Wracając do domu całą drogę pytałem Ojca, czy te pieczęcie to prawda.
Prawda.
Daj słowo Ojcze !
…….. – zbaraniałam. Piotr już nie ma żadnych oporów.
Jak siebie kocham.
Jak to ?
Bo ty byś powiedział jak Boga kocham.
……. – śmieję się. Ojciec ma wspaniałe poczucie humoru.
To jest sposób na cwaniaka.
… Ojcze, przyjmuję wszystko – Piotr wzdycha.
To się zgadzamy.
A gdzie wolna wola ?!
Ty jej nie masz.
A myślałem, że mam.
Naiwny.
Piotr pomału się uspakaja, emocje gasną i zaczyna rozumieć powagę całej sytuacji. Tak mi się wydaje…
Jesteś jej to winien. Wszystko jesteś jej winien. Spójrz na nią…
……… – Piotr spojrzał gdzieś w przestrzeń.
Leży krzyżem…
Ona to wzięła na siebie, abyś ty mógł tą kawę pić.
Twoja siostra to wzięła. A ty płaczesz ?!
…….
A teraz jakie masz pytania ? – spytał mnie Ojciec.
A… Ponieważ wspomnieliśmy o Judaszu… Tylko Mateusz pisze, że Jezus wyraźnie wskazał Judasza jako zdrajcę, ale inni tak nie piszą. Nikt z nich nie wiedział kto zdradzi. Gdyby wcześniej wiedzieli kto, czy by mu na to pozwolili ?
MK 14; 17 Z nastaniem wieczoru przyszedł tam razem z Dwunastoma. 18 A gdy zajęli miejsca i jedli, Jezus rzekł: «Zaprawdę, powiadam wam: jeden z was Mnie zdradzi, ten, który je ze Mną». 19 Zaczęli się smucić i pytać jeden po drugim: «Czyżbym ja?» 20 On im rzekł: «Jeden z Dwunastu, ten, który ze Mną rękę zanurza w misie. 21 Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest napisane, lecz biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził».
Wybrał, ale oni tego nie zobaczyli.
Prawdę dowiesz się na samym końcu, bo prawda nie jest taka oczywista.
Siedzimy i milczymy. Zadzwoniła Beata. Nie odebrał telefonu, tylko spojrzał na mnie co ja na to. A ja na to, że wolę tego nie widzieć i nie słyszeć. Sytuacja mnie przerasta. Kto by się spodziewał, że tak to się rozwinie.
Beata nie miała szans przy twoim mężusiu.
Nastąpi czas oddalania się, dlatego ma pieczęć.
No widzisz, chciałeś od niej zwiać to masz teraz pieczęć – zrzucam winę na Piotra i coś sobie przypominam.
Analizując NT natrafiłam na zdanie;
II list do Koryntian; 21 Tym zaś, który umacnia nas wespół z wami w Chrystusie, i który nas namaścił, jest Bóg. 22 On też wycisnął na nas pieczęć i zostawił zadatek Ducha w sercach naszych.
Siedzimy zamyśleni, skołowani całą sytuacją… Trudno ogarnąć rozumem co się dzieje. Beata ewidentnie doskonale słyszy Ojca, ale ewidentnie jest osaczona też przez diabła. Czasami nie wiadomo kto w danej chwili przemawia.
Przejąłeś się ?
Przejąłem się i to bardzo.
Skoro już wiesz, już Mnie o nic nie pytaj. Rób co ci przekażę.
Jest z rodziny.
Więc ją przyjmuję Ojcze. …. Ale dlaczego ja ?! – wybuchł nagle.
Jesteś Moim przyjacielem ? Przyjaciele sobie pomagają.
Dobrze Ojcze, biorę jak chcesz.
Powiedz to z radością.
Jak chcesz tak będzie – powiedział szczerząc zęby.
I wyszedł kabaret.
……..– i mimo całej powagi oczywiście się roześmiałam.
Ojcu musi bardzo zależeć na Beacie – Piotr do mnie.
Zależy ci na Oli ?
Tak.
Tak zależy Mi na Beacie.
Cofnę twoje długi wobec ludzi.
Ale jak to zrobisz ?
Dam ci co lubisz, abyś zabezpieczył twoje damy.
Taaak ?
Tak. Pomagaj jej, bo ma ciężko.
Dobrze.
A o Olę się nie martw, Ja jej wytłumaczę.
Mały, pilnuj jej, ona jest taka słaba.
Wysłałam Piotra do pokoju obok, aby oddzwonił. Rozmawiali z pół godziny.
Beata powiedziała, że nie wie dlaczego, ale obudziła się o 5 rano i pół godziny stała przed oknem, bo jej tchu brakowało.
…… – spojrzeliśmy na siebie bez słów i w naszych oczach było wszystko. W tym dokładnie czasie odbywała się wizja z pieczęciami.
Mało tego… Powiedziała, że Ojciec pokazał jej coś podobnego do rulonu i miało na końcu pieczątkę… Powiedział jej, że to jakiś podpisany kontrakt.
Kurna … ?! – pomyślałam. Zaraz mi oddechu zabraknie…
Ona wie wszystko. Powiedziała przez telefon; dokąd uciekniesz, kula jest okrągła.
Hmm…
Ojciec kazał jej mówić do mnie po imieniu.
Zgadza się. Potwierdzam. Z czasem zacznie ci mówić, nie martw się.
Wolałbym, żeby została jakaś forma protekcjonalizmu trochę.
Twoja wola Mnie nie interesuje.
Nie masz nic do gadania.
No, jak zacznie się między wami po imieniu, to ta wasza bariera się skruszy – ja na to.
A które z was się bardziej boi, ty czy ty ?
……. – dobre pytanie, ja tego nie chciałabym, ani Piotr nie chciałby, ale które nie chciałoby bardziej ?
Znowu gacki do niej przychodzą, muszę iść się pomodlić. Nie jest to takie łatwe Ojcze.
Przypominam ci, co jej powiedziałem.
Sam się pchałeś, wspieram cię co chwilę, daję ci energię podczas modlitwy.
Musisz się z tym pogodzić, że z czasem może mówić do mnie po imieniu. Zaniepokojona jesteś ?
Co ja mogę, ja już nic nie mówię – jestem zrezygnowana.
Piotr mam ogromny problem z akceptacją nowego stanu rzeczy, ale i ja przyznam mam ten sam problem.
To są wszystkie przygotowania pod falę.
Przyjdzie moment, że nie będziesz należał do Oli.
Będziesz należał do Mnie.
Dwumetrowa fala poruszyła twoją rodzinę.
A tamta fala poruszy świat.
Więc jak mam to zrobić ? – pytam.
Pytam się ciebie kogo bardziej kochasz.
Jego czy Mnie ?
…….. – słabo mi się zrobiło.
Po raz pierwszy miałam żal do Ojca, że o to pyta mnie tak otwarcie. Więc w myślach proszę, bo przecież słyszy myśli, że kocham Go bardziej, ale wolę tego głośno nie powiedzieć.
Chcę wiedzieć – powtarza.
Pamiętasz przypowieść o młodzieńcu…
Nooo…. Tak.
Co oznacza Tak ?
Noooo, poszłabym za Tobą.
Widzisz Mały jak ciężko jej dać jednoznaczną odpowiedź ? Wymijające odpowiedzi.
O Jezu Ojcze ! To nie o to chodzi…. – wyrwało mi się.
… Ojciec patrzy na ciebie wielkimi oczami…
Ty wiesz lepiej ?! To prowadź tych ludzi.
Nieee… – chciałam się w tym momencie gdzieś schować. Płakać mi się chciało.
Wiem, kochasz Małego.
Nie chcę go zranić, to o to chodzi.
Boisz się czy jego zranisz, czy Mnie zadowolisz…
……. – nie wiedziałam co powiedzieć, myśli kotłowały mi się w głowie. W duchu tłumaczyłam, że kocham Ojca znacznie głębiej, ale trudno to głośno przed Piotrem przyznać, bo nie wiem jak zareaguje.
Nie odpowiadaj już.
Dałaś Mi już odpowiedź.
Widzisz jakie to jest trudne ?
Tak.
A Ja cię proszę, żebyś go pożyczała trochę.
Cooo ?
Jest twój, ale będziesz pożyczała go trochę ?
Wiesz, gdzie chcę go pożyczyć ?
Do Góry ?
Do Góry to nie będę prosił cię o pozwolenie.
Aaaa… do Beaty….
Tak, chcę go pożyczać do niej.
Powiem ci, nie wiesz ile razy odciągałem ją od samobójstwa. Rwała się i rwała.
Nie martw się o Beatę.
Ona musi być wyprowadzona, ona nie da rady sama.
……… – uspakajam się, choć jak dotąd to moja najtrudniejsza rozmowa.
Możemy wiedzieć więcej na temat tej fali, żeby zrozumieć lepiej ?
Będzie przeogromna. Czy chcesz wiedzieć jaka wysoka ?
Największa z możliwych.
Mały, chcesz żyć ciągle w iluzji, że nic się nie dzieje ?
To był tak ciężki dzień, że nie chcieliśmy już więcej na temat Beaty rozmawiać. Znowu w TV oglądaliśmy „Noe – wybrany przez Boga„ i moment jak szybko rośnie świat…
Najbardziej lubię ten fragment.
Bo lubisz jak tworzę.
Lubię.
… Pokazał mi Ojciec kontrakt z pieczęciami znowu.
Pomagaj jej tak, jak Mnie kochasz.
Ojcze, Ty tak stawiasz te zdania, że nie wiadomo jak odpowiedzieć.
Jedną z takich osób jest Beata. Młoda kobieta, która też słyszy Ojca. Kolejna osoba, która słyszy co mnie zdziwiło wielce, bo kiedyś myślałam, że Piotr jest jedyny. W jej przypadku problemem nie jest to, że słyszy, ale fakt, że podobnie jak Piotr także i ona zmaga się z demonami. I może dlatego Piotr postanowił poświęcić jej więcej czasu niż innym. Wspólne doświadczenia i wspólny wróg łączy ludzi, więc telefoniczne kontakty z Beatą stały się prawie naszą codziennością. Jej doświadczenia są tak interesujące i tak wplotły się w nasze życie, że nie da rady ich pominąć.http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/06/19/czuje-kazda-twoja-czastke/
To, że Beata rozmawia z Ojcem to jeszcze nic. Ale fakt, że jest osaczona przez diabły do druga sprawa, bardzo poważna sprawa. Niesamowicie silnie oddziaływają na jej zachowanie i psychikę. Czy zdaje sobie w pełni z tego sprawę ? Nie wiem. Czy ktokolwiek jest jej w stanie wymiernie pomóc ? Nie wiem.
Dzisiaj miałem niesamowitą wizję. Szedłem przez miasto. W rynsztoku leżała kobieta, półnaga, bez nóg, bez rąk, samo ciało przykryte jakąś plandeką, była jak anorektyczka, leżała w rynsztoku i się nie ruszała. Ludzie przechodzili koło niej i nikt nie zwracał na nią uwagi. Ja też nie zwróciłem na nią uwagi i poszedłem dalej. Gdy wracałem spojrzałem na nią jeszcze raz. Ona lekko podniosła głowę, otworzyła ociężale oczy i spojrzała prosto na mnie. Wtedy wziąłem ją na ręce i przycisnąłem do siebie. Kiedy tak trzymałem i tuliłem… jej nogi i ręce zaczęły odrastać. Nic nie mówiłem, tylko trzymałem. Jej oczy były beznadziejnie stracone.
…….. – zasłuchałam się.
To Beata. Odrzucona, samotna, bezradna, zostawiona. Tylko ty ją możesz uleczyć – powiedziałam pewnie.
Teraz już wiesz ?
Więc co zrobisz z Beatą ?
Przyprowadzę ją do ciebie.
A dasz radę ?
Muszę. Nie wierzysz, że dam radę ?
Ja w ciebie wierzę, ale czy ty wierzysz w siebie ?
Jeśli ją zostawisz, to ona umrze.
A jeśli ona umrze, to umrze część Mnie.
…….. – zmroziły nas te słowa. Nigdy, przenigdy…
Trzymaj ją blisko, ale nie za blisko.
Ale jak to zrobić ? – pytam.
Nie rozmawiam z Kowalskim.
Ma tylko ciebie w zrozumieniu siebie.
Piotr poczuł w sobie wielkiego ducha walki. Nic nie mogło go tak bardzo zmobilizować jak … umrze część Mnie.
13. 11. 18 r. Warszawa.
Piotr naładowany wczorajszą rozmową zaczyna mocno…
Wczoraj podczas egzorcyzmów z kryształu, który miała w sobie rozpaliłem wielki ogień. Wybiła z niej wielka energia i wyszła czubkiem głowy w kształcie stożka. Zrobił się szeroki lej nad jej głową i wtedy zobaczyłem Ojca jak wkłada swoją rękę do środka tego stożka, czyli w nią. Wyciągnął z jej ciała ją samą, ale jako dziewczynkę 4 – 5 letnią. To była jej dusza. Posadził ją na swoim kolanie i powiedział…
Zobacz co ten nasz Piotruś robi, zobacz !
Zrozumiałem, że to działa.
Wizje Piotra są mocno mistyczne, ale nie znaczy, że nierzeczywiste. Uderzyło mnie, że Ojciec wyciągnął duszę i pokazał ją w wizji jako czteroletnie dziecko. W naszych wizjach Ojciec też był jako czteroletni chłopiec. To musi coś znaczyć.
Może to dusza Ojca ? Duch Święty ? – pytam Piotra.
Gdyby przyszedł mężny rycerz na białym koniu wiedziałabyś, że to co może powiedzieć jest ważniejsze ?
A przychodzi mały chłopiec i mówi to co mówi i samo to jest w sobie cudem.
Niech cię Mój wygląd nie zwiedzie, bo Ja jestem, który jestem.
Dlatego to jest chłopiec, Ola.
Mężowi każdy uwierzy.
Mojżesz kłócił się ze Mną na początku, bo nie mógł uwierzyć, ale to tylko wygląd.
Kiedy uwierzył we Mnie, uwierzył we wszystko.
…….. – zamurowało mnie, nie wiedziałam gdzie oczy podziać.
Ewangeliści napisali, że Jezus i czterej z nich zobaczyli na wzgórzu Mojżesza i Eliasza. To dlatego Mojżesza, bo on jako pierwszy zapowiadał nadejście Jezusa ? – pytam po chwili.
M 17; 1 Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego Jana i zaprowadził ich na górę wysoką, osobno. 2 Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło. 3 A oto im się ukazali Mojżeszi Eliasz którzy rozmawiali z Nim. 4 Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: «Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». 5 Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: «To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie!» 6 Uczniowie, słysząc to, upadli na twarz i bardzo się zlękli. 7 A Jezus zbliżył się do nich, dotknął ich i rzekł: «Wstańcie, nie lękajcie się!» 8 Gdy podnieśli oczy, nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa.
Chciałam spytać już o to wcześniej. Zaciekawiło mnie dlaczego akurat Mojżesz i Eliasz ? Przecież jest tylu proroków po drodze… Czytając ewangelie dalej przyszło mi do głowy, że może dlatego, ponieważ to Mojżesz jako pierwszy zapowiadał nadejście Jezusa ?
Łk; 27 I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego.
Mojżesz to 10 przykazań.
Nie widziałeś tam jeszcze jednej osoby.
Był tam Duch Święty jako ta gołębica.
Nikt jej nie widział, tylko ty widziałeś.
Była tam Trójca Święta.
… ?!!! – z wrażenia Piotr zaczął się rozpinać, gorąco mu się zrobiło… A ja chciałam spytać jeszcze o trzy namioty, ale odwagi mi zabrakło. I tak zbyt wiele wrażeń jak naraz było teraz.
Dlaczego namioty ?
Żebyśmy tam na stałe zamieszkali, na tym świecie.
Zaniemówiliśmy. Siedzieliśmy w Starbucksie na Placu Trzech krzyży, byliśmy prawie sami.
Ojciec mnie pyta…
Kogo wybierzesz ? Tę panią w negliżu i tego kto koło niej jest, czy modlitwę ? – Piotr każe mi się odwrócić i spojrzeć na ścianę.
Nie 99 na 100 wybierze, a 9999 na 10000 wybierze tę panią.
Bo taka jest natura ludzka.
…….. – gapiąc się na ścianę właściwie dech mi zaparło. Nie, że to takie „piękne”, ale że Ojciec wykorzystuje każdą możliwość, aby nas uczyć. Pierwszy raz siedzieliśmy przy tej ścianie.
I tak dostajesz odpowiedzi na swoje pytania.
Zapisywałam szybko naszą rozmowę starając się nie przeoczyć żadnego słowa.
Diabeł chciał teraz twoją głowę roztrzaskać o ścianę za to co piszesz.
……. – ciarki mnie przeszły, ale zaczęłam pisać jeszcze szybciej i jeszcze mocniej. Tak wygląda moja z nim wojna. Piotr robi egzorcyzmy, a ja piszę.
Wieczorem.
Zadzwoniła córka, wróciła z Kanarów zmęczona, ale chyba szczęśliwa, że już w domu. Podczas rozmowy włącza się … Homiel.
Ona ma żal do Mnie.
Bo mam.
Dalej będziesz ich bronić ? Oni są chorzy.
Nie będę.
Założyłem się z chłopakami, że raz wystarczy.
?! Chłopakami ? – od razu wyłapuję co ciekawsze słowa.
Czy tam krąży jakaś energia ? Bo strasznie źle się czułam w tym hotelu.
Przeczucie cię nie myli.
Musisz wyciągnąć wnioski, bo Nas ta wycieczka trochę kosztowała.
Wypłosz stracił włosy, tak cię pilnował– zażartował.
Pokazał mi jak krążył wokół ciebie jak wir, żeby otoczyć cię ochronną energią.
…….. – roześmiała się jednocześnie płacząc.
Bo jak mogli cię nauczyć, że oni to zło ? Uwierzyłabyś na słowo ?
Strasznie się czułam, jakbym miała zawał.
To już wiesz jak działa zło.
To prawdziwe diabelstwo !
Bo są z diabła.
Twój Wypłosz siedzi w fotelu koło ciebie i pokazuje, że je nutelle – Piotr się śmieje.
Regeneruję swoje siły. Tylko ona Mnie zrozumie.
…….. – śmiała się do łez. Jest fanem słodyczy.
A więc ten wstrząs był potrzebny. Taka jest metoda działania Nieba. Najpierw uczą i tłumaczą, czekają, a kiedy nic to nie daje następuje … wstrząs.
Pod koniec dnia byłam ciekawa komentarzy w TV o wczorajszym niesamowitym pochodzie, który przeszedł wszelkie moje oczekiwania. Po kolei oglądałam każde z kanałów informacyjnych, ale TVN zostawiłam sobie na koniec. Zagotowałam się w sobie słuchając, że według nich to znowu pochód nazistów.
Mojżesz kłócił się ze Mną na początku, bo nie mógł uwierzyć, ale to tylko wygląd.
Mojżesz jest nazwany najskromniejszym ze wszystkich ludzi (4 Mojż. 12:3), ale też nie bał się spierać z Bogiem, aż do tego stopnia, że doprowadził Wybawcę Izraela do zapalczywego gniewu (2 Mojż. 4:14). Bóg jednak nawet i w takiej sytuacji nadal cierpliwie argumentuje, przekonuje, wchodzi w spór z człowiekiem, którego mógł przecież do wszystkiego zmusić albo zgładzić i wybrać kogoś innego. Stwórca najwyraźniej szanuje wolną wolę człowieka, którego stworzył na swoje podobieństwo, i woli się posługiwać perswazją, a nie przemocą.
W innej sytuacji Mojżesza ogarnia takie zniechęcenie, że pragnie umrzeć. Wyraźnie zamierza zrezygnować z dalszego prowadzenia Izraelitów. Bóg odnosi się ze zrozumieniem do uczuć swego sługi i udziela mu wsparcia w postaci siedemdziesięciu natchnionych pomocników (4 Mojż. 11:14-17). Podobne chwile zniechęcenia przeżywa inny wielki prorok, Eliasz (1 Król. 19:4). http://epatmos.pl/na-polnoc/item/spieranie-sie-z-bogiem
„Święte teksty nie przedstawiają konkretnego obrazu Boga, więc od wieków artyści i filmowcy musieli wybierać własne przedstawienie wizualne” – mówi Scott. „Malak emanuje niewinnością i czystością, a te dwie cechy są niezwykle potężne”. https://www.hollywoodreporter.com/news/exodus-how-ridley-scott-chose-748373
W kościele jest jedna dziewczyna, która się do mnie przylepiła. Siada koło mnie, a jak idę do komunii to też siada koło mnie.
Jej dusza cię poznała. Jej dusza wie.
Idzie tam, gdzie dobro.
Ona sama nie wie dlaczego, ale jej dusza wie.
Hmm…. – Ojciec mówi tak pięknie i zastanawiam się, kiedy ja się tak nauczę.
Druga myśl… Czy to też nie jest odpowiedź na maila, na którego w sumie Ojciec nie odpowiedział ? Kiedy kogoś lubimy nie wiadomo dlaczego lub nie lubimy nie wiadomo dlaczego, wyjaśnienie jest jedno…. Ona sama nie wie dlaczego, ale jej dusza wie.
Dzisiaj w kościele usłyszałem….
Bądź dobry i czekaj.
Czekać na co ? – dopytuję.
Na falę.
……..
Wiesz co mi powiedziała dzisiaj Beata ?
Jest pan małą kopią Ojca.
Hmm… Ciekawe…
To niemożliwe, aby Bóg był tak szalony jak ja.
……. – przewracam oczami i czekam na jakiś grzmot z Nieba. Piotr naprawdę czasami przesadza…
Czy nie było szaleństwem stworzyć ten świat ?
?!
Siedziałem i myślałem co by tu stworzyć dla Siebie.
???!!! – oboje znieruchomieliśmy. Słyszeć takie słowa…
Wiesz co to jest widzieć wszystko wielkości….
… pokazał małą kulkę…
… i tam zejść ? Wiesz co to jest ?
To jest wyzwanie.
…….. – cudownie słyszeć takie słowa, ale moja głowa wszystko jednocześnie analizuje.
Jeśli nasz świat to „animacja”, czyli musi istnieć jakaś technologia, która to wszystko trzyma „w kupie”, trzyma razem. Rzeczywiście to może być w jakimś sensie wyzwanie będąc wielkim wejść do czegoś tak małego. A może ja myślę zbyt po ludzku ?
Fajne to wszystko – podsumowałam, na tyle było mnie stać. Zabrakło po prostu słów.
Fajne to dopiero będzie. Mała.
Jak jesteś żoną Małego, to jesteś Mała.
Jak się nazywa żona doktora ?
Doktorowa.
Więc żona Małego nazywa się Mała – śmieję się.
Chociaż twoja właściwa nazwa jest ważna.
Proszę cię Ojcze, nie mów mi … – … nie chcę wiedzieć.
To żeśmy się dobrali, jak w korcu maku.
08. 11. 18 r. Warszawa.
Ostatnio coraz częściej zapadam w zadumę, co zauważył Piotr. Zastanawiam się jak pisać książkę. Jak pisać, aby było logiczne i dla wszystkich zrozumiałe.
Pamiętaj zawierzaj sobie i swojej intuicji.
Jak nadejdzie dzień, że będziesz się gubiła, musi nastąpić reset twojej głowy i znak, że nadchodzi migrena.
Ale teoria ! – Piotr palnął bez namysłu. Gdyby wiedział, że to Ojciec, to by milczał.
To nie teoria, to zasada.
Jeśli chcesz to zwalczyć, to będziesz głucha.
…….. – jęknęłam w duchu. Moje migreny są bolesne, wymioty przez cały dzień, a po wszystkim dwa kilo mniej. Zwalczam pigułami, a tu widzę, że Ojciec tego nie chce.
Co robisz jak w koszu nazbiera się dużo śmieci ? Czyścisz go.
Jest inna droga, ale stracisz to, że wiesz.
Dlaczego byłaś spokojna o Piotra ?
…….. – pytanie mnie zaskoczyło. Dopiero po chwili sobie uzmysłowiłam, że chodzi o atak anafilaktyczny i atak serca.
Bo wiedziałam… – … i przypomniałam sobie to uczucie.
Muszę blokować jego energię i wyrzucać ją na bok, bo by ci pomógł.
Czyli widzisz ? Robisz tyle, na ile Ojciec ci pozwoli.
Nie mów mu tego, bo dostanie zawału– roześmiał się.
Ojcze, to jest skomplikowane – Piotr jest chyba lekko rozczarowany.
Nie, to jest proste.
I tak dowiedziałaś co do migreny.
I tak dowiedziałaś się co do aniołów w grocie.
A powiedziała Rabbuni ? – pytam szybko.
No masz ci los ! Tego zapomniałem.
Roześmiałam się na głos. Od kilku dni „męczę” Ojca jednym pytaniem. Jeśli, no jeśli Maria Magdalena była żoną Jezusa, czy widząc Go zmartwychwstałym faktycznie powiedziałaby Rabbuni, czyli nauczycielu, czy raczej Jeshua, czyli po imieniu … Jak to żona ma zwyczaj mówić. ?
J 20 ; 15 Rzekł do niej Jezus: «Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?» Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: «Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę». 16 Jezus rzekł do niej: «Mario!» A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: «Rabbuni, to znaczy: Nauczycielu! 17 Rzekł do niej Jezus: «Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: "Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego"». 18 Poszła Maria Magdalena oznajmiając uczniom: «Widziałam Pana i to mi powiedział».
Chciałabyś, aby tak powiedziała ?
…… – kiwam głową, że nie wiem. Zapadła długa cisza.
… Ojciec siedzi cicho i nic nie mówi… – Piotr tłumaczy ciszę.
Tylko nie cicho ! Myślę jak powiedzieć.
To nie powiedziała ?! – wyrwało mi się, bo gdyby powiedziała, to chyba Ojciec potwierdziłby od razu, przecież to żadna tajemnica.
Tak nie powiedziałem.
Wieczorem.
Ojciec jest niesamowity… Że ja tak mogę rozmawiać z tobą Ojcze… ? – Piotr dziwi się dopiero teraz. Niezły refleks, nie ma co…
Dlatego to Ja z tobą rozmawiam.
Hmm…. – uśmiecham się.
Tak już przywykliśmy do obecności Boga, że już zapomnieliśmy, że to nie Piotr, a Ojciec rozmawia. Rozmawia kiedy On chce, a nie kiedy my chcemy.
Rozmawiałem dzisiaj z Beatą. Ojciec jej powiedział, że we mnie najtrudniej jest zabić nutkę materialną. Powiedziała też, że Ojciec mi wybaczył za Lutra i SS…
………
Jak ona to może wiedzieć…. !? – nie może się nadziwić.
Natura zła jest w tobie coraz mniejsza.
Czy Beata nie za dużo mówi dla mnie ? Czy to nie jest niebezpieczne dla mnie ?
Zamknij się w szafie jak się boisz. Albo w sejfie.
Niech cię Ola zamknie i otwiera, żebyś powietrza złapał.
Wstajemy o piątej rano i wyjeżdżamy do Szczecina. Piotr proponuje mi bardzo poranną kawę, gdyż myśl, że to mnie uszczęśliwi.
Musisz mieć większe zaufanie do mężusia.
Ja ci tego nie proponuję.
No co Ty tatko !
Dla ciebie Panie Ojcze.
Wiedziałam, że to będzie udana podróż. Właściwie jeszcze dobrze nie ruszyliśmy, a już rozmawialiśmy. Przygotowałam sobie zeszyt, dwa długopisy i jedziemy. Rozmawiamy o różnych sprawach…
Już nie wcinam się do NIP, robię co mi Bóg każe.
Obyś zawsze robił co ci każę.
Ojcze, jesteś zły na mnie ?
Oczekujesz pucharu ?
Nie, ale potrzebuję na pensje jak na zbawienie.
Nie porównuj pensji do zbawienia.
Tak się mówi potocznie.
Podzwoń po klientach, pytaj. Co to !? Ciągle Ja ?
Pomóż Ojcze.
A prosiłeś ?
Proszę cię Ojcze.
To słabo prosisz.
Ty też proś – Piotr mnie szturcha łokciem i ponagla.
Do końca cwaniak.
…….. – zapisuję słowo w słowo i wyję ze śmiechu.
Rozmowa się zawiesiła, więc czytam na głos kolejnego maila mając na nadzieję, że dostanę odpowiedź…
Zostaw Piotra, jest zmęczony.
To powiedz mi bezpośrednio, mam tu ucho – nastawiam mocno. Ryzykuję tymi słowami i mam cichą nadzieję, że jednak z Homielem rozmawiamy.
Ta godzina jeszcze nie wybiła.
A wybije ?
Wybije.
……. – spoważniałam.
Ojcze, czy ludzie się cieszą jak to czytają ?
Ja się cieszę.
Masz wielu cichych zwolenników i szkoda, że tylko tyle. Ale dobre i to.
……..
Ojciec kazał mi wczoraj spakować krzyż.
I dobrze, w Szczecinie też musisz robić egzorcyzmy.
Powiedział…
Weź swoje podparcie.
… Bo przecież „pastorał” nie pamiętasz – dodał teraz.
Pan Bóg wszystko pamięta, z Nim się nie wygra – Piotr westchnął.
I całe szczęście.
…….
Pamiętasz tą wizję jak anioł wyciąga 5 palców i mówi teraz my się będziemy nim cieszyć ? To w przyszłym roku wypada.
- Pracuję przy swoim biurku, przewracam się i upadam na podłogę, mdleję. Schodzą z góry 4 białe postacie, biorą mojego ducha, którego zanoszą przed oblicze Boga i stawiają u Jego nóg. Widziałem palec, który zbliżał się do tego ducha. Widzę, że Bóg wstrzymuje się z dotknięciem mnie palcem. Cofam się i wracam do biura, widzę jak wielki anioł pojawia się w biurze i staje koło ciała, wyciąga rękę w stronę moich pracowników, którzy się zbiegli kiedy upadłem i pokazuje 5 palców. Mówi;
- Pięć lat będziecie się nim jeszcze cieszyć, potem my będziemy się nim cieszyć.http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/26/okaleczasz-siebie-okaleczasz-mnie
Co znaczy, że teraz my będziemy się cieszyć ? – lekko się zdenerwowałam.
To co powiedziałem.
Zabieracie go ?
A była fala ?
Ooook. To będziecie się cieszyć na fali, czy po fali ?
Ty ! Detektyw !
……. – uśmiecham się.
Pytam tak pokrętnie, bo boję się spytać wprost. Wizja pokazująca Piotra na fali i lądującego na brzegu daje wskazówkę, że będzie ciągle żył. „Będziemy się nim cieszyć” nie musi oznaczać, że umrze.
Co ja będę pisać, gdy go zabiorą ?… – przychodzi mi na myśl.
Cieszymy się z twojej twórczości.
Tak jak Ojciec mi nakazał, ślęczę nad ostateczną wersją Zmartwychwstania i brakuje mi kilku istotnych informacji. Pytałam Piotra już tak wiele razy, a on ciągle nie wie i Ojciec też milczy.
Już nie wiem kogo pytać, czy faryzeusze bali się, że wykradną ciało ?
Jeśli nie wiesz kogo prosić, to po co pytasz ?
No racja… Ojcze, to proszę Cię…
A czy ty byś się nie bała konkurencji ?
Czyli postawili straż ?
A jakie ma to znaczenie ?
No ma… Bo jeśli się bali, to faktycznie mogli postawić straż przed grotą.
Byli i nie byli.
Nie byli, kiedy było zmartwychwstanie.
????!!!! – prawdziwe objawienie, bo w takim razie Mateusz…
MT 28; 1 Po upływie szabatu, o świcie pierwszego dnia tygodnia przyszła Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć grób. 2 A oto powstało wielkie trzęsienie ziemi. Albowiem anioł Pański zstąpił z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim. 3 Postać jego jaśniała jak błyskawica, a szaty jego były białe jak śnieg. 4 Ze strachu przed nim zadrżeli strażnicy i stali się jakby umarli.
Dlaczego Mateusz ubarwił historię ?
Sama mówiłaś, że kiedy pisałaś o cygance ludzie się śmieli.
Już wiesz dlaczego ubarwił.
Gdybyś pisała poważnie, czytałoby niewielu.
Masz coraz większe audytorium.
Pan Bóg jest nieziemski, niesamowity, że głowie się nie mieści ! – Piotr cały zachwycony.
Dobrze, że nie w pale.
……. – wybuchłam śmiechem, bo ostatnio pisałam o tym na blogu, ale zanim to zrobiłam bardzo długo się zastanawiałam, czy napisać.
- Dlaczego płaczesz ? – pyta Piotr.
- Dziękowałam Ojcu, że kocha.
- No co ty! Kocha cię tak bardzo, że w pale się nie mieści !
- Ty to masz porównanie !
- ……. – śmiałam się przez łzy. Oby się to nigdy nie skończyło, te nasze rozmowy…
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/10/16/na-koniec-czasow/
Wziąłeś krzyż ?
Wziąłem.
Wiem, że wziąłeś.
Nie wziąłeś go po to, żebyś miał.
Rób to, co od ciebie oczekuję.
……..
Pamiętam jak kuli mi miecz – Piotr dawno temu miał cykl wizji i przekazów, w których wykuwano dla niego miecz.
A ja dostałam w dwie sekundy – to było tak dawno, a pamiętam jakby było wczoraj.
Raptem w mojej prawej dłoni pojawia się miecz. Unoszę go do góry i widzę, jak wali w niego z góry strumień światła. Przez moją głowę przemyka myśl, że miecz jest wyjątkowo piękny i krystalicznie czysty. Kojarzy mi się z obrazem, gdzie archanioł Michał trzyma taki sam miecz w swojej dłoni. Kiedy miecz zostaje naświetlony nie zastanawiając się odcinam po prostu rękę, która jest już czarna i oblepiona przez robale. Robię to szybko i zdecydowanie. To ją ratuje.http://osaczenie.pl/wp/2016/03/11/2005-rok/
Ola jest z tych, co stoją z tyłu w pełnym uzbrojeniu.
Eee, tak nie jest – zawstydziłam się.
Co ty możesz wiedzieć córko.
Twoje sądzenie po migrenie jest słabe.
……. – uśmiecham się i faktycznie jeszcze nie doszłam do siebie w pełni.
Mogę sobie pozwolić na protekcjonizm.
Wyjechaliśmy z autostrady i skręciliśmy na drogę ku Szczecinowi. Trasa prowadzi też prosto nad morze.
Pojedźmy nad morze, kupimy sobie gofra – Piotr wpadł na genialny pomysł po czterech godzinach jazdy.
Fajnego masz męża. Chyba nie żałujesz ?
Nie.
Sam bym się przebrał w twoje ciuchy.
Jak Bóg będzie chciał, to mnie weźmie w każdej chwili. Żadna kamizelka kuloodporna nie pomoże.
Zaraz się rozpłaczę z radości, że się tak przeobrażasz.
Bo tak jest Ojcze.
Jeśli tak jest, to po co chcesz odkładać pieniądze ?
Nie chcę.
Widzę co masz w głowie.
… Nie da rady… – szepnął…Pewnie miał na myśli, że nie da rady niczego ukryć.
Jedziemy już piątą godzinę…
Tyłek mnie już boli – Piotr narzeka.
To już wiek Piotr.
Chcesz powiedzieć, że jestem stary ?
To twoje pośladki, ty nie jesteś.
Czy nie lepiej byłoby, gdyby ludzie żyli dłużej ? – chwytam okazje na pytanie.
Wierz Mi, że Stwórcę twoje teorie nie interesują.
…….. – roześmiałam się.
To jak Henoch mógł żyć 360 lat ?
Nie narzekał na pośladki.
Dojechaliśmy do Szczecina, pojechaliśmy na rynek po podstawowe zakupy. Szła dziewczyna w bardzo krótkiej spódniczce i miała dość mocne… grube mówiąc wprost nogi.
Ma za krótką spódniczkę – Piotr ledwo spojrzał już ocenia.
To powiedz jej.
Ale jesteś…
Bo mówisz bez składu i ładu – czyli nie oceniaj.
Wieczorem.
Piotr telefonicznie rozmawiał z Beatą i chciał w pewnym momencie upewnić się, czy ona faktycznie rozmawia z Ojcem.
Powiedz, czy byli strażnicy pod grotą ?
Ojciec mówi…
Byli, ale nie do końca.
???!!!
A to ci dopiero !!! Rozmawia z Ojcem na pewno ! – opowiada mi tuż po, będąc naprawdę pod wrażeniem.
Wczoraj miałam straszna migrenę. Piotr nie wiedział jak mi pomoc i bardzo się tym zmartwił, że jego „czary” zdały się na nic.
W myślach przepołowiłem twoją głowę i wyciągnąłem błoto, ale zaraz Ojciec mi powiedział, żebym tego nie robił, bo tak ma być.
Będzie lepiej czuła.
Czyli chodzi o moją intuicję. Naprawdę ciągle nie rozumiem jaki ma to związek.
Po słowach Ojca zobaczyłem twoją głowę, która przez twoje migreny jakby się oczyszczała. To znaczy jakby schodziła warstwa po warstwie… jak kapusta, czy cebula. Może będziesz potem znacznie więcej wiedziała ?
Oby… – jęknęłam.
Wczoraj nie miałem siły robić egzorcyzmów, zasnąłem w ciuchach, ale przed 24.00 mnie obudzili. Maryja powiedziała, żebym nałożył koszulkę z jej twarzą, ale miałem ją nałożyć odwróconą. Chciała, aby jej twarz była w środku. Powiedziała…
Teraz jestem dla ciebie, a nie dla świata i nie jestem sama.
Pokazała mi dziecko na ręku.
Jezu ! Ale ty masz fajnie… – poczułam żal, że to nie ja tak widzę.
Rozmowa zeszła na temat NIP.
Za Ojcem nie trafisz. W ostatniej chwili odwołują i nie wiadomo dlaczego – Piotr się dziwi.
Masz szczęście, że masz teraz przerwę na papierosa.
Naprawdę ?
To przenośnia.
Za Nim nie trafisz, ale On zawsze za tobą trafi.
Piotr ucichł, ale nie na długo. Zaczął opowiadać o problemach w firmie.
Będziesz narzekać ?
No… – zawahał się.
Czy mamy wrócić do początku ?
No nie…
Czy mogę dorzucić ci więcej ?
Więcej problemów ?… Możesz – westchnął.
Tak się stanie.
Ociekasz słabością i brakiem wiary.
… Zobaczyłem teraz mokrą koszulę, która wisi i z niej kapie woda… To już nie komentuję, będzie co będzie.
Będzie co ci pokazałem.
Beata naprawdę słyszy Ojca – przypomniałam sobie nagle ciężko zdziwiona.
A skąd wiesz co przed tobą ?
Może przegonisz jedno i drugie ?
Dopisane 01. 07. 2019 r.
Chciałabym się odnieść do tego maila.
I. … „natknęłam się na komentarz adminki tejże strony i wspomnianego ks. Skwarczyńskiego, ze wizje pani męża pochodzą od szatana ( jakaś osoba zapytała o blog i wizje pani męża i uzyskała właśnie taka odpowiedź).
- Widziałem się z Skwarczyńskim z 5-6 razy. Przyjeżdżał do mojego biura kiedyś.
- Jak to? – robię wielkie oczy
– Tego mi nie mówiłeś ?!
- Ostatnim razem powiedział… Oddajemy się tobie Piotr.
- … ? – robię jeszcze większe oczy. Zdaję sobie właśnie sprawę, że musiał on coś… wiedzieć więcej, dostrzec… Sama nie wiem.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/06/diabel-tam-gdzie-widzi-rane-tam-wpuszcza-robale/
Piotr poza egzorcyzmami kilkukrotnie spotykał się prywatnie z ks. Skwarczyńskim. Na ostatnim spotkaniu (w 2003 lub 2004 r.) padły słowa;
Oddaję się pod twoją opiekę wraz ze wszystkimi, którzy są ze mną.
Tak brzmiało dokładnie to zdanie. Dziwne, zagadkowe słowa… Ks. Skwarczyński to wizjoner, który w pewnym momencie coś dostrzegł. Dzisiaj już wiemy co, ale wtedy sam pewnie nie miał pojęcia dlaczego to powiedział i założę się, że tego faktu w ogóle nie pamięta. Już pisałam wcześniej jak Ojciec wpływa na człowieka i jak przez niego przemawia. I to się zdarzyło wtedy.
To było szokujące dla mnie. Nie wiedziałem czego ode mnie chce – tak wtedy pomyślał Piotr. Ich drogi się rozeszły.
Wcale mnie nie dziwi, że taką admin ma opinię. Wszyscy twierdzący, że „nie żyje się raz” będą szufladkowani jak pochodzący od szatana. Prędzej Kościół upadnie, niż uzna to za prawdę, ale ta prawda powoli przebija się do zwykłych ludzi i o dziwo do nielicznych duchownych, choć oficjalnie się do tego nie przyznają.
Inną kwestią nie do przełknięcia dla admin jest zapewne forma naszych rozmów, która daleko odbiega od przyjętych standardów. My też na początku mieliśmy z tym problem, ale Ojciec…
Mówię waszym językiem.
Po raz pierwszy i na koniec czasów (mówiąc otwarcie), Ojciec chce dać się poznać człowiekowi bardziej. Chce zejść „z pomnika” i chce się zbliżyć jak tylko jest to możliwe. Zastanawiam się często dlaczego tak ma wyglądać książka ? I doszło do mnie, że Ojcu oczywiście zależy na każdym, ale przede wszystkim na tych co błądzą lub od Boga odeszli. Nasza wiedza, nasze doświadczenia to najlepszy dowód na istnienie Boga Ojca. Powiedział wyraźnie…
Czy się degraduje ? Jeśli słowo degradowanie znaczy obniżanie roli, rangi, wartości… to sami widzimy to na własne oczy. Chciałabym jednak zaznaczyć, że to wszystko mieści się w Ojca planach. Upadek Kościoła wpisuje się w Apokalipsę, a o apokalipsie mówił sam Jezus już 2000 lat temu.
Aby podsumować, czy „od szatana” czy nie… Zostawcie to czasowi, a po owocach ich poznacie.
II. „ks. Skwarczyński piszą na stronie https://www.paruzja-iskraz.pl, wzywając do robienia zapasów ( nie wiem tylko, czy na wypadek wojny czy tez innej katastrofy).”
Jak już wspomniałam spotykali się ze sobą kilkukrotnie i już wtedy, czyli prawie 20 lat temu Piotr słyszał o zbieraniu zapasów. Może powiem tak, jeśli ktoś chce zrobić zapasy proszę bardzo, ale niech mają długoterminową przydatność do spożycia. Katastrofa, a raczej kataklizm nie będzie w tym roku. Musi jeszcze kilka spełnić się etapów. Jednym z nich jest „Eufrat”, tak skrótowo dla własnych potrzeb to nazwałam.
AJ; 13I szósty anioł zatrąbił: i usłyszałem jeden głos od czterech rogów złotego ołtarza, który jest przed Bogiem, 14 mówiący do szóstego anioła, który miał trąbę: «Uwolnij czterech aniołów, związanych nad wielką rzeką Eufratem!» 15 I zostali uwolnieni czterej aniołowie, gotowi na godzinę, dzień, miesiąc i rok, by pozabijać trzecią część ludzi.
Co to znaczy… Zgodnie z zaleceniami Ojca pracuję nad analizą Apokalipsy Jana jeszcze raz. To będzie analiza znacznie pogłębiona, ale już dzisiaj przetoczę rozmowę sprzed kilku tygodni…
W AJ jest wymieniona rzeka Eufrat. Do dość dziwne, że tak konkretnie i to nie może być przypadek. Wiemy z doświadczenia, że małe szczegóły mają znaczenie. Eufrat to region Iraku, Syrii, Turcji. A wiesz co tam się ciągle dzieje. Ojcze…. – nie wiedziałam jak zacząć.
Czy to nie przypadek? Czy tam coś się wydarzy jako wstęp do większej sprawy ? To będzie znak, że zaczyna się naprawdę ? Tam jest napisane, że to ich nie nauczy.
Masz rację.
Taaaak ? A to dopiero będzie ?
No chyba nie było.
Strach się bać, strach się nie bać.
To nie jest przypadek, że tam urośnie wszystko, niedaleko Jerozolimy.
???!!!!
Widzę czterech małych aniołów, którzy rosną i ruszają w świat, na koniach.
To drzewo zetną, bo jest chore i to co chore musi umrzeć.
Czas temu zaradzić.
Jak jest chora ręka to co robisz ?
Obcinasz. Jak jest chora ręka to cały człowiek umiera.
To się stanie…. – chciałam spytać kiedy.
Bez dat… – przerwał mi.
Ja się nie dziwię. To co wymyślili w szkołach, to wymiotować się chce.
Dlatego to musi się skończyć.
Nie pozwolisz na to Ojcze ?
Nie pozwolimy.
To nie jest przypadek, że tam urośnie wszystko, niedaleko Jerozolimy –co ma się wydarzyć nad Eufratem ? Kiedy ma się to wydarzyć ? Wcale nie jestem pewna, czy będzie to wojna. Jedno jest pewne, zanim przydadzą się zapasy, musi wpierw spełnić się „Eufrat”. Polska jest na razie bezpieczna. Gdy spytałam …
Ojcze, co byś poradził ?
Wracać do Polski.
p. s. Jeśli cokolwiek grozi USA to nie wojna, a fala / potop (wg wizji).
III. „Pani mąż ma pomóc Polakom ( wg przepowiedni Adama) w tym roku…”
Czy ktoś zauważył, że morderczy upał panujący w Europie z Polski się dziwnie wycofał… ?
IV. „Kto jest panem tego świata, albo kto rządzi tym światem? Pamiętam, jak w tym śnie przyszła mi jako pierwsza myśl, żeby odpowiedzieć mu, ze to on jest władca tego świata ( bo czasami tak się mówi, czy pisze, ze księciem tego świata jest właśnie ten z dołu poprzez materializm, pokusy, hedonizm itp.), ale szybko się zreflektowałam i odpowiedziałam, ze to Pan Bóg stworzył niebo i ziemie i wtedy gacek bardzo się wściekł i uderzył noga w ziemie, a ta zaczęła pękać i ja się obudziłam. Może to był dla mnie jakiś test ?”
To był prawdziwy i trudny test. Kiedy człowiek w wizji, czyli podświadomie podejmuje takie decyzje, one są z głębi serca. Autorka maila musi wiedzieć, że jest bardzo blisko Ojca i stoi po właściwej stronie.
Wizja K. Jackowskiego jest prosto z Nieba, jest tak wzorcowa, że zaskakuje. Spytałam o to dzisiaj.
Przypomnij sobie przypowieść o pustyni i „nie tylko chlebem człowiek żyje”.
M. 4. 1 Wtedy Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła. 2 A gdy przepościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, odczuł w końcu głód. 3 Wtedy przystąpił kusiciel i rzekł do Niego: «Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem». 4 Lecz On mu odparł: «Napisane jest: Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych»
Już o tym pisałam, ale powtórzę. Ludzie, którzy mają dar widzenia są pod szczególnym nadzorem i kontrolą Nieba. W jednym z wywiadów, mało znanym, redaktor pyta KJ o Boga i KJ przyznaje olśniony, że o ten dar prosił Boga. Tutaj sam przyznaje, że ta wizja pojawiła się, gdy zaczął widzieć więcej.
KJ widział pustynię kamienistą, a czy zdaje sobie sprawę, że pustynia w Judei rzeczywiście jest kamienista ? Czerwona szata Jezusa to symbol władzy królewskiej, ale też krwi i ofiary, jaką się stał dając się ukrzyżować. Czyli to jest niejako potwierdzenie, że faktycznie ten dar pochodzi od Ojca. Ale ! Niebo w tej wizji daje mu ostrzeżenie. Piotr miał podobną wizję;
Szedłeś przez pustynię, bardzo zmęczony i zmarnowany, wspiąłeś się na górkę wydmową z energią i nadzieją, myśląc, że za nią jest już coś innego, a niestety była tylko pustynia, ruszyłeś więc dalej wolnym krokiem zrezygnowany.
http://osaczenie.pl/wp/2016/04/17/osaczenie/
Pustynia, zwłaszcza piaszczysta jest w judaizmie symbolem królestwa szatana… Dlatego osiołek nie chce iść. Osiołek bardzo mocno jest kojarzony z Jezusem. Kiedy KJ wpada w wir pustyni, on pada po prostu w sidła gacka. Jedynie trzymanie się osiołka, czyli poniekąd Jezusa może go uratować. KJ nie ukrywa, że stał się szybko bardzo popularny i że współpracował ze środowiskiem (np. Pershing, inni), które z Niebem nie ma nic wspólnego. Ta wizja to było bardzo poważne ostrzeżenie.
Słowa; każdy z was ma takiego osiołka, na którym powinien jechać. On wie jaka droga pójść. A wy nie jedziecie na nim, tylko wpadacie w te wiry.
I teraz przekaz w wizji jest bardzo czytelny.
Przy każdym z was jest Jezus i on was poprowadzi, bo wie lepiej jaka droga jest najlepsza. Kiedy zdajecie się na siebie, wtedy łatwo o zatracenie.
Namiot na pustyni to znowu odniesienie do Judaizmu. Hebrajczycy mają nawet Święto Namiotów, które upamiętnia wyjście Żydów z Egiptu po 210 latach niewoli. To bardzo ważny dla nich symbol. Walka z szatanem była prawdziwa, choć rozegrana w wizji. Ale to właśnie w wizjach bardzo często toczymy prawdziwe wojny o nasze dusze.
Szkoda, że KJ nie ma odwagi mówić o Niebie. Ma takie znaki, a wciąż nie rozumie. Może jego wyniki nie byłyby mierne.
Poobrażaliśmy się na siebie wczoraj o pierdoły, ale dzisiaj na kawie byliśmy oboje punktualnie. Są ważniejsze sprawy niż nasze kłótnie.
Zadzwoniła z rana Beata. Powiedziała…
Ojciec kazał mi do pana zadzwonić. Nie wiem co pan zrobił wczoraj, ale przez chwilę poczułam się wolna.
Hmm… A co zrobiłeś ?
Wziąłem ją jak Pan Bóg wziął mnie. Położyłem ją sobie na ręku i dmuchnąłem. Oczywiście też modlitwy zrobiłem.
Zaraz, zaraz – próbuję to sobie wyobrazić.
No zmaterializowałem ją wczoraj – mówi to tak normalnie, jakby to było dla każdego oczywiste.
Teraz zastanawiam się, czy wziąć na dłoń planetę.
Hola, hola !
…….
Dobra, wytłumacz to od początku.
Zawsze widziałem ją z daleka, ale Ojciec pokazał mi, że mogę ją przyciągnąć przed sobą jak hologram. Jak w hologramie mogłem ją zmniejszyć i wziąłem na rękę. Jej obraz w oddali był 1;1, a im bliżej była, tym stawała się coraz mniejsza i na końcu była jak laleczka i postawiłem ją na swojej dłoni. Pamiętam co Pan Bóg ze mną zrobił i dlatego spróbowałem tak samo.
Aaaaaa …. – teraz rozumiem.
Cała tajemnica tkwi w tym, że Piotr potrafi wszystko widzieć w formie hologramu i na takim materiale operować. To wydaje się niewyobrażalne i trudne, ale kiedy się jest świadkiem tego wszystkiego, wcale trudne nie jest.
Słyszę gacki z dołu, mają jakąś naradę między sobą… – Piotr lekko przechyla głowę jakby nastawiał ucho.
Diabelska sztama…mówią. Naradzają się, jak mu dopierdolić... słyszę.
Powiedz im Mały, że się boisz.
Strasznie !
Ta ironia jest dobra.
Rób to, co robisz, likwiduj ich.
Tylko Mi jaja nie rozsadzaj, bo wiem, żebyś ich rozsadził.
Znowu wbiłem miecz w ziemię i znowu znalazłem się piętro niżej. Zobaczyłem ruszające się dziwne macki, poruszały się jak koralowce w wodzie, uciąłem ich tylko kilka, bo szukałem źródła tego dziadostwa. Zrozumiałem, że te „koralowce” żyją na czyjejś głowie. Głowie wielkiego demona zajmującego z 2 piętra. Wbiłem się przez te macki i wlazłem w jego mózg. Chciałem go załatwić i wbiłem miecz głęboko aż dotarłem do serca. Załatwiłem go, spopieliłem mu mózg i jego wnętrzności. Chciałem iść dalej jeszcze głębiej, bo wiedziałem, że prawdziwe zło jest jeszcze niżej. Pod nim zobaczyłem coś wielkiego w kształcie przezroczystego jaja, w środku zielone jakby rośliny, które się lekko ruszały, wiedziałem, że coś tam w środku żyje. Zamachnąłem się mieczem na to jajo i wtedy usłyszałem;- Zostaw go.Zobaczyłem piękną białą dłoń, która była większa ode mnie kilka razy i która zasłoniła to jajo. Nie pozwolono mi tego zrobić. Wyskoczyłem do góry na samą powierzchnię. Wbiłem swój miecz w ziemię, kleknąłem i spytałem.
- Co dalej Boże każesz…?
http://osaczenie.pl/wp/2016/05/14/czy-zlo-musi-istniec/
Rozmawiamy o ważnych sprawach, a tu telefon dzwoni. Jakiś człowiek ma pretensje dotyczące dostawy, ktoś znowu nawalił.
Ojcze, kiedy to się skończy ?
Nigdy.
Jak hartuje się stal ? Hartuje się ciągle i ty też się hartujesz.
Ale jestem już naprawdę zmęczony.
Nie chcę tego słuchać. Nie po to idziesz spać, abyś był zmęczony.
Nie ma dnia bez modlitwy.
……. – Piotr wzdycha.
Homiel jest bardziej przyjacielski, mówi dzień bez modlitwy jest stracony. Ojciec jest bardziej stanowczy, wydaje polecenia – mówi szeptem.
Nawet Swojemu Synowi wydawał polecenia – pocieszam go, a jestem na bieżąco z ewangeliami.
To się nazywa hierarchia.
A co się dzieje z podkomendnym, który nie wykonuje rozkazu ?
A mamy stan wojenny ?
Nooo, więzienie albo kula w łeb – Piotr kiwa głową, że rozumie.
Cały dzień musisz podporządkować tej chwili.
Jak długo ten stan wojenny będzie trwać ? – pytam.
Do końca.
Do końca twojego – … Piotra.
……. – otworzyłam szeroko oczy, bo jak to rozumieć ?
Nawet wyjazd nie usprawiedliwia cię, jeśli tego nie będziesz robił.
A co ja mam robić Ojcze ?
A co robisz ? Przelewasz to papier, przemyślenia, kroniki zdarzeń.
Najlepsze przed tobą.
Wieczorem.
Piotr poszedł się pomodlić. Przyszedł 40 minut później cały spocony, ale zadowolony.
Masz coś zapisać. Podczas modlitwy Ojciec powiedział, że na koniec egzorcyzmów trzeba wymawiać formułkę.
Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego.
Zrodzony, a nie stworzony, współistotny Ojcu.
Kazał mi to powtarzać każdorazowo.
W imię Moje wyrzucasz, a Mój Syn jest taki jak Ja, tożsamy ze Mną.
……. – oczywiście zapisałam natychmiast.
Rozsiadł się na tapczanie i zagapił w TV. Akurat kończył się film „Poszukiwanie zaginionej arki” i trwała scena finałowa z otwieraniem Arki Przymierza. Widzieliśmy to setki razy, ale teraz jakby inaczej. https://www.youtube.com/watch?v=0APF3SO9tqE
Ciekawe ile w tym prawdy.
A ile byś chciała ?
……. – szybko myślę co by tu powiedzieć. Legenda głosi, że Arka kryła w sobie wielką moc.
Chciałabym, żeby było dużo – choć widząc co zrobił reżyser trudno o powagę.
Czy ty wierzysz ?
Oczywiście.
Więc jak wierzysz wiesz, że nie ma rzeczy niemożliwych dla Stwórcy.
Stąd nazwa Stwórca.
…… – uśmiecham się
Czy rozszyfrowałaś kod ?
…….. – lekko sztywnieję.
Czy go już rozumiesz ?
Czy to są te uderzenia ? – … nie jestem pewna.
……..
Dzisiaj spytałam sama siebie, czy za dużo jem i od razu poruszała się żaluzja, a okna były szczelnie zamknięte.
To już wiesz o czym mówimy. To nie żaluzje, to wiaterek.
To są chwile twoje z Ojcem.
To są nasze chwile.
……. – wzruszyłam się, bo zdarza się to ostatnio naprawdę bardzo często. Zaczęłam nawet sprawdzać żaluzje, czy nie są czasami gdzieś uszkodzone.
Czy mam coś jeszcze jeszcze przekazać ? – Piotr dopytuje.
Nie masz snuć opowieści, a przekazać co powiedziałem.
To teraz będę codziennie czekać na te sygnały – pomyślałam.
Nie chodzi o Mnie, chodzi o ciebie.
To nie ma być chleb powszedni dla ciebie, nie masz się przyzwyczajać.
To nagroda za pisanie i guardowanie – …p.s. guard – strażnik.
Przyznałam rację. Nie może być tak, że zamiast skupiać się na modlitwie, będę skupiać się na żaluzjach. Te odgłosy, które mają być odpowiedzią na moje pytania i to pytania zadane w myślach są tak charakterystyczne, że zawsze wzbudzają moje zdumienie. To nie jest tak; daj znać, czy jesteś i rozbrzmiewa odpowiedź. Rozbrzmiewa, gdy się tego nie spodziewam. Rozbrzmiewa, gdy nad czymś pracuję, mam dylemat, a Piotra w pobliżu nie ma, aby spytać. Niesamowite…
Spytałam, czy jem za dużo i teraz nie wiem, czy odpowiedź była na tak, czy na nie – śmieję się szukając w tym chyba pocieszenia.
Jeszcze musisz się uczyć.
Kiedyś będziesz zawsze wiedziała, będziesz na właściwej drodze. Mamy czas.
A te uderzenia w meble, podłogę to też tajny kod ?
Potraktujemy to jako jedno.
Ponieważ analizuję ewangelie, przyszło mi pewne skojarzenie w związku z „tajnym kodem”;
J 14 ; 23 W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: «Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego i będziemy u niego przebywać.
Kontaktują się z nami różni ludzie. Trafiają do nas czy to przez maila, czy też innymi ścieżkami. I jestem coraz bardziej przekonana, że każdy jest skierowany do nas przez samego Ojca, bo każdy ma jakąś własną historię, własne ciekawe doświadczenia, a niektórzy dodatkowo naprawdę bardzo poważne problemy. Jedną z takich osób jest Beata. Młoda kobieta, która też słyszy Ojca. Kolejna osoba, która słyszy co mnie zdziwiło wielce, bo kiedyś myślałam, że Piotr jest jedyny. W jej przypadku problemem nie jest to, że słyszy, ale fakt, że podobnie jak Piotr także i ona zmaga się z demonami. I może dlatego Piotr postanowił poświęcić jej więcej czasu niż innym. Wspólne doświadczenia i wspólny wróg łączy ludzi, więc telefoniczne kontakty z Beatą stały się prawie naszą codziennością. Jej doświadczenia są tak interesujące i tak wplotły się w nasze życie, że nie da rady ich pominąć.
Zadzwoniła Beata. Powiedziała…
Gacki mi powiedziały, że zaatakują pana wszyscy razem, że rzucą się na pana za to, że pan mnie ratuje.
Hmm… I co ty na to ?
Niech się pocałują w dupę !
……. – przewracam oczami, bo jak zwykle po swojemu.
Zmartwiłam. Już teraz atakują, że ledwo Piotr się trzyma na nogach.
A sądu dalej nie ma – zmienia temat, żeby o tym nie myśleć.
Sprawa nie jest twoja, a Moja.
To Ja ustawiam, więc czekaj cierpliwie.
……..
To ciekawe co powiedziała Beata – zamyślam się. Nie daje mi to spokoju.
Robię nad nią indywidualne egzorcyzmy, wymieniam diabły z imienia i mówię; wypędzam tego i tego… Dlatego atakują.
Tego Ojciec od ciebie oczekuje – przypominam mu.
… Zobaczyłem strzelnicę i strzałę lecącą w 10.
Czyli strzał w dziesiątkę ? Ale tu nie chodzi tylko o nią. Chodzi w ogóle, żebyś to robił.
Hmm… Mi grozi samotność.
Nie dam ci być samotnym – śmieję się.
To Ojciec mi dokłada roboty. Jeśli taka potrzeba to nie ma sprawy, nie chcę wracać na dół.
To się da zrobić.
Czuję każdą twoją cząstkę.
Powiedz Małej, że jej też.
I podtrzymuję to, co powiedziałem wczoraj.
Tajny kod. Rozumiemy się bez słów jak przyjaciel z przyjacielem.
Aż podskoczyłam z wrażenia. Coś zauważyłam jakiś czas temu, a właściwie to już dawno temu. Opracowując tekst do publikacji na blogu wszystko przeżywam jeszcze raz. Często dodatkowo badam informacje w różnych źródłach, często zagłębiam się w konkretne zdania, czy słowa, które po czasie są dla mnie bardziej zrozumiałe niż w chwili ich zapisywania. Często się zastanawiam i sama sobie w głowie zadaję pytania, a wtedy jako odpowiedź… rozbrzmiewa gdzieś za moimi plecami uderzenie. Kiedy zdarzyło się to po raz pierwszy nawet się nie odwróciłam uznając to za przypadek. Ale gdy tak zaczęło dziać się notorycznie, zwróciło to moją uwagę.
Pytanie i uderzenie. Dziwne… Zaczęłam coś podejrzewać.
Tydzień temu modliłam się. Zamknięty pokój, zamknięte szyby, kompletna cisza. Mówię Boże Ojcze, któryś jest… A tu lekkie, ale wyraźne uderzenie w metalową żaluzję. Jakby ktoś palcem musnął po żaluzji. Przerwałam i zaczęłam się wsłuchiwać. Wczoraj się modlę i sytuacja się powtórzyła dokładnie. Może to o tym tajnym kodzie Ojciec mówi ? Daje znak, że słucha ? Nie wiem.
Pan Bóg zna mnie na wylot, nie ? – Piotr przerywa milczenie.
Skądże znowu, teraz cię dopiero poznaję – żartuje.
Patrz, cały czas z Ojcem rozmawiamy, pamiętasz jak powiedział lepszy nauczyciel przyjdzie ?
Chcesz powiedzieć, że zaczynasz pachnieć mądrością ?
Uczę się.
To co materialne będzie niedługo przeszłością.
Choć będziesz miał ciało, duch będzie tobą rządzić.
A co z firmą ?
Była, jest i będzie. Zostaw to innym.
Twoje ciało astralne wzrośnie pod niebiosa, obejmie cały świat.
Wyczyścisz wszystko ze złogów i wrócisz na konfitury do Domu, z herbatą.
Konfitury z wiśni, bo lubisz je najbardziej.
……. – milczymy, trudno nam zrozumieć słowa Ojca.
Mogę zadać pytanie ?
Szkoda, że nie chcesz słuchać, a pytać z tego co nie rozumiemy.
…… – zrezygnowałam.
Diabły mnie zaatakują – Piotr zmarkotniał.
Nie przejmuj się, po prostu więcej psów będzie szczekało, ale czy to znaczy, że cię ugryzą ?
Nawet jak ich będzie 1000, niech se szczekają.
Jesteś wojownikiem z krwi i kości, tylko masz założoną klatkę, żeby nie atakować ludzi.
Wrócisz do korzeni, ale będziesz mądry.
Czy człowiek może czuć się zagrożony, gdy będziesz mądry ?
Ciągle zawodzę, pieniędzy cygance nie chcę dać.
Ale ile zabawy przy tym !
Zawodzę Cię.
Już bez tego patosu proszę.
Dopóki nie jesteś ukształtowany, nie wydawaj sądów, bo się kompromitujesz.
Dopisane 19. 06. 2019 r.
Dopóki nie jesteś ukształtowany, nie wydawaj sądów, bo się kompromitujesz –dostałam nakaz powrotu do moich zapisków i przeanalizowania ich na nowo. I słusznie. Czy rok 2019, tak jak przewidział jasnowidz Adam jest kluczowy, aby zrozumieć co się dzieje ? Niewątpliwie tak. Muszą zajść pewne wydarzenia, aby zrozumieć słowo Ojca, a to jeszcze przed nami. Mam nie tylko powrócić do zapisków, ale także powoli przygotowywać tekst do druku jako książki. Wygląda na to, że prawda wyjdzie na jaw prędzej niż myślałam.
Wracając spacerem z kościoła rozprawialiśmy o tym, jak to przy okazji zawału spędziliśmy w górach cały miesiąc. Jeden z lepszych okresów w moim życiu.
A jeszcze miesiąc wcześniej narzekałam, że nigdzie nie jeżdżę – śmieję się z własnej głupoty.
Ojciec jest nieprzewidywalny, trzeba Mu ufać bezgranicznie. Możemy sobie gdybać po ludzku, ale to Ojcu trzeba ufać – Piotr mi wtóruje.
Czyżby ten spacer przewietrzył ci głowę ?
Czyżby ta msza z dziećmi cię oświeciła ?
Bo wreszcie mówisz rozsądnie.
…….. – śmieję się. Mówi rozsądnie, ale na jak długo ? Wstanie jutro i znowu znacznie narzekać.
Wieczorem.
Pracuję nad nowym tekstem do blogu i zastanawiam się, czy „Ewangelia wg Marii Magdaleny” jest prawdziwa.
Kim była przed ?
Nooo wiemy, że Jezus wypędził z niej 7 demonów – pytanie mnie zaskoczyło.
Była wykształcona ?
Nic o tym nie wiemy.
Czy mogła to napisać ?
A dlaczego nie ?
Te pytania podsunęły mi myśl, że mogła nie umieć pisać.
15. 10. 18 r. Warszawa.
Piotr dzisiaj ledwo zipie. Wczorajsze egzorcyzmy mocno go zmęczyły.
No dobra… Co będzie, gdy ja odejdę ? Kto będzie robił egzorcyzmy ?
Wtedy zacznie się pomału apokalipsa – zażartowałam.
A nie myślisz, że może szybko ?
?! … – ramiona mi opadły, takiej odpowiedzi się nie spodziewałam.
Ojcze, kto to będzie robił ? Bo odejdę prawda ?
Musisz.
Zanim to się stanie, ta chwila jeszcze potrwa.
Kto będzie na tyle wierzył, że modlitwy działają i będzie to robił ?
……… – … cisza.
Widząc, że rozmawia z Ojcem przełykam ślinę…
Mam kilka pytań …
Znowu !
Tylko przeczytam, może coś usłyszysz – zarzekam się, aby tylko się nie denerwował.
Łk 22; Obietnica dana Piotrowi i zapowiedź jego upadku 31 Szymonie, Szymonie, oto szatan domagał się, żeby was przesiać jak pszenicę; 32 ale Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara.
Domagał się ? Szatan się domagał ? A Jezus prosił ? Jak to rozumieć ? Był jakiś układ ? Czego gacek może się domagać ? Może miał do tego prawo, aby przesiać … To bardzo tajemnicze słowa …
Popatrz na historię swojego męża …
??? … Hmm…
Szybka retrospekcja. Zanim zaczęły się rozmowy z Niebem, Piotr został przez piekło dosłownie „przeczołgany”. Ta wojna trwała wiele lat, dla Piotra była na skraju wycieńczenia i na skraju przegranej. A jednak, kiedy Piotr jednoznacznie odrzucił diabła, w tym momencie jakby światło weszło do naszego życia.
Czyli diabeł wiedział, o jaką stawkę wszystko się rozgrywa ? I w zamian domagał się próby na apostołach ?
To inteligentny przeciwnik.
Nie tylko włada wszystkimi językami świata, ale ma większą wiedzę niż sądzisz.
Podstawa sukcesu to rozpoznanie przeciwnika.
Hmm …. – zamyśliłam się.
Pomyślałam o Judaszu, jak łatwo uległ pokusie. Myślę, że był bardzo prostym celem. Zarządzał pieniędzmi, a czy to nie pieniądze są świetnym wabikiem diabła ?
Drugie pytanie. Jezus był bez wątpienia Hebrajczykiem, pielęgnował zwyczaje żydowskie … Czy głosząc swoje nauki chciał stworzyć nową religię przy zachowaniu zwyczajów żydowskich ?
Łk 22 7 Tak nadszedł dzień Przaśników, w którym należało ofiarować Paschę. 8 Jezus posłał Piotra i Jana z poleceniem: «Idźcie i przygotujcie nam Paschę, byśmy mogli ją spożyć».
Czy wiedział, że chrześcijaństwo odetnie się od Judaizmu ? Czy chciał tego ? Czego chciał Jezus ?
Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić.
Mt5;17 Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. 18 Zaprawdę. bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni.
Wprowadził eucharystię jako nowy element, czy tak miało być, że stworzy się zupełnie nowa religia ?
Na tej skale wybuduję Kościół.
MT 16;18 Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą.
Dlaczego Chrześcijaństwo tak się odcina od Judaizmu ?
Wszędzie mieszają diabły.
To głupie pytanie, ale czy Jezus wiedział, że tak się stanie ?
Wiedział, skoro powiedział, że ten Kościół upadnie.
Wooow ….
W tej jednej chwili zrozumiałam jak powinno wyglądać; Na tej skale wybuduję Kościół.
Wygląda na to, że Kościół powinien wrócić do swoich początków. Obecny Kościół jest nie tylko oddalony od źródła, ale i jest przecież podzielony; Wszędzie mieszają diabły.
Spojrzałam z wyrzutem na Piotra widząc w nim raptem Lutra, ale on zaczął się ubierać traktując naszą rozmowę za zamkniętą.
Jeszcze jedno, pleeeease … Najwyżej nic nie usłyszysz.
Jezus powiedział, że wszystko się stanie, zanim przeminie to pokolenie, a przecież wiele pokoleń minęło i nic.
Mt;32 / Łk; 21;32 / MK 13; 30 Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. 31Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą. 32 Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec.
Pokolenie Adama i Ewy.
Oboje nas zamurowało, bo to zmienia wszystko. Zdałam sobie sprawę, że Jezus ciągle mówił o okresie od potopu do potopu, czyli do czasów Janowej apokalipsy. Jezus uczony przez Ojca wiedział wiele, może wszystko. Używał skrótów myślowych, jak i my używamy często podczas naszych rozmów. Nie sądzę, aby w pełni ktoś mógł Go wówczas zrozumieć. Ten świat żyje cyklicznie, pokolenie Adama i Ewy to pokolenie człowieka zapisanego w Biblii. Od początku stworzenia, do końca apokalipsy. I teraz zdanie; Nie przeminie to pokolenie,aż się to wszystko stanie …nabiera zupełnie innego, nowego sensu.
Dopisane 15. 06. 2019 r.
Czy mogła to napisać ? – tak mało wiemy o życiu MM, że trudno cokolwiek powiedzieć. Czy umiała pisać… ? Jak podaje Wikipedia https://en.wikipedia.org/wiki/History_of_education_in_ancient_Israel_and_Judah w tamtym czasie dziewczynki nie pobierały formalnej nauki. Pewnie w domach zamożnych było to możliwe, ale czy MM pochodziła z takiego domu? Magdala to dzisiejszym językiem wieś zabita dechami, więc raczej mało prawdopodobne. A może nie o to Ojcu chodziło zadając to pytanie. Ewangelia była pisana w oryginale po grecku. Jestem raczej pewna, że tego Maria z Magdali nie znała. Ale czy to znaczy, że Ewangelia jest nieprawdziwa ? Ktoś inny mógł ją spisywać.
Jutro rozprawa, ale nasz prawnik ma przyjechać już dzisiaj o 10.30 rano, więc spokojnie na niego czekamy, oczywiście na kawie.
Śniło mi się, że odbieram nowy dowód osobisty. Widzę kolejkę ludzi stojących na schodach w biurowcu, a schody prowadzą z dołu, oni wszyscy stoją i trzymają kwitek, przechodzą najpierw prze jakiś biuro kontrolne. Tylko ja schodzę z góry, aby odebrać nowy dowód i nie mam kwitka i nie przechodzę przez to biuro. I co to znaczy?
Hmm… Nowy dowód, nowa tożsamość ? Nowe życie, nowe imię ? Ojciec ci mówił nie raz, że kończysz to życie w sensie to, jakie znasz… Hmm…. A że schodzisz z góry… Ojciec też ci mówił, że nie jesteś z tego świata, ale z góry… W sumie to prosta wizja… – przyznałam po chwili analizy.
To przenośnia, przecież nikt nowego dowodu ci nie zrobi.
Chodzi o wnętrze.
Ciekawe, co się będzie działo ze mną…
Nie rozważaj co będzie.
Ja będę.
……. – widzę lekkie rozczarowanie, pewnie myślał, że się dowie konkretnie.
Zmęczony jestem wszystkim.
Co ty powiesz… Nie od dzisiaj. Czy chcesz się uskarżać ?
Nie, nie chcę. Mogło być dużo gorzej. Czy moje modlitwy coś dają ostatnio ?
Ważne co ty czujesz i co Ojciec widzi.
W tych egzorcyzmach jest wiele energii. To mocna modlitwa.
Bo jest prawdziwa, czujesz ją i oni ją czują, robisz dobrze.
Ojcze, ciężko jest.
Od początku było wiadomo, że nie będzie łatwo.
Dlatego białasy nie poszły.
Zostaw białasów, a może oni tam nie stali ?
A może to miało być odbicie dla ciebie ?
A może to iluzja ?
Piotr wciąż żyje tym, co kiedyś przeżył.
- Usłyszałem coś niesamowitego… Zobaczyłem scenę. Widzę Ojca i aniołów, którzy stoją wokół Niego. To cała grupa aniołów, są wysocy i mają po 4 metry, ja stoję za Ojcem, jakby w cieniu i jestem najmniejszy. Bóg pyta ich…
- A któż pójdzie do tego świata ?- Widzę, że każdy udaje, że ogląda swoje buty, mają schylone głowy i udają, że nie słyszą, po prostu nikt nie chciał iść. Wtedy ja się wychyliłem i powiedziałem…
- Oto jestem.
- Ty… ?- Ojciec był zaskoczony i zdziwiony, że taka miernota się zgłosiła, tak mi się wydawało…
- Więc idź.…. i mnie przytulił.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/02/kiedy-pozadliwosc-oczu-jest-wielka-wtedy-twoja-wiara-jest-zadna/
Ale numer ! Chcieli w ten sposób ciebie zdopingować, żebyś sam poszedł. Tacy sprytni – śmieję się.
A gdyby Ojciec ciebie po prostu poprosił ? – przyszło mi do głowy.
Z własnej woli to jest inny wybór.
Rozmowę nam przerwał telefon. Dzwonił z pociągu nasz prawnik. Oznajmił, że otrzymał przed chwilą telefon oznajmujący, że rozprawa sądowa została odwołana. Po raz trzeci !
Noż ku….. mać ! – Piotr się zdenerwował.
Dlaczego tak ? Homiel ? – pytam natychmiast.
Co… matematyka ci się nie zgadza ?
No nie zgadza.
Myślisz, że wszystko działa według szablonu ?
Nigdy nie istniał. Musisz przywyknąć.
I tyle na ten temat. Za Niebem nie trafisz, miliony pomysłów na sekundę.
Wieczorem. Piotr siedzi zgaszony.
Jestem kompletnie zaskoczony. Bóg Ojciec jest nieprzewidywalny.
Oj dzieciaki… Przysłuchuję się waszym teoriom, rozmowom.
Skoro odwołano to znaczy, że za rok fala ?
Znowu planujesz ?
……. – wycofałam się w popłochu.
Jak teraz nie ma, to liczę, że za rok będzie sąd i fala – teraz Piotr zaczyna.
To nie licz.
11. 10. 18 r. Warszawa.
Siedzimy na kawie, Piotr cięgle zgaszony…
Wczoraj jak się modliłem, na sam koniec Ojciec mnie spytał…
Martwisz się sądem ?
Nooo…
A jak ci powiem, że kontroluję sytuację to co powiesz ?
……..
Noo… Jak kontroluje, to znaczy zostaw to. Czekaj – ufam Ojcu bezgranicznie i choć czasami nie rozumiem dlaczego dzieje się tak jak się dzieje, to wierzę, że tak musi być.
Mały, co powiesz ?
Jestem.
Więc bądź.
Długo mam być ?
Kiedy cię wezwę.
Więc będę.
……. – uśmiecham się, bo to cudowne. Taka rozmowa między Ojcem, a człowiekiem…
Krasnoludki płaczą, kiedy królewna zasnęła.
Tak My płaczemy, kiedy cię nie ma.
To pycha – Piotr zastanawia się, czy w ogóle powtarzać to zdania na głos.
Myślę, że te 5 lat, które mi pokazali to już nieaktualne, dodać należy jeszcze zero.
………
…. Słyszę, że ktoś pęka ze śmiechu.
Rozszyfrował szaradę !
Chyba żarty sobie robią z nas – też się śmieję.
Ale wyszło z tym sądem…. – Piotr wraca do tematu głównego.
Hmm… Ciekawa jestem tylko dlaczego…
Warum ?
To po niemiecku „dlaczego” – tłumaczę mu na wszelki wypadek.
Zobaczyłem wszystkie zwrotnice, prócz jednej. Czyli nie wszystko się spasowało w jednym czasie, zatrybilo…
Ciekawe czego dotyczy ta zwrotnica – zastanawiam się.
Trzeba czekać.
Więc cieszcie się i żyjcie.
Piotr w pewnym momencie lekko szczypie mnie za policzek dając do zrozumienia, że się spasłam.
Przytyłam ?!!!!
Nie… Tak sobie robię.
Przytyłam ! – i żal mi się samej siebie zrobiło, bo tyle wyrzeczeń i nic.
Ojciec do ciebie mówi…
Ślicznotka jesteś.
… a do mnie mówi…
Ośle.
…….. – śmiech przez łzy mnie wzięły. Mnie pociesza, Piotra karci.
Chcesz dwie stówy ?
Popłacz więcej, to może pięć dostaniesz.
…….. – śmiałam się przeszczęśliwa. To było cudowne, mimo wszystko. Czasami warto przytyć
Wieczorem.
Piotr nadal przygaszony i rozczarowany.
Za Ojcem nie trafisz.
O, przepraszam ! Codziennie trafiacie do Mnie z modlitwą.
Więc nie mów czego nie rozumiesz, ale w strategie się nie włączaj.
Nie może kapral z marszałkiem się równać.
Ale jestem nisko, kapralem !
Ja tam mogę kibelki myć – cieszę się.
O nie, dla pięknotek jest inne miejsce.
…….. – śmieję się.
Zadzwoniłem do sądu i spytałem, czy do siedemdziesiątki doczekam się rozprawy.
…….. – śmieję się jeszcze bardziej. Piotr jest tak nieprzewidywalny jak sam Ojciec.
Zobaczysz, Ojciec zrobi to niespodziewanie – powiedziałam po chwili namysłu.
Tak myślisz ?
Tak jak odwołał w ostatniej chwili sąd, tak zrobi niespodziankę.
A kiedy Ojcze ?
Jak ci powiem, to nie będzie niespodzianki.
Wyczuwasz Mnie…
……… – serce mi teraz zmiękło.
Naprawdę ? Naprawdę ? – radość przez łzy mi się mieszały, bo czyż to nie jest wielkie wyróżnienie ?
1.Zacznijmy od początku. Stworzenie świata materialnego przedstawia się inaczej, niż nam to od lat podawano. Ojciec Pio mówi: „Bóg tylko jeden raz stworzył Niebo i Aniołów. Do tej pory nic nie stworzył.” Po wspaniałym, pięknym i cudownym życiu w Niebie – część Aniołów zdecydowała się jednak opuścić Je, by utworzyć swoje alternatywne cuda. Cóż, Wolność wyboru. Obdarzeni potężnymi Bożymi mocami pozakładali swoje własne „prywatne nieba”. To, co widzimy przez teleskopy: kosmos, układy gwiezdne, planetarne – stało się nowym niebem dla ryzykanckich Aniołów. Nasza Ziemia także do niego należy.
Jest tylko jeden Stwórca.
2.Odebrano nam pamięć; upadli Aniołowie zafundowali nam wędrówkę dusz po różnych planetach, galaktykach,
Żaden anioł nie ma takiej władzy, aby „zafundował nam wędrówkę dusz po różnych planetach, galaktykach”.
3.O doskonałym Bogu, zawsze mamy jak najlepsze zdanie i wyobrażenie. Przy tworzeniu tego świata, był to zapewne marny bóg, nieudolny. Bo jak mógł nam urządzić tak straszne piekło, gdzie jeden drugiego atakuje, a nawet morduje? Młodość to szaleństwo i nieodpowiedzialność, a starość – niedołężność, ból i rezygnacja. To takie rzeczy podarowałby nam Dobry Ojciec? Wiemy w sercu, że nie!’
Ojciec Pio za życia był zakochany w Bogu, doskonale Go rozumiał i nie sądzę, aby zmienił zdanie po śmierci w Niebie, gdzie, o ile mi wiadomo, jest bardzo blisko Ojca. Więc sami zadajmy sobie pytanie, czy mógłby coś takiego powiedzieć. A na koniec, przetoczę dzisiejsze podsumowanie, podsumowanie samego Ojca na ten temat.
Jest w modlitwie Wszechmocny, Wszechmądry, Wszechpotężny.
To jest też oddalanie się od Boga – p. s. powyższa książka.
Wielu takich jeszcze będzie…
…. i pokazał kogel mogel.
Czyli mieszanina wszystkiego. Mamy wolny wybór, przeczytać można, ale wierzyć w to… to już na własną odpowiedzialność.
p.s. Dopiszę ostatnie słowo Ojca;
Co by to było, gdyby oni mieli władzę.
Nie zadawaj pytań, które nie mają prawa bytu.
Ostatnie zdanie to odpowiedź na pytanie, czy to prawdziwy Ojciec Pio.
Dzisiaj nad ranem jakiś młody facet, blondyn, kręcone włosy całował mnie delikatnie w policzek.
To wizja ? Czy tak na żywo ?
Prawie, czułem jak całuje ! Odepchnąłem go… A bo ja wiem, czy to nie jakiś homo ?! – miał taką minę pełną obrzydzenia, że rechotałam przez kolejne pół godziny.
…. Homiel mówi, że to był Edziu – Piotr zdziwiony i przestraszony.
Boże ! Ja nie wiedziałem, przepraszam… Był taki młody, nie poznałem go, nie wiedziałem… – myślałam, że się rozpłacze.
Kiedy on tak się rozżalał, ja sobie coś przypomniałam.
Wczoraj u Łukasza przeczytałam coś co sprawiło, że przeszły mnie ciarki.
28 Gdy ujrzał Jezusa, z krzykiem upadł przed Nim i zawołał: «Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Błagam Cię, nie dręcz mnie!» 29 Rozkazywał bowiem duchowi nieczystemu, by wyszedł z tego człowieka. Bo już wiele razy porywał go, a choć wiązano go łańcuchami i trzymano w pętach, on rwał więzy, a zły duch pędził go na miejsca pustynne. 30 A Jezus zapytał go: «Jak ci na imię?» On odpowiedział: «Legion», bo wielu złych duchów weszło w niego. 31 Te prosiły Jezusa, żeby im nie kazał odejść do Czeluści. 32 A była tam duża trzoda świń, pasących się na górze. Prosiły Go więc [złe duchy], żeby im pozwolił wejść w nie. I pozwolił im. 33 Wtedy złe duchy wyszły z człowieka i weszły w świnie, a trzoda ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora i utonęła.
Kiedy na ścianie pojawiło się czarne, prostokątne, prawie kwadratowe okno, nie wiem dlaczego, ale w mojej głowie pojawiło się słowo „czeluść”. http://osaczenie.pl/wp/2016/05/02/prawda/ Pamiętam to dokładnie, bo pierwsze co pomyślałam…
Ale czeluść !!!
Opowiadam o tym teraz Piotrowi…
Ty mówisz czeluść, a ja słyszę… piekło.
……. – przełknęłam ślinę.
To znaczy, że to co widziałam w tym oknie to…
Czyż to nie jest piekło ?
Poczułam lęk. Dotarło coś do mnie. Piekło może być miejscem usadowionym gdzieś bardzo blisko, może między wymiarami, może tuż za przesłoną, ale na pewno nie gdzieś na innej planecie. Bardzo realne miejsce. Zrozumiałam też, że piekło to przede wszystkim miejsce bez światła. Wieczna ciemność. W tym „oknie” widziałam taką czerń, jaką chyba żadna farba na ziemi nie jest w stanie oddać. Najczarniejsza czerń z czarnych. Szalenie trudno to opisać. I to głębokie przeświadczenie ogarniające cały umysł, że tam jest otchłań właściwie bez dna, prawdziwa czeluść.
Jak musi być tam strasznie, jeśli nawet; Te prosiły Jezusa, żeby im nie kazał odejść do Czeluści. Jako człowiek w pełni władz umysłowych i widząc to na własne oczy muszę powiedzieć, że żyć w takiej ciemności i wiedzieć, że nie ma dokąd uciec, gdzie się schować, że zewsząd jest się osaczonym przez zło i pozbawionym opieki Ojca… Rozpacz to za mało.
Bardzo trafnie opisała piekło Faustyna; Dziś byłam w przepaściach piekła, wprowadzona przez Anioła. Jest to miejsce wielkiej kaźni, jakiż jest obszar jego strasznie wielki. Rodzaje mąk, które widziałam:pierwszą męką, która stanowi piekło, jest utrata Boga;drugie – ustawiczny wyrzut sumienia;trzecie – nigdy się już ten los nie zmieni;czwarta męka – jest ogień, który będzie przenikał duszę, ale nie zniszczy jej, jest to straszna męka, jest to ogień czysto duchowy, zapalony gniewem Bożym;piąta męka – jest ustawiczna ciemność, straszny zapach duszący, a chociaż jest ciemność, widzą się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje;szósta męka jest ustawiczne towarzystwo szatana;siódma męka – jest straszna rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa, bluźnierstwa.
09. 10. 18 r Warszawa.
Gdy Piotr dosiadł do stolika, był mocno skołowany niewyspaniem.
Nic mi się nie chce. Sąd mam gdzieś! Problemy mam gdzieś! Na nic nie mam siły.
Patrzę na niego jak ledwo powłóczy ręką.
To porozmawiajmy o Ojcu !
Wystarczyło jedno magiczne słowo, a zaraz się wyprostował, uśmiechnął od ucha do ucha i machinalnie spojrzał ku Górze. I to było piękne. Zrobił to całkowicie podświadomie, wiele w nim było radości.
Widzisz ? Wystarczy porozmawiać o Ojcu – … i sama się wzruszyłam.
Widzę jak się uśmiecha…
……..
Hmm…. Porozmawiać o Ojcu… – zamyślił się.
Ojciec jest super, the best of the best.
Czyli the beściak ?
……. – roześmialiśmy się na głos. Po chwili zadumaliśmy się, każde na swój sposób.
Wiesz co ? Ja teraz rozumiem w pełni słowa Jezusa, kiedy mówi zostaw rodziców, żonę, męża, nawet dziecko i idź za Mną.
Żonę, dziecko, rodzica kochasz jakąś częścią siebie. A Ojca kochasz całym sobą, to wypełnia cię po brzegi – nie wiedziałam jak to ująć, aby pojął o co mi chodzi.
To jest zupełnie inna miłość – Piotr przyznał – Ona nie mija, jest bezwarunkowa, wieczna.
Kochasz człowieka umysłem, a Boga duszą… Tak bym to porównała.
…….
Mam kilka pytań… – zaczynam.
Znowu !? – Piotr zaczął machać rękoma, żebym tylko się odczepiła.
……. – westchnęłam zrezygnowana.
Czytam Łukasza i ciekawe… Dlaczego tylko Łukasz pisał o dzieciństwie Jezusa, że nauczał w synagodze, a inni nie ? Może to wymyślił ? – pytam sama siebie właściwie nie licząc na Piotra.
Łk 2; 41Rodzice Jego chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. 42 Gdy miał lat dwanaście , udali się tam zwyczajem świątecznym. 43 Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. 44 Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. 45 Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go. 46 Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. 47 Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. 48 Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: «Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie». 49 Lecz On im odpowiedział: «Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?» 50 Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział.
Ojciec Go przygotowywał– Piotr rozbrzmiał w taki sposób, jakby to nie on mówił. Włosy dęba mi stanęły, bo zrozumiałam, że właśnie dostałam odpowiedź.
Kiedy się wczytać dokładnie w słowa Jezusa można zauważyć, że sam o tym mówi bardzo często.
Łk 10; 22 Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić».
Mt 11 27 Wszystko przekazał M Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić. J 12; 49 Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ten, który Mnie posłał, Ojciec, On Mi nakazał, co mam powiedzieć i oznajmić. 50 A wiem, że przykazanie Jego jest życiem wiecznym. To, co mówię, mówię tak, jak Mi Ojciec powiedział».
J 14;10 Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciecwe Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł .
J 14; 24 A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca.
J 8 ; Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że JA JESTEM i że Ja nic od siebie nie czynię, ale że to mówię, czego Mnie Ojciec nauczył.
Żeby go wielu nie uczyło, którzy chcieliby uczyć.
Każdy chciałby Go uczyć, gdyby wiedzieli kim jest.
Zakrywał Go i potem go odkrył jako Siebie.
Coś nieprawdopodobnego… Wszystko stało się dla mnie jasne. Jeśli Jezus mówił; Ojciec mi przekazał, powiedział... to tak właśnie dosłownie było. W jednej chwili zrozumiałam co znaczy Ojciec Go przygotowywał. Podobnie jest w przypadku Piotra. Oddziecka był i jest przygotowywany do tego, co dzieje się teraz i co nastąpi niedługo. Ten proces przygotowawczy trwa latami, powoli i stopniowo. Obecnie jego świadomość, jego wiedza i jego możliwości bardzo szybko się rozwijają, ale jeszcze 15 lat temu był bardzo „normalny”. Wielu naukowców debatuje nad tym dlaczego o młodym Jezusie nic nie wiadomo. Dla mnie to oczywiste, bo był „normalny”, choć bez wątpienia w wielkiej bliskości ze Swoim Ojcem. Jeśli Ojciec mówi zakrywał go,to wielkie mam wątpliwości, czy opowieść o Jezusie nauczającym w synagodze jest prawdziwa. Zwróciłby na siebie uwagę, a było jeszcze za wcześnie. Każdy chciałby Go uczyć, gdyby wiedzieli kim jest.
J 4;19 «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni. 20 Ojciecbowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu, abyście się dziwili. 43 Przyszedłem w imieniu Ojca mego,J 6;57Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie.
J 8; 18 Oto Ja sam wydaję świadectwo o sobie samym oraz świadczy o Mnie Ojciec, który Mnie posłał».
J 10; 15podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca.J 10 30Ja i Ojciec jedno jesteśmy».
Łukasz to wymyślił ?
Wypowiadał się.
Dla niektórych może być to nauka, ale tylko się wypowiadał.
Potem uczył.
Ale jak się odbiera chłopca, a jak się odbiera mężczyznę ?
Pamiętaj w jakich czasach żył.
Pamiętaj o Herodzie, pamiętaj o Faryzeuszach, którzy bali się o swoje zwyczaje, swoją władzę.
Nieważne, żeby ręce umyć, ale żeby karmić.
Byłam pod wrażeniem. W tych kilku zdaniach dostałam odpowiedzi na kilka moich pytań, których nie zdążyłam jeszcze zadać.
Nieważne, żeby ręce umyć, ale żeby karmić.
MT 15;1 1 Wtedy przyszli do Jezusa faryzeusze i uczeni w Piśmie z Jerozolimy z zapytaniem: 2 «Dlaczego Twoi uczniowie postępują wbrew tradycji starszych Bo nie myją sobie rąk przed jedzeniem». 3 On im odpowiedział: «Dlaczego i wy przestępujecie przykazanie Boże dla waszej tradycji? 4 Bóg przecież powiedział: Czcij ojca i matkę oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmierć poniesie. 5 Wy zaś mówicie: "Kto by oświadczył ojcu lub matce: Darem [złożonym w ofierze] jest to, co dla ciebie miało być wsparciem ode mnie ten nie potrzebuje czcić swego ojca ni matki". I tak ze względu na waszą tradycję znieśliście przykazanie Boże. 7 Obłudnicy, dobrze powiedział o was prorok Izajasz:
Pamiętaj o Faryzeuszach, którzy bali się o swoje zwyczaje, swoją władzę.
Faryzeusze obawiali się, że ludzie przejrzą na oczy, obawiali się rewolty, utraty autorytetu, a więc i władzy. Mimo, że to Rzymianie jako okupanci Jerozolimy stanowili prawo, to współdziałali bardzo blisko z Faryzeuszami. Nauki Jezusa, pojawienie się Mesjasza mogło ten układ zburzyć. Czy nie jest to dość wystarczające, aby chcieć Go zabić ?
MK 11; 18 Doszło to do arcykapłanów i uczonych w Piśmie, i szukali sposobu, jak by Go zgładzić. Czuli bowiem lęk przed Nim, gdyż cały tłum był zachwycony Jego nauką.
J 11 48 Jeżeli Go tak pozostawimy, to wszyscy uwierzą w Niego, i przyjdą Rzymianie, i zniszczą nasze miejsce święte i nasz naród». 49 Wówczas jeden z nich, Kajfasz, który w owym roku był najwyższym kapłanem, rzekł do nich: «Wy nic nie rozumiecie i nie bierzecie tego pod uwagę, 50 że lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród».
To dlaczego odtrącił Maryję, kiedy przyszła po Niego ? Przecież wiedziała, że jest „Kimś” ?
Mk 3; 31 Tymczasem nadeszła Jego Matka i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać. 32 Właśnie tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: «Oto Twoja Matka i bracia na dworze pytają się o Ciebie». 33 Odpowiedział im: «Któż jest moją matką i [którzy] są braćmi?» 34 I spoglądając na siedzących dokoła Niego rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. 35 Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką».
Jeżeli anioł przyszedł i powiedział, że pocznie syna to samo w sobie jest wielka informacja – … czyli wizyta Gabriela to prawda.
To jest tak jak z wyborem, który mówiłaś.
Rodzina nie istnieje.
Mocniej i stanowczo się nie da.
??!!! – Ojciec nawiązuje do moich słów sprzed 10 minut.
Ojcze, a dlaczego przychyliłeś się do zatwardziałości serc Hebrajczyków ? – chcę wykorzystać sytuację. Wydaje się jakby Ojciec odstąpił od prawa, które sam ustanowił.
MK 19; 7 Odparli Mu: «Czemu więc Mojżesz polecił dać jej list rozwodowy i odprawić ją?» 8 Odpowiedział im: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony; lecz od początku tak nie było. 9 A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę - chyba w wypadku nierządu - a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo».
Czyż nie najważniejsze są dwa pierwsze przykazania ?
MT 22; 34 Gdy faryzeusze dowiedzieli się, że zamknął usta saduceuszom, zebrali się razem, 35 a jeden z nich, uczony w Prawie, zapytał Go, wystawiając Go na próbę: 36 «Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?» 3 On mu odpowiedział: «Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. 38 To jest największe i pierwsze przykazanie. 39 Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. 40 Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy».
Nie rozumiem tego…. – przyznał Piotr patrząc w górę.
I teraz wiesz czemu patrzysz w górę, gdy ci odpowiadałem, dlatego Jezus patrzył w górę.
……. – byłam tak totalnie wzruszona, że aż sobie popłakałam. Nie spodziewałam się tyle naraz i na pytania, które dręczyły mnie od 3 lat. Warto było czekać.
Nie jestem godzien nawet nosić Jezusowi sandałów….
…. Widzę Go jak się szeroko uśmiecha, prawie śmieje.
Oj, Piotruś. Zmieniasz się. Czyżbyś chował swoje pazurki ?
Dobrze, że Mnie w końcu zrozumiałeś.
Ludzie takie rzeczy wymyślają, że na przykład był w Indiach przez wiele lat i tam się uczył – kiwam głową zdegustowana.
Zobaczyłem jak przyszła wieka fala i wyniosła Jezusa na szczyt…
I ukazał się ludziom.
……. – słysząc fala, która unosi, szczęka mi opadła. Skojarzenie miałam natychmiastowe.
Może ta twoja fala znaczy to samo ? – pytam niepewnie.
Może też się „objawisz” ?
To niemożliwe, ja wiem lepiej, że nie.
Wróciłeś do siebie.
Gdzie ?
Bo wiesz lepiej.
……. – uśmiechnęłam się. Piotr znowu mówi jak Piotr, on zawsze wie lepiej.
Dopisane 09. 06. 2019 r.
Czyż nie najważniejsze są dwa pierwsze przykazania ?
Utarło się przekonanie, że osoby rozwiedzione są wykluczone z Kościoła, bo żyją w grzechu. Ale to przekonanie opiera się na nieścisłościach. Kilka z nich wyjaśniamy z dominikaninem, ojcem Mirosławem Ostrowskim, który na co dzień jest duszpasterzem osób w sytuacji rozwodu lub powtórnego związku.