Nie daj się zwieść.

06. 06. 19 r. Szczecin.

Jadąc do Szczecina.

  • Ciągle słyszę Ezechiel – Piotr pociera ucho jakby chciał tego słyszenia się pozbyć.
  • O co chodzi ? – pytam.
  • Jakiś werset, ale nie słyszę dobrze jaki.
  • …….. – ręce mi opadają.
  • Ojciec mówi …
  • Dziecko w tobie rośnie.
  • Hmm… Ten drugi rozwija się w tobie ?… Ale jakoś po tobie tego nie widzę – śmieję się przymusowo. W głębi duszy mam obawy, gdyż nie wiadomo czego można się spodziewać. 
  • Bo nie masz wyobraźni.

Jedziemy, muzyka gra, droga doskonała.

  • Dobrze masz z mężusiem, co ?
  • Super !
  • Nie daj się zwieść – … pozorom. 
  • …….. – uśmiech zawisł mi na ustach. To prawda. Piotr, a może ten drugi to już nie przelewki.
  • Odchodzisz z tego życia.
  • To w tobie jest, ale jeszcze się nie uaktywniło.
  • Dlaczego gacki nie chcą iść do czeluści ?  
  • Słyszałem to pytanie 2 godziny temu – a pytałam.
  • Ale jeszcze nie udzieliłem odpowiedzi.

Przygotowywałam tekst na blog i o tym właśnie pisałam. ŁK 8; Te prosiły Jezusa, żeby im nie kazał odejść do Czeluści.    http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/06/07/

  • Kochani ! Jak Ja się cieszę, że z wami rozmawiam, że wszystkie warunki temu sprzyjają. 
  • ……. – spojrzeliśmy na siebie. Ojciec mówi teraz jak ojciec. Ta normalność rozmowy jest przecudowna.
  • To znaczy jak mam zmęczenie na przykład, to nie ma warunków – tłumaczy mi Piotr.
  • W tym świecie tak już jest.
  • To znaczy, że Oni nie bywają zmęczeni ? Bo są w tamtym świecie ? – głowa zaczyna mi pracować. 
  • Pytam się czym ? Ciągle mierzysz Nas swoją miarą 
  • Po prostu chcę Was lepiej poznać i pokazać ludziom.
  • … Ojcze, co znaczy Twoje „hmm” ?
  • To świadczy jak Go czujecie. 
  • Hmm… Czytałam, że tylko najwięksi prorocy rozumieli Boga.
  • No to na pewno nim nie jesteś – Piotr się śmieje na całego.…
  • … Wiesz co się ze mną stanie ? Moje ciało astralne stanie się energetyczne. 
  • Co to znaczy ? 
  • Kiedy cię dotknę, będziesz czuła energię. Widzę to teraz.

Mija godzina. Przypomniałam sobie, że wczoraj oglądając teleturniej Piotr znał wszystkie odpowiedzi.

  • Zapisz się gdzieś, to wygramy. Homiel ci będzie podpowiadał.
  • Wiesz jakby mi Ojciec wlał za to, że wykorzystuję możliwości ?
  •  Pokazał mi teraz pas pod nosem …
  • Czuję jego zapach nawet – Piotr pociągnął nosem.
  • Powiedz Oli, niech się sama nauczy i się zgłosi, bo w głowie ma skarby, a o których nawet nie wie.
  • Taaaa ? A jak się do tych skarbów dostać ?
  • Ćwicz.
  • Taaaa… Łatwo powiedzieć, ale jak ? – myślę w duchu.
  • Mam robić jak Jackowski ? – zażartowałam. 
  • To dziwak.
  • Dlaczego dziwak ? – jestem zaskoczona. 
  • Jest dziwny. Słyszy, kiedy nie słyszy.
  • A kiedy nie słyszy, dane jest mu usłyszeć.

Roześmiałam się. Nasz ulubiony jasnowidz ewidentnie nadal jest na cenzurowanym. Ostatnio pewien dziennikarz zdecydował się sprawdzić skuteczność wizji K.J. Jeśli chodzi o prognozowanie przyszłości jego skuteczność została oceniona na 30 %. Słyszy, kiedy nie słyszy. Czyli widzi lub słyszy co nieprawdziwe. Ale zdarzają się momenty niespodziewanie jak „Babilon upadnie”. A kiedy nie słyszy dane jest mu usłyszeć. A to był prawdziwy przekaz. (p.s. … Który śledząc jego dalsze wypowiedzi zbagatelizował. To co prawdziwe, tego nie docenił, takie mam wrażenie. Albo raczej odrzucił jako dla niego niezrozumiałe). 


Jedziemy dalej. Uwielbiam nasze rozmowy, uwielbiam styl tych rozmów, swobodę, naukę, humor,… wszystko.

  • Ojcze, jak ja Cię kocham … – wyrywa mi się z gardła.
  • Czy czujesz wzajemność ?
  • To jest ta druga część po hmm…
  • ………. – czyli to jednak potwierdzenie.
- Hmm… Jakbyś zinterpretowała Moje hmm… ? ……. – z miejsca się pogubiłam i przestraszyłam. Przekonałam się, że „hmm” może znaczyć potwierdzenie, ale teraz ? Może znaczyć wszystko. Nie wiedziałam co powiedzieć. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/02/18/czy-to-ze-mnie-nie-slyszysz-znaczy-ze-mnie-nie-ma/ 

Dostałam maila z pytaniem o rodzeństwo Jezusa. Kiedyś o to już pytałam, ale konkretnej odpowiedzi nie otrzymałam. 

  • Czy Jezus miał rodzonego brata ?
  • Nie.
  • Oooo !
  • Czy Emmerich jest wiarygodna w całości ?
  • Sporo prawdy, ale można też wejść w ślepą uliczkę myśląc dobrze.
  • Chociaż to czysta kobieta.

Z Katarzyną Emmerich jest jeden problem. Jej wizje są prawdziwe, ale asystent, który je spisywał wprowadzał swoje ulepszenia. ale można też wejść w ślepą uliczkę myśląc dobrze. Dzisiejszym językiem można powiedzieć, że przedobrzył. Więc trudno na 100 procent być pewnym co jest od niej, a co już nie. Dlatego Ojciec uczula, że osoby widzące i spisujące co widzą muszą ciągle się kontrolować, aby nie ulegli pokusie podkoloryzowania wydarzeń, których są świadkami.

Nigdy tego nie zrobiłam. Piszę rzeczowo, konkretnie, skupiam się na opisie emocji, które nam towarzyszą, bo jest to bardzo ważne. Dokumentuję wydarzenia tak jak to wczorajsze, niby banalne, a niosące tyyyle treści.

Miałam zabawną sytuację z moim „krukiem”. Opalając się podrzuciłam trochę ciasta i zdziwiona byłam, że ptak podleciał, łypnął na mnie okiem, spokojnie jedzenie chwycił dziobem i sobie odleciał. Zdążyłam zrobić zdjęcie. Zaraz potem otworzyłam YouTube i pierwsze co mi się w oczy rzuciło to film; https://www.youtube.com/watch?v=VMwPOlNn9nY

  • Wierzę, że kruki karmiły Eliasza. To jest możliwe. Prawda Ojcze ? – pytam wieczorem. 
  • Jak nie, jak tak …

Takie scenki z naszego życia przypominają mi z mocą tsunami, że Biblia to nie historyjki z „mchu i paproci.” To wielka, Święta Kronika i takie do niej podejście w świadomości człowieka zmienia wszystko.

Czy to, że Mnie nie słyszysz znaczy, że Mnie nie ma ?

05. 06. 19 r. Warszawa.

Ostatnie informacje dosłownie obezwładniają. Piotr czuje się niepewnie.

  • Jak przeczytałem wczoraj co mi przesłałaś o tych dzwonach, to mnie ciarki przeszły. O dzwonach Ojciec mówił na długo przed ślubem, a to znaczy, że wszystko się realizuje faktycznie. 27 tydzień ciąży się zaczyna.
  • Co z tego ? Czas jest nieistotny.
  • Ważne jest wydarzenie, które się stanie.

Piotr się odchylił i oparł o krzesło, zapatrzył w dal … Trwało to długą chwilę.

  • Jezus jest bardzo skromny, taki pokutny wręcz i nieśmiały… Ale jednocześnie ma w sobie wielką siłę. Wie kim jest… Widzę jak stoi na brzegu morza i woła do rybaków, żeby sieć zarzucili z tamtej strony.
  • …….. – zeelektryzowało mnie to natychmiast.
  • Widzisz ???!!! Opisz to ! – szybko chwytam za długopis.
  • Dziwne…. Oni chodzili w grubych płaszczach, jakby szmacianych… A On nieustająco się uśmiecha.
  • Rybacy są w szmatach, rozwiane włosy mają, a Piotr … On jest prawie łysy ! – zaskoczony.
  • Ma włosy tylko po bokach.
  • A Jezus ?
  • Hmm… To prawdziwy przystojniak, bródka, szczupły, włosy do ramion, mógłby być modelem… Chrystus był ładny, wiesz ? – nachyla się do mnie i szepcze. Kiedy mówi „ładny” to widzę, że mu strasznie głupio. Nigdy nie mówił o żadnym mężczyźnie, że jest ładny.
  • Ma niebanalny uśmiech, delikatny uśmiech dający niesamowitą radość.
  • Hmm…. To jest przed ukrzyżowaniem, czy po zmartwychwstaniu ?
  • Chyba po… Czuję, że Jego energia jest jakby podzielona na dwa. Ziemska i niebiańska – kiwa głową.
  • Sieci są ze sznurka, nie żyłki – zdziwiony ….
  • Dość gruby sznurek… Sieć musiała być bardzo ciężka przez to, a jeszcze jak namokła wodą !… – i machnął ręką z rezygnacją dając do zrozumienia, że baaardzo ciężka. 
  • Zjawił się dla nich i zniknął…
  • Czyli faktycznie po zmartwychwstaniu – pomyślałam natychmiast.

Potem znowu ukazał się Jezus nad Morzem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: Idę łowić ryby. Odpowiedzieli mu: Idziemy i my z tobą. Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: Dzieci, czy macie co na posiłek? Odpowiedzieli Mu: Nie. On rzekł do nich: Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie. Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: To jest Pan! Szymon Piotr usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę — był bowiem prawie nagi — i rzucił się w morze. Reszta uczniów dobiła łodzią, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko — tylko około dwustu łokci. (J 21, 1–14). 
  • Mam ci przypomnieć, że zostałaś pozdrowiona wczoraj … – mówi po chwili.
  • Dziękuję ! – prawie krzyknęłam, ale zaraz zaczęłam główkować dlaczego mi to przypomniano ?  Czy to coś znaczy więcej ? 
  • Jezus powiedział …
  • Wszystko czytam.
  • Musisz żyzną glebę wyrobić, trzeba użyźniać tę ziemię, ciągle sadzisz.
  • ……. – nie wiem gdzie się schować. To takie przedziiiiiwne uczucie kiedy się zwraca prosto do mnie. 
  • Kazał ci wrócić do zapisków, bo tam masz wiele odpowiedzi na twoje pytania.
  • ……. – wiem, po wczorajszym przekonałam się jeszcze raz.
  • Dzwony… Ślub był naprawdę wielkim wydarzeniem ?
  • Największym.
  • A to następne wydarzenie ?
  • Największym do dzisiaj.
  • Wszystkie inne będą porównywalne.
  • To co przyjdzie będzie …. mocniejsze ?
  • Nie licytuj się, źle myślisz.
  • Nie ma stopniowania, wszystko jest ważne. Źle zadajesz pytania, po ludzku.
  • Boooo ten ślub odczuł głównie tylko Piotr …
  •  i Niebo …
  • Tak. I Niebo. Jednak tutaj  to się nie odbiło echem. To następne się odbije ?
  • Daj czasowi podziałać.
  • …….
  • Po tych słowach o dzwonach wczoraj poczułem na sobie wielką odpowiedzialność.
  • Dopiero ! – kpię sobie trochę.
  • To znaczy, że ja naprawdę dobrze słyszę i widzę. Widziałem Ojca, dotykałem Jego skóry nawet … – Piotr zamilkł ze wzruszenia.
  • Wiesz, że Ojciec ma dość suchą skórę ? Ojcze, chyba ci kremu brakuje…
  • …….. – roześmiałam się głośno, bo powiedział to tak naturalnie …
  • Ojciec też się śmieje jak ty, teraz …
  • Nie wyobrażasz sobie jak Ojciec kocha ludzi. Bardzo ! Każdego ! …
  • Oddaję ci ludzi. Ty jesteś Mój, a oni twoi.
  • Jak ty ich potraktujesz, tak Ja cię potraktuję.
  • To się nazywa odpowiedzialność i nauka.
  • ……. – nie wiem jak Piotr, ale słabo mi się zrobiło.

Wieczorem. Oglądamy TV i prognozę pogody. Zwiastują upały.

  • Umrę jak będzie tak gorąco – Piotr pewnym głosem.
  • Skąd wiesz ?
  • No wiem.
  • To znaczy, że nic nie wiesz !
  • Strasznie wysoko ego nosisz Homiel !!! – wkurzył się Piotr.
  • Z Tatusiem rozmawiasz.
  • Ooo ! Przepraszam.
  • ……. – wyłam ze śmiechu przez dobre 5 minut. Mina Piotra była bezcenna. 

Kolejne wiadomości to ataki opozycji na PIS. Zdenerwowałam się.

  • Póki Mały jest, póty śpij spokojnie.
  • A co potem ? – pytam z żalem.
  • Zbyt ciekawe, zbyt wielkie, zbyt ważne, wszystko zbyt.
  • ……..
  • Wczoraj podczas egzorcyzmów usłyszałem…
  • To dziecko urodzi się.
  • W dużej mierze urodzi się gotowe – powiedział Ojciec.
  • Czyli…, że się zmienisz prawie od razu po porodzie ? Koniec z kawami ? – próbuję zrozumieć.
  • Nic się nie zmieni ! – Piotr stanowczo.
  • No pewnie ! A ta fala nie była wysoka.

Znowu wybuchłam śmiechem. Przekomarzanie się Piotra z Ojcem jest cudowne. Cudownie na to patrzeć i słuchać. Piotr tak za wszelką cenę chce być i pozostać normalny, że wszystko odrzuca. Broni się jak lew.

  • Nie dziwi cię, że tak sobie rozmawiamy ?
  • Że jestem i Mnie nie ma ? – pyta mnie Ojciec.
  • Dziiiiiwi … – powiedziałam wolno. Rany, Ojciec ciągle siedzi mi w myślach. Godzinę temu zastanawiałam się, że dzisiaj Ojciec jest bardzo chętny do rozmowy, a czasami lubi długo milczeć.
  • Hmm… Jakbyś zinterpretowała Moje hmm… ?
  • ……. – z miejsca się pogubiłam i przestraszyłam. Przekonałam się, że „hmm” może znaczyć potwierdzenie, ale teraz ? Może znaczyć wszystko. Nie wiedziałam co powiedzieć.
  • Musisz bezwzględnie zacząć studiować co napisałaś.
  • Zrozumiesz odpowiedzi, zrozumiesz Moje hmm.
  • Ale czasu mi brakuje – myślę w duchu.
  • Podziel dzień na fazy. Pisanie, analizy, zgłębianie, czytanie.
  • No chyba ta maniana da ci ten czas.
  • ……..
  • Zauważyłam, że Ojciec czasami nie odzywa się całymi dniami, a czasami czyni to bardzo chętnie i to w każdej chwili. Od czego to zależy ? Nie wiem – mówię do Piotra.
  • A modlitwa mówi Wszechobecny.
  • Czy to, że Mnie nie słyszysz znaczy, że Mnie nie ma ?


Dopisane 18. 02. 2020 r.

  • Póki Mały jest, póty śpij spokojnie.

Ostatnio gdzie się nie ruszę, to widzę działanie Ojca. Proszę posłuchać p. Balcerowicza. I proszę sobie przypomnieć słowa.

- U was szczęście, u Nas wszystko zaplanowane. 
- Czy planujecie na bieżąco ? 
- Zaplanowane bardzo dawno. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/26/u-was-szczescie-u-nas-wszystko-zaplanowane/ 
- Ale ja miałem szczęście ! - Piotr przypomina sobie swój zawał. 
- Szczęście ?! Szczęście ?! Szczęścia u ciebie nie ma. 
- Ja jestem. Jest droga zaplanowana. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/12/08/diabel-sam-nigdy-nie-zrobi-dopoki-nie-jest-dopuszczony/ 

https://www.money.pl/gospodarka/leszek-balcerowicz-tlumaczy-fenomen-pis-niesamowity-fart-6477182786799233v.html 

Bez grzechu, to bez pychy.

03. 06. 19 r. Warszawa.

Córka zadzwoniła z Cypru. Miała bardzo silną migrenę i wyła z bólu. Czuliśmy się bezradni i wołaliśmy o pomoc dosłownie całe Niebo. Skąd taki atak ? Trudno powiedzieć. Kiedy nieco doszła do siebie, zadzwoniła ponownie.

  • To od gacka. Ledwo żyję – cierpiała jednocześnie z kipiącą wściekłością.
  • Współczuję tacie co on musi mieć.
  • Nikt nie jest tak chroniony jak ty – powiedział Ojciec jakiś czas później.
  • Wywalasz ich po imieniu, nikt tak nie robi.
  • Bardzo jest ważne wymienianie imienia osoby chronionej i osoby wyrzucanej.
  • Imię jest ważne.


04. 06. 19 r. Warszawa.

  • Usłyszałem nad ranem …
  • Już nigdy nie zgrzeszysz.
  • Hmm … Ciekawe. Tak chyba się nie da – pomyślałam. Zbyt łatwo jest zgrzeszyć.
  • To jest rozkaz.
  • Oświadczenie o budzącej się twojej naturze.
  • Będziesz najbardziej pożądanym towarem na świecie.
  • Żeby chociaż cię dotknąć.
  • Bez grzechu, to bez pychy.
  • ???!!! Słyszysz ? Najbardziej pożądany towar !
  • I tak nikt nie uwierzy – Piotr machnął ręką.
  • Nie uwierzą, ale będą chcieli iść. Może coś dostaną.
  • Czuję trwogę.
  • Daj się ponieść fali, tak jakbyś miał podnieść żagiel.
  • Poddaj się fali.
  • ……. – zamyśliłam się nad całą drogą Piotra.
  • Dlaczego Ojciec pozwolił Lutrowi na rozbicie Kościoła ?
  • Bardziej będą tęsknić.
  • Strata Ojca to makabra.
  • To po co się martwisz, że nic nie masz ?
- Jak możesz sięgać do tego co stworzył ten hultaj ? 
- Jakbyś chciała wiedzieć dlaczego diabeł robi to, czy tamto. 
- Chce zniszczyć człowieka i Piotr zaczął tak szybko mówić, jak napełniony Duchem, że nie byłam w stanie tego notować. Siedziałam i słuchałam uważnie. Wnioski ? Jak można sięgać do tego, co zostało spreparowane przez diabła, żeby skłócić, podzielić i zniszczyć… To tak w skrócie. I w tym momencie pomyślałam, że książkę, którą chce Ojciec „wydać” zlinczują głównie protestanci. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/06/03/ze-mnie-jestes-i-do-mnie-wrocisz/

Przygotowywałam tekst na blog i słowa, które oczywiście już zapomniałam sprawiły, że włosy mi dęba stanęły.

- Posłałem cię po to, żebyś był. Jesteś tu po to, po co jesteś. 
- Jak przywrócę twe imię, to dzwony się rozdzwonią. 
- Więc czyń po to, po co cię wysłałem. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/06/05/ty-jestes-dla-mojej-chwaly/ 

I

- Czasami mówię Ja, a czasami Ja – nagle Piotr do mnie. 
- ……. – zbiło mnie to z tropu, bo jak mam to rozumieć teraz ? A kim jest ten „drugi Ja” w takim razie ? 
- To nie jest na tą lekcję. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/06/05/ty-jestes-dla-mojej-chwaly/

Dla przypomnienia wysłałam Piotrowi cały tekst mailem i kiedy wchodził do domu wiedziałam, że go przeczytał. Wyglądał na… zdołowanego. Zjadł szybko obiad i szybko poszedł na egzorcyzmy. Przyszedł zadowolony jakiś czas później …

  • Jezus pokazał mi ranę nad sercem, długą, idącą aż do ramienia. Powiedział, że ta rana to przez moje myśli. Przeprosiłem, bo faktycznie chciałem dokopać paru osobom, ale tylko myślami. Powiedział …
  • Zabieram ci grzech, ale nie rób już tak więcej.
  • I wtedy zobaczyłem jak ta rana się zasklepia. Zrobił taki ruch palcami, jakby spopielał moje grzechy.
  • No widzisz ? Jesteś niereformowalny.
  • A ! I kazał cię pozdrowić na koniec.
  • Tak ?! – ucieszyłam  i wzruszyłam się.
  • Pozdrów Olę ... powiedział.



Dopisane 16. 02. 2020 r.

Powrócę do treści komentarza.

A ja mam od pewnego czasu mętlik w głowie. Bardzo proszę o pomoc w uporządkowaniu. Zawsze żyłam w przekonaniu, że Apokalipsa pokazuje zdarzenia z „końca świata”.

Wizja Jana zaczyna się od Chrystusa. Obejmuje wiele wieków, ale część wizji Jana dotyczy czasów ostatecznych, w których obecnie dano nam żyć. By zrozumieć mechanizm tworzenia i realizacji wizji porównam AJ do naszej sprawy z NIP. Pięć lat temu mieliśmy pierwszą, drugą sprawę sądową, a potem długa cisza. I raptem ostatnia rozprawa, wyrok, uzasadnienie wyroku i zapłata. Wszystko to odbyło się w ciągu 3 miesięcy, jakby się nagle wszyscy obudzili. Poszło błyskawicznie i zgodnie z pokazanymi wizjami. A więc długa cisza i nieoczekiwane przyspieszenie.

U Jana jest bardzo podobnie. Trwało wiele lat, wlokło się można powiedzieć niemiłosiernie do tego stopnia, że wszyscy zdążyli już zwątpić. W końcu czas nadszedł i wszystko przyspieszyło.

Ale jest jeszcze jeden przykład, najlepszy z najlepszych. Chrystus. Cały Stary Testament jest pełen zapowiedzi o nadchodzącym Mesjaszu. Lata mijały, wieki mijały i znowu czas się wlókł niemiłosiernie i znowu ludzie przestali wierzyć, aż się spełniło co miało być spełnione. Wniosek ? Wizje i słowa Ojca się sprawdzają. To tylko kwestia czasu. 

Żyjemy w takim momencie historii świata, w którym możemy śmiało powiedzieć, że świat zwątpił w istnienie Boga. Świat odrzucił Boga. I to jest ten moment, gdy Apokalipsa Jana wraca do gry.  To powiedzenie Ojca.

Samo słowo Apokalipsa jest według mnie dość nietrafne, preferuję zdecydowanie Revelations of John, co znaczy; Objawienie Jana. Apokalipsa to apokalipsa, kojarzy się jednoznacznie i być może dlatego jest tyle nieścisłości w jej zrozumieniu. Większość rozumie ją jako jedną, wielką, totalną katastrofę, a to błąd. 

- Czy nadchodzą ostateczne czasy ? 
- Już się dzieje, ale apogeum przyjdzie… już wkrótce. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/09/jezioro-siarki-i-smoly-beda-sie-mieszac-zniszczy-nieprawosc-bog-oczysci/

Będzie prorok (Eliasz w ciele Piotra) , prorok poprzedza przyjście Chrystusa (ostateczne przyjście, skoro ostateczne to również Sąd Ostateczny) Niewiasta w tym czasie jest chroniona przez trzy i pół roku na pustyni (to się odnosi do Pani ?)

Nie. Niewiastę należałoby rozumieć jako symbol. 


Ogólnie czytając bloga żyłam w przekonaniu, że ten czas nadejdzie już wkrótce… (do kilkunastu może kilkadziesięciu lat max). Cieszyłam się z nadchodzącego oczyszczenia świata. Mimo katastrof, które mają nastąpić. Ważne, że już miało się skończyć zło wciąż rodzące nowe zło. I teraz patrząc na podstawie tego co pani pisze w blogu: Są klęski..
- Niedługo wszystkie siły w Polsce się zjednoczą. 
- Ktoś nas zaatakuje ? – spytaliśmy przestraszeni. 
- To nie ludzie, a natura zaatakuje. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/20/ilu-pamieta-o-mnie/

W tej rozmowie brakuje zdania;

  • Pogoda to preludium.

https://www.youtube.com/watch?v=gv_qahEUoJk


Jest Eliasz.

Jest. Mało tego, jest i Henoch.


Przyjdzie Mesjasz „po tobie przyjdzie ktoś, kto ci wszystko objaśni i z nim wrócisz”. 

To nie dotyczy AJ. To inna historia.


Na podstawie tych informacji po Eliaszu przychodzi powtórnie Mesjasz (dokonuje Sądu Ostatecznego), zabiera Olę… 

Nie. Jezus pojawi się po raz drugi, kiedy nas już nie będzie. Na koniec. 


Wszystko w tym krótkim czasie. I teraz co potem… ? Nastaje Nowy świat ? Z wybrańcami, których pozostawi Ojciec ? Zostaje przywrócony odwieczny ład i porządek ?

Nie do końca. Pojawienie się (obudzenie) Eliasza/Henocha to „koło ratunkowe” dla ludzi. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/11/05/kiedy-mrok-w-glowie-trudniej-swiatlu-sie-przebic/ Ma udowodnić istnienie Boga. Ma przyjść Dla Mojej Chwały.

- Ludzie zaczną wierzyć w Boga, okryjesz chwałą Ojca i Syna, przez nieprawości przebije się światłość i rozgoni poranną mgłę i znowu będzie pięknie. 
- To co będzie, będzie dla chwały Ojca. 
- Mówię ci bracie, dzień chwały naszego Ojca JEST BLISKI. 
- Wydobędę z ciebie na Swoją chwałę. 
- Dasz świadectwo Mojej wielkiej chwały. 
- Dla Chwały Ojca zapanuje światłość na świecie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/11/05/kiedy-mrok-w-glowie-trudniej-swiatlu-sie-przebic/
- Prosiłeś, żeby przywrócono ci imię, więc zostanie. 
- Co mi to da ? 
- Wiele kłopotów, ale przywrócisz wiarę. 
- Nie będą mogli uwierzyć w to, co będziesz robił, będą mówić szarlatan. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/01/bedziesz-tym-ktorym-jestes-naprawde-maska-zostanie-zdjeta/ 

To jest ta wielka fala, o której tak często rozmawialiśmy. To jest ta iskra, o której mówił Chrystus. Fala i iskra to jedno. Chwała Ojca i wszystko co się z tym wiąże. Dlatego Ojciec powiedział, że Iskra to wiele składowych. A potem… A potem Ojciec da ludziom czas. Czas na dokonanie wyboru. Ile tego czasu da ? Nikt tego nie wie. Dlatego Edziu narodzi się jeszcze raz i może jeszcze raz. Ale ! Moim skromnym zdaniem jego życie tutaj raczej nie będzie zbyt długie. Na to czasu nie będzie.

Jest pewien fragment w AJ.

 Otwarcie siódmej pieczęci - wizja trąb; 8; 1 A gdy otworzył pieczęć siódmą, zapanowała w niebie cisza jakby na pół godziny (!). 2 I ujrzałem siedmiu aniołów, którzy stoją przed Bogiem, a dano im siedem trąb. 3 I przyszedł inny anioł, i stanął przy ołtarzu, mając złote naczynie na żar, i dano mu wiele kadzideł, aby dał je w ofierze jako modlitwy wszystkich świętych, na złoty ołtarz, który jest przed tronem. 4 I wzniósł się dym kadzideł, jako modlitwy świętych, z ręki anioła przed Bogiem. 5 Anioł zaś wziął naczynie na żar, napełnił je ogniem z ołtarza i zrzucił na ziemię, a nastąpiły gromy, głosy, błyskawice, trzęsienie ziemi. 

Siódma pieczęć to Wola Ojca. Decyzja „kiedy”. Pół godziny ciszy w Niebie… Ile to na ziemi ? Nie wiadomo.


I tu mi się nie zgadza, nie potrafię tego zebrać w całość… Pisze Pani, że syn syna czyli Pani wnuk przejmie pałeczkę po Piotrze - czyli on będzie nauczał dalej. To jeszcze baaaardzo długo, przecież musi dorosnąć. (a Chrystus przyjdzie wkrótce? To kiedy będzie nauczał ? W Nowym Świecie ?

Chrystus nie będzie nauczał. Ta historia się już nie powtórzy, To już było jak mówi Ojciec.


Czy koniec świata pokazany w Apokalipsie dotyczy końca naszego świata a potem od nowa nauka (nauka Boga i jego praw) w Nowym Świecie ? 

Próbowałam się dowiedzieć wcześniej, ale jeszcze nie przyszła na to pora.


Przyjdzie czas, że wizja Jana będzie w pełni czytelna i jasna. Pisałam, że bez pewnych danych nie da się jej dzisiaj zrozumieć. Jest mnóstwo opracowań na całym świecie, tysiące wersji, ale wątpię, aby ktoś miał na tyle wiedzy, aby ją rozszyfrować. I to nie jest pycha, to są fakty. Ponieważ już wiadomo kim jest dziecko brzemiennej niewiasty wyjaśnię dzisiaj jeden z najciekawszych wątków AJ, być może najbardziej zagadkowy wątek AJ. Śmierć dwóch świadków leżących na wielkim placu.

Pytanie. Czy w dzisiejszych czasach, kiedy każdy zakątek ulicy jest pod czujnym okiem kamer ktokolwiek leżałby na oczach wszystkich na placu przez trzy dni ? I to w Jerozolimie ?

8 A zwłoki ich [leżeć] będą na placu wielkiego miasta, które duchowo zwie się: Sodoma i Egipt, gdzie także ukrzyżowano ich Pana. 9 I [wielu] spośród ludów, szczepów, języków i narodów przez trzy i pół dnia ogląda ich zwłoki; a zwłok ich nie zezwalają złożyć do grobu.

Niemożliwe. Drugą kwestią jest chronologia AJ. Najpierw mamy dwóch zabitych świadków i zaraz potem brzemienną niewiastę i jej dziecko (prorok). Jak to połączyć ? Jeśli niewiasta (Nike) urodziła już dziecko (wrzesień 2019 r.), czy ktokolwiek słyszał wcześniej o jakiś dwóch facetach leżących gdzieś na placu ? Nie. Ta część wizji to czysta symbolika, którą teraz wytłumaczę w kilku słowach. Dwaj świadkowie i niewiasta są bardzo ściśle ze sobą powiązani.

Po pierwsze. Już o tym pisałam; dwaj świadkowie to Mojżesz i Eliasz. Nie Henoch i Eliasz. Jeden na Górze (Mojżesz), drugi na dole (Eliasz). Ale Eliasz i Henoch to ta sama, jedna dusza. Jedna dusza, która wcielała się raz jako Henoch, raz jako Eliasz. Proszę zwrócić uwagę na ich historie. Tylko oni zostali wzięci na rydwanie, tylko oni widzieli oblicze Ojca. Tylko oni, bo tak naprawdę dotyczy ciągle tego samego, jednego człowieka, który odradzał się na przestrzeni wielu lat.

- Henoch i Eliasz to jedno ?? 
- Thats right. Alles in ordnung. 
- Dlaczego nie po polsku ? 
- Jak powiem „tak jest”, będzie płaskie. Jak powiem w dwóch antagonistycznych językach, będzie śmiech i emocje. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/05/czy-odejscie-do-lepszego-swiata-nie-jest-przyjemne/
- Czy Enoch, Eliasz, Melchizedek to jedna dusza ? 
- To jeden prorok. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/08/12/ludzie-musza-wybrac-a-nie-miec-od-razu/ 

A więc Eliasz i Henoch to jedna osoba / jedna dusza. I ta jedna osoba w wizji przez trzy i pół dnia „martwy leży na placu”, a potem zmartwychwstaje. Pytam się Ojca co to znaczy, ale nastaje cisza. Ta cisza trwa z tydzień. Aż podczas pewnej mszy ksiądz pyta jakieś dziecko co to znaczy zmartwychwstanie. A ono jak gdyby nic mówi …

  • Przemiana.

Przemiana ! Kiedy trzy lata temu na prochach Edzia Piotr powiedział; Ojcze przywróć mi imię moje Ojciec powiedział …

Wczoraj Ojciec powiedział, że w przypadku świadka z wizji Jana to nie zmartwychwstanie, a

  • Wskrzeszenie.

Jeśli chodzi o chronologię Objawienia jesteśmy na etapie przemiany. Na etapie budzenia proroka.

  • Sąd zakończony – p. s. NIP.
  • To końcówka wskrzeszania. Ta najbardziej widoczna.

Czas, gdy Eliasz leży na placu = czas przemiany. To już końcówka tej przemiany. I dlatego w mojej wizji Jan Paweł II powiedział …

- Długo poświęcona człowiekowi. 
- Teraz poświęcona kapturowi. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/08/poswiecona-kapturowi/

Dlatego też w wizji o wielkiej fali Piotr ląduje na kolanach. Na kolanach jak prawdziwy zakonnik. Przedstawiając obrazowo jesteśmy na etapie czerwonej strzałki ; 

Wizja z brzemienną niewiastą uzupełnia wizję dot. dwóch świadków. Długo z Ojcem na ten temat wczoraj rozmawialiśmy. Okazuje się, że zmartwychwstanie a wskrzeszenie to wielka różnica, ale więcej na ten temat napiszę w swoim czasie.

Chrystus przyjdzie na koniec.

02. 06. 19 r. Warszawa.

Brzemienna niewiasta” dała mi wiele do myślenia.

  • Nie byłoby łatwiej, gdyby Piotr był zakonnikiem ? Łatwiej dla innych do zaakceptowania co widzi i słyszy ? On jest taki za bardzo … normalny … – nie mogłam znaleźć odpowiedniego słowa.
  • Mogę zrobić jak chcę.
  • Czy cieszyłabyś się z kawy podawanej do łóżka ? Czy tutaj, przy muzyce …

Byliśmy w kawiarni, cicho grała muzyka, byliśmy prawie sami i było cudnie. Gdyby Piotr był w zakonie nigdy tak by nie było. Czy byłoby za to łatwiej ? Hmm… 

  • Więc czy trudniej nie znaczy lepiej ?
  • Zadałaś sobie trud.
  • Nie zadawaj tak oczywistych pytań.
  • Nie obraża Mnie to, ale oceniam cię na bardziej ambitne pytania.
  • ……. – zbiło mnie to z tropu. Przestraszyłam się przez chwilę, że moje pytania są zbyt mało inteligentne jak dla Ojca. Ale trudno …
  • Zobacz, wybory we wrześniu i poród we wrześniu. To mnie naprawdę zaskoczyło – Piotr się łapie za głowę.
  • Tak czy siak chodzi o ten rok.
- Czy ten sąd będzie do porodu ? 
- Oczyścicie, gdyby było po porodzie Piotr nie byłby tym kim jest. 
- Niebawem rozpocznie się końcowy pokaz sądowy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/29/szechina/ 
  • No to w takim razie muszę ci coś odłożyć – Piotr wraca do starej śpiewki.
  • Nie dotykaj się niczego ponadto co musisz zapłacić. Kończ już ten remont.
  • …….. – skończyliśmy jeden remont, rozpoczęliśmy kolejny. Ciągle coś trzeba poprawiać, ulepszać.
  • Dla kogo właściwie robię ten remont, jeśli nie będziesz tam mieszkała ? – Piotr odkrył dopiero teraz.
  • Na pewno nie dla ciebie.
  • To dla kogo ?
  • Dla tych, którzy przyjdą po tobie.
  • Dla syna ?
  • Twój syn robi co musi, nie to co trzeba.
  • ……. – zamyśliłam się.
  • To wydarzenie, które ma się zdarzyć po porodzie zauważą też inni ? Czy tylko my to zauważymy tak jak ślub w Niebie ? – próbuję wymacać co dalej.
  • Przecież ci powiedziałem.
  • Rzeka wypłynie spod skały, się rozleje.
  • ……. – wzdycham. Ojciec nie chce powiedzieć, nieustannie używa metafory.
- Ale ta woda wypłynie spod skały. Wiesz jakie wyrosną piękne kwiaty ? 
- Razem zrobimy to. 
- …….. – wzruszyłam się. Dlaczego mnie wybrałeś ? 
- I nie mów kogo wybrałem, bo Ja wiem kogo wybrałem, Mały. 
- Ty siebie jeszcze nie znasz. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/31/pan-bog-przez-ludzi-trzecich-przekazuje-informacje/ 
  • Czy przyjdzie czas, że zrozumiem w pełni AJ ?
  • Musisz. Napiszesz wstęp i umiejętnie zakończenie.
  • Bez zrozumienia będzie brakowało kropki.
  • Ta niewiasta ma narodzić … nie Jezusa ? – upewniam się, bo ciągle nie mogę wyjść ze zdziwienia.
  • On przyjdzie później.
  • Ta rzeka rozleje się dając obfity plon.
  • Ci co chcą to zbiorą, a ci co nie chcą ich pole będzie leżeć odłogiem.
  • A Chrystus przyjdzie na koniec i zabierze tych, którzy są rolnikami.
  • Ojcze, prawie cała Azja jest poza chrześcijaństwem. Co z nimi ?
  • Daj czasowi podziałać. Zostaw osądy.

Zamyśliliśmy się na dłuższą chwilę, kawa nam ostygła.

  • Jestem durny jak … Szkoda słów – Piotr kiwa głową.
  • Nie obrażaj siebie, bo obrażasz tego, kto jest w tobie. 
  • …….. – spojrzałam na Piotra uważniej, bo powiedział to takim niezwyczajnym głosem, że znowu zaczęłam się zastanawiać, czy to jeszcze Piotr, czy to ten drugi. Kiedy przemawia ten drugi, wygląda to dosyć dziwnie… Piotr sztywnieje, prostuje się i wypuszcza z siebie zdania niemal jak robot. Przy tym wygładza się cała jego twarz, zmienia koloryt skóry na jaśniejszy … Po prostu zmienia się w oczach.

Na wszelki wypadek chwilę poczekałam …

  • Czy dobrze tłumaczę ewangelie ? 
  • Dajesz elementarz. Na razie dla nielicznych.
  • Daj podziałać wodzie, szybko zakwitną kwiaty i to jest nieuchronne.
  • Słyszę…
  • Niedługo zacznie się życie w życiu.
  • Ale piękne słowa ! – byłam pod wrażeniem i miałam skojarzenie z ciążą. Życie w życiu.
  • Po tobie przyjdzie ktoś, kto ci wszystko objaśni i z nim wrócisz.
  • …… – Piotr powtórzył co usłyszał i kiedy się zorientował co powiedział, to się wkurzył.
  • Jak to przyjdzie po ciebie ! – wyczułam nutkę zazdrości.
  • To Jezus przecież – przewracam oczami ze śmiechem.
  • I wszystko wróci do normy.

Poszliśmy w miasto na spacer. Trafiliśmy do kościoła św. Anny koło zamku. Usiedliśmy tuż przed ołtarzem, co nie było trudne, ponieważ byliśmy prawie sami. Kościół robił ogromne wrażenie, więc rozglądałam się na boki w zachwycie, ale Piotr siedział wyjątkowo zamyślony.

  • Jak on otworzy drugie oko, popłoch w świecie zła będzie – mówi cicho Piotr.
  • Jak od bomby atomowej.
  • On obudzi się szybciej, ale nie wychodzi, czeka na swój moment. Będę go czuł coraz mocniej.
Miał oczy niebieskie, bardzo niebieskie, podobne do Maryi, ale jaśniejsze. Jak tylko spojrzał to wiedziałem od razu, że jest tak stary jak świat. Jest przepotężny, mądry, był jak człowiek, ale nie taki jak my. Był niesamowity ! Bardzo mądry ! Spojrzał na mnie dokładnie. Wtedy usłyszałem Ojca, powiedział… 
- Uspokój się. 
- Zanim coś się stanie będzie patrzył na świat twoimi oczami. 
- Kto to ? 
- Ty. Budzisz się. 
- Staniesz się tym po co tu przyszedłeś. …….. – kompletnie nie wiemy o co chodzi. Jego oczy patrzyły na mnie uważnie. Naprawdę zestrachałem się. Lepiej żeby się nie budził, niech zostanie po staremu. 
- On będzie patrzyć twoimi oczami... Połączycie się jakoś ? – przyszło mi do głowy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/02/twoj-los-zostal-przypieczetowany-ostatecznie/ 
  • Wsłuchaj się w zegar, tak to nastanie, tak bije czas.

Faktycznie usłyszeliśmy bijący zegar. Znowu zaczęłam się rozglądać i byłam zaskoczona, że stoi dwa metry od ołtarza.

  • Słyszę trąbę …
  • Czas się połączyć w jedno, bo z jednego jestem.
  • Już nic nas nie zatrzyma.

Wieczorem.

Niewiele rozmawiamy jak na to, co się dzisiaj wydarzyło. Zamyśleni oboje jesteśmy.

  • Jak się tak cofnę do przeszłości to widzę, że Ojciec całe życie mi ustawiał, zawsze mi pomagał.
  • Taa … A ja pamiętam na maturze egzamin ustny z wychowania o społeczeństwie. Miałam 200 zestawów pytań do nauki na pamięć. W każdym zestawie po trzy pytania, czyli w sumie 600 pytań. Jeden zestaw sobie odpuściłam, bo pomyślałam; co znaczy jeden na dwieście. 1 na 200 ! I wiesz co ? Właśnie ten jeden wylosowałam. Dlaczego tak ? – pytam po latach.
  • A czy ci teraz źle ?
  • No, ale Piotrowi pomagaliście.
  • Źle ci teraz ?
  • … Spociłam się wtedy … – miałam żal.
  • Ja też.
  • …….. – roześmiałam się. Poczułam nagle gdzieś tam głęboko, że ja po prostu kocham Ojca. 


Dopisane 14. 02. 2020 r.

  • A Chrystus przyjdzie na koniec i zabierze tych, którzy są rolnikami.

Zanim napisałam na blogu; http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/02/12/zanim-jezus-przyjdzie-kto-inny-sie-narodzi/ kilka dni prosiłam Ojca o odpowiedź, czy to prawda. Czy to prawda, że brzemienna niewiasta to Nike. Bezpośredniej odpowiedzi nie otrzymałam, zapadła cisza. Ojciec przekazał jednak potwierdzenie, ale w zupełnie inny sposób. W najlepszy sposób jaki jest możliwy.

Zanim Jezus przyjdzie, kto inny się narodzi.

01. 06. 19 r. Warszawa.

Przyznam, że analizuję AJ z długimi przerwami. Kiedy napotykam na coś, czego nie rozumiem, odkładam AJ na bok. Daję sobie czas. Niedawno powróciłam do analizy dalszych wersetów i natrafiłam na brzemienną niewiastę.

 Potem wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu. 2 A jest brzemienna. I woła cierpiąc bóle i męki rodzenia. 3 I inny znak się ukazał na niebie: Oto wielki Smok barwy ognia, mający siedem głów i dziesięć rogów - a na głowach jego siedem diademów. 4 I ogon jego zmiata trzecią część gwiazd nieba: i rzucił je na ziemię. I stanął Smok przed mającą rodzić Niewiastą, ażeby skoro porodzi, pożreć jej dziecię. 5 I porodziła Syna – Mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną. I zostało porwane jej Dziecię do Boga i do Jego tronu. 

Do tej pory święcie byłam przekonana, zresztą podobnie jak jest to najczęściej interpretowane, że niewiasta brzemienna to Maryja z Jezusem. A teraz słyszę oglądając dokument „Proroctwo”, że tak naprawdę to nie wiadomo kogo ma urodzić. Rozdziawiam buzię ze zdziwienia, bo ewidentnie mam skojarzenia z ciążą „naszej” pani Nike.

Próbuję się dowiedzieć czegoś na kawie …

  • Wiesz, że Ojciec lubi robić dowcipy ? Zobacz ! Znowu wybory w Jerozolimie, a jak spytałem dlaczego to zobaczyłem mężczyznę jak dłubie sobie wykałaczką w zębach i się cwanie uśmiecha.
  • Jestem większym ( p.s cwaniakiem) od ciebie Ojciec zażartował. 
  • Kiedy trzeba trzymać fason, to trzymamy fason.
  • Kiedy trzeba być poważnym, to jesteśmy.
  • Kiedy trzeba być dowcipnym, to jesteśmy.
  • Przekaż to swojej żonie, która jest twoim problemem.
  • ……. – wybuchłam śmiechem, bo widzę, że Ojciec ćwiczy naszą pamięć.
- Homiel, Ola chce jechać znowu w góry, mamy jechać ? 
- Twoja żona, twoja sprawa. 
- ……. – wybuchnęliśmy śmiechem jednocześnie. Takiej odpowiedzi się nie spodziewaliśmy. 
- To Ci się udało… Przejdzie do historii ! 
- To żart. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/10/06/zawsze-wszyscy-jestesmy-kolo-ciebie/
  • A mogę spytać na poważnie, kto to jest ta brzemienna niewiasta ? I kogo rodzi ? Bo moim zdaniem to Maryja – mówię rozbrajająco szczerze.
  • Powinnaś wiedzieć.
  • ………. – płakać mi się chce, bo poczułam się jak ostatni tuman. Może powinnam, ale nie wiem.  
  • No, według mnie to Maryja, która narodzi Jezusa – stoję uparcie przy swoim, ale pewności mam w sobie coraz mniej.
  • Lecz zanim On przyjdzie, kto inny się narodzi.
  • ……. – ręce mi opadły. Zaczęłam mieć mętlik w głowie.
  • Zobaczyłem wielką postać schodzącą na obłoku, nie na koniu, to Jezus schodzi… – Piotr zapatrzył się w dal.
  • Ale teraz się nie narodzi przecież, to jest na koniec AJ – no tego to chyba jestem pewna na 100%.
  • Przyszedł jako Syn Boży z wiadomością od razu kim jest.
  • Przeszedł, żeby zabrać krew z waszych głów.
  • …….. – zdaję sobie sprawę z wagi tych słów, a jednak ciągle dzwoni mi w głowie pytanie, czy to Maryja i Jezus ?
  • Przeczytaj co zapisałaś.

Czytam i nadal nie rozumiem. Zdenerwowałam się, żem taki tłuk.

  • Jesteś świadkiem czegoś wielkiego, więc nie płacz niewiasto.
  • Notujesz to.
  • ……… – popłakuję trochę, bo nie rozumiem.
  • Szukaj ratunku nie w płaczu, a w rozumieniu.
  • Zawsze myślałam, że dotyczy to Maryi… Już nic nie wiem w takim razie.
  • Mówisz o tym co było, a nie o tym co będzie.
  • ……..
  • W AJ to kobieta z 12 gwiazdkami …
  • To Maryja ! – Piotr pewien.
  • No właśnie ! – a jednak to nie jest takie pewne.
  • A kim jest Nike !? Aleksandra ! Przecież nie wierzymy w mitologię !
  • ……. – ręce mi opadły.
  • Daliśmy jej dochodzenie… – Ojciec się cieszy. Ja mniej, bo nie mam bladego pojęcia.
  • ………. – biorę głęboki wdech, bo coś mi przychodzi do głowy …
  • Nasza Nike ?! To przecież … niemożliwe – pytam przeogromnie zdziwiona. 
  • Jedyny związek jaki widzę między Nike i Maryją to zwycięstwo. Nike bogini zwycięstwa i Maryja jako zwycięzca nad szatanem w AJ.
  • I niech tak zostanie – Ojciec powiedział zmęczonym głosem. Tak to przedstawił Piotr. 

Czytam jeszcze raz ten fragment i zdaję sobie sprawę, że powinien się pojawić w takim razie jakiś znak na niebie; Potem wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu. Ojciec często wykorzystuje nieboskłon do pokazywania znaków, ale ludzie na przestrzeni wieków zdążyli je zdeprecjonować twierdząc, że to jedynie niecodzienne zjawiska atmosferyczne lub astronomiczne. Czy taki znak się więc pojawił ?

W apokalipsie Świętego Jana czytamy „Potem wielki znak się ukazał na niebie. Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu.”. Taki właśnie układ gwiazd będzie widoczny na niebie z 23 na 24 września 2017 roku. Ostatnio taki układ pojawił się blisko 6000 lat temu. W tych dniach będzie miało miejsce bardzo rzadkie zjawisko astronomiczne, które jest ewenementem w historii ludzkości. Otóż tego właśnie dnia Jowisz, zwany Królem Układu Słonecznego, przemieści się do konstelacji Panny (na wysokości łona), gdzie spędzi – poruszając się ruchem retrogradacyjnym – 9,5 miesiąca. Ten czas odpowiada bezpośrednio okresowi brzemienności kobiety, licząc od dnia zapłodnienia. Jednym słowem wypełniają się słowa z Pisma Świętego „Potem wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu. A jest brzemienna. I woła cierpiąc bóle i męki rodzenia.” https://adonai.pl/rozwazania/?id=270

A może to przypadek ? Sama się pocieszam. Sprawdzam więc głębiej. Informacje o odkryciu tego układu gwiazd pojawiły się w The Washington Post, The Boston Globe i The Catolic Astronomer. Odkrycia dokonał William Tapley; https://www.youtube.com/watch?v=W5ZTvwago38

Jestem ostrożna wobec takich rewelacji, ale … No właśnie to „ale”… Zdaje się, że częściowo ma rację … Częściowo, bo według niego zapowiadany armagedon miał się odbyć w 2017 roku we wrześniu. Ale to jeszcze nie czas na Armagedon, nie mniej jednak rzeczywiście odkrył znak nadchodzących wydarzeń. 



Dopisane 12. 02. 2020 r.

  • Zawsze myślałam, że dotyczy to Maryi… Już nic nie wiem w takim razie.
  • Mówisz o tym co było, a nie o tym co będzie.

… o tym co będzie… Nie ukrywam, że ostatnia analiza procesu sądowego z NIP i pokazanie, że słowa Ojca się realizują w naszym życiu dodały mi więcej odwagi. Dodały mi skrzydeł. Dzisiejszy wpis to okazja na ważne wyjaśnienie.

  • A kim jest Nike ! Aleksandra ! Przecież nie wierzymy w mitologię !

W wizjach Piotra Temida to nie jedyna kobieta w ciąży.

- Zobaczyłem kobietę w ciąży, objęła swój brzuch, a był ogromy, powiedziała; czuję jak we mnie rośnie. Idę z tą kobietą i widzę, że ma strasznie starą rękę. Skóra była bardzo pomarszczona, ale twarz całkiem normalna, młoda ładna kobieta. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/12/odrobina-mgly-tajemnicy-zostala-zdjeta-ale-nie-mysl-ze-wiesz-wszystko/

Drugą jest Nike, ale Przecież nie wierzymy w mitologię ! Ich mitologiczne odniesienia (imiona) zostały użyte wyłącznie dla lepszego zrozumienia przebiegu wydarzeń. Co znaczy ciąża … Obydwie przynoszą owoc, rezultat pewnych wydarzeń, obydwie związane są z wymierzaniem sprawiedliwości. 

Myślałam na początku, że Ojciec użył imienia Nike, żebyśmy lepiej zrozumieli wizję. Jednak okazało się, że tu nic nie jest przypadkowe. Apokalipsa jaką znamy została napisana w grece. W AJ 3:21 lub 2;26 po grecku temu, który zwycięża ...” lub w niektórych tłumaczeniach "zwycięzca" to „nikao” ... i od tego słowa powstała na przykład nazwa firmy obuwniczej „Nike”. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/13/ja-to-trzymam-zeby-sie-spelnilo-co-ma-sie-spelnic/

Nike to niewiasta z Apokalipsy św. Jana; 12; 1 Potem wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu. ( 2017 r.) 2 A jest brzemienna. I woła cierpiąc bóle i męki rodzenia. (2019 r.)

- W 8 tygodniu jestem... … mówi. Usłyszałem słowo Nike. 
- Jestem boginią zwycięstwa... … mówi, a ja od razu myślę, przecież Nike to pomnik w Warszawie ! Wkurzyłem się... I co to znaczy ? ….... - roześmiałam się. Konsternacja Piotra była przekomiczna. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/13/ja-to-trzymam-zeby-sie-spelnilo-co-ma-sie-spelnic/
- Wiesz co słyszę … ? 
- Ta Viktoria jest zdrowa i przyniesie chwałę zwycięstwa. 
- Bo kogo mogę powinąć jak nie zwycięstwo ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/25/nie-wymowisz-imienia-ojca-ktore-jest-w-innych-swiatach/. 

Nike to ta, która; 12; 5 I porodziła Syna – Mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną. I zostało porwane jej Dziecię do Boga i do Jego tronu.

- Jest to połączenie tego co na dole i na Górze. 
- Z tego związku dziecko się urodzi i będzie miało imię.
- Urodzi się powołany. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/17/urodzi-sie-powolany/

Termin „porodu Nike” to początek września 2019 roku.

No nic to... Z tego wynika, że ten rok będzie przełomowy ? - chcę wrócić do Nike. 
- Adaś powiedział 2019. 
- Czytałaś na ten temat. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/13/ja-to-trzymam-zeby-sie-spelnilo-co-ma-sie-spelnic/
- Nie rozumiesz powagi sytuacji. 
- To jest tak ważne ? 
- Mały, nie ma ważniejszej rzeczy na tym świecie. 
…..... - zrobiło się strasznie poważnie. 
- Ja jestem zmęczony ciągle, ciągle słyszę te bębny. 
- Jako płód słyszysz. 
- ???!!! A jednak Nike – ogarnia mnie kosmiczne zdziwienie. 
- Jesteś nieświadoma wielkości tego zdarzenia, które nadchodzi. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/13/czas-jest-wylacznie-we-wladzy-ojca/

Wizja p. Adama związana jest z „porodem”, bo kim jest ten rodzący się powołany mężczyzna ?

- Ta Nike była taka dumna z siebie ... Mówiła jestem taka dumna i głaskała się po brzuchu... - Piotr się zamyślił. 
- Nie pytasz kogo nosi w brzuchu ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/12/24/nie-porownuj-ich-zdania-z-moim-slowem/
- Ciąża była prawdziwa. Macie jeszcze dużo czasu zanim dziecko się urodzi. 
… Nike ?!! - pytam zaskoczona. Kompletnie o tym zapomnieliśmy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/12/20/nie-zdajecie-sobie-sprawy-z-powagi-sytuacji/. 
Powołany na zawsze, przywołany na zawsze i obudzony na zawsze. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/09/11/pamietaj-pan-bog-doswiadcza/

Obudzony …

Minął rok 2019 i jakoś nic się nie wydarzyło. Nie zdarzyło się w naszym świecie. To zdarzyło się w Ich świecie. 12; 5 I porodziła Syna – Mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną. I zostało porwane jej Dziecię do Boga i do Jego tronu.

- Ciąża jeszcze trwa, nie będzie poronienia ? - pytam pokrętnie mając na myśli, czy czasami nie zacznie się coś wcześniej. 
- Nie może być. 
- To będzie poród z wielkim sukcesem i wielką pompą.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/11/sluchaj-mego-glosu-a-nie-stu-innych/

Ale tego co na Górze, konsekwencje będą na dole.

- Co na Górze, to na dole. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/11/sluchaj-mego-glosu-a-nie-stu-innych/

Dzieckiem” Nike ma być w pełni uformowany „prorok”. Jest to połączenie tego co na dole (Piotr) i na Górze (alabastrowy kolos).

- Dziecko to ty. 
- Co ?!!! – Piotr prawie krzyknął i rozdziawił buzię ze zdziwienia. 
- Wiesz co to znaczy tchnąć duszę w ciało ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/12/20/nie-zdajecie-sobie-sprawy-z-powagi-sytuacji/
- Zastąpimy jednego drugim. 
- Ta część, która wróci do tego ciała. Ta część go odmieni. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/31/zastapimy-jednego-drugim/

Tyle wyjaśnienia na dzisiaj.

Trwaj do końca sądu, a potem płyń. (część 2)

IV wizja;

Miałem ciekawą wizję związaną z NIP. Działo się to w nocy, siatkę metalową rzucił na mnie dyrektor, chciał mnie złapać, przedstawiono mi go jako obrzydliwego dziada, demona... I idąc do mnie sam się nogami zaplątał, chciał mnie złapać za gardło, a ja się uwolniłem. On tak się zaplątał, że nie mógł z tego wyjść. Z tego wynika, że na ciebie zarzucił sieci, a sam w nie wpadł. Wizja bardzo wyraźna. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/27/ufaj-ojcu/

NIP przyjął nasz sprzęt, zainstalował i używa do dzisiaj. A wszystko to nie płacąc. Popełnili tym samym błąd, ponieważ jako firma państwowa obowiązuje ich tzw. dyscyplina finansowa. Gdyby zwrócili sprzęt, sprawa sądowa nie miałaby już podstaw i sensu. Piotr wystawił fakturę za dostawę z terminem płatności 3 – miesiące. Zgodnie z prawem odliczył VAT i inne podatki w pierwszym miesiącu. NIP tego nie zrobił, a powinien. Użytkując sprzęt i mając go na stanie oficjalnie zgodnie z przepisami określa się to jako przychód. Jednym słowem naruszyli prawo finansowe. Ten błąd zatrząsnął całą instytucją.

Gdy Piotr nie otrzymał pieniędzy po 3 miesiącach zgodnie z przepisami mógł oficjalnie zgłosić się do urzędu skarbowego o zwrot swojego VAT. Urzędniczka zainteresowała się całą sprawą i zwróciła się o wyjaśnienia do NIP. I w ten sposób doszło do kontroli. Wpadli we własne sidła. Dyrektor chcąc ratować swój tyłek zwolnił wieloletniego dyrektora finansowego. 

Na porannej kawie jak zwykle nasze rozmowy krążyły wokół NIP. 
- Nie mają czasu i pokłosie twojej decyzji dotknie ich bardzo mocno. 
- Pluton egzekucyjny już wyszedł. 
- Kto sieje wiatr ten zbiera burze. 
- Nagłość i niespodziewaność zdarzeń sprawi w zdumienie. 
Pokazał gotujący się kocioł z zupą, ktoś wbija miecz w ten kocioł, wszystko się wylewa i wyparowuje. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/15/kto-sieje-wiatr-ten-zbiera-burze/

V wizja;

Piotr miał niedawno kolejną wizję związaną z NIP. Była złożona jakby z trzech części. 1. Zobaczyłem kobietę w ciąży, objęła swój brzuch, a był ogromy, powiedziała; czuję jak we mnie rośnie. Idę z tą kobietą i widzę, że ma strasznie starą rękę. Skóra była bardzo pomarszczona, ale twarz całkiem normalna, młoda ładna kobieta. 
2. Znalazłem się w sali. W centralnym punkcie sali stał wielki stół, a za nim siedziała królowa, która żarła nie patrząc na nikogo. Po prawej stronie stołu siedział facet z NIP. Ja siedziałem naprzeciwko niej. Przed stołem w kolejce do królowej stali ludzie, byli biedni, wygłodniali, jeden facet trzymał na ręku dziecko, płakał, bo widziałem łzy na policzku. Ona kompletnie nie zwracała na nich uwagi, ciągle żarła. 
3. Zobaczyłem tę kobietę ze starą ręką, siedzącą z boku przy innym stole. Nie wiem jak to się stało, ale ja i królowa siedzieliśmy przed nią na krzesłach. Kobieta wstała i stała się niebotycznie wielka, sięgałem jej do kolan i powiedziała; jestem taka stara. Ja dalej siedzę, ona podchodzi do mnie i patrzy się na mnie, odwraca się tyłem i zasłania mnie przed królową. Wyciąga broń, strzela do niej i ją zabija. Ja aż podskoczyłem i krzyczę; coś ty zrobiła, ja tak nie chciałem! Odwróciła się do mnie ponownie i położyła mi na stole kanapkę z serem, a po przekątnej drugą. I odeszła. Byłem w szoku w jaki sposób to zrobiła. 

Słysząc słowa; jestem już taka stara od razu skojarzyłam to sobie z temidą. Temida jest kobietą i jest tak stara jak stary jest ten świat. Prawdopodobnie wizja dotyczy końcowej rozprawy sądowej.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/12/odrobina-mgly-tajemnicy-zostala-zdjeta-ale-nie-mysl-ze-wiesz-wszystko/

Kobieta w ciąży dotyczyła temidy, jako symbol Boskiej sprawiedliwości. Nasza sędzina jako przedstawicielka temidy / sprawiedliwości w ciąży nie była. Owocem ciąży jest wyrok sądu, który może być tylko jeden. „Dziecko” z ciąży w niebiańskiej wizji jest zawsze informacją pozytywną. 

19. 08. 15 r. Warszawa. Wczoraj pytałem Homiela co się dzieje z NIP. Pokazał mi kobietę z bardzo wysoką ciążą, ledwo szła, wyglądała tak, jakby w każdej chwili mogła urodzić. A dzisiaj rano w kościele usłyszałem płacz małego dziecka i zobaczyłem znowu tę kobietę i trzymała dziecko. Z jego głowy wybuchła energia, która zniszczyła wszystko dookoła, zniszczyła tę nieprawość.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/30/ja-jestem-ktory-jestem-przysluguje-tylko-jednemu/

Królowa jest tutaj symbolem bezwzględności szefostwa NIP. Ta części wizji nie opisuje przyszłości, opisuje stan aktualny tej firmy, ich sposób działania, kim są. Bezwzględność działania spowodowała, że wiele firm przed nami miało naprawdę spore problemy. Pokazane w wizji łzy to uczucie bezsilności i cicha odpowiedź na jawną niesprawiedliwość. 

- Zobaczyłem jak na NIP idzie wielkie tornado. Chyba coś się znowu zacznie dziać. 
- Ta ilość cierpienia, jaką oni przelali wystarczyłoby do zbawienia niejednego grzesznika. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/19/cala-chwala-moja-zeszla-na-mojego-syna/
- Teraz rozumiesz ? Robimy to dla Nich. To nie chodziło o pomstę, ale sprawiedliwość – tłumaczę. 
…… – Piotr zobaczył znowu kolejkę ludzi stojących do królowej. 
- To wszyscy, których skrzywdzili. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/26/oczy-nie-pomoga-tylko-serce-patrz-sercem-a-nie-oczami/

Trzecią część wizji nazywamy „wizją z krzesełkami”. Dotyczy ostatniej rozprawy, która odbyła się w październiku 2019 roku. Właściwie to nie była rozprawa, a odczytanie wyroku.

Ja dalej siedzę, ona podchodzi do mnie i patrzy się na mnie, odwraca się tyłem i zasłania mnie przed królową. Sędzina przyznała rację Piotrowi i była oburzona postępowaniem NIP. Zasłanianie oznaczało osłanianie przed atakiem NIP, który myślał o apelacji.

Wyciąga broń, strzela do niej i ją zabija. Ja aż podskoczyłem i krzyczę; coś ty zrobiła, ja tak nie chciałem ! Sędzina była zdecydowana w swoim wyroku, ale czy Piotr był aż tak przerażony, że aż podskoczył ? Tak i Nie. Wyrok sędziny był bardzo jednoznaczny, ale konsekwencje tego wyroku tak naprawdę to dopiero zobaczymy. To jeszcze przyszłość, którą będę monitorować. 

- To nie chodzi o twoją wygraną – powiedział Homiel odnośnie NIP. 
- A o co ? 
- Czekaj i obserwuj. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/08/29/milujcie-sie-nie-ma-wazniejszego-przeslania/
- Nie o to chodzi, by upokorzyć, bo pod wodą też mogą żyć. 
- Chodzi o to, by ich zatopić. 
- Ale to za mała sprawa.
- Sam zobaczysz konsekwencje, niech cię to nie przestraszy. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/06/21/zobacz-syna-swego-dalem-a-co-oni-robia-jak-wielu-go-czci-dzisiaj/ 

Odwróciła się do mnie ponownie i położyła mi na stole kanapkę z serem, a po przekątnej drugą. I odeszła. Kanapka to pożywienie, a pieniądze dają pożywienie. Pierwsza kanapka to zaległa płatność za dostawę. Dodatkowa kanapka to odsetki za zwłokę, pokrycie wynagrodzenia dla prawnika i inne koszty. Tego w wyroku zażądała sędzina.

- Kanapka od nich, a druga kanapka od nas. 
- Zaufaj boskiej sprawiedliwości, działa powoli, ale bardzo skutecznie. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/25/zaufaj-boskiej-sprawiedliwosci-dziala-powoli-ale-bardzo-skutecznie/ 

Nasz prawnik był przekonany, że tak szybko pieniędzy nie otrzymamy. Był pewny, że będzie apelacja. Według jego wiedzy i wieloletniego doświadczenia firmy państwowe obligatoryjnie domagają się apelacji. Nasza radość więc była przedwczesna. 


VI. Wizja; Szybkie naprawianie rurociągu.

Duża przestrzeń. Idzie Piotr drogą, a przed nim w znacznej odległości dwóch ludzi. Po prawej stronie ciągnie się rurociąg. Piotr mija robotników, którzy w szalonym tempie naprawiają wyrwę w tym rurociągu. Patrzy na to ze zdziwieniem, bo właśnie pomyślał, że nigdy by się nie zgodził na jego naprawę. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/30/nie-lekaj-sie-nigdy-nie-ma-zlego-konca/ 

Długo się zastanawialiśmy, dlaczego rurociąg. Rurociąg to gaz i Rosja, a Rosja do Putin. Bohater z naszej wizji, synonim szefa NIP. Jednym słowem naprawiając rurociąg tak szybko, szybko będą chcieli załatwić sprawę i mieć ją z głowy. 

I tak też się stało. Nie było apelacji. Kiedy Piotr po czterech miesiącach od wydania wyroku zobaczył w historii przelewów bankowych przelew z NIP, to aż podskoczył z wrażenia. To było tak niespodziewane, że nasz prawnik nie wierzy do dzisiaj. I tak sprawa sądu się dla nas zakończyła. Co dalej z NIP ? Ich niepewna przyszłość wymaga czasu. 

- Widać, że rzeczywiście im się gotuje – zażartowałam przypominając sobie telefon prawnika.
-  I jeszcze jak ! 
- Dlaczego ? 
- Rozliczyć się muszą, a idzie nowa władza. Z brudami brylować nie mogą. 
- Zostaw ich w tym kotle i nie podawaj im ręki. 
- Jako wojownik ręki diabłu nie podasz, ale go zniszczysz. 
- Ich los jest przesądzony, a ty jesteś pieczęcią. 
- Rozpocznie się proces ich niesławy, to będzie początek wszystkiego co się będzie łamać..
- … Bóg wybrał cię jako narzędzie, więc czyń swoją powinność. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/06/jesli-nie-jestes-ze-mna-jestes-przeciwko-nam/ 

Bóg wybrał cię jako narzędzie, więc czyń swoją powinność.

Powiem całkowicie szczerze, gdyby nie Ojciec raczej nie odważylibyśmy się iść do sądu. NIP wyciągnął przeciw nam ciężkie działa. Widząc ich prawnika wychodzącego z najnowszego mercedesa i sekretarkę, która jak służąca niosła jego teczkę uzmysłowiliśmy sobie, że NIP wynajął renomowaną kancelarię. Nawet nasz prawnik zaczął przebąkiwać, że możemy jednak przegrać. Byliśmy jak ten pisklak z wizji, który podskakuje przed wielkim pingwinem królewskim. Jednak gdy usłyszeliśmy …

- Nie mniej wątpliwości, atakuj. 
- Masz szpadel czy miecz ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/08/24/niech-bedzie-blogoslawiona-swiatlosc-ojca-boga-po-wszech-wieki/
- Nie jesteś godny, by być z Nami, jeśli się dogadujesz z nimi. 
- Jeśli nie jesteś ze Mną, jesteś przeciwko Nam. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/06/jesli-nie-jestes-ze-mna-jestes-przeciwko-nam/ 
- Masz do końca wierzyć i walczyć. 
- Kiedy przyjdzie zwątpienie pamiętaj o Mnie, bo Ja w ciebie nigdy nie wątpię. 
- Wierz we Mnie jak Ja w ciebie uwierzyłem i wierzę. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/30/nie-lekaj-sie-nigdy-nie-ma-zlego-konca/

… nie mieliśmy innego wyjścia.


Podsumowanie.

W ciągu pięciu lat o NIP rozmawialiśmy z Niebem wielokrotnie. Spisałam najważniejsze aspekty tej sprawy podkreślając, że wizje były najistotniejsze. Już cztery lata przed wydaniem wyroku Niebo pokazało jaki ten wyrok będzie i jak będzie przebiegać cała rozprawa. Ojciec często powtarzał; macie wierzyć w co pokazałem.  Niemal do końca mieliśmy jednak wielkie wątpliwości. Przecież to tylko wizje … Sprawa NIP trwała kilka lat, toczyła się etapami, ale celem od początku było „dziecko temidy” – wymierzenie sprawiedliwości. 

Analizując wizje Ojca, które dotyczyły NIP zrozumiałam, że niby wszystkie są ułożone chronologicznie, ale jedna wzbogaca drugą. Jedna nakłada się na drugą. Jedna opisuje przyszłość, inne opisują stan obecny (tak jak jedząca królowa). A jeszcze jedna opisuje przyszłość, która zdarzy się jednego dnia, a skończy wiele miesięcy później. Tak jak wizja z siedzącym przy stole Putinem lubi wizja z krzesełkami. Niektóre elementy wizji są dla nas czytelne i jasne od razu, inne czytelne i jasne po fakcie. Opisuję i tłumaczę je po to, aby pokazać w jaki sposób przemawia do człowieka Bóg Ojciec. 

Bardzo podobnie jest ułożona wizja Apokalipsy Jana. (!) Nic też dziwnego, że tak trudno ją rozwikłać. Powiem już dzisiaj, że nie da się jej rozwikłać nie mając pewnych danych.  Wielu traktuje ją jak bełkot starego człowieka … Nic bardziej mylnego. 

Wracając rozmawialiśmy o NIP. Rozmawialiśmy o wszystkich wizjach, które do tej pory mieliśmy, a które opisywały przebieg całej tej rozgrywki. Mówię rozgrywki, bo to ewidentnie gra między dobrem a złem. 
- Wszystko jest przemyślane od początku do końca i od końca do początku. 
- Ani szybciej, ani wolniej. 
- Nie trwóż się, czekaj na swoją kolej. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/01/04/nadchodzi-narastajace-zlo/

Wielokrotnie byliśmy pełni zwątpienia, blisko kapitulacji. Gdyby nie Ojciec, nie dalibyśmy rady.

- Nie ten wygrywa kto ma rację, lecz ten kto ma wiarę. 
- Czy nie rozumiesz, że będą walczyć z całym Niebem ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/06/jesli-nie-jestes-ze-mna-jestes-przeciwko-nam/ 

Co dalej ? Płyń … Ponoć wszystko jest już przygotowane … Hmm… Ojciec mówi…

  • Teraz nie znasz ani dnia, ani godziny… 
    • Wszystko co piszesz to prawda, tylko czasu nie znasz, ale to się stanie.

Trwaj do końca sądu, a potem płyń. (część 1)

Zanim przejdę do kontynuacji Dziennika podsumuję sprawę związaną z NIP. Analizując krok po kroku pokażę jak w cudowny sposób działa Ojciec. Pokażę Jego wielkość, mądrość i potęgę. Wszechmocny, Wszechpotężny, Wszechmogący, Wszechmądry…  sprawdzi się w 100 %. 

Trwaj do końca sądu, a potem płyń. Po raz pierwszy usłyszeliśmy to zdanie według moich zapisów 16.04.16 roku. Już wtedy rozumieliśmy, że zakończenie sądu jest sygnałem do rozpoczęcia nowego etapu. Koniec starego, początek Fali. Kilka dni temu, w środę NIP przelał zaległe pieniądze zgodnie z nakazem sądu. Tak więc koniec sądu nastał.

Jeszcze raz opis całej sprawy. Piotr wygrał przetarg do NIP na dostarczenie sprzętu. Specyfikacja wygranego przetargu to dokładny opis sprzętu wraz z paramentami technicznymi, jakie ten sprzęt miał spełniać. Warunkiem realizacji przetargu było wykonanie jednego prototypu, który miał zostać zaakceptowany lub odrzucony. Jeśli zostałby zaakceptowany można było wtedy realizować pełne zamówienie w ilości 98 sztuk.

Szefostwo NIP prototyp zaakceptowało, więc Piotr zlecił wykonanie całości zamówienia. Przyjechały TIR-y, sprzęt został do NIP wniesiony, zainstalowany i pozostała kwestia płatności, na którą NIP zgodnie z umową miał czas do 90 dni. Piotr wystawił fakturę i zgodnie z prawem uregulował VAT i podatki, zanim otrzymał płatność z NIP. Uregulował, ponieważ musiał. Zgodnie z prawem VAT trzeba regulować miesięcznie, nawet gdy firma otrzyma swoje pieniądze dwa, trzy miesiące później. To się okaże bardzo ważne. 

Kiedy sprzęt był już użytkowany okazało się raptem, że według NIP sprzęt nie jest zgodny ze specyfikacją ! Że owszem zapłacą, gdy sprzęt zostanie poprawiony, wzmocniony, ulepszony itd. Piotr się wściekł, ponieważ prototyp został wcześniej zaakceptowany. Dlaczego wtedy nie wniesiono żadnych uwag ? Poniósł koszty związane z produkcją, koszty związane z VAT, inne podatki, a zysku jeszcze nie ma żadnego. Mało tego, teraz NIP żąda znacznie więcej niż przewiduje specyfikacja. Modyfikacja dostarczonego sprzętu spowodowałaby wzrost kolejnych kosztów, naliczenie kary za zwłokę w realizacji zamówienia i w sumie zysk mógłby wynieść mniej niż zero. Podsumowując; NIP uzyskałby sprzęt de facto za darmo. 

Doszły do nas słuchy o podobnym przypadku przed nami i w pewnym momencie zrozumieliśmy, że szefostwo NIP wypracowało sobie pewien system działania, dzięki któremu nieźle na tym zarabiał. Najpierw akceptują, a potem robią wiele, aby nie zapłacić. Nie byliśmy jedynymi, którzy w tym systemie stali się więźniami. Ale ponieważ cierpliwość Ojca ma swoje granice, a sprawiedliwość jest adekwatna i jest zawsze, rozpoczęła się bardzo ciekawa rozgrywka.

Nie zdecydowaliśmy się na sąd od razu, ponieważ początkowo nie mogliśmy zrozumieć o co chodzi. Do tej pory nie mieliśmy takiej sytuacji. Dostarczaliśmy zamówienia zgodnie ze specyfikacją, wystawiliśmy fakturę i to był koniec. Aż nadszedł NIP. Sytuację nam wyjaśniła pierwsza z całego cyklu wizja.

Miesiąc temu wygraliśmy przetarg na dostawę do dużej znanej państwowej instytucji. Osoba odpowiedzialna za podpisanie protokołu odbioru zaczęła wymyślać różne dziwne rzeczy, na przykład że śrubka za krótka o 1 mm, że gąbka pali się za szybko, choć ma wszelkie certyfikaty niepalności, itd. Ewidentnie szukanie pretekstu, by nie płacić. Piotr bardzo się tym zdenerwował, bo chodziło o spore pieniądze. W tym samym dniu miał sen; osoba, która robiła takie problemy podeszła do czarnej limuzyny i uzgadniała coś szeptem z facetem ubranym na czarno siedzącym za kierownicą. Wiedzieliśmy już, że mamy do czynienia z celowym i negatywnym działaniem małej grupy ludzi, której szefem jest osoba siedząca za kierownicą. I to było nawet logiczne. Osoba podpisująca protokół odbioru była pracownikiem średniego szczebla, decyzje musiał podejmować ktoś decyzyjny. Powiedziałam wtedy; Sam nie dasz rady i musisz zwrócić się o pomoc do prawników. Piotr zrobił to oczywiście, a w między czasie swoimi kanałami dowiedzieliśmy się, że poprzedni dostawcy mieli te same problemy i ta grupa ludzi działa wg stałego schematu i to naruszając prawo. Potwierdziła to krótka rozmowa z pracownicą tej instytucji. Podeszła do serwisanta pewna kobieta i powiedziała coś znamiennego; 
- Współczuję wam, teraz to dopiero będziecie mieli problemy. Tu bardzo źli ludzie pracują. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/10/kazdy-ma-swoj-sad-ostateczny/

Jeszcze raz I wizja;

Widzę czarną limuzynę, którą prowadzi facet ubrany na czarno. Wygląda jak szef mafii, prezes. Podchodzi do niego mężczyzna, coś między sobą uzgadniają szeptem. Po czym wsiada na swój motorek i jedzie przed limuzyną, to wygląda jakby torował mu drogę. Już w tej wizji widziałem, że to dyrektor NIP i jego pracownik, który zajmuje się przetargiem. Oni mieli ze sobą uzgodnione co mają robić.

Wtedy zrozumieliśmy, że nie będzie łatwo, że istnieje jakieś wewnętrzne porozumienie, układ, z którym możemy sobie nie poradzić. Pierwsza wizja składała się jakby z dwóch dalszych ciągów, której na blogu nie opisałam. Można byłoby powiedzieć, że wizja z motorkiem i limuzyną miała w sumie 3 części.


Druga część;

Jadę swoim autem i widzę znowu tego człowieka na motorku, podjeżdża do mnie i zatrzymuje mnie jakby był policjantem. Ale nie jest policjantem, udaje tylko, że jest. Widzę, że przyczepił po bokach motorka fałszywe policyjne światełka, czerwone i niebieskie. Myślał, że się nie połapię. Chciał mnie zatrzymać w drodze, kazałem mu się odczepić i pojechałem dalej, a on też odjechał.

Kiedy Piotr dostarczył sprzęt pierwsze problemy pojawiły się na relacji Piotr – pracownik podpisujący protokół odbioru (pan z motorka). To on najpierw chciał egzekwować co się nie należało, takie było jego zadanie. Dlatego w wizji chciał Piotra zatrzymać, co mu się nie udało.


Trzecia część;

Jadę autem, zatrzymują mnie dwie prostytutki, mówiły, żebym dalej nie jechał, bo tam pojechał ten ze światełkami i limuzyna.

Przedziwna wizja i kompletnie wtedy tego nie rozumieliśmy. Ale chyba kilka dni później dostaliśmy ostrzeżenie, że jeśli się nie podporządkujemy woli szefostwa, to możemy mieć problemy. Dlaczego pracownicy dyrektora zostali przedstawieni jako prostytutki ? Może dlatego, że robią za co im się płaci. Ludzie do wynajęcia.


II wizja;

Zobaczył pingwina królewskiego, miał gdzieniegdzie szare pióra spod których wyłaniały się długie czarne robale. Chwycił małego pisklaka i chciał go połknąć, ale ten mały utknął mu w gardle i zaczął na cały głos, jak tu ujął uroczo Piotr, drzeć pyska. Podszedł do niego wtedy drugi, większy pingwin i powiedział; wypluj go, robi za dużo hałasu. Dziwna to była wizja, ale idealna do naszej sytuacji. Scedowaliśmy wszystkie sprawy na naszego prawnika pracującego w Szczecinie. Jakiś czas temu zadzwonił do nas z informacją, że NIP chce ugody, ale nie wyraziliśmy na to zgody (pod wpływem Homiela). Wymieniali się pismami jeszcze kilka tygodni, aż zażądali wycofania pozwu z sądu i tym samym wkurzyli Piotra na maksa. Zrozumieliśmy, że firmie jest zdecydowanie nie na rękę, aby sprawa została nagłośniona. Oni chcieli nas połknąć jak być może każdego przed nami, ale robimy zbyt dużo szumu i najwyraźniej się tego obawiają. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/08/10/slowa-to-ziarno-siewca-to-chrystus-czlowiek-ktory-zbiera-ziarno-ma-zycie-wieczne/

Ta wizja nakreśliła nam sytuację, w jakiej się znaleźliśmy. Dwa pingwiny, ale tzw. królewskie. To też ma swoje znaczenie, bo król znaczy władza. Jeden pingwin jest większy od drugiego. Kiedy Piotr wygrał przetarg u władzy był dyrektor powiedzmy o nazwisku Kowalski. Miał on swojego zastępcę o nazwisku powiedzmy Nowak.

Tym małym ptakiem, którym się udławił Kowalski to firma Piotra. Zgłoszenie NIP do sądu narobiło sporo szumu w określonym środowisku, a tego „dwa pingwiny królewskie” chciały uniknąć. Do tej pory, jak to określił Ojciec, dzięki swojemu inteligentnemu systemowi oni firmy „połykali”. Pojawił się w końcu ktoś, kto stanął im w gardle, dosłownie.

- Tyle nieprawości i krzywdy wyrządzili ludziom, oni nie tylko ich połykali, oni ich przerabiali. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/13/pas-owce-moje/ 
- Oni kierują się nienawiścią, bo jesteś źródłem zagrożenia. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/06/27/byl-przewodnikiem-i-mesjaszem-glosil-dobra-nowine-lecz-jak-wielu-go-rozumialo/

III wizja.

Jedna z prostytutek ( to jedna z osób, która zajmowała się przetargiem) zaprowadziła mnie do pokoju, gdzie przy długiej ławie siedział Putin. Siadłem na przeciwko i coś mu tłumaczyłem, a on się tylko gapił i w ogóle mnie nie słuchał. W pewnym momencie się odchylił do tyłu przestraszony, ale tylko lekko. Po chwili przesunęliśmy się w lewo i odchylił się znowu, ale tym razem bardziej. Przesuwamy się znowu w lewo, a on odchyla się już bardzo i wyciąga ręce przerażony chcąc się zasłonić.

Tą wizję mieliśmy pod koniec 2014 roku, a zrozumieliśmy ją dopiero dzisiaj. Dlaczego Putin ? To również odniesienie do naszej sytuacji geopolitycznej, naszej rzeczywistości. Kiedy sprawa trafiła do sądu dyrektorem NIP był Kowalski. W następnym roku, dyrektorem NIP został Nowak, zastępca Kowalskiego. Ważna uwaga; obaj to przyjaciele urodzeni w tym samym roku i pochodzący z tego samego małego miasteczka, razem pieli się po szczeblach kariery w jednej instytucji. Dwa identyczne „pingwiny” z wizji. Od lat współdziałali razem. Zamienili się jedynie formalnie miejscami, jak i Putin w swoim czasie zamienił się z Miedwiediewem. Mimo zmiany stanowisk, bo taki był wymóg prawny tej instytucji, wszystko pozostało po staremu. Putin to władca „nie do ruszenia”. 

Przesuwanie się w lewo wzdłuż długiej ławy to 5 – letnia oś czasu. Pięć lat trwania całej sprawy. Co znaczą odchylenia głowy do tyłu pełne zaskoczenia lub przerażenia ? Trzy wydarzenia, które w ciągu tych 5 lat były wielkim zaskoczeniem dla NIP. Pierwsze wydarzenie to zgłoszony pozew do sądu. Zaskoczyło to NIP, ale jeszcze byli pewni wygranej, dlatego odchylenie Putina było nieznaczne.

- Widać było po nich, że nie spodziewali się, iż wylądują w sądzie. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/07/pamietaj-ze-to-zlo-dziala-szybko-nie-dawaj-mu-szansy-bo-urosnie-mocniejsze-kiedy-wiesz-to-zniszcz/

Drugie odchylenie to odwołanie dyrektora finansowego (do tego wrócę). Trzecie to decyzja sądu. Wyrok.

Siedzi przy długiej drewnianej ławie razem z Putinem, dzieli ich może dwa metry. Piotr tłumaczy mu coś, ale tamten siedzi niewzruszony. Kiedy Piotr przestaje mu tłumaczyć i spuszcza ze smutkiem, a może z rezygnacją głowę, Putin raptem z przerażeniem rękoma zasłania twarz i gwałtownie się cofa. Robi to dwukrotnie. Raz się zasłania, następnie uspakaja, po chwili z przerażeniem jeszcze większym robi to po raz drugi… i kończy się wizja. Co dalej… nie wiemy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/08/08/nie-patrz-wzrokiem-a-sercem/

Tutaj są opisane dwa odchylenia głową, w istocie były trzy.

CDN… 

Złamię ich jak Faraona.

21. 05. 19 r. Warszawa.

  • Kiepsko wyglądasz – przyglądam się Piotrowi.
  • Noc mam nieprzespaną, gacka widziałem. Ale na razie nie chcę o tym mówić – powiedział stanowczo.

Siedzieliśmy chwilę w ciszy.

  • Kupuję firmowe auto dla ludzi. Jak to jest, że sam nie mam właściwie nic, a ludzie myślą, że jestem bogaty … ?
  • Urządziłeś się Mały.
  • Hmm… To dzięki Tobie Ojcze.
  • Perypetie losu nie zraziły cię do Mnie ?

Zaskoczyło mnie to pytanie i zastanowiły te piękne słowa. Perypetie”, „zraziły” … Ileż to osób zraża się do Boga w sekundę z byle błahego powodu.

  • Nie, to nauka. Owszem, wyobrażałem sobie wszystko inaczej, ale tego nie rozumiałem.
  • Fajne były twoje modlitwy wczoraj.
  • Odbierałeś telefony, ale zaczynałeś od początku.
  • ? – spojrzałam na Piotra z ciekawością.
  • Podczas egzorcyzmów pięć razy do mnie dzwonili ludzie z firmy, przerywali mi modlitwę. Kiedy kończyłem rozmawiać, modlitwę zaczynałem od nowa – tłumaczy.
  • Następnym razem nie odbieraj telefonu. Dokończ.
  • Teraz M….. jest w twoim zasięgup. s. nie przetoczę imienia tego diabła dla bezpieczeństwa i żeby nie robić mu zbędnej reklamy.
  • To dobrze ?
  • To bardzo dobrze.

Kolejne zaskoczenie. Piotr usłyszał to imię wczoraj w TV, w jakimś filmie. Dosyć rzadkie imię, więc byłam zdziwiona, że padło teraz w rozmowie. Zdaje się, że padło nieprzypadkowo.

  • Biorę go w takim razie na tapetę – Piotr się ożywił.
  • Może w takim razie to on ci się pokazał ? – myślę na głos.
  • Hmm… Może… Przecież wzywam wszystkich upadłych …
  • Wzywać wszystkich, a wzywać po imieniu to co innego.
  • To inna siła.
  • Widziałem go wczoraj, wyglądał jak człowiek, ale miał dziwne oczy, wyłupiaste, a źrenice był na wierzchu, świeciły na czarno, paskudny. Chwyciłem go w pół i wrzuciłem do piekła.
  • Hmm… Ponoć każdy naród ma swojego przypisanego archanioła. Ciekawe, jeśli ma archanioła to może ma i upadłego ? – myślę głośno.
  • Albo gacki.
  • Ciekawe jak się nazywają te od Polski.
  • To nieważne.
  • Ważne, że jest obrońca.

Wzywać wszystkich, a wzywać po imieniu to co innego. To inna siła … Kiedy kończymy rozmowę uzmysławiam sobie, że wszyscy egzorcyści, którzy twierdzą, iż poznanie imienia przeciwnika to podstawa… oni wszyscy mają rację.

Kadr z filmu „Rytuał”.

23. 05. 19 r. Szczecin.

Wybieraliśmy się do Szczecina. Zwyczajowo wstajemy o 5 rano, ale o 4 rano, czyli godzinę wcześniej obudził mnie w uchu dźwięk przypominający sygnał nadchodzącego SMS. Obudził mnie tak wyraźnie, że od razu sprawdziłam w telefonie, czy faktycznie SMS przyszedł. Niczego oczywiście nie było i wtedy przyszło mi do głowy, że chyba musimy wyjechać wcześniej, że to nie może być przypadek. Spakowaliśmy się i wyjechaliśmy. O tak wczesnej porze autostrada była jeszcze bardzo przejezdna. Będąc w pobliżu Poznania w radio słyszymy o wypadku, który rozegrał się „za naszymi plecami” i na autostradzie utworzył się gigantyczny korek. Gdyby nie SMS zapewne utknęlibyśmy w nim na parę godzin. Mieliśmy szczęście, mieliśmy Ojca.

Do Poznania byliśmy tak zaspani, że całą drogę milczeliśmy, ale ta krótka informacja postawiła nas na nogi.

  • Nie zdajesz sobie sprawy z tego co możecie.
  • Nie zdajesz sobie sprawy z wagi sytuacji.
  • ……. – zamyśliłam się.
  • Jako ten „obudzony” też będziesz musiał coś jeść – śmieję się.
  • Zważaj na słowa, nie dokazuj waćpanno.

Córka przysłała wiadomość z Cypru, że „jest super, na razie”.

  • To wszystko dzięki Ojcu !
  • Mam wiele skarbów, a ona to jest jeden z Moich skarbów.
  • ……. – wzruszyliśmy się.
  • Nie daję radę z wagą, raz kilo w tą, raz w tamtą – wzdycham zrezygnowana.
  • Cóż to jest kilo przy tej wiedzy …
  • ……. – roześmiałam się. To prawda.

Nasze pogaduszki przerywa radio i informacja, że sondaże dla PO rosną.

  • Jak oni by wrócili to masakra – Piotr wkurzony.
  • Więc żyj nam jak najdłużej.
  • Ale to przecież nie od nas zależy jak długo będzie żyć – mówię przytomnie. Tylko Ojciec wie i decyduje.
  • Chodzi o dzisiejszy dzień.

24. 05. 19 r. Szczecin.

Córka na Cyprze, ale odległość widać nic nie znaczy. Nawet tam ma ciekawe wizje. Rano przysłała SMS.


Wieczorem wracając do domu …

  • Wiesz co teraz usłyszałem ?
  • Dosyć.
  • ???!!!
  • Dosyć czego ? Zrobiliśmy coś źle ? – pytam z wahaniem.
  • Dosyć wszystkiego.
  • Złamię ich.
  • ?! – zamarliśmy.
  • Złamię ich jak Faraona.
  • ……. – zatrwożyły mnie te słowa.

Plagi wymienione w Apokalipsie porównuje się do plag egipskich. Ale to ostatnia  plaga dopiero złamała Faraona… Anioł śmierci. 

  • Cały czas słyszę …
  • Pobudka !

Mocne słowa… Długo zastanawiałam się skąd one tak nagle. Może dlatego, że podczas spotkania rodzinnego rozmawialiśmy o bieżących wydarzeniach i zgodnie doszliśmy do wniosku, że świat, który znamy definitywnie chyli się ku upadkowi. Dekalog już nie istnieje. 

https://youtu.be/VNRQ9_Hvrpk?t=190

Zastąpimy jednego drugim.

20. 05. 19 r. Warszawa.

Siedzimy przed TV luźno rozmawiając na różne tematy.

  • Liczyłem w którym tygodniu jest teraz Nike. Wychodzi na to, że zaczyna się 24 tydzień ciąży.
  • Nooo, to już coś – mówię obojętnie. Nie robi to na mnie większego wrażenia, bo nadal nie wiem o co z tą ciążą tak naprawdę chodzi.
  • To dziecko się rozwija.
  • ???!!! Hmm… 24 tydzień to jest na nasze 5,5 miesiąca ciąży – przeliczyłam.
  • Zastąpimy jednego drugim.
  • Dla ciebie lepiej.
  • Dlaczego ? – teraz się zaciekawiłam.
  • …….. – ale Ojciec nie odpowiedział.
  • Jednego nie rozumiem. Jak połączyć życie tego drugiego z całym życiem Piotra na ziemi ? Przecież Piotr był Lutrem … i tym esesmanem… – przypomniałam sobie.
  • Nie zrozumiesz tego, nie z tą świadomością.
  • Czy jak Piotr był na ziemi, to tamten był uśpiony ?
  • Tak.
  • Jego część doświadczenia nabywało.
  • Ta część, która wróci do tego ciała.
  • Ta część go odmieni.
  • ……… – poczułam się zmęczona. To wyższa zdecydowanie matematyka.

Wszystko zapisuję piórem i gdy ledwo skończyłam Piotr zapakował je do swojej do teczki.

  • Ojcze, pióro mi zabiera !
  • Nie martw się, wróci do gospodarza.

Dostałam maila.

p.s To nie pierwsze pytanie tego typu. Zdecydowałam się przetoczyć odpowiedź, ponieważ porusza dylematy dotyczące większości z nas. 

Czytam Piotrowi na głos.

  • Ojcze, co mogę mu powiedzieć ?
  • A czy Łucja miała ukończone, gdy się jej Matka ukazała ? – …. p. s. Łucja, jedna z trójki dzieci podczas objawień Fatimskich.
  • Powiedz mu, niech nie słucha co Kościół mówi, a jest skostniały – … p.s. nie słucha odnośnie brata Elia, nie w całości (!). Rozmowa dotyczy brata Elia. 
  • Musi tak mówić.
  • Zapytaj się go co czuje ?
  • Niech słucha, to też nauka.
  • Dlaczego ma nie być uczciwy ? – p. s. brat Elia.
  • Dlaczego ma być zły ?
  • Czy ma odpowiedź dostać „tak” lub „nie” ?
  • On też się ma uczyć.

Jednym słowem to, że brat Elia nie spełnia standardów KK nie znaczy, że jest nieprawdziwy.

KK wielokrotnie mocno dystansuje się od prawdziwości wielu wydarzeń, faktów i osób. Brat Elia nie jest jedynym tego przykładem. Wystarczy sobie przypomnieć historię Ojca Pio, Ojca Dolindo, a nawet Faustyny, którą w swoim czasie oskarżano o herezje i zakazano szerzenia Kultu Miłosierdzia. Takich przykładów jest naprawdę wiele. Nim prawda przebije się na wierzch mija czasami wiele lat. Przecież dopiero w 2015 roku Kościół Katolicki przywrócił Marii Magdalenie należne jej miejsce po tym jak oficjalnie 1400 lat wcześniej zdegradował ją do roli nierządnicy. Długo było czekać, bo Kościół jest skostniały jako struktura. Ta skostniałość ma głębsze znacznie. Gdyby tak zaczął wprowadzać większe zmiany, szybko może stracić całą swoją wiarygodność. Dlatego czasami Musi tak mówić, niejako dla bezpieczeństwa i stabilności samego Kościoła.

On też się ma uczyć…  Czytając wypowiedzi ludzi na różnych forach widać klarownie jak się miotają między tym co uznać za prawdziwe, a co za fałsz. Pogubieni są też sami kapłani. Wydawało mi się na przykład, że osoba księdza Glasa jest zdecydowanie jednoznaczna, a obserwuję jak atakowany jest od jakiegoś czasu przez Kościół. https://youtu.be/A_p26kBLfTA   Niewiarygodne … Dlatego Ojciec chce, abyśmy sami nauczyli się odsiewać zdrowe ziarno od plewa, co nie ukrywam jest szalenie trudne. 

Wykorzystując sytuację jeszcze raz pokazałam Piotrowi zdjęcie Jezusa, które zrobił brat Elia. 

Pisząc na blogu przetoczyłam zdanie Homiela; Chrystus pokazał się niewielu, a sfotografował nikomu. Pisząc to myślałam jednocześnie o jeszcze jednym zdjęciu Jezusa, które zostało wykonane przez brata Eliasza. Przyglądając się fotografii mam jednak wrażenie, że to bardziej obraz niż zdjęcie i chętnie zobaczyłabym oryginał. Jest przecież jeszcze jedno…? 
- Jak powiedziałem, tak jest. 
- Żywego tylko ty sfotografowałaś. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/01/23/sluzyc-bogu-to-nie-praca/ 

  • Dziwne… – powiedział Piotr.
  • Ja też się dziwię.
  • O ! Właśnie ! Wygląda jak obraz, nie zdjęcie.
  • Myślisz, że tylko wy widzieliście Jezusa ?
  • Ale Ojciec powiedział, że nasze zdjęcie jest jedyne. Ma podpis – upieram się.
  • Czy jego zdjęcie jest prawdziwe ? – Piotr pyta wprost. 
  • Czy słyszałeś gołębia ?
  • Tak.
  • To jest podpis.
  • Hmm… A gołąb to przecież Duch Święty, czyli sam Bóg – … pomyślałam

Tak więc nadal nie wiem. Na pewno nasze zdjęcie jest jedyne tego typu, z podpisem X – hebrajską literą taw. I niech tak zostanie.

Szechina.

18. 05. 19 r. Warszawa. 

Dzisiaj córka wyjeżdża na Cypr. Na trzy miesiące i to pierwsza tak długa rozłąka. Dziwne uczucie … Siedzimy na lotnisku w Warszawie czekając na jej przylot ze Szczecina. Pobędziemy kilka godzin wspólnie, a potem bye, bye … Wykorzystuję każdą chwilę na rozmowę …

  • Jak tak spojrzeć obiektywnie na anioła Michała to też można powiedzieć, że morduje – Piotr zaczyna.

  • On nie morduje, on broni.
  • Nawet słowa zawierają gatunek negatywny i pozytywny.
  • Wydźwięk samego słowa być zamordowanym, a bronić się.
  • Efekt ten sam, ale ważne jakie są motywy.
  • Hmm … Wszystko jest względne w takim razie … – pomyślałam.

Siedzieliśmy gdzieś w kącie mając przed sobą doskonały widok niemal na całe lotnisko. Obserwowaliśmy ludzi, głównie samych cudzoziemców. Różnorodne nacje, różnorodne języki, a jednak każdy zachowuje się tak samo. 

  • Naprawdę będę latać ? – wierzyć mi się nie chce. Ojciec niedawno mi to zapowiedział, ale chyba „zapomniał” o mojej klaustrofobii.
  • Niezmienność Moich decyzji jest ostateczna.
  • …….. – Piotr mnie szturcha …
  • Długo Ojciec będzie mnie trzymał przy życiu ?
  • Czemu Mnie nie pytasz ?
  • Przy tych twoich żyłach zarastających to pewnie tylko parę lat – myślę głośno.
  • Parę lat to dość optymistycznie.
  • …….. – smutno mi się zrobiło. Muszę liczyć się z tym, że nie uda mi się raz kolejny uratować mu życie.
  • W końcu coś musi się urodzić.
  • Jak ja się zmienię, będę żył jak zakonnik, to kto będzie mnie karmił ?
  • Kiedyś żywiłem ciebie, to teraz też cię wyżywię.
  • A kto będzie karmił twoich ludzi ? – pytam.
  • Druga pytająca !
  • Mam iść na operację ?
  • Nikt nie zdąży cię dopaść.
  • Niebawem rozpocznie się końcowy pokaz sądowy.
  • Niebawem wiele znaczy, jak „wkrótce” – zaczynam „macać”.
  • Nahle.
  • Czemu nie nagle ?
  • Bo nahle.

Kiedy odprawiliśmy już córkę na dobre, pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Lało jak z cebra, a mimo to w kościele sami nie byliśmy.

  • Witam cię Piotrze i twoją żonę, bardzo bliską Memu sercu.
  • ……. – wzruszyłam się głęboko.


19. 05. 19 r. Warszawa.

Sącząc wolno kawę Piotr się uśmiecha od ucha do ucha. Musiał sobie coś przypomnieć …

  • Ale cię bajerowałem jak cię poznałem ! – śmieje się głośno.
  • Jak mi powiedziałeś jaki to dom zbudujesz, to spać nie mogłam – też się śmieję, ale bardziej z żalu. Wielkie chęci i nic z tego nie wyszło.
  • Obydwoje byliście bezbronni.
  • Ważne, że plan zadziałał.
  • Cóż oznaczają te dobra, kiedy Ja mówię.
  • Cóż to jest, kiedy Ja mówię.
  • Milczcie, kiedy Ja mówię.
  • Myśl o Ojcu, a nie co możesz mieć.
  • Gdyby nie to co masz do zrobienia, to bym się odwrócił.
  • Pokłoń się przed tym, Kto mówi.
  • W tym momencie zakończyłem ten temat.
  • Jeśli masz coś mieć, będziesz miała ode Mnie.
  • ……… – strasznie się poczułam. Pewnie bym się rozbeczała, gdyby nie ludzie w pobliżu.
  • Ojciec mówi…
  • Przekaż jej, że bardziej ją kocham, niż ona Mnie.
  • …….. – no i się rozbeczałam. Chciałam odpowiedzieć, że jednak jest odwrotnie, ale lepiej już milczeć.
  • Ciekawe w takim razie co dalej będzie – Piotr zaczyna.
  • Parę małych niespodzianek cię czeka i dotkną twoją żonę, bo dotknie ciebie.
  • Szechina.
  • Będziesz bardzo szczęśliwa.
  • Poród będzie w tym roku ? – Piotr znowu swoje.
  • A kiedy ! – oburzam się.
  • Podlega czasowi ludzkiemu.

Dostałam po uszach, ale i dobrze. Zauważam, że Ojciec po raz drugi użył słowa Szechina. Nie do końca rozumiem jego znaczenie, więc znowu szperam po internecie.

- Wiesz co mi teraz Ojciec mówi ? 
- Urośniesz w Szechinie. 
- Urośniesz w chwale Ojca. 
- … Co to Szechina ? – pyta mnie kompletnie zaskoczony. 
https://pl.wikipedia.org/wiki/Szechina 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/09/07/co-zaczelo-sie-przed-wszystkimi-wiekami-teraz-sie-skonczy/ 

Szechina; «personifikowany w judaizmie symbol boskiej obecności w świecie, atrybut Boga, tożsamy z boską, niecielesną obecnością; oznacza objawianie się Boga na scenie świata, chociaż pozostaje On w najdalszym niebie. „Podobnie jak słońce oświetla promieniami każdy zakątek ziemi, Szechina, rozbłysk boskości, powoduje, że wszędzie czuje się jej obecność”. Dlatego też Szechinę przedstawiano często pod postacią światła.

Wyrażenie „Szechina jest obecna” znaczy: „Bóg zamieszkuje”. Określnie tego (Szechina) często używa się po prostu jako synonimu Boga, lecz niektórzy filozofowie żydowscy postrzegali ją jako odrębny, powołany do życia byt, istotę świetlistą, z którą człowiek może nawiązać kontakt.

Samo określenie, które bywa tłumaczone niezbyt trafnie jako „duch święty”, pojawia się w judaizmie jako hebrajska metafora „ruach ha-kodesz” (dosłownie: „tchnienie świętości”), ale jest ono oczywiście rozumiane nie jako osobna istota, tylko jako Boże Natchnienie (także czasami: Boża Inspiracja), które może sprawić, że człowiek (np. prorok) podejmuje niezwykłe działania. To Boże Natchnienie powodowało, iż np. prorocy ogłaszali swoje proroctwa, a król Dawid komponował Psalmy.

W judaizmie nie istnieje pojęcie „ducha świętego” w takim sensie, w jakim jest ono obecne w chrześcijaństwie. Najbliżej temu rozumieniu byłaby zapewne Szechina (Szekina) [od hebrajskiego słowa szakan, znaczącego „mieszkać”] – dosłownie „przebywanie” – czyli Boża Obecność, a – bardziej precyzyjnie – Obecność Bożej Świętości w jakimś miejscu, przedmiocie, człowieku lub w określonym czasie. Gdy jest mowa o tym, że Bóg przejawia się w konkretnym miejscu lub sytuacji – oznacza to, że w takiej sytuacji lub czasie człowiek może mieć wyjątkowe, jakby „dodatkowe” poczucie obecności Boga. http://himalaya-wiki.org/index.php?title=Szechina

Obecność Bożej Świętości w jakimś miejscu, przedmiocie, człowieku, sytuacji lub w określonym czasie …  Ciekawe … Teraz już rozumiem …



Dopisane 28. 01. 2020 r.

Odpowiedź na wczorajszy mail i pytanie Stefana (komentarz pod wpisem).

Przeczytałam maila Piotrowi na głos.

  • Słyszę…
  • Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy – zrobił minę zaskoczenia.
  • Usłyszałem chrapy konia …, prychanie …
  • Hmm… Epidemia, zaraza to jeden ze znaków apokalipsy – przypominam.
  • To ciekawe, bo w ubiegłym chyba roku widziałem siodłanego konia.
  • Ale Ojciec powiedział wczoraj, żebyśmy nie panikowali – przypominam sobie na spokojnie.
  • Wy nie.
  • ………. – zamyśliłam się na długą chwilę. Jeśli są już obecni świadkowie, to i czas na plagi. 
  • Apokalipsa według Świętego Jana – zaczęło się.
Potem ujrzałem: w niebie została otwarta świątynia Przybytku Świadectwa i ze świątyni wyszło siedmiu aniołów, mających siedem plag, odzianych w czysty, lśniący len, przepasanych na piersiach złotymi pasami. I jedno z czterech Zwierząt podało siedmiu aniołom siedem czasz złotych, pełnych gniewu Boga żyjącego na wieki wieków. A świątynia napełniła się dymem od chwały Boga i Jego potęgi. I nikt nie mógł wejść do świątyni, aż się spełniło siedem plag siedmiu aniołów (Ap 15,5)

Ciekawe zdanie z AJ, które idealnie pasuje do niedawnych słów;

8 A czwarty wylał swą czaszę na słońce: i dano mu władzę dotknąć ogniem ludzi. 9 I ludzie zostali dotknięci wielkim upałem, i bluźnili imieniu Boga, który ma moc nad tymi plagami, a nie nawrócili się, by oddać Mu chwałę.