12. 10. 21 r. Warszawa.
Piotr niesie dwie kawy, przy stoliku zatrzymał się, zastyga i słucha …
- … Ale gacek skurczybyk ! … Gada …
- To jest jedna z ostatnich waszych kaw, cieszę się …
Ja wiem, wiem, że nie powinnam w to wierzyć, ale trochę mi się smutno zrobiło.
- To naprawdę jedna z ostatnich ? – pytam po chwili.
- Wierzysz siewcy kłamstwa ?
- A co byś powiedziała na inny stoliczek ? „Może kawy ?„
Smutek nie odszedł, ale stało się coś dziwnego. Poczułam wokół siebie bardzo mocny zapach kwiatów. Pomyślałam, że Piotr przesadził ze swoją wodą po goleniu, ale zaraz zorientowałam się, że to nie może być on. Zapach był tak intensywny, jakbym była w perfumerii. Zaczęłam pociągać powietrze nosem próbując odgadnąć co to za kwiatowy zapach. Siedzieliśmy na porannej kawie sami, nikogo wokoło nie było, więc tym bardziej było to dziwne. Dopiero po 5 minutach wąchania wszystkiego dookoła doszło do mnie, że to może coś z Góry.
Piotr cały czas przyglądał mi się lekko rozbawiony …
- Niesamowite. Widzę w środku twoją duszę, patrzy na mnie z lubością … – wzruszył się.
- Ale ona jest niesamowita ! Mieni się na różne kolory jak cekiny …
- Hmm… Jaki ma kształt ?
- Nieforemny, trudno powiedzieć. Masz niesamowite fory u Ojca.
Kiedy mi opisywał, pomyślałam, że dusza to samoistny, myślący byt.
- Jej dusza cię poznała. Jej dusza wie. Idzie tam, gdzie dobro. Ona sama nie wie dlaczego, ale jej dusza wie.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/09/czy-nie-bylo-szalenstwom-stworzyc-ten-swiat/
- Czy dusza ma swój mózg ? - pytam. Jeśli dusza rozpoznaje inne dusze, czy w takim razie jest samodzielnym bytem ?
- Tak nie powiedziałbym. Ma pamięć, myśli.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/11/pan-bog-jestsprawiedliwy-tylko-ludzie-tego-nie-rozumieja
- A widzisz może konie ? Dawno nie rozmawialiśmy o koniach.
- … Chyba nowy wirus się szykuje, ten jeden zatrzymał się i ktoś ładuje mu nowe worki. One wszystkie się zatrzymały spocone, ale wyruszą zaraz wszystkie naraz.
13. 10. 21 r. Warszawa.
Rano na kawie nie mogę zapomnieć …
- Przypominasz sobie wczorajsze słowa ? A może faktycznie to jedna z ostatnich kaw ? – pytam Piotra.
- Nigdy nie jesteś sama.
- Jesteś od Ojca i przy Ojcu, pamiętaj.
- To jest odpowiedź na tam przy stoliku.
- ……..
- Nie będziesz przerażona, będziesz zachwycona.
- To on będzie przerażony, przez jakiś czas.
- Potem pogodzi się ze swoim losem.
- Ale to nie będzie to samo, nasze rozmowy, kawusie … – pomyślałam.
- Przestań tak narzekać, bo nie wiesz na co narzekasz.
- … Ojcze, co będzie ? – mam jakiś dołek w sobie dzisiaj.
- Będzie pięknie. Będzie ci dane widzieć, co inni nie widzieli.
- Będziesz przeszcześliwa, nic nie będzie cię interesowało.
- …….. – przyjmuję to na spokojnie, ale wcale nie czuję się lepiej.
- Ojciec pokazał mi, że teraz jestem jak duża ryba w małej ilości wody. Łapię za wszelką cenę powietrze – Piotr w zamyśleniu.
- Wiesz dlaczego tak się dzieje ?
- Bo gacki wyjęły kurek.
- Czasami ktoś poleje trochę wody, abyś powietrza nabrał.
- ………
- Czy Skwarczyński ma rację ? – pytam.
- Wielu uśmiercił …
- Ojciec to budowniczy, a nie niszczyciel.
- Ale czasami potrafi uderzyć.
- Hmm… Ja płacę za popełnione błędy z przeszłości – Piotr ciągle w zadumie.
- Luter ma tragiczne konsekwencje. Zobacz co wymyślają … LGBT w kościele w Niemczech niedługo będzie legalny – stwierdzam niepewnie.
- Coś ci wytłumaczę.
- Trzon chrześcijaństwa się uchował, ale zobacz co teraz się dzieje.
- Zobacz ilu z nich naprawdę posługuje.
- Zobacz jak sobie tłumaczą … – że luteranizm to samo zło …
- … A nie widzą drzazgi u siebie.
- Dobrobyt to pokusa dla wielu.
- Widziałaś wczoraj ilu przeszło ? Też oglądałem – finał „Ninja Worrior”. Jeden tylko przeszedł.
- Wiara to taki tor z przeszkodami.
- Ale trudniejszy, bo wielu ginie … – a nie spada bezpiecznie do wody.
- Czyli nie można obwiniać za zło tylko luteranizmu, jeśli w samym Watykanie jest gacek.
- Luteranizm to dodatkowy tor przeszkód.
Wieczorem.
Ledwo Piotr wszedł do mieszkania, zaczął opowiadać …
- Miałem niesamowite widzenie podczas modlitwy o 15.00. Zamknąłem swój pokój i modlę się normalnie i nagle widzę świetliste przed sobą postacie. Były niewyraźnie, ale na tyle wyraźne, że wiem, że to Ojciec i Syn. Potem nad Nimi pojawiła się Maryja, rozłożyła Swoje ręce nad Nimi …
- Już kiedyś miał takie widzenie – … pomyślałam.
- I wtedy bez pukania wchodzi do pokoju Roman (pracownik). I Oni jak na komendę razem jednocześnie odwracają głowę w stronę Romana ! Odwrócili głowę zaciekawieni patrząc kto wchodzi i czego chce. To wyglądało tak zabawnie, że buchnąłem śmiechem. Kiedy wyszedł, z powrotem patrzyli już tylko na mnie. Gdy skończyłem się modlić, schyliłem głowę i wtedy Ojciec pocałował mnie w czubek głowy i powiedział do ucha …
- Prowadź Mi ich wszystkich dalej.
- …….. – roześmiałam się mając ten widok przed oczami.
- Odwrócili głowę jednocześnie ! To było tak po ludzku ! Ale … Ojciec … Przez sekundę zobaczyłem, że nie ma z Nim żartów. Dawno się tak nie rozbawiłem, zachowali się tak normalnie, to było kapitalne. To było niesamowite ! Sympatyczne … – zamyślił się.
- A na koniec powiedział ….
- W październiku oczekuj zmiany.
Czy to może być prawda ? Absolutnie tak, ponieważ jego opowieść coś mi przypomniała. Takie zachowanie już widziałam.
Spytałam dlaczego tak trudno Ich zobaczyć. Nie spisałam akurat tej odpowiedzi dosłownie; my możemy Ich zobaczyć, ale jako świetliste postacie, to kwestia fizyki "hologramu" w jakim żyjemy. Jeśli uda się Je sfotografować, to będą jako światło. - Tylko nieliczni mają wgląd, ale muszą mieć otwartą ścieżkę. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/06/ty-myslisz-swiatem-ludzi-a-jest-wiele-swiatow/
Ja zapach kwiatów poczułem kilka lat temu w Kaplicy Centrum Onkologii w Bydgoszczy, kiedy modliłem się samotnie o zdrowie mojej Żony, podczas gdy Ona leżała pod kroplówką z chemią.
Skojarzyło mi się to wtedy z Ojcem Pio, którego duży obraz wisi w tej Kaplicy i jego słynny zapach ze stygmatów o których można poczytać w internecie. Jest jednym z moich Świętych, których często proszę o pomoc.
Kiedyś napisałem sarkastycznie, no to teraz napiszę z patosem. Jest niedziela, któraś marcowa tego roku, idę z żoną do kościoła na 16 i co widzę na niebie ?
Taką potężną chmurę wyglądem przypominającą tego Anioła z nad Kijowa, ale takiego który zawraca w prawo od kierunku prowadzącego na kościół Świętej Rodziny w Brynowie. Szedł od południa i sobie zawracał.
Hmmm …
Czy mamy w Polsce czego się bać zapytałem o to niedawno Tatę i co zobaczyłem na drodze szybkiego ruchu przy której usiadłem na ławce (bo teraz muszę z parę razy tak klapnąć, jak te swoje 7 kilosów prawie codziennie na modlitwo spacerze robię)
=> zobaczyłem jak piękne nowe WYGODNE kombi koloru białego wyprzedza inną piękną nową WYGODNĄ kombicę koloru czerwieni meksykańskiej. Dosyć to wymowna odpowiedz była. Nie martwmy się zatem.
Mam wiadomość dla Tych którzy są tutaj kolejny raz.
p.s. niektórzy mamy do pary w Niebie, wyższa matematyka, ale tak właśnie jest.
„- Jej dusza cię poznała. Jej dusza wie. Idzie tam, gdzie dobro. Ona sama nie wie dlaczego, ale jej dusza wie. ”
Wiele w tym prawdy. Też poznałam niedawno osobę, która tak najzwyczajniej w świecie jest mi bliska jakby nasze dusze się znały… Pozdrawiam tę osobę 🙂
Odnośnie zapachu kwiatów… dwa razy w życiu doświadczyłam tego. Do dziś pamiętam bo było to bardzo niespodziewane i w sytuacji gdzie nie było ani żadnych osób ani kwiatów, właściwie sam mur w około. Był to zapach kwiatów, nie wiem może lilii ale tak intensywny i piękny, że stałam i zaciągałam się nim. Te zdarzenia wiążą się ze śmiercią bliskich mi osób. Szczególnie jeden. Zapach wibrował i nie było pojemności we mnie aby móc go przyjąć w całości taki był niesamowity…. i zaraz umarła moja mama. Nie wiem czy to ma jakiś związek.
” Wielu uśmiercił …”
Kto? Ks S.? W poprzednich wcieleniach?
Kto? Ks S.? W poprzednich wcieleniach?
Szczerze ? Nie wiem. Wiem tylko, że jego wizje i narracje są dla mnie zbyt destrukcyjne.
Może ktoś śledzi K.S. na bieżąco, ja sobie darowałam już dawno temu.
Jeśli wizje ks. Skwarczyńskiego są zbyt destrukcyjne, to jaka jest Apokalipsa?
Wbrew pozorom Apokalipsa niesie ze sobą wielką nadzieję.
Stefan chodzi o to, że nie można nagle zachorować na raka, mieć amputowanej ręki, przerabiać trepanacje czaszki, walczyć z biegunką, być wezwanym do sądu, stracić dziecko i żonę, oraz przeżyć pożar swego domostwa bo trąci to takim wierszykiem z dzieciństwa mojego kiedy mojej mamie powiedziałem:
łaka, łaka, wez mamuse co znaczy baba jago weź mamusię …
„zapach kwiatów, nie wiem może lilii..”
Zapach intensywny ale delikatny, wonny, nieduszący jak niektóre ciężkie perfumy.
Mi to się zdarzyło 2 razy na mszy. Pierwszy raz w urodziny NMP 08.09. jak gdyby to Maryja przeszła obok mnie ale ponieważ to było Matki Bożej Siewnej i ludzie mieli bukiety ziół i kwiatów, to pomyślałam, że mi się pewnie zdawało, że zaleciał mi zapach od tych bukietów.
A drugi raz 08.12 w Niepokalane Poczęcie NMP. Za każdym razem ten zapach pojawiał się nagle, że zaczęłam się rozglądać skąd ten zapach ale w grudniu do żadnych świeżych kwiatów nie było..więc już wiedziałam, że wtedy i teraz to znak od Niej 🙂
Dla mnie to było zaproszenie Matki do większej zażyłości z Nią.
Co ciekawe gdy odczułam ten zapach, te święta Maryjne wypadły w niedzielę i dlatego byłam na mszy, bo wcześniej nie zwracałam na takie święta uwagi i nie obchodziłam ich zwłaszcza gdy wypadały w tygodniu. Rok póżniej znów 08.09 ( zmarła moja babcia ) i zaczęła się moja przygoda z Maryją przez szerg różnych wydarzeń, która doprowadziła mnie do oddania się Jej w niewolę i teraz żadne Jej święto nie pozostaje niezauważone 🙂