19. 02. 22 r. Warszawa część 2.
Chciałam spytać o …
- Nadejdzie porządek. - Oook, ale nie do końca. Wielu nie przyjmie tego, co nadchodzi – … pamiętam. - I oni odejdą na zawsze. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/02/17/nadejdzie-porzadek/
Już otwierałam buzię …
- Pytasz o piasek, a nie piramidy ?
- ???!!! – nie wiedziałam co powiedzieć. Pytam nie o to co najważniejsze i najciekawsze. Czyli o „nadejdzie porządek”.
- Zatkało kakao, choć kawę pijesz ?
- …….. – roześmiałam się.
- Ojciec lubi żartować – Piotr o prawdzie oczywistej.
- Dawno nie rozmawialiśmy – … bo syn przy nas.
- Lubi – śmieję się.
- Ola, co to znaczy być ciągle takim samym ?
- Być kolorowym, to cieszy w życiu. Jak się ubierasz ?
- Kolorowo … – przyznaję. Staram się kolorowo, humor wtedy lepszy.
- …. A wiesz o co chciałam dopytać ? Wczoraj pisałam „odejdą na zawsze”, co to znaczy …
- ………
- Powiedz jej, co się stało, kiedy rozmawialiśmy rano.
- Rozmawialiście tak beze mnie ? – mam żal do Piotra, czekam jak na pustyni, a oni beze mnie.
- Nad ranem, po obudzeniu powiedziałem do Ojca … Dobrze by było, żebyś przyszedł Ojcze … I wtedy ty przychodzisz do pokoju. Powiedział …
- Już wiesz co to znaczy ?
- ………. – gapię się na Piotra nie rozumiejąc.
- Że niby Ojciec jest we mnie ?
- Rośniesz ?
- ……… – rosłam przez chwilę …
- W każdym człowieku jest Ojciec – przypominam sobie.
- Kiedy jechaliśmy pociągiem, miałem wrażenie, że ten facet, z którym rozmawialiśmy … – zawahał się.
- Przez chwilę Ojciec przez niego przemówił.
- Tak ? Ja takiego wrażenia nie miałam.
- … Wiesz co teraz usłyszałem ?
- Byłem w nim tyle, ile w każdym człowieku.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/04/04/bylem-w-nim-tyle-ile-w-kazdym-czlowieku/
- Ojciec mówi, że w każdym człowieku jest Jego cząstka … To znaczy, że w każdym człowieku jest cząstka Ojca „DNA” ? - W każdym jest Moje DNA, ale w nim (Piotr) imię Moje. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/03/13/wszystko-ma-znaczenie/
- Czy jakoś ekstra się przygotowujesz na rozmowy dłuższe ?
- ???!!!
- Kawa, może ciasto ?
- … Jezus ! … – myślę sobie.
- Rosołek może zrobisz, szumowiny odsuniesz i będzie dobry.
Jeeeezu … Niedawno robiłam rosół i miałam problem z szumowinami. Ojciec to widział również …
- Jak się przygotujesz do tego dnia, który nadchodzi ?
Jeeeezu … Nie mam pojęcia.
- Nałożę wałki, nakręcę włosy … – żartuję.
- Chyba nie chcesz, byś wyglądała jak Einstein.
- … Zobaczyłem Einsteina we włosach jak strzelony piorunem.
- …….. – roześmiałam się myśląc jednocześnie, że nie mam pojęcia jak mam się przygotować nie wiedząc kiedy to będzie.
- Ta wielka chwila się zbliża do ciebie.
- Będzie łagodnie i pięknie, od razu się poczujesz jak u siebie w Domu.
Rozmarzyłam się … Przypominam sobie to uczucie, gdy przyszedł wtedy. Jego energia była tak gęsta i przepełniona miłością, że przytuliłam się do niej jak do miękkiej poduszki. Poczułam tak wielkie ukojenie, spokój, błogość, że oczy mi się same zamknęły i „odleciałam” na chwilę. Stan, którego na żywo nigdy nie doznałam.
Ojciec mówi coraz szybciej, staram się zapisywać każde usłyszane słowo, ale już mnie ręka boli, bo piszę szybko, niewyraźnie. Nie nadążam i to też mnie martwi. Przecież nie powiem Chrystusowi, gdy przyjdzie; przepraszam, możesz powtórzyć ?
- Maszyna do pisania już nie w modzie …
- … To odnośnie tego, że nie nadążasz pisać – Piotr tłumaczy.
- A nagrywanie nie wychodzi ci, a jest tam ładna kinoteka.
- …….. – śmieję się pod nosem, bo mam około 500 nagrań robionych potajemnie, co wiele mnie potu kosztowało.
- Ojcze, ten rosół … Naprawdę Chrystus może jeść ? – wierzyć mi się nie chce, choć z drugiej strony przecież jadł rybę z apostołami, więc … Kto wie, kto wie …
- …. Tak zrobił Ojciec teraz – Piotr przewrócił oczami ostentacyjnie.
- ……… – roześmialiśmy się.
- Ale zaproponować mogę ?
- Wypada. Pamiętaj; gość w domu, Bóg w domu.
- A otrzymam jakiś sygnał przed ? Czy tak przez zaskoczenie ?
- A potrzebujesz ? Nie chcesz być zaskoczona ?
- Boję się swojej reakcji – bo jak znam siebie, to albo zacznę się śmiać jak durna, albo krzyczeć na głos.
- Będzie właściwa.
- Podejrzewam, że będziesz w takim stanie, że w ogóle nie będziesz o tym myśleć.
- I to jest możliwe. Kiedy zobaczyłam okno w ścianie, to mnie zamurowało. Myślałam tylko o jednym. Że to faktycznie matrix.
- Czy żałujesz, że żyjesz w tym świecie nie mając porównania jak było ?
- Hmm … – burza mózgu co powiedzieć.
- Ponieważ nie pamiętam, to nie żałuję – mówię uczciwie.
- Czyli ta ścieżka jest zamknięta.
Usłyszałam w głowie; dla ciebie Ojcze wszystko. Tak powinnam odpowiedzieć. Zreflektowałam się za późno.
- Spodziewałem się innej odpowiedzi.
- Że dla Mnie byś poszła wszędzie. Co to za odpowiedź ?
- … Jeeezuuuu – poczułam się teraz jak zbity pies.
- I tu trzeba cię budzić, obudzić w tobie.
Zapadła cisza. Jak tu z tego wybrnąć ?
- Ojcze, nie żałuję. Dla Ciebie wszystko, wiesz przecież. Ale tak naprawdę … To wszystko … jest tak niezwykłe, niesamowite, nieprawdopodobne, że wierzę w to wszystko tak na 90%, a te 10 % to moja bezpieczna niewiara. Wybrałeś nas takich zwyczajnych, zwykłych ludzi.
- No kogoś musiałem …
- ……. – śmiech.
- Te 10 procent wiesz kiedy zniknie ?
- ???
- Przebudzenie.
- Przypomnij sobie jak się czułaś i zachowywałaś przy Jegomościu i widziałaś Ramię Świętego … – … ręce.
- To prawda – wzdycham.
Wieczorem.
Oglądamy TV. Putin chyba oszalał. On naprawdę myśli o wojnie.
- Ojcze …
- Co ty chcesz ?! Chcesz, żeby zalało nas LGBT ?!
- … Od 2 dni widzę jak ten z konia wojny rozsypuje coś nad granicą z Ukrainą, ale mało rozsypuje …
- ……… – wkurzył mnie, że nie mówi o tym od razu.
- Rano Ojciec powiedział, że pokłada w tobie wielkie nadzieje, chodzi chyba o książkę.
- Potrzebuję wtedy głosu Ojca, a ciebie nie będzie. Nie mogę robić błędów.
- Nie głosu, tylko audient.
Zmęczona Putinem słuchałam https://www.youtube.com/watch?v=115ds4uK-Ds
- Nie sama słuchałaś. Ktoś stał koło ciebie i trzymał rękę na lewym ramieniu. Mężczyzna, wysoki, długie włosy, bródka, słuchał uważnie, a na mnie nie zwracał uwagi …
- No to mów od razu, że to Chrystus.
- Wyglądał jak z twojego obrazka.