Musisz być ostrożny.

22. 02. 21 r. Warszawa.

Rano Piotr poszedł do kościoła, wrócił do domu z kawą.

Zmartwiony, bo jak się okazuje nie jeden, a dwoje jego ludzi mają wirusa i teraz popłoch, czy i my nie mamy. Nadal jednak trzymam się kurczowo słów Ojca, że nie zachorujemy i jestem w miarę spokojna.

Siedzimy sobie w ciszy …

  • Będziesz musiał być bardzo spostrzegawczy na zdarzenia, które nadejdą.
  • Musisz być ostrożny.
  • ……… – zdziwiłam się. Ostrożny, to znaczy, że Ojciec nie pomoże ? Nie da wcześniej znaku ?
  • Ciekawe o co chodzi – mówię.
  • Chodzi o samochód.
  • O auto ?!
  • O ciężarówkę.
  • Ooooo…. – teraz olśnienie. Śmieci ! Lastwagen !
  • Musisz być bardzo roztropny, bo może ci grozić niebezpieczeństwo.
  • ……. – w głowie szaleją mi myśli, że będą chcieli go napaść !
  • Musisz poskromić swój apetyt.
  • Aaaa … O to chodzi ! … Ale to prawda ! – mówię po namyśle.
  • Żyj jakby się nic nie zmieniło.

Teraz rozumiem Ojca w pełni. Jeśli przyjdą jakieś pieniądze, Piotr może zatracić siebie w ziemskiej doczesności. To jest to niebezpieczeństwo


Poszliśmy spać, ale Piotr po chwili wraca …

  • Zobaczyłem scenę z filmu o Mojżeszu. Zobaczyłem spadającą gwiazdę jeszcze przed rozstąpieniem morza.
  • Gwiazda to Jezus – przypominam sobie AJ. Ale w filmie gwiazda pokazuje ścieżkę. Kierunek przejścia przez morze.



23. 02. 21 r. Warszawa.

Piotr wieczorem dostaje gorączki. Nie mogę uwierzyć, że to Covid.

  • Miałem dwa tygodnie temu wizję z zębami. Wypadły mi z przodu dwa górne zęby. Tak same z siebie. Wsadziłem je z powrotem i one były już większe.
  • Zęby ? – dziwię się, gdyż nie widzę związku.
  • To co twoje, tracisz …
  • Ojciec mi mówi, że mam bardzo silne przeziębienie.

Dopiero teraz mogę zasnąć spokojnie.



25. 02. 21 r. Warszawa.

  • Cały czas widzę spadającą gwiazdę …

Tylko tyle dzisiaj. I mam nadzieję, że gwiazda to nie przewidzenie z powodu gorączki, która już powoli mu mija.

Późnym wieczorem ja dostaję gorączki. Piotr załamany.



26. 02. 21 r. Warszawa.

Mam migrenę, mam gorączkę, ledwo żyję, ale czekam. Dwoje ludzi z naszej firmy ma już potwierdzonego wirusa i naprawdę rozmawiamy co minutę o tym, czy i my nie mamy. Ale nasze symptomy są zupełnie inne niż przy wirusie, a poza tym … ja ciągle wierzę Ojcu. Nie dopuszczam do siebie myśli, że to nie grypa, ponieważ Piotr wydaje się już całkiem zdrowy.

Siedzimy kompletnie przygaszeni.

  • Ojciec mówi …
  • Masz pisać dalej.
  • ……… – jestem przeszczęśliwa. Przed chwilą dosłownie pomyślałam, że jeśli to Covid, może nie ma sensu w ogóle już pisać.

Piotr wstaje, podchodzi do swojej teczki i wyciąga pióro, które miało być moje, ale oczywiście stało się Piotra.

  • Masz pisać piórem powiedział Ojciec.
  • Dlaczego ?! – …  i myśl jak błyskawica … Czyżby ten moment już nadszedł ?

  • Przyzwyczajaj się.
  • …….. – jestem wzruszona.
- Skończyły się święta, co teraz będzie ? – pytam. 
- Kto to wie
- Będziesz przygotowana, nie martw się. 
- Będziesz pisała i to piórem ! 
- Piórem to znaczy, że waga tych słów będzie większa. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/07/urbi-et-orbi/
  • Pamiętasz gwiazdę z wczoraj ? Właśnie słyszę trąby. Straszne trąby … ! – Piotr gwałtownie chwyta się za uszy i je pociera. 
  • Strasznie głośne ! – muszą być głośne, bo widzę jak na jego czole pojawiają się żyły.
  • Ile ich słyszysz ?
  • Co najmniej dwie. Strasznie brzmią … Może to jest coś głębszego niż trąby ?!!! … 

Daję mu na chwilę spokój, ponieważ ciągle trzyma się za głowę i próbuje wytrzymać.

  • Kazali dać mi pióro ? – nie wierzę.
  • No tak – Piotr siedzi już spokojnie.
  • Ciekawe, to jakiś znak dla nas ?
  • Nie, 26 (luty). 
  • …….. – roześmiałam się.
- Ojciec powiedział wczoraj wieczorem. 
- W lutym zapraszam ciebie do Siebie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/06/14/noe-jest-z-twojej-rodziny/ 

Cały czas rozmawiamy, że dzień leci i nic. .. A tu raptem trąby. Sprawdzam w AJ.

9; 1 I piąty anioł zatrąbił: i ujrzałem gwiazdę, która z nieba spadła na ziemię, i dano jej klucz od studni Czeluści.

Być może poświęciłabym na rozgryzienie trąb więcej czasu, ale nie mam siły. Gorączka podskoczyła do 38,5.


Oglądamy wiadomości. Prawie tylko o wirusie, nowych mutacjach, szczepionkach … Na całym świecie zaszczepiono kilka procent ludzi zaledwie …

  • To zanim zaszczepi się połowa chociaż, to trzeba będzie od nowa wszystkich szczepić – rozkładam ręce.
  • Pamiętasz jak Ojciec mówił, że wirus ciągle będzie się rozwijać ? No to jak będzie dalej z nim ?
  • Apokalipsa, która już trwa, ale przyspieszy nagle i będzie bardziej widoczna.
  • Te trąby rozszyfrowałaś dobrze.
  • …….
  • Ciekawe zdanie Ojciec powiedział o trąbach …
  • Ciekawe zdanie powiedziałem ?
  • A które (dotąd ) nie było ciekawe ?
  • ……. – uśmiecham się bezsilnie.
  • Czy zawsze zęby w wizji oznaczają zachorowanie ?
  • W tym przypadku tak, przekaz indywidualny.

Przyjrzałam się jego wizji jeszcze raz. Otrzymał ją kilkanaście dni przed chorobą. Kiedy powiedział mi o niej po raz pierwszy, nie wiedziałam do czego nawiązuje. Zobaczył dwa zęby zespolone tak mocno, że nie dało się ich odczepić od siebie. Te zęby wypadły, ale zaraz je włożył z powrotom i trzymały się jeszcze mocniej i co ciekawe były znacznie większe. Oboje zachorowaliśmy na grypę, oboje mieliśmy te same symptomy i nawet tą samą wysokość temperatury. Ciekawe …




Dopisane 12. 07. 2021 r.

Nie grypa, a faktycznie covid. Było to dla nas, zwłaszcza dla mnie ogromne zaskoczenie i wyzwanie. Oczywiście nie zdarzył się bez powodu, o czym napiszę w kolejnych tekstach.


Te trąby rozszyfrowałaś dobrzepełne wyjaśnienie będzie dopiero 3 miesiące później, po pewnej niesamowitej wizji. Chciałabym już teraz uspokoić panią Anię, że jej 26 luty był jak najbardziej prawidłowy.

To życie jest pełne bólu.

20. 02. 21 r. Warszawa.

Budzę się rano i boli mnie głowa, znowu !!! Nie mam już siły. W aucie siedzę cicho, bo mi się gadać nie chce. Za to Piotr cały czas  swojej przeszłości i o swoich wizjach.

  • Ty na mnie w ogóle nie zwracałaś uwagi ! Siedziałaś w tym aucie jak zaczarowana …
  • ……… – w duchu dziwię się, że mówi o tym, o czym akurat pisałam …
Siedzimy sobie na tej sofie, szczęśliwi, że razem … 
- Będzie to majstersztyk was rozdzielić, tak jesteście połączeni.
-  …….. – spojrzeliśmy na siebie ze smutkiem, bo wiemy, że to nieuniknione. 
- Łezka to tobie się zakręci (Piotrowi), nie tobie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/02/20/za-wszystkich-ludzi-umieralem/
  • Ojciec cię pyta …
  • Jak głowa ? Ćmi ?
  • No ćmi … – uśmiecham się, bo to idealne słowo na ten ból. 
  • Do auta wytrzymasz ?
  • Auta ? – zaskoczenie. 
  • Widzę śmieci … Słyszę …
  • Last…wa…gen, lastwagen ? – Piotr  dziwi się wolno wypowiadając każdą sylabę. 

Płakać mi się chce. Lastwagen to po niemiecku ciężarówka, dostawczy samochód. Ojciec wykorzystuje niemiecki dając mi w ten sposób znak, że to na pewno On i że to słowa do mnie od Niego. W wizji ze śmieciami był to właśnie ‚lastwagen”.

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/05/29/bardzo-konkretna-boza-odpowiedz/
  • To zależy – wykorzystuję okazję.
  • A jak lastwagen będzie za 100 lat, to nie wiem, czy wytrzymam.
  • Nie będzie za 100 lat.
  • ……… – oczywiście, że nie będzie. Z tymi 100 lat mocno przesadziłam.
  • Wspomnij o Chrystusie w listach swoich. Ostatnio nie piszesz.
  • ………. – zbaraniałam. Czyżby faktycznie za mało ? Bardzo mi się głupio zrobiło.

Chciałam dalej rozmawiać z Ojcem, bo to jak miód na serce i kości,  ale Piotr jak zwykle tylko o swoich sprawach. Zaczął narzekać jaki ten świat mocno wredny jest  …

  • Ciekawe, czy Eliasz też tak gderał – nie wytrzymałam.
  • Jeszcze gorzej. Wszystko mu wisiało, stary ekshibicjonista !
  • ……… – buchnęłam takim szalonym śmiechem, że zapomniałam o migrenie.

Czyli to prawda … Eliasz zaś, owładnięty mocą Pana, nagi, tylko z przepaską na biodrach, biegł przed jego zaprzęgiem aż do bram miasta.
Księga Królewska 18;46; Eliasza zaś ogarnęła moc Pana, bo przepasawszy swoje biodra, biegł przed Achabem aż do wejścia do Jezreelu.

  • Ten to był szalony ! Ale nigdy nie był zły.
  • Piotr też nie jest zły.
  • To prawda, że Eliasz chciał popełnić samobójstwo ?
  • Nie raz. A wszyscy cytują tego proroka.

Właśnie sobie uświadomiłam, że o Eliaszu właściwie nic nie wiem.

Postać Eliasza to skomplikowana mozaika i fascynująca opowieść: wielki mąż Boży walczący z samym królem i wskrzeszający umarłych, a także zwyczajny człowiek, przeżywający swoje kryzysy i gotowy zrezygnować ze swojej misji. https://stacja7.pl/prorocy-od-a-do-z/eliasz-prorocy-a/

ELIASZ – charyzmatyczny prorok, cudotwórca, a zarazem kruchy psychicznie człowiek, walczący z pokusą wielkości, dramatycznie przeżywający swoje powołanie. Jego służba Bogu stała się wzorcowa dla wszystkich, którzy mają powołanie kapłańskie. Wbrew temu, co powszechnie sądzi się o ludzkich słabościach jako przeszkodach w realizacji celów powołania, okazuje się, że są one ułatwieniem dla objawienia się Bożej mocy. https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4817138/eliasz-kiedy-nie-chce-mi-sie-zyc-czyli-depresja-powolanego

  • To życie (na ziemi) jest pełne bólu.
  • Czy chciałabyś, aby ciągle było lato ?
  • Gdzie jest nauka ?
  • Gdyby cię nigdy głowa nie bolała, zrozumiałabyś Tego, który tak cierpiał ?
  • ??? .. – łzy mam w oczach. Nagłe otrzeźwienie.
- Cierpienie to dogmat Chrystusa. 
- Im bardziej cierpisz, tym bliżej Chrystusa. 

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/11/smrod-diabla-zostawil-swoj-znak/ 

Zrozumiałam, że cierpimy nie dlatego, bo Chrystus cierpiał. A dlatego, by zrozumieć jak bardzo cierpiał. I to jest wielka różnica. Powiedzmy sobie szczerze … Nie doznając własnego bólu, nie zrozumiemy czyjegoś bólu.

  • Ponoć UFO nazywa Ziemię planetą bólu i łez.
  • Cierpienia i radości.
  • Pięć minut radości po całym dniu bólu dużo bardziej cieszy niż cały dzień radości.
  • Wtedy człowiek bardziej to docenia.
  • ………. – niesamowite jak Ojciec potrafi wszystko wytłumaczyć.

Jedziemy po zakupy, chcę zakupić świece, ale ból głowy powoduje, że coraz mnie mam na to ochoty. Choćby ciemność miała nastąpić już jutro, nie mam na zakupy po prostu siły.

  • Mam kupić teraz te świece ? Czy mam jeszcze czas ? – pytam z nadzieją.
  • Nie przejmuj się tym Moje dziecko, na wszystko zdążysz.

Po egzorcyzmach.

  • Podczas Modlitwy poczułem na własnej skórze co znaczyło nosić koronę cierniową. Poczułem na głowie rany, dziury, które miał Chrystus. To musiał być straszny ból – Piotr był blady jak ściana.

No właśnie, poczuć znaczy zrozumieć.


Siedzimy oglądając TV. Newsy o wirusie zatrważają, liczba chorych rośnie zwłaszcza w Warszawie.

  • Ma wielki instynkt przetrwania, jest prawie jak „Obcy” – … „Obcy Nostromo”, jeden z ulubionych i często oglądanych przez Piotra filmów.
  • Podczas egzorcyzmów pytam Ojca, czy mam iść jutro rano do kościoła ?
  • Rekomenduję twoją obecność.
  • Tam jest twoje miejsce.
  • Ojcze… – chcę zagadać.
  • Słucham tego profesora i jestem przerażona. Jak Ty to zrobisz z Piotrem, żeby się Żydzi przekonali, to nie wiem … – https://www.youtube.com/watch?v=EnP9qdFaFj8&t=577s
  • Też będę rekomendować.

Wieczorem dzwoni jeden z pracowników. Ma wirusa. Gorączka ponad 38 stopni. Poczułam dziwny niepokój.


#Carbonia, 17/2/2021, Colle del Buon Pastore (Wzgórze Dobrego Pasterza)(…) Nadszedł czas, aby ludzkość obojętna wobec swego Boga Stwórcy zrozumiała: że jedynym i prawdziwym Bogiem jest Pan Jezus Chrystus! Ten człowiek nie może żyć bez Boga! To życie należy do Boga i musi powrócić do Boga! Szatan przejął kontrolę nad Moimi dziećmi, tymi, którzy mu się oddają, tymi, którzy milczą, nie broniąc prawdy. Nadchodzi Bóg Najwyższy, aby wszystko w Sobie odnowić: …niebo będzie grzmiało, będą wstrząśnięci wielką mocą Boga! Jego sprawiedliwość będzie wielka dla tych, którzy nie pokutują, Tych którzy nie powrócili do Niego! Czas Apokalipsy dobiega końca, wkrótce wszystko przyśpieszy, jedno po drugim, bez wytchnienia, człowiek znajdzie się na miejscu w obliczu świata, którego już nie rozpoznaje. Światłość świata nagle się pojawi, przeniknie ciemność i wszystko będzie tak, jak Bóg z góry określił od najdawniejszych czasów. (….)

Koń się dopiero rozpędza, a ty już chcesz kończyć ?

19. 02. 21 r. Warszawa.

Miałam naprawdę ciężką noc. Zaczęło się po 17.00 i trwało do rana. Ból głowy z prawej strony był niezwykle kłujący, bardzo silny, do tego stopnia, że wymiotowałam kilka razy. Kiedy myślałam, że mi przeszło, przyszło drugie uderzenie i nie zdążyłam do łazienki, wymiotowałam pod siebie, na łózko, na dywan… Piotr był przerażony … Nad ranem wszystko się uspokoiło, Piotr wyszedł do kościoła, w drodze powrotnej kupił kawę. Tyle dobrego z tego miałam.

  • Kiedy cię taką zobaczyłem, zacząłem prosić Ojca, żeby ci to zabrał. Po 15 minutach widzę, że wychodzi z ciebie czarna chmura.
  • Widzisz ? Tyle zachodu, żebyś przyszedł do Mnie … Tak wtedy powiedział.
  • A przyjdziesz do Mnie ?
  • … Oczywiście – Piotr z wahaniem. Chyba nie zrozumiał dlaczego Ojciec o to pyta teraz, skoro był już w kościele. 
  • Ja też prosiłam, ale mnie Ojciec nie wysłuchał – mówię z żalem.
  • Biznes to biznes.
  • Mały szantażyk. Bolało ?
  • I to jak !
  • Ale kiedy przestało boleć, to się cieszyłaś ?
  • A może to za karę dostałam ?
  • Nie ma kary, a biznes.
  • Czyli to wszystko po to, żeby poszedł do kościoła ? Czyli tak, to by nie poszedł ? – nie mogę uwierzyć.
  • … Chciałem kawy się z tobą napić – tłumaczy się rozbrajająco.
  • Wybrałby ciebie, a tak wybrał Mnie.
  • ……… – wzdycham ciężko. Co za słowa … !

Patrzę na kawusię z pianką, którą przyniósł mi Piotr  i nie mam żalu …

  • Nad ranem chciałem sobie zobaczyć co będzie w przyszłości. Pomyślałem, że sobie zobaczę co będzie dalej.
  • Ale w jaki sposób ? – próbuję zrozumieć.
  • Musisz wiedzieć, że jestem dziwny.
  • …….. – zaczęłam się śmiać. Myśli, że nie wiem ?!!!! 
  • Zobaczyłem kalendarz. Wyglądał jak centymetr krawiecki, ale były tam wypisane daty. No i chciałem zajrzeć na maj, czerwiec. Posuwałem się wzdłuż centymetra i wtedy jakaś niewidzialna guma ściągnęła mnie z powrotem i zatrzymywała się na dacie końca lutego. Nie wiem o co chodzi …

I to mnie zastanowiło. Wizja Anny to 26 luty i trochę marca.


Oglądam ks. Glasa ; https://www.youtube.com/watch?v=GIAB7UU0Ji8 Chodzi o ekumenizm. Mówi; po co mam się męczyć, mógłbym mieć wiele dzieci i służyć Bogu, bo uczą, że każda religia jest Bogu miła. Papież (JPII) całował Koran, to jak to jest ?

Doskonałe i doskonale trudne pytanie. Pytam Ojca …

  • To jak to jest ?
  • Chyba nie oczekujesz szybkiej odpowiedzi ?
  • A odpowiesz kiedyś Ojcze ?
  • Maybe … ? zażartował. 

Oglądamy Wiadomości. W Polsce pojawiła się już brytyjska mutacja wirusa, rośnie liczba chorych.

  • Ojcze, kiedy się skończy epidemia ?
  • Koń się dopiero rozpędza, a ty już chcesz kończyć ? 
  • Wow … Piotr, on się dopiero rozpędza ! – mówię głośno, bo nie jestem pewna, czy słyszał.
  • To potrwa z 5 lat jeszcze !
  • Nie powinnaś się tym przejmować, ani interesować.

Wirus przezbraja się ciągle.

17. 02. 21 r. Warszawa.

Wieczorem.

Piotr siedzi przygnębiony … Na rynku nie ma  nowych przetargów, a te, które są i tak przegrywa. Znając go wiem, że nic go teraz nie interesuje jak tylko przetrwanie firmy.

  • Ojcze, kiepsko jest. 
  • Chciałem ci ten plecak zabrać, ale ty nie chciałeś, to teraz masz.
  • Masz czekać i robić swoje.

Ech … Gdyby człowiek był mądrzejszy i bardziej ufny i traktował wizje poważniej, może by uniknął wielu sytuacji i zdarzeń, a może nawet zmienił by bieg historii …

No nie mogę sobie darować, że ojciec popłynął na ląd ! – Piotr wybucha nagle. Chciał ode mnie plecak, a ja Mu nie dałem. Jestem beznadziejny, ciągle ten sam błąd robię. Ten plecak był złoty … Hmm… Ciekawe dlaczego złoty – oczywiście już analizuję. 
- Bo przy Mnie wszyscy mają dobrze. 
- Dlatego on jest złoty. 
- Tak dużo dajesz ludziom, a wszystko dostajesz ode Mnie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/12/16/przy-mnie-wszyscy-maja-dobrze/


Wczoraj miałam prześmieszną sytuację. Po godzinie 15.00 zachciało mi się kawy. Wahałam się przez chwilę, czy sobie zrobić, czy poczekać na Piotra. Zdecydowałam, że sobie zrobię i nic mu nie powiem. Kiedy przyszedł do domu, siadł jak zawsze do stołu, podałam mu obiad i zaczęliśmy rozmawiać o naszych zwykłych sprawach, gdy nagle …

  • Ojciec mówi, że kawy by się napił.
  • ………. – czując co się święci powoli zaczynam się śmiać.
  • Ja już piłam, nie mogę więcej …
  • Aaaaa to taka jesteś, nie poczekałaś na mężusia – był rozczarowany.

To było wczoraj. Siedzimy teraz przy stole …

  • W pracy o 15.00 się pomodliłem, a na koniec Ojciec mi powiedział …
  • Ciekawe, czy będzie pamiętać o kawie …
  • ……… – roześmiałam się zawstydzona. Pamiętałam. Tym razem poczekałam na Piotra.

To są takie cudowne, zabawne, urocze chwile, kiedy Ojciec pokazuje swoją wszechpotęgę i wszechobecność. Płakać się chce ze wzruszenia, że Bóg naprawdę jest … i dba o nasze sprawy. Nawet te najmniejsze, niepozorne, ale które scalają ludzi w całość.


Późnym wieczorem oglądamy w TV relacje z pandemii, ilość  zachorowań gwałtownie wzrasta.

  • To chyba w wyniku otwartych galerii handlowych tydzień temu. Na własne oczy widziałam ile było ludzi.
  • To oczywiste jak i efekty oczywiste, ale poczekajcie.
  • Wirus przezbraja się ciągle.
  • Szczepionka daje powierzchowną ochronę, a potem nie będzie dawać.
  • Wow …. – podniosłam się aż, bo nareszcie mam jakąś informację odnośnie szczepionek.


18. 02. 21 r. Warszawa.

Zima za moim oknem jest dzisiaj przepiękna.

Przy porannej kawie w domu …

  • Na ładną wam zimę Ojciec pozwolił.
  • To tak na dowiedzenia ?
  • Na adieu …
  • Niech się ludzie szykują na ciepłe lata.

Od wczoraj nurtuje mnie pewne pytanie … Dwa dni temu poddała się eutanazji kobieta młoda, ale bardzo chora

  • Ciekawe co ludzie wtedy sobie myślą … A może ona nie chciała cierpieć, a chciała być szybciej w Niebie ?
  • Przestań ! Oni w to w ogóle nie wierzą – Piotr się żachnął.
  • Ale może się zdarzyć ktoś, kto tak to sobie wymyśli.
  • To jest tłumaczenie diabła.
  • To gdzie taka osoba może trafić ?
  • Słyszę piosenkę Road to hell …
  • Wow … Kiepsko … – pomyślałam. Szalenie ciężki temat.
  • ……..
  • Wczoraj Etna wybuchła – zauważam.
  • I na Kanarach coś się dzieje … – zauważam.
  • ……… – Piotr się zapatrzył.
  • Obudzi się coś nieoczekiwanego. Widzę wodę … Obudzi się jakiś wulkan pod wodą i się wyłoni, wywoła to wielką falę tsunami, która obiegnie cały niemal świat… To chyba na Atlantyku. Widzę go pod wodą, będzie gigantyczna fala !!! – był pod takim wrażeniem, że zamilkł na długo.
Opowiadam Piotrowi o ostatnich informacjach o wulkanach, jest pod wrażeniem. 
- To początek „el calderon” ? 
- Strasznie górnolotnie widzisz. 
- A to może być przyziemnie, podziemne. 
- Wow … Znowu jestem pod wrażeniem … Nie wulkanów, ale sposobu wykorzystywania przez Ojca słów. Górnolotnie, czyli wulkan – góra … 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/05/21/biada-niesprawiedliwym-2/ 
  • Już połowa lutego, a jak się nic nie wydarzy ?
  • Bądź dobrej myśli.
  • Ty musisz być dobrej myśli, bo i ty i twoja rodzina nie zasługuje na wstrząs.

Wszyscy wielcy rabini tego pokolenia mówią, że Mesjasz wkrótce się objawi. Wszystkie znaki nadane przez proroków, wszystkie znaki przepowiedziane w Gemarze, Misznie, Midraszu, wszystko się dzieje, jeden po drugim. Wszystko, czego potrzebujemy, to pozostać silnymi przez trochę dłużej ”.

Rabin Shlomo Amar, były naczelny sefardyjski rabin Izraela, sierpień 2020 r

Ponieważ świat jest ogarnięty plagami wielkości pandemii, od miliardów szarańczy, przez pożary, burze i koronawirusa, łatwo jest poczuć, że „czasy końca” są blisko. Ten rok był rokiem innym niż wszystkie. Kilku prominentnych żydowskich przywódców religijnych twierdziło, że Mesjasz nadejdzie wkrótce – że musi przybyć, od czasów tak złych.

Z Miszny (literatura żydowska po Drugiej Świątyni) czytamy, że era poprzedzająca Mesjasza będzie pełna społecznej korupcji: „Śladami Mesjasza wzrośnie arogancja, wzrosną ceny… rząd zamieni się w herezję i nie będzie hańby… Miejsce spotkań uczonych stanie się burdelem… ludzie bojący się grzechu będą znienawidzeni, zabraknie prawdy… ”(Sota 9:15). Inne cechy czasów ostatecznych to bieda, ignorancja i religijna rozpacz; a Tora zostanie zapomniana. https://www.ancient-origins.net/human-origins-religions/messiah-end-time-0014363?fbclid=IwAR1gNgqfyKXXeyeazBgWHkT77Id-6iBhlcMSMV2V9HfgtHJTWLYw0Vrxu2I




Dopisane 06. 07. 2021 r.

Gdyby ktoś pytał o szczepionkę, musimy patrzeć na cały świat … Niewątpliwie nowe mutacje się dzieją, niewątpliwie szczepienia jeszcze działają i niewątpliwie mimo szczepień są ludzie, którzy chorują https://www.medonet.pl/koronawirus/koronawirus-na-swiecie,koronawirus–izrael–40-proc–nowych-infekcji-to-osoby-zaszczepione,artykul,29397854.html … I nie wiadomo co dalej. Już się słyszy i pisze, że będą potrzebne kolejne szczepionki.

Patrz przez analogię.

14. 02. 21 r. Warszawa.

Pisałam dzisiaj ….

i jeśli trzy dni należy traktować dosłownie, a nie symbolicznie … o zapasach warto pomyśleć na poważnie. Ojciec wykorzystuje naturę do pokazania znaków, więc jeśli miałoby dojść do zaciemnienia nieba na kilka dni, to właśnie najprościej przez wybuch super wulkanu. Jednak, czy tak będzie ? Nie wiem. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/02/14/bog-jest-ale-ja-tez-jestem/
  • Gdy będzie ciemno, czy prąd będzie działać ? – pytam głupio, a może wcale nie głupio.

Pamiętam pewien „sądny dzień” w Szczecinie, kiedy przez kilkanaście godzin nie było prądu. Z czasem nic już nie działało. Nie było ogrzewania, kanalizacji, wody, pozamykano sklepy. Mały nastał armagedon.

Rozpoczęło się o godz. 3.30 we wtorek, 8 kwietnia 2008 roku. W nocy. Do awarii doszło na linii energetycznej Krajnik-Glinki zasilającej miasto. Na Lewobrzeżu nie było prądu do godz. 18. To była największa awaria sieci energetycznej od czasów zakończenia II wojny światowej. https://gs24.pl/blackout-w-szczecinie-13-lat-od-awarii-pradu-stulecia-zobacz-zdjecia-i-wideo/ar/c1-9848468

  • Może przestać.
  • To i gazu nie będzie, zimno będzie.
  • Ciebie to nie dotyczy.

Czytam opis 3 dni ciemności w wizji Ojca Pio. Zwracam uwagę na kilka słów …

Ta katastrofa przyjdzie na ludzkość jak przebłysk światła, w chwili, gdy wschód poranku zostanie zastąpiony ciemnościami! Od tego momentu, nikomu nie wolno opuścić domu lub wyjrzeć przez okno. Ja Sam, przybędę pośród grzmotów i piorunów. Słabsi powinni zawierzyć się Mojemu Najświętszemu Sercu. Nastanie wielki chaos z powodu całkowitych ciemności, które okryją ziemie i wielu, wielu zginie od przerażenia i rozpaczy.

U Ojca Pio ma być poranek, u mnie była 15.00. Kiedy w Polsce jest 15.00, w Los Angeles jest 7 rano. Jednak, czy to ma jakiś związek ? Pewnie nie.

Nikomu nie wolno opuścić domu lub wyjrzeć przez okno. I to jest ciekawe. W wizji faktycznie siedzieliśmy skuleni pod oknem i baliśmy się nawet ruszyć, a tym bardziej wyglądać przez okno. Czekaliśmy, aż wszystko się skończy. 

Ja Sam, przybędę pośród grzmotów i piorunów. Cóż to znaczy ? Czy to ta mała paruzja ?

…wielu zginie od przerażenia i rozpaczy.W mojej wizji na ulicy widziałam kilku zaledwie ludzi. Dziwiłam się, że było ich tak mało. Może to jest ta przyczyna …



16. 02. 21 r. Warszawa.

Miałam do publikacji przygotowany tekst, który zakończyłam zdaniem;

Jest wiele scenariuszy 3 dni ciemności, ale to wizje Faustyny i Ojca Pio wydają się bardzo prawdopodobne. Gdybyśmy mieli kierować się jedynie logiką, jak może wyglądać faktycznie ten czas biorąc pod uwagę fakt, że nie o święcone świece tu chodzi ?

  • Krew też nie była poświęcona.

Ale zdarzyło się coś dziwnego nad ranem, co zupełnie zmieniło moje plany. Jestem już przebudzona i widzę w głowie scenę zabijania zwierząt w Egipcie. Było to doznanie krótkie, ale otrzeźwiające. Takie nagłe scenki z Biblii muszą coś znaczyć, więc zaczęłam się naprawdę głęboko zastanawiać. Czy faktycznie ta krew nie była poświęcona ? Przeczytałam jeszcze raz tekst w Biblii ;

12;1 Pan powiedział do Mojżesza i Aarona w ziemi egipskiej: 2 «Miesiąc ten będzie dla was początkiem miesięcy, będzie pierwszym miesiącem roku! 3 Powiedzcie całemu zgromadzeniu Izraela tak: Dziesiątego dnia tego miesiąca niech się każdy postara o baranka dla rodziny, o baranka dla domu. 4 Jeśliby zaś rodzina była za mała do spożycia baranka, to niech się postara o niego razem ze swym sąsiadem, który mieszka najbliżej jego domu, aby była odpowiednia liczba osób. Liczyć je zaś będziecie dla spożycia baranka według tego, co każdy może spożyć. 5 Baranek będzie bez skazy, samiec, jednoroczny; wziąć możecie jagnię albo koźlę. 6 Będziecie go strzec aż do czternastego dnia tego miesiąca, a wtedy zabije go całe zgromadzenie Izraela o zmierzchu.7 I wezmą krew baranka, i pokropią nią odrzwia i progi domu, w którym będą go spożywać.

Choć nie ma tu słowa „poświęcenie” to jednak … 

Jezus został pojmany i stracony w Paschę, według żydowskiego kalendarza – tego samego dnia wszyscy Żydzi poświęcali baranki, żeby pamiętać tego baranka w 1500 r.p.n.e., który sprawił, że Śmierć przeszła obok (Pascha – hebr. פֶּסַח najprawdopodobniej: przejść nad, ew. przejście, pominięty, oszczędzony). Pamiętaj ofiary Abrahama, że jednym z tytułów Jezusa było: https://dobra-nowina.thelife.today/2017/04/12/passover-sign-of-moses-znaczenie-paschy-mojzesza/

A więc krew tych dosłownie poświęconych zwierząt była w rozumieniu hebrajskim właśnie poświęcona. I Ojciec zwrócił mi na to uwagę. Kiedy Piotr przekazywał mi te słowa, powiedział to w formie pytającej, na co wcześniej nie zwróciłam uwagi. I to był błąd. Powinno być …

  • Krew też nie była poświęcona ?

A to zupełnie zmienia postać rzeczy. Pytam się Piotra dla pewności…

  • Powiedz mi, bo nie daje mi to spokoju…
  • Daj mi święty spokój, już z rana pytasz ! – wkurzył się mocno, ale zaraz sam zaczął…
  • Widzę strzał w 10.
  • Really ?! – robię wielkie oczy.
  • A jaka jest różnica między świecami poświęconymi, a nie poświęconymi ?
  • A jaka jest różnica między chrztem, a nie chrztem ?
  • Wow…. A jakie ma to znaczenie, że mają być poświęcone ?
  • A jakie miało znaczenie, że były naznaczone drzwi ?
  • Patrz przez analogię.
  • …….. – no po prostu nie mogę w to uwierzyć … !
- Fala wszystkich zabijała, ale cielce zostały ofiarą. 
To była ofiara, dlatego ominęło ich dzieci. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/06/08/modlitwa-dla-ojca-jest-bardzo-wazna/ 

Nie tyle uwierzyć w te święcone świece, ale w to, że Ojciec zwrócił mi na to uwagę ! Nie chciał, żebym popełniła błąd. Jestem tak wzruszona tym faktem, że płakać mi się chce.

  • Spodziewałaś się, że tak Bóg powie ?
  • Trzy dni mają być nagle, ludzie nie zdąża poświęcić – myślę głośno.
  • Dlatego będzie pomór.
  • Ojcze, wielu ludzi nic nie wie o trzech dniach ciemności. Nawet chrześcijanie.
  • Którzy ludzie ?
  • Napisz co masz napisać i nie zadawaj pytań.
  • Noe nie zadawał tyle pytań, tylko robił co mówiłem.
  • Kto chce, będzie wiedział.
  • Kto nie chce, to nie.
  • Wiesz jak w Stanach szerzy się grzech ?
  • Prawdziwa Gomora.

W takim razie może faktycznie zacznie się w USA ? Ojciec Pio mówi jeszcze; Nie wolno wam wychodzić na zewnątrz. Zaopatrzcie się w wystarczającą ilość pożywienia. Moce natury zostaną wstrząśnięte i deszcz ognia napełni ludzi przerażeniem. Miejcie odwagę! Jestem pośród was.’’ … Przecież to w USA ma dojść do wielkiego kataklizmu naturalnego …

Rozmawiamy cały czas siedząc przy kawie . …

  • Fajnie sobie tak siedzimy, pijemy, a czas leci.
  • Ojcze, w wizji Ojca Pio są słowa; Ja sam przyjdę. Co to znaczy ?
  • Czy Pio to autoryzował ?
  • ??? No chyba tak …
  • No to będzie.
  • Ale to jest ta mała paruzja ?
  • ……… – nie ma odpowiedzi.

Faustyna również opisuje 3 ciemności.  „Napisz to, że nim przyjdę jego Sędzia sprawiedliwy, przychodzę wpierw jako Król miłosierdzia. Nim nadejdzie dzień sprawiedliwy, będzie dany ludziom znak na niebie taki: zgaśnie wszelkie światło na niebie i będzie wielka ciemność po całej ziemi. Wtenczas ukaże się znak Krzyża na niebie, a z otworów, gdzie były ręce i nogi przebite Zbawiciela, będą wychodziły wielkie światła, które przez jakiś czas będą oświecać ziemię. Będzie to na krótki czas przed dniem ostatecznym”.

Gdyby tak połączyć Ojca Pio i Faustynę razem …

Czy … Ja sam przyjdę =ukaże się znak Krzyża na niebie, a z otworów, gdzie były ręce i nogi przebite Zbawiciela” … ??? 

To odcisk Mojej ręki.

12. 02. 21 r. Warszawa.

Nocka nieprzespana. Piotr narzekał na bóle serca. Przy kawie pytam …

  • Ojcze, w jakim stanie jest jego serce ?
  • Do mety wytrzyma, ale muszę się sporo natrudzić, aby wytrzymało.
  • Tak wielu go nienawidzi, tak wielu mu źle życzy.

Od dłuższego czasu obserwuję u Piotra natężenie różnych dolegliwości i głównie chodzi o jego głowę, a w drugiej kolejności o jego serce. Być może tak wygląda przemiana, ponieważ te dolegliwości trudno nawet zdefiniować. Wie kto o nim myśli, kto mu źle życzy, słyszy rozmowy ludzi oddalonych o wiele kilometrów … Łapie się za głowę narzekając na wszechobecną pulsującą dookoła energię … To może zmęczyć na dobre.

  • Ojciec wczoraj zażartował, abym sobie wziął Nimesil …
  • ………. – roześmiałam się. Ktoś nam polecił ten lek na ciężkie bóle głowy.
  • Ja jestem w Nimesilu.
  • Ojcze, Ola durzy się Jezusie ! – Piotr nagle.
  • Najbardziej durzy się we Mnie.
  • …….. – zrobiłam się czerwona.

Córka miała w pracy ciekawe zdarzenie.

Przypadek ? Hmm… Dla innych na pewno, ale dla nas … To się zdarzyło tuż przy jej biurku.


Wieczorem.

Siedzimy przed TV, Piotr zamyślony, trochę ospały …

  • I jak myślisz, ten gołąb to tak ot sobie ? – pytam.
  • Aaaaa, zapomniałem ci powiedzieć. Ojciec kazał mi zadzwonić i jej powiedzieć …
  • To odcisk Mojej ręki.
  • Wow … – cudowne …
  • To jest jej „szczygieł”.
Jesteśmy u Krysi przygotowując się na święta. Ja siedzę w kuchni, Piotr siedzi w salonie i rozbawia towarzystwo, które na chwilę nawiedziło ten dom. W pewnym momencie przychodzi do kuchni… 
- Zobacz co mam. Ptak uderzył w szybę i teraz ledwo żyje. Nie ruszał się. Wziąłem go do ręki, pochuchałem i żyje – podstawia mi pod nos złączone dłonie, w których ledwo, ledwo widać łepek małego ptaszka.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/13/uzbroje-cie-w-siebie/ 
  • Byłeś zmęczony wczoraj.
  • Byłem.
  • Nie modliłeś się w ogóle.
  • No nie, strasznie zmęczony byłem.
  • Wiem jutro się pomodlisz.
  • ……..
  • A co dla mnie masz Ojcze ? – pytam ze śmiechem.
  • Utemperuj swoją żonę, utemperuj !
  • Ojciec macha ci palcem.
  • Czytałaś, że w Niebie czytali jedną stronę 2 tysiące lat ? 
  • No ! – … i znowu pogroził mi palcem.

Nie mogłam powstrzymać radości, że mówi do mnie tak wprost. Chyba faktycznie durzę się w Ojcu …

                            Richard Sigmund; „Byłem w Niebie”.


13. 02. 21 r. Warszawa.

Piotr wygląda jakby ktoś go obił po buzi. Wczoraj u dentysty dostał serię zastrzyków przeciwbólowych, które spowodowały, że jego broda stała się fioletowo-sina. Chodzi dzisiaj obolały, osłabiony i narzekający na cały świat …

  • Wiesz jak to boli, wiesz ?!!!
  • Z każdym dniem będzie lepiej – pocieszam go. 
  • Choć jesteś trąba, jesteś Moja trąba.
  • …….. – roześmiałam się. Ojciec ma dosyć tego słuchania jak widać.
  • Dzisiaj rano jak byłem jeszcze w łóżku usłyszałem kobiecy głos, powiedziała tylko …
  • Hello !
  • ……… – zaczynam się śmiać, bo jego mina była pełna oburzenia.
  • Mówię do niej … Jaka znowu „hello” ?! Kto ty jesteś „hello” ?! … Byłem wkurzony, to przez ten ból chyba …
  • Niedługo się dowiesz.
  • Ciekawe… A dlaczego po angielsku ?
  • Żebyś wiedziała, że to prawda.
  • Ola też dostaje jako potwierdzenie.
  • Ale kto to ta „hello” ?! – Piotr dalej pełen irytacji …
  • Dobra wróżka ! – … nie wytrzymał Ojciec.
  • …….. – buchnęłam śmiechem. W takich chwilach myślę sobie, że to nie może dziać się naprawdę …




Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Pamiętam każdą twoją słabość i uczynek.

08. 02. 21 r. Warszawa.

W lutym mija 3,5 roku od śmierci Edzia. Piotr słyszał o lutym, że coś się wydarzy. Dzisiaj dostaję maila;

Jestem baaaardzo ciekawa, czy wizja Anny się sprawdzi.



09. 02. 21 r. Warszawa.

Jest coraz zimniej, ludzie mają problemy …

  • Trzeba coś zrobić, za zimno będzie. Poproś Ojca …
  • Dlaczego ?
  • No bo ludzie mają trudniej.
  • Przyjdą chmury i powiesz, że za dużo ?
  • ……… – rozdziawiłam buzię zaskoczona. Chmury z mojej wizji !!! One są po coś jak i ta zima jest po coś.
  • A co Ojcze słychać na Górze ? – zagaduję licząc na długą rozmowę.
  • Hmm …. Trochę aniołów wysłałem.
  • Taaak ? – zareagowałam zdziwieniem nie wiedząc, czy to żart, czy na poważnie.
  • A trzeba było ?
  • Teraz zajęty jestem innym światem.
  • ???!!! – czyli … nie zawracaj mi teraz głowy.

Wieczorem.

Dzisiaj pisałam …

Tak po gospodarsku. Miała fartuszek, nie jak zawsze chustę na głowie. Jest bardzo piękna, rozłożyła swoje ręce nad Ojcem i Chrystusem – powtórzył. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/02/10/ja-jestem-twoja-tarcza-bronia-wszystkim/

Widzenie Maryi z ramionami rozłożonymi nad Ojcem i Chrystusem wydaje się obrazem wyjątkowym. Nie spotkałam się z czymś podobnym wcześniej i przez moją głowę przeleciała też myśl, czy to nie jakaś herezja. Dlatego wczoraj zdecydowałam się po prostu spytać samego Ojca.

  • Ojcze, co to znaczy ?
  • A czy ty nie trzymasz wiele spraw swego męża ?
  • ……… – zamurowało mnie. Piotra też. W pierwszym momencie nie zrozumieliśmy kontekstu.
  • Zobacz jak cię słucha.

I wtedy olśnienie … Muszę to odnieść do swojego życia. Moja rola polega na wspieraniu Piotra, odsuwaniu problemów, które mogę odsunąć. Słuchanie bolączek moich dzieci, rodziców, znajomych i ich rozwiązywanie lub szukanie pomocy u Piotra, jeśli to jest niezbędne. Jednym słowem jestem jak każda normalna matka. W tej wizji taką rolę ma również Maryja, jej fartuszek gospodarski to symbol Matki nas wszystkich. Przecież modląc się prosimy; Pod twoją obronę uciekamy się … Maryja wstawia się za nas do Ojca i Chrystusa, jako matka. Przez Maryję szybciej trafimy do Ojca i Chrystusa.

  • Ojcze, dziękuję Ci. Nie wiedziałabym,
  • Ale już wiesz.
  • Pamiętaj, że brak odpowiedzi to często też odpowiedź.

Na szczęście tym razem dostałam odpowiedź. Sama nie wpadłabym na takie wyjaśnienie. 



10. 02. 21 r. Warszawa.

Wieczorem.

Siedzimy na sofie opatuleni kołdrą, tak zimno jest w mieszkaniu. Piotra boli głowa, więc nie liczę na zbyt wiele. A jednak mnie zaskoczył po godzinie gapienia się w TV …

  • Ty wiesz ?!!! Chrystus na Górze jest energią chyba. Ma ciało, ale to nie jest takie zwykłe ciało jak my mamy, w tym ciele jest wszędzie światło !
  • Hmm … Może wszyscy tak mają tam w Niebie – zamyśliłam się.
  • Ale jednak potrafią oddziaływać fizycznie na naszą materię. Kiedy Jezus przyszedł po śmierci do swoich apostołów wyglądał normalnie, nawet z nimi rybę jadł, więc musi mieć jakieś ciało … – przypomniałam sobie ewangelię.
  • No to nie wiem – przyznaje po chwili i zapadł się w siebie na kolejną godzinę.
  • Tak ci smutno, a do spotkania tak blisko.
  • ……… – podrywam się lekko, aby zapytać, czy chodzi o ten 26 luty …
  • Tylko nie pytaj kiedy, ale mogę ci powiedzieć, że bardzo blisko.
  • . Chrystus się śmiał, jak to mówił.

Chwila … To powiedział Jezus, czy Ojciec … ? Pogubiłam się, ale Piotr był w jakimś takim natchnieniu, że wolałam go nie irytować.

  • Hmm … Śmiał, czy uśmiechał ? Sam mówisz, że On się nigdy nie śmieje, tylko uśmiecha … 
  • Uśmiechał, bardzo radosny był.
  • … Pamiętam każdą twoją słabość i uczynek.
  • Ahaaaa … – nie wiedział co powiedzieć.


Ukazał się bardzo ciekawy artykuł w Izraelskich mediach; 

Ovadia zauważył, że ​​Biblia zawiera proroctwo o gwieździe sygnalizującej przybycie żydowskiego Mesjasza. „Widzę go, ale nie teraz; Widzę go, ale nie z bliska; wyjdzie gwiazda z Jakowa, a berło wyjdzie z Izraela i rozbije krańce Moabu, i połamie wszystkich synów Seta. Liczby 24:17″. Rabin Moses ben Maimon, znany pod akronimem Rambam, czołowy autorytet w Torze XII wieku, którego orzeczenia są nadal używane jako podstawa większości żydowskiego prawa, zacytował ten werset o Gwieździe Jakuba jako dowodzie nadejścia Mesjasza podkreślając, że będzie pochodzić od Jakuba, czyli plemienia Judy i jego potomków Żydów, a nie Ezawa czy Edomu. Przewiduje się, że pojawienie się tej przedmesjanistycznej gwiazdy będzie katastrofalne,  towarzyszyć jej będą ekstremalne klęski żywiołowe. Vilna Gaon, XVIII-wieczny żydowski uczony, stwierdził, że moc tego systemu gwiezdnego może zniszczyć świat. Ovadia wyjaśnił, że ​​może to nie być spowodowane zderzeniem gwiazdy z Ziemią, ale raczej wpływem Boga na globalne zjawiska pogodowe za pośrednictwem gwiazdy. 2000 lat temu Zohar, fundamentalne dzieło żydowskiego mistycyzmu, przewidział pojawienie się gwiazdy z siedmioma „gwiazdami” krążącymi wokół niej. „Źródła żydowskie podają, że to astrologiczne zjawisko jest niezbędną częścią geula (odkupienia)” – powiedział Ovadia. Wyjaśnił, że jeśli gwiazda się nie pojawi, to wszelkie twierdzenia o przybyciu Mesjasza zostaną odrzucone przez judaizm. Wskazał na przykład: 400 lat temu rabin Yaakov Sasportes wykorzystał brak nowej gwiazdy jako argument przeciwko Szabbatajowi Cwi, Żydowi, który fałszywie twierdził, że jest Mesjaszem.

LELOV REBBE PROGNOZUJE WIELĄ CIEMNOŚĆ.  „Rebe poinstruował ludzi, aby przygotowywali świece i inne tego typu rzeczy, ponieważ zapanuje wielka ciemność” – kontynuuje wideo. „Będą też trzęsienia ziemi w każdym kraju z wyjątkiem Izraela. W Izraelu szkody będą znacznie mniejsze ”. „Kiedy zapytałem, jak powinniśmy się przygotować, rebe powiedział, że nic nie możemy zrobić” – relacjonował świadek. „Jedyne, co możemy zrobić, to mieć wiarę w Boga.

Jeśli o ciemności mówią już sami rabini, to znaczy, że ona będzie. 




Dopisane 30. 06. 2021 r.

W natłoku przeróżnych informacji można przeoczyć bardzo ciekawe wiadomości;

Wyniki niepokojących badań NASA i NOAA (National Oceanic and Atmospheric Administration) ukazały się na łamach czasopisma „Geophysical Research Letters”. Dowodzą, że ilość promieniowania słonecznego, które planeta pochłania i zatrzymuje w postaci ciepła na powierzchni i w oceanach, podwoiła się w ciągu zaledwie 15 lat. Ziemia pochłania więcej energii słonecznej, niż emituje, co prowadzi do powstania tzw. nierównowagi energetycznej. To właśnie jej przyjrzeli się eksperci. Uwzględnili dane satelitarne oraz dane zgromadzone przez specjalne urządzenia badające oceany z 2005 oraz 2020 roku i je porównali. Zarejestrowane różnice były naprawdę ogromne. https://tech.wp.pl/ziemia-pochlania-bezprecedensowa-ilosc-ciepla-wyniki-badan-nasa-niepokoja-6651976594901984a




Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

 

Umiłowana ta Ziemia Moja.

07. 02. 21 r. Warszawa.

Wracamy ponownie PKP, przed nami prawie siedem godzin jazdy, ale na szczęście jest spokojnie. Niewielu ludzi, pewnie z powodu pogody i Covida. Liczę oczywiście na rozmowę, ale nie wiem jak zacząć …

  • … Ciekawe, czy Ojciec nie jest tobą rozczarowany patrząc czasami na ciebie. Jesteś taki normalny …
  • No wiem … Jestem nikim …
  • Jeśli jestem w tobie, to znaczy, że Ja jestem nikim ?
  • A czy mogę być mądrzejszy ?
  • Niebawem i to się zmieni.
  • Ale powiedz swojej żonie, żeby na miłość boską nie pytała co znaczy niebawem.
  • …… – roześmiałam się, bo o to właśnie miałam spytać.
  • Dziękuję Ojcze za tą niesamowitą wizję …
  • Przyjęto.
  • Nie bądź taka nerwowa i wyczekująca.
  • Spokojnie rób, co masz robić.
  • . Ojciec ci śpiewa „Piękne są te dni, których jeszcze nie znamy” …
  • …….. – uśmiecham się.

Jeśli ta wizja zwiastuje konkretne wydarzenia, no to piosenka pasuje jak ulał. Piękne, bo się będzie działo.

  • Ciekawe, kiedy to wszystko ….
  • Nie macaj, to pole minowe, znowu będzie wybuch.
  • Hmm …. – wybuch, gdy saper się myli.
  • Ale z sądem było po kolei, co ?
  • Oooo tak … ! – natychmiast się ożywiłam.

Ojciec przypomniał nam cały proces sądowy, który trwał 3-4 lata. Już o tym zapomnieliśmy, a przecież dla nas to najlepszy dowód, że słowa się Ojca wypełniają łącznie z datami.

  • Gdzie w takim razie tkwi problem ? Czy to my źle interpretujemy teraz, źle słyszymy, czy coś się zmienia po drodze ? – próbuję zrozumieć.
  • Źle interpretujecie, nie macaj.
  • Oczekuj zdarzeń, które cię zaskoczą.

Piotr zaczyna roztrząsać sprawy firmowe, opowiada o przetargach, pracownikach, słucham tego do czasu …

  • Powiedz mi … Jak ty możesz ciągle myśleć o firmie, a nie o Bogu ? Przy tym co masz, co ci jest dane … – nie mogę tego pojąć.
  • Nigdy tego nie zrozumiesz, ale tak ma być.

Hmm … Tak ma być … No ktoś musi o firmie myśleć, a Piotr potrafi doskonale łączyć te dwa światy, czego ja chyba już nie jestem w stanie.


W weekend opowiadałam znajomym o przypadku Andrzeja Duffka i reakcja była taka, że żadna. Myślę, iż temat pogody byłby dla nich ciekawszy.

  • Naprawdę nie wiem co mogłoby pewnych ludzi skłonić do myślenia.
  • Ty ich uczysz latania, a oni pełzają – …. tak są przy ziemi, czyli przyziemni.
  • Nie nauczysz kogoś latać, kiedy on tylko pełza.
  • ………. – rozdziawiam buzię zaskoczona. Pięknie powiedziane.
  • Ojciec kocha Ziemię – Piotr nagle.
  • Skąd wiesz ?
  • Bo tak powiedział.
  • A jak powiedział dosłownie ?
  • Umiłowana ta Ziemia Moja.

  • … Czy ty nie możesz od razu dosłownie mówić ?! – byłam wkurzona.
  • Jest chyba różnica między „kocha ziemię”, a „Umiłowana ta Ziemie Moja” !

Tyle razy uczulałam Piotra, aby nie przetwarzał usłyszanych słów Ojca, a przekazywał dosłownie. Zupełnie inaczej brzmią słowa Ojca powtarzane słowo w słowo, a inaczej po własnej modyfikacji. Oryginalna wersja ma niesamowity ładunek energii, którą wyczuwam natychmiast.

  • Tak więc nie powinnaś się niczym przejmować, ani twoja córka.
  • A Edziu mówił prawdę.
  • I przy okazji coś usprawnił.
Wchodzę do mojego pokoju w domu u Krysi, a tam Edziu klęczy i naprawia kaloryfer. Był wkurzony, że się zapowietrzył. Mówię do niego … 
- Dziadku, przyjechałam z bagażami tu się przespać. 
- Już twojego łóżka tutaj nie ma. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/06/12/wiesz-co-to-wiara/ 

Niebywałe ! W wizji uderzał w kaloryfer, bo chciał go naprawić. W rzeczywistości w tym kaloryferze grzeją tylko dwa żeberka, to znaczy grzały, bo po tej wizji zaczęły grzać cztery. Po kilku latach usterki ! Same z siebie, to znaczy dzięki Edziowi. Jak to jest w ogóle możliwe ?!!!

Ojciec mówi nie przejmować się, ale to nie takie proste ….

  • Ojciec mówi, że finanse przyjdą z Góry, ale to nie może być spadek, ja naprawdę nie mam od kogo.
  • Ale masz męża.
  • Ale mąż też nie ma.
  • Ale ma Ojca, jako i ty masz.
  • …….
  • Szkoda, że nie mam więcej wiedzy … – pomyślałam głośno.
  • Źle ci ? Twoja żona uważa, że jesteś czasami nienormalny.
  • ……. – roześmiałam się. Rzeczywiście, czasami tak mówię, gdy mnie zirytuje.
  • A tyś najczystsze złoto ukryte.

Milczymy długą chwilę, zadzwoniła córka. Kipi radością, ponieważ udało się jej schudnąć kolejne kilo. Wystarczyło odrzucić żelki, cukierki, czekoladki itd. …

  • Kiedyś żelki były przepyszne – Piotr się rozrzewnił.
  • Kiedyś to Chrystus chodził po wodzie.
  • No właśnie, jak to się stało, że chodził ? – już uszy nastawiam, bo może się dowiem.
  • A jak się stało, że różaniec znalazł się na szyi ?
  • ……. – zbaraniałam.

Dwa dni temu otrzymałam ciekawy mail z ciekawą historią …

Dni ciemności.

06. 02. 21 r. Szczecin.

Nie było dzisiaj nic ważniejszego niż poranna wizja.

Jesteśmy w jakimś mieszkaniu we trójkę. Ja, Piotr i córka. Mieszkanie na ostatnim piętrze, którego nie znam. W  kilkupiętrowej kamienicy, której też nie znam. Stoimy  przy dużym oknie rozmawiając i podziwiając piękny widok na miasto, góry, rzekę … Wszystko wygląda spokojnie, niemal perfekcyjnie … Tylko gdzieś w oddali, z lewej strony okna zaczyna się lekko chmurzyć.

Schylam na chwilę głowę i zerkam na zegarek, który mam na ręku. Jest 14.55. Dochodzi więc 15.00, „święta” dla mnie godzina, mówię …

  • Czas na mnie. Idę się pomodlić.

Szykuję się do wyjścia, ale spoglądam na okno jeszcze raz. A tam widok zmienia się diametralnie. Jestem zdumiona, bo musiały minąć tylko dwie minuty, a ledwo widoczne jeszcze przed chwilą chmury z jakąś niesamowitą prędkością zaścieliły całe już niebo. Gwałtowność tej nawałnicy przestraszyła nas tak bardzo, że obserwowaliśmy to zjawisko w całkowitej ciszy. Kłębiące się ciężkie chmury, czarne, gdzieniegdzie krwisto-czarne (!) dosłownie zalały całe niebo i nastała całkowita ciemność, a była 15. 00 !!! Tego jestem pewna, bo znowu zerknęłam na zegarek. Zdziwiłam się nawet głośno …

  • Piętnasta i tak ciemno ?!!! I Tak szybko ?!!!

W ciągu 5 minut wszystko się zmieniło ! Jak to możliwe ?! Widok przyprawiający o dreszcz … A kiedy pojawiła się pierwsza błyskawica, straszna, głośna i tak potężna jakby chciała ziemię podzielić na pół, ze strachu skuliliśmy się pod oknem, aby tego nie oglądać. Naprawdę się baliśmy.

  • No istna apokalipsa ! – pomyślałam – Czyżby to te 3 dni ciemności, które były zapowiadane ? 

Trudno mi określić jak długo to trwało. Mija jakiś czas i po prostu nagle robi się jasno. Wystawiamy głowy do okien, by sprawdzić co się dzieje. Jest pięknie. I wtedy słyszę głębokie westchnienie ulgi. Nie moje, nie Piotra, nie córki, ale … wszystkich ludzi na świecie. Jedno wielkie uff …. 

Wybiegam z kamienicy na ulicę. Widzę kilku zaledwie ludzi. Dziwne, bo po czymś takim powinno być ich o wiele więcej. Niedaleko domu jest publiczna toaleta, budynek solidny, nowy, biały. Ktoś z oddali mnie woła … 

  • Proszę podejść, proszę podejść ! Musi pani koniecznie to zobaczyć !

To mężczyzna w sile wieku. Lat około 55 – 60. Lekko siwy, luźna, biała, raczej biedna koszula, mocno zmęczona twarz. Bardzo przejęty, mam wrażenie, że zaraz się rozpłacze. Wprowadza mnie do tej toalety i otwiera jedną z kabin. Co widzę ? Sedes jest wyrwany od podłogi i leży przewrócony na boku. W dziurze, która po nim została stoi krzyż. Duży, drewniany, solidny krzyż … To jest tak zaskakujący widok, że zaniemówiliśmy. Trudno mi było zrozumieć skąd krzyż w takim miejscu. Oboje stoimy w milczeniu wpatrując się w niego przez długą chwilę …

Mężczyzna mówi w końcu …

  • Widzisz to ? Widzisz ?!!!

Odwracam głowę w Jego stronę i zagłębiam się w Jego oczy. A w Jego oczach widzę wielki smutek, rozżalenie, zatroskanie, głębokie zamyślenie … i coś jeszcze. Telepatycznie mi przekazał, że ta ciemność to za ten krzyż, który wylądował w szambie. Tyle on znaczy dla dzisiejszego człowieka. Gapiłam się na krzyż jeszcze długi czas i tylko kiwałam ze zrozumieniem głową. Słowa były tu niepotrzebne, były bezużyteczne.

Budząc się wiedziałam, że to niezwykle cenne doświadczenie. Nie tyle burza zrobiła na mnie ogromne wrażenie, co ten krzyż i mężczyzna, który tłumaczył mi dlaczego jeszcze przed chwilą było tak ciemno. Nie mogę zapomnieć Jego wzroku, płakać Mu się chciało, ale była w Nim jakaś siła i zdecydowanie… Ojciec ?


Wizja pełna jest ważnych symboli. Godzina 15.00, czyli godzina śmierci Jezusa na krzyżu. Dwukrotnie patrzyłam na zegarek, choć w rzeczywistości nie noszę zegarka w ogóle. Widocznie chciano, abym zwróciła na to szczególną uwagę. 

Wiele jest proroctw przewidujących dni ciemności … 

https://www.youtube.com/watch?app=desktop&v=P-3BeWT-5jA

… i wcale by mnie nie zdziwiło, gdyby faktycznie stało się to nagle, szybko i nawet o 15.00. Jako symbol i znak jednocześnie właśnie. Choć z drugiej strony godzina 15.00 gdzie ? W Polsce, czy Izraelu … ? A może jeszcze w innym miejscu ? W każdym razie ta godzina 15.OO w wizji jest bardzo wymowna. O tej godzinie zmieniło się wszystko.

Publiczna toaleta to synonim społeczeństwa. To co należy do społeczeństwa. Krzyż na miejscu wyrwanego sedesu jest tak oczywisty i jasny, iż wydaje się, że jaśniej się nie da. Krzyż został wyrzucony tak samo jak wyrzucamy z siebie wszelkie nieczystości. Bardzo sugestywny symbol, bo dzisiejszy człowiek odrzuca Boga, odrzuca Chrystusa jako zbędny i uciążliwy balast. 

Czy ta wizja zrealizuje się w naszej rzeczywistości, naprawdę nie wiem. Duże jest prawdopodobieństwo, że tak się stanie. „Nie zdajesz sobie sprawy z tego co nadchodzi” już jedno się przecież sprawdziło. 

- Niebo będzie czarne, błyskawice, zatrwożą się wszyscy.
-  Bez przerwy widzę wypalone kadzie… – Piotr zapatrzony przed siebie… 
- Będziesz świadkiem tych wydarzeń, które nadejdą – do mnie. 
- Ja ?! A miałam nie być – jestem zaskoczona. 
- Być świadkiem, a uczestniczyć to różnica. 
- Opiszesz to. 
- Zbliża się chwila prawdy i cel twojego życia Ojciec do Piotra. 
- Przez wszystkie tysiące lat twojego życia zbliża się cel twojej drogi. 
- Dla niektórych już nie będzie radości dnia brzasku. 
- Wybrali noc. 
- Nie zdajesz sobie sprawy z tego co nadchodzi.
-  Widzę jak niebo będzie czarne, błyskawice. 
- Zatrwożą się wszyscy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/01/pogrom-to-za-malo/


Dopisane 26. 06. 2021 r.

W wizji nie otrzymałam potwierdzenia, że chodzi o 3 dni ciemności. Potwierdzenie otrzymałam dopiero dwa dni temu. 


Zainteresowało mnie niedawne orędzie z Trevignano;

Gisella Cardia (Trevignano Romano, Włochy), 17.04.2021., orędzie Jezusa Bracia umiłowani, oto jestem z wami, którzy prosiliście o Moją interwencję. Bracia, proszę was, żebyście się modlili i wznosili błagania, by czas został jeszcze bardziej skrócony. Ja jestem gotowy, i wkrótce burza spadnie na ludzkość, będzie tak silna, że świat [takiej] nie pamięta. Ja modlę się do Mego Ojca, aby okruch miłosierdzia, jaki pozostał, mógł zostać użyty dla tych zagubionych dzieci. Bracia Moi, wszystko się nagle zmieni; będzie wam trudno odróżniać wpływy dobre od tych złych, jeśli nie będziecie przygotowani. Świat zmieni się tak, jak nigdy tego nie widzieliście. Ten, kto będzie ze Mną, niech wykrzykuje z autorytetem Moje Imię, tak, aby zmiażdżyć wszystko to, co pochodzi od Złego.


Do zdjęć wykorzystałam panoramę Nowego Yorku i jakoś się tak złożyło, że mamy tu namiastkę (!) tego co przedstawiono w wizji … Zaznaczam namiastkę, ponieważ to co pokazano w wizji było zdecydowanie dużo bardziej potężne i wręcz nienaturalne.

https://www.youtube.com/watch?v=F8C5K6lzqcg

Wszystko idzie zgodnie z planem.

04. 02. 21 r. Szczecin.

Ze względu na paskudną pogodę do Szczecina jedziemy PKP.

  • Wiesz co usłyszałem ? – mówi Piotr, gdy stoimy na peronie.
  • Przecież wszystko robię to co powiedziałem przez proroków.
  • Powiedziałem co się będzie dziać.

Zdziwiłam się. Natychmiast otwieram walizkę, aby wyjąć zeszyt i zapisać.

  • Pytałeś o coś ? Bo to zdanie brzmiało jak odpowiedź na pytanie.
  • No nie … Miałem wrażenie, że Ojciec się tłumaczy przed tym co nadchodzi.
  • …….. – zmroziło mnie.
  • Dlaczego mi to mówisz Ojcze ? – Piotr pyta już w pociągu, kiedy w przedziale jesteśmy sami.
  • Do służby cię przygotowuję.
  • Nie spodziewasz się zachodzących zmian.
  • Ostatnia pieczęć przełamana.
  • Mówiłem to przecież przez proroków.
  • Wszystko to zapisałem.
  • Dałem przykazania, ale oni ich nie stosują.

Jestem pod wrażeniem. Zachodzące zmiany … Po wirusie, który śmiało można nazwać globalnym, zdaję sobie sprawę, że wszystko jest możliwe.


Czekałam na dalszy ciąg, ale zapadła cisza, więc wyciągam kanapkę.

  • Homiel mówi, że przydałaby się kolendra.
  • A skąd wiesz ? Przecież nie czujesz smaku – pytam Go ze śmiechem.
  • Z ksiąg.
  • …….
  • Miałem nosa, aby jechać pociągiem – mówi Piotr obserwując co dzieje się za oknem. Pada deszcz ze śniegiem.
  • Nosa to ty masz do wąchania.
  • Czyli ktoś cię do tego skłonił ! – cieszę się, że znowu rozmawiamy.
  • A nie dało się zmienić pogody ?
  • A co to ? Koncert życzeń ?
  • Może jedziemy, żeby porozmawiać – snuję domysły.
  • A może, żeby odciążyć Piotra.
  • ……… – o tym nie pomyślałam.
  • Chciałam o coś spytać … – nachylam się ku Piotrowi.

Ciągle jestem pod wrażeniem tej historii. Najbardziej przejmująca historia o nawróceniu jaką dotąd słyszałam. https://www.youtube.com/watch?v=ZfdPBl9Su_c&t=5s

Pierwsza pielgrzymka odbyła się po śmierci Tadeusza Duffka. Zmarł w 2005 roku, dwa lata po wypadku brata. Miał nowotwór, o którym dowiedział się trzy miesiące po wyjściu Andrzeja ze szpitala. https://weszlo.com/2019/11/02/umieralem-miesiace-wymodlono-poczulem-sie-okradziony/

  • Ten człowiek, który był po drugiej stronie i widział jak jego brat się modli i prosi Boga, żeby go wziął zamiast niego. I faktycznie po jego uzdrowieniu ten brat zaczyna chorować na raka i szybko umiera. Czy … – zawahałam się. Chciałam spytać, czy musiał się poświęcić, ale zabrakło mi odwagi.
  • Ojciec pokazał mi tego murzynka i Alicję na szali, kogo ma wybrać.
  • Aaaa… Rozumiem. Równowaga …
- Dlaczego mam ją zostawić ? Nawet jej nie znasz … ? 
- Jeśli jej nie zabiorę, zabiorę kogoś, kogo nie znasz. 
- Rachunek musi się zgadzać. 
- …… Zobaczyłem wagę z dwiema szalami, na jednej jakieś murzyńskie dziecko, a na drugiej Alicję – Piotr opowiada, a ja zapisuję. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/09/13/dlaczego-mam-ja-zostawic-nawet-jej-nie-znasz/ 

waga sprawiedliwości

Zagłębiłam się w swoich myślach …

  • Ciekawe, czy Eliasz był dowcipny …
  • Jeszcze jak !
  • A Henoch ?
  • Wszyscy tacy sami.
  • A jak jest poważny, to się go boją.
  • …. Pamiętaj to co ci powiedziałem wczoraj.
  • Przyjdzie mój Syn i ci wyjaśni ?” Hmm … Ty wielokrotnie rozmawiałeś z Jezusem, widziałeś Go, dlaczego więc masz się przygotować ? Jaka to będzie różnica tym razem ? – pytam Piotra.
  • ……. – cisza.
  • Męczy mnie pytanie … Ojciec mówi, że strąci to pokolenie.
- Teraz też wykąpiemy ten świat z brudu, który wyrzucasz. 
- Strącę to pokolenie. 
- Nielicznych zachowam, lecz tę resztę strącę. 
- Kiedy słońce, które widzisz wzejdzie wysoko, a ciebie już nie będzie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/02/04/strace-to-pokolenie/
  • A przecież wszystko to zaplanował i to dawno temu, wiedział, że ludzie upadną …
  • Nie oczekuj innej odpowiedzi, bo jej nie dostaniesz.
  • Powiedz Mi, co ci się rzuciło w oczy wczoraj na filmach, które chciałaś zobaczyć ?
  • …….. – szukałam w myślach chyba zbyt długo …
  • Że zabierają Moje kościoły na bary, na piwiarnie, więc dlaczego zadajesz Mi to pytanie ?

Wczoraj przeszukując kanały telewizyjne natrafiliśmy na jakiś dokument o zjawiskach niewyjaśnionych. To była zlepka kilku odrębnych video nagranych telefonem. Pierwszy był o UFO, drugi o nawiedzonym kościele przerobionym na bar i piwiarnię. Zniechęceni tym widokiem nie chciało nam się dalej oglądać.

  • Czy na tym polega sprawiedliwość ?
  • . Chodzi mi o to, że nawet to Ojciec zaplanował, takie właśnie przerobione kościoły. Wiedział, że do tego dojdzie. Wiedział już wcześniej.
  • A czy nie planuje się kartkówki, egzaminu, a dla nielicznych repety ?
  • Nauczyciel planuje kogo przepuści, a komu dać repetę.
  • A czy twoja mama zdała egzamin ?
  • Choć jest dobrym człowiekiem … Czy wyznaje Mojego Syna ? Przecież jest dobra.
  • Kiedyś ludzie nie znali Chrystusa, za co byli oceniani, gdy umierali ? – nabrałam odwagi, aby w końcu o to spytać.
  • To co się stanie, pozwoli zrozumieć wszystko.
  • No dobrze … A gdzie w tym wszystkim nasza wola ?
  • Nie musiałaś jechać pociągiem.
  • Noo… Nie jestem pewna – chce mi się zażartować.
  • Ale … Jeśli zaplanowane jest wszystko i się dzieje według planu, to tak naprawdę wykonujemy Twoją wolę Ojcze, nie swoją, idziemy jak te … – pomyślałam barany.
  • Wszystko psujesz. Tyle pisałaś, że masz do wyboru dwie drogi.
  • No niby mam … Mogę sobie wybrać kolor farby do włosów. Globalnie jednak wydaje się, że i tak dzieje się według woli Twojej, Ojcze.
  • ……. – cisza.
  • Hmm … Moja analiza jest taka. Człowiek ma wolną wolę, ale w takim zakresie, który nie wpływa i nie koliduje z planem Ojca.

Dzwoni telefon. Dowiadujemy się, że syn wypływa 8 lutego.

  • Myślałam, że nie wyjedzie. Inaczej to sobie wyobrażałam.
  • A jak sobie wyobrażałaś ?
  • No, że coś się wydarzy, Piotr zniknie, on będzie tego świadkiem, zostanie i poprowadzi firmę i będziemy czekać na Piotra.
  • Aaaaa, tak to sobie wyobrażałaś …
  • Pamiętasz, że Ojciec mówił, że cię weźmie na 14 dni, a potem powiedział na 30 dni ?
  • I nie wiesz, której wersji się trzymać ?
  • No nie wiem, ale zostawmy to. Obiecałam sobie, że nie będę o tym myśleć.
  • Bądź konsekwentna w swoim postanowieniu.
  • …….. – roześmiałam się, bo będzie trudno.

Dojeżdżamy do Szczecina.

Chlebek to przywrócenie porządku, lakierki to powołanie „kaptura”. „Chyba” – dopiszę na wszelki wypadek 🙂 





Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/