Mamy lato, a ja mam silne przeziębienie. Mimo osłabienia i temperatury 35,6 wybrałam się oczywiście na kawę. Ledwo siedzę, ale długopis trzymam w pogotowiu.
Zawsze byłam kobietą ?
No to ktoś te dzieci musiał rodzić.
No właśnie, dlaczego kobieta rodzi w bólach ? – powtarzam pytanie, które zadałam już jakiś czas temu.
Czy ty rodziłaś w bólach?
No nie …
Błogosławiona byłaś, wszystko ci odjęto, by nie bolało.
Jesteś fajna. Twoja żona jest fajna – powiedział Ojciec do Piotra.
…….. – roześmiałam się.
Ale Jadwiga miała przechlapane – … widząc minę Piotra zreflektowałam się, że chyba coś źle powiedziałam. Usprawiedliwiam się sama przed sobą, że jestem zbyt słaba, aby myśleć trzeźwiej.
Nie patrz, że miała przechlapane, ale patrz na to co zrobiła w swoim krótkim życiu.
Jej efekty widać do dzisiaj.
Całą szkatułę złota dała i uprawiała sakralne życie.
Co ci dało małżeństwo z Piotrem ?
Pomyśl. Co było, kiedy miałaś firmę, a co jest teraz ?
Szczęście.
Przeobrażenie.
Modlitwa była dla ciebie czymś obcym, a dzisiaj tłumaczysz pismo.
……. – wzruszyłam się. Nigdy, przenigdy w życiu bym się tego nie spodziewała.
No to się porobiło … – przyznałam.
A jak się jeszcze porobi i będziesz porabiającym.
Siedzimy na kawie w Ikei.
Jak to się zaczęło, że tutaj zaczęliśmy przychodzić ?… – Piotr się zamyślił i rozejrzał dookoła.
A jak to się skończy ?
Jak ?
Bez żalu. Zostaną wspomnienia.
Wieczorem.
Siedzimy przed TV, oglądamy relacje z przedwyborczej konwencji PO …
Wygrają ? – pytam z żalem.
A gdzie twoja wiara ?
Tyle wiesz, a masz wątpliwości.
Tak ciebie przepełniam wiedzą, co prawda przez Piotra, ale cóż zrobimy …
……..
Księgowa mnie wczoraj znowu zaskoczyła. Mówi do mnie….
A dzisiaj ma pan aurę złoto – żółtą … i się roześmiała.
Miał pan białą, a teraz złotą.
Ciekawe… Na twoim miejscu pogadałabym z nią. Niewielu ludzi widzi aurę – zachęcam Piotra.
Nie chcę, aby wiedziała o mnie za dużo – machnął ręką.
……. – zamilkł.
Gacek teraz pokazał mi lusterko, a w lusterku zobaczyłem sceny różnego kuszenia. Pieniądze, seks, itd. Rozbiłem to lusterko i wsadziłem mu do gęby.
Chwila ! Teraz widziałeś ?! – jestem mocno zdziwiona, gdyż nie zauważyłam jakoś szczególnego u Piotra zachowania.
Teraz …
Wbiłeś mu w gębę lusterko, czyli go widziałeś. Jak wyglądał ?
Noooo … Czarny, wysoki, do tyłu włosy uczesane, podobny do człowieka …
Stary znajomy – westchnęłam.
13. 07. 19 r. Warszawa.
Przygotowywałam tekst na blog i zamarłam …
I wtedy stało się coś dziwnego. Zobaczyłam przed oczami przez ułamek sekundy jakby widzenie, jakby filmik. Napisane zdanie w ramce w formie strzałki, które wchodzi do mojej głowy.- A teraz ten kraj wyda Eliasza na świat.
I mówiąc najuczciwiej w świecie zdębiałam. Zdębiałam, że to zobaczyłam.
- Czy to przewidzenie ? Czy prawda ? Czy to było od Ojca ?
- A ucieszysz się ?
- Bardzo.
- To możesz się cieszyć.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/13/a-teraz-ten-kraj-wyda-eliasza-na-swiat/
Czytam Piotrowi na głos… i on też zastygł.
Wyda na świat ? Tak się mówi inaczej na poród… Wydać na świat dziecko …
Nike ! – mówimy razem i zapadamy w zadumę.
Ale numer … To znaczy, że to co widziałem to prawda.
……. – zamilkliśmy.
To się wszystko zdarzy… – mówię spokojnie i jestem zszokowana.
Piotr nagle zaczął sobie z wszystkiego żartować, zaczął otwarcie kpić …
Chcesz tanim zachowaniem uciec od prawdy, która cię doścignie i którą będziesz ?
Ja będę prawdą ?!!! – mina mu zrzedła.
Tak.
Wieczorem.
Ja nie mogę być tym, tym … Ja nawet nie znam żadnych ksiąg !
Nie o księgi chodzi.
A o co ?
O Ducha.
Wszyscy będą zaskoczeni, a najbardziej twój syn, który jest największym ignorantem.
…….
Od dziecka miałem problem z określeniem się kim jestem. Ciągle miałem wrażenie, że ja tu nie pasuję – przyznał ze smutkiem.
Wahałam się, czy to publikować, czy nie za wcześnie, ale Ojciec uznał, że tekst jest dobry. Kiedy spełni się co ma być spełnione, ten tekst będzie zdecydowanie bardziej zrozumiały.
11. 07. 19 r. Warszawa.
Piotr czekał na mnie w samochodzie, mieliśmy razem jechać na kawę. Idąc do niego mijałam kilku stojących taksówkarzy. Dosłyszałam fragment rozmowy …
Ile zarobiłeś ?
15 złotych.
No widzisz! I tak grosz do grosza i będzie dobrze.
Po chwili powtórzyłam Piotrowi zasłyszaną rozmowę.
… A my 15 zł to na kawę wydajemy… – … i spojrzeliśmy na siebie.
Ale my mamy szczęście ! Niby nie mamy nic, a mamy wszystko – Piotr w zamyśleniu.
Więc chwal Imię Pana.
Kiedy słyszę twoje plany, to Mi skóra cierpnie.
Chcesz odbudować finanse dla Oli ?
A Ja, to co ?
Nie wierzę co słyszę. Okazuje się, że Piotr nadal odkłada pieniądze, ale tak, abym nic nie wiedziała. A jeszcze niedawno zarzekał się, że koniec z tym. Ręce opadają. Piotr nadal jest kompletnie niereformowalny.
Czytanie od początku dziennika dostarcza mi nowych emocji.
14. 09. 13 r. Warszawa;
- Znowu widziałem wielki tron /fotel, na którym siedział starszy mężczyzna, miał białe włosy, brodę, długą jasną szatę. Przed nim stało siedem wielkich filarów w biało pastelowym kolorze, wiedziałem, że w każdym z nich była istota / wartownik, czekali wyprostowani. Bóg wziął do ręki ostatni filar stojący z jego prawej strony, w którym byłem ja, przyglądał się mi uważnie przez chwilę, a ja wyciągałem ręce do przodu i czyniłem pokłony.
27. 10. 13 r. Warszawa.
- Miałem przekaz, chodziłem jak ochroniarz za starszym mężczyzna, usuwałem przed nim wszystkie przeszkody. Znalazłem się przy wielkim tronie, tam siedział On, a ja ruszyłem w miasto i zacząłem walczyć mieczem z gackami. Kiedy skończyłem starszy mężczyzna pogłaskał mnie po głowie, postawił mnie przed tronem jako siódmy filar, powiedział, że każdy z filarów odpowiada za inny świat, a ja mam tu zostać. Sam w pewnej chwili uniósł się gwałtownie do góry i odleciał. Zostawił mnie. Kiedy się obudziłem rozpłakałem się, dlaczego mnie opuścił ?
18. 08. 14 r. Warszawa.
- Podczas modlitwy miałem wizję; Starszy mężczyzna odłożył filar na bok, miał nieco inny kolor od pozostałych. Ten jeden był złoty i pomarańczy, pozostałe były białe. Odłożył na miejsce tam, skąd go wziął, stałem prosto w tym filarze i już się kłaniałem. Poczułem, że oddział jest gotowy.
- Filar musi być niezawodny.
24. 09. 17 r. Warszawa.
- Ojciec powiedział do mnie...
- Przywracam ci stanowisko dowódcy filarów. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/06/22/chce-ci-powiedziec-ze-losy-tego-swiata-sa-przypieczetowane/
Filary pojawiały się w wizjach stosunkowo często, jednak dzisiaj zwróciłam na to szczególną uwagę. Co może znaczyć filar ? Co może znaczyć dowódca filarów? Przecież nie może znaczyć dosłownie. Przecież nie chodzi o to, żeby Piotr w Niebie miał pilnować jakiś kolumn.
Niedawno natrafiłam na książkę; Ascensions on High in Jewish Mysticism: Pillars, Lines, Ladders Moshe Idel – Wniebowstąpienie w żydowskim mistycyzmie; filary, liny, drabiny. Moshe Idel. Wiele symbolice filarów poświęcono w tej książce miejsca i czytanie niektórych fragmentów przyprawiało mnie o gęsią skórę.
Obraz kosmicznego filaru znajduje się we wczesnym rabinicznym judaizmie jako kolumna – „amud”, na której stoi ziemia, którą określa się mianem sprawiedliwego. Tradycja w imieniu rabina Eleazara ben Shamo`a została znaleziona w tym celu w dwóch późnych źródłach starożytności. Podczas gdy biblijny werset w Księdze Przysłów dotyczy sprawiedliwych trwających w czasie, a słowo „podstawa” opisuje jego trwałość, w dwa źródła rabiniczne, filar jest głównym tematem dyskusji. Wynika to z kontekstu, w którym siedem filarów przywołuje się w dyskusjach na temat sposobu, w jaki stoi ziemia. Na marginesie, w tych dyskusjach wspomniana jest teoria siedmiu firmamentów, chociaż nie ma wyraźnego związku między tymi dwoma tematami.
Jak zobaczymy poniżej, są one zjednoczone w słowiańskiej księdze Henocha i w kilku średniowiecznych relacjach. Tak więc termin Yesod w biblijnym wersecie jest rozumiany jako „filar”, a prawi utożsamiani są zarówno z filarem, jak i fundamentem. Termin Tzaddiq nie oznacza ludzkiej prawości, ale kosmiczny filar. Znaczenie tego fragmentu jest takie, że istnienie stosunkowo stabilnej kolumny odgrywa ważną rolę w architekturze świata. Wydaje się zatem, że relacja między sprawiedliwymi a światem odzwierciedla rolę, jaką w mitach sprowadza Atlas.
Takie sformułowanie przypisuje filarowi bardziej aktywną rolę: świat nie tylko na tym spoczywa, ale jest przez niego podtrzymywany. W tym kontekście istnieje wyraźne podobieństwo w midraszach z Psalmów 1:15 między prawymi a filarami i chociaż prawdopodobnie brakuje kosmicznego wymiaru tego paralelizmu, wspomina się o właściwych nazwach caddiqim. Zatem związek między sprawiedliwy i filar to kwestia nie tylko ogólnego paralelizmu, ale także konkretnych osób.
Według średniowiecznego ha-Midrasz ha-Gadola z Księgi Rodzaju 5:24, wersetu, który dotyczy Enocha, trzy osoby opisano jako wznoszące się na wysokości – Henoch, Mojżesz i Eliasz – w tym kontekście mówi się, że „wszyscy sprawiedliwi wstają i służą na wysokości”. Co ciekawe, werset przytoczony jako tekst dowodowy, Zachariasz 3: 7, brzmi: „Dam wam dostęp do tych, którzy stoją [ ha-`omedim] ”- mianowicie aniołowie, zgodnie z tradycją rabiniczną. Tak więc pokrewieństwo między mocami anielskimi a koncepcją stojącą – z której wywodzi się rzeczownik„ amud ”- jest dobrze znane w źródłach rabinicznych i może pozwolić na rozwój aniołów jako filary.
Nie rozumiałam tych wizji wcześniej. Dzisiaj pytam wprost …
Czy Piotr jest odpowiedzialny za ten świat ?
… Zobaczyłem X. To chyba zakaz, czyli nie pytaj.
Nie, to litera Taw (p.s. czytać tau), taki sam znak mam na zdjęciu Chrystusa. Czyli to prawda.
Odpowiadasz za Ziemię, za ten świat, za tych ludzi.
I najlepsze przed nami.
Jesteś oddelegowany do tego świata.
Musisz być przy apokalipsie, bo jesteś od ratowania tego świata.
Zaparło mi dech. Teraz rozumiem dlaczego tak często Ojciec mówił; czekamy na ciebie.
I skoro jesteś na tym świecie, powinni zacząć się martwić, bo nie słuchają co się do nich mówi.
Nie słuchają swoich proroków.
Sam fakt, że zostałeś tak szybko powołany do życia powinno ich martwić.
Będąc na tym świecie byłeś zawsze skrajny.
Dlaczego ?
Natura wojownika. W pieluchach nie będziesz leżał.
Wiesz dlaczego odchodzą od ciebie ?– … w kościele tak się zdarza, że się odsuwają.
Czują podświadomie respekt.
A pozostałe filary ? Jest w sumie siedem światów ?
Nimi się nie interesuj.
Dlatego tak ważne są egzorcyzmy, nie możesz nic za to brać.
Nie możesz sam sobie płacić.
Hmm…. Wiesz, że to wszystko ma sens ? – mówię cicho do Piotra.
Jeśli jesteś odpowiedzialny za ten świat to najlepszą drogą, aby się nim opiekować to tutaj schodzić, uczyć się, być człowiekiem, zrozumieć człowieka. Jesteś jak nauczyciel. Każdy nauczyciel był kiedyś uczniem.
Nauczyciel nie może płacić sam sobie.
……. – Piotr się zamyślił. Patrzę na niego i nie mogę uwierzyć, że on …
Kiepsko prowadzisz ten świat. Zobacz, zanieczyszczenia …
No, nie sprawdziłem się.
Sielanki nie ma.
Ci co mają są nieszczęśliwi, ci co nie mają też są nieszczęśliwi.
Piotr zamilkł na długo. Nie wiem o czym myślał …
… A może się nic nie wydarzy w październiku ? Wiesz jak to z Ojcem jest. Nastawiamy się na coś, a potem okazuje się, że jest kiedy indziej, jest inaczej – wyczuwam w jego głosie nutkę nadziei.
Nie tym razem. Szykowałbym się na 40 tydzień.
Zawsze żartujemy, raz możemy być poważni.
To jest tak jak …
… Zobaczyłem jak leżałem na noszach i mnie wieźli na zabieg. Musieli to zrobić, żebym przeżył, nie było wyjścia. Czyli to musi się wydarzyć …
Znowu zamilkł na długo.
Sąd jako taki nie jest dla mnie ważny, to tylko wyznacznik daty, powiedział Ojciec.
Poza tym, że wymierzymy sprawiedliwość.
Ojcze, to co ja mam robić ?
Na razie ogranicz się do twoich egzorcyzmów, jakiś skutek one mają.
Później przystąpimy do konkretnego ataku.
Notuję słowo w słowo i zastanawiam się jednocześnie, jak ja to mam do cholery opublikować ? Przecież w to nikt nie uwierzy … Zaczynam też coś pojmować. Jak najlepiej zrozumieć drugiego człowieka ? Jak najlepiej zrozumieć ludzi ?
Proszę się nie dziwić, że nie padła konkretna odpowiedź na tak lub nie. Proszę sobie za to postawić pytanie; co by się stało, gdyby ktoś wpadł na pewność, że Bill Gates odpowiada za stworzenie znaku bestii ? Jetem pewna, że jak cała AJ to jedna wielka symbolika, tak i znak bestii to symbolika, która ma znacznie szersze znaczenie.
Ja nie wiem… Jak ty masz tak dobrze teraz, masz sielankę, to co to będzie później ? – dziwi się Piotr.
Będziesz miała Ojca bez pośredników.
???!!! … – wzruszyłam się.
Ojciec ma swój specyficzny język i ważne jest, aby notować wszystko słowo w słowo, ty nie przywiązujesz do tego takiej wagi – pocieszam Piotra, który wyraźnie się zdenerwował.
Zauważyłaś ?
Tak.
Nie mogłaś nie zauważyć.
To dlatego ja cię nie interesowałem ! – przypomina wizję ze śmieciami.
Gdyby słyszała już teraz, ten brak zainteresowania dawno już miało by miejsce.
Taaaak ?!!! – pyta mnie już wściekły.
…….. – wolałam milczeć.
- Jak się rozejdziecie, zastąpię was Mną.
- …….. – spojrzałam na Piotra, miał smutne oczy.
- Ojciec mówi o twojej wizji w aucie. Sam mówiłeś, że siedziałam z tyłu przeszczęśliwa i w ogóle nie zwracałam na ciebie uwagi, a kierowca był w niebieskiej koszuli. Ja odjechałam z kierowcą, a ty odszedłeś z chłopcem. Tu i tu był Ojciec. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/01/26/jak-sie-rozejdziecie-zastapie-was-mna/
Ojcze, czy to wszystko, te kilka tysięcy lat jest po to, aby była apokalipsa ? Nowe Jeruzalem ?
Mało ?
?!
Każdy człowiek odbywa swoją własną podróż w czasie, żyje raz i raz i raz i jeszcze raz. Trudna to nauka i czasami potrzebny jest upadek, aby narodził się odnowiony. I tak na przestrzeni setek, może tysięcy lat jego dusza się uczy, rozwija, aby ostatecznie być blisko Ojca. A teraz pomnóżmy to przez miliony. Ludzkość przez lata uczy się, rozwija, a czasami musi też upaść, aby być blisko Ojca.
08. 07. 19 r. Warszawa.
Na blogu dochodzę do momentu „niebiańskiego ślubu”. Mam problem, ponieważ nie jestem pewna, czy mam o tym w ogóle pisać. Jeśli już mam, to nie wiem jak. Dla mnie samej to było dość surrealistyczne, w takim razie jak to przekazać innym ? http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/25/kocham-ten-swiat-kocham-tych-ludzi/
Ojcze, a może nie pisać ?
Nieuchronne stanie się uchronne.
Co to znaczy ?
……. – milczenie.
Hmm… No to nadal nie wiem – jestem do bólu szczera.
Spadnie kurtyna.
Wieczorem.
Siedzimy przed TV, leci muzyka…
Ciekawe, czy Ojciec też tańczy …
Wycinam chałupce.
………. – … Piotr zaczął pokazywać co zobaczył, co z kolei doprowadziło mnie ze śmiechu do łez.
Ale z większą gracją.
10. 07. 19 r. Warszawa.
Wiesz co dzisiaj usłyszałem ?
Kończy się dla ciebie ten świat ...
Moim zdaniem na święta mnie nie będzie – Piotr powiedział pewnie.
Jak to ?!
Widziałem scenę przy stole. Byliście wszyscy, ale mnie nie było. Rozmawialiście o mnie, wszyscy nie mogli uwierzyć co się stało. Atmosfera głębokiego zamyślenia była.
A jak ja się zachowywałam ?
Byłaś spokojna.
Ojcze, czy to prawda ? – wolałam się upewnić, ponieważ pamiętam słowa; będzie i nie będzie.
- Czy za dwa lata święta będziemy spędzać z Piotrem ? – próbuję „wymacać” przyszłość…
- Nie zadawaj tego pytania.
- Dlaczego ?
- Bo odpowiem pokrętnie.
- Chciałabym usłyszeć… – powiedziałam to bardziej do siebie niż oczekując odpowiedzi.
- Które ?
- Boże Narodzenie.
- I tak, i nie.
- Chcesz powiedzieć Ojcze, że będzie tak jak z Edziem ? Jest i nie jest ?
- Piotr to nie Edziu.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/07/caly-jestes-ze-mnie/
Pytasz Mnie, czy to prawda ?
Jak możesz pytać Mnie, skoro ci to mówię ?
…….. – zbaraniałam. Czyżby przemiana Piotra się dokonuje ? Strasznie głupio mi się zrobiło. I smutno.
A ty nie bądź smutna.
Co myślisz o tym, że miast twego męża będziesz ze Mną rozmawiać ?
Ja nie powiem ci; jestem zmęczony.
……. – uśmiechnęłam się niepewnie.
Będę się wstydziła.
Wcale się nie dziwię.
Ty wiesz jak jest, ale nie zdajesz sobie sprawy.
……. Nie wiem, co to będzie … Na święta mnie nie będzie, to gdzie będę ?
Może do zakonu ?… Ale to niemożliwe, bo w twojej wizji razem byliśmy w wieżowcu. A poza tym nie wiadomo o które święta chodzi.
Trudna łamigłówka, co ?
Co zrobić jak się ma te 5 % rozumu czynnego, reszta to imitacja – … Ojciec żartuje.
….. Wracam do pamiętnika i czytałam o twojej wizji z habitem na wzgórzu.
- Ciągle pamiętam wizję, która powtarzała się niemal codziennie... Stoję na wzgórzu, poniżej tysiące ludzi, stałem w brązowym habicie, kaptur przysłaniał mi połowę twarzy. Wyciągnąłem ręce ponad ludźmi i zza mnie wypływały kule, dwa razy po 3 kule, sześć kul, ja nimi sterowałem, a one mnie słuchały... takie rzeczy widziałem. Miałem habit opuszczony na oczy, nie chciałem być rozpoznany, a kiedy kule popłynęły nad ludźmi to pękły, posypały się z nich konfetti jak manna. To była jakaś energia, jak to się sypało ja odszedłem... i ja w tym momencie… to znaczy ciało zniknęło, a habit spadł na ziemię.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/04/gdyby-wszyscy-mieli-miod-i-mleko-to-wpadliby-w-obojetnosc-i-nicosc/
Miałem to ze 100 razy.
Czym są te kule, które wysyłałeś do ludzi ?
Nadzieją, szczęściem, radością.
Nie kojarzy ci się to z ukazaniem Eliasza na koniec czasów ?
Zrobię swoje i odejdę ? – Piotr jakby teraz to odkrył.
Kto wie, czy do sedesów, czy do szatni – Ojciec żartuję znowu.
Piotr często powtarza, że nawet kibelki może w Niebie myć, oby tylko być na Górze.
Kawa dzisiaj całkowicie nieoczekiwanie, ponieważ wyjątkowo nie mieliśmy jej w planie. Piotr zadzwonił jednak koło 12 i bach ! Jesteśmy na kawie. Uwielbiam takie niespodzianki, ale nie wiedziałam o co pytać. Ojciec zaczął pierwszy …
Wszystko co znałaś, się kończy.
Wyjdzie cała prawda. Objawi się.
Ale to znaczy, że ludzie będą mówić prorok, prorok ? – nie wyobrażam sobie tego zupełnie.
Myślisz po ludzku.
Ojcze, uchyl rąbka tajemnicy – Piotr uparty.
…….. – cisza.
Hmm…. Jeśli pierwsza fala to twój zawal, to co będzie druga fala? Nigdy nie zgadniesz.
Jak nie, jak tak.
Ojciec odpowiada jak Ferdek Kiepski – Piotr szepcze śmiejąc się jednocześnie.
Muszę odpowiadać twoim językiem.
Będziemy zaskoczeni ?
Tak.
…….
Nie martw się, męża nikt ci nie ukradnie.
Ja go zabiorę, a wielu by chciało.
Celem jesteś ty.
Wszystko jest po to, żeby się wydarzyło.
Twoje pięć minut i Moje pięć minut, i ludzi pięć minut.
Czyli… Te dwa tysiące lat to wielka koronka, żeby się apokalipsa spełniała teraz ? – zaczynam to wreszcie ogarniać.
Ni mniej, ni więcej.
Apokalipsa dotyczy 2 tysięcy lat ? – chcę się upewnić.
Co piszesz na końcu zdania ?
Kropkę.
To masz kropkę.
… Niesamowite … – myślę w duchu.
No dobra, a co by było, gdybym umarł na serce, na ząb ? Ktoś inny musiałby być …
Hans Klos jest jeden. Nie ma sobowtóra.
……. – roześmiałam się. Piotr co tydzień ogląda Klosa, zna już na pamięć wszystkie dialogi.
05. 07. 19 r. Szczecin.
Jadąc do Szczecina w „eterze” panowała cisza. Mija kolejna godzina, Niebo nadal milczy. Włączam radio, bo już zaczęłam ziewać. Pada informacja, że wprowadzają ułatwienia do prowadzenia jednoosobowych firm.
Może założę znowu firmę ? Będę miała ulgę … – gadam, oby o czymś gadać.
Już ten wątek przerabialiśmy.
Nowy się szykuje.
Pan Bóg ci przygotował.
Aaaaa…. – klepię się po udach ciesząc się jak dziecko. Wykorzystuję sytuację …
Ciekawa ta wizja z dawnych lat. Kim są ci dwaj aniołowie ? Jeśli to archaniołowie, to dlaczego nie ma ich siedmiu, tylko dwaj ?
Robiąc porządki w dzienniku wróciłam do początków i natknęłam się na wizję. Wtedy nie można było jej zrozumieć, a i teraz do końca nie wiem co miałaby znaczyć.
Widziałem Go, siedział na czymś jak wielki tron, widziałem Jego stopy i długą białą, prawie szarą szatę, nie miałem jednak odwagi spojrzeć na Jego twarz, nie byłoby to nawet możliwe. Przed nim klęczeli na jedno kolano 2 wielcy aniołowie wojownicy, trzymali w jednej ręce coś długiego jak pika, a z tyłu mieli miecz. Obydwaj stali w małej niecce, zagłębieniu przypominającym odwróconą tarczę. Jedna z tych niecek była pusta. To była ostatnia pusta niecka po prawej stronie.
http://osaczenie.pl/wp/2016/04/07/zwiastuny-nadchodzacych-zmian/
……. – jednak odpowiedź nie padła.
To inaczej… Czy to ma jakieś znaczenie dla nas ? Dla zrozumienia całości ?
Wiesz … Chyba sam nie rozumiem …
……. – wybuchnęliśmy śmiechem jednocześnie.
Ojciec to jajcarz – Piotr się odważył.
Niecka, takie zagłębienie jest od stałego klęczenia, stania, kiedy długo jest się w danym miejscu ?
Nie przywiązuj do tego uwagi.
Gdyby jednak byli tak długo to znaczy, że są ważni – analizuję dalej.
Są.
……. – ręce mi opadły, dałam sobie spokój. Najwyraźniej Ojciec nie chce, żebym drążyła dalej.
Słuchamy kolejnej wiadomości i padła informacja o wyborze jednego z przedstawicieli PO na ważne stanowisko w Brukseli.
Kurka wodna ! – Piotr się zdenerwował. On chciałby, żeby nikt z PO w Brukseli nie był.
Nie oceniaj meczu przed końcem pierwszej połowy.
Niektórych ludzi się wybiera, żeby się ośmieszyli jeszcze bardziej.
To też broń.
Aaa….. – to mnie pocieszyło. Niezwykła strategia.
Jeszcze jedna informacja. Pan Sikorski został wybrany do kontaktów z USA.
On nic nie zwojuje – jakoś mi się tak wyrwało mając w pamięci jego nagrania i „życzliwe” wypowiedzi na temat USA.
My zawojujemy świat.
Naprawdę ?
Ubierzemy Małego w kaptur i będzie dobrze.
……. – spoważniałam natychmiast. Przypomnienie wizji z kapturem zawsze stawia mnie do pionu.
Nie wiedziałem, że szczegóły w wizjach są tak ważne – Piotr zdziwiony.
Ale bardzo trudno zrozumieć je przed realizacją.
Intuicja, doświadczenia, wiedza pomagają.
Czy w AJ każdy szczegół ma znaczenie ?
A jakże.
Poświęcona kapturowi, pomyśl więcej co to znaczy.
……. – zbaraniałam. Myślałam, że już wszystko jasne.
Po przyjeździe do Szczecina zaskoczenie. Pani prokurator – śpiewaczka sprzedała mieszkanie i dzisiaj ktoś nowy robi remont nad nami. Sprzedała zupełnie nieoczekiwanie.
Miałem wizję ! Zobaczyłem tę kobietę z góry, znowu jej tłumaczyłem, żeby zdjęła klapki. Nagle wielka biała ręka, która pojawiła się z góry bierze ją za frak i wrzuca do mieszkania jak szmacianą lalkę. Ta ręka zrobiła to tak, jakby się pozbawiała szczura, z takim ... niesmakiem. Jakby się pozbywała kogoś zbędnego.
Obyśmy nie mieli teraz gorzej z hałasami. Z deszczu pod rynnę. Trzeba chyba naprawdę stąd się wyprowadzać – Piotr skwaszony.
A ty gdzie się rozpędzasz ?
Dni twoje policzone.
A i twoje też. Jako jedno.
… Kaptur ! … – pomyślałam.
Wieczorem.
Pracowałam nas dziennikiem i zauważam jeszcze jedną wizję z nieckami.
Kiedy kończę swoją robotę, przyklękam na tej ziemi, stawiam swój miecz pionowo i schylam głowę. Z góry pojawia się wielka dłoń i w ułamek sekundy jestem zabrany do Góry. Zobaczyłem wielki tron i nieco niżej 3 zagłębienia, nisze, z których jedna była pusta. W lewej i środkowej niszy klękały na jedno kolano postacie, wyglądający jak wojownicy, mieli świetlistą zbroję oraz długą pikę / halabardę. Ręka postawiła mnie w pustym miejscu przed tronem. Robię to co oni, klękam i schylam głowę, zastygam. Kątem oka widzę, jak biały mężczyzna siedzący na tronie sięga po wojownika z środka i mówi;
- Teraz na ciebie próba.http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/05/26/teraz-na-ciebie-proba/
Dopisane 15. 03. 2020 r.
Oczy przecieram ze zdumienia.
Lot do domu. Rząd i LOT organizują powroty do kraju. Zamykamy granice dla koronawirusa, chcemy by Polacy, którzy mają taką chęć mogli do Polski wrócić – powiedział podczas konferencji prasowej Mateusz Morawiecki. Rząd szacuje, że do Polski może chcieć wrócić między 200 a 500 tysięcy obywateli – choć nie wszyscy w najbliższych dniach.
Na mszy, po komunii, gdy opłatek miałem jeszcze w buzi zobaczyłem wysokiego mężczyznę w białej szacie, który stanął obok mnie. Pocałował mnie w czubek głowy. Usłyszałem …
Jesteś gotowy.
Już nie muszę cię namaszczać.
A idąc do garażu ciągle słyszałem …
Byłeś mały, jesteś stary.
Hmmm…. – robię zdziwioną minę.
Stary, bo nabywałem doświadczenia jako człowiek.
Aaaa…. To ma sens – przyznaję.
Ojcze, ale ja nic nie umiem, nie nie wiem – Piotr rozbrajająco szczerze.
Ja będę cię kierował.
Nie jestem mówcą.
Ja będę mówił przez ciebie.
… No to będzie się działo… – pomyślałam.
Piotr ma czasami niesamowitą „przypadłość”. Twierdzi, że nie jest dobrym mówcą, ale zdarza się, że kiedy ma coś do przekazania ważnego, to mówi w taki sposób, że wszystkim szczęka opada na kolana. Nie wiem jak to się dzieje, ale jego charyzma, dobór słów, intonacja, styl i siła przekazania jest tak mocna, że włosy dęba stają. Kilkukrotnie w swoim życiu byłam świadkiem takiej sytuacji i wierzyć nie mogłam, że to Piotruś.
Ojciec mówi, że jesteś nie stąd. Ale umierałeś wiele razy. Co się z tobą działo po śmierci za każdym razem ?
…….
Nic nie słyszę.
To w takim razie co się ze mną działo po śmierci ?
…. Ojciec pokazał mi kwiat, który wsadza do swojego ogrodu, a potem wyciągał.
……. – myślałam, że się rozbeczę.
Wieczorem.
Piotr ogląda coś na YT, nie wiem co, nie zaglądam mu przez ramię …
Czuję się ostatnio bardziej Hebrajczykiem, ci to przynajmniej zasady jakieś mają.
Miło Mi to słyszeć.
Wcale nie jestem zaskoczona. Nie spotkałam się z narodem, który by tak oficjalnie wierzył w proroctwa swoich proroków. Do tego stopnia wierzy odważnie, że nawet świat polityki otwarcia współpracuje z rabinami. Oni ciągle wierzą w Boga.
Robię porządki w książce i zaczynam od początku, czytam wizję, o której zapomniałam.
09. 02. 10 r. Szczecin. Miałam wizję. Szłam trzymając na ręku małe dziecko. Za mną szedł wysoki mężczyzna, całkowicie biały, to znaczy ubrany na biało i z białymi włosami. Nie odzywał się, ale czułam się przy nim absolutnie bezpieczna. Spojrzałam na dziecko, miało może z siedem miesięcy, głowę jasną, bardzo podobny był do Piotra. Powiedziałam do niego... - No i co ?… Wracamy do Domu. Mówiąc to nie miałam na myśli domu z cegły i dachu, ale dom przez duże D. Miałam na myśli Niebo. Dziecko spojrzało na mnie uważnie...
- Tak, wracamy do Domu – odpowiedział, choć nie mógł, bo przecież był zbyt mały.
Wracamy do Domu, czyli co ? To już koniec ? Czy to, że mając świadomość wybieramy Niebo, a nie Piekło ? Ten wysoki mężczyzna to był zapewne mój anielski Przyjaciel. http://osaczenie.pl/wp/2016/04/04/sny-o-wodzie/
Czytam Piotrowi na głos …
Przecież to pierwsza wizja z małym chłopcem, a w sumie miałam ich kilka.
Zastanów się, kim jesteś skoro nosisz to dziecko ?
???!!! … – zawahałam się, nigdy nie myślałam w ten sposób.
Pewnie się nie zastanawiałaś, bo nie pozwala ci na to naturalna twoja skromność.
……. – właśnie odpowiedział mi Ojciec na moje myśli.
Dajmy sobie 5 minut, to już 30 tydzień – p. s. ciąży Nike.
Taaaa … Dzisiaj usłyszałem …
Ten ktoś chce już na świat.
Hmm… Ten drugi ? Spytaj się Ojca, czy dopóki jesteś tutaj będzie wojna ?
Na razie nie.
Uzbrój się w cierpliwość i nie szlochaj.
Na miłość boską ! Masz tyle do powiedzenia i tyle wątpliwości !
A co z Jackowskim ? – wieszczy wojnę we wrześniu, a wielu ludzi go słucha.
Kto to jest Jackowski ?!!! Mierne ma wyniki.
Na 2 odpowiedzi jedna trafiona.
Na 5 odpowiedzi 1 trafiona, na 10 dwa trafione… Można zaufać …
……. – ewidentnie sarkazm wyczułam.
Nikt nie podejrzewa niczego jak sobie siedzicie i rozmawiacie.
Śmieją się z ciebie Mały często, ale to cię nie obchodzi.
Kompletnie. Ale ludzie odchodzą ode mnie Ojcze – p. s. w kościele ludzie się odsuwają na skraj ławek albo w ogóle wychodzą z ławek.
Nie przejmuj się, masz więcej powietrza dla siebie.
Piotr bezwiednie miesza łyżeczką w kawie…
Dużo zrobiłem z remontem w domu.
A i tak na Górze jest ładniej.
Dopisane 13. 03. 2020 r.
Ciekawe, ale nawet wczoraj miałam pytanie, czy wracać do Polski. Ciągle pamiętam bardzo charakterystyczne słowa;
- Jeśli wielu, to trzeba to wykorzystać… pomyślałam, a ponieważ martwi nas sytuacja w Europie spytałam co będzie z nią dalej ?- Będą wracać Polacy w te pędy. (!)- Co się stanie ?
- Stanie się skrajność, ta fałszywa demokracja musi odejść.- Dlaczego fałszywa ? Przecież to wolność ?
- Właśnie, ta wolność na wszystko.
- Czy to będzie konflikt z islamem ?
- Konflikt ze słońcem.http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/06/jesli-nie-jestes-ze-mna-jestes-przeciwko-nam/
Co by musiało się stać, aby wracali natychmiast ? Wczoraj oglądałam mecz w Wielkiej Brytanii. Kiedyś widok setek ludzi ściśniętych na stadionie robił pozytywne wrażenie, ale w obecnych czasach jest to skrajnie nieodpowiedzialne. Oficjalnie mówi się, że liczba zarażonych w UK jest kompletnie niedoszacowana. Dzisiaj słyszę, że w Szczecinie jest kolejna osoba zarażona, która właśnie wróciła z Irlandii. I patrząc na ten tłum na stadionie uzmysłowiłam sobie, że ucieczka przed zarazą faktycznie może być jednym z powodów, kiedy Polacy zaczną wracać nawet „w te pędy”.
Drugim powodem może być „drugi koń”…
Na razie nie.
Na tle tego co dzieje się obecnie trzeba poważnie wziąć pod uwagę możliwość, że i te słowa się sprawdzą. Na razie nie… znaczy tyle, że wojna będzie, ale nie teraz. Zaraza to pierwszy koń z czterech jeźdźców apokalipsy. Drugi koń jest już osiodłany, według tego co widział Piotr. Czeka na znak, żeby ruszyć. Kiedy ruszy ?
Cieszymy się. Temperatura na zewnątrz z dnia na dzień spadła o 10 stopni. W całej Europie upał, a u nas po prostu super.
Kiedy odejdziesz, wszystko wróci do normy.
Czyli … – myślę głośno – … Nie będzie takich wahań temperatury ?
Będzie tylko gorąco.
Hmm…… – zmarkotniałam. O działaniu słońca jest też w AJ. Znak czasów ostatecznych. Jeden z kilku.
Musisz uzbroić się w klimatyzację, w zasadzie ty ją uzbroisz w klimatyzację.
A jak twoje serce przy tych upałach ?
Jeszcze bije, ale kiedyś przestanie i zniknę.
To nie takie proste. Towarzyszą temu różne zjawiska.
Poderwałam się z łóżka, aby to zapisać. Była 6 rano. Byłam już kompletnie rozbudzona i nie miało sensu kłaść się z powrotem.
Poszłam na 7 do kościoła, widząc znowu plakat „bierzcie i jedzcie” coś zrozumiałam. Wczoraj Ojciec się nie odzywał. Zapadła kompletna cisza. Pod koniec dnia bardzo mi brakowało Jego obecności. I kiedy dzisiaj z rana odezwał się niespodziewanie poczułam, że Jego brak to jak brak chleba. Wczoraj dosłownie poczułam się głodna. Zrozumiałam co znaczy „bierzcie i jedzcie”. Bez Boga jest bida i tyle.
Dlaczego rodzi się coraz więcej ludzi ?
Do pewnej granicy.
Granicy, kiedy proces rozwoju i technologii zostanie zatrzymany, a zostanie.
Przez zdarzenie.
Wow… A kiedy to będzie ? – nie mogłam się powstrzymać, aby spytać.
Nie pytaj o czas.
Nie pytaj dlaczego, gołym okiem widać dlaczego.
Pomyśl, co to musi się stać, że aż technologia zostanie zatrzymana…. – szeptem do Piotra.
Pełny reset – też szepcze.
……..
Mam pytanie…
Daj mi spokój, głowa mnie boli … – Piotr ma dość.
Głowa cię boli nie z sama z siebie. Tak na ciebie oddziaływają.
Kto ? NIP ?
Gdyby byli tak pewni wygranej, to by nie myśleli.
Gdyby mógł, to by cię wtarł w podłogę i udeptał.
Gdyby mógł cofnąć czas, rozliczyłby się w sekundę.
Tego się nie spodziewał w najbardziej swojej fantastycznej świadomości.
Nie przypuszczał, że ktoś mu się oprze, bo za nim stoi władza i pieniądze. Untill today.
Jeszcze rozważa swoją … –… p.s. chodzi o główną księgową, którą był zmuszony zwolnić z powodu kontroli podatkowej.
Bo ona grała jak jej powiedział – wtrącam się.
Byli team.
Hmm… Widzę jak razem grali na perkusji.
To ciekawe w jaki sposób Ojciec wykorzystuje symbolikę. Wspólna gra na perkusji to powiedzenie; grać w jednej orkiestrze. Powiedzenie często wykorzystywane w zarządzaniu zespołem. Ojciec tak jak powiedział wcześniej dostosowuje się do nas, zniża do naszej wiedzy i naszego poziomu.
Szef NIP-u czuje zagrożenie ?
Niebezpieczeństwo. Przywiązanie jego do władzy jest przeolbrzymie.
Jest w stanie każdego poświęcić, aby ją utrzymać.
Czy uważa, że wygra ?
Nie jest pewny. Prawnik mu bardzo dużo obiecał.
……. – roześmiałam się. To najprawdziwsza prawda.
Mam pisać w książce prawdziwe nazwiska ? To może wywołać wielką burzę.
Czegoż mamy się bać ?
Hmm … To nie takie proste – pomyślałam. Napisać o kimś, że jest diabłem w ludzkiej skórze w dzisiejszych czasach …
Za każdym razem, gdy podczas egzorcyzmów mówię przywróć ustalony porządek widzę dwie tablice, która opadają na ziemię. Są w formie twoich chlebów.
Zadzwoniła córka z Cypru. Roztrzęsiona cała i naszła mnie myśl, że pewnie znowu natrafiła na jakąś paradę gejów jak rok temu na Wyspach Kanaryjskich. Ta to ma szczęście ! …pomyślałam. Gdziekolwiek pojedzie tam kolorowe parady. Ale się myliłam…
Okazało się, że rozmawiała ze swoją szefową. Kobieta zwierzyła się, iż jej córka po kilkumiesięcznym pobycie w Wielkiej Brytanii wpadła w straszną depresję i próbowała 4-krotnie popełnić samobójstwo. Jest w takim stanie, że nie nadaje się do żadnej pracy. Matka próbując jej pomóc zapisała się na różne kursy bioenergoterapeutyczne, typu hipnoza, uzdrawianie itd. Mimo chodem powiedziała także, że kiedy tylko bierze do ręki krzyż, to on ją parzy, że widziała w swoim mieszkaniu na Cyprze czarne istoty przemykające przez pokój jej córki, także jakieś duchy.
Czy ja takich ludzi przyciągam ?!!! – córka pyta z płaczem.
Nie wiemy co jej powiedzieć. Zaskoczyła nas. Wiem jedno, że to nie przypadek oczywiście. Dla Piotra to nowe zadanie. Dlaczego musiała to usłyszeć ?
Poszedł na egzorcyzmy i od razu dostał wizję. Dwa gacki prowadzą tą kobietę ku przepaści. Ma ona powłokę zieloną, choć w środku jest biała. Czyli jest dobrym człowiekiem, ale jakby oblepiona gackiem. Zrozumieliśmy, że to nie córka, ale ona sama tak naprawdę jest celem diabła. Zaatakowali córkę, żeby pogrążyć matkę. Szukanie ratunku w różnych kursach bioenergoterapeutycznych to wybitnie działanie gacka.
Dopisane 11. 03. 2020 r.
Nie pytaj dlaczego, gołym okiem widać dlaczego.
Pierwszy z brzegu powód; Senat Stanów Zjednoczonych nie przegłosował ustawy zabraniającej dzieciobójstwa noworodków urodzonych pomimo zabiegów aborcyjnych. Ustawa broniąca ocalonych z aborcji zakładała, że dzieci, które narodzą się żywe otrzymają taki sam poziom opieki, jak każde inne dziecko na tym etapie rozwoju. Aby ustawa została przyjęta potrzeba było 60 głosów, zabrakło siedmiu.
Granicy, kiedy proces rozwoju i technologii zostanie zatrzymany, a zostanie.
Wydaje nam się dzisiaj, że to niemożliwe. Ale !
Jednak tabela stratygraficzna świetnie oddaje nie tylko jego narodziny, ale i liczne upadki. Z wielu wymierań naukowcy wyróżnili pięć wielkich, podczas których z tym światem żegnało się przeszło trzy czwarte gatunków – tak przyzwyczajonych do swojego środowiska naturalnego, że nie mogły przystosować się do jego nagłych zmian. Ostatnie miało miejsce 66 mln lat temu, kiedy upadek meteorytu o średnicy kilkunastu kilometrów schłodził klimat i wybił dinozaury. https://wyborcza.pl/1,75400,20700206,czlowiek-wcisnal-reset-zyciu-jako-pierwsze-gina-gatunki-charyzmatyczne.html
Wielkie „bum” jest zapisane w AJ.O tym mówi również III Tajemnica Fatimska. Fatima i AJ są ściśle ze sobą powiązane.
Dzisiaj chciałabym zwrócić uwagę na fragment III TF (Tajemnica Fatimska);
Wielu innych Biskupów, Kapłanów, zakonników i zakonnic wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się wielki Krzyż zbity z nieociosanych belek jak gdyby z drzewa korkowego pokrytego korą; Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze; doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku i w ten sam sposób zginęli jeden po drugim inni Biskupi, Kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji.
Pisałam o tym wcześniej http://rozmowyzniebem.pl/wp/iii-tajemnica-fatimska/ . Ponieważ nikt w obecnych czasach strzałami nie walczy, świadków leżących na placu z AJ jak i strzałę z III TF należy przyjąć jako metaforę, jako symbolikę.
Apokaliptyczny jeździec na biało-siwym koniu trzyma w ręku właśnie strzałę / łuk. Jego strzała jako skrytobójcza broń oznacza zarazę. Jeśli spojrzymy uważniej na to co dzieje się obecnie we Włoszech zrozumiemy, że mamy tutaj zadziwiającą zbieżność. Zaraza w Watykanie już jest.
Cofając się w dzienniku natrafiam na ciekawe zdanie;
- Za twojego życia będzie gigantyczny kataklizm.
- A musi być ?
- Czy Jezus nie umarł na krzyżu ? - Nie był to kataklizm ?- Czy ten kataklizm nie przyniósł zbawienia ?- Homiel, powiedz coś jeszcze.
- Nadchodzi.http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/12/16/ostatni-beda-pierwszymi/
Jeśli wizja jeźdźca/ zarazy się właśnie sprawdza … Pytanie; czym może być ten kataklizm … Z tej rozmowy wynika, że kataklizm nie musi być kataklizmem takim, jakim go rozumiemy dosłownie. Wczoraj Ojciec powiedział nam, że szykuje dla świata wstrząs. I to jest nieodwołalne. Czy to jest ten „kataklizm” ? … Uczciwie powiem; nie wiem. A dzisiaj powiedział …
Siedzimy na kawie w galerii jeszcze przed otwarciem sklepów. Gdy nastała 9.00 młoda ekspedientka w sklepie oddalonym zaledwie o dwa metry podnosiła ciężkie żaluzje. Nie zwracaliśmy na nią uwagi zajęci rozmową. Nagle wielki huk. Nie zdążyłam się obejrzeć, kiedy Piotr wyrwał się ze swojego siedzenia i podbiegł do dziewczyny. Okazało się, że podnosząc żaluzje spadł na jej głowę dwumetrowy metalowy drąg, na którym wisiały lampy. Zauważyłam jedynie, że dziewczyna się zachwiała, a po chwili krew zaczęła zalewać jej czoło. Piotr zaczął wycierać jej twarz chusteczkami, które znalazł w kieszeni. Po chwili podbiegł chłopak pracujący tuż obok, trzymał w ręku apteczkę. Piotr jak specjalista medycyny wykorzystał apteczkę do opatrzenia rany. Kiedy 20 minut później pojawiło się pogotowie, Piotr usunął się im z pola widzenia.
I tak zrobisz.
Zrobisz co masz zrobić i znikniesz – powiedział Ojciec, kiedy już wszystko się uspokoiło.
Hmm…. Co się będzie działo ?
Ty Mnie pytasz ? To ty powiedz …
Jak to ja ?! Przecież to Ty Ojcze wszystko programujesz.
Udowodnij Mi to.
No jak to ? – Piotr zgłupiał, a ja się śmieję.
Ciągle rozpamiętuję moją wczorajszą wizję. Tam też Ojciec ciągle się śmiał.
Ojcze, bardzo się cieszyłeś, że te chleby były gotowe.
Spójrz na świat, a zrozumiesz skąd Moja radość.
Widzisz miłość człowieka do człowieka ?
…….. – spoważniałam.
Zrozumiałam, że radość Ojca z przygotowania chleba nie znaczy, że będziemy mieli na ziemi radochę, ale bardziej sąd.
Ooook. Ja w tej wizji widziałam już gotowe bochenki, a miałam się zająć ich dostarczeniem do wojska. To było moje zadanie. Czyli chodzi o tą książkę, żeby ją wydać i dać ludziom.
A co znaczy wojsko ? – Piotr.
Ojciec powiedział, że ten świat to poligon, a co jest na poligonie ? Wojsko. Czyli chodzi o ludzi, którzy codziennie walczą ze Złym. Chleb w formie tablic z dekalogu owinięty w całun… Niesamowita symbolika. Prawo Boga, poświęcenie Jezusa za ludzi, to ma być pokarmem dla ludzi, ma im pomóc dalej w tej walce. Dekalog i Chrystus jest nadzieją, pokarmem. Ciekawe… Widziałam 2 chleby leżące, a były dwie tablice, Ojciec przygotowywał trzeci chleb… Jakby trzecią tablicę.
Ta dziewczyna ze sklepu pokazała mi jak ludzie są bezradni – Piotr się zamyślił.
Dlatego trzeba ich bronić na klęczkach, nie na siedząco.
Bądź bardziej zajadły.
Wieczorem.
Siedzimy w milczeniu.
Czas do Domu Mały.
Ojcze, co ty mówisz, jest tyle roboty przede mną.
Dom to Ja.
Tam chleb twój, gdzie praca twoja.
Ojczyzna tam, gdzie Dom twój.
Ojciec mówi, że ty będziesz pochłonięta pracą.
Czyli wysyłką chleba.
……. – kiwam głową. Zdaję sobie sprawę, pełna logistyka to skomplikowany proces.
Zamyśliłam się… Moje wizje, przekazy… ewidentnie przygotowują mnie do nowego etapu. Przygotowują mnie psychicznie, to jak zapowiedź wydarzeń, które nadejdą i na które nie mam wpływu, że nadejdą. Muszę się podporządkować.
Ojciec pozwolił ci zobaczyć swojego przeciwnika.
……. – marszczę czoło, bo nie mam pojęcia o czym mówi.
No ten młody chłopak …
Aaaa … ! – …. i ciarki mnie przeszły.
Będąc w 8 klasie podstawówki miałam bardzo ciekawe doświadczenie. Jako dzieciak byłam jak na swój wiek nad wyraz poważna. Często chodziłam sama i często zamyślona. Wtedy szłam akurat do szkoły, głowę miałam schyloną ku ziemi i w ogóle nie zwracałam uwagi na otoczenie. A jednak coś przyciągnęło mój wzrok i gwałtownie obróciłam głowę w lewo. W odległości 30 metrów stał ciemnowłosy chłopak, był starszy ode mnie z dwa – trzy lata. Stał wyprostowany, rękę trzymał w prawej kieszeni, w jego postawie widać było wielką pewność siebie. Przyglądał mi się spod oka zimnym, cynicznym wzrokiem i z cynicznym uśmiechem. Ten jego uśmiech i wzrok spowodował, że przeszły mnie dreszcze, ogarnął mnie wielki niepokój i jedno co miałam w głowie to uciekać jak najdalej. Królowa lodu w męskim wydaniu to mało powiedziane. To uczucie obezwładniającego strachu pamiętam do dzisiaj.
Ale on się uśmiechał – dziwię się.
Dzisiaj pisałaś; choćby było ich tysiące żaden nie ugryzie.
Piotr ma tyle wizji, że przestałam je w pewnym momencie liczyć. Ma ich tyle, że spisuję już tylko te najważniejsze, najbardziej znaczące. Ma ich tyle, że większości nie pamięta. U mnie wizje zdarzają się znacznie, znacznie rzadziej i zapadają w pamięci bardzo, bardzo głęboko.
Piotr obudził mnie już o 5.30, ponieważ musiał wziąć leki. Widząc tą nieszczęsną godzinę postanowiłam dospać chociaż jeszcze godzinę. I wtedy miałam niesamowite, absolutnie mistyczne widzenie. Właściwie to był bardzo wyraźny wizualny przekaz, który składał się z dwóch części.
Znalazłam się w hotelu. Budynek hotelu był w formie bardzo wysokiego wieżowca. W recepcji dostałam klucz do pokoju, który znajdował się na samej górze. Jadąc windą bardzo szybko znalazłam się na ostatnim piętrze. Na piętrze znajdował się tylko jeden pokój. Otwieram kluczem drzwi, wchodzę, patrzę w lewo… jest łóżko. Myślę sobie super ! Patrzę w prawo i widzę drugie łóżko. Staję jak wryta, bo na łóżku leży młody facet, lat około 30. Przystojny, lekko kręcone włosy, bardzo spokojny. Leży ubrany, trzyma ręce splecione na brzuchu, nogę na nogę i ni to czeka, ni to odpoczywa.
Co jest do cholery ! – pomyślałam.
Zdenerwowana dzwonię do Piotra i mu opowiadam, a on na to, żebym to jakoś załatwiła. Pędzę więc do recepcji i proszę o inny pokój tłumacząc, że w pokoju jest dodatkowy gość, a chcę być sama. Recepcjonista, którego nie widzę, a jedynie słyszę mówi …
Nie ma wolnych pokoi, jest tylko apartament za 10 tysięcy zł za noc.
… Trudno, jakoś to zniosę – wzdycham ciężko, bo nie mam tyle pieniędzy.
Wracam do pokoju i widzę, że mężczyzna leży nadal jak leżał. Nie odzywa się, ale telepatycznie odczytuję jego myśli, że czekał na mnie, bo wiedział, że w pokoju będzie jeszcze jeden lokator. Od początku zresztą sprawiał wrażenie, jakby na coś albo na kogoś czekał. Miał w sobie niesamowity spokój i wyczuwalną cierpliwość. Nie mam innego wyjścia. Kładę się na swoim łóżku i zasypiam.
II sekwencja wizji.
Znajduję się raptem w pokoju, który jest bardzo kolorowy, ma pełno kolorowych bibelotów, jakieś książki, zabawki itd. Do środka wchodzi dziarskim krokiem mężczyzna w sile wieku, liczę go na około 60 – 65 lat. Ma czuprynę włosów ciemnych, jasno-śniadą karnację, można by powiedzieć, że opalony. Jest bardzo radosny, szybki, energiczny, ale i zdecydowany. Mówi …
Tymczasowo to Ja jestem twoim mężem.
Ale, ale … Co się tu do cholery dzieje … !!! – myślę sobie robiąc wieeelkie oczy.
Wygraliśmy duże zlecenie do wojska, dostarczymy chleb.
Ooook – mówię powoli nie wiedząc o co chodzi.
Nagle sceneria się zmienia, znika pokój, pojawia się całkowicie nieskazitelnie biała przestrzeń. Mężczyzna mówi …
Pomoże ci Arab …– i z uśmiechem puszcza do mnie figlarnie i porozumiewawczo oko.
W lot łapię, o co chodzi. Podświadomie czuję lęk przed Arabami, może z powodu nasłuchania się opowieści o ich okrucieństwie wobec kobiet. Zdenerwowałam się. Mówiąc pomoże zza mojego lewego ramienia wyłonił się młody mężczyzna, lat około 25-30. Zdziwiłam się, ponieważ był mnie tak blisko, jakby przyklejony, a jednak Go wcześniej nie widziałam. Jakim cudem był tak blisko, a nie wiedziałam ? Wyszedł zza pleców, ominął mnie i poszedł do przodu.
Jaki on Arab ! – myślę w duchu, bo zauważam, że ma jasno-śniadą twarz i rudawą bródkę. Zrozumiałam, że mówiąc „Arab” starszy mężczyzna sobie po prostu zażartował. Zażartował z mojej „fobii”.
Zauważam, że „Arab” na swoich falowanych ciemnych włosach sięgających do karku, ma z tyłu na głowie niedużą, białą, szydełkowaną jarmułkę.
A więc to Hebrajczyk ! – i poczułam ulgę.
Kiedy przechodził, spojrzał na mnie spokojnie, ale jakby z wyrzutem, że sobie żarty robimy, a tyle jest roboty. Nic nie mówiąc zaczął energicznie zabierać się do pracy. Zaczął składać bochenki chleba.
Wszystko dzieje się bardzo szybko i jestem kompletnie zdezorientowana. Stoję jak oniemiała i w myślach zadaję sobie pytania; skąd ci ludzie, co ja tu robię, po co to wszystko i w ogóle o co tu chodzi ???!!! Nie wiem co mam ze sobą zrobić. Starszy mężczyzna wydaje się bardzo zorganizowany, nadzoruje pracą, jest zdecydowany i stanowczy, doskonale wie co się dzieje. Jednocześnie jest niesamowicie radosny, cieszy się z tego zlecenia, jest szczęśliwy, że się dzieje. Uważnie przygląda mi się z uśmiechem i chwytam jego wzrok, który jest bardzo … wszystkowiedzący. Takie odnoszę wrażenie. To, że się cieszy nie znaczy, że traci kontrolę. Ten wzrok mnie trochę dyscyplinuje i czuję, że nie mam możliwości się sprzeciwić. Zdaję sobie sprawę, że to wielkie zlecenie i że mam im pomóc w logistyce… usłyszałam zaraz w głowie. Więc mówię zrezygnowana rozkładając ręce ….
No to pomogę.
I wtedy widzę Młodszego, który idzie w moim kierunku trzymając w rękach jeden chleb. Dziwię się, bo chleb jest bardzo duży. Moją uwagę przykuwa jeszcze coś. Przyglądam się uważniej, gdyż chleb ten ma dziwną formę.
Wygląda jak tablica dekalogu – myślę w duchu.
Młodszy kładzie go na inny chleb, identyczny, leżący obok. Każdy opakowany był w biały, czysty materiał. Mężczyzna wziął do ręki kolejny, chyba trzeci i zaczął go owijać w taki sposób, że pomyślałam…
Owija jak całun otula Jezusa – … pierwsze skojarzenie. I wtedy pomyślałam …
Czy to nie czasami Bóg ? Przygotowuje chleb do wysyłki ?
I ta myśl mnie obudziła. Siedziałam na łóżku oniemiała przez długą chwilę. To było tak realne, że wydawałoby się, iż mogę dotknąć ich skóry. Im dłużej nad tym myślałam, tym bardziej byłam przekonana, że doświadczyłam niesamowitego spotkania.
W pierwszej wizji Jezus ewidentnie czekał. Te pozdrowienia jednak coś znaczyły.
„Mój” Chrystus cały czas był skoncentrowany na pracy. Nic nie mówił, nie uśmiechał się, nie cieszył jak Ojciec, tylko pracował w skupieniu przy chlebach. Jednak widać było, że nic z naszych rozmów, gestów i reakcji nie uchodzi Jego uwadze. Pracował przy chlebach, ale wiedział co się dzieje. I co ciekawe… To, że miałam Mu w tym pomóc było dla Niego oczywiste. W ogóle nie był zdziwiony moją obecnością, nie był zdziwiony, że akurat to ja stałam taka nierozgarnięta. Po prostu … to było dla Nich oczywiste, że jestem. W przeciwieństwie do mnie. Nie mogłam się połapać, mówiąc potocznie, co się wokół dzieje.
Dlaczego hotel… ? Dlatego, że prawdziwy Dom nie jest na tym świecie. W tym świecie jesteśmy niejako przejazdem, niejako gościnnie, na chwilę. Dlaczego pokój znajduje się na ostatnim piętrze… ? Dlatego, że im wyżej, tym duchowo bliżej Boga. Symbolika często wykorzystywana w wizjach.
Jest jeszcze jedna rozmowa …
- Powiadam ci, że od sądu ( !?) ciasto zacznie się rumienić.- …… Pokazał mi chleb, który w stanie surowym był w piekarniku, a po chwili zaczął się rumienić. Dlaczego chleb ? – pyta Piotr.
- A nie chciałbyś, żeby ciebie jedli ?- Mnie jedli ???!!! – w pierwszej chwili nie zrozumieliśmy tej metafory
– Chodzi o wiedzę ?
- Cieszę się, że się nie sprzeciwiasz.http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/06/21/zobacz-syna-swego-dalem-a-co-oni-robia-jak-wielu-go-czci-dzisiaj/
To rozmowa z października 2016 roku. Wtedy chleb był pieczony, w dzisiejszej wizji jest już pakowany i szykowany do wysłania. Pokój i łóżko, na którym leżał młody mężczyzna i ta Jego poza, splecione ręce na brzuchu, stopa oparta o stopę… Zrozumiałam, że on czekał na ten moment. W całej Jego postawie wyczuwalne było, że spokojnie czeka. Ciarki przechodzą.
- Chrystus cię odwiedzi. Wtedy, gdy książka się zarumieni.
- …. Zobaczyłem jak chleb rumieni się pod koniec pieczenia. Zanim upiecze się chleb, trzeba przygotować ciasto i dopiero włożyć do piekarnika. Ten blog to dopiero surowe ciasto. Jeśli opiszę wszystko, to jedynie w książce. Jeszcze wiele rzeczy się musi wydarzyć, żeby chleb był gotowy. Ta książka ma być chlebem. Słowem Ojca będą się żywić wielu ludzi.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/05/09/a-czyz-moj-syn-nie-cierpial-dla-ratowania-swiata/
Trzy wielkie symbole razem. Dekalog, chleb, całun. Zrozumiałam, że słowa zawarte w tej książce będą tym chlebem. A dlaczego wojsko ? Bo nasz świat to poligon. My wszyscy jesteśmy jak wojsko na poligonie.
Gdy doszłam do siebie oczywiście całość zrelacjonowałam Piotrowi.
A gdzie ja byłem ?
Nooo gdzieś, dzwoniłam do ciebie. Na koniec miałam takie wrażenie, że wszystko jest już przygotowane, aby ruszyć, aby wysłać chleb do ludzi.
Kości zostały rzucone.
Aaaa… Na koniec trzy ważne symbole w jednym; chleb, całun i dekalog w formie chleba. Wiem, że to istotne, bo zwróciłam uwagę, że to dziwne jak na chleb. Rabin Kaduri powiedział, że ten co przyjdzie pokaże, że prawo boskie jest nadal ważne i aktualne. Przypomni o tym ludziom.
No dobra, ale jeśli ty będziesz z Ojcem, Jezusem, to gdzie ja będę ? – Piotr się przestraszył.
Tam gdzie masz być.
Chcesz być podobny do swojej żonki, też ciekawski ?
Hmm… Ojcze, co to właściwie wszystko znaczy ? – pytam.
Zostałaś powołana do pracy.
Ale czy to nie powinien robić mężczyzna ?
Czy Mnie interesuje zdanie faryzeuszy ?
Aaa ….– to pewnie nawiązanie do wczorajszej rozmowy o MM. Nie cenią kobiet zbyt wysoko.
Dlaczego oni mówią, że czekają na mesjasza ?
Zajmijmy się chlebem.
……. – zamyśliłam się znowu.
Ojciec był cały szczęśliwy jak przygotowywał te chleby, wesoły, cały czas się cieszył, uśmiechał. Był bardzo zorganizowany. Nie mogłam się ogarnąć o co tam w ogóle chodzi, co ja tam robię, stałam jak wryta i się tylko przyglądałam.
Jesteś wędrowcem – Ojciec do Piotra.
Dopisane 28. 02. 2020 r.
W dalszych rozmowach będziemy dość często do tej niesamowitej wizji powracać. Mam jeszcze jedno zdanie …
… Czy to o to spotkanie chodziło ? Wydaje mi się, że nie. To jeszcze będzie.
Jarmułka na głowie Jezusa jest typowa dla Hebrajczyków. Większość chasydów nosi tradycyjną czarną jarmułkę, inni noszą kipy różnych wzorów I kolorów. W czasie Świąt wielu nosi białe nakrycia głowy. Czasami nakrycia głowy są małymi dziełami sztuki, przodują w tym zwłaszcza Żydzi jemeńscy i gruzińscy.https://www.chabadkrakow.org/templates/articlecco_cdo/aid/943765/jewish/Kipa-Jarmuka.htm
Rozmawiamy o naszym zadziwiającym życiu. Niby bardzo normalnym, a jednak nie-normalnym. Na koniec Ojciec dołącza się do rozmowy.
Każdy z was ma swoją drogę, którą Ja wyznaczyłem.
Twoja przyboczna straż się wkrótce skończy – zwraca się Ojciec do mnie.
Zostaniesz zalana wiadomościami, zacznie się twoja wielka praca.
…….. – ja się cieszę, ale Piotr lekko przerażony.
Jak to ! To już nie będziesz mnie pilnować ?! Nie będziesz przy mnie ?! A kto będzie mi gotował ?!
……… – myślałam, że się popłaczę ze śmiechu.
Już nie będziesz słyszeć intuicyjnie.
Jak on odejdzie, sami będziemy rozmawiać.
15. 06. 19 r. Warszawa.
Widzę, że Piotr jest oburzony.
W kościele siada za mną babka, która jak ksiądz mówi „podajcie sobie znak pokoju” to się ode mnie odwraca. Dwukrotnie podawałem jej rękę, za trzecim razem tego nie zrobię !
W tym domu cię nie chcą, to nie wchodź.
Hmm… Ciekawe, piękne zdanie. Nic na siłę – skwitowałam.
I przypomniałam sobie inne zdanie Ojca, że wiara to wybór.
Judaizm i chrześcijaństwo razem ? To się nie uda, nie ma szans. Wielu księży, taki na przykład Skwarczyński jest bardzo ortodoksyjny i nie sięga do Judaizmu.
Do prawdy.
A kim jest Skwarczyński ?
Przeczytał jedną książkę na pamięć, a nie chce innych czytać i ułożyć w całość.
Ups… ?!
Mówiąc jedną książkę Ojciec miał na myśli Biblię i oczywiście była to metafora, że jedną. Przeczytał ich na pewno wiele, ale Ojciec chciał powiedzieć, że opiera się wyłącznie na Biblii, a resztę odrzuca jako herezję. I podejrzewam, słuchając czasami jego wypowiedzi, że faktycznie tak jest. Ksiądz Skwarczyński jest dość radykalny w swoich osądach i nie daje pola do dyskusji.
Wieczorem.
Córka jest na Cyprze, ale i tam ma różne wizje.
Pokazałam Piotrowi …
To ciekawe, że znowu ten płaszcz – zamyślił się.
W mojej wizji jak byliśmy razem w wieżowcu też miałem płaszcz. Ale myślę, że to nie płaszcz. To był habit.
Szkoda, że od razu o tym nie mówiłeś. Szczegóły są ważne – miałam pretensje.
- Niedawno miałem wizję, że byliśmy na szczycie wieżowca, na ostatnim piętrze. Ty miałaś wielki gabinet, a ja siedziałem jakby w zamkniętej celi, małym pokoiku. Tylko ty miałaś do mnie dostęp. Robiłaś selekcje kogo wpuścić, a kogo nie…
- Co będzie jak się wieść rozejdzie o tym ? - A Oni myślą, że pieniędzmi dotrą do niego.http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/26/juz-nic-go-nie-powstrzyma/
Dzisiaj obudziłam się ze snem w głowie. To znaczy, gdy się obudziłam, ciągle tkwił w mojej pamięci sen. Śniło mi się, że szliśmy razem do domu przez skwer parkowy i raptem Piotr osunął się na ziemię i zwinął się w kokon jak dziecko w łonie matki. Najpierw przestraszyłam się, że nie żyje, ale potem zobaczyłam, że raczej jest chory niż martwy.
Jest późno wieczór i widzę, że Piotr gwałtownie zaczyna się źle czuć. Bardzo źle. Pamiętając ten sen usadowiłam go prosto do łóżka.
16. 06. 19 r. Warszawa.
Piotr leży jak kłoda i jęczy, że na kawę nie może.
A może to zatrucie ? Może coś zjadłeś ? – badam.
Zdecydowanie wirus.
To jest ostrzeżenie przed czymś poważniejszym.
Każdorazowo trzymaj ręce od ust – mam taki nawyk, niestety. Często, gdy piszę.
A ja się nie zarażę ?
Chciałabyś.
……. – śmieję się.
Chciałabyś 6 zobaczyć z przodu. Powiedz … Kiedy to było ?
……. – śmieję się mocniej. Ojciec zna mnie na wylot. Ważyłam 69 kg, gdy Piotr miał zawał. Od tego czasu mam 71 i nijak nie mogę zejść niżej. Taka wirusówka daje wielką szansę.
Musiałabym jeść tylko 3 suchary dziennie.
Dwa.
……. – kręcę głową przeszczęśliwa. Humor, zawsze humor …
Chorowanie zdecydowanie ma swoje dobre strony. Możemy też trochę porozmawiać.
Ojciec przekazał…
Trwaj tylko Mały, nic nie rób.
Wszystko zostaw Mi.
Bądź. I nic nie rób.
To Ja wszystko zrobię, tak to poprowadzę.
Bądź tylko.
Hmm…. Co masz nie zrobić ? Zostaw remonty, przestań się przejmować firmą i… czekaj ?
A ! Miałem dzisiaj sen. Myłem sedesy w Niebie, tak jak chciałem. Przyszedł jeden wielki anioł, jeden z ważniejszych i źle się załatwiał, sikał krzywo i pobrudził. Tak mnie wkurzył, że podszedłem do niego i tylko wzrokiem przywołałem go do porządku. Zaczął po sobie sprzątać. Kiedy on sprzątał, zobaczyłem na ziemi człowieka, umęczonego, pokrzywdzonego, ale nie do końca dobrego. Zrobiłem mu ścieżkę świetlistą do Nieba i go wciągnąłem. Kiedy on się znalazł w Niebie, drzwi Nieba przede mną się zatrzasnęły i znowu zostałem na ziemi. Nie wiem co źle zrobiłem – powiedział z takim wielkim żalem, że mnie rozśmieszył.
Znowu wyszedłeś przed szereg. To nie do ciebie należy osąd kto może wejść do Nieba, a kto nie.
Aaa… Znowu ten sam błąd – wzdycha.
Kiedy tak sobie rozmawialiśmy zapytałam o ewangelie MM, o której wczoraj pisałam. Chciałam spytać o to wcześniej, ale nagła choroba Piotra zmieniła moje plany. Teraz jest idealna okazja.
Pracuję nad nowym tekstem do blogu i zastanawiam się, czy „Ewangelia wg Marii Magdaleny” jest prawdziwa.
- Kim była przed ?
- Nooo wiemy, że Jezus wypędził z niej 7 demonów – pytanie mnie zaskoczyło.
- Była wykształcona ?
- Nic o tym nie wiemy.
- Czy mogła to napisać ?
- A dlaczego nie ?
Te pytania podsunęły mi myśl, że mogła nie umieć pisać.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/06/15/pokolenie-adama-i-ewy/
Była wykształcona ?
Nie.
Czyli nie napisała tego ?
Nie.
Ale Ewangelia wg Marii Magdaleny jest prawdziwa ?
Z jej opowieści.
Piotr faktycznie chciał ją usunąć z towarzystwa ?
Rzekł Szymon Piotr do nich (to jest: apostołów): „Niech Mariham odejdzie od nas. Kobiety nie są godne życia”. Rzekł Jezus: „Oto poprowadzę ją, aby uczynić ją mężczyzną, aby stała się sama duchem żywym, podobnym do was mężczyzn. Każda kobieta, która uczyni siebie (25) mężczyzną, wejdzie do królestwa niebios” 6 .
Mały zazdrośnik.
?! …. – czyli to prawda, że był z nią w konflikcie.
O co był zazdrosny ?
Jak to o co ? O Kogo !
Jezus powiedział, że zrobi z niej mężczyznę. Co to znaczy ?
Przecież operację jej nie zrobi.
A kto był wtedy uważany ?
Mężczyzna. Czyli mówiąc, że zrobi z niej mężczyznę znaczy podniesienie jej znaczenia ?
A czyż nie zrobił tak ?
Po 2000 latach ? – pomyślałam. Dopiero niedawno uznano ją oficjalnie.
Dopisane 26. 02. 2020 r.
Zdecydowanie wirus. To jest ostrzeżenie przed czymś poważniejszym.
Jestem naprawdę zaskoczona. Pół roku przed wybuchem korona-wirusa padło to zdanie, o którym kompletnie zapomniałam. Stefan pytając w komentarzach o nakaz mycia rąk i łącząc go z obecnie szalejącym na świecie wirusem miał jednak rację. Ze względu na to, że nasz syn od miesiąca przebywa w Korei Południowej, rozwój epidemii interesuje nas szczególnie. Oczywiście pytamy Ojca codziennie, czy mamy się już bać, ale słyszymy tylko bez paniki. Mycie rąk i zdrowy rozsądek obowiązkowo.
Magdalena nie walczyła o władzę, jak chciałyby to widzieć współczesne feministki. Ona znała swoje miejsce i je akceptowała. Taka była ówczesna rzeczywistość i kultura. Jednakże odsłonię rąbka tajemnicy cytując;
Nie ma bowiem żadnych historycznych dowodów na to, że Maria była żoną Jezusa i miała z nim dzieci, które zapoczątkowały długą listę jego potomków aż do dnia dzisiejszego. Nie ma również dowodów, że tak być nie mogło, co w połączeniu z namacalnymi informacjami zawartymi w odnalezionych w XIX i XX w. źródłach, daje okazję do przeróżnych spekulacji. Faktem jest bowiem, że Maria Magdalena była najbliższą i – jak się zdaje – najbardziej zaawansowaną uczennicą Mistrza, którą Jezus obdarzał uczuciem nieco innym niż pozostałych uczniów. To zaś prowadzi nas do konkluzji, że ich intymny związek rzeczywiście mógł mieć miejsce.https://lubimyczytac.pl/ksiazka/264786/maria-magdalena—mit-odklamany
Sprawdzam jeszcze raz ile trwa ciąża człowieka; Statystycznie rzecz ujmując ciąża człowieka od pierwszego dnia ostatniej miesiączki trwa 281 dni ± 22. W tym okresie rodzi się 95% normalnie rozwiniętych dzieci. Umownie określa się, że ciąża trwa około 9 miesięcy kalendarzowych lub 10 miesięcy księżycowych (każdy z nich składa się z 4 tygodni, a więc 28 dni). Oznacza to, że czas trwania ciąży wynosi 40 tygodni, czyli 280 dni. (Wiki)
Liczę jeszcze raz tygodnie od pierwszego usłyszenia o Nike i wychodzi 9 września !!! Data sądu i data porodu pokrywają się !!!
Czytam Piotrowi moje odkrycie zaraz po jego przyjściu do domu. Siada z wrażenia.
Ale Ojciec jest niesamowity ! No Niesamowity ! – wydukał w końcu.
Już nie pytaj dlaczego we wrześniu – sama kręcę głowa. Ale jestem ostrożna, bo jeszcze różnie może być.
Jak Ty to zrobiłeś Ojcze !?
Oj, daj już spokój. Sam już nie wiem …
Jestem zachwycony !
Nie doceniałeś Mnie.
…….
Wszystko jest istotnie ułożone.
Czy to jest ważne ? Te daty wszystkie ?
… Zobaczyłem całą siatkę cyfr …
Każda cyfra ma znaczenie.
Świat zbudowany jest z cyfr.
To dlatego kiedyś Ojciec powiedział o kabale, bo tam jest o znaczeniu cyfr – przypomniałam sobie.
Dlaczego Bóg dopuścił, by w stworzonym przez Niego doskonałym świecie mogło zamieszkać zło? Odpowiedź kabalistów jest zaskakująca. Bóg, stwarzając świat, musiał tak się skurczyć, by nie wypełniać sobą całego wszechświata. Akt ten nazywa się cimcum. W chwili „samoograniczenia się” Boga do świata wśliznęło się zło. Tu zaczyna się zadanie powierzone człowiekowi. Tylko on może przywrócić utraconą harmonię. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/05/nie-ma-konca-nie-ma-poczatku-jest-ciaglosc/
Wiesz dlaczego Ojciec wybrał Izraelitów ? – Piotr nagle.
Od nich zaczął tworzyć świat.
Hmm… Co to znaczy ? Że tam powstali pierwsi ludzie ?
……. – i wtedy w głowie zobaczyłam słowo Eden.
Wolę (określenie) Hebrajczyków.
Żyd to mówią źli. Mów Hebrajczyk.
Ciekawe, ostatnio kiedy chciałam napisać Żyd, bo było krócej, coś uwierało mi w mózgu. Skreśliłam i poprawiłam na Hebrajczyk.
Bóg wszystko wie !
Chyba nie masz Mi to za złe ?
No nie mam, jestem zdumiony po prostu. Ja planuję i nic mi nie wychodzi.
Z włosami też planowałeś, a wyszły.
…….. – oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
Ciągle siedzimy zdumieni. Na szczęście nie spoceni, ponieważ na zewnątrz upał 32 stopni, wewnątrz tylko 23.
Dziękuje Ci Ojcze za klimatyzację. Tak mnie męczyłeś, że zrobiłem i jest super.
A ja Ci dziękuje za wszystko – też się wyrywam.
Jesteś mądrzejsza.
…….
To co powiedziałaś z tymi wyborami to też niesamowite. Jak ten facet mógł to wiedzieć ?!
Spokojnie, spokojne. Przyjdą wybory, miną, a Mesjasza nie zauważą, bo i jak. I znowu będą myśleć, że się pomylili – analizuję trzeźwo.
Sami Go znajdą.
Jakim cudem ?!
Cudem.
Oni przecież czekają na Mesjasza Jezusa, nie na Eliasza.
Tacy duzi, a tacy mali.
……. – nie rozumiemy.
Myślisz, że ten co się urodzi będzie ważny dla świata ? – Piotr pełen wątpliwości.
A Jezus nie był ważny ? Prawdziwy Mesjasz ?!
No był. Myślisz, że taki jak ten dzisiaj z tatuażami się nawróci ?
Na kawie widzieliśmy prawdziwego „cudaka”. Ogolony z dziwnym czubkiem na środku głowy, w uszach i nosie kolczyki. Ramiona, nogi, szyja, wszystko było wytatuowane w same diabły i satanistyczne znaki. Oczywiście zwracał na siebie powszechną uwagę.
Nie o nich walczymy.
Walczymy o tych, co chcą.
On wróci do tego, kogo wyznaje, ale wtedy będzie za późno.
Dopisane 24. 02. 2020 r.
Od nich zaczął tworzyć świat.
Księga Rodzaju nie podaje wielu informacji na temat ogrodu Eden. Miał być uporządkowaną przestrzenią, w której wszystkie stworzenia żyły w harmonii. Wiadomo, że rosło tam wiele różnych drzew „miłych dla oka i smaczne owoce rodzące” (por. Rdz 2,9). W środku ogrodu rosły drzewo życia. Tradycyjnie położenie Edenu upatruje się gdzieś na Bliskim Wschodzie, na terenach dawnej Mezopotamii, Turcji (góry Taurus, dawniej Urartu), czy w północnym Iranie. (wiki).
Bazując jedynie na starotestamentowym opisie czterech rzek w Księdze Rodzaju, Ogrodu Edenu nie udało się zlokalizować. Zdecydowano więc, że opisywany raj to legenda lub symbol jedynie. Dzisiaj naukowcy nie mają wątpliwości, że Eden jako kraina idealna do życia istniał naprawdę. Niedawne odkrycia archeologiczne Sahary zaskakują i dają możliwość zrozumienia, że dzisiejsza topografia terenu Bliskiego Wschodu, północnej Afryki daleko różni się od tego co było przed tysiącami lat. To jeszcze jeden dowód na prawdziwość Biblii jako kroniki.
W dawnych czasach nad dzisiejszą Afryką znajdowała się Tetyda, prehistoryczny ocean, w którym pływali sobie w najlepsze przodkowie dzisiejszych waleni. I to właśnie pozostałe po nich szkielety odnajdywane są co jakiś czas w różnych częściach Sahary – niezwykle cenne jako obiekt badawczy, ale też niezwykle symboliczne, niemal absurdalne. Wieloryb pośrodku gigantycznej piaskownicy. A jeśli tego byłoby mało, zaraz obok znaleźć można też np. zęby wielkich rekinów. https://joemonster.org/art/47006
Przeglądając ostatnie doniesienia archeologiczne, „ślady Edenu” znaleziono w całej Afryce, w południowej Turcji (kompleks w Göbekli Tepe), a nawet w samym Izraelu. Ciągle szukają …