14. 08. 21 r. Szczecin.
Króciutka rozmowa w chwili, kiedy byliśmy sami.
- Rozumiesz tą wizję teraz ?
- Chronisz Ojca, a sama byś spadła.
- Tak ryzykujesz. Wystawiasz się na pośmiewisko.
- Hmm…. Ślizgałam się, teraz kojarzy mi się to z powiedzeniem „chodzić po grząskim gruncie”.
- Ale poczekaj. Nie ocenia się dnia w połowie.
- Prawie spadłam.
- Ale nie spadłaś. Ale zdjęłaś buty.
- Boso lepiej ? Ja chodzę boso.
Hmm … No właśnie, co znaczy boso ? Co dwa dni pisząc na blogu ryzykuję, że wystawiam się na pośmiewisko. Tak bardzo „szalone” jest to co opisuję. Ojciec mnie właśnie otrzeźwił i uświadomił. Więc co mam zrobić ? Ciągle ryzykuję całą sobą pisząc o Ojcu, ośmieszam się jawnie.
Jakie konotacje możemy zauważyć, analizując natomiast słowo „bosi” ? Chcąc obcować rytualnie z Bogiem i ze świętością, trzeba – jak poucza Biblia w Starym Testamencie – zdjąć obuwie. Bóg nakazuje Mojżeszowi na górze Synaj: „zdejm sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą” (Wj 3,5). Stąd jeszcze w wielu miejscach różnych religii (zwłaszcza islam) zdejmuje się buty. Chcąc nawet wejść do jakiegoś domu, rodziny, często jeszcze współcześnie zdejmuje się buty, by nie pobrudzić tego, co jest sacrum tego domu i rodziny (nie wnieść „brudów tego świata”). Jezus mówił do swych uczniów: „Nie bierzcie (…) ani sandałów, ani laski” (Mt 10,10). Natomiast w Ewangelii u św. Marka mamy zapisane „Ale idźcie obuci w sandały” (Mk 6, 8-9).
Występowanie bosych stóp w religijności podkreśla zatem kontakt, wymianę i dialog wręcz zjednoczenie i utożsamienie się z tamtym niebiańskim światem. Elisabeth Barret Browning podpowiada nam: „Ziemia jest pełna nieba, a każdy zwykły krzew płonie Bogiem. Ale tylko ci, którzy widzą, zdejmują sandały; reszta siada i zbiera jagody”. https://www.karmel.pl/dlaczego-jestesmy-bosi-karmelici-bosi/
Wieczorem.
Okres letni dla Piotra to mordęga. Jest tak silnym alergikiem na wszelkiego rodzaju pyłki, że de facto nie powinien wychodzić z domu. Siedzimy na tarasie, co do tej pory nie było możliwe. Piotr był uradowany, że siedzi …
- Zauważyłeś, że ci wszystko odeszło ? Tak nagle ?
- …..… – zastygliśmy.
- No właśnie podczas podlewania trawnika wszystko mi odeszło, absolutnie nagle, nie wiedziałem co się dzieje. Spałem całą noc jak dziecko.
- …….. – córka w płacz.
- W czwartek po południu poszłam do kościoła, instynktownie poszłam i prosiłam, żebyś nie miał alergii. Bo strasznie źle znosisz pobyt w Szczecinie, tu każda wizyta cię wykańcza. W piątek powiedziałeś, że miałeś fatalną noc i czujesz się bardzo źle. Ja siedząc w pracy powiedziałam do siebie, że to nie ma sensu, te modlitwy … To nic nie daje. Machnęłam ręką i na tym koniec.
- …….. – Piotr się wzruszył.
- Ja nie mogę prosić, bo łaski już dostąpiłem.
- Ale ja mogę prosić, to prosiłam.
- Nie możecie mi ten ból po prostu zabrać ?
- Nie zabiegaj o łaskę, skoro już ją dostąpiłeś.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/06/27/byl-przewodnikiem-i-mesjaszem-glosil-dobra-nowine-lecz-jak-wielu-go-rozumialo/
15. 08. 21 r. Warszawa.
W trakcie jazdy rozmawialiśmy o wczorajszym dniu …
- Widzisz jak się za ciebie wstawiała ? Nawet o tym nie wiedzieliśmy – jestem pod wrażeniem.
- Jak jej nie wysłuchać, skoro tak krzyczy.
- Bezcenne były jej te pretensje..
- …… – roześmiałam się. Znając moją córkę nie zdziwiłabym się, gdyby groźnie wymachiwała przy tym ręką.
- Jeśli słyszałaś za minut 15, to znaczy, że to może w tym roku jeszcze – Piotr wraca do słów „Edzia”.
- Wiertalot może być.
- … Wiertalot to helikopter po rosyjsku – Piotr tłumaczy Вертолет.
- Aha … To co … Wysyłać Lotto ? – żartuję.
- Myślisz, że nie widzę, że gracie ?
- Myślisz, że jestem ślepy ?
- Widzę jak ona pragnie tej walizeczki – córka gra namiętnie wierząc w moją wizję.
- Jeśli to nie lotto ? To skąd ?
- Słyszę spadek. Legalny i oficjalny spadek.
- Z której strony ?
- Po kądzieli.
- To musi być tak zrobione, aby nikt nie zgłaszał roszczeń.
- Nieeee … To niemożliwe. Nikt nic nie ma – jestem zniechęcona. Jedyne logiczne rozwiązanie to lotto.
Sposób, w jaki Ojciec chce wydać książkę, to jedna z największych dla mnie zagadek.
Piotr się roześmiał.
- Wiesz, że Edziu w domu za mną chodził i gasił światło ? Byłem w piwnicy … – a piwnicę mamy naprawdę dużą. Około 70 metrów, ma kilka pomieszczeń i w każdym jest oczywiście światło.
- … Robiłem porządki i w pewnej chwili zasłabłem. Ledwo stamtąd wyszedłem i położyłem się w salonie. Wyszedłem nie gasząc światła, w ogóle o tym nie myślałem, jak najszybciej chciałem się położyć. Gdy wróciłem godzinę później, wszystkie światła były wyłączone, a gdy przechodziłem, z hukiem przede mną spadła z szafy wielka torba. Tak swoje niezadowolenie wyraził Edziu.
- …….. – roześmiałam się. Miał na tym punkcie swoistą fobię, za życia zawsze po wszystkich gasił światła.
- Choć jego nie dotyczy, to się poczuwa.
16. 08. 21 r. Warszawa.
Myślałam, że sobie dzisiaj nie pogadamy, a tu niespodzianka.
- Syn wasz wraca. Zróbcie małe zapasy.
- Jak małe ?
- Kupuj rozsądnie, żebyś w kolejkach nie stała, a tego nie lubisz.
- Psychicznie to (będzie) udręka.
- …….. – Piotr marszczy czoło, widać nie wie, czy dobrze słyszy.
- Powoli, spokojnie …
- Na długo ?
- Nie może być „na długo”.
- Czy zdążymy wrócić ?
- Tak.
Syn ma być za dwa tygodnie, ale planujemy do Szczecina wrócić dopiero za miesiąc. Zaczęliśmy mieć wątpliwości, czy nie wrócić wcześniej.
Dopisane 11. 12. 2021 r.
- Zróbcie małe zapasy.
Jeśli małe, to znaczy, że ta niepogoda długo trwać nie może. Nie może być „na długo”.
A tu z innej beczki. Coś za szybko to postępuje.
https://natemat.pl/386881,dekret-episkopatu-kobiety-dopuszczone-do-poslugi-lektora-i-akolity
Minister Zdrowia podkreśla, iż nałożone ograniczenia w ordynowaniu i wydawaniu z apteki produktu leczniczego Viregyt-K dotyczą tylko produktu objętego refundacją.
Produkty wprowadzone do obrotu w opakowaniach obcojęzycznych oraz inne, znajdujące się w obrocie produkty zawierające amantadynę, mogą być ordynowane przez lekarza we wszystkich wskazaniach rejestracyjnych oraz poza tymi wskazaniami, zgodnie z aktualną wiedzą medyczną i mogą być wydawane z apteki bez ograniczeń wynikających z powyższego obwieszczenia
https://mgr.farm/aktualnosci/od-dzisiaj-reglamentacja-leku-viregyt-k-jest-jednak-pewna-furtka/
A tu bardzo ciekawy wywiad z Bodnarem:
https://www.youtube.com/watch?v=9QOzfKAylq0
Oczywiście ta „furtka” to ściema naszego goebelsowskiego Ministerstwa Zdrowia, bo tych innych produktów nie ma w Polsce.
A chciałbym przypomnieć, że Viregyt-K czyli amantadyna ma w swoim przeznaczeniu leczenie wirusa grypy typu A.
Jak widać z komunikatu MZ, to przeznaczenie amantadyny zniknęło ze wskazań przepisywania amantadyny i ograniczono jej zastosowanie tylko do leczenia choroby Parkinsona.
Proszę zobaczyć ulotkę Viregytu, jej zastosowanie to również leczenie choroby wirusowej – grypy:
http://leki.urpl.gov.pl/files/Viregyt_K_kaps_100mg.pdf
Od 10 grudnia MZ skasowało możliwość leczenia amantadyną grypy, bo lekarz nie będzie w stanie wystawić recepty.
„pisząc na blogu ryzykuję, że wystawiam się na pośmiewisko”
Przez to dodaje nam Pani odwagi, żebyśmy my także na takie „pośmiewisko” się wystawiali, bo wiara zawsze wiąże się z irracjonalnością.
Pani nam pokazuje jak chodzić boso, tzn. kierować się Duchem Świętym.
Już nawet przestaję się dziwić, że Ojciec mi odpowiada przez Panią na różne pytania.
„Widzisz jak się za ciebie wstawiała ?”
Ja czasem modlę się w duchu za swoich klientów-pacjentów i czasem otrzymuję informację zwrotną, że to działa, chociaż oni myślą, że to tylko leki. Jednak ostatnio zauważyłam taką zależność, że jak oni czują się lepiej, to ja gorzej..i tak po ludzku stwierdziłam, że nie będę marnować zdrowia na obcych ludzi. A ktoś mi wskazał „Krzyż uśmiechniętego Pana Jezusa” https://www.stanislawbiskup.pl/grupy/rodzina-serca-milosci-ukrzyzowanej
że On się nie targował, tylko oddał wszystko..
Przez to dodaje nam Pani odwagi, żebyśmy my także na takie „pośmiewisko” się wystawiali, bo wiara zawsze wiąże się z irracjonalnością. Pani nam pokazuje jak chodzić boso, tzn. kierować się Duchem Świętym.
Ta wizja mi to uświadomiła. Dla mnie pewne rzeczy stały się normalne, ale w oczach ludzi wydają się nadal „prosto z kosmosu”.
Jednak mówienie o Bogu sprawia mi wielką radość i tego się trzymam.
Dokonałam po 33 dniach przygotowań zawierzenia się Jezusowi przez ręce Matki Bożej. Przez to bardzo się do Niej zbliżyłam i mam ją w sercu. Wczoraj odebrałam z paczkomatu chyba 15 kilogramową paczkę z ekologiczną gryką ( jak zapasy, to zapasy).
Dźwigając ciężar ponad siły , przystawałam co chwila lamentując w myślach,że nie doniosę. W pewnym momencie zwróciłam się do Matki Bożej,żeby mi pomogła, bo nie dam rady. Tuż za sobą usłyszałam męski głos , który zapytał,czy potrzebuję pomocy. Mężczyzna zaniósł ten ciężar pod sam dom a po drodze opowiedział,że jest chory onkologicznie i zawierzył swoje życie Matce Bożej oraz odmawia nowennę pompejańską..I tak dwójka jej czcicieli spotkała się z powodu gryki..
To ci znak ! 🙂
Super!! Cieszę się bardzo. Teraz będzie Pani ciągle swoich spotykać:)
I Maryja wpakuje Panią w różne historie, o których nawet by Pani nie pomyślała 🙂
Niewielu już wierzy w siłę modlitwy”-naprawdę? ja wierzę ,niejednokrotnie się o tym przekonałam.tylko musi to być modlitwa z głębi serca szczera i głęboka-ostatnie zdarzenie- moja najmłodsza córka miała egzamin na prawo jazdy 2 razy oblała na drobnostkach gdy zbliżał się trzeci to wzięłam różaniec i obmodliłam jej egzamin i poleciłam ją Matce Bożej poprosiłam o dobrą osobę i żeby trzymała jej ręce i serce w opiece- egzaminowała ją Kobieta o dziwo o opinii surowej i wymagającej, córka twierdziła że była dla niej bardzo miła i żartowała z nią co ją zrelaksowało i odstresowało a na koniec powiedziała jeszcze że trochę za mało się modliła bo pogoda była nie najlepsza w czasie egzaminu /zapomniałam o pogodzie zupełnie/ i zdała .miałam i wiele innych potwierdzeń siły modlitwy ,Bóg zapłać
Msza sw. i szczera modlitwa ma niesamowitą Moc .