Macie wolną wolę.

02. 06. 21 r. Warszawa. Część II.

  • Ojciec cię szturcha w ramię i pyta …
  • Chciałabyś dom z przestrzenią ? Biały ?
  • No taaaak – mówię ciężko i rezygnacją. Ten domek dla mnie to jakaś odległa super abstrakcja.
  • Lakierki to nie tylko pieniądze, to wszystko nowe.
  • ??? – unoszę brwi do góry, ciekawe co znaczy wszystko ?
Dzisiaj miałem bardzo ciekawą wizję. Szliśmy pod rękę przez galerię handlową, było pełno tam marmuru. Była właściwie prawie pusta. Zwróciłem uwagę, że miałaś na nogach brązowe lakierki, dokładnie były brązowo złote, miały złotą różę na wierzchu. Była grawerowana. Ale ty się fatalnie czułaś w tych butach, jakby ci uwierały, nie chciałaś na siebie nimi zwracać uwagi. Ciągle jęczałaś, że chcesz je zdjąć. I wtedy zadzwonił mój telefon. Wyświetliła mi się w telefonie twarz mojego taty, Edzia, więc odbieram. Odzywa się kobieta i mówi … Łączę rozmowę. Powiedziała jak za komuny, łączę rozmowę … I wtedy odzywa się męski głos … 
-  Piotr, wracasz do domu.  
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/25/prorok-wybrany-przez-ojca/ 
  • Chyba w tym roku nie wyjdzie w takim razie – myślę głośno.
  • Lakierki  na realizację wymagają czasu, więc Fala powinna być później. Za mało czasu jest po prostu. Tak mi się wydaje.
  • Vabank !
  • Vabank ? – pytam nie rozumiejąc.
  • Zaryzykuj – Piotr tłumaczy. Ogląda ten teleturniej codziennie, więc wie.
  • Szkoda, że Mała nie chce oglądać z nami.
  • ……….. – roześmiałam się.
  • Może za mało wie … – przestałam się śmiać.
  • Spodziewałaś się, że samochód się tak zatrzyma ?
  • Z taką muzyczką ?
  • Jak można bardziej dosadnie pokazać ?

Zapadła cisza. Choćbym chciała zapomnieć o datach, to rozmowa z Ojcem mi na to nie pozwala. Znowu więc zaczynam kombinować i już sama nie wiem. Niczego nie jestem pewna.

  • To co będzie dalej ? – Piotr tym razem.
  • Któż to wie …
  • No Ojcze, Ty wiesz.
  • Ale inni nie wiedzą …
  • …….. – roześmiałam się. „Któż to wie, poza Ojcem” trzeba było sprecyzować.

Rozglądam się po ciągle pustej kawiarni.

  • Dobrze, że mamy przeciwciała.
  • I kto tu jest dobry ? Ja, czy ty ?
  • …….. – kiwam głową, że się zgadzam.
  • Będą następne lockdawn-y ?
  • Już cię „ręce” nie cieszą ?
  • Cieszą ! – to nawiązanie do wizji stawia mnie do pionu. Nie lockdawn-y, a wzięcie będzie najważniejsze.
  • Tu się skup.
  • To w tym roku ?
  • A co ci mówiłem o datach ?
  • Przepraszam bardzo, ale to Tatuś chciał dzisiaj o datach – bronię się lekko.
  • Przy kawie, po tańcu miałem słabość.
  • ……… – roześmialiśmy się wszyscy. Cudowne chwile.

Po kawie wybraliśmy się do Nieborowa. Obejrzeliśmy pałac, ogród, park … i na koniec kupiliśmy lody. Kupiliśmy po 3 gałki i nawet w pewnej chwili żałowałam, że tak mało. Wracaliśmy w dobrych nastrojach.

  • Gdybym miał lepszy motor to bym pędził – Piotr zadowolony.
  • I wszystkie drzewa nasze.
  • ……….
  • Dobre lody ?
  • Dobre ! – przyznaję.
  • Ale mało …
  • ……… – śmieję się głośno.
  • Myślisz, że Ja nie jestem szalony ? Lubię być czasami szalony.
  • Kupiłbym 8 gałek lodów. Nie chciałabyś ?
  • W stare spodnie się nie mieszczę – mówię z żalem.
  • Możecie wrócić jeszcze raz i kupić jeszcze raz.
  • To jeszcze pojedziemy ?
  • Pojedziemy.
  • To w tym roku jeszcze pojedziemy ?
  • A nie ? Nie będziemy czekać.
  • Ciekawe kiedy … – pomyślałam.
  • Czyli na razie nic nie będzie skoro mówicie, na lody …
  • Noooo chyba tak – teraz zwróciłam na to uwagę.
  • To żem się wygadał.
  • Oooo – zdałam sobie sprawę, że cała ta rozmowa miała nam powiedzieć tylko jedno. Datę !
  • Czy dla Piotrusia te lody są zdrowe ?
  • Nie, dla niego nic nie jest zdrowe.
  • Że on żyje to cud. Już trzykrotnie byś go pochowała.
  • ………. – ciarki przechodzą.
  • To jedźmy pojutrze tam jeszcze raz – wpadam na pomysł.
  • Macie wolną wolę.
  • . Akurat ! – …. pomyślałam.
Nieborów

Wszystkim się zająłem.

02. 06. 21 r. Warszawa.

Nastał nowy dzień, poszliśmy na kawę, a Piotr po staremu.

  • Sponiewierali mnie tym autem ! – żałość na jego twarzy widać z daleka.
  • Rany boskie ! – nie wytrzymałam.
  • Uważaj co mówisz, bo przecież to Ojciec zrobił !
  • Aaaa ! To dziękuje Ci Ojcze.
  • Dziękuje za takie dziękowania ! – Ojciec pełen wyrzutów.
  • ……. – roześmiałam się głośno. Oboje ryknęliśmy śmiechem.
  • Auto trafi w dobre ręce …
  • Długo nie pociągnie … Aaaa … teraz rozumiem – musiał coś usłyszeć.
  • A więc kończy się moje to życie – wzdycha.
  • Pokazałem ci bardziej niż było to możliwe, Piotr.
  • Potem powiem ci Mały.

Patrzę na niego uważniej i widzę, że dopiero ten samochód uświadomił mu do końca, że to się już dzieje. Że to nie żarty. Znalazłam w jego oczach lęk.

  • Połączysz się ze swoim Ja na Górze jako jedno.
  • Mam nadzieję, że nie zepsujesz tego z Góry.
  • Te twoje przywary liczne … Czasami martwią, czasami cieszą.
  • Co z ludźmi, co z Olą ?
  • Wszystkim się zająłem.
Zauważ, że mamy dwie wielowątkowe wizje, które są pokazywane etapami. Pierwsza to jak ty wchodzisz do białego domku, siedzisz na ławeczce, czekasz, potem stajesz pod drzwiami… to dotyczy ciebie jako Piotra. I mamy drugą wizję, która dotyczy kolosa. Był myty z brudów gdzieś w przestrzeni, położony do łóżka u Ojca, tam spał, został budzony i to też jesteś ty, ale „ten drugi”. Na rydwanie, w Niebie zostaliście połączeni. I teraz… Czy ta przemiana na ziemi polega na tym, aby scalić was dwóch w jedno ? Twoje ciało, jego … dusza ? – zawahałam się. 
- Pochodzisz z innego świata. 
- Żyjesz tutaj mając Moje imię w sobie. 
- Moje imię jest zatopione w tobie. 
- Objawimy się wkrótce w tobie ty i Ja. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/11/sluchaj-mego-glosu-a-nie-stu-innych/

  • Moje życie doczesne ewidentnie się kończy.
  • Poświęcona „kapturowi”.


03. 06. 21 r. Warszawa.

Dzisiaj Boże Ciało. Poszliśmy na 8.00 na mszę, ale okazało się, że trafiliśmy w połowę mszy. Trudno, nie wiedziałam, że zaczęła się dzisiaj wcześniej. Piotr chciał już wyjść, ale się cofnął …

  • Ojciec mi mówi. ..
  • Spóźniłeś się ? To siedź chociaż do końca.

I siedzieliśmy. Pół godziny później byliśmy na kawie, prawie sami. Prawie, poza jednym starszym mężczyzną, który nie zwracał na nas uwagi. Mogliśmy więc  rozmawiać swobodnie. Piotr zaczął opowiadać o bieżących firmowych problemach, gdy …

  • Zatrudnisz Mnie ?
  • ?! Ooooczywiście ! – Piotr wolno i niepewnie, bo pewnie to jedno z tych pytań, które mają swój podtekst.
  • A ile Mi zapłacisz ?
  • Eeee…. Tyle ile się należy.
  • A nie będziesz Mnie forował ? Jako i Ja ciebie foruję ?
  • Eeee…. Ale to niesprawiedliwe będzie … – wypalił, a szeptem mówi do mnie …
  • Chyba Ojciec chciałby, abym był sprawiedliwy, co ?
  • ……. – śmieję się.
  • Ojcze, może na wspólnika ? – podrzucam pomysł.
  • No właśnie, na wspólnika !
  • Jak możesz Mnie na wspólnika, jeśli to Moje ?
  • Podbierasz ode Mnie …
  • ……. – Piotr westchnął głęboko, gdyż poczuł, że zrobił błąd.
  • No to już nie wiem … To może zatrudnię jakiegoś nowego pracownika, bo mam za mało …
  • Nie widzę takiej potrzeby.
  • Zabieram ci ich nie po to, żebyś zatrudniał.

A więc to tak … ! Ci wszyscy, którzy odchodzą to ręka Ojca … Nawet, jeśli odchodzą jako przyszła konkurencja.

Siedzimy chwilę w ciszy na wszelki wypadek, aby jakiegoś nowego babola nie strzelić … Piotr mnie szturcha.

  • Ojciec do ciebie mówi …
  • Pobawmy się w daty. Obstawiaj !
  • O rany …. – myślę sobie. Znowu źle obstawię.
  • 2025 … – Piotr.
  • Skucha.
  • W tym roku ? – mówię niepewnie.
  • Nie skucha.
  • Taaaak ? To rabini mają rację ? – dopytuję od razu, bo mówili, że do końca września 2021 ktoś przyjdzie.
  • Zostawmy ich w spokoju.
  • Oni mają swoje racje.
  • Przyjdzie „koza do wozu’”.
  • Słyszałaś tego, który woła iść do gazu niż uwierzyć w Mojego Syna ?
  • …….. – kiwam głową natychmiast, naprawdę trudno to zapomnieć. https://www.youtube.com/watch?v=Fcd3scW6lDM
  • Więc pójdą.
  • ???!!!!
  • Widziałaś jak krzyczą ?
  • Zobaczyłem scenę z „Pasji” jak faryzeusze krzyczeli na Jezusa.
  • Jeden mówi prawdę, to zakrzyczą.
  • Przyjdzie koza do woza … czyli zobaczą ? – dopytuję.
  • Muszą, bo nie uwierzą.
  • Dopiero będą bić głowami o ten mur
  • …….. – aż trudno uwierzyć, choć kiedy sobie przypominam „ręce”, to myślę, że wszystko jest możliwe.

  • Piotr zostanie wzięty dwa razy ?
  • Nie myśl tak głęboko, będzie dobrze …
  • Ojciec gładzi cię teraz po głowie.
  • …….. – myślałam, że się rozbeczę.
  • Wiesz co widzę ? Ojciec teraz tańczy …
  • Nie mów tylko zakonnicy, że tańczę.
  • One tak są uświęcone …

I zrozumiałam, że przyzwyczajone do traktowania Ojca jako niedostępną świętość, nie są w stanie zaakceptować obrazu Ojca tańczącego.

CDN …

Znaki nieubłaganie nadchodzących chwil.

27. 05. 21 r. Warszawa.

Jedziemy do Szczecina i rozmawiamy.

  • Ojcze, powiedzmy sobie szczerze, ale tak szczerze. W tym roku się nie zdarzą „ręce”, prawda ?
  • Powiedzmy sobie szczerze, guzik wiesz.
  • ……… – roześmiałam się ze szczęścia. Kilka bezcennych słów po kilku godzinach jazdy w ciszy.
  • Tak szybko chcesz się go pozbyć ?
  • Już nie będziesz miała z nim kontaktu.
  • Jak to nie ?!
  • Już nie będzie taki szalony jak jest.

Choć Ojciec ciągle mnie upomina, aby nie bawić się datami, to jednak daty są ważne. Wczoraj próbowałam odkryć, czy istnieje jakiś schemat czasowy między wizją a realizacją wizji. Schematu oczywiście nie odgadłam, ale odkryłam przy okazji ciekawą rzecz.

Pierwszą wizję z drzwiami miałam 20. 09. 2020 r.

20. 09. 20 r. Warszawa. 
Wracamy do W-wy. Nad ranem miałam ciekawą wizję, która nie daje mi spokoju … Jestem w jakimś obcym mi mieszkaniu, jest kilka osób, których nie znam. Na coś wszyscy czekamy, ale nie wiem na co. Pytam się kogoś kto stoi obok … To gdzie jest ten mesjasz ? A tu ! I ten ktoś pokazuje mi ręką drzwi na końcu krótkiego korytarza. Drzwi do pokoju. Jasne drzwi. Rozumiem tym samym, że to za tymi drzwiami w pokoju jest mesjasz. I pomyślałam wtedy 
… Czyli już jest …
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/03/20/polaczysz-sie-ze-swoim-ja-i-spelni-sie-wszystko/

20. 09. 20 r. to szczególne święto w Izrealu; Rosz ha-Szana celebruje się przez dwa dni. W państwie Izrael są to dni wolne od pracy. W roku bieżącym 2020, 5781 według kalendarza mojżeszowego, rozpoczynają się one w godzinach wieczornych w piątek 18 września i trwają do wieczora w niedzielę 20 września. https://www.polskieradio.pl/377/7416/Artykul/2584690,Rosz-haSzana-Zydzi-swietuja-Nowy-Rok

Może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że według rabina Glazersona i jego obliczeń kodu biblijnego wynika, że z początkiem roku żydowskiego 5781 nadchodzi ostatni termin na przyjście Mesjasza.



30. 05. 21 r. Warszawa.

W piątek, dwa dni temu doszło do pewnej sytuacji, która nas zastanowiła. Piotr pojechał z Krysią na cmentarz, by „odwiedzić” Edzia. Cmentarz ma szerokie wewnętrzne uliczki, które pozwalają na wjazd samochodem. Oczywiście nie każdy wjechać może, trzeba mieć abonament, który do tego uprawnia. A ponieważ Krysia taki abonament posiada, więc Piotr spokojnie pozwolenie na wjazd otrzymał.

Dojechali niemal do samego grobu. Zrobili porządki, pomodlili się i chcieli wracać. Piotr odpalił auto, przejechał kilka metrów, gdy nagle cała kontrolka  rozpaliła się na czerwono i auto stanęło w miejscu. Nastał jego gwałtowny koniec. I wtedy głośno rozbrzmiał marsz żałobny. Piotr pomyślał, że to dziwne, ale ponieważ w pobliżu odbywał się pogrzeb, więc w sumie nic dziwnego w tym nie było. Próbował jeszcze samochód reanimować, ale nie było innego wyjścia jak zamówić lawetę. Kiedy audi było wciągane na ciągnik, Piotr stał nieruchomo i patrzył w osłupieniu nie mogąc uwierzyć. Jego ukochane audi nie żyło. I w tym momencie marsz żałobny rozbrzmiał jeszcze raz. 

Kiedy mi o tym opowiadał, byłam już pewna, że dla Piotra to swoista symbolika zbliżającego się końca, ponieważ to auto, to część jego samego.

  • Auto się zepsuło na cmentarzu i jeszcze szła procesja żałobna … To jakiś znak ?
  • Wyraźniej nie można było.
  • Marsz żałobny, cmentarz … Rzadko kto tak ma.
  • O co tu pytać …
  • Ale Ojciec jest pomysłowy – myślę sobie w duchu.
  • Co czułaś ?
  • Że to ewidentny znak.
  • Samochodu, czy bytności tutaj ?
  • Zdecydowanie to drugie.
  • To są znaki nieubłaganie nadchodzących chwil.
  • Dużo mogłeś zrobić na tych rękach ?
  • ????!!!
  • Aaa….. Już wiem. W tej wizji jak cię Ojciec wziął rękoma, to się próbowałeś uwolnić, dosięgnąć ziemi, ale to nic dało, nie mogłeś nic zrobić.
  • Czyli to idzie nieuchronnie … Nawet klamka mi się rozsypała w ręku, gdy chciałem otworzyć drzwi … – Piotr nie może uwierzyć. Nie miała prawa się rozsypać, była solidna.
  • To znaczy, że to moje życie się kończy tutaj … W wizjach często pokazywano mi moje auto. Audi było synonimem mojego życia … – zamyślił się.
  • Przecież Ojciec ci powiedział …

- No właśnie, a twoje auto wytrzyma ? – pytam. 
- Wytrzyma do końca. 
- Końca mojego, czy jego ? – Piotr zaciekawiony. 
- Końca właściwego. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/04/10/byl-czas-gdy-byl-czas-egzaminu-i-jest-czas-prawdy/
  • Ojciec ciągle mnie zaskakuje pomysłowością. Auto stanęło niedaleko grobu Edzia i ten marsz żałobny jak wciągali na lawetę … – Piotr wspomina.
  • Ojciec jest pomysłowy i wszechpotężny.
  • Może wszystko zrobić.
  • Ja się czuję jak pchła na małpce, taki jestem mały.
  • Jak ci się podobała akcja z cmentarzem ?
  • Warto zapisać i opisać.
  • Czyta się jak kryminał, tak zaplanowane.
  • Bardziej sugestywnie się nie da.
  • Myślicie dlaczego się zagapiłeś na autostradzie ?
  • Oooo  ! – a to ci niespodzianka.

CDN …

Nadejdzie Zbawiciel.

25. 06. 21 r. Warszawa.

Wieczorem.

  • Miałem ludzi u siebie w biurze, którzy wyszli dopiero parę minut po 15. Gadali i gadali, ciągle zerkałem na zegarek, czy zdążę. Kiedy tylko wyszli Ojciec mówi …
  • No ! Nareszcie czas dla Mnie.
  • ………. – uśmiecham się, fajnie tak mieć z Ojcem.

Czekałam na dalszą rozmowę, ale zadzwoniła córka. Była w wielkim żalu, ponieważ dzisiaj ostatecznie zrezygnowała z oferty pracy na Cyprze. Chciała tam jechać jeszcze raz i doskonale rozumiem, że można żałować, ale jej problemy z kręgosłupem są tak poważne i nieprzemijające, że bycie poza domem to prawdziwe ryzyko.

  • Ojciec mówi do ciebie …
  • Miałaś przygodę i to wystarczy.
  • Nowa przygoda cię czeka.
  • …….. – ale do niej jakby to nie docierało.
  • No widzisz … ? W sobotę otwierają się już kawiarnie, powoli można wracać do starych zwyczajów – próbuję ją jakoś pocieszyć.
  • Hmm…. Będziemy tak długo chodzić ? – Piotr pyta nagle.
  • Absolutnie nie.
  • Uuuuu …. – zmartwiliśmy się wszyscy.
  • Powiedz jej, czy będzie się czego bać.
  • Widziałaś to.
  • ???!!! – zaskoczył mnie teraz Ojciec. Ale moje wizje o wulkanie, rękach, 3 dni ciemności … To wszystko wskazuje na to, że lepiej być w domu.
  • Ooooo tak …. Będzie się czego bać. Jeśli byłoby jak widziałam, to byłoby coś !!! – kiwam głową w zadumie.
  • Nieważne jak, ważna jest reakcja ludzi.
  • Uuuuuu…. – znowu mnie zaskoczył Ojciec.
  • Wrzeszczeli w przerażeniu na cały głos … – … i teraz to mnie zmartwiło bardziej.

Jak ważne są szczegóły ! Tego ciągle się uczę. Nawet fakt, że krawiec był żydowski to też ważne. Jahwe !



26. 05. 21 r. Warszawa.

Jesteśmy na mszy porannej.

  • Gdyby nie ja, to byś nie przyszedł na mszę w tym tygodniu w ogóle ! – cicho mówię do Piotra.
  • A gdyby nie ja, to byś nie jechała autem do kościoła – zareagował natychmiast.
  • Gdyby nie My, to by was nie było.
  • …….. – roześmiałam się mimo, że kościół. Szach-mat.

Wieczorem.

Tuż przed Wielkanocą mieliśmy u siebie awarię elektryki. Trzeba było ściągnąć do domu fachowca. Nie znaliśmy osobiście nikogo, więc przeszukaliśmy internet. Elektryk, lat 35-40, sympatyczny, bardzo skromny, przyszedł do nas w ciągu godziny. Lokum w Warszawie mamy małe, więc nie mieliśmy gdzie się schować, aby on mógł działać w spokoju. Robił przy nas co miał robić, ale w pewnym momencie dostał telefon i zaczął rozmawiać. Siłą rzeczy wszystko słyszeliśmy. I tu zaskoczenie; umawiał się na drogę krzyżową. Nie wyglądał na takiego co się modli, więc zaczepiłam go rozmową i tak od słowa do słowa okazało się, że jest rycerzem Zakonu Józefa …

Oczywiście szybko znaleźliśmy wspólny język. Opowiedzieliśmy mu czym się zajmujemy zawodowo, opowiedzieliśmy o Bogu … Zadzwonił do Piotra jakiś czas później mówiąc, że nie może o tym spotkaniu zapomnieć. A dzisiaj był w firmie przynosząc Piotrowi namiar na klienta, który chciałby u nas złożyć zlecenie. Na koniec dał jeszcze pewne zdjęcie …

  • Gdy on mi to daje, słyszę wtedy Ojca … – opowiada Piotr. 
  • Powiedz, że ten obrazek kupujesz.
  • No to ja mu mówię, że zapłacę, ale on absolutnie się nie zgadza.
  • Powiedz mu, że to kupujesz i daj mu 500 złotych … Słyszę …
  • A ten znowu, że absolutnie się nie zgadza i był oburzony. No to ja mówię wtedy …
  • Mój szef jako i pana szef mówi mi właśnie, że mam panu zapłacić.
  • Jak to szef ?! Był kompletnie zaskoczony.
  • Słyszę Ojca, mówi, że mam panu dać …
  • . Prawie się rozpłakał … – … i oboje się wzruszyliśmy.

Co się okazało … Elektryk przyniósł nam zlecenie, a sam został bez środków do życia. Przeprowadził w jakimś budynku poważne przeglądy elektryczne i nie dostał za to wynagrodzenia.

  • Trzeba było mu pomóc, jest w trudnej sytuacji – mówi teraz Ojciec.
  • No właśnie, ponoć go ktoś oszukał.
  • Nie jeden.
  • Ech … Co za życie … – wzdycham.
  • Ojcze, tyle zła teraz wokół … Makabra …
  • Wskrzeszenie. W to wierz.
  • Nadejdzie Zbawiciel.
  • ???!!! … – oczy wytrzeszczyłam, tak było to niespodziewane. 
Wskrzeszenie. 
- Aaaa ! – rozdziawiam buzię szeroko. 
- Wskrzeszenie ? No tak słyszę. A o co chodzi ? 
Zaniemówiłam. Niedawno w kościele usłyszałam z ust dziecka(!), że zmartwychwstanie to przemiana. I to było jak objawienie. W jednym momencie zrozumiałam, że to odpowiedź, na którą czekałam. Zmartwychwstanie i wskrzeszenie to właściwie to samo, jedno i drugie dotyczy przemiany. 
- Wskrzeszenie, można powiedzieć w nawiasie odrodzenie. 
- Najważniejsze słowo dzisiejszego dnia, żebyś nie pytała o białego konia. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/09/05/nie-testuj-mnie/ 

Rozmyślam, czyli planuję.

18. 05. 21 r. Warszawa.

Przygotowywałam tekst na blog, gdzie Ojciec mówi, że Jezus będzie za 40 dni.

- Jak długo będzie płynąć ? 
- … Chyba 40 dni. 
- Skąd ci przyszło do głowy ? 
- Zobaczyłem cztery i zero. 
- Czyli w połowię stycznia przypłynie ?!!! – wybałuszam oczy.
-  40 dni objawi się dla ludzi, ale będzie szybciej.
 Nie rozumiem tego. Będzie szybciej, ale objawi się za 40 dni ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/05/21/biada-niesprawiedliwym-2/ 

I choć w pewnym momencie byłam już pewna, że chodzi o adwent, to znowu zwątpiłam.

Siedzimy w ciszy …

  • Pewnie chciałbyś wiedzieć co u Mnie ?
  • Właśnie, co u Ciebie Ojcze ? – Piotr się obudził.
  • Rozmyślam, czyli planuję.
  • Jest wieczór, a gdzie indziej poranek.
  • Wiele się dzieje.
  • ……. – kiwam głową ze zrozumieniem. Zapewne Ojciec ma na myśli Izrael – https://www.dw.com/pl/obawy-o-eskalację-na-bliskim-wschodzie-wystarczy-jedna-iskra/a-57494561
  • ……..
  • Prosiłem Ojca, żeby mi pomógł w tej sprawie z Łukaszem (p s. podwykonawca). Prosiłem przez 10 minut !
  • Aż 10 minut, czy tylko 10 minut ?
  • …….. – nic nie powiedział. Zamilkł rozumiejąc, że 10 minut to nic.
  • Ojcze, 40 dni to adwent ? – pytam wykorzystując jego milczenie.
  • Ja z nim chciałem ogólnie porozmawiać, a ty od razu o służbowych.
  • …….. – uśmiecham się smutno, bo chciałabym być pewna.
  • Faktycznie zaczyna się tak dziać, że się zacznie dziać II część twojej wizji.
  • ???!!! 
Rzadko o tych etapach pamiętamy. Najpierw Piotr płynie w wodzie z trudnością, czyli obecna proza życia. Życie po zawale. Praca, dom, kawa, modlitwa … I nagle jest na szczycie fali. Ten moment przejścia jest absolutnie niespodziewany. Piotr opisując wizję wielokrotnie podkreślał, że był całkowicie zaskoczony, że jest już na fali. Arcyciekawe … Bo cóż takiego się zdarzy, że nawet tego nie zauważy … 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/07/11/ja-im-powiem/


Wieczorem.

Mieliśmy jechać do Szczecina, ale auto nawaliło i nie pojechaliśmy. Żeby czas zabić, wędrowałam po Warszawie bezcelowo co mnie szybko znudziło. Czułam się trochę rozbita, rozkojarzona, zmęczona hałasem, ludźmi … Późnym wieczorem, gdy nie miałam nadziei na słowa ….

  • Ojciec cię pyta …
  • Jak akceptujesz się w tym świecie ?
  • ???!!! … Tak sobie … – przyznałam myśląc w duchu, że kłamać nie ma sensu.
  • Dni wszystkie są policzone, lecz nieodkryte przed tobą.
  • Ta chęć wiedzy pcha cię do poznawania nowych rzeczy, między innymi.
  • Niebawem się rozjaśni w twojej głowie bardzo mocno.
  • Coś ci spadnie jak manna z nieba.


21. 05. 21 r. Warszawa.

Piotr dzisiaj miał piękną wizję.

  • Byłem w jakimś pomieszczeniu, pokoju. Był tam człowiek wyglądający jak stary żyd z powieści „Lalka”. Przymierzał na mnie uszyty garnitur. Byłem tym garniturem zachwycony, najwyższa jakość materiału, dotykałem i tylko mlaskałem z podziwu. Garnitur ciemny, ale w bardzo delikatną białą siatkę, pepitkę. Wyglądałem w tym doskonale. I raptem jeden guzik odpada. Ten człowiek podnosi go spokojnie i mówi do mnie …
  • Najlepszy film, który widziałem z filmów to „Odnowa”.
  • Pamiętaj, „Odnowa”.
  • Ciekawe … Nowy garnitur na imprezę ? Nową drogę chyba, bo odnowa … – analizuję. 
  • Myślisz, że tym krawcem to był Ojciec … ? 
  • Krawcem i chirurgiem – roześmialiśmy się. Oczywiście, że Ojciec.


23. 05. 21 r. Warszawa.

Ostatnio omijam temat „kiedy?, co? jak?” szerokim łukiem, głowa mi się zmęczyła od wiecznego kombinowania. Lecz kiedy ja chcę odpocząć, Piotra nakręciło na analizowanie i kolejny raz pyta mnie o wizję z rękami. I kolejny raz opowiadam ją ze szczegółami.

  • Jedno jest pewne. Jeśli cokolwiek się stanie, stanie się bardzo niespodziewanie, nagle.
  • Co było najsłabszą stroną tej wizji ?
  • To ty mnie pytasz ?
  • Ktoś cię pyta – … czyli Ojciec.
  • Te twoje majtające nogi. Ewidentnie machałeś w panice i chciałeś się uwolnić.
  • Podobały ci się ręce ?
  • Przepiękne ! – wzdycham na samo wspomnienie.
  • To był show. A potem szał …
  • Taaaak, ludzie wrzeszczeli na cały głos, z przerażenia, w szoku … Ręce wyciągały cię z tłumu i zniknąłeś w tych chmurach … – mam to przed oczami.
  • Skończyła się zabawa, zaczęły się lekcje.
  • Hmmm … Czego będzie cię Ojciec uczył ?
  • A powiedz Mi co umie ? Musi się nauczyć.

  • Jestem pełen podziwu jak Oni robią wizje – Piotr wzdycha. 
  • Szkoda, że nie wszystkie je rozumiesz …
  • A co oznacza garnitur ?
  • Kiedy się ubiera garnitur ?
  • Na ślub, uroczystość … – wyliczam.
  • A mierzy ?
  • Krótko przed.
  • To już wiesz.



Dopisane 06. 09. 2021 r.

Dzięki temu, że mam lekkie opóźnienie w pisaniu na blogu, czasami doznaję głębokiego zdumienia. Gdybym pisała na bieżąco, prawdopodobnie bym o tym już zapomniała.

W wizji o krawcu pada słowo „Odnowa”. Trzy dni wcześniej Piotr prosi o pomoc w sprawie naszego podwykonawcy. Trzy miesiące później, w sierpniu zaczęliśmy współpracę z nowym podwykonawcą. Nazwa tej firmy … „Odnowa” ! Muszę powiedzieć, że precyzja Nieba mnie szokuje. W tym przypadku „odnowa” to nie tylko nowy etap w życiu (co może oznaczać także Falę), ale też tutaj konkretną nazwę firmy, z którą zaczęliśmy współpracować. I po raz kolejny widać jak istotna w matematyce Nieba jest cyfra trzy.

Antychryst będzie wywyższony przez ludzi.

13. 05. 21 r. Warszawa.

Dzisiaj rano byliśmy na mszy. Gdy ksiądz przeczytał na głos …

16; 16 Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie».17 Wówczas niektórzy z Jego uczniów mówili między sobą: «Co to znaczy, co nam mówi: „Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie”; oraz: „Idę do Ojca?”» 18 Powiedzieli więc: «Co znaczy ta chwila, o której mówi? Nie rozumiemy tego, co mówi». 19 Jezus poznał, że chcieli Go pytać, i rzekł do nich: «Pytacie się jeden drugiego o to, że powiedziałem: „Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie?”

spojrzałam na Piotra wymownie i w tym samym momencie na cały głos rozbrzmiało  mocne uderzenie w konfesjonał, który stał za nami. Obejrzeliśmy się za siebie, konfesjonał był pusty. Jeszcze raz spojrzeliśmy się na siebie wymownie, słowa były zbędne.


Gizella https://www.youtube.com/watch?v=Syrk6cxeINw mówi o nadchodzącym antychryście.

  • Kiedy wszystko wyjdzie na jaw, boję się, że ludzie cię wezmą za antychrysta.
  • Antychryst będzie wywyższony przez ludzi, a właściwy (wybraniec) przez Ojca.
  • To jest różnica.
  • Wow …. – słowa zrobiły na mnie wrażenie.
  • A jak wezmą go jednak za Antychrysta ?
  • Zobacz, gdzie cię umiejscowiła !
  • A tyś od Nas !
  • Powinnaś za to odpokutować, Ja bym się obraził.

Wieczorem.

Siedzimy sobie i rozmawiamy …

  • Były takie korki w mieście, że w domu byłbym o 18,00, więc zacząłem jechać bokiem, po trasie autobusów i wtedy słyszę Maryję …
  • Też bym tak zrobiła.
  • No to ja wtedy na całego ! – śmieje się szczęśliwy.
  • W czasie jazdy miałem trochę czasu, to się pomodliłem. Parę razy dziękowałem Ojcu za ciebie …
  • Faktycznie dziękował. Sam słyszałem !
  • ………. – roześmiałam się.
  • Pytałem się Ojca co zrobić z firmą, ale nic z tego. Może ty coś poradzisz … Jaki biznes otworzyć jeszcze ?
  • Od Oli się nie dowiesz. Ona się zapadła.
  • Gdzie ?
  • W Nas.
  • Hmm … – nie przeczę, nie przeczę. Ja już do biznesu chyba się nie nadaję.


16. 05. 21 r. Warszawa.

Mimo niedzieli Piotr nie śpi od 5.00. Obudził mnie przejęty …

  • Usłyszałem w głowie wyraźnie biderman albo bidermajer. I tak trzy razy.
  • ……… – sięgam po telefon, nurkuję do internetu, ale jakaś głupota wychodzi, bo to styl w meblach, architekturze, więc nie sądzę, aby miało to dla nas znaczenie. Odkładam telefon i czekam na ciąg dalszy.
  • Zobaczyłem teraz tego aktora co gra Frodo i film katastroficzny.
  • Oooook – sięgam po telefon jeszcze raz i sprawdzam.

Frodo (z „Władca pierścienia”) to Elijah Wood, sprawdzam jego filmografię i faktycznie grał w filmie katastroficznym; Dzień Zagłady. Gdy zauważam, że postać grana przez niego miała nazwisko Biederman !!! … ciarki przechodzą mi po plecach. 

  • Powiedziano mi, że za (… data …) uderzy w Ziemię.
  • ????!!!!
  • Pokazali mi kawałek z tego filmu. Zobaczyłem mapę świata i zobaczyłem obszar Pacyfiku, tam chyba uderzy. Usłyszałem (… data …) …., ale teraz nie jestem pewny… W ogóle nie jestem pewny, może mi to gacek podpowiada ?! Usłyszałem …

  • … Możesz to zatrzymać.
  • Pokazali mi jakąś kobietę w siwych włosach, nie była stara, około 55 lat miała. To jakiś wizjoner, jasnowidzka. Mówiła do ludzi …
  • Jeden człowiek może to powstrzymać.
  • Widząc tych ludzi pomyślałem, że to idioci. Powinni Boga prosić. Pokazali mi potem jak to już leci. Uderzy zapewne między Kalifornią a Azją. Dużo ziemi się zapadnie pod wodę, wstrząsy ziemi będą, zaleje dużo kontynentu, w Europie też … – … był przestraszony.

Jego opowieść przypomniała mi słowa;

- Ostatnie podanie ręki. 
- A co z pozostałymi ? 
- Zabierzesz tych co chcą, a potem zamkniesz drzwi i zgasisz światło.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/05/17/ostatnie-podanie-reki/ 
- Zagłada przyjdzie z góry, ale zanim przyjdzie, będzie pomocna dłoń. 
-  A co z resztą ? 
- Dla pozostałych zgasimy światło. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/12/12/ostatni-raz-podaje-reke/
  • Mogę Ojca trochę popytać ? – szykuję się do analizy.
  • A któż ci zabroni ?
  • Co jest w tym widzeniu prawdą ?
  • Jak widziałaś oko Boga, to był fałsz, czy prawda ?
  • ……. – Piotr mrugnął do mnie porozumiewawczo. Już wiedziałam …
Pomoże ci Arab … i z uśmiechem puszcza do mnie figlarnie i porozumiewawczo oko. 


W lot łapię o co chodzi. Podświadomie czuję lęk przed Arabami, może z powodu nasłuchania się opowieści o ich okrucieństwie wobec kobiet. Zdenerwowałam się. Mówiąc pomoże zza mojego lewego ramienia wyłonił się młody mężczyzna, lat około 25-30. Zdziwiłam się, ponieważ był mnie tak blisko, jakby przyklejony, a jednak Go wcześniej nie widziałam. Jakim cudem był tak blisko, a nie wiedziałam ? Wyszedł zza pleców, ominął mnie i poszedł do przodu. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/02/28/dostarczymy-chleb/ 
  • Te chleby były początkiem naprawiania.
  • Świat się nie skończy. Zostanie część, będą wstrząsy, zapadnie się część kontynentów. Gdy się goliłem myślałem sobie … Trzeba ludziom pokazać jak wygląda piekło i wtedy ktoś mi przypomniał przypowieść o dwóch braciach, gdzie jeden poszedł do piekła i powiedział, że chciałby pokazać bratu. A ktoś mówi, że nawet jak pokaże to wcale się nie zmieni.
  • …….. – próbuję sobie przypomnieć o jaką to przypowieść chodzi, ale nic mi do głowy nie przychodzi.
  • Ojcze, ta katastrofa jest zapisana w AJ, ona musi się wydarzyć – stwierdzam właściwie fakt. 
  • I się wydarzy.
  • Ojcze, dlaczego podałeś dokładną datę ? To trochę …. podejrzane …
  • Mam taki kaprys.
  • W służbach anielskich trzeba cię zatrudnić – … za podejrzliwość.
  • To, że siedzimy na kawie nie znaczy, że mam ci wszystko mówić, żeby tradycji stało się zadość.
  • Widziałeś jak uderza ? – pytam Piotra. 
  • Nie, wiem tylko, że zostanie odkryta.



Dopisane 04. 09. 2021 r.

Rzeczywiście mam podaną konkretną datę, ale nie mam zamiaru jej dzisiaj odsłaniać. Jeśli jednak moje wizje się wypełnią, uwiarygadniając to co tutaj piszę, wtedy się głęboko nad tym zastanowię. To jest zbyt poważna informacja, aby szastać czyimś życiem.

Jest tajemnica modlitwy.

05. 05. 21 r. Warszawa.

Martwi mnie, że Piotr milczy. Jeśli cokolwiek mówi, to tylko o firmie.

  • A co u Ojca ? – próbuję mu przerwać.
  • Przez jakiś czas On jest niezdatny do udzielenia odpowiedzi.
  • ………. – oczy wybałuszyłam i się roześmiałam. Odpowiedź „prosta i na temat”.


06. 05. 21 r. Warszawa.

W firmie same problemy. Nasz główny podwykonawca otwarcie już współpracuje z konkurencją (z byłymi naszymi pracownikami), a to boli podwójnie. Bardzo się zmienił pod wpływem tej kooperacji. Nie odbiera naszych telefonów, a jeśli już łaskawie to zrobi, szybko rzuca słuchawką. Szukamy na jego miejsce innej firmy, znalezienie kogoś rozsądnego niestety jest  bardzo trudne. Mirowa atmosfera przez to panuje i w firmie i domu.

  • I po co mu pomagałem ! – Piotr ma żal do siebie.
  • Jesteś tu dla służenia ludziom, już więcej nie trzeba.
  • Żyjesz gdzie indziej.
  • Tu masz służbę.
  • Już więcej mu nie pomagaj, zrobiłeś dla niego wszystko.

Podają w TV informację, że zmarł na Covid pracownik TVP, miał zaledwie 40 lat.

  • Taki młody … – Piotr wzdycha.
  • A ty żyjesz. Wyżebrałeś i żyjesz.
- Od kilku miesięcy czułem wielką potrzebę modlenia się. Modliłem się codziennie godzinę, dwie czasami… Klęczałem i prosiłem o łaskę przedłużenia życia. Nie wiem, czy mnie słyszeli, bo nic się nie działo, ale wczoraj …….. kiedy skończyłem wyraźnie usłyszałem w pokoju męski głos, dochodzący gdzieś z góry, spod sufitu. 
- Zgoda, przyjęto. 
- Wyobrażasz sobie coś takiego ? Poczułem spokój. 
http://osaczenie.pl/wp/2016/03/11/narodziny-gacka/
  • Hmm … Chwileczkę … – coś mi się tu jednak nie zgadza tym razem. 
  • I tak miał żyć, przecież nie byłoby AJ ! 
  • A ty się nie włączaj.


08. 05. 21 r. Warszawa.

Byliśmy na porannej mszy. Piotr zaczął śpiewać na cały głos, musiałam schować twarz w dłoniach, aby nie buchnąć śmiechem. Straszliwie fałszował. Na szczęście szybko przestał, nachylił się do mnie …

  • Mały, ty nie śpiewaj, ty mówPowiedział Ojciec.
  • Krysię jakoś wytrzymuję – … bo też fałszuje.

Uśmiecham się … Piotr może śpiewa fatalnie, ale gadane to ma znakomite. A kiedy nawiedzony jest Duchem, to „gadane” przemienia się w niesamowitą mowę. Wielu dech zapiera … I byłam tego świadkiem.


Wieczorem.

Rozmawiamy o wizjach, które odcisnęły na nas swoje ogromne piętno.

  • Stałem na karocy jak ta niemota i wziąłem ślub sam ze sobą.
  • A może z częścią Mnie ?
  • Przecież przywróciłem ci imiona, które ci dałem.
Tak, oni wszyscy wiedzieli co się dzieje, tam było ich tysiące ! Cieszyli się, radość w nich była ogromna. Ja stałem, ten ktoś stał z boku jak ja, nic nie wiedział jak i ja, stał jak zahipnotyzowany. Oboje mieliśmy wyciągnięte palce, pojawiło się światło, smuga owinęła te palce, a ludzie ciągle wiwatowali, cieszyli się. Potem mój wzrok utknął na wielkich białych dzwonach, biły na przemian. I to był koniec wizji i znalazłem się w łóżku. Siedzę na łóżku i pytam sam siebie... Co to kurna było ?! Gdzie ja byłem ?! I potem moja głowa zaczęła sobie przypominać, po chwili zacząłem czuć na łopatce pieczęć, że coś tam faktycznie mam i że to nie jest "jakaś lipa" ! - Piotr przeżywał na nowo. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/31/nie-chce-juz-dluzej-czekac/ 

  • A ja dziękuje Ci Ojcze za moją wizję.
  • Fajna była ?
  • Przepiękna !
  • Uważasz, że potrzebny Mi jest krem ?
  • Tak jak twój mężuś twierdzi, że Nivea ?
  • Absolutnie nie.
  • A on uważa inaczej.
Piotr uradowany perspektywą nowego spotkania opowiada z rozrzewnieniem o tych poprzednich. Rozpamiętuje na nowo i cieszy się przy tym jak dziecko. 
- Zwróciłem uwagę na Jego cienką skórę, jak pergamin. 
- Jaki w sumie proponujesz Mi krem ? Co używasz ?
-  Nivea. 
- Nivea może być. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/01/17/codziennie-masz-niebo/
  • No właśnie … Ty widziałeś skórę Ojca, dotykałeś ją. Ja widziałam, że była jak przezroczysta … To która jest prawdziwa ?
  • A ty znowu zaczynasz …. – … poczułam w tym wyraźnie znużenie.
  • Twoje ręce Ojcze były nie do opisania …
  • Myślisz, że twoja mama ci uwierzy ?
  • Nie.
  • A tata ?
  • Nieeee … Więc jak Ty to zrobisz Ojcze, żeby uwierzyli, to nie wiem … – doszła do mnie oczywista oczywistość.
  • Widzę jak Ojciec zrobił minę … 

Godzina 15, poszłam się pomodlić i zajęło mi to dość długo.

  • O czym Ci Ojcze Ola mówi, kiedy się modli ? – Piotr zaciekawiony.
  • Wiesz co to tajemnica spowiedzi ?
  • Tak też jest tajemnica modlitwy.




Dopisane 31. 08. 2021 r.

Podają w TV informację, że zmarł na Covid pracownik TVP, miał zaledwie 40 lat.”

Wspomnienie o Covidzie przypomniało mi słowa Ojca i ostatnie informacje;

- Covid zabije wielu, którzy w niego nie wierzą. 
- Nie powiedział ostatniego zdania. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/04/29/oczekuj-pierwszych-widocznych-znakow-na-niebie-2/ 

Organizował protesty antymaseczkowe. Zmarł na COVID-19 | WP abcZdrowie

Sprzeciwiał się „tyranii COVID-19”. Osierocił czworo dzieci – o2 – Serce Internetu

https://natemat.pl/370120,usa-antyszczepionkowy-dziennikarz-phil-valentine-zmarl-na-covid-19

https://www.o2.pl/informacje/smial-sie-ze-szczepionek-zmarl-na-ciezkie-komplikacje-covid-19-6669777181403680a

https://www.medonet.pl/koronawirus/koronawirus-w-europie,norwegia–zmarl-czolowy-koronasceptyk–zakazil-sie-na-imprezie,artykul,21378403.html

Częścią życia są powodzenia i niepowodzenia.

24. 04. 21 r. Warszawa.

Siedzimy z kawą rano w parku przy Pałacu Ujazdowskich. Wokoło nikogo oprócz mężczyzny, który w oddali przechadzał się z psem. Piękny był to pies, dorodny, obserwowaliśmy go w milczeniu uważnie i z ciekawością. Cały czas nos miał blisko ziemi, może szukał tam czegoś, ale nagle stanął, odwrócił się i spojrzał prosto na nas. Wbił w nas swój psi wzrok. Dziwnie się poczułam …

  • Ciekawe … Patrzyłem na tego psa i mówię do siebie, że ma 10 lat. I słyszę zaraz w głowie; mam 13. Dziwne … – Piotr spojrzał na mnie zdezorientowany kuriozalnością tego zdarzenia.
  • !? – czyżby słyszał zwierzęta ?

To nie pierwsza taka sytuacja, kiedy mi opowiadał, że czasami wyłapuje „myśli” zwierzęcia, ale pierwsza, kiedy chyba byłam tego świadkiem. Już chciałam podejść do mężczyzny i spytać o wiek tego psa, ale dałam sobie spokój.


Chwilę później Piotr wpadł na pomysł, że kupi mieszkanie na kredyt. Zadzwonił do córki i zaczęli uzgadniać szczegóły. Bez ekscytacji sączyłam powoli swoją kawę czekając kiedy skończą.

  • Ojcze, czy dobrze, że planują ten zakup ?
  • Częścią życia są powodzenia i niepowodzenia.
  • Niech spróbują… te dwa cwaniaki.
  • Zobaczymy, czy wyjdzie na Moje.
  • … Na pewno … – myślę w duchu. Bo po Ojcowemu to ma mieć „nic”, a nie mieszkanie na kredyt.
  • Aaaa, czy syn zdąży przed wybuchem wulkanu ?
  • Tak.
  • (Ale) Czasem się nie baw.

Słucham dalej słowotoku Piotra co by to chciał jeszcze w życiu zrobić. Słucham i słucham …

  • Ojcze, a czego Ty byś chciał ….
  • A przecież wszystko masz … ? – dokończył za mnie.
  • Czego mogę chcieć, skoro obchodzicie corocznie święto Zmartwychwstania Mojego Syna.
  • To czego mogę Ja chcieć ?
  • …….. – zaniemówiłam. Wydawała mi się ta łamigłówka za trudna na teraz, postanowiłam ją zostawić na później.
  • Stworzyłem ludzi na Swoje podobieństwo.
  • Hmm …. Ojciec chciałby chyba, żeby człowiek był chociaż w jednym procencie taki jak Ojciec. Prawy, sprawiedliwy, mądry … – przyszło mi do głowy.

Na koniec dnia.

  • Jak tu schudnąć, Ojcze ?! Tylko nie mów proszę, żeby nie jeść – … bo i tak jem mało.
  • Ja też mam lekką nadwagę. To u nas rodzinne.

I jak tu nie kochać Ojca ponad wszystko … 



25. 04. 21 r. Warszawa.

  • Nad ranem widziałem 3 wulkany wybuchające we Włoszech i zapadający się „but”.

Tylko tyle, a może aż tyle przekazał dzisiaj mi Piotr. Italia ma wulkanów kilka https://pl.wikipedia.org/wiki/Wulkany_Włoch , trudno więc powiedzieć o które chodzi i czy ta wizja jest dosłowna, czy metaforyczna.


Co innego  zaintrygowało mnie bardziej … Słuchając …  https://youtu.be/7iG_dsJ8S48?t=547

przypomniałam sobie pewne przeżycie;

W swojej pracy stykałam się z wieloma ludźmi. Spotkałam raz kobietę, którą pamiętam do dzisiaj. Zwyczajna, normalna kobieta. Rozmawiając z nią w pewnej chwili zauważyłam, że jej oczy stały się całkowicie czarne i całkowicie zimne,. Ewidentnie było widać, że ktoś obcy patrzył na mnie przez jej oczy, jakby sobie je na chwilę wypożyczył. Zorientowałam się w sekundę, że patrzę w oczy samego diabła. Jego wzrok był zimny i pełen nienawiści. Odwróciłam głowę, żeby tego nie widzieć, ale ciarki przeszły przeze mnie i włosy stanęły dęba. Ogarnęło mnie ogromne poczucie zagrożenia. Nie wiedząc jak z tego wybrnąć udawałam, że nic się nie stało. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/06/01/stanie-sie-nagle-i-niespodziewanie/ 


26. 04. 21 r. Warszawa.

Piotr mimo poniedziałku przyszedł do domu wyjątkowo wcześniej. Zdążyliśmy oboje się pomodlić o 15.00 , a potem …

  • Wiesz co mi powiedział Ojciec ?
  • Pamiętasz, żeby o 15,00 oddać Mi chwałę, to ci Mały powiem …
  • W najbliższych dniach spodziewaj się istotnej zmiany w swoim życiu.
  • ???!!! Ahaaaa …. – rozdziawiam buzię szeroko.
  • Za 3 dni masz urodziny. Może to jest ta zmiana.
  • Ojcze, to ma znaczenie ? – Piotr pyta, bo na to nie wpadł.
  • Chyba takie, że stary koń jesteś.
  • Hmm … W najbliższych dniach ? – chcę już spytać kiedy, ale …
  • Ojcze, czas to Twoja domena … Ciekawe … Ale jak się nic nie stanie, to nie bądź rozczarowany – mówię spokojnie.
  • Akcja wirus złamała twoją wiarę.
  • Złamała ? – zaczynam nad tym myśleć.
  • Nadwyrężyła.
  • ……… – kiwam głową zamyślona, że to bardziej właściwe słowo. Stałam się niewątpliwie po prostu ostrożniejsza.
  • Ciekawe, czy dotyczy ciebie tylko, czy nas. Pamiętasz; święta i po świętach, wracasz do pracy, a tu niespodzianka ? Myśleliśmy, że to dotyczy ciebie – przypominam sobie.

Przygotowuję tekst na blog, dużo będzie o gacku.

- Ciesz się, ujawnił się. 
- Widzisz wroga. 
- Ty się ciesz. 
- Widzisz ilu ma piewców ? 
- Co trzeba zrobić ? 
- Czas, aby go strącić. 
- Ale daj mu się nasycić, zobaczysz ilu straci. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/04/27/patrz-ujawnil-sie/ 

Czytam Piotrowi na głos …

  • Diabeł wszystko słyszy – mówi po chwili.
  • Gacki są wszędzie.
  • Jak widziałaś otwierane drzwi (wrota), to nie po to, aby nie słyszeli.
  • ???!!!

Prawdziwe zaskoczenie … O tym doświadczeniu naprawdę już zapomniałam. Zapomniane, może nawet zbagatelizowane, a to jedno z najważniejszych jakie do tej pory miałam …

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/01/dziwne-rzeczy-beda-sie-dziac-kiedy-wszyscy-beda-spali/


27. 04. 21 r. Warszawa.

  • Dużo myślałem nad tym co Ojciec wczoraj powiedział. O tej zmianie. Ciekawe kiedy to … Może za miesiąc, rok …
  • W ciągu kilku dni to nie znaczy kilkunastu.
  • Nie bądź jak Ola.
  • No cóż. Kto z kim przystaje takim się staje.
  • No to nie wiem co to. Ale czuję, że to nie o pracę chodzi – Piotr westchnął. 



 

Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Czas jest domeną Ojca, tak jak wyroki.

21. 04. 21 r. Warszawa.

Miałam tekst, nad którym się długo wahałam. Prosiłam o znaki, ponieważ nie byłam pewna, czy powinnam go opublikować …

22. 10. 20 r. Warszawa. 
Miałam dzisiaj krótką, ale niesamowicie wyraźną wizję. Ja i moja koleżanka, której nie widziałam od podstawówki jesteśmy w jakimś rowie. Obie kucamy, przed czymś się chowamy lub ukrywamy. Nie jestem do końca pewna, bo jedynie naśladuję to co robi ta koleżanka. To tak jakby gdzieś toczyła się bitwa, a my siedzimy skulone w rowie i czekamy. Ona do mnie mówi przerażona 
- … Metatron nadchodzi ! Nadchodzi ! Meti nadchodzi !!! http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/04/21/ 

Stefan dał mi na to odpowiedź pisząc nieoczekiwany komentarz;

Księga Izajasza; https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=478

Wprowadziłam tekst na blog, zaakceptowałam enter-em i w tym momencie …. rozbrzmiał głośny grzmot burzy. Wyglądam przez okno … Jak to możliwe ? Przy takim niebie ?



22. 04. 21 r. Warszawa.

Piotr przyszedł z pracy z newsem, że główna księgowa odchodzi na emeryturę. A więc i tutaj Ojciec robi czystki.

  • Nie myśl sobie, jeszcze z tobą pobędzie… bo chce pracować na pół etatu. 
  • Aaaa … To znaczy, że w tym roku to chyba nie odejdziesz – … czuję lekkie rozczarowanie.
  • Zobacz na jej minę, jak się „cieszy” !
  • …….. – głupio mi się zrobiło.

No bo prawda jest taka, że nie chcę rozstania, ale jednocześnie chcę, aby słowa Ojca się sprawdziły. Ewidentnie widać tu konflikt interesów, bo nijak nie da się tego pogodzić.

  • A co do jego odejścia ….
  • Nie możesz być nigdy pewna, kiedy to się stanie.
  • Proszę cię po raz ostatni, nie baw się czasem.
  • To Moja domena.
  • Jak i kara to Moja domena.
  • Czas jest domeną Ojca, tak jak wyroki.
  • Jest sędzią.

Zapisywałam każde słowo uważnie, ale Piotr zaczął mówić tak szybko, że się zacięłam …

  • Ojcze, nie tak szybko proszę – jęknęłam.
  • A umiesz potajemnie nagrywać … ?
  • ……. – roześmiałam się. Rzeczywiście ostatnio zdarzyło mi się to parę razy, bo nie miałam po prostu wyjścia.
  • To trzeba było mnie uprzedzić …
  • Tak też się z nim stanie, nie będziesz wiedziała kiedy.
  • Nie baw się czasem, bo kiedy dokładasz daty, wykorzystuje to druga strona.

Hmm … To dlatego tak wiele prorokowań jest niewiele wartych. Wielu popełnia ten błąd. 

  • . Czy ten wczorajszy grzmot to mi się przewidziało ?
  • Nie przewidziało, przesłyszało chyba.
  • No tak … – teraz zdaję sobie sprawę z mojej pomyłki. Brak precyzji. Przecież nie widziałam, a słyszałam. 
  • Nie przesłyszało ci się.
  • Gdyby ci się przewidziało, to bym się zmartwił.

Słuchamy wiadomości …

  • Ojcze, czy w Polsce będzie bezpiecznie tak przez kolejne … 20 lat jeszcze ?
  • A co ? Liczysz do siedemdziesięciu ?
  • ……. – roześmiałam się najpierw, a potem gwałtownie spoważniałam. Przypomniałam sobie bowiem, że kiedyś powiedziano mi, że będę żyć do siedemdziesiątki.
  • Bez ciebie ten świat będzie już inny.
  • Wow … – ciekawe co to znaczy.
  • Pierwszym z kimkolwiek lub cokolwiek będzie się działo, będziesz ty – … do Piotra.

Ktoś w komentarzach podał; Adam-Człowiek 30. sierpnia 2011 wizja Wizja z 30 sierpnia 2011 r opublikowana za wiedzą księży Adama Skwarczyńskiego oraz Stanisława Małkowskiego. (Non nisi parendo vincitur. Zwycięża się tylko posłuszeństwem) http://adam-czlowiek.blogspot.com/2012/04/adam-czowiek-30-sierpnia-2011-wizja.html

  • Czy namaszczony to … Piotr ? – sama jestem ciekawa.
  • Dobre źródło.
  • Żeby tak było, muszę go wziąć.
  • ?!!!
  • Ojciec mówi …
  • Wszystko jej przygotuj sam. Przygotuj jakbyś wyjeżdżał na rok.
  • Już to powinienem robić ?!- pyta kompletnie zaskoczony.
  • Czas to Moja domena.

Siadłam do komputera, aby zapisać całą rozmowę.

  • Ojciec mówi do ciebie …
  • Jesteś Moim prawdziwym przyjacielem.
  • Walczysz o Moje imię i odwdzięczę ci się nie tylko Piotrem.
  • …….. – widząc jego minę śmiać mi się zachciało. Nie był zbyt zadowolony. 



Dopisane 23. 08. 2021 r.

  • Czas jest domeną Ojca, tak jak wyroki. Jest sędzią.

Życie to przecinek w zdaniu.

18. 04. 21 r. Warszawa.

Wracamy do siebie. Mija kolejna godzina jazdy w ciszy …

  • Oj, Piotruś, Piotruś … – wzdycham zmęczona oczekiwaniem na rozmowę.
  • Dla kogo Piotruś, dla tego Piotruś.
  • Cierpliwość to jest to, co ci ciągle brakuje.
  • Już chyba nie … – próbuję się bronić.
  • Jak to nie, jak tak … ?
  • Twoja córka Mi się podoba … Jej zachowanie.
  • ……. – uśmiecham się. Rzeczywiście, traktuje obecność Ojca baaaardzo normalnie.
  • Mam rację, że to Jezus był u Piotra ?
  • Zobaczymy …
  • Hmm … Co cię nauczyło doświadczenie z Covidem ? – pytam Piotra.
  • Że niczego już nie jestem pewien. Ojciec poddaje człowieka ciągle próbom.
  • Czy będziesz złorzeczyć Ojcu jak w Oświęcimiu ?
  • Czy nadal będziesz wierzyć … ?
  • Wierzyć … – pomyślałam.
  • Życie to przecinek w zdaniu, jak powiedział twój mąż.

Tak powiedział wczoraj, na koniec naszej rozmowy. Przecinek w zdaniu … Mały, ale znaczący element w wielkiej układance.

  • Ja nie narzekam.
  • Jak to nie narzekasz ! – patrzę na Piotra zdumiona.
  • Cały czas słyszę, że jesteś zmęczony życiem tutaj, że masz dosyć.
  • To jedna ze zwrotek piosenki – …. czyli, że się powtarza.
  • Tak jak rodzina trzyma się ciebie, twoi pracownicy, to wyobraź sobie na dużo większą skalę, tylko inaczej.
  • ???!!!
  • Ale, żeby tak było, musi jakoś wypłynąć – ja na to.
  • Czy twoi ludzie w firmie coś wiedzą o tobie ? Co ludzie mówią o tobie w firmie ?

Jestem ciekawa, bo jakoś wcześniej o tym nie myślałam. Spotykają go codziennie, są świadkami różnych sytuacji, słów … Muszą coś wiedzieć …

  • Że jestem szeptucha.
  • Szeptucha ?! – rozdziawiam buzię.

Skąd im przyszło to do głowy ? Czytając poniższą definicję już rozumiem. Kilku pracowników to prawosławni i pochodzący z Ukrainy, więc dla nich to skojarzenie wydaje się naturalne.

Kim jest szeptucha. Szeptun (szeptunka, szeptucha) – uzdrowiciel, bądź też uzdrowicielka ludowa, oferująca swoje usługi osobom wierzącym w moc leczenia. W Polsce występują głównie w rejonie Podlasia. Przeważnie są to osoby wyznania prawosławnego. Ich działalność bywa jednak też uważana za praktyki pogańskie, na które nie ma miejsca w chrześcijaństwie. Wśród znachorów zarysowany jest podział na ludzi parających się magią pozytywną – białą oraz negatywną – czarną. W terminologii ludowej słowo „czary” kojarzone jest z magią negatywną. Stąd pejoratywny wydźwięk takich terminów jak: czarownica, czarnokniżnica (czarnokniżnik), wiedźma czy kołdunia (kołdun). Opozycję stanowią przedstawiciele magii białej, których praktyki służą przeciwdziałaniu lub likwidowaniu skutków czarowania. Źródło mocy szeptunów przypisuje się Bogu, zaś czarnokniżników – szatanowi. Częściej spotykane w fachu szeptuna są kobiety, lecz mimo tego, to mężczyzn uznaje się za bardziej kompetentnych i skutecznych w uleczaniu chorób. https://akademiaducha.pl/szeptuchy-znachorki-ludowi-lekarze/


Mamy dzisiaj piękną pogodę, już kwiecień …

  • Ciekawe, czy pojedziemy w tym roku do Kazimierza … – Piotr się zadumał.
  • Chyba do Mnie.
  • Covid nauczył mnie jednego, że albo pojedziemy, albo nie – powiedziałam nie zastanawiając się. Dopiero po chwili wybuchneliśmy śmiechem zdając sobie sprawę jak bardzo Covid nas zmienił. Nic nie jest już „na pewno”. Oprócz Nieba oczywiście …



19. 04. 21 r. Warszawa.

  • Dzisiaj nad ranem widziałem cię w łóżku i jak trzymasz ręką kołyskę, która stoi obok, kołyszesz nią …
  • Aaaa … Tak faktycznie było kiedyś, miałam kołyskę przy łóżku i kołysałam leżąc … Jakie ma to znaczenie ? Hmm… Niedawno widziałeś mnie w ciąży …. – coś sobie przypominam.
W pracy miałem dziwne widzenie z tobą. Podpisuję umowę i mam obraz, że jesteś w białych, lejących, spodniach, białej koszuli w kwiaty i jesteś w ciąży. Czwarty miesiąc. Byłaś cała szczęśliwa, byliśmy chyba na tarasie z rodziną, podawałaś coś do stołu. Hmm … Przecież to nie dosłownie ! – zarzekam się pamiętając o Nike. Pewnie, że nie, bo ciąża to coś dobrego, coś się narodzi nowe. Trzy razy miałem tą wizję. Pracuję przy komputerze i wizja, potem znowu pracuję i znowu wizja. Było to latem, ciepło było. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/07/wszystkie-wizje-strachu-sa-prawdziwe/ 
  • Ktoś mi powiedział, że się sprawdziłaś.
  • Weszłaś czysta i nieprzygotowana w ten świat, a się sprawdziłaś.
  • … Dziwne … – pomyślałam. Co to ma oznaczać ? Wspomnienie jedynie, czy jednak zapowiedź czegoś ?


20. 04. 21 r. Warszawa.

Piotr miał bardzo ciekawą wizję, tak ciekawą według niego, że mnie obudził przed 2.00 w nocy !

  • Śpię sobie i nagle znalazłem się w budynku, kamienicy, która miała 3 albo 4 piętra. Byłem na ostatnim piętrze i sobie siedziałem na parkiecie, na podłodze. Było kompletnie puste piętro. Widzę kilka białych drzwi w różnych miejscach i wszystkie były lekko uchylone. Na środku podłogi znajdował się właz.

  • Zajrzałem tam i widzę wystającą ze ściany latarnię. W pewnym momencie słyszę głos, który mówi ;
  • Ktoś jest w domu.
  • Zaczynam się czujnie rozglądać po każdych drzwiach, głowa mi tylko lata i sprawdza, czy ktoś nie wchodzi. Czuję, że faktycznie ktoś tu jest. W pewnym momencie jedne z tych drzwi się otwierają szeroko, ale nikogo nie widzę. Nie widzę, ale słyszę kroki, które się do mnie zbliżają. Ciągle siedzę na tym parkiecie i czuję siłę, która mnie ciągnie do tyłu. Najpierw powoli, a potem z takim kosmicznym przyspieszeniem, że mi się flaki przewracają z przeciążenia. I zostałem rzucony na moje łóżko. Znalazłem się gwałtownie w swoim łóżku i oczywiście się obudziłem. Cały czas czułem w żołądku to przeciążenie, którego doznałem. Czułem się jakbym dosłownie to gwałtownie wzięcie przeżył na własnej skórze. Niesamowite uczucie ! Leciałem z niesamowitą prędkością, z przyspieszeniem, aż wszystkie flaki mi się cofnęły, wszystko się poprzestawiało w środku, a teraz wymiotować mi się chce … Poczułem, że to jest odpowiedź na nasze plany. Chcemy coś skombinować, to nam nie dadzą.

Wieczorem.

Piotr ledwo wrócił to oczywiście tylko o tym ”locie” mówił ciągle i pod wrażeniem był nadal. Nie jest do końca dla mnie czytelna ta wizja.

  • A to ci zagadka.
  • A może Ojcze dasz jakiś trop, żeby to zrozumieć ? – próbuję, a może się uda.
  • Samo się wyjaśni. Mamy łamigłówki, mamy rebusy, czyli co ?

Czas …




Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/