24. 11. 24 r. Warszawa.
Piotr przed TV w tracie mszy …
- Miałem spotkanie z Dudą, siedzieliśmy przy stole i rozmawialiśmy.
- … ??? … – patrzę na niego z wielką dozą podejrzliwości, bo niby kiedy ?
- Rozmawiałem z jego duchem, duszą …. – tłumaczy szybko.
- … Długo, ale w pewnej chwili mówię ….
- Przegraliście, bo największym wrogiem PIS-u jest sam PIS. Nie pilnowaliście swoich ludzi …
- To nie PIS, to kler, który pod przykrywką PIS robił wielkie interesy …
- Zaczął mi tłumaczyć. Tak powiedział i zaczął wymieniać po nazwisku kto …
- … Eee … To niemożliwe – jestem pełna wątpliwości.
- W każdym razie Bóg nie mógł na to pozwolić i przegrali.
- Dlatego przegrali, by się nie rozsiadli jak w średniowieczu.
- Oooo …. No, właśnie !
Kościół wiele dobrego uczynił w średniowieczu dla „zwykłego” człowieka, ale też …
„Średniowiecze. Kościół miał władzę do nakładania podatków, a jego prawa musiały być przestrzegane. Ci, którzy mieli przeciwne poglądy, byli uważani za heretyków i mogli podlegać różnym formom kary, w tym egzekucji. Kościół w średniowieczu miał być przedmiotem strachu i posłuszeństwa, a jego wpływ rozprzestrzenił się na wszystkie obszary społeczeństwa.”
Przypomina mi to rządy PIS-u w telewizji publicznej. Kto był przeciwko nim, z automatu stawał się ich wrogiem, a przecież nie o to Ojcu chodzi. Czasami byłam zażenowana oglądając TVP, ortodoksyjność PIS-u, brak tolerancji odrzucała nawet mnie.
- Skoro nie umieją szanować tego dobra, to weźcie to zło.
- …. Na koniec mówię do Dudy … Dziękuję panie prezydencie i słyszę wtedy …
- Ukryty nominał.
- … Hmm … Ciekawe … Ukryta wartość ? – zastanawiam się głośno.
- Duda to taki ukryty nominał ? – próbuję zrozumieć.
Co to znaczy nominał ? Nominał – nadawana przez emitenta wartość środka pieniężnego, papieru wartościowego, bonu pieniężnego, znaczka pocztowego itp. Nominał środka pieniężnego zwykle widnieje na rewersie monety, a na banknotach zamieszczany jest na obu jego stronach.
- A już na sam koniec mówię do niego …., tą formułkę …
- Kto z was pójdzie ? Oto ja pójdę. Ty ? To idź … i odszedłem od Dudy.
- … ??? … To ci się śniło ?
- Sam nie wiem, siedziałem jak naprawdę – wzrusza ramionami.
Na kawie wracamy do tematu Dudy, do tematu wyborów, do życia …
- Ktoś mi mówi …
- Nie musisz nic mówić, tylko bądź.
- … Ojciec chce, abym nie wnikał w ten świat, ale patrzył na niego ogólnie, bez emocji.
- Patrz i ucz się, oglądaj, nie musisz się tłumaczyć, co do twojej osoby.
- …. Ojciec tańczy …
- Niedziela, dancing time ….
- Taaaak ? A myślałam, że niedziela to czas mszy … – uśmiecham się szeroko.
- Msza już była.
- … Ojciec ma śmieszne ruchy, wygina biodrami, a teraz pokazuje palcami i rękoma znak Viktoria, zwycięstwo.
- I to nie chodzi o Trzaskowskiego …. – Ojciec uprzedził tym samym moje pytanie.
Wesoło się zrobiło, próbuję zmienić temat.
- Wiesz, że są dowody, że z 20 tysiące lat temu na Ziemi istniała wielka cywilizacja ?
- I śladu po niej …
- … Nie ma … – dokańczam zdając sobie sprawę, że historia może się powtórzyć.
- Zaczyna się przesilenie … Podniesienie …. ? – Piotr się zawahał, nie jest pewny, co słyszy.
- Ty wiesz …. – do mnie, co stawia mnie natychmiast do pionu, bo wiem.
- Podniesienie.
- Przed trzecim podniesieniem słonecznym staniesz przed obliczem Ojca. - Co znaczy trzecie podniesienie ? http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/08/26/i-chrystusa-nauka-trwala-do-pewnego-czasu-sila-nie-w-ilosci-a-jakosci/
Cały czas się zastanawiałam, o jakie podniesienie chodzi.
- Zaczyna się ? – pytam zaintrygowana.
- Początek to była twoja wizyta w Częstochowie.
03. 09. 24 r. Warszawa. Kilka dni temu Piotr oznajmił, że jedziemy do Częstochowy, bo tam znajduje się zakład, który może naprawić moje stare BMW. Specjalizują się w naprawie napędów, a mamy z tym według Piotra mały problem. Słysząc Częstochowa - w mojej głowie pojawia się czerwona lampka i myśl; czy o samochód rzeczywiście tu chodzi. Dlaczego akurat Częstochowa, aby naprawić auto, a nie cokolwiek innego. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/12/23/rozne-sa-powody-zeby-dojsc-do-celu/
3 wrzesień, data naszej wizyty w klasztorze nie wydaje się być związana ani z astronomią, ani z astrologią. Czym więc jest to podniesienie słoneczne ? Początek był we wrześniu, dzisiaj mamy listopad, a Ojciec mówi, że się zaczął. Podniesienie słoneczne to według Ojca określony przedział czasu, etap, który się zaczyna, musi też potrwać i skończyć. Kiedy zacznie sie drugi etap ? Nie mam pojęcia.
- Widzę, jak to ciało opuszcza złoty anioł … – Piotr nagle.
- No co ty Mały … ! Wracaj ! ….
- ……. – kręcę tylko głową, niewiarygodne to wszystko.
- Jeśli Częstochowa była pierwszym podniesieniem, to co będzie drugim ? A może było już drugie ? Jakieś zdarzenie ?
- ……. – Piotr wzruszył ramionami, nie wie.
- …. Pozdrowienia niedzielne, bez wdawania się w dyskusję … – Ojciec znowu mnie uprzedza, bo chciałam oczywiście popytać.
- Wczoraj podczas obiadu usłyszałem znowu …
- W każdej chwili możesz zostać wzięty.
I coś mnie teraz zastanowiło. W każdej chwili wzięty to znaczy, że jesteśmy przed trzecim podniesieniem. Zaczęło sie trzecie podniesienie … W takim razie co było pierwszym, drugim ?
Idziemy na spacer. Rozmawiamy o dzisiejszej rozmowie i trzecim podniesieniu.
- Będziesz zadowolona, że zrobisz swoje.
- … ??? …
Wieczorem. Oglądamy program naukowy o UFO. Pokazują dziwne UFO-istoty, twarze mało sympatyczne, groźne …
- A nasz Klatu jest sympatyczny – zauważam.
- To zależy, z kim rozmawia.
- …. ??? … – roześmiałam się, o tym nie pomyślałam.
- No dobra, a ci Zieloni z wąsikami jacy byli ?
- … Zaciekawieni, pokojowi, nasza nacja ich w ogóle nie interesowała. Oni usłyszeli gdzieś tą niesamowitą wiadomość.
- Ciekawe jaka to wiadomość … – mruknęłam pod nosem.
W mediach popłoch. Putin grozi wojną atomową. Niespodziewane słowa Ojca uspakajają …
- Strachy na lachy.
- … Wiesz, co widzę ? Grozi, ale boi się, że zostanie sam z Chinami. W przypadku, gdyby rozpoczął taką wojnę, to się wszyscy od niego odwrócą … Już teraz jest przestępcą. Chin się boi, a poza tym boi się też u siebie. Widzę tą reklamę z płynem do mycia talerzy, jak rozpływa tłuszcz. Tak jego państwo się rozpadnie, albo władza może … – zadumał się patrząc gdzieś przed siebie …