18. 03. 23 r. Warszawa.
- Kwiecień niedługo.
- Niedługo … – powtarzam jak echo.
- Czy chciałabyś, by się stało, co w zeszycie zapisane i męża nie ma ?
- ……… – nie wiem, co powiedzieć.
- A co zrobisz, kiedy on zniknie ?
- …….. – nie wiem, co powiedzieć tym bardziej, że pamiętam słowa Ojca, że wcale w kwietniu zniknąć nie musi.
-Czy Ja go zabiorę ? -Ja go zmienię. -Pierwsze oznaki zobaczysz w lutym. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/05/27/modlitwa-jest-bardzo-silna/
- Co będziesz czuła ?
- Hmm … Będę dumna ?
Przypomniałam sobie moje uczucie widząc jak ręce wyciągają Piotra z tłumu. Darłam się na cały głos, ale w tym glosie było tyle dodatkowych emocji, tyle też euforii, że w końcu się dzieje … Zaskoczenie, szok, radość … Nie wiem, czy można znaleźć jedno słowo, które by tak wiele emocji zawęziło do jednego.
- Czy jesteś w stanie się poświęcić ?
- Bo to poświęcenie.
- Wiesz, że jak on wróci, to nie będzie już do końca ten sam Piotr ?
- Od razu zobaczysz różnicę.
„Od razu zobaczysz różnicę” miałam skojarzenie z Jegomościem. To tam zauważyłam różnicę.
-A co myślisz o przejściu z jednego boku na drugi ? -A może jedno jest częścią drugiego ? Prawdziwa zagwozdka. Gdy przeszedł na moją lewą stronę, był młodszy. Czyżby to było po przemianie ? Truuuudne to wszystko. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/01/31/wyrzekaja-wszystkiego-co-boga-dotyczy/
„Przypadkowo” trafiam w dzienniku na dawne słowa, które mogą mieć tu znaczenie.
-A no koniec z moich dłoni wybuchło światło jak reflektory. Skierowały się ku Górze i tam zobaczyłem krzyż, Jezusa wiszącego i nad Nim Ojca. Te reflektory światła to jak podczas bombardowania Londynu, tak to wyglądało … Jak się skończyła ta wizja ? Zaczęła znikać …. Starzeję się Ojcze – narzeka po wszystkim zmęczony. -A Ja cię uczynię wiecznie młodym. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/05/uczynie-cie-wiecznie-mlodym/
- Weźmiesz go do Siebie, Ojcze ?
- Jak nie, jak tak … ?
- Ojcze, ale ja tak na poważnie …
- Pokazałem ci w wizjach.
Pokazał, ale znowu zachodzę w głowę, jak to się stanie i kiedy … A może to symbolika, a może nie zauważę, a może to nie tak dosłownie … Może i może …
Pijemy kawę w Arkadii, nagromadziło się sporo ludzi …
- Wszyscy jedzą, piją i nie zdają sobie sprawy, co w przestrzeni się rozgrywa.
- Ale życie w nieświadomości to też błogosławieństwo.
- Dużo bardziej dla człowieka jest trudniejsze świadomość, że coś nadchodzi, niż same wydarzenie.
Hmm … Pomyślałam o tych, którzy czekają na karę śmierci. Czekanie – udręka.
Rozejrzałam się dookoła jeszcze raz, każdy pogrążony w swoich myślach i sprawach, nieświadomość faktycznie może być błogosławieństwem. Nie wiedzieć, że na przykład walnie jutro meteoryt, to wielki dar.
- Masz Ojcze rację …
- Rozumiemy się bez słów.
- Nie jesteś Moim sługą, jesteś Moim przyjacielem.
- Walczysz o Mnie zażarcie.
- ………. – wzruszyliśmy się.
- Wiem, że kochasz Mnie bardzo.
- Łatwiej ci się żyje, skoro wiesz, a wiele ci do życia nie trzeba.
- Ja też cię bardzo kocham.
- To była twoja nagroda w Niebie przy chlebkach, żebyś wiedziała.
- Bo uczestniczysz w przygotowaniu chlebków, to pisanie to też te chlebki.
- I nie zastanawiaj się jak to technicznie się stanie.
- Bo jak ci powiem jak, to nie będziesz zaskoczenia.
- A przecież wiesz, że lubię … – … zaskakiwać.
- …….. Zobacz … Ojciec przygotował niesamowitą historię … Wysłał swojego „człowieka” na Ziemię, wcisnął w skórę człowieka, dał mu kilka żyć, aby prowadził ludzi, a teraz ściągnął nawet inne cywilizacje, aby byli świadkami tego, co ma się zdarzyć właśnie tutaj …
- To może dlatego ci zieloni mówili; to nie może być on ? – Piotr przypomina.
- Bo nie mogli uwierzyć, że w tym takim ciele i tu jesteś.
- Ładnie to powiedziałaś.
- Przylatują, bo nie wierzą.
- … Nieeeesamowita historia, ale na to trzeba spojrzeć jakby z góry, spojrzeć oczami Ojca – zadumałam się.
Cisza.
- Ojcze, nieciekawie dzieje się na rynku – Piotr już o codzienności.
- Zaufaj losowi, pamiętasz ?
- Rób swoją codzienność.
Wiosna się budzi. Planujemy iść jutro na dłuższy spacer.
- Nie daj się zwieść pogodzie.
- Miodzik pomaga, ale nie ratuje.
- Ratuje zdrowy rozsądek.
I oczywiście przypomniałam sobie o Jadwidze.