Byłem na porannej mszy, przyjąłem komunię i usłyszałem wtedy …
… I ciało zamieniło się w ducha.
Piotr zamilkł. Czekam na ciąg dalszy, ale chyba boi się odzywać, ponieważ ciągle go meczę o Fatimę.
Spytaj się Homiela, czy twój zawał był przewidziany na październik ?
Myślisz, że cię nie słyszy ? – fuknął zniecierpliwiony.
Był tak przewidziany jak otwarcie tych wrót.
Dlatego urodziłeś się w tej rodzinie, żebyś miał dziedziczność.
No mowę mi zabrało. Nawet bycie w danej rodzinie nie jest przypadkowe ? Babcia Piotra odeszła właśnie na zawał, nagle i szybko. Siedziała przy stole i bach ! Osunęła się na podłogę.
Dlaczego ja usłyszałam wrota, a nie Piotr ?
Już by zapomniał.
To prawda ! To byłaby kolejna z wielu rzeczy, którą przeżyłeś i szybko byś o tym zapomniał – byłam zaskoczona prostotą tego odkrycia.
Na to wygląda, że po mojej śmierci Fatima się zacznie realizować ? – Piotr zaczął sam się głębiej nad tym zastanawiać.
Nie używaj śmierci. Nie umrzesz, tylko odejdziesz.
Ok. To jak odejdę, to gacki ruszą ?
Ziarno już zasialiście.
… ?! … – nie wiem, o czym myślał Piotr, ale ja zrozumiałam, że chodzi o przyszłą książkę.
A ktoś to będzie kontynuował ? – pytam.
Już się formułują. Tak, czy siak .., robotę trzeba wykonać.
… Ta fala zmieni wszystko.
Piotr będzie nieobecny ? – przestraszyłam się, czy nadal będzie rozmawiał z Homielem, czy nadal będzie taki jak do tej pory…
…. Pokazał jak piszesz w zeszycie non stop …
On przestanie widzieć kolorowy świat.
Pokazał mi teraz planetę w czarno białym kolorze …
Co to znaczy ? Zmieni się ? – próbuję zrozumieć.
A ja wątpię w tą falę – Piotr macha ręką z lekceważeniem.
We wszystko wątpisz.
Hmm … Siedzę od tygodnia w Fatimie …
To klucz.
No to pomóż mi pisać, proszę …
Wszystkie odpowiedzi są w tobie. Jesteś w tym najlepsza.
Akurat !!!! Powiedz coś jeszcze …
Już tak nie ciągnij za język.
… Pokazał, jak Jego język się wydłużył i został gwoździem przybity do podłogi.
To tylko ostatnie pytanie … – mimo wszystko próbuję dalej śmiejąc się głośno. Homiel ma na szczęście niewyczerpane poczucie humoru.
Zawsze masz ostatnie pytanie.
Kiedy się zamknie proroctwo ?
Wszystko jest zapisane w księgach.
Matka potrzebą wynalazków.
Zanim dotrzesz do celu, wiele rzeczy poznasz.
Wieczorem.
W TV podano informację, że wielu ludzi z emigracji wraca do Polski, wielu też ludzi z Ukrainy kupuje mieszkania.
Na pewno ceny wzrosną – zmartwiłam się nie wiadomo dlaczego, przecież i tak nie kupuję.
To nie ma znaczenia.
Póki będziesz chciała kupić, to będziesz sobie wybierała.
Ciekawe za co ? – teraz to i ja już wątpię.
A ja ? – pyta Piotr.
Mówię do Oli.
Przecież mieszkamy razem, a ja ? – powtarza.
A ty co ? Czkawka ?– Homiel ze śmiechem.
17. 05. 17 r. Warszawa.
Wieczorem.
Ktoś na forum FN poprosił mnie o wyjaśnienia dotyczące pisania o gacku. Piotr z daleka spojrzał na niebieski ekranik i się skrzywił …
Znowu tam piszesz ?
Rzadko. Ktoś mnie tylko spytał o gacka.
Zawsze jest ciekaw o sobie.
… ?! …
Dzisiaj podczas modlitwy gacki podsuwały mi różne obrazy gołych bab. Poprosiłem Ojca, żeby to ode mnie odsunął i wiesz co powiedział ?
Sam sobie dasz radę.
Hmm … I co dałeś ?
Powiedziałem … w Imieniu Jezusa Chrystusa odejdź stąd! …, I zniknęły … Dzisiaj rano w kościele Jezus mi powiedział coś dziwnego …
Wkrótce będzie dopust do tego domu.
???!!! Dopust ? Pewnie chodzi o „dopust boży” – szybko myślę.
Powtarzam, co usłyszałem, a ty sprawdzaj.
Pierwszy raz o dopuście bożym usłyszeliśmy dawno temu podczas egzorcyzmów. Ks. Adam Skwarczyński użył takiego sformułowania szukając wytłumaczenia dla zaistniałej sytuacji w naszej rodzinie. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/14/104 Jednak teraz nie miałoby to sensu, bo diabeł jest stałym elementem naszego życia od wielu lat. Nie jest niczym nowym, więc nie może wkrótce być w naszym domu, bo on już jest. To musi znaczyć zupełnie coś innego.
Do czego ta fala jest potrzebna ? – pytam oglądając jej nieprawdopodobną wielkość. Muszę przyznać, że dopiero widząc ją w filmie zdałam sobie sprawę, o czym ciągle opowiada Piotr.
Jak zmienisz jego mentalność ?
Hmm …A do czego ta zmiana mentalności jest potrzebna ? – drążę dalej, bo coś zrozumiałam. Czasami, by coś zmienić potrzebny jest wstrząs. I może żeby zmienić Piotra potrzebna jest ta fala ?
Do tego, po co został powołany i się narodził.
A poza tym … Kto będzie zabawiał Ojca?
…….. – doszło do mnie teraz, że cały czas z Ojcem rozmawiamy, ale nie mówię tego Piotrowi, by nie zesztywniał ze strachu.
Żadna śmierć kliniczna z tym się nie równa.
Ciarki mi przeszły po plecach, bo przed operacją wiele o tym rozmawialiśmy. Rozważaliśmy, czy może ta druga fala to właśnie śmierć kliniczna.
Takich fal normalnie nie ma – Piotr ciągle patrzy w ekran monitora.
Bywały.
A będą ? – teraz ja pytam.
… Zobaczyłem palec na ustach, jakby ktoś chciał cię uciszyć.
Czytałam, że pojawiła się kiedyś planeta, która zrobiła spustoszenie na Ziemi.
Gdyby było jak mówisz, nie byłoby co zbierać.
Homiel się nie myli nigdy – Piotr ciągle w nieświadomości z Kim rozmawia.
To słowo mylić nie może.
Dopisane 09. 01. 2018 r.
Wkrótce będzie dopust do tego domu – gdy zdarzyło to, co się zdarzyło nie pamiętałam o tych słowach. Dzisiaj wpisując ten tekst odkryłam, można tak to ująć, je na nowo. Dzisiaj już dokładnie wiem, co znaczy dopust boży, inaczej Dopust Boga.
Kilka tygodni po tych słowach umiera tata Piotra. Ta śmierć, a raczej odejście było pełnym dla nas zaskoczeniem. Zdarzenie wydawałoby się bolesne, ale z czasem przekonaliśmy się, że to najlepsze wyjście z możliwych, jakie Bóg Ojciec mógł wybrać w danej sytuacji dla tego człowieka i dla naszej rodziny. Nie będę się rozpisywać o tym w tej chwili, bo na wszystko przyjdzie odpowiednia pora, ale z perspektywy czasu, ze znanej już definicji; Złe zdarzenie, któremu nie można zapobiec, wyrok, wola Boga albo losu… skreśliłabym kilka słów i zostawiłabym w tej formie.
Znaczące zdarzenie, któremu nie można zapobiec, wola Boga.
Co najmniej dwukrotnie doświadczyliśmy dopustu bożego. Myślę, że tak naprawdę taki dopust mamy w mniejszej skali przynajmniej raz w roku. Z czystym sumieniem muszę po wielu doświadczeniach stwierdzić, że wszystko co się działo i dzieje ma swój sens i powód. Bóg Ojciec działa w ten sposób wyłącznie dla naszego dobra i choć czasami trudno w to uwierzyć na początku, bo zdarzenia mogą być emocjonalnie i fizycznie bolesne, to Jego wola wynika wyłącznie z czystej do nas miłości. Nie potrafię tego ująć inaczej, bo brakuje mi słów. Czas, dajcie sobie czas na przeanalizowanie waszych sytuacji, zaufajcie Ojcu, a potem może sami przyznacie Mu rację i podziękujecie.
Piotr zaprze się samego siebie ? Co może to znaczyć ? Próbuję zrozumieć i jedyne co mi przychodzi do głowy to odrzucenie swoich nawyków, swoich słabości, tego, co lubi najbardziej, swojego ego. Czy ma zapomnieć jak bardzo jest człowiekiem ? Zajrzałam do Biblii, bo często właśnie tam znajduję odpowiedzi.
Ew. Łukasza; Potem mówił do wszystkich: Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje!
Ew. Marka; Potem przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje!
Ew. Mateusza; Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje.
Masz chyba wszystko rzucić i iść za Chrystusem ? – bezradnie rozkładam ręce, bo jak to rozumieć ?
Przecież nie mogę wszystkiego rzucić – i też rozkłada ręce.
… Szkoda, że się zakładałem …
Kamień rzucony w wodę po wyjęciu jest mokry.
Róbcie jak chcecie, ja nie chcę już audi – Piotr próbuje się wymigać.
Kula już została puszczona. Musimy się szanować nawzajem.
Gdybyś wszystko, co do tej pory Homiel mówił, pamiętał, to byś się nie zakładał – tego jestem pewna. 1000 razy najpierw by pomyślał, zanim by się zakładał.
Ale zabawy by nie było.
Fajna ta rozmowa z zakładem … – muszę przyznać.
Wolałbym o tym zapomnieć.
Nie ujdzie ci to na sucho.
…. I teraz już rozumiem co miał na myśli mówiąc kamień rzucony w wodę po wyjęciu jest mokry.
…. Miałem sen. Rozmawiałem z jakąś kobietą, dotknąłem jej ręki i przekazałem możliwość czynienia znaków, żeby inni ludzie uwierzyli w Boga. Potem rozmawiałem z jakimś facetem, ale o nie był przekonany, co mówię o Bogu. Wtedy wyszedłem z ciała i urosłem jak wielki anioł i dałem mu dowód, że to prawda. Dopiero wtedy i on uwierzył.
To są sny prorocze.
Będziesz uczył ? – pytam.
Już ich uczycie.
Czy to przypadek, że Piotr przechodził zawał przed 13 października ?
Nie, zobacz ile przechodziłeś tym zawałem – rzeczywiście, symptomy były nawet już dwa tygodnie wcześniej.
Czy te wrota mogły się otworzyć innego dnia niż 13 października ? – drążę dalej.
Nie, wszystko zapisane jest w cyfrach.
Pojechaliśmy do „naszego krzyża”. W rogu siedziała ta sama co zawsze żebrząca kobieta. Musiała być tym razem chora, bo ciągle kaszlała. Pomodliliśmy się krótko, a wychodząc Jezus rzekł tylko …
Nie zapomnij o niej.
Nie zapomnieliśmy, daliśmy trochę pieniędzy. To wszystko działo się podczas mszy, więc gdy nadeszła pora eucharystii, podeszliśmy do ołtarza. Podczas przyjmowania komunii Piotr gapił się w sufit katedry, tak mi się początkowo wydawało.
Kazali spojrzeć mi w górę – tłumaczy Piotr po wyjściu z kościoła.
Spojrzałem i zobaczyłem na witrażu wielkiego gołębia … Nie wiem dlaczego …
Nie wiem dlaczego, nie wiem dlaczego…
Żeby się twoja dusza ucieszyła ! – Homiel nie wytrzymał.
Wieczorem.
Badając Fatimę dużo o niej opowiadam także Piotrowi.
Uważasz, że nadchodzi apokalipsa ?
Na to wychodzi – potwierdzam.
Ale zacznie się po mojej śmierci ?
Nie po śmierci, po odejściu.
A to różnica ?
Ogromna.
Piotr po tych słowach postanowił iść się pomodlić, a ja zajęłam się analizą pierwszej wizji fatimskiej. Gdy wrócił zmęczony …
Rozmawiałem z Ojcem na ten temat. Spytałem …
Dlaczego ma się stać to, co się ma stać ? Przecież jest tylu wspaniałych ludzi na świecie, którzy wierzą, modlą się, są dobrzy … O nich warto walczyć …
Czyż nie modlisz się do Mnie codziennie „przywróć odwiecznie ustalony porządek” ?
Czyż nie uczysz tego innych ludzi ?
Uczę.
Tylko wstrząs może być skuteczny.
… Poczułem wtedy, że to się stanie…
Zrób, co masz zrobić – powiedział teraz Ojciec.
Ale co on ma zrobić ? – pytam.
Boga nie spytam, boję się – Piotr raptem stał się strachliwy.
A zakładać się miałeś odwagę ?
Z tobą się zakładałem ! – Piotr ciągle nie zdaje sobie sprawy, że nadal rozmawia z Ojcem, a nie z Homielem.
… Bóg Ojciec mówi w taki sposób, że odbiera mi mowę.
Nie martw się, każdemu.
Dopisane 07. 01. 2018 r.
Nie po śmierci, po odejściu – człowiek nie umiera, człowiek odchodzi (czasami Homiel mawia „przechodzi”). Czy dusza człowieka, który odszedł żyje wiecznie? To zależy, dokąd odchodzi. Dusza człowieka jeśli umiera, to tylko w piekle. Piotr miał kiedyś ciekawą wizję. Do piekła zaprowadził go Homiel. Pokazał miejsce zbudowane jak wielopiętrowy dom bez ścian. Na każdym poziomie było mnóstwo ludzi i diabelskich istot, które wyglądały jak zwierzęce hybrydy. Panował tam chaos, strach, panika. Między piętrami przemieszczała się dziwna, ciemna jak smoła istota bez twarzy. Wydawało się, że poza diabłem nie ma nic straszniejszego w tym miejscu, ale to przed tą istotą każdy próbował się ukryć. Gdy kogoś dopadała, obejmowała ciasno ramionami, a dusza tego człowieka przemieniała się w pył, w nicość.
Dzisiaj pytam Homiela…
Jaka jest różnica między odejść a umrzeć?
Umrzeć możesz za życia. Być martwym w środku, być tylko producentem odchodów. Poza pieniędzmi, własnymi potrzebami nic nie widzi. Ale on też jest potrzebny, byś mogła się uczyć. Ten człowiek jest, ale nie żyje. Czym się różni od kłody drewna?
Nie martw się, każdemu – do niedawna włosy stawały mi dęba słysząc w jaki sposób Piotr rozmawia z Ojcem. Przeszło mi, gdy przeczytałam doświadczenia Anieli Salawy i Lenczewską;
Tylko wstrząs może być skuteczny – to nie pierwszy raz, kiedy Niebo używa słowa „wstrząs”. Wielokrotnie padało to słowo jako najbardziej skuteczny sposób na szybką i efektywną naukę. Wstrząs to element życia jednego człowieka, jak i całych narodów.
Cieszymy się jak dzieci z naszych kawowych randek. Miłe to i życzę każdemu. Ja się spieszę, Piotr się spieszy i prawie zawsze jesteśmy na czas.
Jak jechałem do ciebie, spytałem czym jest ta druga fala … Wiesz co usłyszałem ?
Pierwsza fala to zdrowie, druga fala to Bóg.
Bóg ? Hmm …
Spytałem Homiela co będzie z moimi lekarstwami, gdyby wybuchła wojna …
Że co ? Też masz pytania !
Nie doczekasz się tych czasów.
…….. – nooo świetnie … To dobra, czy zła wiadomość ?
Usłyszałem teraz głos z dołu – Piotr zdziwiony przekrzywił lekko głowę nasłuchując …
Syczy …
Myślisz, że wiecznie będziesz tu żył ?! Rozlejemy się i zabierzemy ci wszystko. Poczekajmy cierpliwie.
…….. – zbaraniałam, a włosy stanęły mi dęba, dosłownie.
Wczoraj czytałam … – chcę szybko zmienić temat – W Wielkiej Brytanii zburzono wiele kościołów, a stawia się meczety.
Wielka Brytania przestaje już być krajem chrześcijańskim, a zdecydowanie jej stolica – wynika z badań przeprowadzonych przez Gatestone Institute w najnowszym opracowaniu pod wymownym tytułem „Londanistan”. Wynika z nich, że w ciągu ostatnich lat w Londynie powstały 423 meczety, a w tym samym czasie zamkniętych zostało 500 kościołów. Muzułmanie są dziś dominującą grupa praktykującą religię w 9-milionowej stolicy Anglii. Do 2020 r. liczba modlących się wyznawców islamu sięgnie w Londynie blisko 700 tysięcy.Tymczasem liczba chrześcijan uczestniczących w mszach drastycznie spada – zauważają socjolodzy z National Secular Society. Bulwersujące jest to , że kościoły są sprzedawane na aukcjach pod prywatne inwestycje. Słynny kościół w Bournemounth w 2010 r. zamieniono w Tesco! Teraz pod witrażami handluję się alkoholem, papierosami czy sprzedaje się warzywa po promocyjnej cenie. Ciekawe jakby na podobną sytuację zareagowali wyznawcy Allaha? https://reporters.pl/6641/anglia-w-agonii-423-nowe-meczety-w-londynie-500-kosciolow-zamknietych-foto/
Pan Bóg wkurzy się za te kościoły, to domy Ojca przecież … Tyle, że na ziemi – Piotr się zmartwił.
Pan Bóg nie wkurza się, pan Bóg jest sprawiedliwy.
Ojciec też przyłoży mi za to wszystko … Walnie mnie dechą tak, że polecę … – i zrobił gest ręką jakby leciał w kosmos. Wydawało mi się to dość śmieszne, ale wolałam siedzieć cicho.
… Słyszę gruby śmiech…
… Spytaj Ojca, czy Fatima to już klamka zapadła ? Szala opadła ?
…. Wkrótce pewne zdarzenia dadzą ci odpowiedź.
Na pewno ta rocznica nie przejdzie z porządkiem dziennym, pokaże w jaką świat drogę wkroczył.
???!!!
13. 05. 17 r. Warszawa.
Wieczorem.
Od jakiegoś czasu na poważnie zabrałam się za Fatimę. Siedzę teraz w objawieniach i im więcej czytam we włoskich źródłach, tym bardziej włosy stają mi dęba. Jestem tak zamyślona, że nie dostrzegam nawet Piotra. Dopiero Homiel ściągnął mnie na ziemię.
Objawienia prawdziwe, nawet sceptyków by przeraziły.
Zostaną w czasie objawione.
Zaczynam się martwić, bo zaczynam rozumieć to wszystko – próbuję tłumaczyć Piotrowi.
Homiel … Czy…, czy jest już za późno ? – pytam z niepokojem.
Jest za późno.
Psy zostaną spuszczone. Nie na darmo usłyszałaś wrota.
Kto ich pilnuje ? – spytał Piotr.
Pilnujesz.
….??? … – spojrzeliśmy na siebie …
Słyszę gacka z dołu…
Wiecznie pilnować ich nie będziesz.
… Załatwię tego sku …. – nie dokończył.
Idę się pomodlić egzorcyzmami – i wypadł z pokoju wzburzony.
Piotr nabuzowany może sam roznieść pół batalionu, więc podejrzewam, że podczas modlitwy pójdzie na całość. Siedzę i czekam cierpliwie oglądając TV. Wraca po 40 minutach i siada ciężko na sofie. Widzę, że jego biała koszulka z tyłu jest cała mokra. Nie odzywał się długo, a ja nie nalegałam.
Gdy się modliłem, pokazywał mi gwałconą kobietę. To ja wtedy jeszcze mocniej zacząłem modlić się do Ojca, a wtedy zobaczyłem jak z tej kobiety wychodzą czarne demony. Krzyczę do niego …
Nie jesteś w stanie mnie odciągnąć od modlitwy! …
… I wtedy zgasił mi światło. Wstałem i zapaliłem za to wszystkie światła w pokoju. Nie ze mną te numery…! – Piotr ciągle był naładowany, ale i bardzo zmęczony.
Takie sytuacje nie zdarzają się zbyt często, ale zawsze oczywiście przypominają o tym drugim, mrocznym świecie, które jest namacalne i na wyciągnięcie ręki. Świadomość jego istnienia to bardzo dziwne, trudne do określenia uczucie. Człowiek wie, że jest, ale jego logika broni się przed tym, że jest. Siedzieliśmy więc w milczeniu chyba godzinę próbując dojść do wewnętrznego ładu.
Piotr już uspokojony zaczął rozmawiać o NIP.
Jak tak obliczam, to sąd wychodzi w przyszłym roku. Jestem tego pewny na 100%, a Homiele się nie znają … – i machnął ręką lekceważąco.
…….. – zerkam na Piotra spod oka myśląc … co za głupoty zaczyna wygadywać.
No dobra … Oni może się znają, ale u Siebie. Tutaj to jest niemożliwe, tak sądy działają w Polsce długo. Ja już trzeci rok czekam na rozstrzygnięcie i nic.
……… – widzę, że Piotr wyciąga rękę jakby ją komuś podawał.
Co robisz ?
Homiel wyciągnął do mnie rękę, srebrną i się założył.
… ??? …
Jeśli przegram, to spadnie z nieba audi.
Jeśli ty przegrasz, będziesz chodzić do kościoła codziennie.
… ???!!!…
Naprawdę założyłeś się ? – nie wierzyłam własnym uszom.
Tak, bo Oni nie są realistami, sądy polskie długo działają – Piotr znowu to samo.
……… – zaczynam się śmiać, bo zaczyna to wyglądać na jakiś kosmiczny absurd.
Zakład został przyjęty, jest w aktach sprawy.
Czy można z Bogiem wygrać ? – pytam.
Zakładałem się z Homielem, nie z Bogiem.
Jesteś naiwny.
Nie tylko naiwny, ale i głupi.
……… – zaczyna być coraz poważniej. Widzę, że Piotr już taki pewny siebie nie jest.
Bo Wy nie wiecie jak sądy u nas działają – zaczyna się jąkać, a ja się już zaśmiewam na całego.
Daj spokój, nie pogrążaj się – mówię do niego.
A co się stanie, kiedy Piotr przegra i nie będzie chodzić codziennie ? – pytam Homiela.
Umiemy wyegzekwować swoje, nie martw się.
Nooo … Nie da się z naszymi sądami inaczej … Spociłem się – Piotr chyba zrozumiał, że posunął się za daleko.
…. On nie da rady codziennie chodzić do kościoła – bronię go.
Musi, bo nie wie kto ten zakład przypieczętował.
.… Wiesz co zobaczyłem ? Faceta w długich lokach, króla chyba, jak laską bije w ziemię i mówi bene !
???
Jestem głupi ?
Nie. Uczysz się.
Uważam, że wygram. Będę jeździć nowym audi, zobaczysz …! – Piotr przekonuje chyba sam siebie, bo ja jestem pewna jak ten zakład się skończy.
Będzie Mnie miło ciebie gościć codziennie.
… No to teraz widzisz, że to z Ojcem się założyłeś ?
……… – Piotr nie odpowiedział, tylko skulił się w sobie.
Pół godziny później.
Ciągle myślę o Fatimie …
Dzisiaj wszystko się zaczęło, w październiku skończy.
Faktycznie, dzisiaj 13 maj, stuletnia rocznica objawień fatimskich.
Dopisane 05. 01. 2018 r.
Będzie Mnie miło ciebie gościć codziennie – uprzedzę ewentualne pytania i napiszę już teraz, że nie mamy ani nowego auta, ani jeszcze rozprawy sądowej. Ktoś mnie uświadomił niedawno, że ten dziennik czyta się jak książkę sensacyjną. Mam nadzieję, że więcej w niej jednak nauki, niż sensacji i ten zakład z Panem Bogiem należy potraktować jako wielką naukę. Tak naprawdę to będzie wielka lekcja o zaufaniu. Z perspektywy czasu widzę, że ta rozmowa i ten zakład został sprowokowany przez Niebo. Nie raz będziemy jeszcze o tym rozmawiać, a będą to piękne rozmowy.
Wkrótce pewne zdarzenia dadzą ci odpowiedź.
Analizując ubiegłoroczne wydarzenia na świecie wydaje się, że tylko jedno z wielu postawiło całą ludzkość na nogi.
Premier Japonii Shinzo Abe oświadczył, że z powodu prowokacji ze strony Korei Północnej oraz jej programu nuklearnego i batalistycznego jego kraj stoi przed największym zagrożeniem od czasów drugiej wojny światowej.
Chciałabym przypomnieć słowa Homiela, które pięknie realizują się na naszych oczach.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/26/u-nas-nie-ma-czarow-u-nas-jest-powazna-praca/Oglądaliśmy niepokojące wiadomości o narastającym konflikcie między D. Trumpem a Koreą Północną.
- Będzie z tego coś poważnego? – pytam.
- Przecież chciałaś tego.
- Ja chciałam !? … Chciałam jedynie przywrócenia porządku! – zaczynam się tłumaczyć.
- Oczekuj owoców, robi swoje.
- Raaany, ale wojna może być z tego!
- Uspakaja tych, co mają zapędy.
I najświeższe informacje dot. relacji Trump – Korea.
Miałem dziwną wizję. Do mojego biura przyszedł kardynał Dziwisz z tłumaczem i kimś z Hiszpanii. Prosili mnie, bym pomógł im w pogodzie, bo mają ciągle tam 48 stopni i ludzie umierają. Najpierw chciałem pomóc, ale jednak powiedziałem …
Przychodzicie prosić narzędzie ? Musicie się zwrócić do autora narzędzia.
Czyli do kogo ?
Do Boga, to On decyduje. Poproście, a będzie wam dane. Żebyście uwierzyli, przez 3 dni będzie padał deszcz, a potem proście, macie się modlić i odbudować kościoły.
….. Dziwna, faktycznie … – zaczęłam się zastanawiać.
Ten Hiszpan miał bardzo szpiczasty nos, jak mumia.
Piotr opisywał dalej, a w mojej głowie zapaliła się czerwona lampka. Przypomniałam sobie pewne wydarzenie sprzed lat…
O 21.00 zadzwonił roztrzęsiony Piotr;
Leżałem na łóżku i oglądałem telewizję, kątem oka zauważyłem jak z drzwi wysuwa się ogromna twarz. Obróciłem w jej stronę głowę i przyjrzałem się. Była wielka, prawie tak wielka jak same drzwi. Wysunęła się z powietrza, paskudny pysk z zakrzywionym jak góral nosem. Miała lekko otwarte ostre zęby, nie poruszał ustami, ale wyraźnie usłyszałem.
http://osaczenie.pl/wp/2016/04/13/czas-ustawowy/
Mówisz spiczasty nos ? To był dla ciebie egzamin, egzamin na twoją pychę … – było to już dla mnie jasne.
Mam rację Homiel ?
Na 4+.
4+ ocena z egzaminu ? A dlaczego nie 5 ? – pyta od razu Piotr.
Bo coś sobie myślałeś.
…….. – widzę, że Piotr robi się czerwony.
To prawda … – zawstydził się.
W tej wizji chciałem pobawić się w Boga, a to Ojciec decyduje, a nie narzędzie …
Wow … Gacek cwany jest. Prawie mu się udało … Dużo takich testów będzie ? – pytam.
Codziennie, aż zrobisz coś naprawdę i nie będziesz wiedzieć, że to test.
Hmm …
Ale jest postęp.
Ale kazałem im kościoły budować !
Już się tak nie zachwycaj, co zrobiłeś, bo następnym razem nie zdasz.
Wystarczy raz powiedzieć.
…. Martwi mnie, że ludzie z Polski przed ostatecznym Brexitem chcą jeszcze wyjechać do Wielkiej Brytanii – Piotr zmienił temat.
Nie martw się.
Dlaczego ?
Im więcej ich spróbuje, tym lepiej zrozumieją inne nauki.
Jakież to doświadczenie mają ci, co są trzymani pod kloszem ?
Mały deszcz, a oni panikują, że zmokną.
… Wiesz co mi teraz przypomniał ? Wiadomość z dziennika z czasów komuny. Amerykanki narzekały, że w sklepach nie było bananów firmy Chiquita, a są jakieś inne …
Rozumiem … Niektórzy żyją z wydumanymi problemami i nie znają prawdziwego życia – pewnie to miał na myśli Homiel.
To po co chcą tam wyjeżdżać ? – pyta Piotr.
Chcą wymacać, czy tam mocno pali grunt.
Zachwycą się tym gruntem ?
A i owszem, będzie mocno ich przypalał, ale jest granica nawet dla pieniądza – jednym słowempieniądz to nie wszystko.
Ta rozmowa idealnie pasuje do pewnej osoby, koleżanki mojej córki. Miała wszystko, co niezbędne, a mimo to wyjechała do UK. Wróciła do Polski po 5 latach zostawiając za sobą pracę, znajomych, utarte już ścieżki. Jak mówi dzisiaj … Nareszcie jestem szczęśliwa, bo jestem u siebie. I jakoś nie przeszkadza jej to, że zarabia dużo mniej i życie zaczyna od nowa.
11. 05. 17 r. Warszawa.
Waga mi skoczyła aż o kilo, może to wina tej codziennej kawy ? – pytam Homiela zerkając łapczywie jednocześnie na kubek kawy stojący mi pod nosem.
Jak cokolwiek powiem, powiesz, że chcę zabrać ci codzienność.
Aha ! A więc to kawa ! Czy wracamy do starych nawyków ?
Broń boże … To, co było, a co jest, to wielka różnica.
Broń boże ? Mówi jak człowiek … – pomyślałam.
…. Słyszałaś o Wodeckim ? Ma to, co ja miałem … – Zbigniew Wodecki dostał udaru po wprowadzonych bajpasach.
Ale ja miałem szczęście ! – Piotr zamyślił się głęboko.
Szczęście to pojęcie ulotne, tu nic nie ma ulotnego.
Chcesz powiedzieć, że u mnie wszystko było zaplanowane ?
Od początku do końca, następne również.
A co będzie następne ?
Nie rozmawiam o przyszłości.
… Niedługo córka przyjeżdża, licz się z wydatkami – zażartowałam. Gdy czasami przyjeżdża do Warszawy, Piotr łapie się za serce i zaraz za portfel lub … odwrotnie.
Jeśli przyjedzie, obawiam się, że pusto nie wyjedzie – potwierdził Homiel.
Gdy wyjeżdżaliśmy, zostawiłem jej pod kubkiem 100 złotych … Teraz będzie każdy kubek sprawdzać – Piotr się śmieje.
Uważaj, żebyś ty nie podnosił !
Nie żartuje się z potrzebujących. Jeśli dajesz, to siedź cicho !
…….. – tym razem to ja się roześmiałam widząc minę Piotra.
… Dobrze, że zabrali się za handlarzy nieruchomościami – Piotr znowu zmienił temat. Jest poruszony skalą nieprawości, którą właściwie widać dopiero teraz.
Co im po tych domach ?!
Kiedy ich duch opuści, to ciało nie znajdzie miejsca w Domu Ojca.
…. Według mnie koniec NIP będzie w przyszłym roku – Piotr.
A ja uważam, że w tym. Założymy się ?
O co ?
Kupuję ci lody, jakie chcesz z bitą śmietaną – obiecuję coś, co jest mu po zawale zakazane.
Nie będzie okazji.
Co to oznacza ? – pytam czując, że to ja się jednak mogę mylić.
Dokładnie co powiedziałem.
…. Kto wierzy głęboko w Boga, nie musi wierzyć w okazje.
Czyli cokolwiek będzie się dziać, mamy ufać Bogu do końca. Cokolwiek ma się dziać, jest już zaplanowane.
Dopisane 03. 01. 2018 r.
Nie będzie okazji – Homiel miał rację. Nie było okazji.
Co im po tych domach?! Kiedy ich duch opuści, to ciało nie znajdzie miejsca w Domu Ojca.
Byłam świadkiem sytuacji, kiedy to jedna z lokatorek dostała pismo, że jej mieszkanie zostało zwrócone byłym właścicielom. Takiego ludzkiego wycia, dosłownie wycie jak wyje wilk, nigdy wcześniej nie słyszałam. Kobieta około sześćdziesięciu lat straciła swoje mieszkanie, w którym żyła ponoć od dziecka. Doznała tak głębokiego wstrząsu, że przyjechało po nią pogotowie. Wróciła dopiero po trzech dniach. Muszę przyznać, że dopiero ta kobieta uzmysłowiła nam ogrom rozpaczy ludzi będących w podobnej sytuacji. Pytaliśmy wtedy Niebo… Co dalej…?
Jak powiedział wówczas Homiel… zbyt wiele czystych łez zostało przelanych i sprawiedliwość nadejdzie. I trzeba przyznać, że nadeszła. Gdyby nie zmiana polityczna, nie doszłoby do powstania komisji weryfikacyjnejws. reprywatyzacji w stolicy (p. s. powstanie jeszcze inna dot. VAT). Za każdym razem, gdy będziecie w TV śledzić ustalenia tej komisji musicie zdać sobie sprawę, że to dzieło Ojca. Koronka, choć długotrwała, ale jakże skuteczna.
Choć nie ujmuję tego na blogu wiele rozmawiamy z Homielem o dzisiejszej Polsce, polityce, gospodarce itd. Wyjątkowo tutaj nawiązuję do kwestii nieruchomości, by pokazać na tym przykładzie, że Niebo działa w każdej dziedzinie życia człowieka. Mała ciekawostka… ktoś chyba czuje więcej niż wie… https://youtu.be/W7ZeCzn1Rps?t=1m57s
No i wracamy do roboty – jutro po długim weekendzie jedziemy do Warszawy.
Nie na długo.
Jak nie do roboty, to do choroby ? – pytam, gdyż nie wiem co znaczy nie na długo według Nieba.
To już było.
A co będzie ?
…. Pamiętasz, jak się założyłeś z Ojcem, że będziesz odmawiał codziennie nowennę ? Ojciec ma ogromne poczucie humoru… – czasami się nad tym zastanawiam, że przecież to niemożliwe, by zakładał się z człowiekiem.
Z Ojcem nie ma żartów – Piotr śmiertelnie poważnie.
Dlatego się tak wygłupiasz ? – pyta Homiel uszczypliwie.
…… – Piotr nie wiedział co powiedzieć, bo uwaga była bardzo celna, jak zwykle.
Przypomniałam sobie coś… Nad ranem miałam wizję. Szłam po ulicy jakiegoś miasta szukając domu do kupienia. Zaraz potem byłam już w jakimś domu i prowadziłam jego odnowienie, remont. Stałam na holu i spoglądałam na wysoką ścianę. Była wysoka na 10 metrów. Zastanawiałam się jak ją odmalować. Podchodząc do niej bliżej zauważyłam, że cała ściana była pokryta białą koronką, taką koronkową tapetą – próbowałam to wytłumaczyć Piotrowi.
Z tej wizji pamiętam głównie tą białą, piękną koronkową tapetę na całej ścianie. W wizji zastanawiałam się głośno…, kto u licha to zrobił ? Byłam pod wrażeniem, bo koronka była bardzo ładna i musiała być jednocześnie bardzo trudna.
Piotr zainteresował się wizją i zaczął szperać w senniku szukając jej znaczenia.
Zostaw to. Te senniki nijak mają się do naszych wizji. My musimy wizje tłumaczyć inaczej, tak jak Homiel nas uczył. Coś mi się wydaje, że być może czeka nas przeprowadzka, ale tym razem do stałego miejsca, bo zdecydowanie kupowałam, a nie wynajmowałam dom, czy mieszkanie.
Hmm … Chyba masz rację – Piotr pokiwał głową.
Chyba coś się szykuje z domem.
Żebyś wiedział.
Co to z dom ?
Jak brzask świtu.
Kilka miesięcy temu pytając o przeprowadzkę Homiel spytał …
A daliśmy ci znaki ?
Wtedy powiedziałam, że nie – przypomniałam sobie tą rozmowę.
A teraz daliśmy.
Ciekawe co to będzie … – Piotr się zamyślił.
Tylko ty się popraw ... – Piotr wybałuszył swoje oczęta zaskoczony.
Wiesz, co zrobił teraz ? Zobaczyłem jego palec jak mi grozi !?
Będę cię bacznie obserwować, twoje zachowanie względem drugiego człowieka.
Nie będą wyciągnięte konsekwencje, jeśli będzie poprawa.
…….. – odwracam głowę, by Piotr nie zobaczył jak łzy lecą mi ze śmiechu. Dorosły facet skarcony jak dziecko.
… Widzę znowu miskę, w której była ta pasta z wodą, przestała już ta woda się mieszać.
Już się dosyć naczyściła.
To znaczy, że w czerwcu coś się zacznie z sądem – Piotr do mnie pewnym głosem.
Nie operuj datami ! – prawie krzyknęłam.
Racja, racja – przestraszył się robiąc taką minę, że po prostu wybuchłam śmiechem. Istny kabaret.
…. Myślisz, że Homiel wiedział ile dostaniemy od ubezpieczyciela ? – właśnie otrzymaliśmy przelew.
Nie mogę przeżyć za was życia, bo są emocje.
Gdybyś wiedziała wcześniej, cieszyłabyś się ?
Masz rację, Ty znowu masz rację.
… Jestem chyba pieprznięty – Piotr dosadnie nagle o sobie i o swoich wizjach.
Nie sądzę … Za te słowa to i Ja pójdę siedzieć, bo nie pilnuję cię.
…. Wiesz, że ktoś zgłosił się, że chce kupić naszą firmę ?
Taak ? – spytałam zdziwiona.
Dużo krzyku o nic. Pusta tuba.
Druga fala zmieni twoje życie, nie martw się – a ostatnio źle się dzieje.
Nie pytałam, co się zmieni, bo akurat zaczął się film „Zmartwychwstały”. Zaczęliśmy oglądać mimo, że to któryś już raz.
No … Nie pasuje mi ten Jezus ! – nie wytrzymałam w pewnej chwili. Po Caviezelu, po tej wiedzy, jaką mam każdy aktor w roli Chrystusa będzie „nie ten”.
Nie przywiązuj się do twarzy, tylko do osoby.
Oglądamy film dalej i widząc scenę Jezusa z apostołami przyszła mi do głowy „błyskotliwa” myśl.
Ale oni mieli szczęście, że żyli razem z Jezusem ! – mówię na głos do siebie.
To, co ty masz, ten na tronie rzymskim mógłby pozazdrościć.
Na tronie rzymskim siedzi papież – tłumaczy mi Piotr na wypadek, gdybym nie wiedziała.
… Dlaczego ściana była cała w koronce ? – powracam do mojej wizji.
Ta koronka to symbol twojego życia.
Ten dom odnawiałam, co to znaczy ?
Wszystko zostało powiedziane.
Pan Bóg zawsze ci błogosławił, zawsze był w chwilach twych samotnych, a było ich wiele.
……… – wzruszyłam się. Jakiś czas nie byłam w stanie się odzywać.
Kto oprócz Hioba był przedmiotem zakładu ? – spytałam po jakimś czasie.
Poszukaj w Biblii.
… Widzę wielkiego wieloryba i człowieka – Piotr mruga do mnie oczami i widzę w nich dwa znaki zapytania.
Że niby ja mam wiedzieć ? Ryba i człowiek to Jonasz, ale nie mam pojęcia o co chodzi – odpowiadam zdziwiona, bo akurat Jonasz to ostatnia osoba z Biblii, w której historię bym uwierzyła.
Jonasz ? Sorry, ale ja w to nie wierzę. Niemożliwe, że przeżył 3 dni w brzuchu ryby ! – przewracam oczami, bo to naprawdę wydaje mi się niemożliwe.
A czy wierzysz, że piec siedem razy mocniej rozpalony …
…. Pokazał mi piec rozpalony i 3 młodych ludzi … – Piotr relacjonuje co widzi.
Słyszę…
Wielki jest wasz Bóg, od dzisiaj Ja będę Mu służył …
… Wierzysz, że to możliwe ?
…. Wierzę – choć przyznałam to po dłuższym przemyśleniu, za dużo jednak już widziałam i przeżyłam, by stwierdzić kategorycznie, że coś jest niemożliwe.
Ale w wieloryba nie uwierzę – no tego nie mogłam logicznie przełknąć, a Piotrowi, jak zauważyłam, było to całkowicie obojętne.
Zaprawdę powiadam ci prawdę.
Homiel … – zwątpiłam już w moje niedowierzanie – Naprawdę siedział 3 dni w brzuchu wieloryba ?!
- Czy jesteś królem? - Dlatego się narodziłem. Dać świadectwo prawdzie. Wszyscy ludzie, którzy słyszą prawdę, słyszą Mój głos.- Prawda!! Co jest prawdą?- ......- Co to jest prawda Klaudio? Czy słyszysz ją, czy rozpoznajże gdy się ją wypowiada? - Ja tak. A ty nie? - Jak? Możesz mi powiedzieć? - Jeżeli sam nie słyszysz prawdy, nikt ci jej nie powie. - Prawda...
Jeżeli sam nie słyszysz prawdy, nikt ci jej nie powie… Homiel potrafi tak argumentować, że nie da się z Nim dyskutować, po prostu się nie da …
Dopisane 28. 12. 2017 r.
Koronkowa ściana – gdybym nie miała tego zapisane, to bym nie uwierzyła. Od lipca prowadzimy remont domu rodziców Piotra, do którego się najprawdopodobniej wprowadzimy. Ten dom ma ścianę wysoką na 10 metrów.
Wielki jest wasz Bóg, od dzisiaj ja będę mu służył… – o trzech młodzieńcach wrzuconych do gorącego pieca już z Homielem rozmawialiśmy. http://rozmowyzniebem.pl/wp/wp-admin/post.php?post=2709&action=edit Najwyraźniej to prawdziwe zdarzenie, jeśli powraca do niego powtórnie.
Z tych dwóch historii pochodzących z Biblii możemy się wiele nauczyć. Przede wszystkim bezgranicznego zaufania do Boga, jakie niezbędne jest aby ostać się w godzinach prób. Możemy być pewni,że doświadczenia przyjdą na każdego człowieka. Twoim doświadczeniem – próbą wiary może być coś błahego a może poważne wyzwanie. Nie musimy się martwić czy doświadczenie to przerośnie nas, ponieważ napisane jest:
„Dotąd nie przyszło na was pokuszenie, które by przekraczało siły ludzkie; lecz Bóg jest wierny i nie dopuści, abyście byli kuszeni ponad siły wasze, ale z pokuszeniem da i wyjście, abyście je mogli znieść.” (1 Kor 10,13 BW) A więc z naszej strony powinniśmy przyjąć „wyjście” jakie daje nam Bóg, a zwyciężymy pokusy szatana.
Tak jak przyjaciele Daniela stójmy mocno przy Bogu, mimo przeciwieństw jakie napotkamy, bo to jest właściwa droga do Królestwa Wiecznego. Nie zapomnijmy również jak duże znaczenie mają nasze słowa. Są one odzwierciedleniem naszego serca, a więc również naszego życia. Chodząc z Bogiem każdego dnia, wstając i zasypiając z Jego Słowem na ustach, będziemy potrafili przekazywać słowa pocieszenia, otuchy i nadziei. W ten sposób przybliżymy bliźniego do Boga, a tym samym siebie. Tego życzę sobie i wam. http://pismoswiete.republika.pl/art_stalimocno.html
Zaprawdę powiadam ci prawdę –Jezus mówił o doświadczeniu Jonasza jako o rzeczywistym wydarzeniu historycznym. Powiedział, że mieszkańcy Ninwy pokutowali za swoje grzechy w wyniku jego głoszenia ( Mt 12,41). Powiedział nawet: „Albowiem jak Jonasz miał trzy dni i trzy noce w brzuchu wieloryba, tak Syn Człowieczy będzie trzy dni i trzy noce w sercu Ziemi”
W ten sposób Chrystus rzeczywiście porównał doświadczenie Jonasza do Jego przyszłej śmierci i zmartwychwstania, wskazując na cudowną naturę obu. Nie można zaprzeczyć faktycznemu doświadczeniu Jonasza, nie oskarżając Pana Jezusa Chrystusa o oszustwo lub ignorancję, z których każda jest równoznaczna z zaprzeczaniem Jego bóstwu.
Nie ma wątpliwości, że wydarzenie było cudem, ale ten fakt na pewno go nie obala! Rachunek mówi tak samo: Teraz Pan przygotował wielką rybę, aby pochłonąć Jonasza. A Jonasz był w brzuchu ryby przez trzy dni i przez trzy noce. – Jonasza 1:17 KJV
Później mówi: I rzekł Pan do ryb, i zwymiotował Jonasza na suchą ziemię. Bóg z pewnością był w stanie to uczynić, gdyby chciał; zaprzeczanie możliwości cudów to ateizm. Faktyczne pojawienie się tego szczególnego cudu jest odpowiednio potwierdzone przez sam fakt jego zapisu w Piśmie Świętym i jest podwójnie potwierdzone przez świadectwo Chrystusa.
W żołądku kaszalota i białego rekina znaleziono całe zwierzęta większe lub większe od człowieka.„Wielką rybą” może być wieloryb lub rekin, a nawet ryba specjalnie przygotowana przez Pana w tym celu. Hebrajskie i greckie słowa, które są używane, oznaczają po prostu „wielkie zwierzę wodne”.
Co do tego, czy człowiek może przetrwać „trzy dni i trzy noce” w takich warunkach, istnieją trzy możliwe odpowiedzi, które można by zasugerować w obronie biblijnej narracji.
NATURALNY. Po pierwsze, ustalono, że wyrażenie „trzy dni i trzy noce” w starożytnym języku hebrajskim było wyrażeniem idiomatycznym, oznaczającym po prostu „trzy dni” i miało zastosowanie, nawet jeśli początkowe i końcowe dni tego okresu były jedynie częściami dnia. Tak więc może odnosić się do okresu tak krótkiego, jak około 38 godzin. W żołądku wieloryba zawsze jest trochę powietrza i dopóki zwierzę, które połknęło, nadal żyje, nie rozpocznie się działanie trawienne. W ten sposób doświadczenie Jonasza mogło się wydarzyć całkowicie w ramach prawa naturalnego.
CUDU. Jest jednak znacznie bardziej prawdopodobne, że wydarzenie objęło boski cud, jak to wyraźnie wskazuje Pismo Święte. „Wielka ryba” została przygotowana i wysłana przez Boga, podobnie jak intensywna burza zagrażająca statkowi, na którym Jonah podróżował. Burza ustała, gdy tylko Jonah został wyrzucony za burtę. W podobny sposób, było całkiem prawdopodobne, że Bóg cudownie ocalił życie Jonasza przez całe przerażające doświadczenie.
WSKRZESZENIE. Trzecią możliwością jest to, że Jonah faktycznie dusił się i ginął w wielkiej rybie, a potem Bóg sprowadził go z martwych. Jest co najmniej osiem innych takich „zmartwychwstań” zapisanych w Biblii, a także chwalebne zmartwychwstanie ciała Chrystusa – z czego szczególne doświadczenie Jonasza zostało powiedziane przez Chrystusa jako znak prorocki.
Jest to również implikowane przez modlitwę Jonasza, kiedy powiedział: „… z wnętrza piekła (tj.” Szeol „, miejsce zmarłych duchów) płakałem, a ty słyszałeś mój głos” (Jonasz 2: 2).
W każdym razie było to wielkie doświadczenie, najwyraźniej dobrze znane i zaświadczone w jego czasach, prawdopodobnie w znacznym stopniu przyczyniające się do tego, że wszyscy ludzie Ninwy żałowalii zwrócili się do Boga, kiedy Jonaszpowrócił „z martwych”. Nawet w czasach Jezusa było to dobrze znane i mógł go używać jako „znaku” Jego zbliżającej się śmierci i zmartwychwstania, które miały stanowić koronny dowód na Bożego Syna i wielkie dzieło zbawienia, które On dokonał na krzyżu dla wszystkich, którzy Go przyjęli.https://christiananswers.net/q-eden/edn-t004.html
Jonasz… Jeśli Chrystus twierdzi, że przeżył 3 dni w brzuchu wielkiej ryby, to znaczy, że przeżył. Ja wierzę Chrystusowi.
Piotr miał nad ranem wizję o jednym z pracowników zatrudnionym na zlecenie.
Miałem przyczepkę, w której składałem czereśnie. On przyszedł i podał mi parę kolejnych czereśni. Po bliższym przyjrzeniu się zwróciłem uwagę, że były spleśniałe i nic niewarte. Homiel chce mi chyba pokazać, że jego praca telemarketera jest bezowocna, co jest prawdą.
O Homiel się rozgadał, wyciągam już swój zeszycik – ucieszyłam się.
Tak z rana ?! – zażartował.
W Szczecinie nie wiemy co ze sobą zrobić, dłuuuugi weekend i fatalna pogoda, więc poszliśmy na kawę. Piotr zaczął wspominać.
Jak tylko mnie uśpili, mieliśmy dwa wypadki w rodzinie, dziwne to …
Im dalej od centrum, tym łatwiej.
Centrum ? – spytałam.
Od ciebie– miał na myśli Piotra.
Ta walka nie ma końca. Kiedy się modlę, to widzę wyłażące gacki, długie robale. Co je spalę, to wychodzą, nie ma końca …
Bo jest grzech.
Zamyśliłam się nad tym wszystkim… Modlić się i modlić się…. Ta walka wydaje się z góry stracona, gdyż ludzie ciągle poddają się złu. Hmm… A jednak gdyby tak spojrzeć wstecz na dwutysiączną historię ludzkości, to ludzie mimo wszystko idą powolnie jakoś ku lepszemu. Prawo, życie społeczne, gospodarka, medycyna, nauka… Oczywiście zawsze pojawi się jakiś baran, który chciałby wywołać wojnę, ale mam takie wrażenie, że ludzie walczą już o pokój, nie o wojnę. Wierzę, że ostatecznie wygrywa dobro, choć dobro wymaga czasu.
Piotr wczoraj będąc w szpitalu ze swoim tatą (zapalenie mięśnia barkowego) i siedząc w szpitalnej poczekalni miał nieoczekiwaną wizję.
Siedziałem tam godzinę i czekałem. Oparłem głowę o ścianę i zapatrzyłem się w sufit. I wtedy zobaczyłem twarz Jezusa wiszącego na krzyżu. Był w ostatnich minutach życia… Taki biedaka, pokrwawiony, zmaltretowany, zmasakrowany, zakrwawiony … Ledwo mówił, wykrztusił kilka słów …
Ratuj tych, których możesz uratować.
…….. – płakać mi się zachciało.
To, co powiedział, to dla mnie rozkaz – Piotr prawie szeptem.
My sobie nie wydajemy rozkazów, to wzajemne rozumienie – sprostował go szybko Homiel.
…. Widziałem Go w ostatnich minutach życia, w momencie największego bólu.
To już długo nie potrwa … Tak mi jeszcze powiedział…
Jak wyglądał ?
…….. – Piotr się zamyślił.
Był bardzo podobny do tego z „Pasji” – i sam był zdziwiony swoim odkryciem, bo wcześniej nad tym się nie zastanawiał.
Był pokrwawiony, cierpiał, ale była jakaś radość w Nim – powiedział zaskoczony.
Te słowa to do mnie ledwo wykrztusił, nie mówił normalnie.
To już długo nie potrwa… Zapaliła mi się czerwona lampka. Alicji Lenczewskiej również powiedział, że ludzkość jest na ostatnim etapie.
Wczoraj wysłałam do Włoch maila ze zdjęciami Jezusa, odpowie ? – p.s. do jednego z dziennikarzy badającego Fatimę.
Zaufaj koronce.
Dzisiaj może być różnie, jutro może być dobrze.
Czy to przypadek, że Piotr jest z kwietnia i Jezus z kwietnia ? – przyszło mi teraz do głowy.
Nie ma przypadków, układ gwiazd.
… ?! … – nawet, jeśli to nie przypadek, to i tak tego nie rozwikłam.
…. Wczoraj miałem gacka u siebie. Leżałem w łóżku i ściana na przeciwko mnie zniknęła. Pojawił się facet ubrany na czarno, ale normalnie, miał czapkę szypra. Szedł prosto na mnie, a ja nie mogłem się w ogóle ruszyć, bo leżałem jak sparaliżowany. Kiedy już był krok ode mnie, nagle moje ręce się uwolniły i mogłem go pochwycić, ale wtedy wizja się skończyła, a kiedy się skończyła, usłyszałem bzyczenie much w pokoju. Słyszałem wyraźnie ich bzyczenie, ale ich nie widziałem. A dzisiaj Bóg Ojciec powiedział mi, żebym uważał …
Jesteś bardzo atakowany, musisz się pilnować.
A więc nie przeklinaj, nie kłóć się, nie obgaduj, nie narzekaj, nie objadaj się – zaczęłam mu wyliczać.
Chcesz ze mnie świętego zrobić ? – i zaczął się śmiać, choć nie powinno mu być do śmiechu.
Nie da się.
06. 05. 17 r. Szczecin.
W ciągu dnia Homiel mało co się odzywał, właściwie w ogóle się nie odzywał, a i Piotr chyba też nie miał ochoty na głębszą konwersację. Siedliśmy wieczorem przed telewizorem. Jakiś człowiek o długiej brodzie wypowiadał się w kościele.
Mógłby się chociaż ogolić – Piotr już zaczął komentować.
W takim razie co jest celem mojego życia oprócz Piotrusia oczywiście ?
Przecież wiesz.
Ale można pisać i chodzić na randki …
Można pisać i fruwać pod niebem.
Nooo… Nie pogadasz z Homielem, dzisiaj jest bardzo filozoficzny, niczego się nie dowiesz – Piotr znowu skomentował tym razem lekko zgryźliwie.
Zaczęliśmy oglądać film „Bóg nie umarł II”. Bardzo spodobało mi się zdanie, które w nim padło; kiedy piszesz trudny test nauczyciel zwykle milczy. Przypomniał mi się natychmiast film; „Milczenie”. Bohaterowie musieli przechodzić chyba najtrudniejszy test na świecie.
To nie ma znaczenia, ważne co masz w sercu w tej chwili.
Film kończył się koncertem chrześcijańskiej muzyki.
Widzisz ? Tam są koncerty i to jest normalne, tak przyciągają młodych ludzi.
A u nas stare babcie się modlą i wszystko zgodnie z prawem … – Piotr woli tradycyjnie.
Czyim prawem ?
To dobre ? – pytam.
Wszystko, co rozjaśnia, jest dobre.
Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/
Fatima to już wszystko ? – spytałam, bo zebrałam mnóstwo materiału.
……
Pokazał mi drogę z „A” na początku i „Z” na końcu. Pokazali, że jesteś w połowie.
Połowa pracy.
Dlaczego jestem w połowie Fatimy ? – pytam zdziwiona.
Z opracowaniem.
A! to jest możliwe – przyznałam.
Zaczęłam się zastanawiać zaczynając od podstaw… Dlaczego akurat w Fatimie? Przecież to imię arabskie? Imię arabskie w katolickim kraju ?
Gdy Maryja przychodzi na świat, jej matka mówi: Oddaję ją z całym jej potomstwem pod Twoją opiekę, o Panie, przeciw szatanowi! Koran zawiera również wersety poświęcone Zwiastowaniu, Nawiedzeniu i Narodzeniu. Aniołowie przedstawieni są jako towarzysze Matki Najświętszej, którzy mówią do Niej: O, Maryjo, Bóg Cię wybrał i oczyścił i wywyższył Cię ponad wszystkie niewiasty na ziemi. W dziewiętnastej surze Koranu znaleźć można czterdzieści jeden wersetów poświęconych Jezusowi i Maryi. Obrona dziewictwa Maryi zawarta w Koranie jest tak silna, że w czwartej księdze potępia on żydów za ich potworne oszczerstwa przeciwko Dziewicy Maryi.
Maryja jest zatem dla muzułmanów prawdziwą Sayyidą, czyli Panią. Jej jedyną ewentualną poważną rywalką w ich wyznaniu wiary mogłaby być Fatima, córka samego Mahometa. Lecz po śmierci Fatimy Mahomet napisał: Będziesz w raju najbardziej błogosławioną spośród niewiast, zaraz po Maryi. W innej wersji tego tekstu w usta Fatimy włożone są słowa: Przewyższam wszystkie kobiety, z wyjątkiem Maryi.
W ten sposób dochodzimy do drugiej kwestii, a mianowicie pytania, dlaczego Najświętsza Maryja Panna objawiła się w niepozornej wiosce Fatima, aby przyszłe pokolenia znały Ją jako Matkę Boską z Fatimy. Ponieważ wszystko, co przychodzi z Nieba, cechuje się niesłychanym dopracowaniem szczegółów, wierzę, że Maryja wybrała imię Matki Boskiej z Fatimy, jako dowód i znak nadziei dla muzułmanów i jako zapewnienie, że ci, którzy okazują Jej tak wiele szacunku, pewnego dnia uznają również Jej Boskiego Syna.http://malydziennik.pl/dzieje-sie-muzulmanie-nawroca-sie-w-sposob-ktorego-nikt-sie-nie-spodziewa-zobacz,2884.html
Wizje to zaszyfrowane wiadomości dotyczące zdarzeń obecnych lub przyszłych. Na ile uda się odszyfrować taką wiadomość, na tyle można poznać przyszłość.
W 2015 roku Piotr miał wizję, która wiele mnie nauczyła.
Zobaczył palący się duży kościół, był biały, otynkowany, ze szpiczastymi wieżyczkami. Wtedy nie byliśmy pewni, czy chodzi o konkretny kościół, czy raczej traktować tę wizję jako symbol. Dzisiaj już wiem, że chodzi oczywiście o symbol chrześcijańskiego Kościoła. Piotr wielokrotnie wspominał o tej wizji za każdym razem podkreślając, że kościół był otynkowany. Robił to tak często, że zaczęłam się w końcu zastanawiać, czy ma to jakieś szczególne znaczenie? Nie wiedząc jak mam to zinterpretować spytałam po prostu Homiela;
Co znaczy otynkowany kościół ?
Skończony.
W sensie wykończony i odnowiony czy skończony, że z nim koniec ?
Gotowy…, ale spytaj do czego ?
Do czego ?
Jak ma siać nieprawdę niech spłonie i do tego został powołany.
Nigdy nie sądziłam, że otynkowany może znaczyć gotowy / skończony. Mówiąc szczerze, to prawie szczęka wtedy mi opadła, bo tego się nie spodziewałam. Ta rozmowa nauczyła mnie jak analizować inne wizje. Zawsze należy zwracać uwagę na szczegóły, na „słowa klucze”, które ukierunkowują na prawidłową interpretację.
By zrozumieć Fatimę, trzeba połączyć wszystkie 4 wizje.
I TAJEMNICA . Ukazuje wizje piekła. Relacja siostry Łucji przedstawiona w „Trzecim wspomnieniu” z dnia 31 sierpnia 1941 roku.
Pani Nasza pokazała nam morze ognia, które wydawało się znajdować w głębi ziemi; widzieliśmy zanurzone w tym morzu demony i dusze niczym przezroczyste, płonące węgle, czarne lub brunatne, mające ludzką postać, pływające w pożarze, unoszone przez płomienie, które z nich wydobywały się wraz z kłębami dymu, padając na wszystkie strony jak iskry w czasie wielkich pożarów, pozbawione ciężaru i równowagi, wśród bolesnego wycia i jęków rozpaczy, tak że byliśmy przerażeni i drżeliśmy ze strachu. Demony miały straszne i obrzydliwe kształty wstrętnych, nieznanych zwierząt, lecz i one były przejrzyste i czarne. Ten widok trwał tylko chwilę. Dzięki niech będą naszej dobrej Matce Najświętszej, która nas przedtem uspokoiła obietnicą, że nas zabierze do nieba (w pierwszym widzeniu). Bo gdyby tak nie było, sądzę, że bylibyśmy umarli z lęku i przerażenia.
Demony miały straszne i obrzydliwe kształty wstrętnych, nieznanych zwierząt, lecz i one były przejrzyste i czarne – ten obraz jest bardzo podobny do tego, co często widzi Piotr. Maryja pokazała rzeczywiste istnienie piekła, a gdyby było to za mało, oto jeszcze raz… jeden z jego przedstawicieli.
Oryginalne zdjęcie i poniżej nieco wyraźniejsze dzięki specjalnemu programowi do obróbki zdjęć smartdeblur.
Oglądając niedawno znany film „Constantinie” zadałam w pewnym momencie pytanie;
Podkreślam to nieustannie. Nasz świat jest w formie hologramu lub jak kto woli… matrixa. Nawet nauka coraz częściej skłania się ku tej teorii. Bóg nie mieszka na Marsie, Saturnie, czy gdzieś w innej galaktyce. Bóg, Niebo istnieje za przesłoną, niewidoczną dla ludzkiego oka granicą, która oddziela nasze dwa światy. To dlatego Jezus powtarzał Faustynie; nie jesteś z tego świata. Człowiek powinien sobie zdać z tego sprawę, że choć nie musi wyglądać to jak w tym filmie, to takie miejsce jak „piekło” istnieje. Ono też istnieje za przesłoną. Miejsce bez Boga, bez światła, bez nadziei, miejsce tak straszne, że nawet niejeden diabeł chciałby się z niego wyrwać.
II TAJEMNICA. Relacja siostry Łucji przedstawiona w „Trzecim wspomnieniu” z dnia 31 sierpnia 1941 roku.
Widzieliście piekło, dokąd idą dusze biednych grzeszników. Aby ich ratować, Bóg chce ustanowić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Jeśli zrobi się to, co ja wam mówię, wiele dusz zostanie uratowanych, nastanie pokój na świecie. Wojna się skończy. Ale jeżeli się nie przestanie obrażać Boga, to za pontyfikatu Piusa rozpocznie się druga, gorsza. Kiedy ujrzycie noc oświetloną przez nieznane światło, wiedzcie, że to jest wielki znak, który wam Bóg daje, że ukarze świat za jego zbrodnie przez wojnę, głód i prześladowania Kościoła i Ojca Świętego. Żeby temu zapobiec, przyjdę, by żądać poświęcenia Rosji memu Niepokalanemu Sercu i ofiarowania Komunii św. w pierwsze soboty na zadośćuczynienie. Jeżeli ludzie me życzenia spełnią, Rosja nawróci się i zapanuje pokój, jeżeli nie, Rosja rozszerzy swoje błędne nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowania Kościoła. Dobrzy będą męczeni, Ojciec Święty będzie bardzo cierpieć, wiele narodów zostanie zniszczonych, na koniec zatriumfuje moje Niepokalane Serce. Ojciec Święty poświęci mi Rosję, która się nawróci, a dla świata nastanie okres pokoju.
Pierwsza przepowiednia zapowiada, że „wojna się skończy”, szesnaście miesięcy przed zawieszeniem broni 11 listopada 1918 r., Która zakończyła pierwszą wojnę światową. Drugie przewidywanie ogłasza dwadzieścia lat wcześniej, początek Drugiego „gorszego”, który rozpoczął się Anschluss 13 marca 1938 r., „Za panowania Piusa XI”. Wczesny znak ostrzegawczy «nocy oświetlonej przez nieznane światło», wskazanej proroczo w Tajemnicy, rozjarzył się potężnie dwa miesiące wcześniej, w nocy z 25 na 26 stycznia 1938 r. Trzecia prognoza Matki Bożej zapowiada «wojny i prześladowania »Spowodowane przez” błędy Rosji „, trzy miesiące przed wybuchem październikowej rewolucji w Sankt Petersburgu.
Te proroctwa w drugiej części Tajemnicy są ilustrowane scenami w trzeciej części, których wizje przedstawiają je w alegorycznych formach i postaciach biblijnych, pozwalając nam dostrzec naprawdę istotne fakty stojące za bieżącymi sprawami. Są przypowieściami o wydarzeniach, przez które obecnie przechodzi świat, w szczególności o karach, które są w nim wydawane, które zostały ustanowione przez Boga, z powodu, jak to skromnie stwierdziła Lucy, «naszej roztropności i zaniedbania w wypełnianiu Jego próśb»
Między badaczami Fatimy toczy się ostra dyskusja, czy Rosja się nawróciła, czy też nie. Nie mnie to oceniać, ale przychylam się do jednej z teorii, że „Rosja” to bardziej synonim i symbol ateizmu, który rozlewa się na cały świat niż państwa jako takiego.
Niedawno oglądaliśmy film; „Teraz i w godzinę śmierci”. Film opisujący wpływ działania różańca na życie narodów i pojedynczego człowieka. Poniższy zwiastun zaczyna się od zdjęć z Kazachstanu, choć akurat ten wątek, jak wisienka na torcie, występuje na samym końcu filmu.
Skoro jest to setna rocznica Fatimy poszukaj, może coś jeszcze znajdziesz. Papież nie wszystko powiedział.
„Um Caminho Sob o Olhar de Maria: Biografia da Irmã Maria Lúcia de Jesus e do Coração Imaculado – Droga pod spojrzeniem Maryi” to biografia siostry Łucji napisana przez współsiostry zakonne w Coimbrze. Napisana została na podstawie jej listów i niepublikowanego dotąd dzienniczka duchowego. Książka została wydana przez Carmelo Coimbra w 2013 r. Książka przełomowa, choć niezauważona. (!)
Do biografii został dołączony dokument przedstawiający jeszcze jedną wizję Łucji.
W tych to okolicznościach około godziny 4 po południu 3 stycznia 1944 roku – relacjonuje Łucja, podczas modlitwy w kaplicy klasztornej przed tabernakulum; Poprosiłam Jezusa, aby mi dał poznać jaka jest Jego Wola„, „Poczułam wtedy, że pomocna dłoń, kochająca i matczyna dotyka mojego ramienia. Podniosłam wzrok i zobaczyłam kochaną Mamę w Niebie. Pani powiedziała: „Nie bój się, Bóg zechciał przetestować twoje posłuszeństwo, wiarę i pokorę. Pozostań w pokoju i pisz to, co ci każą, ale nie to, co zostało ci dane by zrozumieć jego znaczenie„. Polecił, abym zachowała to, co napisze w zaklejonej kopercie i bym napisała na zewnątrz: „można otworzyć dopiero w 1960 roku„
Poczułam się w duchu zalana przez tajemnicę światła, którym jest Bóg, i w Nim widziałam i słyszałam:ostrze włóczni, z którego jakby odrywa¸się płomień dotyka osi Ziemi. Ona drży: góry, miasta, miasteczka i wsie z ich mieszkańcami zostają pogrzebani. Morza, rzeki i chmury wychodzą ze swoich granic, przepełniają się, zalewając i tworząc trąby powietrzne, domy i ludzie w niepoliczalnych ilościach; to oczyszczanie świata, z powodu grzechu w którym jest zanurzony. – Nienawiść, chciwość, prowokują wyniszczającą wojnę!
Poczułam wtedy szybkie bicie serca i w mojej duszy głos, który mówił:”W tym czasie, jedna wiara, jeden chrzest, jeden Kościół, Święty, Katolicki, Apostolski– na wieki, Niebo!„„To słowo „Niebo” wypełniło moje serce spokojem i szczęściem, tak bardzo, że nie zdając sobie sprawy z tego pozostała powtarzając przez długi czas:”. Niebo, Niebo”.
Oryginalnie zapisana wizja i powiększony fragment; Poczułam się w duchu zalana przez tajemnicę…
Morza, rzeki i chmury wychodzą ze swoich granic, przepełniają się, zalewając… to jest właśnie ta część III Tajemnicy Fatimskiej, na którą w Fulda niby powołuje się Jan Paweł II (lub ktoś z jego otoczenia) oraz ksiądz Ks. Fuentes mówiąc o znikających z ziemi narodach.
Zachęcona słowami końcowymi Niebo, Niebo, siostra Łucja spisała dalszą część Trzeciej Tajemnicy, przekazaną 13 lipca 1917, która została oficjalnie ujawniona przez Jana Pawła II w 2000 r. „3 stycznia przeszła największa siła nadprzyrodzonego, napisałam i zrobiłam to bez trudu, klęcząc na łóżku, które służyło mi za stół. Zdrowaś Mario.” (Droga pod spojrzeniem Maryi, strona 267). https://ipco.org.br/sai-luz-impressionante-complemento-da-mensagem-de-fatima/
Nie bój się, Bóg zechciał przetestować twoje posłuszeństwo, wiarę i pokorę. Pozostań w pokoju i pisz to, co ci każą, ale nie to, co zostało ci dane by zrozumieć jego znaczenie„. Polecił, abym zachowała to, co napisze w zaklejonej kopercie i bym napisała na zewnątrz: „można otworzyć dopiero w 1960 roku„.
Czytając dokładnie ten tekst wydaje się, że polecenie Maryi jest jasne. Zapisana tajemnica nie może być otwarta, a tym samym upubliczniona przed 1960 rokiem!. Jak wiadomo dokumenty docierają do Watykanu w kwietniu 1957 roku i jak wiadomo ówczesny papież Pius XII zapoznaje się z treścią tajemnicy jeszcze w tym samym roku. Jak na moje oko nakaz Maryi został po prostu zignorowany, koperta została otwarta. Po raz drugi zignorowano nakaz w 2000 roku, kiedy to w końcu upubliczniono III Tajemnice Fatimską, ale tylko jej pierwszą część.
Antonio Socci, dociekliwy i nieustępliwy dziennikarz twierdzi, że „Trzecia Tajemnica składa się z dwóch części: 1) jednej wizji, napisanej i wysłanej wcześniej (wyjawionej oficjalnie w 2000 roku), 2) drugi tekst (aneks), w którym siostra Łucja opisuje interpretację wizji, przedstawioną jej przez Matkę Bożą.
Trzecia Tajemnica została całkowicie opublikowana, to na pewno. Pamiętajmy jednak, że siostra Łucja napisała kilka listów do papieży – do Piusa XII, Pawła VI i Jana Pawła II, i oczywiście jeden lub drugi nawiązuje do trzeciego tajemnicy. Trzecia Tajemnica została całkowicie opublikowana, ale oczywiście nie listy siostry Łucji do papieży!!! (…) Jeśli faktycznie III tajemnica ma dodatkowe informacje, które mają niepokojące przesłanie, oczywiście Kościół zawaha się je publikować, aby uniknąć jakiegokolwiek sensacji. I na pewno nie lubi publikować przerażających apokaliptycznych wiadomości. Weźmy na przykład oryginalne transkrypty Wielkiej Tajemnicy La Salette, które w końcu zostały wysłane do Watykanu już w 1851 roku. Zostały one dopiero odkryte przypadkowo w archiwach Kongregacji Nauki Wiary – a to W 1999 roku!
W marcu 2017 roku, czyli 100 lat po Fatimie, Jose Maria Zavala wydaje książkę; El secreto mejor guardado de fatima „Najpilniej strzeżona tajemnica Fatimska”- Badania 100 lat później.
Zavala otrzymał anonimowy e-mail na swojej stronie internetowej. Nie było ani tekstu, ani tematu; tylko załącznik. E-mail znajdował się w folderze spamu. Otworzył go i po chwili wahania otworzył też załącznik. Był to napis w języku portugalskim, zatytułowany JMJ.
Treść dokumentu;
Teraz chcę wyjaśnić trzeci fragment tajemnicy; ta część to apostazja Kościoła. Nasza Pani pokazała nam w wizji kogoś, kogo ja opisałam jako Ojca Świętego, przed którym wielka rzesza ludzi kłaniała się i oddawała cześć. Ale była różnica z prawdziwym Ojcem Świętym, wzrok demoniczny, on miał złe oczy. Potem, kilka chwil później zobaczyliśmy tego samego Papieża wchodzącego do Kościoła, lecz ten Kościół to był Kościół piekielny. Nie można opisać brzydoty tego miejsca, przypominał warownię z betonami, z narożnikami pokruszonymi, z oknami jak oczy i miał iglice na dachu budynku. Szybko wznieśliśmy wzrok do Naszej Pani, która powiedziała: zobaczyliście apostazję Kościoła. Ten list może być otwarty przez Ojca Świętego, ale musi być ogłoszony po Piusie XII przed 1960 r. W czasie panowania Jana Pawła II kamień węgielny z grobu Piotra musi być wyjęty i zawieziony do Fatimy. Ponieważ dogmat wiary nie jest zachowany w Rzymie, autorytet będzie wyjęty i złożony w Fatimie. Katedra Rzymska musi zostać zniszczona, a nowa zbudowana w Fatimie. Jeżeli (minie) 69 tygodni, po tym jak ten rozkaz (został dany), Rzym będzie kontynuował obrzydliwość/to co budzi wstręt/, miasto zostanie zniszczone. Nasza Pani powiedziała, że to wszystko jest w napisane u Dn 9,24-25 i Mt 21,42-44.”
Problem w tym, że ten sam dokument pojawia się w internecie już w 2010 roku. Najpierw w 21. kwietnia 2010 r.
Jak twierdzi edytor tej strony Atila S. Guimarães, otrzymał on faksem nieznany tekst od jednego z jego czytelników z Portugalii. Ten niepodpisany tekst został napisany podobno przez samą siostrę Łucję w klasztorze Tuy w dniu 1 września 1944 roku lub 1 kwietnia 1944 roku – nie jest jasne, czy numer wskazujący miesiąc wynosi 9 lub 4. Odcisk linii papilarnych Łucji został umieszczony na dole strony jako gwarancja jego autentyczności.
Ten jeden dokument poruszył i podzielił środowisko badaczy zajmujących się III Tajemnicą Fatimską. Sam Antono Socci zauważa, że data wizji widoczna na papierze jest dość szczególna; 1 kwiecień (jeśli to 1.04). Nasuwa się pytanie, czy ktoś zrobił sobie dowcip?
Ani Zavala (autor książki), ani Guimarães nie mieli dostępu do oryginału tekstu. Obaj mieli dokument w formacie cyfrowym. Zavala poprosił Begona Slocker de Arce, ekspertkę grafologii, uznaną przez hiszpańskie Towarzystwo Grafologiczne o zbadanie dokumentu. Jej raport, bardzo szczegółowy (zajmuje dwadzieścia stron książki) stwierdza: „Dokument z pewnością jest autentyczny, odpowiadający pierwszej i drugiej części tajemnicy fatimskiej, napisany własnoręcznie przez Siostra Łucja dos Santos w swoim Trzecim wspomnieniu z dnia 31 sierpnia 1941”.
Marco Tosatti, dziennikarz, znany badacz Fatimy i Watykanu pisze; Wnioskuję wyraźnie, że jest to list napisany tą samą ręką. Rozmawiałem z prezydentem Hiszpańskiego Towarzystwa Kaligrafii I Grafologii Tomas Alonso de Corcuera, który to potwierdził. To numer jeden w Hiszpanii jako ekspert, profesor i wykładowca Policji w Madrycie”. Alonso de Corcuera stwierdził, że ten tekst został napisany tą samą ręką, która napisała ponad 70 lat temu inne części Tajemnicy Fatimskiej, mianowicie Siostra Łucja dos Santos, widząca z Fatimy. http://www.marcotosatti.com/2017/04/08/fatima-presentazion
Z kolei inny grafolog, Robert D. Kullman – analityk ds. dokumentów kryminalistycznych stwierdził; zauważamy różnice w pisaniu pomiędzy pismami s. Łucji a kwestionowanym dokumentem są tak jaskrawe, że nie można stwierdzić, że pisma pochodzą od tej samej osoby. Więcej badań grafologicznych przemawiających przeciwko prawdziwości dokumentu; http://www.tldm.org/news/lucys_writing.htm
Jak zauważa Antonio Socci w analizie grafologicznej istnieje jednak pewien problem: ekspertyzy nie dokonano na oryginalnym tekście. Po drugie „katedra” w odniesieniu do bazyliki San Pietro (rzeczywiście katedrą rzymską jest San Giovanni in Laterano). Dlatego uważam, że jest to kolejny fałszywy tekst Trzeciej Tajemnicy. Te apokryfy rozmnażają się, ponieważ obecnie coraz wyraźniej widać, że czegoś brakuje w tekście wizji ujawnionej przez Watykan w 2000 roku.
Jeśli są tak skrajne raporty to trzeba przyjrzeć się dokumentowi z innej strony.
Marco Tosatti; Nie ulega wątpliwości, że gdyby dokument był autentyczny, byłoby imponujące odwoływanie się do Jana Pawła II, którego istnienia w 1944 roku nie można było sobie wyobrazić.
Na koniec… dokument po raz pierwszy pojawia się na stronie, która nie odcina się od teorii spiskowych. To tam twierdzi się między innymi, że siostra Łucja została zamordowana i zastąpiona duplikatem, co osobiście uważam za kosmiczną bzdurę. Ta teoria już krąży po internecie i niepotrzebnie sieje zamęt.
Wiele wskazuje więc na to, że mamy do czynienia ze świetnym fałszerstwem. Tylko dlaczego ktoś miałby to zrobić? Badacze wysuwają hipotezę, że tekst został upubliczniony po to, by zdyskredytować lub podważyć ideę, że istnieje jeszcze nieodkryta część Tajemnicy i że dotyczy to kryzysu w Kościele.
Ten tekst przygotowywałam wczoraj przez wiele godzin. Zmieniałam go z dziesięć razy odkrywając nowe fakty. Na koniec zmęczona chciałam zdać się na Homiela i zapisałam sobie dwa pytania; dlaczego Maryja nie chciała ujawnienia drugiej części (aneksu) do 1960 r. i czy dokument z odciskiem palca jest prawdziwy. Wieczorem pytam o to Piotra, a ten zaczyna się denerwować, że go męczę. Pomyślałam, że dam mu spokój do rana. Dzisiaj siedzimy więc przy kawie i zaczynam główkować jak zacząć…
Muszę ci coś opowiedzieć o III tajemnicy fatimskiej…
…… – Piotr zaczyna się śmiać.
Homiel mi wczoraj powiedział …
Nic jej nie mów, dopóki sama ci o tym nie opowie …
…… – ręce mi opadają, bo ja tu się męczę, a oni spiskują przeciwko mnie .
Opowiadam więc o nowym dokumencie dot. rozlewania się oceanów i o tym, który może być fałszywy.
On nie jest z dawnych lat … – Piotr się zapatrzył przed siebie – To później zostało zapisane…
Tak chyba jest. Ale też jest odcisk palca.
Ona nigdy by tego nie zrobiła, czuję, że to hochsztaplerstwo gacka.
…….. – to by się zgadzało z hipotezą naukowców.
A ten dokument o wylewaniu się oceanów ?
Jest prawdziwy.
Dlaczego Maryja nie chciała upowszechnić do 1960 roku ?
Największą siłą człowieka jest nadzieja i wiara.
Jeśli będziesz wiedziała, że coś jest nieuchronne, poddasz się wszystkiemu.
Czyż ty nie żyjesz wiarą i nadzieją, że będziesz chodzić po trawie zielonej ?
Czy nie czujesz, że będziesz miała dobre łóżko ?
Wyobraź sobie, że zaczynasz rozumieć, że do końca życia będziesz żyła na pryczy.
Papieże wiedzą o tym, ale przekazują informacje zdawkowo, bo nic nie jest przesądzone.
I tu muszę coś wyjaśnić. Od jakiegoś czasu Niebo przekazuje mi informacje dotyczące mojego przyszłego mieszkania. Tam mam mieć zieloną trawę i dużo lepsze niż obecnie łóżko. Nie jestem pewna, czy to mieszkanie ma być na tym świecie, czy na tamtym, w każdym razie jest to symbol lepszej przyszłości.
W czerwcu 1943 r. Łucja zapada na ciężkie zapalenie opłucnej. W połowie października 1943 r. biskup Leiria da Silva obawiając się, że umrze nakazuje jej spisanie trzeciej tajemnicy, o której istnieniu wiedział od samej Łucji. Ona jednak nie ma siły, by spełnić wolę biskupa i czyni to dopiero między 12.12.1943 a 9.01.1944 r., dokładnie 3 stycznia 1944 roku. Taka widnieje data na końcu czterostronicowego manuskryptu s. Łucji.
Dzień wcześniej (!) Maryja objawiła się Łucji raz jeszcze, aby umocnić ją i potwierdzić, że była to istotnie wola samego Boga. To ważna informacja pokazuje, że rozmowy z Maryją nie ustały w roku 1917, ale trwały nadal. (!) 9.01.1944 roku Łucja pisze do bp. da Silvy informując go, że Tajemnica Fatimska została ostatecznie zapisana: Napisałam to, o co mnie prosiłeś; Bóg zechciał poddać mnie małej próbie, ale ostatecznie to okazało się Jego wolą: [tekst] jest zapieczętowany w kopercie i jest w notatnikach.
Zapieczętowana teczka przekazana zostaje biskupowi diecezji Leira z wyraźnym jednak zastrzeżeniem, że może zostać ujawniona dopiero w 1960 roku. Dlaczego? Wyjaśniła to Łucja w 1955 w rozmowie z kardynałem Ottaviani; trzecia tajemnica stanie się wyraźniejsza dopiero w 1960 r.
Biskup da Silva i s. Łucja
Biskup Leira uszanuje ten nakaz i nawet nie zapoznając się z treścią tajemnicy przechowuje pismo w sejfie. List z napisem „Sekret Sant’Uffizio” dotarł do Watykanu dopiero 13 lat później, 16 kwietnia 1957 r. Gdy papież Pius XII zapoznał się z treścią sekretnego dokumentu, był bardzo przejęty, wręcz przerażony. Ponownie go zapieczętował i zabezpieczył w osobistym biurku, wewnątrz małej, drewnianej szafki, noszącej inskrypcję Secretum Sancti Officii (‘Tajemnica Świętego Oficjum’).
Fakt ten może potwierdzić pewne wydarzenie. Robert Serrou to dziennikarz, który pracował przez ponad 50 lat jako reporter w Kościele katolickim. W latach 1949-1951 w gazecie codziennej La Croix, a następnie w 2000 roku w Paris Match. Relacjonował Sobór Watykański II. W latach 1969-1972 był także pracownikiem francuskiej telewizji i RTL 1972-1979. Watykański ekspert towarzyszył pontyfikatom pięciu papieży Piusa XII. do Jana Pawła II. Jako pierwszy reporter wraz z fotografem Pierre’em Valssem miał dostęp do prywatnej rezydencji papieża w Watykanie.
14 maja 1957 r. Serrou (miesiąc po przekazaniu tekstu Trzeciej Tajemnicy do Rzymu dn. 16 kwietnia 1957 r.) przygotowywał fotoreportaż dla „Paris Match” w apartamentach Piusa XII. Widząc mały drewniany sejf, umieszczony na stole i noszący napis Secretum Sancti Officii (Tajemnica Świętego Oficjum) dziennikarz zapytał matkę Pasqualinę Lehnert (Lehnert należała do Zakonu Sióstr Świętego Krzyża z siedzibą w Szwajcarii Menzingen. W 1918 r. Wysłano ją, by towarzyszyła nuncjuszowi apostolskiemu w Bawarii, arcybiskupowi Eugenio Pacelli, przyszłemu papieżowi Piusowi XII. Służyła mu przez 40 lat aż do śmierci. W latach 1939-1958 prowadziła papieskie gospodarstwo domowe wraz z innymi siostrami)
Matko, co jest w tym małym sejfie?
Jest tam Trzecia Tajemnica Fatimska.
Fotografia tego sejfu została opublikowana 18 października 1958 r. w „Paris Match”. Serrou potwierdził tym samym, że dokument dot. III TF jest przechowywany w apartamencie papieża, tuż przy jego łóżku.
Szczegóły tej rozmowy Serrou zostały później potwierdzone w liście napisanym do o. Michela 10 stycznia 1985 roku ( list do o. Michel de la Sainte Trinité z 10.01.1985. Zob. WTAF – t. III, s. 486) Serrou napisał: Jest to dokładnie tak jak powiedziała mi matka Pasqualina, pokazując mi mały sejf z napisem ‘Tajemnica Świętego Oficjum’: ‘W nim jest Trzecia Tajemnica Fatimska’.
W 1958 r. na tronie Stolicy Piotrowej zasiadł Jan XXIII. Z treścią Tajemnicy z prywatnego sejfu zapoznał się 27 sierpnia 1959 r. Stwierdził wówczas, że zapowiadane w Orędziu straszliwe kary nie dotyczą jego czasu. Zapieczętowany osobiście dokument przekazał Świętemu Oficjum i polecił, aby był przechowywany wraz z innymi, najbardziej strzeżonymi tajemnicami watykańskimi i zakazał udostępniać na zewnątrz jakichkolwiek informacji na ten temat.
Istnieje pewna teoria, że istniały dwa dokumenty przechowywane w dwóch różnych miejscach.
Watykańska wydanie Posłanie z Fatimy z 26 czerwca 2000 roku, informuje, że Trzecia Tajemnica była przechowywana w budynku, w którym znajduje się Święte Oficjum. Abp Tarcisio Bertone, sekretarz Kongregacji Doktryny Wiary, powiedział: Zaklejona koperta była początkowo pod opieką bp. Leirii. aby zapewnić lepszą ochronę Tajemnicy, koperta została umieszczona w tajnych archiwach Świętego Oficjum 4 kwietnia 1957 roku. „Powyższe fakty potwierdzają, że istniały dwa dokumenty przechowywane w dwóch różnych miejscach, w dwóch różnych archiwach; w prywatywnym sejfie Piusa XII i w archiwum Świętego Oficjum.
Moim zdaniem jeśli Jan XXIII zapoznał się z III TF przechowywaną w małym sejfie na biurku, a potem przekazał Świętemu Oficjum i polecił, aby był przechowywany wraz z innymi, najbardziej strzeżonymi tajemnicami watykańskimi… to znaczy, że to jest ciągle ten sam jeden dokument tyle, że przeniesiony z prywatnego sejfu do archiwum.
Następny papież Paweł VI, po przeczytaniu orędzia podtrzymał decyzje swoich poprzedników uznając, że dokument ten musi jeszcze przynajmniej przez jakiś czas pozostać tajemnicą Watykanu. Jednakże to Paweł VI był tym pierwszym papieżem, który przybył do Fatimy. Jego jednodniową wizytę w tym miejscu – z okazji 50. rocznicy pierwszego objawienia, 13 maja 1967 r. – dyplomatycznymi zabiegami próbował udaremnić ówczesny premier i dyktator Portugalii Antônio de Oliveira Salazar. Był on niezadowolony z poparcia, jakiego głowa Kościoła udzielał procesowi dekolonizacji na świecie, przede wszystkim dążeniom do przyznania niepodległości koloniom portugalskim, głównie w Afryce. Paweł VI znając orędzie Maryi wzywał „wszystkich synów Kościoła, aby osobiście ponowili poświęcenie się Niepokalanemu Sercu Matki Kościoła; aby też stwierdzając ten wspaniały znak pobożności całym swym postępowaniem starali się coraz doskonalej wypełniać wolę Bożą, naśladować ze czcią Królową Niebios i służyć Jej w duchu synowskim (Paweł VI, Signum Magnum, 1967, § 8).
16 października 1978 roku na Stolicę Piotrową niespodziewanie zostaje wybrany kardynał Karol Wojtyła – Jan Paweł II – po swoim poprzedniku, Janie Pawle I, który ponoć ze względu na krótki czas swojego pontyfikatu nie zdążył zapoznać się z treścią III TF.
Jednakże 26 sierpnia 1978 r. kardynał Monsigniore Luciani, jeszcze nie będąc papieżem, widział się z siostrą Łucją z Fatimy. W książce „El diario secreto de Juan Pablo I”(wyd. Planeta,1990)autor, Ricardo de la Cieva y de Hoces, relacjonuje następujące fakty:W swym tajnym dziennikupapież napisał 21 września 1978 r. , osiem dni przed swym męczeństwem:
„11 lipca 1977, don Diego Lorenzi towarzyszył mi w koncelebracji w kościele karmelitów w Coimbra. Siostra Łucja, która przebywała w tym klasztorze, chciała się ze mną zobaczyć. Zgodziłem się z pewnymi oporami. Takie sprawy wywołują u mnie pewne zaniepokojenie.„To, co powiedziała mi siostra Łucja w lipcu 1977 r. , ciąży mi na sercu. Ta myśl była zbyt uciążliwa, zbyt sprzeczna z całą mą istotą. To było nie do wiary, a jednak przewidywanie siostry Łucji się sprawdziło. Jestem papieżem. Jeśli będę żył, powrócę do Fatimy, by poświęcić świat, a szczególnie ludy Rosji, Świętej Dziewicy według wskazań , które Ona dała siostrze Łucji”.http://www.bibula.com/?p=8426
Jan Paweł I widział się z Łucją, ale czy poznał III Tajemnicę? Nie wiadomo. Podczas tego spotkania Łucja oznajmiła mu, że zostanie wybrany papieżem i dlatego powiedział… To było nie do wiary, a jednak przewidywanie siostry Łucji się sprawdziło. Jestem papieżem.
Twierdzenie, że papież został otruty, bo zamierzał ogłosić III Tajemnicę… jest niedorzeczne.
Dwa dokumenty.
W Książce „Fatima: tragedia i tryumf”, br. François de Marie des Anges – znany badacz Fatimy udowadnia, że Watykanowi Łucja udostępniła dwa dokumenty. Pisze do biskupa da Silva; Napisałam to, o co mnie prosiłeś; Bóg zechciał poddać mnie małej próbie, ale ostatecznie to okazało się Jego wolą: [tekst] jest zapieczętowany w kopercie i jest w notatnikach.
W 1917 r. nikt nie mógłby sobie wyobrazić takiej historii: troje pastuszków z Fatimy widzi, słyszy i zapamiętuje objawienia, a Łucja, na polecenie biskupa Leirii i za przyzwoleniem Matki Bożej utrwala je na piśmie, nazywa je wspomnieniami lub dziennikiem.
W Trzecim wspomnieniu, napisanym pomiędzy lipcem i sierpniem 1941 roku, s. Łucja z zadowoleniem stwierdziła istnienie trzeciej części Tajemnicy, ale jak dotąd nic o niej nie napisała. Kilka miesięcy później w swoim Czwartym wspomnieniu, pisanym pomiędzy październikiem a grudniem 1941 r., zdecydowała się odkryć więcej. Powtórzyła prawie słowo po słowie tekst z Trzeciego wspomnienia, ale po końcowych wyrazach „i pewien okres czasu będzie dany światu” – dodała nowe zdanie: Em Portugal se conservara sempre o dogma da fe, etc…
Em Portugal se conservara sempre o dogma da fe, etc. To nowe zdanie można przetłumaczyć jako: „w Portugalii dogmat wiary będzie zawsze zachowany etc…”
„Słynny wielokropek;Punktem wyjścia do stawiania pytań o dodatkową treść fatimskiego sekretu jest tzw. słynny wielokropek. Pojawia się on w trzecim wspomnieniu siostry Łucji, która opisuje lipcowe objawienie, a w nim dzieli się zawartością pierwszej i drugiej części tajemnicy. Pisze: W Portugalii będzie zawsze zachowany dogmat wiary… Tego nie mówcie nikomu. Franciszkowi możecie to powiedzieć. Wygląda na to, że w trzeciej części tajemnicy fatimskiej istnieje coś, co możemy nazwać podtajemnicą albo tajemnicą drugiego stopnia (p.s. Niektórzy nazywają ja IV tajemnicą) – ukrytą pod znakiem wielokropka. Świadczą o tym słowa: Tego nie mówcie nikomu. Są one dodatkowym zapieczętowaniem jakiejś treści. Całość jest tajemnicą, czyli czymś, co ma zostać nieujawnione.” źródło; Miesięcznik; Egzorcysta nr 5/2017r.
26 czerwca 2000 r; Watykan ogłosił tekst Trzeciej Tajemnicy Fatimskiej, towarzyszyło temu wyjaśnienie teologiczne ówczesnego kardynała Josefa Ratzingera, prefekta Kongregacji Nauki Wiary.
I tak dochodzimy do ostatniego pytania: Jakie jest znaczenie „tajemnicy” Fatimy jako całości (w jej trzech częściach)? Co nam to mówi? Przede wszystkim musimy potwierdzić z kardynałem Sodano: „… wydarzenia, o których mowa w trzeciej części tajemnicy fatimskiej, teraz wydają się częścią przeszłości”. O ile opisywane są poszczególne wydarzenia, należą one do przeszłości. Ci, którzy oczekiwali ekscytujących apokaliptycznych rewelacji o końcu świata lub przyszłym biegu historii, będą rozczarowani. Fatima nie zaspokaja w ten sposób naszej ciekawości, podobnie jak wiara chrześcijańska w ogóle nie może sprowadzać się do przedmiotu zwykłej ciekawości. To, co pozostaje, było już widoczne, gdy zaczęliśmy refleksję nad tekstem „tajemnicy”: wezwaniem do modlitwy jako drogą „zbawienia dla dusz”, a także wezwaniem do pokuty i nawrócenia.
… A jednak, co jest wielce zastanawiające, to właśnie stanowisko późniejszego papieża Benedykta w sprawie Fatimy przez ostatnie 16 lat wydaje się znacznie ewoluować. Pytanie dlaczego
11 maj 2010 r; wypowiedź Ratzingera – Benedykta podczas wywiadu udzielonemu dziennikarzom w trakcie lotu do Portugalii.
Powiedziałbym, że również tutaj, poza tą wspaniałą wizją cierpienia papieża, którą możemy na pierwszy rzut oka przywołać do Papieża Jana Pawła II, wskazano na realia dotyczące przyszłości Kościoła, które stopniowo kształt i stanie się oczywiste. Prawdą jest zatem, że poza chwilą wskazaną w wizji, jest mowa o potrzebie pasji Kościoła, która naturalnie znajduje odzwierciedlenie w osobie papieża, a jednak Papież oznacza Kościół, a więc to cierpienia Kościoła, które są ogłoszone. Pan powiedział nam, że Kościół będzie cierpieć na różne sposoby aż do końca świata.
W sierpniu tego roku, w stuletnią rocznicę objawień maryjnych w Fatimie pojawił się w kinach bardzo interesujący film; Fatima- Ostatnia Tajemnica. https://www.youtube.com/watch?v=zkkR2uIAMK0
Zacznę od podstaw.
Bóg… jest. Niebo… jest. Piekło… jest. Niezależnie od tego w co wierzymy, wszystko co wydawało nam się kiedyś jedynie legendą, to wszystko… JEST. Nie można zrozumieć Fatimy odrzucając oczywistą oczywistość, że NIEBO JEST.
Opisując i publikując nasze doświadczenia, pokazuję jak działa i myśli Niebo, a Niebo myśli i działa w sposób szczególny. Ten film to „lektura” obowiązkowa dla tych wszystkich, którzy to dostrzegają i rozumieją. Jego autor w prosty i inteligentny sposób przełożył przesłanie fatimskie na historię ludzkości, połączył wszystkie elementy i stworzył logiczny obraz. Po obejrzeniu filmu nasuwa się jeden smutny niestety wniosek; gdyby ludzie, a zwłaszcza Watykan uwierzył w Fatimę 100 lat temu, dzisiaj nasz świat mógłby wyglądać zupełnie inaczej. Sam reżyser w wywiadzie http://fatimafilm.pl skomentował podobnie; według ekspertów nasza przyszłość i pokój zależą od odpowiedzi ludzkości na wezwanie nieba… Pytam się Homiela, czy mamy rację.
Nic się nie zmieniło do dzisiaj.
Dlatego nasi bogacze nie akceptują Franciszka – miał na myśli zamożnych biskupów i księży.
W grudniu (27.12.16 r.) spytałam …
Czy coś się wydarzy na stulecie Fatimy ?
A kto to wie ?…
Skoro jest to setna rocznica Fatimy, poszukaj.
Może coś jeszcze znajdziesz.
Papież nie wszystko powiedział.
Jeśli nie powiedział to sprawdźmy, czego nie powiedział.
By zrozumieć jak skomplikowana jest sprawa fatimska wystarczy zapoznać się z historią wieloletniego dziennikarskiego dochodzenia kilku bardzo dociekliwych ludzi. Przetaczam tutaj fragment znanego już tekstu, który jest niezbędny do zrozumienia historii związanej z Trzecią Tajemnicą Fatimską (III FT) z; http://www.bibula.com/?p=903
Włoski dziennikarz twierdzi, że Trzecia Tajemnica Fatimska nie została do końca ujawniona. Sekretarz papieża Jana XXIII potwierdza istnienie dwóch tekstów Trzeciej Tajemnicy; John Vennari, redaktor naczelny pisma The Catholic Family News. (p.s. Vennari zmarł na raka w tym roku).
Pod koniec ubiegłego roku we włoskich księgarniach ukazała się książka pt “Czwarta Tajemnica Fatimska” (Il Quarto Segreto di Fatima), pióra Antonio Socci. Autor, po intensywnym zbieraniu materiałów dochodzi do wniosku, że Watykan nie ujawnił formalnie całej treści Trzeciej Tajemnicy Fatimskiej. Znaczenie tej książki jest tym większe, że Antonio Socci jako słynny włoski dziennikarz, autor i prezenter wiadomości telewizyjnych, nie jest związany z jakąkolwiek grupą „tradycyjnych” katolików. Wręcz przeciwnie, Socci zaczął zbierać materiały do książki wierząc głęboko w to, że 26 czerwca 2000 roku Watykan ujawnił całą Trzecią Tajemnicę. Jednak w miarę zdobywania informacji, przekonywał się on coraz bardziej do tego, że Trzecia Tajemnica nie została jednak w pełni ujawniona.
Socci we wprowadzeniu do swojej książki pisze, że tym co najbardziej go zaintrygowało był artykuł napisany przez włoskiego dziennikarza Vittorio Messori. https://pl.wikipedia.org/wiki/Vittorio_Messori.
Artykuł pt.Tajemnica Fatimskai cela siostry Łucji zostały zapieczętowane, opublikowany w dniu śmierci siostry Łucji, wspomina o wielu listach „pisanych do Papieża”, które siostra Łucja zostawiła w swojej celi klasztornej. Messori pisze o tym, że watykańskie ujawnienie Tajemnicy z czerwca 2000 roku “zamiast rozwiązać zagadkę, stworzyło inną, dotyczącą interpretacji, zawartości i kompletności ujawnionego tekstu”. Słowa te wywołały lawinę pytań w głowie Antonio Socci. Dlaczego Messori, „wielki dziennikarz, bardzo precyzyjny w formułowniu opinii, najczęściej tłumaczony katolicki dziennikarz na świecie” rzucałyby cień podejrzenia na Watykan? Jak ktoś taki jak Messori, osoba tak blisko związana z watykańskim światem, skłaniałby się do stwierdzania, że oficjalna wersja Trzeciej Tajemnicy nie jest przekonywająca?
Kardynał Ratzinger w 1984 roku, w swoim słynnym wywiadzie z Vittorio Messori powiedział, że; Trzecia Tajemnica dotyczy „niebezpieczeństw zagrażających wierze i życiu Chrześcijan, i przez to światu. Jak również znaczenia czasów ostatecznych (novissimi)”. „Treści zawarte w Trzeciej Tajemnicy korespondują z tym co jest przepowiedziane w Piśmie Świętym i tym co zostało podtrzymane przez wiele innych objawień Maryjnych.” !!!
Dla Socci było to szczególnie zagadkowe, gdyż przecież pięć lat wcześniej, wtedy gdy Watykan opublikował Tajemnicę, Messori nie wyrażał żadnych zastrzeżeń co do publikacji. Teraz jednak wydawało się, że ma duże wątpliwości i wiele pytań. Socci zaczął od uprzejmej wymiany zdań z Messorim, w której zajął stanowisko broniące pozycji Watykanu. Jednak wtedy, pisze Socci: “Uderzył mnie artykuł napisany przez młodego katolickiego pisarza, Solideo Paoloni”, wchodzący w dyskusję pomiędzy Socci a Messori.
W artykule tym, opublikowanym w piśmie tradycyjnych katolików, Paolini „podał listę argumentów przemawiających przeciwko oficjalnej wersji opublikowanej przez Watykan (wersji, która była wtedy i moją wersją).” – pisze Socci. Paolini twierdził, że Watykan cały czas nie ujawnia najważniejszej części Trzeciej Tajemnicy z uwagi, jak się wyraził „na jej wybuchową zawartość”. A wygląda na to, że Paolini nie rzuca słów na wiatr i wie co mówi: prowadził bowiem intensywne badania i jest autorem wydanej we Włoszech książki pt. Nie pogardzajcie Przepowiedniami. Socci, ku swemu własnemu zdumieniu, uznał argumenty Paoliniego za godne uwagi.
Socci wyraża opinię, że kuria watykańska i media katolickie popełniły błąd ignorując wyzwanie rzucone przez tradycyjnych katolików twierdzących, że Trzecia Tajemnica nie została w pełni ujawniona. „Dla przykładu” – pisze Socci – „w książce przygotowanej przez księdza Paula Kramera [The Devil’s Final Battle], będącej zbiorem prac różnych autorów, zarzuca się, że Watykan nie wysłuchał żądań Matki Boskiej Fatimskiej i stwierdza się, że ‘cena za nie podjęcie tej decyzji przez Watykan może być niezwykle wielka i będzie płacona przez całą ludzkość’”. Mówiąc w skrócie: Socci zdał sobie sprawę, że wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi i wiele spraw dotyczących Trzeciej Tajemnicy pozostaje nadal zagadką.
Obawy Socciego powiększyły się, gdy zapragnął on uzyskać odpowiedź od niektórych hierarchów watykańskich, szczególnie od kardynała Bertone, który był przecież współautorem, wraz z kardynałem Ratzingerem, wydanego 26 czerwca 2000 dokumentu „Przesłanie Fatimskie”, dotyczącego Trzeciej Tajemnicy. Socci pisze: „Próbowałem dojść do wielu znaczących osobistości w Kurii, takich jak kardynał Bertone, dzisiaj Sekretarz Stanu w Watykanie, centralna postać publikacji o Tajemnicy z 2000 roku. […] Kardynał, który przecież darzył mnie szczególnymi względami, prosząc mnie swego czasu o przeprowadzenie konferencji w swojej poprzedniej diecezji w Genua, teraz nie uważał nawet za istotne by odpowiedzieć na moją prośbę o przeprowadzenie wywiadu. Oczywiście miał do takiego potraktowania mojej prośby pełne prawo, ale taki obrót sprawy tylko powiększył moją obawę o istnienie jakichś kłopotliwych pytań, a ponad wszystko, że jest coś, coś niezwykle wielkiej wagi, co musi być utrzymywane w tajemnicy.”
Socci kończy wprowadzenie do książki słowami, że nie spodziewał się znaleźć żadnej „Enigmy kolosalnych rozmiarów” w odniesieniu do Trzeciej Tajemnicy. I nawet jeśli nie przyjął wszystkich teorii w sprawie Trzeciej Tajemnicy funkcjonujących w literaturze tradycyjnych katolików, to przyznaje, że „w końcu musiałem się poddać” konkluzji twierdzącej, iż rzeczywiście istnieją dwa teksty Trzeciej Tajemnicy, z których jeden jeszcze nie został światu ujawniony.
Antonio Socci skontaktował się zatem z młodym dziennikarzem Salideo Paolini, tym samym którego publikacja sprowokowała Socciego do głębszego badania zagadnienia. Paolini przekazał Socciemu wyniki swoich wcześniejszych badań nad Trzecią Tajemnicą, w tym te, które powstały z udziałem byłego sekretarza papieża Jana XXIII, arcybiskupa Loris Francesco Capovilla.W tym momencie pozwolę sobie aby bardzo dokładnie przekazać wypadki zanotowane chronologicznie w książce Socciego.
Solideo Paolini odwiedził arcybiskupa Capovilla 5 czerwca 2006 roku w rezydencji arcybiskupiej w Sotto il Monta. Po wstępnej rozmowie, Paolini przedstawił abp. Capovilla powód swojej wizyty. “Ponieważ jest Arcybiskup pierwszym źródłem informacji” – powiedział Paolini – “pozwolę sobie zadać kilka pytań”, szczególnie dotyczących Trzeciej Tajemnicy. Arcybiskup początkowo odpowiedział: “Nie, aby uniknąć nieporozumień wynikających z tego, że [Tajemnica] została już ujawniona oficjalnie, zastosowuję się do tego co zostało powiedziane.” Dodał jednak, że: „Nawet gdybym wiedział o tym coś więcej, musimy przyjąć to co zostało powiedziane w oficjalnych dokumentach.”
To niesamowite przyznanie arcybiskupa daje pewien dziwny posmak i ukazuje sposób działania machiny watykańskiej. Oto Watykan przedstawił ostateczne i “oficjalne stanowisko” na temat Trzeciej Tajemnicy, a emerytowany watykański hieracha utrzymuje, że musi zastosować się do oficjalnych dokumentów “nawet gdyby wiedział coś więcej na ten temat”. Tak sformułowana odpowiedź ukazała Paoliniemu pewną metodę działania i uchyliła zasłonę: była znakiem danym przez Arcybiskupa, który chciał powiedzieć: “Tak, wiem nieco więcej”.
Po tym stwierdzeniu, Arcybiskup uśmiechnął się i powiedział: “Proszę napisać do mnie pytania, a ja na nie odpowiem.” Powiedział też, że przeszuka pozostałą część swoich prywatnych dokumentów, gdyż już praktycznie wszystko co miał przekazał do muzeum. Po czym dodał: “Wyślę coś Panu, może jakieś zdanie. Proszę tylko napisać do mnie i czekać.”
“Zdanie?” – pomyślał sobie Paolini. Co miał arcybiskup na myśli mówiąc “Wyślę Panu zdanie”?
Trzy dni później Paolini wysłał arcybiskupowi Capovilla list z pytaniami, a 18 czerwca otrzymał paczuszkę od arcybiskupa, zawierającą odpowiedzi na zadane pytania oraz dokumenty z jego prywatnych zbiorów.
Paolini pisze w książce: “Razem z moimi pytaniami dotyczącymi istnienia nieopublikowanego tekstu Trzeciej Tajemnicy, którego istnienie jest wysoce prawdopodobne z uwagi na masę poszlak, Monsignior Capovilla (który, jak wiadomo czytał Trzecią Tajemnicę) napisał dosłownie: ‘Nic nie wiem.’ Paolini był całkowicie zaskoczony uzyskaną odpowiedzią. Przecież arcybiskup Capovilla czytał Trzecią Tajemnicę, znał jej treść i mógł napisać jednoznacznie, że cała Trzecia Tajemnica została ujawniona w 2000 roku i nie ma nic więcej do ujawnienia, a jednak wybrał on inny sposób odpowiedzi, mówiąc: “Nic nie wiem.” Paolini twierdzi, że ten sposób odpowiedzi “ironicznie dawał do zrozumienia o swego rodzaju mafijnym prawie milczenia, o ‘omertà siciliani’. Jednak nie kończyło to serii zaskoczeń. Przesyłka nadesłana przez arcybiskupa Capovilla zawierała oficjalne dokumenty oraz małą kartkę z autografem, o następującej treści:
14 czerwca 2006. Drogi Solideo Paolini, Przesyłam Panu kilka dokumentów z mojego archiwum. Sugeruję Panu, aby nabył Pan broszurę pt “Przesłanie Fatimskie”, wydaną przez Kongregację Nauki Wiary w roku 2000. Wiele Błogosławieństw, Loris Capovilla.
“Porównując broszurę opublikowaną przez Watykan z archiwalnymi dokumentami, które sekretarz papieża Jana XXIII przesłał mi” – pisze Paolini – “bardzo znacząca sprzeczność rzuciła się w natychmiast oczy. Otóż wynika z nich, że papież Paweł VI przeczytał Tajemnicę po południu dnia 27 czerwca 1963 roku, co jest potwierdzone oficjalną pieczęcią, a dokument watykański wydany 26 czerwca 2000 roku mówi, że: “Papież Paweł VI przeczytał treść dnia 27 marca 1965 roku i przesłał kopertę do archiwum Sant’Uffizio, z decyzją aby nie publikować tekstu.” Mamy zatem znaczącą różnicę dat: oficjalny dokument watykański, przesłany przez arcybiskupa Capovilla mówi, że papież Paweł VI czytał Tajemnicę 27 czerwca 1963 roku, a oficjalny dokument watykański z 26 czerwca 2000 roku twierdzi, że ten sam papież czytał Tajemnicę 27 marca 1965 roku.
Paolini natychmiast zadzwonił do arcybiskupa Capovilla szukając wyjaśnienia takiej rozbieżności dat. Capovilla odpowiadał nieco wymijająco, w rodzaju: “Nie mówimy przecież o Ewangelii”. Paolini natychmiast podchwycił i odpowiedział: “Tak Ekscelencjo, ale ja odnoszę się do oficjalnie napisanego tekstu watykańskiego, który jasno stwierdza, że opiera się na innych archiwalnych dokumentach”, na co Monsignior Capovilla odpowiedział: “No to w takim razie może zestaw Bertoniego [czyli document z dnia 26 czerwca 2000 roku] nie jest tym samym zestawem co Capovilla’ego.”W tym momencie w głowie Paoliniego zapaliło się światełko i zadał zasadnicze, decydujące pytanie: “Zatem obie daty są prawdziwe, ponieważ istnieją dwa teksty Trzeciej Tajemnicy?” Po krótkiej przerwie, arcybiskup Capovilla odpowiedział: “dokładnie tak!”.
Ten czarno-na-białym dowód, opublikowany po raz pierwszy w książce Socciego, jest pierwszym przyznaniem się przedstawiciela Watykanu (aczkolwiek emerytowanego), że istnieje, mówiąc słowami Socciego: “Czwarta Tajemnica Fatimska, albo lepiej to ujmując: druga część Trzeciej Tajemnicy, najwyraźniej będąca kontynuacją słów Najświętszej Panny po słynnym ‘etc’, część która nie została jeszcze ujawniona.” Ci katolicy, którzy w ciągu ostatnich sześciu lat byli ośmieszani i pogardzani, gdyż utrzymywali że Watykan nie ujawnił całej treści Trzeciej Tajemnicy i twierdzili, że istnieją dwa teksty Tajemnicy, w świetle publikacji książki Socciego Czwarta Tajemnica Fatimska doczekali się rehabilitacji.
13 maja 2000 roku w Fatimie, podczas beatyfikacji przez Papieża Jana Pawła II fatimskich pastuszków Hiacynty i Franciszka, kardynał Angelo Sodano, wówczas Sekretarz Stanu, oświadczył, że Trzecia Tajemnica będzie wkrótce ujawniona i odsłonił podczas tej uroczystości – jak twierdził – jej część. Kardynał Sodano oświadczył, że Trzecia Tajemnica mówi o „biskupie ubranym na biało”, który krocząc pośród zwłok męczenników „upada na ziemię jak martwy pod kulą karabinu”. Kardynał Sodano kontynuował, że opis ten był przepowiednią próby zamachu na papieża Jana Pawła II w 1981 roku.
Analizując wizję można zauważyć kilka punktów spornych;
1. W Tajemnicy nie ma mowy o tym, iż Papież upada „jak martwy”, ale że jest zabity. Sodano wyjaśniał, że manuskrypt […] mówi o ‘biskupie ubranym na biało’, który krocząc pośród zwłok męczenników ‘upada na ziemię jak martwy pod serią kul z karabinu’. Jednak odtajniony w poniedziałek, 26. 06 tekst nie pozostawia wątpliwości co do losu biskupa, mówiąc, że jest on ‘zabity przez grupę żołnierzy, którzy strzelali w niego kulami i strzałami’.
2. Wszyscy przebywający z Papieżem również padają zabici: biskupi, księża, bracia zakonni, zakonnice oraz osoby świeckie. A przecież Jan Paweł II przeżył zamach z rąk pojedynczego zamachowca, Mehmet Ali Agca, i nikt z tłumu nie ucierpiał.”
Konkluzja jest dość oczywista; wizja papieża zabitego przez żołnierzy, niekoniecznie odzwierciedla fakt “niebezpieczeństw zagrażających wierze”, jak równie nie koresponduje z “czasami ostatecznymi”. Ponadto, można wgłębiać się w treści innych Maryjnych objawień i nie znajdziemy żadnych odpowiedników dotyczących przepowiedni o zabitym przez grupę żołnierzy Papieżu. Tym bardziej nie ma żadnej wzmianki takiego zdarzenia w Piśmie Świętym.
W odpowiedzi na książkę A. Socciego kardynał Tarcisio Bertone opublikował swoją książkę; „Ostatni widzący z Fatimy”. Kardynał nie tylko nie odpowiada na pytania Socciego, ale zarzuca mu jawne kłamstwo twierdząc, że tezy są „czystymi fabrykacjami”, a dociekanie pomogłoby „starożytnym działkom murarstwa zdyskredytować Kościół”. W oficjalnym liście opublikowanym na http://www.fatima.org/news/newsviews/052907socci.asp wyraźnie zdegustowany Socci zadaje ostateczne pytanie;
Drogi Kardynale Bertone. Kto – tak między nami – celowo kłamie? Drogi Kardynale Bertone, kto spośród nas dwóch – umyślnie kłamie?
W Polsce tego roku pojawiła się książka A. Socci; Ostatnie proroctwo. Najnowsza książka doskonałego dziennikarza i autora bestsellerów to wstrząsające zestawienie proroctw i wizji wielkich świętych, papieży i mistyków oraz przesłań tajemnic maryjnych objawień. Czy nastają czasy wielkiego odstępstwa, czy musimy uzbroić się do walki ze złem, które zwiedzie wielką część ludzkości? Nigdy w historii nie było tak wielkiego nagromadzenia porażających proroctw przepowiadających wielką katastrofę dla chrześcijaństwa i świata. Wskazują one na niebezpieczeństwo powszechnej apostazji, wielkiej dezorientacji i zamętu, które mogą narodzić się w łonie samego Kościoła. To błyskotliwy, rzetelny i pasjonujący apel skierowany do serca każdego człowieka, uświadamiający każdemu, że nie można już dłużej ignorować ostrzeżeń przekazywanych nam od tak dawna. Druga część książki to list otwarty do papieża Franciszka, wskazujący na powagę dramatycznych czasów, w jakich przyszło nam żyć, wysuwający postulaty i prośby, które autor kieruje do najwyższego pasterza Kościoła, zatroskany o jego los i kondycję.