Ojciec lubi słowa pisane.

22. 03. 20 r. Warszawa.

Wstaliśmy bardzo rano i już w łazience Piotr rozmawiał z Ojcem. Oho ! To znak, że wracając do Warszawy będziemy rozmawiać ! Czekam więc cierpliwie.

Piękna pogoda, zimno i mocne słońce, które wali niestety prosto w oczy.

  • A wczoraj wieczorem Homiel mi mówił …
  • Patrz na okulary !
  • No więc patrzę i patrzę i zrozumiałem, że chce, abym je wziął. I teraz wiem dlaczego… Ale dlaczego nie powie wprost; weź okulary, bo jutro słońce ! – Piotr zirytowany.
  • Hmm … Słuszna uwaga – pomyślałam. Dość rzadko się zdarza, aby przekazywali nam wskazówki wprost; zrób to, zrób tamto. Zazwyczaj są to znaki, które musimy odczytać.
  • Może daje ci możliwość wyboru ?
  • Nie mogę jaśniej.
  • Taaa … 
  • Cieszę się, że jedziemy do Warszawy.
  • Dlaczego ? – zdziwiło mnie, że Ojciec precyzyjnie użył słowa „Warszawa”.
  • Zobaczysz.
  • Przecież tam skupisko zarazy.
  • Choćby było „tysiąc atletów i każdy zjadłby tysiąc kotletów” ciebie nie ruszy.
  • ………. – wybuchnęliśmy śmiechem. To będzie cudowna podróż.

p.s. Lecz choćby przyszło tysiąc atletów I każdy zjadłby tysiąc kotletów, I każdy nie wiem jak się wytężał, To nie udźwigną, taki to ciężar. fragment wiersza Lokomotywa J. Tuwim.

  • A jakby mrówka była, to ruszy tego, kogo ma ruszyć.
  • Wow …. – czyli wirus dotyka tego, kogo ma dotknąć.
  • Cieszysz się Ojcze ? – próbuję wymacać dlaczego.
  • Wyobraź sobie. W skupisko, to jednak cieszę się.
  • A co ma się stać ?
  • Już jesteś w blokach startowych ? Zobaczysz.
  • No powiedz Homiel – Piotr nalega myśląc uparcie, że to Homiel.
  • ………
  • Może coś pięknego się stanie …
  • A skąd wiesz, że pięknego ? – tonuję jego optymizm, ponieważ biorę pod uwagę, że może być odwrotnie.
  • Mogłabyś w horrorze grać.
  • Powiedziałem jak z okularami. Patrz.
  • A po co okulary ?
  • Będzie mocne słońce. Wyjątkowo nie udało się chmurek załatwić.
  • ……….. – śmiech.

Faktycznie, przez pierwsze godziny jazdy wyjątkowo silne jak na marzec było słońce. 


Z uwagą słuchamy doniesień o wirusie.

  • A ten idiota z Korei wypuszcza dwie rakiety – Piotr nie wytrzymał.
  • Jego egoizm i narcyzm sięga apogeum.
  • Wypuszcza rakiety, żeby zwrócić uwagę na siebie.
  • Jest niczym Neron. Będzie się zachwycał nad każdym swoim ruchem.
  • Hmm… Czyli to jest taki ryczący lew, który nic nie zrobi ? – … nie wywoła wojny.
  • A czym ma zrobić jak nic nie ma ? Armia, która jest papierowa ?
  • Czyli to nie od Korei wyjdzie wojna … – zamyśliłam się.
  • Nie ma takiej możliwości, jest niczym Irak. Wszystko nierealne … znaczy wszystko co mają to prowizorka.

Zapisuję każde słowo, bo to ważna informacja.

  • Ojciec lubi słowa pisane.
  • Bo co zapisane, spełnić się musi … – powtarzam słowa Ojca.
  • Ciekawe … Czy to ważne, że mamy wrócić ?
  • Niezbędne. Ola nie zrozumie jak wielu czeka.

Już wiem o co chodzi ! Nasi pracownicy są przestraszeni, że z powodu wirusa Piotr zamknie firmę. Każdy nasz wyjazd do Szczecina budzi w nich niepokój.


Jedziemy jakiś czas w ciszy. Autostrada kompletnie pusta, ta pustka tworzy dziwnie apokaliptyczne wrażenie.

Można wpaść w trans i może dlatego z letargu wyrwał nas duży ptak, który o mało co nie rozbił nam w szyby.

  • Ale orzeł ! – Piotr krzyknął przestraszony nagłością tej sytuacji.
  • Pustułka.
  • Pustułka ?! Znasz coś takiego ? Sprawdź ! – Piotr szturcha mnie w łokieć. Sprawdzam i oczywiście  pustułka jest.
  • Homiel, skąd Ty to wszystko wiesz ?!
  • Raaany !!! To z Ojcem rozmawiasz ! – nie wytrzymuję w końcu.
  • Jestem pół Polką, pół Polakiem.
  • ……… – roześmialiśmy się.

Słuchamy radiowych wiadomości. Coraz częściej padają zapytania, czy w obliczu pandemii powinny odbyć się wybory.

  • Nie powinno być – Piotr zdecydowanie.
  • Chyba sami na siebie będą głosować, bo nikt nie wyjdzie.
  • Co do Chin, w statystykach wygląda ładnie. W życiu jest inaczej.

Zapadliśmy w zadumę.

  • Jak sobie przypomnę, że oni tam w Niebie stali jak słup soli i patrzyli sobie w buty, to nadziwić się nie mogę. Widzę, że nie chcą iść i myślę sobie, ale frajerzy !!! – Piotr nagle wybuchł.
  • Kto frajer, to frajer.
  • ………. – roześmiałam się. Mina Piotra była w tym momencie bezcenna. Zrozumiał, że to on został „złapany i zatopiony”.
- A któż pójdzie do tego świata?  
-Widzę, że każdy udaje, że ogląda swoje buty, mają schylone głowy i udają, że nie słyszą, po prostu nikt nie chciał iść. Wtedy ja się wychyliłem i powiedziałem...  Oto jestem.  
- Ty...?  Więc idź. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/02/kiedy-pozadliwosc-oczu-jest-wielka-wtedy-twoja-wiara-jest-zadna/ 
  • Śliczni byli, bardzo wysocy, platynowe włosy mieli, bardzo przystojni, tylko ja wyszedłem jak ta miernota, kurdupel z metr pięćdziesiąt, miałem workowe ubranie.
  • Zgrzebne.
  • Hmm… Dlaczego tak się wyróżniałeś na ich tle ? Dlaczego był taki inny Ojcze ? Dlaczego taki mały ?
  • Mały, bo mały.
  • A zgrzebny ?
  • Mało miał na sumieniu ?
  • Dziwne … A co miałeś na sumieniu ?
  • ……… – cisza.
  • A więc to w tym roku coś będzie ? – pytam znowu o to co zawsze.
  • W końcu sąd się skończył.
  • Pamiętacie jeszcze o sądzie ? Ty, planisto ?

Dojechaliśmy do Warszawy i od razu zabieram się do pracy. Natrafiam na tekst, z którym naprawdę nie wiem co zrobić. Biję się z myślami przez kilka godzin i wtedy … 


Wieczorem.

  • Podczas egzorcyzmów widziałem Maryję, miała piękną chustę na głowie, chustę z gwiazdami. Była bardzo wysoka. Pan Bóg pokazał mi też, że gdyby epidemia zakończyła się teraz i nagle, niczego by się ludzie nie nauczyli. Od razu zaczęliby żyć po staremu.




Dopisane 13. 10. 2020 r.

Piotr z Maryją ma bardzo bliski kontakt, jeśli mogę się tak wyrazić. Często Ją widuje właśnie w chuście (zazwyczaj niebieskiej) zdobionej gwiazdami / gwiazdkami. Tak często, że zaczęłam się zastanawiać, czy ma to jakieś znaczenie. Jak wszystko, tak i to prawdopodobnie musi coś symbolizować, ponieważ ciekawą informację o gwiazdach na płaszczu można przeczytać w tym artykule.

Gwiazdozbiory na płaszczu Matki Boskiej (Guadalupe)

Na płaszczu bez trudu można rozpoznać wiele gwiazdozbiorów. Badania naukowe prowadzone w 1981 roku wykazały, że układ gwiazd na tunice jest identyczny z tym, jaki miał miejsce nad Meksykiem w grudniu 1531 roku. Układ ten nie jest przedstawiony geocentrycznie, to znaczy tak jakby obserwator znajdował się na Ziemi, lecz heliocentrycznie, czyli tak jakby obserwator znajdował się na Słońcu.

„Układ gwiazd na płaszczu Maryi odzwierciedla zimowy obraz nieba w dniu jej ukazania się, czyli 12 grudnia 1531 roku o godzinie 10.40 rano. Potwierdza to również widoczna na płaszczu północna część nieba, z jasnymi gwiazdami nieba południowego, jeśli popatrzeć od strony twarzy Madonny. Można też zobaczyć wschodniej części nieba. Wszystko zależy od sposobu patrzenia, od ułożenia wizerunku na płaszczu, kiedy patrzymy na niego z zewnątrz. Ponieważ szata jest rozpostarta, nie można zobaczyć gwiazd po jej drugiej stronie” stwierdził Dr Ileskaz (astronom) po przeprowadzonych badaniach.

Nadchodzi przełomowy moment dla życia Ziemi.

20. 03. 20 r. Szczecin.

Budzę się z migreną. Ostatnie wahania ciśnienia mnie dobijają.

  • Co ci życzyć na nowy dzień ? – Piotr kipi dobrym humorem.
  • A ! Już wiem … Żeby migreny minęły Tak słyszę – Ojciec uprzedza moją odpowiedź.
  • I żebym przestała się bać – dodaję.
  • ………
  • Ojciec pokazał mi jak siedzi na tronie i trzyma z jednej strony nasze dzieciaki, a z drugiej ciebie. Obejmuje rękoma. Jesteście pod dobrą ochroną.
  • Ale w maseczkach lepiej chodzić, prawda ?
  • To chyba dlatego, żebyście się nie wywyższali.
  • Ja wiem gdzie to jest.
  • Wiem kogo zniżyć.
  • Ci co się wywyższali, zostaną poniżeni.
  • ???!!! … – Piotr zrobił gest ręką jakby kogoś zduszał do ziemi.

Widząc ten gest przeszedł mi po plecach dreszcz niepokoju. Lepiej żyć z Ojcem w zgodzie, nie ulega wątpliwości.


Kawiarnie zamknięte, większość sklepów zamkniętych. Siedzimy przed hurtownią chemiczną czekając na otwarcie. Chcemy kupić jakieś środki dezynfekujące. Rozmawiamy …

  • W Warszawie robi się nieciekawie, tutaj chyba jest bezpieczniej.
  • To może zamknę firmę na dwa tygodnie i do Wielkanocy zostaniemy w Szczecinie ? – Piotr wpada na pomysł.
  • A możesz sobie na to pozwolić ? – jestem pełna wątpliwości.
  • Jesteś zatrudniona u Mnie i pracujesz dla Mnie.
  • A twój mąż tylko zawiadamia i podbiera co nasze.
  • …….. – od razu poczułam się pewniej.
  • A może to wcale nie przypadek, że mamy być tutaj ? – myślę dalej.
  • Dziewczyny muszą być razem.
  • Wow… Musimy być razem ? Musimy być razem, żeby nie rozpaczać jak coś się z tobą stanie ? – słabo mi się zrobiło.
  • Nastąpi zdarzenie.
  • Powołam ciebie jak powołałem Mojego Syna.
  • …….. – włosy dęba mi stanęły.
  • Pierwsze olśnienie przyjdzie na dniach.
  • Ten, któremu ufasz zabierze ciebie na naukę do Siebie.
  • Oto jestem. Ja pójdę.”
-Usłyszałem coś niesamowitego... Zobaczyłem scenę. Widzę Ojca i aniołów, którzy stoją wokół Niego. To cała grupa aniołów, są wysocy, ja stoję za nimi i jestem najmniejszy. Bóg pyta ich... 
-A któż pójdzie do tego świata? 
-Widzę, że każdy udaje, że ogląda swoje buty, mają schylone głowy i udają, że nie słyszą, po prostu nikt nie chciał iść. Wtedy ja się wychyliłem i powiedziałem...  
- Oto jestem. 
 -Ty...? 
- Ojciec był zaskoczony...  
- Więc idź. -…. i mnie przytulił. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/02/kiedy-pozadliwosc-oczu-jest-wielka-wtedy-twoja-wiara-jest-zadna/ 
  • Imię oddaję.
  • Dopełnij wszystkiego i wracaj.

To było tak niespodziewane i niesamowite, że zaniemówiliśmy.


Wieczorem.

  • Wiesz, że Ojciec na wszystkim się zna ? – Piotr zagaduje.
  • Jak trzeba, to i dachówki ci położę.
  • ………. – roześmiałam się. Mimo wirusa dach remontujemy. 
  • Na cudach też się znam. Przede wszystkim !
  • Patrzyłem jak przed lustrem mówiłeś, że się nie znam.
  • Wiem Ojcze, ale się uczyłem.
  • Dlatego do kąta cię nie odstawiam.
- Słuchaj, tak ciężko jest, przecież wiesz, że staram się w tej firmie, wszystko idzie po najniższej marży, ciągle walczę, ledwo sprzedaję, by ludziom dać pensję, przecież wiesz, że znam się na ekonomii. 
- A Ja na cudach – wypalił natychmiast Homiel. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/02/ten-swiat-musi-sie-skonczyc-czy-ktos-pamieta-krew-chrystusa/ 

Oglądamy wiadomości o wirusie na każdym kanale. Komentujemy między sobą, że mamy szczęście, bo w porównaniu z resztą świata w Polsce jest spokojnie.

  • Ten wirus będzie się rozwijać, żeby świat coś zobaczył.
  • Za tą chorobą Ojciec stoi.
  • Nie mam wątpliwości – myślę w duchu. AJ jest wolą Ojca.
  • Zobacz, już ludzie wracają „w te pędy”.
  • Jeszcze się nie zaczęły powroty. Się zaczną.
  • Najciekawsze przed nami.
  • To jeszcze nie te powroty ?
  • Niektórzy sobie przypomną, że są Polakami.
  • Rozważanie co to będzie, to wtórne.
  • Chleby musimy dać.
  • Was to nie dotknie.
  • Podają, że w Chinach gaśnie epidemia.
  • Chiny oszukują. Myślą gospodarką, nie ludźmi.
  • Zobacz, nie mówi się o Indiach.
  • Nikt nie będzie się zajmował pariasami, niewłaściwy kolor skóry i koniec.

Zaskoczenie. Indie ? Co prawda nie oglądam wszystkich Wiadomości w TV, ale faktycznie nie widziałam ani jednej informacji dotyczącej wirusa w Indiach. Jakby tego problemu tam w ogóle nie było. I myśląc o Indiach …

  • Kiedy wróci nasz syn ? – p.s. utknął na statku w Południowej Korei.
  • ……..
  • Widzę niebo pełne chmur. I raptem chmury rozchodzą się na dwie strony i pojawia się wąska ścieżka zrobiona z Nieba … To będzie na krótko, bo potem znowu chmury.

  • Czyli … Ojciec pomoże.
  • Jakże mogłoby być inaczej.
  • ……..
  • Dlaczego Italia jest tak bardzo doświadczana ?
  • Żeby się spełniło co jest zapisane. Każde słowo.
  • ……… – podnoszę głowę zaskoczona.
  • Na naszych oczach się dzieje – Piotr nie może w to uwierzyć.
  • W AJ jest zapisany upadek wielkiego miasta na 7 wzgórzach. Czy o Rzym chodzi ?
  • ……. – … cisza.

Czy to Rzym, a może Jerozolima ? A może jednak chodzi o III Tajemnicę Fatimską i strzałę jako symbol zarazy, która trafia w papieża … Z kolei papież to symbol Chrześcijańskiego Kościoła …Ciekawe co ma się spełnić … 



21. 03. 20 r. Szczecin.

Córka była wczoraj tak zamyślona, że o mało nie spowodowała wypadku. Ochronił ją od tego oczywiście jej „Wypłosz”. Miała później bardzo ciekawy sen.


Smutna wiadomość; zmarł ksiądz Pawlukiewicz.

  • Szkoda, że nie doczekał fali.
  • Doczeka się, ale w innej formie.
  • Zostanie mu to dane za to, że głosił prawdę.
  • To, że (człowiek) odchodzi nie znaczy, że zapomina.

Wieczorem.

  • Nadchodzi przełomowy moment dla życia Ziemi, a w zasadzie dla jej mieszkańców.

Zawiesiłam się w zadumie nad tym zapisanym zdaniem. Wirus ? Nieeee, to za mało.




Dopisane 11. 10. 2020 r.

  • Nadchodzi przełomowy moment dla życia Ziemi, a w zasadzie dla jej mieszkańców.

Napiszę coś dzisiaj, tak na wszelki wypadek. Kilka dni temu miałam wizję, że jestem w pokoju z jakimiś ludźmi, którzy dyskutują między sobą, że Jezus już idzie. I w tym momencie powoli otwierają się drzwi. Piotr zaś od kilku dni słyszy „paruzja !” Co to wszystko ma oznaczać, nie wiem. Jednak z rozmowy wynika, że to jeszcze nie ta wielka paruzja, na którą wszyscy czekają. 

Konik z jeźdźcem sieje.

17. 03. 20 r. Warszawa.

Jesteśmy na porannej mszy mimo wirusa. Bardzo mało ludzi, może z 7 osób. Ale to są ci najtwardsi, którym wiarą do pięt nie dorastamy.

  • A jednak oni tylko wierzą, brak im przewodnika.
  • A ksiądz ?
  • On wykonuje.

Wieczorem.

  • Nie zapomnij o wskrzeszeniu.
  • Hmm … Chodzi o Wielkanoc ? – pytam niepewnie.

Piotr się nie odzywa, Ojciec się nie odzywa … Jakoś tak cicho ostatnio … Zabieram się za czytanie internetu …

  • Wiesz, że muzułmanie ogłosili, że nadchodzi mesjasz ? Czytałam to w izraelskiej prasie.
  • Nadchodzi, nadchodzi.
  • ???!!! 

Ci przywódcy religijni twierdzą, że Mesjasz wkrótce pojawi się na Jerozolimskim Wzgórzu Świątynnym, najświętszym miejscu na świecie. Wielu przywódców chrześcijańskich i muzułmańskich zgadzają się z tą apokaliptyczną oceną.(…) Podobnie muzułmanie widzą Mesjasza, zbawiciela, ukazującego się pod koniec dni. Nazywany Mahdim, ta postać ma się pojawić w okresie poprzedzającym Dzień Sądu, aby uwolnić świat od zła. Pojawi się u boku Jezusa, aby pokonać postać fałszywego Mesjasza, Al-Masih ad-Dajjal. Wtedy nastąpi zmartwychwstanie i sąd za zmarłych.


Oglądamy newsy o wirusie.

  • Zobacz, nie mieszczę się jeszcze w grupie ryzyka, ludzie od 65 lat są w grupie – Piotr się pociesza.
  • Jesteś młody.
  • Naprawdę ?
  • Dla Mnie bardzo… Ojciec się roześmiał.


19. 03. 20 r. Szczecin.

Wyjeżdżamy nieco później niż zwykle, a drogi są prawie puste. To niezwykłe jak na Warszawę. Autostrada wylotowa na Szczecin nigdy nie jest pusta, tętni życiem non-stop. Tir za tirem, a dzisiaj… pusto. Niesamowite ….

  • Wczoraj ogromne wrażenie zrobiła na mnie ta Włoszka, która ostrzegała, że to straszna choroba i że ją bardzo boli.
  • ……….. – Piotr się nie odezwał.
  • Diabły próbują się wedrzeć do kopuły, patrzą się na mnie, czy ja ich widzę.
  • Tak ? A jak wyglądają ?
  • Okropne potwory, czarne, hybrydy – … wzdrygnął się, jakby mu „ktoś szczura na plecy rzucił”. 
  • Pandemia przejdzie, kiedy ty się zmienisz.
  • Ojciec powiedział, że kiedy stanę się złoty, to zlikwiduję to.
  • Ty zlikwidujesz ?! – wierzyć mi się nie chce, no bo jak !?

Zajrzałam przez telefon do swojej poczty. Ucieszył mnie mail, w którym ktoś również opisuje kopułę. 

  • Ciekawe … Ta kobieta również widziała, że kopuła jest przezroczysta.
  • Mało tego, była jakby szklana, bardzo gładka, gruba warstwa ochronna – opisuje Piotr. 

  • To Ojciec zrobił tą kopułę.
  • Bo jak mogłoby być inaczej.
  • Ona pisze, że widziała Maryję i Michała.
  • Mogą być i pilnować. To niczego nie wyklucza. Ta świeca ściąga choroby i je spala. Ta choroba tutaj się tak mocno nie rozwinie jak gdzie indziej. Będą tym zdumieni co się dzieje – Piotr w zadumie. 
  • Bycie Polakiem to mieć farta. Tak będą mówić.
  • Wróćmy do słynnego paszportu, też się sprawdzi.
  • Wow !!!
- Za 50 lat to już nas nie będzie tutaj – skwitował to Piotr. 
- Za 50 lat będziesz zażywać kąpieli w innych wodach. 
- A co z Polską. 
- To będzie niezły paszport. To będzie niszowy naród, ci co psują… odpadną. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/30/bog-nam-daje-chleb-powszedni-diabel-kawior/
- Na razie to strumyczek, a będzie rzeka – powiedział teraz.
- O kurcze, to w takim razie co musi zacząć się dziać w Europie, żeby zaczęli wracać hurtowo? – pytam, bo jeśli taki skutek, to jaka musi być przyczyna? 
- Polski paszport będzie w bardzo dużej cenie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/23/droge-wyboje-laweczke-wybiera-zawsze-ojciec/
- Ten kraj pójdzie mocno do góry, że nikt mu nie dorówna. 
- To będzie szok. 
- Po co ci paszport amerykański, skoro masz polski i nic lepszego nie będzie ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/11/08/a-kto-powiedzial-ze-latwo-znaczy-dobrze/
  • Czy paszport polski będzie pożądany przez wirusa ? – pytam. 
  • Przez cuda.
  • Czy to ma znaczenie, że ta świeca jest w kaganku ?
  • Wszystko ma znaczenie.
  • A może my mamy wirusa ?
  • Oni was nie lubią.
  • A może polubią ?
  • Nie gustują w takich ciałach. Wielu lubi, ale nie was.

Jedziemy chwilę w ciszy.

  • Ale mnie Ojciec w konia zrobił. W tym zakładzie mechanicznym wyszedł taki kapciuch, taki prawie kloszard, taki dziadek obdarty, koszula mu wychodziła… I on mówi do mnie, żebym pogodę zmienił, bo mogę. Wmurowało mnie w podłogę ! Mówi „zrób pan coś z tym” … Ale Ojcze jesteś … – zabrakło mu słów. 
  • No jaki ?
  • Nieprzewidywalny.
  • Teraz już wiesz dlaczego jesteś podobny do Mnie, też jesteś nieprzewidywalny.
  • No … To wszystko aż zatyka Ojcze.
  • Dlatego między nami taka różnica jest.
  • Cieszę się, że cię zaskoczyłem.
  • Lubię słuchać jak o Mnie rozmawiacie.
  • Ojcze, ten kleik to właśnie wirus ? – dopytuję. 
  • Preludium, ale nie tu, nie w Polsce.
  • ……….
  • Trudne do uwierzenia to wszystko, to się dzieje na naszych oczach – Piotr wzdycha głęboko.
  • Pomyśl lepiej co może się stać, że paszport będzie pożądany.
  • Na razie Polacy wracają, ale …
  • ale to jeszcze nie to ? – … kończę zdanie.
  • Tyle pisałaś o AJ i się dziwisz ?
  • Kiedy miało się to stać ? Za 60 lat ?
  • Jesteś świadkiem, świadkiem !

Ale nie tym, o którym wspomina AJ.

- Zatrwożą się wszyscy. 
- Bez przerwy widzę wypalone kadzie z ziarnem… 
- Będziesz świadkiem tych wydarzeń, które nadejdą – do mnie. 
- Zbliża się chwila prawdy i cel twojego życia – do Piotra. -
- Dla niektórych już nie będzie radości dnia brzasku. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/01/pogrom-to-za-malo/ 

Jesteśmy już w miarę blisko Szczecina. Piotr nagle łapie się za usta.

  • Poczułem silne ukłucie.
  • ……… – rzeczywiście jego usta stały się lekko spuchnięte i pojawiła się krew.
  • Pocałunek diabła.
  • Pocałunek z ugryzieniem.
  • Poczułem, że piecze i piecze.

Zamilkliśmy. Nigdy nie wiadomo czego można się od nich spodziewać. Coś sobie przypomniałam …

  • Ojcze, dlaczego powiedziałeś, że to ja mam być w ciąży ? A co ja mam wspólnego z Nike ?
  • ……… – Piotr milczy.
  • No co tak milczysz ?!
  • Bo nic nie słyszę.
  • Jeżeli nie słyszysz, to dobrze słyszysz – … czyli brak odpowiedzi to też odpowiedź.
  • Dowiem się kiedyś ?
  • Wszystko stopniowo.

Naszą rozmowę przerywają radiowe informacje o wirusie.

  • Czy to możliwe, że wirus powstał pod wpływem działania słońca ? Wysokiej temperatury ? „Konflikt ze słońcem” ? – przyszło mi do głowy.
  • Wszystko jest możliwe.
  • Jak miał być, to jest.
  • Konik z jeźdźcem sieje.
  • A jak będzie dalej ?
  • Będzie dobrze.
  • Dobrze ?
  • Lepiej niż dobrze.

Dobrze dla Nieba nie znaczy, że ludzie na ziemi przejdą to bezboleśnie.

  • Jak długo Ojcze to potrwa ?
  • Tyle, ile trzeba.
  • Ten wirus spowodował, że niektórzy zaczęli bardziej wierzyć. Ci co czytają. Ojcze, czy teraz ci co czytają …
  • Zakochali się w twoim pisaniu.
  • … Ale ja się chciałam zapytać, czy zakochali się w Ojcu …
  • Jeśli zakochali się w pisaniu, to zakochali się w Ojcu.
  • Pokazałaś Go dostępnym, namacalnym, zszedł z piedestału.
  • Czyli tak jakby Ojciec chciał.

Prawda bywa niesamowita.

14. 03. 20 r. Warszawa.

Poszliśmy na mszę na 7.00. Było baaaardzo mało ludzi. W trakcie Piotr dostał wizję.

  • Zobaczyłem przekładnię. Przełączała się i zatrybiła. Miałem wrażenie, że ostatni tryb zatrybił.


15. 03. 20 r. Warszawa.

W mediach ogłaszają, że z powodu epidemii wszyscy powinni siedzieć w domach. My oczywiście wychodzimy. Być może po słowach Ojca, że się nie zarazimy, mamy po prostu więcej śmiałości. Puste ulice w centrum miasta robią niesamowite wrażenie.

  • Dzieje się … – … i się prawie rozbeczałam.

Właśnie na własne oczy widzę, że słowa Ojca się wypełniają w naszej rzeczywistości, na naszych ulicach. A jeśli się wypełniają… to i Eliasz przyjdzie. Bardzo mnie to wzruszyło.

  • Nie płacz.
  • Wszystko co piękne nadchodzi.
  • Hmm …. Wirus się rozprzestrzeni. Widzę to – Piotr się zatrzymał i zapatrzył.
  • Uderzy najbardziej w kraje, gdzie jest nieprawość.
  • A Włochy też są takie nieprawe ? – pytam zdziwiona.
  • A skąd wiesz, że nie…
  • To niesamowite, Ojcze
  • Prawda bywa niesamowita.

Wszystko zamknięte, więc szybko wracamy do domu. Mijamy po drodze kilka osób, każdy patrzy na siebie spod byka, ale nikt nie nosi maseczek.

  • Jak tak będziemy chodzić, to w końcu zachorujemy – wyrokuję.
  • Uspokój się. Pod względem waszych dzieci i was samych.
  • Przebudzi to wielu ludzi.
  • Jak dalej będzie z wirusem ?
  • Przecież ci powiedział.
  • Najpierw się dziwisz, a potem płaczesz.

Wieczorem.

Oglądamy relacje z Włoch. Nawet w takim nieszczęściu można znaleźć chwile szczęścia. Ludzie urządzają koncerty na swoich balkonach, ku pokrzepieniu. Oboje wzruszyliśmy się szybko.

  • Choćby mieli do ciebie dostęp wszystkie diabły, do końca i tak by cię nie zmieniły.
  • Ulegasz emocjom, zabarwiasz się, ale natury swojej nie zmienisz.
  • ………..
  • Ojciec powiedział, że nie może się doczekać kwietnia, pamiętasz ?
  • O co chodzi Ojcze z tym kwietniem ? – Piotr zaciekawiony. 
  • Zdziwisz się.
  • Wirus jest niepozorny, niby łatwo go wyleczyć, wystarczy myć ręce, ale
  • ………. – … ale to nic nie da.
  • Widzę jak ten koń – zaraza zrobił się jeszcze większy. A do tych pozostałych jeźdźców toczy się krew. Najpierw stali jak zmarli, jak uśpieni, a teraz widać jakby byli pompowani, ładowani.
  • Takie „paliwo” na drogę ? – … przyszło mi do głowy.


16. 03. 20 r. Warszawa.

Skończyły nam się wyjścia na kawy i skończyły się „obfite” rozmowy. Piotr ledwo się odzywa, tak bardzo jest zmęczony. Na każde moje pytanie reaguje mocno nerwowo. Z jednej strony nadzwyczajna sytuacja pandemiczna, która przekłada się na działalność firmy, a z drugiej ponaglenia Ojca do odprawiania egzorcyzmów. Piotr chodzi podminowany, jego nastrój zmienia się wieczorem.

  • Dobre dzisiaj modlitwy miałem. Podczas egzorcyzmów najbardziej gacki bronią księży ! Wyobrażasz sobie ?!  Otoczyli ich kordonem swoimi płaszczami, abym nie mógł ich oczyszczać. Z każdej strony kordon diabłów. Ojciec pomógł mi ich rozwalić.
  • Ciekawe … Czyli to prawda, że atakują od środka przede wszystkim Kościół. Najlepiej zabrać się za księży, dlatego ich bronią przed tobą … – zamyśliłam się.
- Bądź czujna, myślisz, że tylko na pustyni siedzą ? Wszędzie siedzą. 
- A ta peleryna ? 
- Po co się nakłada płaszcz ? Żeby przybrać różne postacie, zabrałeś im kamuflaż. 
- Hmm… Czyli teraz zło będzie bardziej widoczne ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/02/24/ja-sie-tym-zajme-chcesz/
  • Wirus jest formą naprawy ludzkości.
  • Jak i cała apokalipsa.
  • Zrobimy psikusa. Obniżymy… wirusa.
  • To niemożliwe, żeby się zmniejszyło.
  • Znowu jesteś małej wiary.
  • Ale czy to jest zgodne z Ojcem ? – dopytuję.
  • A z kim rozmawiasz ?
  • Mówimy nie o świecie, a o Polsce.
  • Już czas, żebyś to powstrzymał.
  • Jeźdźca nie da się powstrzymać – jestem zdziwiona.
  • Mówimy o Polsce, powtarzam.

Jestem naprawdę pełna wątpliwości, dodatkowo moja mama idzie do szpitala na zabieg. Fatalny czas, ale nie ma innego wyjścia. Ufam jednak Ojcu …

  • Mógłbym pomóc twojej mamie, ale nie wiem, czy mogę. Nie wiem co na to Ojciec.
  • Stałeś się bardzo kulturalny, że pytasz.
  • …….. – roześmiałam się głośno.
  • Hmm… Chyba faktycznie może być w Polsce mniej wirusa. Wiesz co widzę ? Polska jest dalej pod kopułą, ale Ojciec wsadził tam jeszcze kaganek ze świecą … – Piotr zrobił oczy nie rozumiejąc co widzi.

24. 07. 15 r. Szczecin. Dzisiaj jadąc PKP mieliśmy sporo czasu na rozmowę o wszystkim. Nasza znajoma, mocno starsza kobieta bardzo choruje, Piotr zastanawiał się, czy ją odwiedzić; 
- Przynieś jej ten kaganek i rozświetli pokazał jak mocna mgła się rozchodzi i pojawia się światło. Oczywiście sprawdziłam czym jest ten kaganek. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/21/wiara-jest-sila-z-ktora-nic-nie-moze-sie-rownac/



Dopisane 07. 10. 2020 r

  • Zrobimy psikusa. Obniżymyprzyznam, że o tej rozmowie zapomniałam. I trzeba przyznać, że wirusa mieliśmy dużo mniej niż gdzie indziej. Może za mało, bo nawet mój osobisty syn twierdził do niedawna, że wirusa nie ma. Dzisiaj myślę, że obniżenie było celowym posunięciem. 

Światowa Organizacja Zdrowia podała w poniedziałek nowe wyliczenia, z których wynika, że nawet 10 proc. światowej populacji mogło ulec zakażeniu SARS-CoV-2. Z danych wynika, że koronawirusa ”złapało” nawet 35 milionów ludzi. To niestety nie koniec. WHO ostrzega, że w wielu rejonach na świecie sytuacja wciąż się pogarsza. 

Najlepsze przed nami.

12. 03. 20 r. Warszawa.

Wstaję o 6 rano półprzytomna. Słowa Piotra stawiają mnie jednak szybko do pionu …

  • Usłyszałem teraz …
  • Me imię jest w tobie.
  • … ?! Ale czy to znaczy, że Ojciec jest w tobie ?
  • Dochodzenie czas zacząć.
  • ……. – wycofałam się z pytaniami. Taka mała reprymenda. Ledwo wstaję, a już dochodzenie.

Poszliśmy na mszę. Potem na kawę. Kawiarnia totalnie pusta. Nigdy tak nie było. Widzimy na własne oczy, że ludzie boją się wirusa. Siedzimy sami odważnie, rozmawiamy swobodnie. W pewnej chwili Piotr zamilkł …

  • Obudź się …
  • … powiedział mi Ojciec.
  • Niech drżą przed tobą tak jak będą drżeć przed mieczem.
  • ???!!!
  • Me imię w tobie jest … to Szechina ?
  • Niech ci będzie.
  • … A co tym koniem wczorajszym ?
  • Hmm … One stoją rzędem w stajni, obok boksów, są osiodłane, jeźdźcy stoją w rzędzie, jak mumie, śnięci… Konie stoją na krańcach stajni, która jest jednocześnie początkiem świata naszego … Mogą wejść w każdej chwili i czekają.
  • Czekają na Szechinę.
  • …….. – zamyśliłam się.
  • W AJ jest tak, że jak się budzi świadek / prorok, to on coś tam przekazuje ludziom, a potem zostaje zabrany do Góry i będzie wielkie trzęsienie ziemi. Wielkie trzęsienie ziemi, zburzenie miasta… Ale Ojciec chce zrobić chyba więcej …
  • Chce.
  • To jest jedno krótkie zdanie, a zobacz, może trwać kilka lat u nas. Jaka może być przyczyna wojny ?
  • Czy II Wojna była duża ?
  • Tak.
  • To ta będzie większa.
  • …….. – słabo mi się zrobiło.
  • A Polska ?
  • Przyszedł czas, aby wyszła obronną ręką.
  • Jednego nie rozumiem. Będzie prorok, Ojciec odkryje karty, da dowód i mimo to będzie wojna ?
  • Słyszałaś homilię ? Ilu uwierzy ?
  • Chodzi o to, żeby przeszli przez te wąskie drzwi.

Dzisiejsza homilia … 

(Łk 16, 19-31); Jezus powiedział do faryzeuszów: „Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień ucztował wystawnie. U bramy jego pałacu leżał żebrak pokryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza. A także psy przychodziły i lizały jego wrzody. Umarł żebrak i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy cierpiąc męki w Otchłani, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: „Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i przyślij Łazarza, aby koniec swego palca umoczył w wodzie i ochłodził mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu”. Lecz Abraham odrzekł: „Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz w podobny sposób – niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A ponadto między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd nie przedostają się do nas”. Tamten rzekł: „Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca. Mam bowiem pięciu braci: niech ich ostrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki”. Lecz Abraham odparł: „Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!” „Nie, ojcze Abrahamie – odrzekł tamten – lecz gdyby ktoś z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą”. Odpowiedział mu: „Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby ktoś z umarłych powstał, nie uwierzą”.


Ta pusta kawiarnia, wizja wojny większej niż ostatnia, to wszystko spowodowało, że byliśmy bardzo zamyśleni.

  • Widzę Ojca.
  • Masz się przygotować, pokażę ci wszystko.
  • Nie mogę się doczekać do kwietnia.
  • Naprawdę Ojcze ?
  • Nie, no żarty George.
  • ……… – wybuchłam śmiechem. 
  • Nadchodzi nowe.
  • … Widzę jak Pan Bóg tańczy.
  • Mówimy o 29 kwietnia ? – urodziny Piotra.
  • Mówimy o kwietniu. Kobieto zmiłuj się !
  • ………. – i znowu się roześmiałam.
  • Trzymaj się .
  • … Pokazał, żeby trzymać się poręczy.

Wieczorem.


Przypomniałam sobie wizję, którą przeżyłam w nocy. Byłam jakby na wybrzeżu, przede mną morze, za mną miasto. Miałam w rękach niemowlę, które było bardzo zdeformowane, jakieś takie nieludzkie, a obok na ziemi leżał człowiek z wypatroszonym brzuchem, dookoła pełno jego krwi. Ciemne chmury przysłaniały światło. W tej wizji czułam się psychicznie wykończona. Byłam już tak zmęczona, że podnoszę głowę do góry w niebo i łapię ustami trochę świeżego powietrza. Patrząc w niebo i prosząc o powietrze widzę jak rozstępują się chmury i na niebieskim bardzo niebie pojawia się wielkie oko. Żywe ludzkie oko, męskie ! Jest wokół oka trójkąt ! Spogląda na mnie, a ja spoglądam w niego. Odczuwam wielką ulgę.

Czuję, że znowu oddycham świeżym powietrzem, czuję nawet przez sen jakbym się na nowo narodziła. Budzi się we mnie nadzieja, zdrowie, budzi się wszystko. Chmury rozstępują się jeszcze bardziej i widzę, że koło tego wielkiego oka zakrywającego niemal połowę nieba pojawia się wielki anioł. Właściwie biały zarys anioła. Anioł (mężczyzna) patrzy uważnie na Oko. To wojownik i wyczuwam w nim oczekiwanie jak do startu. To mnie zastanowiło. Budzę się.


13. 03. 20 r. Warszawa.

  • Ojciec mówił o wstrząsie. Nie sądzę, aby … – … to był prorok … Chciałam powiedzieć.
  • A Ja wiem.
  • Ujawni się coś, co jest zakryte.
  • Zobaczą to wszyscy, odległość nie ma znaczenia, to się objawi.
  • To będzie wstrząs, bo zachwieje wszystkimi doktrynami.
  • Bo człowiek nie jest stworzony sam z siebie, ale to Bóg stworzył człowieka.

Właśnie !

  • Ten wirus jest nawet zapisany w Biblii – jestem zdziwiona. I to chyba najlepszy dowód, że wirus to część AJ. https://www.youtube.com/watch?v=aCMD0bxElC8
  • Hmm … Widzę, że wirus w Polsce będzie chyba spokojniejszy.
  • Bo kopuła działa – przypomniałam sobie, że ciągle jest.
  • Tak. Od wielu dni widzę nad Ziemią taki płaszcz blaszanych blach kładzionych jak dachówki. Są ogromne, jakby ochraniały Ziemię.

Po raz pierwszy o kopule Piotr mówił dwa lata temu;

- Zobaczyłem nasz kraj wyniesiony ponad inne i ochronione jak tort, kloszem. Ten klosz zamienia się w kulę. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/10/22/dla-chwaly-ojca-zapanuje-swiatlosc-na-swiecie/ 
  • Wiesz co zobaczyłem ? Wirus się unosi w powietrzu jak chmura pyłu i nagle opada jak deszcz, opada nagle i bach ! Nie ma wirusa – dziwi się.
  • Jak w tym filmie o Indiana Jones i Ufo – dziwi się nadal.

Wieczorne wiadomości przyprawiają o dreszcze.

  • Jak mi przez wirusa firma stanie to nie wiem … – Piotr zatrwożony.
  • Sprzedamy auto i już.
  • Zapominasz o Mnie.
  • Nie wiesz o sprawach, które mają nadejść.
  • Zapomniałaś o fali, która jest gigantyczna ?
  • Hmm … Pamiętasz jak Ojciec powiedział, żebyśmy się trzymali poręczy, bo będzie się działo ?
  • A najlepsze przed nami.
  • ?!

Już chciałam zacząć wypytywać co jeszcze przed nami … ale zrezygnowałam.

  • Chwal Moje imię dziecko i nigdy o Mnie zapominaj, bo Ja o tobie nie zapominam.
  • ……… – wzruszyłam się.
  • I daj spokój Małemu.
  • Będę musiała robić zapasy ?
  • To brak zaufania, ale i ostrożność.



Dopisane 05. 10. 2020 r.

Piotr widział nagle opadającego wirusa. Sens tego taki, że tak jak się sam pojawił, tak i sam odejdzie. Bardzo ciekawe, ponieważ ktoś również to przewidział i to znacznie wcześniej;

Około roku 2020 ciężka choroba podobna do zapalenia płuc rozprzestrzeni się na całym świecie, zaatakuje płuca i oskrzela. Będzie się opierać wszystkim znanym metodom leczenia. Bardziej zaskakujący niż sama choroba będzie fakt, że zniknie nagle tak szybko, jak się pojawiła, ale zaatakuje ponownie dziesięć lat później, a następnie całkowicie znikniehttps://burbonik.pl/2020/03/15/sylvia-browne-koronawirus-przepowiednia/

 

 

Pieczęć została przełamana.

10. 03. 20 r. Warszawa.

Piotr przejmuje się sytuacją. Działa i myśli jak przeciętny człowiek. Myśli wyłącznie o prozie, czyli dba o wszystkich, aby mieli wszystko.

  • Pod tym względem to się udał – mówi Ojciec na kawie.
  • Zapobiegliwy, troskliwy, nie nakarmiłby, ale przekarmił.
  • Patrz, odkłada te pieniądze, choć mówiłem, żeby nie odkładał.

I tylko tyle zanotowałam przy kawie, bo rozmawialiśmy głównie o obecnej smutnej dość przyziemności.


W domu przeglądam pobieżnie Facebooka. Ciekawie jest obserwować reakcje ludzkie, gdy szaleje wirus. Zrobiłam scana wypowiedzi pewnej zakonnicy na co dzień mieszkającej we Włoszech. Czytając …

miałam przed oczami słowa Ojca…

- Poczekaj, a zobaczysz jak zatęsknią za krzyżem. 
- To już niedaleko. I ziarno się wypaliło… 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/03/05/bog-nie-karze-bog-uczy-i-daje-nadzieje-a-nadzieja-jest-jezus-chrystus/

Bo tak to już jest na tym świecie, że doceniamy dopiero wtedy, gdy tracimy.


Na Facebooku rozgorzała dyskusja, czy w związku z wirusem podawać hostię do ręki, czy nadal do ust, a może w ogóle nie podawać … Nigdy wcześniej o tym nie myślałam, ale zdziwił mnie wysoki poziom agresji w tej dyskusji. Najbardziej agresywni byli ci, co „wierzyli” najbardziej. Ot taki chrześcijański paradoks …

Mam wątpliwości. Tym bardziej, że przeczytałam;

Liżą ściany świątyni i „nie boją się koronawirusa”. Liczba wciąż zakażeń rośnie. https://wiadomosci.radiozet.pl/Swiat/Koronawirus-w-Iranie.-Ludzie-liza-i-caluja-sciany-swiatyni-liczba-zakazen-rosnie

Czekam na powrót Piotra, bo przecież najlepiej spytać Ojca …

  • Czy to źle w takiej sytuacji przyjmować hostię do ręki ?
  • Ważne, że przyjął.
  • Czy podane przez zakonnika, czy nie, czy to umniejsza jej znaczenie ?
  • Ważne, że wierzą, że to Chrystus.

Natrafiłam na tą rozmowę w swoim własnym dzienniku.

- Za twojego życia będzie gigantyczny kataklizm. 
- A musi być ? 
- Czy Jezus nie umarł na krzyżu ?  
- Nie był to kataklizm ? Czy ten kataklizm nie przyniósł zbawienia ?  
-Homiel, powiedz coś jeszcze.  
- Nadchodzi. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/12/16/ostatni-beda-pierwszymi/

Jeśli Ojciec mówi o kataklizmie, to znaczy, że taki będzie. Niby jestem pewna, ale jednak znowu pytam … 

  • Czy na pewno będzie kataklizm ?
  • Teraz to przedsmak. Uwertura.
  • Wow… – przestraszyłam się.
  • Ojciec mówi, że tyle czytasz o AJ i nie rozumiesz ?
  • ……… –  zgłupiałam. Myślałam, że rozumiem już dużo.
  • Ale z tej rozmowy wynika, że to może być inny kataklizm… Śmierć Jezusa to też w jakimś sensie kataklizm …
  • ……… – brak odpowiedzi.
  • Ojcze, czy to kataklizm naturalny ?
  • Nie da się powiedzieć.
  • Hmm…. – no to już poważna zagwozdka.
  • Ciekawe, czy to wyczyn ludzi, ten wirus – Piotr w zamyśleniu.
  • Sam się zrobił.

Włosy stanęły mi prawie dęba. Z wrażenia !

Izraelski uczony ujawnił także, że epidemia została zapowiedziana już w Księdze Ezechiela. W Biblii czytamy: „I wyleję Mój gniew na Sin, na twierdzę Egiptu i w No wytępię hałaśliwą tłuszczę. I wyślę ogień do Egiptu; zadrży z trwogi Sin i runie No, a na Memphis napadną wrogowie w środku dnia”. Pinto wyjaśnia, że we współczesnym języku hebrajskim „sin” to nazwa Chin. Do tej samej księgi odnosi się również inny rabin, Matityahu Glazerson. Przeanalizował on specjalne kody biblijne zawarte w Starym Testamencie i opublikował wideo, w którym przedstawia swoją teorię. Wskazuje, że koronawirus miał się wziąć od szczurów, węży, nietoperzy, ryb oraz młodych wilków i jest to konsekwencja „nieczystego jedzenia”. https://viva.pl/ludzie/newsy/rabin-przepowiedzial-ze-chinska-zaraza-zniszczy-ludzkosc-123957-r1/


Piotr poszedł na egzorcyzmy. Wrócił z siebie bardzo zadowolony.

  • Schowałem tego konia do stajni.
  • …….. – ręce mi opadły. Znowu chce robić po swojemu. 

Godzinę później …

  • To co się dzieje jest potrzebne. Ojciec mi teraz pokazał ile nieprawości jest na świecie. Wyciągnąłem tego konia z powrotem. Niech jeździ.
  • Wiedziałem, że to zrobisz.
  • ……….. – zmartwiłam się. Koń musi być … 
  • Nikt z was nie zachoruje. Ani z waszych bliskich.
  • Ja was chronię, ale to nie powód, żeby iść do szpitala i lizać poręcze !

Roześmiałam się na głos. Iran !



11. 03. 20 r. Warszawa.

Szliśmy do garażu, gdy …

  • Apokalipsa Świętego Jana dzieje się.
  • Pieczęć została przełamana.

Piotr przemówił jakby to nie on mówił.

  • Która pieczęć ?
  • Co ?
  • No pieczęć, która ?
  • A mówiłem coś ? – zdziwiony.
  • ……… – zdębiałam. Ale myślę, że siódma. Wola Ojca. Bo od Woli Ojca wszystko zależy.

Na kawie.

  • Miałem sen. Siedzimy przy stole jak na świętach. Ja siedzę na końcu. Ktoś mówi do wszystkich …
  • Ty jesteś sprawcą wszystkiego ! On wymierzy nam karę. Ty wiesz, że mam rację !
  • Ciekawe … – przyznaję.
  • Ale z tym wirusem się porobiło – Piotr pod wrażeniem wczorajszych wiadomości.
  • Wiecznie jeźdźcy w tej stajni stać nie mogą.
  • Ojcze, masz dla nas jakieś wskazówki ?
  • Módlcie się, Mała.
  • Mała ? – pomyślałam, że Ojciec zażartował.
  • Żona Małego, to Mała.
  • Z tego wynika, że…
  • Dzieje się.
  • Wiesz, że ten z trupią czaszką ma koronę ? Ci trzej stoją w bezruchu z przymkniętymi oczami, jakby spali, ale nie śpią, czekają czujnie. Czekają na sygnał. Oni nie ruszą razem wszyscy, ale kaskadowo. Jeden po drugim …
  • Hmm…. Jaki koń będzie drugi ?
  • Hmm…. – Piotr się zapatrzył.
  • Brązowy, czarny widzę… i jakiś taki nijaki.

  • To niesamowite. Faktycznie dzieje się … – i sama nie mogłam uwierzyć w to wszystko teraz.
  • Jak ty wypłyniesz w takiej sytuacji ?
  • A jak się pojawiła ta dziura w ścianie ?
  • A jak potrząsnęło domem, kiedy chciałaś ?
  • Niespodziewanie.
  • Tak wszystko będzie niespodziewanie.
  • Taaa … Jedno jest pewne, Ojciec lubi zaskakiwać.
  • Już taki jest.
  • Ma dosyć tej nieprawości.
  • Ty nie widzisz co się dzieje, ale Ja widzę.
  • Brak poszanowania praw Moich dla pieniędzy.
  • W ogóle się nie liczą ze Mną.
  • ……….. – kiwam głową ze zrozumieniem.
  • Widzę teraz inne światy, podobne do naszego, są zdyscyplinowane – Piotr pociera czoło.
  • Wiesz, że na Ziemi jest coś w rodzaju karnej kolonii ?
  • Ciekawe … Ale to ma sens… – kiwam głową. 

Siedzimy zamyśleni …

  • Wiesz, że brązowy koń to wojna ? – tłumaczę Piotrowi.
  • Tak ? … Słyszę …
  • Globalna
  • ……… – zdenerwowałam się.
  • Ale Polska ma być bezpieczna … – wydukałam. 
  • Ale czy to znaczy, że nie może być globalna ?

Rzeczywiście, tak może być.




Dopisane 01. 10. 2020 r.

  • Ojcze, czy smok i jeździec to jedno ?
  • Absolutnie nie. Nie łącz ich razem w jedno.
  • I nie interesuj się światem podziemia. Nie wyjdzie ci to na dobre.
  • Pisz o złych, że niszczą, że to jest konkretny namacalny wróg.
  • A poza tym tej klepsydry nie da się zatrzymać.

Miłosierny jesteś. Miłosierdzia dostąpisz.

09. 03. 20 r. Szczecin.

Dostałam maila z prośbą o pomoc w uzdrowieniu. A uzdrawianie to nie jest takie proste. Przekonałam się, że zanim cokolwiek Piotr może zrobić musi się upewnić, czy może. Czasami Ojciec ma swój plan… jak i w tym przypadku. Rozmawiamy o tym przy kawie …

  • Czy da radę pomóc tej osobie ?
  • Implikuje zachowania ludzi wokół niego.
  • Hmm … – Piotr się zapatrzył.
  • Widzę jego ciało, można go naprawić.
  • Ale to ma swój cel.
  • Cierpienie jest wpisane w duszę człowieka.
  • Jak cierpienie Jezusa Chrystusa.
  • Hmm … – znowu się zapatrzył.
  • Widzę teraz dusze wielu ludzi… Boże ! Jaki to ciężar tak wiedzieć – … i Piotr się osunął, zeszła z niego cała energia.
  • Teraz już wiesz co mam.
  • Dusza na Ziemi łapie szlify, żeby mogła przejść dalej.
  • Hmm…. Powiedziałem mu, że nie musi na razie przychodzić do pracy. Niech się leczy.
  • Miłosierny jesteś. Miłosierdzia dostąpisz.

Czekam, aż dojdzie do siebie. Rozglądam się po kawiarni w poszukiwaniu ludzi.  Poza jednym samotnym mężczyzną, właściwie nie ma nikogo. Może to już panika ? 

  • Chciałem uspokoić tą zarazę, ale jest jak guma. Jak wyciągam z ziemi to się to czarne rozciąga jak guma i zaraz wraca do ziemi…. Takie przyssane pijawki … Ojciec pogroził mi teraz palcem, abym tego nie robił – zapatrzył się znowu.
  • ……… – kręcę głową z dezaprobatą. Piotr nie rozumie, że zaraza ma być. Znowu się wtrąca w nie swoje sprawy.
  • Ojciec nie będzie długo czekał. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku zacznie się dziać.
  • Wieje wiatr grozy, żeby dać nadzieję.
  • Co może ich nauczyć ?
  • …….. – przypominam sobie słowa, że tylko wstrząs. Ale się nie odzywam.
  • Ojciec mówi o tobie … 
  • Miłosierna Aleksandra.
  • ……. – kiwam głową z niemocy. Ja rozumiem, że apokalipsa jest konieczna, ale tak bardzo szkoda mi niektórych ludzi. Jak im to wytłumaczyć …

Wieczorem.

Oglądamy oczywiście newsy o wirusie. Włosy się jeżą na głowie. Nie mogę jednak zrozumieć…

  • Jak to wszystko połączyć ? Twoje wypłynięcie i tą plagę.
  • Nie mam bladego pojęcia.
  • Bardzo się zdziwisz.
  • Będziesz się rozglądać na boki i pytał „ to ja ?! ”
  • …….. – nadal trudno mi to pojąć. Ale widząc co się dzieje… wszystko, absolutnie wszystko jest możliwe.
  • Co sądzisz o wirusie ? Da radę go zlikwidować ?
  • …….. – robię zdziwioną minę, bo nie wiem dlaczego pyta o to akurat mnie.
  • Nie. Zanim dostaną otuchę, muszą poczuć strach.
  • Zanim poczują wytchnienie.

Zamyśliłam się nad słowem otucha. Otucha, pokrzepienie w ciężkiej sytuacji, która nie mija.

  • Jak myślisz … Dalej będą nosić tą flagę kolorową, która imituje Moją flagę ?
  • Hmm … Ale muszą wiedzieć, że to co się dzieje, to od Ojca jest. Oni będą wymyślać różne rzeczy. Już czytam, że takie plagi odbywają się cyklicznie i ta wcale nie jest taka jeszcze zła – myślę racjonalnie, czyli pełna wątpliwości.
  • Przeczytasz co napisałaś i rozwieją się twoje wątpliwości.
  • Rób swoje.
  • I Unia Europejska się zajmie tym co ma się zająć, ale to ja mówię ! – Piotr podkreśla.
  • Skąd wiesz, kiedy mówisz ty, a kiedy Ja ?

Siedzimy zapatrzeni w ekran telewizora. Trwa to już dość długo ….

  • Ty masz zamiar się dzisiaj modlić ?
  • Później.
  • No to czekam.
  • To idź ! – ponaglam Piotra.
  • Niewiasto ! Ja rozmawiam z nim, nie z tobą. Zajmij się pisaniem.
  • ……… – roześmiałam się.

Może, gdyby nie był to Ojciec, to bym się obraziła, a tak nie mogłam po prostu przestać się śmiać. Bo to było … takie ludzkie … znowu.

  • To jest natury … – … i nie zdążyłam niestety dopisać i niestety zdania nie zapamiętałam.

Ale chodziło o to, że plaga związana jest jakby z naturalną konsekwencją działania człowieka. Ojciec wykorzystał naturę, czyli organizm człowieka i wirusa.

  • Ale dojdzie do tego kolejny czynnik, który wstrząśnie Ziemią.
  • ???!!! – oboje nas podniosło z wrażenia.
  • Żeby był bardziej piorunujący efekt.
  • Dlaczego ?
  • Na razie się nie boją, musi być wstrząs.

Rzeczywiście jeszcze się nie boją. Słuchałam wypowiedzi Polki mieszkającej na północy Włoch, która ze zdziwieniem opowiadała, że w kurortach nadal jest mnóstwo ludzi zachowujących się tak jakby się nic nie działo.

  • To będzie coś, co wstrząśnie całą Ziemią.
  • Co wstrząśnie wszystkimi.
  • Nagle LGBT, ich prawa, to wszystko zacznie drżeć w posadach.
  • Wow … – zamarłam. Zrobiło się bardzo, bardzo poważnie.
  • Wiesz co zobaczyłem ? Ktoś mi przypomniał tą wypowiedź z parady gejów; muszą wymrzeć stare baby 
  • Ludzie, którzy oddają Mi cześć … Tak sobie życzą oni ! …
  • Coś się jeszcze stanie ! – Piotr zdziwiony.
  • Wiesz co się stanie ?
  • Znowu słyszę dźwięki wokół ziemi – … wybałuszył oczy.
  • To ciekawe z tymi dźwiękami. Czytałam artykuł, że zaczął się proces zmiany biegunów …

Szybkie zmiany w polu magnetycznym Ziemi grożą chaosem w systemach nawigacji. Ziemski północny biegun magnetyczny przemieszcza się, a jego ruch znacząco przyspieszył pod koniec ubiegłego wieku. Zmiany te zmuszają ekspertów do ciągłej aktualizacji modeli magnetycznych potrzebnych do sprawnej nawigacji satelitarnej. https://dzienniknaukowy.pl/planeta/szybkie-zmiany-w-polu-magnetycznym-ziemi-groza-chaosem-w-systemach-nawigacji https://wyborcza.pl/7,75400,22989531,nadciaga-zamiana-biegunow-magnetycznych-ziemi-czym-to-grozi.html

- Słyszę … 
- … Spóźniony 2012. 
- Taaaak ? – zdziwiłam się. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/03/17/10307/

Znowu oglądamy o wirusie.

  • Pamiętasz jak Ojciec mówił, że nam kawy miną też ? Zobacz, teraz to jest bardzo możliwe. Możemy iść na kawę jutro ?
  • Jeszcze możesz pójść, ale niedługo nie pójdziesz.
  • … Bo albo ze strachu, albo będę chora, albo jakaś trzecia opcja … – pomyślałam.
  • No dobra, ale co się stanie ? – pytam już zdenerwowana.
  • Widzę wielką siatkę wokół ziemi. To widzę.
  • Ciekawe … – nie mam pojęcia co może to znaczyć.

  • Ciekawe ilu w to wierzy co piszesz – Piotr nagle.
  • Chyba coraz więcej, zwłaszcza po tym co teraz się dzieje. Ale wielu i tak nie uwierzy.
  • Sami przyjdą.
  • Doszlifuj to swoje dzieło i nie martw się.
  • W końcu to książka o Mnie.
- Ta książka bardzo rozbudzi w ludziach nadzieję. 
- Nadzieję nie do pokonania. 
- Nadzieja daje wiarę, a wiara daje nadzieję. 
- Nadzieje umiera ostatnia. 
- My zrobimy marketing. 
- Marketing ? – zaczynam się śmiać, bo to dość niezwykłe. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/09/22/trzeba-walczyc-zeby-zniwa-byly-obfite/ 
  • Ojcze, coraz więcej osób zgłasza się z prośbą do Ciebie …
  • Ja wszystkich słyszę.
  • Widzę ich potrzeby, ale czy to, że im nie daję to znaczy, że nie słyszę ?



Dopisane 01. 10. 2020 r.

  • Jeszcze możesz pójść, ale niedługo nie pójdziesz.

Nie sądziłam, że będzie to czasowy lockdown gospodarki. Trzecia opcja, której kompletnie nie brałam pod uwagę. Tak właśnie zaskakuje Ojciec. 


  • To będzie coś co wstrząśnie całą Ziemią.

Czy kataklizm powstrzymałby ruchy lewicowe przed dążeniem do władzy ? Wątpię. A może to nie o kataklizm naturalny chodzi, ale „objawienie się” Boga ? Dla wszystkich byłby to wstrząs, Raptem okazałoby się, że Bóg jednak jest. 

Jest zaraza, on wypłynie.

05. 03. 20 r. Szczecin.

W trakcie jazdy ze szczególną uwagą słuchamy wiadomości dotyczących wirusa. Ilość zakażonych gwałtownie się zwiększyła. Komentujemy między sobą ze strachem w oczach, gdy Ojciec …

  • Siwy działa, nie zatrzymają go.
  • …….. – nie wiem jak Piotr, ale mnie ciarki przeszły. I nie chodzi o słowa, a sposób przekazania tych słów. Ojciec powiedział to bardzo spokojnie.
  • To się nie zatrzyma ?
  • Czym się martwisz dziecko, skoro zaznaczona jesteś ?
  • …….. – dech mi zaparło na chwilę. To nawiązanie do AJ i być może do księgi Ezechiela. Naznaczeni znakiem TAW.

Długą chwilę jedziemy w kompletnej ciszy. Kiedy dochodzi do świadomości fakt, że słowa Ojca powiedziane tygodnie, miesiące temu, właśnie na naszych oczach się realizują … brakuje po prostu słów. Kompletnie zmienia mi się perspektywa widzenia tego co się dzieje. Zaczynam traktować to bardzo serio i dosłownie.

  • Już teraz rozumiesz co znaczą te jedenastki ? Co znaczy, gdy w człowieka wchodzi Duch Ojca ? Pamiętasz tego faceta w zakładzie samochodowym ?
- Wyobrażasz to sobie ? Wyobrażasz to sobie ???!!! – powtarzał jak mantra kilka razy. 
- Cały czerwony byłem. Skąd on to wiedział ?! ……. – uśmiecham się. 
- A ty wiesz, że z Ojcem rozmawiałeś ? Kto normalnie powiedziałby, żebyś ty pogodę zmienił ? Nikomu nie przyszło by to do głowy. 
- Naprawdę ???? 
- Chciałeś Mnie usłyszeć, to Mnie usłyszałeś. ?! 
-  O co chodzi ? Dwa dni temu poprosiłem Ojca, że chciałbym z Nim pogadać tak na żywo, w cztery oczy… Żeby przyszedł tak naprawdę… 
- No nie przesadzaj, Duchem byłem. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/05/22/7780/
  • Nooo …. To było niesamowite. Jak Ty to robisz Ojcze, że wchodzisz w człowieka ?
  • Też chciałbym, żebyś tak robił.

Pada kolejna informacja o koronowirusze.

  • Zamówię sobie na wszelki wypadek leki na zapas.
  • Czy myślisz, że taka ilość leków będzie ci potrzebna ?
  • Myślę, że tak – powiedział niepewnie.
  • Może pojedźmy przed Wielkanocą do Ustronia ? – rzucam pomysł.
  • A może później ? – Piotr.
  • Chyba nie da rady.
  • Eeeee tam, Ojcze co ty na to ?
  • Eeee tam.
  • Patrz, słucha nas ! – Piotr się roześmiał.
  • Oczywiście, że słucham. Jak zawsze.


07. 03. 20 r. Szczecin.

Wieczorem siedzimy zmęczeni. Niewiele nas tak męczy jak weekendowe przyjazdy do Szczecina.

  • Jak ja dziękuję Ojcu, że mnie stać na wiele rzeczy, na leczenie, na zakupy – Piotr wzdycha.
  • Będziesz musiał coś dla Mnie zrobić.
  • My Żydzi tak mamy.
  • ……… – roześmialiśmy. Coś za coś. 
  • W tej wizji z chlebami nie widziałam u Ojca jarmułki.
  • Chcesz powiedzieć, że nie jestem Żydem ?
  • Hmm… Myślę, że Ojcze jesteś ponad narodowościami – brnę na ślepo.
  • Jak już tak chcesz filozoficznie …
  • To jeśli Ja jestem w Moim Synu, to jestem Hebrajczykiem.
  • Szechina ? – … pomyślałam.
  • Będziesz musiał coś dla Mnie zrobić.
  • Będziesz się opierał, ale zrobisz.
  • To chyba nie o egzorcyzmy chodzi – szepczę do Piotra.

W związku z pandemią ogłoszono, że na Wielkanoc uroczystość odbędzie się bez wiernych – https://wiadomosci.wp.pl/koronawirus-w-watykanie-aniol-panski-jednak-bez-wiernych-papiez-franciszek-przemowi-z-telebimow-6486385245632129a

Spalony Notre Dame, spalone kościoły, pusty plac w Watykanie …

  • Czy już Bóg zabiera ludziom Siebie ?
  • Jeszcze nie.
- Zobaczyłem palący się kościół, biały i otynkowany, gotyckie wieże, to nie jest Watykan jeszcze… masakra idzie na ludzi… będą palić się kościoły, ale Bóg pozwoli na to, wtedy ludzie poczują to co stracili, jeśli ludzie się nie opamiętają… 
- Bóg im zabierze Siebie. Bóg im zabierze kościoły, wszystko, ale przyjdzie przebudzenie. 
- Przecież jest wielu dobrych ludzi ? 
- Czy dobry jest ten, który nie krzywdzi innych ludzi ? 
- Bycie obojętnym jest dobre ? 
- Niedługo prawdziwi złoczyńcy tego świata objawią swoje oblicze, a niektórzy swoje prawdziwe oblicze … 
- A On prosi tylko, by o Nim pamiętać, chociaż w tę jedną niedzielę. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/11/jak-proroctwo/ 

Córka miała wizję. Zobaczyła Krysię jak robi przed świętami pierogi. Podjechał pod jej dom ktoś z naszej rodziny i powiedział;

  • Piotr zniknął !


08. 03. 20 r. Szczecin.

Jedziemy do Warszawy już kilka godzin. Jedziemy w ciszy. Jednak moja głowa ciągle pracuje. Łączę słowa powiedziane w naszych rozmowach, łączę fakty, próbuję ustalić jakiś harmonogram. Słysząc w radio o chorym papieżu dostaję dziwnego wrażenia.

  • Jeździec-zaraza jest pokazywany jako ten, który ma strzałę. W III Tajemnicy Fatimskiej w wizji papież też był zabity strzałą, a III Tajemnica dotyczy apokalipsy. Nie sądzisz, że to dość dziwna zbieżność ? – zagaduję Piotra.
  • Jak myślisz, jak on wypłynie ?
  • …….. – robię zdziwione oczy. Jedziemy już cztery godziny, a dopiero teraz słyszę Ojca.
  • Nieeee wiem, taki rydwan to byłoby coś ! – cieszę się na samą myśl.
  • Jest zaraza, on wypłynie.
  • Jak to wpłynie na ludzi ?
  • Hmm…. – zamyśliłam się.
  • Uwierzą, czy nie ?
  • Wtedy tak. Jeśli wypłynie i powie, że to część apokalipsy to mogą uwierzyć.
  • Tak muszą zatrybić wszystkie kółka.
  • Nie wiesz, że nic nie dzieje bez powodu, szczególnie teraz ?

Wieczorem.

Czytam;

Nadchodzą dni Mesjasza i nikt nie może nic zrobić” – powiedział rabin. „Wszyscy wielcy naukowcy i eksperci są bezradni. Korona nie rozróżnia wielkich ludzi od prostych ludzi. Uderza zarówno jednostki, jak i grupy. Oczywiście ludzie powinni zachować ostrożność, ale choroba wie, jak dotrzeć wszędzie. Uderzył Nasrallah (głowa lub Hezbollah) i przywódców Iranu. ” „W Izraelu ludzie będą chorzy, ale nikt nie umrze” – powiedział rabin Rosenblum. „Cała ta próba jest przeznaczona dla bałwochwalców, aby przygotować świat na Mesjasza”. https://www.breakingisraelnews.com/146886/torah-scholar-makes-bold-prophecy-no-israelis-will-die-from-corona-virus/?fbclid=IwAR0itCUO97JRgWVI30pgV_-FNxVQ2TI_Q74d_5zrHKwjXmxWowUQh9Bt_KQ

Jeszcze kilkukrotnie dzisiaj pytałam Ojca, czy strzała pierwszego jeźdźca apokalipsy łączy się ze strzałą, która trafia w papieża z wizji fatimskiej. Nie dostałam żadnej odpowiedzi. Jednak milczenie Ojca nauczyło mnie już, że brak odpowiedzi to też odpowiedź. Czas da odpowiedź. Porządkując dziennik natrafiłam na te dwie rozmowy …

 - Nie lekceważ cyfr, które ci podał Piotr. 
- 112, 113… Ta historia się kończy, papieska. 
- Homiel mi mówi, że wypełnia się proroctwo Malachiasza. Co ty gadasz ! – żachnęłam się. Pytałam, czy Franciszek to ostatni papież i powiedział, że to nie ostatni przywódca. Ale nie powiedział, że papież. 
- Nie po to się chodziło na nauki, żeby odpowiedzieć tak banalni. 
- Aha, czyli Benedykt umiera ? Zobaczyłem cyfrę 13 jak mrugające światło czerwone jak na przejściu dla pieszych czyli za życia Franciszka będzie coś ? http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/07/04/przyjaciol-sie-nie-obawiaj-przyjaciol-witaj/ 
- Kiedy odejdzie Benedykt ? - pytam .
- Szybko. Nie bez kozery mewa gołębia przepędziła.
- To Franciszek szybko odejdzie ? 
- Nie pytaj o daty. Malachiasz nie mylił się. 
- To powiedz chociaż co się z nim stanie. 
- Przecież sama pytałaś o strzały – i pocałował mnie w czoło. 
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/07/04/przyjaciol-sie-nie-obawiaj-przyjaciol-witaj/ 

p.s. Dwóch ostatnich zdań nie opublikowałam.

Wielu innych Biskupów, Kapłanów, zakonników i zakonnic wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się wielki Krzyż zbity z nieociosanych belek jak gdyby z drzewa korkowego pokrytego korą; Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze; doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku i w ten sam sposób zginęli jeden po drugim inni Biskupi, Kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji. http://rozmowyzniebem.pl/wp/?p=10252&preview=true

Jeśli przyjmiemy, że strzała to symbol (!) zarazy to … Malachiasz faktycznie się nie mylił. Jeśli mamy czasy ostateczne, to i obecny papież jest „ostateczny”. Ostateczny w sensie czasów ostatecznych, ale to nie znaczy, że ostatni. Wygląda na to, że mylnie interpretowaliśmy Malachiasza. 

- Czy Franciszek jest ostatnim papieżem ? 
 - Na pewno nie jest ostatnim przewodnikiem.  
- Czy spełnia swoją rolę ?  
- Już spełnił. Wystarczy, że był. Wypełnia się proroctwo. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/03/nadejdzie-nowe-jeruzalem/ 


Dopisane 29. 09. 2020 r.

  • Jest zaraza, on wypłynie.

Te słowa padły na początku marca. Proszę zwrócić uwagę na tablice rabina Glazersona ;

Korona, Narodziny Mesjasza; https://www.youtube.com/watch?v=OWvybX6Aa8E

Niesamowite tabele kodów biblijnych – Mesjasz – Korona – 5781; https://www.youtube.com/watch?v=15BrY7zqjts

Wielokrotnie podkreślał, że wirus miał być polem przygotowawczym do nadejścia Mesjasza. Jednak trzeba coś sobie wyjaśnić. Mesjasz dla chrześcijan znaczy Jezus i tylko Jezus. Dla hebrajczyków Mesjasz znaczy; namaszczony. http://jewishencyclopedia.com/articles/10729-messiah W historii Judaizmu kilku już proroków uważano za mesjasza, ponieważ przemawiali w imieniu Boga. Jednym słowem, to nie Jezus pojawi się w czasach wirusa. W tej chwili oczekujemy na „namaszczonego”. „Nasz Mesjasz” przyjdzie na sam koniec.

W pladze nie ma życia.

03. 03. 20 r. Warszawa.

Siedzimy zamyśleni. Piotr nagle …

  • Coś będzie się działo ! Ojciec znowu powiedział teraz …
  • Trzymajcie się poręczy.
  • ……….
  • Coś się na pewno ze mną stanie ! – miał oczy pełne strachu.
  • Będziesz siedział i myślał i jeszcze portkował ?
  • I po co Ja ci to powiedziałem …
  • ……… – roześmiałam się. Narobić w portki ze strachu to właśnie portkowanie. Nowe słowo, które zdecydowanie powinno wejść do słownika.

Choć Piotr wydawał się nadal nie w formie, to jednak chciałam go popytać o jeźdźca rozsiewającego zarazę. Frapujące, bo czy on tak … dosłownie ? 

  • Trzy lata temu też widziałeś tego jeźdźca.
- Lecz jeździec jeszcze nie wyjechał, względny pokój jest jeszcze na świecie.  
- Jaki to jeździec? – pytam.  
- Na siwym koniu… Widzę go, jest biało–siwy… Pieczęć jest złamana.  
- Cykl je zamknie.  
- Kiedy się zamknie ? 
-  Jeszcze się nie zaczął. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/12/06/ten-cykl-niedlugo-sie-skonczy-nie-zdajecie-sobie-sprawy-z-wiedzy-jaka-macie-z-powagi-sytuacji/
  • Widziałeś także trzech pozostałych, którzy się też szykują. Jeśli ten jeden krąży wokół ziemi, czy ci trzej dołączą do niego ? Czy będą po kolei ? – ciekawość mnie zżera.

Piotr się zamyślił, zapatrzył…

  • Znalazłem się koło nich … Chciałem ich powstrzymać ręką, ale …
  • Nie będziesz nam rozkazywać. Kto inny nam rozkazuje !
  • ………. – Piotr trochę pobladł, a jego pewność siebie bardzo stopniała.
  • To nienormalne … – myślę sobie przewracając oczami. Wygląda to tak jakby te konie faktycznie gdzieś za przesłoną sobie „fruwały” …
  • Pamiętaj, że jedenastka będzie olbrzymia.

Słysząc jedenastka gwałtownie się prostuję.

- Zamyka się cykl, żeby zacząć nowy etap. Pytam się co znaczy liczba 11 ? 
- To liczba mistrzowska, a kto jest mistrzem ? 
- Chrystus. 
- Połącz to …. – Piotr zobaczył numer naszego mieszkania. Faktyczne to 11. 
- Połącz to w całość. Nie rozdzielaj tego. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/07/21/nic-tak-nie-smakuje-jak-odzyskiwanie-smaku/
  • Oni są strasznie … nieprzyjemni. Nie ma w nich życia – Piotr ciągle zapatrzony w konie …
  • W pladze nie ma życia.
  • Obrzydliwi są… Przypominają tych z filmu „Gra o tron”. Białe, długie włosy, rzadkie, białe jak śmierć twarze… Śmiercionośne, ale jeden nie ma twarzy, trupia czaszka, bez oczu… Okropni… – Piotr zbladł jeszcze bardziej i lekko się osunął.

Dałam spokój. Za dużo naraz.


Robiąc dzisiaj porządki w dzienniku natrafiam na coś co mnie zdumiało. Czyżby chodziło o wskrzeszenie ?

- Zobaczyłem tego alabastrowego, leży na tej sofie, a dwie istoty bardzo delikatne myją jego twarz. Myją i śpiewają… Szykują go do czegoś. 
- Teraz ty się położysz, a on odżyje. 
- …….. – zrozumiałam tylko tyle, że tutaj zaśnie, a tam się obudzi. 
- Wielu się stęskniło. Chcą żebyś otworzył oczy. 
- Ojcze, co on tam będzie robić ? 
- Po prostu będzie. 
- A to takie ważne ? 
- Moja córko, mówimy o aniele przeznaczenia. Jesteś tak blisko, by dowiedzieć się wielkich rzeczy. 
- Czas twojego zniewolenia się zakończył. 
- Narodzisz się na nowo. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/06/12/holocaust-trwa-a-z-drugiej-strony-maja-wszystko/
  • Teraz ty się położysz, a on odżyje … Mam skojarzenie ze świadkiem, który leżał i został przez Ducha Ojca wskrzeszony.
  • Ty nic już nie rób, samo przyjdzie.

Chciałam spytać co znaczy zniewolenie, w jakim sensie zniewolenie, ale Piotr nie był zbyt przytomny i tylko warknął na mnie, żebym się odczepiła. Kiedy już myślałam, że się nie odezwie …

  • Dobrze, że Ojciec dał mi takie ciało, że się szybko regeneruje.
  • Dlatego jesteś uwięziony w tym ciele.
  • Oooo ! – od razu wiedziałam, że to odpowiedź na moje pytanie. Zniewolenie = uwięzienie w ciele.
  • Pamiętasz jak się cieszyłeś, kiedy umierałeś ?
  • Czułeś, że jesteś wolny, ale to jeszcze nie był ten moment.
  • Masz ludzi, swoją mamę, swoją córkę, swoją żonę. Każdego musisz pilnować.
  • No niestety … – pomyślałam i straszliwie żal mi się go zrobiło. Chciałby być już u Ojca, a tu ni cholera nie da się. 

Odpowiadając na komentarz 03.03.2020 o 13:33 zacytowałam fragment z AJ. 

Dopiero wpisując ten fragment zwróciłam uwagę na dwie jedenastki (11;11). Pani Anna widziała w wizji 11. Poczułam wyraźnie, że też o tą jedenastkę chodzi. Ojciec mówił Szechina, ucieleśnienie siebie w człowieku, dać ducha z Boga, dać ducha z siebie.

  • Przecież to narodzenie się proroka ! 
  • Powoli dochodzisz do kłębka.



Dopisane 25. 09. 2020 r.

Zdjęcie z końmi niestety jest nieprawdziwe. Pełne wyjaśnienie – https://www.snopes.com/fact-check/four-horseman-clouds-photo/


O wizji dotyczącej liczby 11 pisałam – http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/07/21/nic-tak-nie-smakuje-jak-odzyskiwanie-smaku/  Długo trwało wyjaśnienie, ale tak lubi działać Ojciec. Chce, abyśmy sami odkrywali Jego zagadki.   

Nie można chronić tych co zatruwają.

02. 03. 20 r. Warszawa.

  • Jechałem na kawę i facet spowolnił mnie na drodze, no i zdenerwowany zacząłem na niego krzyczeć frajer ! I wtedy Ojciec mówi …
  • Krzycząc na niego, krzyczysz na Mnie.
  • ……… – opowiada Piotr.
  • Nigdy się nie nauczysz – kręcę bezsilnie głową. Zachowuje się  jak przeciętny facet. Nie wiem, czy śmiać się, czy płakać.
  • No to przepraszam.
  • Ciekawe do kiedy …

Piotr odwozi mnie do domu. Jedziemy akurat przy kościele „Opatrzności Bożej w Warszawie” http://parafiaopatrznoscibozej.pl . Wielki kościół, a ja osobiście uwielbiam te najmniejsze.

  • Jeśli to jest Opatrzność Boża, to dlaczego ci co ją budują grzeszą ?
  • …….. – to było dość niespodziewane. Niewiele o tym miejscu wiem, więc słowa Ojca dają do myślenia.
  • Ale chyba nie wszyscy – Piotr broni.
  • Jedno zatrute jabłko zatruwa wszystkie.
  • Nie można chronić tych co zatruwają.
  • ???!!!

Jedziemy dalej przez Wilanów.

  • Mógłbym tu nawet mieszkać. Patrz jakie piękne domy.
  • Widziałem lepsze.
  • To gdzie Ojcze polecałbyś ?
  • W Niebie, tam wam przygotowałem osobiście wasz dom.

Zauważamy, że kilka z domów jest do sprzedania.

  • Sprawdź w internecie za ile – Piotr mnie ponagla.
  • Lepiej nie.
  • Dlaczego ?
  • Nie słyszałem, żeby ktoś najadł się od oblizywania.
  • ……… – roześmiałam się. „Oblizać się smakiem” … powiedzenie.
  • Czyli nie dla psa kiełbasa ?
  • Nie o takiej kiełbasie myślę.

Wieczorem.

Oglądamy w TV o wirusie. Zgroza narasta …

  • Hmm…. Dobrze w sumie, że odłożyłeś te pieniądze. Jak będziemy mieli kwarantannę, to będziemy mieli za co żyć.
  • Nie w tym upatruję bezpieczeństwo.
  • Hmm…. – to nie takie proste chciałam powiedzieć, ale ugryzłam się w język.
  • Moja w tym głowa, żebyście mieli bezpieczeństwo.
  • Ty masz coś do zrobienia – … do mnie.
  • A i ty będziesz robił.
  • ………. – zamyśliłam się.
  • Ciekawe co z tym twoim jeźdźcem, jak długo będzie tak krążył.
  • Nie wiem … Mało tego, widziałem wczoraj trzy pozostałe konie. Jeźdźcy się ubierają, z nozdrzy koni para leci. Można ich trochę opóźnić, ale zatrzymać się nie da.

Przestraszyłam się. Biały koń już sobie jeździ i mamy wirusa. Trzy się już szykują, więc … 


Robiąc porządki natrafiłam na zdanie, którego znaczenia się tylko domyślam, więc wolę spytać.

- I nadszedł ten, co wyssał palec Ojcu i ma na imię Piotr i ocali tych, co mają być ocaleni, i wróci. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/06/04/do-wszystkiego-potrzebny-jest-czas-i-ten-czas-nastal/
  • Wyssał palec ? Mówi się wyssane z palca, czyli zmyślone …
  • Nie. Tak się mówi o dziecku, który ssie mleko matki. Wyssało z mlekiem matki … To zobaczyłem teraz.
  • To jest matki, więc w przypadku Ojca ? – myślę głośno. Sprawdzam w internecie.

Wyssać coś z mlekiem matki – odziedziczyć jakieś cechy, skłonności po przodkach, przejąć coś po matce.

  • Czyli … dziedziczysz w jakimś sensie cechy Ojca… Masz cechy Ojca – poprawiam się, bo przecież nie dziedziczy.
  • Słyszę teraz wyraźnie …
  • Trzymajcie się poręczy.
  • …….. – spojrzeliśmy na siebie. Ojciec w przenośni zapowiada wydarzenia, które będą tak zaskakujące, że będzie się trzeba „trzymać, aby z wrażenia nie upaść.” 

Piotr poszedł na egzorcyzmy. Był wyjątkowo długo, może 2 godziny. Już zaczęłam się martwić, czy nie zasnął.

  • Co tak długo ? – pytam, gdy wrócił.
  • Siedziałem i myślałem. Ojciec pyta …
  • Co tak myślisz ?
  • A tak sobie …
  • No to zacznij swój codzienny kadisz.
  • Odmówiłem różaniec i Ojciec powiedział ….
  • Kiepsko ci to poszło. Zrób egzorcyzmy.
  • ………. – roześmiałam się. Kiepsko!

Widząc, że Piotr słyszy i rozmawia …

  • Mogę Ojcu zadać parę pytań ?
  • Jeśli chodzi ci o interview, to przewodnik jest dzisiaj nie w formie.
  • Macie się trzymaćpowtórzył.


Dopisane 23. 09. 2020 r.

  • Jeśli to jest Opatrzność Boża, to dlaczego ci co ją budują grzeszą ?

Z ciekawości sprawdziłam, czy były jakieś niejasności przy budowie tej świątyni.

Polityków oburzyło to, że dotacja dla świątyni była najbardziej sowita spośród wszystkich przyznanych na ten rok. _ – Moim zdaniem element korupcyjny jest tutaj ewidentny. Mamy do czynienia z ogromnym nadużyciem, marnotrawieniem pieniędzy publicznych. To tak, jakby minister Zdrojewski rzucił 6 mln zł na tacę.To pokazuje skalę arogancji władzy i pogardę dla instytucji kultury _- grzmiał Armand Ryfiński z Twojego Ruchu. https://www.money.pl/gospodarka/komentarze/artykul/6;milionow;na;swiatynie;opatrznosci;bozej;to;pikus,123,0,1473659.html

Te słowa nie dotyczą jednak budowy, a samego Kościoła. Nie można chronić tych co zatruwają … daje do myślenia.

„Pedofilia w Kościele, czyli uczta Antychrysta”;