Wreszcie słońce zaczyna wychodzić.

28. 01. 23 r. Warszawa.

Dzisiaj 28, mija 4-ty miesiąc. Dzisiaj pisałam tekst, który natychmiast mnie zastanowił.

-Czy rozumiesz twój dzisiejszy przekaz ? 
-Zmiany ? 
-Nie zmiany. Koniec z tym, co jest do tej pory. 
-Przepowiednia twoja zacznie się sprawdzać. 
-Która ? – myślę gorączkowo. 
Papież.https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/01/29/zyjemy-dla-doswiadczenia/

Czyżby właśnie chodziło o „216” ? Wczorajsze przebudzenie ma chyba sens. Zacznie się sprawdzać … Wygląda na to, że ma to być jakiś proces rozłożony w czasie. Nie sprawdzi się, a zacznie (!) się sprawdzać.


Sobota, liczę na dłuższą rozmowę.

  • Wczoraj drugi dzień robiłem egzorcyzmy i wiesz, co usłyszałem ?
  • Znowu zaczął ! Dopóki on jest, nie przejdziemy !
  • Wbiłem się w ziemię, wszystko się rozstąpiło i usłyszałem …
  • Znowu się piekło będzie palić. Wróciło stare !
  • ???
  • … Bo kiedy ich wrzucam do piekła, to oni się tam palą – Piotr wyjaśnia widząc moją minę.

Mamy dostawę w Krakowie. Piotr dzwoni do pracownika i dodzwonić się nie może, bo nie odbiera.

  • Co jest do cholery ! Co oni tam robią !
  • Twój mąż to żandarm. Widzisz to ?
  • Widzę …. – nawet w wizjach jest jak żandarm.
-Miałem wizję. Stoję w kolejce do kasy, mam zapłacić za rachunki. To sklep albo urząd. Wielu ludzi stoi, więc robię porządek, żeby była porządna kolejka. Ktoś za mną mówi … 
-Tylko nie kłóć się z kasjerem … 
-Wkurzył mnie, bo w ogóle nie miałem zamiaru. Mówię … Nie pouczaj mnie, skoro sytuacja nie zaistniała i nie masz powodu. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/01/23/to-co-bedzie-bedzie-wielkie-i-piekne/

Zadzwoniła też córka. Była cała podekscytowana, ponieważ znalazła kartkę z numerologiczną przepowiednią, którą ktoś kiedyś dla niej zrobił.

  • Babka napisała, że w 2023 roku zmienię swoje życie !

Generalnie już jestem przeciwna takim wróżbom, ale przyznałam w duchu, że to nawet dość ciekawe i jakoś idealnie pasuje.

  • Coś się zazębia, nie widzisz tego ?
  • Głódź zniknął, twoja córka …

Głódź … !!! Katedra na Pradze została poddana odnowieniu. Została zamknięta na klika długich miesięcy. Byliśmy tam dzisiaj po półrocznej przerwie po raz pierwszy. Wchodząc zauważyłam piękną, błyszczącą, nową posadzkę, a napis o arcybiskupie Głodziu zniknął.

  • Co sądzisz o tym wszystkim, co ci powiedziała jabłonka ?… czyli nasza córka.
  • 216” zaczyna być realne tym razem.
  • Ojcze, jakoś się spina wszystko. Ta kartka, jej wizje o zmianach … – a miała ich kilka.
  • Będziesz robić egzorcyzmy ? – Ojciec pyta Piotra.
  • Tak.
  • Fajnie.
  • ……….. – roześmialiśmy się głośno. Fajnie … 
  • W kościele zobaczyłem scenę. Była wioska otoczona czarną mgłą, mazią. Nad wioską w powietrzu unosiły się białe postacie. Wysokie, białe, chyba anioły. Ta maź dochodziła do ich nóg, już je obejmowały i mimo, że tylko do nóg, to one, te anioły zaczęły się dusić. I zobaczyłem, że te moje egzorcyzmy od dwóch dni spowodowały, że ta maź zaczęła schodzić w dół, spływać, a one zaczęły oddychać.
  • Wreszcie słońce zaczyna wychodzić … , tak powiedziały. Tak widziałem …
  • Takeś ważny !
  • … No tak widziałem w tym kościele odnowionym.
  • Czyli to działa, twoje egzorcyzmy – ja na to.
  • Wymieniam ich z imienia po kolei, to dlatego działa.
  • Tu robisz, a w Szczecinie ?
  • Czy też krzyż będzie tylko leżeć ?
  • Sama ci to często mówię, że tylko leży. Bierzesz krzyż ze sobą i co z tego … Tylko leży …
  • Zobaczymy jaka będzie odpowiedź, Ola.

Mam wątpliwości, czy będzie jakakolwiek. W Szczecinie nie ma ani czasu, ani weny, aby się modlić. 

CDN … 

Przebudzenie.

27. 01. 23 r. Warszawa.

Piotr budzi mnie o 6 rano z nakazem, że mamy iść na 7.00 do kościoła.

  • Chodźmy na 8.00 – mówię zaspana.
  • To ty idź, a jemu nie przeszkadzaj.

Otrzeźwiło mnie natychmiast. Jadąc …

  • Od rana słyszę …
  • Przebudzenie. Wyjście z ukrycia.

Hmm … Brzmi jednoznacznie, ale pewna nie jestem. Wczoraj Piotr całkiem nieoczekiwanie, po długiej przerwie znowu zaczął robić egzorcyzmy. Zaczął twierdząc, że mu kazano.

  • Może o egzorcyzmy chodzi, że zostałeś przebudzony ? Dlaczego tak raptem robisz egzorcyzmy ?
  • . Ojciec spojrzał na ciebie spod oka nie wierząc co słyszy …
  • No rozumiem, ale … – myślę racjonalnie.
  • Coś się stało w kościele wczoraj. Ojciec przypomniał mi wizję, jak mnie przytulił. Wtedy ja poszedłem walczyć z czarnymi.
  • Pamiętam ! … – kiwam głową, że rozumiem.
Widziałem miasta, domy, ulice, ludzi. Spoglądałem na to wszystko z góry. Przede mną na wielkim tronie siedział starszy mężczyzna, miał długą brodę, lekko falowane białe włosy, wyglądał jak Bóg z bajek. Wziął mnie za głowę rękoma i przytulił do swojej piersi. Czułem się jak mały chłopiec, choć byłem mężczyzną. Klęknąłem przed nim i po chwili pokazałem swój miecz. Podałem Mu go trzymając w dłoniach. Wziął go od mnie i w tej chwili nad mieczem pojawiły się gwiazdki, jakby naładowały go magiczną energią i mocą. Po chwili oddał mi miecz trzymając go też na wyciągniętych dłoniach. Wziąłem go do ręki, włożyłem do pochwy, obejrzałem się do tyłu i znowu spojrzałem na miasto. Zobaczyłem czarną masę gacków, która nadchodzi. Zacząłem tym mieczem ich ciąć, ta masa zaczęła się dematerializować, znikać. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/23/grzesznik-ktory-szuka-oparcia-w-chrystusie/
  • Więc dosyć spania.

W kościele msza jak zwykle, jednak ksiądz w pewnym momencie …

«Jeszcze bowiem chwilka, i przyjdzie Ten, który ma nadejść, i nie spóźni się. A mój sprawiedliwy dzięki wierze żyć będzie, jeśli się cofnie, nie znajdzie dusza moja w nim upodobania».

Tylko spojrzeliśmy się na siebie w milczeniu.


Na kawie.

  • Wczoraj na egzorcyzmach, gdy włożyłem ręce w Ziemię, to widziałem, że w każdym centymetrze na Ziemi jest błoto. Nie było wolnego miejsca, straszne. Wszędzie. Nie udało mi się tego wyrwać, tak mocno było przywarte do ziemi, tylko się poruszało jak galareta. Muszę teraz codziennie czyścić ….

  • Hmm … Ojcze, to przebudzenie, to chodzi jednak o egzorcyzm ? O to chodzi ? – pytam dla pewności.
  • O wszystko.
  • Wiesz, że zapomniałem słowa modlitwy ?
  • Przywróć odwieczny porządek” ? Ja codziennie trzy razy się tak modlę … – nie mogę wyjść ze zdziwienia.
  • Ktoś ci dziękuję za to nieustająco, na tobie można polegać.
  • Ty jesteś nieprzekupna.
  • …. ??? …. – czerwona się robię. 
  • Dla ciebie białe to białe, czarne to czarne.
  • Jesteś bezpardonowa w tych sprawach …
  • … Ojcze, dochodzimy do finału ?
  • „216” tym razem to nie iluzja.
  • Tym bardziej, że Ojca popędzasz.
  •  Jaaaa ? … – powietrze ze mnie schodzi, bo wiem o co chodzi.
  • Zabierz go wreszcie, tak powiedziałaś.
  • ……… – Piotr zaskoczony, a ja nie wiem gdzie oczy schować.
  • No bo świat się wali … – wymamrotałam.
  • Na górze też go nie chcieli, na dole go nie chcieli.

Zamilkliśmy. Ojciec nawiązuje do Księgi Henocha.

  • Wiesz, że Ojciec unicestwił 18 tysięcy światów ? Powołał i unicestwił.
  • Tyyyle ? – jestem zdziwiona.
  • W „Henochu” jest.
  • Cyfry robią wrażenie ?
  • Ogromnie. Unicestwił ? Tak dosłownie ? … Wszędzie tam byli ludzie ? – jestem naprawdę zaskoczona.
  • Istoty.
  • ……….. – niesamowite to wszystko.
  • Puk, puk … Listonosz idzie do ciebie.
  • Słyszę po rosyjsku, srocznoje pismo … Co znaczy ?

Nie wiem. zadzwonił do pracownika Ukraińca, spytał i się dowiedział; pilny list – срочное письмо.

  • Dlaczego po rosyjsku ?
  • Żebyś wiedziała, że na pewno.
  • Używamy po angielsku, rosyjsku, niemiecku … Genau.
  • „Dokładnie tak” … – tłumaczę szybko dla Piotra.
  • Pilna wiadomość, patrz w domyśle.

18 tysięcy unicestwionych światów ? Czy do nich należał także Mars ?

-Czy Nowe Jeruzalem to po prostu nowa planeta ?
-Nowa Ziemia, nowy świat. 
-….. Pamiętasz co powiedział o Marsie ? Tam było życie, ale doszło do uderzenia … 
- Taaaak, to prawda. W Ziemię uderza kula, która zajmuje 1/4 wielkości – zapatrzył się nagle. Zniszczy dosłownie – był zaskoczony, nie wiem w sumie dlaczego, kiedy widział to już kilkukrotnie. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/goscie-z-kosmosu/

Masz jakieś życzenia do Mnie ?

23. 01. 23 r. Warszawa.

Po wprowadzeniu treści na blogu dostałam zaskakującego maila.

Baaaardzo ciekawa zbieżność. Kiedy mam wyjechać do Szczecina i wiem, że na pisanie na blogu nie będę miała czasu, wcześniej przygotowuję kilka tekstów naraz. Ten tekst i to zdjęcie zapisałam na blogu już 17.01.

Miałam w zanadrzu jeszcze inną grafikę, ale po namyśle wybrałam właśnie to zdjęcie. Przyszła do mnie nawet myśl; jestem ciekawa jak to drzewo zostanie zinterpretowane. Autorka maila 2-3 dni później dała mi odpowiedź, jakby uzupełnienie. Zadziwiające … 

Przypadek ? Śmieję się do siebie, bo najwyraźniej sam Ojciec przywiązuje dużą wagę do zdjęć. Do wszystkiego, co mówi o Bogu.

Muszę przyznać, że na początku pisania na blogu nie przywiązywałam większej wagi do zdjęć. Z czasem zreflektowałam się, że zdjęcia mogą więcej mówić niż słowa i dzisiaj czasami przygotowanie odpowiedniej grafiki zajmuje mi więcej czasu niż sam tekst. Nie są doskonałe, ale oddają, co mają oddać. 


Wieczorem.

Oglądamy TV. Piotr zaczyna mlaskać …

  • Poczułem w buzi smak mleka, wyraźny smak mleka, ale wiesz jakiego ? Kiedyś Edziu przywoził z zagranicy takie duńskie mleko, pyszne było …
  • Komu się daje mleko ?
  • Dziecku ?
  • A ty nie pijesz mleka do kawy ?
  • No tak …
  • To mleko uzdrawiające dla twojej duszy – do Piotra.
  • ??? Dla uzdrowienia duszy ? – zaciekawiona jestem.
  • Chodził przygnębiony.
  • Aaa …..


24. 01. 23 r. Warszawa.

Na kawie … ze stęchłym mlekiem, niestety. Chyba dla równowagi po wczorajszych słowach. 

  • Ładnie się usadowiłaś … Nie ma luksusu, ale jest spokojnie, z małymi akcentami.
  • Ta maniana jest cudowna – przyznaję szczęśliwa.

W galerii jesteśmy sami prawie. Cisza, spokój, nikt nas nie goni … Pijemy tą okropną kawę, ale pijemy, stać nas na to jeszcze …

  • I nie kończy się mimo kryzysu, który jest wokoło.
  • Córka pracuje, syn pracuje, tylko twój mąż tutaj garuje …
  • Rozumiesz „garuje” ?
  • … Rozumiem – spoważniałam. Jest przymusowo.
  • Masz jakieś życzenia do Mnie ?
  • Tylko jedno, wielkie. By wypełniły się Twoje słowa Ojcze … Na Twoją chwałę Ojcze. Bo, gdy się wypełnią, to będzie wielka chwała.
  • Ty mówiłaś zabierz go już, ale co w zamian ?
  • Powiedz Mi …
  • Jeśli za szybko …
  • ………. – rozumiem od razu. Nie może już dzisiaj iść, nic nie jest przygotowane.
  • Wczoraj podczas modlitwy miałem wizję. Na dłoń spadła wielka łza, była tak gęsta jak galareta. Spadała tak, jak ta z „Pasji” na koniec. Ciekawe dlaczego …

  • Może nad tobą ? … – palnęłam głupio, bo niby dlaczego. Raczej nad światem.
  • Drzewo w obudowie ci się udało.
  • !!! – poderwałam się z krzesła.
  • Czyli to nie przypadek ta wizja !
  • Ola, tyle lat się kolegujemy, a takie błędy robisz.
  • Czy się kumplujemy … ?
  • Kumplujemy, to lepsze – śmieję się.
  • Bez żadnych oporów.

Wracam do domu, siadam do komputera, otwieram dziennik i co widzę ?

-Kumplujemy się dalej ? 
-Nie masz Mi tego za złe ? 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/01/25/jak-kuba-bogu-tak-bog-kubie/

Wieczorem.

  • Nie znudził ci się ten ból głowy ?
  • Baaardzo … – przytakuję, boli od rana.
  • Jak Piotr zniknie, kto będzie mnie leczył ?
  • Są lepsi, uwierz Mi.
  • …….. – Piotr sięga po cukierka, ale zaraz cofa rękę …
  • Wasza codzienna dawka miodu zaopatruje dawkę cukru na cały dzień.
  • I warto to zapisać i podkreślić.
  • ……. – co też czynię posłusznie, gdyż nie miałam zamiaru tego akurat zapisać.

Są lepsi … 

I on też musi się uczyć.

22. 01. 23 r. Warszawa.

Wracamy PKP. Wizja podróży, która ma trwać długich 7 godzin sprawia, że muszę się psychicznie do tego przygotować. Pociąg zaczyna od Świnoujścia, więc podejrzewamy, że w przedziale sami raczej nie będziemy. I rzeczywiście. Przy oknie siedzi mężczyzna, naprzeciw śpi kobieta, leży skulona na całym siedzeniu. Na naszym siedzeniu. Nie wiem, co robić. Wygląda na tak zmęczoną, że szkoda mi ją budzić. Mężczyzna lekko ją szturcha, to jej mąż, jak się okazało. Kobieta ospale zwalnia nam miejsca.

Tak więc siadamy i jedziemy. Nie odzywamy się. Ani oni, ani my. Po kilku godzinach słyszę między nimi zdawkowe rozmowy. Okazuje się, że jadą aż ze Sztokholmu. Mężczyzna dla zabicia czasu bawi się swoim telefonem, w coś gra. Nie wiem w co, ale każdy „gol” wynagradzany jest specyficznym i głośnym brzmieniem dzwonka. Po kilkunastu razach każdy następny jest wyjątkowo denerwujący. Piotr, który próbował zasnąć, nie wytrzymał w końcu. Dość ostro upomniał pana, by to ściszył. Upomniał zbyt obcesowo jak na mój gust, co sprawiło, że zapadła w przedziale naprawdę ciężka atmosfera.

Kobieta w moim wieku siedziała po przekątnej, pod oknem, nie zwracała na mnie większej uwagi, ja za to przeciwnie. Nie wiem dlaczego mój wzrok ciągle się kierował na nią. Biła od niej wielka dobroć i mądrość … i jakaś tajemnica … Przed 15.00 przymknęłam oczy, na chwilę odpłynęłam w modlitwie. Gdy otworzyłam, ponownie zerknęłam na nią i co widzę ? Teraz ona ma przymknięte oczy, a w ręku różaniec. Modliła się szepcząc. Nie zwracała uwagi na młodego chłopaka, który wsiadł w międzyczasie i siedział tuż obok. Nie zwracała uwagi na nikogo, tylko się modliła. Ten widok bardzo mnie wzruszył. Otworzyła oczy, spojrzała prosto na mnie … Ja spojrzałam na jej różaniec, spojrzałam na nią i pokazałam 

Znowu się mocno wzruszyłam. Odwróciłam głowę w stronę korytarza, bo łzy mi się polały na policzku. Ona to samo, odwróciła głowę w stronę okna i też się wzruszyła ze łzami. Było jakieś bezsłowne  porozumienie między nami. Coś tak głębokiego nas dotknęło, że obie byłyśmy we łzach. Nie mogłam się opanować. Maaakabra … Ta obca kobieta stała się w tym jednym momencie bardzo mi bliska. Kosmiczna nić porozumienia.  Pół godziny później, gdy zdążyłam już ochłonąć, wychodząc nachyliła się do mnie ….

  • Bardzo dziękuję za ten piękny gest.

Nie byłam w stanie nic powiedzieć, kiwnęłam tylko głową, oczywiście wzruszona. 

Po kilkunastu minutach wyszliśmy oboje na korytarz, aby porozmawiać. Piotr, który wychodził na korytarz kilka razy już wcześniej, czegoś się dowiedział. Para małżeńska z naszego przedziału była częścią większej grupy, która wracała ze Sztokholmu. Miała miejscówki akurat w naszym przedziale, reszta grupy w przedziałach obok. Tamci mieli otwarte drzwi, głośno rozmawiali i siłą rzeczy Piotr co nie co się nasłuchał. Co się okazało …. Pani od różańca niedawno straciła syna. Był chory i przez rok walczył o przeżycie, nie udało się go uratować, a miał zaledwie 23 lata. Ona sama leczyła się u psychiatry także przez rok. Gdy tylko Piotr mi o tym powiedział …., ja znowu w bek … Baaaardzo się wzruszyłam … To była ta tajemnica ukryta w jej oczach. 


Rozmawiamy już w domu …

  • Ten gest z kciukiem …, to było spontaniczne. Tak chciałam jej pokazać, że robi super …
  • To było jej potrzebne – Piotr.
  • Dla ciebie też – …. do mnie.
  • Ja nie chciałem tego faceta tak ostro potraktować … – Piotr się tłumaczy.
  • Czemu to na mnie ciągle wypada ? I znowu będę ten zły …
  • Ciągle trzeba cię uczyć – mam pretensje, nie musiał tak ostro. 
  • I on też musi się uczyć.
  • No właśnie … W ogóle nie zwracał uwagi, że miał tak głośno ustawiony telefon, przeszkadzał innym.
  • Czy ty byś grała tak głośno ?
  • Nie …. – ponieważ przede wszystkim myślę o innych.
  • Co się stało, że się tak wzruszyłam ? – nie mogę zrozumieć mojej reakcji. 
  • Spotkałaś cierpiącą bratnią duszę. 
  • Taaak … Przez ułamek sekundy zobaczyłam w jej oczach miłość do Boga, wiesz ?
  • . Czas się uspokoić.
  • Wróci wiosna, wrócą ptaki, znów zakwitną pąki róż, lecz młodzieńcze lata nie powrócą nigdy już.
  • To była niespodzianka.
-Mam dla ciebie niespodziankę – do Piotra. Już dostałem. 
-Nie myl z prezentem. 
 https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/06/10/uzbroj-sie-w-cierpliwosc/ 
  • I jak wolisz jeździć ?
  • Autem.
  • W trójkę lepiej.
  • …….. – uśmiecham się. W pociągu nie ma szans na rozmowę, choć przeżycia czasami są przeogromne.
  • Masz zachować te łzy na inne czasy.
  • Jakie ? – pytam od razu, aby pogadać choć troszkę.
  • Radości, a nie smutku.
  • Choć nie były to łzy smutku, a wzruszenia.
  • ……… – znowu się wzruszyłam, dawno nie byłam tak zmęczona ze wzruszenia.
  • Jak podróż ?
  • Zaskakująca.
  • To dobra odpowiedź, czyli Ojcu znowu się udało …
  • Jeśli można powiedzieć udało.
  • Zauważ, że jechaliśmy już 6 godzin i stało się to na ostatnią właściwie chwilę. Tak działa Ojciec, na ostatnie chwile – zamyśliłam się.
  • Ojcze, a jak oceniasz ten dzień ? – pytam. 
  • Meczący z dobrym akcentem.
  • … Ten facet mnie wkurzył, w ogóle nie zwracał uwagi na pozostałych ! – Piotr się tłumaczy dalej.
  • Gotowało się w tobie, ty byś tego nie zrobił.
  • Właśnie !
Dla nieznajomej pani z przedziału …

Znasz teorię okrągłej Ziemi ?

18. 01. 23 r. Szczecin.

Jedziemy do Szczecina. Dochodziła 15.00 … Gdy skończyliśmy …

  • Gdy się modliliśmy, zobaczyłem twarz chłopca z filmu o Mojżeszu. Chłopiec na pożegnanie Mojżeszowi skinął oczami … 
  • . Piękna chwila.
  • Więc uważaj ! Patrzy na ciebie pan Bóg cały czas.
  • I widzi i słucha …
  • . Ktoś ci krzyczy do ucha …
  • Ola, 18-ty dzisiaj ! …
  • Jak to widzisz ? – zaciekawił mnie. 
  • Sama głowa, twarz właściwie. Tak, jak odbija się w śniegu na przykład … Bardzo szlachetna.
  • … 216 … – kiwam głową w zamyśleniu. 
  • Dawno nieaktualne – …. bo zostało znacznie mniej.
  • Co mamy robić dzień wcześniej ?
  • Zrobić sobie na pamiątkę zdjęcie … ? zażartował Ojciec.
  • Nie zawracaj sobie tym głowy, dziecko.
  • A jak nie przyjedziemy do Szczecina ? A możemy nie przyjechać ?
  • Znasz teorię okrągłej Ziemi ?
  • Że nigdzie nie uciekniemy ? …. A mamy się jakoś przygotować ?
  • Nie jesteś w stanie.


Rozmawiamy o firmie.

  • Dobrym jestem szefem – Piotr zadowolony, bo właśnie wiezie pracownikowi nowe auto służbowe.
  • Piotr ma coś z byka

Ponoć ludzie spod znaku byka są bardzo gospodarni, odpowiedzialni i dbają także o innych.

  • Właśnie !…. Chrystus też był spod byka …. I to prawda, dbał o swoich ludzi … Altruista, tak zobaczyłam w głowie … Altruista.
  • A ty jesteś altruistą ?
  • Czasami … – uśmiecham się.
  • A Piotr ?
  • Bywa – śmiech.
-Szkoda, że nie wiem kiedy Chrystus ma urodziny – mówię do siebie. 
-Chcesz Mu życzenia złożyć ?
-Taaak, kwiaty bym kupiła… i w ogóle… – Ojciec zaskoczył mnie tym pytaniem. 
-Codziennie składasz Mu życzenia pisząc co piszesz.
-A jednak szkoda… – myślę już w duchu. 
-Po 20 kwietnia dodał Ojciec po chwili, co mnie zelektryzowało. 
-Zodiakalny Byk. 
- ???!!! To tak jak Piotruś ! 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/01/12/ilez-to-tajemnic-jest-wiecie-tak-niewiele/ 


19. 01. 23 r. Szczecin.

Mam różaniec od papieża Jana Pawła II. Trafił do mnie wielkim kołem. Krysia …

Firma nie wynajęła mieszkania, ale jedynie pokój w dużym w mieszkaniu. Właścicielka (Krysia) poruszała się na wózku inwalidzkim, a podnajmując pokoje dorabiała sobie do renty. Piotrowi to nie przeszkadzało, od rana do wieczora zajmował się biznesem i wkrótce objął stanowisko dyrektora oddziału. 
https://osaczenie.pl/wp/2016/03/08/jestes-w-niebezpieczenstwie/ 

dostała go podczas wizyty papieża w Polsce. Otrzymała bezpośrednio od samego Jana Pawła II. Ponoć ta chwila została uwieczniona na jakimś filmie dokumentalnym. Krysia zmarła i różaniec pozostał w szufladzie. Piotr dał go naszej córce. Dzisiaj po raz pierwszy w życiu odmawiałam na nim różaniec. Trzymając go w ręku pomyślałam, że koło się w jakiś sposób zamknęło. Jan Paweł II dużo znaczy w moim życiu.

  • Uratujesz niejedną duszę, którą stworzyłem na Swój wzór i podobieństwo.
  • Jestem zachwycony i wzruszony.
  • Będzie skuteczne.