Zwiastowanie Pańskie.

10. 02. 19 r. Warszawa.

Miałam sen, który mnie zmęczył. Jechałam tramwajem do rodzinnego domu. Ciekawe, ale do osiemnastego roku życia dojeżdżałam do rodziców tylko tramwajem. W środku biegały dzieciaki w wieku 5 -7 lat. Wśród nich chłopczyk, blondynek, który zaczął się koło mnie kręcić. Gdy miałam już wychodzić ten chłopiec nagle znalazł się na moich rękach. Powiedział bardzo poważnym głosem i wzrokiem…

  • Nie taka już młoda, a taka ładna.
  • Dziwne… – pomyślałam.

Oddałam chłopca komuś, a sama wyszłam z tramwaju. Druga sekwencja wizji; siedzę już w mieszkaniu rodziców. Wchodzi kobieta surowa, na czarno ubrana, uczesana do tyłu. Robiła wrażenie starodawnej guwernantki. Mówię do niej.

  • Może pani już iść do domu, dam sobie radę.
  • Niech pani uważa – i palcem wskazuje na framugę okna pod sufitem.

A tam idzie pająk przypominający ptasznika, istna ohyda. Był wielkości dużej dłoni. Kobieta znika, a ja idę do drugiego pokoju, a tam widzę znowu na framudze okna coś pająkowatego, ale tak olbrzymiego jak blat okrągłego stołu. Był bez odwłoka, same odnóża, którymi powłóczył w stronę sufitu, nawet we śnie zebrało mi się na wymioty. Działając instynktownie udało mi się okno zatrzasnąć unieruchamiając to paskudztwo na amen. Obudziłam się gwałtownie, była 5 nad ranem. Ciesząc się, że to tylko sen już miałam usnąć, ale przypomniałam sobie Piotra i jego czarownicę z pająkami. A więc to gacek jest blisko, ale i Ojciec jest blisko, bo kilkuletni blondynek to przecież Ojciec.

Siedzimy na kawie zupełnie sami, zmęczeni oboje po nieprzespanej nocy.

  • Muszę ci powiedzieć, że jestem wykończony. Prowadzenie firmy, egzorcyzmy, gacki moje, gacki Beaty… Jestem wykończony.

… I wtedy odzywa się diabeł, mówi jak trzęsący się, syczący, zardzewiały stary dziad …

  • Zostawisz nam ją ???!!!
  • Nigdy ! – powiedział Piotr stanowczo i zdecydowanie.
  • … Muszę dzisiaj porządne egzorcyzmy zrobić … – powiedział z żalem.
  • Przydałyby się… – przypomniałam sobie moją wizję.
  • Jak wybrałeś, to nie narzekaj.

Zrobiło nam się jeszcze ciężej.

  • Ojcze, jestem już za słaby.
  • Czy mam ci ją zabrać ?
  • Nie zabieraj. Jak jest opieczętowana to niech już będzie. Ale jestem słaby …
  • Fala sama cię weźmie, ty tylko sobie siedź.
  • To co ? Koniec zabawy ?
  • Zabawa to się dopiero zacznie.
  • ……. – … włosy dęba stają. Coraz bardziej zdaję sobie sprawę, że to wszystko nadchodzi naprawdę.
  • Co znaczy ten krzyż wyrzucony na brzeg ? – https://fakty.interia.pl/swiat/news-usa-fale-wyrzucily-na-brzeg-ogromny-krzyz,nId,2825688

  • No pomyśl.
  • ……. – wczoraj pomyślałam, że to niezwykłe, ale rozum mi podpowiadał, że to może jednak nic wielkiego.
  • To co było ukryte, wypłynęło.
  • Przed II wojną światową też pokazał się krzyż. Na niebie.
  • ……. – nie powiem…. szczęka mi opadła. Strach obleciał, spociłam się…
  • A teraz co oznacza ?
  • Nie wypłynął sam z siebie.
  • A może to jednak przypadek ?
  • Nie ma przypadków.
  • Zarazem to dobry znak dla ludzi.
  • … Czy to znak nadchodzącej 6 pieczęci ?

Szósta pieczęć znamionuje kataklizm, a krzyż wyłonił się z morza. Może to zwiastun ? Zastanawiam się intensywnie, a w głowie widzę napis fala. Fala ! Fala to morze… Ojciec stale mówi o fali…

  • Zwiastowanie Pańskie.
  • … Czy to odpowiedź ? – myślę w duchu. 
  • Pamiętasz jak mi anioł powiedział 5 lat jeszcze będziecie się nim cieszyć ?
  • Było to roku pańskiego 2014.
  • Czy to nie jest zwiastowanie też ?
  • A teraz My będziemy się cieszyć.
Pracuję przy swoim biurku, przewracam się i upadam na podłogę, mdleję. Schodzą z góry 4 białe postacie, biorą mojego ducha, którego zanoszą przed oblicze Boga i stawiają u Jego nóg. Widziałem palec, który zbliżał się do tego ducha. Widzę, że Bóg wstrzymuje się z dotknięciem mnie palcem. Cofam się i wracam do biura, widzę jak wielki anioł pojawia się w biurze i staje koło ciała, wyciąga rękę w stronę moich pracowników, którzy się zbiegli kiedy upadłem i pokazuje 5 palców. Mówi; 
- Pięć lat będziecie się nim jeszcze cieszyć, potem My będziemy się nim cieszyć. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/26/okaleczasz-siebie-okaleczasz-mnie/
  • Oznajmiły to i dzwony i pismo.
  • ……. – spisuję słowo w słowo, ale niewiele z tego rozumiem.
  • Płyń oznacza
  • Zobaczyłem jak wyskakuję z fali w kosmos …

  • Czy jak sfrunie z fali, to będziemy razem dalej ? – pytam.
  • Jak się mocno umalujesz, to może cię rozpozna.
  • …… – roześmiałam się. Ojciec zawsze ma ogromne poczucie humoru.

Poszliśmy do kościoła. Wahałam się, czy pójść do komunii. Piotr szturcha mnie w łokieć…

  • Masz iść, aby zmyć brud po tym śnie. Tak Ojciec powiedział teraz.
  • ?!

Poszłam pierwsza. Wychodząc z kościoła…

  • Widziałeś jak mało ludzi dawało pieniądze na tacę ? Kilku zaledwie… – zmartwiło mnie to, bo kościół prawie pełen.
  • Nie martw się.
  • Dasz Siebie – powiedział Ojciec do Piotra.


Dopisane 27. 10. 2019 r.

  • Zwiastowanie pańskie.

Zwiastowanie Pańskie ma tutaj szersze znaczenie, na którego wyjaśnienie za wcześnie. Zwiastowanie to także zapowiedź czegoś, według słownika biblijne wydarzenie zbawcze, które łączymy przede wszystkim z Maryją. Ale to już było … jak mówi Ojciec. 

Przy okazji znaków na Niebie pojawiło się coś naprawdę interesującego i mało znanego. Zdjęcie jest bardzo ciekawe, a historia jego powstania jest idealnym uzupełnieniem. 

www.facebook.com/photo.php?fbid=2484414678320159&set=ecnf.100002549535976&type=3&theater

Nie wymówisz imienia Ojca, które jest w innych światach.

08. 02. 19 r. Warszawa.

  • Dzisiaj znowu przypomnieli mi o Nike – Piotr wzrusza ramionami jednoznacznie dając do zrozumienia, że nie ma pojęcia dlaczego.
  • Była naga, miała miecz i głaskała się po brzuchu. Miała przepiękną skórę, aksamitną i opaloną… Piękna kobieta… – westchnął, a mi się śmiać zachciało, bo nie byłam pewna, czy mam być zazdrosna, czy też nie.
  • Może czas na USG i sprawdzić kogo ma urodzić … – żartuję.

  • Wiesz co słyszę … ?
  • Ta Viktoria jest zdrowa i przyniesie chwałę zwycięstwa.
  • Bo kogo mogę powinąć jak nie zwycięstwo ?
  • …… – zaskakująca odpowiedź, aż mnie cofnęło. A Piotr… jakby nie zauważył, że słyszy zupełnie kogoś nowego.
  • Bóg chce, żebym wrócił, abym był znowu. Bóg mnie kiedyś cenił i zawiodłem Go … – wzruszył się głęboko.
  • Ojcze, przepraszam Cię, że straciłem rozum i dziękuję za tą lekcję.

Siedzieliśmy w ciszy, rozglądałam się tylko ukradkiem, czy ktoś na nas patrzy. Tak często oboje płaczemy nad kawą, że chyba myślą w tej kawiarni, iż jakąś mordęgę przeżywamy, albo kawa fatalna… Jedno jest pewne, takiej drugiej pary tu nie ma…

  • Ojciec przypomniał mi scenę… Miałem sześć lat chyba, przechodziłem koło kościoła i nagle stanąłem, odwróciłem się w stronę budynku i powiedziałem na głos …
  • Wiem, że jestem Wam potrzebny…
  • Dzieciak sześcioletni i takie słowa ?! Pamiętam to do dzisiaj … Po co jestem Wam potrzebny, przecież tam tylu jest…
  • Czasami podczas podróży muszę się oprzeć o kogoś, ale chcę, aby ta laska była solidna.
  • Mocna.
  • Żaden kornik jej nie ruszy, będzie tak silna.
  • Chciałbym taki być.
  • I będziesz taki.
  • Obserwuję twoje postępy w nauce.
  • I co ?
  • Czasami ręce załamuję, a czasami dajesz Mi radość.
  • Trudno jest Ojcze, mam za dużo spraw na głowie.
  • Zawsze byłeś kimś.
  • Zawsze miałeś odpowiedzialność.
  • Na tym polega rozwój.

Wieczorem.

Zadzwoniła Beata.

  • Mam przekazać, że moja babka przed wojną widziała znak krzyża na niebie. Żyła na wsi.
  • Hmm… Przed wojną… ? – … dlaczego mamy to wiedzieć ?

09. 02. 19 r. Warszawa.

Bolała mnie głowa wyjątkowo dziwnie. Miałam i migrenę i ból zatokowy. Nie wiedziałam, gdzie mam głowę wsadzić, aby przestało. Dwie tabletki na migrenę i na zatoki trochę pomogły, ale tylko trochę. Na kawie ledwo siedziałam.

  • Ojciec nie jest stary, jest dojrzały, ale w Niebie też są starzy ludzie, widziałem.
  • No właśnie… Starcy są opisani w AJ.
  • Pewnie nie chce im się być młodymi, bo musieliby dużo robić…
  • Ty sobie tak żartujesz, a to ludzie.
  • Ludzie ? – podchwytuję tę nitkę wiedzy.
  • No chyba tak, jeśli są z tego świata.
  • To dawni prorocy ?
  • …….
  • Ojciec mówi, że zabierze mi świadomość…
  • Aby nie bolało.
  • …… – spojrzeliśmy na siebie. Mówi o naszym rozstaniu na koniec.

  • Ale… ale… Jak to zrobisz Ojcze ? – już dopytuję.
  • Mało główka boli ?
  • Aaaa…. – zrozumiałam w mig. Gdy zacznę dociekać na siłę rozboli znowu, a przed chwilą przestało. Poprosiłam o to Ojca i przestało. Cudownie.
  • Ty piłaś kawę, Ja nie.
  • Daj Mi dopić.
  • ………
  • Zbliżysz się do Mnie – Ojciec mówi do Piotra.
  • Pozwolę ci.
  • ……. – zatyka gardło.
  • No widzisz … ? Co byś wybrał… Ojca, czy mnie ? – pytam.
  • Ojca.
  • A widzisz. A ty robisz mi awantury, że na aucie nie będę na ciebie zwracać uwagę, bo będę tak oszołomiona.

Siedzieliśmy przez jakiś czas w ciszy, zamyśleni oboje.

  • Co u Ciebie poza tym Ojcze ? – pytam głupio.
  • A dobrze, dziękuję.
  • A co robi Jezus ? – śmieję się. 
  • Spaceruje.
  • Sam ?
  • Z dziećmi.
  • A jak Jezus miał na imię wcześniej, zanim stał się Jezusem ?
  • Nie wymówisz imienia Ojca, które jest w innych światach.
  • Jest tak skomplikowane.

Ale informacja! Jasne jest, że na pewno nie Michał, jak niektórzy twierdzą. Ale dlaczego pytając o Jezusa Ojciec mówi … Nie wymówisz imienia Ojca, które jest w innych światach … ?   


Pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Jest cisza.

  • Pan Bóg mówi – Piotr się nachyla do mnie…
  • Bardzo was kocham.
  • My kochamy Cię bardziej.
  • To Ja kocham bardziej.
  • Nie licytujmy się. Zaklepane.
  • ……… – wybuchłam śmiechem. Zachowujemy się jak dzieci…

Wieczorem.

Piotr snuł plany biznesowe, oraz wydatki za czynsz, który płacimy kwartalnie.

  • Marzec…. czerwiec…
  • Nie rozpędzaj się.
  • Dlaczego ?
  • Choćby dlatego samego powodu, że auta nie kupisz.
  • Ale ja chcę.
  • Chcesz powiedzieć, że jesteś nieposłuszny ?
  • ……. – Piotr się żachnął, czym mnie lekko przeraził.
  • Z Ojcem rozmawiasz ! – przywróciłam go do porządku.
  • Ojcze, dlaczego mam się nie rozpędzać ?
  • Domyśl się.
  • Ale gdzieś trzeba przecież mieszkać… – wtrącam się.
  • Ty piszesz jedną książkę, a Ja drugą.
  • To co się stanie, zadziwi cię.


Dopisane 25. 10. 2019 r.

Mam przekazać, że moja babka przed wojną widziała znak krzyża na niebie. Żyła na wsi.

Nie trudno znaleźć potwierdzenie. 

31 maja, w Dzień Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny, między godz. 20 a 21, na niebie pojawił się krucyfiks. Gdy słońce przechodziło przez jego środek, krzyż zaczął pulsować. Wokół niego pojawiła się jakby tęcza. Potem ramiona krzyża zaczęły płonąć i się strzępić. Trwało to około godziny – mówi ks. Ryszard Ostasz, proboszcz parafii w Gdeszynie. http://www.tygodnikzamojski.pl/artykul/22350/zagadkowy-plonacy-krzyz.html

Tuż przed wybuchem wojny dało wyczuć się wśród ludzi nerwową atmosferę. Na nastroje ludzi wpływały takie zdarzenia jak te, których byłam świadkiem. Pewnego sierpniowego poranka, a było to około 15 sierpnia 1939 r. mój tato jak zwykle wstawał do pracy tuż przed świtem, jednak tego dnia wrócił się do domu i zaczął gwałtowanie nas budzić, żądając od nas abyśmy pośpiesznie za nim wyszły przed dom. Gdy wyszliśmy na podwórko, po zachodniej stronie nieba ujrzeliśmy ogromny czerwony, a raczej ognisty krzyż. Był naturalnie proporcjonalny i wysoki na jedną trzecią nieba. Po obu jego stronach stały czerwone świece, na których palił się żółty ogień. Widok był tak wyraźny że nikt z nas trojga nie miał wątpliwości na co patrzymy. Wyglądało to tak jakby jakaś nadprzyrodzona siła próbowała uprzedzić nas przed tym co nadchodzi. Staliśmy tak w milczeniu, patrząc na to niespotykane zjawisko, aż w pewnym momencie błysnął pierwszy promień słońca i rozmył obraz. Tego dnia, to niezwykłe zjawisko było głównym tematem rozmów na naszej ulicy. Okazało się, że widzieli je wszyscy, którzy wstają rano do pracy. Nikt nie miał wątpliwości że znak na niebie zapowiada wojnę, nikt z nas nie dopuszczał do siebie myśli że dotychczasowe ciche i spokojne życie legnie w gruzach. Jak się potem okazało przepowiednia się spełniła. 1 września 1939 r. wybuchła wojna. Tuż po jej rozpoczęciu, tak samo o świcie obudził nas ojciec i zawołał przed dom. Na niebie ukazał się kolejny znak. Tym razem zobaczyliśmy wielką miotłę, kijem zwróconą ku ziemi. Znikła tak samo jak krzyż, gdy zabłysło słońce. Większość ludzi uznała ten drugi znak za zapowiedź wielkich zmian na świecie. Mówili że wojna zmiecie stary porządek. I tak się stało. Nawet mój dziecięcy świat stał się inny. Jako mała dziewczynka nie zdawałam sobie sprawy z tego co będzie. Pamiętam też jak na stole w kuchni leżała gazeta. Na jej pierwszej stronie czarnymi, grubymi literami na skos było napisane ­ WOJNA. Byłam ciekawa co oznacza to słowo, dziś już wiem. Tego napisu nie zapomnę nigdy. http://pamiec.org.pl/wspomnienia-teresy-zytowieckiej/#

Przedwczoraj mieliśmy rozmowę. Teraz fragment.

  • Nie pytajcie co się stanie, stanie się co jest zapisane.
  • A gdzie ? – pytam.
  • W księdze.
  • Ale której ?
  • Poszukaj, a znajdziesz.
  • … Zobaczyłem zorzę polarną…

A teraz słowa Maryi z Fatimy…

Widzieliście piekło, do którego idą dusze biednych grzeszników. Żeby je ratować, Bóg chce rozpowszechnić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Jeżeli się zrobi to, co wam powiem, wielu przed piekłem zostanie uratowanych i nastanie pokój na świecie. Wojna zbliża się ku końcowi. Ale jeżeli ludzie nie przestaną obrażać Boga, to w czasie pontyfikatu Piusa Xl rozpocznie się druga wojna, gorsza. Kiedy pewnej nocy ujrzycie nieznane światło, wiedzcie, że jest to wielki znak od Boga, że zbliża się kara na świat za liczne jego zbrodnie, będzie wojna, głód, prześladowanie Kościoła i Ojca Świętego”.
„Z perspektywy roku 1917 znaki te może nie były aż tak wymowne, jednak z perspektywy minionych lat i doświadczeń stają się niezwykle znaczące. Czyż nie była tym właśnie zapowiedzianym znakiem zorza polarna, którą widziano w nocy 25 stycznia 1938 r. w całej Europie, także w Polsce? Stało się to rzeczywiście na progu II wojny światowej i do dziś nigdy więcej się nie powtórzyło coś podobnego. S. Łucja nie miała, co do tego wątpliwości. Zapowiedziana wojna rzeczywiście zaczęła ogarniać świat za pontyfikatu papieża, który przyjął zapowiedziane imię Pius XI.”
http://www.sekretariatfatimski.pl/465-znak-zbliajcej-si-wojny

Zastanówmy się przez chwilę. Wiedząc, że ten świat jest animacją jak najprościej dać ludziom znak globalnie, że nadchodzą dla nich ważne chwile ? Dać znak, aby wielu zobaczyło naraz ? Właśnie na nieboskłonie. Właśnie na przykład takie, jakie można było zaobserwować gołym okiem w Fatimie. Tam nie było krzyża, a dziwnie zachowujące się słońce. Zachowujące się całkowicie wbrew logice i rozumowi. Niewielu już o tym pamięta, nie dyskutuje się o tym w mediach. Coraz częściej czytam za to, że mieliśmy do czynienia z manifestacją UFO, bo łatwiej uwierzyć w UFO niż uwierzyć w działanie Boga. Takie czasy… 

Znaki na niebie przewiduje Apokalipsa, ale one niekoniecznie muszą zwiastować nadchodzącą wojnę.

15; 1 I ujrzałem na niebie znak inny - wielki i godzien podziwu: siedmiu aniołów trzymających siedem plag, tych ostatecznych, bo w nich się dopełnił gniew Boga.
Medjugorie i Rosja (albo wg innych źródeł Ukraina)

Obserwujmy niebo.

Nie wszystkich zabiorę, lecz wszystkim dam szansę.

03. 02. 19 r. Warszawa.

Siedzimy rano w ciszy, jeszcze w piżamach, ledwo obudzeni.

  • Pamiętaj, każda żona poświęcona przez Boga i każdy mąż to jest związek nierozerwalny.
  • Gacek chce inaczej.
  • …….. – zdziwiłam się, że takie zdanie tak nagle, teraz …
  • Każda chwila na dobre zdanie jest dobra.
  • …….. – znowu się zdziwiłam, że Ojciec jednak słyszy moje myśli. To takie … dziwne.

Chwyciłam za zeszyt, który trzymam zawsze blisko, za chwilę już nie pamiętałabym kolejności słów.

  • Co to się działo wczoraj z tobą ? – pytam trzymając długopis w pogotowiu.

Wieczorem Piotr w pewnej chwili zaczął się dziwnie zachowywać. Najpierw zapatrzył się na ścianę, potem do niej podszedł, wyciągnął głowę do przodu jakby ścianę chciał powąchać, a po chwili uśmiechnięty się wycofał.

  • Wczoraj ściana zniknęła, a pokazała się woda. Spadała jak wodospad, ale ta woda miała krople w kształcie średników. Miała złoty kolor. Cała ściana była wodospadem. Wiedziałem, że niedaleko jest tron.
  • Włóż głowę... słyszę, więc włożyłem.
  • Po co mi to ?
  • Czyści ciało twoje.
  • Ten, który przyjdzie jest nieskazitelnie czysty.
  • ……… – rozdziawiłam buzię, bo widok musiał być to piękny.

  • Jak włożyłeś, to czułeś wodę ?
  • Nie wodę, poczułem dziwną energię. I dlatego szybko poszedłem na egzorcyzmy. Poczułem dziwną ciągotę do modlitwy. Miałem power…
  • … Dzisiaj też ten deszcz był, ale mniejszy, nie na całą ścianę. Usłyszałem, że dostosował się do mnie.
  • Czyści ciało przed przyjściem nowego gospodarza.
  • …….
  • Ty ! Jak przyjdzie ten nowy, to będziesz się dla niego stroić ? – Piotr żartem.
  • Myślisz, że poleci na moje wdzięki ? – kpię sobie, ale zaraz oboje zapadamy w zadumę.
  • … Na nic wdzięki wszystkich ludzi, na nic wdzięki kobiet, on jest ponadto.
  • Czy ten „nowy” będzie w takiej formie po raz pierwszy ?
  • Niewątpliwie.
  • Hmm…
  • Jak się zgłosiłem, że pójdę to Ojciec był mega zdziwiony i jakby zniesmaczony. Powiedział Tyyyyy ???!!! Takim tonem, że… – westchnął.
  • Wiesz jakie ma Ojciec o mnie zdanie ?
  • No jakie ?
  • Takie… pogardy.
  • Wszystko kupujesz co ci powiedzą ?
  • I to jest ta przewaga Moja nad tobą.
  • …….. – roześmiałam się, mnóstwo ludzi mówi źle o Bogu, ale czy On się tym przejmuje ?
  • Jestem nikim.
  • Jeśli jesteś nikim, to kim Ja jestem ?
  • Skoro w tobie jestem…
  • Ten, który stworzył wszystko ?
  • ……. – Piotr się wzruszył.
  • Racja, przepraszam. To co będzie dalej ?
  • Widziałeś dzwony w Niebie ?
  • Widziałeś ludzi wiwatujących ?
  • Widziałeś karocę, konie ?
  • Więc na co czekać ?
  • Widziałeś co się stało i teraz zacznie się to urzeczywistniać co wywołałeś.
  • ……. – a wywołał „swoje imię” podczas pogrzebu Edzia.
  • Twój tato musiał odejść.
  • Dlaczego ?
  • Inaczej twoje słowa nie miałyby mocy.

Trudno to zrozumieć, choć rzeczywiście wydaje się, że słowa wypowiadane nad prochami zmarłego mają jakieś swoje wzmocnione znaczenie. W takiej chwili nie ma miejsca na żarty, na bylejakość.

  • Czy podobał ci się wczorajszy wodospad ?
  • Chciałbyś więcej ?
  • Nooo…..
  • Tak za darmo ?

Roześmiałam się soczyście. Ulubione chyba zdanie Ojca. Tak za darmo, czyli Ojciec czeka na dalsze egzorcyzmy.


Wieczorem.

A chyba się przydadzą. Oglądam na żywo wystąpienie Biedronia i płakać mi się chce.

www.polsatnews.pl/wiadomosc/2019-02-03/konwencja-zalozycielska-partii-biedronia-prezentacja-programu-i-liderow-ugrupowania/?ref=slider

  • Nie martw się, to co idzie przerośnie wszystko.
  • Choć wiele stracisz, to wiele więcej zyskasz.
  • ……. – nadal martwię się słuchając Biedronia.
  • Nie płacz Mała, nie wszystkich zabiorę, lecz wszystkim dam szansę.
  • Ale ten…
  • Nie płacz, Ja jestem.
  • Nie lękaj się, Ja jestem.
  • Ojcze, przydałyby się jakieś taśmy – mruknęłam wspominając cudowne pojawienie się w odpowiednim czasie taśm z rozmowami elity PO.
  • Ty Mnie nie ucz co mam robić.
  • ??? – zrobiłam się czerwona. 
  • Cała sztuka, żeby zło skierować na zło.


Dopisane 17. 10. 2019 r.

Przekażę bardzo ciekawy wyborczy komentarz Ojca z dnia 13. X.;

  • Czy PIS wygra ?
  • Musi. Żebyśmy mogli swoje zrobić.
  • Wyobrażasz sobie, żeby Iskra wyszła za …. ?PO.
  • Oni pierwsi robiliby wszystko, aby ją zadeptać.

Rozpoczyna się plan Ojca.

18. 01. 19 r. Warszawa.

  • Ojciec powiedział, że szykuje mnie na rozstanie z tobą, chyba miał na myśli tą przemianę …
  • Co to znaczy ?
  • Napatrz się.
  • Myślisz, że dałem ci go na zawsze ?
  • A nie ? – wyrwało mi się.

Trudno mi jeszcze zrozumieć co się dzieje. I chyba trudno mi to jeszcze zaakceptować. Chciałabym, aby plan Ojca się realizował i chciałabym, aby wszystko było po staremu. Nie da się…


Wieczorem..

Jutro syn bierze ślub kościelny, na który normalnie musiałby czekać wiele miesięcy. Wszystko jednak zostało załatwione w ciągu kilku tygodni.

  • Mam ci przekazać …
  • Patrz uważnie, obserwuj.
  • Będę tam osobiście.
  • Okres od śmierci twojego taty do ślubu twojego syna to czas przygotowawczy, przejściowy.
  • Naprawdę będziesz Ojcze ?
  • Nie mogę przegapić takiej okazji.
  • Twój syn to jest Mój podopieczny.
  • Mam was wszystkich w jednym.
  • Mam twoją żonę, która nosi twoje spodnie.
  • …….. – roześmiałam się. Zdarza się, że to ja za Piotra podejmuję decyzje.
  • Ale powiedz jej, że spodnie wracają do właściciela.

19. 01. 19 r. Warszawa.

Ślub był piękny. Mało ludzi w małym kościele, bardzo kameralnie i przyjemnie. Na koniec dzwony biły i było jeszcze piękniej. Cały czas obserwowałam uważnie, ale nic szczególnego nie zauważyłam. Za to po ślubie zaskoczył mnie mój syn. Żegnając się całkowicie się rozkleił. Zaczął płakać…

  • Tak szkoda Maryi mi było, gdy Jezus umierał.

Zdębiałam. Okazało się, że przed ślubem oboje oglądali „Pasję”, co mnie bardzo wzruszyło. Teraz już rozumiem dlaczego oboje mieli podpuchnięte oczy. Kropką nad „i” okazało się jednak pewne zdanie.

  • Wiesz dlaczego zdecydowałem się na kościelny ślub ?
  • No właśnie… – zaciekawił mnie. Cały czas się przed tym bronił.
  • Usłyszałem głos w głowie …
  • Zrób to, bo będzie za późno.

Ścięło mi kolana. On nie wiedział, ale ja wiedziałam o co chodzi. Zrozumiałam też natychmiast dlaczego tak wszystko gładko się ułożyło, aby ten ślub się odbył. Nie było początkowo wolnych terminów, znalazł się termin. Wiele zdarzyło się drobnych po drodze incydentów, które dawały do myślenia.

Zdaję relacje Piotrowi. Milczy, tylko się zapatrzył gdzieś w dal…

  • Nie wiadomo co będzie, a on wypływa niedługo… Musimy przyjechać za tydzień – Piotr westchnął, dla niego to spory wysiłek fizyczny. 
  • Dobra decyzja.
  • Dlaczego ?
  • Warto się przemęczyć dla tych chwil.
  • Dlaczego ?
  • Oceniam cię za decyzje, a nie po to, żebyś Mnie pytał dlaczego.

Siedzimy zmęczeni i zamyśleni.

  • Ojciec mówi…
  • Już nic nie stoi na drodze, rozpoczyna się plan Ojca.
  • A sąd ?
  • A sąd to droga.
  • Ojcze, ufam Tobie – mówię.
  • Na pewno ?
  • Tak.
  • A skąd wiesz, że ufasz i komu mówisz ufam ?
  • ……. – nie miałam siły nad tym myśleć. Jednak wiem, że to Ojciec. Tylko On jest tak mądry.


 

Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Izrael, naród wybrany.

16. 01. 19 r. Warszawa.

  • Wczoraj Beata powiedziała, że rozpoznała pewną prawidłowość. Kiedy ona się modli krzyżem, to moje egzorcyzmy są mocniejsze.
  • A skąd ona wie, kiedy są mocne ? – przyszło mi do głowy.
  • Od razu wie. Czuje to po sobie. Ojciec pokazał jej wizję, dwa konie jadą i ciągną wóz z ludźmi. Dwa konie połączone dyszlem. Po to są te pieczęcie. Ojciec dał nam siebie do wspólnej pracy.
  • Hmm… To ma sens … – pomyślałam.
  • No wreszcie odetchnąłem.
  • Hmm…. Ale pieczęcie wiecznie trwać nie będą.
  • Ta misja się niedługo skończy.
  • …….. – zamyśliłam się.
  • Ojciec mówi do ciebie…
  • Mam dla ciebie dobrą i złą wiadomość.
  • Zacznę od dobrej…
  • …….. – ucieszyłam się na samą myśl o jakiejś wiadomości.
  • On przejmie cię i będziesz nim – Ojciec zwrócił się do Piotra.
  • A zła … ?
  • On przejmie cię i będziesz nim.
  • ……. – nie połapałam się w pierwszej chwili. Pomyślałam, że Ojciec musiał się pomylić, ponieważ powtórzył to samo zdanie, a ponieważ Bóg nigdy się nie myli …
  • Rozumiem … – powiedziałam po chwili. 

Ta przemiana ma dwie strony medalu. Z jednej strony to niezwykłe wyróżnienie być świadkiem tej przemiany i świadkiem dalszych wydarzeń, a z drugiej strony Piotr jakiego znam odejdzie w niepamięć. Nastanie okres; poświęcona kapturowi.

  • Czy taka sytuacja zdarzyła się już kiedyś ?
  • Nie.
  • Ale z kurzami to przesadzasz.
  • …….. – zgłupiałam. Jakimi kurzami ?
  • Ja rozumiem pracować dla Mnie, ale dbajcie o swoje zdrowie.
  • Kurze ! – roześmiałam się.

Wczoraj Piotr odkrył, że parapety są zakurzone. Przyznaję się „bez bicia”, iż domową robotę ostatnio lekceważę, ponieważ pisanie zajmuje mi większość dnia. Ale żeby w takiej chwili o tym mówić ? Śmiałam się sama do siebie, Ojciec rzeczywiście wszystko widzi….

  • Coś się stanie ze mną, a mam ponoć jechać do Jerozolimy.
  • Teraz to mnie wcale nie dziwi – zamyśliłam się.
  • Izrael, naród wybrany.
  • Jak to będzie ? Jak to się stanie ?
  • Jak zauważyłaś to pociąg osobowy, nie expres.
  • Tętno obniżamy Małemu, żeby się nie ekscytował.
  • Wszystko powoli. Na spokojnie.
  • Na początku miał tętno 400, teraz ma 100, a ma być 50.

Kiedyś Piotr miał wizję, której nie zapisałam, ponieważ jej nie rozumiałam. Zobaczył urządzenie badające ciśnienie i wskaźnik na 400, który powoli się obniżał.

Oczywiście aż 400 to tylko metafora tego, iż wcześniej nie był w żaden sposób przygotowany na to co nadchodzi. Ani zdrowotnie, ani mentalnie.

  • Ma reagować bardzo spokojnie co będzie się działo, jakby miał być ponadto.
  • Chciałabyś zwiedzić Jerozolimę ?
  • No tak.
  • To zwiedzisz.
  • Będziemy mieli przewodnika ?
  • Przewodników. Będą was wozić, weź zapas chusteczek.
  • I tak skończy się twoja historia na planecie Ziemia.
  • ?!

Wieczorem.

Piotr przyszedł po pracy nie zmęczony, a podekscytowany. Widać było po nim, że nie mógł się doczekać kiedy mi opowie…

  • Niesamowita rzecz się stała, nawet nie wiesz co usłyszałem.
  • Nooo ? – nastawiam uszy.
  • Była u mnie babka z banku, dyrektor oddziału. Znam ją od dwóch lat, mówi…
  • Właściwie to nie wiem dlaczego sekretarka umówiła mnie z panem. Nie miała tego robić, więc nie wiem.
  • Tak ? A ja powiem pani coś więcej, ja się z nikim nie umawiam i nie wiem po co się na to spotkanie zgodziłem.
  • Zaczęła się przyglądać twojemu obrazowi, który wisi za mną.

  • Ma pan Jezusa…
  • Zna pani ten obraz ?
  • Taaaak. Interesuje się tymi sprawami.
  • Tak ? … Zaciekawiło mnie to.
  • A wierzy pani w Boga ?
  • Wierzę.
  • A dlaczego ?
  • Bo Go widziałam.
  • Widziała Pani ?! Kompletnie mnie zaskoczyła.
  • Tak, ale nie wolno mi o tym mówić.
  •  Pomilczała chwilę.
  • Ale powiem panu coś. Jako dziecko widziałam białą postać w długiej szacie, wysoką, powiedziała, że jest Ojcem. Rozmawiam ze swoim aniołem, wierzę w anioły. Najbardziej lubię takiego anioła, który się nazywa (……).
  • Nie – mo – żli – we ! – powiedziałam wolno.

Kobieta dokładnie wymieniła „przywrócone imię” Piotra, a to imię zna naprawdę niewielu.

  • Prosiłam Boga, że moim marzeniem jest kiedyś go zobaczyć.
  • ……… – patrzyłam na Piotra oniemiała.
  • Mówię do niej… A wie pani, że Ojciec lubi spełniać marzenia wybranych osób ? Lubi płatać takie figle. Może go pani już poznała, albo pozna …Ponoć jest gdzieś na ziemi…
  • Tak, w Europie.
  • !!!! Jak ona mi to powiedziała to zbaraniałem, skąd ona może to wiedzieć ?
  • ……… – nie wierzyłam własnym uszom.
  • Wyobrażasz to sobie ? Niespodziewany jest Ojciec, nie ma co… – Piotr się dziwi.
  • A to nie koniec.

P. s. Mogłabym podać jej nazwisko, ale nie czas, ani miejsce na takie wynurzenia. Jeśli się zgodzi, ujawnię je w książce.



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Kogo chcę nauczyć, to uczę.

13. 01. 19 r. Warszawa.

Piotr  woła mnie z drugiego pokoju.

  • Pytam się Ojca po co ja jestem Beacie potrzebny ?
  • A co się robi, gdy głowa boli ?
  • Bierze się tabletkę.
  • A komu śpiewałem jesteś lekiem na całe zło ?
  • He ? – Piotr zaskoczony. Dzisiaj rano słyszał w głowie ten fragment piosenki.
  • Przekaż to pisarzowi.
  • ……. – zapisuję skrzętnie.
  • Rozmawiałem z Beatą wczoraj wieczorem i chcę kończyć i wtedy widzę białą, mglistą postać, bardzo wysoką, która przechodzi przez pokój i siada koło mnie. Spojrzałem na nią, ale nie przestaję rozmawiać. Widzę, że ten mężczyzna  przysłuchuje się co mówię.
  • Ojciec jest koło mnie… mówię do Beaty…
  • Nieprawda, bo jest koło mnie.
  • I wtedy słyszę…
  • Nie kłócicie się, jestem tu i tu.
  • …….. – uśmiecham się, to niezwykłe… 

Dzisiaj niedziela, nigdzie nam się nie spieszy, więc chwilę rozmawiamy spokojnie…

  • Ojciec powiedział mi teraz …
  • Współbracia nie przepadają za tobą.
- Wielu aniołów cię nie lubi, uważają cię za pyszałka. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/09/17/chcialbym-dzien-dla-siebie/
  • Dlaczego ?
  • Bo byłeś człowiekiem.

Jestem zaskoczona, ale też poczułam, że coś jest nie tak…

  • To raczej niemożliwe… Wielu schodziło i stawało się człowiekiem… To musi chodzić o coś jeszcze innego – zamyśliłam się.
  • Kogo chcę wywyższyć, to wywyższam.
  • Kogo chcę odrzucić, to strącam.
  • Kogo chcę nauczyć, to uczę.
  • Strącanie to też nauka. Bolesna, ale nauka.
  • I na powrót stanie się człowiekiem.
  • Hmm…. – jakie to wszystko przedziwne, ale najdziwniejsze, że wszystko to prawda.
  • Pamiętam tą wizję, stałem za kurtyną i czekałem, aż ktoś się zgłosi, a oni nic.
- Nooo, była niesamowita. Wtedy, w tych słowach poczułem dużą dozę odpowiedzialności, misji. Wtedy widziałem, że nikt nie chce iść, bo każdy miał przy Ojcu dobrze. Nikt nie chciał zrezygnować z tego, co ma. Anioły miały po 4 metry wysokości, a ja tylko z metr. Stałem w cieniu za plecami Ojca, za kotarą, gdy się zgłosiłem. On odwrócił lekko głowę i spytał... 
- …Ty ??? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/07/18/przemowil-ojciec-do-czlowieka-a-czlowiek-zrozumial/
  • Nie rozczulaj się, bo wszyscy za Mną pójdą, ale ty musisz iść dalej.
  • Dokąd ?
  • I to jest rozsądne pytanie.
  • Tam gdzie ci wskażę.
  • …….
  • Czy zanim został stworzony człowiek, Niebo było puste ? – pytam nagle.
  • Ale tym masz pytania przekrojowe !
  • …….. – roześmiałam się, ja tylko chcę wykorzystać każdą okazję.
  • Ale jak tam było ? – nie daję za wygraną.
  • Było smutno.
  • …….. – uśmiecham się, ale nie jestem pewna, czy to nie czasami takie zgrabne „daj Mi już spokój”.
  • Ojcze, co Ty na to, że Piotr mówi, iż zniknie na parę dni ?
  • Słucham te jego teorie i zastanawiam się, w którym momencie nie zauważyłem jak go koń kopnął.
  • ……. – oboje wybuchnęliśmy śmiechem.

Idąc na spacer wstąpiliśmy najpierw do kościoła na pl. 3 Krzyży. Okazał się bardzo urokliwy, siedząc z tyłu zwróciłam uwagę na figurę zakonnika trzymającego na rękach małego chłopca. Chłopca ! Czyżby ktoś jeszcze widział w wizjach chłopca ?

Podczas odmawiania „Ojcze Nasz” Piotr rozłożył szeroko ręce …

  • Widziałaś ?
  • Co ?
  • No kule! Miałem kule na rękach – szepcze.
  • Żadna kula, to Moja energia.

Powinnam za Piotrem chodzić z ukrytą kamerą i podsłuchem, a może wtedy byłyby same cuda… udokumentowane !


Wieczorem.

Sprawdzam w internecie zakonnika z dzieckiem.

Do najpopularniejszych wspomnień dotyczących świętego należy „cud z Dzieciątkiem Jezus”, które szeroko uśmiechnęło się do świętego z kart Ewangelii. Dlatego wiele obrazów ukazuje św. Antoniego z czułością trzymającego na rękach małego Jezusa. Szczególnie wiele tego rodzaju opowiadań mają bardzo kochający „swego” świętego Włosi, mimo że Antoni pochodził nie z Włoch, ale z Portugalii, a do Padwy przybył na krótko przed śmiercią.

Ale przy okazji dużo bardziej zainteresowało mnie to;

Pewnej nocy usłyszał trzykrotne wołanie dziecka. Wyszedł ze swojej chaty i ujrzał na brzegu chłopca w białej koszuli, który poprosił o przeniesienie na drugą stronę rzeki. Kiedy wziął go na ramiona, poczuł ogromny ciężar, który go przytłaczał. Zapytał wówczas: „Kto jesteś, Dziecię?” i dostał odpowiedź: „Jam jest Jezus, twój Zbawiciel. Dźwigając Mnie, dźwigasz cały świat”. Na pamiątkę tego zdarzenia Reprobus miał otrzymać greckie imię Christophoros, co oznacza „niosący Chrystusa”. Legenda wspomina też, że Pan Jezus przywrócił Krzysztofowi normalny wygląd. Wspomnienie liturgiczne św. Krzysztofa obchodzone jest 25 lipca. Jest on patronem kierowców. http://elzbieta.org/?page_id=7863

Do tej pory nie utrzymałam odpowiedzi dlaczego w naszych wizjach tak często Bóg pokazuje się jako chłopiec. Nie potrafię rozgryźć tej zagadki.


Siedzimy przed TV oglądając zapowiedź filmu „Noe – wybraniec Boga”.

  • Często włączam sobie na YouTubie fragment z Noego jak się tworzył las – Piotr przyznaje.
  • Lubisz patrzeć na Moje dzieło ?
  • Lubię.

Za chwilę pojawia się inna zapowiedź, film „Zodiak”.

  • O czym to ?
  • O seryjnym mordercy, którego nie złapali – tłumaczę.
  • To chodzący diabeł.
  • Wcielony, ale chodzący.

To była zupełnie luźna rozmowa, której w pierwszym odruchu nawet nie zapisałam, jednak po chwili ruszyło mnie określenie „wcielony”. Film oparty jest na faktach;  https://film.org.pl/a/artykul/zodiak-fakty-mity-filmy-155416/

Tak często się mówi „wcielony diabeł”, ale kto tak naprawdę się nad tym zastanawia ? Wcielony, ale chodzący Dopiero teraz sens tego sformułowania doszedł do mnie w pełnej okazałości. Przecież to czysta prawda.  Diabeł dosłownie wciela się w danego człowieka, wchodzi w niego, przejmuje jego jestestwo, staje się człowiekiem, a człowiek diabłem. Wielka tajemnica dlaczego tak się dzieje.


Gdy tylko temat zszedł na diabła, w Piotrze obudziła się chęć walki. Poszedł się pomodlić. Po godzinie siadł koło mnie zmęczony, wyciszony …

  • Jak myślisz, może twój ślub to jednak początek tej drugiej fali ? – budzę go z letargu.
  • Ten ślub to moment, kiedy ją zobaczył.
  • Imię swoje zobaczył.
  • Imię swoje zobaczyłeś, czyli tego kolosa, który się budzi ? – pytam, ale pewna myśl uderzyła w mojej głowie.
  • Opisz go jeszcze raz.
  • Zobaczyłem lewą półkulę twarzy, lewą połowę twarzy. Był bardzo mądry, bardzo stary, czułem to ! Budził wielki respekt, szacunek, był wielki…
  • No właśnie, był wielki… Fala też była wielka, wysoka…
  • Myślisz ? – Piotr spojrzał na mnie szeroko otwartymi oczami.
  • Myślisz, że ta wielka fala to on ? A może fakt, że ma ona tak wielkie znaczenie ?
  • To nie wielkość ma znaczenie.
  • To sama osoba.
  • Co ma w sobie.
  • To czym jest.
  • Hmm… Przypomnij sobie tą wizję jeszcze raz ze szczegółami.
  • Płynę, ciężko mi i raptem zobaczyłem tą falę i powiedziałem „jaka wielka !”, po czym znowu zająłem się rozglądaniem dookoła w wodzie. To trwało chwilę, a potem nagle znalazłem się na szczycie tej fali. Powiedziałem wtedy „jaka wysoka !”, ale byłem ciągle dalej sobą. Podobało mi się na początku, poczułem, że nadawałem jej tempo, kierowałem falą, wręcz powoziłem jak rydwanem. W pewnym momencie straciłem jakby świadomość, wyrzuciło mnie w Górę, w kosmos. A jak wylądowałem na brzegu to na kamieniach, na kolanach i byłem już zupełnie inny. Widziałem was w negatywie.
  • Byłeś już zmieniony – uśmiecham się pod nosem.
  • Tak myślisz ? – zdziwiony.
  • To twoje rozglądanie dookoła to teraz. To ten etap. Żyjesz, pracujesz, niby wszystko po staremu. Dobrze myślimy Ojcze ?
  • Dobrą drogą idziecie.
  • A co dalej po wylądowaniu ?
  • Tego nie widziałem. Za mgłą wszystko było.
  • Hmm… To wie tylko Ojciec.

Co zaczęło się przed wszystkimi wiekami, teraz się skończy.

31. 12. 18 r. Szczecin.

Co to dużo mówić, lekki strach ściska nam tyłek. Wszystkie te niesamowite zapowiedzi wywołują w nas niepokój. Po dotychczasowych doświadczeniach zdajemy sobie sprawę, że od Ojca wszystkiego można się spodziewać i „najgorsze”, że nie ma jak przed tym uciec. Nigdy wcześniej nie byliśmy tak małomowni jak dzisiaj. Daję głowę, że oboje myśleliśmy o tym samym.

  • Wiesz co mi teraz Ojciec mówi ?
  • Urośniesz w Szechinie.
  • Urośniesz w chwale Ojca.
  • Co to Szechina ? – pyta mnie kompletnie zaskoczony.

Wyciągam telefon, aby sprawdzić „na gorąco”.

Szechina – pojęcie religijne często występujące w judaizmie. Jest to słowo hebrajskie (שכינה), pochodzenia chaldejskiego oznaczające obecność, zamieszkiwanie, nie występuje w Biblii, ale jest używane przez Żydów do określania widocznej obecności Boga w Przybytku (Namiocie Zgromadzenia), a następnie w Świątyni Jerozolimskiej. Według przekazu biblijnego, kiedy Pan wyprowadzał Izraela z Egiptu, szedł przed nimi w słupie obłoku (hebr. be-amud anan; Wj 13, 21). Hebrajskie anan jest wieloznaczne, bo to nie tylko chmura, ale również schronienie, ukrycie. (wiki)

  • W takim razie jak to zrozumieć Urośniesz w szechinie ?
  • Urośniesz w Bogu ? – przychodzi mi do głowy, ale pewna nie jestem.

Wieczorem.

Koniec roku. Poczułam wielką potrzebę bycia z Ojcem san na sam. Poszłam się pomodlić do swojego pokoju, w ciszy. Wypłukałam swoje troski i obawy. Wychodząc godzinę później zawołał mnie Piotr.

  • Coś ty tam mówiła ?
  • A co ?
  • Pokazali mi, że się modlisz siedząc na łóżku (p.s. tak było), w fotelu siedział Jezus, w górze gołębica, a Ojciec bardzo się wsłuchiwał w każde słowo…
  • Aaaaahaaaa…. – głupio mi się zrobiło. Chyba lepiej nie widzieć i nie słyszeć, świadomość ich bycia jednak mocno człowieka paraliżuje.
  • Co się martwisz ! Ty nie umrzesz normalnie, wezmą cię – Piotr wzrusza ramionami jakby było to całkiem oczywiste.
  • Ale tak łatwo cię nie wezmę.
  • Masz dokończyć dzieło.
  • Ale wiesz jak to jest z Piotrem… Czasami chce mu się przekazywać, a czasami nie. Czasami nie wiem kiedy on mówi, a kiedy Ty mówisz Ojcze.
  • Jeśli słuchasz Piotra, a Ja jestem w nim, to którego słuchasz ?
  • Hmm… – westchnęłam.

Sylwestra spędzamy razem z Krysią przed TV. Wracając do siebie tuż po 24.00 …

  • Na granicy lat podam ci rękę i razem wejdziemy w nowy rok.
  • To będzie twój i Mój rok.
  • To będzie Nasz rok.
  • …….
  • Dlaczego akurat ten rok ? – nie wytrzymałam.
  • A który proponujesz ?
  • ……. – roześmiałam się. Chodziło mi o to, że jeśli ten świat jest stworzono cyfrowo to może 2019 rok to jakaś czegoś rocznica, jakaś Boska wyliczanka, o której nawet nie mamy pojęcia.
  • Co zaczęło się przed wszystkimi wiekami, teraz się skończy.
  • Powtarzam, to jest Nasz rok !

Zrobiło się bardzo poważnie.


01. 01. 19 r. Szczecin.

  • No to się zaczyna – Piotr stęka.
  • Zabiorę cię teraz do siebie, tak inaczej.
  • Głęboko to poczujesz.
  • Będziesz ich ratował, ilu się da.
  • ……..
  • Ale pan Bóg mi teraz pokazał ! Pokazał rzekę, która płynie pod skałami, wypływa na powierzchnię, rozlewa się po ziemi, rozlewa się szeroko i zaczynają rosnąć na ziemi kwiaty…

  • Ja się nie dam porwać ! – Piotr przestraszony.
  • Jeśli Ja jestem w tobie, to Ja się dam porwać.
  • Ale to niemożliwe !
  • Niemożliwe nie istnieje.
  • Ale jak to może być, przecież nikt mnie nie zna !
  • Sytuacja nie tylko będzie, ale zaskoczy wszystkich.


Dopisane 07. 09. 2019 r.

  • Co zaczęło się przed wszystkimi wiekami, teraz się skończy.

Słowa Ojca mają swoją wagę. Pisałam już o pewnym Rabinie, który zatrwożył Żydów mówiąc, że Mesjasz to Jezus. Ale ta historia ma swój ciąg dalszy.

Chcę zwrócić uwagę na ten tekst, bo może mieć to ogromne znaczenie.

W końcu pojawiła się tajemnicza wiadomość najwybitniejszego kabalisty tego pokolenia: kiedy są wybory, ale żaden rząd nie jest wybrany, Mesjasz jest tuż za rogiem. Czterdzieści lat temu rabin Eliyahu Merav był młodym człowiekiem i szukał drogi, by służyć Bogu. Rabin Merav uczęszczał na dwór rabina Icchaka Kaduri, rabina i kabalisty z Bagdadu, znanego z pełnego oddania.

Bardzo ważne jest, aby zrozumieć takie rzeczy w kontekście”, powiedział rabin Merav Breaking Israel News. „Rabin Kaduri mówił bardzo mało, dlatego bardzo ważne było dokładne zrozumienie tego, co zamierzał. Pewnego dnia zadawał pytania i ktoś zapytał, kiedy przyjdzie Mosziasz (Mesjasz) i czy pojawią się znaki poprzedzające jego przybycie. Rabin odpowiedział: „Kiedy będą wybory, ale nie będzie rządu”.

Rabin Merav zauważył, że w tamtym czasie to stwierdzenie było bardzo mylące.

Wydawało się to sprzeczne” – powiedział rabin Merav. „Jak mogą być wybory, ale nie ma rządu? Jeśli będą wybory, będzie rząd. To po prostu sposób działania. Nikt go wtedy nie rozumiał, ale tak naprawdę jest z proroctwem; nie rozumiesz tego, dopóki to się nie stanie. ”

Rabin Merav kontynuował swą służbę, czerpiąc wielką inspirację z nauk rabina Nachmana z Bresłowa, XVIII-wiecznego mistrza chasydzkiego, który podkreślał wiarę i medytację. Rabin Kaduri zmarł w wieku 20o6 lat w wieku 108 lat, pozostawiając Rabina Merava, aby zastanowił się nad znaczeniem jego tajemniczej wiadomości. Przez czterdzieści lat polityka w Izraelu przebiegała naturalnie.

W kwietniu partia Likudu izraelskiego premiera Benjamina Netanyahu zdobyła 36 mandatów. Blok prawicowy był zdecydowaną większością i, jak na izraelskie prawo, prezydent Reuven Rivlin dał Netanjahu mandat do utworzenia koalicji, która miałaby przewodzić Netanjahu rządowi Izraela na bezprecedensową piątą kadencję. Netaniahu miał 28 dni na utworzenie koalicji, ale z powodu komplikacji napotkanych podczas negocjacji poprosił o dwutygodniowe przedłużenie. Netanjahu napotkał niespodziewany impas; Awigdor Liberman, szef Izraela Beiteinu, odmówił pogodzenia się. Rozwój ten był szokujący, ponieważ Liberman i Netanjahu byli długoletnimi sojusznikami politycznymi, a Liberman pełnił funkcję ministra obrony do listopada ubiegłego roku. Po raz pierwszy w historii Izraela konieczna była druga tura wyborów powszechnych, aby wybrać rząd.

Jakkolwiek dziwne jest to, zdałem sobie sprawę, że to właśnie sytuacja opisała 40 lat temu rabin Kaduri” – powiedział rabin Merav. „Każdy Żyd ma micwę (przykazanie Tory), aby w każdej chwili przewidzieć przyjście Mesjasza. „Żyję swoim życiem jako Żyd, jako człowiek, ale w mojej świadomości przewiduję, że w każdej chwili zdmuchnę ostatni szofar. A jeśli Mesjasz nie pojawi się jutro, najważniejsze jest, aby się nie pomylić. Koniec jest znany i jest jasny. Jeśli nie jutro, to następnego dnia.

https://www.breakingisraelnews.com/131363/rabbi-kaduri-predicted-40-years-ago-that-current-election-difficulties-presage-messiah/?fbclid=IwAR1 LVLcYM2J9l5iQdNUYMtLn6r30dvDxgm6AmO21KGYMyImQZHlGequSG4

Wybory w Izraelu są 17 września. Świat rabinistyczny oczekuje nadejścia drugiego Mesjasza. To dla nas chrześcijan dość skomplikowane, ale wyjaśnienie jest mimo wszystko dość proste i nadejdzie z czasem. Czy Rabin Kaduri mógł się mylić ? 

Kierujcie się pierwotną wiedzą, niech was nic nie wiedzie w ślepą uliczkę.

21. 12. 18 r. Szczecin.

Zaczynają się święta. To znaczy wiele biegania i załatwiania i mało rozmów. Jeśli cokolwiek rozmawiamy to dopiero wieczorem, tak zmęczeni jesteśmy oboje.

  • Dziękuję Ci za to Ojcze, że nie pracuję w fabryce – … mówię szczerze.
  • Pracujesz przy swoim krośnie… czyli przy pisaniu.
  • A ty chcesz Mi za co podziękować ?
  • Za operację serca.
  • Ty o tym jeszcze ?
  • Hmm… W takim razie dziękuje Ci za wszystko.
  • Twoja pieczęć, twój ślub jest jak najbardziej autentyczny.
  • Ty już idziesz swoją drogą.
  • …….
  • Wkrótce opuścisz to mieszkanie.
  • Dlaczego ?
  • Już w tej chwili balansujesz na granicy dwóch światów.
  • Jeszcze nie czujesz, ale tak już jest.

To prawda, Piotr jest coraz bardzie zamyślony. Gapi się przed siebie przez długie minuty i nic do niego nie dociera.

  • W przyszłym roku pokaże swoje oblicze.
  • Ale jak ? – oczywiście to ja pytam, ciągle nie mogę sobie tego wyobrazić.
  • Dla wielu będzie tragedia, dla wielu to będzie szok.
  • ……..
  • Muszę się pomodlić – Piotr ociężale podnosi się z fotela.
  • Musisz ?
  • Chcę się pomodlić.
  • Powinieneś powiedzieć potrzebuję tego i właściwa odpowiedź; idę porozmawiać z Ojcem.

22. 12. 18 r. Szczecin.

Wieczorem.

  • Czy coś zdarzy się jeszcze w tym roku ?
  • Chyba starczy ci tych wrażeń, ale w przyszłym roku dobrze musisz zapiąć pasy, bo czeka cię szybka jazda.
  • Dostanę jakiś prezent na święta ? – Piotr odważnie.
  • Zobacz jak się rozochocił !Ojciec do mnie.
  • Tak się potoczy ten rok…
  • zobaczyłem kulę, która leci w kręgle.

  • Ty jesteś tą kulą i to jest ta bomba atomowa.
  • Będzie płacz i radość.
  • …….. – spojrzeliśmy na siebie z niepokojem.

Dzisiaj Piotr został obudzony dzwonkiem telefonu usłyszanym tuż nad uchem. Ciekawe, ale córka miała identyczną pobudkę, z tym, że usłyszała dźwięk dzwonka do drzwi. Nie wiem, czy ta różnica ma jakieś znaczenie, ale wiadomość dla nas jest jasna; wróg u bram.

  • Diabły były pewne, że zębem cię załatwią.
  • Wow…! – atak anafilaktyczny !
  • Ale strażnik był na miejscu.
  • …….. – i coś mnie zastanowiło w tym zdaniu.
  • Czyli oni nie wiedzieli jak to się skończy ? A gdyby nie ja, a gdyby nie strażnik to by im się udało ? – dziwię się, bo przecież byłoby to wbrew planom Ojca.
  • …….
  • Pan Bóg powiedział mi …
  • Maryja odwiedzi cię teraz w tym roku.
  • Z Góry odwiedzi cię twoja miłość, już wiesz Mały ?
  • ……. – otwieram oczy szeroko ze zdziwienia.
  • Ty jesteś blisko Chrystusa, on jest blisko Maryi.
  • To dlatego od małego trzymałem Ją przy sobie ! – Piotr przypomniał sobie, że jako dziecko często spał z obrazkiem Maryi.
- Maryja jest twoim naturalnym przyjacielem. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/12/11/zanim-swiatlo-sie-przebije-przez-czarna-czelusc-wielu-bedzie-chcialo-je-zgasic/ 

23. 12. 18 r. Szczecin.

Piotr budzi mnie opowieścią…

  • Nad ranem miałem niesamowitą wizję. Siedziałem fotelu, a pod nogami miałem kulę ziemską, dokładnie trzymałem ją pod stopą. Wokół kuli ziemskiej krążyła woda, wypływała spod mojej stopy i jak opływała kulę to spłukiwała z ziemi cały szlam, wszystkie brudy. Po oczyszczeniu ta woda wracała z powrotem do stopy i między palcami przelewała się już jako czysta. I tak kilka razy. Za każdym razem po oczyszczeniu ziemi stawała się coraz bardziej krystaliczna. Gdy woda dotykała stopy to czasami też pryskała i te odpryski zamieniały się w gwiazdy, zamieniały się w jakiś pył gwiezdny, który unosił się w kosmos i te odpryski stawały się gwiazdami. Fajne to było…

  • Piękna wizja… – … i miałam wrażenie, ale gdzieś już to widziałam.
  • Rano usłyszałem jeszcze…
  • Wieczorem przyjdzie do ciebie ktoś bardzo bliski.
  • Ta, która jest prawdziwa.
  • ???!!!! – o masz ci los…

Cały dzień był tak przepełniony obowiązkami, że w ogóle o tym nie myśleliśmy. Wieczorem Piotr poszedł się pomodlić jak zwykle, ale wrócił dosyć szybko z miną pełną zmieszania.

  • Maryja przyszła do mnie.
  • Jak to ?! – ucieszyłam się.
  • No…. – nie wiedział jak się wyrazić – Nie widziałem jej całej, ale oczy. Powiedziała…
  • Ja ci pomogę, a znajdziesz ukojenie.
  • Zacznij odmawiać różaniec.
  • Znajdziemy wspólny język w różańcu.
  • Nie będą cię w stanie odciągnąć ode Mnie.

Szczęka mi opadła na podłogę, ale wcale mnie nie dziwi, że Maryja wspomina o różańcu. Piotr wiele się modli, ale na różaniec jakoś zawsze  brakuje mu czasu. Przypomniały mi się wczorajsze słowa… Z Góry odwiedzi cię twoja miłość (!), już wiesz Mały ?

  • Ojcze, … że się tak odważę… To jak to jest w końcu u Was ? Macie małżeństwa ? Jezus mówił, że nie ma w Niebie czegoś takiego jak małżeństwo…
23 W owym dniu przyszli do Niego saduceusze, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli go 24 w ten sposób: «Nauczycielu, Mojżesz powiedział: Jeśli kto umrze bezdzietnie, niech jego brat weźmie wdowę po nim i wzbudzi potomstwo swemu bratu. 25 Otóż było u nas siedmiu braci. Pierwszy ożenił się i umarł, a ponieważ nie miał potomstwa, zostawił swoją żonę bratu. 26 Tak samo drugi i trzeci - aż do siódmego. 27 W końcu po wszystkich umarła ta kobieta. 28 Do którego więc z tych siedmiu należeć będzie przy zmartwychwstaniu? Bo wszyscy ją mieli [za żonę]». 29 Jezus im odpowiedział: «Jesteście w błędzie, nie znając Pisma ani mocy Bożej. 30 Przy zmartwychwstaniu bowiem nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie Boży w niebie. 
  • Trzymajmy się jednego.
  • Jest jeden Bóg Ojciec.
  • Jest Jego Syn i Duch Święty.
  • Maryja, królowa światów, Matka Chrystusa.
  • Tego scenariusza się trzymamy.
  • Masz już poukładane żono Małego ?
  • A Maryja niech sobie rozmawia.
  • Oni znają się dobrze w Duchu Świętym. 
  • …….. – ulżyło mi.
  • Kierujcie się pierwotną wiedzą, niech was nic nie wiedzie w ślepą uliczkę.

Zmartwychwstanie Jezusa, jak było naprawdę. (2)

3. Osoby przy ukrzyżowaniu.

Według opisu wszystkich czterech ewangelistów przy ukrzyżowaniu były wymienione kobiety; Maria – matka Jezusa, Maria Magdalena, Maria – „siostra Matki Jego, żona Kleofasa” (czyli ciotka Jezusa), Salome. Poza tym Jan, Józef, Nikodem. Oraz zapewne wielu innych ludzi, ponieważ ukrzyżowanie powszechnie znanego nauczyciela i uzdrowiciela czyniącego cuda poruszyło całą Jerozolimą.

Pytanie; jeśli Jan faktycznie był przy ukrzyżowaniu dlaczego MT, M, Łk o nim w ogóle nie wspominają ? Pytam Ojca...

  • Czy często pisali o Maryi ? Czy często wspominali o Marii Magdalenie ?
  • Nie – … też się nad tym zastanawiałam.
  • Skupili się nad Moim ukochanym Synu. Ile wycierpiał.
  • Już powinnaś to wiedzieć, córko.

4. Procesja pogrzebowa.

Tak przygotowani męscy krewni i przyjaciele niosą zwłoki w procesji ku miejscu pochówku, w towarzystwie przyjaciół, sąsiadów i krewnych. Takie procesje są opisane w Nowym Testamencie (na przykład Łk 7:12) oraz u Józefa Flawiusza, który podkreśla blask pogrzebowego pochówku Heroda (Wojna I.671-3).

Trudno mówić w przypadku pogrzebu Jezusa o typowej procesji. Jednak pytanie; ile osób przenosiło ciało Jezusa ?

MT; 59 Józef zabrał ciało, owinął je w czyste płótno 60 i złożył w swoim nowym grobie, który kazał wykuć w skale. 
M; 46 (Józef) Ten kupił płótno, zdjął Jezusa [z krzyża], owinął w płótno i złożył w grobie, który wykuty był w skale. Przed wejście do grobu zatoczył kamień. 
ŁK; 53 (Józef) Zdjął je z krzyża, owinął w płótno i złożył w grobie, wykutym w skale, w którym nikt jeszcze nie był pochowany. 
J; 38 Potem Józef z Arymatei (...) Poszedł więc i zabrał Jego ciało. 39 Przybył również i Nikodem...

MT, M, ŁK piszą w taki sposób, jakoby to tylko Józef przeniósł ciało do groty. Jednak fizycznie jest to po prostu niemożliwe, aby jedna osoba mogła to zrobić. Potrzebne są co najmniej dwie osoby, jak to opisuje Jan.

Fragment z filmu; Zbawiciel. Ewangelia wg św. Jana.

5. Pogrzeb.

Żydowskie pochody pogrzebowe przemieszczały się z rodzinnego domu do grobowca rodzinnego. Członkowie najbliższej rodziny umieścili ciało w grobie, podczas gdy przyjaciele i krewni czekali na zewnątrz.

Mt; 61 Lecz Maria Magdalena i druga Maria pozostały tam, siedząc naprzeciw grobu. 
M; 47 A Maria Magdalena i Maria, matka Józefa, przyglądały się, gdzie Go złożono. 
Łk; 55 Były przy tym niewiasty, które z Nim przyszły z Galilei. Obejrzały grób i w jaki sposób zostało złożone ciało Jezusa. 
J; …........

Mam tą scenę przed oczami, a jednak jakaś myśl wierci mi się w głowie i nie daje spokoju. Dlaczego Jan nie wymienia siebie przy noszeniu ciała ? Dlaczego apostołowie nie wspominają o Maryi, matce Jezusa, która myśląc logicznie powinna być do końca pogrzebu, czyli także powinna być przy grobie ? I wtedy zobaczyłam przed oczami scenę, gdy Chrystus wisząc jeszcze na krzyżu mówi do Jana…

  • Oto twoja matka – … i tymi słowami powierza mu pieczę nad Maryją. Teraz Jan stał się jej opiekunem i przybranym synem.

I wtedy olśnienie… Jan odszedł z Maryją zanim ciało zostało złożone do groty !!!

Podczas gdy Józef i Nikodem (być może jeszcze inni nie wymienieni mężczyźni) umieszczali ciało w grocie, pozostali członkowie pochodu żałobnego pozostali na zewnątrz i to potwierdzają apostołowie. Jan o tym nie wspomina prawdopodobnie uznając to za mało znaczące lub oczywiste dla niego albo po prostu dlatego, że go tam nie było. Był już z Maryją.


6. Zasłonięcie wejścia kamieniem.

Nie sądziłam, że prosta sprawa jak kamień przysporzy mi tyle… emocji.

MT; 59 Józef zabrał ciało, owinął je w czyste płótno  i złożył w swoim nowym grobie, który kazał wykuć w skale. Przed wejściem do grobu zatoczył duży kamień i odszedł. 
M; Przed wejście do grobu zatoczył kamień. 
ŁK; .......
Jan;  .......

Kamień był duży, a jeśli był duży musiało go zatoczyć co najmniej dwoje ludzi. Mateusz i Marek piszą, że zrobił to Józef. Nie jest to możliwe, aby zrobił to sam. Rodzi się kolejne ważne pytanie, które decyduje o prawdziwości zdarzeń. Jeśli był duży, kto go więc usunął ? Ale to za chwilę, ponieważ mamy jeszcze jeden dylemat.


7. Strażnicy.

Tylko Mateusz pisze o strażnikach pilnujących wejścia do groty.

Mt 62 Nazajutrz, to znaczy po dniu Przygotowania, zebrali się arcykapłani i faryzeusze u Piłata 63 i oznajmili: «Panie, przypomnieliśmy sobie, że ów oszust powiedział jeszcze za życia: "Po trzech dniach powstanę". 64 Każ więc zabezpieczyć grób aż do trzeciego dnia (w innym tłumaczeniu na trzy dni ), żeby przypadkiem nie przyszli jego uczniowie, nie wykradli Go i nie powiedzieli ludowi: "Powstał z martwych". I będzie ostatnie oszustwo gorsze niż pierwsze». 65 Rzekł im Piłat: «Macie straż: idźcie, zabezpieczcie grób, jak umiecie». 66 Oni poszli i zabezpieczyli grób opieczętowując kamień i stawiając straż. 

Dlaczego pozostali o tym nie wspominają ? Przecież to szalenie ważne. Pytam Ojca…

  • Czy naprawdę postawili straż ?
  • A czy ty byś się nie bała konkurencji ?
  • ?! Czyli postawili straż !
  • A jakie ma to znaczenie ?
  • No ma… – zawahałam się – Bo jeśli się bali to faktycznie mogli postawić straż przed grotą.
  • Podlicz to co liczyłaś.

A liczyłam ile trwa szabat i jak długo miała stać straż. Szabat trwa 25 godzin, czyli do 19.30 w sobotę. Kobiety przyszły do grobu w niedzielę wczesnym rankiem, czyli kilkanaście godzin później. 

  • Czyli… Byli ? – upewniam się. 
  • Byli i nie byli.
  • Nie byli, kiedy było Zmartwychwstanie.
  • ???!!!

Sam Piotr zainteresował się całą sprawą i postanowił przy najbliższej okazji spytać o to też Beatę. Uznał rozsądnie, że kolejna para uszu to lepsze niż jedna para uszu.

  • Powiedz, czy byli strażnicy pod grotą – pyta Beaty podczas rozmowy kilka godzin później.
  • Ojciec mówi…
  • Byli, ale nie do końca.
  • Czy były pieczęcie ?
  • Tak.
  • I kto je zerwał ?
  • Ten, który kamień odrzucił.
  • ???!!!!

Ten, który kamień odrzucił…  Kto w takim razie odrzucił kamień ?!

Co wiemy na pewno… Kiedy kobiety przychodzą w niedzielę rano, strażników już nie ma. Odeszli, a raczej zostali odwołani zanim doszło do Zmartwychwstania. Nie byli, kiedy było Zmartwychwstanie. Strażnicy pilnowali wejścia do groty przez jakiś czas, prawdopodobnie tylko do końca szabatu. Być może Rzymianie uznali, że dłużej nie ma sensu, jeśli po szabacie sami już Żydzi mogli stać u grobu, a poza tym grób był opieczętowany jako „urzędowa” gwarancja, że i tak nikt go nie ruszy. Trzech Ewangelistów w ogóle o tym nie wspomina. Być może nie miało to dla nich aż takiego znaczenia.

Jest jednak pewna wskazówka, że strażników nad ranem rzeczywiście już nie było. Kiedy kobiety pytają Kto nam odsunie kamień od wejścia do grobu muszą zdawać sobie sprawę, że na ma tam nikogo, kto mógłby to zrobić.

 M; 16 1 Po upływie szabatu Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba, i Salome nakupiły wonności, żeby pójść namaścić Jezusa. 2 Wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia przyszły do grobu, gdy słońce wzeszło. 3 A mówiły między sobą: «Kto nam odsunie kamień od wejścia do grobu?» 4 Gdy jednak spojrzały, zauważyły, że kamień był już odsunięty, a był bardzo duży. 

Czy pytałyby wiedząc, że stoją tam strażnicy ? Nawet gdyby wiedziały, że nie ma już strażników pozostaje kwestia pieczęci. Kamień został opieczętowany i nie można do groty wejść. Nasuwa się jeszcze raz pytanie; po co przychodzić z wonnościami i olejkami, jeśli do groty wejść nie można? Tak więc 2 relacje (M i Ł) opisujące kobiety, które chcą dokończyć namaszczanie nie mogą być prawdziwe.


7. Odsunięcie kamienia od wejścia.

MT;  A oto powstało wielkie trzęsienie ziemi. Albowiem anioł Pański zstąpił z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim. 
M; Kto nam odsunie kamień od wejścia do grobu?» 4 Gdy jednak spojrzały, zauważyły, że kamień był już odsunięty, a był bardzo duży.  
ŁK; Kamień od grobu zastały odsunięty. 
J;  Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu.

Wersja Mateusza jest najbardziej widowiskowa, ale czy jest prawdziwa ?; A oto powstało wielkie trzęsienie ziemi. Albowiem anioł Pański zstąpił z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim.

Miałam wielkie wątpliwości i jednocześnie byłam pewna, że ani MM, ani kilka kobiet naraz przesunąć kamienia raczej nie mogły. 
- Ale czy zrobił to anioł jak pisze Mateusz ? Wydaje mi się ta wersja niemożliwa – ciągnę dalej. 
- Ale jak się czyta ! 
- Każda ma swoją magię i o to chodzi. 
- ?! – … byłam kompletnie zaskoczona. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/05/30/nie-boj-sie-ja-jestem/

Mam wrażenie, że kwestia kamienia frapowała również Mateusza i znalazł takie właśnie wytłumaczenie. Pojawił się anioł i to on odrzucił kamień. Jednak jego historia wydaje się najmniej możliwa. Przy tak spektakularnym otworzeniu groty, przy tylu świadkach huczało by o tym całe miasto, ponieważ Jezus był osobą bardzo znaną w Jerozolimie. Jego ukrzyżowanie odbiło się szerokim echem wśród Hebrajczyków, więc wspomnieliby o tym także pozostali apostołowie. O tym krążyłyby legendy… Pytam…

  • Co się stało z kamieniem ?
  • Odrzucony jak kamieniem w wodę.
  • Zobaczyłem, że został od wejścia odrzucony jakąś siłą.
  • ?! – i w tym momencie zbaraniałam.
  • Ale to niemożliwe ! Został przesunięty, przetoczony z powrotem – czuję się zawiedziona.
  • Ojcze, nie rozumiem… Oni piszą inaczej – pytam godzinę później, ponieważ myślę już tylko o tym.
  • Już powiedziałem !

Nie odważyłam się pytać dalej czując wielką stanowczość w Już powiedziałem . W nocy miałam uporczywą myśl, żeby sprawdzić u źródła, bo może to kwestia złego tłumaczenia z oryginału ? Ojciec wyraźnie mówi odrzucony, ale Biblia Tysiąclecia ( i wiele innych) wyraźnie podaje; odsunięty. W tym przypadku, jak się okaże, „odrzucony” a „odsunięty” stanowi ogromną różnicę.

Wstaję następnego dnia rano i szukam informacji wśród naukowców żydowskich. Słabo mi się zrobiło kiedy się okazało, że…

Powinniśmy mieć bardzo dobre wyobrażenie o tym, jak wyglądał grób Jezusa, z odniesieniami w Ewangeliach i naszej wiedzy współczesnych grobowców znalezionych w Jerozolimie i jego okolicach. Do tej pory większość rekonstrukcji tego najbardziej słynnego z grobowców są, moim zdaniem, błędne. Najbardziej zaskakujące z moich odkryć jest to, że kamień blokujący przed grobem był kwadratowy, a nie okrągły. Nie można więc, jak to uczyniono w wielu tłumaczeniach Nowego Testamentu, „przetoczyć”; można go było odciągnąć lub oderwać. !!!!!

Jak się przekonamy, dowody archeologiczne są wystarczająco jasne. Teksty ewangelii będą wymagać wyjaśnienia. Zacznijmy od wejścia do grobowca. To prawda, że ​masywne kamienie blokujące (po hebrajsku, golalim, liczbie pojedynczej, golel lub golal) używane do ochrony wejść do grobowców w czasach Jezusa miały dwa kształty: okrągły i kwadratowy. Ale ponad 98 procent żydowskich grobowców z tego okresu, zwanych okresem Drugiej Świątyni (ok. I w. Od XV do 70. E) zostało zamkniętych kwadratowymi kamieniami blokującymi. Spośród ponad 900 jaskiń pogrzebowych z okresu Drugiej Świątyni, znajdujących się w Jerozolimie i jego okolicach, tylko cztery znane są z użycia okrągłych (tarczowatych) blokujących kamieni. https://members.bib-arch.org/biblical-archaeology-review/32/1/7

  • Grób rodziny Heroda (4,5 „wysoki)

  • Groby Królów (zwane również Grobem Królowej Heleny z Adiabeny)

  • Pomnik pogrzebowy przylegający do grobowca rodziny Herod

  • Grobowiec w KidronValley

Wszystkie pozostałe grobowce (99%) ze STP wykorzystywały kwadratowe kamienie blokujące, które są zaprojektowane tak, aby pasowały ciasno do otworu jak korek w butelce (mniejszy w środku i większy na zewnątrz). Biorąc pod uwagę fakt, że tylko najbardziej egzotyczne grobowce używały walcówki, i biorąc pod uwagę fakt, że tak niewiele grobowców wykorzystywało kamienie walcowane w STP, ma się rozumieć, że grobowiec Jezusa prawdopodobnie jest przypieczętowany kwadratowym kamieniem, a nie kamieniem walcowanym. Okrągłe kamienie blokujące były niezwykle rzadkie, pojawiają się tylko w bardzo zamożnych i wyróżnionych grobach rodzinnych.

Amos Kloner zauważa, że greckie słowo „kulio” znaczy również „wyrzucony” lub „przeniesiony” i odnosi się do przemieszczania lub poruszania się, więc nie musi być żadnej sprzeczności. !!!! https://theosophical.wordpress.com/2011/10/06/the-tomb-of-jesus/

Kto by pomyślał… A więc nie tylko kamień był kwadratowy / prostokątny, ale i tłumaczenie z oryginału mogło być nieprawidłowe. !!! Mały błąd w tłumaczeniu robi kolosalną różnicę.

Ze względu na kształt kamienia ewangelia Mateusza ponownie okazała się mało możliwa. Bardzo ciekawa praca naukowa; http://www.jacksonsnyder.com/yah/manuscript-library/the_burial_of_jesus.pdf

Ta niejednoznaczność w tekście, w połączeniu z dowodami archeologicznymi, pozwala mi zgodzić się z uczonym Gustavem Dalman, który już w 1935 roku zasugerował, że Mateusz 27 nie odnosi się do okrągłego kamienia blokującego. W Mateuszu 28 anioł siada na kamieniu po „przetoczeniu” go z powrotem. Gdyby kamień został przewrócony między dwie ściany, tak jak w przypadku kamieni w Drugiej Świątyni, nie można było na nim usiąść. W rzeczywistości trudno byłoby usiąść na krawędzi kamiennego kamienia, nawet gdyby został odciągnięty od wejścia do grobowca. Kwadratowy kamień blokujący byłby o wiele lepszy. Oczywiście, w przypadku aniołów wszystko może się zdarzyć, ale wydaje się prawdopodobne, że autor Ewangelii opisałby anioła siedzącego na kwadratowym kamieniu.

Jeśli kamień był duży i do tego kwadratowy lub prostokątny, tym trudniej było go odsunąć. Kobiety, które widzą zasuwany kamień i wracają w niedzielę rano zdają sobie sprawę, że nie będą w stanie same go z powrotem odsunąć. Ale tak naprawdę nie martwią się, ponieważ od początku nie zamierzają tego robić. One przyszły po prostu do grobu, zgodnie z tradycją. Tak jak pisze to Jan i Mateusz.

Mateusz; 1 Po upływie szabatu, o świcie pierwszego dnia tygodnia przyszła Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć grób. 
Jan; 1 A pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. 

Muszę powiedzieć, że takie odkrycia sprawiają, że włosy stają mi dęba. Ojciec mówi odrzucony. Hebrajscy naukowcy używają słów; można go było odciągnąć lub oderwać ; „wyrzucony” lub „przeniesiony”.

  • Czy były pieczęcie ?
  • Tak.
  • I kto je zerwał ?
  • Ten, który kamień odrzucił.

Jeszcze raz… Kto w takim razie odrzucił kamień ?

1. Badacze sądzą też, że obraz, który widzimy na Całunie Turyńskim, musiał powstać w wyniku czegoś w rodzaju ogromnego wybuchu niezidentyfikowanej energii. https://menway.interia.pl/obyczaje/religie/news-calun-turynski-dowodem zmartwychwstania,nId,451303#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome

2. Włoscy naukowcy stwierdzili, że ślady mogły powstać jedynie w wyniku „krótkiego i intensywnego wybuchu promieniowania kierunkowego VUV„. Www.shroudstory.com/?s=burst

3. Gulio Fanti udowadnia to w swoich badaniach laboratoryjnych;                     https://www.youtube.com/watch?v=I4c4812XA9A

Pytam się Ojca…

  • Czy odrzucenie kamienia mogło być spowodowane taką eksplozją ? – pytam i sama nie wierzę o co pytam. A z drugiej strony pamiętając o własnych doświadczeniach to przede wszystkim ja powinnam wierzyć, że to jest możliwe.
  • Tak było.
  • ……. ???!!!

Kto kamień odrzucił ? Sam Chrystus. Siłą eksplozji energii Swojego Zmartwychwstania.

Słowa Ojca, rzucony jak kamieniem w wodę zmusiły mnie do zagłębienia się w historię i archeologię i za nic w świecie nie miałam pojęcia, że dojdę do takiego odkrycia. To spowodowało, że z wrażenia musiałam zrobić sobie małą przerwę.

Następnego dnia rano oboje szykowaliśmy się na spotkanie. Piotr siedział i oglądał TV czekając, aż się ubiorę. Rąbkiem ucha usłyszałam słowa z filmu, który wydawał mi się znajomy. Zobaczyłam, że ogląda „Jezus Zbawiciel – ewangelię wg św. Jana” i dokładnie fragment pogrzebu Jezusa ! Wiedząc, że to nie przypadek…

  • Kto go zrobił ?
  • Kto go wygładził ?
  • Kto go obrobił na obrabiarce ?
  • No właśnie ! – … jak ja się wzruszyłam ! W tak cudowny, nieoczekiwany sposób Ojciec wytłumaczył mi co dręczyło mnie od tygodnia.

Oglądamy dalej film, gdzie Maria Magdalena widzi aniołów…

  • Naprawdę widziała siedzących dwóch aniołów ? – byłam pełna wątpliwości.
J 20; 11 Maria Magdalena natomiast stała przed grobem płacząc. A kiedy [tak] płakała, nachyliła się do grobu 12 i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa - jednego w miejscu głowy, drugiego w miejscu nóg. 
  • Nie przypominam sobie tej sceny.
  • ???!!!
  • Ciekawe, czy w ogóle tam byli… – zaczęłam się zastanawiać. 

CDN…

Masz tylko Mnie, a więc masz wszystko.

03. 12. 18 r. Warszawa.

Ślub to jedno, a Ewangelie to drugie. Nadal mam pytania. 

Dz. A 4;32 Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne. 33 Apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a wszyscy oni mieli wielką łaskę. 34 Nikt z nich nie cierpiał niedostatku, bo właściciele pól albo domów sprzedawali je 35 i przynosili pieniądze [uzyskane] ze sprzedaży, i składali je u stóp Apostołów. Każdemu też rozdzielano według potrzeby. 36 Tak Józef, nazwany przez Apostołów Barnabas, to znaczy "Syn Pocieszenia", lewita rodem z Cypru, 37 sprzedał ziemię, którą posiadał, a pieniądze przyniósł i złożył u stóp Apostołów. 

Czytam na głos akcentując imię Barnabas…

  • Słyszę… Samarytanin.
  • Tak ? Ale mi chodzi o to, czy dla Boga wspólnota majątkowa to rzeczywiście idealne społeczeństwo ? Przecież to jak niemal komunizm.
  • Tego nie zrozumiesz, ale powiem ci …
  • Ten, który ma mało, zabiorą mu wszystko.
  • Ten, który ma dużo dostanie więcej.
MT 25, 14-30 29 Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. 30 A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz - w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów". 

Także jest w ewangelii wg Tomasza; (p.40,16-18) Rzekł Jezus: „Temu, który coś ma w ręku dodadzą, a temu, który nic nie ma i to niewiele, co ma, zabiorą”.

Chodzi o wiarę, a nie o majątek. Jeśli ktoś wierzy naprawdę, Niebo go wynagrodzi. Kiedy tej wiary jest ledwo, ledwo, z czasem straci i to ledwo.

Dobry samarytanin”; człowiek litościwy, miłosierny, pielęgnujący chorych’; wyr. rzecz., bibl. (Nawiązanie do ewang. przypowieści o miłosiernym Samarytaninie, który jako jedyny zatrzymał się przy człowieku obrabowanym przez zbójców, poranionym i ledwo żywym, ulitował się nad nim, opatrzył mu rany i zaopiekował się nim.


Wieczorem oglądamy program o pięknych domach bogatych ludzi żyjących „gdzieś tam”…

  • Do trzydziestki miałbyś wszystko, a tak nie masz nic.
  • Masz tylko Mnie, a więc masz wszystko.
  • ……. – szybko zanotował te słowa, żeby nie zapomnieć.
  • Co mam dalej robić ?
  • Pokazuję co masz robić.
  • Nie martw się, przejdziesz tą drogę, wkrótce meta.
  • Ciebie chronię ponad wszystko i ponad wszystkich, Mały.
  • Wszystko odbija co idzie do ciebie, zaufaj Mi.
  • Pamiętaj, że największa rozmowa to milczenie, niech inni mówią.
  • Mam milczeć ? – Piotr się dziwi.
  • Tylko słuchaj.
  • Coraz mniej mów.
  • Nawet do mnie ? – teraz to ja się zaczynam dziwić.
  • Daj spokój, Kałamarz.

Pewnie chodzi o to, że kiedy Piotr z kimś rozmawia potrafi tego kogoś zagadać. A prawdziwe bogactwo informacji wynika ze słuchania innych.



04. 12. 18 r. Warszawa.

  • Chciałam spytać Ojca… Oprócz 4 Ewangelii jest kilka …
  • Znacznie, znacznie więcej – przerwał.

Rzeczywiście jest ich znacznie więcej;   https://wydawnictwowam.pl/sites/wam/files/77129_st.pdf

  • Ooook… Ewangelia wg. Tomasza.
p. 51,18-26 Rzekł do nich Szymon Piotr: „Niech Mariham odejdzie od nas. Kobiety nie są godne życia”. Rzekł Jezus: „Oto poprowadzę ją, aby uczynić ją mężczyzną, aby stała się duchem żywym, podobnym do was mężczyzn. Każda kobieta, która uczyni siebie mężczyzną, wejdzie do królestwa niebios”.
  • Czy Mariham to MM ? Moim zdaniem na pewno. Według badaczy również, bo MM miała na pieńku z Piotrem. Poza tym to Maria z Magdali, nie Magdalena.
  • Mów do niego jak do Melchizedeka.
  • !!! – zgłupiałam.
  • Zobacz kiedy żył, zadaj mu z tego zakresu pytania.
  • ……. – znowu zgłupiałam.
  • Znowu niezadowolona ?
  • Nieeeeee – przeciągnęłam mając nadzieję, że się Ojciec nie zorientuje, że faktycznie byłam niezadowolona. Chciałam odpowiedzi, a tu jakiś Melchizedek. 
  • Chce co chce, a nie to co Ja chcę.
  • Córko, jak długo będziemy tę linę przeciągać ?
  • Zapamiętaj inicjały, AJ !
  • To jest najważniejsze dla ciebie, resztę pomiń.
  • ……. – Piotr się roześmiał widząc moją minę.
  • Co to za inicjały ?
  • ……… – szukam szybko w myślach.
  • Apokalipsa Jana ! AJ ! 
  • Od razu wiedziała, widzisz Mały ?
  • Ale apokalipsa jest taka skomplikowana – jęknęłam.
  • Nie dla ciebie.
  • Konie nazwałaś po swojemu, a nie po biblijnemu, a to jednak to samo.
  • ……. – zgłupiałam do reszty.

Wczoraj oglądaliśmy finał „Jeden z dziesięciu”. Padło tam pytanie jakiej maści były „cztery konie apokalipsy”. Uczestnik podał błędną odpowiedź, więc prowadzący teleturniej pan Sznuk wymienił; biały, rydzy, wrony, płowy.

  • Rany julek ! Nie może powiedzieć czarny, siwy i brązowy !? Przecież to to samo ! – wyrwało mi się. Po co aż tak utrudniać sobie życie zamiast mówić prosto. 

Nie sądziłam, że Ojciec też ogląda.  Jakiś czas temu na Jego wyraźne życzenie już przerabiałam AJ i teraz znowu mam do niej powrócić ? – http://rozmowyzniebem.pl/wp/apokalipsa-sw-jana-losy-tego-swiata-sa-przypieczetowane/ Skończyłam czytać Nowy testament, cały… oprócz Apokalipsy. Nie wiedzieć czemu gdy tylko zaczynałam ją czytać, zaczynałam też straszliwie ziewać i momentalnie mnie usypiała. Dlatego odłożyłam ją na potem… A tu słyszę, że ma być na teraz.

  • Ciekawe dlaczego…Ten „ślub”, ta wizja z kapturem… Coś się zmieni chyba… – zamyślam się.
  • Twój mąż jest bardzo pragmatyczny, takiego jeszcze nie znalem.
  • Rozporządza pieniędzmi, każdemu płaci i dobrze, ale rozporządza pieniądzmi Moimi.
  • Czy ufasz jemu czy Mi ?
  • Tobie Ojcze.
  • A Ja w nim jestem.
  • To jemu też ufam.
  • Mała, musimy zrobić to co zrobimy.
  • Widzisz jaka ta Biblia prosta, ale ty nie będziesz płakać, bo będziesz to rozumiała.
  • Wiesz po co on jest.
  • Czytaj to i rozkładaj na proste.
  • No nie da się zrozumieć AJ – myślę przestraszona.
  • A mogę pytać ?
  • Z tego zakresu na pewno.
  • Poświęcona kapturowi znaczy, że będzie zakonnikiem, czy jak zakonnik ?
  • To drugie. Twoja wizja się sprawdzi.
  • Staniesz na wzgórzu w brązowym habiciedo Piotra. 
  • Dasz im ten deszczyk upragniony życia.
  • Będą się tak cieszyć i nie zauważą, kiedy odejdziesz.

Ojciec nawiązuje do dawnej wizji, która się powtarzała wielokrotnie.

Stoję na wzgórzu, poniżej tysiące ludzi, stałem w brązowym habicie, kaptur przysłaniał mi połowę twarzy. Wyciągnąłem ręce ponad ludźmi i zza mnie wypływały kule, dwa razy po 3 kule, sześć kul, ja nimi sterowałem, a one mnie słuchały... Takie rzeczy widziałem. Miałem habit opuszczony na oczy, nie chciałem być rozpoznany, a kiedy kule popłynęły nad ludźmi to pękły, posypały się z nich konfetti jak manna. To była jakaś energia, jak to się sypało ja odszedłem... i ja w tym momencie… to znaczy ciało zniknęło, a habit spadł na ziemię. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/04/gdyby-wszyscy-mieli-miod-i-mleko-to-wpadliby-w-obojetnosc-i-nicosc/
  • Co to wszystko znaczyć będzie w realu…. – myślę szybko, bo przecież nie stanie na szczycie wieżowca i …
  • Wiesz, że ci ludzie w Niebie mają świadomość, czują, obserwują ? – Piotr przerywa moje myśli.
  • Chcesz powiedzieć, że nie są zombie ?
  • Noooo… – cieszy się jak dziecko.
  • Zombie to wymysł ludzi.

Piotr poszedł zrobić egzorcyzmy. Gdy wrócił…

  • Modlę się Panie Jezu Chrystus zmiłuj się nad nami wszystkimi…
  • A ty się nad nimi zmiłujesz ?
  • Tak, i modlę się dalej… Odpuść nam nasze winy
  • A ty im odpuścisz ?
  • Taaaak …
  • Na koniec stanął przede mną mężczyzna, w długiej szacie… Patrzę na niego i myślę skąd on się tu wziął !… Wyglądał jak Chrystus, ale… Miał ciemno blond włosy i bardzo jasne niebieskie oczy… Mrugnąłem oczami i już go nie było.
  • Taaak ? Opisz dokładnie.
  • Normalnie stał ! Miał z 2 metry wzrostu, musiałem zadzierać głowę, był i zaraz go nie było ! – wzruszył ramionami.

Wierzę mu. Kiedy zobaczyłam dziurę w ścianie z czeluścią trwało to kilkanaście sekund. Gdy zamknęłam na chwilę oczy i otworzyłam już jej nie było. Mają jakąś swoją technologię, której nijak nie mogę zrozumieć.

  • Na sam koniec usłyszałem Ojca.
  • Będziesz pamiętać co powiedział Mój Syn ?
  • Czyli to był Jezus !
  • Nie mam pojęcia, niby podobny, ale miał bardzo jasne oczy… Ojciec musi być wkurzony na mnie.
  • Ojciec nigdy nie jest wkurzony. Może być zawiedziony.
  • Za co ma być wkurzony ?
  • W kościele Ojciec złapał moje przekleństwa i zamienił w śnieg. Powiedział …
  • Skoro mamy zimę zamienię w śnieg, choć wolałbym wiosenne słońce.
  • ……..
  • Czy ty nie masz za dobrze ? Widzisz, słyszysz … 
  • Ola chce ci powiedzieć, że jest zazdrosna.
  • …….. – roześmiałam się. Oczywiście, że jestem !



Dopisana 14. 08. 2019 r.

  • Widzisz jaka ta Biblia prosta, ale ty nie będziesz płakać, bo będziesz to rozumiała.

Mogę zdradzić w tej chwili jedną rzecz; To co na Górze, to i na dole.

Wizja opisuje ceremonią liturgiczną w Niebie, która odpowiada uproszczonej liturgii odbywającej się raz w roku w Dniu Pojednania w starożytnej świątyni w Jerozolimie. Zgodnie z liturgią dawnej świątyni liturgia objawiona w AJ ma bardzo precyzyjny porządek chronologiczny, poczynając od ofiary Chrystusa i kończąc na ostatecznym sądzie na końcu historii. Decyzje podejmowane na Górze, mają przełożenie na dole.