Ja daję wszystko.

08. 09. 21 r. Gdynia. Część 4.

  • Lubię twojego syna, wiesz ? Jego żonkę, fajni ludzie, naprawdę sympatyczni.
  • Oczko w głowie to twoja córka. To jest prawdziwa Moja „Pawlaczka”
  • Ojcze, kogo Ty nie lubisz … – wzdycham myśląc jednocześnie, że Ojciec mówi jak człowiek. 
  • Pozwól, że ci tego nie powiem.
  • Chciałbym wszystkich zabrać, chciałbym.
  • Co do jednego wszystkich zabrać do Siebie, uwierz Mi. Wszystkich.
  • Ale się nie da. Tak ?
  • Ja daję wszystko.
  • ……..
  • Ojcze, a gdzie się znajduje „Nowe Jeruzalem” ? Za uchylonymi drzwiami ?
  • To ci już wszystko powie inny nauczyciel i przewodnik.
  • To czego się nie dowiadujesz ode Mnie, to jest zarezerwowane dla drugiego, który ci wszystko opisze.
  • Opisze ci to i powie jak to będzie.
  • Więc musi mieć jakiś …, wiesz, materiał do pracy.
  • To nie jego (Piotra) wina, on naprawdę nie słyszy.

Odetchnęłam. Ostatnio co pytałam, to była głucha cisza. Przyszło mi nawet do głowy, że Niebo się na nas obraziło.

  • Mam wolną głowę, ból przechodzi … Od trzech dni mam tak ból.
  • To nie twoja wina, ty czujesz co on ma.
  • …. Hmm … Patrz, on widział, że od ciebie będzie zależało, czy będziesz żyć. To było niesamowite. Kto takie rzeczy może widzieć !!! – nie mogę wyjść ze zdziwienia pana ze Szczecinka.
  • Ktoś, komu dano dopust.
  • A jemu dano na tą chwilę dla ciebie. To było dla ciebie wszystko.
  • Dziękuję Ci Ojcze, naprawdę.
  • No nie ma sprawy …
  • ……. – roześmiałam się.
  • Pamiętam jak to było. Namiar na niego dostałam od koleżanki, ty nie chciałeś jechać, musiałam cię namawiać.
  • Sceptyk ! „Nigdzie nie jadę”. Pamiętasz ?
  • Pamiętam.
  • Skaranie boskie !
  • …….. – zamyśliłam się.
  • No, jeśli mam tyle jeździć, to znaczy, że ludzie będą chcieli tego słuchać.
  • I tak to wygląda twoja ziemska droga.
  • Przyszłaś, żeby pokazać.
  • Dać świadectwo, kolejne.
  • Ojcze, to jak to rozumieć ?
  • Ty dobrze rozumiesz.
  • ……..
  • Niedługo odwiedzi cię Ktoś.
  • Jezus ? – pomyślałam.
  • Ale źle rozumujesz. Ten z wizji.
  • Jegomość ?
  • Jegomość.
  • Znowu słyszę tą piosenkę. „Już za minutkę piątek z Pankracym”  …
  • … Najpierw Jegomość, potem … – chcę spytać. 
  • Lodzik.
To było dla mnie i piękne i zarazem przerażające, bo właśnie zrozumiałam, że nadszedł definitywny koniec. Koniec, koniec, koniec !!! Trzy razy słyszałam to słowo w swojej głowie. Na nic była ta ucieczka, odnaleźli nas. Piotr, który dotąd stał po mojej prawej stronie, znalazł się raptem po lewej. Spojrzeliśmy się na siebie ze smutkiem, wydawał mi się odmłodniały. Był jakiś taki zrezygnowany, pogodzony, spokojny, pokiwał głową smutno i powiedział … 
- No to na koniec każdemu po lodziku. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/10/16/wiedzieliscie-ze-tak-bedzie/ 
  • Najpierw lodzik, potem Chrystus ?
  • Jak ty to mówisz; slow down, slow down…… zwolnij, zwolnij, czyli myślę pochopnie.
  • Trzeba ratować tych, co krzyczą po nocach.
  • ???!!!
  • Jak to będzie, jak będziesz słyszeć ?
  • Ja ?!!! – zdziwiło mnie to pytanie.
  • Będziesz miała rozdwojenie jaźni, będziesz zatopiona w myślach … I widzę, że myśl o twoich jazdach cię zatrwożyła – Piotr się przygląda.
  • Zatrwożyła, przeraziła ! Bo sobie przypomniałam, on to faktycznie powiedział. Pamiętam tą chwilę. Teraz jego słowa mają sens. Teraz zdajemy sobie sprawę, że może tak być.
  • No, po to masz manianę teraz, żebyś wypoczęła, nabrała siły, a potem w drogę, Moja córko.
  • Jestem ciekawa… Jak Kościół do tego podejdzie … Jak Kościół cię przyjmie, katolicki – zamyśliłam się.
  • Będą cię stygmatyzować.
  • Co to znaczy ? – Piotr. 
  • Nooo, atakować. … Ja czegoś nie rozumiem … Jeśli Ojciec zrobi show, to jak oni mogą temu zaprzeczać ?
  • Mogę ci wiele tłumaczyć, musisz to zobaczyć.
  • Będą mnie wyzywać od antychrysta, diabła i tak dalej, po prostu.
  • Może tak to nie, ale w średniowieczu głoszono, że sieje się herezje.
  • Ano właśnie. Nie wiem, czy psychicznie dam radę. Będę miała przeciwko sobie Żydów …
  • Będziesz miała za sobą bardzo wielu Żydów, oni uwierzą w to co zobaczą, na to czekają.
  • Nie jest tak do końca.
  • To nie sama przeciwko całemu światu, tak nie będzie.
  • …….
  • Te pieniądze, które przyjdą, Jegomość, one mają mi nie tylko pomóc wydać książkę, ale też w jakimś sensie dać…  hmm … niezależność. Na przykład Faustyna nie mogła wydać książki sama, bo po pierwsze zmarła szybko ….
  • A wiesz dlaczego zmarła szybko ? – Piotr przerywa.
  • Po pierwsze, żeby się to rozwijało
  • …….. – cisza. 
  • … Ja ci powiem dlaczego … Żeby nie musiała żyć podczas drugiej wojny światowej – dokończyłam. 
  • Zaoszczędzono jej wiele okropieństw.
  • Tak myślałam …
  • Ja bym się nie martwił na twoim miejscu.
  • Widzisz to miejsce, gdzie Piotr palec trzyma ? – na splocie.
  • Ten twój kamień będzie kipieć.

  • … Co tam nagrywasz ?!!! – Piotr zauważa.
  • ……. – roześmiałam się nieszczerze, ale nie zamierzałam przestać.
  • Wyłącz to cwaniaku. Powiem ci tylko, że ten twój kamień aż będzie kipieć.
  • . Ja jestem przerażona. Tak à propos Faustyny … Ja czytałam jej dzienniki, co napisała. Pomyślałam sobie wtedy, jak to w ogóle można czytać, tego nie da się czytać, dlatego mam takie wątpliwości …
  • Dlaczego nie da się czytać ?
  • Bo ona pisała tak bardzo …
  • W uniesieniu ?
  • Taaak … Wyobrażasz sobie, że oni siedzieli przy stoliku ? Wyobrażasz to sobie ?
  • Tak, widzę ten stolik i widzę jak siedzą.
  • Naprawdę ???!!!! – wybałuszam oczy.
  • Tak, do kostek szatę widzę Chrystusa.
  • I co jeszcze widzisz, powiedz ?
  • Siedzą, ma długie włosy, rozmawiają, a ona ma nałożoną jakąś … nakładkę na głowę i jest w swoich szatach takich … zakonnych. Ale ona nie miała tylko ciemnych, widzę to szare ma na sobie.
  • ……… – nie wiem o co chodzi, trzeba byłoby to sprawdzić.
  • On był naprawdę żywym człowiekiem ?
  • Tak. Wiesz co czuję przy tym stoliku ?
  • Noooo ?
  • Od strony Chrystusa nieeeewyobrażalny spokój ! Po prostu … Ja widzę to i na mnie to działa bardzo spokojnie, uspakaja mnie. Chrystus ma gigantyczny spokój, daje wszędzie, to jest słowo.

  • … Ja nie rozumiem, jak ty to widzisz ?!!!
  • Nie wiem Ola. Ja widzę Ojca jak się uśmiecha. Widzę Niebo, inne światy, nie wiem … W sekundę …  Nie wiem …
  • Czyli wiesz co ? Chrystus przyszedł do Faustyny dokładnie tak, jak przyszedł do apostołów.

J 20; 19 Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» 20 A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. 21 A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam».

  • Ale miał bródkę … Jak z nią rozmawiał. Nie był ogolony … Lekką bródkę miał.
  • …….. – zbaraniałam. On to tak mówi normalnie, że hej !
  • Ojciec mówi … – … do Chrystusa.
  • Widzisz ? Nie golisz się.
  • …….. – roześmiałam się. 
  • Jeszcze raz słyszę … – Piotr zaciekawiony. 
  • Nie golisz się. Gol się, człowieku ! Ale nie używaj tej wody, co Piotr używa.
  • Nie używaj Toma Forda. Raz, że jest taki, wiesz … Nie używaj.
  • …….. – wyję ze śmiechu. Coś sobie przypomniałam.  
Piotr wracając samolotem do Szczecina na lotnisku w promocji kupił wodę Toma Forda. Początkowo nie chciał jej kupić, odszedł nawet od stoiska kilka metrów, ale Ojciec … 
- Kup sobie, zasłużyłeś więc kupił. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/09/17/chcialbym-dzien-dla-siebie/ 

I cytat z komentarza, który Ojciec widocznie zapamiętał.

  • . Ma śliczne białe zęby Chrystus. Nie śmieje się, ale rozmawiając delikatnie się uśmiecha, widzę białe zęby. To jest bardzo przystojny mężczyzna.
  • Mówią o Tobie ! – nadal do Chrystusa
  • Ty ! Ja Go widzę, jak ty Go widziałaś, ma nogę nałożoną na drugą i se siedzi.
  • Taaak ? – moja dusza się rozpływa.

CDN …