Nowy Rok.

Jutro zaczyna się kalendarzowy nowy rok.

Nie chcę pisać tu banalnych życzeń, ale krótkie słowa;

Bez względu na wszystko bądźmy wierni Bogu,

bo On jest !!! 

Nasz pracownik powróciwszy z pasterki zastał w domu niespodziankę / prezent. Nad stroikiem, na ścianie pojawił się samoistnie świetlisty krzyż. Zrobił około 30 zdjęć, tutaj kilka zaledwie.

To jest wielka gra.

27. 08. 21 r. Warszawa.

Pisząc o „ręcach” wspomnienia wróciły jak bumerang. Celowo nie piszę rękach, a właśnie ręcach, aby nie było wątpliwości, że chodzi o te Ręce !

  • To było coś ! … – przypominam sobie z rozrzewnieniem.
  • To tchórz, nie sądzisz ?
  • Nieeee … Przepraszam bardzo, ale każdy by narobił w gacie w takiej sytuacji.
  • To słownictwo Mnie przekonało – Ojciec się roześmiał. 
  • … Odważyłam się nazwać rzeczy po imieniu … Nie miałam żadnej wizji, która by mówiła co będzie po twojej przemianie, po Jegomościu.
  • To już nie twoja sprawa.

Piotr obejmuje rękoma swoją głowę jakby chciał ją przed czymś ochronić …

  • Ktoś mnie bardzo obgaduje. Czuję tą energię zła. Na kogo stawiasz Homiel ?
  • Lista jest długa.
  • Miarą twojej wielkości jest ilość i jakość twoich wrogów.
  • Ty im nie zaszkodziłeś, ty im pomagałeś.
  • I mnie zdradzili – jest pełen żalu.
  • Wytrzymasz do dla Mnie jeszcze ?

Córka przyjechała do nas na weekend, powiedziała ciekawostkę.

  • Koleżanka z pracy, z którą jestem bliżej, powiedziała mi, że miała sen. W tym śnie czytała książkę. Przewracała strony i tam było, że jakaś Aneta zniknęła, szukała jej babcia, a jak się pokazała z powrotem, to była w ciąży. Była zdziwiona tym snem, bo nie zna żadnej Anety.

Ale my znamy. To żona naszego syna. Wychowywana przez babcię, która niedawno zmarła.

  • Spytaj się Ojca co to znaczy – nalegam na Piotra.
  • To jest wielka gra.
  • ………
  • Może w październiku przyjadę znowu ? Co wy na to ?
  • Zapytaj Mnie co Ja na to.
  • Oho ! …. – myślę sobie. Nic z tego nie wyjdzie.
  • Ojcze, daj wygrać w lotto, bilety coraz droższe – córka dalej.
  • Wkrótce będziesz miała prawdziwe chciejstwo, będziesz musiała poskromić swój apetyt.
  • ……… – roześmiała się nieszczerze.
  • Nic nie przebije twojej chęci sprawiedliwości.
  • Ale jestem wredna.
  • To jest wynikiem twojej sprawiedliwości.

To prawda. Nie znam nikogo z tak wielkim poczuciem sprawiedliwości. W sklepie, pracy, na ulicy widząc jawną niesprawiedliwość potrafi głośno to skomentować. Muszę ją czasami poskramiać, bo ze łzami w oczach rzuca bluzgami na prawo i lewo.

  • Mam bardzo mądre pytanie do Ojca.
  • Oho, zaczyna się … – myślę w duchu i czekam co też wymyśliła tym razem.
  • Jak Ojciec zwraca się do Swoich aniołów ? „Przybądź do Mnie aniele”, czy mówi, „Hej Kaziu podejdź no tu do Mnie” ?
  • ……. – buchnęłam śmiechem. Ale z drugiej strony … No właśnie…. No jak ?
  • Staram się anielskim.
  • Ale jako wychowanek cieszysz Mnie i masz za to medal.

Rozmawiamy na różne jeszcze tematy i widzę, że cały czas zerka do telefonu.

  • No zostaw to w końcu ! – mówię wkurzona. 
  • Internet to wielkie źródło wiedzy ! – odparowała z naciskiem. 
  • Chcianej i niechcianej.

Wieczorem.

Oglądamy jakiś film SF … Pełno tam efektów specjalnych przeczących logice.

  • Cuda, cuda, cuda panie … – Piotr skwitował.
  • Cuda to dopiero będą.
  • Naprawdę ?
  • Szykuje się cud.




Dopisane 31. 12. 2021 r.

Jeszcze coś na temat wizji z ramą. Mail od Anny. 

I reszta wiadomości (oryginał).


„Przypadkowo”, bo ani tego nie szukałam ani specjalnie się nie angażowałam bo i tak nic z  tego nie rozumiałam, czytając „Świadectwo” A. Lenczewskiej natrafiłam akurat wczoraj na słowa Jezusa do Alicji:

„Twoje życie może stać się jedną ciągłą ucztą ofiarną podczas której wszystko będę przemieniał w ofiarę doskonałą, wspólną z Moją ofiarą. Spójrz na swoje dni i to, czym są wypełnione, jako na jedną wspólną całość. Wszystko stanowi elementy jednego daru ofiarnego, który składasz. Dar doskonały to taki, któremu nie brakuje żadnego elementu. Tak, jak w mozaice: wszystkie KAMYCZKI tworzą jeden OBRAZ, a brak któregoś sprawia, że obraz nie jest doskonały. Twoim zadaniem jest ułożyć obraz z takich KAMYKÓW, jakie otrzymałaś i nie zgubić żadnego. 

     ŻYCIE KOŃCZY SIĘ WTEDY, GDY OBRAZ JEST JUZ SKOŃCZONY I NIC WIĘCEJ NIE MOŻNA W NIM UDOSKONALIĆ. 

…..I tu jest fragment o budowaniu obrazu z kamyków życia i o pustych miejscach w obrazie…..

I dalej mówi Jezus:

Najpiękniejszymi kamieniami, jaki daję są kamienie ofiary, cierpienia, trudu. TE MAJĄ NAJWIĘCEJ BLASKU, KTÓRY WYRAŹNIE WIDAĆ GDY OBRAZ ZOSTAJE ODSŁONIĘTY PO PRZEKROCZENIU GRANICY ŻYCIA ZIEMSKIEGO. 

  Zanim te obrazy zostaną umieszczone  na przeznaczonym im miejscu, każdy czyści i poleruje swój obraz i z nim wchodzi do mojego domu, aby stał się odtąd jego domem. 

-I to jest czyściec, w którym każdy ma tyle i takiej roboty, jaki ma brud na obrazie swego życia?-pyta Alicja.

– Tak. ….. Każdy kamyczek w obrazie życia musi być czysty przed przyniesieniem do Mojego domu, w którym nie ma żadnego brudu. 

Całościowy obraz całego świata -wszystkich ludzi – jest złożony z pojedyńczych mozaik. W wielu miejscach jest brzydota, brud, zgnilizna. I trzeba to usunąć, oczyścić. Trzeba ogromne połacie tej mozaiki zburzyć, usunąć wszystko co szpetne i zepsute. Czas generalnej naprawy już naszedł i trzeba się do tego przygotować. Wszystko co jest czyste i dobre, będzie lśniło nowym blaskiem. Wszystko co jest złe i brudne, wyda odór jeszcze obrzydliwszy. I wtedy rozpocznę…..”

Koniec cytatów.