Świat się kotłuje.

17. 10. 21 r. Warszawa.

Wracamy do Warszawy. Połowa października i nie czuję, żeby cokolwiek miało się zdarzyć. Jedziemy w ciszy. Piotr nagle szturcha mnie w ramię, uśmiecham się, bo wiadomo co to znaczy …

  • Ojciec cię pozdrawia.
  • Wracamy.
  • ……… – i Piotr zamilkł na dobre …
  • To wszystko ? – pytam zawiedziona. 
  • Świat się kotłuje.
  • To prawda.
  • Ale z naturą nikt nie wygra, żadna broń ją nie zatrzyma, żadna nie zatka ….
  • Zobaczyłem dziurę w wulkanie.
  • Natomiast jest wielka powódź, która potrafi to wyczyścić.
  • …….. – kiwam głowa ze zrozumieniem. „Brud” na świecie jest wszędzie.
  • To taka „zajawka” na nadchodzące dni.
  • Uuu, może coś być ?
  • Nie może, a będzie.
  • To jest większa pineska.
- Ten wulkan (Wyspy Kanaryjskie) tak jak pineska. 
- Pojęcie, definicja wulkanu dopiero się pojawi. 
- Wulkan to się dopiero obudzi, Oluś. Wybuchnie, zasłoni i zgaśnie. 
- Szybko zgaśnie i to będzie prawdziwe ostrzeżenie dla ludzkości. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/03/17/czas-oddzielic-ziarno-od-plewa/ 

Czyli większy zwiastun … Wybuch wulkanu na Wyspach Kanaryjskich miał być ostrzeżeniem przed czymś wielkim. To była żółta kartka. Według dzisiejszych słów czeka nas większa pineska, czyli mocniejsze ostrzeżenie.

  • Pamiętasz jak Ojciec powiedział, że wirus sam się zrobił ?
- Ciekawe, czy to wyczyn ludzi, ten wirus – Piotr w zamyśleniu. 
- Sam się zrobił. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/03/pieczec-zostala-przelamana/
  • Już całkiem by te obrazy palili i obrażali.
  • Pamiętasz jak wyśmiewali Maryję ?
  • …….. – trudno to zapomnieć.
  • Mówiłeś, że już jesteśmy w tym aucie, tak ci powiedziano.
  • Tak, powiedziano, że wstałem bez powodu, sam z siebie.
  • Hmm …. A jak w tym roku nic nie będzie ?
  • Jeszcze nie widziałem osoby, która by była tak zdegustowana mężem, że jest.
  • ……. – roześmiałam się zawstydzona.
  • Źle się czuję, czymś się zatrułem w Szczecinie.
  • Warszawskie powietrze ci służy.
  • Czyli ?! Nie możemy wyjeżdżać, choć Pieta pokazuje, że wyjeżdżamy – próbuję to rozgryźć.
  • Widzisz co zapisane jest ?
  • . Ojciec pokazuje jak rozkłada wielki rulon papirusu …
  • To musi się wypełnić.
  • Musi wyjechać, a ty razem z nim.
  • Hmm…. A tak w sumie to gdzie to jest zapisane ? …. – … bo na pewno nie w Biblii.
  • U Ojca w notesie.
  • …….. – buchnęliśmy śmiechem.
  • Po to, żeby przepisał do pamiętnika.
  • Dojedziesz do Warszawy, wszystko ci odejdzie. Zobaczysz.
  • A dlaczego Szczecin mu nie służy ?
  • Miejsce jego jest tam gdzie ….
  • Widzę Pałac Kultury.
  • Wszystko jest tam ! przygotowane.
  • Wooow, czyli to w Warszawie się zdarzy ?
  • Kiedy wyjedzie, to już nie będzie jego miejsce.

Wzdycham ciężko myśląc, że wizje bywają mocno zagmatwane, ale najgorsze, że z czasem …

  • Zacierają się w głowie moje wizje, już tak nie pamiętam dokładnie – żałuję głośno.
  • Hmm … Widzisz tego Jegomościa jeszcze ? – pytam Piotra.
  • Nie wiedzę tego gostka.
  • Tylko nie gostka !
  • Pan Jegomość, Pan Tau …
  • Pan Tau ? – pytam, bo któż to taki ?
  • Nie wiesz ? To taki czeski film.

Szukając w internecie zwróciłam uwagę na zdanie http://www.nostalgia.pl/pan-tau ;

  • Tau … Tak samo nazywa się litera hebrajska X, ta ze zdjęcia Jezusa – przypominam Piotrowi.
  • ……… – spojrzeliśmy się na siebie.
Odkąd zrobiłam zdjęcie Chrystusa w „naszym kościele”, ciągle na nie patrzę i analizuję. Ciągle zastanawiam się co znaczy ten duży X, czy to przypadek, czy błąd zdjęcia ? Raczej to niemożliwe. Myślę, że w takim akurat zdjęciu wszystko ma swoje odpowiednie znaczenie. Dzisiaj włączam Discovery Historia i rozpoczyna się film „Tajemnice chrześcijaństwa – Wezuwiusz”. W pewnej chwili słyszę, że pierwsi wyznawcy Jezusa, którzy byli żydami posługiwali się X jako symbolem swojej wiary. W religii chrześcijańskiej krzyż tau τ często łączony jest z osobą Jezusa Chrystusa, bądź też z duchowością Tau. Jej pierwotna forma przypominała X, bądź + i była często używana jako osobisty podpis czy znak pieczętujący dokument lub własność. „Mój podpisw Hi 31,35 dosłownym tłumaczeniu brzmi „moja tau”. https://pl.wikipedia.org/wiki/Tau 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/25/pieczec-chrystusa/
  • Ojciec jest … Nie mam słów … – wzdycham. Każdy szczegół nie jest przypadkowy.
  • Czyli już wiesz, Jegomość jest od Ojca.

Długą chwilę jedziemy w ciszy. Obserwuję kłębiące się chmury, które przypominają mi oczywiście Ręce Ojca.

  • Myślisz, że gdzieś w kosmosie jest taka druga Ziemia ?
  • . Oczywiście. Widzę ją. Tam jest mnóstwo zieleni, też wody, jeziora, przyroda …
  • A ludzie ?
  • Nieee, tam są istoty na nogach, ale głowy bardziej zwierzęce, mają swój dziwny język jak delfiny … Całkowicie są zjednoczeni z przyrodą, energią tej „Ziemi”, tam nie ma zła, tam nie ma gacków … Tylko dobro, wszechobecna miłość.
  • To dość nudne … – próbuję zażartować.
  • Tam nie ma gacków – powtarza w zadumie.
  • Hmm … Czyli tam, gdzie nie ma diabła, tam jest tylko miłość.
  • Są bardzo zespoleni z Bogiem.
  • A inne planety ?
  • Są różne, czasami je zwiedzam.
  • I nic nie mówisz ?!!! – wkurzył mnie.
  • ……… – machnął ręką, że mu na tym nie zależy.
  • Ojcze, to jest wielkie marnotrawstwo, że Piotr nie zapisuje tego, nie przekazuje dalej.
  • Sugerujesz, że tego, którego wybrałem to pomyłka ?
  • Hmm …. Sugeruję tylko, że to marnotrawstwo – mówię już niepewnie. Tyle wiedzy umyka bokiem.
  • A któż w to uwierzy ?!
  • Hmm … Pewnie nikt, ale fajnie sobie tak posłuchać.

Wieczorem.

Przeczytałam z rozbawieniem pewien fragment wywiadu z Clarksonem Kryzys na Wyspach. Clarkson: Przeprowadźmy się do Polski (msn.com) Czytając; w Polsce najlepiej zaczęłam się śmiać, że prorokuje jak Ojciec, który mówił, że tu będzie najlepiej. Czytam Piotrowi na głos …

  • Oby się nie zepsuło. Ciekawe jak długo to potrwa – Piotr skwitował.
  • Będzie tylko lepiej.




Dopisane 04. 04. 2022 r.

  • To jest większa pineska.

Według wczorajszego widzenia Piotr uważa, że krótko po świętach wybuchnie duży wulkan w Azji. Czy to jest ta „większa pineska” ? Nie wiem.


Wszyscy prawdopodobnie jesteśmy zdruzgotani ostatnimi wiadomościami z Ukrainy Brytyjski minister o Buczy: Nie sposób uwierzyć własnym oczom (msn.com)

  • Są ofiarą na nowy początek.

Już niedługo.

14. 10. 21 r. Warszawa.

Do Szczecina wyjeżdżamy o 5 rano. Jest ciemno, oczy mi się kleją z niewyspania, trudno pisać, więc włączam nagrywanie. Na wszelki wypadek.

  • Mając tą wiedzę poteoretyzujmy.
  • Co byś zrobiła mając 17 lat i mając tą wiedzę ?… jaką mamy dzisiaj.
  • Przywitałabym Piotrusia z otwartymi ramionami – … a nie jak to było faktycznie.
  • I to jest mądra odpowiedź.

Uśmiecham się … Gdyby tylko człowiek wiedział … Czy nasze życie wyglądałoby inaczej ? Hmm … Wątpię.


Nasza rozmowa schodzi na temat Audi. Kiedy gruchnęła wieść, że jest do sprzedania, zgłosiło się sporo ludzi, a dzisiaj kompletna cisza. Auto stoi niesprzedane, bo raptem nikt go nie chce. Odsłon w internecie jest kilka tysięcy, a telefonów zero. Jak zaczarowane …

  • To może mam jeździć ? – Piotr już sam nie wie.
  • Nie po to dałem ci marsz żałobny.
  • Niech sobie stoi do właściwego momentu.
  • Już niedługo.
  • Ono by się nie psuło, gdyby nie musiałoby się psuć.
  • ……. – Piotr wzruszył ramionami, że się poddaje.
  • Dobra, jeszcze raz. Skąd wiesz, że jesteśmy już w samochodzie ? – pytam go o Pietę.
  • Bo mam bardzo trudną sytuację w firmie. To jest ten moment, kiedy jestem blisko krawężnika i mogę spaść.
Leżę na chodniku na ulicy Marszałkowskiej w Warszawie. Niedaleko TVN. Jestem prawie nagi, mam na sobie tylko coś, co przykrywa mi co trzeba. A tak, to jestem nagi. Ty siedzisz też na chodniku, a ja leżę tak, że trzymasz moją głowę na nogach, cały czas mnie gładzisz po głowie, uspakajasz jakby. Byłem bardzo zmęczony, nie miałem siły na nic. Ale nagle wstajemy i idziemy do naszego audi, które stało też na tym samym chodniku. Samochód nie stał na ulicy, ale chodniku. Stał bardzo blisko wysokiego krawężnika. Wsiedliśmy i powoli ruszyliśmy. Musiałem bardzo uważać, aby nie spaść z tego krawężnika. Ledwo mi się udało odjechać. Powoli jechaliśmy po chodniku, nie wiem dokąd. I tyle … Nie wiem co to znaczy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/12/27/w-swieto-maryjne-to-sie-stanie/ 
  • Piotr, ty masz cały czas ciężką sytuację w firmie – mówię przytomnie.
  • Ale nie aż tak trudną jak teraz. Takiej jeszcze nie miałem.
  • Chyba się mylisz.
  • Strasznie nie wierzy twoja kobieta w ciebie.
  • Wierzę.
  • Gdybyś wierzyła, to byś nie oponowała.
  • Od trzech lat słyszę, że mamy bardzo ciężką sytuację.
  • A teraz mamy naprawdę. Jakoś zrobię, że nie spadnę. Bardzo powoli przyglądałem się, czy spadnę.
  • Długo to trwało ?
  • Nie. Tak jakby było pokazane, że wyjeżdżam z tego miejsca lezącego.
  • Leżałeś na tym chodniku, taki zmaltretowany i wstałeś. Ale przecież w naszym życiu nic się nie zmieniło, abyś wstał. Rozumiesz o co mi chodzi ? Nie było czegoś takiego co byś wstał w tej wizji.
  • Wstałem niespodziewanie i wsiadłem do auta.
  • Wskaż mi jakiś moment w naszym życiu, który by to spowodowało.
  • Nie wiem.
  • No właśnie.
  • Bardziej intuicyjne ci odpowiadam na to.
  • Dlatego mam wątpliwości. Nic takiego się nie stało, żebyś wstał.
  • Możesz mieć racje. Mówię ci to intuicyjnie.
  • Rozumiem, rozumiem … Wiesz jak to z tymi wizjami jest. Homiel, mam rację ?
  • …….. – cisza
  • Wczoraj tak żałowałam, że nie nagrywam, a Ojciec mówił takie ważne rzeczy.
  • Powiedz, kiedy nie mówię ważnych ?
  • No właśnie, to jest dylemat, bo co ja mam robić ?
  • Faktycznie masz dylemat.
  • ……… – poczułam nutkę ironii.
  • Czuję zapach tęsknoty.
  • ???!!! Jak ty to czujesz ? – zaciekawił mnie.
  • Czuję z domu, pracy …
  • ??? Aaaa…. A mógłbyś się dopytać, bo czułam kwiaty …
  • Czułaś fiolki.
  • A skąd wiesz ?
  • Fiołki słyszę.
  • A co to ? Nie wolno się dosiąść ? Pisałaś, że rezerwacja ?
  • ……. – roześmiałam się szczęśliwa, że mi się nie przewidziało.
  • W przeciwieństwie do twojego męża Ja inne zapachy wydzielam.
  • … Wiesz jakie to było mocne ?!!! Nie czułeś ?!!! – dziwię się, bo niemożliwe, by nie było czuć.
  • Wiesz jakie to było mocne ?!!! Jakbym byłam w tubie pełnej zapachu !
  • Następnym razem będę się awizować, czy mogę się dosiąść.
  • …Ale to był o niesamowite ! Intensywne ! Kurka wodna … ! Ale to jest … – zabrakło mi słów.
  • Wooow … Wiesz co… Takie rzeczy namacalne, takie jak to „Oluś”…. No przecież … Niesamowite. Fiołki, ja nie wiem jak pachną fiołki.
  • Fiołki alpejskie.
  • Tak ??? Hmmm … Coś niesamowitego …
  • Jeśli ty czujesz tęsknotę, to czujesz przyszłość twoich ludzi.
  • Tak.
  • A jak to jest …. ?
  • Nagrywasz to ? Co ze mnie robisz cwaniaczku ! Ktoś mi zwrócił uwagę delikatnie, że zadajesz pytania jak w szkole.
  • Aaaaa … Nie gramy w tej samej drużynie – śmieję się żaląc się do Homiela.
  • Dalej nagrywa !
  • Ale ty jesteś Homiel.
  • Lojalność !

Ojciec to budowniczy, a nie niszczyciel.

12. 10. 21 r. Warszawa.

Piotr niesie dwie kawy, przy stoliku zatrzymał się, zastyga i słucha …

  • … Ale gacek skurczybyk ! … Gada …
  • To jest jedna z ostatnich waszych kaw, cieszę się …

Ja wiem, wiem, że nie powinnam w to wierzyć, ale trochę mi się smutno zrobiło.

  • To naprawdę jedna z ostatnich ? – pytam po chwili. 
  • Wierzysz siewcy kłamstwa ?
  • A co byś powiedziała na inny stoliczek ? „Może kawy ?„

Smutek nie odszedł, ale stało się coś dziwnego. Poczułam wokół siebie bardzo mocny zapach kwiatów. Pomyślałam, że Piotr przesadził ze swoją wodą po goleniu, ale zaraz zorientowałam się, że to nie może być on. Zapach był tak intensywny, jakbym była w perfumerii. Zaczęłam pociągać powietrze nosem próbując odgadnąć co to za kwiatowy zapach. Siedzieliśmy na porannej kawie sami, nikogo wokoło nie było, więc tym bardziej było to dziwne. Dopiero po 5 minutach wąchania wszystkiego dookoła doszło do mnie, że to może coś z Góry.

Piotr cały czas przyglądał mi się lekko rozbawiony …

  • Niesamowite. Widzę w środku twoją duszę, patrzy na mnie z lubością … – wzruszył się.
  • Ale ona jest niesamowita ! Mieni się na różne kolory jak cekiny …
  • Hmm… Jaki ma kształt ?
  • Nieforemny, trudno powiedzieć. Masz niesamowite fory u Ojca.

Kiedy mi opisywał, pomyślałam, że dusza to samoistny, myślący byt.

- Jej dusza cię poznała. Jej dusza wie. Idzie tam, gdzie dobro. Ona sama nie wie dlaczego, ale jej dusza wie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/09/czy-nie-bylo-szalenstwom-stworzyc-ten-swiat/  

- Czy dusza ma swój mózg ? - pytam. Jeśli dusza rozpoznaje inne dusze, czy w takim razie jest samodzielnym bytem ? 
- Tak nie powiedziałbym. Ma pamięć, myśli. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/11/pan-bog-jestsprawiedliwy-tylko-ludzie-tego-nie-rozumieja 
  • A widzisz może konie ? Dawno nie rozmawialiśmy o koniach.
  • Chyba nowy wirus się szykuje, ten jeden zatrzymał się i ktoś ładuje mu nowe worki. One wszystkie się zatrzymały spocone, ale wyruszą zaraz wszystkie naraz.


13. 10. 21 r. Warszawa.

Rano na kawie nie mogę zapomnieć …

  • Przypominasz sobie wczorajsze słowa ? A może faktycznie to jedna z ostatnich kaw ? – pytam Piotra.
  • Nigdy nie jesteś sama.
  • Jesteś od Ojca i przy Ojcu, pamiętaj.
  • To jest odpowiedź na tam przy stoliku.
  • ……..
  • Nie będziesz przerażona, będziesz zachwycona.
  • To on będzie przerażony, przez jakiś czas.
  • Potem pogodzi się ze swoim losem.
  • Ale to nie będzie to samo, nasze rozmowy, kawusie … – pomyślałam. 
  • Przestań tak narzekać, bo nie wiesz na co narzekasz.
  • … Ojcze, co będzie ? – mam jakiś dołek w sobie dzisiaj.
  • Będzie pięknie. Będzie ci dane widzieć, co inni nie widzieli.
  • Będziesz przeszcześliwa, nic nie będzie cię interesowało.
  • …….. – przyjmuję to na spokojnie, ale wcale nie czuję się lepiej.
  • Ojciec pokazał mi, że teraz jestem jak duża ryba w małej ilości wody. Łapię za wszelką cenę powietrze – Piotr w zamyśleniu.
  • Wiesz dlaczego tak się dzieje ?
  • Bo gacki wyjęły kurek.
  • Czasami ktoś poleje trochę wody, abyś powietrza nabrał.
  • ………
  • Czy Skwarczyński ma rację ? – pytam. 

  • Wielu uśmiercił …
  • Ojciec to budowniczy, a nie niszczyciel.
  • Ale czasami potrafi uderzyć.
  • Hmm… Ja płacę za popełnione błędy z przeszłości – Piotr ciągle w zadumie.
  • Luter ma tragiczne konsekwencje. Zobacz co wymyślają … LGBT w kościele w Niemczech niedługo będzie legalny – stwierdzam niepewnie. 
  • Coś ci wytłumaczę.
  • Trzon chrześcijaństwa się uchował, ale zobacz co teraz się dzieje.
  • Zobacz ilu z nich naprawdę posługuje.
  • Zobacz jak sobie tłumaczą … – że luteranizm to samo zło …
  • A nie widzą drzazgi u siebie.
  • Dobrobyt to pokusa dla wielu.
  • Widziałaś wczoraj ilu przeszło ? Też oglądałem – finał „Ninja Worrior”. Jeden tylko przeszedł.
  • Wiara to taki tor z przeszkodami.
  • Ale trudniejszy, bo wielu ginie … a nie spada bezpiecznie do wody.
  • Czyli nie można obwiniać za zło tylko luteranizmu, jeśli w samym Watykanie jest gacek.
  • Luteranizm to dodatkowy tor przeszkód.

Wieczorem.

Ledwo Piotr wszedł do mieszkania, zaczął opowiadać …

  • Miałem niesamowite widzenie podczas modlitwy o 15.00. Zamknąłem swój pokój i modlę się normalnie i nagle widzę świetliste przed sobą postacie. Były niewyraźnie, ale na tyle wyraźne, że wiem, że to Ojciec i Syn. Potem nad Nimi pojawiła się Maryja, rozłożyła Swoje ręce nad Nimi …
  • Już kiedyś miał takie widzenie – … pomyślałam.
  • I wtedy bez pukania wchodzi do pokoju Roman (pracownik). I Oni jak na komendę razem jednocześnie odwracają głowę w stronę Romana ! Odwrócili głowę zaciekawieni patrząc kto wchodzi i czego chce. To wyglądało tak zabawnie, że buchnąłem śmiechem. Kiedy wyszedł, z powrotem patrzyli już tylko na mnie. Gdy skończyłem się modlić, schyliłem głowę i wtedy Ojciec pocałował mnie w czubek głowy i powiedział do ucha …
  • Prowadź Mi ich wszystkich dalej.
  • …….. – roześmiałam się mając ten widok przed oczami.
  • Odwrócili głowę jednocześnie ! To było tak po ludzku ! Ale … Ojciec … Przez sekundę zobaczyłem, że nie ma z Nim żartów. Dawno się tak nie rozbawiłem, zachowali się tak normalnie, to było kapitalne. To było niesamowite ! Sympatyczne … – zamyślił się.
  • A na koniec powiedział ….
  • W październiku oczekuj zmiany.

Czy to może być prawda ? Absolutnie tak, ponieważ jego opowieść coś mi przypomniała. Takie zachowanie już widziałam.

Spytałam dlaczego tak trudno Ich zobaczyć. Nie spisałam akurat tej odpowiedzi dosłownie; my możemy Ich zobaczyć, ale jako świetliste postacie, to kwestia fizyki "hologramu" w jakim żyjemy. Jeśli uda się Je sfotografować, to będą jako światło. 
- Tylko nieliczni mają wgląd, ale muszą mieć otwartą ścieżkę. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/06/ty-myslisz-swiatem-ludzi-a-jest-wiele-swiatow/

Ratuj tych, których kocham.

18. 08. 17 r. Szczecin.

Piotr wczoraj był tak wściekły po ujrzeniu śladów, że wczoraj wieczorem odprawiał egzorcyzmy dwa razy dłużej i dwa razy intensywniej niż zwykle, użył do tego „swojego” krzyża.

  • Jeszcze nie rozumiesz znaczenia tego krzyża.
  • Przyjdzie czas, że nie będziesz się z nim rozstawać – usłyszeliśmy, gdy wrócił.
  • …….. – spojrzeliśmy na siebie.
  • Na razie mam remont na głowie.
  • Czy ten, któremu przywrócono imię, będzie się zajmował remontem łazienki, czy remontem świata ?
  • Tak jak ten ślad zniszczyłeś, to tak czynić będziesz na świecie.
  • Nie po to zostałeś powołany, by zajmować się prozą.
  • Nie zmarnuję Swojego żołnierza, żebyś był kuchtą.
  • Ratuj tych, których kocham.
  • A kim jest Iza Ojcze ?
  • Nie widzisz co robi ? Niesie na sobie ciężar tych, co nie mają świadomości.

  • Nie chce mi się wracać do pracy – Piotr zmęczony.
  • Czeka cię kraul czyli pływanie, czyli dalsze kombinowanie jak przeżyć.
  • Skąd wiesz ? – Piotr pyta bezpośrednio już zapominając, że to z Ojcem rozmawia. Kurczę się nieco w sobie, bo nie wiem, czy gdzieś grom nie walnie.
  • Ja to widzę.
  • Niewielu z Naszych ma życie dostatnie i spokojne.
  • Są tacy w ogóle ?
  • Są. Spójrz na swojego syna, ale za niego inni muszą płacić. 
  • Hmm …. – czyli tacy jak Izabela. Dla równowagi.
  • Ciekawe co z Edziem … – Piotr się zamyślił …
  • Edziu nie umiał mówić, musiał prawdę wykrzyczeć, walczył o życie za wszelką cenę.
  • Naprawdę był chory ?
  • Choroba w środku była straszna.
  • To rak ?
  • Najgorsza wersja.
  • …… Jak to wszystko zorganizować ? – pyta Piotr o remont domu.
  • Trzeba czekać na znaki – przypominam sobie słowa Homiela.
  • Nie tylko znaki, ale i pomoc.
  • Tak ?
  • Razem wszystko przejdziemy.
  • …… Co dzieje się z moją mamą ? – zauważyłam, że ostatnio dziwnie się czuje. Po śmierci Edzia obserwuję moich rodziców czujnym okiem i widzę, że czas jednak robi swoje …
  • Bardzo powoli schodzi z niej powietrze.
  • Dlaczego ? – przestraszyłam się.
  • Nie pytaj.
  • To ona będzie następna ? – pomyślałam przestraszona jeszcze bardziej.
  • Choć schodzi, to jeszcze ma czas do odejścia.
  • Ale … Jak mam jej poświęcić więcej czasu ? Ciągle jestem w Warszawie …?
  • Stań w rozkroku.
  • … ???…  – nie zrozumiałam.
  • Kupię im kamerkę do skypa! – wpadłam na pomysł.
  • To jest właśnie rozkrok.


19. 08. 17 r. Szczecin.

Ciągle prowadzimy w domu szybkie porządki i szykujemy się do remontu, choć Homiel wyraźnie zaznacza, że i tak z bliżej nieokreślonych powodów sami nie damy rady.

  • Jak myślisz, ile czasu poświeciłbyś Nam, gdybyś tak ciężko pracował ?
  • Niewiele – przyznał Piotr. Pracuje fizycznie od rana do wieczora i zmęczony pada do łózka.
  • Myślisz, że się na to zgodzimy ?
  • Nie.
  • Excellent. Poćwiczyłeś, popracowałeś, a teraz wracaj do Nas.
  • Nawet się nie pomodliłeś porządnie wczoraj.
  • Nie byłem w stanie.
  • Sam widzisz.
  • Nic nie zdążysz zrobić ponadto, co zrobiłeś.
  • Dlaczego ?
  • Jak ten, który odzyska swoje imię, może zajmować się remontami ?
  • Zdaje się … 
  • Zdaje się, że będą cię wołać na rozmowę przerwał mu Homiel.
  • Na razie jesteś mały, a będziesz duży.

Sprawa z Izą rozwija się coraz bardziej i coraz bardziej mnie to intryguje. Nie mamy już żadnych wątpliwości, że faktycznie słyszy i rozmawia z Jezusem, Maryją… Ojcem.

Nie na darmo Pan Kazał mi się modlić za Was i za Waszą rodzinę przez ponad dwa lata niemalże codziennie. Byliśmy tak blisko, a jednak tak daleko. On Wie co robi! Jest nas więcej (wysłanników Bożych) i każdy ma inne zadania do spełnienia… Powiedziano mi, że dowiecie się w październiku. Też się domyślałam, że Święta Siostra Faustyna Kowalska (która należała do rodziny ze strony mej mamy) nie jest z tego świata (zarówno ta miła mi Święta, jak i drogi mi Ojciec duchowy Święty Ojciec Pio należeli do grona sprawiedliwych w Niebie). Mi też podsunięto proroczą informację, że nastąpi masowy głód, itp. zanim zatriumfuje Niepokalane Serce Maryji, ale nie mogę tego tekstu znaleźć (muszę bardziej się postarać, bo tam było dokładnie opisane).

  • Homiel … Co to spotkanie znaczy dla nas ? – pytam.
  • Czy nie dobrze kontaktować się z taką osobą, która też ma wiedzę ?
  • Zauważyłeś ? Homiel nie chce przekazać całej prawdy o Izie.
  • Źle mówisz.
  • Ja nie prawdę chcę przekazać.
  • Ja nie chcę przekazać wiedzy.
  • Prawdę zawsze mówię.
  • Hmm … – i już wiedziałam, że to słowa od Ojca.




Dopisane 13. 04. 018 r.

  • Nie tylko znaki, ale i pomoci rzeczywiście taka pomoc nadeszła. Gdy rozpoczęliśmy remont szybko się zorientowaliśmy, że sami nie damy rady. Zaczęliśmy szukać fachowców, ale każdy znaleziony nagle był zajęty. Przypomniałam sobie wtedy, że rok wcześniej spotkałam na ulicy „przypadkowo” znajomego, który takie remonty w domach przeprowadza. Wymieniliśmy się telefonami na wszelki wypadek. Przypomniałam sobie to spotkanie i zadzwoniłam. Gdy spytałam, czy jest taka możliwość, by zajął się w miarę szybko odnowieniem domu, po drugiej stronie słuchawki usłyszałam ciszę. Myślałam, że się rozłączył.
  • Właśnie dzisiaj skończyłem zlecenie i jestem już wolny – powiedział zaskoczony.

Już wtedy przeszła mi myśl przez głowę, że to nie może być przypadek. Pan Mirek rozpoczął remont z dnia na dzień i zadomowił się u nas na parę miesięcy. Ponieważ znałam go ponad 10 lat, spokojnie mogliśmy mu przekazać klucze do domu i wyjechać do Warszawy. Teraz widzę, że Niebo postawiło na swoim. 

  • Jak myślisz, ile czasu poświeciłbyś Nam, gdybyś tak ciężko pracował?

Mirek przeprowadzał remont, a Piotr powrócił do odprawiania egzorcyzmów, do wizyt w kościele, czyli do swoich powinności.


  • Nie widzisz co robi? Niesie na sobie ciężar tych, co nie mają świadomościczytając o doświadczeniach osób, które zostały wybrane przez Ojca, bardzo charakterystyczne jest to, że tak jak w przypadku Izabeli, niosą na sobie ciężar tych, co nie mają świadomości. Zapisane rozmowy Alicji Lenczewskiej w”Świadectwo” wiele wyjaśniają, dlaczego tak się dzieje.