08. 09. 21 r. Gdynia. Część 3.
- Nadzieja była ci potrzebna i on się na twojej drodze znalazł, dał ci wielką nadzieję.
- Tak, bardzo.
- Zawsze go wspominałaś.
- Taaak – … w chwilach kompletnego dołka, przypominałam sobie jego słowa.
- ……..
- …. Ale numer … Zapomniałam – … o tym, że mam jeździć.
- Przez lata żyłaś nadzieją człowieka ze Szczecinka.
- Powiedział ci co do Piotra …
- I ty już wiedziałaś, że on wie dobrze.
- Jednym słowem ci pokazał wszystko, a ty mu uwierzyłaś.
Spociłam się. Nieprawdopodobne … Pan ze Szczecinka powiedział na dzień dobry coś, czego nie miał prawa wiedzieć. Od razu postawiło nas to do pionu i zaczęliśmy słuchać baaardzo uważnie.
- … Jak on się nazywał … – nie mogę sobie przypomnieć.
p. s. Ciekawe, nazwisko miał Piekarz ( mieszkał przy ul. Koszalińskiej w Szczecinku). Czy jego nazwisko jest przypadkowe ? Tak się teraz zastanawiam, bo trzeba przyznać, że karmił nadzieją jak chlebem.
- Był bardzo chory, najprawdziwszy wizjoner.
- I nie był biznesmenem.
- Jaki on był biedny !
- Nie brał pieniędzy za to, tylko co łaska.
- On był jeden jedyny.
- Na tamten czas był on …
- … Połóż rękę – Piotr rozkazał.
Położyłam na kokpicie, Piotr przyłożył dłoń do mojej i przytrzymał …
- …. pomocną dłonią.
- Mógł być z powodzeniem zakonnikiem też, to był człowiek niepowtarzalny – przyznaję.
- …….
- … Ale numer … – nie mogę wyjść ze zdziwienia. Nie spodziewałam się, że ta rozmowa rozwinie się w tym kierunku.
- Będziesz jeździć i latać. Będziesz pokonywała ocean.
- Będzie to ciężka twoja harówka, bo Amerykanie, czy też stamtąd ludzie …
- …. Ojciec nazywa to Nowy świat.
- Nowy świat będzie bardzo trudny i nieprzejednany, bo zachwiejesz wartości amerykańskie.
- Taaaaak ?!!! – absolutnie nie mieści mi się w głowie.
- Jeszcze nie wiesz jaka jesteś.
- LGBT … To będzie najgorsze.
- Wszystko w swoim czasie.
- Właśnie tego nie rozumiem… Ojcze, jeśli oni zobaczą …
- Przy Mnie nic ci nie grozi.
- Ile razy prosisz o pomoc i Michał albo ktoś inny ci pomaga ?
- To prawda … Jeśli zobaczą show, to co … Będą podważać to ?
- … Zapomniałaś lekko o Moich dłoniach ?
- …….. – wzdycham i kręcę głową … Fakt, lekko zapomniałam.
- Tak delikatnie życie trochę dobija …
- A rozumiem.
- A przecież widziałaś o co chodzi.
- Wiem o co chodzi … Nie pamiętam już tych rąk dokładnie.
- Widziałaś z Piotrem show ? Ale jutro musisz wydać na kotlety.
- Tak, rozumiem. Czas robi swoje – … i przyziemność robi swoje.
- Znowu spadnie na dalszy plan.
- Tak, rozumiem …
- Ty masz tą dobrą stronę, że ciągle przebywasz u Źródła.
- Rozumiem. Właśnie tak myślałam sobie, że ta wizja z rękami się oddala …
- Nie oddala, ale zaciera, bo ona jest ciebie blisko.
- Zgadza się. Już nie pamiętam dokładnie tej skóry rąk …
- No to sobie wyobraź, a ty jesteś wierząca głęboko. „Nasza Pawlaczka”.
- To sobie wyobraź tych, którzy nie wierzą i wolą następnego dnia napić się kawy i zakwestionować, bo gazetę weźmie i wiadomości jak stoi giełda.
- Rozumiem ….
- ……- Piotr klepnął mnie w ramię znowu, dość mocno.
- Pamiętaj, że jak cię bije, to jestem Ja.
- Wiem – roześmiałam się głośno.
- ……..
- Przecież mają mieć takie kataklizmy, szykują się.
- Musiałbym cię zabrać do Japonii.
- Dlaczego ?
- Żebyś zobaczyła zachowanie wielu ludzi po tsunami.
- Taaak ?
- Szybko zapominają. Mimo, że zniszczenia są trwałe.
- A to naród pamiętający, o innej kulturze.
- To ciekawe. A Żydów to przekona ?
- Ola, no proszę cię. Przecież słyszałaś zdanie, że wolą iść do gazu.
- O my god …
- To już wiesz jaka to ciężka praca ?
CDN …