Tu jesteście na moment, tam na zawsze.

29. 09. 24 r. Warszawa.

Na kawie za długo cisza, więc …

  • Ojcze, porozmawiajmy …
  • Porozważajmy przy niedzieli.
  • Siedzisz koło Małego, pijesz kawę … Nie zgubisz go ?
  • … ??? … – nie wiem, o co chodzi.
  • W tym gąszczu na dworcu … Nie zgubisz go ? Trzymaj się jego ręki – Piotr uścisnął moją dłoń, aby pokazać jak …
  • Aaaa …. Wizja … Ciekawe …

To już drugi raz w tym miesiącu Ojciec wspomina tą wizję.

Obudził mnie sen. Była 4,45. Idę metr za Piotrem, jak jego cień, ale nie obstawa. Idziemy podziemnym przejściem wykutym w skale, idziemy dość szybko, w każdym razie widać, że Piotr wie dokąd idzie. Jest w swoim zwyczajnym płaszczu, w którym chodzi na co dzień. Muszę za nim truchtać, aby nadążyć. Dochodzimy do schodów, wyprowadzają nas na płytę dworca kolejowego. Całkiem normalny dworzec. Nikt nie zwraca na nas uwagi mimo, że na płytę wyłaniamy się de facto spod ziemi. Nadal truchtam za Piotrem. W hali dworcowej jest niewielu ludzi, ale nagle pojawia się ich naprawdę spora grupa, która wchodzi nam w drogę. Wchodzi między mną, a Piotrem. Piotr wtapia się w ten tłumek, miesza się z innymi mężczyznami w płaszczach i niestety powoli tracę go z pola widzenia. Kiedy tłum się rozstępuje, już go nie znajduję, zniknął.  https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/10/22/wszystko-moze-sie-zdarzyc/   https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/03/22/zajmij-sie-naukami-mego-syna/
  • Miałeś taki sam płaszcz, jaki masz teraz, też jasny – spojrzałam na jego prochowiec.
  • Jesień … To nie była zima, a jesień. A może wiosna ? W swoim prochowcu byłeś – jestem zdziwiona, że teraz to odkryłam. W takim razie, co znaczą wizje ze śniegiem ? 
  • Czy uważasz, że twoje małżeństwo jest udane ?
  • Dałeś mi to, co najważniejsze – zwracam się do Piotra.
  • Nie mam jakiegoś tam materialnego dobytku, że tak się wyrażę, ale dałeś mi to, co najważniejsze – w zadumie.
  • Co by było, gdybyś miała wszystko ? 
  • Ja ci powiem … Jałowość życia.
  • Tu jesteście na moment, tam na zawsze. Zapisz …
  • Słuchajcie, bo drugi raz nie powtórzę.
  • …….. – zapisuję ekspresowo, ale Ojciec mówi tak szybko, że zapisuję niestety co drugie zdanie.
  • Muszę cię zapisać na kurs stenotypii ….
  • Przydałoby się Ojcze – mówię ze śmiechem. Naprawdę mam poważny problem, aby nadążyć.
  • Przejmujesz się, co będzie jutro ? – do Piotra.
  • To już nie ma sensu, pójdzie rozpędem.
  • Poczujesz woń Nieba.
  • Będzie mi dane ? A co z tymi ludźmi moimi ? Ze wszystkimi decyzjami idą do mnie.
  • Ola, pomyśl sobie … Przylatują z innych światów i nie mogą uwierzyć, że to on … 
  • To kim jest twój mąż, Mucia ?
  • Noooo niesamowite … A skąd wiedzą, kogo mają szukać ?
  • Plotka się niesie. 
  • Co oni wiedzą o tobie, że przylecieli ?
  • Wiedzą tylko to, co mają wiedzieć.
  • Na ten temat księgi w bibliotece na tej Ziemi nie znajdziesz.
  • Mówił … Oddaj mi swój pokłon, w jedną sekundę może dłonią objąć jego cały świat i w sekundę go zniszczyć …
24. 11. 18 r. Szczecin. 
Ale miałem wizję ! – Piotr zaczyna. Byłem w kosmosie i jednocześnie w jakieś zamkniętej przestrzeni. Stali przede mną w rzędzie jak do raportu przedstawiciele wszystkich nacji, które mieszkają w kosmosie. Ale miałem wrażenie, że to tylko część, bo tych światów jest jeszcze wiele. Stali w rządku i mi się kłaniali jeden po drugim. Wyglądali !… Niektórzy to prawdziwe maszkary. Jakaś rasa zwierzęca, jak gady, był jakiś wielki i chudy jak patyczak, ale na końcu rzędu stał taki nawet niewysoki, ale miał wielką głowę i ogromne oczy. Nienaturalnie ogromne, zajmowały mu połowę głowy. Wydawał się lepszym od innych, był najbardziej inteligentny. On tylko mi oczami się skłonił. Wtedy pomyślałem oż ty !!! Podszedłem do niego i dotknąłem go palcem w czoło i wtedy zobaczyłem jego świat ! On wówczas zrozumiał, że mogę z jego światem zrobić wszystko w jednej sekundzie. Dopiero wtedy się skłonił…  https://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/02/twoj-los-zostal-przypieczetowany-ostatecznie/

  • Wyobrażasz sobie kogoś takiego ?
  • Wyobrażasz sobie, że ktoś taki ma problemy z ludźmi, pieniędzmi, chlebem ?
  • Będzie rozważny.
  • Czy nie uważasz, że świat wygląda całkiem inaczej idąc piechotą niż autem ?
  • Ooo, zdecydowanie – kiwam głową, że rozumiem.
  • Więc on idzie piechotą.

Idąc piechota przez miasta Piotr za każdym razem mówił to samo. Miasto wygląda zupełnie inaczej z perspektywy jadącego autem, a inaczej z perspektywy idącego piechotą. Idąc piechotą świat już nie wydawał się taki fajny. Ułomność tego świata wydawała się zdecydowanie bardziej widoczna. Sens słów Ojca jest więc taki; trzeba być człowiekiem, aby w pełni zrozumieć drugiego człowieka. 

  • Wczoraj wieczorem miałem fajne widzenie. Unoszę się w powietrzu do góry i ktoś mnie łapie z dołu za nogę i próbuję ściągnąć. Schylam głowę, aby sprawdzić i widzę diabla, który mnie trzyma za nogę. Mówię do niego … 
  • Chcesz ? No to chodźmy !…
  • I poleciałem na dół ciągnąc go za sobą, a tam wybuchłem, aż spaliłem całe to towarzystwo. Po spaleniu tego czarnego piekła zaciekawiło mnie to, że pod jego czarnym światem był jeszcze jeden świat, ale bardzo czerwony. Spadłem tam też, ale o wiele trudniej ich było mi tam pokonać. Mieli jakby osłonę.
  • Jak wyglądał ten diabeł, co cię ciągnął ?
  • Paskudny, czarne oczy …
  • Młody, niedoświadczony diabeł.
  • Młody ? Czyli oni się rodzą ?
  • Pamiętasz to jajo ?
  • Hmm .. Pamiętam.
-Znowu znajdowałem się na powierzchni jakiegoś pola, mieczem załatwiałem gacki, wśród nich zobaczyłem wyjątkowego chuderlaka, od razu wiedziałem, że jest to syn najważniejszego z nich. Mieczem przeciąłem go na pól. Kiedy zrobiłem z wszystkimi porządek wbiłem się mieczem na niższy poziom, tam załatwiłem kolejne gacki i robale, wbiłem się mieczem poziom niżej i zobaczyłem kulę, w której coś żyło. Wyglądało to jak jądro w kształcie jajka. Chciałem w to wbić swój miecz, ale usłyszałem z dołu krzyk; Weźcie tego wariata!!! – ten głos był skierowany do Góry, nie do mnie. Wtedy nad tym jądrem pojawiła się wielka biała dłoń, która zakryła jajo. Nie chciała mi pozwolić na dalsze działanie. Zaraz potem usłyszałem; 
-Większa z tego będzie szkoda, jak to zniszczysz, niż pożytek. 
-Ale ja byłem uparty, mieczem rozsunąłem palce tej dłoni i mimo wszystko chciałem wbić się w „jajo”. Wtedy ta wizja została przerwana. Wtedy zrozumiałem, że jest między nimi układ, do którego nie mogę się wtrącać. Zło jest potrzebne, dzięki temu ludzie się uczą, a nauka jest dla nas najważniejsza. 
https://osaczenie.pl/wp/2016/05/15/jak-rozroznic-dobro-od-zla/ 

-Podczas egzorcyzmów wywołuję ich po imieniu i czasami schodzę do jaja – dzisiaj wiem, że to symbolika odradzającego się zła, a nie rzeczywistość. 
-Chcesz zabić jajo ? 
-A jak będą się uczyć ? 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/25/kiedy-jestescie-razem-wtedy-jestescie-silni/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.