Przeciwnik uzbrojony po zęby.

14. 05. 20 r. Szczecin.

W czasie jazdy zaczynam od jasnowidza KJ, którego się wczoraj nasłuchałam mimo słów Maryi, żebym nie słuchała. Ciekawość wygrała. No i jestem wkurzona. Wpajanie ludziom, że epidemii nie ma i to tylko jakiś międzynarodowy spisek jest jego koszmarnym błędem. 

  • A jednak czasami zdarzy mu się coś powiedzieć celnego.
  • Nawet gacek podsuwa coś prawdziwego, abyś uwierzyła w kolejność zdarzeń.
  • Zgadza się…
  • Oj, smakuje ci to skażone jabłko.
  • Teraz już wiesz, dlaczego Ewa nie wytrzymała.
  • …….. – roześmiałam się ze wstydem. No już wiem, niestety.
  • Ma w sobie wiele pewności siebie o swojej nieomylności.
  • Prawdziwy człowiek nie wyniesie się sam ponadto co mu Bóg powie.
  • Takich jak on jest wielu i wielu go słucha.
  • Już wiesz dlaczego Ojciec i Syn tak ciężko pracowali na polu ?
  • Jaka to orka ? On jest ofiarą swojej pychy.
  • Widzę jak gacek mu podsuwa obrazy, a potem szepcze do ucha.

Rozmawiamy o jasnowidzach, ale jeszcze przed chwilą mieliśmy chwilę grozy. O 5 rano zadzwoniła córka. Widząc o jakiej porze dzwoni obleciał nas strach, bo to może znaczyć tylko jedno. Płacze przez telefon, że znowu ma atak na głowę i nie wytrzymuje. Piotr skupiał się nad nią przez pół godziny prowadząc jednocześnie auto. Nie mam pojęcia jak on to robi, ale musiało poskutkować, bo zadzwoniła godzinę później, że czuje się znacznie lepiej.

  • Śniło mi się, że całe mieszkanie było w wielkich czarnych robalach. Były wszędzie, wychodziły nie wiadomo skąd, próbowałam je zabić, ale nie dawało rady – mówi przerażona i znowu się rozpłakała.

Takie chwile sprawiają, że ciarki przechodzą nam po plechach.

  • Zbudowałem jej ochronny płaszcz z kapturem, to dlatego jej przeszło. Ale Ojciec mi pomógł – mówi Piotr, gdy się rozłączyła.
  • Jeden płaszcz to za mało.
  • Przeciwnik uzbrojony po zęby.
  • Maryja mi też pomogła. Ręką dotknęła. Na płaszczu położyła wizerunek, jakby zdjęcie Chrystusa i  powiedziała …
  • A teraz położymy Mojego Syna.
  • ……. – piękne … 
  • Może to przez moje pisanie ? Jak mam pisać, żeby nie miała ataków ? – jestem zmartwiona. 
  • Problem w tym, że nie ważne co piszesz, ale żeby miała siłę się modlić.
  • Ona jest narzędziem gacków.

Jechaliśmy jakiś czas w ciszy. Zastanawiałam się właśnie nad tym, ile czasu minęło odkąd zaczęliśmy jeździć tą drogą (A2).

  • Lubię te trasy.
  • Ja też, to jedyna ostatnio taka okazja, aby porozmawiać – cieszę się.
  • A ja zęba stracę.
  • Nie żałuj go. Wyrzucasz chorobę przyszłą. Bardzo choruje, tylko nie czujesz.
  • Piotr przytył – uskarżam się do Ojca. 
  • Schudnie i będzie czerstwy.
  • Czy naprawdę dobrze słyszałem, że po 7 miesiącu coś się zacznie dziać ?
  • …. Ojciec przymknął oczy na potwierdzenie … Widzę jak tańczy. A Homiel przebrał się w ubiór baletnicy i robi piruety, tańczy, cieszy się …  – Piotr zdziwiony. 
  • Lubię te jazdy, jestem oddelegowany, niezapomniane chwile.
  • Zaraz ! … – myślę sobie. To z kim teraz rozmawiamy ?
  • Czy znasz Chrystusa ? – pytam, by rozeznać Kto.
  • Znam, widuję Go czasami.
  • Co robi ?
  • Często z dziećmi przebywa.
  • A Ojca ?
  • Widuję Go wtedy, gdy przeglądam się w lustrze.
  • …….. – roześmiałam się. To Ojciec „udaje” Homiela.
  • No to dobrze Ojcze. A to dziecko z AJ Ojcze to kim jest ? Jak to wytłumaczyć ?
  • No ! No ! No ! – pogroził mi palcem.
  • I na to przyjdzie później czas.

Zamilkłam. Słuchamy w radio wiadomości o PIS.

  • Zobaczyłem, że jak nie robię ochrony nad PIS-em to opozycja ciągnie ich do samego błota.
  • Pomyśl Piotr, pomyśl jaką masz władzę.
  • Nie mam.
  • Dam ci więcej niż możesz sobie wyobrazić, tylko nie wiesz jak korzystać.
  • Czynić będziesz to, o czym inni nie są w stanie pomarzyć.
  • Oni (PIS) mają się dobrze dzięki tobie.
  • Ale to dzięki Ojcu tak mogę.
  • PIS jest chroniony i Polska jest chroniona.
  • Nie zapominaj o nich. Ta prawdziwa szarańcza wtedy ich obejmie.
  • Ty powinieneś tylko tym się zajmować ! – mam do niego pretensje. Robi egzorcyzmy ostatnio coraz rzadziej. 
  • Dlatego powierzona Kapturowi. Ty też masz wielkie możliwości.
  • Jaaaa … ?!!! Jakie ?
  • Proś, a będzie ci dane.
  • Kołacz, a otworzą ci wrota.

Coś chyba w tym jest. Kiedy prosiłam Ojca o znak, to zatrząsł się cały dom.

Boże, daj mi jakiś znak, że to jest prawda – poprosiłam w swoich myślach. I wtedy zdarzyło się coś absolutnie niewiarygodnego… Nie skończyłam słowa „prawda” … kiedy rozległ się w domu wielki huk. Trudno nawet opisać co to było. Pod moim łóżkiem na wysokości poduszki, czyli dokładnie pod moją głową usłyszałam jakby stukot setek kopyt wydobywający się prosto z podłogi, nie spod podłogi, ale właśnie z podłogi, ze stropu podłogi. To było tak głośne, aż zatrząsł się cały dom, dwukondygnacyjna niewielka kamienica, w której mieszka może z 20 osób. Zastygłam w swoim łóżku i tylko zastanawiałam się, czy mi się to przewidziało. Po chwili Piotr wparował do pokoju… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/05/29/bardzo-konkretna-boza-odpowiedz/ 

Jedziemy w ciszy. Dojeżdżając do Gorzowa zastanawiam się, czy Ojciec nas uprzedzi, kiedy będziemy jechać tędy po raz ostatni.

  • Lubisz te jazdy ?
  • Lubię.
  • A wiesz, że jak kawa się skończyła i to się skończy ?
  • …….. – kiwam głową już bez łez. Zdaję sobie z tego sprawę.
  • Niechybnie się to stanie.



Dopisane 30. 11. 2020 r.

  • A teraz położymy Mojego Syna.

https://youtu.be/L7yaL5xdpvs?t=205 

Dzieje się, wszystko przed tobą.

13. 05. 20 r. Warszawa.

Wieczorem.

Piotr opowiada …

  • Siedzę przy biurku i widzę faktury da zapłacenia. Zerkam na daty i widzę, że do zapłaty mam jeszcze miesiąc. Chcę je odłożyć, ale czuję na karku, że mam zapłacić już teraz. No to przelałem te 40 tysięcy. Godzinę później zdzwoni do mnie facet i mi dziękuje prawie z płaczem. Okazało się, że miał na koncie tylko 40 złotych … – Piotr podekscytowany.
  • Jak Ty to robisz Ojcze ?
  • Bóg jest jeden.
  • ……… – wzdycham. Wszechmoc Ojca jest po prostu … brak słów.
  • Byłem dzisiaj u dentysty. On chce mi wyrwać ząb ! Już w środę, tak szybko ?
  • BierzJeszcze zdążysz.
  • Uuuu… A nie później ?
  • … Ojciec mi pokazał teraz, że miałbym problem z kością i ból taki, że …
  • W Niebie byłoby słychać.

Piotr nie przywiązuje do tego większej wagi, ale pamiętam zdanie Ojca; zdążysz z zębem zanim urośniesz. Dla mnie kwestia zęba stała się dodatkowym wyznacznikiem daty. Chciałabym o dacie podrążyć dalej, ale migrena mnie trzyma od kilku godzin i nie mam siły myśleć.

  • Zaraz ci przejdzie, w Niebie jestem.
  • ……… – patrzę się na niego nieprzytomnie. Ma zamknięte oczy.
  • Widzę drzewo, pełno jakby jabłek pomarańczowych, włożyłem ci to do głowy.
  • Co robisz ! To drzewo mądrości.
  • No to zmądrzeję przy okazji – śmieję się.
  • Ktoś to wyciągnął i włożył ci do głowy rzekę… Dziwna ta rzeka, z lodem …
  • …….. – zaczęłam słuchać uważniej. Chyba faktycznie tam jest …
  • Jak to jest iść do Nieba ?
  • Przechodzę przez przesłonę i jestem – znowu zamknął oczy.
  • … Ludzi tam widzę, pełno … Z daleka wielką postać w białej szacie …


Trochę to trwało zanim wrócił do rzeczywistości.

  • Nie mam włosów, zęba chcą mi wyrwać, stary się robię … – śmieje się głośno.
  • Nie masz, a każdy będzie chciał cię dotknąć, a nie będą mogli.
  • A dlaczego ?
  • Zawsze muszą dążyć do czegoś ludzie, bo kiedy nie mają do czego dążyć, tracą sens.
  • Hmm… To prawda … – przyznaję.

W TV pokazują wczorajsze obchody rocznicy śmierci Piłsudskiego.

  • I kto by pomyślał, że widziałem go w piekle – Piotr zdziwiony.
  • Hmm… W sumie to za co tam jest ?
  • Za wiele.
  • Być bohaterem u ludzi, nie zawsze oznacza być w oczach Ojca.

Piotr zaczął pędzić po kanałach.

  • Nie szalej tak – nie wytrzymałam.
  • A planety szaleją …
  • O ! – natychmiast to sobie przypomniałam.
- Wiesz co mówi mi teraz Homiel ? 
- Szał niebieskich ciał. nuci mi tę piosenkę.. Co chcesz przez to powiedzieć Homiel? 
- Przyszłość. Posłuchaj refrenu piosenki.

A planety szaleją, szaleją, szaleją i śmieją się, śmieją się, śmieją. A planety szaleją, szaleją, szaleją i śmieją się, śmieją się, śmieją. 

- Homiel, o co chodzi? 
- To przekaz, nie wywiad. 

Hmm… Nie chce powiedzieć więcej i w tym momencie przypomniałam sobie pewne słowa sprzed dwóch lat; 

Kiedy 5 planeta twojego układu zrówna się z Ziemią, wtedy nadejdzie koniec. 

- Czy ma to jakiś związek ? - pytam. 
- Od dwóch dni widzę jak tablice z przykazaniami są złote i otaczają ziemię i są wielkości ziemi, otoczyły z czterech stron świata… – Piotr ciągle w zadumie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/08/24/jestem-aniolem-prowadzenia-a-nie-aniolem-zwiastowania/ 
  • No właśnie, ale się nie dzieje jednak …
  • Dzieje się, wszystko przed tobą.

Jednego dnia oglądam film, gdzie naukowcy potwierdzają prawdziwość całunu, a drugiego oglądam film, gdzie naukowcy udowadniają, że to fałszerstwo. Dzisiaj jest ten drugi dzień.

  • Ojcze, widzisz to ? Ciągle próbują go podważyć.
  • Nie przyzwyczaiłaś się jeszcze córko ?
  • Walczymy o wszystkich, lecz skażonych nie zabierzemy.



Dopisane 28. 11. 2020 r.

  • Dzieje się, wszystko przed tobą.

Trudno powiedzieć na czym miałoby polegać „planety szaleją, ale ciekawe informacje umieścili Hebrajczycy.

Niedawnemu odkryciu przez NASA legendarnej Planety X towarzyszyło równoległe objawienie od eksperta od kodów biblijnych, który znalazł ukryte wskazówki w Biblii, że planeta rzeczywiście jest Nibiru, wysłana przez Boga jako pre-mesjańskie ostrzeżenie dla świata: pokuta.

Kody biblijne posunęły się nawet do tego, że sugerują, że niedawne wstrząsy atmosferyczne i geologiczne, takie jak potężne huragany i trzęsienia ziemi, mają związek z tym odkryciem.

Po latach obalania i zaprzeczania istnieniu Planety X, Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA) ogłosiła dwa tygodnie temu, że naukowcy z Caltech znaleźli dowody na wciąż niewidoczną dziewiątą planetę. Naukowcy wysunęli teorię, że aby wyjaśnić anomalie na orbitach innych mniejszych obiektów, musi istnieć ciało planetarne dziesięciokrotnie większe od Ziemi. Uważają, że ma on radykalnie eliptyczną orbitę, która zabiera ją na 60 miliardów mil od Słońca, wymagając 10 000-20 000 ziemskich lat na jedną pełną orbitę. https://www.israel365news.com/96503/bible-codes-nasa-discovery-nibiru-pre-messianic-warning-world-video/

Zapomniałeś, że jestem ?

04. 05. 20 r. Warszawa.

Wczoraj (niedziela) Piotra rozbolał nagle ząb do tego stopnia, że poszukiwał czynnego dentysty już wszędzie. Raz to już przeżywaliśmy, więc fatalnie mi się to kojarzyło. Na szczęście znalazł się ktoś rozsądny i mogliśmy temu bólowi szybko zaradzić. Dzisiaj szczęśliwy opowiada …

  • Siedziałem u dentysty i rozmawiałem z Ojcem …
  • Gniewasz się na mnie ?
  • Nie odpowiem, ale jestem tu.
  • Tak powiedział …
  • Hmm …. A dlaczego miałby się gniewać ? – nie rozumiem.
  • Aaa…. – machnął ręką – Bo tych wszystkich z PO wrzucałem do worka, zawiązałem i wywaliłem. I takie tam … – nie chciał mówić.

Nooo…. załamka. Nigdy się nie nauczy. Z taką świadomością powinien nerwy trzymać na wodzy, ale nie daje rady.


Siedzimy przy kawie. Piana ubita na sztywno wygląda ponętnie …

  • Gdzie ci taką kawę dadzą !? – Piotr żartuje.
  • Tylko w Niebie.
  • …….. – cieszę się ze słów Ojca i cieszę się, że Piotrowi ból przeszedł.
  • To może porozmawiajmy, gdy jesteś już w lepszej formie.
  • Nigdy nie wiadomo, kiedy jest w dobrej formie.
  • To prawda – przyznaję.
  • Zapomniałeś jak boli ząb ?
  • Tak.
  • To pamiętaj, ostatni raz !
  • No nabroiłem Ojcze.
  • ………..
  • Ojcze, a co sądzisz o wyborach w Polsce ?
  • Próbujesz zagadać ?
  • Noooo – śmieję się.
  • …………
  • Łaska spłynęła na twoją mamę.
  • Hmm … Miała operację w czasach epidemii, udaną ! … – myślę głośno.
  • I przemyślenia. Ona sama tego nie pojmuje.
  • Zasługuje na to. Krzywdy nikomu nie zrobiła.
  • Ojciec dał jej szansę, żeby z ciała poczuła ducha, bo na razie jest tylko ciałem.


05. 05. 20 r. Warszawa.

Kawa w domu. Siedzimy przy stole w piżamach.

  • Fajnie było tak chodzić na kawę rano, a teraz jesteśmy sami – Piotr pod nosem.
  • Protestuję. Zapomniałeś, że jestem ?
  • ……. – śmiech.
  • To jest kawa ode Mnie.
  • Ale on nie chce gadać – narzekam.
  • A może nie ma co przekazać ?
  • Co się dzieje przed burzą ?
  • Cisza.
  • Chwalebna to chwila …
  • ……. – … więc się nie odzywam.
  • Ty coraz słabszy jesteś.
  • Jesteś męczony, ale ta chwila jeszcze potrwa trochę.
  • Ojcze, widzę, że jest coraz słabszy, co robić ? – jestem zmartwiona. Piotr naprawdę jest coraz słabszy i coraz bledszy. Ostatnio mógłby spać pół dnia każdego dnia.
  • Czas.

Rozpoczęła się msza z Łagiewnik. Kamera zatrzymała się na obrazie „Jezu, ufam Tobie”. Piotr się zapatrzył …

  • Tak mi się żal Jezusa zrobiło – ociera łzę.
  • Ale teraz już żyję.

Wieczorem.

Mimo upływu lat nadal wobec niektórych ludzi żywię nieprzemijającą w sobie urazę. Powinnam zapomnieć, wybaczyć … Ojciec reprymenduje mnie teraz za to w swój niezwykły jak zwykle sposób.

  • Widzę tę zadrę, którą masz w sobie.
  • Ale się staram.
  • Jak jesteś ze Mnie całkowicie, to musisz robić całkowicie wszystko.
  • ……. – wiłam się jak piskorz próbując się jakoś bronić.
  • Zobacz jak się wdzięczy.
  • No to nie będę.
  • Bądź. Wcale ci się nie dziwię, w końcu pracujesz dla Mnie.
  • ……… – Ojciec tak mówi, że płakać mi się chce.
  • Wiesz co zobaczyłem ? Wszystkie figury zostały rozstawione, potrzebna tylko kula do uruchomienia. Ciągle mi przypominają jak z mieczem spłynąłem na ziemię.



06. 05. 20 r. Warszawa.

Rano jedziemy do „naszego kościoła”, trafiamy nam mszę. Ludzi około 20, wszyscy w maseczkach, ale widzę, że Piotr swoją zdejmuje. Po zakończeniu wyjaśnia mi …

  • Gdy tak siedziałem z maseczką, Ojciec mówi …
  • Nie zdejmujesz ? U Mnie jesteś.
  • Powiem ci żartem, że włos z głowy ci nie spadnie.
  • ……… – roześmiałam się. Mógłby spaść, gdyby w ogóle był. Dlatego żartem.
  • Po eucharystii powiedział mi jeszcze …
  • Ja w tobie, ty we Mnie na zawsze.
  • Nigdy nie pozwolę ci już odejść.
  • ……. – wzruszyłam się.

Kupiliśmy kawę na wynos i pojechaliśmy do parku na ławeczkę. Tam zrobiliśmy sobie naszą letnią kawiarnię.

  • Ojciec jest niesamowity, jest taki…., że bach – zabrakło mu słów.
  • To w sumie to się nie dowiedziałem jaki jestem.
  • ……. – roześmiałam się. Ale nawet ja nie wiem jak opisać Ojca. Nie ma na to słów.
  • Cieszę się, że byliście u Mnie.
  • Porozmawiajmy o datach.
  • O ! – adrenalina mi podskoczyła.
  • Kojarz fakty i tłumacz, a Ja będę słuchał. Przecież na to czekałaś.

No i ups … To wystarczyło, aby mnie powstrzymać, zawstydzić.

  • Od urodzin do urodzin, czyli chodzi o urodziny Nike, czyli wrzesień – wyliczam niepewnie.
  • Czyli wrzesień. Będzie podnoszenie … ?
  • Oooo ! – natychmiast przypomniałam sobie to, czego do dzisiaj rozwiązać nie mogłam.

Trzecie podniesienie słoneczne …

- Jezus powiedział do mnie… 
- Nie odchodź Piotrze. 
Oczywiście zostaliśmy, poszliśmy do komunii i czekaliśmy do końca mszy. Na koniec Jezus przemówił ponownie… 
- Przed trzecim podniesieniem słonecznym staniesz przed obliczem Ojca. 
- Co znaczy trzecie podniesienie ? – pyta mnie Piotr po wyjściu z kościoła. 
Nie mam pojęcia, ale trzeba to sprawdzić. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/08/26/i-chrystusa-nauka-trwala-do-pewnego-czasu-sila-nie-w-ilosci-a-jakosci/

Skontaktowałam się ze specjalistami od astronomii z pytaniem co może znaczyć samo wyrażenie „podniesienie słoneczne”, ale nie byli w stanie odpowiedzieć.

... miałam zdanie, które próbuję rozwikłać od dłuższego czasu; przed trzecim podniesieniem słonecznym staniesz przed obliczem Ojca. Tak to często Ojciec powtarzał, że zaczęłam się zastanawiać, czy czasami Piotr nie usłyszał przesilenie słoneczne. Do tej pory nie wiem jak to rozumieć. Zrozumiem po fakcie. 
- To jest czas bardzo nieodległy. 
- To przesilenie czy podniesienie ? 
- To nie ma znaczenia, którego słowa używasz. 
- Ale to na pewno przesilenie ? 
- Nie ma odwrotu, to nieuchronność zdarzeń, na pewno to nie jest grudzień. 
- Zacznie się w tym roku ?
- Już się zaczęło. 
- Jak długo będzie trwało ? 
- Do końca. 
- Koniec jest odległy ? 
- Blisko. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/21/dasz-swiadectwo-mojej-wielkiej-chwaly/

Kiedy okazało się, że według Ojca podniesienie znaczy tyle co przesilenie … W ciągu roku mamy 4 przesilenia; wiosenne, letnie, jesienne, zimowe. Ojciec powiedział, że na pewno to nie jest grudzień. Powiedział … Czyli wrzesień. Trzecie przesilenie to przesilenie jesienne; 21/ 22 wrzesień.

Ale jeszcze jedno … Kwestia dwóch świadków, którzy leżą umarli przez 3,5 dnia co w naszej rzeczywistości znaczy 3.5 roku uświadomiła mi, że Ojciec nie operuje dniami, miesiącami, a latami. Trzecie przesilenie znaczy przesilenie za 3 lata. Po raz pierwszy o podniesieniu usłyszeliśmy pod koniec grudnia w 2016. Czyli pierwsze podnoszenie/przesilenie to w 2017, drugie w 2018, trzecie w 2019.

Co zdarzyło się w 2019 przed 22 września ? Skończył się 40 – tydzień ciąży Nike.

5 I porodziła Syna – Mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną. I zostało porwane jej Dziecię do Boga i do Jego tronu.

  • Poród i dziecko zostało porwane przed tron. Czyżby o to chodziło ?
  • Czym się to objawi ?
  • ……. – przytkało mnie na chwilę.
  • Dziecko Nike to zwycięzca, zaraz po narodzeniu zostało wzięte do Ojca. Potem pojawia się jako jeździec na białym koniu, z rózgą oczywiście.

Jest jeden Jezus Chrystus i Jego ofiara.

03. 05. 20 r. Warszawa.

Wracamy do Warszawy. Liczę na rozmowę, gdyż droga kompletnie pusta, pogoda świetna, ale Piotr niestety w kiepskiej kondycji. Muszę poczekać kilka godzin.

  • Czym się różni intuicja od Homiela ? Czy jak intuicja podpowiada, to nie jest czasami mój Homiel ?
  • Nazwą.
  • A moja intuicja ? – Ojciec często powtarza, abym liczyła na swoją intuicję, ale tak naprawdę czym ona jest ?
  • O kobietach się nie rozważa.
  • Ale ci Homiel dogadał – Piotr się śmieje głośno.
  • Nie gadam z wami – … niby się obrażam.
  • I o to chodzi …
  • ……….. – uśmiecham się, chcą mnie zniechęcić do pytań, aby nie męczyć Piotra.

Mijaliśmy obraz Jezusa „Jezus ufam tobie” stojący na polu przy autostradzie. Piotr się przeżegnał, a ja nie.

  • Wiesz co właśnie usłyszałem ???!!! Jak się przeżegnałem to Jezus powiedział …
  • I Ja też cię pozdrawiam.
  • To było pozdrowienie ? Przeżegnanie się ?
  • Pokazałeś do Kogo należysz.
  • ……….. – od razu pożałowałam, że ja nie pokazałam.
  • Czuję, że Ojciec mnie do czegoś szykuje.
  • Eureka !
  • ……… – roześmiałam się.

Od miesięcy rozmawiamy głównie o tym, że szykujemy się do „kaptura”. Ale mam wrażenie, że kiedy Piotr wstaje rano, to musi się dowiedzieć o tym od nowa. Tak wszystko ciągle bagatelizuje.


Przypominając sobie wczorajszą rozmowę z Maryją, chcę znowu poruszyć temat objawień z Travignano. Tłumaczę Piotrowi, że tamta Maryja domaga się uznania jej za współodkupicielkę, co jest dla mnie dość dziwne.

  • Słyszysz odpowiedź ?
  • Nic a nic, ale idąc takim tokiem rozumowania to i Jan i Magdalena też mogliby się tego domagać.
  • Racja, Ojciec mówił, że dał siebie ukrzyżować. Siebie !
  • To jest dogmat jedyny, nie ma innego.
  • Jest współodkupicielką, ale jedynym odkupicielem jest Jezus Chrystus.
  • Dlaczego więc taka rozbieżność ?
  • Miesza ogonem, próbuje podważyć Chrystusa tym sposobem.
  • Jest jeden Jezus Chrystus i Jego ofiara.
  • W nim jest Bóg Ojciec, który dał się przybić za was.
  • Jedna, jedyna prawda.
  • ……… – wzruszyłam się, że otrzymałam odpowiedź.
  • Ta książka, gdy wyjdzie, ona sama nie załatwi sprawy. Musi być jakieś jeszcze potwierdzenie.
  • Korpus delicti. Dowód w sprawie.
  • Amen. Tak jak habemus papam.

P. s. więcej; http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/19/musisz-sie-opowiedziec-po-ktorej-jestes-stronie/


Nie można wiecznie rozmawiać o Niebie, więc rozmawialiśmy o remoncie dachu.

  • Ojcze, fajny jestem, o wszystkich dbam.
  • Nie zawracaj Mi głowy. Jak mawiasz mam teraz przerwę na kawę i cygaro.
  • To niemożliwe, żeby Bóg tak mówił … – Piotr po chwili.
  • To przemyj sobie uszy.
  • Starzeję się …
  • Z okazji urodzin, co prawda spóźnionych, życzę ci wszystkiego dobrego, bądź charakterny i nie ulegaj pokusie.
  • ……… – Ojciec powiedział jeszcze kilka zdań, których nie zdążyłam zapisać.
  • Twój pisarz nie nadąża, a zapomniałem, że i jemu lat przybywa.
  • ……… – śmieję się.
  • Ojcze, pada, udało się. Pół Polski prosiło o deszcze.
  • Ja ich też o wiele rzeczy prosiłem, o dekalog i co z tego mam ?

Wieczorem. W TV mowa o wyborach.

  • Homiel mi mówi, że wyborów nie będzie.
  • Przecież to niemożliwe, za parę dni są – oczywiście jestem pełna wątpliwości. Na razie wszystko wskazuje na to, że będą.
  • Ale nie wiem, czy chodzi o teraz. Mówi …
  • Zdarzy się coś szokującego.
  • Ciekawe … Wojna, kataklizm … Co jeszcze może sprawić, że nie będzie ? – zastanawiam się głośno.
  • Słyszę aklamacja.
  • …….. – kręcę głową, że to mało realne i mało możliwe.
  • Ojciec przyspieszył twoją przemianę.
  • Hmm… To może dlatego jesteś taki ciągle zmęczony – zauważam.
  • Wiesz, że tron Ojca jest znowu zajęty ? Gdzieś był i właśnie wrócił. Był gdzieś w innych światach. Odwiedził 8 światów.
  • Ciekawe … A co tam robił ? – żartuję.
  • Sprawy załatwiałem.
  • ……….. – rozśmieszyła mnie ta prosta odpowiedź.
  • Jak ci pisanie poszło, bo nie czytałem ?
  • ………. – teraz wybuchłam śmiechem. Kiwam głową z niemocy… 

Przygotowywałam tekst do blogu i pisząc doszłam do wniosku, że wyjątkowo ciężko mi to dzisiaj idzie. Zwaliłam to na ból głowy i zmęczenie podróżą.

  • Kiepsko.
  • Tak myślałem.
  • Bez pasterza gorzej ci idzie owieczkowanie.
  • Ojciec wrócił, bo teraz tu się będzie działo.
  • Wow…. Ale jak Ojca nie było to kto rządził ?
  • Jest Rada. Maryja złożyła Mi sprawozdanie.

Rada ? To pewnie ci 24 starcy z AJ.


W internecie krążą teorie, że wirus to spisek, że tak naprawdę to go nie ma. Nie może być to prawdą, jeśli wirus zakodowany jest w Biblii. https://www.youtube.com/watch?v=eU0KSNWBQDo

Na końcu dni spadnie na was nieszczęście, ponieważ czynicie zło w oczach Boga i wzbudzicie jego gniew tym, co uczyniły wasze ręce.

Modlitwa jest bardzo ważna.

28. 04. 20 r. Warszawa.

Siedząc w domu wspominamy nasze utracone kawy, tak fajnie było wyjść, spotkać się  i przeżyć wspaniałe, długie rozmowy …

  • Ale Ojciec nas ostrzegał, że to nie potrwa długo.
  • Zapowiadałem.
  • Zapowiadam też inną kawę.
  • Jaką ?
  • Kawę z Bożej łaski.
  • ……… – zamyśliłam się, bo cóż to znaczy …?

Dostałam wczoraj maila.

  • Ciekawy ten sen. Ojcze, ten sen to prawda ?
  • Bene !
  • Ale ludzie dostają znaki ! – jestem zdumiona.
  • Czyli system działa ?
  • Działa ! – śmieję się. Niesamowite !
- Co macie takiego zrobić razem ? Ty i ten kolos ?
-  Porządek. Czy liczba 144 tysiące coś ci mówi ? Ty, która czytasz Biblię ? 
- To z Apokalipsy – tłumaczę Piotrowi, a on robi wielkie oczy. ……. 
- Dlaczego akurat 144 tysiące ? – pytam. 
- Nie zrozumiesz tej matematyki. 
- Wymyślili ją ci, których twój mąż się dzisiaj przestraszył. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/02/twoj-los-zostal-przypieczetowany-ostatecznie/

Wygląda na to, że deszcz jednak przyjdzie.

  • Nareszcie – wzdycham.
  • Zamówione, dostarczone.

Znalezione na FB. Rozśmieszyło mnie.  

  • Wielu ludzi modliło się o deszcz.
  • Modlitwa jest bardzo ważna.

Dobrze, że jest, choć mimo wszystko w skali globalnej susza to znak AJ.


Wieczorem.

Siedzimy i rozmawiamy o wspaniałości Ojca.

  • Jesteś straszny podlizuch.
  • I pomyśleć, że kiedyś byłeś taki fajny facet.
  • ……… – roześmialiśmy się. 

Po chwili jesteśmy już zamyśleni.

  • Ojcze spraw, żeby nasz syn był na urodziny. Może się uda ?
- Powiedz mu, że urodziny swoje będzie spędzał w domu. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/31/to-co-idzie-jest-nieuchronne/ 
  • Myślisz, że nie wiem kiedy ma urodziny ?
  • Sam tą datę wybrałem.

Kolejne urodziny … Jesteśmy poruszeni tym jak czas goni. Faktycznie to jak pstryknięcie palcami, które pokazała kiedyś Maryja.

Leżałem na boku. Godzina 22.50. Byłem zmęczony. Spojrzałem gwałtownie w bok, bo kątem oka zauważyłem, że coś się dzieje. Zobaczyłem przesłonę, która dzieli nasze światy, była tak cienka i przezroczysta jak folia. Zza tej folii wysunęła się dłoń, długie, wąskie palce, całkowicie świetliste. Ta dłoń była królewska, biała, szlachetna… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/07/wypelnia-sie-proroctwo-to-co-zostalo-zapisane-sie-wypelni/ 

Wspominamy nasze wyjazdy, także ten do zamku w Niedzicy.

  • A pamiętasz jak tam cię duch zaczepił ?
  • Wow !!! – wolałam sobie tego nie przypominać.

W zamku jest ukryty mały hotelik i niewielu o tym wie. Spędziliśmy tam dwie noce. W pokojach zachowano oryginalne meble, mają po 200 – 300 lat, a może i więcej, a więc było to ciekawe doświadczenie. Pierwszy dzień, środek nocy. Moje długie włosy są rozrzucone na poduszce. Spałam w najlepsze, ale przez sen czuję, że ktoś gładzi mi włosy. Budzę się nie będąc pewna, czy mi się to czasami nie przewidziało. Leżę nieruchomo na boku i znowu czuję wyraźnie, że ktoś gładzi moje włosy. Dosłownie zesztywniałam. Piotr chrapał zmęczony, więc leżałam w milczeniu, a ktoś ewidentnie ciągle gładził moje włosy.Trwało to jeszcze chwilę, ale nie mogłam już zasnąć do rana. Mija kolejnych kilka godzin i zaczynam wątpić, że zdarzyło się to naprawdę.

Drugi dzień pobytu, środek nocy. Już zapomniałam ze zmęczenia co się wydarzyło wczoraj. Powtarza się ta sama sytuacja, która budzi mnie tym razem na równe nogi. Bardzo niemiłe uczucie, choć sam gest wydawał się jednak bardzo delikatny. Powiedziałabym, że był … bardzo kobiecy.

Musi w tym miejscu ktoś „mieszkać”, ponieważ o duchach zamku w Niedzicy krążą legendy. Ale w życiu bym się nie spodziewała, że to tak straszliwie jest namacalne. Powinnam już niczemu się nie dziwić, ale jednak ten dotyk pamiętam do dzisiaj. Widzę, że Piotr się uśmiecha pod nosem …

  • Faktycznie, to kobieta. Ma długie, blond włosy, długą niebieską suknię, która jest sztywna z przodu, z tyłu lekka… Starsza już kobieta …
  • Ciekawe… Dlaczego tam została ?
  • Mówi …
  • Nie zabita, a zdradzona …
  • …….. – rozdziawiam buzię.
  • Rozpacz ją zostawiła. Tak mówi … Wiesz co ? Ona ma umiejętność poruszania rzeczy ! Widzę to – dziwi się Piotr.
  • Czyli kumuluje energię ?
  • Dokładnie ! – i robi taką minę jakby coś właśnie oglądał …
  • Ten alabastrowy na Górze jest obudzony całkowicie – gwałtownie spoważniał.
  • …….. – tak raptowna zmiana tematu kompletnie mnie zaskoczyła.
  • Noooo … Czy nie wystarczy Ojcu taki jaki już jest ?
  • Moje górne Ja i twoje dolne Ja musi się połączyć.
  • Ojciec pokazał mi nakrętkę i butelkę. On jest tą nakrętką.

Długo zastanawiałam się nad ostatnimi słowami Ojca. Czyż Szechina to nie jest właśnie to … ? Połączenie Nieba i Ziemi ?




Dopisane 16. 11. 2020 r.

Historia zamku w Niedzicy jest tak poplątana, że oprócz legend o Brunhildzie i inkaskiej księżniczki trudno cokolwiek znaleźć na temat tajemniczej blond damy w niebieskiej sukni.

http://gdzieona.blogspot.com/2016/06/barwni-mieszkancy-zamku-dunajec.html  /http://www.kacwin.com/historia/zamek/zamek_niedzica_historia.php /https://spojrzprzezokno.pl/wegrzy-indianie-i-duchy-czyli-kogo-mozna-spotkac-na-zamku-w-niedzicy/   / http://www.instytutbadan.com.pl/slepy.php?id=2

Niezależnie od tego jakie krążą legendy i historie, ktoś tam faktycznie jest. 

Wytrzymaj to dla Mnie.

Warszawa 21. 04. 20

Dzisiaj otrzymałam mailem namiary na film, który mnie zadziwił. https://www.youtube.com/watch?v=pl4fu25t1M4&feature=youtu.be

Zwróciłam uwagę na zdanie; namaszczony będzie przygotowywany …

- Dlatego musi się stać, co ma się stać. 
- A najlepiej, aby było głośno o tobie. 
- Przygotujemy cię. Twarz odpowiednią już masz. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/22/musi-byc-regulaminowo/
  • Przygotowywany !!! – powtarzam Piotrowi.
  • To znaczy, że cię dobrze ukryłem.

Piotr był zaskoczony słowami tego człowieka, a ja byłam zaskoczona, że usłyszał to właśnie ten człowiek. Jestem zdziwiona, że tak trafne informacje trafiają do tak niepewnych ludzi. 

Potem otrzymałam maila od osoby, która uważa się za iskrę, godzinę później od jeszcze jednej …. W natłoku wielu informacji o iluminatach, masonach i czegoś tam jeszcze poczułam się w końcu bardzo zmęczona.

  • Ojcze, co sądzisz o iluminatach ?
  • … Słyszę …
  • Zmyślone oko.

Hmm … Przywłaszczyli sobie symbol opatrzności jako swoje, przywłaszczyli sobie to co należało do Ojca pierwotnie. Oko, tęcza, co jeszcze … ? Centymetr po centymetrze diabeł  poszerza swoje królestwo.

  • Nie daj sobie zaciemniać umysłu i dąż dalej do celu.
  • Rób pracę jaką dla Ojca robisz.
  • Przestań się wdawać w dyskusje, które …
  • … Zobaczyłem ścianę na końcu drogi.
  • Czyli prowadzą w ślepy zaułek – kończę.
  • Zwróć uwagę, że od każdego otrzymujesz cząstkowe informacje.

    I to jest niezwykłe, muszę przyznać. Otrzymuję nawet od tych, których nigdy nie brałabym na poważnie.


Rozmawiamy, w tle gra TV. 

  • Miałaś kontakt z rodzicami ?
  • ………. – przyglądam się Piotrowi uważniej.
  • A dlaczego pytasz ?
  • Ktoś mi do głowy to pytanie wcisnął.

Moja mama zadzwoniła koło 14,30 , czyli wtedy, gdy się modlę. Przerwałam rozmowę tłumacząc, że teraz muszę się pomodlić. Obraziła się i rzuciła słuchawką.

Nie chciałam o tym mówić Piotrowi, ale kiedy sam zaczął, zrozumiałam, że tego chce Ojciec. Może też podświadomie czekałam na taki znak. Opowiedziałam Piotrowi o tym incydencie czując w środku siebie wielką niemoc i żałość.

  • Już wiem co musiał przeżywać Jezus – mówię na koniec.
  • Jezus mówi do ciebie …
  • Już wiesz jak to jest na Ziemi, ale wiesz to już po raz kolejny.
  • Hmm…. – zaczęłam szukać w myślach, kiedy tak się czułam ostatnio.
  • Ojciec mówi, że w poprzednich twoich życiach.
  • Pocieszę cię, długo to nie potrwa.
  • Sami przyjdą do ciebie, kiedy się dowiedzą co zrobiła ich córka.
  • A co ja niby takiego zrobiłam ? – od razu myślę w duchu.
  • Chyba chodzi o książkę – Piotr mi wyjaśnia.
  • Jeśli będą zaskoczeni, to znaczy, że dożyją tej chwili, czyli będą dłużej żyć.
  • Nie zabiorę ci ich.
  • To jednak z Ojcem rozmawiam.
  • Tak, ze Mną. Nie z Józkiem.
  • ……… – roześmiałam się.
  • A ! Przypomniałem sobie coś. Jak wczoraj widziałem Jezusa, to zwróciłem uwagę na Jego włosy. On miał bardzo gęste włosy, które Mu nachodziły na oczy, szatyn.
oryginalny rysunek 🙂
  • To jest dla ciebie kolejna odpowiedź, że jesteś słuchana.
  • Wsłuchując się w siebie, wsłuchujesz się w Nas.
  • A jest ci podawana (wiedza) cząstkowo od innych, żebyś wiedziała.

Oglądamy w TV relacje z Paryża. Trwają tam zamieszki z powodu lockdown-u.

  • Wiesz co by było, gdyby nie wirus ? Wiesz, że znowu byłyby marsze (LGBT) ?
  • Czy wybierasz śmiech, czy ofiarę ?
  • ……… – wzdycham ciężko.
  • Oczekuję od ciebie odpowiedzi.
  • Ofiarę.
  • Albo zniszczenie wszystkiego albo ofiary dla tych nielicznych.
  • I to nie jest koniec.
  • To jest początek naprawiania.
  • To jest ten chleb, który przygotowaliśmy. Początek.
  • Przywróć co ?
  • Odwiecznie ustalony porządek – wzdycham ciężko.

Po egzorcyzmach.

  • Miałem mocną rozmowę. Ojciec powiedział …
  • Chleb po świecie rozniesiesz.
  • Zaprawdę ci powiadam, że jeszcze prawdziwego oblicza nie zobaczyli.
  • Najgorsze przed nami ?
  • Zdecydowanie tak.
  • Drugi koń ze stajni wyjechał.
  • Przywróć ustalony odwiecznie porządek, pamiętasz ?
  • Czyli ta wojna będzie ?
  • Będzie.
  • Informuję cię, że masz robić swoje i znosić obelgi.
  • Masz wszystko wytrzymać i robić swoje.
  • Brak zrozumienia to też obelga.
  • ……… – kiwam głową.
  • Ale dostałaś dużo tekstu ! – Piotr zadowolony.
  • I tak to jest kropla w morzu potrzeb.
  • Ja jestem twój Bóg, a Moje imię jest w tobie.
  • ?!

Tylko milczeć po takich słowach.

  • A co do mamy … Musisz być mądrzejsza.
  • Cóż to znaczy wobec wieczności.
  • Wytrzymaj to dla Mnie.

Rozmawiamy, ale w tle słyszę z TV o wirusie w USA. Istny dramat.

  • Jaki kraj ucierpi najbardziej ?
  • Ten, w którym największe zepsucie.
  • . Zobaczyłem jak ten cały but kalifornijski spada do wody.

Musi najpierw być w Niebie, żeby zadziałało na ziemi.

14. 04. 20 r. Warszawa.

Wracamy do Warszawy. Mimo, że święta tylko w 5 osób, to jednak czuliśmy się zmęczeni. Nie chciało nam się zbytnio rozmawiać, ale oboje chyba myśleliśmy o tym samym.

  • I co z tym wskrzeszeniem ? – Piotr zaczyna.
- Wskrzeszenie, można powiedzieć w nawiasie odrodzenie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/09/05/nie-testuj-mnie/ 
  • Zastanówmy się przez chwilę …
  • Przecież to Moje słowa były.
  • Ojciec zrobił taką minę jakby się zastanawiał … – Piotr naśladuje ze śmiechem. 
  • Wytoczymy działa.
  • To wszystko musi najpierw być w Niebie, żeby zadziałało na ziemi.

Uśmiecham się. Pisałam o tym ostatnio www.rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/10/to-co-w-niebie-tak-i-na-ziemi/

  • A teraz patrz co będzie się działo.

Nastała cisza. Słuchamy wiadomości radiowych o wirusie.

  • Czy można powstrzymać jakoś tego Covida ?
  • Ta ofiara nie może iść na marne.

Ofiara … To zapewne ludzie, którzy z powodu wirusa dotąd umarli lub byli chorzy i ci, którzy mają to jeszcze przed sobą.


Zapadliśmy w zadumę.

  • I po świętach – Piotr po chwili.
  • A miałem gdzieś zniknąć – ironizował.
  • Czyżbyś prześmiewał się ze Mnie ?!
  • Broń boże !!! – przestraszył się.
  • Myślałem, że zniknę, ale myślę Ojcze po ludzku.
  • A ja wiedziałam, że nic na te święta takiego się nie wydarzy. Nie ma „śmieci”, po drugie miałeś wizję z lakierkami. Szliśmy razem po galerii i dopiero wtedy dostałeś telefon.
  • Racja, racja, zapomniałem.
  • To sobie nie pochodziłeś.
  • No nie – zaśmiał się Piotr.
  • Cała sprawa jest dwuetapowa.
  • Wpierw musimy dać, a potem coś zabrać.
- Kiedy zobaczysz na swoim koncie dużo pieniędzy, wszystkiego dużo to wiedz, że to już. 
www.rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/12/swiat-wazniejszy/
  • Po jakim to wydarzeniu zostaniesz „kapturem” ? – pytam.
  • No właśnie …
  • I masz jeszcze jechać ponoć do Izraela ! – przypominam mu z wielką dozą niedowierzania.
  • Doczekają się, tylko kogo ?
  • Tego, który będzie ich ?
  • Czy tego, który ich wyprostuje …
  • ???!!!

Niesamowite … Hebrajczycy czekają na swojego mesjasza, wybawiciela z niewoli, który da im ziemie, ukaże wrogów i będzie wielkim przywódcą … Tak to sobie ułożyli … Jeśli faktycznie słowa Ojca się wypełnią, byłoby to wielkie dla nich zaskoczenie i chyba rozczarowanie …

  • To wszystko może potrwać kilka lat … A właściwie może potrwać bardzo krótko. Tatuś ma dać pieniądze na książkę, de facto można wygrać w lotto w jeden dzień i wszystko się zmienia w jeden dzień – analizuję po namyśle.
  • Albo spadek.
  • Eee, spadek ? Ale skąd ?
  • Z Nieba.
  • Myślisz, że Tata nie ma pieniędzy ? Nie stać Go ?
  • Ojcze, ale na ziemi nie mam od kogo dostać.
  • Naprawdę ?
  • Ewidentnie.
  • A My to nie rodzina ?
  • ………. – wzdycham. Ojciec wyraźnie się ze mną przekomarza.
  • Zawsze ktoś się może znaleźć.
  • To niemożliwe…. – bo naprawdę nie mam nikogo z rodziny, kto mógłby mieć więcej na koncie niż 2000 zł.
  • A wczoraj ciebie tak chwaliłem przy wszystkich. „Wielka jest w tobie wiara”.
  • ……… – drapię się po brodzie zakłopotana.
  • Obudziła się twoja trzeźwość i realny świat.

Siedzę chwilę w zastanowieniu, kombinuję skąd ten niby spadek mógłby się wziąć.

  • Wiesz co ? Ojciec lubi bawić się słowami. Spadek ? Czyli coś co spadnie, coś nieoczekiwanego, niespodzianka. To nie musi być spadek dosłownie – … i oboje się roześmialiśmy.

Piotr machnął ręką, żebym już przestała. Nie ma sensu nad tym dłużej myśleć. Jeśli mają być, to będą. Zaczęłam szukać w głowie innego pytania.

  • Czy ten alabastrowy obudził się już zupełnie ?

  • No właśnie, mówiłem wskrzeszenie.
  • Ale wskrzeszenie miało dotyczyć świadka.
  • Poczekaj, a zrozumiesz.

Kolejna przerwa na radiowe wiadomości. Wirus na świecie zatacza coraz większe kręgi.

  • Zobacz, za 3 dni córka miała jechać na Cypr. Pojedzie ?
  • Poczekaj na zdarzenie, tutaj będzie miała wiele zajęć.
  • A co będzie łez i śmiechu ! O reszcie nie wspomnę.
  • Czyli nie pojedzie.
  • Raczej na pewno, ale nie mówcie jej, niech żyje nadzieją.
  • Hmm … Zobacz, kiedy Niebo chce to jest bardzo konkretne – zwracam uwagę ze śmiechem, ponieważ tym razem otrzymaliśmy rzeczowe, konkretne wskazówki.
  • Nie dokazuj mała, nie dokazuj, przecież nie jest z ciebie taki znowu wielki cud – zaśpiewał Ojciec.
  • ……… – Piotr wybuchnął śmiechem
  • Ciągle pamiętam Twój uśmiech Ojcze w tej wizji z chlebami – rozrzewniłam się.
  • A oko ?
Byłam już tak zmęczona, że podnoszę głowę do góry w niebo i łapię ustami trochę świeżego powietrza. Patrząc w niebo i prosząc o powietrze widzę jak rozstępują się chmury i na niebieskim bardzo niebie pojawia się wielkie oko. Żywe ludzkie oko, męskie ! Jest wokół oka trójkąt ! Spogląda na mnie, a ja spoglądam w niego. Odczuwam wielką ulgę. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/05/najlepsze-przed-nami/ 



15. 04. 20 r. Warszawa.

Dwa dni przed świętami, będąc jeszcze w Warszawie, zajrzałam do kościoła, aby się krótko pomodlić. W środku zorientowałam się, że chyba trwa msza. Chyba, bo widziałam przy ołtarzu księdza i … zero ludzi. Wprowadzono w kościołach zakaz przebywania więcej niż 5 osób naraz i doszło do tego, że nikogo nie było. Nikogo ! Widocznie ludzie boją się i wirusa i przestrzegają obostrzeń. Głupio mi było się wycofać, więc siadłam w ławce. Jedyne w swoim rodzaju doświadczenie, miałam całą mszę tylko dla siebie. Kiedy nadszedł czas na komunię, zawahałam się … Kurka wodna iść, czy nie iść. A wirus ? I wtedy ktoś skierował moje oczy ku górze. Czasami tak się zdarza, że nie wiadomo dlaczego odwraca się głowę i patrzy w miejsce, gdzie normalnie by się nie patrzyło. I tak się stało teraz. Gapiłam się w sufit kościoła, na którym było wymalowane wielkie oko w trójkącie.

I w taki o to sposób rozmawia ze mną Ojciec, gdy Piotra nie ma. Niby nic takiego, ale za każdym razem robi to na mnie spore wrażenie. Roześmiałabym się w tym kościele, gdyby nie ksiądz, który zerkał na mnie spod oka zastanawiając, czy w ogóle podejdę. Przyjęłam komunię i dzisiaj się zastanawiam, czy czasami słowa Wielka jest w tobie wiara nie dotyczą właśnie tej chwili. Zaufałam  … oku. 


Wieczorem.

Piotr wszedł do domu z historyjką na ustach.

  • Zadzwonił do mnie ten facet, przez którego trafiłem na Kowalewskiego (p.s.kardiolog). Nie rozmawiałem z nim kilka lat przecież, a on dzwoni ni stąd ni zowąd i mówi, że mu się śniłem.
  • O ! Ciekawe…
  • Mówi … Śniło mi się, że jechaliśmy razem pociągiem. Jechaliśmy w kierunku morza, ja do sanatorium, a pan do domu. Tak mi powiedział. Co to może znaczyć ?
  • Hmm…. Ten człowiek był zwiastunem twojego zawału, to on dał ci namiary na kardiologa, który ci uratował serce… Może znowu chodzi o serce … ? – przestraszyłam się.
  • Mam znowu iść na koronografię ? – Piotr też się przestraszył.
  • Jeśli ty idziesz, to i Ja.
  • Homiel, nareszcie zobaczymy jaką masz krew – zażartowałam.
  • Błękitną.
  • Oczywiście … ! – śmiech.

Wpisując ten tekst do komputera zrozumiałam, że nie o serce tu chodzi. Magiczne słowo „dom”. Piotr jechał do domu pociągiem, a pociąg to symbol życia. Piotr jest na ostatnim etapie życia, już wraca do Domu. A ten człowiek miał być tego potwierdzeniem. Nic tak nie utwierdza w prawdzie jak wizje ludzi, których ledwo znamy.


Oglądamy w TV film „Pewnego razu w Hollywood”. 

  • Jak to jest mieć takie włosy … – patrzy się na B.Pitta. 
  • Spytaj się go jak to jest nie mieć.
  • W ogóle się tym nie przejmuj.
  • ……… – szybko chwytam za długopis.
  • Chyba nie będziesz tego notować !
  • Tak mało mam tekstu – tłumaczę się.
  • Jesteś ciągle głodna słów.

Po egzorcyzmach.

  • Spytałem Ojca, czy nie można tego wirusa jakoś przykrócić. Bóg mi powiedział …
  • Widziałeś to rondo ?

Wracając do domu, na głównym rondzie natknęliśmy się na protest kobiet, które walczyły o prawo do aborcji. https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,25866896,zakaz-aborcji-w-sejmie-warszawianki-wyjezdzaja-na-ulice-za.html

  • Sprowadzę na nich jeszcze gorszą plagę …
  • … I pokazał mi szybko Egipt, to ma być analogia do tego, co tam się zdarzyło.
  • ... Aż ich złamię.


Dopisane 04. 11. 2020 r.

Czytam najnowsze doniesienia dot. wirusa. Pokrywają się ze słowami Ojca.

Ochrona natury jest kluczowa w wyjściu z „ery pandemii”. Nowy raport Raport przygotowany przez grupę przodujących naukowców na świecie, mówi, że świat jest w „erze pandemii” i jeśli nie zatrzymamy destrukcji natury, wirusy będą pojawiały się częściej, szybciej rozprzestrzeniały, zabijały więcej ludzi i bardziej wpływały na światową ekonomię – donosi The Guardian. https://tech.wp.pl/ochrona-natury-jest-kluczowa-w-wyjsciu-z-ery-pandemii-nowy-raport-6571253917760192a  

Naukowcy przebadali sekwencje genomu wirusa zebrane od pacjentów z COVID-19 i zauważyli, że latem ogromna część przypadków COVID-19 pochodziła z nowo zidentyfikowanego wariantu koronawirusa, który po raz pierwszy pojawił się wśród rolników w Hiszpanii. Według naukowców za rozprzestrzenienie tej mutacji po Europie odpowiadają turyści, którzy tłumnie odwiedzali Hiszpanię podczas wakacji. 

Prawda nie psuje humoru.

10. 04. 20 r. Szczecin.

Jedziemy do Szczecina na święta. Ubieramy się pospiesznie. Podbieram Piotrowi skarpetki …

  • Macie dziurawe skarpetki, ale pod spodem świecicie.
  • Traktujesz swoje rzeczy jako wspólne.
  • ……… – cieszę się, że słyszę Ojca już tak rano, przy tak zwyczajnych chwilach.

Jedziemy w spokoju. Jedyna wartość dodana wirusa to fakt, że drogi są zupełnie puste. Piotr zmęczony nie chce rozmawiać, ale po dwugodzinnej w ciszy … 

  • Bóg Ojciec to przystojny mężczyzna, wygląda jak model.
  • Jestem taki dla nich, nie dla ciebie.
  • Ty wiesz jak wyglądam.
  • Ojcu się chyba przykro zrobiło, że o Nim tak mówię – Piotr się zreflektował.
  • Nie uroda się liczy i faktycznie wygląda inaczej …
  • Więc jak wyglądam ?
  • Jesteś niesamowicie mądry, wszystko naj, naj, naj …
  • I to jest wszystko prawda.
  • Hmm… Bóg jest inny niż ludzie myślą. Gdyby Go zobaczyli naprawdę, wszystko by rzucili. Bóg jest niesamowity … Widzę Go znowu … Widzę jak świat stworzył …
  • I jak ?
  • W ułamek sekundy, myślami.
- Przez trzy dni był to jeden facet, ale dzisiaj miałem ich w kościele czterech. Zrobiłem z nimi to samo, wszystko myślami..
- Ja też robię myślami, Mały.  
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/10/to-co-w-niebie-tak-i-na-ziemi/
  • Wszystko robi dla jakiegoś celu. Czuję się wyróżniony… Nie powiedziałbym, że jest fajny… W tych wizjach pozwala sobie na wygłupianie się, na żarty… Robi to dla nas… Normalnie jest poważny, mądry… Nagina się do nas… Jest tak mądry i kochający, że się płakać chce… Jest niewyobrażalnie niesamowity, nasza głowa tego nie obejmuje.
  • Mogę słuchać godzinami jaki jest Ojciec – pomyślałam.
  • A ty jak się czujesz na tym świecie ? – zwraca się do mnie.
  • ?! ….. – konsternacja, nie wiedziałam co powiedzieć, żeby było mądrze.
  • Nie mogłaś wtedy (p.s. jadąc do Warszawy) i nie możesz teraz.
  • Bo to nie jest takie jednoznaczne.
  • To powiedz nie jednoznacznie.

Zamyśliłam się. Przypomniałam sobie kiedyś moje słowa, jeszcze wtedy nie byłam mężatką. Powiedziałam do kogoś …

  • Ludzie nie są mi do życia potrzebni.

Pamiętam tą chwilę, ponieważ wyszło to jakoś tak podświadomie. Jak sobie przypomnę siebie z lat przedmałżeńskich, zawsze wolałam być z boku, z tyłu, sama. Zawsze trzymałam się z dala.

  • Bez Ojca nic nie ma tutaj znaczenia, tak naprawdę.
  • ………. – Piotr tylko przytaknął.

Znowu zapadła cisza.


Wczoraj czytałam o jeźdźcy na białym koniu, który nie jest Chrystusem …

11 Potem ujrzałem niebo otwarte: a oto – biały koń, a Ten, co na nim siedzi, zwany Wiernym i Prawdziwym, oto sprawiedliwie sądzi i walczy. 12 Oczy Jego jak płomień ognia, a wiele diademów na Jego głowie. Ma wypisane imię, którego nikt nie zna prócz Niego. 13 Odziany jest w szatę we krwi skąpaną, a imię Jego nazwano: Słowo Boga. 14 A wojska, które są w niebie, towarzyszyły Mu na białych koniach – wszyscy odziani w biały, czysty bisior. 15 A z Jego ust wychodzi ostry miecz, by nim uderzyć narody: On paść je będzie rózgą żelazną i On wyciska tłocznię wina zapalczywego gniewu Wszechmogącego Boga.

  • Co znaczy być sprawiedliwym  ?
  • ……… – milczenie.
  • To znaczy oddać komuś to, na co zasłużył – dokończyłam swoje myśli.
  • To znaczy dać komuś też w pierd… – Piotruś kochany się odezwał. Ręce załamuję. On się nigdy nie zmieni.
  • Excellent …. – dałabym rękę sobie uciąć, że widziałam jak Ojciec kręci głową z dezaprobatą. 

Wieczorem.

Dołącza do nas córka. Wypytuje Homiela o przyszłość. Siedzę cicho, niech myśli, że to Homiel. Kiedy jest w nieświadomości, wtedy w rozmowie ma więcej odwagi.

  • Pamiętasz, jak kazałem ci siedzieć w wodzie, bo to ostatni raz ?

Faktycznie. Kilka lat temu będąc w Międzyzdrojach, mieliśmy taką chwilę, gdy weszliśmy do morza do kolan. Były spore fale, więc szybko nas zmoczyło i chcieliśmy wyjść. Wtedy Ojciec powiedział, żebyśmy jeszcze w tej wodzie postali, bo to ostatni raz. Nie miałam jak tego zapisać i nie sądziłam, że to ważne.

- Nabierz przyjacielu powietrza w płuca tutaj. 
- Dlaczego ? 
- Nabierz w płuca powietrza wolności. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/28/zrozumiec-czlowieka-to-sztuka-a-zrozumiec-narod-to-wielka-sztuka/ 
  • Powiedziałem prawdę.
  • Ty to mu psujesz humor ! – zaczęła sobie żartować.
  • Prawda nie psuje humoru.
  • Rozważanie co to będzie, to wtórne.
  • Chleb musimy dać.
  • Was to nie dotknie.

W TV trwała relacja z katedry, którą tak często odwiedzamy. W tle mignął „nasz krzyż ” …

  • Nasz krzyż, zobacz ! – ucieszyliśmy się.
  • Wasz ?! Wasz ?!
  • No niech wam będzie, że wasz, skoro się do niego przyznajecie.


13. 04. 20 r. Szczecin.

Ciekawa rzecz mi się wydarzyła. Krysia narzekała, że czuje się samotnie mieszkając w dużym domu sama, więc Piotr postanowił na czas świąt do niej się przeprowadzić. Zaczęłam go drażnić żartobliwie, że zostawia żonę i wtedy dostałam przed oczami krótką wizję. Puszczono mi kadr z filmu. Wielki dom i postać stojącej przed nim samotnej kobiety. Ten obraz był tak wyraźny, że aż mnie cofnęło. W jednej sekundzie przestałam żartować.

Tak więc w Szczecinie większość czasu jesteśmy osobno. Dzisiaj długo siedziałam nad komputerem i głęboko zastanawiałam się, czy publikować ten tekst. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/12/swiat-wazniejszy/ Miałam ogromne wahania ze względu na niezwykłość i nieprawdopodobność tej rozmowy. Ale od kiedy pojawiła się zapowiadana wirusowa zaraza, kleik jak powiedział Ojciec… moja wiara znacznie wzrosła, więc zaryzykowałam.

Piotr dzwoni wieczorem …

  • Mam ci przekazać od Jezusa …
  • Wielka jest w tobie wiara.
  • Nagrodą jest to, że to wydasz.


Dopisane 02. 11. 2020 r.

Dzisiejsze zdanie.

  • PIS traci mocno na sondażach. 
  • To już nie ma znaczenia.
  • Zdarzenie, które nadejdzie przyćmi wszystko.

To co idzie, jest nieuchronne.

07. 04. 20 r. Warszawa.

Skończyły się nasze wychodne kawy tak jak zapowiadał Ojciec. Nasz harmonogram dnia runął z dnia na dzień. Skończyły się kawy, skończyły się dłuuugie, przeciekawe rozmowy. W takiej sytuacji chwytam w locie każde słowo …

  • Ciekawe, czy wysoka temperatura zabija tego wirusa ?
  • Gdyby temperatura zabijała wirusa, to wszystko co robimy nie miałoby sensu.

Wirus ma zaboleć, ma złamać, ma trwać.


Wieczorem.

W naszej niewielkiej kamienicy z 14 mieszkaniami ktoś ma kwarantannę. Wirus tak blisko to strach. Do tego jeszcze smętne wiadomości z TV. Siedzimy na kanapie w ciszy…

  • Nad ranem miałem wizję. Pod nos ktoś mi podsunął rękę, a na ręku zobaczyłem pieniądze, złoto, kosztowności. Odepchnąłem to zdecydowanie i powiedziałem … Ja chcę tylko Ojca.
  • … Piękna wizja i dobrze zrobiłeś …
  • Ojciec usłyszał co mówiłem. Mówi teraz, że będzie mnie ciągle sprawdzał. Mówi …
  • Znam te twoje pokusy
  • Mam teraz przez tego wirusa same problemy w firmie. Ludzie się boją, że pracę stracą, nasi podwykonawcy dzwonią przestraszeni …
  • Za dwa miesiące wszystko wróci – pocieszam się.
  • Nie doceniasz Ojca.
  • Nic nie wróci.
  • Zapominasz co Ojciec mówi.
  • …….. – zaniemówiłam.
  • To … w takim razie będzie straszna rozpacz.
  • Rzeź.
  • Tu chodzi o złamanie Polski ?
  • O świat. Tam jest kult pieniądza.
  • …….. – jestem naprawdę przestraszona.
  • Czekaj, a zobaczysz.
  • Piszesz tyle i nie wiesz co piszesz ?
  • No wiesz Ojcze … – chciałam powiedzieć, że pisać a doświadczać to jednak spora różnica.
  • Cóż to niedomówienie znaczy ?
  • Za rączkę chcesz cię prowadzić ?
  • Ja wiem … Chciałabyś, abym cię na rękach niósł.
  • …….. – już się nie odzywam. Już boję się pytać.
  • Dowiesz się więcej od Araba.
  • ???!!! – oczy w słup robię. To było dość … niespodziewane.
  • Nie wiem, czy tak mogę mówić, że od Araba – Piotr poczuł się dość niekomfortowo.
  • Czy tak możesz powtarzać !
  • Aaaa… To nie ty mówisz, tylko Ojciec. Ty tylko powtarzasz co słyszysz – uspakajam go, ale sama zapadłam w zadumę.
  • … Boli jak na to się patrzy wszystko…
  • Nie bolało cię jak Chrystusa obrażano, Maryję wyśmiewano ?

Poczułam się zmęczona. Słowa Ojca są oczywiste, a jednak …

  • Mogłabyś prowadzić do Szczecina auto ?
  • Lepiej nie testuj. Sześć migren na sekundę.
  • ……… – roześmiałam się cicho. To moje powiedzenie.
  • Zamyśli się nad AJ i będzie Trzaskowski – od trzask, czyli wypadek.
  • Ty masz faktycznie niesamowite zdrowie, że prowadzisz i jednocześnie rozmawiasz z Ojcem i jeszcze potem wszystko załatwiasz.
  • Drugiego takiego nie znajdziesz.
  • ……….. – uśmiecham się, to prawda.

Piotr poszedł na egzorcyzmy, potem obejrzeliśmy jakiś film, a potem szykowałam się na spanie … Niczego dzisiaj się już nie spodziewałam.

  • Trzymajcie się poręczy, synowie Adama i Ewy.
  • ……. – powiedział Ojciec te słowa tak mocno i nieoczekiwanie, że natychmiast chwyciłam za zeszyt.
  • Nie spodziewają się tego co im szykuję.
  • Ty mówisz dosyć obrażania Mojej rodziny i Mnie.
  • ……… – Piotr często tak mówi w luźnych rozmowach. Tak często, że już nie zapisuję.
  • A Ja mówię dosyć tego co się dzieje, a czego nie wiesz.
  • Zabijanie niewinnych.
  • Wszystko dla zysku i pieniędzy.
  • Drogę już obrałem.
  • To co idzie jest nieuchronne.
  • Być kaznodzieją to wielka będzie odwaga.
  • Kaznodzieją ? – Piotr niepewnie. 
  • Te wolne kościoły.
  • ……… – podnoszę brwi ze zdziwienia.
  • To dotyczy USA – mówię szeptem do Piotra.
  • Te dni są już policzone.
  • ……… – milczeliśmy.
  • Ojciec zakazał mi planować odnośnie firmy.
  • To już nieistotne.
  • Wyniosę cię ponad innych, zrobisz porządek, będziesz Mną.
  • . Ale ja jestem nikim – Piotr pod nosem.
  • Będąc ze Mnie będziesz wszystkim.
  • Chylę się przed Nowym Światem, ale jednocześnie prześlę im zarazę.
  • Ojcze, co to jest Nowy Świat ? 
  • Zarazę i kataklizm.
  • Widzieliście dzisiaj rano to miasto zatopione ?

Tuż po telewizyjnej mszy oglądaliśmy krótki dokumentalny film „Wokół mórz”.  „W tym odcinku pokażemy niezwykłe miejsca we Włoszech. Pompeje, Wezuwiusz przypominająo archeologii i wulkanach regionu Neapolu. A tymczasem niezwykłą atrakcją są Pola Flegrejskie. Jest to kaldera superwulkanu o średnicy 13 kilometrów położona w okolicach Neapolu. Pod kalderą znajduje się gigantyczne jezioro płynnej lawy. W centrum kaldery jest położone miasto Pozzuoli. Znajduje się tu również miasto Baje. Dzisiaj jest zatopionym miastem, połkniętym przez bardzo rzadką i szczególną formę działania wulkanu. Kiedyś był to jednak  lubiony kurort cesarzy i arystokracji Rzymu.” Zatopione miasto było pełne rozpusty. Mówiono; „tam przybywają dziewice, wychodzą prostytutki”.

  • To taka analogia.
  • A ten New York, jak myślisz … Gdzie dolar siedzi z szeroko rozstawionymi nogami i nic się nie liczy …

  • … Słyszę teraz …
  • Caldera.
  • To chyba w Yellowstone… 
  • Zapamiętaj dobrze to słowo.
  • ……. – Piotr się zapatrzył.
  • Ruchy tego wulkanu uruchomią ruchy tektoniczne i widzę jak but Kalifornii się zapada, albo rozpada …
  • Hollywood miasto bez zasad, jakichkolwiek.


08. 04. 20 r. Warszawa.

O 7 rano oglądamy mszę, robię też kawę.

  • Te kawy podobają Mi się najbardziej.
  • Ale nie rozmawiamy jak dawniej.
  • A co ty wiesz dzieciaku.
  • No tak, ja się nie liczę – …. bo widać, że rozmawiają, ale wyłącznie ze sobą.
  • Jak nie, jak tak …
  • …….. – roześmiałam się.

Wieczorem.

Syn załamany. Utknął na statku, a powinien być w domu już w marcu. Obserwując świat przychodzi mi do głowy myśl, że w tym roku może w ogóle się nie pojawić. Porty pozamykane, podmiany załóg wstrzymane. Co dalej ?

  • Powiedz mu, że urodziny swoje będzie spędzał w domu.
  • Czas, żeby zaczął wierzyć.
  • To będzie taka mała zmiana warty.
  • Co to znaczy ?
  • Bardzo prosta odpowiedź. Twój mąż będzie wyjątkowo zajęty.

W TV oglądaliśmy smutny widok. Papież w pustym Watykanie, w głównej kaplicy. Dopiero teraz widać jak piękne jest to miejsce.

  • Piękny masz Ojcze tutaj dom.
  • Co z tego jak nie za dobry ma tutaj nauczycieli.
  • Niech się dzieje Ojcze co ma się dziać, w takim razie.
  • A i owszem.



Dopisane 31. 10. 2020 r.

Dopiszę dzisiejszą rozmowę.

  • Oczekuj pierwszych widocznych znaków na niebie.
  • Czy jesteś gotowy bracie ?
  • Zrobimy to dla Naszego Ojca.
  • Tak.
  • Więc nadchodzę.

My to nazywamy małą paruzją.

Czyż to nie jest czas próby ?

05. 04. 20 r. Warszawa. Część III.

Ksiądz, wykładowca z KUL twierdzi, że na mszy nie można zarazić się koronawirusem. Ks. Tadeusz Guz, wykładowca KUL tłumaczy w TV Trwam, że można bez obaw przyjmować komunię do ust. Tłumaczy, że kapłan ma czyste ręce, także „w sensie nadprzyrodzonym”. Ks. prof. dr hab. Tadeusz Guz, z Katedry Społecznych i Humanistycznych Podstaw Architektury Krajobrazu zabrał głos w sprawie koronowirusa na antenie TV Trwam. Tłumaczy, że „pan Bóg żadnych wirusów nie rozprzestrzenia” i spokojnie wierni mogą przychodzić na msze. https://kurierlubelski.pl/ksiadz-wykladowca-z-kul-twierdzi-ze-na-mszy-nie-mozna-zarazic-sie-koronawirusem/ar/c1-14887333

  • Ojcze, co byś powiedział na to, że niektórzy księża sądzą, że im wirus nie zagraża, ani ludziom, bo ich ręce są konsekrowane ?
  • Zostaw ich Mnie.
  • To sprawa między nimi a Mną.
  • Ich wiara ich uzdrowi albo będzie trzymać w zdrowiu.

Czyli albo zachorują i dzięki wierze wyzdrowieją. Albo ich wiara ochroni przed wirusem. Albo – albo. Można by rzec … co komu zaplanowane. 

  • Czyż to nie jest czas próby ?
  • Ale mówi się tak …
  • Miej wiarę, bądź mężny, bądź rozsądny.
  • Ludzie nie wiedzą co robić, czy przyjmować hostię, czy nie. Przecież wielu księży zmarło przez wirusa.
  • Niech się skupią bardziej na przeżyciu.
  • Czyli wierzyć i być rozsądnym ?
  • ……… – cisza.
  • Wracasz do Domu … Tak mi powiedział w tej wizji – Piotr jeszcze raz o lakierkach. 
  • Czyli do Ojca.
  • I nie będziesz mył schodów, ani mył kibelki, które chciałeś.
  • Przyjmiesz to co ci dam.
  • Przygotowałem ci pokój koło Swojego, choć nie wiem, czy zasłużyłeś łobuziaku.
  • No, nie zasługuję.
  • Przestań być skromny, bo nie uwierzę.
  • ………. – roześmiałam się.

Mijaliśmy na autostradzie punkt poboru opłat. Obsługiwała nas przemiła kobieta. Tak rzadko się to ostatnio zdarza, że się oczywiście oboje wzruszyliśmy.

  • Ale miła ! – Piotr pod wrażeniem.
  • Chciałbym, żeby wszyscy byli mili i wierzyli i nie robili to co w Częstochowie.

https://wpolityce.pl/polityka/451165-marsz-lgbt-w-czestochowiesprofanowano-wizerunek-matki-bozej

Po tych słowach zapadliśmy w zadumę. Gdyby oni wszyscy wiedzieli …

  • Pan Bóg śpiewa teraz piosenkę… Piękne są tylko te dni, których nie znamy… – … p.s. w oryginale… „Ważne są tylko te dni’. Grechuta
  • Że o Tomaszowie nie wspomnę …
  • …….. – uśmiecham się.
- Wiesz co teraz słyszę? Piosenkę… Tomaszów… Demarczyk… 

Natychmiast włączyliśmy internet i puściliśmy piosenkę. 

A może byśmy tak, najmilszy, wpadli na dzień do Tomaszowa? Może tam jeszcze zmierzchem złotym ta sama cisza trwa wrześniowa… W tym białym domu, w tym pokoju, gdzie cudze meble postawiono, Musimy skończyć naszą dawną rozmowę, smutnie nie skończoną. Biały domek, biały pokój…. przecież my to wszystko znany. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/20/ilu-pamieta-o-mnie/ 
  • Przeleję ci więcej pieniędzy, żebyś miała na wszelki wypadek.
  • To się okaże, prawda ?
  • Prawda – śmieję się.
  • Ten kombinator z Massachusetts
  • Dlaczego z Massachusetts ?
  • Bo tam kształcą technicznie.
  • ??? …. Faktycznie, tam jest coś … – zaczyna mi coś świtać.
  • Ojcze, ty wszystko wiesz.
  • Wiem. Pamiętaj, że jestem chirurgiem, kardiologiem, mechanikiem …
  • Dziękuję Ci za mamę jeszcze raz.
  • Mogło się inaczej skończyć. W ogóle by jej nie wzięli.
  • I wtedy byłoby za późno ?
  • Na przykład. I tak wygraliście.
  • Czyli ten rak to jednak rak złośliwy ? 
  • Czy to ważne ? Ważne, że nie ma i że zdrowa.
  • Każde z was miło spędzi święta.

Wjechaliśmy w kolejną bramkę autostradową. Obsługiwała nas tym razem znacznie mniej miła pani, co Piotr oczywiście skwitował po swojemu …

  • Danke schöne, Herr Offizier …
  • Głupi do końca…Ojciec się śmieje.
  • Mniej nade Mną litość, brzuch Mnie już boli.
  • ………
  • Ciągle myślę o tej wizji. Kiedy będziesz miała te złote buty, czyli kiedy będziesz miała pieniądze, to wtedy odejdę.
  • Słyszysz ?! – zwraca się do mnie Ojciec.
  • Słyszę.
  • Będziesz szła w nowych butach i wtedy telefon zadzwoni, że mam wracać To nie był miły telefon, taki urzędowy, informacyjny – Piotr sobie przypomina.
  • Powiedz jeszcze, że bezduszny to zarobisz.
  • Ojcze … – chcę o coś spytać.
  • Ojcze Nasz … Zamiast pytać, możesz się pomodlić.
  • ……. – Ojciec chyba jest mną już zmęczony.
  • Jak Izrael ma na ciebie zwrócić uwagę, to ja nie wiem … – zwracam się do Piotra. 
  • Rozbrajasz Mnie człowieczku mały, pastuszku.
  • Nie głów się nad tym. Jakoś to będzie.
  • Ale jak ? 
  • Niewiasto, siedź cicho… – Piotr zrobił ruch ręką jakby zamykał mi usta zamkiem błyskawicznym.
  • I tak dużo dzisiaj dostałaś wiedzy.

No więc zamilkłam. Na krótko …

  • Puste galerie to symbol zarazy. Czyli to chyba jeszcze podczas trwania wirusa może być.
  • Jesteś wyjątkowo odkrywcza.
  • Ojciec kpi z ciebie.
  • Nie kpię, ale to dosyć zabawne było.
  • ……… – wybuchłam śmiechem.
- Powiem ci jak Mojżeszowi. 
- Przyszła zaraza, a żyją. 
- Jak mam przywrócić ustalony porządek ? 
- Chleba nie pamiętasz ? 
- Ty ! Pisarz. Musi przyjść. 
- A wtedy My wypłyniemy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/23/nie-ma-lepszej-nauki-niz-doswiadczenie/

W radio kolejne wiadomości o wirusie. Liczba gwałtownie wzrasta na całym świecie, również w Azji, gdzie nasz syn.

  • Cholera, gdybym miał samolot, to bym poleciał po niego.
  • Dobrze, że nie masz. Byłyby dwie ofiary więcej.
  • Być kardiologiem, pilotem, malarzem tylko Ja mogę. Ty nie.

Gdy dojechaliśmy na miejsce zajęłam się przygotowaniem nowego tekstu na blog. Ktoś mi mailem podesłał artykuł, który idealnie pasuje do bieżącej sytuacji. Na koniec prawie z krzesła spadłam, gdy zobaczyłam …

Gen homoseksualizmu” nie istnieje, zaś skłonności homoseksualne są uwarunkowane przede wszystkim wpływami środowiska i kultury przy niespełna jednoprocentowym udziale genetyki – wynika z badań naukowych przeprowadzonych przez zespół amerykańskich ekspertów z Broad Massachusetts Institute of Technology. Opublikował je prestiżowy magazyn naukowy „Science”.

Roześmiałam się. Tatuś dał znak, że naprawdę widzi wszystko ….

Przeczytałam całą rozmowę od początku do końca jeszcze raz. Jest takie zdanie … Żył więc Henoch w przyjaźni z Bogiem, a następnie znikł, bo zabrał go Bóg.

Tą przyjaźń widać tu jak na dłoni.