Chrystus patrzy na was zawsze. Obserwuje ten z dołu.

25. 09. 17 r. Warszawa.

Przy porannej kawie zaczęliśmy analizować wszystko od nowa. 

  • Czyli z tego co słyszymy, w październiku można się czegoś spodziewać.
  • Zawierz Ojcu do końca. Twojego mężusia ci nie zabierzemy.
  • Jeszcze zrobimy tak, że nawet oko ci nie drgnie i będziesz szczęśliwa.
  • Gdybyś odszedł, tragedia by szła.
  • Wiesz co wczoraj robiłeś … zwrócił się do Piotra. 
  • A co robiłeś ? – spytałam zaciekawiona.
  • Prześwietliłem Ziemię …
  • Że co ?
  • Nie jestem w stanie ci wytłumaczyć … Jak skaner na lotnisku i wyciągałem pochowane gacki i moim krzyżem je spalałem … Hmm … To musi być skuteczne w jakimś stopniu.
  • Ci, co wiedzą, nie uwierzą.
  • Ci, co nie wiedzą, nie ma znaczenia.
  • A kto wie ? Ola tylko wie – Piotr machnął ręką. 
  • Nawet ona nie zdaje sobie sprawy ze skali armagedonu.
  • Hmm … – jak się nie widzi i nie słyszy, to pewnie i tak.
  • Dzisiaj miałem jakby dalszą część wizji z paradą. Gdy dostałem skrzydła, dosiadali się do mnie inni i potem Ojciec. Spytał ..
  • Czy Ja też mogę się dosiąść ?
  • Eeeee ….Nie pomyliłeś czegoś ? – coś mi tu nie pasowało.
  • Pomylił dwie wizje, ale ta jest pełna.

Wczoraj w Ikei kupiliśmy dla Jezusa wyjątkowo ładny kwiat, jeszcze takiego nie miał! Pojechaliśmy do „naszego kościoła” i postawiliśmy go pod „naszym krzyżem”. Żeby to zrobić, musiałam przejść przez wysoką barierkę. No więc kiecka do góry i dawaj pod krzyż. Ludzie się patrzyli, nasza żebrząca się patrzyła, ale co tam … Kiedy daliśmy jej 5 zł patrzyła się już tylko na to, ile zarobiła. Skierowaliśmy się do wyjścia, ale po drodze zaczepiła nas jeszcze jedna kobieta, która akurat wystawiała swoje artystyczne rękodzieła i prosiła o datki. Tłumaczyła, że zbiera na operację, a ponieważ nie prosiła za nic, w podzięce rozdawała swoje wyroby (malowane filiżanki, kartki itd.). Poza tym była przy tym bardzo autentyczna i nie mieliśmy wątpliwości, że bardzo potrzebowała tych pieniędzy. Daliśmy jej 20 zł nie chcąc nic w zamian. Wychodząc pobiegła jednak za nami wciskając nam do ręki haftowane chusteczki. Głupio nam się zrobiło i daliśmy jej jeszcze 100 zł. Rozpłakała się, a my musieliśmy prawie uciec, bo jeszcze trochę, a dałaby nam wszystko.

  • No to załatwili mnie na amen – Piotr w aucie szybko podsumował.
  • I tak rozdałem wszystko, co miałem – i zamiast „drzeć szaty” był jednak wyjątkowo zadowolony.
  • Udany dzień dzisiaj.
  • Mało zjadłeś, dla niej dałeś, dla Chrystusa dałeś i dla naprawdę potrzebującej dałeś.
  • …. Słyszę teraz .. tabernakulum.
  • No i ?
  • Tabernakulum jest w tobie ... tak usłyszałem … Chrystus obserwował ciebie jak przeskakiwałaś przez barierkę z tym kwiatem – przypomniał sobie wczorajsze zdarzenie.
  • Skąd wiesz ?
  • Pokazał mi to teraz.
  • Chrystus patrzy na was zawsze. Obserwuje ten z dołu.
  • Wow… – nie zdawałam sobie z tego sprawy. Znowu ta niebiańska precyzja ! 


Wieczorem.

  • Zauważyłaś, że Bóg na wszystko ma czas ? Wszystko robi w swoim czasie ? – Piotr odkrywczo.
  • Ma plan, a czas wynika z planu.
  • Plan wymaga czasu. Nie myl kolejności.
  • Hmm … Czyli na początku stworzenia najpierw nie był „wielki wybuch”, a plan ! „Wielki plan” – i cieszę się jak dziecko.
  • Naukowcy chyba powinni zacząć od zera badać wszechświat …
  • … Dzisiaj rano mówię do Homiela, że kupiłbym nowe buty.
  • Cóż to za pasterz, który lepiej się ubiera od swoich owiec ?
  • No widzisz ? I dlatego twoi pracownicy mają nowe auta, a ty 10–letnie.
  • Paś owce Moje, Piotr… Ciągle to słyszę … Pan Bóg na wszystko ma czas … Jak On to robi, wytłumacz mi to ? – i pyta mnie jakbym wiedziała. 
  • Nie przypominam sobie, by Ojciec musiał wskakiwać do tramwajuHomiel po swojemu, a może to już nie Homiel ?
  • …….. – Piotr marszczy czoło…
  • Ojciec z niczym nie musi się spieszyć – tłumaczę.
  • Noooo wrzesień się kończy, niedługo się zacznie październik …
  • Staniesz się jednym z Nas. Wpadniesz na chwilę do Domu.
  • …. Pożegnaj syna, daj mu siebie więcej, pobądź z nim.
  • A córka ?
  • Ma cię na co dzień.
  • A synowa ?
  • Już jej dałeś życie, teraz tlen bierze od syna, bez niego jej nie ma.
  • Mówi do ciebie teraz …
  • Bądź na stanowisku – … słabo mi się zrobiło, bo na stanowisku byłam i podczas ataku anafilaktycznego i podczas zawału.
  • Przecież jestem.
  • Bądź bardziej.
  • Boję się, że wpadnę w panikę.
  • A czy kiedyś wpadłaś ? – to prawda, nigdy.
  • Czy będę na święta ? – Piotr.
  • Za dużo cierpień byś zostawił, gdybyś nie był.
  • A będzie Piotr na 1 listopada ? Też święto …
  • Mam dosyć datowych macanek.
  • Spytaj, po co ma się stać …
  • … To po co ? – pytam.
  • Dla twojej wiedzy i świadomości i nie tylko.
  • To nie tylko będzie się samoczynnie dziać.
  • ……. – no i zrozum tu człowieku o co chodzi.
  • Nie chcę się przeprowadzać – ten dylemat wrócił do mnie nagle jak bumerang.
  • Nie taką drogę ci przewidziałem.
  • … ! … – a więc to z Ojcem rozmawiamy.
  • Ojcze … Naprawdę ? – wyrwało mi się po ludzku.
  • Wyobraź sobie, że naprawdę.
  • …….. – głupio mi się zrobiło, że tak spytałam.

Rozmyślałam ostatnio nad słowami Izy; Jadwiga albo Bona.

  • Ponoć zawsze byłeś ze mną … – mówię do Piotra. 
  • Jedno drugiego nie wyklucza. Dużo czasu do podziału.
  • Śmiałbym się, gdyby Iza miała rację – Piotr zaczyna sobie kpić.
  • Nic tu do śmiechu.
  • Ale jeśli teraz to ostatnia droga Piotra … To moja też ?
  • A co ty chcesz szukać bez niego ?
  • Co byś ty bez niego tu robiła ?… I odwrotnie ?
  • Ja ? To masakra ! Jestem stracony – Piotr kpi już totalnie.
  • Dla ciebie to wszystko masakra.
  • Ok. To przynajmniej mogę się teraz najeść na całego ! Wszystko mam gdzieś, jeśli tu nie wracam. Mogę być gruba! – obróciłam wszystko w żart.
  • … Widzę postać … – nachyla się do mnie i mówi szeptem.
  • Na wysokości mostku wychodzi wielkie światło, w środku białe, żółte na zewnątrz …. Edziu mi ją wskazuje palcem.
  • Jak go widzisz, to spytaj co u niego ? – teraz to ja sobie zakpiłam wierząc, że Piotr się wygłupia.
  • Powiedz mojej Krysi, że jestem bardzo szczęśliwy.
  • Powiedz jej, że wszystko się poukłada. Odnalazłem swoich rodziców. Wielu rzeczy nie rozumiałem, a teraz widzę. Ale dalej nie rozumiem … 
  • … ???!!!  ….  – sprawdzam czy Piotr się wygłupia, ale jest śmiertelnie poważny i wzruszony. 



Dopisane 29. 05. 2018 r.

  • Tabernakulum jest w tobie...Nam katolikom czasami jest trudno uświadomić sobie to, że Bóg jest obecny w nas. Tymczasem On żyje w tobie, jesteś Jego świątynią, żywym tabernakulum. Zawsze i wszędzie, gdziekolwiek i kiedykolwiek potrzebujesz Ducha Świętego, On jest na twoje żądanie, nie musisz się domagać Jego obecności. Tak jak matka, która karmi dziecko na żądanie, zawsze jest w gotowości, aby karmić swoje niemowlę, tak samo Duch Święty jest do twojej dyspozycji zawsze wtedy, kiedy go potrzebujesz. http://armiadzieci.pl/mieszka-w-tobie-duch-swiety-tu-jest-twoje-tabernakulum-dr-anna-saj

  • Nawet ona nie zdaje sobie sprawy ze skali armagedonuOjciec wielokrotnie mówi o upadku Kościoła. Przyszło mi do głowy, że może błędnie przyjmujemy założenie, że upadnie, gdyż nastąpi armagedon. A może upadnie, bo przestanie nas już po prostu interesować i być dla nas potrzebny? Jedna z możliwych opcji. 

Luksemburg zniósł nauczanie religii w szkole i zastąpił je wychowaniem do wartości zgodnego współistnienia. Jak zauważa Patric de Rond, odpowiedzialny za katechizację w archidiecezji luksemburskiej, kraj ten posiadał długą i dobrze funkcjonującą tradycję nauczania religii w szkołach. Obok tego organizowano też przy kościołach katechezy przygotowujące do pierwszej komunii i bierzmowania. Teraz wszystkim muszą zająć się parafie. Będzie to o tyle trudne, że ich liczba została ostatnio radykalnie zmniejszona z 280 do zaledwie 33. https://ekai.pl/luksemburg-zniosl-nauczanie-religii-w-szkole/


  • Chrystus patrzy na was zawsze. Obserwuje ten z dołu – obserwuje, aby znaleźć słaby punkt i uderzyć. To jest ta wielka różnica.

  • Mam dosyć datowych macanek – … „zabawa w datowanie…” tak fachowo Ojciec nazywa skłonność człowieka do określania przyszłości. Jim Caviezel w jednym z wywiadów powiedział coś bardzo trafnego. Kiedy Bóg Ojciec daje ludziom pewne dary, ci sobie zaczynają pozwalać na więcej niż powinni. Wydaje im się, że będąc w ten sposób wyróżnieni uzyskują prawo do większych przywilejów. Jest wprost odwrotnie. Kiedy nam dano możliwość rozmowy z Niebem nabraliśmy z czasem przekonania, że jesteśmy w stanie lepiej przewidywać plany Ojca. W swojej niezmierzonej wręcz głupocie zaczęliśmy być pewni nadchodzących zdarzeń. Otóż nie. Bardzo szybko dostaliśmy po głowie, że niczego do końca nie możemy być pewni. Pewność i datowanie to jedne z większych błędów, jakie może zrobić człowiek. Dlatego tak wielu jasnowidzów myli się prowokując niektóre zdarzenia będąc święcie przekonanym, że się spełnią. Nie spełnią się. Już Niebo się o to postara. A wszystko po to, aby zrozumieć, że tylko Ojciec wie co będzie. Jeśli On sam koryguje Swoje własne plany, to co tym bardziej może przewidzieć jeden mały człowieczek? 

Tak się wszystko pogubiło, tak rozjechało…

24. 09. 17 r. Warszawa.

Oglądałam kolejny odcinek z cyklu dokumentalnego „Tajemnice Biblii”. Tym razem uwagę skupiono na Piłacie. Oglądałam i zastanawiałam się jak to z nim w końcu było … Kiedy tylko oglądam tego typu filmy naukowe, albo fabularne, za każdym razem widzę inny obraz Piłata. To jaki w końcu był Piłat ? Do szpiku kości okrutny, czy w miarę miłosierny jak przedstawia go „Pasja” ? Czy rzeczywiście obmył swoje ręce zrzucając odpowiedzialność na innych, bo sam czuł się w wydawanym wyroku niewinny ? „Ja nie chciałem, to ich wina ?” https://www.youtube.com/watch?v=BkO92yU1oqY&t=5s

  • Czy Piłat był zły ? Czy ten gest z myciem rąk faktycznie miał miejsce ? – pytam Homiela. Piotr patrzy na mnie nie wiedząc o co mi właściwie chodzi.
  • Ten gest wydaje się świadczyć, że nie był taki zły – tłumaczę.
  • Chciał umyć ręce od odpowiedzialności, od decyzji. Nie chciał skazywać na śmierć. 
  • Podobał ci się Hitler, który podniósł długopis ?
  • Co nie powstrzymało go posłać miliony do gazowania ?
  • Zastanów się co mówisz.
  • … ?! … – no zatkało mnie w sekundę.

Jakiś czas temu oglądaliśmy film dokumentalny dotyczący Hitlera. Mignęła nam przed oczami jedna scena, w której Hitler prowadzi rozmowę z kilkoma swoimi oficerami. W pewnym momencie spada mu na ziemię długopis (albo pióro). Sam natychmiast się schylił, aby go podnieść, ale także zrobili to i jego zaskoczeni sytuacją oficerowie. W tym bardzo naturalnym geście, nie zważając na swoją władzę i stanowisko zachował się jak zwykły człowiek. Był to zapewne odruch, ale w tym momencie oboje skomentowaliśmy to w ten sposób; czy taki człowiek może być zły ?

  • Ale cię skonfrontował – Piotr z uznaniem.
  • Nie skonfrontował, tylko uczy.
  • Ja nigdy nie karcę.
  • Chyba z Ojcem rozmawiamy – myśl przebiegła mi przez głowę, ale pewna nie byłam. A ponieważ miałam jeszcze inne pytania, więc zaryzykowałam …
  • Dlaczego Jezus wjechał na osiołku ? Nie mógł po prostu wejść do miasta jak inni ?

Piotr spojrzał na mnie jak na wariatkę, więc znowu musiałam tłumaczyć o co mi chodzi.

  • Bibliści twierdzą, że już Zachariasz przewidział nadejście Mesjasza. Powiedział, że wjedzie do miasta na osiołku. Sugerują więc, że  wiedząc o tym proroctwie Jezus wykorzystał to i w ten sposób chciał przekazać, że o to Ja jestem Mesjaszem. Izraelici od wieków czekali na wybawiciela z rąk rzymskich i chciał, żeby za takiego Go uważali. 

Księga Zachariasza 9.9; „Wesel się bardzo, córko syjońska! Wykrzykuj, córko jeruzalemska! Oto twój król przychodzi do ciebie, sprawiedliwy on i zwycięski, łagodny i jedzie na ośle, na oślęciu, źrebięciu oślicy.”

  • Przestań – zdenerwował się, że zbyt odważne pytania zadaję.
  • Co przestań ! – żachnęłam się.
  • Wiesz o co chodzi niektórym naukowcom ? Że Jezus sam sobie narzucił miano Mesjasza i że wcale nim nie jest.
  • Dlaczego pozwolił umyć jej stopy ? – …. p.s. obmycie olejkiem. 
  • ……. – musiałam się zastanowić.
  • Bo chciała …?. .. Czyli chcesz powiedzieć, że ktoś chciał Mu dać osiołka, żeby wjechał ?
  • Kogo chcesz słuchać ? Naukowców ?
  • … ?! … Boże! Jakie to proste – pomyślałam…

Zadziwiają mnie tak proste odpowiedzi na skomplikowane zagadnienia historyczno – archeologiczne, na które czasami natrafiam czytując artykuły lub oglądając filmy na Discovery. Doszukujemy się wielkich tajemnic, teorii spiskowych, ale dlaczego nie bierzemy pod uwagę najprostszych rozwiązań ? Te proste odpowiedzi ciągle mi uzmysławiają jeden niepodważalny fakt. Nam się wydaje, że ludzie 2000 lat temu byli inni, ale oni byli absolutnie identyczni jak my. Ktoś podsunął osiołka, bo wpadł na taki pomysł i tego chciał. Ot tak, po prostu.

  • Ile w końcu miał lat Jezus, gdy został ukrzyżowany ? Są nieścisłości z datą urodzin Jezusa – drążyłam bezczelnie dalej.
  • Nie ruszaj dogmatów.
  • …….. – tym razem stanowczo. 
  • Dobrze, że to ja jednak Ich słyszę, a nie ty. Zajeździłabyś Ich na śmierć swoimi pytaniami – Piotr zdegustowany poszedł się pomodlić.

Po powrocie …

  • Ojciec powiedział do mnie …
  • Przywracam ci stanowisko dowódcy filarów.
  • … ???!!!! … – przypomnieliśmy sobie tę wizję.
Znowu widziałem wielki tron lub fotel, na którym siedział starszy mężczyzna, miał białe włosy, brodę, długą jasną szatę. Przed nim stało siedem wielkich filarów w biało pastelowym kolorze, wiedziałem, że w każdym z nich była istota, jakby wartownik, wszyscy czekali wyprostowani. Bóg wziął do ręki ostatni filar stojący z jego prawej strony, w którym byłem ja, przyglądał się mi uważnie przez chwilę, a ja wyciągałem ręce do przodu i czyniłem pokłony. http://osaczenie.pl/wp/2016/05/08/nie-tego-od-ciebie-oczekuje/ 
  • Skoro tyle robisz dla Mnie, zrobię dla ciebie to, o co Mnie nie prosisz.
  • Obrócę twoje wrogi w perzynę.
  • Może teraz mniej będzie problemów ? – pomyślałam od razu.
  • Jesteś atakowany całą furią.
  • Dlaczego ?
  • Wymieniasz ich z imienia.

W HBO zaczęliśmy oglądać uroczystość rozdania nagród „Emmy”. Było i zabawnie i dość przerażająco, jak dla mnie. Nigdy wcześniej nie widziałam na ekranie tak oficjalnie wielkiej pochwały dla homoseksualizmu. A na dodatek, o ironio … Jedyną osobą, która głośno, na oczach milionów ludzi zadeklarowała swoją miłość do Boga była … lesbijka. 

  • Ojcze, świat do góry nogami stanął – wyrwało mi się nie wierząc, co widzę.
  • Widziałaś otwierane wrota ?
  • Tak.
  • Dlaczego ?
  • Hmm… „Przywróć ustalony porządek” ?
  • Tak się wszystko pogubiło, tak rozjechało … Sama widziałaś.
  • Teraz to już w każdym filmie są jakieś akcenty homoseksualne.
  • Może mają taki nakaz, by teraz w filmach to dawali ciągle ? – Piotr zauważył.
  • Ale od kogo ?
  • Jak to od kogo ? Od diabła, który się nie ujawnia, a go wywyższają.
  • Dużo ich ?
  • Ogromna ilość, sprzedali się już dawno.
  • Czy da się ich uratować ?
  • No właśnie walka o nich trwa.



Dopisane 27. 05. 2018 r.

  • Tak się wszystko pogubiło, tak rozjechało… Sama widziałaś mam wykupiony Netflix. Lubię oglądać seriale kryminalne. Do niedawna oglądałam głównie te brytyjskie, ale! Zauważyłam w nich przedziwną, natarczywą wręcz tendencję. Gloryfikacja homoseksualizmu jako normalność. Po obejrzeniu kilku takich produkcji miało się wrażenie, że pary heteroseksualne to wieczne pasmo nieszczęścia, a homo nadaje sens życiu. Coś niewiarygodnego. Tak mnie to szybko zmęczyło, że współczesne brytyjskie filmy zaczęłam omijać szerokim łukiem.

W najbliższej przyszłości możemy spodziewać się bardziej odważnych posunięć związanych z budowaniem nowej świadomości społeczeństwa odnośnie postrzegania zachowań homoseksualnych. Po fazie subtelnego przekonywania, że zachowania grupy, która w populacji nie przekracza 1-2% (na tyle szacują badania naukowe ilość osób o skłonnościach homoseksualnych) są naturalne, akceptowalne i godne naśladowania będzie można przejść do bardziej bezpośredniego etapu. Być może już niedługo powstaną homo-wersje światowej sławy książek, filmów i ich bohaterów. Zorro, Superman, Batman, Rocky. Myślę, że to kwestia czasu. Historia będzie pisana od nowa.

Kiedy Pierce Brosnan zakończył swoją karierę jako agent 007 na przesłuchania w poszukiwaniu nowego odtwórcy tej roli przyszedł brytyjski aktor Ralph Fiennes. Zaproponował, że chciałby swoją postacią rozpocząć eksplorację mrocznej strony duszy Jamesa Bonda. Homoseksualnej. Wtedy roli nie dostał. Ale gdy już będziemy przyzwyczajeni do tego, że geje są najinteligentniejsi, najkulturalniejsi, najczulsi, najlepsi i najbardziej kochający – najlepiej raz na całe życie – to czy ikona męskości, jaką od dziesiątek lat jest postać z książek Iana Fleminga, oczarowująca i podrywająca przystojnych mężczyzn w egzotycznych miejscach będzie szokować? https://wpolityce.pl/polityka/127788-james-bond-wolal-chlopcow-propaganda-homoseksualna-w-natarciu


  • Podobał ci się Hitler, który podniósł długopis?Piotr Skowroński; Postać Poncjusza Piłata w świetle źródeł żydowskich i rzymskich Seminare. Poszukiwania naukowe 32, 179-189.

Stwórca wszystko przygotował.

22. 09. 17 r. Warszawa.

Rano.

  • Miałem niesamowitą wizję ! – Piotr podekscytowany.
  • Kiedy się już obudziłem, miałem wizję. Widziałem Niebo, byłem w Niebie ! Widziałem jak przed tronem stoją szeregi aniołów ze skrzydłami, stali tak, jak się witało kiedyś cesarza w Rzymie. To był wielki plac, cały biało-złoty. Czekali na kogoś. Anioły śpiewały, na fanfarach trąbiły, były olbrzymie ! Zobaczyłem to i pomyślałem, że ta impreza to nie dla mnie, ja tego nie lubię. Skręciłem w bok i zobaczyłem mały sklepik, coś jak sklepik. Za ladą stał też anioł, wyglądał jak ten z filmu z Travoltą … Taki … cwaniak, brakowało mu tylko papierosa w ustach … Miałem takie wrażenie … Dałem mu monetę, żeby kupić oranżadę.

  • Co za dziwna wizja … Myślę sobie …  A on wziął tą monetę i zaczął obracać w palcach, jakby się nią bawił. Miedziana była, zwykła i pokazał mi ręką …
  • Tam, za rogiem jest rzeczka i tam się napij.
  • Poszedłem nad rzekę, ręką zebrałem trochę wody i napiłem się tylko łyka. I wtedy wyrosły mi skrzydła … Białe, wielkie, urosłem cały … Usiadłem nad tą rzeką, a wtedy obok mnie pojawił się starszy mężczyzna, też usiadł. Powiedział …
  • Jedna chwila, druga chwila, trzecia chwila …
  • Czwarta będzie wiecznością ze Mną.
  • …. Hmm …. I to ci się śniło ? – pytam, gdy zamilkł. 
  • Nie, już się obudziłem, widziałem to na jawie … Jak dostałem skrzydła to bardzo urosłem.
  • …. Żeby być dużym, trzeba być małym … usłyszałem teraz. 

Ew. Mateusza; Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.


Wieczorem Piotr wrócił do swojej wizji.

  • Wszystko zaczęło się od defilady … Białe konie, anioły wszędzie, kwiaty, śpiewy, nikt nie zwracał na mnie uwagi, jakbym był niewidzialny. Zostawiłem to towarzystwo, bo to nie było dla mnie. Zauważyłem w oddali budę i tam zajrzałem. Za ladą stał anioł – cwaniak, tak się zachowywał, ale czułem przez skórę, że to tylko pozory, że ma ogromną wiedzę, bo bacznie mi się przyglądał.
  • Wiesz jak to z barmanami jest ? To najlepsi szpiedzy, wszystko wiedzą i widzą – śmieję się, ponieważ bardzo lubię Piotra sposób opisywania. Nie ma w tym patosu, ale normalność.
  • Spytałem go, czy ma trochę oranżady i pokazałem mu monetę, spojrzał na nią ze znudzeniem, nie zrobiła na niego większego wrażenia.
  • Tam masz rzeczkę, idź sobie i się napij.
  • Może pomyślał, że mnie na oranżadę nie stać ? Woda w rzece była krystalicznie czysta. Napiłem się, urosły mi skrzydła, siadłem i przyszedł starszy mężczyzna na biało …
  • …….. – Piotr zaciął się i oczy mu się zaszkliły.
  • Teraz usłyszałem …
  • Myślisz, że zapomniałem o tobie ?
  • Nie odchodź od nich, dasz im radość.
  • Zanim odejdziesz, daj im więcej siebie.
  • Ale jak ?
  • Bóg Ojciec zawsze był blisko ciebie, a ty się zbliżasz do Ojca.
  • Tam gdzie ty pójdziesz, niewielu idzie.
  • … A możesz konkretniej ? –
  • …………- i prawie zemdlałam teraz, bo może nie zdaje sobie sprawy, że z Ojcem rozmawia ?
  • To jest konkretnie.
  • Tylko Ojciec decyduje kto tam wejdzie.
  • A ponoć Homiel i Ojciec to jedno – Piotr do mnie.
  • Zapomniałeś, że Ojciec jest wszechobecny ?
  • … ???!!! …. 
  • Jest jednym.
  • Tak jak ty prezesem, wiceprezesem, handlowcem.
  • …….. – wybuchnęliśmy śmiechem.

Piotr ma trzy wizytówki. Gdy spotyka się z handlowcem, daje wizytówkę handlowca, by go od razu nie peszyć. Kiedy spotyka się z prezesem, daje czasami wizytówkę wice-prezesa. Dlaczego ? Ponieważ czasami potrzebuje więcej czasu na podjęcie decyzji i mawia wtedy, że musi skonsultować się ze swoim szefem. W przeciwieństwie do wielu Piotr nie choruje na władzę, ani zaszczyty. Jest skoncentrowany na załatwianie danej sprawy, a takie proste rozwiązania bardzo mu w tym pomagają.

  • Tak Ojciec jest Homielem i tym, który przychodzi do Oli.


23. 09. 17 r. Warszawa.

Rano pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Zanim weszliśmy, Piotr wcisnął mi do dłoni 2 zł, bo nie miałam nic. Sobie pozostawił 10 zł. W sobotę, w taki dzień jak dzisiaj pełnym deszczu do katedry idą ci, którzy tego naprawdę pragną, więc poza zawodowo żebrzącą sympatyczną cyganką, w kościele byliśmy właściwie sami. Nie wiem na co liczyła cyganka, jednak siedziała w tym deszczu przed kościołem i to z małym dzieckiem na ręku. Żałość człowieka brała. Stanęliśmy pod „naszym krzyżem”, a pod krzyżem prawdziwy ogród. Nasze cztery wiecznie „żywe” kwiaty stały tuż pod stopami Jezusa.

  • Jezus mówi do mnie … – zaczyna szeptać mi do ucha.
  • Ile dasz ?
  • Wiem co chcesz powiedzieć – wzdycha Piotr.
  • Widzisz ? Wszystkie twoje kwiatki są przy Mnie.
  • Ja pomyślałem o was, a ty o Mnie.
  • ……… – Piotr znowu wzdycha.
  • Oddaj mi te dwa złote, dam ci moje 10 – … znowu szepcze i sięga do swojej kieszeni.

W aucie zaczął tłumaczyć.

  • Gdy mi powiedział Ile dasz, pokazał mi, że wczoraj zamówiłem paczki z orzechami.
  • To ile w końcu dałeś ?
  • Oddałem wszystko, co miałem.
  • Taaak ? Czyli ile ? 2 zł ?
  • ……… – Piotr zaczął gryźć własny język.
  • Miałem  schowane jeszcze 50 zł – mówi cicho i robi przy tym taką minę, jakby miał się zaraz rozpłakać. 

Nie dałam rady dalej utrzymać pełnej powagi, bo widząc jego grymas wielkiej żałości zaczęłam histerycznie się śmiać. Dał, owszem, ale ile to go musiało kosztować !!! Piotr chętnie daje, ale daje tym, którzy uczciwie pracują, a czy cyganka pracuje, czy już naciąga ? Tej tajemnicy jeszcze nie odgadł.

  • Zwycięstwo było niezłe, bo dałeś po cichu – czyli nie chwalił się, że dał.
  • Zdałeś dzisiaj egzamin, oddałeś wszystko, co masz.

Pojechaliśmy na kawę. Piotr zaczął podsumowywać cały swój ubiegły tydzień, który był wyjątkowo ciężki.

  • Same problemy, wszędzie kłopoty, gacki działają na całego.
  • Ty wybrałeś to pole bitwy.
  • Zanim wybrałeś się w podroż, miałeś wybór.
  • Powiedziałeś, że Ojcu na tym zależy.
  • ……… – ucichliśmy na moment przypominając sobie…
- Usłyszałem coś niesamowitego… Zobaczyłem scenę. Widzę Ojca i aniołów, którzy stoją wokół Niego. To cała grupa aniołów, są wysocy i mają po 4 metry, ja stoję za Ojcem, jakby w cieniu i jestem najmniejszy. Bóg pyta ich… 
- A któż pójdzie do tego świata? 
- Widzę, że każdy udaje, że ogląda swoje buty, mają schylone głowy i udają, że nie słyszą, po prostu nikt nie chciał iść. Wtedy ja się wychyliłem i powiedziałem… 
- Oto jestem.
 - Ty…? - Ojciec był zaskoczony i zdziwiony, że taka miernota się zgłosiła, tak mi się wydawało…      
- Więc idź. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/02/kiedy-pozadliwosc-oczu-jest-wielka-wtedy-twoja-wiara-jest-zadna/

Nieco później w jakieś gazecie natrafiłam na ten tekst.

Ks. Izajasza; I usłyszałem głos Pana mówiącego: Kogo mam posłać? Kto by Nam poszedł? Odpowiedziałem: Oto ja, poślij mnie!

Dziwnie się poczułam czytając ten fragment, jakby sama Biblia urzeczywistniała się na naszych oczach. Zrobiłam zdjęcie, a potem sprawdziłam w Biblii, czy rzeczywiście jest to opisane. Jak to możliwe ? A teraz Bóg Ojciec do tego nawiązuje … Brak słów … 

  • Twoi pracownicy robią same błędy, bo wiedzą, że mają ciebie i ty wszystko za nich pozałatwiasz, ponaprawiasz – mówię do Piotra zmęczona. 
  • Chcesz powiedzieć, że habemus papam ?
  • Dokładnie tak. Zrobią błędy, a ty i tak wszystko będziesz po nich sprzątał. Jak w Watykanie – i się śmieję.

Siedzieliśmy naprzeciwko siebie, Piotr zaczął przyglądać się mojej bluzce, którą kupiłam 2 lata temu i nałożyłam ją dzisiaj raz pierwszy. 

  • Czy ty wiesz co ty masz napisane na tej bluzce ?
  • A mam coś ? – zaczęłam ją oglądać, bo wcześniej się jej nie przyglądałam. Czytam, a tam. … catch the wave – trzymaj falę, złap falę.

  • Czy napis jest ot tak sobie ? – pytam na wszelki wypadek.
  • Myślisz, że jest ot tak sobie ?
  • Stwórca wszystko przygotował. 
  • …. Fala go złapie, ale świadomości nie straci, nie martw się. 
  • Złapałeś już tą falę ? – pytam, bo jakoś nie zauważyłam.
  • Strach w tobie czuję i obawę, a nie zaufanie.
  • …….. – w duchu przyznaję rację. Ja po prostu nie mam pojęcia, czego mam się spodziewać.
  • Przyjrzyj się jeszcze raz paradzie ... mówi do mnie Ojciec teraz.
  • ? Paradzie ?… Aaaa, tej wczorajszej z wizji ! – przypominam sobie.
  • Oni mnie nie widzieli, dopiero w sklepiku mnie zobaczył – Piotr znowu powraca do „Nieba”.
  • Może na paradzie czekali na ciebie ? Moneta musi być ważna, spytaj co to znaczy ? – nalegam, bo dopiero teraz jego wizja zainteresowała mnie bardziej.
  • Słyszę Charon ….
  • Tak myślałam, to Charonowi dawało się monetę, by przepuścił, ale to przecież mitologia grecka! – dziwię się, bo co ma mitologia do Nieba ?

Charon – w mitologii greckiej bóg umierających i konających, przewoźnik dusz przez rzekę Styks; w mitologii etruskiej „demon śmierci”. W Boskiej Komedii Dantego Alighieriego, Charon przewozi potępieńców do piekła. (Wiki).

  • Ale co to znaczy ?
  • To jest proste.
  • …. Charon przewoził ludzi do piekła. Charon to symbol, a ten anioł jest jak Charon. Zobaczył twoją monetę i stwierdził, że do piekła się nie nadajesz i pokazał ci rzekę z krystalicznie czystą wodą, a to rzeka życia i dlatego dostałeś z powrotem skrzydła ! Ta woda z rzeki cię oczyściła z grzechów ! – raptem wszystko stało się jasne.
  • Wiesz już dlaczego przeczytałeś ? A teraz się złap !
  • Zobaczyłem teraz karuzelę i człowieka, który siedzi na krześle karuzeli i trzyma się mocno krzesła.
  • Rozumiesz ? Zostałeś oczyszczony, a teraz czekaj na rozwój wydarzeń, a będą to takie wydarzenia, że z wrażenia będziesz musiał się mocno trzymać – tłumaczę Piotrowi sama zdziwiona, jak łatwo nam poszła to łamigłówka pełna symboli.

Wieczorem. Oboje byliśmy zmęczeni i zamyśleni po porannej rozmowie.

  • Pokazali mi jeszcze raz jak po pierwszej fali spłynąłem łagodnie. 
  • Hmm… Ale to prawda, łagodnie dochodzisz do siebie.
  • Nigdy nie należałeś do tego świata, byłeś tu dla Ojca.
  • Ja przeżyłem, ale wolałbym, żeby Edziu też żył.
  • Chorowałby, nie miałbyś czystej głowy.
  • Nieprawda. Chodzi o „przywróć imię moje”.
  • Hmm… Ciekawe gdzie trafię, może do czyśćca ? – Piotr już kombinuje.
  • A co tam chcesz robić ?
  • …  Wiesz, że Ojciec przyglądał się nam w kościele ?
  • Taaak ? To szkoda, że się prawie rozpłakałeś jak dawałeś pieniądze – uśmiecham się na samo wspomnienie.
  • To była łagodna wersja tragikomedii.
  • …….. – … o na pewno. Na te wizyty u „naszego krzyża” to chyba całe Niebo czeka.
  • Jak ja mam iść do Ojca ? Przecież to niemożliwe !!! – Piotr nagle wybuchł, widocznie ciągle myślał o wczorajszej wizji.
  • Wyobraź sobie, że stoję metr od ciebie.
  • …….. – spojrzeliśmy na siebie niepewnie.
  • Poczęstowałabym kawą.
  • Coś ty ! Taką słabą ? – Piotr uważa, że lurę robię. 
  • Nie narzekaj na to, co ci daję, bo dobre daję. 

Jak to „daję” ? Przecież to ja robię kawę… Ale zaraz sobie przypomniałam słowa przeczytane u Alicji Lenczewskiej; wszystko co masz, masz to ode Mnie.

Mądrość Ojca mnie paraliżuje. W każdym słowie, zdaniu jest Jego nauka. Nie może być coś złe, jeśli pochodzi od Ojca. A jeśli nawet wydaje nam się, że coś jest niewłaściwe, jest takie w jakiś celu.

  • Ojcze, jestem nikim.
  • Jeżeli jesteś nikim, to jak zrobisz to, co masz zrobić ?
  • Jesteś tym, kim jesteś.
  • …. Widzę znowu pas swój i swoje rzeczy … Ktoś wyczyścił i położył.
  • Bóg Ojciec mówi do ciebie, żebyś się nie trwożyła, bo …
  • … Jeśli opuści to ciało, to na chwilę.
  • I jak mam się nie trwożyć ? Już się denerwuję… – myślę „po cichu”.
  • Widzę swoje rzeczy… Wygląda jak długa koszula, leży ułożona na podeście, biała, długa, pas co widziałem wcześniej. To jest małe pomieszczenie przed wyjściem na dużą salę. Tam jest dużo osób. Drzwi same się otworzą, wprowadza tam światło … – zapatrzył się…
  • To są dane techniczne dla Oli …
  • Dla Mojej córki z wyższego poziomu.
  • …. ??? …
  • Ja chyba opuszczę to ciało, chyba wtedy zemdleję … – Piotr.
  • No właśnie i tego się boję, co ja mam robić ? Reanimować, dzwonić na pogotowie ?
  • Nie martw się.
  • Jak mam się nie martwić ? – myślę „po cichu” znowu mając nadzieję, że Ojciec nie słyszy.
  • Dlaczego nie chciałem iść na tę paradę ? Dziwny jestem …
  • Bo to nie twoja droga.
  • Twoje korzenie są tak mocne, że nikt ich nie wyrwie.
  • Idziesz tam, gdzie ci każę.
  • Co to strażnik, co się cieszy z wszystkimi ?



Dopisane 25. 05. 2018 r.

  • Ty wybrałeś to pole bitwy. Zanim wybrałeś się w podroż miałeś wybór – o ile wiem to każdy, zanim wybierze się „w podróż” ma wybór.

 

Potem wrócisz do Domu i znowu będziemy chodzić razem.

21. 09. 17 r. Warszawa.

Siedzę na kawie i czekam na Piotra. W końcu widzę go z daleka… uśmiechniętego. Koniec problemów?

  • Przyszło pismo z sądu o NIP – siada zadowolony.
  • Rzeczoznawca wysłał do sądu zaległe ekspertyzy.
  • A więc przyspieszyło jednak ? – pytam zdziwiona.
  • Homiel, nie da się tego skręcić do końca roku. Nie ma szans. Dwa tygodnie na odwołania, dwa na napisanie, dwa na decyzję sądu i nie wiadomo kiedy termin będzie… No nie da się.
  • ……..
  • Słyszę gromki śmiech.
  • Śmieją się, bo już zapomniałeś, że zakład nie obowiązuje ? – przypominam mu. 
  • Aaaa, faktycznie – a jednak zapomniał!
  • Ale i tak kaktus mi tu wyrośnie – i pokazuje swoją otwartą dłoń – … Jak to wyjdzie w tym roku.
  • Znowu zaczynasz ? – wcale się nie śmieję, bo pamiętam doskonale ostatnią rozmowę. Zakładasz się ? Każdy, ale nie ty.
  • Co ty na to Homiel ?
  • Poczułem się personalnie dotknięty.
  • Sam widzisz, że nie da rady – Piotr brnie w to dalej.
  • Dobrze.
  • Nie zrobisz tego do końca tego roku.
  • Dobrze.
  • Nie masz innej odpowiedzi ?
  • Dobrze.
  • Dlaczego tak opowiadasz ?
  • Dobrze.
  • Homiel !
  • Jestem taki głupi jak ty.
  • ……… – zaczynam się śmiać głośno. 
  • Ale procedury są sztywne.
  • Kiedy do Nas zawitasz, nauczysz Nas tego.
  • Wszyscy usiądziemy i opowiesz Nam.
  • Nie widzisz niczego więcej niż długość swojego nosa.
  • ……. – śmieję się jeszcze głośniej, uwielbiam takie rozmowy.
  • Grzecznie ci odpowiadam, bo nie wchodzisz w zakręt, ale z niego wychodzisz.
  • Uuuu… – zamilkłam. 
  • Chcesz się znowu zakładać ? A może się założysz tym razem o dom, a nie auto ? – pytam uszczypliwie.
  • Czy chcesz się tak dorobić ?
  • To kiepska droga.
  • Dalej zajdziesz jako pisarka.
  • ……..
  • Dzisiaj rano w kościele Pan Bóg powiedział mi, że Edzia zabrano do krainy szczęśliwości.
  • Zrobiłem do dla ciebie… tak mi powiedział. Miałem tam wizję. Stałem pod krzyżem Chrystusa i pojawił się nade mną biały, świetlisty krąg, który mnie otoczył i zsunął się z góry na dół i tak kilka razy. Schodzi i podnosi się, schodzi i podnosi… I tak coraz szybciej, aż zrobił się z tego energetyczny walec, albo tuba. Potem ta energia wchodzi we mnie.
  • Spytaj się co to znaczy …
  • Pytałem się, ale nic mi nie mówi.
  • Hmm….. – nie mam pojęcia co to ma być, ale widzę, że Piotr lekko osuwa się na krześle.
  • Słabo mi się robi ….
  • Serce cię boli – przestraszyłam się.
  • Widzę parę, biało – niebieską, która teraz na nas spada, jak deszcz … Mam wrażenie, że nas czyści .. Teraz skoncentrowała się na mnie … Leci z Góry …
  • Jak to widzisz ?
  • Nie wiem … – zaczął się rozpinać pod szyją, by zaczerpnąć powietrza…
  • A teraz … Zobaczyłem dwa serca, takie prawdziwe, fizyczne, jedno z cierniem w poprzek … Złączyły się … Jedno jest moje.

  • Chyba faktycznie coś zaczyna się dziać …. – dochodzi do mnie ta prawda.
  • Słyszę piosenkę Friends will be friends …  

Nie czekając aż wrócę do domu, sprawdziłam już teraz w telefonie jak brzmi refren tej piosenki Queen; Nie łatwo kochanie, ale masz przyjaciół, którym możesz ufać. Przyjaciele pozostaną przyjaciółmi. Kiedy potrzebujesz miłości poświęcają Ci troskę i uwagę. Przyjaciele pozostaną przyjaciółmi. Kiedy masz dość życia i porzuciłeś wszelką nadzieję. Wyciągnij dłoń, bo przyjaciele pozostaną przyjaciółmi do samego końca.

Bardzo wzruszyliśmy się oboje, te słowa były nam potrzebne.

  • A teraz słyszę… I wrócisz tu … Santor chyba … W fal pianie jak we zbożu…

Sprawdzam tekst piosenki Santor, „Powrócisz tu” ale pojawia się mały problem…

  • Nie ma tam takich słów; w fal pianie jak we zbożu … Chyba źle słyszysz.
  • Słyszę, co słyszę – Piotr wzrusza ramionami.

Zostawiłam to więc na później, może internet w telefonie jest mniej efektywny niż w komputerze?


Wieczorem.

Zaczęłam sprawdzać usłyszane słowa. Nie ma ich w piosence, ale są w wierszu „Powrót” E. Szelburg-Zarembina”. Wierszu tak niszowym, że ledwo to znalazłam w google. Lubię te chwile, kiedy uginają mi się z wrażenia kolana… https://www.facebook.com/forumgdyniamojemiasto/posts/1

  • Widzisz ? Dwa różne zdania ujęte w jedno … – pokazuję Piotrowi. Gapi się długo ….
  • Aż mnie ciarki przeszły … Zobacz – wyciąga rękę mi pod nos, gdzie widzę stojące pionowo wszystkie włosy i gęsią skórę.
  • Wracasz do Domu ? No chyba nie odchodzisz ? – słabo mi się zrobiło.
  • Przecież mam NIP na głowie, wizja pokazała wyraźnie.
  • Nie mówię ci, że nadejdzie ten dzień, tylko nadszedł.
  • ….. Idąc do garażu Homiel mi powiedział, że nie powiedział pożegnaj się z synem, ale pożegnaj syna.
- Wiesz co teraz słyszę ?
- Musicie być bezwzględnie za 2 tygodnie w Szczecinie. 
- Dlaczego?
- Pożegnać się z synem. 
- .......- natychmiast rozbolał mnie brzuch. Syn ma wypłynąć na początku października. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/05/23/potem-wrocisz-do-domu-i-znowu-bedziemy-chodzic-razem/
  • Rany ! Nie możesz od razu przekazywać dokładnie !? – miałam pretensje.
  • Nie widzisz, że to duża różnica ?

Jest coś ostatecznego w sformułowaniu; „pożegnać się z” np. pożegnać się z życiem. A może tylko tak się sama pocieszam ? Jeśli jednak to Ojciec zwrócił na to uwagę, więc musi mieć swoje znaczenie. Niuanse słowne, na które najczęściej nie zwracamy uwagi, mogą czynić wielką różnicę w rozszyfrowaniu znaczenia danego zdania. Niebo ciągle mnie uczy jak bardzo jest precyzyjne i szkoda, że Piotr od razu tego nie zauważa.


Kiedy nieco ochłonęliśmy, zaczęliśmy oglądać TV. Przypomniano pewne słynne wydarzenie związane ze znanym piłkarzem; Zenadina Zidana; https://pl.wikipedia.org/wiki/Zinédine_Zidane

Po zakończeniu jednej z akcji podczas dogrywki, Zidane i Materazzi zaczęli wycofywać się w kierunku środka boiska. Po krótkiej wymianie zdań Francuz zaczął odchodzić od Materazziego. Chwilę później Zidane jednak przystanął, zawrócił, podszedł do Materazziego i uderzył go głową w klatkę piersiową, czym powalił rywala na murawę. Po konsultacji ze swoimi asystentami, Elizondo ukarał Zidane’a czerwoną kartką w 110 minucie. Była to czternasta czerwona kartka, jaką Francuz został ukarany w swojej karierze. W późniejszym czasie były kapitan reprezentacji Francji powiedział, że po usłyszeniu wyzwisk Materazziego na temat swojej rodziny wolał uderzyć go, niż dłużej tego słuchać. Zidane przeprosił również za swoje zachowanie, jednak dał do zrozumienia, że nie żałuje swojej decyzji, natomiast całej zaistniałej sytuacji winien jest Materazzi. Dwa miesiące później zawodnik Interu Mediolan publicznie przeprosił Zidane’a. Przedstawił również swoją wersję wydarzeń, według której w jednej z akcji trzymał Francuza za koszulkę, po czym ten powiedział „jeśli tak bardzo chcesz moją koszulkę, to dam ci ją po meczu”. Włoch miał natomiast odpowiedzieć „wolałbym twoją siostrę”. W jednym z późniejszych wywiadów Materazzi powiedział, że wypowiadając to zdanie użył wulgaryzmu obrażając tym samym siostrę Francuza. https://www.youtube.com/watch?v=vF4iWIE77Ts

  • Ciekawe… No i co Homiel ? Podoba mi się ten facet, ale dobrze zrobił ?
  • Mężczyzna nie musi być pytany, wie co ma robić.

A już myślałam, że powie coś o nastawieniu drugiego policzka. Nie sądziłam, że to jedno małe pytanie i ta jedna odpowiedź wywoła u mnie prawdziwą burzę mózgu. Co prawda Homiel nie odpowiada wprost czy dobrze, czy źle, ale daje do zrozumienia, że zdarzają się sytuacje w życiu być może każdego mężczyzny i każdej kobiety, kiedy przychodzi czas na wyciągnięcie „miecza”. To nie jest tak, że mamy być wiecznie spolegliwi i wiecznie ustępliwi, zwłaszcza gdy wszędzie panoszy się zło. Jezus też w pewnym momencie powiedział „dość”.


Ślizgając się dalej po kanałach natrafiamy na rozmowę dot. rocznicy 100–letnich objawień fatimskich.

  • Mną Matka Boska opiekowała się wiele razy – Piotr oczywiście wzrusza się natychmiast.
  • Opiekowała się ? Opiekuje się !

Wykorzystuję, że odezwał się Homiel…

  • Czytam, że aniołem, który ukazał się dzieciom w Portugalii, był Michał. No to jak to jest ? Mówiłeś, że Gabriel.
  • A jak powiem, że Michał to coś zmieni ? Zawsze będzie ktoś, kto powie Michał.
  • No tak …. – ma oczywiście rację. Każdy będzie przystawał przy swojej racji.
  • Wkrótce twój świat połączy się z naszym światem, dla ciebie …
  • …??? ….. – i już wiemy, że to nie Homiel. Od początku nie był to  Homiel. 
  • Potem wrócisz do Domu i znowu będziemy chodzić razem.

Nie bój się świata. Świat przyjdzie do ciebie.

19. 09. 17 r. Warszawa.

Czekam na kawie i obserwuję idącego z daleka Piotra, który żywo gestykuluje rozmawiając przez telefon. Wiem już, że problemów nie ma końca.

  • Nie mam siły do moich ludzi. R. to głąb.
  • W tym roku z tego głąba wyrośnie piękna kapusta. Będzie się go miło chrupało.
  • Czyli poprawi się ! – uspakajam Piotra.
  • To działanie gacka na ludzi, robią błędy i nie rozumieją dlaczego robią, a ty się denerwujesz. O to im chodzi.
  • Ten od much grzeje się i pieni z wściekłości.
  • Czy źle postąpiłem, że tak go opieprzyłem ? Nie ma do niego siły …
  • Ja się ciebie nie przestraszyłem.
  • Gdyby nie ochrona, rozszarpałyby cię na strzępy.

Chciałam zapytać, czy dosłownie, czy mają taką siłę sprawczą, że mogą zabić, ale zadzwonił telefon. R., na którego tak narzekał zdał właśnie sprawozdanie, że rozwiązał jeden poważny problem i Piotrowi od razu ulżyło.

  • Wszystko dzięki Ojcu.
  • Wiesz co Narzędzie ?
  • Wyjdziesz z ukrycia i wystrzelisz i będzie dzień po nocy.
  • …….. – Piotr zaczął trzeć czoło.
  • Nawet nie wiesz jak mi pracuje teraz głowa, rozmawiam z tobą i widzę gacka, który jak ośmiornica próbuję mnie otoczyć. Mieczem ścinam i palę … Widzę też ziemię z góry, gdzieś lecę … – zamyśla się.

Dostałam maila. Ktoś napisał, że czytanie blogu daje mu nadzieję. Tylko tyle.

  • Widzisz ile dobrego robisz ?
  • Eeeetam, gdyby nie ty, gdyby nie Ojciec nie miałabym co pisać. Taka jest prawda – … bo to prawda. Mam wrażenie czasami, że ja tylko trzymam długopis, a reszta dzieje się samo.
  • Powiedz Oli, Mojej podopiecznej, że jestem zadowolony z jej pracy i postępów.
  • Jesteś w tym pisaniu nadzieją, bo dla tych ludzi jesteś szansą w poprawieniu swojego losu i zrozumieniu swojego losu.
  • Masz pomocnika, który cię pilnuje i kontroluje.
  • Ten, do którego łzę puszczasz.
  • Jezus ? – pomyślałam i nie wiedziałam, gdzie schować się ze wstydu.
  • Nie bój się świata. Świat przyjdzie do ciebie.
  • Nie zważaj na Kościół, bo tam wiele grzybów szkodliwych.
  • … Zobaczyłem hubę na drzewie, która wysysa soki.

Oczywiście sprawdziłam, czy faktycznie wysysa soki; Huby posiadają enzymy umożliwiające chemiczny rozkład głównych składników drewna. Proces ten zapewnia im energię i składniki niezbędne do życia, równocześnie prowadząc do rozkładu drewna. Różne gatunki hub dysponują różnym zestawem enzymów rozkładających drewno. Niektóre gatunki (np. Stereum hirsutum) wytwarzają wiele enzymów, mniej więcej równomiernie rozkładających wszystkie składniki drewna. (Wiki)

  • Rób swoje.
  • …….. – wzruszyłam się.
  • Idąc do ciebie słyszałem w głowie Henoch i Henoch … Parę dni temu Eliasz, a teraz znowu Henoch …
  • Można zgłupieć – śmieję się.
  • Nie martw się. Jemu to nie grozi.
  • Gdybyś wzięła jego głowę do twojej, to groziłoby ci zgłupienie.
  • ……… – znowu się roześmiałam. Piotr ma niesamowitą umiejętność łączenia Ziemi z Niebem. Każdy na jego miejscu by zgłupiał, ale nie on.

Poszliśmy do sklepu zrobić większe zakupy. Chodząc między półkami …

  • To dziwne …. Widzę nas z góry … Jakbym patrzył na nas oczami kogoś z Góry – Piotr lekko pobladł…
  • Wiesz co mi teraz Ojciec powiedział ?
  • Mały, już czas.
  • …….. – przestraszyłam się. Wczoraj mówił, że stolik już czeka, czyli …
  • Co … Już teraz ? – zgłupiałam, bo ciągle nie wiem, czego mamy się spodziewać.
  • Ojcze poczekaj, aż Piotr chociaż wróci do domu – przestraszyłam się jeszcze bardziej.

Piotr zaczął się dziwnie zachowywać. Szedł jak lunatyk, całkowicie rozkojarzony, patrzył na mnie nieprzytomnym wzrokiem jakby mnie nie rozpoznając.

  • Co czujesz ?
  • Dziwną energię w sobie …
  • Nadeszła ta godzina, musimy poważnie porozmawiać.
  • … ???!!! … – staliśmy między półkami i kompletnie nie wiedzieliśmy co robić.
  • Wiecznie nie możesz tkwić w tym punkcie i nastała zmiana.
  • … Dziwnie się czuję, dziwną energię czuję … Wszystko traci sens dla mnie …

Zostawiliśmy zakupy i pojechaliśmy prosto do domu.

  • Kiedy to nadejdzie ? – pytam jeszcze w aucie.
  • Ona (fala) nadchodzi i będzie to niespodziewane.
  • Niczego nie mogę się dowiedzieć – westchnęłam.

W domu Piotr położył się na kanapie i długo dochodził do siebie. Kiedy przyszła pora na modlitwę, ciągle leżał na tej kanapie.

  • Chodź, chodź Mały.
  • No idę – ale się nie ruszył.
  • Będę jakimś dziwakiem po fali ?
  • Już jesteś.
  • Niewątpliwie – pomyślałam patrząc na niego. Dla kogoś „normalnego” to dziwak nad dziwakami.


20. 09. 17 r. Warszawa.

Na kawie. Po wczorajszym nieustannie myślę o jednym …

  • Jak to odbędzie ? Zaśniesz, zapadniesz w letarg ? Co ja mam robić wtedy ? Na pogotowie dzwonić, czy czekać ?
  • Klepaliśmy już ten temat.
  • …….. – mimo powagi sytuacji udało Mu się mnie nawet rozśmieszyć. „Klepiesz temat” to z kolei moje powiedzenie, kiedy Piotr pyta po raz 10 o to samo.
  • Ale nie odpowiedziałeś.
  • Gdy miał zęba, serce …, wiedziałaś co robisz ?przypomniał mi sytuację z atakiem anafilaktycznym i zawałem serca.
  • Tak.
  • Też będziesz wiedziała.
  • To chociaż powiedz gdzie to będzie ?
  • A gdzie było serce, ząb ?
  • W domu.
  • Będziesz widział ludzi, ale nie będziesz ich widział.
  • Będzie ci obojętne, które ze swoich butów założysz.

Piotr przyszedł do domu wcześniej niż zwykle, ponieważ po prostu chciał uciec od firmy, od problemów.

  • Dlaczego mi tak wszystko idzie pod górkę ?
  • Czy ty jesteś głodny ?
  • No nie.
  • To co się martwisz ?
  • Nie denerwuj się, a jak się troszkę podenerwujesz włosy ci nie wypadną, nie martw się.
  • … Bo już ich nie mam ? – Piotr zaczyna się śmiać.
  • To chyba Homiel…
  • A co za różnica Homiel, czy Ojciec, kiedy to ta sama osoba ?
  • … ?! … – o rany …. A my sobie tak czasami pozwalamy … 

Piotr zauważył na moim komputerze wyświetloną Księgę Henocha…

  • Dlaczego to czytasz ? – zdziwił się.
  • Chcę się dowiedzieć jak Bóg go wziął. Może też ciebie tak weźmie ? Ciągle wspomina o jakimś spotkaniu…
  • Zgłupiałaś ?! Ja nie mam zamiaru nigdzie iść ! I Ojciec mnie nie weźmie. Nie wiesz co mówisz !
  • A ty wiesz ?
  • ……. – Piotra zmroziło, podstawił mi pod nos rękę i pokazał jak mu wszystkie włoski dęba stanęły.
  • Nie wiem.
  • Skoro nie wiesz, to co robisz się za mędrca ?
  • …….. – spojrzał na mnie wielkimi oczami. 
  • Racja. Pan Bóg nie lubi takich mądrali jak ja.
  • Źle mówisz. Ja nie lubię głupców.
  • Pan Bóg nie lubi cwaniaczków. Wszystkich załatwia w trymiga.
  • Tak?  To dlaczego jeszcze żyjesz ?
  • …….. – i w tym momencie Piotrowi odebrało mowę, na długo.

Pisanie na blogu zmusza mnie do cofania się wstecz i analizowania wszystkich słów niejako na nowo. Bywa, że dzisiaj nie pamiętam co pisałam wczoraj i dzięki blogowi właściwie wszystko odkrywam ponownie. 

  • Pamiętasz ? Ojciec schodzi na ziemię, siedział przy nas jako człowiek na kawie i słuchał… ?
  • A skąd wiesz, że teraz nie siedzę ?
  • Niemożliwe.
  • Mister „niemożliwe”.
  • Ale Ojciec ma ważniejsze sprawy niż siedzieć z nami – Piotr uparty jak zwykle.
  • A może to jest najważniejsza ?
  • Jesteście Moim zespołem. 



Dopisane 21. 05. 2018 r.

  • Jesteś w tym pisaniu nadzieją, bo dla tych ludzi jesteś szansą w poprawieniu swojego losu i zrozumieniu swojego losu – myślę, że tak się właśnie dzieje. Na podstawie niektórych maili widzę, że osoby czytające blog zaczynają dostrzegać mechanizm działania Nieba, że coś wynika z czegoś i że nic nie dzieje się bez przyczyny. Ich postrzeganie świata się zmienia i to faktycznie daje nadzieję. 

  • Nie zważaj na Kościół, bo tam wiele grzybów szkodliwych – ostatnia nowość z Watykanu, jedna huba mniej;

Wszyscy biskupi z Chile złożyli rezygnacje na ręce papieża Franciszka. Hierarchowie ustępują ze swoich urzędów w związku ze skandalem pedofilskim w kraju. W tym tygodniu w Watykanie odbył się nadzwyczajny szczyt, w którym uczestniczyło 31 biskupów z Chile oraz papież Franciszek. Zwieńczeniem spotkań był dokument przygotowany przez biskupa Rzymu, w którym podkreślił, że cały chilijski Kościół jest odpowiedzialny za ukrywanie przypadków pedofilii wśród księży. https://www.wprost.pl/swiat/10125713/papiez-oskarzyl-biskupow-wszyscy-zrezygnowali.html


  • Ona (fala) nadchodzi i będzie to niespodziewane – fala… tak często o niej słyszę… W pewnej chwili nawet w nią zwątpiłam, gdyby nie pewne odkrycie. O tej fali wiedział ktoś jeszcze i to nie będzie Izabela.

  • Nie martw się. Jemu to nie grozi – Ojciec obdarowuje wybranych ludzi Swoimi darami w szczególny sposób. Szyje dary na ich miarę. 

Pan Bóg na ciebie już czeka.

18. 09. 17 r. Warszawa.

Piotr prawie się nie odzywa. Ma w firmie ostatnio same problemy. Jego ludzie nawalają na całego i właściwie bez większego powodu. A to jeden coś przeoczył, a to zapomniał i realizacja dostaw w terminie jest już niemożliwa. Obserwuję to z boku i uderza mnie dziwne napiętrzenie problemów w jednym czasie. Wszędzie sypią się kary. Piotr chodzi wkurzony na maksa i zamiast trzymać spokój to bardzo dosadnie trzęsie ludźmi, czym powoduje u wielu jeszcze większy stres. Jak pan dzieci narobił to teraz ma pan pracować, a nie błędy robić… coś w tym stylu. Wszyscy chodzą na paluszkach, żeby szefa nie wkurzyć, a Piotr przychodzi do domu i się męczy, że tak męczył innych. 

  • Jestem straszny.
  • Nie jesteś, ale cierpliwości ci brakuje. Gacki cię nakręcają i wydaje mi się, że robią też ludziom wodę z mózgu, żeby na tobie się odbijało. Najlepiej cię wykończyć właśnie w ten sposób, kiedy dodatkowo serce masz słabsze.
  • Wbiłeś kij w mrowisko.
  • Ale czym ? Co takiego zrobiłem ?
  • No jak to czym ? – ręce mi opadły.
  • Egzorcyzmy robisz, wymieniasz ich po imieniu – co faktycznie robi. Ma w sobie już na tyle siły i odwagi, aby wymieniać z osobna każdego, którego zna.
  • Atakują mnie strasznie.
  • Dlatego jesteś tak wybuchowy, a nie możesz być jak Jezus ? Oaza spokoju ?
  • Bo głupi jestem.
  • Więc bądź mądry.
  • Mam być mądry ?
  • Trwaj we Mnie jak Ja trwam w tobie.
  • Za chwileczkę zmiany ogromne.
  • ……. – Piotr kiwa głową, że niby rozumie, ale widzę, że i tak nie słucha. Przeoczył fakt, że usłyszał samego Jezusa. Czasami sobie tak myślę, że gdybym ja była na jego miejscu… Hmm…
  • Zobaczyłem teraz mały stoliczek i dwa nakrycia, dwie filiżanki.

  • Popatrz, Pan Bóg na ciebie już czeka.
  • … ??? … – Piotr uspokoił się w sekundę.
  • Kiedy to się stanie ? Jutro ? – pytam niepewnie.
  • Przecież ma tyle spraw na głowie ? – wyrwało mi się.
  • Wierz Mi, Pan Bóg ma bardziej grafik zajęty.
  • …….. – zaniemówiłam na chwilę.
  • Ale czeka …. Chyba tylko na modlitwę ? – pyta Piotr, bo przecież nie fizycznie.
  • Na modlitwę też. Pan Bóg na ciebie czeka.
  • A gdzie ? – pytam.
  • W Niebie, w białym domku.
  • Kiedy ? Jutro ? Za dwa dni ?
  • Za mrugnięciem oka.
  • Ile może trwać mrugnięcie oka… ? – pomyślałam.

Piotr poszedł pomodlić się. Gdy wrócił …

  • W pokoju usiadłem i zamyśliłem się …
  • Co tak myślisz Mały ?
  • A tak sobie … Ogólnie…
  • Po co przyszedłeś ?
  • Modlić się.
  • To zaczynaj.
  • Podczas modlitwy trzymałem w ręku swój krzyż i czuję jak ktoś ścisnął mocno moją rękę i chciał ten krzyż zmiażdżyć.

Gdy Iza powiedziała kim jest Piotr, zachciało mi się spytać także i o mnie. Dowiedziałam się szybko, że; albo królowa Jadwiga albo królowa Bona.  Czytając co napisała zaczęłam się śmiać i pomyślałam, że to już przesada. Nie była pewna którą z nich, a ja znowu pomyślałam, że to dość istotne, ponieważ różnice są znaczne. Ponieważ nie bardzo rozumiałam dlaczego usłyszała to w sposób „albo – albo”, potraktowałam więc wszystko jako żart, ale pytam się Homiela wieczorem…

  • Czy Iza się nie myli ?
  • Czy wiesz dlaczego Jadwiga tak głęboko wierzyła w Chrystusa ?
  • Bo była blisko wcześniej Niego.
  • … ????!!! …. – a ja myślałam, że to żart i sprowadzi mnie szybko na ziemię.
  • Być zakonnicą i się modlić to dużo.
  • Być władcą i się modlić to bardzo dużo.
  • A ja ? Kim byłem wtedy ?
  • Jak chcesz, to możesz być jej koniem ! – prosto wypalił Homiel, żartem oczywiście dając do zrozumienia, żeby nie był taki ciekawski.

Po takiej odpowiedzi nie wiedziałam, czy w ogóle traktować to poważnie. Ale ! Ponieważ zaczął mówić o Jadwidze zwróciło to moją na nią uwagę.

Być zakonnicą i się modlić to dużo. Być władcą i się modlić to bardzo dużo.

Przyjeżdżając do Polski Jadwiga przywiozła ze sobą z Węgier m.in. niezwykły Czarny Krucyfiks z lipowego drewna, wykonany zapewne albo na Węgrzech albo w Pradze Czeskiej. To przed tym Krucyfiksem miała klękać kilkunastoletnia królowa przed podjęciem najważniejszych życiowych — osobistych i dla polskiej monarchii — decyzji. Prosiła Chrystusa o dobrą radę i wsparcie. Przed nim wypowiadała swoje rozterki i wątpliwości. I pewnego razu Zbawiciel przemówić miał do niej z krzyża i nakłonić do poślubienia Jagiełły. http://malygosc.pl/doc/1083602.Odpowiedz-z-krzyza


Siedzimy w milczeniu patrząc bezmyślnie w TV.

  • Już wiem jak rozpoznać, czy babka jest w ciąży, czy nie. Jej brzuch jest w kształcie kielicha. Kiedy jest w ciąży, ten kielich się zamyka od spodu.
  • ……. – spojrzałam na Piotra zaskoczona, bo skąd mu to w ogóle przyszło do głowy?
  • Widziałem to dzisiaj w kościele.
  • … ???! …- i wtedy  przypomniałam sobie coś.
  • Czy łono kobiety jest Graalem ?pytam Homiela.
  • Poniekąd.

Skąd moje pytanie ? Według pewnej teorii to Maria Magdalena jest świętym Graalem. Po śmierci Jezusa ciężarna Maria uciekła do Egiptu, a potem wraz z córką popłynęła do południowej Francji. Musiałam na wszelki wypadek zajrzeć do słownika co znaczy „poniekąd”, by dobrze zrozumieć Homiela odpowiedź. https://synonim.net/synonim/poniekąd

W XIII wieku w bazylice w Saint-Maximin-la-Sainte-Baume we Francji odnaleziono sarkofag, a w nim notkę: „To ciało błogosławionej Marii Magdaleny”. Do tej pory naukowcy nie są jednak do końca pewni, czy to rzeczywiście jej ciało. Teraz, dzięki szczątkom, udało się stworzyć trójwymiarową rekonstrukcję twarzy świętej. Naukowiec Philippe Charlier z Uniwersytetu w Wersalu oraz grafik Philippe Froesch stworzyli rekonstrukcję na podstawie około 500 zdjęć czaszki kobiety. Później, korzystając z programu Zbrush, nałożono wirtualną skórę. Jest to metoda, z której korzysta policja na całym świecie. W efekcie powstał realistyczny portret świętej. https://www.wprost.pl/swiat/10076074/Tak-wygladala-Maria-Magdalena-Naukowcy-odtworzyli-twarz-swietej.html

Jeśli On jest zdziwiony, choć doskonale wiedział o co chodzi, to ja tym bardziej. Już się nauczyłam, że jeśli odpowiada w ten sposób, to znaczy, że to nie Magdalena.

  • Czy to prawda, że Maria Magdalena wyemigrowała po śmierci Jezusa ?
  • A to się rozpędzasz.
  • Co robisz w wielkim żalu ?

Zaskoczył mnie, bo zrozumiałam, że w żalu, czyli po śmierci kogoś bliskiego. Musiałam się głębiej zastanowić. Co zrobiłabym na jej miejscu w tamtym czasie i w tamtych warunkach. 

  • Albo pozostaję albo odchodzę … To co ona zrobiła ?
  • Nie wyjechała, nie została.
  • … !!!??? …
  • Nie wyjechała, nie została … Co to znaczy ?
  • Odeszła.
  • … ???!!! … 
  • Umarła – pomyślałam…
  • Miała ciemne włosy, czarne i lekko okrągłą twarz …
  • Skąd wiesz ?
  • Skąd i skąd … No widzę przecież !…



Dopisane 19. 05. 2018 r.

Święta królowa Jadwiga nie bała się przyznać, że ze strony hierarchii kościelnej Polacy mogą się spodziewać głównie niegodziwości. O działaniach Kościoła mówiła, że zakrawają na absurd. A cynizm i pazerność księży wypominała samemu papieżowi. https://ciekawostkihistoryczne.pl/2017/11/19/nieustepliwa-krolowa-ktora-przeciwstawiala-sie-samemu-papiezowi-nieznana-twarz-jadwigi-andegawenskiej/


  • Poniekąd ani teoria o wyjeździe Magdaleny nie jest prawdziwa, ani tym bardziej teoria Dona Browna o ciągle żyjących potomkach Magdaleny, którą rozpropagował w swojej, mówiąc otwarcie, dość przeciętnej książce „Kod Da Vinci”. Graal był naczyniem. Łono kobiety również stanowi niejako naczynie. Dlatego mamy „poniekąd”.

  • Nie wyjechała, nie została. Odeszłaodeszła… znaczy umarła albo po prostu odeszła. Czy później wspominano o Magdalenie? Co właściwie wiemy o Marii Magdalenie po zmartwychwstaniu Chrystusa?

Dalsze losy Marii Magdaleny nie są nam znane. Według Ojców Kościoła wschodu miała udać się do Efezu ze św. Janem oraz z Matką Boską, gdzie później zmarła i została pochowana. Tam pokazywano jej grób i bazylikę wzniesioną ku jej czci. Kiedy zaś miasto zdobyli Turcy, za panowania cesarza Leona Filozofa (886–912) ciało Marii Magdaleny miano przewieźć do Konstantynopola, a kiedy został on opanowany przez krzyżowców (1202–1261), relikwie miały zostać przewiezione do Francji, do miasta Vézelay w departamencie Yonne, na zachód od Dijon, gdzie do dzisiejszego dnia doznają czci.

Ciekawie o Magdalenie pisze Katarzyna Emmerich, wg wizji której przygotowano scenariusz do filmu „Pasja”;

W Magdalenie żal [za grzechy] i miłość ku Jezusowi przezwyciężyły wszelką trwogę. Nie troszcząc się teraz o nic, z pełną poświęcenia odwagą naraża się na niebezpieczeństwo. Nieraz biega po ulicach z rozpuszczonymi włosami. Gdziekolwiek natknie się na ludzi, czy w domach, czy na publicznych placach, wyrzuca im zamordowanie Jezusa, opowiada z zapałem o swych własnych winach i o ich znaczeniu jako przyczyny śmieci Jezusa. Jeśli nie napotka nikogo, błądzi po ogrodach i powtarza to samo drzewom, kwiatom i studniom. Często gromadzą się ludzie koło niej; jedni litują się nad nią, inni szydzą z niej, pogardliwie wspominając dawniejszy jej sposób życia. W ogóle nie zażywa Magdalena szacunku u ogółu ludności, bo dawniej szerzyła za wiele zgorszenia. I teraz wielu Żydów gorszy się tym gwałtownym okazywaniem boleści, a nawet zdaje się pięciu próbowało ją pojmać; lecz ona przeszła pośród nich, postępując [dalej] tak samo, jak dotychczas. Zapomniała teraz o całym świecie, a tylko wzdycha za Jezusem.

[Można zrozumieć] Magdalenę, która była strasznie wynędzniała i trawiona bólem wyglądała jak obłąkana, gdyż niemożliwym jest oddać i opisać należycie złość i okrucieństwo, wywierane na Najczystszym, Najświętszym Zbawicielu. https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/zyciemm-stola.html

No cóż… nie dowiemy się co się stało z Magdaleną, ale czytając ostatnie „była strasznie wynędzniała i trawiona bólem wyglądała jak obłąkana” łatwiej zrozumieć; Co robisz w wielkim żalu?


Pan Bóg na ciebie już czeka.

(Komentarz zbędny)

Człowiek jest na wzór i podobieństwo.

16. 09. 17 r. Szczecin.

Dostajemy informację, że druga sprawa sądowa, która nam się szykowała (KIO)… nie odbędzie się. Sprawę po prostu umorzono. Kiedy to wszystko analizuję, kręcę głową i się śmieję sama do siebie. To nieustannie lekcja zaufania, a Ojciec może wszystko. Powracamy więc do początku. Trwaj do sądu i płyń… to ciągle chodzi o NIP. Zawsze chodziło o NIP. Myślę, że Bóg Ojciec nie tylko uczy nas zaufania, ale i logicznego myślenia, bo i sam jest matematyczny. Jego słynne „Patrz i obserwuj”… i Wszystko jest po coś… i Nic nie jest przypadkoweto cenne wskazówki. 

  • KIO to ten sąd, od którego Piotr zacznie „pływać” ?
  • Czy sąd się odbył ?
  • No… W sumie to nie.
  • Dotyczył Piotra ?
  • No… W sumie tak i nie – dwie strony zostały pozwane, nie tylko Piotr.

Nie wiem jak to nawet wyrazić słowami… Nie da się, nie da się wygrać z Niebem ! Czy piekło o tym wie ? 



17. 09. 17 r. Warszawa.

Wracamy pociągiem do Warszawy i rozmawiamy.

Teściowa namawia nas na przeprowadzkę i miałabym zająć pokój po Edziu, czyli tam gdzie pojawiły się ślady na ścianie. Pierwsza myśl; nigdy w życiu! Ale rozsądek krzyczy, że po co wynajmować mieszkanie, kiedy dom stoi pusty. Kto wie, a może Ojcu o to chodzi, aby wrócić po kilku latach tam, gdzie wszystko się zaczęło ? Sama nie wiem…

  • Nie chcę się przeprowadzać.
  • Ty się trwożysz, a My ci piękną pościel szykujemy.
  • Hmm… – ciekawe co to ma znaczyć. Nowy dom, czy jedynie nowe łóżko ?
  • Nie chcę się przeprowadzać, a remont w toku i nie wiem co robić – mówię do Piotra.
  • We wrześniu skończymy piętro, w październiku salon – wylicza, bo remont ciągle trwa i przedłuża się w nieskończoność. Panu Mirkowi tak u nas dobrze, że mu się nie spieszy.
  • Twoje planowanie jest tyle warte co pogoda w marcu – … a w marcu jak w garcu.
  • … Czy Maryja objawiała się kiedyś w Rosji ? – przygotowuję tekst o Fatimie, dlatego moje myśli  ostatnio krążą wokół historii objawień. 
  • Cenzura robi swoje.
  • …. Słyszałeś tego z PO jak mówił o PIS ? Oczy niektórym się chyba otwierają.

Wczoraj usłyszeliśmy wypowiedź, która nas mile zaskoczyła; Rafał Trzaskowski przyznał, że są wśród decyzji podjętych przez PiS również decyzje sensowne, jak choćby wyciąganie ludzi z biedy. I dlatego na razie nie zwracają oni większej uwagi na niszczenie trójpodziału władzy czy upolitycznianie sądów.

  • ……. – Piotr się zapatrzył przed siebie…
  • Zobaczyłem Polskę jako zieloną wyspę, wisiała w powietrzu, to wyspa z zieloną trawą, ona się unosi wysoko do góry, a inne kraje na dole zostają i rzucają linki z haczykami na tą wyspę i chcą ja ściągnąć na ziemię, ale linie zaczynają pękać. Wydaje mi się, że ta wizja dotyczy sytuacji na teraz i na najbliższe lata. Polska jest otoczona energetycznym płotem … Widzę PKB z cyfrą 6 … wyjdziemy jeszcze bardziej do góry – wziął mój zeszyt i narysował.
Oryginał i wersja czytelniejsza.

Pewne skojarzenie mnie naszło… „Nadchodzi czas Polski i upadku jej wrogów. Przed Polską widzę jasność i wstępowanie do góry. Będzie bardzo dobrze” – Klimuszko. Ucieszyła mnie ta wizja i miałam nadzieję, że się sprawdzi.


Piotr zajął się już prozą, wyciągnął z plecaka wielką kanapkę. Patrzę na niego i się dziwię…

  • Jesteś naprawdę nieprzewidywalny. Jesz kanapkę i rozmawiasz z Ojcem, rozmawiasz z Ojcem i obserwujesz babkę, która siedzi z przodu…
  • Jeśli kiedyś spotkasz człowieka, który jest taki – … pokazał jak się zmienia, zmienia swoje twarze w zależności do sytuacji … 
  • … i nie wiadomo co mu przyjdzie do głowy, pamiętaj, że nie jest stąd.
  • O ! A to ciekawe… – pomyślałam.
  • Wczoraj w modlitwie mówię „Archaniele Michale stań na czele niebiańskiego wojska” i zobaczyłem gacki leżące mi pod Jego nogami, chwyciłem miecz i chciałem je przebić, a wtedy one zamieniły się w Ojca, tego z obrazka chłopcem. Cofnąłem rękę … Tak mnie teraz oszukują !… Gnojki ! – Piotr oburzony.

  • Hm… Spytaj się jak wzięto Henocha do Nieba ? A może zobaczysz ? – przyszło mi do głowy.
  • Na pewno nie.
  • Słyszę Elhija, eljahi ? … Nie wiem – wzrusza ramionami.

Później, po sprawdzeniu Eliasz w języku hebrajskim to Eliyáhu. Eliasz po aramejsku to Eliah(i).

„The Messiah According to Bible Prophecy in Polish”

Prorok Eliasz, jest tą drugą osobą, o której uważa się, że została wzięta do Nieba. Jego historię znamy z obszernego opisu pierwszej i drugiej Księgi Królewskiej. Historia proroka Eliasza wygląda bardzo wiarygodnie, wiemy że działał za rządów królów Achaba (874-853) i Ochozjasza (853-852). Eliasz, miał swojego ucznia Elizeusza, który był jego następcą. „Podczas gdy oni szli i rozmawiali, oto [zjawił się] wóz ognisty wraz z rumakami ognistymi i rozdzielił obydwóch: a Eliasz wśród wichru wstąpił do niebios. Elizeusz zaś patrzał i wołał: „Ojcze mój! Ojcze mój! Rydwanie Izraela i jego jeźdźcze”. I już go więcej nie ujrzał. (2 Kr.2) http://www.fronda.pl/a/o-ludziach-ktorzy-nie-umarli-lecz-zostali-porwani-do-nieba,29592.html

  • Dobra, poddaję się. Jeśli tam pójdziesz, weź coś dla mnie z Nieba – zażartowałam sobie.
  • Zabiorę ci łańcuszek – zaczęliśmy się śmiać. Bo niby wierzymy, że coś się stanie, ale jesteśmy zbyt rozsądni, żeby wierzy do końca, że tak się stanie. To musi być coś … innego.
  • Dostaniesz od Nas coś.
  • A co ? – Piotr przekornie.
  • Wspomnienia i wiedzę. Nic nie przełoży się ponadto.
  • Będę pisać, ale i tak Kościół będzie największym wrogiem tego, co piszę.
  • Dlatego musi upaść.
  • Jeeezu… ! A dlaczego musi ?
  • Czy gdybyś był biedakiem i nie miał nic myślisz, że ten ksiądz odprawiłby mszę ?

… ???!!!…  Daliśmy sporo pieniędzy na to, aby za Edzia odprawiono mszę. Właściwie nie pomyśleliśmy, że może być inaczej.

  • Mam nadzieję, że tak …
  • To zostańmy przy nadziei.
  • Ktoś, kto jest lekarzem, pracuje dla pacjenta.
  • Ktoś, kto jest bankierem, pracuje dla pieniędzy.
  • A ktoś, kto jest kapłanem, pracuje dla każdego człowieka.
  • . Zobaczyłem obraz … Początek Kościoła, podstawa to wiara, jest bardzo szeroka, potem się coraz bardziej zwęża, a rosną grzechy Kościoła. One są tak szerokie jak podstawa, a właściwie coraz szersze i ta podstawa nie może utrzymać całości… To się prędzej, czy później załamie ta cała konstrukcja … Fajnie mi to pokazali …

  • Kościół upadnie pod wpływem swoich grzechów, tyle na sobie dźwiga.
  • Nic nie jest w stanie utrzymać. 
  • W posłudze nie ma pieniędzy.
  • Ale Ojcze … Kościół to jedna wielka firma, musi się jakoś utrzymać – podchodzę do tego racjonalnie. 
  • Watykan też chyba musi płacić rachunki za światło – dalej myślę racjonalnie.
  • Inni powinni go utrzymać.
  • … ??? … To się nie uda. Jeśli inni mają utrzymywać, to muszą w niego wierzyć, wierzyć w Boga.
  • Dlatego upadnie.
  • Przecież Bóg Ojciec wiedział, że … tak się skończy ? – rozmawiamy dalej. Jeśli Ojciec wie wszystko, całą przyszłość to musiał wiedzieć i to.
  • A ilu się nauczyło ? Spójrz na ….
  • Pokazał Maksymiliana Kolbe.
  • Czy myślisz, że ma tutaj przychodzić na kolejną naukę ?
  • Oddał życie za życie, cóż może uczyć więcej ?
  • Więc czas nie jest zmarnowany, takich świętych jest wielu.
  • Jego droga zakończona.
  • Dlatego drzwi są uchylone, a nie otwarte – tłumaczy mi Piotr jakbym nie wiedziała.
  • A twój mąż trzyma wrota rękoma … Przed ostateczną rozgrywką.
  • ……… – mówi zapewne o tych silnych egzorcyzmach, które Piotr codziennie odprawia.
  • Pamiętasz jak zapadł w śpiączkę ?
  • Operacja ?!
  • W rodzinie 2 wypadki.
  • Wooow…!!! – wyrwało mi się. To rzeczywiście było zadziwiające.
Dzwoniliśmy do domu relacjonując miniony dzień i dowiedzieliśmy czegoś dziwnego. W dniu, gdy Piotr miał operacje dwie osoby z naszej rodziny, przyszła synowa i żona siostrzeńca miały wypadek. Mało tego, miały wypadek o godzinie, w której Piotrowi podano narkozę. Czyli kiedy przestał „żyć”. No to jak to, kiedy odejdziesz naprawdę... to wszyscy pomrą ? - myślę, że to nie jest przypadek taki zbieg okoliczności. Zanim odejdzie zrobi swoje. Wszystko zabłyśnie kiedy przyjdzie pora. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/10/31/jesli-nie-reagujesz-na-zlo-to-go-akceptujesz/ 

Zamyśliłam się nad tym wszystkim. Kościół się nie zmieni samoistnie, nie ma na to szans. Tylko wstrząs, rewolucja, upadek może spowodować, że narodzi się coś lepszego, zdrowszego. Kiedy fundamenty fabryki pękają, albo się ją burzy albo się zostawia albo sama upada. Na ruinach starej można zbudować coś znacznie lepszego.

  • Kiedy ja wrócę do ciebie Ojcze ?
  • Już nie muszę czytać kiedy to będzie. Ja już to widzę.
  • Czyli faktycznie to zostało zapisane przed wiekami – Piotr do mnie szeptem.
  • Oook, ale kto to napisał ? – pytam.
  • …. Zobaczyłem jak ojciec przed rozpoczęciem świata spisał co się stanie w księdze. Po czym wziął w rękę wszechświat i jak wir uruchomił. Książkę odłożył na bok i uruchomił nasz świat. Czyli spisał i czeka jak to się wszystko potoczy – Piotr zdziwiony zaczął mi wirować ręką przed nosem.


Widząc, że tak świetny z Ojcem ma dzisiaj kontakt … wahałam się i wahałam i strzeliłam w końcu pytanie mojego życia.

  • Skąd wziął się Pan Bóg w takim razie ? – trochę się zdenerwowałam. Bałam się, że to jedno z tych pytań, na które jest ustanowiona niebiańska cenzura.
  • Zawsze był.
  • Jestem, który jestem.
  • … ???!!!! …
  • Dlaczego stworzyłeś świat Ojcze ?
  • Twórca nigdy nie przestaje.
  • Czy można Cię jeszcze czymś zaskoczyć … Ojcze ?
  • Twojemu mężowi można dać order za to.
  • Czy nie jesteś rozczarowany człowiekiem ?
  • Rozczarowanie to też nauka.
  • Gdyby wszyscy robili zgodnie z harmonogramem, nie ma nauki.
  • W najlepszym drzewie może toczyć się rak.
  • Mogę zadać ostatnie pytanie ?
  • Nigdy nie jest ostatnie.
  • Twórca nie przestaje tworzyć, ale musi mieć jakiś w tym cel ?
  • Dla Mojego rozwoju.
  • Człowiek jest na wzór i podobieństwo.

 


Dopisane 17. 05. 2018 r.

  • Cenzura robi swoje – i rzeczywiście robi. Gruszewo to co prawda Ukraina, ale w roku 1987 to jeszcze jak Rosja. Pełna cenzura.
„wg. Wojciecha Życińskiego; Salvatoris Mater 111, 246-261”

Nadchodzi czas Polski i upadku jej wrogów – w czasie, gdy Piotr miał swoją wizję z zieloną wyspą, Polska borykała się z poważnymi problemami. Gra idzie wszystkimi instytucjami UE – najpierw była Komisja Wenecka, potem przeskoczyło na Komisję Europejską, teraz na Parlament Europejski, a wróci do Komisji. Myślę, że dojdzie do próby stworzenia totalnego ataku na Polskę we współdziałaniu opozycji wewnętrznej – powiedział w TVP Info prof. Kik. https://www.tvp.info/34871279/w-ue-dojdzie-do-proby-totalnego-ataku-na-polske-we-wspoldzialaniu-z-opozycja

Przedwczoraj podano ciekawą informację; Polska gospodarka urosła w pierwszym kwartale o 5,1 proc. – podał GUS we wstępnych wyliczeniach. To więcej niż w kwartale poprzednim. Niemcy, którzy rozwijali się najwolniej od ponad roku nie spowolnili naszego wzrostu. Przypomnijmy, że w czwartym kwartale 2017 roku polska gospodarka urosła o 4,9 proc., a w trzecim o 5,2 proc. To był najlepszy wynik od prawie dziesięciu lat, czyli od drugiego kwartału 2008, uzyskany dzięki najwyższym w historii inwestycjom. Teraz po pierwszym kwartale mamy równie duże powody do zadowolenia. Wstępny wskaźnik opublikowany przez GUS wskazuje na wysoki wzrost o 5,1 proc. To dane niewyrównane sezonowo, tj. nieskorygowane o liczbę dni roboczych. W porównaniu z czwartym kwartałem PKB poszedł w górę o 1,6 proc. https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/pkb-polski-gus,34,0,2405922.html

Minęło kilka miesięcy i wyraźnie widać, że politycznie i społecznie sytuacja się zmienia na korzyść Polski. Rzeczywiście ma się wrażenie, że te kotwice próbujące ściągnąć Polskę w dół, (co znaczy symbolicznie ściągnąć ją do poziomu innych państw, dopasowania do innych) odpadają. Ale powiedzmy sobie szczerze, Ojcu przecież nie chodzi o to, żeby rządziło PIS, bo jest taki świetny (a nie jest. Jednak to najlepsza opcja dla Polski na dzień dzisiejszy). Ojcu chodzi o to, żeby w tym kraju można było swobodnie mówić o Bogu, co w innych państwach zaczyna być zakazywane w ramach poprawności politycznej. Proszę zwrócić uwagę co mówi Jim Caviezel; takie pytania mogą się pojawić tylko tu, w Polsce; ; 

Wszystko kręci się wokół tego jednego aspektu – utrzymania w naszym kraju wiary chrześcijańskiej. Dlatego moim zdaniem sytuacja Polski będzie się poprawiać, co może potrwać miesiącami lub latami. Nieważne. Mogę się mylić, może coś się zmieni, bo i gacek nie śpi, ale mam wrażenie, że Ojciec ma konkretny plan wobec Polski i go realizuje. A więc… „Patrz i obserwuj”.


  • Czy myślisz, że ma tutaj przychodzić na kolejną naukę? Oddał życie za życie, cóż może uczy więcej? – jedna z najważniejszych wskazówek, dlaczego człowiek rodzi się lub nie rodzi ponownie. Oddał życie za życie – najwyższy objaw bezwarunkowej miłości wobec drugiego człowieka. Czy może być coś więcej?

  • Jestem, który jestem – czy nie jest to być może najważniejsza rozmowa w historii? Wyjaśnienie, którego człowiek szukał od wieków… 

Człowiek żyje etapowo.

12. 09. 17 r. Warszawa. Wieczorem.

Piotr siedział zmęczony po egzorcyzmach.

  • Jesteśmy z ciebie dumni.
  • ……. Wiesz co usłyszałem wczoraj ? Że nie będę tak często jeździć, to ludzie będą do mnie jeździć.
  • Taaak ? – a to ci dopiero ! Moja wyobraźnia jakoś tego nie obejmuje.
  • Masz służyć, a nie być obsługiwany.

Znajomy podesłał mi taką oto wiadomość; http://wiadomosci.onet.pl/religia/odczytano-xvii-wieczny-list-rzekomo-pochodzacy-od-diabla/7te38qt Pytam Homiela, ale On tylko się żachnął.

  • Nie zajmuj się tym bełkotem.
  • Dlaczego ? Bo faktycznie gackowe, czy dlatego, że to bzdura ?
  • Ja widziałem pismo diabła, wygląda zupełne inaczej. Ostre, czarne jak smoła i bardzo grube litery… i śmierdziało gównem.
  • To miasto… – a oglądaliśmy akurat reportaż o Nowym Yorku – to też miasto diabła.
  • Nie jest tak źle, ale nie jest też dobrze.


13. 09. 17 r. Warszawa.

Spotkaliśmy się jak zwykle rano na kawie.

  • Czy coś się dzisiaj wydarzyło w kościele ? – pytam, ponieważ wiele dzieje się ostatnio podczas mszy i widzi to tylko Piotr. 
  • Koło ołtarza otworzyło się okno – mówiąc „okno” wiedziałam, że mówi o przejściu do drugiego świata. Nie wiem jak to fachowo nazwać, ale  na bazie własnych doświadczeń wiem już o czym mówi.
  • Z okna buchnęło światło na ludzi, ale ja nie chciałem w tym uczestniczyć. To światło miało być dla ludzi, a ja przesunąłem się za filar. I wtedy usłyszałem Ojca…
  • A ty dokąd ? Stań koło tych, którym służysz.
  • Hmm… A widzisz ? Zawsze coś się dzieje koło ciebie. To kuszenie wczorajsze z babką na przykład…
  • No właśnie … Dlaczego Ojciec do tego dopuszcza ?
  • Żebyś miał charakter.

Wieczorem. Dostałam mailem pytanie; Chodzi mi po głowie taki temat; czy poruszaliście Państwo kiedykolwiek temat skamieniałości np kości dinozaurów – jakie zdanie ma Homiel, czyżby istniało tu życie stworzone przez Boga (pole doświadczalne), ale przed pojawieniem się człowieka, bo byłoby to niezgodne z Biblią (gdzie tworząc świat w 6 dni stworzył człowieka (chyba, że jeden dzień w rozumieniu boga to tysiące lat w naszym rozumieniu). Tak tylko z ciekawości pytam.

Homiel odpowiedział kiedyś na podobne pytanie stwierdzając krótko, że ludzkość żyje w cyklach. To wtedy po raz pierwszy, o ile dobrze pamiętam, użył słowa „cykl”. Dzisiaj spytałam Go ponownie;

  • Człowiek żyje etapowo. Żyjesz w jednym z etapów.
  • Czy kiedyś był bardziej niż teraz rozwinięty etap ? – miałam na myśli, czy kiedyś istniała bardziej niż dzisiaj rozwinięta cywilizacja.
  • Niczym się nie różnią. Dochodzi do pewnego momentu i upada.
  • Zwróć uwagę, że pozornie diabeł wygrywa.
  • Pozornie, bo dusza się rozwija i przechodzi do kolejnego etapu.
  • Czy etapy kiedyś się skończą ?
  • Nie jestem w stanie ci odpowiedzieć.
  • … Zobaczyłem jak mała jest Ziemia przy oku Ojca.
  • Nie jesteś w stanie tego zrozumieć.
  • ……. – nawet nie staram się, bo głowa zaczyna boleć.
  • Oj Mały… Gdybyś wiedział, co ty wiesz, nie uwierzyłbyś co ty wiesz.
  • Kurcze ! Z Ojcem rozmawiamy – pomyślałam i mnie zatkało. Przez chwilę nie wiedziałam o co spytać.
  • … Wczoraj czytałam księgę Henocha, on wiedział dużo – wypaliłam dość głupio. Głupio, bo przez ułamek sekundy wydawało mi się, że Ojciec może o tym nie wiedzieć. 
  • Ta księga jest namiastką. Prawdziwa, ale niepełna.
  • … !?… – Piotr się gdzieś zapatrzył.
  • Ojciec pokazał mi co znaczy życie Henocha. Napisał zdanie, ale nie dokończył. Pokazał na końcu wielokropek…. I pokazał nowe zdanie od nowej linijki. Zaczyna się od wielokropku i kończy słowami. Jak połączysz te dwa zdania stają się całością, one się uzupełniają.

  • …….. – zaczynam coś podejrzewać.
  • To ty dokończysz to zdanie ?
  • ……… – Piotr wzrusza ramionami.
  • Próbowałam się dowiedzieć w jaki sposób Henoch został wzięty do Nieba, ale nic tam nie ma. On pisze; byłem, zobaczyłem, wróciłem. Ojciec mówi, że cię weźmie, ale jak ?
  • Nie wiem, może zasnę ?
  • To, co się stanie, będzie piękne.
  • A może znikniesz jak twoje pióro w biurze ? Może cię nagrywać non stop ? – no… zgłupiałam w tej chwili.
  • Wystarczy, że to opiszesz i zapiszesz.
  • Nie frasuj się. Masz zdjęcie i ile w niego uwierzyło ?
  • To jest dla drużyny złotej, która ma przejść.
  • Resztę zostaw widzom, a złota drużyna nie tylko zamyśli się nad tym, ale i uwierzy.
  • Odległa jest ta chwila ?
  • Właśnie się rozpoczęła.
  • Jak to ?
  • Musi być początek.
  • Nie bez znaczenia jest setna rocznica Fatimy.
  • Tak jak zauważyłaś, Pan Bóg jest matematyczny, też to uwzględnia.
  • …….. – gorączkowo zaczęłam myśleć i wtedy olśnienie! Zaczęło się wtedy…
Piotr ciągle w szpitalu, więc w domu jestem sama. Obudziło mnie dzisiaj nad ranem coś… absolutnie mrożącego krew w żyłach. Nie wiem jakich słów użyć, by dokładnie to odzwierciedlić… Najpierw zobaczyłam ogromne, ciemne drzwi, a właściwie wrota, które się z trudem otwierały gdzieś głęboko pod ziemią. Wydawały przy tym straszliwy, bardzo głośny dźwięk. To był dźwięk metalowych, grubych, dawno nie otwieranych wrót. Otwierały się wolno, jakby z wysiłkiem. Zgrzyt metalu przypominał mi dźwięk ocierającego się metalu o metal podczas zwalniania pociągu. Słysząc ten dźwięk pomyślałam, że to musiał być bardzo stary metal, nieużywany przez długi czas, bowiem zobaczyłam wyraźne ślady rdzy pozostawione na ziemi. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/01/dziwne-rzeczy-beda-sie-dziac-kiedy-wszyscy-beda-spali/ 
  • Dam radę ? – Piotr zestrachany lekko.
  • Razem na liściu przepłyniemy ten ocean, trochę pokołysze, ale ważne, że do celu.
  • Zobaczyłem, że mam skrzydła, które z białych robią się złote. Mienią się na biało–złoto. Mam na głowie złoty kask. Zobaczyłem tego alabastrowego, który leży na kozetce u Ojca i Ojca jak go gładzi po głowie… – zapatrzył się przed siebie ze łzami w oczach.
  • Myślisz Mały, że chcę cię stracić ? Po to cię wysłałem ?
  • Muszę cię odzyskać z powrotem.
  • …….. – zabrakło nam tchu…
  • A kiedy ta chwila się skończy…, jeśli się właśnie zaczyna….?
  • Sama zobaczysz. Będziesz czekać na niego.
  • …???!!! … 
  • Pamiętaj ! – Piotr do mnie – Jak zniknę, to masz kłamać, że wyjechałem !
  • Nie jesteś po stronie diabła, więc po co masz kłamać ?
  • To… To jak to będzie ? – Piotr dopytuje. Ojciec wyraźnie twierdzi, że weźmie go na chwilę, ale to przecież… brakuje słów… 
  • Czy na fali zniknąłeś, czy byłeś ?
  • Byłem. Ta fala była ogromna !
  • Już nie mam siły.
  • Wiesz dlaczego była tak wysoka ? Żebyś miał bliżej do Ojca. Masz przebić powłokę.
  • Mam cykora…
  • Przypomnij siebie z przeszłości.
  • Niczego się nie bałeś. Nie rozważałeś, co nie ulegało rozważaniu. Brałeś i robiłeś.

Piotr poszedł się pomodlić, wrócił 40 minut później.

  • Kiedy się modliłem, egzorcyzmy … Ojciec kazał mi powiedzieć na głos; Pan jest moim obrońcą, nie będę się lękał tego, co może zrobić mi inny człowiek.
  • Powiedziałem to raz, a Ojciec …
  • Powtarzaj.
  • Powiedziałem znowu… i Ojciec…
  • Powtarzaj.
  • … I tak w sumie trzy razy… Jakbyś to zinterpretowała ?
  • Że masz nic nie robić, zdaj się na Ojca.
  • Czy da się to inaczej zinterpretować ?



Dopisane 13. 05. 2018 r.

  • Nie bez znaczenia jest setna rocznica Fatimy. Tak jak zauważyłaś, Pan Bóg jest matematyczny, też to uwzględnia – nie planowałam tego zupełnie i zauważyłam dopiero pisząc; dzisiaj 13 maj, 101 rocznica Fatimy. Czy tak miało być? 

  • Zwróć uwagę, że pozornie diabeł wygrywa. Pozornie, bo dusza się rozwija i przechodzi do kolejnego etapu – oglądam pewien serial kryminalny, którego akcja dzieje się w XIX wieku w Nowym Yorku. Historia toczy się wokół niższych sfer społeczeństwa. Widząc scenę, kiedy to dzieci z biedy śpią na ulicy i jest to powszechne, zdaję sobie sprawę, że mimo wszystko, po wielu wiekach ludzkość osiągnęła bardzo wiele dobrego w kwestii wyrównania społecznego, walki o prawa zwykłego człowieka. A jeśli się cofnąć do czasów biblijnych wydaje się wręcz, że dzieli nas w tej kwestii wielka przepaść między tym, co było, a co jest. Uczymy się. 

  • To jest dla drużyny złotej, która ma przejść – przypomnę słowa;
- Miałaś jeszcze coś oprócz tych otwieranych drzwi? 
- Nie.
- Hmm…. Wiesz co słyszę teraz? 
- To przywołanie do 10 przykazań. 
- Jak często są otwierane? Kiedy było tak ostatnio? – już zaczynam drążyć temat. 
- Nie przypominam sobie. Zobacz na jak długo zadziałała wojna światowa? 
- Na 30 lat może… ? 
- 1 na 10 zostanie.                 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/03/nie-ostrosc-a-sprawiedliwosc-czyni-mi-prawde/

1 na 10 zostanie i powstanie złota drużyna tych, którzy przejdą.


  • Ta księga jest namiastką. Prawdziwa, ale niepełnaprawdziwa?

Fragment z księgi Henocha 7; 1 Wzięli sobie żony, każdy po jednej. Zaczęli do nich chodzić i przestawać z nimi. Nauczyli je czarów i zaklęć i pokazali im, jak wycinać korzenie i drzewa. 2 Zaszły one w ciążę i zrodziły wielkich gigantów. Ich wysokość wynosiła trzy tysiące łokci. 3 Pożerali oni wszelki znój ludzki, a ludzie nie potrafili ich utrzymać. 4 Giganci obrócili się przeciwko ludziom, aby ich pożreć. 5 I grzeszyli przeciw ptakom, zwierzętom, gadom i rybom. Pożerali mięso jedni drugich i pili zeń krew. 6 Wtedy ziemia poskarżyła się na nieprawych.

Jeśli… Człowiek żyje etapowo. Żyjesz w jednym z etapów… jest prawdziwe, to może i historia o gigantach też jest prawdziwa?

Ludzki odcisk stopy został odkryty w Gizhou, południowo-zachodniej prowincji Chin, w sierpniu 2016 r. Ślad ma; 57 cm i długości i 20 cm szerokości, głębokość 3 cm. By oszacować wysokość wg znawców powinniśmy pomnożyć długość stopy razy siedem. Nie jest to jedyne tego typu znalezisko na świecie, więc w pewnych kręgach badacze zaczynają się zastanawiać już całkiem poważnie, czy Księga Henocha nie opisuje faktów.

Księga Henocha; http://www.proroctwa.com/Henoh.htm

Nie po to was stworzyłem i dałem wolną wolę, by za was decydować.

09. 09. 17 r. Warszawa.

Cała ta sytuacja z Izą wprost mnie zadziwia. Pojawił się ktoś trzeci, tak jak przepowiedział to Ojciec dwa tygodnie przed stypą. Od początku analizuję wszystkie wydarzenia, które są nam zapowiadane i zaczynam trząść tyłkiem. Wszystko się sprawdza, a to znaczy, że będzie, co ma być.

  • Ojciec zabierze cię na chwilę … To znaczy, że będziesz miał śmierć kliniczną? – próbuję zrozumieć.
  • Co ja mam wtedy robić, gdy zabierzecie Piotra do siebie ? Wzywać pogotowie ? Czy się modlić, co ja mam robić ? – pytam spanikowana.
  • Nie musisz się głowić.
  • Jak każda koronka i ta jest zamknięta na ostatnie ogniwo.
  • Hmm… – gdy sobie przypomnę wszystkie dotychczasowe koronki, to faktycznie, zrealizowały się doskonale. Cóż mi więc pozostaje … Czekać i ufać.
  • Dobra, jak ma się stać, co ma się stać to jedziemy najpierw na lody. A ja wiem, czy będę mógł później jeść lody ? – Piotr bardzo szybko zszedł na ziemię. 

Będąc w lodziarni ….

  • Homiel pokazał mi teraz jak wlewam w gardło zielony płyn chemiczny. Te lody muszą być chyba sztuczne !

I pewnie są. Wcześniej nie zwracaliśmy na to uwagi, ale lody wydawały się gumiaste i rozciągliwe. Rzeczywiście musi być w nich jakaś dodatkowa substancja. Obraz zielonego płynu zrobił na Piotrze tak piorunujące wrażenie, że sobie poprzysiągł, iż nigdy więcej tam nie pójdzie … Nigdy więcej, czyli do następnej soboty jak podejrzewam.

Po lodach pojechaliśmy na zakupy. Kupując jabłka Piotr wdał się w dyskusję ze sprzedawczynią. Przyznała, że jej znajomy sadownik narzeka na bardzo słabą jakość drzewek owocowych. Są tak słabe, że żeby mogły wydawać owoce muszą być sypane chemią co najmniej kilkukrotnie.

  • Co za cholerstwo, dziadostwo, trują ludzi dla pieniędzy ! – Piotr był nawet nie wkurzony, co prawie załamany.
  • Już naprawdę nie wiadomo co jeść ! ……. Co to są uczniowie z Emaus ? – pyta mnie po chwili.
  • A dlaczego pytasz ?
  • Właśnie odkryłeś świat jak prawdę uczniowie z Emaus ...
  • Tak powiedział mi teraz Homiel.

Kręcę z niedowierzaniem głową, bo porównanie doskonałe.

28 Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. 29Lecz przymusili Go, mówiąc: «Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił». Wszedł więc, aby zostać wraz z nimi. 30 Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. 31 Wtedy otworzyły się im oczy i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. 32 I mówili między sobą: «Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?»


Jechaliśmy koło muzeum „Polin”, muzeum poświęconemu historii Żydów.

  • Całe wycieczki tu przyjeżdżają – komentuję widząc kilka autobusów.
  • Bo połowie byłoby ciężko.
  • Homiel ! Masz Ty poczucie humoru i jesteś bardzo inteligentny – zaczęliśmy się śmiać, bo jak zwykle riposta była baaaardzo celna i dowcipna.
  • Niestety musiałem obniżyć swoje loty.
  • Bo w ciężkich czasach żyjemy.
  • Nie martw się, wyprostujemy je.


10. 09. 17 r. Warszawa.

Wieczorem obejrzeliśmy film „Pasażerowie”. http://www.filmweb.pl/film/Pasażerowie-2016-558175 Rzecz dzieje się w kosmosie, więc widoki przepiękne. Piotr się zapatrzył…

  • Podziwiam Twoje dzieło Ojcze, tak wszystko pięknie stworzyłeś…
  • Podziwiasz Moje dzieło ?
  • I zakładasz się ze Mną o sąd ?
  • Każdy, ale nie ty.
  • …… Jak się zakładałem, to nie wiedziałem z kim się zakładam – Piotr z wielką żałością i drżącym głosem …
  • Każdy, ale nie ty.
  • Oni we Mnie nie wierzą, ale ty ?!
  • Wycofuję się ze wszystkiego, Ojcze. Przyjmuję swoją służbę.
  • Ty, który stoi za Mną…
  • … Pokazał jak stoję za plecami Ojca i pilnuję.
  • Zakład już nie obowiązuje.
  • ……… – spojrzeliśmy na siebie ciężkim wzrokiem.

Doszło do nas w pełnej jasności, że cały ten zakład, cała ta sytuacja to kolejna wielka lekcja wiary i zaufania. Jak głupi byliśmy, że tego wcześniej nie widzieliśmy. W swej pysze, że możemy coś więcej, że możemy wygrać z Bogiem… To, że mamy ten przywilej rozmawiać z Ojcem, nie uprawnia nas do samostanowienia. I ten zimny prysznic był nam bardzo, bardzo potrzebny.



11. 09. 17 r. Warszawa.

Siedzę cały dzień w domu, deszcz pada, piszę do blogu, czytam… zadzwonił Piotr zaraz po piętnastej, widocznie odczekał, aż skończę się modlić.

  • We wtorek mam sąd w KIO !
  • Niemożliwe… naprawdę ?

Po wczorajszej rozmowie jestem bardzo ostrożna i nie wiem, czy się cieszyć, czy martwić. Kiedy nie wiem przypominam sobie słowa, które często powtarza mi Homiel / Ojciec; patrz i obserwuj. Słysząc je po raz pierwszy nie wiedziałam co miał na myśli. Mam siąść w kącie i gapić się w ścianę? A chciał powiedzieć; obserwuj co się dzieje i analizuj.

  • A jednak jest …. Ojciec jest nie-sa-mo-wi-ty – Piotr wykrztusił powoli i choć rozmawialiśmy przez telefon w wyobraźni widziałam jego zszokowaną minę. Co my ludzie możemy planować ?… Kiedy cała władza spoczywa w rękach Ojca ?


Gdy Piotr wrócił z pracy, będąc jeszcze w drzwiach zauważyłam, że jest…, jakby tu określić,…. zrezygnowany. 

  • Coś taki struty ? – pytam ze śmiechem.
  • Gdy jechałem Ojciec powiedział…
  • A teraz rozmyślaj, która to sprawa.

Zaczęłam się śmiać jeszcze bardziej. Poczucie humoru Ojca jest nie do opisania. Piotr poszedł do pokoju się przebrać, a kiedy wyszedł wyglądał na zrezygnowanego jeszcze bardziej.

  • A teraz co się stało ? – pytam, bo widzę, że coś się stało.
  • Eeeee tam … – machnął ręką.
  • No mów !
  • Jak się przebierałem odwracam się, a na łóżku leży goła babka…
  • … ??? … – robię oczy jak spodki.
  • Wynocha !… Krzyknąłem, bo to gacek.
  • No i ?
  • Usłyszałem głos z Góry…
  • Dosyć !
  • A gacek powiedział coś dziwnego…
  • Przecież kuszenie jest nam dane !
  • Dosyć powiedziałem !
  •  I zniknęła. 
  • Aha… Ciebie to nawet na chwilę nie można zostawić, zawsze coś się dzieje.
  • Chętnie ci to oddam …….. Potem Ojciec mi powiedział…
  • Nie zdajesz sobie sprawy z siły słów, jakie wypowiedziałeś na prochach swojego taty.
  • Hmm …. A więc sąd będzie ? – zmieniam temat i znowu się cieszę.
  • Może zgłosić sprawę NIP do ministerstwa ? – Piotr.
  • Nie rób nic ponadto, co Ja robię.
  • To Ty Ojcze ? – Piotr się upewnia.
  • Przyzwyczajaj się, bo będziesz miał Mnie na co dzień.
  • To super !!! – myślę od razu.
  • Spodobało Mi się, co powiedziałeś dzisiaj.
  • A co powiedziałeś ? – pytam Piotra.
  • Że nie chcę złotych zegarków, super samochodów, że to nie ma znaczenia – Piotr zadowolony z siebie.
  • Lubię te zabawy, lubię cię sprawdzać.
  • Stworzę takie możliwości, że będziesz miał Synu dylemat.
  • …….. – już nie był tak zadowolony, bo zrozumiał, że czeka go mega – egzamin.
  • Ojcze, a co będzie ?
  • Modlisz się i prosisz i nie wiesz, co ma być ?
  • Przecież się modlisz.
  • Przywróć ustalony porządek” – pomyślałam natychmiast.
  • Zrobimy porządek Mały na świecie i wracamy do Domu.
  • Ale jak moi ludzie sobie poradzą, gdy wrócę do Domu ?
  • Powzdychają i pójdą do przodu. Nie bój się.

Oni sobie tak rozmawiają, a ja jeszcze się nie przyzwyczaiłam do codziennej obecności Ojca w naszym życiu. Staram się pisać szybko jak tylko mogę, ale czasami nawet nie mogę tego rozczytać co napisałam, bo piszę za szybko! Głupio mi prosić zwolnijcie!


Po krótkiej przerwie na obiad zaczęliśmy rozmawiam ponownie.

  • Ponoć gdzieś w USA pojawił się w rodzinie jakiś duch i przekazał informacje, że wkrótce świat zaleją oceany. Homiel mówił to samo.
  • Myślisz, że ktoś ci uwierzy ?
  • Jeden na milion, nie na tysiąc.
  • Przygotowuje nowy tekst, czy mogę napisać otwarcie wszystko ?
  • Możesz. Nim zrozumieją będzie po herbacie.
  • To znaczy ?
  • Oj, będzie się działo.
  • Jestem cykorem.
  • Jesteś odważny. Wejdziesz tam, gdzie dziesięciu nie wejdzie.
  • Uwierz Mi, na dole się ciebie bali i na Górze się boją.
  • ….. Nie mogę się przestać cieszyć.
  • Dlaczego ? – pyta mnie.
  • Że idzie zgodnie z tym, jak zostało przekazane. Trwaj do sądu, a potem płyń.
  • Co tak się cieszysz ?! Skończy się co jest – Piotr szybko mnie przywrócił na ziemię, bo o tym nie pomyślałam.
  • Źle powiedziałeś. Zacznie się to, co ma się zacząć.
  • Zrozumiesz po co Ojciec wysyła ludzi Swoich.
  • … Ciekawe, czy coś się stanie w przesilenie słoneczne 23.09.
  • Mogę zaspokoić twoją ciekawość. Stanie się.
  • No to co się stanie ?
  • A o to nie pytałeś.
  • …….. – Homiel wykończy mnie takimi odpowiedziami. Piotr się nachyla do mnie i szepcze…
  • Ojciec teraz mówi…
  • Pamiętajcie, że was bardzo kocham.
  • …….. –  wzruszyłam się i uzmysłowiłam sobie też, że nadal rozmawiamy z Ojcem, to nie Homiel!
  • Dlaczego Ojcze Sam nie zrobisz porządku ? Tylko palcem kiwniesz i posprzątane … – Piotr.
  • Nie po to was stworzyłem i dałem wolną wolę, by za was decydować.
  • Macie działać i pamiętać o Mnie.
Alicja Lenczewska.



Dopisane 11. 05. 2018 r.

  • Zrobimy porządek Mały na świecie i wracamy do Domu – „Patrz i obserwuj”… Niedawno wydarzyło się coś nieoczekiwanego, co się wydarzyć według wielu nie miało szans. Czy to nie dziwne? 

Dziś rozpoczyna się nowa era pokoju i dobrobytu w relacjach między Koreami – oświadczył Kim Dzong Un. Przywódca Korei Północnej przekroczył w piątek granicę z Koreą Południową i po raz pierwszy spotkał się z prezydentem tego kraju Mun Dze Inem. Kim zapowiedział również, że odwiedzi Seul, jeśli zostanie do niego zaproszony. Przywódcy „poważnie i szczerze” rozmawiali w piątek na temat denuklearyzacji i trwałego pokoju pomiędzy zwaśnionymi państwami podczas historycznego szczytu koreańskiego – poinformował rzecznik Muna.


  • Stworzę takie możliwości, że będziesz miał Synu dylematczytam Piotrowi na głos, a on śmiejąc się wyciąga mi dzisiaj najnowszy katalog o Audi A8.
  • Dzwonią i mówią, że dają mi 30 procent rabatu i mogą mi dać na jakiś czas do pojeżdżenia.
  • I co zrobisz?
  • …….. – odłożył katalog na bok. Czy zrobiłby to, gdyby mu nie przeczytała?

  • Właśnie odkryłeś świat jak prawdę uczniowie z Emaus – w którymś z wywiadów dotyczących nakręcenia „Resurrection” spytano, jak pogodzić fakt, że Caviezel ma już 50 lat, a ma zagrać 33 letniego Jezusa? Odpowiedziano, że i Jezusa nie rozpoznano w drodze do Emaus, bo widocznie musiał po ukrzyżowaniu się zmienić. Zabawne… Do dzisiaj nie mogę się uzyskać odpowiedzi, dlaczego nie rozpoznano Jezusa od razu.

 

Nie opieraj swojej przyszłości na ludziach, lecz na Ojcu.

05. 09. 17 r. Warszawa.

Wczoraj nie byliśmy na kawie, więc dzisiaj prawie biegłam na kawę. Oboje byliśmy szczęśliwi, że możemy sobie jak zawsze porozmawiać przy naszej kawie. Piotr opowiadał o codziennych problemach w firmie, ale szczerze mówiąc, mało mnie to na razie interesowało.

  • Homiel, jesteś tam gdzieś w pobliżu ? – przerwałam, bo obawiałam się, że Piotr nie chce Go po prostu dopuścić do głosu.
  • Powiedz jej, że zostałem w aucie. Ciężka noc była. Pilnowałem.
  • …….. – roześmiałam się na głos ciesząc się, że jest i nadal ma humor.
  • A co miałeś w nocy ? – spytałam Piotra.
  • Nie mogłem spać do drugiej, uginały się klepki, ktoś mi się położył obok, aż łóżko zaczęło trzeszczeć … Może to nie gacek ?
  • Hmm … To nikt dobry … Dobry nie sprawiałby, że czułbyś się z tym źle – … Piotr przyznał mi rację i zamilkł.

Odkąd sprawdziłam drewno z naszego krzyża, jedna rzecz nie dawała mi spokoju …

  • Homiel, dlaczego prawdziwy krzyż…? Jeśli to nie prawdziwe drzewo ? – Piotr spojrzał na mnie, jakbym właśnie zwariowała.
  • Bo mieszka w nim Duch Święty.
  • …….. – wzruszyłam się.
  • To nie można było tak od razu ?
  • Dany na drogę, przyjaciel w ciężkich chwilach.
  • Nie opieraj swojej przyszłości na ludziach, lecz na Ojcu.
  • Jemu zaufaj. On cię nigdy nie zawiedzie.
  • Choć człowiek dobry jest, to jest chwiejny, słaby, a Bóg nigdy nie zawiedzie.
  • A z drugiej strony tak trudno Mu zawierzyć.
  • Ale On to rozumie, sam przecież stworzył człowieka.
  • Jak powiedział … Piotr się zawahał – … Anieli Salawa…? – wzruszył ramionami i zrobił takie oczy, jakby pierwsze słyszał.
  • Kto to jest ? – pyta mnie Piotr.
  • Przyznam, że już słyszałam, ale … – i sprawdziłam od razu w telefonie; Aniela Salawa https://pl.wikipedia.org/wiki/Aniela_Salawa 
  • Poczytaj.
  • To muszę kupić jej dzienniczek.
  • Nie musisz, znajdziesz w niebieskim ekraniku.
  • Rany … Homiel …?! – mówił o internecie i komputerze ! Anioł, który zna się na technologii !
  • On mnie śledzi co robię ! – pomyślałam sobie.
  • Mimo, że pijecie kawę, to Pan Bóg uwielbia słuchać rozmowy wasze.
  • Pan Bóg widzi wszystko ?
  • Absolutnie.
  • No taaaak …. A co to znaczy nadchodzi Jezus ?
  • Jak już, to już.
  • Ale co ? Wejdzie do pokoju, czy co ? Jak to rozumieć ?
  • Cierpliwości –znowu ta cierpliwość … Przyszło mi właśnie do głowy, czy to nie z Ojcem tak sobie teraz rozmawiamy.
  • Dzisiaj w kościele widziałem coś dziwnego. Koło ołtarza stoi krzyż. Nagle nad nim pojawił się świetlisty krąg jak pierścień, przesunął się wzdłuż niego do podłogi i zniknął.

  • I jeszcze coś dziwnego widziałem dzisiaj … Tym razem we wszechświecie … To jest coś … – nie potrafił określić. 
  • … To ciągle wiruje. Ciągle wytwarza nowe planety.
  • Ciągle tworzy ? To znaczy, że nadal powstają planety ? Wszechświat się rozrasta ? – pytam, a Piotr zaskoczony, że o to pytam. Ja tylko przetaczam naukowe newsy. http://www.deltami.edu.pl/temat/fizyka/grawitacja_i_wszechswiat/2012/09/27/I_znowu_rewolucja/
  • Że ja to widzę … – Piotr się dziwi – Czy ja to sobie przypominam, czy co ?
  • My ci przypominamy.
  • Czy ty sobie wyobrażasz jak umiejętnie trzeba zarządzać takim wszechświatem ? Tyloma wszechświatami ? – poprawiam się, bo przecież sami nie jesteśmy.
  • Bóg jest niesamowity – przyznaje Piotr.
  • Na tle tych milionów planet co znaczy jedna, mała Ziemia ? – pytam.
  • Stopień nauki.
  • Jest wiele światów, bo jest wiele stopni.
  • Skoncentruj się na twoim stopniu, bo się pogubisz.
  • Racja. Henoch też pisał o innych światach i kościół nie uznał jego ksiąg, bo stwierdził, że za bardzo „odleciał w kosmos”, a tu się okazuje, że może miał rację … Ciekawe …
  • To powiedz chociaż Homiel, czy na innych planetach moją swoich Homieli? – nie dawałam za wygraną.
  • Wchodzisz w to, co zostało… forbidden ? – … Piotr się zawahał przy ostatnim słowie, bo nie był pewny, czy dobrze słyszy.
  • ……… – zaczęłam się śmiać. Forbidden (ang.) zabronione, zakazane.
  • Ok. To zostańmy przy naszym stopniu.


06. 09. 17 r. Warszawa.

Mamy sprawę sądową. Nową. Zupełnie nieoczekiwanie. Konkurencja pozwała nas do sądu, iż jakoby niesłusznie wygraliśmy jeden przetarg. Zaatakowali zleceniodawcę i nas. Tym razem szykuje się szybka rozprawa, ponieważ rozstrzygać będzie Krajowa Izba Odwoławcza (KIO), w której sprawy trwają do 30 dni. I przyszło mi wtedy coś do głowy…

  • Powiadasz, że niedługo będziesz miał sprawę sądową ? Trwaj do sądu i płyń … Gdy Homiel to mówił, czy wymienił z nazwy NIP ?
  • Nigdy nie wymienił z nazwy NIP … Tego nie brałem pod uwagę – i rozdziawił buzię zaskoczony.
  • … Słyszę gromki śmiech…
  • Ale z NIP nie przegrałem !
  • Taki jesteś tego pewny ?
  •  ??? ….
  • Znam procedury, nie dacie rady w tym roku z NIP – Piotr uparcie.
  • Guzik znasz. I ty z Nami dyskutujesz ? Masz walczyć z kuszeniem !
  • … Przypomnieli mi, że jak leżałem w szpitalu, to rozprawę z NIP odwołano z dnia na dzień… Faktycznie mogą wszystko ! – bardzo mnie teraz rozśmieszył … Piotr ciągle zapomina, że Oni mogą wszystko, a potem chodzi zdziwiony.
  • A jeśli KIO to ta sprawa sądowa, od której popłyniesz ?
  • To cios poniżej pasa – Piotr oburzony.
  • Ale tak może być – zaczynam się cieszyć, choć w głębi duszy mam jednak wątpliwości.
  • Nie widzisz, że z Niebem nie wygrasz ? Jak nie tak, to tak … Jak nie NIP, to KIO. 
  • Jak nie kijem, to pałą.
  • …….. – wybuchnęliśmy śmiechem.
  • Aleś mnie zastrzeliła z tym sądem. Faktycznie tak może być jak mówisz, że o ten sąd chodzi.
  • Tego nie wiemy, ale to jest bardzo w stylu Nieba. Zaskoczyć. Jeszcze jedno rozwiązanie, którego nigdy nie braliśmy pod uwagę.
  • Homiel nazwał cię enigma.
  • Maszyna deszyfrująca ? – śmieję się.

Sprawa z nieoczekiwanym pojawieniem się drugiego sądu dała mi do myślenia. Zrozumiałam dlaczego tak trudno zrozumieć człowiekowi Niebiańskie proroctwa. Niebo może absolutnie zrealizować wszystkie swoje plany, nawet te najbardziej absurdalne i nielogiczne z punktu widzenia człowieka. To, co się wydaje nam niemożliwe, dla Nich jest możliwe. A wszystko staje się oczywiste po fakcie.


Wieczorem.

Zadzwoniła teściowa. 

  • Piotr, ty tak ciężko pracujesz, jesteś po zawale, ty musisz zwolnić albo daj spokój z pracą i ….
  • ……… – … i jeszcze nie skończyła zdania, gdy krzyknęła na cały głos.
  • Co się stało ! – Piotr przestraszony.
  • Właśnie poczułam, że ktoś mocno kładzie mi rękę na ramieniu, aż mi kamizelka poszła od tego do góry. Myślałam, że to kot mi wskoczył na plecy, ale odwracam się, a tutaj nikogo !!! – dalej prawie krzyczała będąc wyraźnie pod wielkim wrażeniem.
  • . – spojrzeliśmy na siebie.
  • to Edziu !
  • Położył mi rękę na ramieniu ?! – nie mogła uwierzyć.
  • No pewnie !
  • To znaczy, że się ze mną zgadza.
  • Hmm… Chciał cię raczej uspokoić – mówię, ponieważ przypomniałam sobie nagle fragment z filmu „Miasto aniołów”. Podczas napadu rabunkowego anioł kładzie dłoń na ramieniu mężczyzny, aby go uspokoić. To pierwsze skojarzenie, które natychmiast nasunęło mi się  do głowy.
  • Myślicie ? – i się rozpłakała. Tak się wzruszyła, że wolała się rozłączyć i przeżywać to samotnie.

  • Edziu może być już… tutaj ? – pytam Piotra pięć minut później.
  • …….. – zrobił zdziwioną minę sam zaskoczony.
  • A co u taty ? – pyta Homiela.
  • Właśnie się kąpie.
  • A tak naprawdę ?
  • Naprawdę. Kąpie się, ale nie powiedziałem w czym.
  • To w czym ? – pytam.
  • Ojciec otoczył go specjalną opieką.
  • …….. – uśmiecham się.
  • Tą ręką… Edziu uspokoił, czy się zgodził ?
  • Calm down. Jesteś coraz lepsza – ps. Calm down – uspokoić się.
  • Ale Fatimy bez Twojej pomocy nie zrobię – a jestem na etapie opracowywania III Tajemnicy Fatimskiej i Jego pomoc jest mi niezbędna.
  • Na Fatimę to trzeba sobie zasłużyć.
  • …….. – ręce mi opadły, bo nie wiem tym razem, czy żartuje, czy mówi poważnie. Najpierw nakazuje się zająć, a teraz trzeba sobie zasłużyć.
  • Dzięki tato, pilnuj mamy ! – Piotr miał gdzieś moje rozterki i wrócił do Edzia.
  • . Wiesz co teraz usłyszałem ?
  • Pilnujemy razem – spojrzeliśmy na siebie zaskoczeni.
  • Ja pierdzielę ! – nie wytrzymał – dom wariatów, raz Homiel, raz Edziu, raz… Istna karuzela !
  • … ??? …
  • Nie zasłużyłam sobie na Fatimę ? – wracam do tego, co mnie nurtuje najbardziej.
  • Zasłużyłaś na następny raz.
  • ….To tato jest u nas w domu ? – Piotra Fatima teraz nie interesuje.
  • Bywa.
  • I będzie bywał ?
  • Tak jak ty, gdy wrócisz do Domu.
  • …. Czy gdzieś się pomyliłam w Fatimie ? – a ja swoje.
  • Czasami idziesz za szybko.
  • Za szybko wyciągam wnioski ?
  • …. Szybko Edziu „przeszedł” – a Piotr znowu swoje, bo jest ciągle pod wrażeniem.
  • Ważna sprawa to i szybka przemiana.
  • Ważna sprawa ? A co to ?
  • Dbamy o was.
  • Ważna sprawa to my – tłumaczę.
  • To na pewno Edziu był ? – Piotr się upewnia.
  • Tę kwestię już uzgodniliśmy.
  • …. A co z Fatimą ? – zaczynam znowu.
  • Żebyś uwierzyła, zagłębiaj się w siebie.
  • Jesteście obrońcą Pana Boga na Ziemi.
  • Ty dajesz światło, a ty walczysz – … do Piotra.



Dopisane 07. 05. 2018 r.

  • I ty z Nami dyskutujesz? Masz walczyć z kuszeniem!stosunkowo niedawno zrozumiałam, że kuszenie to nie tylko mamienie pieniądzem, seksem, karierą, sławą, urodą, jednym słowem czymś namacalnym i wymierzalnym itd., ale także oddziaływanie na te aspekty psychiki, osobowości, które nas wyróżniają wśród innych, z których jesteśmy dumni (albo odwrotnie), które czynią nas we własnym mniemaniu lepszymi (lub gorszymi) od innych. Przykład? Piotr miał ogromne poczucie własnej nieomylności. On zawsze wiedział lepiej, najlepiej. Wiele miesięcy niebiańskiej pracy nad nim uzmysłowiło mu, że wie dosłownie nic. Niebo uczy pokory i to bardzo szybko.

  • Tę kwestię już uzgodniliśmy – nie myślałam, że to tutaj ogłoszę, ale mamy w domu klasycznego ducha. Edziu dosłownie bywa w naszym domu.  Dlaczego tak się stało i po co się stało, opiszę w kolejnych tekstach. Jego obecność sprowokowała mnie do zbadania stanowiska Kościoła Katolickiego, jakie ma wobec świata zmarłych. Czy jest za, czy przeciw…

https://stacja7.pl/wiara/czy-duchy-zmarlych-sa-wsrod-nas/ Czy duchy zmarłych są wśród nas? Trzeba to powiedzieć otwarcie – duchy istnieją i jest to prawda wiary! Istnieją duchy dobre (czyli aniołowie wierni Bogu) i duchy zbuntowane (czyli też aniołowie, ale ci z opozycji). Pismo Święte mówi nam o tym jasno. Mówi też „badajcie duchy”, wzywając do mądrego rozeznawania, w jakiej lidze gra dany duch. Jednak w potocznym rozumieniu, słowem “duch” określamy najczęściej pojawiające się na ziemi manifestacje dusz ludzi zmarłych, co jest zjawiskiem tajemniczym i trudnym do wytłumaczenia.