Nie płacz, tylko się ciesz.

30. 01. 18 r. Warszawa.

Wczoraj Piotra bardzo bolało serce, starałam się nie rzucać mu w oczy, by go dodatkowo nie denerwować. Dzisiaj było już lepiej, ale wydawał się bledszy niż zwykle.

  • Homiel powiedział…
  • Jedz to, co musisz, a nie to, co lubisz.
  • To zapomnij o czekoladach, ciastkach… Czy twój ból serca wynika z jedzenia ?
  • Z jedzenia i ze stresu.
  • …….
  • Ten dyrektor zwolniony z NIP pracuje w nowym urzędzie, a mam tam dobre układy. Mam nadzieję, że nie narobi mi smrodu i nie zacznie coś wymyślać na mój temat.
  • Co się dzieje, kiedy ogień gaśnie ?
  • Tam tym ogniem był jego szef, on był źródłem nienawiści.
  • Otworzyłeś mu oczy, z czasem sobie to uzmysłowi.
  • Na pewno nie powinieneś się go obawiać. Jest tak groźny jak królik.
  • Główna akcja się dopiero szykuje.
  • Niewiele brakuje, żeby dwie strony podały sobie ręce.
  • Pokazał mi jak dyrektor jest w środku, a żołnierze go otaczają i biorą w kleszcze, ci żołnierze dochodzą do siebie i podają sobie ręce i cieszą się, że zamykają oblężenie.

  • Dlatego twoje zakłady nie miały sensu. To nie pieniądze są celem, szef jest celem.
  • ……
  • Widzę jak żołnierze pędza i się cieszą…
  • Teraz mogę ci to pokazać, bo nie ma odwrotu.
  • Kto będzie chciał wyjść z tego kotła, zostanie rozstrzelany.
  • Pokazuje mi Stalingrad, a Stalingrad był zwrotem w wojnie… – Piotr patrzy się przed siebie jakby faktycznie coś oglądał w powietrzu… zdumiewające…
  • Hmm… Ciekawe kto poda sobie ręce ? – bo przecież nie żołnierze, to tylko symbol tych, którzy o sprawiedliwość walczą.
  • I to będzie koniec historii i sobie popłyniesz. 
  • Połączą się kleszcze i nie będzie miał wyjścia… – Piotr kiwa głową ze zrozumieniem.
  • Tak naprawdę nigdy nie miał.

Wieczorem.

Mam nowy komputer, mam też najnowszy Windows, którego nie cierpię. Siedzę nad nim i prawie płaczę, bo nie mogę z niczym dać sobie rady. Klnę cicho pod nosem, żeby tylko Ojciec nie usłyszał, ale mam ochotę komputerem rzucić o ścianę.

  • Homiel mówi …
  • Więcej wiary siebie.
  • W dupie mam ten komputer ! – nie wytrzymałam w końcu – Będę z niego w ogóle zadowolona ?!
  • Musisz przekroczyć ten próg, samą siebie.

Wzięłam sobie to do serca. Postękałam jeszcze przez chwilę, uciszyłam i zaczęłam od początku. Aż przekroczę samą siebie. W ten sposób poznałam jeszcze jedną definicję co znaczy przełamać siebie. Wytrwałość, cierpliwość, spokój i dążenie do celu wbrew przeciwnościom i swoim słabościom.



31. 01. 18 r. Warszawa.

Przeglądałam w telefonie zdjęcia i trafiłam na Edzia, ostatnie jego zdjęcie zrobione w szpitalu zaledwie kilka godzin przed śmiercią. Piotr się bardzo wzruszył …

  • Nie płacz, tylko się ciesz.
  • To nie takie proste … – i zamilkł.
  • …….
  • Muszę cię przygotować w razie czego – Piotr już planuje.
  • A co z twoimi ludźmi w firmie ?
  • Ktoś mi powiedział… Myślisz, że dam ich pożreć ?
  • Jak to ktoś ?!
  • Ojcze, walnij go w łeb – śmieję się.
  • To kwestia przyzwyczajenia.
  • ……. – rzeczywiście Piotr często mówi „Ktoś mi powiedział”, jakby się bał powiedzieć „Ojciec mi powiedział”.
  • Eliasz był crazy.
  • Taaak ? Powiedział crazy ? – zdziwiłam się.
  • Pokazał …
  • A kto normalny biega nago po pustyni i łapie buzią każdą kroplę wody ?
  • ……. – roześmiałam się mając ten widok przed oczami. To musiało być coś !

Nagość u dawnych proroków nie była niczym oryginalnym. Bóg poprosił proroka Izajasza, aby głosił nago przez trzy lata ! 2. W tym czasie Pan przemówił przez Izajasza, syna Amosa, mówiąc: „Idź, weź wór z biodra i zdejmij nogę ze stopy”. I zrobił to, chodząc nago i boso (Izajasza 20: 1 – 2,).

Choć nie ma słowa nagość przy Eliaszu, to jednak zdaje się, że i jemu nie było to obce. Tak jak Izajasz zdjął swój wór z bioder i stał się nagi, tak jest napisane, że Eliasz opasał biodra i stał się odziany. Ciekawe… Kkr 1 ; 46 A ręka Pańska wspomogła Eliasza, bo opasawszy swe biodra pobiegł przed Achabem w kierunku Jizreel.

Tak więc czy Eliasz hasał sobie nago po pustyni ?… Bardzo, bardzo możliwe.

  • A jaki był Ojciec Pio ?
  • Kopał, szturchał. Uspokoił się, gdy stygmaty dostał.
  • ……. ?
  • Nasze rozmowy kiedyś się skończą … Tak poczułem.
  • Tylko nie to ! – naprawdę się przestraszyłam.
  • Czy na fali i po fali będę pisać ?
  • Raczej będziesz słuchać.
  • To bardzo ważne co piszesz. Opracujesz i wydasz i będziesz miała na to środki.
  • Ciekawe skąd … – Piotrowi się wyrwało. 
  • Miałem duże obroty, a bardzo mały zysk za ubiegły rok.
  • Chwileczkę … Nie pracujesz dla biznesu, ale dla nauki.
  • Gdybyśmy mówili o biznesie, miałbyś już wszystko.
  • Ale gdyby się tak stało, czy Ola pisałaby to co pisze ?
  • Mieszkałaby, ale wiesz jaka jest tego definicja ?
  • Zmarnowane życie.
  • Tylko bieda pozwala poznać Ojca ? – pytam.
  • Kiedy ma się iluzoryczność tego świata, zabija możliwość poznania co to jest dobro.
  • Naprawdę nie można pogodzić majątku i Boga ? – pytam dalej.
  • Czasami widzę jak Bóg na kogoś dmucha … Daje mu bogactwo …

  • Ale wtedy oddaje swój majątek.
  • Dzisiaj w kościele słuchałem księdza, który mówił o tym …
  • Widzisz… Teraz ty słuchasz, a kiedyś to ciebie słuchało tysiące.
  • … Zobaczyłem siebie jak rozkładam ręce…
  • Hmm…

Tak sobie myślę, czy nie za dużo tego wszystkiego jak dla nas ? Czy naprawdę damy radę ? 

  • Dostaniesz coś, w co nie będziesz mogła uwierzyć.
  • Od kogo ? – pytam zaskoczona.
  • Od spółki.
  • Od spółki ?
  • Ode Mnie i reszty.
  • ?!



Dopisane 20. 10. 2018 r.

  • Kopał, szturchał. Uspokoił się, gdy stygmaty dostał.

Jak był Ojciec Pio ?

Ojciec Pio rzeczywiście zachowywał się w sposób „naturalny aż do przesady”. Pozostawał autentyczny w tym, co robił, mówił, czuł i przeżywał. Był po prostu sobą – zwykłym człowiekiem, jak inni niewolnym od wad. Jedną z nich była z pewnością impulsywność. Ojciec Pio miał temperament sangwinika. Łatwo się denerwował, wpadał w złość, lecz równie szybko okazywał skruchę. Był typem człowieka o gwałtownych zmianach nastroju, a równocześnie potrafił zachować pogodę ducha. Włoski dziennikarz i pisarz Giovanni Gigliozzi, który ponad dwadzieścia sześć lat przyjaźnił się z zakonnikiem, powiedział o nim: „Nie znam nikogo tak czułego jak on”. Inny dziennikarz, pisarz i krytyk muzyczny Renzo Allegri zapewniał: „To był człowiek o niezwykle czułej serdeczności”. Jaki zatem naprawdę był Ojciec Pio? (…) Wydają się dziś nie do rozstrzygnięcia pytania o to, czy Ojciec Pio był bardziej drażliwy czy uprzejmy, szorstki czy łagodny, surowy czy czuły, gburowaty czy towarzyski. Zapewne był i taki, i taki. Co więcej, miał świadomość owego dualizmu uczuć i nastrojów, który uzasadniał jednym stwierdzeniem: „Łagodniejszym mama nie mogła mnie urodzić, ale i surowszym również nie”. Czasami był szorstki zewnętrznie, a równocześnie niezwykle dobry wewnętrznie. http://mateusz.pl/wam/zd/59-02.htm

Wszystko albo nic.

28. 01. 18 r. Warszawa.

Do dzisiaj byłam pod wrażeniem filmu „Tajemnice grobu Jezusa”.

  •  Homiel, czy to przypadek ? – chciałam się upewnić po raz setny chyba.
  • Czy chcesz wejść do ludzi z „Ojciec prać” ?

Spojrzeliśmy na siebie, ale to Piotr zaczął  śmiać się pierwszy.

  • Te dwa głupki za każdym razem pytali ojca, czy mają prać, w sensie walczyć. Sami nie potrafili myśleć – zaczął się śmiać jeszcze bardziej.

Nie miałam nic przeciwko, że śmiał się ze mnie, ponieważ nawiązanie do „Potopu” i jednej z najbardziej efektywnych reklam w historii telewizji było pomysłem rewelacyjnym.

  • A przecież taka nie jesteś.
  • W ważnych rzeczach cię koryguję, ale na tym polega rozum pytać kiedy prać, a nie czy prać.
  • To drastyczne pokazanie, ale muszę obudzić w tobie wiarę we własną intuicję.
  • Możesz zawsze na Mnie liczyć.
  • Czuj sama, to też nauka.
  • Robię za głupka ciągle pytając… – myślę sobie w duchu  – Eeee tam… mogę być głupkiem, oby być blisko Ojca… 
  • Porównał cię do latarni nad morzem.
  • Jak świeci to świeci i dobrze wskazuje drogę, ale niektórzy i tak wybiorą swoją drogę.
  • To kochany Homielku, no powiedz do kogo należał ten krzyż dwieście lat temu ?http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/01/27/
  • Przyjdzie czas, a będziesz wiedzieć.

Dojechaliśmy do Ikei, kupiliśmy po jajku, kawie i usiedliśmy w kącie.

  • Zjadłeś śniadanie ?
  • Tak wszystko przeminie i wstaniesz znowu. Marnotrawny.
  • ?! – zaniemówiliśmy.

To już nie Homiel. I te słowa… przepiękne. Zawsze miałam wrażenie, że historia Piotra to jak historia Syna Marnotrawnego. I teraz mam potwierdzenie.

  • Nie zdążymy do kościoła na mszę – Piotr spojrzał na zegarek.
  • Jak się sprężymy to zdążymy na komunię – też spojrzałam.
  • A jak znam Homiela, to będziesz miał na ulicy zieloną falę.

I rzeczywiście tak było. Cała długa aleja Radzymińska była na zielono. Do kościoła trafiliśmy, gdy ksiądz właśnie wyjmował hostię. Po komunii skierowaliśmy się prosto do „naszego krzyża”, gdzie oczywiście pracowała „nasza kobieta”. Piotr odwrócił się do niej tyłem i wyciągnął swój portfel. Wyjął 20 zł, ale jakimś cudem wysunęło się i 50 zł. Schował je z powrotem, ale już podskórnie czułam, że co się święci. Pomodliliśmy się i widzę, że Piotr wyciąga z powrotem portfel, chowa 20 i wyciąga jednak te 50 zł. Przyglądając się temu zauważam, że w bocznej kieszonce ma jeszcze 600 zł. Spojrzeliśmy na siebie jednocześnie i Piotr zaczął śmiać się nerwowo. Też mi się udzieliło. Przewracam oczami i odwracam głowę, aby nie patrzyć co zrobi, nie chciałam być świadkiem jego kolejnej klęski. Wychodząc wcisnął do ręki kobiety 50 zł. Zrobiliśmy zaledwie parę kroków…

  • Zapłaciłeś mandat ? jadąc do katedry Piotr łamał wszelkie przepisy i obawiał się, że ktoś go po drodze złapie.
  • No nie.
  • Zaoszczędziłeś na komputerze ? przy zakupie komputera otrzymaliśmy niespodziewanie sporą zniżkę.
  • To już wiesz…
  • No przecież dałem jej 50 zł – Piotr z żalem.
  • Myślałem, że dasz wszystko.
  • To jest właśnie zaprzeczenie siebie.
  • Myślisz, że zrobiłeś dobrze dając jej 50 zł ? Zrobiłeś lepiej niż przeciętnie.
  • A przecież wiesz kim jesteś.
  • Ciągle przegrywam ? – westchnął, ale wrócić nie miał zamiaru.
  • …….
  • Homiel już wczoraj wiedział, że będzie taka sytuacja – mówi do mnie cicho.
  • Powiedział mi wczoraj… Nie wyciągaj pieniędzy z portfela, a chciałem te sześć stów schować.
  • Ja wiem, że ty wiesz, że Ja wiem.
  • Nigdy się nie nauczę.
  • Chcesz iść w kąt i płakać, że jesteś głupi ?
  • Nie wierzę, nie pamiętam, nie nauczyłem się… ?
  • Oj, ulegasz temu klimatowi warszawskiemu.
  • Według innych dałeś bardzo dużo. Według Mnie dałeś nic.
  • I Ja wiem, że to wiesz.
  • To mam wrócić ?- jęknął. 
  • O nie… Strach nie może być czynnikiem, które napędza dobro.
  • Gdybym cię chciał naprawdę ukarać, pozwoliłbym ci kupić ten samochód, pozwoliłbym żyć w luksusie.
  • Pamiętasz tego człowieka na placu ? – Piotr nie wiedział, ale ja od razu sobie przypomniałam.

  • To powinieneś być ty. Wtedy podobałbyś Mi się.
  • ……. – oboje poczuliśmy się naprawdę winni. Tu już nie było żartów.
  • Zobacz, dałeś dużo, ale wszyscy są zniesmaczeni. A tak bylibyśmy szczęśliwi.
  • Ona jest tylko szczęśliwa, a mogłaby mieć prawdziwą wiarę. 
  • Ciekawe, czy jak przyjadą marabu to tak będziesz się zastanawiać, ile wydać.

Marabu to ulubiona ostatnio czekolada Piotra, wydaje na nią dość dużo, a potrafi kupić dwadzieścia tabliczek naraz. Wszyscy w rodzinie o tym wiedzą, więc też jej dla Piotra szukają. Wczoraj córka zadzwoniła wieczorem i pyta…

  • Co u Homiela ? – a Homiel…
  • Czy znalazłaś marabu ?
  • ……. – zamilkła po drugiej stronie telefonu. Okazało się, że przez kilka godzin szukała marabu przez internet, a miała być to niespodzianka.

Przez godzinę prawie się nie odzywaliśmy…

  • Homiel, gniewasz się za te pieniądze ?
  • To już problem marszałka.
  • Ale mało jej nie dałem… – Piotr zaczyna się tłumaczyć, bo już najwyraźniej zapomniał.
  • Ale nie dałeś wszystkiego. Musisz zrozumieć, to jest system zero jedynkowy.
  • Wszystko albo nic.
  • 50 zł to mało ? – pyta zdziwiony.
  • Wszystko albo nic, jak trzeba to i majtki oddasz…
  • ……
  • Ale lekcje – Piotr kręci głową i nie wierzy.
  • Dajecie lekcje i pobieracie lekcje i wszystko nieodpłatnie.

Podjechaliśmy na dworzec, aby kupić bilety do Szczecina. Stoimy w długiej kolejce…

  • Może nie jedziemy ? – Piotr się zawahał.

Ledwo to powiedział, a wyświetlił się napis; „pociąg do; Szczecin Główny”.

  • Chyba musimy jechać – to mnie zastanowiło.
  • Dlaczego ?
  • Czekają na wasze światło.

Wieczorem.

  • Gdybyś dał 100 zł nie byłoby tak źle, a czułem twe myśli.
  • Naprawdę ? – zwracam się do Piotra, bo tego mi nie mówił.
  • Aaaa…. – machnął ręka – Zastanawiałem się, czułem, że mam dać 100 zł, ale mi się ręka obsunęła na 50 … – … i wzrusza ramionami bezradnie.
  • Masz to opisać, to lekcja dla kolejnych.
  • Zrozumiałem teraz, że jestem jak ten młodzieniec, który wolał zostać z rodziną, majątkiem, zamiast iść…

Mt 19; 16 A oto zbliżył się do Niego pewien człowiek i zapytał: «Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?» 17 Odpowiedział mu: «Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry. A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania». 18 Zapytał Go: «Które?» Jezus odpowiedział: «Oto te: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, 19 czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego, jak siebie samego!» 20 Odrzekł Mu młodzieniec: «Przestrzegałem tego wszystkiego, czego mi jeszcze brakuje?» 2 Jezus mu odpowiedział: «Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!» 22 Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.


Muszę przyznać, że byliśmy dość psychicznie poturbowani  po tym całym dniu pełnym lekcji wszelakich. Piotr nie chciał rozmawiać i włączył TV. Podano informację, że w Chinach sklonowano małpkę. https://www.tvp.info/35747355/malpowanie-nabiera-nowego-znaczenia-chinscy-naukowcy-sklonowali-malpki

  • Ciekawe co na to Homiel…
  • Szaleństwo.

Przerzuciliśmy się na inny kanał, a tam znowu „Władca pierścieni”. Ponieważ nie mieliśmy siły myśleć, obejrzeliśmy go więc po raz setny, bo znając każdy centymetr tego filmu już myśleć nie trzeba. Po filmie przemawiał nowy premier, pan Morawiecki. Oboje gorąco do tej pory popieraliśmy Beatę Szydło, więc ta zmiana nie przypadła nam w ogóle do gustu. Byliśmy wręcz przekonani, że zrobiono jej krzywdę.

  • No i po co to zrobili ! – Piotr był pełen oburzenia.
  • Skończyła się walka o Helmowy Jar, a zaczęła wojna o Śródziemie.
  • ……. – spojrzeliśmy na siebie marszcząc brwi. Homiel porównał tę zmianę do „Władcy pierścienia”, który oglądaliśmy raptem 5 minut wcześniej. 
  • O co chodzi ?
  • Bardziej wyraziście się nie da.
  • Zajmę się tym później – pomyślałam. Za trudne na dzisiaj. 

National Geographic emitował kolejny ciekawy film; Tajemnice Biblii – apokalipsa. Oboje oglądaliśmy w ciszy porównując to, co mówili z tym, co my wiemy. https://www.youtube.com/watch?v=7DlwnvH9YIk&t=2443s

W pewnej chwili narrator opowiada o zwiastunach apokalipsy.

  • Tam mówią, a tu jest.
  • Ale co ?
  • Zwiastun.


Dopisane 18. 10. 2018 r.

  • Zwiastun – wyjaśnienie dopiero w książce.

  • Skończyła się walka o Helmowy jar, a zaczęła wojna o Śródziemie.

Aby zrozumieć, trzeba trochę wstępnych informacji. Śródziemie – kontynent, na którym toczy się akcja powieści J.R.R. Tolkiena. Na tym fikcyjnym kontynencie toczą się bitwy (http://pl.lotr.wikia.com/wiki/Kategoria:Bitwy_Trzeciej_Ery ) Jedną z nich jest bitwa o Helmowy Jar inaczej https://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_o_Rogaty_Gród

Można by to porównać w ten sposób; Helmowy Jar – województwo; Sródziemie – państwo. Czyli skończyła się mała bitwa, a zaczęła się wojna o wszystko.

  • Bardziej wyraziście się nie dawtedy nie mieliśmy pojęcia do czego odnoszą się te słowa. Ale niedługo potem w Polsce dochodzi do bardzo ciekawej sytuacji.

Rozmowa z 21. 02. 2018 r.

Oglądamy wiadomości TV i wojnę z resztą świata o prawdę holocaustu.

Petycja organizacji żydowskiej w USA. Chcą zawieszenia stosunków z Polską; Wpływowa organizacja żydowska rozpoczęła zbieranie podpisów pod petycją. Jak tłumaczy, nie pozwoli Polsce na negowanie Holocaustu i oskarża o niego Polaków. „W imieniu 6 mln Żydów, USA muszą zawiesić stosunki z Polską” – piszą na stronie neverdeny.org autorzy petycji. https://wiadomosci.wp.pl/petycja-organizacji-zydowskiej-w-usa-chca-zawieszenia-stosunkow-z-polska-6222685240112769a

  • Ten kraj odleci wysoko, ponad inne kraje… Widzę już nie jako na piedestale, ale ze skrzydłami. Wielu będzie tu chciało mieszkać. Pokazał mi Homiel księdza, który przewidział to. Chyba to Klimuszko… też to powiedział – Piotr zauroczony tym co widzi.
  • I z tej burzy wyjdziemy.
  • Chociaż ta nacja, w której żyjecie nie jest święta, ale nie może tak być.
  • Mówiłem ci, że to bitwa o Śródziemie.

13 grudnia 2017 r Mateusz Morawiecki obejmuje urząd premiera, z czym wielu Polaków (my również) pogodzić się nie mogło. Nie rozumiało tej decyzji, ponieważ po co zmieniać coś, co wydaje się dobre. 21 stycznia 2018 r, czyli trochę więcej niż miesiąc później rząd przyjmuje ustawę, która powoduje spory kryzys; Kryzys w stosunkach polsko-izraelskich. Poszło o ustawę o IPN i „polskie obozy śmierci” http://wyborcza.pl/7,75399,22951218,kryzys-w-stosunkach-polsko-izraelskich-poszlo-o-ustawe-o-ipn.html

Jednym słowem… Niebo przewidziało tą sytuację i przygotowało odpowiedniego do tego człowieka. Jak można zauważyć z perspektywy czasu, to był idealny wybór. I z tej burzy wyjdziemy. Przy tej okazji chcę zwrócić uwagę, że jakoś Polskę sobie Bóg Ojciec upodobał nadzwyczaj. Wielkie podziękowania w imieniu narodu, no… może większości narodu … 🙂 

Na koniec czasów.

27. 01. 18 r. Warszawa.

  • Silny musi być ten gacek, jeśli Mój najlepszy żołnierz nie mówi całej modlitwy.
  • … Tak powiedział mi wczoraj Ojciec – Piotr pochylił głowę.
  • Po tej fali będę inny, obyś mnie poznała !
  • Ola cię pozna, żebyś ty ją poznał !
  • ……. – zamyśliłam się. Wizja kończy się dość zagadkowo. Piotr pada na kolanach na kamieniach i widzi nas jakby w negatywie. 
    - Zobaczyłem wielką falę, zdziwiłem się, że taka wielka i nagle byłem na jej szczycie. Nie wiadomo skąd się tam wziąłem. Zacząłem płynąć po jej tafli i czułem się tak, jakbym serfował... Fajnie mi było... Potem fala wyrzuciła mnie w powietrze wysoko i straciłem świadomość, jakby mnie nie było... Doszedłem do siebie na brzegu lądu, klęczałem na kolanach na kamieniach, w oddali zobaczyłem dwie kobiety, ale one nie zwracały na mnie uwagi, były jakby w negatywie zdjęcia... http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/22/nauka-nie-ma-konca/
  • Czy my będziemy ci obojętni ?
  • Pomyśl sobie…
  • Gdybyś miała dostęp do nieograniczonej wiedzy, widziałabyś Ojca, Jezusa … Czy Piotr byłby ważny ?
  • ……. – nie odpowiedziałam, ale serce mi się ścisnęło. Jakaś wielka żałość mnie ogarnęła. Niby rozumiem, ale żal pozostał.
  • Homiel mówi, że…
  • Przecież z Ojcem rozmawiasz… – przerywam zirytowana, że tego nie widzi. A może widzi, ale woli myśleć, że to Homiel, bo jest wtedy mniej skrępowany ? Sama nie wiem…
  • Twoje miejsce jest w łodzi, w tej łodzi z Chrystusem, z Jego uczniami.

  • Widzę cię nie jako rybaka, ale i sternika.
  • Bóg Ojciec bardzo cię kocha.
  • ……. – wzruszyłam się kompletnie.
  • Dlaczego płaczesz ? – pyta Piotr.
  • Dziękowałam Ojcu, że kocha.
  • No co ty! Kocha cię tak bardzo, że w pale się nie mieści !
  • Ty to masz porównanie !
  • ……. – śmiałam się przez łzy. Oby się to nigdy nie skończyło, te nasze rozmowy…

Potrzebuję lepszego komputera, chodzimy więc od sklepu do sklepu, aż w końcu przyczailiśmy się na jeden nowy model, ale cena trochę nas odstraszyła. Stoimy nad nim gapiąc się tępo…

  • Homiel mówi, że …
  • Masz ją uzbroić w narzędzie.
  • Oooo, to ciekawe … – narzędzie do walki, a komputer dla mnie to jak broń.

Wracamy autem do domu i nawet będąc w środku czuję smród smogu tak intensywnie, że zatykam nos.

  • Znajomy zadał mi pytanie gdzie poszedł po śmierci Hefner – zagaduję Piotra.

Rzeczywiście, dość specyficzna osoba ze specyficznym życiorysem. Gdzie taki może iść? https://pl.wikipedia.org/wiki/Hugh_Hefner

  • Tam gdzie pachnie co to powietrze.
  • Chciałabyś żyć w tym powietrzu ?
  • … ???!!!  – czy to już piekło ?

Wieczorem. Wracamy do porannej rozmowy, która na nas wywarła odpowiednio mocne wrażenie.

  • Z tego wynika, że jak będę po fali, to będzie mi wszystko obojętne.
  • Przywrócą ci Panie imię twoje.
  • Dlaczego „Panie” ? ! – od razu zauważam.
  • Ja i pan ? Przestań Homiel.
  • Musimy przyspieszyć niektóre rzeczy.
  • Dlaczego ?
  • Przez twoje serce.
  • Przecież jest naprawione ! – spojrzeliśmy na siebie zaniepokojeni.
  • …….
  • Imię ? – zauważa Piotra.
  • Twoje dawno niewypowiadane imię.
  • Zapomniane ?
  • Nie zapomniane.
  • Niewypowiadane.

Oczywiście zadaję sobie pytanie; kiedy się nie wypowiada czyjegoś imienia? Może kiedy tej osoby nie ma ?


Piotr przypomina sobie o zagadkowych przetasowaniach kadrowych w NIP. Prawdopodobnie nic go tak bardzo nie zaskoczyło ostatnio jak właśnie ta nieoczekiwana zmiana na stanowisku dyrektora finansowego.

  • No Homiel, chylić czoło..
  • A to dopiero początek.
  • Co byś chciała, taki koniec bez fajerwerków ? Szkoda, że tylko takie.
  • To jak piękna willa u stop góry i ich luksusowe samochody.
  • Gardzą innymi i raptem mały kamyk uruchamia lawinę.
  • … ???!!! …  – robię ooogromne oczy. To nawiązanie do niedawnych wydarzeń.

Potworny kataklizm spadł na gwiazdy Hollywood! Potężne lawiny błotne zmiatają z powierzchni ziemi ich wille w okolicy Los Angeles. 13 osób nie żyje, wiele domów jest zniszczonych. https://www.se.pl/wiadomosci/swiat/armageddon-w-kalifornii-13-osob-nie-zyje-domy-gwiazd-zalane-blotem-aa-Bit1-NV84-qjz8.html

  • Teraz trzeba odkryć to co zakryte.
  • A kiedy się to zacznie ?
  • Wkrótce, a głównym bohaterem będziesz ty.
  • Czyli urząd skarbowy jednak coś dał ? Musieli jakąś karę zapłacić …, czy co ? Może dlatego mają teraz biegłego sądowego ?
  • Urząd zrobił swoje, ale czeka dalej. Czeka na całą dokumentację i wyrok sądu.
  • Jak to zrobić, żeby załatwić NIP ?
  • Ty Generał ! Patrz i obserwuj.
  • Noooo nie spodziewałem się, że NIP znajdzie sobie kozła ofiarnego – Piotr kiwa głową z niedowierzaniem.
  • Sam jest kozłem. Ale nie rozmawiajmy już tym, bo inni też słuchają.
  • …… – inni to znaczy gacki.

To jest ciągle niesamowite… W takich momentach widzę co znaczy człowiek, a znaczy nic. Nic nie znaczy bez Boga.


  • Wiesz co mi powiedział ?
  • To jest łaska, że możesz dać tej kobiecie.
  • Jakiej kobiecie ? – zgłupiałam.
  • Tej z kościoła, co żebrze.
  • A dlaczego ?
  • Bo możesz być dobry.
  • Wow… – że też nigdy nie przyszło mi to do głowy. 

Rzeczywiście, jak można sprawdzić kogoś czy nawet sprawdzić siebie jak nie poprzez próby, zdarzenia, sytuacje ? Nikt do końca siebie nie zna, dopóki nie stanie z problemem twarzą w twarz. Wtedy wychodzi nasze prawdziwe „ja”. Jak chcesz pokazać, czy jesteś dobry nie spotykając na swojej drodze człowieka, który tej dobroci naprawdę potrzebuje ?


  • Mówię w myślach do Homiela, że chciałem dodatkowe zamki do garażu wstawić. 
  • Czy ktoś widział twój samochód ?
  • No nie.
  • Ja to zrobiłem.
  • Coś mi się wydaje, że z Ojcem rozmawiasz cały czas.

Nasze dobre, wysłużone audi jest tak dobre, że mieści się w czołówce najczęściej kradzionych aut. Dlatego Piotr obmyślił sobie, że dla bezpieczeństwa wzmocni drzwi garażowe. Jednak na co zamki, jeśli pilnuje go sam Ojciec ? 


Piotr dosiadł się do komputera, a ja zaczęłam szaleć po kanałach. Ponad trzysta kanałów i nic ciekawego. Zauważyłam, że zaraz będzie jedyny, jak dla mnie, ciekawy film; „Tajemnice grobu Jezusa”. Gdy się zaczął przyłączył się do oglądania i Piotr. Rozwalił się na sofie i zastygł. Po chwili jednak usiadł jak grzeczne dziecko, ręce położył na kolanach i przesunął się do skraju kanapy. Miał przy tym taką minę, całą rozpromienioną, że wiedziałam, iż coś się dzieje.

  • Co jest ?
  • Ktoś w bieli wszedł do pokoju i pokazał mi, żebym się przesunął. Usiadł między nami. Ogląda razem z nami ten film.
  • …. ???!!! …. 
  • Długa biała koszula do kostek, szatynowe włosy, jaśniejsza broda…
  • Jezus ogląda swój grób ???!!!  – pomyślałam. 

Film oglądaliśmy w całkowitej ciszy i z początku nie mogłam się w ogóle skupić. Ale to był baaardzo ciekawy film i w pewnym momencie padła baaardzo ciekawa dla mnie informacja. Główny naukowiec dr Fredrik Hiebert powiedział; ktoś z zewnątrz, może murarz powiedział, że musimy uszczelnić grób, żeby zaprawa nie przedostała się do środka…. I wtedy pomyślałam, że to nie może być przypadek ! Tak działa Niebo. Naukowcy początkowo nie mieli zamiaru otwierać grobu, mieli tylko wzmocnić całą konstrukcje, jednak do jego otwarcia zostali niejako zmuszeni i dzięki temu potwierdzono, że to prawdziwe miejsce zmartwychwstania Jezusa. Nie ma przypadków. 

  • Hmm… Dziwne…
  • Co dziwne… ?
  • W przeciągu kilku lat naukowo udało się potwierdzić, że całun jest prawdziwy, że grób jest prawdziwy… To dziwne, nie uważasz ? – pytam Piotra. 
  • W jednym czasie, jakby to miało dać niektórym ludziom dowód i nadzieję na koniec czasów… Jakby się cykl zamykał…. Co Ty na to Homiel ?
  • Zgadzam się, że na koniec czasów.
  • ???!!!   


Dopisane 16. 10. 2018 r.

  • Zgadzam się, że na koniec czasów – kto się tym nie interesuje, nie śledzi, to nie zauważy tej dziwnej zbieżności w czasie. Dlaczego tak się dzieje… Myślę, że odpowiedź ukryta jest w tym zdaniu; chce dotrzeć do wątpiących. Dodam wątpiących, ale myślących.

Bóg wiedział, że będzie w dziejach świata era naukowa, dlatego dał nam wyjątkowo naukowy dowód istnienia. Przez Całun chce dotrzeć do wątpiących. Co o nim wiemy? Jego cudowne właściwości do dziś onieśmielają najwybitniejszych naukowców z całego świata. https://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,4216,calun-skrywa-tajemnice-istnienia-boga.html

  • Całun Turyński faktycznie wszedł w kontakt z krwią człowieka zabitego w okrutny sposób. Do takich wyników badań nad płótnem, w które zgodnie z tradycją mogło zostać owinięte ciało Chrystusa po śmierci na krzyżu, doszedł zespół włoskich naukowców z Triestu, Bari i Padwy. https://ekai.pl/calunu-turynski-zostal-poddany-nowym-badaniom-co-wykryto/

Oprócz całunu, grobu w Jerozolimie dołączyłabym jeszcze;

oraz najstarszy (jak na razie) niedawno odkryty wizerunek Jezusa w tzw. miedzianym kodeksie z Jordanii.

https://www.ancient-origins.net/artifacts-ancient-writings/controversial-jordan-codices-earliest-written-account-jesus-confirmed-020640

http://www.nowtheendbegins.com/hidden-in-a-cave-for-2000-years-is-this-the-first-ever-portrait-of-jesus/

https://www.olabloga.eu/relikwia-chrzescijanska

Wiem, że Mi nie ufasz, ale zaufaj Mi.

26. 01. 18 r. Warszawa.

Siedzieliśmy na kawie i dosłownie bałam się odezwać. A może znowu będzie łapać się za serce ? Siedziałam, sączyłam kawę i czekałam cierpliwie na rozwój wypadków.

  • Co do twojego pytania o rozwodach to usłyszałem, że odpowiedź przyjdzie później – Piotr powoli.
  • Nie da się szybko odpowiedzieć co było pierwsze… Jajo, czy kura…
  • A co było pierwsze ? – wyrwało mi się i już pożałowałam, bo tak spojrzał na mnie, że mi się odechciało oddychać.
  • Mówi…
  • Trzeba czasu, aby i twoja głowa to przyjęła.
  • Ok, rozumiem…
  • Ten wczorajszy telefon… To mieszkanie jest dla nas? – Piotr spytał o sytuację, która nas zaskoczyła.

Dokładnie nad naszym garażem, w dużo lepszym budynku niż ten, w którym obecnie mieszkamy jest do wynajęcia odnowiony apartament. Znajomy powiadomił nas o tym sądząc, że to dla na niebywała okazja.

  • Może to znak? – wtóruję Piotrowi.
  • Chcesz się znowu przeprowadzać ? Jesteście za duzi na przeprowadzkę.
  • Aha, czyli chcesz powiedzieć za starzy ? – śmieję się.
  • Ja już nic nie rozumiem… Homiel, pokaż się to pogadamy w trójkę !
  • Niedługo będziesz miał pod dostatkiem emocji.
  • ……. – nagle ogarnęło mnie dziwne uczucie.

Zdarzyło się teraz coś dziwnego. Ostatnim razem miałam takie uczucie, gdy nałożono na mnie „klosz”.

Kończąc swoje myśli poczułam dziwną rzecz. Kątem oka zauważyłam przezroczystą powłokę, która powoli się na mnie zsuwała, aż w końcu znalazłam się w jej całkowitym wnętrzu. Obserwowałam Piotra jak na kogoś zupełnie obcego będąc za tą przezroczystą przesłoną, jak w kloszu. Zadziwiające odczucie… Poczułam się tak, jak musi się czuć Homiel, kiedy nas obserwuje… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/03/zakazany-owoc/

Poczułam teraz bardzo wyraźnie deszcz energii szeroki na pół metra, który spłynął na mnie z góry i doszedł do poziomu splotu słonecznego. To co powiedziałam, powiedziałam kompletnie bezwiednie, jakby ktoś posłużył się moimi ustami i przemówił. Nie miałam ochoty na żarty, była w tym tylko powaga.

  • Nic nie trwa wiecznie… Poczułam teraz, że nadchodzą zmiany i czuję przy tym wielki spokój – powiedziałam w zamyśleniu.
  • Tak ???!!! – Piotr zdziwiony.
  • Tak, to już nadchodzi i przyjmij to – ciągnę dalej bezwiednie…
  • ……. – Piotr patrzy na mnie zamyślony…
  • Przepięknie ci powiedział Jezus wczoraj. Pół nocy nie spałam myśląc tylko o tym – mówię, gdy na powrót stałam się sobą.
  • Taaak… Zachowywał się jak człowiek, radził się Ojca… On kucnął na piachu, nie uklęknął… Pokazuje jak bardzo jest człowiekiem…
  • Hmm… radził się ciągle Ojca… Może tak trzeba ? – pomyślałam.
  • Co do twojego pytania, czy Bóg rozgrzesza z kolejnego związku… Mówi, że…
  • Czy przekreślisz człowieka, który ożenił się z kobietą, którą zwie się diabłem ?
  • I ożeni się drugi raz, pójdzie do kościoła, do Ojca… przekreślisz go ?
  • Nie – mówię niezbyt pewnie, ale szczerze.

Przy tak wielkiej mądrości Ojca po prostu sobie tego nie wyobrażam. Nie odtrąci nikogo, kto chce do Niego iść. Przyjmuje najgorszego złoczyńcę, a odrzuci rozwodnika ? To byłoby kompletnie bez sensu. 

  • Czarty też mają swoje metody, aby złapać człowieka.
  • Ale Bóg mówi co złączyłem, człowiek nie rozłącza…
  • Dlatego to trudne.
  • …….
  • Jestem coraz słabszy, nie mam siły.
  • Widzę jaki jesteś, ale nie jest z tobą tak źle.
  • Świat jeszcze nie raz cię zaskoczy. Zaskoczy cię, bo Ja cię zaskoczę.
  • Czy chcesz zostawić tych ludzi ?
  • Czy takiego mógłbyś zostawić ?
  • No nie… Zobaczyłem twarz mojego pracownika… On bardzo wierzy w Boga.
  • To ten rozdział mamy zamknięty.
  • Czy czujesz się jako więzień ?
  • Nie.
  • Nadejdzie dzień, kiedy odlecisz, ale nie teraz, nie jutro, kiedyś…
  • Wiem, że Mi nie ufasz, ale zaufaj Mi.
  • Tak, tak…
  • Ty nikomu nie ufasz – mówię.
  • ……. – Piotr milczał zamyślony.
  • Ojciec przypomniał mi ten program o domach za miliony w Holywood.
  • Niech się schowają te budy, będziesz miał coś lepszego – oczywiście na Górze.
  • Ty się boisz, że zostanę bez grosza. Kiedy nie mam to idę co ciebie… – uspakajam Piotra.
  • A ty masz Mnie. Ja ci ścieżkę wytaczam.

  • Zobaczyłem wielkie oko jak patrzy na idącego człowieka, to oko oświetla mu drogę.
  • Nie musisz już nic kupować.
  • Masz tyle spodenek, koszulek, płaszczyków, które możesz obdzielić wszystkich.
  • Ale żonka nie ma.
  • Nie martw się, zadbam o nią.
  • Ale leki są drogie.
  • Już tak nie panikuji się roześmiał.

Wieczorem. Siedzimy przed TV oglądając 10 kanałów naraz, czyli po jednym co 10 sekund. Znudzeni tym w końcu zaczęliśmy rozmawiać.

  • Dzisiaj przekonałam się co znaczy poczuć wiedzę – przypomniałam sobie deszcz energii, który na mnie tak nieoczekiwanie spłynął.
  • To się stało nie z myślenia, ale z czucia.
  • Autentycznie to poczułam, mgła energii.
  • Chciałeś, żeby miała intuicję ? To masz – zwraca się do Piotra. 
  • Słyszałem jak mówisz powiedz i powiedz… to poczuła.
  • Tak, dzisiaj wiem co znaczy „poczułam”. To Homiel mi to dał ?
  • Hello ?! A kto ?
  • I co ? Faktycznie to poczułaś ? – Piotr wątpi.
  • Wyraźnie. To nie możesz tak częściej ?
  • Tak za darmo ? Musisz się bardziej postarać pisząc.
  • Ale Ty jesteś…
  • A jak mnie nie ma ? Homiel bawi się słowami Piotra, to kolejne jego powiedzonko.
  • Rzeczywiście ja to fizycznie odczułam – jestem tego tak pewna jak to, że oddycham.
  • Chciałeś to masz – znowu do Piotra.
  • Hmm… To ty chciałeś?
  • Tak, bo mnie wczoraj wkurzyłaś i poprosiłem, żebyś sama czuła.
  • Aha, to teraz powiedz Homiel kiedy zmiany ?
  • No masz ci los, daty zapomniałem napisać.
  • To kiedy? Sama powiedz ! 
  • Szybko – znowu poczułam.
  • Miesiąc, dwa, pół roku ?
  • Powiedzmy, że w tym roku.
  • W styczniu obudziłeś się i jest ten sufit. W grudniu obudzisz się i będzie inny sufit.
  • Wow… – czyżby odnosił się do tych słów ?
- Spójrz na sufitPiotr spojrzał w górę… sufit jak sufit. 
- Widzisz sufit, a będziesz widzieć gwiazdy.  http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/13/wieksza-wiedza-to-wieksza-odpowiedzialnosc/
  • Co to znaczy? – Piotr
  • Dokładnie to co mówi.
  • Ola poczekaj, halt ! – zaczynam się śmiać, bo używa niemieckiego dając do zrozumienia, że to na pewno do mnie.
  • W styczniu obudziłeś się i jest ten sufit, w styczniu obudzisz się i będzie inny sufit. Tak ładnie wygląda.
  • A co w międzyczasie ?
  • To, co poczułaś dzisiaj.
  • Homiel cwany jest… – śmieję się, gdyż nie da się Go złapać za słówka.
  • Tak działa Duch Święty ?
  • Nie widzisz, a wiesz. Nie słyszysz, a wiesz.
  • No proszę… Najlepsze wyjaśnienie jak działa Duch Święty z jakim się spotkałam… – pomyślałam. 
  • Zrobiłeś to dla mnie ?
  • Mały! A dla kogo ?! Muszę zacząć czas podlizywania się.

Piotr zagapił się w jakiś program w TV, a ja się zamyśliłam.

Kiedy zrozumiałam, że Jezus rozmawiał z Ojcem jak i Piotr rozmawia spojrzałam na ewangelie zupełnie inaczej.

Jak zdążyłam się przekonać wielu ludzi uważa, że Ewangelie to wyimaginowane powieści, legendy, które nigdy nie miały miejsca. Mawiają… to zdarzyło się tak dawno, że to nieprawda i tylko idiota może w to wierzyć. W tym twierdzeniu nie ma ani słowa prawdy. Ewangelie należałoby traktować jak relacje, kronikę z życia Jezusa i niemal każde słowo ma swoje znaczenie.

Uzmysłowiłam sobie, że tak jak ja jestem świadkiem rozmów Piotra z Ojcem, takim świadkiem musiała być Maryja, która przecież znała swojego Syna najlepiej. Musiała widzieć, że rozmawia z Bogiem. Musiała wiedzieć, że jest kimś wyjątkowym. Musiała widzieć i wiedzieć znacznie więcej niż jest to w Ewangeliach spisane. Wskazuje na to pewna sytuacja.

J 2; 1 Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. 2 Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. 3 A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już wina». 4 Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja ?» 5 Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie».6 Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. 7 Rzekł do nich Jezus: «Napełnijcie stągwie wodą!» I napełnili je aż po brzegi. 8 Potem do nich powiedział: «Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu!» Oni zaś zanieśli. 9 A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem. 11 Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.

Maryja zwróciła uwagę Jezusowi, że nie ma wina i zasugerowała wyraźnie, że powinien coś w tej sytuacji zrobić. Ale o możliwościach Jezusa Maryja musiała wiedzieć już znacznie wcześniej, inaczej bowiem nie prosiłaby o wino. To jest oczywiste.

Maryja wiedziała, że Jezus jest co najmniej niezwykły, wybraniec, więc kiedy patrzyła na Jego śmierć nie odczuwała tego jedynie jako matka tracąca swoje dziecko. Jej rozpacz była znacznie większa, głębsza. Wiedziała, że stracono nie tylko człowieka niewinnego, absolutnie doskonałego, ale stracono Syna samego Boga. To rzuca zupełnie inne światło na jej poświęcenie. 

Lenczewska; Świadectwo.

Opowiadam o swoich przemyśleniach Piotrowi…

  • Także Magdalena, jeśli była blisko Jezusa musiała wiedzieć, że Jezus rozmawia Bogiem. Była świadoma tego, była świadkiem tego, tak jak i ja to widzę u ciebie.
  • Bo tak było.

Wniosek? Musiała wiedzieć więcej niż inni !



Dopisane 14. 10. 2018 r.

  • I ożeni się drugi raz, pójdzie do kościoła, do Ojca… przekreślisz go ? – jak wspomniałam jestem na etapie przerabiania Ewangelii i do tej kwestii jeszcze powrócę. Mogę jedynie powiedzieć, że powtórny ożenek nie jest tej wagi problemem, który byłby na pierwszym miejscu niebiańskiej listy grzechów głównych człowieka. Z tego założenia wychodzi też chyba sam Kościół, bo jak wiadomo… http://www.fronda.pl/a/bp-schneider-watykan-posrednio-uznal-rozwody,105394.html

  • Bo tak było – w tzw. Ewangelii wg Marii Magdaleny jest pewne zdanie; 

    Wtedy Andrzej zaczął mówić do swych braci: „Powiedzcie mi, co sądzicie o tych rzeczach, które nam powiedziała? Co do mnie, to nie wierzę, żeby Nauczyciel mógł mówić w ten sposób. Te idee zbyt różnią się od tych, które myśmy poznali”. A Piotr dodał: „Jak to możliwe, żeby Nauczyciel rozmawiał w ten sposób z kobietą o tajemnicach, które nawet nam są nieznane? Czy mamy zmienić nasze zwyczaje i słuchać tej kobiety? Czy rzeczywiście ją wybrał i wolał ją od nas?”. 

    Czy ta ewangelia (nie napisana przez MM), choć odrzucona przez Kościół, może być prawdziwa ? 

Bibliści i historycy, którzy wnikliwie analizują teksty czterech Ewangelii, podnoszą olbrzymią dokładność danych geograficznych, osób, obrzędów, zwyczajów, obyczajów, praw, podziału administracyjnego itp. Tak precyzyjna znajomość palestyńskiego środowiska z czasów Chrystusa, potwierdzona innymi źródłami chrześcijańskimi i żydowskimi, potwierdza fakt, że autorami Ewangelii są rzeczywiście Mateusz, Marek, Łukasz i Jan. Pierwszy i ostatni to Apostołowie Pana, zaś Marek i Łukasz są uczniami Piotra i Pawła. Mieli przeto i bezpośredni dostęp do wiarygodnych świadectw o Chrystusie, łącznie ze świadectwem Matki Jezusa. Kto nie jest z góry uprzedzony do religii i chrześcijaństwa, ten z łatwością zgodzi się z wnioskami wielkiego pisarza Antoniego Gołubiewa: Że ewangeliści mogli powiedzieć prawdę, nie ulega wątpliwości. Że chcieli powiedzieć prawdę, dowodzi choćby ta cena, którą za nią zapłacili — któż płaci nieustannym trudem swego życia, po ludzku rozumując — beznadziejnym, męką i śmiercią za kłamstwo i fikcję? A przecież oni dawali świadectwo wypadkom, które widzieli i które widziały tysiące współczesnych, a na które wrogowie umieli odpowiedzieć tylko prześladowaniami i siłą fizyczną. https://opoka.org.pl/biblioteka/K/warto/warto_05.html

 

Ja jestem wszystkim.

25. 01. 18 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Ale miałem rozmowę z Ojcem w kościele !!! – i zrobił oczy jak spodki.
  • No to mów.
  • Powiedział…
  • Komu się chcesz podobać bardziej ? Mi czy Oli ?
  • ……. – no to teraz ja zrobiłam oczy jak spodki.
  • A o co chodzi ? – pytam niepewnie szukając winy w sobie, może ja coś nabroiłam…?
  • Aaaaa… Bo chciałem odłożyć trochę pieniędzy, tak na wszelki wypadek, żebyś miała gdyby się coś ze mną stało – mówi prawie szeptem.
  • Znowu ?! 
  • Wszystkiego w tym roku można się spodziewać… A jak odejdę ? Nic nie mamy i zostaniesz na zero… I mówię Ojcu… Ja chcę ją tylko zabezpieczyć…
  • To komu bardziej ufasz ?
  • Mnie, czy pieniądzom? Mogę ci je w każdej chwili zabrać.
  • Komu bardziej się podobać chcesz, ludziom czy Mi ?
  • Patrzę jak glancujesz te buty i nie mogę uwierzyć, że to ty.
  • …… – zrobiłam wielkie oczy jeszcze raz.
  • No to nie glancuj ! Prawie codziennie je czyścisz !
  • ……. – zamyśliłam się.
  • Musisz zupełnie zmienić swoją mentalność, naprawdę musisz zaprzeć się samego siebie – … zaczynam rozumieć sens tych słów.

Mt 16,24 Potem zwrócił się do uczniów: – Kto chce Mnie naśladować, niech zrezygnuje z siebie, weźmie swój krzyż i idzie za Mną.

  • Zauważ, że na przestrzeni tych lat mimo wszystko zawsze miałeś na chleb, na pensje, na firmę…
  • Nawet jak było maksymalnie źle to bank się pomylił i przelał ci pieniądze… Cud! Zawsze Ojciec ci dawał, gdy potrzebowałeś – i kiedy tak analizuję trafia do mnie, że to faktycznie niesamowite.
- Pamiętam, miałem zapłacić VAT, zabrakło mi 28 tysięcy, a już jest termin. Od nikogo nie spodziewaliśmy się wpłaty, moja księgowa pyta co teraz zrobimy, a ja nie miałem skąd wziąć… i po południu z Raiffeisen na moim koncie pokazało się dokładnie 28 tys… Bank się pomylił w operacjach i zorientowali się dopiero po 2 tygodniach prosząc o zwrot. Wtedy już mogłem zapłacić, bo miałem… 
- No widzisz, a tym mówisz, że się nie znają – śmieję się soczyście, bo uwielbiam takie historie. 
- Nooo…. Trzy razy mi się tak zdarzyło, że ratowali mi tyłek w ostatniej chwili… Ale teraz będzie inaczej, na pewno coś mi się stanie i kicha… Firma na pewno upadnie, dlatego muszę ci pokazać co masz na wszelki wypadek dalej robić, jak pieniądze zagospodarować. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/10/07/przywrocisz-mi-chwale-ktora-mi-sie-nalezy/
  • Zobaczyłem pustynię, człowieka i ptaki, które go karmiły…
  • To przecież Eliasz – przypominam sobie o karmieniu przez kruki. 
  • Nie myśl racjonalnie, to nic nie da.
  • Płać na bieżąco, ale nie buduj domu na tak lichej podporze.
  • Byle gacek może cię zmanipulować, obyś miał pieniądze.
  • Ja jestem twoim luksusem, twoim płaszczykiem, twoimi bucikami, twoim Euro.
  • Ja jestem wszystkim.
  • Ja jestem twoim pozwoleństwem na wszystko kosztem innych, ale Ja ci to daję.
  • To oddam to wszystko – Piotr wydawał się naprawdę poruszony.
  • Zapewne tak się stanie, skoro Ja w tobie, a ty we Mnie.

Zapisałam każde słowo i się zamyśliłam.

  • Z tobą to jest taki problem… Teraz pamiętasz i jest ok. Jutro wstaniesz i apiać to samo. Ja ci te słowa to chyba wydrukuję i na ścianie albo na komputerze nakleję, żebyś zapamiętał – byłam nie wiedzieć dlaczego naprawdę wkurzona. Ileż można mu tłumaczyć…
  • Widziałeś jak sobie butki pastowałem ?
  • Boso chodzisz.
  • To po co ci to pokazywałem ? Żeby się ścigać kto ma ładniejsze buty ?
  • Przepraszam, zawodzę Cię ciągle…
  • Póki żyjesz, póty masz czas.
  • To ostatnia lekcja, a kuszony będziesz dalej i zobaczymy co zrobisz.
  • Nic nie wezmę.
  • To się okaże. Kuszony będziesz jeszcze bardziej. Dopuszczę do tego.
  • Z jednej strony wiesz wszystko, z drugiej strony wiesz nic.
  • To ostatnia lekcja, nie możesz zawieść przed metą – szepczę do ucha.
  • Przed falą.
  • Gdyby Pan Bóg chciałby, żebyś odkładał pieniądze, dałby ci bank i zrobiłby to w sekundę.
  • …….
  • A teraz Pan Bóg chce, żeby twój syn się rozmnożył.
  • ???!!!!  – myślałam, że padnę tam pod stół.
  • Zobaczyłem jego żony brzuch przepołowiony na pół, to chyba będą dwojaczki… – zdziwił się na ten widok i gdzieś zapatrzył…
  • Ale będzie i syn, ten syn będzie wyjątkowy, chyba będzie związany z Edziem…
  • ?! Dlaczego ?
  • Pokazał mi Ojciec twoją wizję, jak stoi nad rybą…
  • ……. – Piotr poczuł się źle, zbladł i o mało się nie osunął na podłogę. 
  • Strasznie zaczęło mi się kręcić w głowie, gdy zajrzałem w przyszłość.
  • Widocznie nie jesteś na to jeszcze gotowy.
  • …….
  • Nie musisz włączać się Mi do Piotra. Ty, Moja córkai zrozumiałam, że to uwaga dotycząca mojego pomysłu, żeby nakleić kartkę na komputer.
  • Zobaczyłem teraz pole z kamieniami, plewy, które Ojciec usuwa.
  • Ja sobie poradzę, nie martw się.
  • ……. – zawstydziłam się.
  • Wyjdzie z niego pierwsza klasa zawodnik.
  • Będzie z niego piękne pole do zasiania.
  • Po fali będzie zasiane nowe zboże.
  • Trzeba się spieszyć, jeszcze trochę roboty jest, a czasu niewiele.
  • To żyzna ziemia, bardzo żyzna.
  • Widzę tą czarną, tłustą ziemię, jak czarnoziem…
  • Wspaniała. Każdy chce się tam załapać, żeby coś urosło, gacki też.
  • …….
  • Ciekawe kto to będzie ten syn…
  • Przypomnij sobie opowieść o Łazarzu.
  • A co to ma wspólnego? – oczywiście tylko Piotr mógł zadać takie pytanie, ale w duchu przyznałam mu rację. Ja też nie wiem.

Wieczorem. Dostałam pytanie od znajomego. Chciałam je zadać Homielowi, ale tak rozbolała mnie głowa, że leżałam jak kłoda na sofie.

Piotr spojrzał na mnie…

  • Nie ruszaj się, Chrystus dotyka twojej głowy.
  • ???!!!
  • Chciałem ci pomóc, ale nie pozwolił. Powiedział…
  • Zostaw Moją podopieczną.
  • No to zostaw… – powiedziałam stękając.

Pół godziny później byłam już na nogach. Przeczytałam Piotrowi na głos przesłanego maila, a on złapał się za serce…

  • Przestań, zabolało mnie…

Ok, przestałam. Oglądaliśmy w ciszy TV. Wtedy w głowie zobaczyłem pytanie, które miałam dawno temu zadać, a które zapomniałam.

  • A co Jezus napisał na piasku ?

I wtedy Piotr wściekł się naprawdę. A kiedy się wściekł serce go tak mocno uderzyło, że zgiął się w pół. Przestraszyłam się do tego stopnia, że chwyciłam za telefon, żeby dzwonić na pogotowie. Kiedy to zobaczył wściekł się jeszcze bardziej. Wpadłam lekko w panikę, bo zgina się na podłodze, dyszy ciężko, ugniata serce, a ja nie wiem co robić, bo nie pozwala mi działać. Stoję jak słup soli. Piotr powoli się ucisza, na jego twarz wracają kolory. Patrzy na mnie ciągle wściekły i w milczeniu wychodzi z pokoju. Nie wiem co gorsze, ta awantura, czy ta cisza po…


Leżę już w łóżku i tylko gadam do siebie przepraszam, przepraszam… Słyszę kroki… Wchodzi Piotr i ciężko, ale powoli mówi…

  • Jezus pokazał mi co się wydarzyło. Gdy chcieli ją ukamienować on przykucnął i się zamyślił. Na piachu pisał bezwiednie i nie wiedział co pisał, bo rozmawiał wtedy z Ojcem. On Go po prostu spytał co ma robić, co ma powiedzieć. Dostał odpowiedź i ją powtórzył… Rozumiesz? – mówi dalej powoli…
  • Kto jest bez winy niech rzuci kamieniem…
  • On też, tak jak my to robimy, pytał Ojca o radę, rozmawiał z Nim w tamtej chwili, a pisał jakieś znaki, które nic nie znaczyły, tak jak większość ludzi to robi, gdy się zamyśla.
  • ……. – słuchałam Piotra z zapartym tchem.

Kiedy mówił miałam przed oczami tą przepiękną scenę. To mnie niesamowicie wzruszyło… Do tego stopnia, że się rozbeczałam.

  • Podobnie było z monetą… Jak Go spytali czy płacić podatki… Jezus pokazał mi to… To znaczy obserwowałem to z boku, jakby trochę z góry.
  • … Jak go spytali spojrzał najpierw na monetę, miał ją w palcach i się jej przyglądał, dlatego to trochę potrwało zanim odpowiedział. Zamyślił się, a tak naprawdę pytał wtedy Ojca co powiedzieć… Słowa Ojca brzmiały dokładnie…
  • Synu Mój, tak ten świat został urządzony, że to co cesarskie… cesarzowi, a co boskie… Bogu.
  • …….
  • Niesamowite !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Cudowne … – pomyślałam.

Nie mogłam zasnąć przez wiele godzin. To było jak olśnienie, ponieważ zdałam sobie nagle sprawę, że Jezus rozmawiał z Ojcem i słyszał Ojca dokładnie tak jak rozmawia i słyszy Ojca Piotr. To odbywało się dokładnie na tej samej zasadzie.

I zrozumiałam coś jeszcze…

Eli, Eli, lama sabachthani? – „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?”

Kiedy Jezus umierał… nie słyszał już Ojca i dlatego poczuł się opuszczony. Wtedy całe Niebo  wstrzymało oddech i zapłakało…



Dopisane 12. 10. 2018 r.

  • Póki żyjesz, póty masz czas – wielu ludzi pyta dlaczego ludzie dobrzy odchodzą tak szybko, a ci źli żyją i żyją. Może właśnie w tym zdaniu tkwi tajemnica. Niebo daje czas, aby się zmienić ?

  • Przypomnij sobie opowieść o Łazarzunic o ciąży jeszcze nie wiem, ale podejrzewam o co chodzi. Synowa ma pewne kobiece problemy zdrowotne i nie może jak na razie zajść w ciąże. Wskrzeszenie Łazarza może być symbolem i wiązać się z jej uzdrowieniem i daniem nowego życia.


Odkrycie związane z wyjaśnieniem co Jezus pisał na piasku było dla mnie momentem przełomowym w rozumieniu Ewangelii. Spojrzałam na nie z zupełnie innej strony.

  • Ja jestem twoim pozwoleństwem na wszystko kosztem innych, ale Ja ci to dajęTo człowiek ma, co jest mu dane. Zarówno bogactwo, jak i niedola.

25 Lecz Abraham odrzekł: „Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz.


  • To żyzna ziemia, bardzo żyzna. Wspaniała. Każdy chce się tam załapać, żeby coś urosło, gacki też.

Jestem na etapie analizy ewangelii i te słowa ewidentnie kojarzą się mi się z tą przypowieścią;

MT 13 3 I mówił im wiele w przypowieściach tymi słowami: «Oto siewca wyszedł siać. 4 A gdy siał, niektóre [ziarna] padły na drogę, nadleciały ptaki i wydziobały je. 5 Inne padły na miejsca skaliste, gdzie niewiele miały ziemi; i wnet powschodziły, bo gleba nie była głęboka. 6 Lecz gdy słońce wzeszło, przypaliły się i uschły, bo nie miały korzenia. 7 Inne znowu padły między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je. 8 Inne w końcu padły na ziemię żyzną i plon wydały, jedno stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny.

18 Wy zatem posłuchajcie przypowieści o siewcy! 19 Do każdego, kto słucha słowa o królestwie, a nie rozumie go, przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego sercu. Takiego człowieka oznacza ziarno posiane na drodze. 20 Posiane na miejsce skaliste oznacza tego, kto słucha słowa i natychmiast z radością je przyjmuje; 21 ale nie ma w sobie korzenia, lecz jest niestały. Gdy przyjdzie ucisk lub prześladowanie z powodu słowa, zaraz się załamuje. 22 Posiane między ciernie oznacza tego, kto słucha słowa, lecz troski doczesne i ułuda bogactwa zagłuszają słowo, tak że zostaje bezowocne. 23 Posiane w końcu na ziemię żyzną oznacza tego, kto słucha słowa i rozumie je. On też wydaje plon: jeden stokrotny, drugi sześćdziesięciokrotny, inny trzydziestokrotny».


  • Synu Mój, tak ten świat został urządzony, że to co cesarskie… cesarzowi, a co boskie… Bogua więc jeśli ten świat jest tak urządzony to płaćmy podatki i chodźmy do kościoła. Płacenie podatków jest bardzo chrześcijańskie, jeśli tak nad tym zastanowić się głębiej. Dzięki podatkom utrzymujemy szkoły, szpitale, emerytury, różne organizacje, wojsko, policja i wiele innych aspektów życia, które są niezbędne do utrzymania i rozwoju społeczeństwa. Służą dobru społeczeństwa, służą ludziom, a przecież to istota chrześcijaństwa.

Piotr widział, że Jezus trzymał monetę w palcach i jest to bardzo, bardzo możliwe. 

Mk 12; 15 Przynieście Mi denara, chcę zobaczyć». 16 Przynieśli, a On ich zapytał: «Czyj jest ten obraz i napis?» Odpowiedzieli Mu: «Cezara». 17 Wówczas Jezus rzekł do nich: «Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga». I byli pełni podziwu dla Niego.

Denar z końca panowania cesarza Augusta

Brakuje tego fioletu na nieboskłonie.

24. 01. 18 r. Warszawa.

Ubrałam się dzisiaj na kawę wyjątkowo, gdyż zorientowałam się ostatnio, że to właściwie jedyna okazja dla mnie, aby się w ogóle ubierać wyjątkowo. Nigdzie nie chodzę, nigdzie nie bywam, tylko siedzę w domu i piszę…

  • Zobacz na pięknotkę ! Jakie ma korale !
  • ……. – Homiel mnie zawstydził i rozśmieszył jednocześnie.
  • Nie drażnią Cię, że czerwone ?
  • W takim razie w Hiszpanii nie mogłabyś żyć.
  • To fakt – … bo we wszystkim trzeba mieć zdrowy rozsądek. Czerwone nie oznacza od razu samego piekła 
  • Masz piękną duszę.
  • Oooook… – wzruszył mnie i nie wiedziałam co odpowiedzieć. 
  • A jaki kształt ma dusza ? Jak to wygląda ?
  • Masz rozterki Picassa. On też nie wiedział jaki co ma kształt.
  • ……. – roześmiałam się przypominając sobie jego  malarskie wariacje.
  • Znałeś go ? – Piotr.
  • Rozdarta dusza.
  • Typowy artysta – skwitowałam, bo nie znam artysty, który by nie miał rozdartej duszy.
  • Kawa u Was nadal aktualna? – spytałam, ponieważ pisałam o tym na blogu wczoraj;
- Co byś zrobił, gdybyś wpadł do Nas kawę? http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/01/23/sluzyc-bogu-to-nie-praca/
  • Nasze zdanie nigdy się nie zmienia.
  • Może Oni tu przyjdą i zrobią tutaj kawę ? – Piotr już zestrachany.
  • Lepiej nie.
  • Jeszcze się potrują – zaczynam się śmiać.
  • Homiel, mówisz, że to wszystko minie, nasze kawy też ?
  • Wszystko to wszystko.
  • To z czego będziemy się cieszyć ? – pytam.
  • Z czego nie będziesz się cieszyć ?
  • ……. – ech… niczego się nie dowiem, ale wiem przynajmniej tyle, że to co nadchodzi, będzie radosne.
  • Ostatnio często boli mnie głowa, widzę krzesło i już jestem w tym krześle – Piotr pociera czoło. 
  • Widzę włókna drewna, gdzie to drzewo rosło, jak zostało ścięte…. Makabra… To bardzo męczy, bo na czymkolwiek się skupię to mam to samo, zaraz w to wnikam.
  • …… – gdybym nie obejrzała „Lucy”, trudno byłoby mi sobie to wyobrazić.

  • Poradź się Homiela co robić.
  • Poddaj się, rób wszystko wolniej.

  • Pan Bóg może zabrać mi wszystko w sekundę.
  • A może jeszcze szybciej ?
  • Oj Mały, co Ja z tobą mam. Jesteś tak nieposłuszny.
  • Co zrobiłeś znowu ? – pytam szeptem Piotra widząc już, że to nie Homiel. 
  • Nie pytaj i tak się nie przyzna.
  • Do końca łobuz, ale ktoś musi to wszystko rozświetlić.
  • Brakuje tego fioletu na nieboskłonie.
  • Fioletu ?
  • …….. – Piotr nachyla się do mnie…
  • Kazał ci to zrobić…
  • Purrrrpury… krzyknął mi do ucha zaznaczając wyraźnie rrrr.

Oczywiście zaczęłam się śmiać przecierając ucho, bo ogłuszył mnie na chwilę tym krzykiem. Piotr ma pewną wadę wymowy, nie wymawia „r”. Więc kiedy mnie czasami irytuje mówię mu głośno i wyraźnie do ucha rrruuurrraaa, a mam dobrą dykcję. Przeciągam rrrrr… w nieskończoność. 

  • Naśladuje ciebie – Piotr się śmieje.
  • Czy chociaż zdajesz sobie sprawę, że teraz cały czas z Ojcem rozmawiasz? – uświadamiam go w końcu, bo widzę, że albo zamyślony albo durny, że nie widzi.
  • …… – robi wielkie oczy.
  • Czas zakończyć ten rozdział twego życia.
  • Ale sądu jeszcze nie ma – wyrwało mi się.
  • Potoczy się to szybko.
  • Jakoś nie toczy – Piotr mruczy pod nosem, a ja przewracam oczami, że jeszcze dyskutuje.
  • Mówię ci, potoczy.
  • A nie za dwa lata?
  • Musiałbyś spaść na główkę do pustego basenu.
  • ……. – wybuchłam śmiechem.
  • Księgowy to ofiara, a czekamy na puentę.
  • Kino będzie pełne.
  • Tyle zła uczynili ludziom, ten człowiek ze swoim pobratymcem.
  • Tak się opili ich krwią, jak te kleszcze.
  • A księgowy?
  • Ona była nieświadoma, ale nauczyli ją ciągnąć krew.
  • Zobaczyłem rurkę do soku.

 

  • Hmm… Znaleźli dobry sposób na pieniądze i znaleźli w tym radość – analizuję słowa Ojca.
  • Czekaj na ostateczną rozgrywkę, sąd komuś pomoże, da narzędzie.
  • Na jego wyrok trochę osób czeka już.
  • Wow… – czyli wyrok będzie jedynie preludium do dalszego czynienia sprawiedliwości.

 



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

 

Bóg jest tak czysty, że wywołuje czyste wyroki.

22. 01. 18 r. Warszawa.

Wracaliśmy do Warszawy pociągiem prawie nocnym, ponieważ odjazd był o 4 nad ranem, więc pobudkę mieliśmy o 3 w nocy. Wstałam półprzytomna, a w pociągu zasnęłam ledwo na chwilę. Kiedy nadszedł konduktor nakazał nam pokazać oprócz biletu także nasze dokumenty. Mimo, że przepisy przy zakupie biletu on-line zobowiązują do pokazania dowodu osobistego, to jednak konduktor często tego nie wymagał. Wystarczył jego jeden rzut oka na twarz Piotra, a zazwyczaj mu się odechciewało.

  • Sprawdził mnie ! – Piotr zdziwiony – Dawno tego nie robili.
  • Bo ci twarz spowszechniała, ale jest też drugie wyjście. Mieli szkolenie. Obligatoryjnie.
  • A… Czyli musiał – … to znaczy obligatoryjne.
  • ……. – Piotr zamknął oczy. Po chwili szturcham go sprawdzić, czy śpi.
  • Zajrzałem do Ich świata teraz, ale ktoś mnie tu ściągnął z powrotem. Usłyszałem tylko słowa….
  • Ciągle próbujesz więcej niż powinieneś.
  • Co ci się udało zobaczyć ? – ciekawość mnie zżera. 
  • Mają piękne pola, świat doskonały…
  • Pamiętasz widok w górach ?
  • Jasne! Był przepiękny.
  • To dlaczego swego nie doceniasz, a cudze chwalisz ?
Ustroń

Piotr był świadkiem mojej udręki związanej z tłumaczeniem filmu z przemową Jima Caviezela. Nie mogłam dać sobie z tym radę, ponieważ komputer ciągle mi się zawieszał lub po prostu wyłączał. W pewnej chwili myślałam nawet, że rzucę nim o ścianę.

  • Wiesz, że on ma swoje imię na Górze ?
  • Kto ? – nie wiedziałam o kim mówi.
  • No ten facet, którego tłumaczysz. Bardzo podobne do jego obecnego nazwiska…
  • Hmm… – teraz sobie uzmysłowiłam, że nazwisko Caviezel ma końcówkę identyczną jak mają imiona aniołów, też -el.

Henoch w swojej księdze przekazuje konkretne imiona, których oprócz Michała, Gabriela, Rafała w Biblii się nie znajdzie. Mikael (Michał) – dowodzi armią anielską, Gabriel, Szatkiel, Baradiel, Szachakiel, Barakiel (Baradiel) Sidriel (lub Pazriel). Istnieją inne księgi, w których przedstawione są różne imiona i co ciekawe prawie wszystkie kończą się na –el.

  • On jest ewidentnie narzędziem w ręku Ojca, doskonałym narzędziem.
  • Czy jest dłuto, czy młotek ?
  • Moim zdaniem dłuto, on rzeźbi.
  • ……. – byłam pod wrażeniem tego odkrycia, ale wcale nie byłam zdziwiona.
  • No widzisz ! Mówiłam ci już dawno, że jest od Ojca, a tym mi nie chciałeś swojego komputera dać.

Kiedy mój komputer ciągle nawalał prosiłam, aby dał swój, który jest niezawodny. Uparcie odmawiał, aż doszło do awantury.

  • Bo tam mam ważne sprawy, cały mi go zawirusujesz. Jeden komputer w domu musi być czysty, chodzi mi o ciebie w przyszłości… – zaczął się tłumaczyć.
  • Oli strawą jest to, co jej powiesz.
  • Nie zasłaniaj się nią. Wiele spraw uchodzi ci na sucho.
  • …….. – Piotr zamilkł na dobre.

Po godzinie szturcham go znowu, aby się w końcu odezwał.

  • Ojciec uważa mnie chyba za idiotę.
  • Gdyby cię uważał za idiotę, dawno by cię tu nie było.
  • Ty chcesz być uważany za idiotę – stwierdzam.
  • Kiedy ciągle mówisz, że jesteś głupi to wiedz, że Mnie serce boli.
  • Masz doskonalą analizę sytuacji. Gratuluję ci z NIP.
  • Jeśli według ciebie dyrektor usiadł w fotelu wygodnie i zadowolony, to My wbijemy mu szpilki.
  • Jak go ruszyć, takiego diabła w garniturze ?
  • Wystarczy mu wyciąć dziurę z tyłu, żeby pokazać jaki jest – … czyli go odsłonić.
  • Ale jak to zrobić ?
  • Dlatego tak długo to trwa.
  • Myślisz, że decyzja sądu pogoni NIP ?
  • Bóg wie co robi. Ma swoje szachy, a ty nie próbuj się wtrącać.
  • …….
  • Jak Bóg mógł we mnie włożyć tego drugiego ? – p.s. Piotr ma na myśli imię anioła, którym „niby” jest.
  • Przy tobie dostanę schizofrenii.
  • ……. – śmieję się, bo rzeczywiście Piotr przeskakuje z tematu na temat, że i ja mam problem połapać się o czym aktualnie mówi.
  • Meier uważa, że jest Eliaszem. Jak był to i jest.
Billy Meier https://en.wikipedia.org/wiki/Billy_Meier Wymienił wszystkie wcielenia i ogłosił się Jezusem. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/09/28/eliasz-jest-jeden/ 
  • A umie zmieniać pogodę ?
  • To bym się zdziwił.
  • Też bym się zdziwił.
  • A ma jakąś umiejętność ?
  •  Pokazał jak mu się buzia nie zamyka od gadania, czyli paple trzy po trzy.
  • ……..
  • Zobaczyłem teraz obraz… Moje imię „Piotr” wypisane na szkle, a pod spodem wiele innych imion…

  • Prawdziwa kanapka.
  • To są twoje życia ?
  • Zobaczyłem przekładaniec, imię ziemskie, imię z Nieba i tak na przemian…
  • …….
  • U Boga czułem dobro i czystość.
  • Nie czułeś dobro.
  • Bóg jest tak czysty, że wywołuje czyste wyroki.
  • Czy karząc kogoś za jego złe czyny czujesz dobro, czy sprawiedliwość ?
  • ……. – spojrzeliśmy na siebie zdając sobie sprawę w końcu, że to z Ojcem rozmawiamy.
  • Przede wszystkim jest miłosierny – Piotr powiedział niepewnie.
  • Chciałem, żebyś to powiedział.
  • Czy wymierzanie sprawiedliwości to miłosierdzie ? – pytam.
  • Z tych kilku zdań sama powinnaś wiedzieć.
  • …….
  • Na co umrę ? – Piotr pyta i od razu tym pytaniem mnie wkurzył. Tak mu śpieszno ?
  • Na nic.
  • To jak odejdę ?
  • Czary mary.
  • Odejdziesz jak Eliasz. On też odszedł jak czary-mary – żartuję.
  • Nie wierzę.
  • Z Bogiem rozmawiasz i nie wierzysz ?
  • No to wierzę.
  • Szybko zmieniasz zdanie.
  • Hmm… Pokazał jak śmieją się ze mnie i klaszczą skrzydłami.
  • …….
  • Czy wytrzymam drogę jaką mi Ojciec dał ?
  • Wytrzymamy.
  • Ojciec chyba nie chce, żebyś się zmienił i był na siłę świętym – powiedziałam przysłuchując się tej rozmowie.
  • Mamy ich całą armię.
  • A co robią święci na Górze ?
  • Doradzają ludziom, mentalnie.

Zastanowiło mnie to. Rzeczywiście, jeśli Edziu „żyje”, to tym bardziej „żyją” Święci, a więc wszelkie modlitwy, prośby kierowane do Świętych mają swoje uzasadnienie. Nigdy tego nie praktykowałam, ale może czas zacząć ?


Mija kolejna godzina w ciszy…

  • Zgubiłam piękny szalik, Homiel. Co ty na to ? – pytam, ale tak naprawdę i żartuję, bo mam cichą nadzieję, że może zrobi „efekt pióra” i odzyskam szalik ?
Wszędzie jej szukaliśmy, na biurku, obok, na kolanach pod biurkiem. Bałam się, że Piotr się zdenerwuje i będziemy musieli wracać do szpitala. Kiedy staliśmy tak bezradnie zastanawiając się co się z nakrętką stało… ona spadła na blat biurka z wysokości około 10 cm. Dosłownie wypadła z powietrza, jakby jakaś niewidzialna ręka wpuściła ją zza „przesłony” do naszego świata. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/05/zaprowadze-cie-do-twojego-zrodla-do-poczatku/
  • Nie piszę się na to.
  • Ojciec zapalił ci światło, otworzył okno, zatrząsł domem po to, żebyś uwierzyła. A uwierzyłaś ?
  • Oooo tak !!!
  • Więc wiesz ilu ludzi powinno to widzieć ? Głównie ty, a dlaczego ?
  • Nie ma większego autora niż ten, kto nie wierzył, a uwierzył.
  • Co by było, gdybyś opisała szalik ?
  • To by dotyczyło tylko ciebie, a ma dotyczyć jego – … czyli Piotra.
  • To, że uwierzyłaś sprawiło, że książka jest prawdziwa. Nikt do końca nie wierzy.
  • Jeśli nie wierzy, to po co pisać ?
  • Zadziała wiele zdarzeń, w wielu uderzy.
  • Sama jesteś twórcą słowa koronka. Podoba Nam się.
  • To miło, że przyczyniłam się do rozwoju… – i zabrakło mi słowa, głupio mi się zrobiło.
  • Odkryłaś je na nowo.


Dopisane 08. 10. 2018 r.

  • Nie ma większego autora niż ten, kto nie wierzył, a uwierzył – kiedy czytam to zdanie nie myślę o sobie, myślę o Szawle, który stał się Pawłem. Przepiękna historia nawrócenia i mocne świadectwo. Myślę, że wśród wszystkich apostołów był najbardziej z nich przekonywujący, a przecież nie pobierał nauk bezpośrednio od Chrystusa. Wystarczyło jedno spotkanie, aby wszystko się zmieniło.

  • To, że uwierzyłaś sprawiło, że książka jest prawdziwa. Nikt do końca nie wierzy – zdaję sobie sprawę, że nie wierzy i to rozumiem. Ja też musiałam wiele dosłownie na swojej skórze doświadczyć, żeby uwierzyć. Piotrowi na tym nie zależy, żeby ktokolwiek uwierzył. Uważa bowiem, że to co się dzieje, dzieje się między nim a Ojcem. Ale plan Ojca wychodzi daleko poza to, co myśli Piotr. Wszystko co się dzieje, dzieje się dla ludzi i dla chwały Ojca. A co to znaczy? Ojciec chce pokazać, a może nawet udowodnić, że naprawdę jest.


  • Czy jest dłuto, czy młotek ?na pewno doskonałe narzędzie w rękach Ojca. Widać to po tym, jakie doświadczenia miał Caviezel podczas kręcenia filmu.

 

Zawsze wszyscy jesteśmy koło ciebie.

19. 01. 18 r. Szczecin.

Nad ranem zobaczyłam Edzia. To znaczy zobaczyłam w wizji. Stał nad grillowaną patelnią, na której leżała ryba, taka ledwo wyłowiona, pokaźna, sowita i świeża. Stał w nią wpatrzony, jakby jej pilnował. Stoję za jego plecami, zwracam się do kogoś, kto stoi obok, ale jest dla mnie niewidzialny.

  • Przecież on nie żyje ! – jestem zdziwiona, że widzę Edzia. 
  • Jak to nie żyje ?! Żyje ! odpowiedział męski, głęboki głos.

Żyje, ale inaczej. Ryba to znak Boga, Chrystusa, Nieba, chrześcijaństwa. Była wielka i zdrowa. Grillowała się na „zdrowej” patelni, bez tłuszczu, bez dodatków, sama esencja ryby. Można by zrozumieć, że Edziu choć urzęduje chwilowo w domu, na ziemi, to mocno jest związany z Niebem. Pilnował strawy prosto z Nieba, strawy duchowej.


Jesteśmy w Szczecinie, ale kawa obowiązuje nadal. Piotr siedzi zmartwiony i zamyślony, ponieważ naczytał się o nowych rozwiązaniach rozliczeń VAT, które wchodzą do działalności gospodarczej. https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-split-payment-czyli-podzielona-platnosc-na-czym-polega

  • To nie dobrze, będą szukać pieniędzy wszędzie gdzie się da.
  • …. Wiesz, co mi pokazał Homiel ? Pokazał mięso jak ktoś trzyma za dwa końce i wykręca tak, jak wyciska się ścierkę. Z tego mięsa wypływa sok …
  • Ciekawe … – skojarzyło mi się to z powiedzeniem „wyciskanie ostatnich soków”. Mięso, które ma żywić, czyli firmy będą wyciskane jak to mięso ?
  • Czy takie mięso będzie smakowało ?
  • Ale nie martw się, nie pochwycą cię, nie zdążą …
  • Nie zdążą... Dlaczego ? – zabrzmiało to naprawdę wielce tajemniczo i nie wiem co miał na myśli.
  • Czy mam ci zdradzić tajemnice przyszłości ?
  • No ! No mógłbyś w końcu !
  • … Pokazał mi teraz byka przerośniętego, sztucznie napompowanego.

  • To idzie w tym kierunku.
  • Aaaa… – to niepokojąca wizja przyszłości. Znaczy tyle, że gospodarka jest trzymana mocno, ale i jej rozwój nie jest wynikiem jedynie samoistnego wzrostu. 
  • Coś się ze mną stanie ! – Piotr już biadoli.
  • Nie pochwycą cię – … co tłumaczę sobie, że kiedy zaczną się problemy w Polsce, Piotra nie będzie to już obchodziło.
  • Ale zaraz, zaraz … To ja zostanę z tym problemem jak zostawisz firmę ?
  • Nie zostaniesz z problemem.
  • Homiel nazwał PO Niszczycielem, ale PIS pokazał jako rozdmuchany mózg.
  • Rozdmuchane ego ? Ambicje ? – próbuję zrozumieć.
  • A które mutacje są dobre ?
  • I dobro zaczyna zmieniać kolor. To też działanie gacka.
  • Tamci (PO) niszczyli wszystko, nie byłoby co zbierać.
  • A PIS ?
  • Kiedy ktoś obiecuje…
  • … Pokazał człowieka krzyczącego przez tubę …
  • To z czegoś trzeba zabrać.
  • PIS jest za władzą, czy za ludźmi ?
  • Jedno i drugie, cel uświęca środki.
  • Czyli, żeby dać ludziom, trzeba mieć władzę ? 
  • Kaczyński wiele dobrego zrobił, ale i to ma swoje granice.
  • To na kogo głosować ? – stęknęłam pod nosem, bo już naprawdę nie wiem.
  • To nie jest wybór między dżumą (PO) a cholerą, ale między dżumą a grypą (PIS).
  • Ale i na grypę ludzie umierają.
  • Z dwojga złego grypa jest łagodniejsza – Piotr wzrusza ramionami.
  • ……. – zamyśliłam się. Nie ma obecnie nikogo idealnego, na kogo można by zagłosować. Trzeba wybierać mniejsze zło.
  • Piotr na wielkie cierpienie się nie nadaje Homiel nieoczekiwanie zmienia temat. 
  • Dlaczego ?
  • Odejdziesz.
  • Dlaczego ?! – ciarki mnie przechodzą.
  • Serce tego nie wytrzyma.
  • W takim razie to serce jest zrobione aby-aby ?
  • Nie do wielkich stresów.
  • Mały, zaufaj losowi.
  • Rób swoje.
  • Ola ci powiedziała… Jezusie zajmij się tą sprawą.
  • ……. – robię oczy, bo rzeczywiście tak wczoraj powiedziałam.
  • Zobaczyłem teraz Jezusa jak Mu włosy dęba stanęły, jak u jeża… Przeraził się, że ma się zająć moimi sprawami.
  • ……. – i zamiast płakać, to roześmiałam się serdecznie, bo w przypadku Jezusa to wielka rzadkość ujrzeć Go w takim stanie. Myślę, że był równie rozbawiony jak i ja teraz.
  • No to Oluś, chcesz rozwiązać ten problem ?
  • Czy skończyłaś ten wątek z napisami ?
  • ……. – uśmiech zamarł mi na ustach.

Jestem w trakcie tłumaczenia pewnego filmiku z YT i mam z tym problemy. Wczoraj byłam pewna, że już skończyłam, ale zawiesił mi się komputer i muszę zacząć niemal od nowa.

  • Nie.
  • Już ogłaszałaś Viktorię, a jest Viktoria ?
  • Nie – roześmiałam się rozumiejąc, że musiał widzieć i słyszeć mój z tego powodu potok przekleństw. 

Spojrzałam na swoją kawę i zamyśliłam się …

  • Może nasze dzieciaki w przyszłości będą żyć tak jak my ? Będą sobie chodzić na kawę ?
  • Co to zwyczaj, kiedy was nie ma.
  • Hmm … Nic nie trwa wiecznie …
  • Homiel, Ola chce jechać znowu w góry, mamy jechać ?
  • Twoja żona, twoja sprawa.
  • ……. – wybuchnęliśmy śmiechem jednocześnie. Takiej odpowiedzi się nie spodziewaliśmy.
  • To Ci się udało … Przejdzie do historii ! 
  • To żart.
  • Zawsze wszyscy jesteśmy koło ciebie.
  • Po to, by przegonić chmury znad głowy łysego.
  • ……. – znowu zaczęliśmy się śmiać … No Piotr trochę mniej.
  • Coś Ty taki miły dzisiaj ?
  • Musisz widzieć Moją hojność.
  • A coś Ty taki hojny dzisiaj ?
  • Myślę o spotkaniu.
  • Jakim ?
  • Jakimś.
  • Na jakie spotkanie się cieszysz ?
  • Czarodziejskie.
  • ……. – spoważnieliśmy.
  • Wczoraj byłem tak wykończony, że zasnąłem w ubraniu. Obudziło mnie walnięcie w szafkę obok, a była za pięć dwunasta w nocy. Musiałem się pomodlić choć przez chwilę.
  • … Homiel jest niesamowity w takich sprawach, się nie pierdzieli, tylko wali od razu w szafę ! – Piotr jest pod wrażeniem, bo zdarza się to bardzo często ostatnio.
  • Takie chwile nadchodzą, a ty się opierdzielasz ?!
  • ……. – zdębieliśmy.
  • Miałam ciekawą wizję z Edziem – i opowiedziałam ją Piotrowi ze szczegółami.
  • Edziu będzie do końca. 
  • Będzie jej (Krysi) przewodnikiem jak przyjdzie pora.
  • A przyjdzie pora ?
  • Zawsze przychodzi.



Dopisane 06. 10. 2018 r.

  • To nie jest wybór między dżumą (PO) a cholerą, ale między dżumą a grypą (PIS)nie da się uciec od polityki jeśli niedługo kolejne wybory. Ta rozmowa rzuca więcej światła na obraz dzisiejszej polityki. Powiem szczerze, że określenie Niszczyciele wobec PO w naszych rozmowach jest określeniem najłagodniejszym, a wiele rozmów na ten temat jak do tej pory mieliśmy. To nieprzypadkowo znalazły się taśmy ujawniające prawdziwe oblicze byłego rządu, nie bez powodu mamy obecnie komisje dotyczące reprywatyzacji, a także VAT-u. Tak działa Niebo. Wymagało to skomplikowanej koronki i czasu, aż wszystko się wypełniło podczas wyborów, choć sondaże wskazywały na zwycięstwo PO. Homiel powiedział wprost, że niszczyli wszystko, nie byłoby co zbierać, co jest prawdą. Dla mnie osobiście jest bardzo trudne do zrozumienia jak można było działać na szkodę własnego kraju. To tak jakby powoli wyprzedawać wszystko ze swojego domu. Błędu PIS-u można na bieżąco kontrolować i korygować. Ale kiedy niszczone jest wszystko, wtedy nie ma już co naprawiać.

 


Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Kto mieczem wojuje, od miecza ginie. Pamiętaj !

17. 01. 18 r. Warszawa.

Piotr przyszedł do domu zmęczony. Nie pracą, a Homielem.

  • Cały czas mi mówił o NIP, żebym coś sprawdził w internecie.
  • No to sprawdź ! – dziwię się, że tego jeszcze nie zrobił.
  • Nie ma sensu, no bo co tam może się dziać… – Piotr myśli, że firma jest nie do ruszenia i sprawdzanie to tylko zawracanie sobie głowy.

Widząc, że nie ma zamiaru nawet włączyć komputera, sama to robię. Wchodzę na stronę NIP, ale wszystko po staremu, więc zaczynam już wątpić. Pchana jednak dziwnym przeczuciem, a może raczej wiarą, że Homiel nie mówiłby tego ot tak sobie, zaczynam szukać w wyszukiwarce poprzez Google pisząc po prostu „NIP, zmiany”. I tu niespodzianka… Zmieniono dyrektora finansowego. Nagle został odwołany ze stanowiska, a pracował lat kilkanaście. I to mnie zastanowiło…

Wnikając dalej zauważyłam, że po jego odwołaniu ogłoszono konkurs na stanowisko dyrektora finansowego… Pomyślałam wtedy, że to dość dziwne… Nie odwołuje się takiego wieloletniego fachowca nie mając na jego miejsce gotowego kandydata… I przyszło mi wtedy do głowy, że oni musieli go odwołać… Zatrudniono nowego fachowca i to fachowca od podatków, biegłego rewidenta. Nie wnikając w zawiłe szczegóły chodzi o to, że od kilku lat NIP użytkuje nasz sprzęt za niego nie płacąc i dodatkowo nie płacąc za niego podatku i Vat-u, a jest to instytucja rządowa, a więc w obliczu prawa doszło do wykroczenia albo wręcz przestępstwa podatkowego. Dlatego ktoś musiał za to zapłacić własną skórą… Czytam Piotrowi o tym na głos, a on aż podskoczył z wrażenia.

  • To co z tamtym ?
  • Pierwsza ofiara. Pamiętaj „zemsta jest pana Boga”.

Skuliłam się z wrażenia. Bóg Ojciec nawiązał do naszej wczorajszej rozmowy na temat przemówienia Jima Caviezela, który w pewnym momencie cytuje fragment z filmu „Chrabia Monte Christo”;  Gdy umierający ksiądz pada na ziemię, odwraca się do Edmunda i mówi swoją ostatnią lekcję. Nie popełnij przestępstwa, za które teraz wykonujesz karę. Pamiętaj, Bóg powiedział, że zemsta jest moja.

Podskórnie wręcz czuję, że ludzie się mylą łącząc zemstę z Bogiem i powiedziałam wprost …

  • Zemsta nie pasuje do Boga.
  • Sprawiedliwość.

A teraz siedziałam i gapiłam się w monitor osłupiała … To wszystko dzieje się na moich oczach … Nie do uwierzenia … Ale tak właśnie działa Bóg Ojciec.

  • NIP ma nadal problem ? – Piotr też się patrzy na monitor jak zahipnotyzowany.
  • A jaki będzie wyrok ?
  • Hmm… – zgodnie z wizją ma być dla nas pozytywnie.
  • Może to jeszcze jednak koronka, której gacek nie przewidział ?
  • … Jesteś kawalerem orderu uśmiechu.
  • Ja ? – Piotr zdziwiony.
  • Twoja dusza jest radosna.
  • A Ola ?
  • Nie tylko recenzent, ale i Gall Anonim.
  • Pan Bóg powiedział mi dzisiaj rano, że to życie powoli będę kończył …
  • Zaczynamy nową drogę Piotr... Tak powiedział…
  • Sprzeciw ! Było „Mały”.
  • To imię Piotr odejdzie.
  • No to jak będziemy do niego mówić ? – pytam zaskoczona.
  • To imię będzie w środku.

Piotr nadal był oszołomiony, a ja szukałam dalej. Zauważyłam, że dyrektora odwołano w lipcu i wtedy przypomniałam sobie słowa;

- Wiele rzeczy jest niedokończonych… 
- Na przykład? 
- NIP. 
- Aaaa NIP powiedział ironicznie udając, że sobie przypomina 
W lipcu się zacznie… 
- W lipcu oni mają przerwę…
-  Nie dla Nas. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/01/27/krzyz-arma-christi/

Nie mieliśmy o tym pojęcia. Gdyby nie internet, być może nigdy byśmy się nie dowiedzieli. Minęło pół roku i sprawdziłam jeszcze co stało się z osobą, która została odwołana. Została we wrześniu zatrudniona w podobnej instytucji na stanowisko vice-dyrektora finansowego. A więc miałam rację… Nikt z własnej woli po kilkunastu latach nie rezygnuje z dobrej posady, aby objąć stanowisko o szczebel niższy i to z niższym wynagrodzeniem. Zazwyczaj nikt z własnej woli tego nie robi, chyba, że po prostu nie ma wyjścia. Mówię o tym Piotrowi, a on milczy … Tylko kręci głową ciągle oszołomiony. 



18. 01. 18 r. Szczecin.

Jechaliśmy do Szczecina w pociągu pełnym ludzi. Rozmawiamy szeptem, notuję każde słowo.

  • Będę musiał sprzedać auto, za duże koszty utrzymania będą.
  • Homiel mówił, że nie będzie ci potrzebne – przypominam sobie. 
  • I tak mówię, uwolnisz się do tego.
  • …. Ciekawa sprawa z tym dyrektorem finansowym …
  • To jest odpowiedź na to, co się dzieje.
  • Ten, kto ma wielką władzę, boi się ją stracić, polubił to.
  • Dziękuję, że zabraliście mi sąd po zawale, nawet nie wiesz jak mi pomogliście.
  • Wiemy.
  • Oni to celowo zrobili .. Mogliby inaczej zorganizować, a jednak odwołali w ostatniej chwili.
Naszą rozmowę przerwał telefon. Zadzwonił prawnik. Panie Piotrze, nie wiem jak to powiedzieć, ale rozprawa się nie odbędzie. Dostałem maila z sądu, że sędzina się rozchorowała i sprawa została zdjęta z wokandy. Aha – tylko tyle Piotr powiedział, bo z wrażenia „zgłupiał”. Tego się nie spodziewał. Spojrzeliśmy na siebie i oboje kręcimy z niedowierzania głową. 
- Jakie to szczęście! Nie mam siły siedzieć na sali i być wypytywany. 
- Człowiecze! Wszystko jest ustawione pod ciebie. Uczysz się, a ty cały świat. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/05/zaprowadze-cie-do-twojego-zrodla-do-poczatku/ 
  • To też nauka.
  • Pokazaliście Swoje możliwości – kiwam głową z podziwem.
  • Naprawdę Ojciec jest wszechmocny …
  • ……. – zamyśliliśmy się nad wszechpotęgą Nieba. Cały czas dostajemy tego dowody.

Milczeliśmy jakiś czas, moja głowa ciągle pracowała, o co by tu spytać…

  • Jest tak ogromna różnica między protestantami a katolikami … Czy dogadywać się z protestantami, kiedy ewidentnie żyją w błędzie ?
  • Nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
  • Wszędzie są ludzie i ludziska, ale uczyć zawsze trzeba.
  • Hmm … Stamtąd tutaj można przejść w sekundę ! – Piotr wypalił nagle.
  • To jest kwestia hologramu !
  • O matko ! Odkryłeś Nasze tajemnice !

  • Homiel kpi sobie z nas, zrobił zeza …
  • A teraz odkryjesz samego siebie.
  • Pokazał mi jak skórę ściągam z siebie …
  • A co pod skórą ? – pytam.
  • Motylek Emilek – znowu zażartował…
  • ……. – po chwili zrozumiałam głębszy sens. Zmiana skóry i motyl, czyli przeobrażenie z poczwarki w motyla, a motyl to znak Boga…
  • Panu Bogu zależy na ludziach, dla każdego ma czas, cierpliwość … Jak on ludzi kocha … Poczułem to. Pozwolił mi poczuć. Chciałby, by byli coraz lepsi dla siebie. Poświęcił Siebie dla ludzi … A wszystko w sekundę mógłby zamknąć.
  • To dlaczego ludzi obrażasz ?
  • Kiedy !? – Piotr się obruszył.
  • … Pokazał mi sceny z samochodu, jak jeżdżę …
  • ……. – już się duszę ze śmiechu, bo trzeba by kiedyś go w trakcie jazdy nagrać. Mistrzostwo spokoju i miłosierdzia ! 
  • Bo głupi jestem.
  • Wiecznie głupi nie możesz być. Mówisz tak mądre słowa …
  • Zmienię się.
  • Zmienisz się, a jak się nie zmienisz, to My pomożemy.
  • ……. – zabrzmiało groźnie.
  • Przyjmuję to z pokorą. I tak długo nie będę żył.
  • Dlaczego ?! – przestraszyłam się.
  • Z sercem, boli mnie czasami.
  • A co ty możesz wiedzieć, ile będziesz żył ?
  • Jestem coraz słabszy.
  • Nawet w super auto moc z czasem maleje.

Zamyśliłam się i spojrzałam na kubek pełen herbaty. Gdy to zrobiłam, kubek powoli, jakby w zwolnionym tempie zaczął się przechylać, a nie miał absolutnie prawa się przechylać, ponieważ był wypełniony po brzegi, był ciężki i po to był w zagłębieniu na kubki, żeby się nie przechylał. Złapałam go w ostatniej chwili …

  • Widziałeś to ?!

Widział i dlatego sam zaczął popychać kubek palcem chcąc go przechylić, ale nie dał rady.

  • Co to Homiel ?
  • Że jestem baranie !
  • ……. – zacząłem się głośno śmiać, mimo ludzi dookoła.
  • A co mówiłeś do Niego?
  • W myślach rozmawialiśmy. Powiedziałem, że nie będę zawracać Mu głowy pytaniami, bo pewnie zajęty jest…
  • Jak chcesz to zadawaj pytania, z czegoś muszę żyć.
  • Jak nie będę robił, to Mi Pan Bóg „nie zapłaci”… oczywiście żartuje.
  • A masz rodzinę na utrzymaniu ? – Piotr też żartuje.
  • I to jaką, wszystkich muszę nakarmić.
  • Nie mam siły dzisiaj na rozmowy.
  • Nie podawaj się stary druhu.
  • To chodź cwaniaku, zamieńmy się na serca !
  • Nie chciałbyś się zamienić, gdybyś wiedział.
  • ?!…
  • Słaby jestem.
  • Ciota jesteś.
  • Ciota ?! – Piotr prawie warknął.
  • A jakże !
  • Kto mieczem wojuje, od miecza ginie. Pamiętaj !

To za karę, że Piotr wielu nazywa ciotami, zwłaszcza kiedy prowadzi auto. Kogo tak przezywasz, tak cię też przezwą… Niby rozmawiamy swobodnie, ale co krok do lekcja, a z tej miałam niebywałą radochę widząc minę Piotra. 


Jakiś czas później.

  • Z Edziem to mnie oszukali.
  • Kiwnęli.
  • Miałem umrzeć pierwszy !
  • I umarłeś. Uciekłeś im na chwilę.
  • Przestało serce bić ?
  • Przestało.
  • Przeżyłeś. Za silną masz siłę proszenia. Poprosiłeś, to dali.
  • Lekarze to zauważyli ? – pytam, ponieważ przypominam sobie, jak bardzo zmęczony był Cisowski, gdy wrócił z operacji.
  • Oczywiście.
  • A odszedłeś wtedy, gdy widziałeś siebie z boku ?
-Zanim mnie obudzono po operacji, wcześniej widziałem siebie z góry. Wisiałem pod sufitem i oglądałem siebie będąc lekko z boku. Obserwowałem jak cztery kobiety wzięły mnie pod pachy i pod kolana i przeniosły ze stołu operacyjnego na łóżko, byłem cały umazany na brązowo, jakieś środki dezynfekujące. ….. – zaczęłam patrzeć na Piotra z zaciekawieniem zastanawiając się, czy zdaje sobie sprawę z wagi tego wydarzenia.  -Zacząłem przyglądać się sobie i pytać dlaczego jestem taki brązowy? Ale wiesz co? Patrzyłem na to moje ciało kompletnie bez emocji, jakby to był worek skóry – opowiada Piotr powoli widocznie znowu to przeżywał.  
- Po co masz się emocjonować! Ileż tych ciał już było… sir, her… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/26/u-nas-nie-ma-czarow-u-nas-jest-powazna-praca/
  • ……. – Piotr się nachylił do ucha. 
  • Homiel kazał się nachylić i powiedział…
  • Powiedz jej…. Cuda !!!

  • Musimy wierzyć Homielowi, bo i tak tego nie sprawdzimy – stwierdzam. 
  • A kubek widziałaś ?
  • Ahaaa… Masz siłę Homiel !
  • Bo chodzę na siłownię.
  • Powiedz mi… – Piotr. 
  • Chodzi o NIP ? – przerwał.
  • Kiedy…
  • Wkrótceznowu przerwał.
  • Co wkrótce ?
  • No w tym roku – tłumaczę Piotrowi.
  • Tak to mówiłeś w ubiegłym roku – Piotr z pretensjami.
  • Tak to mówił fachowiec czyli niby ja, która się ciągle w kwestiach datowania myliłam.
  • Wszystko słyszysz ?
  • I czuję.
  • …. Homiel mówi, że na Górze kręcą film z naszego życia i sobie puszczają dla śmiechu.
  • To super komedia.
  • Ojciec dawno się tak nie śmiał.
  • Ale pamiętaj o Stańczyku ! Zachwycili się tym hołdem pruskim, a on wiedział, że to krótko potrwa.
  • A jaka będzie przyszłość Polski ?
  • Na razie dobra.
  • A to „na razie” ile potrwa ? – dopytuję.
  • ……. – nie odpowiedział.



Dopisane 04. 01. 2018 r.

Czytam od czasu do czasu gazetę „Któż jak Bóg”, którą polecam … https://kjb24.pl Jedno zawsze przychodzi mi na myśl, gdy czytam KJB. Powyższa rozmowa pokazuje, że Homielowi daleko do wizerunku anioła, którego wszyscy znamy. Jednak to nie jest kwestia tego, że Oni tacy właśnie są. To jest kwestia tego, jacy my jesteśmy. Homiel dopasowuje się do naszego stylu życia, myślenia, wiedzy i osobowości. Gdyby na przykład rozmawiał z samym papieżem, wyglądałoby to zupełnie inaczej. Można powiedzieć, że anioł jest elastyczny i to jest dowód wielkiej Ich mądrości.


  • Pierwsza ofiara. Pamiętaj „zemsta jest pana Boga”łatwo to wszystko udowodnić, wystarczy wykonać zdjęcia z ekranu, ale po prostu na tym etapie tego zrobić nie mogę. Jednocześnie proszę zwrócić uwagę co się dzieje w aferze reprywatyzacyjnej dotyczącej kamienic w Warszawie. Ile osób w końcu zostaje rozliczonych choć sądzili, że są nie do ruszenia.

To też dzieło Ojca  

Już Mnie nigdy nie zostawisz ?

13. 01. 18 r. Warszawa.

  • Miałem niesamowitą wizję – zaczyna Piotr rano, zanim zdążyłam się w ogóle odezwać.
  • Mieszkaliśmy na ulicy koło jakiegoś budynku. Ktoś wystawił telewizor i mogliśmy oglądać „Familiadę”. Gdy zaczęły się reklamy, dołączyło do nas małe dziecko, niby nasz syn, ale uderzyło mnie, że dziwnie wygląda jak na naszego syna. Był chudy, miał loki, wiercił się, biegał, miał z dwa lata. Machnąłem ręką, że mi się wydaje, że to nie może być mój syn i poszliśmy przed siebie. Ten kadr się skończył, a zaczął inny.
  • Znalazłem się w domu u jakichś obcych ludzi i wyczułem, że tam jest moje prawdziwe dziecko. Gdy tylko to pomyślałem, on wybiegł i wtulił się we mnie, dosłownie przywarł do mnie całym ciałem. Złapał mnie za szyję.

  • Już się nie pomylisz ? powiedział. Bardzo się wzruszyłem. Wziąłem go za rękę i wyszliśmy.
  • Już Mnie nigdy nie zostawisz ?
  • Już zawsze będę cię pilnował.
  • Na pewno już Mnie nigdy nie zostawisz ?
  • Na pewno … Wziąłem Go na rękę, ale On zrobił tak, że to On wziął mnie za rękę i zaczął ciągnąć. Doprowadził mnie do przesłony przezroczystej jak szkło. Gdy ją przekroczyliśmy, ten chłopczyk zamienił się w Boga, a ja w wielkiego faceta. Miałem z 12 metrów, cały byłem na fioletowo, miałem fioletowe ciuchy, świeciłem na fioletowo, miałem skrzydła …
  • …… – Piotr rozpłakał się i wcale się nie dziwię.
  • Co powiedziałeś tym ludziom ?
  • Że to jest moje dziecko.
  • Hmm…. Piękna wizja. Dobrze, że się dziecko znalazło.
  • Odnalazłem to, co zgubiłem.
  • Nie. Odnaleźliśmy, co zgubiliśmy.
  • Dlaczego w liczbie mnogiej ?
  • Bo cię straciłem.
  • ……. – to były tak piękne słowa, że teraz to ja się rozpłakałam.
  • Pomyliłem się, bo zmylił mnie ten telewizor – Piotr przeżywał. 
  • Chłopczyk zamienił się w Boga po przejściu przez przesłonę, ale ciągle trzymał mnie za rękę.
  • Bóg cię do Domu prowadzi osobiście – tłumaczę …
  • Po przejściu zerknąłem co z tobą, z wami … Zobaczyłem, że jesteście na ciężarówce ze śmieciami, cali szczęśliwi.
Szliśmy razem z małym chłopcem, blondynkiem, po ubitej drodze, ja trzymałem go za rękę z jednej strony, a ty z drugiej strony. W prawym ręku trzymam wiaderko, a w nim cały swój dobytek i dokumenty. Przed nami widzę stojącą wywrotkę, pełną śmieci, wielka góra śmieci na wozie była po tysiąc więcej warta niż to, co mam w wiaderku. Podeszliśmy do auta, które było włączone, przerzuciłem z wiaderka wszystko na pakę, wrzuciłem też tam ciebie, potem chciałem rzucić też chłopca, ale nie mogłem. Nie mogłem oderwać go od ziemi, a ponieważ do auta wsiadał właśnie kierowca (w niebieskiej koszuli)… to go zostawiłem. Wskoczyłem na pakę i usiadłem koło ciebie, nie chciałem zwracać uwagę na tego chłopca, patrzyłem wszędzie, byle nie na tego chłopca. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/05/29/bardzo-konkretna-boza-odpowiedz/ 
  • Jak się nazywa ten kierowca z twojej wizji ze śmieciami ? – pytam.
  • Nie ważne jak, ważne gdzie cię zawiezie.
  • To gdzie mnie zawiezie ? – bo tego w wizji nie ma.
  • Do Domu.
  • Ale Piotr też do Domu.
  • Ale inną drogą.
  • Czy to znaczy rozstanie ? – pytam przestraszona.
  • .. Ciekawe … Dlaczego miałeś tą wizję z telewizorem ?
  • To chronologia zdarzeń, wracam do Domu.
  • Rozumiesz teraz jakie życie mają ludzie ?
  • Rozumiem, ciągła walka.
  • Diabeł chciał ciebie mieć dla siebie.

Zastanowiły mnie te słowa. Wizja była przepiękna, a wielką wagę przywiązujemy do naszych wizji. Są pełne symboliki, które oznaczają bogactwo konkretnych informacji. Pozostaje tylko kwestia prawidłowej interpretacji, ponieważ te informacje realizują się często później w rzeczywistości. Jest to dla nas niezmiernie ważne.

Telewizor, a zwłaszcza reklamy to symbol współczesnych czasów, symbol komercjalizmu i materializmu, duchowej pustki. Chodzi o to, że życie doczesne tak odwracało Piotra od duchowości, że wybiera, a raczej wybierał „fałszywych Bogów”. Zawsze było coś ważniejszego niż Bóg. Na szczęście zorientował się w porę, że prawdziwy Bóg jest gdzie indziej.

  • A tobie w tej wizji było obojętne, czy jest synem, czy nie – miał do mnie pretensje.
  • Hmm … Zapewne nie było, ale chodzi o to, że to ty miałeś odnaleźć Ojca, nie ja.

Pojechaliśmy do „naszego kościoła”. Klęcząc pod krzyżem szukaliśmy drobnych dla cyganki, która siedziała pod drzwiami. Dałam Piotrowi 2 zł, sobie zostawiłam 10.

  • Daj mi jednak te 10 zł – Piotr zmienił zdanie po chwili.
  • … Jezus powiedział…
  • Spójrz na dół.

Schyliliśmy głowę, a tam tabliczka „Dziękuję”.


Na kawie pół godziny później rozmawialiśmy o wydarzeniach, które  mają niby nadejść.

  • Homiel mówi, że moja mama i siostra mają żyć jak Debbie Fischer.
  • Że Kto ? – zbaraniałam w pierwszej chwili – Chyba Carrie Fischer – poprawiam Piotra.
  • Słyszę wyraźnie Debbie.
  • Coś nie tak … – biorę swój telefon i sprawdzam w internecie. A tutaj niespodzianka !

Niedawno oglądaliśmy fantastyczny dokument o Carrie Fischer i jej relacji z matką Debbi Reynolds. Homiel do niego nawiązał i był to świetny pomysł. Nie trzeba słów, wystarczy zobaczyć film, aby zrozumieć, że ta relacja jest niespotykanie silna i przecudowna. Debbie zmarła dzień po śmierci swej córki i została pochowana wraz z córką. To się właściwie nie zdarza… https://www.youtube.com/watch?v=K97Rthh-qmk

  • Homiel chce powiedzieć, że będą razem mieszkać na stałe ? – jestem zdziwiona, choć zaraz przypomniałam sobie, że one mieszkały osobno, ale bardzo blisko siebie, dom w dom i ogrodzenie, które te domy dzieliło.  
  • Niewykluczone.
  • Jakieś zdarzenia muszą być, żeby tak się stało – Piotr myśli logicznie.
  • I zdarzy się. Nie musisz odkładać pieniążków, które chowasz po cichu.
  • Ale jesteś Homiel ! – Piotr się zawstydził.
  • A co ? – podpytuję. 
  • Kupiłem trochę euro, żeby mieć na później, nawet ci tego nie mówiłem.
  • Dokończysz swój zeszycik w komfortowych warunkach.
  • Będziesz miała czas na wszystko.
  • ……. – widzę, że się wzrusza i ociera łzy.
  • Zobaczyłem jak gaśniesz. Zasypiasz, a z ciebie wychodzi światło i jak iskra leci ku górze. Ty naprawdę jesteś z ogrodu Ojca… – dziwi się.
  • Ale co to znaczy ? – pytam przytomnie – Co to znaczy kwiat z ogrodu Ojca ?
  • Hmm… Widziałem, że gdy zasnęłaś to światło jak iskra przyleciała do ogrodu.
  • Myślałeś, że Ola Domu nie ma ?
  • Homiel, a ty jesteś z innego wymiaru ?
  • Tak za darmo chcesz wiedzieć ?
  • To ile chcesz ? – pytam ze śmiechem.
  • Podwójną modlitwę.
  • Modlitwę ? – Piotr zaskoczony. 
  • A co ? Myślałeś, że pieniądze ?
  • To światło szło do góry, czy z góry na mnie ? – pytam.
  • Do góry.
  • Z ogrodu Ojca powiadasz… To jak mam tam na imię ?
  • Zaczął się koncert życzeń. Nie możesz na tym poprzestać ?
  • …. Odnalazłem Ojca… – Piotr się wzruszył znowu.
  • Te magnesy są tak silne, że się przyciągają.

Wieczorem.

Franciszek dał medal http://malydziennik.pl/ta-kobieta-przekazuje-setki-milionow-dolarow-na-zabijanie-dzieci-i-promuje-homoseksualizm-papiez-franciszek-odznaczyl-ja-orderem-za-zaslugi-dla-kosciola,9575.html

  • Jestem rozczarowany Franciszkiem.
  • A Ja nie. Wszystko idzie zgodnie z planem.
  • Jestem czasami takim głupkiem… Mam nadzieję, że się Bóg za to nie gniewa na mnie.
  • Mam się gniewać, że Mi dajesz radość ?
  • Takich odpowiedzi nikt Mi nie powiedział
  • …. Wiesz co mi teraz Ojciec przypomniał ? – Piotr złapał się za głowę w odruchu wstydu.
  • Powiedziałem, że ma za dużo pomysłów ! 
- W nocy byliśmy w trójkę w olbrzymim pokoju, ja, ty i starszy mężczyzna z siwymi włosami i brodą. Siedziałaś na kanapie z 6 metrów dalej i czekałaś. Podchodzę do okna, pod którym w fotelu siedział mężczyzna. Stanąłem przed nim, kciukami trzymałem połacie marynarki i byłem taki pewny siebie. Obserwując to mężczyzna zaczął się serdecznie śmiać. Wtedy powiedziałem do niego;
- Fajny jesteś i sympatyczny, ale masz za dużo pomysłów w głowie, nie zostawię Oli z tobąi wyszedłem zabierając cię ze sobą. 
http://osaczenie.pl/wp/2016/05/10/szatan/