18. 04. 22 r. Szczecin.
- Usłyszałem Chrystusa …
- Dłużej z wami zostać nie mogę.
- Z nami ? – przestraszyłam się.
- Nie, to chyba słowa z ewangelii, ale nie rozumiem dlaczego.
- Hmm … – może dlatego, że mamy Wielkanoc ?
Czy o te słowa chodzi ?
J13; Dzieci, jeszcze krótko jestem z wami. Będziecie Mnie szukać, ale – jak to Żydom powiedziałem, tak i teraz wam mówię – dokąd Ja idę, wy pójść nie możecie.
A może o te ?
J14; 29 A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie. 30 Już nie będę z wami wiele mówił, nadchodzi bowiem władca tego świata.
- Spytaj się jej, dlaczego ona jest smutna.
- No bo … – …. nie może zostać.
- Czegoś nie rozumiem …
- Mój Syn zmartwychwstał.
- Hmm …. – nie było mi do radości.
- Kiedy podczas mszy zamknąłem na chwilę oczy, zobaczyłem konstelację gwiazd. Była w postaci Małego Wozu, tylko dyszel był wykrzywiony. Nie rozumiem dlaczego to zobaczyłem.
Wzruszam ramionami, jeśli on nie rozumie, to tym bardziej ja nie rozumiem.
20. 04. 22 r. Szczecin.
Nic się nie dzieje. Nawet rozmów nie mamy zbyt dużo. Usycham jak na pustyni …
- Zobacz, już po świętach – Piotr spojrzał na mnie jednoznacznie.
- Święta jeszcze trwają.
- …….. – wyprostowałam się.
- Jak to ?
- Chrześcijanie jeszcze świętują. Mamy kalendarze juliański, gregoriański …
- Nooo tak … – za tydzień Wielkanoc u prawosławnych.
- Zwróć uwagę, że wywołuję temat, ale nie mówię dokładnie.
- Hmm …. – uśmiecham się. Jak zwykle same tajemnice i niepewności.
- Słyszę piosenkę „Chwile, chwile” … – Piotr nuci coś pod nosem, nic mi to nie mówi.
- Widzę dwie osoby śpiewają … – nadal nic mi to nie mówi.
- … A co u Homiela ? – pytam nieśmiało.
- To tęsknota each other …
- ……… – beczeć mi się chce.
- Co dalej będzie ? – Piotr.
- Wszystko co było pokazane, teraz będzie.
- Choć nie rozumiecie linii czasu, wszystko idzie zgodnie z planem.
- Ola się martwi wszystkim ….
- Oli brakuje po prostu chleba, tak głęboko to czuje.
- …….. – no niestety. Chleba i wody.
- Słyszę, że ta piosenka ma inny też tytuł, „Feelings” … Nie rozpoznaję głosów.
Wyszukałam szybko i rzeczywiście. https://www.youtube.com/watch?v=8VS5x5M3j_o
- Teraz już wiesz, że się dzieje … – że to Piotr nie wymyślił.
- Ojcze, ta wojna, kiedy się skończy ?
- Jeszcze trochę potrwa.
- Jeszcze Putin pręży muskuły.
- Stał się podejrzliwy, boi się o utratę życia, boi się jak i jego nauczyciela otruto (p.s. Stalin), nikomu nie wierzy.
- Jaki będzie jego koniec ?
- Jak każdego tyrana. Nie umrze w łóżku.
- Ta wojna ma drugie dno.
- Tu nie chodzi o to, by (Putina) usunąć.
- Chodzi to, żeby utłuc nie jedną pieczeń, ale wiele.
- Widzę Putina jak woda po nim spływa jak po kaczce. Czyli na razie nic nie robi na nim wrażenia.
21. 04. 22 r. Szczecin.
- Ojciec cię pyta, czy czytałaś (tekst) „Chwile, chwile”.
- Tak, nie do końca – poprawiam się szybko.
- Chwila, mała chwila, duża chwila.
- Życie to wielka chwila.
A więc wszystko jasne. Chwila może trwać latami, wszystko zależy od punktu widzenia.
Piękne odkrycie w przepastnym internecie.
Dlaczego Jezus po zmartwychwstaniu złożył chustę, która okrywała Jego twarz w grobie ?Poskładana chusta należała do dynamiki codziennych relacji między panem a sługą i każde żydowskie dziecko znało tę zasadę. Gdy sługa przygotowywał stół do kolacji dla swojego pana, starał się, by wszystko było zgodnie z jego życzeniami. Gdy stół był już gotowy, sługa znikał z pola widzenia pana i czekał, aż pan skończy posiłek. Sługa nie śmiał dotknąć stołu, zanim pan nie skończył posiłku. Po zakończeniu jedzenia pan wstawał od stołu, umywał palce, usta i brodę, zwijał serwetę w kulę i rzucał ją na stół. Zwinięta w kulę serweta oznaczała „Skończyłem”. Natomiast jeśli pan po wstaniu od stołu zostawiał poskładaną serwetę obok talerza, sługa nie śmiał jeszcze tknąć stołu, gdyż taka poskładana serweta oznaczała „Wrócę!”.