Miałem dziwną wizję. Do mojego biura przyszedł kardynał Dziwisz z tłumaczem i kimś z Hiszpanii. Prosili mnie, bym pomógł im w pogodzie, bo mają ciągle tam 48 stopni i ludzie umierają. Najpierw chciałem pomóc, ale jednak powiedziałem …
Przychodzicie prosić narzędzie ? Musicie się zwrócić do autora narzędzia.
Czyli do kogo ?
Do Boga, to On decyduje. Poproście, a będzie wam dane. Żebyście uwierzyli, przez 3 dni będzie padał deszcz, a potem proście, macie się modlić i odbudować kościoły.
….. Dziwna, faktycznie … – zaczęłam się zastanawiać.
Ten Hiszpan miał bardzo szpiczasty nos, jak mumia.
Piotr opisywał dalej, a w mojej głowie zapaliła się czerwona lampka. Przypomniałam sobie pewne wydarzenie sprzed lat…
O 21.00 zadzwonił roztrzęsiony Piotr;
Leżałem na łóżku i oglądałem telewizję, kątem oka zauważyłem jak z drzwi wysuwa się ogromna twarz. Obróciłem w jej stronę głowę i przyjrzałem się. Była wielka, prawie tak wielka jak same drzwi. Wysunęła się z powietrza, paskudny pysk z zakrzywionym jak góral nosem. Miała lekko otwarte ostre zęby, nie poruszał ustami, ale wyraźnie usłyszałem.
http://osaczenie.pl/wp/2016/04/13/czas-ustawowy/
Mówisz spiczasty nos ? To był dla ciebie egzamin, egzamin na twoją pychę … – było to już dla mnie jasne.
Mam rację Homiel ?
Na 4+.
4+ ocena z egzaminu ? A dlaczego nie 5 ? – pyta od razu Piotr.
Bo coś sobie myślałeś.
…….. – widzę, że Piotr robi się czerwony.
To prawda … – zawstydził się.
W tej wizji chciałem pobawić się w Boga, a to Ojciec decyduje, a nie narzędzie …
Wow … Gacek cwany jest. Prawie mu się udało … Dużo takich testów będzie ? – pytam.
Codziennie, aż zrobisz coś naprawdę i nie będziesz wiedzieć, że to test.
Hmm …
Ale jest postęp.
Ale kazałem im kościoły budować !
Już się tak nie zachwycaj, co zrobiłeś, bo następnym razem nie zdasz.
Wystarczy raz powiedzieć.
…. Martwi mnie, że ludzie z Polski przed ostatecznym Brexitem chcą jeszcze wyjechać do Wielkiej Brytanii – Piotr zmienił temat.
Nie martw się.
Dlaczego ?
Im więcej ich spróbuje, tym lepiej zrozumieją inne nauki.
Jakież to doświadczenie mają ci, co są trzymani pod kloszem ?
Mały deszcz, a oni panikują, że zmokną.
… Wiesz co mi teraz przypomniał ? Wiadomość z dziennika z czasów komuny. Amerykanki narzekały, że w sklepach nie było bananów firmy Chiquita, a są jakieś inne …
Rozumiem … Niektórzy żyją z wydumanymi problemami i nie znają prawdziwego życia – pewnie to miał na myśli Homiel.
To po co chcą tam wyjeżdżać ? – pyta Piotr.
Chcą wymacać, czy tam mocno pali grunt.
Zachwycą się tym gruntem ?
A i owszem, będzie mocno ich przypalał, ale jest granica nawet dla pieniądza – jednym słowempieniądz to nie wszystko.
Ta rozmowa idealnie pasuje do pewnej osoby, koleżanki mojej córki. Miała wszystko, co niezbędne, a mimo to wyjechała do UK. Wróciła do Polski po 5 latach zostawiając za sobą pracę, znajomych, utarte już ścieżki. Jak mówi dzisiaj … Nareszcie jestem szczęśliwa, bo jestem u siebie. I jakoś nie przeszkadza jej to, że zarabia dużo mniej i życie zaczyna od nowa.
11. 05. 17 r. Warszawa.
Waga mi skoczyła aż o kilo, może to wina tej codziennej kawy ? – pytam Homiela zerkając łapczywie jednocześnie na kubek kawy stojący mi pod nosem.
Jak cokolwiek powiem, powiesz, że chcę zabrać ci codzienność.
Aha ! A więc to kawa ! Czy wracamy do starych nawyków ?
Broń boże … To, co było, a co jest, to wielka różnica.
Broń boże ? Mówi jak człowiek … – pomyślałam.
…. Słyszałaś o Wodeckim ? Ma to, co ja miałem … – Zbigniew Wodecki dostał udaru po wprowadzonych bajpasach.
Ale ja miałem szczęście ! – Piotr zamyślił się głęboko.
Szczęście to pojęcie ulotne, tu nic nie ma ulotnego.
Chcesz powiedzieć, że u mnie wszystko było zaplanowane ?
Od początku do końca, następne również.
A co będzie następne ?
Nie rozmawiam o przyszłości.
… Niedługo córka przyjeżdża, licz się z wydatkami – zażartowałam. Gdy czasami przyjeżdża do Warszawy, Piotr łapie się za serce i zaraz za portfel lub … odwrotnie.
Jeśli przyjedzie, obawiam się, że pusto nie wyjedzie – potwierdził Homiel.
Gdy wyjeżdżaliśmy, zostawiłem jej pod kubkiem 100 złotych … Teraz będzie każdy kubek sprawdzać – Piotr się śmieje.
Uważaj, żebyś ty nie podnosił !
Nie żartuje się z potrzebujących. Jeśli dajesz, to siedź cicho !
…….. – tym razem to ja się roześmiałam widząc minę Piotra.
… Dobrze, że zabrali się za handlarzy nieruchomościami – Piotr znowu zmienił temat. Jest poruszony skalą nieprawości, którą właściwie widać dopiero teraz.
Co im po tych domach ?!
Kiedy ich duch opuści, to ciało nie znajdzie miejsca w Domu Ojca.
…. Według mnie koniec NIP będzie w przyszłym roku – Piotr.
A ja uważam, że w tym. Założymy się ?
O co ?
Kupuję ci lody, jakie chcesz z bitą śmietaną – obiecuję coś, co jest mu po zawale zakazane.
Nie będzie okazji.
Co to oznacza ? – pytam czując, że to ja się jednak mogę mylić.
Dokładnie co powiedziałem.
…. Kto wierzy głęboko w Boga, nie musi wierzyć w okazje.
Czyli cokolwiek będzie się dziać, mamy ufać Bogu do końca. Cokolwiek ma się dziać, jest już zaplanowane.
Dopisane 03. 01. 2018 r.
Nie będzie okazji – Homiel miał rację. Nie było okazji.
Co im po tych domach?! Kiedy ich duch opuści, to ciało nie znajdzie miejsca w Domu Ojca.
Byłam świadkiem sytuacji, kiedy to jedna z lokatorek dostała pismo, że jej mieszkanie zostało zwrócone byłym właścicielom. Takiego ludzkiego wycia, dosłownie wycie jak wyje wilk, nigdy wcześniej nie słyszałam. Kobieta około sześćdziesięciu lat straciła swoje mieszkanie, w którym żyła ponoć od dziecka. Doznała tak głębokiego wstrząsu, że przyjechało po nią pogotowie. Wróciła dopiero po trzech dniach. Muszę przyznać, że dopiero ta kobieta uzmysłowiła nam ogrom rozpaczy ludzi będących w podobnej sytuacji. Pytaliśmy wtedy Niebo… Co dalej…?
Jak powiedział wówczas Homiel… zbyt wiele czystych łez zostało przelanych i sprawiedliwość nadejdzie. I trzeba przyznać, że nadeszła. Gdyby nie zmiana polityczna, nie doszłoby do powstania komisji weryfikacyjnejws. reprywatyzacji w stolicy (p. s. powstanie jeszcze inna dot. VAT). Za każdym razem, gdy będziecie w TV śledzić ustalenia tej komisji musicie zdać sobie sprawę, że to dzieło Ojca. Koronka, choć długotrwała, ale jakże skuteczna.
Choć nie ujmuję tego na blogu wiele rozmawiamy z Homielem o dzisiejszej Polsce, polityce, gospodarce itd. Wyjątkowo tutaj nawiązuję do kwestii nieruchomości, by pokazać na tym przykładzie, że Niebo działa w każdej dziedzinie życia człowieka. Mała ciekawostka… ktoś chyba czuje więcej niż wie… https://youtu.be/W7ZeCzn1Rps?t=1m57s
Wstaliśmy bardzo rano, bo bardzo rano wyjeżdżaliśmy. Piotr kompletnie zaspany wszedł do kuchni…
Chciałem się zważyć, ale Homiel powiedział …
Nie wchodź, bo się zdziwisz.
I co ? – zaczęłam się śmiać.
No i wszedłem … Kilo więcej !
Wczoraj sobie pofolgowałeś, jakbyś zawału nie miał.
Ucieszyła mnie ta rozmowa z samego rana. Wiedziałam już, że nasza podróż będzie pełna różnych ciekawości.
W pociągu rozgadaliśmy się na całego.
Miałem sen. Ukradłem kolię i krugerrandy. To znaczy wiedziałem, że mam ukradzione, choć nie widziałem w tym śnie, bym kradł. Jadę swoim audi, podjechałem na jakieś podwórko i wyszedłem z auta, żeby coś załatwić. Kiedy wróciłem, auta nie było, a na ziemi leżały rozrzucone krugerrandy i ta kolia. Leżały rzucone jak śmieci.
Zniknęło twoje ulubione auto ? – zaczynam się śmiać.
Auto zawsze znaczyło twoje życie.
To może faktycznie skradną mi audi ? – Piotr już zaczyna się martwić.
Taaa, skradliby audi, a zostawiliby biżuterię ? To musi coś innego znaczyć.
Nie dotyczy fizycznego auta, to wizja.
Jak ty bratu, tak Bóg tobie.
Nie idź na to, co świeci, a nie jest twoje.
Ale w wizji to było niczyje – Piotr zaczął się tłumaczyć.
Zawsze jest czyjeś.
Toco mam robić ?
Nic. Gwoli jasności, ten samochód tam stał, tylko ty go nie widziałeś.
To dlaczego biżuteria była rozrzucona ?
Ty nie możesz nic kombinować, bo Bóg Ojciec i tak zrobi to po swojemu, zasłoni auto – zaczynam mu tłumaczyć.
Z tego wynika, że jesteśmy obserwowani 24 h na dobę !
Zwłaszcza ty.
Czy każdy tak ma ?
Nieeee, takiego zaszczytu tylko ty dostąpiłeś – powiedział z przekąsem.
A jak jest naprawdę ?
Ludzie są przewidywalni…
… A ty jesteś totalnie nieprzewidywalny – dokończyłam.
……… – zamyśliłam się nad słowami Homiela.
Homiel mówi, że ludzie są przewidywalni, a jednak mówi, że się uczą na naszych emocjach, zachowaniach.
Uczymy się na jednostkach.
Wyobrażasz sobie 100 procent ludzi nieprzewidywalnych ?
Nie zdążą się rozmnożyć, tyle wojen byłoby.
Zgadza się. Po co się anioły ciągle uczą ? – nie daje mi to spokoju.
Twoje pytanie jest jak wczorajsza cena za ciasto …
… Szokowa i absurdalna – dokończył ze śmiechem Piotr.
Wczoraj poszliśmy do bio–cukierni. Kupiliśmy pół zdrowego chleba, kawałek zdrowego ciasta i jeszcze jednego i dostaliśmy rachunek na 91 złotych!!!! Z wrażenia wyszłam z cukierni prawie na czworakach, Piotr o mało nie zemdlał, a córka się rozpłakała. Rozpłakała się, bo ledwie 30 minut wcześniej w innym sklepie widziała staruszka, który trzymał w ręku 20 zł i liczył każdy produkt, który brał do ręki.
Bóg wszystko widzi i wszystko wie, po co ma się uczyć ? – drążę dalej.
Ojciec się nie uczy, Ojciec przeżywa.
Jeśli planujecie koronki, przyszłe wydarzenia, splatacie ludzkie drogi …, to przecież musicie wiedzieć jak się zachowamy.
To wyższa matematyka, a ty jesteś w ogólniaku.
A kiedy będę na studiach ?
Wielka fala rozwiąże wszystkie twoje problemy.
Wczoraj przed wyjazdem Piotr z teściową poszli na cmentarz zrobić porządki na grobie babci.
Nagrobek spłukałem wodą z pianą i ta woda popłynęła do sąsiedniego grobu i tam ugrzęzła na dobre, a wtedy usłyszałem …
Zapalisz świeczkę i będzie kwita ….
Widocznie źle zrobiłem i ktoś mnie do porządku przywołał – Piotr opowiada.
Ktoś ? To był zmarły z tego grobu ? – spytałam ze zgrozą.
Nie wiem.
Mam nadzieję, że nie rozmawiasz ze zmarłymi – tego byłoby już za dużo.
Nie daliby ci spokoju.
…. Na cmentarzu odwiedzałem też grób Zdzicha.
Idzie tam, gdzie wielu by chciało, a nie może.
?! To był bardzo przyzwoity człowiek.
… Ty usłyszałeś człowieka, czy kogoś innego ?
A jakie to ma znaczenie ?
Chodzi mi o to, czy to prawda, że dusza zmarłego pozostaje na cmentarzu ?
Nie.
……… – chciałam spytać to gdzie zostaje, ale uznałam to pytanie za bezsensowne.
Jesteśmy kwita w tej sprawie, ale nie w innych.
To Homiel ci powiedział na cmentarzu ! Z tą sprawą jesteś kwita, a z którymi nie jesteś ? – pytam.
… Rozwinął rulon pergaminu, który spadł aż do ziemi i ….
A o którą pytasz ?
………. – roześmiałam się na głos.
Ta lista to moje życie ? – pyta Piotr.
To lista wszystkich spraw– zrozumieliśmy, że z wszystkich dotychczasowych żywotów Piotra.
… Zobaczyłem też na tym papirusie pismo diabelskie.
Uuuuu ?! Jak to wygląda ?
Ostre, grube litery, czarne jak sadza.
Na dole ?
Gdzieś w połowie.
Jechaliśmy jakiś czas w ciszy i przypomniałam sobie o wczorajszym marszu przeciwko PIS, a potem o protestach przeciwko konstytucji.
Słyszałam w wywiadzie, że PIS chce zmienić konsytuację, by był zapis, że wiara w Boga jest obowiązkowa.
Jestem za ! – Piotr natychmiast podchwycił ten pomysł.
I to błąd, bo wiara to wybór – pamiętam te słowa Ojca.
To samo krzyżowcy robili i niczego dobrego to nie przyniosło.
Do dzisiaj pamiętają, a zwycięzcą jest tylko diabeł.
A cóż jest winny ten Saracen, jeśli jest dobrym człowiekiem i ma swoją wiarę ?
Wow …Widzisz ?! Nic na siłę, na siłę to gacek czyni – ja na to.
Bóg jest niesamowity … Gdyby chciał, to by wszyscy wierzyli, a nie chce. Dał ludziom wolny wybór – Piotr zrozumiał w końcu wielką mądrość Ojca.
Wiara w Boga to ma być wybór, a nie przymus. Bóg ma czas i czeka. Jeśli człowiek nie wybierze w tym życiu, wybiera w innym życiu. Nikt nie wejdzie do Królestwa Bożego, bo go ktoś przekonał lub zmusił, by uwierzył. To, co wybiera człowiek świadomie i z własnej nieprzymuszonej woli, jest trwalsze.
Do wąskich drzwi, uchylonych wchodzą ci, którzy wierzą. Do piekła ci źli, a pozostali ? Gdzie jest czyściec ?
Między światami … Usłyszałem …
Tak ci powiedział ?
Tak usłyszałem.
Czyli ci powiedział ?! – upewniam się, ponieważ to bardzo ciekawa odpowiedź.
Słowa „tak usłyszałem”, a „tak powiedział” to wielka różnica.
Zawiera asekurację.
Rzeczywiście – roześmiałam się z odkrycia Homiela.
Ale ty jesteś strachliwy ! – mówię do Piotra.
Nie strachliwy. To cwaniak warszawski– tym razem Homiel roześmiał się pełną piersią.
Piotr zdawał sobie sprawę z wagi tej odpowiedzi, ale nie będąc pewny wolał się asekurować mówiąc, że tak usłyszał. Mówiąc „tak usłyszałem” bierze pod uwagę możliwość ewentualnej pomyłki, że usłyszał źle.
Moi rodzice myślą o kupieniu nowej altany na działkę – zmieniłam temat po dłuższym milczeniu.
Jak się nam nie powiedzie, to tam wylądujemy.
Tego ci nie damy.
Czego ?
Zerwania kontaktu z ludźmi.
Czyli do zakonu nie pójdziesz, tam byłbyś sam – powiedziałam myśląc o posłudze.
Nie widzę w tym sensu.
Za to widzę trzęsienie w posadach tego zakonu z czasem.
…….. – z temperamentem Piotra to jest z czasem gwarantowane.
Dopisane 30. 12. 2017 r.
A cóż jest winny ten Saracen, jeśli jest dobrym człowiekiem i ma swoją wiarę?
Przypomnę ten artykuł, ponieważ jest niezmiernie ważny;
„Cieszymy się skarbem wiary. Mamy jednak świadomość, że nadal ponad dwa miliardy ludzi na świecie nie słyszało o Chrystusie” – przypomina Przewodniczący Komisji Episkopatu Polski ds. Misji. W komunikacie na Dzień Pomocy Misjom przypadający w uroczystość Objawienia Pańskiego, 6 stycznia, bp Jerzy Mazur SVD podkreśla, że za misje odpowiadają wszyscy ochrzczeni, a nie tylko misjonarze. Przypomina, że w 97 krajach Ewangelię głosi już 2015 misjonarek i misjonarzy z Polski. http://gosc.pl/doc/1831994.Dwa-miliardy-ludzi-nie-slyszalo-o-Chrystusie
Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/
Piotr miał nad ranem wizję o jednym z pracowników zatrudnionym na zlecenie.
Miałem przyczepkę, w której składałem czereśnie. On przyszedł i podał mi parę kolejnych czereśni. Po bliższym przyjrzeniu się zwróciłem uwagę, że były spleśniałe i nic niewarte. Homiel chce mi chyba pokazać, że jego praca telemarketera jest bezowocna, co jest prawdą.
O Homiel się rozgadał, wyciągam już swój zeszycik – ucieszyłam się.
Tak z rana ?! – zażartował.
W Szczecinie nie wiemy co ze sobą zrobić, dłuuuugi weekend i fatalna pogoda, więc poszliśmy na kawę. Piotr zaczął wspominać.
Jak tylko mnie uśpili, mieliśmy dwa wypadki w rodzinie, dziwne to …
Im dalej od centrum, tym łatwiej.
Centrum ? – spytałam.
Od ciebie– miał na myśli Piotra.
Ta walka nie ma końca. Kiedy się modlę, to widzę wyłażące gacki, długie robale. Co je spalę, to wychodzą, nie ma końca …
Bo jest grzech.
Zamyśliłam się nad tym wszystkim… Modlić się i modlić się…. Ta walka wydaje się z góry stracona, gdyż ludzie ciągle poddają się złu. Hmm… A jednak gdyby tak spojrzeć wstecz na dwutysiączną historię ludzkości, to ludzie mimo wszystko idą powolnie jakoś ku lepszemu. Prawo, życie społeczne, gospodarka, medycyna, nauka… Oczywiście zawsze pojawi się jakiś baran, który chciałby wywołać wojnę, ale mam takie wrażenie, że ludzie walczą już o pokój, nie o wojnę. Wierzę, że ostatecznie wygrywa dobro, choć dobro wymaga czasu.
Piotr wczoraj będąc w szpitalu ze swoim tatą (zapalenie mięśnia barkowego) i siedząc w szpitalnej poczekalni miał nieoczekiwaną wizję.
Siedziałem tam godzinę i czekałem. Oparłem głowę o ścianę i zapatrzyłem się w sufit. I wtedy zobaczyłem twarz Jezusa wiszącego na krzyżu. Był w ostatnich minutach życia… Taki biedaka, pokrwawiony, zmaltretowany, zmasakrowany, zakrwawiony … Ledwo mówił, wykrztusił kilka słów …
Ratuj tych, których możesz uratować.
…….. – płakać mi się zachciało.
To, co powiedział, to dla mnie rozkaz – Piotr prawie szeptem.
My sobie nie wydajemy rozkazów, to wzajemne rozumienie – sprostował go szybko Homiel.
…. Widziałem Go w ostatnich minutach życia, w momencie największego bólu.
To już długo nie potrwa … Tak mi jeszcze powiedział…
Jak wyglądał ?
…….. – Piotr się zamyślił.
Był bardzo podobny do tego z „Pasji” – i sam był zdziwiony swoim odkryciem, bo wcześniej nad tym się nie zastanawiał.
Był pokrwawiony, cierpiał, ale była jakaś radość w Nim – powiedział zaskoczony.
Te słowa to do mnie ledwo wykrztusił, nie mówił normalnie.
To już długo nie potrwa… Zapaliła mi się czerwona lampka. Alicji Lenczewskiej również powiedział, że ludzkość jest na ostatnim etapie.
Wczoraj wysłałam do Włoch maila ze zdjęciami Jezusa, odpowie ? – p.s. do jednego z dziennikarzy badającego Fatimę.
Zaufaj koronce.
Dzisiaj może być różnie, jutro może być dobrze.
Czy to przypadek, że Piotr jest z kwietnia i Jezus z kwietnia ? – przyszło mi teraz do głowy.
Nie ma przypadków, układ gwiazd.
… ?! … – nawet, jeśli to nie przypadek, to i tak tego nie rozwikłam.
…. Wczoraj miałem gacka u siebie. Leżałem w łóżku i ściana na przeciwko mnie zniknęła. Pojawił się facet ubrany na czarno, ale normalnie, miał czapkę szypra. Szedł prosto na mnie, a ja nie mogłem się w ogóle ruszyć, bo leżałem jak sparaliżowany. Kiedy już był krok ode mnie, nagle moje ręce się uwolniły i mogłem go pochwycić, ale wtedy wizja się skończyła, a kiedy się skończyła, usłyszałem bzyczenie much w pokoju. Słyszałem wyraźnie ich bzyczenie, ale ich nie widziałem. A dzisiaj Bóg Ojciec powiedział mi, żebym uważał …
Jesteś bardzo atakowany, musisz się pilnować.
A więc nie przeklinaj, nie kłóć się, nie obgaduj, nie narzekaj, nie objadaj się – zaczęłam mu wyliczać.
Chcesz ze mnie świętego zrobić ? – i zaczął się śmiać, choć nie powinno mu być do śmiechu.
Nie da się.
06. 05. 17 r. Szczecin.
W ciągu dnia Homiel mało co się odzywał, właściwie w ogóle się nie odzywał, a i Piotr chyba też nie miał ochoty na głębszą konwersację. Siedliśmy wieczorem przed telewizorem. Jakiś człowiek o długiej brodzie wypowiadał się w kościele.
Mógłby się chociaż ogolić – Piotr już zaczął komentować.
W takim razie co jest celem mojego życia oprócz Piotrusia oczywiście ?
Przecież wiesz.
Ale można pisać i chodzić na randki …
Można pisać i fruwać pod niebem.
Nooo… Nie pogadasz z Homielem, dzisiaj jest bardzo filozoficzny, niczego się nie dowiesz – Piotr znowu skomentował tym razem lekko zgryźliwie.
Zaczęliśmy oglądać film „Bóg nie umarł II”. Bardzo spodobało mi się zdanie, które w nim padło; kiedy piszesz trudny test nauczyciel zwykle milczy. Przypomniał mi się natychmiast film; „Milczenie”. Bohaterowie musieli przechodzić chyba najtrudniejszy test na świecie.
To nie ma znaczenia, ważne co masz w sercu w tej chwili.
Film kończył się koncertem chrześcijańskiej muzyki.
Widzisz ? Tam są koncerty i to jest normalne, tak przyciągają młodych ludzi.
A u nas stare babcie się modlą i wszystko zgodnie z prawem … – Piotr woli tradycyjnie.
Czyim prawem ?
To dobre ? – pytam.
Wszystko, co rozjaśnia, jest dobre.
Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/
- Mam ci coś przekazać. Chodzi o Fatimę, objawienia fatimskie, nie wszystko zostało odkryte, są zapiski utajnione, które mówią o przyszłości ludzi, to ma jakiś związek z tym objawieniem na Słowacji, no tam gdzie chciałaś jechać. Kazali ci, byś znalazła te zapiski i przekazała ludziom, to ważne. Ciągle mówi; źródła niejawne odnajdź je. Mówi, że to co wiemy to połowa prawdy…pieczęć nie została zerwana… co to ma znaczyć?… to co my wiemy to wierzchołek góry, to dotyczy przyszłości… bez przerwy słyszę to zdanie;tajemnice fatimskie, odkryj do końca, do końca… to przestroga przed wojną, przed grzechem… rozwiązłością, ludzie się zapominają… – Piotr mówił to wszystko w zamyśleniu.http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/15/chrystus-zginal-za-was-wszystkich-nie-za-wybranych/
Minęły trzy lata od tej rozmowy. Już trzy lata temu Homiel zwracał moją uwagę na Fatimę. Choć próbowałam rozwikłać tę zagadkę;
… wtedy słowa pieczęć nie została zerwana zabrzmiały równie tajemniczo, jak i niezrozumiale. A dzisiaj?
IV WIZJA – 03. 01. 1944
W tych to okolicznościach około godziny 4 po południu 3 stycznia 1944 roku – relacjonuje Łucja, podczas modlitwy w kaplicy klasztornej przed tabernakulum; Poprosiłam Jezusa, aby mi dał poznać jaka jest Jego Wola„, „Poczułam wtedy, że pomocna dłoń, kochająca i matczyna dotyka mojego ramienia. Podniosłam wzrok i zobaczyłam kochaną Mamę w Niebie. Pani powiedziała: „Nie bój się, Bóg zechciał przetestować twoje posłuszeństwo, wiarę i pokorę. Pozostań w pokoju i pisz to, co ci każą, ale nie to, co zostało ci dane by zrozumieć jego znaczenie„. Polecił, abym zachowała to, co napisze w zaklejonej kopercie i bym napisała na zewnątrz: „można otworzyć dopiero w 1960 roku„
Poczułam się w duchu zalana przez tajemnicę światła, którym jest Bóg, i w Nim widziałam i słyszałam: ostrze włóczni, z którego jakby odrywa¸się płomień i dotyka osi Ziemi. Ona drży: góry, miasta, miasteczka i wsie z ich mieszkańcami zostają pogrzebani. Morza, rzeki i chmury wychodzą ze swoich granic, przepełniają się, zalewając i tworząc trąby powietrzne, domy i ludzie w niepoliczalnych ilościach; to oczyszczanie świata, z powodu grzechu w którym jest zanurzony – Nienawiść, chciwość, prowokują wyniszczającą wojnę!
Poczułam wtedy szybkie bicie serca i w mojej duszy głos, który mówił: ”W tym czasie, jedna wiara, jeden chrzest, jeden Kościół, Święty, Katolicki, Apostolski – na wieki, Niebo!„„To słowo „Niebo” wypełniło moje serce spokojem i szczęściem, tak bardzo, że nie zdając sobie sprawy z tego pozostała powtarzając przez długi czas: ”Niebo, Niebo”.
Odkrywając utajnione zapiski zdałam sobie sprawę, że czwarta wizja opisuje ogólnooświatowy kataklizm. Słowa … płomień i dotyka osi Ziemi. Ona drży… zwróciły moją szczególną uwagę. Dlaczego oś ziemi? − umowna prosta będąca osią obrotuwłasnego planety, łącząca geograficzne bieguny i przechodząca przez środek ziemi. Gapiłam się w te słowa przez dłuższy czas mając przedziwne skojarzenie z wrotami tkwiącymi głęboko w ziemi, które otwierając się spowodowały jej drżenie. Było to tak wyraźne, że dzisiaj już wiem, co znaczy trzęsieni ziemi. Ta myśl, że być może istnieje jakiś związek między wrotami a Fatimą męczyła mnie całą noc. Nad ranem postanowiłam wrócić do moich zapisków i sprawdzić jeszcze raz, czy czegoś nie przeoczyłam.
Niby nic nowego nie odkryłam, ale zwróciłam uwagę na datę; 13 października 1916 r. (!) Ciarki przeszły mi po plecach, ponieważ ostatnie objawienie fatimskie datuje się na 13 października 1917 roku. To wtedy doszło do tzw. cudu słońca.
Trzy lata temu Homiel powiedział… Pieczęć nie została zerwana. Przypomnę teraz fragment niedawnej rozmowy.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/12/06/ten-cykl-niedlugo-sie-skonczy-nie-zdajecie-sobie-sprawy-z-wiedzy-jaka-macie-z-powagi-sytuacji/- Widzę wielkie wrota, czuję od nich gigantyczny ziąb, energię, są głęboko w ziemi pod kątem 45 stopni… - One są otwarte – dalej opisywał Piotr. - Raz się otworzyły i już ich nie zamkniesz. Zamknie cykl. - Te wrota mają złamaną pieczęć… – Piotr dalej jak natchniony. - Lecz jeździec jeszcze nie wyjechał, względny pokój jest jeszcze na świecie. - Jaki to jeździec? – pytam. - Na siwym koniu… Widzę go, jest biało–siwy… Pieczęć jest złamana. - Cykl je zamknie. - Kiedy się zamknie?- Jeszcze się nie zaczął. - A kiedy się zacznie?- Przecież wiesz, jeszcze jesteś.- Czyli kiedy odejdziesz… – przypomniałam sobie słowa Ojca. - Pogrom, przeczytaj apokalipsę. - Wrota piekieł… słyszę…- Nie zdajecie sobie sprawy z wiedzy jaką macie, z powagi sytuacji. - Z Bogiem nie ma żartów. On kocha swoje dzieci, ale nie pozwoli, by klepać Go po głowie. Obdarzył ludzi wielką miłością, dał Siebie, dał Syna, a to jest więcej niż Siebie.- Potop to dobre miejsce na otwarcie. - Czyli to dobry trop? Czyli te oceany to prawda?- Alleluja. - Jak wyglądała ta pieczęć? – dopytuję. - Wielka, brązowa, pęknięta nierówno, strzeliła sama.- Od niegodziwości pękła. - Miała symbol, był na pieczęci. - Szala kary została zważona. Nie ma odważników, które utrzymałyby ją na wadze.- … Widzę jak ciężar opada i otworzyły się wrota.
Pytam wprost Homiela…
Czy „moje wrota” mają jakikolwiek związek z Fatimą?
W cyfrach cały świat zapisany. Wszystko jest połączone– i pokazał połączone ze sobą pierścienie.
Autentycznie poczułam na sobie ciężar stutonowy. Stutonowy ciężar odpowiedzialności.
Nie wiem co się stanie, ale słyszałem jak mówi, że …
Dopóki jesteś, nie przejdą.
Czyli jak odejdziesz to się zacznie ? – pytam.
Jak nie ma gospodarza, to co się dzieje ?
Chaos ?
Czy to nie dziwne z tymi datami ? – pytam ciągle nie mogąc uwierzyć w tą zbieżność.
100 lat później, a właściwie 99 lat… – kiwam głową dziwiąc się dodatkowo, że taka „nieokrągła” rocznica.
Sprawdź.
No więc sprawdzam. Okazuje się, że w 1916 roku, czyli rok przed objawieniami Maryi, trzej pastuszkowie mieli niezwykłe spotkanie.
Daty nie mogę określić dokładnie, bo w owym czasie nie umiałam jeszcze liczyć lat ani miesięcy, ani nawet dni tygodnia. Wydaje mi się jednak, że musiało to być wiosną 1916 r., kiedy Anioł pokazał się nam po raz pierwszy w Loca do Cabeco. W moim piśmie o Hiacyncie wspomniałam już, jak wchodziliśmy na zbocza szukając schronienia. Jak po spożyciu podwieczorku i po modlitwie zobaczyliśmy w pewnym oddaleniu, ponad drzewami w kierunku wschodnim, światło bielsze od śniegu w kształcie młodziana przejrzystego, bardziej lśniącego niż kryształ w blasku słonecznym. W miarę jak się zbliżał, mogliśmy rozpoznać jego rysy. Byliśmy bardzo zaskoczeni i przejęci. Nie mogliśmy wypowiedzieć ani słowa. Zbliżywszy się do nas, powiedział: -„Nie bójcie się, jestem Aniołem Pokoju! Módlcie się ze mną”.
Następne zjawienie miało miejsce latem.W dniach największego upału prowadziliśmy naszą trzodę w południe do domu, aby ją wyprowadzić znowu pod wieczór. Popołudniowe godziny odpoczynku spędzaliśmy w cieniu drzew, które otaczały studnię, wiele razy już wspomnianą. Nagle zobaczyliśmy tego samego Anioła przed nami: – „Co robicie? Módlcie się! Módlcie się dużo! Serce Jezusa i Maryi chcą przez was okazać (światu) wiele miłosierdzia. Ofiarujcie bezustannie Największemu modlitwy i umartwienia”.
Trzecie zjawienie, wydaje mi się, miało miejsce w październiku albo w końcu września, w tym czasie przerwy obiadowej nie spędzaliśmy już w domu. Jak już wspomniałam pisząc o Hiacyncie, przeszliśmy z Pregueiry (lasku oliwnego należącego do moich rodziców) do Loca de Cabeco okrążając zbocza wzgórza od strony Aljustrel i Casa Velha. Tam odmówiliśmy najpierw różaniec i modlitwę, której nas nauczył Anioł w czasie swego pierwszego zjawienia. Kiedy tam byliśmy, ukazał się nam Anioł po raz trzeci. Trzymał w ręce kielich, nad którym unosiła się święta Hostia, z której spływały krople Krwi do kielicha. Nagle kielich z Hostią zawisł w powietrzu, a Anioł uklęknął na ziemi i powtórzył trzy razy modlitwę: – „Trójco Przenajświętsza, Ojcze, Synu, Duchu Święty,uwielbiam Cię ze czcią najgłębszą. Ofiaruję Ci przenajdroższe Ciało, Krew, Duszę i Bóstwo Pana naszego Jezusa Chrystusa, obecnego na wszystkich ołtarzach świata, na przebłaganie za zniewagi, świętokradztwa i zaniedbania, które Go obrażają. Przez niezmierzone zasługi Jego Najświętszego Serca i Niepokalanego Serca Maryi proszę Was o nawrócenie biednych grzeszników”. Następnie podnosząc się z klęczek wziął znowu w rękę kielich i Hostię. Hostię podał mnie, a zawartość kielicha podał Hiacyncie i Franciszkowi do wypicia mówiąc równocześnie:
-„Przyjmijcie Ciało i Krew Jezusa Chrystusa, okropnie znieważanego przez niewdzięcznych ludzi. Wynagrodźcie ich grzechy i pocieszajcie waszego Boga!”. http://www.sekretariatfatimski.pl/fatima-objawienia-403/396-zjawienia-si-anioa-1915-1916
A więc … Równe sto lat od pojawienia się anioła w Fatimie. Co ja mam zrobić z tą wiedzą ? – rozkładam bezradnie ręce.
Doczekasz się.
… Który to anioł przyszedł do Fatimy ?
Z tą nowiną poszedł Gabriel.
???!!!
A w wizji z włócznią?
Też.
???!!!
To On otworzył wrota ?
Pofolgowałaś sobie.
… Rzadko używane słowo – Piotr się zdziwił.
Rzadko przez ciebie.
Ważne, że są otwarte, tych trąb się nie da powstrzymać.
Hmm…. – wiedziałam, że ma rację.
Niewiara w istnienie Boga osiągnęła apogeum, czy to jest właściwy czas na przyjście Eliasza ?
Najwyższy, wyższego już nie będzie.
???!!!
Dalej tak być nie może.
Dlaczego Eliasz ma przyjść ?
Dostaną szansę nawrócenia i zrozumienia.
To będzie rzeź.
Czy chcesz zaakceptować to, co widziałeś wczoraj ? – a wczoraj w TV pokazano parę homoseksualistów mieszkających w UK, która zaadaptowała chłopców z Afryki, by ich molestować.
Nie chcę … Na wsi nie ma aż tylu homoseksualistów – Piotr dokonał odkrycia roku…
Inny rodzaj zła panuje, zawiść, zacietrzewienie, niechęć.
Ale nie wszędzie …
Toteż nie wszyscy zginą – miasto w połowie zrujnowane… od razu miałam to przed oczami.
Informacja, że to Gabriel pokazał się w Fatimie nie powinno właściwie dziwić.
Być może anioł przybrał imię „anioła pokoju” z innego powodu; Pod koniec drugiej dekady XX wieku nazwa pewnego miejsca, dotąd zupełnie nieznana, zaczęła obiegać świat. Mówiono o trojgu pastuszków i objawieniach maryjnych w Cova da Iria, które znajduje się na terenie parafii Fatima. W greckiej etymologii słowo „iria” oznacza „pokój”. Tak więc w czasie pierwszej wojny światowej Maryja objawia się w Dolinie Pokoju (portugalskie „Cova da Paz”). Najpierw Bóg wysyła tam jednak Anioła Pokoju, który ma „przygotować grunt” pod objawienia Najświętszej Maryi Panny.http://kjb24.pl/czego-nas-uczy-aniol-fatimy/
Choć wielu badaczy uważa, że musiał być to archanioł Michał, wbrew pozorom to Gabriel wydaje się bardziej na miejscu.
W swej misji spełnia rolę posłańca, który przekazuje ludziom przesłanie od Boga. W Księdze Daniela (8,15) Archanioł Gabriel pojawia się jako istota niebiańska o wyglądzie mężczyzny. Jest on zwiastunem potężnego, mocnego działania Boga w sytuacjach po ludzku niemożliwych. Archanioł Gabriel spełnił wielką rolę w przekazywaniu Bożej tajemnicy w wydarzeniach związanych z historią zbawienia.http://www.katolik.pl/swieci-archaniolowie–gabriel–rafal-i-michal,897,416,cz.html
To Gabriel przychodzi do Maryi zwiastując jej narodzenie Jezusa. To On jej towarzyszył od początku. Jako anioł zwiastowania, zmartwychwstania, miłosierdzia, kary, śmierci i objawienia mógł w wizji siostry Łucji być tym, który w ręku zarówno trzyma miecz (III wizja), jak i włócznię (IV wizja).
Eliasz ma poprzedzać nadejście Chrystusa. Czym jest Fatima ? Nadzieją na wybawienie ?
Fatima jest narzędziem papieża, zrobi co uważa.
Czy gdybyś wiedziała, że za rok umrzesz, bo nadchodzi potop ..,. jakbyś żyła ?
Hulaj dusza, piekła nie ma – wtrącił się Piotr.
Przyszłość jest zakryta.
Czy Fatima jest szansą dla ludzi ?
Dla wielu.
Dla tych, którzy uwierzą… – zrozumiałam to w końcu.
Przyszłość jest zakryta… nie ma sensu pytać o daty. Kiedy i jak to się stanie jest poza naszym zasięgiem poznania.
Badaniem Fatimy zajmuję się od wieeeelu miesięcy. W rozmowach z Homielem zwracam szczególną uwagę na słowa klucze, które pomagają mi dowiedzieć się więcej. Na „oceany” jestem wręcz uczulona. Spojrzałam więc na datę tego zapisu; 13 wrzesień. Data przedostatniego objawienia fatimskiego.
Dzisiaj w kościele usłyszałem od Ojca, byś mniej pisała o katastrofach.
W Fatimie nie widzisz zagłady, widzisz ostrzeżenie … teraz słyszę.
Dawaj światło.
Dawaj im nadzieję do końca.
Spojrzałam wtedy na ludzkość z perspektywy Nieba i zobaczyłam, że nigdy w historii świata człowiek nie był tak daleko od Boga jak teraz. Wszędzie, na całym świecie przez tysiąclecia wierzono w istnienie jakiegoś Boga. Różnie nadawano Mu imię, ale wspólnym mianownikiem tych wierzeń było przeświadczenie, że gdzieś tam na górze istnieje Ktoś, Kto Jest. Teraz powszechnie wierzy się w Jego nieobecność. Chrystus mówi, że golgota powtórzy się w skali świata. Śmierć Jezusa, Jego osobista golgota nie była końcem opowieści, to zaledwie był początek. Nasza golgota będzie początkiem nowego, a zarazem odwiecznie ustalonego porządku. To dlatego siostra Łucja na końcu wizji niemal krzyczy… ”W tym czasie jedna wiara, jeden chrzest, jeden Kościół Święty, Katolicki, Apostolski – na wieki. Niebo!„„To słowo „Niebo” wypełniło moje serce spokojem i szczęściem, tak bardzo, że nie zdając sobie sprawy z tego pozostała powtarzając przez długi czas: ”Niebo, Niebo”.
… Hmm … A wiesz, że leciał już meteoryt, ale został przesunięty w bok ? – Piotr nagle patrząc mi ponad głową.
Skąd wiesz ?
Zobaczyłem …
Fatima to jest tylko przepowiednia i ostrzeżenie.
Ludzi trzeba prowadzić i walczyć o nich.
Nie porównuj tego do Medjugorie, bo na tych zakrętach zginiesz.
Historia treści objawień w Medjugorie jest już tak zagmatwana, przekłamana, że trudno ocenić co jest prawdą, a co nie. Co pochodzi z Góry, a co z Dołu…
III TAJEMNICA – 13 lipca 1917 r.
Po dwóch częściach, które już przedstawiłam, zobaczyliśmy po lewej stronie Naszej Pani nieco wyżej Anioła trzymającego w lewej ręce ognisty miecz;iskrząc się wyrzucał języki ognia, które zdawało się, że podpalą świat; ale gasły one w zetknięciu z blaskiem, jaki promieniował z prawej ręki Naszej Pani w jego kierunku; Anioł wskazując prawą ręką ziemię, powiedział mocnym głosem: Pokuta, Pokuta, Pokuta! I zobaczyliśmy w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg: ‚coś podobnego do tego, jak widzi się osoby w zwierciadle, kiedy przechodzą przed nim’ Biskupa odzianego w Biel ‚mieliśmy przeczucie, że to jest Ojciec Święty’. Wielu innych Biskupów, Kapłanów, zakonników i zakonnic wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się wielki Krzyż zbity z nieociosanych belek jak gdyby z drzewa korkowegopokrytego korą; Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze; doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku i w ten sam sposób zginęli jeden po drugim inni Biskupi, Kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji. Pod dwoma ramionami Krzyża były dwa Anioły, każdy trzymający w ręce konewkę z kryształu, do których zbierali krew Męczenników i nią skrapiali dusze zbliżające się do Boga.
Celowo wybrałam ten rysunek obrazujący wizję III TF. Proszę go porównać z poniższymi słowami;
Golgota powtórzy się w skali świata i dotknie wszystkich…
W III Wizji Fatimskiej na czerwono zaznaczyłam słowa klucze.
1. Zobaczyliśmy po lewej stronie Naszej Pani nieco wyżej Anioła trzymającego w lewej ręce ognisty miecz;iskrząc się wyrzucał języki ognia, które zdawało się, że podpalą świat.
Jeśli Łucja zauważyła w którym ręku anioł trzymał swój miecz to znaczy, że ma to swoje znaczenie. Miecz w ręku anioła jest symbolem Bożego gniewu lub najczęściej symbolem wymierzania sprawiedliwości. W przeciwieństwie do znanych nam opisów tutaj Anioł trzyma go w lewej, a nie prawej ręce dając do zrozumienia, że decyzja jeszcze nie zapadła. Prawą wskazuje na świat jakby zadając pytanie; co mam z nim zrobić?
2.… ale gasły one w zetknięciu z blaskiem, jaki promieniował z prawej ręki Naszej Pani w jego kierunku;
To prawą ręką robimy gesty, które świadczą o podjęciu decyzji, np. prawą ręka trzymamy berło, sędzia trzyma młotek, itd. Dlatego Maryja prawą ręką powstrzymuje anioła chcąc powiedzieć; czekaj!To jest dość istotne, ponieważ jest pewne zdanie, które napisała siostra Łucja w swoim czwartym pamiętniku, „… i pewien okres pokoju zostanie przyznany światu”. (!) Odniesienie do tych słów można znaleźć też w słowach do Lenczewskiej we fragmencie przedstawionym powyżej; Czas łaski trwa – to czas na nawrócenie, na opamiętanie, na ocalenie… Na pokutę.
3. Anioł wskazując prawą ręką ziemię, powiedział mocnym głosem: Pokuta, Pokuta, Pokuta!– musimy mieć jasne zrozumienie co do znaczenia słowa „pokuta”. Nie sądzę, by żądano od człowieka permanentnego się umartwiania, a z tym w pierwszej kolejności kojarzy się pokuta. Nie chodzi też o praktykę religijną której celem jest udoskonalenie. Działanie narzucone przez innych (zwierzchników religijnych) lub wybrane dobrowolnie, mające zadośćuczynić Bogu lub ludziom wyrządzone zło (grzech). https://pl.wikipedia.org/wiki/Pokuta_(religia)
W Nowym Testamencie słowo „pokuta” tłumaczone jest zazwyczaj z greckiego metanoein. Ten grecki czasownik ma jedno główne znaczenie, obecne w całej historii tego języka, przez grekę klasyczną, aż do tej używanej w Nowym Testamencie. Podstawowe znaczenie tego słowa zawsze jest takie samo: „zmieniać zdanie”. (!!!)Prawdziwa pokuta to wewnętrzna zmiana zdania, wyrażająca się zewnętrznym zawróceniem lub zwróceniem się, by iść w zupełnie nowym kierunku. W swej nieodrodzonej i grzesznej naturze każdy człowiek, jaki kiedykolwiek przyszedł na świat, odwrócił się plecami do Boga, swojego Ojca i do nieba, swojego domu. Każdy krok oddala go od Boga i nieba. Gdy tak idzie, światło jest za nim, a cienie przed nim. Z każdym krokiem cienie robią się dłuższe i ciemniejsze. Każdy krok przybliża go do końca – do grobu, do piekła, do nieskończonej ciemności i utraconej wieczności.
Musi zatrzymać się, zmienić zdanie, zmienić kierunek, odwrócić twarz, odwrócić się plecami do cieni i stanąć twarzą do światła. Ta pierwsza, kluczowa czynność w Piśmie nazywa się pokutą. To pierwszy krok, jak musi zrobić każdy grzesznik, który pragnie pojednać się z Bogiem. http://otwarteniebo24.pl/magazyn/porady-i-nauczania/item/278-pokuta-derek-prince
Jeśli anioł żąda od nas pokuty, to nie chce od nas modlitwy, postu, jałmużny – trzech podstawowych form pokuty. On chce znacznie więcej. Chce naszej duchowej przemiany, a tym samym naszego powrotu do Boga.
4. I zobaczyliśmy w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg: coś podobnego do tego, jak widzi się osoby w zwierciadle, kiedy przechodzą przed nim Biskupa odzianego w Biel ‚mieliśmy przeczucie, że to jest Ojciec Święty.
Mądrość Syracha 12:11; Marzenia senne podobne są do obrazów w zwierciadle, naprzeciw oblicza – odbicie oblicza.
1 list do Koryntian (12); Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś twarzą w twarz: Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany.
Jak interpretować zwierciadło w tej wizji? – pytam Homiela.
Odbicie. To metafora.
Siostra Łucja to, co się dzieje widzi w zwierciadle. To, co się dzieje odbija się w zwierciadle. Ale to, co w zwierciadle wydaje się niejasne. To bardzo ważna wskazówka, ponieważ to, co niejasne, jest równocześnie niepewne. Jednym słowem, wizja dotycząca zabijanego papieża, zrujnowanego miasta nie musi się zrealizować, chyba, że ludzkość, której dano czas zlekceważy słowa anioła; pokuta, pokuta, pokuta. Ta przyszłość, która obserwowała Łucja nie jest pewna. (!)
Jeśli to zlekceważymy, to przyjrzyjmy się co stanie się, jeśli zlekceważymy.
5. Wielu innych Biskupów, Kapłanów, zakonników i zakonnic wchodzących na stromą górę – nasuwa się skojarzenie z golgotą, ale pytam jeszcze Homiela.
Czy wchodzenie na górę to wchodzenie na golgotę?
Góra to nie tylko problemy.
W dawnym myśleniu im wyżej, tym bliżej Nieba.
Jego odpowiedź idealnie pasuje do wyjaśnienia pojęcia pokuta. W swej nieodrodzonej i grzesznej naturze każdy człowiek, jaki kiedykolwiek przyszedł na świat, odwrócił się plecami do Boga, swojego Ojca i do nieba, swojego domu. Każdy krok oddala go od Boga i nieba.
Powrót do Boga będzie mozolną drogą ku szczytowi góry. Według tej wizji to droga trudna i pełna cierpienia i nie każdy do niej dotrze.
6. … na której szczycie znajdował się wielki Krzyż zbity z nieociosanych belek jak gdyby z drzewa korkowegopokrytego korą – zdziwiła mnie dokładność z jaką opisała krzyż Łucja, a jeśli opisała go tak dokładnie, to oczywiście ma to swoje znaczenie.
Dąb korkowy (Quercus suber) – gatunek wiecznie zielonego, rozłożystego drzewa. Jest starożytnym drzewem, według źródeł biblijnych korek uzyskiwany z tego drzewa prawdopodobnie był używany w podeszwach rzymskich sandałów. Pochodzi z Afryki Północnej i Śródziemnomorza, osiąga 70 stóp, ale zwykle pozostaje bliżej 40, może przetrwać setki lat. Drzewo łatwe do pielęgnacji, odporne na działanie ognia, odporne na suszę, jest bardzo twarde i nie gnije w wodzie. W 3000 roku p. n. e korka używano w połowie w Chin, Egipcie, Babilonie i Persji. Korek towarzyszy winu od dawna. Dowodem na to jest amfora z I w. p.n.e znaleziona w Efezie: była nie tylko zapieczętowana korkociągiem, ale nadal zawierała wino. w Grecji drzewa były uwielbiane jako symbole wolności i honoru, z tego powodu tylko kapłani mogli je wyciąć.
Siostra Łucja porównała drewno z krzyża do dębu korkowego, gdyż to najprostsze dla niej skojarzenie. Portugalia słynie z uprawy tych drzew. Można nawet powiedzieć, że Portugalia korkiem stoi. Łucja zobaczyła krzyż z dębu korkowego jeszcze nie ociosanego z kory. To ważne, ponieważ samo drzewo – dąb jest tak mocne, że w dawnych czasach było używane nawet do budowy statków. http://www.corkforest.org/history-of-cork/
Dąb korkowy, co znaczy Homiel ?
Twardy jak skała, jak podwaliny.
Krzyż z dębu korkowego nie ociosanego (!) to symbol prawdy, na której opiera się całe chrześcijaństwo. Nie ociosane, czyli nie obrobione, surowe, pierwotne. To symbol powrotu do podwalin chrześcijaństwa, do jego podstaw i fundamentów, na której się opiera, to powrót do chrześcijaństwa przed podziałami. O tym także mówi sam Jezus do A. Lenczewskiej.
Zjednoczę wtedy Mój Kościół i Mój lud… Tą prawdą jest Chrystus i jego męczeńska śmierć za nasze wyzwolenie i odkupienie. Droga do Boga jest wyłącznie przez Chrystusa. Ta prawda nigdy się nie zmieni, bo to jedyna prawda. Ta prawda, ten krzyż jest twardy, wytrwały, wytrzymały jak dąb, z którego jest zbudowany. Przetrwa wieki. Drzewo korkowe to Portugalia i symbol, że Fatima jest ważna. Ten symbol niemal krzyczy, pamiętajmy o Fatimie!
7. Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane –dlaczego Łucja mówi w połowie, a nie częściowo, w całości, 1/3 itd.?
Co znaczy miasto zniszczone w połowie?
Z dwóch jeden zostanie zabrany, jeden na dziesięciu zostanie.
W tej wizji wydaje się, że nie ma nadziei, ale druga połowa miasta ocalała, to jest ta nadzieja… – myślę głośno.
…….
Kiedy był potop, a Homiel porównał nadchodzące zdarzenia do potopu, nie wszyscy zginęli. Gdyby wszyscy zginęli, nie byłoby nauki. Teraz też przeżyje 1 /10…. O to chodzi Homiel?
To jest to.
Nie tyle zrujnowana część jest ważna, co ta druga, która w tej wizji przetrwała.Część ludzi przeżyje (z dwóch jeden), ale nawet z tych, co przeżyje nie wszyscy później wejdą przez lekko uchylone drzwi (jeden na dziesięciu zostanie).
Jak pisałam wcześniej Homiel łączy III Tajemnicę Fatimską z apokalipsą św. Jana, która mówi o ponownym przyjściu Chrystusa.
Mt 24,37-44; „Podobnie jak za dni Noego, tak będzie przy pojawieniu się Syna Człowieczego. Jak mianowicie w tamtych czasach, przed potopem, jedli i pili, żenili się i za mąż były wydawane, aż do dnia, gdy Noe wszedł do arki,i nie pojęli, aż przyszedł potop i zaczął gubić wszystkich, tak samo będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Wtedy dwóch będzie na polu: jeden zostanie wzięty, a jeden odrzucony;dwie będą mełły na żarnach: jedna zostanie wzięta, a jedna odrzucona. A zatem czuwajcie, nie wiecie bowiem, o której godzinie Pan wasz przyjdzie. A to zauważcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której straży przyjdzie złodziej, czuwałby i nie pozwoliłby włamać się do swojego domu. Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo Syn Człowieczy przyjdzie o takiej godzinie, kiedy wy nie będziecie się spodziewać.”
W końcowym okresie nauczania w Jerozolimie, krótko przed aresztowaniem, Jezus kontynuuje wyjaśnianie okoliczności związanych ze zniszczeniem Jerozolimy oraz swoim powrotem na ziemię. Po wypowiedzi Jezusa, że „nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie uległ ruinie” uczniowie zapytali o czas tych zdarzeń i o znaki potwierdzające, że to właśnie będzie miało miejsce. Po opisaniu kilku innych zapowiadanych wydarzeń Jezus przyrówna je do skutków potopu z czasów Noego. Jezus Chrystus pojawi się ponownie niespodziewanie, jak potop. Tak jak w czasie potopu jedni ludzie zostali uratowani, a inni poginęli, tak wraz z powrotem Syna Bożego jedni zostaną uratowani, a inni ludzie odrzuceni. W czasie powrotu Syna Bożego będzie podobnie jak w czasie biblijnego potopu. Z dwóch jeden zostanie zabrany, a drugi pozostawiony. Św. Paweł odróżni później tych, którzy umierają w Jezusie, od tych, którzy umierają bez wiary w Jezusa Chrystusa.http://www.fbiblos.org/Ewangeliarz/WedługEwangelii/EwangeliawedługśwMateusza/tabid/80/idkom/61/Default.aspx
8. … został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku.
Jan Paweł II uznał, że Trzecia Tajemnica Fatimska odnosi się do zamachu, który ledwo przeżył. Kardynał Ratzinger w interpretacji z 2000 roku powiedzial wprost; Dochodzimy w ten sposób do ostatniego pytania: co oznacza «tajemnica» fatimska jako całość złożona z trzech cześci? Co ma nam powiedzieć? Przede wszystkim musimy stwierdzić za kardynałem Sodano, że «wydarzenia, do których odnosi się trzecia część ‚tajemnicy’ fatimskiej, zdają się już należeć do przeszłości». Jeżeli były tu przedstawione konkretne wydarzenia, to należą już one do przeszłości. Kto się spodziewał sensacyjnych przepowiedni apokaliptycznych o końcu świata lub o przyszłych wydarzeniach historycznych, z pewnością dozna zawodu.
Papież Jan Paweł II ani nie został zabity, ani nawet strzałą zraniony. W całej tej wizji to właśnie ta strzała wydaje się kompletnie nie pasować do całości. Właściwie to dzięki niej zrozumiałam, że objawienia ciągle dotyczą przyszłości.
W styczniu br. zadałam Homielowi po raz pierwszy pytanie, co znaczy strzała.
Na zgliszczach wszystko jest bronią.
W maju spytałam Go ponownie.
Homiel, proszę cię, powiedz jeszcze raz co znaczy strzała?
… Zobaczyłem ludzi walczących od zarania dziejów najpierw strzałą, potem bronią palną… – Piotr opisał obraz, który zobaczył.
Świetnie, teraz trzeba sprawdzić, kiedy narodziły się strzały, a wtedy będziemy wiedzieć od kiedy mniej więcej…
Nie patrz datami, patrz metaforycznie.
Hmm… Metaforycznie?
1. Kierownikowi chóru. Psalm. Dawidowy. 2. Boże, słuchaj głosu mego, gdy się żalę; zachowaj me życie od strachu przed wrogiem. 3. Chroń mnie przed gromadą złoczyńców i przed zgrają źle postępujących. 4. Oni ostrzą jak miecz swe języki, a gorzkie słowa kierują jak strzały 5. by ugodzić niewinnego z ukrycia, znienacka strzelają, wcale się nie boją. 6. Umacniają się w złym zamiarze, zamyślają potajemnie zastawić sidła i mówią sobie: «Któż nas zobaczy 7. i zgłębi nasze tajemnice?» Zamach został obmyślony, ale wnętrze człowieka – serce jest niezgłębione. 8. Lecz Bóg strzałami w nich godzi, nagle odnoszą rany, 9. własny język im gotuje upadek: wszyscy, co ich widzą, potrząsają głowami. 10. Ludzie zdjęci bojaźnią sławią dzieło Boga i rozważają Jego zrządzenia. 11. Sprawiedliwy weseli się w Panu, do Niego się ucieka, a wszyscy prawego serca się chlubią.
Biskup w bieli to symbol chrześcijaństwa, zabijanego zbrojnie (prześladowania) i zabijanego słownie (strzała). Nic tak nie boli Boga Ojca jak stwierdzenie, że Go nie ma. Na zgliszczach…naszej wiary faktycznie… wszystko jest bronią.
Poszukując materiałów do tego tekstu natrafiłam na wywiad z expertem Fatimy Dr. Michael Hesemann, https://onepeterfive.com/interview-dr-michael-hesemann-fatima-expert/Byłam zdziwiona, że jako jedyny ekspert z wielu, których sprawdzałam, także zwrócił uwagę na kwestię strzały. A jeszcze bardziej byłam zdziwiona jego zbliżoną interpretacją.
Może Siostra Łucja widziała to w ten sam sposób. Może dla niej żołnierze, którzy pojawili się za Krzyżem i zastrzelili kule i strzały na temat Ojca Świętego, biskupów i wiernych, nie byli zabójcami, lecz duchowymi atakami; Pamiętaj, że strzały są raczej staroświecką bronią, która nie jest używana przez terrorystów czy zagranicznych wojsk, ale starym symbolem ataków duchowych. Być może w jej wyjaśnieniu było coś takiego: „wszystko to się stało, ponieważ wiara i modlitwy stały się zbyt słabe”. Być może właśnie ten papież Benedykt XVI wspomniał, kiedy mówił podczas lotu do Fatimy w 2010 roku o „atakach przeciwko Papieża i Kościoła „, które” nie przychodzą tylko z zewnątrz, ale … zwłaszcza z wnętrza, z grzechu, który istnieje w Kościele „. Kto wie, może nawet cytował tutaj jeden z komentarzy Lucy? Możemy tylko spekulować.
I jeszcze jedne ciekawe spostrzeżenie;
W chwili ujawnienia Trzeciej Tajemnicy połączenie z bieżącymi wydarzeniami było nie mniej znaczące. Gazeta La Croix z 21 czerwca 2000 roku donosi, że w Molukach, w poniedziałek 19 czerwca grupa czterech tysięcy ekstremistów muzułmańskich zaatakowała chrześcijańskich mieszkańców wioski Dumy. Zaatakowała bombami, domową bronią, łukami i strzałami. Trzeba przyznać, że łuki i strzały zostaną wkrótce „zepchnięte na półkę z pamiątkami” (La Croix, 1 sierpnia 2000 r.). Ale odegrały swoją rolę: zapewniły spełnienie, zarówno dosłownego, jak i symbolicznego proroctwa, symbolizującego atak armii Goga i Magoga w celu zniszczenia Świętego Miasta (Ap 20: 7-8; Ez 39: 3 i 9). Jak można nie dostrzec, że taka jest dzisiejsza rzeczywistośćhttps://web.archive.org/web/20130408014424/http://www.catholicvoice.co.uk:80/fatima4/
Zbierając dalsze materiały dot. Fatimy we wrześniu spytałam Homiela jeszcze raz.
Powiedziałeś, że... Na zgliszczach wszystko jest bronią. Na zgliszczach czego ?
Rzymu.
A co znaczy Rzym ? – przyszło mi bowiem do głowy, że może nie chodzi o miasto, a o cywilizację nowożytną, z którą Rzym jest utożsamiany.
Rzym znaczy miasto ?
Miasto i całkowite.
? Całkowite, czyli i Watykan – Piotr przytomnie.
Na pewno ? – upewniam się.
Powiedziałem już– Homiel twardo.
Nie możesz inaczej ? – Piotr zdziwiony.
Jako anioł nauczyłem się stanowczości z Olą.
Mógłbyś być mimo to milszy – Piotr dalej zdziwiony.
Jestem rzeczowy, a Ola to lubi.
……. – uśmiecham się, bo to prawda. Choć rzeczywiście, może mógłby być trochę milszy 🙂
Myślałam, że dotyczy to cywilizacji chrześcijańskiej.
To już się dzieje.
To jeszcze raz… Miasto zostanie zniszczone w wyniku wojny ?
Tego nie powiedziałem.
…… – rzeczywiście, tego nie powiedział.
Co się stanie, kiedy tracisz na czym ci zależy, co robisz ? – pyta mnie Homiel.
Hmm… żałuję – powiedziałam, ale przyszło mi zaraz na myśl, czy nie powinnam powiedzieć… walczę o odzyskanie.
Na zgliszczach wszystko jest bronią. Na zgliszczach… Rzymu / Watykanu, czyli synonimu wiary chrześcijańskiej, jego centrum… wszystko jest bronią i to już się dzieje.
Przyznam, że nie do końca zrozumiałam sens tej rozmowy, ale 3 dni później rozmawialiśmy dalej.
Rozmowa z 07. 09. 17 r.
To już się dzieje ? Znajomy mówił mi, że ma znajomego w UK, który oprowadza wycieczki. Kazali mu oprowadzać po meczetach i pokazywać. Tam budują meczety, a kościoły burzą – powiedziałam ze smutkiem po prostu nie pojmując, dlaczego tak się dzieje.
Póki nie upadną, póty nie zrozumieją.
To jest Fatima ? – od razu to poczułam.
Tak.
Golgota i Fatima ? Ale dlaczego papież zostanie zabity ? – pytam dalej.
Co jest uwieńczeniem na torcie ?
Świeczka ?
Wisienka – pokazał.
Bez tej wisienki tort inaczej wygląda.
Każdy chce wisienkę dostać. Wisienka to ofiara.
Wisienka to papież.
Czyli faktycznie ktoś zabije papieża ?
I do tego dojdzie. Uciekać będzie.
Pamiętając co znaczy metaforycznie strzała, zabić papieża nie musi znaczyć zabić dosłownie. Istnieje na przykład pojęcie „zabić nadzieję”, a przecież nie tłumaczymy tego dosłownie. Obserwując światową nagonkę w mediach na obecnego papieża Franciszka, już dawno miałam wrażenie, że jest krzyżowany za życia.
9. Pod dwoma ramionami Krzyża były dwa Anioły, każdy trzymający w ręce konewkę z kryształu, do których zbierali krew Męczenników i nią skrapiali dusze zbliżające się do Boga– kryształ to kamień oczyszczający, oczyszcza ciało i umysł. Symbol ducha. Symbol niepokalanego poczęcia i symbol maryjny, symbol, który nie jest nam obcy. Piotr w wizjach nie widzi kryształowej konewki, ale kryształową ścianę. Wyjaśnienie czym jest ta ściana podaje sam Ojciec.
Wiesz co znaczy ściana kryształowa? – pytam Piotra – … Oczyszczenie.
To samo pokazał mi teraz Homiel. Pokazał jak wchodzę w kryształową ścianę i odpadają ze mnie wszelkie brudy.
Nie możesz być wśród Nas nie będąc nieskazitelnie czystym.
… Zaczynasz dotykać ściany, tą ścianą jestem Ja.
Trzecia Tajemnica Fatimska mówi o naszej golgocie, o naszym powrocie do Ojca w skali globalnej. Tak Jak Chrystus przelał swoją krew – To jest bowiem kielich Krwi mojej nowego i wiecznego przymierza, która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów. To czyńcie na moją pamiątkę – tak ….
By zrozumieć Niebo, musimy całkowicie zmienić nasz sposób myślenia. Nie patrzeć z perspektywy jednego ludzkiego życia, ale z perspektywy całej ludzkości. Cokolwiek się ma wydarzyć, ma na celu stworzenie lepszej przyszłości dla przyszłych pokoleń. Mamy jeszcze czas, niewiele go co prawda zostało, ale mamy jeszcze czas. Co z nim zrobimy, wszystko zależy od nas. Bóg Ojciec jest cierpliwy, mądry, wyrozumiały i miłosierny, ale Jego cierpliwość też ma swoje granice, a wtedy przywróci odwiecznie ustalony porządek…
Fatima to już wszystko ? – spytałam, bo zebrałam mnóstwo materiału.
……
Pokazał mi drogę z „A” na początku i „Z” na końcu. Pokazali, że jesteś w połowie.
Połowa pracy.
Dlaczego jestem w połowie Fatimy ? – pytam zdziwiona.
Z opracowaniem.
A! to jest możliwe – przyznałam.
Zaczęłam się zastanawiać zaczynając od podstaw… Dlaczego akurat w Fatimie? Przecież to imię arabskie? Imię arabskie w katolickim kraju ?
Gdy Maryja przychodzi na świat, jej matka mówi: Oddaję ją z całym jej potomstwem pod Twoją opiekę, o Panie, przeciw szatanowi! Koran zawiera również wersety poświęcone Zwiastowaniu, Nawiedzeniu i Narodzeniu. Aniołowie przedstawieni są jako towarzysze Matki Najświętszej, którzy mówią do Niej: O, Maryjo, Bóg Cię wybrał i oczyścił i wywyższył Cię ponad wszystkie niewiasty na ziemi. W dziewiętnastej surze Koranu znaleźć można czterdzieści jeden wersetów poświęconych Jezusowi i Maryi. Obrona dziewictwa Maryi zawarta w Koranie jest tak silna, że w czwartej księdze potępia on żydów za ich potworne oszczerstwa przeciwko Dziewicy Maryi.
Maryja jest zatem dla muzułmanów prawdziwą Sayyidą, czyli Panią. Jej jedyną ewentualną poważną rywalką w ich wyznaniu wiary mogłaby być Fatima, córka samego Mahometa. Lecz po śmierci Fatimy Mahomet napisał: Będziesz w raju najbardziej błogosławioną spośród niewiast, zaraz po Maryi. W innej wersji tego tekstu w usta Fatimy włożone są słowa: Przewyższam wszystkie kobiety, z wyjątkiem Maryi.
W ten sposób dochodzimy do drugiej kwestii, a mianowicie pytania, dlaczego Najświętsza Maryja Panna objawiła się w niepozornej wiosce Fatima, aby przyszłe pokolenia znały Ją jako Matkę Boską z Fatimy. Ponieważ wszystko, co przychodzi z Nieba, cechuje się niesłychanym dopracowaniem szczegółów, wierzę, że Maryja wybrała imię Matki Boskiej z Fatimy, jako dowód i znak nadziei dla muzułmanów i jako zapewnienie, że ci, którzy okazują Jej tak wiele szacunku, pewnego dnia uznają również Jej Boskiego Syna.http://malydziennik.pl/dzieje-sie-muzulmanie-nawroca-sie-w-sposob-ktorego-nikt-sie-nie-spodziewa-zobacz,2884.html
Wizje to zaszyfrowane wiadomości dotyczące zdarzeń obecnych lub przyszłych. Na ile uda się odszyfrować taką wiadomość, na tyle można poznać przyszłość.
W 2015 roku Piotr miał wizję, która wiele mnie nauczyła.
Zobaczył palący się duży kościół, był biały, otynkowany, ze szpiczastymi wieżyczkami. Wtedy nie byliśmy pewni, czy chodzi o konkretny kościół, czy raczej traktować tę wizję jako symbol. Dzisiaj już wiem, że chodzi oczywiście o symbol chrześcijańskiego Kościoła. Piotr wielokrotnie wspominał o tej wizji za każdym razem podkreślając, że kościół był otynkowany. Robił to tak często, że zaczęłam się w końcu zastanawiać, czy ma to jakieś szczególne znaczenie? Nie wiedząc jak mam to zinterpretować spytałam po prostu Homiela;
Co znaczy otynkowany kościół ?
Skończony.
W sensie wykończony i odnowiony czy skończony, że z nim koniec ?
Gotowy…, ale spytaj do czego ?
Do czego ?
Jak ma siać nieprawdę niech spłonie i do tego został powołany.
Nigdy nie sądziłam, że otynkowany może znaczyć gotowy / skończony. Mówiąc szczerze, to prawie szczęka wtedy mi opadła, bo tego się nie spodziewałam. Ta rozmowa nauczyła mnie jak analizować inne wizje. Zawsze należy zwracać uwagę na szczegóły, na „słowa klucze”, które ukierunkowują na prawidłową interpretację.
By zrozumieć Fatimę, trzeba połączyć wszystkie 4 wizje.
I TAJEMNICA . Ukazuje wizje piekła. Relacja siostry Łucji przedstawiona w „Trzecim wspomnieniu” z dnia 31 sierpnia 1941 roku.
Pani Nasza pokazała nam morze ognia, które wydawało się znajdować w głębi ziemi; widzieliśmy zanurzone w tym morzu demony i dusze niczym przezroczyste, płonące węgle, czarne lub brunatne, mające ludzką postać, pływające w pożarze, unoszone przez płomienie, które z nich wydobywały się wraz z kłębami dymu, padając na wszystkie strony jak iskry w czasie wielkich pożarów, pozbawione ciężaru i równowagi, wśród bolesnego wycia i jęków rozpaczy, tak że byliśmy przerażeni i drżeliśmy ze strachu. Demony miały straszne i obrzydliwe kształty wstrętnych, nieznanych zwierząt, lecz i one były przejrzyste i czarne. Ten widok trwał tylko chwilę. Dzięki niech będą naszej dobrej Matce Najświętszej, która nas przedtem uspokoiła obietnicą, że nas zabierze do nieba (w pierwszym widzeniu). Bo gdyby tak nie było, sądzę, że bylibyśmy umarli z lęku i przerażenia.
Demony miały straszne i obrzydliwe kształty wstrętnych, nieznanych zwierząt, lecz i one były przejrzyste i czarne – ten obraz jest bardzo podobny do tego, co często widzi Piotr. Maryja pokazała rzeczywiste istnienie piekła, a gdyby było to za mało, oto jeszcze raz… jeden z jego przedstawicieli.
Oryginalne zdjęcie i poniżej nieco wyraźniejsze dzięki specjalnemu programowi do obróbki zdjęć smartdeblur.
Oglądając niedawno znany film „Constantinie” zadałam w pewnym momencie pytanie;
Podkreślam to nieustannie. Nasz świat jest w formie hologramu lub jak kto woli… matrixa. Nawet nauka coraz częściej skłania się ku tej teorii. Bóg nie mieszka na Marsie, Saturnie, czy gdzieś w innej galaktyce. Bóg, Niebo istnieje za przesłoną, niewidoczną dla ludzkiego oka granicą, która oddziela nasze dwa światy. To dlatego Jezus powtarzał Faustynie; nie jesteś z tego świata. Człowiek powinien sobie zdać z tego sprawę, że choć nie musi wyglądać to jak w tym filmie, to takie miejsce jak „piekło” istnieje. Ono też istnieje za przesłoną. Miejsce bez Boga, bez światła, bez nadziei, miejsce tak straszne, że nawet niejeden diabeł chciałby się z niego wyrwać.
II TAJEMNICA. Relacja siostry Łucji przedstawiona w „Trzecim wspomnieniu” z dnia 31 sierpnia 1941 roku.
Widzieliście piekło, dokąd idą dusze biednych grzeszników. Aby ich ratować, Bóg chce ustanowić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Jeśli zrobi się to, co ja wam mówię, wiele dusz zostanie uratowanych, nastanie pokój na świecie. Wojna się skończy. Ale jeżeli się nie przestanie obrażać Boga, to za pontyfikatu Piusa rozpocznie się druga, gorsza. Kiedy ujrzycie noc oświetloną przez nieznane światło, wiedzcie, że to jest wielki znak, który wam Bóg daje, że ukarze świat za jego zbrodnie przez wojnę, głód i prześladowania Kościoła i Ojca Świętego. Żeby temu zapobiec, przyjdę, by żądać poświęcenia Rosji memu Niepokalanemu Sercu i ofiarowania Komunii św. w pierwsze soboty na zadośćuczynienie. Jeżeli ludzie me życzenia spełnią, Rosja nawróci się i zapanuje pokój, jeżeli nie, Rosja rozszerzy swoje błędne nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowania Kościoła. Dobrzy będą męczeni, Ojciec Święty będzie bardzo cierpieć, wiele narodów zostanie zniszczonych, na koniec zatriumfuje moje Niepokalane Serce. Ojciec Święty poświęci mi Rosję, która się nawróci, a dla świata nastanie okres pokoju.
Pierwsza przepowiednia zapowiada, że „wojna się skończy”, szesnaście miesięcy przed zawieszeniem broni 11 listopada 1918 r., Która zakończyła pierwszą wojnę światową. Drugie przewidywanie ogłasza dwadzieścia lat wcześniej, początek Drugiego „gorszego”, który rozpoczął się Anschluss 13 marca 1938 r., „Za panowania Piusa XI”. Wczesny znak ostrzegawczy «nocy oświetlonej przez nieznane światło», wskazanej proroczo w Tajemnicy, rozjarzył się potężnie dwa miesiące wcześniej, w nocy z 25 na 26 stycznia 1938 r. Trzecia prognoza Matki Bożej zapowiada «wojny i prześladowania »Spowodowane przez” błędy Rosji „, trzy miesiące przed wybuchem październikowej rewolucji w Sankt Petersburgu.
Te proroctwa w drugiej części Tajemnicy są ilustrowane scenami w trzeciej części, których wizje przedstawiają je w alegorycznych formach i postaciach biblijnych, pozwalając nam dostrzec naprawdę istotne fakty stojące za bieżącymi sprawami. Są przypowieściami o wydarzeniach, przez które obecnie przechodzi świat, w szczególności o karach, które są w nim wydawane, które zostały ustanowione przez Boga, z powodu, jak to skromnie stwierdziła Lucy, «naszej roztropności i zaniedbania w wypełnianiu Jego próśb»
Między badaczami Fatimy toczy się ostra dyskusja, czy Rosja się nawróciła, czy też nie. Nie mnie to oceniać, ale przychylam się do jednej z teorii, że „Rosja” to bardziej synonim i symbol ateizmu, który rozlewa się na cały świat niż państwa jako takiego.
Niedawno oglądaliśmy film; „Teraz i w godzinę śmierci”. Film opisujący wpływ działania różańca na życie narodów i pojedynczego człowieka. Poniższy zwiastun zaczyna się od zdjęć z Kazachstanu, choć akurat ten wątek, jak wisienka na torcie, występuje na samym końcu filmu.
Skoro jest to setna rocznica Fatimy poszukaj, może coś jeszcze znajdziesz. Papież nie wszystko powiedział.
„Um Caminho Sob o Olhar de Maria: Biografia da Irmã Maria Lúcia de Jesus e do Coração Imaculado – Droga pod spojrzeniem Maryi” to biografia siostry Łucji napisana przez współsiostry zakonne w Coimbrze. Napisana została na podstawie jej listów i niepublikowanego dotąd dzienniczka duchowego. Książka została wydana przez Carmelo Coimbra w 2013 r. Książka przełomowa, choć niezauważona. (!)
Do biografii został dołączony dokument przedstawiający jeszcze jedną wizję Łucji.
W tych to okolicznościach około godziny 4 po południu 3 stycznia 1944 roku – relacjonuje Łucja, podczas modlitwy w kaplicy klasztornej przed tabernakulum; Poprosiłam Jezusa, aby mi dał poznać jaka jest Jego Wola„, „Poczułam wtedy, że pomocna dłoń, kochająca i matczyna dotyka mojego ramienia. Podniosłam wzrok i zobaczyłam kochaną Mamę w Niebie. Pani powiedziała: „Nie bój się, Bóg zechciał przetestować twoje posłuszeństwo, wiarę i pokorę. Pozostań w pokoju i pisz to, co ci każą, ale nie to, co zostało ci dane by zrozumieć jego znaczenie„. Polecił, abym zachowała to, co napisze w zaklejonej kopercie i bym napisała na zewnątrz: „można otworzyć dopiero w 1960 roku„
Poczułam się w duchu zalana przez tajemnicę światła, którym jest Bóg, i w Nim widziałam i słyszałam:ostrze włóczni, z którego jakby odrywa¸się płomień dotyka osi Ziemi. Ona drży: góry, miasta, miasteczka i wsie z ich mieszkańcami zostają pogrzebani. Morza, rzeki i chmury wychodzą ze swoich granic, przepełniają się, zalewając i tworząc trąby powietrzne, domy i ludzie w niepoliczalnych ilościach; to oczyszczanie świata, z powodu grzechu w którym jest zanurzony. – Nienawiść, chciwość, prowokują wyniszczającą wojnę!
Poczułam wtedy szybkie bicie serca i w mojej duszy głos, który mówił:”W tym czasie, jedna wiara, jeden chrzest, jeden Kościół, Święty, Katolicki, Apostolski– na wieki, Niebo!„„To słowo „Niebo” wypełniło moje serce spokojem i szczęściem, tak bardzo, że nie zdając sobie sprawy z tego pozostała powtarzając przez długi czas:”. Niebo, Niebo”.
Oryginalnie zapisana wizja i powiększony fragment; Poczułam się w duchu zalana przez tajemnicę…
Morza, rzeki i chmury wychodzą ze swoich granic, przepełniają się, zalewając… to jest właśnie ta część III Tajemnicy Fatimskiej, na którą w Fulda niby powołuje się Jan Paweł II (lub ktoś z jego otoczenia) oraz ksiądz Ks. Fuentes mówiąc o znikających z ziemi narodach.
Zachęcona słowami końcowymi Niebo, Niebo, siostra Łucja spisała dalszą część Trzeciej Tajemnicy, przekazaną 13 lipca 1917, która została oficjalnie ujawniona przez Jana Pawła II w 2000 r. „3 stycznia przeszła największa siła nadprzyrodzonego, napisałam i zrobiłam to bez trudu, klęcząc na łóżku, które służyło mi za stół. Zdrowaś Mario.” (Droga pod spojrzeniem Maryi, strona 267). https://ipco.org.br/sai-luz-impressionante-complemento-da-mensagem-de-fatima/
Nie bój się, Bóg zechciał przetestować twoje posłuszeństwo, wiarę i pokorę. Pozostań w pokoju i pisz to, co ci każą, ale nie to, co zostało ci dane by zrozumieć jego znaczenie„. Polecił, abym zachowała to, co napisze w zaklejonej kopercie i bym napisała na zewnątrz: „można otworzyć dopiero w 1960 roku„.
Czytając dokładnie ten tekst wydaje się, że polecenie Maryi jest jasne. Zapisana tajemnica nie może być otwarta, a tym samym upubliczniona przed 1960 rokiem!. Jak wiadomo dokumenty docierają do Watykanu w kwietniu 1957 roku i jak wiadomo ówczesny papież Pius XII zapoznaje się z treścią tajemnicy jeszcze w tym samym roku. Jak na moje oko nakaz Maryi został po prostu zignorowany, koperta została otwarta. Po raz drugi zignorowano nakaz w 2000 roku, kiedy to w końcu upubliczniono III Tajemnice Fatimską, ale tylko jej pierwszą część.
Antonio Socci, dociekliwy i nieustępliwy dziennikarz twierdzi, że „Trzecia Tajemnica składa się z dwóch części: 1) jednej wizji, napisanej i wysłanej wcześniej (wyjawionej oficjalnie w 2000 roku), 2) drugi tekst (aneks), w którym siostra Łucja opisuje interpretację wizji, przedstawioną jej przez Matkę Bożą.
Trzecia Tajemnica została całkowicie opublikowana, to na pewno. Pamiętajmy jednak, że siostra Łucja napisała kilka listów do papieży – do Piusa XII, Pawła VI i Jana Pawła II, i oczywiście jeden lub drugi nawiązuje do trzeciego tajemnicy. Trzecia Tajemnica została całkowicie opublikowana, ale oczywiście nie listy siostry Łucji do papieży!!! (…) Jeśli faktycznie III tajemnica ma dodatkowe informacje, które mają niepokojące przesłanie, oczywiście Kościół zawaha się je publikować, aby uniknąć jakiegokolwiek sensacji. I na pewno nie lubi publikować przerażających apokaliptycznych wiadomości. Weźmy na przykład oryginalne transkrypty Wielkiej Tajemnicy La Salette, które w końcu zostały wysłane do Watykanu już w 1851 roku. Zostały one dopiero odkryte przypadkowo w archiwach Kongregacji Nauki Wiary – a to W 1999 roku!
W marcu 2017 roku, czyli 100 lat po Fatimie, Jose Maria Zavala wydaje książkę; El secreto mejor guardado de fatima „Najpilniej strzeżona tajemnica Fatimska”- Badania 100 lat później.
Zavala otrzymał anonimowy e-mail na swojej stronie internetowej. Nie było ani tekstu, ani tematu; tylko załącznik. E-mail znajdował się w folderze spamu. Otworzył go i po chwili wahania otworzył też załącznik. Był to napis w języku portugalskim, zatytułowany JMJ.
Treść dokumentu;
Teraz chcę wyjaśnić trzeci fragment tajemnicy; ta część to apostazja Kościoła. Nasza Pani pokazała nam w wizji kogoś, kogo ja opisałam jako Ojca Świętego, przed którym wielka rzesza ludzi kłaniała się i oddawała cześć. Ale była różnica z prawdziwym Ojcem Świętym, wzrok demoniczny, on miał złe oczy. Potem, kilka chwil później zobaczyliśmy tego samego Papieża wchodzącego do Kościoła, lecz ten Kościół to był Kościół piekielny. Nie można opisać brzydoty tego miejsca, przypominał warownię z betonami, z narożnikami pokruszonymi, z oknami jak oczy i miał iglice na dachu budynku. Szybko wznieśliśmy wzrok do Naszej Pani, która powiedziała: zobaczyliście apostazję Kościoła. Ten list może być otwarty przez Ojca Świętego, ale musi być ogłoszony po Piusie XII przed 1960 r. W czasie panowania Jana Pawła II kamień węgielny z grobu Piotra musi być wyjęty i zawieziony do Fatimy. Ponieważ dogmat wiary nie jest zachowany w Rzymie, autorytet będzie wyjęty i złożony w Fatimie. Katedra Rzymska musi zostać zniszczona, a nowa zbudowana w Fatimie. Jeżeli (minie) 69 tygodni, po tym jak ten rozkaz (został dany), Rzym będzie kontynuował obrzydliwość/to co budzi wstręt/, miasto zostanie zniszczone. Nasza Pani powiedziała, że to wszystko jest w napisane u Dn 9,24-25 i Mt 21,42-44.”
Problem w tym, że ten sam dokument pojawia się w internecie już w 2010 roku. Najpierw w 21. kwietnia 2010 r.
Jak twierdzi edytor tej strony Atila S. Guimarães, otrzymał on faksem nieznany tekst od jednego z jego czytelników z Portugalii. Ten niepodpisany tekst został napisany podobno przez samą siostrę Łucję w klasztorze Tuy w dniu 1 września 1944 roku lub 1 kwietnia 1944 roku – nie jest jasne, czy numer wskazujący miesiąc wynosi 9 lub 4. Odcisk linii papilarnych Łucji został umieszczony na dole strony jako gwarancja jego autentyczności.
Ten jeden dokument poruszył i podzielił środowisko badaczy zajmujących się III Tajemnicą Fatimską. Sam Antono Socci zauważa, że data wizji widoczna na papierze jest dość szczególna; 1 kwiecień (jeśli to 1.04). Nasuwa się pytanie, czy ktoś zrobił sobie dowcip?
Ani Zavala (autor książki), ani Guimarães nie mieli dostępu do oryginału tekstu. Obaj mieli dokument w formacie cyfrowym. Zavala poprosił Begona Slocker de Arce, ekspertkę grafologii, uznaną przez hiszpańskie Towarzystwo Grafologiczne o zbadanie dokumentu. Jej raport, bardzo szczegółowy (zajmuje dwadzieścia stron książki) stwierdza: „Dokument z pewnością jest autentyczny, odpowiadający pierwszej i drugiej części tajemnicy fatimskiej, napisany własnoręcznie przez Siostra Łucja dos Santos w swoim Trzecim wspomnieniu z dnia 31 sierpnia 1941”.
Marco Tosatti, dziennikarz, znany badacz Fatimy i Watykanu pisze; Wnioskuję wyraźnie, że jest to list napisany tą samą ręką. Rozmawiałem z prezydentem Hiszpańskiego Towarzystwa Kaligrafii I Grafologii Tomas Alonso de Corcuera, który to potwierdził. To numer jeden w Hiszpanii jako ekspert, profesor i wykładowca Policji w Madrycie”. Alonso de Corcuera stwierdził, że ten tekst został napisany tą samą ręką, która napisała ponad 70 lat temu inne części Tajemnicy Fatimskiej, mianowicie Siostra Łucja dos Santos, widząca z Fatimy. http://www.marcotosatti.com/2017/04/08/fatima-presentazion
Z kolei inny grafolog, Robert D. Kullman – analityk ds. dokumentów kryminalistycznych stwierdził; zauważamy różnice w pisaniu pomiędzy pismami s. Łucji a kwestionowanym dokumentem są tak jaskrawe, że nie można stwierdzić, że pisma pochodzą od tej samej osoby. Więcej badań grafologicznych przemawiających przeciwko prawdziwości dokumentu; http://www.tldm.org/news/lucys_writing.htm
Jak zauważa Antonio Socci w analizie grafologicznej istnieje jednak pewien problem: ekspertyzy nie dokonano na oryginalnym tekście. Po drugie „katedra” w odniesieniu do bazyliki San Pietro (rzeczywiście katedrą rzymską jest San Giovanni in Laterano). Dlatego uważam, że jest to kolejny fałszywy tekst Trzeciej Tajemnicy. Te apokryfy rozmnażają się, ponieważ obecnie coraz wyraźniej widać, że czegoś brakuje w tekście wizji ujawnionej przez Watykan w 2000 roku.
Jeśli są tak skrajne raporty to trzeba przyjrzeć się dokumentowi z innej strony.
Marco Tosatti; Nie ulega wątpliwości, że gdyby dokument był autentyczny, byłoby imponujące odwoływanie się do Jana Pawła II, którego istnienia w 1944 roku nie można było sobie wyobrazić.
Na koniec… dokument po raz pierwszy pojawia się na stronie, która nie odcina się od teorii spiskowych. To tam twierdzi się między innymi, że siostra Łucja została zamordowana i zastąpiona duplikatem, co osobiście uważam za kosmiczną bzdurę. Ta teoria już krąży po internecie i niepotrzebnie sieje zamęt.
Wiele wskazuje więc na to, że mamy do czynienia ze świetnym fałszerstwem. Tylko dlaczego ktoś miałby to zrobić? Badacze wysuwają hipotezę, że tekst został upubliczniony po to, by zdyskredytować lub podważyć ideę, że istnieje jeszcze nieodkryta część Tajemnicy i że dotyczy to kryzysu w Kościele.
Ten tekst przygotowywałam wczoraj przez wiele godzin. Zmieniałam go z dziesięć razy odkrywając nowe fakty. Na koniec zmęczona chciałam zdać się na Homiela i zapisałam sobie dwa pytania; dlaczego Maryja nie chciała ujawnienia drugiej części (aneksu) do 1960 r. i czy dokument z odciskiem palca jest prawdziwy. Wieczorem pytam o to Piotra, a ten zaczyna się denerwować, że go męczę. Pomyślałam, że dam mu spokój do rana. Dzisiaj siedzimy więc przy kawie i zaczynam główkować jak zacząć…
Muszę ci coś opowiedzieć o III tajemnicy fatimskiej…
…… – Piotr zaczyna się śmiać.
Homiel mi wczoraj powiedział …
Nic jej nie mów, dopóki sama ci o tym nie opowie …
…… – ręce mi opadają, bo ja tu się męczę, a oni spiskują przeciwko mnie .
Opowiadam więc o nowym dokumencie dot. rozlewania się oceanów i o tym, który może być fałszywy.
On nie jest z dawnych lat … – Piotr się zapatrzył przed siebie – To później zostało zapisane…
Tak chyba jest. Ale też jest odcisk palca.
Ona nigdy by tego nie zrobiła, czuję, że to hochsztaplerstwo gacka.
…….. – to by się zgadzało z hipotezą naukowców.
A ten dokument o wylewaniu się oceanów ?
Jest prawdziwy.
Dlaczego Maryja nie chciała upowszechnić do 1960 roku ?
Największą siłą człowieka jest nadzieja i wiara.
Jeśli będziesz wiedziała, że coś jest nieuchronne, poddasz się wszystkiemu.
Czyż ty nie żyjesz wiarą i nadzieją, że będziesz chodzić po trawie zielonej ?
Czy nie czujesz, że będziesz miała dobre łóżko ?
Wyobraź sobie, że zaczynasz rozumieć, że do końca życia będziesz żyła na pryczy.
Papieże wiedzą o tym, ale przekazują informacje zdawkowo, bo nic nie jest przesądzone.
I tu muszę coś wyjaśnić. Od jakiegoś czasu Niebo przekazuje mi informacje dotyczące mojego przyszłego mieszkania. Tam mam mieć zieloną trawę i dużo lepsze niż obecnie łóżko. Nie jestem pewna, czy to mieszkanie ma być na tym świecie, czy na tamtym, w każdym razie jest to symbol lepszej przyszłości.
Po wczorajszym siedziałam cicho, sączyłam kawę bojąc się odezwać. Zaczął Piotr.
Znany się robisz Homiel.
Przez ciebie, ale nie narzekam. Ważny jest cel.
Z 500 osób czyta – Piotr był pod wrażeniem, a dla mnie to za mało.
Lepiej, żeby miliony czytało … Będą czytać Homiel ? – nie wytrzymałam siedzieć dłużej cicho.
Będą czytać miliony na trwogę.
Na trwogę ?! No i widzisz … Zadałabym Ci parę pytań, ale się boję.
Popadasz w skrajności.
Piotr rozgadał się na dobre. Wspominał spotkania z Ojcem, opisywał widoki z Nieba …
Jestem taki dureń, błazen … Ojciec ma takie wojsko koło siebie, a ja się tam pcham. To jest wojsko nad wojsko, najlepsi żołnierze z najlepszych, zdecydowani, mężni, potężni, wielcy aniołowie …
Ale tylko ty poszedłeś.
Hmm …
- Usłyszałem coś niesamowitego… Zobaczyłem scenę. Widzę Ojca i aniołów, którzy stoją wokół Niego. To cała grupa aniołów, są wysocy i mają po 4 metry, ja stoję za Ojcem, jakby w cieniu i jestem najmniejszy. Bóg pyta ich…
- A któż pójdzie do tego świata?
- Widzę, że każdy udaje, że ogląda swoje buty, mają schylone głowy i udają, że nie słyszą, po prostu nikt nie chciał iść. Wtedy ja się wychyliłem i powiedziałem…
- Oto jestem.
- Ty…?
- Ojciec był zaskoczony i zdziwiony, że taka miernota się zgłosiła, tak mi się wydawało…
- Więc idź.http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/02/kiedy-pozadliwosc-oczu-jest-wielka-wtedy-twoja-wiara-jest-zadna/
Nadal nie odważyłam się zadawać pytań, więc Homiel sam zaczął.
W tym roku październik łatwo ci nie przejdzie – no i mnie zmroziło na dzień dobry. W październiku 2016 r Piotr miał zawał, a teraz znowu szykuje się coś nowego ?
Będą emocje.
Wielkie ?
Bardzo wielkie.
Zdołam się przygotować ?
Nikt się nie zdoła przygotować.
Wieczorem.
Miałem dziwne wydarzenie w pracy. Stałem przy biurku księgowej i poczułem, że mi w nosie kręci się jakaś anergia. Chciałem ją wyrzucić i zrobiłem gwałtowny ruch ręką … i w tym momencie rozpadło się biurko, po prostu jakby było z klocków. Rozpadło się na części ! – opowiadał zadziwiony.
Księgowa na mnie spojrzała z wyrzutem, że to moja wina, ale przecież nie moja ! Teraz chłopaki skręcają biurko z powrotem.
……… – zaczęłam się śmiać, bo Piotr już nie panuje nad tym co ma i może.
Oglądaliśmy TV. Wczoraj Tomasz Gollob uległ wypadkowi. Dzisiaj podano nieco więcej informacji na ten temat, ale najciekawiej skomentował sam Homiel …
Żadnych ostrzeżeń nie widział.
I to mnie zaintrygowało. Nie cierpię żużla, nie śledzę wydarzeń z tym związanych, więc zaczęłam sprawdzać. Czyżby Gollop miał więcej wypadków?
Tomasz Gollob w trakcie swojej żużlowej kariery wygrywał liczne tytuły, ale kosztowało go to wiele zdrowia. Zawsze walczył z całych sił, nie odpuszczał rywalom. Przy tak zaciętej rywalizacji nie sposób uniknąć kontuzji i groźnych wypadków, o czym niestety Gollob przekonywał się na własnej skórze. (…) Tomasz Gollob ma takiego pecha, że miał nawet wypadek poza torem żużlowym. Awionetka, którą podróżował na mecz 10 czerwca 2007 roku, rozbiła się po nieudanym lądowaniu. http://sport.se.pl/inne-sporty/sporty-motorowe/tomasz-gollob-najgrozniejsze-wypadki-mistrza-wideo_985090.html
Miał pecha ? Homiel nazwał to ostrzeżeniem z Nieba, ale p. Tomasz najwidoczniej tego nie widział, ani nie rozumiał. Iluż to takich Tomków jest na tym świecie … Ileż takich historii już widziałam …
Piotr zauważył moją zakupioną niedawno książkę A. Lenczewskiej „Świadectwo”.
Powinieneś sam przeczytać chociaż kilka stron z tej książki, ona rozmawiała z samym Ojcem.
Też ? – spytał zdziwiony i poczułam w tym nutkę zazdrości.
Czyli dobrze słyszę, jeśli ktoś jeszcze słyszał.
Wiesz co powiedział jej Bóg ? Że żyjemyw świecie, który poddany jest szatanowi.
To … – Piotr chciał coś powiedzieć, ale się zaciął.
Co ? Zreflektowałeś się, że jesteś słuchany ?
A co chciałeś powiedzieć ? – pytam się śmiechem.
… Że to nie w porządku …
Żyjemy w świecie, który poddany jest szatanowi … – cytuję mu jeszcze raz, bo najwyraźniej nie zrozumiał sensu tych słów.
Bóg chciał powiedzieć, że ludzie poddają się złu, wybierają zło, a nie, że są poddani, czy należą do Złego.
… I próbie– dokończył Ojciec. Poddawani są próbie.
26. 04. 17 r. Warszawa.
Czekałam na Piotra w kawiarni i widząc go w oddali zauważyłam, że wygląda na zdołowanego.
Ale w kościele dostałem ochrzan … – i opadł ciężko na krześle.
Za jednego pracownika, który odszedł z firmy.
Tak ??? – spytałam zdziwiona nie rozumiejąc dlaczego.
To, że ci go zabraliśmy, to nie powód, żebyś o nim mówił …usłyszałem.
… ? … – nadal nie rozumiałam.
Gdy położył wypowiedzenie powiedziałem kadrowej, że to całe szczęście, że się sam zwolnił i tak trzymałem go z litości, biedny był, utrzymywał rodzinę. Dopóki jest przy mnie, to nic jemu się nie stanie …, mówiłem.
Nie wiesz po co ci go daliśmy ? – Homiel teraz przypomniał kilka scen z życia firmy, kiedy to ten pracownik dźwiga ciężkie rzeczy, naprawia komputer, pomaga innym.
… Pokazał mi teraz jego dobre strony.
Więcej milcz.
………. – zaczynałam rozumieć.
Piotr mówiąc to nieświadomie, a może świadomie wychwalał sam siebie. Zobaczcie jaki jestem świetny, jaki miłosierny, podziwiajcie mnie ! Pokazał swoją wyższość jednocześnie obniżając wartość tego człowieka. Im ktoś jest wyżej, tym ten drugi niżej.
Ty masz ich bronić, bo nie wiesz jak są atakowani.
Po co psujesz to, co Ojciec ci dał ?
Jeżeli widzisz występnych, odejdź od nich.
Jeżeli widzisz występnych… Piotr miał powód, by zwolnić tego człowieka. Każdy na jego miejscu zrobił by to już dawno, a jednak trzymał go przy sobie ze względów humanitarnych. Wszystko byłoby dobrze, gdyby na koniec zachował to tylko dla siebie i nie musiał się przechwalać. Czynić dobrze po cichu, to jest istota Nieba.
Siedzisz z niegodnym człowiekiem – mówi do mnie Piotr zdołowany jak nigdy.
Niegodny byłbyś gdybyś … – pokazał jak leje się po nim woda, czyli jakby reprymenda spłynęła po nim bez żadnego wrażenia.
Jeżeli jesteś, nie mów kim jesteś.
Jeżeli potrafisz, nie mów co potrafisz …
………. – i teraz ja zaczęłam mieć wątpliwości, czy powinnam tak otwarcie pisać o Piotrze …
Zawsze trzeba w ludziach szukać dobrego, a nie złego – prawie szepcze.
A kto ci to mówił w kościele ? – byłam ciekawa.
No nie wiem, na pewno ktoś wkurzony.
Bóg Ojciec ?
Mam nadzieję, że nie.
……….
Nie będę już ludzi prostować i uczyć.
Nie przesadzaj, pamiętaj o grzechu zaniechania.
Wiesz co znaczy mieć kaca ? – pyta mnie Piotr.
Wiem, miałam to dwa dni temu, spać nie mogłam.
To cię przepraszam, ale nie traktuj Piotrusia jak tuby.
A jak mam się dowiedzieć, jak nie przez niego ?
Dziel.
… Ale się spociłem – Piotr wyraźnie przybity nie może dojść do siebie.
…. Pokazał mi wizję jak Jezus uzdrawia kogoś i mówi …
Idź i nie grzesz więcej.
Pytali go więc: Cóż to za człowiek ci powiedział: Weź i chodź? Lecz uzdrowiony nie wiedział, kim On jest; albowiem Jezus odsunął się od tłumu, który był w tym miejscu. Potem Jezus znalazł go w świątyni i rzekł do niego: Oto wyzdrowiałeś. Nie grzeszjuż więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło. Człowiek ów odszedł i doniósł Żydom, że to Jezus go uzdrowił.
Wielką pychą były twoje słowa; dopóki jestem, nic jemu się nie stanie.
Uważaj, bo zaczynasz by podobny do tych z dołu !
A skąd wiesz, jeśli spadnie to może prosto na ciebie uderzy ?! – i pokazał osła, na którego leci głaz. Czyli nie bądź osłem i nie gadaj bzdur, bo nigdy niczego nie możesz być pewnym.
Siedzieliśmy czując mrowienie po plechach, bo takiej lekcji i reprymendy dawno już nie było. Miałam jedynie nadzieję, że w Niebie wciąż jest to aktualne; Łk 15,7 Zapewniam was, że w niebie jest większa radość z jednego zagubionego grzesznika, który się opamięta i wróci do Boga, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie zbłądzili!
Jaki dureń jestem, powinienem milczeć, a nie gadać na niego. Jakie mam prawo tak mówić ?! Chłopak sam odszedł, a ja go jeszcze dobijam.
Już przestań, już się nabiczowałeś.
Dopisane 04. 12. 2017 r.
W tym roku październik łatwo ci nie przejdzie – jesteśmy po październiku. Łatwo nie przeszedł, choć nie zdarzyło się nic na miarę zawału. Był na pewno emocjonalny ze względu na wagę informacji, które do nas dotarły.
… I próbie – poniższe słowa kieruję szczególnie do jednej osoby czytającej ten dziennik. Ona będzie wiedzieć.
Dzisiaj sobota, więc pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Pod krzyżem leżały kwiaty nasze, kwiaty innych i spore zdjęcie Jana Pawła II. Zapatrzyłam się na to zdjęcie myśląc….
Ciekawe … Czy jest tam gdzieś na Górze…?
…… – Piotr nachyla się do mnie i zaczyna szeptać.
Słyszę papieża, mówi swoim głosem jak był chory …
Nie trwóż się, wszystko co złe, jest już za tobą.
Widzisz światło ? Tam zmierzasz.
……… – patrzę na Piotra i myślę, że nie mieści się w niczym, co można nazwać „normalne”. On jest poza wszelkimi ramami, które tak łatwo dopasować do każdego człowieka.
Pojechaliśmy do Grycana, choć obiecywaliśmy sobie, że tam nasza noga już nigdy nie stanie, niestety siła przyzwyczajenia jest ogromna, a my bardzo słabi.
I to nam zabierzesz ? – pytam Homiela mając na uwadze jego słowa sprzed kilku miesięcy; harmonogram ulegnie całkowitej zmianie.
Już wkrótce …
Znowu coś się stanie ! – i poczułam wielki ciężar.
Nie rozumiem twojego czarnowidztwa.
Czy ci źle z nową kawą ?
Super, ale o to chodzi, że nowa ?
Większość czasu podczas ostatnich naszych rozmów to rozważania, co Niebo ma na myśli ? Co ma na myśli, że harmonogram zostanie zmieniony ? Co ma na myśli, że wszystko co złe, jest za tobą ? Co ma na myśli, że nadchodzą wielkie zmiany…? Co Oni mają na myśli…? Na końcu zawsze dochodzimy do jednego wniosku, nasze rozważania nie mają żadnego sensu. Nie da się odgadnąć, co Niebo ma na myśli. Oni myślą po prostu inaczej i mają tyle pomysłów, że to, co my myślimy nie musi być tym, co Oni myślą. Prawdziwy labirynt …
…….. – Piotr machnął ręką zrezygnowany.
Eliasz naprawdę mógł zmieniać pogodę ? – pyta zaciekawiony.
Musiał ludziom pokazać, aby uwierzyli.
A ty byś uwierzyła ? – pyta mnie Homiel i przypomniał mi wydarzenie;
Kiedy opowiadał cały był w nerwach. Naprawdę, starałam się słuchać go bardzo uważnie, ale co rusz ziewałam, bo wyrwał mnie ze snu. Ciągle myślałam, żeby już skończył. Kładąc się z powrotem spać pomyślałam nawet;
- A może mu się to przyśniło?
W każdym razie jego relacja nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Zadzwonił na gorąco, ale to był zły moment, po prostu byłam cholernie śpiąca. Śpię dalej w najlepsze i raptem słyszę wyraźnie słowa w swojej głowie;
- Jeśli jest to prawda, niech się zapali światło.
Natychmiast i gwałtownie otwieram oczy i co ?…… Cały pokój jest oświetlony! Nie mogę w to uwierzyć! Kto zapalił światło? Żeby je zgasić musiałam wstać z łóżka i podejść do kontaktu przy drzwiach. To mną wstrząsnęło i nie mogłam zasnąć do rana. Zrozumiałam, że to co przeżył Piotr jest ważne i przede wszystkim prawdziwe. http://osaczenie.pl/wp/2016/04/14/kolejna-szybka-przeprowadzka/
Ty, jego żona nie uwierzyłaś, a był w wielkim napięciu.
No co mam powiedzieć … – głupio mi się zrobiło, bo faktycznie nie uwierzyłam.
A gdyby Piotr mógł zmieniać pogodę, uwierzyłabyś ?
?! Ale jak to Ty sobie wyobrażasz ? Pójdzie na wzgórze i zacznie burze wywoływać ?
Jeszcze nie dzisiaj, ale kto wie, co będzie jutro … ?
A będzie dalej taki zgryźliwy ?
Nie skomentuję, bo jestem po jego stronie.
A kto jest po mojej stronie ?
Wszyscy. Piszesz, a czy wierzysz ?
Wierzę. Ale z tą pogodą … – nie dawało mi to spokoju – … Jak to wziąć na zdrowy rozum ?
Nic tu nie jest na zdrowy rozum …
A 2 tygodnie z zawałem to zdrowy rozum ?
A Ja ci powiadam, że to nie dwa tygodnie, a dwa miesiące– i pokazał kilkunastu aniołów, którzy trzymali maskę tlenową w pogotowiu do ratowania.
Dwa miesiące ?! Zmroził nas tą informacją. Gdy zaczęliśmy się nad tym głębiej zastanawiać, to rzeczywiście, pierwsze niepokojące symptomy Piotr miał znacznie, znacznie wcześniej, ale jak to my, szybko je zbagatelizowaliśmy.
Przestań zadawać pytania, tylko przyjmij, co jest.
Ale to jest niewyobrażalne ! – Piotr zdziwiony.
Niewyobrażalne to jest dla człowieka, nie dla ciebie.
…??? …
Skąd Homiel wiedziałeś o cięciu z boku ? Od 10 lat mi to mówisz … – metoda operacyjna Midcab, którą zastosował Cisowski.
Zdziwiony ?
Zdziwiony, przyznam.
Wracaliśmy do domu mijając Cmentarz Powązkowski.
Chciałbyś mieszkać koło cmentarza ? – pytam Piotra.
A jakie to ma znaczenie ?
Kiedy wszystko zrozumiesz, jakie to ma znaczenie ?
No i znowu ma rację… – myślę w duchu.
… Wiesz co teraz widzę ? Wyjął buta i walnął mnie w głowę ! – Piotr robi oczy.
To za ciastko !
Po Grycanie poszliśmy zrobić zakupy w Carrefourze. Piotr nie mógł się powstrzymać przed kupieniem gorącego pączka szczelnie oblepionego lukrem. Zjadł go de facto będąc jeszcze przy kasie.
Lody ci wybaczyłem, ale przed tym cię przestrzegam !
Ciastko robione w domu, a kupione to jakaś różnica ?
Olbrzymia. Nie wierz w to, co ci mówią, bo chcą sprzedać.
Pewne rzeczy wyeliminuj.
Tak, jak ograniczyłeś cukier, ogranicz pieczywo.
…… – Piotr zaczął się macać po bokach sprawdzając, czy przytył.
Teraz się macasz ? Nie rób tego więcej, powoli się nauczysz.
A te jogurty, które kupuję ? – zaczynam dopytywać.
Nie polecam. Dużo lepsze jest suche pieczywo od świeżego.
To jakaś masakra … Nie wiadomo co jeść – zaczynam jęczeć.
Wieczorem.
Piotr maksymalnie ogranicza słodycze, ale jest ciągle na cukrowym głodzie. Homiel poradził mu jakiś czas wcześniej, by kupił suszone śliwki i suszone morele, nazywa je po swojemu; mirabelki (mają być naturalnie suszone, w kolorze brązowym). Siedzimy na kanapie, oglądamy TV i Piotr bezwiednie sięga ręką do miski w poszukiwaniu kolejnej śliwki.
Uważaj, w następnej będzie pestka.
……… – Piotr rozgniata śliwkę i rzeczywiście, wielka pestka.
Homiel, jesteś super!
Drobnostka.
23. 04. 17 r. Warszawa.
Pojechaliśmy do Ikei, a jakże ! Kolejne trwałe przyzwyczajenie, którego się nie możemy pozbyć. Przy kawie Piotr sobie przypomniał słowa AIDY; Bóg wybaczył pani mężowi.
Powiem ci, że to niesamowite. … Jak ona mogła to wiedzieć ?
Musiałbyś widzieć w jaki sposób ona to mówiła ! Jakby to ona nie mówiła… – przypomniałam sobie tę chwilę.
Może powinnaś jeszcze raz u niej się pojawić ?
Po co ? Ona swoje zrobiła – tego byłam pewna.
Jak każdy, ty też.
Ja ? Zrobiłam już swoje ? Już nic nie zrobię ? – poczułam rozczarowanie, jakbym była już niepotrzebna.
Na pewnym etapie.
…. Falę zobaczę w tym roku, na pewno ! – Piotr zmienił temat.
Na pewno to Kopernik nie żyje.
Nie ma na pewno.
Na pewno było w Ikei, nie jadłeś, a pożarłeś – Piotr sobie pofolgował z jedzeniem jak za dawnych lat.
Znowu będziesz prima balerina.
Balerina ? Aaaa… od baleronu! – i zaczęliśmy się śmiać.
Trzymaj to, co ciężko wywalczyłeś i za jaką cenę.
To takie ważne, żebym był szczupły ?
Bardzo.
Dlaczego ?
Żebyś nie był gruby.
……… – zaczęłam się śmiać z prostoty tej odpowiedzi.
Homiel mi pokazuje, że nie możesz wkładaj palców do buzi.
Że co ?! – pytam zdziwiona.
Myjcie ręce. Nowy typ zarazków.
Usta do rozmowy, ręce trzymać od ust.
Będąc wczoraj w Arkadii i wchodząc po ruchomych schodach trzymaliśmy się poręczy. Homiel nakazał natychmiast schować ręce.
Tam są też zarazki ?
Wylęgarnia– przyznał.
Zadziwiające… Po raz pierwszy otrzymaliśmy tak wyraźne lekcje zdrowego żywienia i higieny. Najwidoczniej Homiel chce nas przed czymś uchronić.
Pojechaliśmy do „naszego” krzyża. Nie było nikogo żebrzącego i nawet tego żałowałam. Nasze kwiaty stały tuż pod stopami Jezusa i zastanawiałam się, czy nie kupić ich więcej…
Chrystus powiedział teraz… – zaczął mi szeptać Piotr.
Tak, jak przyjąłem wasze kwiatki, tak każdorazowo przyjmuję wasze modlitwy.
Powinnam już wiedzieć, zrozumieć … Niby to banalna rzecz położyć kwiat, zapalić świeczkę, pomodlić się, a jednak za każdym razem mnie to zadziwia, że Chrystus to widzi …
Wychodząc z kościoła zaczęłam się rozglądać w poszukiwaniu jakiegoś człowieka w potrzebie, ale nikogo nie było.
Może to przez tą zakonnicę, która ich przegoniła ? Czy dobrze zrobiła ?
Sama z siebie tego nie robi– zwróciłam uwagę, że Homiel powiedział robi w czasie teraźniejszym, a nie przeszłym robiła. Prawdopodobnie chce przez to powiedzieć, że zakonnica przegania nadal.
Czyli kazano jej to robić ?
Przypomniały mi się słowa Jezusa;
Jan 19:10; Rzekł więc do niego Piłat: Ze mną nie chcesz rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę wypuścić cię i mam władzę ukrzyżować cię? Jan 19:11 Odpowiedział Jezus: Nie miałbyś żadnej władzy nade mną, gdyby ci to nie było dane z góry; dlatego większy grzech ma ten, który mnie tobie wydał.
Któż więc tak naprawdę jest winny, ta zakonnica, czy ten, który jej nakazuje ?
Szkoda, że nie ma tych kobiet. Te lekcje o pieniądzach były rewelacyjne – naprawdę żałuję.
Twoja przegrana jest nauką dla innych, ale przegrywając to jest wygrana.
Wieczorem.
Oglądaliśmy wybory prezydenckie we Francji. Spytałam Homiela kto wygra, a On się wkurzył.
Dlaczego nie pytasz swojego męża ?!
Musisz być mądra, a nie zachłanna.
Już wiesz dlaczego nie masz kontaktu z Nami ?
……… – płakać mi się zachciało, bo takiego opieprzu to dawno nie dostałam.
Ja się zgadzam z tym całkowicie – Piotr ze śmiechem.
Nie musisz się zgadzać, mówię prawdę.
Sama uczysz balance, więc szukaj balance.
Odechciało mi się pytać. Jak słowo daję, bałam się już odezwać.
Dopisane 02. 12. 2017 r.
Nie wierz w to, co ci mówią, bo chcą sprzedać – nigdy wcześniej nie mieliśmy takich lekcji zdrowego żywienia. Później wielokrotnie o tym rozmawialiśmy ze względu na zdrowie Piotra. Według Homiela pogoń za ciągłym zyskiem doprowadziło firmy do szaleństwa, a w tym wypadku szaleństwo jest wynikiem działania diabła. Mimo swoich doświadczeń jeszcze niedawno byłam ostatnią osobą, która by twierdziła, że za wszystkim czai się zło. Ale dzisiaj, obserwując co się dzieje, nie jestem już tego taka pewna. Tak jak mawia Homiel, trzeba być na każdym kroku czujnym. Zawał Piotra oraz nauki Homiela odwróciły nasze nawyki żywieniowe o 180 stopni.
Piotr rozmawia ze swoim Aniołem codziennie, ma go dyspozycji w każdym momencie. Ja swojego, na „własne uszy” słyszałam 7 razy. Ostatnio dwa lata temu. Wracając do Warszawy zjedliśmy obiad w KFC. Kilka godzin później usłyszałam wyraźne, spokojne, wypowiadane powoli słowa;
Czy chcesz mieć raka żołądka?
I w tym momencie poczułam wielki ból brzucha, zlana potem aż zwinęłam się w pół. To nauczyło mnie trzymać się od KFC z daleka.
Zauważyłeś, że z NIP miałeś kilka konkretnych wizji pokazujących cały przebieg sprawy, a z sercem właściwie nie miałeś nic ? Poza pokazaniem fali ?
Nic, rzeczywiście – Piotr sam zaskoczony.
Dziwne …
Gdyby się tak zastanowić, to nic nie jest dziwne.
……… – tylko jedno mi przychodzi na myśl, dlaczego nie dziwne. Gdyby go uprzedzono, że będzie miał operację, na samą myśl dostałby zawału.
Drugą falę też ci pokazują zagadkowo … – dalej głośno myślę.
Ta druga fala to kolos ! – Piotr znowu swoje.
Miło Nam, że Nas doceniasz.
…. Rozmawiałem wczoraj ze znajomą, była na Maderze i mówiła, że pełno tam Niemców. Mają teraz taki zwyczaj, że sprzedają swoje mieszkania i mieszkają w różnych miejscach na świecie po kilka miesięcy.
Ciekawe … A to sobie pożyją.
Oni konsumują.
Wy żyjecie, bo rozumiecie słowo Ojca, a oni wyciskają co się da, a życie przeminie szybko.
Co jest lepsze ?
Być, czy mieć ?…
Być i rozumieć.
Kiedy „być i rozumieć”, wtedy nic nie chcesz mieć.
Wiesz, że Eliasz mógł zmieniać pogodę ? – czytałam o tym dzisiaj przypadkowo.
Miał to wpisane w arkusz osobowościowy.
???!!!
Dlaczego Homiel użył słowa arkusz osobowościowy ? Może dlatego, że przez lata zajmowałam się m.in. rekrutacją i w arkuszu osobowościowym kandydaci piszą o swoich umiejętnościach, cechach, kwalifikacjach. Z tego co mówi teraz Homiel, Eliasz miał taką umiejętność, dar, jednym słowem miał kwalifikacje.
Eliasz kierował pogodą ? Robił burze ? – dopytuję.
I to jakie !
Używał jako argumentów, by przekonać innych.
Na pewno nie używał dla swojej wygody.
To musieli się go bać ?!
Nie o banie, a słuchanie chodziło.
Co jeszcze Eliasz potrafił ?
Nie wiem, co potrafił, ale wiem, że …
… On nie miał włosów ! Pokazał mi teraz starszego człowieka z łysą głową, tylko miał włosy dookoła… Wyglądał jak trzepnięty Einstein… Siedział koło ogniska, sam w ciemności… – Piotr zaczął opisywać, co widzi.
Oczywiście nie zachowały się oryginalne wizerunki Eliasza, ale w internecie występuje głównie jako człowiek o bujnej czuprynie. Dopiero w hebrajskiej edycji Wikipedii https://he.wikipedia.org/wiki/אליהוznalazłam ciekawe zdjęcie.
Ale jak to jest, że człowiek może zmieniać pogodę ? – próbuję logicznie zrozumieć.
Odległość nie istnieje.
Jesteś tam, gdzie chcesz być.
Robisz, co chcesz robić, ale odpowiedzialnie.
…… – nadal nie rozumiem.
Piotr spojrzał na moją bransoletę z różańcem, którą kupiłam na targach podczas spotkania z Caviezelem. Potem spojrzał na mnie, ale widziałam, że jest gdzieś…, no gdzieś…
Byłem w mieszkaniu Caviezela … Nie wiem jak to robię … Czytał tą kartkę.
Jestem pewna, że to spotkanie to prezent od Nieba – i od razu się wzruszyłam.
Chrystus to przygotował. Słyszę …
Tak dał Siebie … Tobie na prezent.
Dziękuję – wzruszyłam się jeszcze bardziej.
20. 04. 17 r. Warszawa.
Otrzymaliśmy informację, że do Szczecina przyjeżdża ks. Piotr Glas. Zaczynam się zastanawiać, czy to przypadek.
Nic nie dzieje się bez powodu.
Ale Piotr nie chce iść !
Ach Piotr… Jest jak drzewo, które daje cień, ale nie daje owoców.
Ola daje owoce– pokazał, że wielkie jak dynie …
…….. – rozśmieszył mnie, ale i pocieszył. Widocznie moje pisanie daje wymierne owoce.
Raptem Piotr wyciąga rękę tuż pod mój nos w geście „stop” i cicho krzyczy …
Ałłaaa!!!
Zabolało cię coś ? – zdziwiłam się jego nagłą reakcją.
Jak mi mówiłaś o Glasie, zobaczyłem gacka, który chciał cię złapać za gardło, więc szybko wyciągnąłem rękę i wtedy mnie dziabnął – podsunął mi rękę pod nos jeszcze raz pokazując mocne zaczerwienienie.
Coś ty ?! Czyli gacki nie chcą, żebyś szedł ! I co zrobisz ?
Smakuje ci ta kawa ?
Tak.
Chciałbyś, żeby wszyscy pili taką kawę ?
No tak.
To wybuchnij.
Zaczęłam rozumieć o co Homielowi chodzi. Nasze spotkania na kawie są symbolem naszej radości, spokoju i pokoju. Gdyby spojrzeć na to, co dzieje się choćby w Syrii, Korei …, można powiedzieć, że podobne chwile dane są nielicznym. Nie każdy może tak spędzać czas i cieszyć się spokojem. Jeśli Piotr wybuchnie, odda się modlitwie, inni też będą żyć w radości i szczęściu.
Siedzimy i rozmawiamy dalej.
Patrzę na ciebie i widzę kamień, który się mieni jak kryształ. Niebieski kamień, który wypuszcza od siebie jakby bladoróżowe listki, a z nich bije wielkie światło … Dziwne … Bo widzę nazwy Szczecin – Warszawa, on się przemieszcza jak my ...
Kamień to myśliwy, łowi ludzi, rozpala w innych światło i nic nie jest w stanie go zatrzymać.
Zaczęłam się zastanawiać, które z nas jest tym kamieniem, ale myślę, że kamieniem jest nasza jedność i ten dziennik, który dzięki temu powstaje i łowi ludzi.
W kościele miałem przepiękną wizję. Zmniejszyłem się do wielkości małego chłopca. Spodem dłoni ścierałem łzy z oczu Ojca, z Jego policzka, zacząłem Go całować po oczach, trzymałem Go za szyję …
Piotr prawie się rozpłakał w tej kawiarni, a ja to zrozumiałam. Więź między nim, a Ojcem jest ogromna.
Boisz się przyszłości ? – pyta mnie Piotr.
Ty się boisz? Ty pupilek ?
Czyim jestem pupilkiem ? – Piotr.
A czyim masz nie być ?
… Ja się nie boję – odpowiadam przerywając im.
Przy Nas bałabyś się ?
……. – nie byłam w stanie odpowiedzieć, bo najtrudniej jest zaufać na przepadłe.
Wieczorem.
Modliłem się o 15,00 i na rękach, a dawno tego nie miałem, utworzyły się dwie kule, skojarzyły mi się z bańkami mydlanymi. One zmieniły kształt, z kul zmieniły się w kształt znaku nieskończoności.
Fajnie musiało to wyglądać, jaki kolor ?
Przezroczyste.
…….. – Piotr się zamyślił.
Spodem dłoni wycierałem Ojcu łzy z oczu, mówiłem do Niego nie martw się, załatwię wszystko, zrobię porządek … – Piotr przypomniał sobie poranną wizję.
Mówiłeś Ojcu, że zrobisz porządek ?! – i zabrzmiało to z mojej strony dość ironicznie.
A jak chcesz to zrobić ?
… Modlitwą – powiedział niepewnie.
Musiałbyś się modlić cały dzień.
Uważaj, z Ojcem teraz rozmawiasz ! – szturcham Piotra, a on spojrzał na mnie ostro …
Pytam się właśnie Ojca, czy ty jesteś inteligentna ? – dając mi do zrozumienia, że przecież wie.
Przez nią często przemawia Duch Święty.
Piotr oczy wytrzeszczył, a mnie zamurowało, gdyż takiej odpowiedzi się nie spodziewaliśmy. Jeśli Duch Święty przemawia, to nawet wiem, kiedy tak się dzieje. Pisząc czuję często, że moje „pióro” dosłownie prowadzi Ktoś Inny, a ciało przechodzi dreszcz.
Po tej krótkiej rozmowie Piotr nie miał wyjścia i poszedł odmówić egzorcyzmy. Wrócił 40 minut później i zaczął opowiadać.
Powtarzam przywróć odwiecznie ustalony porządek zawsze trzy razy i do tej pory widziałem nad Ziemią tablice z przykazaniami, ale dzisiaj było inaczej.
Zobaczyłem rozstępujące się niebo i tablice kamienne, z których na ziemię leciał jakiś pył, proszek. Ten proszek nie spada bezpośrednio na Ziemię, ale tworzy wokół niej jakby bańkę ochronną, która okala całą planetę. Na tej bańce zaczęły rysować się zdania z tych tablic, wszystko dookoła Ziemi, nie było ani wolnego miejsca, dotknęło to każdego.
Potem modliłem się Panie Jezu Chryste, Synu Boży zmiłuj się nade mną i zobaczyłem rękę Chrystusa. Wziął moje wszystkie grzechy i je w ręku spopielił.
Dopisane 30. 11. 2017 r.
Nic nie dzieje się bez powodu – jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności nie doszło do naszego spotkania z ks. Piotrem Glasem. Teraz dopiero widzę, że „komuś” na tym bardzo zależało, by się tak stało.
Miał to wpisane w arkusz osobowościowy.
I to jakie. Używał jako argumentów, by przekonać innych, na pewno nie używał dla swojej wygody.
Powoli zbliżamy się do najsłynniejszego dzieła Eliasza. Po trzech latach katastrofalnej suszy, postanawia (z natchnienia Boga) wyzwać Achaba i jego kapłanów na jedyny w swoim rodzaju pojedynek. Na górze Karmel każe ustawić dwa ołtarze. Przy jednym z nich czciciele Baala będą składać ofiarę z bydła swemu bóstwu, przy drugim, samotny Eliasz złoży takąż ofiarę Bogu Jedynemu. Jedni i drudzy wezwą swoich bogów. Ten, który próśb wysłucha, okaże się prawdziwym Bogiem. Ciekawe, że już nikt nigdy po Eliaszu nie próbował w ten prosty sposób udowodnić istnienia i mocy swego boga. A wyniki takich eksperymentów mogłyby być nader interesujące…
Baal nie wysłuchał modłów swych kapłanów, chociaż wołali wielkim głosem, tańczyli wokół ołtarza i rytualnie kaleczyli swoje ciała ostrzami. Eliasz zaś prawił im różne złośliwości. I tak minął prawie cały dzień, kiedy Eliasz ułożył wreszcie drwa na stosie, poćwiartował młodego byczka i kazał dla utrudnienia sobie zadania całą ofiarę, ołtarz i rów wokoło obficie polać wodą. Po czym wypowiedział trzy proste zdania prośby, po których spadł ogień Pana i strawił ofiarę całopalną, i drwa, i kamienie, i ziemię, a wodę, która była w rowie, wysuszył.
Próba wypadła jednoznacznie. Jahwe objawił się jako Bóg prawdziwy, Baal skompromitował się. Eliaszowi nie wystarczyło moralne pokonanie przeciwników: kazał ludowi zabić wszystkich kapłanów Baala nad pobliskim potokiem Kiszon.
Kiedy zwycięstwo się dokonało, Eliasz uroczyście zapowiedział Achabowi, że zaraz spadnie deszcz. A niebo było czyste, ani chmury. I oto po słowach Eliasza znad morza (z wyżyny Karmelu widać Morze Śródziemne) podniosła się maleńka chmurka, za nią następne, i w końcu lunął upragniony deszcz. Achab rydwanem ruszył do swej niedalekiej stolicy, Eliasz zaś, owładnięty mocą Pana, nagi, tylko z przepaską na biodrach, biegł przed jego zaprzęgiem aż do bram miasta.