Nowy Rok.

Jutro zaczyna się kalendarzowy nowy rok.

Nie chcę pisać tu banalnych życzeń, ale krótkie słowa;

Bez względu na wszystko bądźmy wierni Bogu,

bo On jest !!! 

Nasz pracownik powróciwszy z pasterki zastał w domu niespodziankę / prezent. Nad stroikiem, na ścianie pojawił się samoistnie świetlisty krzyż. Zrobił około 30 zdjęć, tutaj kilka zaledwie.

To jest wielka gra.

27. 08. 21 r. Warszawa.

Pisząc o „ręcach” wspomnienia wróciły jak bumerang. Celowo nie piszę rękach, a właśnie ręcach, aby nie było wątpliwości, że chodzi o te Ręce !

  • To było coś ! … – przypominam sobie z rozrzewnieniem.
  • To tchórz, nie sądzisz ?
  • Nieeee … Przepraszam bardzo, ale każdy by narobił w gacie w takiej sytuacji.
  • To słownictwo Mnie przekonało – Ojciec się roześmiał. 
  • … Odważyłam się nazwać rzeczy po imieniu … Nie miałam żadnej wizji, która by mówiła co będzie po twojej przemianie, po Jegomościu.
  • To już nie twoja sprawa.

Piotr obejmuje rękoma swoją głowę jakby chciał ją przed czymś ochronić …

  • Ktoś mnie bardzo obgaduje. Czuję tą energię zła. Na kogo stawiasz Homiel ?
  • Lista jest długa.
  • Miarą twojej wielkości jest ilość i jakość twoich wrogów.
  • Ty im nie zaszkodziłeś, ty im pomagałeś.
  • I mnie zdradzili – jest pełen żalu.
  • Wytrzymasz do dla Mnie jeszcze ?

Córka przyjechała do nas na weekend, powiedziała ciekawostkę.

  • Koleżanka z pracy, z którą jestem bliżej, powiedziała mi, że miała sen. W tym śnie czytała książkę. Przewracała strony i tam było, że jakaś Aneta zniknęła, szukała jej babcia, a jak się pokazała z powrotem, to była w ciąży. Była zdziwiona tym snem, bo nie zna żadnej Anety.

Ale my znamy. To żona naszego syna. Wychowywana przez babcię, która niedawno zmarła.

  • Spytaj się Ojca co to znaczy – nalegam na Piotra.
  • To jest wielka gra.
  • ………
  • Może w październiku przyjadę znowu ? Co wy na to ?
  • Zapytaj Mnie co Ja na to.
  • Oho ! …. – myślę sobie. Nic z tego nie wyjdzie.
  • Ojcze, daj wygrać w lotto, bilety coraz droższe – córka dalej.
  • Wkrótce będziesz miała prawdziwe chciejstwo, będziesz musiała poskromić swój apetyt.
  • ……… – roześmiała się nieszczerze.
  • Nic nie przebije twojej chęci sprawiedliwości.
  • Ale jestem wredna.
  • To jest wynikiem twojej sprawiedliwości.

To prawda. Nie znam nikogo z tak wielkim poczuciem sprawiedliwości. W sklepie, pracy, na ulicy widząc jawną niesprawiedliwość potrafi głośno to skomentować. Muszę ją czasami poskramiać, bo ze łzami w oczach rzuca bluzgami na prawo i lewo.

  • Mam bardzo mądre pytanie do Ojca.
  • Oho, zaczyna się … – myślę w duchu i czekam co też wymyśliła tym razem.
  • Jak Ojciec zwraca się do Swoich aniołów ? „Przybądź do Mnie aniele”, czy mówi, „Hej Kaziu podejdź no tu do Mnie” ?
  • ……. – buchnęłam śmiechem. Ale z drugiej strony … No właśnie…. No jak ?
  • Staram się anielskim.
  • Ale jako wychowanek cieszysz Mnie i masz za to medal.

Rozmawiamy na różne jeszcze tematy i widzę, że cały czas zerka do telefonu.

  • No zostaw to w końcu ! – mówię wkurzona. 
  • Internet to wielkie źródło wiedzy ! – odparowała z naciskiem. 
  • Chcianej i niechcianej.

Wieczorem.

Oglądamy jakiś film SF … Pełno tam efektów specjalnych przeczących logice.

  • Cuda, cuda, cuda panie … – Piotr skwitował.
  • Cuda to dopiero będą.
  • Naprawdę ?
  • Szykuje się cud.




Dopisane 31. 12. 2021 r.

Jeszcze coś na temat wizji z ramą. Mail od Anny. 

I reszta wiadomości (oryginał).


„Przypadkowo”, bo ani tego nie szukałam ani specjalnie się nie angażowałam bo i tak nic z  tego nie rozumiałam, czytając „Świadectwo” A. Lenczewskiej natrafiłam akurat wczoraj na słowa Jezusa do Alicji:

„Twoje życie może stać się jedną ciągłą ucztą ofiarną podczas której wszystko będę przemieniał w ofiarę doskonałą, wspólną z Moją ofiarą. Spójrz na swoje dni i to, czym są wypełnione, jako na jedną wspólną całość. Wszystko stanowi elementy jednego daru ofiarnego, który składasz. Dar doskonały to taki, któremu nie brakuje żadnego elementu. Tak, jak w mozaice: wszystkie KAMYCZKI tworzą jeden OBRAZ, a brak któregoś sprawia, że obraz nie jest doskonały. Twoim zadaniem jest ułożyć obraz z takich KAMYKÓW, jakie otrzymałaś i nie zgubić żadnego. 

     ŻYCIE KOŃCZY SIĘ WTEDY, GDY OBRAZ JEST JUZ SKOŃCZONY I NIC WIĘCEJ NIE MOŻNA W NIM UDOSKONALIĆ. 

…..I tu jest fragment o budowaniu obrazu z kamyków życia i o pustych miejscach w obrazie…..

I dalej mówi Jezus:

Najpiękniejszymi kamieniami, jaki daję są kamienie ofiary, cierpienia, trudu. TE MAJĄ NAJWIĘCEJ BLASKU, KTÓRY WYRAŹNIE WIDAĆ GDY OBRAZ ZOSTAJE ODSŁONIĘTY PO PRZEKROCZENIU GRANICY ŻYCIA ZIEMSKIEGO. 

  Zanim te obrazy zostaną umieszczone  na przeznaczonym im miejscu, każdy czyści i poleruje swój obraz i z nim wchodzi do mojego domu, aby stał się odtąd jego domem. 

-I to jest czyściec, w którym każdy ma tyle i takiej roboty, jaki ma brud na obrazie swego życia?-pyta Alicja.

– Tak. ….. Każdy kamyczek w obrazie życia musi być czysty przed przyniesieniem do Mojego domu, w którym nie ma żadnego brudu. 

Całościowy obraz całego świata -wszystkich ludzi – jest złożony z pojedyńczych mozaik. W wielu miejscach jest brzydota, brud, zgnilizna. I trzeba to usunąć, oczyścić. Trzeba ogromne połacie tej mozaiki zburzyć, usunąć wszystko co szpetne i zepsute. Czas generalnej naprawy już naszedł i trzeba się do tego przygotować. Wszystko co jest czyste i dobre, będzie lśniło nowym blaskiem. Wszystko co jest złe i brudne, wyda odór jeszcze obrzydliwszy. I wtedy rozpocznę…..”

Koniec cytatów. 

Bóg jest najważniejszy.

26. 08. 21 r. Warszawa. Część II.

Zwróciłam uwagę na pewien komentarz …

Homiel kilka dni temu nakazał wręcz studiowanie postaci Eliasza. Zebranie Henocha, Eliasza i Melchizedeka razem trochę mnie zaskoczyło i dało do myślenia. A jeśli Melchizedek był posłańcem Boga na ziemię (według Emmerich)..., to bardzo prawdopodobne, że i dwaj pozostali byli z Góry. Pamiętam słowa Homiela; Najwięksi z nas służą ludziom. Czytam na głos Piotrowi tę odkrytą właśnie „rewelację” … Enoch, Eliasz, Melchizedek nie mają podanej daty śmierci. 
…. Bo nigdy nie umarli odparł Homiel.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/28/czysciec-purgatorium/ 
  • Ale numer … Melchizedek, święto Maryi i 26 sierpnia braliśmy ślub … Myślisz, że to przypadek ?
  • Nie przypadek.
  • Hmm … Kto był pierwszy ? Eliasz, Melchizedek, czy Henoch ? … Nie pamiętam – przyznaję po chwili.
  • Bóg jest najważniejszy.
  • Ojciec kazał ci powiedzieć …
  • Jestem zazdrosny.
  • Hmm… A o co ? – pytam ostrożnie.
  • O wszystko.
  • ………. – roześmialiśmy się. Zapewne tkwi w tym jakaś teologiczna głębia, ale my przyjęliśmy to wprost.
  • I co o tym sądzisz? O tej zbieżności ? … I tak w ogóle ? – pytam Piotra.
  • Nie wiem, to ty to analizujesz.
  • Ale to ty jesteś u Źródła.
  • A jak Źródło wyschło ?
  • O nieeee, niemożliwe.
  • A jeśli ta ziemia nie jest już pustynią, a jest nawodniona i może dać piękne owoce ?
  • Hmmmmmm … – zawiesiłam się na dłużej …
  • A o kim teraz Ojcze mówisz ?
  • O tobie.
  • Hmmmmmm … ??? – myślę dłuższą chwilę co by tu powiedzieć.
  • Rozszyfrować wszystko… Jestem na to za głupia, Ojcze.
  • Myślisz, że do pisania wybrałbym głupią ?
  • Jeśli wybrałbym głupią, jak by to świadczyło o Mnie ?
  • Często się mylę Ojcze, a o datach to nawet nie wspomnę.
  • A o datach mieliśmy nie rozmawiać, o analizie.
  • …….. – zamyśliłam się. Ojciec chce, abym wyjaśniła „chodnik”, a ja mam w głowie jedynie pustkę.
  • Rocznica ślubu … Kto by pomyślał … – nie mogę wyjść ze zdumienia.
  • Ojciec pomyślał.
  • Tak w każdym szczególe ? – kręcę głową, że to niemożliwe, że nie da się tak wszystko zaplanować co do mikromilimetra i to „przed wiekami” jak mawia Ojciec.
  • Gratuluję wam wspólnego pożycia mimo, że wcześniej to zaplanowałem.
  • A za rok też będziemy świętować ?
  • Znowu pytasz o czas …
  • Widzę twój zapisany zeszyt i jak Ojciec odgarnia z tego zeszytu piasek.
  • Hmm … Ciekawe. Odkryje pisanie ?
  • ……. – zamilkłam myśląc o co tu jeszcze popytać.
  • W ostatnich orędziach sporo mówi się o Antychryście, że to będzie ktoś blisko kościołowi. Jakiej narodowości jest antychryst ?

#TrevignanoRomano, 24/8/2021, (…) Niedługo nadejdzie czas na wejście antychrysta, będzie on człowiekiem bardzo bliskim Kościołowi, będzie pośrednikiem pokoju w czasie wojny i w tym czasie zrozumiesz, że nigdy nie będziesz mogła patrzeć mu w oczy, aby nie dać się zwieść jego miłości. (…)

  • Gdzie jest najciemniej ?
  • USA ? – mówię niepewnie. Tyle o tym ostatnio rozmawialiśmy.
  • Pod latarnią.
  • No tak, jasne… – a to znaczy, że ….
  • Matko ! Żeby tylko ciebie nie wzięli za antychrysta !
  • Nie ma takiej możliwości.
- Kiedy ból po stracie jest nie do zniesienia, czy to naprawdę jest złe po śmierci swoich bliskich szukać pocieszenia ? 
- To trudne. 
- Ale Kościół jest przeciwny ? 
- Pamiętaj, że pod latarnią jest najciemniej, nawet dogmaty kościelne ustalają urzędnicy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/06/jesli-nie-jestes-ze-mna-jestes-przeciwko-nam/


27. 08. 21 r. Warszawa.

Piotr zrezygnował z kredytu, a teraz na szybko potrzebuje pieniędzy na zrealizowanie zlecenia.

  • Ojcze, pożycz 1 milion.
  • Czy Ja dobrze słyszę ?! … Nie oddasz.
  • Jakoś oddam.
  • Pożyczę ci jak z włosami. Masz ?
  • Nie – Piotr się roześmiał.
  • No to co zrobić ? – pytam.
  • Zrobimy to po Mojemu.
  • Czy nie sądzisz, że Piotr jest rodzajem wrzodu ?
  • ……… – śmieję się głośno. Wiem o co chodzi …
  • Od rana wkurza.
  • Nie mówię gdzie ten wrzód i tak ciągle ten wrzód swędzi.
  • …….. – śmiejemy się razem. Cudowna rozmowa.
  • Zastanawiam się jak wasze życie opisać i połączyć z ziemskim.
  • Chyba piękna i bestia.
  • … Ale wiesz jak ten film się kończy …
  • Hmm … – spoważniałam.


Kolejne zaskoczenie, nie znam się na świętach kościelnych, a tu proszę …




Dopisane 29. 12. 2021 r. 

  • Gdzie jest najciemniej  ?

Radzę tego posłuchać. 

W Święto Maryjne to się stanie …

25. 08. 21 r. Warszawa.

Piotr miał dwie ważne wizje.

  • Leżę na chodniku na ulicy Marszałkowskiej w Warszawie. Niedaleko TVN. Jestem prawie nagi, mam na sobie tylko coś, co przykrywa mi co trzeba. A tak, to jestem nagi. Ty siedzisz też na chodniku, a ja leżę tak, że trzymasz moją głowę na nogach, cały czas mnie gładzisz po głowie, uspakajasz jakby. Byłem bardzo zmęczony, nie miałem siły na nic. Ale nagle wstajemy i idziemy do naszego audi, które stało też na tym samym chodniku. Samochód nie stał na ulicy, ale chodniku. Stał bardzo blisko wysokiego krawężnika. Wsiedliśmy i powoli ruszyliśmy. Musiałem bardzo uważać, aby nie spaść z tego krawężnika. Ledwo mi się udało odjechać. Powoli jechaliśmy po chodniku, nie wiem dokąd. I tyle … Nie wiem co to znaczy.
  • A druga wizja … ? – pytam od razu. 
  • Jestem w jakieś takiej wielkiej stajni, ni to grocie, ale zbudowanej z cegieł czerwonych, wielgachne to było. Po bokach świeciło lekko czerwone światło. Wiedziałem, że wokoło jest pełno gacków, ale raptem pojawiła złota wielka rama z obrazem w środku. To był obraz Ojca. Nie widziałem szczegółów, bo bardzo mocno świecił. Wtedy te gacki zastygły w bezruchu. Nieco dalej kątem oka zobaczyłem jeszcze jeden obraz tej samej wielkości co Ojca, to był obraz Maryi. Też złote ramy i świecił. Usłyszałem słowa Ojca.
  • Dosyć tego nękania.
  • Przekazał mi, że chce, abym trochę odpoczął … I co to oznacza ?

  • Hmm… Goły i wesoły, tak się mówi. Leżysz goły, bo nic nie masz.
  • Nic nie ma, a tak daje wiele ludziom.
  • A dlaczego chodnik, a nie ulica ? Ojcze, co znaczy chodnik ?
  • Co znaczy ? Ola, dlaczego chcesz wszystko mieć gotowe ?
  • Chcemy siedzieć tak i się nudzić ?
  • ……. – wzdycham ciężko, bo przyznać muszę, że nie wiem jak tą wizję rozgryźć.
  • Kiedy tak odjeżdżaliśmy w siną dal po tym chodniku, to skojarzyło mi się to z filmem. Na końcu często ludzi tak pokazują jak odchodzą, taka ostatnia scena filmowa … To wszystko zwiastuje, że powoli dobiegamy do końca. I to nie była grota, a gigantyczna stajnia z cegieł, bo bokach czerwone światła podświetlone, czułem gacki, a nie widziałem. Czułem, że mi się przygląda też Maryja z obrazu. Gabarytowo to był tak wielki obraz jak Ojca. Kątem oka Ją widziałem …

Obraz … Czyżby miało to znaczyć po prostu Ojca ?

27 Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę.



26. 08. 21 r. Warszawa.

Piotr przychodzi wykończony.

  • Ojcze, mógłbyś trochę poluzować jednak – prosi.
  • Będzie jeszcze gorzej.

Cały dzień miałam dobry humor, ale po tych słowach gwałtownie zmarkotniałam. Brakuje mi już słów, aby codziennie pocieszać Piotra. Jeśli będzie gorzej to …

  • Bądź dobrej myśli.
  • Nie po to mu serce naprawiałem, aby go zabić.

Przygotowując tekst o „rękach” głęboko się zastanawiałam, dlaczego wizja zaczyna się od Maryi.

To była typowa dla kościoła figura Maryi, w białej sukni i niebieskiej długiej chuście. Piękna była w swojej prostocie. Moją uwagę przykuła Jej głowa, a właściwie miejsce nad Jej głową, ponieważ zaczęły się tam dziać dziwne naprawdę rzeczy. Nad głową figurki pojawiły się bardzo wyraźne iskry, przypomniały mi eksperymenty z prądem, które kiedyś widziałam w TV w dokumencie o Tesli. Po prostu iskrzyło i pomyślałam … Dziiiiwne, coś dziwnego dzieje się z powietrzem … 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/27/rece-boga/

Do dzisiaj nie rozumiem, co miałyby znaczyć te prądy nad Jej głową.

  • Ojcze, czy to ma znaczenie, że ta wizja odbyła się w święto Maryi ?
  • Mam najlepszego deszyfratora i nie wiesz ?
  • Uuuu … – wzdycham.
  • Jak ci powiem, to będziesz miała zero punktów.
  • A jak zgadniesz, to 10.
  • No to wolę już te zero, bo od pół roku nad tym myślę i nie wiem.
  • W Święto Maryjne to się stanie …
  • !!!??? Wooow ….
  • Powiedziałem i tak dużo, że Sam jestem na Siebie zły.
  • A powiedziałem to dlatego, że macie dzisiaj rocznicę.
  • …….. – uśmiecham się szeroko. Rocznica ślubu. 

A to ci dopiero … Wiedziałam, że Maryja ma w wizji duże znaczenie, ale nie miałam pojęcia, że chodzi o święto. Może te iskry były tylko po to, abym się nad tym właśnie zastanowiła. Iskry podkreśliły, że Maryja jest bardzo ważna. Zadziwiające … Sięgam natychmiast do internetu i sprawdzam jakie to święta maryjne mamy w Polsce. Myślałam, że choć trochę zbliżę się do prawdy, ale gdy zobaczyłam, że jest ich cała masa https://pl.wikipedia.org/wiki/Święta_maryjne_w_Polsce … roześmiałam się. Nie tak łatwo z Ojcem jednak …

CDN … 

Każde miejsce, gdzie Ja jestem, jest dobre.

24. 08. 21 r. Warszawa.

Rozmawiamy o bieżących sprawach zawodowych. Piotr płaci za faktury wszystkim, ale nie wszyscy mu płacą. Standard jednym słowem. Narzeka, że nie ma siły prosić o swoje pieniądze.

  • Ty sobie znikniesz i zostawisz mnie z problemami ?!
  • Jak to ?!! Kobieto rozumna ! Czy nie widziałaś swojej wizji ?
  • Czy nie przysłałem ci Swojego emisariusza ?
  • Ufff … – trochę mi ulżyło, ale czy to znaczy, że Jegomość załatwi wszystkie problemy ?

Oglądamy film dokumentalny o najlepszym agencie nieruchomości w Los Angeles. Piotr wsłuchiwał się z dużym zainteresowaniem.

  • Załóżmy też agencję nieruchomości. Nazwiemy ją „Ola i Piotr” – trochę sobie kpi.
  • I Ja !
  • Ojciec będzie nam klientów podsyłał – żartuje otwarcie.
  • O nie ! To wasza domena.
  • To zyskami dzielimy się na trzy ? – włączam się ze śmiechem.
  • Mi wystarczą twoje kwiaty, które przynosisz.
  • Aaaa … Dzisiaj przyniosłam – wzruszyłam się, bo widocznie Ojciec to widział.
  • Dziękuję ci w Swoim imieniu i nie Swoim.
  • Hmm ….
  • Miło tak, nie ?
  • Nie spodziewałaś się …
  • Nie …

Nie spodziewałam się, że z przyziemia trafimy do Nieba.


Sprawdzam pocztę i widzę maila od Anny.

Nie wydaje mi się, by była to wizja prywatna, ale Fala, o której Ojciec tak często mówił.

  • Na co czeka ta fala ? Na Jegomościa ?
  • Tak.
  • Jak zacznie spadać (z fali), potem będzie „po lodziku”.

Spytałam panią Anię, kiedy dostała tą wizję; 15-16 sierpnia, czyli dokładnie wtedy, gdy nasz syn był w drodze do domu, a przecież Ojciec powiedział, że wróci syn, to się zacznie.

  • Cieszysz się ?
  • …….. – strach mnie obleciał.
  • Długo on już nie wyjedzie, oj długo.


24. 08. 21 r. Warszawa.

Dzisiaj jedziemy pod Częstochowę, aby odwiedzić nowego kandydata na podwykonawcę. Ubieram się spokojnie i czuję, że ta podróż nic nie da, ale nic też nie mówię, aby Piotra nie denerwować. Najwyżej się przejedziemy.

  • Po tej wizji Anny znowu zaczęłam się bać.
  • To wszystko może się zdarzyć jednak.
  • Może ?!!! To się zdarzy !
  • ………. – ciarki mnie przeszły.
  • Wiesz co ? Chyba nie ma sensu jechać. Po co, jeśli ma się zdarzyć …
  • O nie ! Będę żył normalnie jakby nic się stać nie miało.
  • Ale to Ojciec wymyślił ! … Przepraszam, zaplanował. Zaangażował obcą osobę, aby przekazać wiadomość – nie mogę wyjść ze zdziwienia.
  • A co w tym dziwnego ? Normalne …

To normalne bardzo mnie rozśmieszyło. Normalne ? Dla mnie niezwykłe.

  • Wszystko masz przekazywane w wizjach.
  • Ta fala nie może tak długo stać w miejscu i się kotłować – już próbuję macać datę.
  • Wedle twojej wiedzy, ale nie wedle Mego chcienia, czyli Mojej woli.
  • Hmm… Wczoraj się przestraszyłam znowu. Ojciec musi Annę naprawdę lubić, jeśli ją wybrał do dawania wizji.
  • I się nie mylisz.
  • Wybrałem ją z wielu dla potwierdzenia dla ciebie.
  • Możesz jej to powiedzieć.
  • Hmm … Lubi też naszego syna …
  • To Mój podopieczny. Zawsze idę mu w sukurs.
  • Mówię ci jako Matce, … i w takim razie ma dwie matki.
  • …….
  • Ojcze, gdybyś był człowiekiem …
  • Gdybym żył w waszym świecie … przerywa mi.
  • Tak. Ojcze, gdzie chciałbyś mieszkać mając tą wiedzę o AJ ?
  • Spryciula !
  • W Szczecinie.
  • … A tak na poważnie ?
  • Każde miejsce, gdzie Ja jestem, jest dobre.

Wszystko w swoim czasie.

22. 08. 21 r. Warszawa.

Ciekawe video oglądałam wczoraj. Fatima a Medjugorie. Fakty i mity. https://www.youtube.com/watch?v=ee_tWxKIJzc

Pamiętając dawną rozmowę …

Od jakiegoś czasu koresponduję z pewnym księdzem. Poprosił mnie, a właściwie poprosił Homiela, czy mógłby się określić co do objawień w Medjugorie. Już wcześniej o to pytałam, ale za pierwszym razem nie otrzymałam odpowiedzi, a za drugim sam spytał;
-  Dlaczego szukasz Maryi tak daleko, jeśli znajduje się koło ciebie ? 
Dzisiaj, na prośbę tego księdza spytałam po raz trzeci. 
Homiel, chodzi o Medjugorie… … Słyszę zdyskredytować Fatimę – przerwał mi Piotr. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/10/medjugorie/ 

pytam jeszcze raz.

  • Jaka jest prawda o Medjugorie ?
  • Wszystko w swoim czasie.

Rozmawiamy o Ojcu, o covidzie, wizjach …

  • Konkluzja taka, że  tak naprawdę nic nie jest pewne …
  • Tak jak ta bomba, która uderzyła centralnie.
  • ???!!! – myślę długo o co chodzi.
  • Aaa … Uderzyła tak, że zniknąłeś, wyparowałeś. Ciekawe … Wiadomo, że uderzyła, ale jesteś uznany za zaginionego.
Przestudiowałam dokładnie listę z Dachau wyłączając automatycznie tych, którzy żyli dłużej niż 1960 r. (rok urodzenia Piotra). Pozostało kilkadziesiąt nazwisk. Im dłużej czytałam ich życiorysy, tym bardziej na wymioty mnie brało. Myślałam nawet, żeby dać sobie z tym spokój, ale wtedy spojrzałam uważniej na to zdanie; '
Wyśliznąłeś się, byłeś bardzo poszukiwany, „nieszczęśliwie” spaliłeś się żywcem. (…) 
W drogę na Pomorze wyruszył samochodem, ale w trakcie podróży jego wóz został zaatakowany przez sowiecki samolot szturmowy. W ataku zginęli wszyscy pasażerowie. Oprócz samego Deisenhofera zginął również jego kierowca i adiutant. Ponieważ do dnia dzisiejszego nie ma „namacalnych” dowodów jego śmierci, a jego szczątki nie zostały odnalezione jest on klasyfikowany jako zaginiony w akcji 26 stycznia 1945 roku, a nie poległy w walce. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/07/12/kosciol-jest-dla-wszystkich/ 
  • W waszym życiu nie ma przypadków.
  • Wizje są prawdziwe i nie do zmiany.
  • Są informacją, żebyście się przygotowali.
  • O sądzie pokazaliśmy wam wszystko.
  • … Ciekawe to było – przypominam sobie szczegóły.

Nasz batalia sądowa z NIP trwała w sumie 5 lat. Wiele mieliśmy wizji, które pokazywały rozwój wydarzeń niemal krok po kroku. Gdyby nie one, bylibyśmy pewni, że przegramy. Niesamowite jak szybko to zleciało, ale nauka w nas została. Nigdy nie ignorować wizji !

  • Ciekawe, prawda ? I się sprawdziło !
  • A na Medjugorie też przyjdzie czas.
  • ……. – kiwam głową na zgodę, już nie będę naciskać, a czekać.
  • Widzę jak za przesłoną patrzą na nas ludzie. Duzi i mniejsi … – Piotr szepcze mi do ucha.
  • Duzi i mniejsi ? A ci mniejsi to kto ?
  • Z dalszego wymiaru ? – wzrusza ramionami, sam nie wie.
  • Przysłuchują się naszej rozmowie, oni interesują się naszym światem.
  • Tą częścią świata.
  • Nic dziwnego, gdzie indziej nie ma nic do roboty – zażartowałam, głupio zapewne.
  • Ojciec tańczy – wzruszył się. Byliśmy w kawiarni, w tle brzmiała taneczna swingowa muzyka.
  • A zatańczyłby Travoltę ? – żartuję dalej.
  • On się uczył ode Mnie. O czym ty mówisz !
  • Natchniony. To też Moje ruchy …  

Roześmialiśmy się głośno. I pomyślałam … Kto wie, kto wie … Natchnienie ? … Jest przecież od Ojca.


Wieczorem.

Jestem zamyślona po obejrzeniu kilku orędzi, proroctw, itd.

  • Czym się martwisz ? – pyta mnie Piotr.
  • Ona się martwi, że cię nie zabiorę.
No bo prawda jest taka, że nie chcę rozstania, ale jednocześnie chcę, aby słowa Ojca się sprawdziły. Ewidentnie widać tu konflikt interesów, bo nijak nie da się tego pogodzić. 
- A co do jego odejścia …. 
- Nie możesz być nigdy pewna, kiedy to się stanie. 
- Proszę cię po raz ostatni, nie baw się czasem. 
- To Moja domena. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/23/czas-jest-domena-ojca-tak-jak-wyroki/ 
  • Przypomnij sobie wizję jak płakałaś.

Od razu wytrzeźwiałam, bo nie płakałam, a wyłam.

To było dla mnie i piękne i zarazem przerażające, bo właśnie zrozumiałam, że nadszedł definitywny koniec. Koniec, koniec, koniec !!! Trzy razy słyszałam to słowo w swojej głowie. Na nic była ta ucieczka, odnaleźli nas. Piotr, który dotąd stał po mojej prawej stronie, znalazł się raptem po lewej. Spojrzeliśmy się na siebie ze smutkiem, wydawał mi się odmłodniały. Był jakiś taki zrezygnowany, pogodzony, spokojny, pokiwał głową smutno i powiedział …
No to na koniec każdemu po lodziku. 
I znowu ryknęłam płaczem... I gwałtownie się obudziłam. Obudziłam się płacząc. Pierwszy raz mi się to zdarzyło. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/10/16/wiedzieliscie-ze-tak-bedzie/ 
  • Nie uchronisz się od tego, co ma się stać.
  • Wyczekiwałaś, czytałaś, a i tak cię zaskoczy.
  • Jak to jest, że oni wszyscy nie widzą tego zdarzenia ?
  • A jak zareagowali ? Z krzykiem ?
  • Hmm … – zgadza się.
  • Dlatego byli zaskoczeni.



Dopisane 23. 12. 2021 r.

Fragment z wczorajszej rozmowy.

  • Onikron jest jak szpieg. Ma sprawdzić ile może jeszcze zniszczyć i jak uderzyć. Potem będzie coś gorszego, tak mi się wydaje.
  • Wirus to nie będzie zabawa. Mówiłem ci, że konik rozsiewa.
  • Jest ich dwóch – … koników.
  • Trzeci się rozkręca.
  • Hmm …. – trzeci to wojna.
  • Ta wojna to z Rosją ? – pytam, ale odpowiedzi brak. Próbuję więc inaczej …
  • Blisko Polski będzie ta wojna ?
  • Widziałaś swoją przyszłość ?
  • ……. – uspokoiłam się.
  • Ojciec przypomniał mi, żebym mył ręce. Dawno tego nie mówił.

 

Będziesz tylko ty i Ja.

21. 08. 21 r. Warszawa.

Siedzimy na kawie, patrzę na nią zamyślona …

  • Z jakiej przyczyny będą kolejki za żywnością ? Nie będzie jedzenia ?
  • Przyczyna jest jedna, bo będzie za mało.
  • To jest przyczyna, a ty pytasz o skutek.
  • Taaak … – … faktycznie, zastosowałam skrót myślowy.
  • Daj spokój Ojcu – Piotr się wtrąca.
  • Pyta o ważne rzeczy, a ty taki ?!
  • Kolejne międzykosmicznie ważne pytanie, a ty taki ?!!!
  • ……. – roześmiałam się.
  • Chyba wolę wulkan, niż wojnę …
  • Piotr, czy ty Mnie kochasz ?
  • ……. – Piotr zrobił się czerwony, a ja zaskoczona.
  • Miło to słyszeć. 
  • ……. – widocznie odpowiedział w myślach.
  • Uważaj, czeka cię próba – mówię niepewnie. Takie pytanie nie zadaje Ojciec ot tak sobie … 
  • Wiem, ale czego się nie robi w imię miłości, wszystko się robi.

Przełykamy kilka łyków kawusi …

  • Jestem nim zmartwiony, wyglądał koszmarnie wczoraj.

Piotr mówi o naszym synu, który po sześciu miesiącach bycia na statku, kilka dni temu wrócił  do domu. Gwałtowna zmiana żywieniowa spowodowała u niego poważne powikłania żołądkowe.

  • Nie martw się.
  • Takie emocje go dotkną, że wróci do „żywych”.
  • Niedowierzanie, szok.
  • Tak, widziałam to w wizji – kiwam głową.
  • Pamiętasz wizję swoją o włazie w podłodze ? Co to może oznaczać ?
  • …….. – wzrusza ramionami.
- Śpię sobie i nagle znalazłem się w budynku, kamienicy, która miała 3 albo 4 piętra. Byłem na ostatnim piętrze i sobie siedziałem na parkiecie, na podłodze. Było kompletnie puste piętro. Widzę kilka białych drzwi w różnych miejscach i wszystkie były lekko uchylone. Na środku podłogi znajdował się właz. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/21/zycie-to-przecinek-w-zdaniu/
  • Wiem tylko, że coś się wydarzy, czuję to przez skórę jak nigdy. I to niedługo.
  • Ten, który się narodził z Nike, ten zejdzie.

Ciekawe … Bardzo możliwe wytłumaczenie tej wizji …

  • Nikt w to nie uwierzy, a tym bardziej ktoś, kto mnie zna. 
  • To jest absurdalne, absurdalnie to brzmi, niedorzecznie wręcz – myślę głośno.
  • Dlatego będą „ręce”.
  • Nie do podważenia.
  • Zobaczysz wszystko, zobaczysz etapami.
  • Zasługujesz na to, aby zobaczyć całą prawdę.
  • I ją objawić.
  • Czuję respekt, boję się – Piotr.
  • W jednej sekundzie wszystko przestanie się dla ciebie istnieć.
  • Będziesz tylko ty i Ja.
  • Pamiętasz tą kanapę ? To ciało, które leżało ?
  • Czas rozprostować te kości.
- Zobaczyłem jakby dalszy ciąg co się dzieje z tym alabastrowym. Najpierw stał na platformie i go myli. Stał nad przepaścią i wtedy miałem wrażenie, że to co się wydarzy zależało od tego, co zrobię… A teraz go widzę w pięknej komnacie… 
- Niepewność się zakończyła. 
- Bo nie jestem już nad przepaścią ?… To jest dom Ojca, a to jest mój pokój – Piotr opisuje nadal co widzi. 
- To jest pokój wasz. 
- Wasz ? 
- Bóg Ojciec też tam przychodzi. 
- Hmm… Leżę na łóżku. To łóżko jest złotawo – białe, ma drewno rzeźbione, niebieskie kwiaty na bokach, leżę na łóżku i czekam… 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/04/my-cie-widzimy-a-tobie-dajemy-sie-zobaczyc/
  • Byłem w drelichu jakimś.
  • To nie drelich, a pokutna szata.

  • Ciekawe, czy moje wizje to harmonogram zdarzeń. W wizji z rękoma ludzie darli się na cały głos, byli przerażeni. Ja też później, gdy się zorientowałam, że to ty tam wisisz …
  • I wtedy powiedz nie Piotr, a Piotr.
  • Zanim się to stanie, musimy zabezpieczyć twoją rodzinę.
  • Nie dasz rady sobie sama.
  • Nie dam ?
  • Do biznesu się już nie nadajesz.
  • Nie dlatego, że jesteś słaba, a dlatego, że jesteś wrażliwa.
  • Tam jest dużo diabłów, sama wiesz jak musi walczyć.
  • Czyli najpierw Jegomość, nie ręce ?

Siedzimy zamyśleni jeszcze…

  • Strasznie mnie brzuch rozbolał ze strachu. Coś się zbliża do nas.
  • Dodaj „coś wielkiego”.
  • Te ręce z wizji to oczywiście metafora, nie sądzę, aby coś takiego zdarzyło się naprawdę. Ręce z nieba … No przecież to niemożliwe … 
  • Przeolbrzymie, skoro widziałaś taki efekt.

Zwycięzca narodzi się.

20. 08. 21 r. Warszawa.

  • Dzisiaj rano przypomnieli mi ciążę Nike.
- Dzisiaj znowu przypomnieli mi o Nike – Piotr wzrusza ramionami jednoznacznie dając do zrozumienia, że nie ma pojęcia dlaczego. 
- Była naga, miała miecz i głaskała się po brzuchu. Miała przepiękną skórę, aksamitną i opaloną... Piękna kobieta... - westchnął, a mi się śmiać zachciało, bo nie byłam pewna, czy mam być zazdrosna, czy też nie. Może czas na USG i sprawdzić kogo ma urodzić … – żartuję. - Wiesz co słyszę … ?
- Ta Viktoria jest zdrowa i przyniesie chwałę zwycięstwa.
- Bo kogo mogę powinąć jak nie zwycięstwo ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/25/nie-wymowisz-imienia-ojca-ktore-jest-w-innych-swiatach/
  • Hmm … Kto się narodził ?
  • Zwycięzca narodzi się. Na nowo.
  • Powiedziała jestem taka dumna i szczęśliwa. To jest czysta metafora. Ktoś urodzi się … Nowy po przemianie.
  • Kiedy to ? To już dwa lata odkąd „urodziła”. I jakoś właściwie niewiele się zmieniło – nie mogę się powstrzymać.
  • Teraz” należy do tej rodziny.
  • Później” należy do Ojca i świata.

Wieczorem.

Piotr leży na sofie, zemdlony po ciężkim dniu … 

  • Czuję, że to będzie szybko ze mną.
  • Jak odejdziesz, to w Polsce będzie naprawdę gorąco. Dopóki jesteś, to jest znośnie.
  • Ten kraj jest uprzywilejowany, nie widzisz tego ?
  • Zobacz co jest na południu – … a tam dochodzi do 40 stopni.
  • No to może … – wpadłam na pomysł.
  • Kiedy odejdziesz, to może ja będę mogła prosić o pogodę ?
  • Poproś tego, który przyleciał helikopterem.
  • Myślisz, że cię wysłucha ?
  • Na pewno z nim wszystko załatwisz. Co myślisz ?
  • ……… – śmiech z mojej strony był szczery. Jegomość był nieprzejednany.
  • Nic się nie da z nim załatwić.
  • Miej więcej wiary. Człowiek spokojny, opanowany.
  • Robił, bo musiał. Takie odniosłaś wrażenie.
  • Nawet nie spróbuję – śmieję się dalej.
  • Czyżbyś wątpiła w swoje umiejętności ?
  • Byłam nikim dla niego.
  • Po prostu umiał grać.
  • …….. – śmieję się szczerze. Przecież to tylko wizja, a rozmawiamy jak o prawdziwym człowieku.
  • Lubię tak rozmawiać.
  • Ja też, ja też … – … zamyśliłam się wkrótce.
  • To co ? Poprosisz tego Jegomościa ?
  • Ale to szycha.
  • W twoich oczach, czy w Moich ?
  • W moich.
  • A w Moich ty jesteś szychą.
  • ?! – nie wiedziałam co powiedzieć.
  • Czy to w tym roku będzie faktycznie ? – pytam jeszcze raz.
  • Syna masz ?
  • Mam.
  • Wizję miałaś z rękoma ?
  • No taaaak …. 
  • Czemu Mi nie pozwalasz, co do Mnie należy ?
  • Jaaaaa ???!!! – moje zdziwienie sięga zenitu. Ja nie pozwalam ?
  • Nie walcz o niego.
  • Aaa…. O to chodzi … – westchnęłam.
  • A walczysz ? Jak ? – Piotr się zainteresował.
  • To między nami jest.
  • Cokolwiek się stanie, stanie się dobrze.
  • …….. – zamyśliłam się.
  • Słyszę gacki, są wokół mnie. Gadają …
  • Oklejamy cię z każdej strony.
  • Hmm… Jak to jest możliwe, że ich słyszysz, kiedy z Ojcem rozmawiasz ?
  • Mam wąski kanał dopuszczony, żebyś mogła pisać. Tak mi się wydaje …

Oglądamy w TV w jakimś programie płatki śniegu spadające na ulicę …

  • U mnie też był taki śnieg – przypominam sobie wizję.
  • To jest odpowiedź kiedy.

  • Aaaa… To jest na jego zniknięcie, czy helikopter ? – dopytuję. 
  • When the smoke is going dawn
  • Hmm … A co to znaczy ? – http://www.popolsku24.pl/piosenka,scorpions-when-the-smoke-is-going-down.html 
  • Czyli powinno być lada moment od jesieni, bo na razie mamy lato. Może wojna wybuchnie …
  • … Ojciec zrobił minę jakby chciał ci powiedzieć, że nie ma do ciebie siły.
  • No bo nie wiem, czy mówimy teraz o naszych sprawach, czy globalnych.
  • Naszych.



Dopisane 19. 12. 2021 r.

Dzisiaj jeszcze nie o Trevignano, ale o obecnej sytuacji. Fragment z wczorajszej rozmowy.

  • Zobacz co się dzieje na tym świecie, Ojcze – Piotr wzdycha.
  • Obrażają Mego Syna.
  • Obrażają Maryję.
  • To zauważam.
  • I się zaczęło to co Ola opisuje.
  • Powoli się rozkręca.
  • Mało było ludzi co Ola widziała ?
  • Mało – przytakuję wiedząc, że chodzi o wizję z dniami ciemności.
  • Już tego nie robili.
  • Dura lex, sed lex.

Słowo klucz; rozkręca się powoli. Czyli, najciekawsze to jeszcze przed nami.

Oczyszczenie bolesne i skuteczne wydaje się niezbędne. Cokolwiek będzie się działo, musi się dziać, ponieważ diabeł przestał się już nawet ukrywać,

Władze dwóch dużych i znanych hiszpańskich miast wyeksponowały satanistyczne symbole w ramach „świątecznych” dekoracji. Komercjalizacja świąt Bożego Narodzenia i oderwanie ich od porządku kalendarza liturgicznego być może jeszcze kogoś oburzają, ale na pewno już nie dziwią. Z zaskoczeniem i oburzeniem spotkała się jednak tegoroczna „świąteczna” akcja w Grenadzie i Saragossie. Na ulicach tych dwóch miast położonych w południowej i północnowschodniej Hiszpanii zawisły świecące dekoracje poprzedzające święta Bożego Narodzenia. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby krzyże na neonach nie były… odwrócone. https://dorzeczy.pl/religia/239386/hiszpania-odwrocone-krzyze-zamiast-dekoracji-swiatecznych.html

Francja. Św. Michał Archanioł ma zniknąć z placu Sąd administracyjny w Nantes postanowił 16 grudnia, aby miasto Les Sables d’Olonne w Wandei w ciągu pół roku usunęło figurę świętego Michała Archanioła znajdującą się na Place Saint-Michel, w dzielnicy Saint-Michel, obok Rue Saint-Michel i kościoła Saint-Michel – podaje portal famillechretienne.fr. https://www.onet.pl/informacje/kai/francja-sw-michal-archaniol-ma-zniknac-z-placu/4v0n30g,30bc1058 

Ja tu jestem !

19. 08. 21 r. Warszawa.

  • Podczas mszy Ojciec kazał mi spłacić ostatnie faktury, a nie miałem takiego zamiaru, chciałem w przyszłym tygodniu i wtedy powiedział …
  • Ponoć się ze Mną nie dyskutuje.
  • No tak …. – roześmiałam się.
  • A mogę za tydzień ? – Piotr próbuje negocjować.
  • Co ty ?! Ponoć źle słyszysz !
  • Ale Ojciec wszystko widzi ! Nawet księgowość …
  • Księgowość to Mój konik.
  • Wszystko to Twój konik, Ojcze.
  • Wszystko, a to szczególnie.
  • …….. – śmiech.
  • O coś prosiłaś Mnie wczoraj o piętnastej.
  • ……. – zastygłam. Łzy w oczach.
  • Miałem z twoją żoną ciekawą rozmowę.
  • Eeee … Prosiłam o łaskę dla ciebie, chociaż trochę, żebyś miał lżej.
  • ……. – Piotr się wzruszył i wtedy zadzwonił telefon.

Pracownik nadzorował dostawę od firmy „Odnowa”. Byliśmy pełni niepokoju, bo to pierwszy raz od nich i czekaliśmy na ten telefon. Pracownik pełen euforii, zachwycony, więc znaczy to, że wszystko jest w porządku. Przynajmniej tu …

  • Widzisz ? To jest ta łaska. Przynajmniej tu nie masz problemów, możesz na chwilę odetchnąć.

Piotr siedział w świetle i dopiero teraz zobaczyłam jak mocno ma siwe włosy. Wcześniej nie widziałam tego aż tak bardzo, bo  przystrzyżony jest na krótko. Jego siwizna wzruszyła mnie tak głęboko, że się rozbeczałam. Po prostu … Czas … Niedawno tacy młodzi, a dzisiaj siwi. Ojciec obserwując nas …

  • Ledwo się przyszło, już czas odchodzić.

Ledwo się przyszło na ten świat, a już czas umierać …

  • Maryja wam to pokazała.
Leżałem na boku. Godzina 22.50. Byłem zmęczony. Spojrzałem gwałtownie w bok, bo kątem oka zauważyłem, że coś się dzieje. Zobaczyłem przesłonę, która dzieli nasze światy, była tak cienka i przezroczysta jak folia. Zza tej folii wysunęła się dłoń, długie, wąskie palce, całkowicie świetliste. Ta dłoń była królewska, biała, szlachetna… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/07/wypelnia-sie-proroctwo-to-co-zostalo-zapisane-sie-wypelni/

Oboje byliśmy mocno wzruszeni. Staraliśmy to ukryć, bo w pobliżu jakaś para młodych tak się całowała, że ledwo do seksu nie doszło. Nie wiem co jest w tej kawiarni, ale to już czwarta taka para, którą tu spotykamy.

  • Wy wiecie jak przemija czas, a tam życie się toczy.
  • Następne pokolenie – … się tworzy widząc tych zakochanych.

Nawet w takiej chwili Ojciec potrafi powiedzieć coś tak przepięknego, że człowiek tylko by dumał i dumał …

  • Ale w tym życiu było śmiechu i łez …
  • Taaa … – kiwam głową w tej zadumie.
  • Łanie było, nie ?
  • ……. – uśmiecham się. Ojciec nie powiedział ładnie, ale łanie, tak jak często w żartach mówi to Piotr. 
  • Ja bym nie płakał nad jego łbem.
  • Twój syn już siwieje.
  • Hmm … To prawda. W tej rodzinie szybko siwieją …
  • Ojciec pokazuje mi z góry jak nazwa firmy znika i na jej miejscu pojawiają się kwiaty.
  • Powiedz dokładnie
  • Widzę z góry w jakimś miejscu na ziemi nazwę mojej firmy i ta nazwa się rozmywa. Na jej miejscu pojawiają się kępy kwiatów. Wybuchają z ziemi, wyrastają …
  • Hmm… Masz zamknąć firmę ?
  • On nic nie zrobi.
  • Hmm … To ja mam prowadzić firmę dalej ? – nie jestem pewna co robić.
  • Trust me.
  • Ojciec pokazał mi dolar z napisem In god trust …
  • … Jest taki ? – nie jestem pewna.

  • Masz na książeczkę, lokum kupić sobie …
  • Widzę domek ogrodzony tujami dookoła …
  • Żebyś miała swoją pustelnię.
  • Będziesz miała jak w tym filmie …
  • ……. – Piotr się roześmiał.
  • Ojciec pokazał mi fragment z filmu „Szmaragd, krokodyl” … Jakaś dziura zabita deskami i nagle przepiękny domek, luksusowy. https://www.youtube.com/watch?v=AQHRizks1sQ
  • A Piotr ?
  • Ale to on zrobi, na 5 minut zanim się coś z nim stanie, przez chwilę.
  • Pamiętasz jego twarz ?
  • ……. – nie wiem o co chodzi.
  • Zszokowana, zdziwiona, zadumana …
  • To będzie jego przebudzenie, że mówiłaś prawdę.
  • Aaaa … Mój syn …
- Przecież wiedzieliście, że tak będzie. 
Wtedy zdenerwowałam się jeszcze bardziej, zabrakło mi wręcz powietrza, bo zdałam sobie sprawę, że na nic nasza ucieczka, zostaliśmy odkryci. Nikt z rodzinki nie zdaje sobie sprawy co właśnie powiedział, patrzą tylko na niego oczekując na ciąg dalszy. Mój syn stojący na końcu wychyla się do mnie mając w oczach pytanie; o co chodzi ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/10/16/wiedzieliscie-ze-tak-bedzie/ 
  • Będziesz miała całą rodzinę na głowie, musisz im wytłumaczyć.

Wieczorem.

Piotr ciężko …

  • Ojcze, zapłaciłem jak chciałeś.
  • Zachowałeś się lepiej niż z plecakiem.
  • Strasznie ciężki jest twój mąż.
  • Dlaczego ? – śmieję się.
  • Eeee tam ! Kombinowałem, żeby nie zapłacić, bo mam jeszcze czas i dostałem w łeb. Normalne uderzenie w bok głowy i dopiero wtedy zapłaciłem.
  • Ja chcę, żebyś był dobrym.
  • Bądź lepszy od innych.

Oglądamy Top Gear.

  • Może jak pieniądze się pojawią, to kupimy sobie mercedesa ? – Piotr optymistycznie.
  • Ja – tu – jestem !!! – powiedział wolno Ojciec.
  • ……. – roześmiałam się głośno. Zabrzmiało to groźnie, ale i jakoś tak zabawnie …