Bierz wszystko, bo wszystko jest ode Mnie.

22. 07. 17 r. Warszawa.

Postanowiliśmy pojechać do Kazimierza mimo, że całe niebo było zasłonięte chmurami. Jadąc ciągle zerkałam w górę doszukując się światła.

  • Chyba wracamy … – mówię, a w myślach proszę Homiela o słońce.
  • Miej więcej wiary.

Zaczęliśmy rozmawiać i jednocześnie notowałam każde niemal słowo.

  • Za rok chcę zmienić jedno auto w firmie, bo się ciągle psuje.
  • Tak planujesz ?
  • Tak planuję.
  • Lubię te twoje plany.
  • ……… – i już wiedziałam, że szykuje się ciekawa rozmowa.

Jadąc dostałam SMS od córki.

Ale miałam sen! Dawno nie widziałam czegoś tak realnego. Śnił mi się tata. Siedział na ławce i czekał przed jakąś fabryką, laboratorium. Ja nie wiem co to było, ale jak z filmu sciencie fiction. Obserwowałam go z boku i widziałam, że miał zęby spiłowane na takie kikuty jak się szykuje pod implanty. Dopiero po czasie pokazali, że zrobili dla niego nakładki na zęby, takie tytanowe. Świeciły się jak diamenty i te postacie powiedziały ( nie widziałam ich!), powiedziały tacie, że te nakładki są robione dla niego i teraz będzie już on nie do zniszczenia. Tata w szoku spojrzał, wielkie oczy zrobił i tylko powiedział „o ja pierdzielę!”… hahaha, a ja się obudziłam. Zęby przygotowywał mu mężczyzna w białej szacie do ziemi, miał białą maskę na twarzy i siwe włosy.

Może nie zwróciłabym uwagi na ten sen, gdyby nie ostatnie zdanie. Mężczyzna o siwych włosach to na pewno Ojciec, ale co znaczy ten sen ?

  • Ciekawe, dlaczego ten sen dali akurat jej ?
  • A dlaczego Oli pokazali podziękowania anioła ?
Gdzieś w górach, w jakimś dużym pustym pomieszczeniu, przypominającym góralską gospodę, stała pośrodku góralska ława. Siedział przy niej mężczyzna z czarnymi lekko kręconymi i lekko długimi włosami, miał niebieską koszulę. Czekał na nas. Kiedy weszliśmy do tego pomieszczenia ten mężczyzna się podniósł i wyraźnie uradowany podszedł do Piotra. Przywitał go jak dawno niewidzianego przyjaciela. Objął Piotra ramionami i przytulił się do niego. Mężczyzna był tak radosny i szczęśliwy, że ciągle nie przestawał się uśmiechać, wciąż szczerzył swoje piękne białe zęby. Miałam wrażenie, że chciał Piotrowi za coś podziękować i jest mu po prostu wdzięczny. Piotr był jednak mniej wylewny, bo stał nieruchomo chyba zaskoczony tą sytuacją, albo nie wiedział do końca kto to jest. Choć wszystko odbywało się bez słów wiedziałam, że On chce powiedzieć udało się. Tylko tyle i aż tyle.  http://osaczenie.pl/wp/2016/04/26/aniol-w-niebieskiej-koszuli/ 
  • No właśnie, dlaczego ? – przypomniałam sobie te wizję.
  • Bo byś to zlekceważył.
  • Może i tak. On miał piękne włosy, a ja nie lubię takich – Piotr zaczął się śmiać.
  • Hmm … Czyli ten sen z zębami ma znaczenie ? – a ja potraktowałam to poważnie. 
  • A nie ?
  • Ciekawe, dlaczego laboratorium ? – Piotr dopiero teraz zaczął się zastanawiać.
  • W laboratorium przeprowadza się udoskonalenia, ulepszenia, bada się … – analizuję głośno…
  • To laboratorium to Niebo ?
  • Każdy ba tak chciał.
  • Maryja dała ci hełm, teraz te zęby wzmocnione … Szykują cię chyba na wojnę …
  • Poetą nigdy nie byłeś.
  • Czy gacki wiedzą, kim jest Piotr ?
  • Wiedzą tyle, ile powinni wiedzieć.
  • Gdy otrzymasz ornat to będziesz jeszcze bardziej skuteczny.
  • Będziesz nie do zatrzymania. Ty ich nie odrzucasz, lecz palisz.
  • Dlatego laboratorium. Wzmacniają cię – teraz dopiero rozumiem tę symbolikę. 
  • … Ciekawe ilu jest takich jak ja ? – Piotr się zamyślił.
  • Nie pytaj, bo to już pytanie o pychę.
  • Kiedy ciebie proszą o wcześniejszą zapłatę, płacisz ?
  • Płacę.
  • Kiedy ty prosisz o wcześniejszą zapłatę, płacą ?
  • Nie.
  • To wiesz ilu was jest.

Piotr ma kontrahentów, którzy ciągle proszą o przedpłaty lub wcześniejsze zapłaty. Przeważnie się na to zgadza, ponieważ chce pomóc. Kiedy jednak Piotr prosi o wcześniejsze uregulowanie należności, zawsze mu odmawiają. Bywa więc tak, że wszyscy dookoła są syci, a Piotruś biduje.

  • Czy Ojciec wybiera kobiety do takich zadań, jakie ma Piotr ?
  • A ty nie jesteś taka ? – zdziwił się Piotr.
  • Ola nie jest kobietą.
  • No co ty Homiel ?!!! – zgłupieliśmy oboje.
  • Kwiatem.
  • ……… – wielokrotnie Niebo używało sformułowania; kwiat z ogrodu Ojca.
  • Jak sobie zasłużyć by być kwiatem w ogrodzie Ojca ? Modlitwami, czy tak jest od początku ? – pytam.
  • To nie są pytania do Mnie.

Zamilkliśmy na dłuższą chwilę. Przypomniałam sobie wczorajsze protesty pod sejmem przeciwko PIS, które nas wykańczają dosłownie fizycznie.

  • Jest jakieś rozwiązanie ?
  • Czekanie. To się wypali.
  • Mam nadzieję … Kolejna noc nieprzespana.
  • …. Homiel, kiedy słońce wzejdzie 2 razy…,  to tak dosłownie ?
  • Przenośnia, tylko nie pytaj Mnie co znaczy ta przenośnia.
  • ……. – no i w ten sposób zablokował moje kolejne pytanie.
  • Ciekawe … Co Oni planują ? – Piotr znowu o przyszłości.
  • Kuloodporny.
  • Co mam potem zrobić ?
  • Alleluja i do przodu.
  • Ale co ?
  • Pamiętaj po wszystkim, że to Ja byłem najbliższym twoim kolegą.
  • …….. – zaczęliśmy się śmiać.
  • Homiel …. Jak ja mogłem cię tak ochrzcić ? – p.s. Homiel to imię, które anioł wybrał na potrzeby pisania tego blogu. W rzeczywistości Piotr jako mały dzieciak nazwał swojego Przyjaciela dość nietypowo, ale i swojsko.
  • Widocznie mogłeś.
  • Miałem 3 lata.
  • Miałeś 4 lata.
  • Zawsze jesteś koło mnie ?
  • Zawsze.
  • Nigdy mnie nie zostawiłeś ?
  • Ani na krok.
  • To Ci dziękuję.
  • Cała przyjemność po Mojej stronie.
  • Cichutko, ale forever. Ty Mi dziękujesz i Ja ci dziękuję.
  • Za co ?
  • Za egzorcyzmy, za pamięć, za modlitwę.
  • Wczoraj nie dałem rady.
  • Nauczysz się.
  • Kto pilnuje Nieba, kiedy tu jesteś ? – pytam
  • Zastępy, całe zastępy. Mysz się nie prześliźnie. Oczywiście ta zła mysz.
  • Homiel, zawsze Piotr był taki fajny ?
  • Wolę nie mówić, raczej nie.

Dojechaliśmy do Kazimierza. Piotr nie mając saszetki, ani kieszeni jak zwykle wszystkie dokumenty i pieniądze zaciekle trzymał w ręku. Spojrzałam na to z dezaprobatą…

  • A jak kiedyś to zgubisz, bo na przykład stracisz świadomość ?
  • Widzę, że Oli przyda się otrzeźwienie.
  • Aaaa rozumiem …
  • Świadomość to My. Kiedy straci świadomość, straci wszystko.
  • Rozumiem. Przy Was niczego nie zgubi – i już byłam spokojna.

Zadzwonił syn i poprosił mnie, bym się zapisała do jakiegoś ubezpieczyciela, a on będzie płacić składki. W ten sposób chciał mi zapewnić w przyszłości większą emeryturę. Do emerytury tak daleko, że w ogóle o tym nie myślę, ale może faktycznie, czas o tym pomyśleć ? 

  • Homiel co ty na to ? 
  • Serce u niego wielkie, ale Bóg Ojciec przygotował dla ciebie drogę, inną Hestię.
  • …….. – wybuchnęliśmy śmiechem, kiedy wymienił nazwę ubezpieczyciela. Musiał o nim słyszeć !!!
  • Maniana do końca.
  • A ja ? – Piotr. 
  • Do boju rodacy.

Siedząc i czekając na zamówiony obiad w restauracyjnym ogrodzie spojrzałam na niebo, a tu słońce.

  • Dobrze, że jednak przyjechaliśmy.
  • Nie wracaj już z obranej drogi.
  • Jak już idziesz, to idź jak jesteś pewny.
  • Jeśli nie jesteś pewny, zdaj się na Nas.
  • Lekcja na życie …. – pomyślałam.
  • Moja wyliczona emerytura według ZUS to 700 zł – schodzę brutalnie na ziemię.
  • Nic się nie bój. Obyś ogarnęła wzrokiem, co będziesz miała.
  • Ale jakim cudem ?! – pytam, bo oczywiście nie wierzę.
  • Właśnie cudem. Tak, czy siak, jest do przodu.
  • Zielona trawka obowiązuje jeszcze ?
  • A jakże ! I te gołe stopy. I ten pies szczęśliwyw wizji Piotra chodziłam boso po zielonej trawie, a obok dreptał biały pies.
  • A może to w niebie ? – pytam.
  • W tym świecie.
  • Akurat … – pomyślałam, bo ciągle nie wierzę.

Po obiedzie poszliśmy oczywiście do klasztoru Franciszkanów i skierowaliśmy się do kaplicy, w której ostatnio od Maryi „otrzymaliśmy” krzyż. Weszliśmy do kościoła wyjątkowo innym wejściem i zabłądziliśmy. Ale tym samym w jednym z korytarzy, gdzieś na szarym końcu, natrafiliśmy na figurę Jezusa, która nas „powaliła” swoim widokiem. Wiszący Chrystus był wielkości człowieka, a może nawet nieco większy. Jednak nie to było zadziwiające. Twarz Chrystusa była tak dokładna, tak prawdziwa, wyrażała tak autentyczny ból, że patrząc na nią staliśmy jak zahipnotyzowani. Wydawało się, że była to twarz cierpiącego człowieka tuż przed śmiercią.  W pewnym momencie Piotr podszedł do Jezusa i chciał mu unieść głowę, jakby to był żywy człowiek. Nie widział drewnianej figury, ale widział człowieka. Wzruszające.

Po krótkim czasie odnaleźliśmy naszą kaplicę. Nie było tym razem ani kwiatów, ani niczego na parapecie, co mogłoby należeć do nas. Pomodliliśmy się i wyszliśmy. Wychodząc Piotr podniósł gwałtownie głowę do góry i zobaczył pod sufitem figurę utożsamiającą Boga. Piotr zachował się jak dziecko i pomachał do Niego ręką na pożegnanie.

  • A teraz wracaj spokojnie – natychmiast dostał odpowiedź.

Spokojnie ? Wracając Piotr jechał przez pewien odcinek drogi jak pirat drogowy. 

  • Miałeś zawał i chcesz, żebym Ja miał zawał ?
  • Dzięki Bogu, że to auto ma dobre hamulce.
  • Audi S8 ma lepsze.
  • Ale jesteś … – Piotr do Homiela, choć zaczęłam się domyślać, że to już nie Homiel.
  • Chcesz powiedzieć, że dajesz mi loda przez szybę ?
  • Tak chcę powiedzieć.
  • Co ty na to, że Ja ci dam to auto, a ty go nie weźmiesz sam z siebie ?
  • Co ty na to ?
  • Uważaj … Z Ojcem teraz rozmawiasz – szepczę do Piotra, bo tylko Ojciec może coś dać i zabrać na dobre.
  • Noooo, nie wezmę.
  • To do miłego zobaczenia.
  • … To zaczyna być horror – Piotr ma już dosyć ciągłych sprawdzianów, egzaminów i prób …
  • Ty nie znasz definicji horroru.
  • …. Co ty na to …
  • Dam ci wszystko, co najlepsze, a ty nie weźmiesz ?

Piotr zamilkł i stanął, by przepuścić inny samochód, za kółkiem którego siedział starszy mężczyzna.

  • Dlaczego stanąłeś ? – pytam, bo właściwie nie musiał.
  • Usłyszałem …
  • Puść tego, to Mój znajomy.
  • …. Twoje nerwy będą wystawione na próbęPiotr zobaczył naciągnięte struny, co ma pewnie odzwierciadlać powiedzenie; nerwy naciągnięte jak struny.
  • A ty powiesz „nie”, bo powiesz, że Pan Bóg na bosaka chodzi.
  • Bo to prawda !
  • A ty jako Jego uczeń też będziesz na bosaka chodzić.
  • Więc co powiesz ? Jesteś Jego uczniem ?
  • Jestem.
  • Do egzaminu przystąp.
  • …….. – spojrzeliśmy na siebie. Zdawanie ciągłych egzaminów jest dość wyczerpujące, a tu końca nie ma.
  • Możesz przyjąć wszystko albo szatę zgrzebną.
  • Ja ci to dam i zobaczę co z tym zrobisz.
  • Bóg jest drogą i celem – Piotr wydukał.
  • Słuchaj, ja ci pomogę – powiedziałam, ponieważ zaczęłam się bać, że Piotr nie da rady i przegra. Moja pomoc polega na stałym przypominaniu i uświadamianiu jakie wybory musi dokonywać Piotr.
  • Ty nie możesz mu pomagać, to jego walka.
  • Ty jesteś kronikarzem.

Byłam pod wielkim wrażeniem siły rażenia słów Ojca. Rzeczowe, stanowcze, logiczne, klarowne słowa … Bóg Ojciec jest niesamowity …

Długo jechaliśmy w ciszy.

  • Chcesz zostać teraz w Szczecinie ? – pyta mnie Piotr.
  • Nie chcę, szkoda mi każdej chwili bez ciebie – mówiąc „bez ciebie” tak naprawdę miałam na myśli „bez Nich”.
  • Mam wrażenie, że …
  • Myślisz o rozdzieleniu ?
  • Tak – przyznałam.
  • Czas skończyć tę zabawę, Mój Synu.
  • …….. – Piotr przełknął ślinę albo łzy…, nie byłam pewna.
  • Ojciec mi podziękował …
  • Za co ?
  • Że dotknąłem tam Chrystusa.
  • Wrażliwie współczujesz.
  • …. A teraz do rzeczy … Najbliższy czas bardzo cię zaskoczy, ale nic nie rób.
  • Bierz wszystko, bo wszystko jest ode Mnie.
  • Ta chwila musi nadejść i właśnie nadchodzi.
  • Ale jest jeszcze NIP… ?
  • To też przejdzie.
  • No nie wiem …
  • …….. – mimo całej powagi sytuacji wybuchłam śmiechem. Piotr gorszy niż Tomasz, ciągle wątpiący.
  • Ciekawy ten sen z zębami … Tytanowe to zdrowe – przypomniał sobie sen córki.
  • Chcesz powiedzieć, że tytanowe zęby to oznaka zdrowia ?
  • To zbroja ! Będą cię atakować, a będziesz się śmiał, nic ci nie zrobią.
  • Wszystkich doprowadziłbym do porządku.
  • Jak zaglądam w twoją duszę, to widzę w niej życzliwość.



Dopisane 14. 03. 2018 r.

  • Najbliższy czas bardzo cię zaskoczy, ale nic nie rób. Bierz wszystko, bo wszystko jest ode Mnie. Ta chwila musi nadejść i właśnie nadchodzi – i  się sprawdziło. Minął tydzień i się sprawdziło.

  • Wiedzą tyle, ile powinni wiedzieć – jest pewna scena w filmie „Pasja”, która zawsze mnie zastanawiała. Kiedy Jezus rozmawia z Ojcem diabeł pyta Go w pewnym momencie ” Kim jest twój Ojciec, kim ty jesteś?”. Zawsze mnie to dziwiło, że diabeł tego nie wie. Wygląda na to, że rzeczywiście wie tyle, ile powinien wiedzieć. 

Ja się tym zajmę. Chcesz?

30. 06. 17 r. Szczecin.

Dwa dni temu, o dziwo równo o 15.00, Piotr bardzo źle się poczuł. Do tego stopnia, że położył się na podłodze w swoim biurze nie zważając, że wokoło było sporo ludzi. Oczywiście zapanował mały chaos, wkrótce jednak wszystko na szczęście się uspokoiło.

  • Dlaczego bolało go serce ? – pytam Homiela pamiętając, że obiecał, iż kolejnego zawału nie będzie.
  • Dlaczego bije dzwon ?
  • Na trwogę ? … Uznaj to jako ostrzeżenie, pewnie się przejadłeś albo stresy – tłumaczę Piotrowi.
  • Dzisiaj też ciekawie zacząłeś, a nie wiesz jak skończysz.
  • Jeśli chcesz żyć długo dla Nas, zostaw Mi resztę.
  • Ja się tym zajmę. Chcesz ?
  • Wiadomo – burknął pod nosem.
  • Powiedz konkretnie. Czy chcesz ?
  • Chcę.
  • Pan Bóg pokłada w tobie wielkie nadzieje.
  • Pan Bóg już mi wybaczył.
  • Chcesz być średniakiem, czy chcesz dać radość Ojcu ?
  • Aaaa… rozumiem… – rozumiem, że z Ojcem teraz rozmawia.
  • Pracuj nad sobą.
  • Więc jeszcze raz, co znaczy to uderzenie w serce ? – pytam, bo w sumie nadal nie wiem.
  • Wiesz co usłyszałem ? … Z Dołu …
  • Jak ty nam, tak my tobie skurwysynu.
  • ??? !!! … 

Zrobiło to na nas wielkie wrażenie z czerech powodów. Że też nas słucha, że się wtrąca i że to jego sprawka. A na koniec …, że Bóg Ojciec chce, byśmy to usłyszeli.

  • Czy to zmieni twój sposób postępowania ?
  • Nie, to mnie nie przestraszy – poczuł ducha walki.
  • To co było przyczyną, stres czy gacek ? – chcę się upewnić.
  • Stresy były spowodowane przez gacka, to oni sieją w tobie niepokój.
  • To przez ten krzyż, on ma siłę.
  • Każdy krzyż jest silny, a ten szczególnie i nie musisz go uświęcać.

Kilka dni temu zwróciłam się do znajomego księdza egzorcysty z prośbą o konsultację co do naszego krzyża. Miałam nadzieję, że może coś o nim powie, jednak nie miał nic do powiedzenia, ale zasugerował, aby go uświęcić. 

  • Dlaczego jest tak silny ?
  • Przez Ducha.
  • Może jednak go uświęcić ? – Piotr już zaczyna się zastanawiać.
  • Przecież przed chwilą usłyszałeś ! W ogóle Im nie wierzysz ! – nie mogę tego pojąć ! Niebo jedno, a on drugie ! Nawet, gdy wróci do Domu, to będzie ciągle dyskutować ?! 
  • Wątpliwości twoje wynikają z niewiedzy słowa do mnie, co jest prawdą.
  • A twoje, bo ciągle wątpisz do Piotra, co też jest prawdą.
  • …. Byłem naprawdę zdziwiony, że ten krzyż może spalać gacki … To jest niesamowite – Piotr się zamyślił.
  • Nie bądź takim optymistą, tam pusto nigdy nie jest.
  • To jak namnażanie bakterii. Roboty masz sporo.
  • …. Mam chyba odpowiedź dla ciebie.
  • Wielu nazywało Jezusa Eliaszem, a Szymon zwany Piotrem zrozumiał, że to nie Eliasz, a Syn Boży i tę wiedzę masz od Ojca.
  • … ??? !!! …


01. 07. 17 r. Szczecin.

Myślałam, że w Szczecinie trochę sobie pośpię, ale gdzie tam ! Już o siódmej  obudził mnie Piotr …

  • Miałem dziwny sen, wizję. Byłem na Antarktydzie i wszedłem w jakieś podziemie. Zobaczyłem wielką salę, a na środku długi stół i wokół niego krzesła. Pod stołem, przy głównym krześle szefa widziałem wyraźnie wyryte ślady wielkich stóp, które miały ostre szpony. Zobaczyłem leżącą na stole pelerynę. Podświadomie chwyciłem swój miecz i  ją rozdarłem, a wtedy rozległ się dookoła wrzask i pisk.
  • Dziwne …. Dlaczego Antarktyda ? – naprawdę jestem zdziwiona.
  • Nie wiem – Piotr wzruszył ramionami też nie rozumiejąc.
  • Istnieje teoria, że na Antarktydzie jest wejście do świata w głąb ziemi – przypomniałam sobie.
  • ……. – Piotr spojrzał na mnie spod oka i puknął się w czoło dając mi elegancko do zrozumienia, żebym to ja się puknęła w czoło.
  • Dlaczego Antarktyda Homiel ?
  • Bądź czujna, myślisz, że tylko na pustyni siedzą ?
  • Wszędzie siedzą.
  • A ta peleryna ?
  • Po co się nakłada płaszcz ?
  • Żeby przybrać różne postacie, zabrałeś im kamuflaż.
  • Hmm … Czyli teraz zło będzie bardziej widoczne ?

Między Piotrem a diabłem jest pewna forma „porozumienia”, jeśli można to tak nazwać. Piotr wie o istnieniu diabła, potrafi go rozpoznać, a diabeł wie, że on wie. Tym samym diabeł nie ucieka się do najstarszych sztuczek świata w walce o zniszczenie człowieka. W naszym przypadku on już nie udaje, że go nie ma. Homiel trafnie to ujął; zabrałeś im kamuflaż… I w ten sposób toczy się między nami otwarta wojna. Wszyscy, dwie strony wiedzą, o co chodzi. 


Mieliśmy iść do bratowej na rodzinną uroczystość, ale po wczorajszej wielogodzinnej jeździe pociągiem nie mieliśmy na to żadnej ochoty.

  • Nie skąpcie siebie.
  • Choć nie wiedzą, to się cieszyć będą Homiel nas przekonywał i w końcu przekonał.

Pojechaliśmy na imprezę i wróciliśmy po kilku godzinach. Wieczorem z czystą przyjemnością usiedliśmy przed TV, żeby robić dokładnie nic …

  • Pan Bóg obdarzy cię jeszcze większymi możliwościami, nawet nie zdajesz sobie sprawy – usłyszeliśmy po krótkiej chwili ciszy. 
  • To niemożliwe, ja tylko Piotr jestem.
  • A nie mogę ja trochę z tego uszczypnąć ? Tak 10% tego, co będzie miał Piotr ? – już żartuję.
  • …. I zatrwożą się wszyscy. 
  • Zrobisz, co zrobisz i rozpłyniesz się w powietrzu.
  • ……… – spojrzeliśmy na siebie niepewnie.
  • Co ty Homiel mówisz !?! – Piotr był zmęczony ciągłymi zagadkami.
  • Jak mówię, to mówię.
  • Tą drogę Ojciec ci przygotował.
  • …. A jeśli ci powiem, że te kule to prawda ?
  • ………  – spojrzeliśmy na siebie jeszcze raz.
Stoję na wzgórzu, poniżej tysiące ludzi, stałem w brązowym habicie, kaptur przysłaniał mi połowę twarzy. Wyciągnąłem ręce ponad ludźmi i zza mnie wypływały kule, dwa razy po 3 kule, sześć kul, ja nimi sterowałem, a one mnie słuchały... takie rzeczy widziałem. Miałem habit opuszczony na oczy, nie chciałem być rozpoznany, a kiedy kule popłynęły nad ludźmi to pękły, posypały się z nich konfetti jak manna. To była jakaś energia, jak to się sypało ja odszedłem... i ja w tym momencie… to znaczy ciało zniknęło, a habit spadł na ziemię.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/04/gdyby-wszyscy-mieli-miod-i-mleko-to-wpadliby-w-obojetnosc-i-nicosc/ 

  • Wiesz czemu nie siedziałeś z nimi ? Piotr w czasie rodzinnej imprezy wolał być sam. Oddalił się i samotnie spacerował po dużym ogrodzie.
  • Patrzyłeś w niebo.
  • Chcesz im pomóc, ale z nimi nie stoisz.
  • To prawda … – zawstydził się.
  • Tak sobie oglądałem … To niesamowite, że Ojciec wszystko to stworzył … Jak bardzo musi się czuć rozczarowany … Dał Siebie przybić, a teraz jest wyszydzany – Piotr się prawie rozpłakał, tak bardzo był rozżalony.
  • Maryja ma przepiękne oczy i białą skórę, przepiękna kobieta …
  • ……… – rozdziawiłam buzię ze zdziwienia, gdyż takiego natchnionego Piotra dawno to nie widziałam.
  • Uważaj, ktoś to słucha i zapamięta.
  • Zawsze będę Jej służył, bo wstawiła się za mną.
  • Więc ma prawo żądać, żebyś nie był za skąpy.

A więc ciągle chodzi o jedno. Piotr za mało daje siebie innym.




Dopisane 24. 02. 2018 r.

  • Wielu nazywało Jezusa Eliaszem, a Szymon zwany Piotrem zrozumiał, że to nie Eliasz, a Syn Boży i tę wiedzę masz od Ojca.
Sy ei Petros – Ty jesteś Piotr.

Jezus zmienia to imię apostoła na Kefas, które pochodzi od aramejskiego słowa כיפא kefa – kamień, skała. Św. Mateusz używa greckiej formy tego imienia – πέτρος Petros. W oryginale wybrzmiało ono jednak z pewnością po aramejsku, co potwierdzają wczesne pisma św. Pawła, w których autor określa Piotra jego aramejskim imieniem Kefas (por. 1Kor 1,12; 3,22; 9,5 itd.; Ga 118; 2,9.11; 2,14 itd.). Św. Mateusz w swej Ewangelii użył greckiego odpowiednika, greckiej kalki imienia Kefas –Petros, które również pochodzi od słowa oznaczającego skałę (gr. petros, petra). Piękną grę słów zdania: Ty jesteś Piotr (πέτρος petros) i na tej skale (πέτρα petra) zbuduje Mój Kościół (Mt 16,18) oddaje należycie tylko tekst oryginalny. Powód tej zmiany i znaczenie nowo nadanego imienia staną się jasne w świetle obowiązków, jakie Jezus nałoży w tej scenie na apostoła. Z woli Pana Piotr będzie skałą, a więc czymś trwałym i solidnym. Jezus chce budować na nim. Chrystus jest Budowniczym, a Piotr i reprezentowany przez niego cały Kościół jest Bożą budowlą (por. np. 1Kor 3,9-17; Ef 2,19-22). Przenośnia „budowania Kościoła” jest zaczerpnięta ze Starego Testamentu, gdzie naród wybrany nie raz nazywany bywa „domem Izraela” czy „domem Bożym”. Piotr otrzyma także klucze Królestwa – co jest biblijnym symbolem władzy i administracji.

Warto dodać na końcu ważne sprostowanie: Kościół nie tyle jest budowany na Piotrze jako prywatnej i ułomnej osobie, ile na wyznaniu wiary pierwszego z apostołów: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” (Mt 16,16). Kluczowe było wyznanie Piotra – fundamentalne credo królewskiej i boskiej godności Jezusa – gdyż w reakcji na nie Jezus czyni go Opoką całego Kościoła. (Fragment książki: Marcin Majewski „Tajemnice biblijnych imion”. )

To jest antychryst. Zero zasad, wolność…

23. 06. 17 r. Warszawa.

Piotr ciągle pyta o II falę i wcale się nie dziwię, gdyż sama jestem ciekawa. Jednak każda odpowiedź Homiela zamiast zbliżać nas do celu, to raczej oddala. Im więcej mówi, tym mniej rozumiemy.

  • Będzie niczym w porównaniu z tym, co nadchodzi.
  • Wszystko przestanie mieć znaczenie.
  • Jak to się potoczy? – Piotr nie daje za wygraną.
  • Szybko.
  • …. Wiesz, co ostatnio widzę ? Franciszek jest atakowany przez 4 swoich. Widzę Franciszka w środku kwadratu, a z każdego końca idą na niego pioruny … Słyszę lewacy …
  • To jest Antychryst.
  • Zero zasad, wolność … Leżysko diabła.
  • Pokazał mi to leżysko, wijące się ciała ludzkie, ściśnięte, obleśne, wijące się między sobą …

I w tym momencie przypomniałam sobie, że gdzieś już to widziałam.

  • A wygrają ci lewacy ?
  • To nie jest przedmiotem tej rozmowy.
  • On potrzebuje wsparcia.
  • Pokazał mi jak rozrywa rodzinę … W rodzinie rodzą się pierwsze zasady moralne.
  • To ma sens – zdałam sobie sprawę, że to najprostsza droga do niszczenia. Uderzyć tam, gdzie kształtuje się moralny kręgosłup.
  • To co mam robić ?
  • Módl się.
  • Dla kogo żyjesz ? Dla siebie ?
  • Nieee … Dla Ojca.
  • Ludzie i tak nie uwierzą.
  • Ty ich przebudzisz.
  • Nie przebudzisz Kowalskiego i Kowalską.
  • Przebudzisz Kowalskich i Kowalskie.


25. 06. 17 r. Warszawa.

Przyjechała do nas na weekend córka. Choć przyzwyczajona jest do obecności Homiela, to każda rozmowa bardzo ją zawstydza. Zawstydziła się podwójnie, gdy przygadał jej za bałagan, który pozostawiła w pokoju.

  • Powiedz jej …, że tam gdzie brud i chaos, tam lubi przebywać diabeł.

Skontaktowała się ze mną pewna osoba, które pokazała zdjęcie chorego dziecka. Piotr zerknął tylko na nie i stwierdził, że nie da się go już uratować.

  • Chciałem mu pomóc, ale jego obraz zasłoniła ręka i zrozumiałem, że mi nie wolno.
  • …… – zamyślił się.
  • Hmm… To trudna sprawa, ale kiedy Ojciec nie pozwala to tak trzeba.
  • Mały, ty naprawdę chcesz skończyć studia.
  • A znasz takie powiedzenie; nie matura, lecz chęć szczera zrobią z ciebie oficera ? – Piotr myśli, że z Homielem rozmawia. Nie wyprowadzam go z tej nieświadomości, czekając na rozwój wypadków.
  • Chcesz być lizusem ?
  • Dla Ojca mogę nawet donosić.
  • Myślisz, że Ojciec nie wie co się dzieje ?
  • No… nie wiem…
  • Od dobrego dowcipu zaczynasz niedzielę.
  • Chcesz być nadwornym kapusiem ?
  • A dlaczego nie? Dla Ojca mogę być wszystkim.
  • ……
  • Zabierzecie nam te kawy? – pytam. 
  • Jedna próba nieudana, bronicie się.
  • Ale nie tak wyobrażam sobie waszą przyszłość.
  • ……
  • Ta fala to będzie prawdziwa wiara, a w zasadzie to, gdzie ona cię wyrzuci.
  • Widziałem tego śpiącego na kozetce u Ojca, on ciągle śpi.

  • Prywatnie powiem ci czego nie zrozumiesz.
  • Dla wielu lepiej żebyś się nie obudził.
  • … ??? …
  • No i nie rozumiem. Za to ciągle słyszę 17 październik i 17 październik…


26. 06. 17 r. Warszawa.

Jutro Piotr ma „przesłuchanie” w urzędzie skarbowym.

  • Dorwą mnie za nic i zbankrutuję !
  • Nie twórz faktów, których nie ma.
  • Zdarzeń, których nie ma.
  • Homiel ma rację, jak zawsze wyolbrzymiasz.
  • Pomaganie zostało zrobione z przyjemnościami dla was.
  • ……. – w pierwszym momencie nie wiedziałam o co Mu chodzi.
  • Ustroń! Gdyby nie twoja operacja, byśmy tam nie trafili, a to najlepsze wakacje jakie w życiu mieliśmy ! – przyznałam szczerze.
  • No widzisz ? Zobacz jak złe można zamienić w dobre.
  • Było naprawdę super ! – cieszę się na samo wspomnienie.
  • A wiesz co Pan Bóg jeszcze wam przygotował ?
  • No to powiedz !
  • Nie mam zamiaru.
  • Ten to artysta!… – Piotr się śmieje.
  • … Dzisiaj rano w kościele zobaczyłem babkę… – nagle spoważniał.
  • Nie wiem co mnie podkusiło … W myślach stworzyłem miecz i miałem ochotę ją zranić … To gacek ciągle mnie tak podpuszcza … pomyślałem, a wtedy zbudowałem nad nią tubę ochronną i ten miecz sam ode mnie odpadł.
  • Przyjdzie czas, że uporządkujesz swoje myśli w głowie.
  • Nic nie będzie w stanie zachwiać twojej harmonii wewnętrznej.
  • Na razie masz sparing partnerów, a wiesz kiedy to się robi ?
  • Przed decydującą walką.
  • Przed decydującą walką ? – spojrzeliśmy na siebie niepewnie.

Wieczorem.

Udało mi się ugotować coś naprawdę rozsądnego.

  • Dobre – Piotr prawie oblizywał talerz.
  • Tak w Niebie to nie masz – i cieszę się z tego widoku.
  • Myślisz, że tym go skusisz ? – … by został, chciał powiedzieć Homiel.
  • Ta waga nigdy nie będzie sprawiedliwa.
  • ……. – i tak jak się cieszyłam, tak szybko zgasłam.
  • Nie mam argumentów, żeby go tu zatrzymać. U Was wszystko jest lepsze.

Piotr otworzył swojego laptopa, by sprawdzić pocztę i po chwili aż oparł się z wrażenia.

  • Dostałem z urzędu skarbowego informację, że umorzono sprawę, nie muszę jutro tam iść … Ale numer ! – gapi się w ekran komputera czytając pismo jeszcze raz myśląc, że mu się przewidziało.
  • Przecież zobaczyłeś jak Ojciec przerywa nitki łączące cię z US – dziwię się, że się dziwi.
  • Ale to przecież …  Nie widzisz, że to co ja widzę, to się realizuje ?! – zabrakło mu słów.
  • Muszę iść się pomodlić.

Wstał, wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi, abym nie daj Boże coś usłyszała i… wrócił po minucie. Spytałam go oczami co tak wcześnie …

  • Gdy wyszedłem usłyszałem Maryję, zagadnęła mnie
  • … Mały, idziesz się modlić ?
  • Tak.
  • Weź swój pastorał.

Wziął więc swój krzyż i wyszedł ponownie. Wrócił po 20 minutach.

  • Gdy zacząłem się modlić usłyszałem…
  • Ważniejsze co tu powiesz podczas modlitwy.
  • A nie tam co powiesz siedząc przy mnie.
  • Coś musi w być w tym krzyżu, bo kiedy robiłem egzorcyzmy to dziwna rzecz się wydarzyła. Zawsze wywalam mentalnie gacki do piekła, wyobrażam to sobie. A teraz gdy trzymałem ten krzyż w ręku, to niebieska mgła z niego wyszła i te gacki spaliła, zmieniła w nicość. Nie wiem skąd tak mam… – Piotr rozkłada ręce bezradnie.
  • To jest dla ciebie tak oczywiste jak to, że codziennie wstajesz i chcesz coś zjeść.



Dopisane 18. 02. 2018 r.

  • To jest antychryst. Zero zasad, wolność… Leżysko diabła.

Benedykt XVI, emerytowany papież, ujawnił w wywiadzie-rzece, że udało mu się w przeszłości rozwiązać „gejowskie lobby” w Watykanie. We wrześniu światło dzienne ma ujrzeć wywiad-rzeka z Josephem Ratzingerem, emerytowanym papieżem Benedyktem XVI, który przeprowadził niemiecki dziennikarz Peter Seewald. Książka ma nazywać się „Ostatnie rozmowy”, a jej współwydawcą będzie włoska gazeta „Corriere della Sera”, która ujawniła niektóre fragmenty publikacji. W jednym z nich emerytowany papież wspomina, że udało mu się rozbić „gejowskie lobby” w Watykanie. Grupa miała składać się czterech do pięciu osób i mieć znaczne wpływy w Stolicy Apostolskiej. Jak wspomina Benedykt XVI, grupa ta starała się oddziaływać na decyzje podejmowane w Watykanie. Benedykt XVI w wywiadzie opowiada też m.in. o trudnościach, jakie spotykały go, gdy interweniował w sprawie naduzyć seksualnych, czy o walce z plagą pedofilii w Kościele.

Benedykt wyraził się w czasie przeszłym; rozwiązałem gejowskie lobby. Ale czy tak jest naprawdę? Wypowiedź z 2013 roku. 

Papież Franciszek powiedział na prywatnym spotkaniu w niedzielę, że w Kurii Rzymskiej istnieje „gejowskie lobby”. Potwierdził tym samym informacje, które od jakiegoś czasu pojawiały się we włoskich mediach. Papież wyciągnął na powierzchnię kolejny problem, ukrywany w czasie pontyfikatu jego poprzednika. – Wewnątrz Kurii Rzymskiej jest wielu świętych ludzi. Jednak istnieje także korupcja – mówił w niedzielę papież Franciszek. – Często wymienia się gejowskie lobby. Ono istnieje. Zobaczymy, co da się zrobić – stwierdził. Enigmatyczne wypowiedzi papieża padły na jego niedzielnym spotkaniu z Latynoamerykańską i Karaibską Konfederacją Religijnych Kobiet i Mężczyzn, która łączy wspólnoty księży, mnichów i sióstr zakonnych. Pierwsze wzmianki o takiej wypowiedzi papieża pojawiły się na chilijskiej stronie Refleksja i Wyzwolenie, która skupia się na głoszeniu teologii wyzwolenia. www.wprost.pl/swiat/403448/papiez-franciszek-w-watykanie-istnieje-lobby-gejowskie-to-prawda.html  

Jak wygląda sytuacja dzisiaj? Czy antychryst skończył swoje dzieło? A może dopiero się rozkręca? 

Dowodów na infiltrację Kościoła przez lobby gejowskie jest coraz więcej. Wpływy tego środowiska wydają się jednak przekładać obecnie na nową jakość. Chodzi mianowicie o próbę zmiany nauczania Kościoła w kwestii homoseksualizmu – o uznanie, że jest on zjawiskiem normalnym, a nawet pozytywnym. W tym duchu wypowiada się coraz więcej księży, w tym także biskupów, a nawet urzędników watykańskich, m.in. wspomniany kardynał Francesco Coccopalmiero, którego sekretarzem był zatrzymany ks. Capozzi.

Innym dostojnikiem watykańskim otwartym na możliwość legalizacji związków partnerskich, w tym także homoseksualnych, pozostaje arcybiskup Vincenzo Paglia, mianowany przez Franciszka przewodniczącym dwóch ważnych watykańskich instytucji: Papieskiej Rady ds. Rodziny i Papieskiej Akademii Życia. Zanim trafił do Rzymu, był ordynariuszem diecezji Terni-Narni-Amelia. Zasłynął z tego, że w 2007 roku (p.s. A więc jeszcze podczas pontyfikatu Benedykta) zlecił namalowanie na ścianie katedry w Terni skandalicznego muralu. Malowidło przedstawia Jezusa, który zabiera ze sobą do nieba sieci pełne kłębiących się nagich ciał homoseksualistów, transseksualistów i prostytutek. Jednym z bohaterów obrazu jest sam arcybiskup Paglia, przedstawiony nago w czułym uścisku z innym gołym mężczyzną. https://wpolityce.pl/kosciol/353824-kamerun-infiltracja-kosciola-przez-lobby-gejowskie-co-maja-robic-katolicy-wobec-takiego-zagrozenia

To jest antychryst. Zero zasad, wolność… Leżysko diabła.

https://www.youtube.com/watch?time_continue=22&v=CmdX89lmQOQ

Różaniec ma wielką siłę.

15. 06. 17 r. Szczecin.

Wracaliśmy do Szczecina autem. Sprawa krzyża tak mnie nurtuje przez ostatnie dni i noce, że postanowiłam wyciągnąć od Homiela informacje nawet na siłę.

  • No proszę cię ładnie, czyj on był ?
  • Twój, dawno, dawno temu.
  • Dlatego jest złamany, sam go złamałeś – zwrócił się do Piotra.
  • ………..  – dosłownie osłupieliśmy. Spojrzeliśmy na siebie kompletnie zaskoczeni i z wrażenia o mało Piotr nie wbił się w tył samochodu, który jechał przed nami.
  • Odzyskałeś, co utraciłeś.
  • Ten ksiądz kiedyś zdradził.
  • …. To niemożliwe !!! – Piotr był zszokowany.
  • Nie rozmawiamy, tylko słuchamy ! na to Homiel tak ostro, jakby nie było mowy o jakimkolwiek niedowierzaniu, czy wątpliwościach.
  • Odpadł od pastorału. Połączą się na koniec twoje rzeczy.
  • A ile tych rzeczy jest ? – spytałam.
  • ……….. – cisza.

Do Szczecina autem jedziemy zwyczajowo około 5 godzin. Po tych słowach nie odzywaliśmy się przez 4, zastanawiając się nad tymi niesamowitymi informacjami, z którymi nie wiadomo co począć. Przyjąć z błogosławieństwem, czy z niedowierzaniem ? Tyle już przeszliśmy, ale to ? Istne szaleństwo … 

  • To może dlatego czułem, żeby go wziąć ze sobą, jakby mnie wołał – Piotr w końcu odezwał się zamyślony.
  • Dziwne … – przypomniałam sobie. 
  • Słyszałam we śnie, żeby wziąć krzyż ze sobą … – co też uczyniliśmy.

Chciałam dać kanapkę Piotrowi do zjedzenia, ale odmówił.

  • Nie chcę.
  • Dlaczego ? – zdziwiłam się.
  • Żeby nie było powtórki. Nie najadaj się, tylko nasyć głód.
  • Od tej pory będziesz na smyczy jedzeniowej.
  • Będziesz wymiotował, a nie najadał się.
  • Racja. Nie mogę. Ile razy Ojciec ma ratować ten mój tłusty tyłek ?
  • Nie powiedziałby tłusty, bo schudł.
  • Lekarz powiedział mi … Ma pan takie szczęście ! Pan nie ma prawa żyć !… Więc nie będę jadł.
  • Wiesz co jest najważniejsze ? Że to wiesz.
  • Zawdzięczasz wszystko Ojcu.
  • ……… – mimo całej powagi sytuacji zaczęliśmy się śmiać i cieszyć, ale Homiel znowu powrócił do kwestii krzyża.
  • Ten krzyż historycznie był twój.
  • Czekał na właściciela.
  • … A gdzie był w międzyczasie ? – pytam przytomnie.
  • Ktoś dobry czuł, że musi go oddać.
  • Ile takich rzeczy będziemy jeszcze zbierać ? – mam nadzieję, że ze sto, bo trochę to potrwa.
  • Najważniejszy już jest.
  • Powiedz na co zwracać uwagę szukając pozostałych ?
  • Na życie.
  • ……… – zrozumiałam, że to pytanie było całkowicie bez sensu. W naszym życiu wszystko dzieje się nieoczekiwanie.
  • To nie jest kwestia, czy Ja znam odpowiedź, ale czy mogę powiedzieć.
  • Ale dlaczego tak długo trzeba czekać na niektóre odpowiedzi ?
  • Wszystko wymaga czasu. Muszą się przebić przez gwiazdy.
  • … ??? …
  • Tylko nie zgub krzyża – mówię szybko do Piotra.
  • Mam go w płaszczu.
  • Przyspawany.
  • Piotr był biskupem, który zdradził ? Tak mam więc to rozumieć ?
  • Tak masz to rozumieć.
  • Dzisiaj zdrada to nic wielkiego, ale kiedyś …
  • To dlaczego biskup wojownik ?
  • Jedno drugiemu nie przeczy.
  • A jak miał na imię ?
  • Informacje, które dostałaś, są wystarczające.
  • A ta wiedza psychicznie nie będzie dobra dla Piotra.
  • Twoje pisanie ma pomagać, a nie szkodzić.
  • A pomaga ?
  • Oczywiście.
  • Czyli nie szukać ?
  • Szukaj, wielu jeszcze rzeczy się dowiesz.
  • …. Pokazał mi teraz, jak się dziwisz przed komputerem …
  • Ciekawe kim ja byłam … – zamyśliłam się – Ponoć zawsze byłam koło ciebie.
  • Zakonnicą.
  • ……….  – poczułam się, jakby mi teraz ktoś usunął ziemię spod nóg. 

Przypomniałam sobie pierwsze spotkanie z AIDĄ. Usłyszałam wtedy, że byłam zakonnicą i nasza znajomość z Piotrem była bardzo… zażyła. Nie napisałam tego na blogu uznając, że się pomyliła. Wielokrotnie o tym rozmawialiśmy między sobą, ciesząc się, że nawet w zakonie było nam ku sobie … 

  • Homiel mówi, że zdradziłeś … To może chodzi o mnie ?
  • ………. – nie odpowiedział i tym razem wcale nie było mi do śmiechu.
  • A różaniec ?
  • . Pamiętasz film „Shaolin” ? Pokazał mi jak ćwiczą nieustanie …
  • Najwięksi wojownicy wyryli te dziury.
  • Im bardziej będziesz miał zryte kolana, tym większym wojownikiem będziesz.
  • Musisz zacząć przychodzić wcześniej z firmy, bo nie masz czasu na modlenie się – znalazłam rozwiązanie.
  • Administruj firmą, ale rób swoje.
  • Zaprawdę powiadam ci.
  • Spłacisz swój dług względem Ojca szybciej.
  • Spłacisz swój dług za życie i daj innym życie.
  • Aaa … Wszystko rozumiem teraz.
  • Różaniec ma wielką siłę.
  • Zwłaszcza w twoich ustach. Broń atomowa wymięka.
  • …. Toś nas zaskoczył Homiel z tym krzyżem.
  • Prawda wiecznie nie może być ukryta.
  • I tak kroczek za kroczkiem do celu.
  • A tak zapytam teoretycznie, teoretycznie ! Czy archanioł Michał może rozdzielić się ? Prowadzić kogoś i być przy Ojcu jednocześnie ?
  • To zależy jakie Ojciec Mu zadanie da, a dla Ojca nie ma rzeczy niemożliwych.
  • …. Na ten krzyż wypędzałeś demony.
  • To twoja oręż.
  • W słabości doskonalisz siłę Mój przyjacielu.
  • Przegrałeś, bo musiałeś przegrać.
  • Walczyłeś ze Złym tym krzyżem.
  • Czy uwierzysz Mi, że to tęsknota wzajemna ?

p. s. Wieczorem „przez przypadek„ natrafiłam na ten obraz. Nie tylko uwidoczniono prawie identyczny, ale znacznie większy krzyż, ale i do tego pastorał. Rzadko udostępniany obraz namalowany przez francuskiego malarza Jeana Josepha Weertsa (1847-1927). Wygląda na to, że rzeczywiście tego typu rodzaju krzyże były wykorzystywane przez egzorcystów w XIX wieku i zapewne były wykorzystywane znacznie wcześniej. Czerwoną strzałką zaznaczyłam prawdopodobnie symbol czaszki, jedyny symbol z ARMA CHRSITI, który widnieje na dole krzyża pod stopami Chrystusa. Obecnie podczas egzorcyzmów używa się innych krzyży. 

http://www.culture.gouv.fr/public/mistral/joconde_fr?ACTION=CHERCHER&FIELD_98=AUTR&VALUE_98=WEERTS%20Jean%20Joseph&DOM=All&REL_SPECIFIC=3


Dojechaliśmy do Szczecina. Po drodze odebraliśmy z pracy córkę i w trójkę pojechaliśmy do naszego mieszkania. Wchodząc do budynku usłyszałam za sobą kroki. Odwracamy się wszyscy jednocześnie i widzimy… ukochanego naszej „śpiewaczki”-prokurator ! Musieliśmy coś mieć takiego w naszym wzroku, bo spłoszony szybko spuścił głowę. Nikt z nas się jednak nie odezwał, ale jestem pewna, że myśleliśmy w tej chwili o tym samym, że noc mamy straconą. Gdzie tam noc ! Cały długi weekend !

Wieczorem siedząc wygodnie w swoich fotelach nie oglądaliśmy TV, ale nasłuchiwaliśmy, czy coś się dzieje. Byłam tym stanem wiecznego napięcia bardzo zmęczona. Piotrowi żyły wyszły na czole, ponieważ tylko czekał na sygnał, aby pobiec piętro wyżej i zrobić awanturę. W myślach już tworzył dla nich mentalne tortury.

  • Proszę cię nic nie rób, proszę cię nic nie róbsłowa Homiela bardzo mnie wzruszyły. Pierwszy raz się zdarzyło, aby tak bardzo otwarcie o coś prosił Piotra.
  • Swoją sprawiedliwość obróć wobec tych, którzy naprawdę są źli czyli wobec gacków, którym ulegają.
  • …… – Piotr natychmiast się uspokoił.
  • Homiel mi powiedział, że mógłbym ich skrzywdzić, bo nie zdaję sobie sprawy ze swoich możliwości.

Spojrzałam na Piotra nieco innymi oczami, przypomniałam sobie bowiem pewną sytuację z Magdą, dawną jego wspólniczką. Jeszcze przed erą Homiela zdarzyło mu się raz złorzeczyć jej w myślach. Na drugi dzień spadła ze schodów i zwichnęła nogę. Siła myśli może być ogromna, a kiedy człowiek ma nad nimi władzę… staje się niebezpieczny. Sednem jest, by tą siłę obrócić ku dobremu, a nie złemu.




Dopisane 10. 02. 2018 r.

  • Informacje, które dostałaś są wystarczające. A ta wiedza psychicznie nie będzie dobra dla Piotra.

Homiel użył słowa pastorał, choć de facto krzyż typowym pastorałem nie jest. Użył go w formie symbolu, jako podpora do walki ze złem. Podobnie w przypadku biskupa. Piotr wcale biskupem nie musiał być, może to jedynie symbol kapłana o większych możliwościach niż inni. Być może też istnieją w przepastnych kościelnych archiwach dokumenty, świadczące o posłudze egzorcystycznej kapłanów krakowskich z XVIII i XIX wieku, jednak w internecie takowych nie znalazłam. Zwróciłam się do fachowców z pytaniem, gdzie można uzyskać więcej informacji na temat historii egzorcyzmów w PL.


  • Ten krzyż historycznie był twój. Czekał na właściciela – i tak oto w ten sposób weszliśmy w tajemnicę wędrówki dusz, o czym Niebo już wielokrotnie wspominało. We wczesnym chrześcijaństwie wierzono w odrodzenie duszy w nowym ciele. Ta wiara wywodziła się prosto z Judaizmu, bo przecież pierwszymi chrześcijanami byli Hebrajczycy. Nie mogli odrzucić czegoś, co było faktem i o czym mówił sam Jezus, a dzisiejsza nauka jest w stanie tego dowieźć. W ubiegłym roku wiele dowiedzieliśmy się o naszym caaaałym życiu, ta wiedza była odkrywana nam stopniowo.

 

Wsłuchaj się w siebie, a wsłuchasz się w Nas.

12. 06. 17 r. Warszawa.

Przygotowując nowy tekst do blogu musiałam przewertować Księgę Rodzaju. Przeczytałam ją 3 razy i większą uwagę zwróciłam na pewien fragment;

Potem Bóg tak rzekł do Noego i do jego synów: «Ja, Ja zawieram przymierze wami i z waszym potomstwem, które po was będzie; z wszelką istotą żywą, która jest z wami: z ptactwem, ze zwierzętami domowymi i polnymi, jakie są przy was, ze wszystkimi, które wyszły z arki, z wszelkim zwierzęciem na ziemi. Zawieram z wami przymierze, tak iż nigdy już nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię». ?! Po czym Bóg dodał: «A to jest znak przymierza, które ja zawieram z wami i każdą istotą żywą, jaka jest z wami, na wieczne czasy: Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną a ziemią. A gdy rozciągnę obłoki nad ziemią i gdy ukaże się ten łuk na obłokach, wtedy wspomnę na moje przymierze, które zawarłem z wami i z wszelką istotą żywą, z każdym człowiekiem; i nie będzie już nigdy wód potopu na zniszczenie żadnego jestestwa.

Hmm… Według III Tajemnicy Fatimskiej to przymierze może nie być już aktualne. Czekałam niecierpliwie na Piotra chcąc rozwiązać tą zagadkę. Ledwo przyszedł, a już zarzuciłam go pytaniami. Nic też dziwnego, że warknął na mnie, bym się zamknęła. No i awantura gotowa.

  • Nie kłóć się z Piotrem. Stres boli jego serce.
  • Dla ciebie wiedza jest ważniejsza.

Nie odzywałam się przez godzinę obrażona na cały świat. Ja tu o takie ważne rzeczy pytam, a zmęczenie ważniejsze ? 

  • Kiedy się modlę … – zaczął Piotr – … wymieniam imiona gacków po kolei.
  • A ilu ich znasz ? – powiedziałam z przekąsem.
  • Wymieniam tych najważniejszych. Jak powiedziałem Lucyfer …, wiesz co usłyszałem …?
  • A co masz do mnie …?!
  • … ???!!!! … – zbaraniałam. Moje oburzenie na świat przeszło w sekundę. Są rzeczy znacznie ważniejsze niż wiedza.
  • Diabeł wszystko słyszy ?
  • Inaczej twoja modlitwa nie miałaby sensu.
  • To racja – przyznałam.
  • Jak myślisz Mały … i już wiedziałam, że z Ojcem rozmawiamy.
  • Czy przez przypadek oczy ci się zatrzymały na tym różańcu ? – wczoraj w kościele kupiliśmy różaniec.
  • Po Mojemu widzę to tak …
  • Wracasz z pracy, modlitwa i różaniec. Zrobisz to dla Mnie ?
  • Oczywiście.
  • Będę oczekiwał, kiedy to się stanie.
  • A co ja mam robić ? – przełknęłam ślinę ze zdenerwowania.
  • Idea twojej książki jest dobra.
  • Wsłuchaj się w siebie, a wsłuchasz się w Nas, a Mały ci powie.
  • … O ile nie będzie zmęczony … – pomyślałam.


13. 06. 17 r. Warszawa.

Spóźniłam się na kawę, więc prawie biegłam. Z daleka zobaczyłam Piotra siedzącego przy stoliku w tak głębokiej zadumie, że przyszło mi do głowy, iż wygląda jak zakonnik.

  • Wiesz co znaczą ptaki ? Te z kościoła i ten, którego widziałem w biurze ?
  • Pamiętam.
- W pewnej chwili zobaczyłem coś kątem oka i obróciłem się w bok. Zobaczyłem złotego ptaka, wielkości większego indyka, promieniował światłem jak neon! Usłyszałem…
- Jestem wolą Ojca. 
- Gapiłem się na niego i nie mogłem uwierzyć co widzę! Wyszedłem z pokoju, aby ochłonąć. Poszedłem do chłopaków do pokoju omówić jutrzejszy dzień. Siadam przy ich biurku i uzgadniam z nimi harmonogram i znowu go widzę! Pod sufitem! Wstrzymałem oddech, bo bałem się, że chłopaki też go widzą. Zeskoczył na moje kolano. Jego skrzydła urosły i objęły moją głowę. Czułem go, objął mnie jak łabędź. Siedziałem oniemiały i tylko główkowałem, czy inni widzą. 
- Opisz tego ptaka. 
- Złoty, nieduża główka, długa szyja, skojarzyłem z feniksem, ale był duży, rozłożysty ogon, jego oko miało źrenice! http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/03/17/2016/
  • Te ptaki są z ogrodu Ojca. Pokazał mi je. One mogą wchodzić duchem w człowieka. Teraz na świecie nie ma nikogo, w którym by byli. Nie jest to jeden ptak, jest ich wiele.
  • Hmm … – próbowałam to sobie wyobrazić i zrozumieć.
  • Zobaczyłem dzisiaj rano Ojca … – Piotrowi wyraźnie załamał się głos i obawiałam się, że się rozpłacze …
  • Stanął przy moim łóżku rano …
  • Jak to stanął ?
  • No zobaczyłem kontur wysoki na 3 metry, bardzo postawny, przystojny, biała broda, biała czupryna, na boso i z długą białą koszulą … Powiedział …
  • To co ma się zdarzyć, to się właśnie zacznie, tu i teraz …
  • ……… – milczałam, nie chciałam przerywać.
  • Stanął przy łóżku, a ja leżałem … I nie wiem jak to się stało … Zobaczyłem siebie koło niego jak mnie objął.

  • To, co ma się zacząć, zaczyna się dziś.
  • Pozostań sobą. Będę w tobie. Będziesz Mną.
  • … Co to ma znaczyć ? – pyta mnie.
  • No na pewno cokolwiek będzie się działo, masz się nie zmienić, masz chodzić do pracy, zarabiać …
  • A co znaczy... Będziesz Mną ?
  • Hmm … Będziesz nieść Jego słowa …, tak myślę …. – choć sama nie byłam tego pewna.
  • Który dzisiaj ? – spytałam tknięta przeczuciem.
  • 13.
  • 13 czerwiec …? Setna rocznica drugich objawień fatimskich … – … przypadek ?
  • Czym są te ptaki ? – pytam dalej.
  • Słyszę …. Zwiastowanie.
  • Aaaa a… Zwiastują nadejście Ojca, czytałam o tym gdzieś – przypomniałam sobie.
  • Ale to nie wszystko … W kościele rano zobaczyłem przy ołtarzu 7 albo 8 wielkich aniołów, mieli po kilka metrów, ale tylko dwóch z nich miało na głowie złoty hełm. Pokazywali na mnie palcem, szturchali się między sobą … Cieszyli się chyba, że Ich widzę … Nie wiem … Zacząłem się rozglądać po ludziach, czy też ich widzą …
  • ……….
  • W tym kościele przypomniałem sobie wizytę Ojca koło łóżka i wtedy zobaczyłem, że jak tak stałem wtulony w Niego, to z dołu wychodziło pełno gacków. Wyciągnąłem swój miecz i chciałem ich ciąć, ale Ojciec przytrzymał mi rękę i powiedział …
  • Nie trzeba wyciągać oręża.
  • Wyszła z nas wtedy energia jak niebieski obłok. Opadał na te diabły, a one zwiały, zniknęły. Zrozumiałem wtedy, że orężem jest też dobro człowieka. Zło się takiego nie ima.
  • Taaaa – zrozumiałam, że być może to nie było rzeczywiste spotkanie z Ojcem, ale wizja takiego spotkania. A może się mylę ?
  • Ojciec dał mi odpowiedź też na moje pytanie …
  • O co pytałeś ?
  • Aaaa … – machnął ręką z rezygnacją – Miałem wrażenie, że niedługo odejdę.
  • …. Nie po to ci serce naprawiłem.
  • Naprawiłem, żebyś zrobił to, co masz zrobić.
  • Znowu będziesz duży, nie tylko będziesz działał, ale i myślał …
  • …. Pamiętasz słowa Ojca; zgoda przyjęto ? Twoje życie nie było przesądzone wtedy. Wtedy ważyły się jeszcze twoje losy – przypomniałam mu. 
- Od kilku miesięcy czułem wielką potrzebę modlenia się. Modliłem się codziennie godzinę, dwie czasami... Klęczałem i prosiłem o łaskę przedłużenia życia. Nie wiem, czy mnie słyszeli, bo nic się nie działo, ale wczoraj ..., kiedy skończyłem wyraźnie usłyszałem w pokoju męski głos, dochodzący gdzieś z góry, spod sufitu.
-Zgoda, przyjęto... 
http://osaczenie.pl/wp/2016/03/11/narodziny-gacka/
  • Pokazali mi teraz grubą gałąź, która się rozwidla na dwie części. Jedna, chyba lewa usycha, a druga się zieleni i na końcu daje wielkie owoce, wielkie soczyste jabłka.

jabłoń

  • Co przeważyło ? – pytam.
  • Jego wybór. A czy mógł wybrać inaczej ?
  • A nie mógł ? – pomyślałam …

Wieczorem.

  • Nie zasługuję na to wszystko.
  • A skąd wiesz ?
  • Bo mam za dużo zła w sobie.
  • I dlatego zasługujesz.
  • …. Zobaczyłem jak Ojciec bierze mnie do ręki. On jest ogromny, a ja malutki. Zdmuchuje ze mnie czarny pył …
  • ………
  • Dostałam kolejną odpowiedź, że ten krzyż jest z przełomów wieku, ciekawe do kogo należał… – zmieniam temat.

  • Nieważne do kogo należał. Ważne, że źródło jest mocne.
  • To krzyż z bogatą historią, zaprawiony w boju.
  • Tak go sobie tam trzymasz, a nie wiesz, co masz.
  • To mam go brać ze sobą ? – Piotr zaskoczony, gdyż krzyż stoi znowu na parapecie, ale w naszym pokoju.
  • Ja bym się z nim nie rozdzielał.
  • ……… – spojrzeliśmy na siebie. Może rzeczywiście nie doceniamy, co mamy ?
  • Ojciec mi powiedział, że wszystkie moje życia doprowadziły do tego punktu, następuje ostatni czas.
  • …. Dostałam maila z ciekawym pytaniem; jakim człowiekiem, jakim chłopcem był Jezus w młodości i kiedy zrozumiał, że jest synem Bożym ?
  • Ciekawe, no Homiel, jaki był ? – Piotr nie zdaje sobie sprawy, że ciągle z Ojcem rozmawia.
  • A jaki ty jesteś ?
  • Normalny.
  • Czy czymś się wyróżniasz od innych ?
  • Nie.
  • To już wiesz.
  • A kiedy zrozumiał, że jest synem Boga ? Jak miał 30 lat ? Wtedy miał chrzest.
  • Około.



Dopisane 08. 02. 2018 r.

  • Wracasz z pracy, modlitwa i różaniec. Zrobisz to dla Mnie?

Wczoraj niecierpliwie czekałam na Piotra, by mu przypomnieć te rozmowę.

Rzadko się zdarza, by sam Bóg Ojciec komentował wersety biblijne, de facto Swoje własne słowa. Nie wiem nawet, czy to kiedykolwiek wcześniej się zdarzyło. 

  • Zapomniałem o tym. Robię modlitwę, ale różańca już nie – głupio mu się zrobiło i wyszedł na chwilę do kuchni.
  • Wiesz co teraz się stało? – powiedział, gdy wrócił.
  • Ojciec mi powiedział….
  • Wiesz jak to jest z różańcem? Spójrz!
  • I zgasło światło.
  • I tak to jest z twoim różańcem, mniej światła.
  • Jestem po pracy po prostu zmęczony – zaczyna się tłumaczyć. 
  • A kiedy nie będziesz? Modlisz się bo chcesz, czy dlatego, że musisz?
  • Bo chcę.
  • To nie licz czasu.
  • ……
  • Mogę zadać Ojcu pytanie? – wtrąciłam się. 
  • Pytaj.
  • Co z przymierzem?
  • O co chodzi? – pyta Piotr.
  • Zawieram z wami przymierze, tak iż nigdy już nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię – czytam na głos.
  • Bóg obiecał, że nie będzie potopu, a według III Tajemnicy Fatimskiej taki potop będzie – tłumaczę Piotrowi. 
  • Ja Swoich przymierzy zawsze dotrzymuję.
  • A co mam zrobić, kiedy druga strona łamie każde ?
  • Takie przymierza nie obowiązują.
  • Druga strona nie widzi, bo nie chce widzieć.
  • ……… – wzruszyłam, że otrzymałam odpowiedź. Obawiałam się, że jej nie otrzymam. 
  • Zadowala cię ta odpowiedź ? – pyta mnie Piotr.
  • Nie pytaj. Ja wiem.
  • Co robisz, jak masz z kimś umowę i za pierwszym, drugim razem ją łamie ?
  • Dalej ją przestrzegasz ?
  • Nawet ślepiec, kiedy traci, zaczyna czuć bardziej.
  • I tak na wiele przymykam oczy.

Tak więc III Tajemnica Fatimska wciąż aktualna, aktualna jak nigdy dotąd.

Zwiastowanie Pańskie to zwiastowanie nowego świata.

10. 06. 17 r. Warszawa.

Dzisiejszy dzień był pełen przemyśleń. Piotr wrócił do wizji, w której zgłosił się na ochotnika.

- Usłyszałem coś niesamowitego… Zobaczyłem scenę. Widzę Ojca i aniołów, którzy stoją wokół Niego. To cała grupa aniołów, są wysocy i mają po 4 metry, ja stoję za Ojcem, jakby w cieniu i jestem najmniejszy. Bóg pyta ich… 
- A któż pójdzie do tego świata? 
- Widzę, że każdy udaje, że ogląda swoje buty, mają schylone głowy i udają, że nie słyszą, po prostu nikt nie chciał iść. Wtedy ja się wychyliłem i powiedziałem… 
- Oto jestem. 
- Ty…? - Ojciec był zaskoczony i zdziwiony, że taka miernota się zgłosiła, tak mi się wydawało…     
- Więc idź.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/02/kiedy-pozadliwosc-oczu-jest-wielka-wtedy-twoja-wiara-jest-zadna/ 
  • Dlaczego tylko ja się zdecydowałem ?
  • Czy łatwo zrezygnować z ciepłych bamboszy na rzecz dziurawych butów ?
  • Ale to się przecież nie liczy, dlaczego więc ? Dla Ojca wszystko byśmy zrobili – Piotr nie mógł zrozumieć, że nikt poza nim nie chciał iść.
  • Dlatego tak wielu upadło.
  • …. Zobaczyłem jak stałem wielki za tronem Ojca, ale straciłem wpływy i stałem się najmniejszy i ten najmniejszy się zgłosił … Oto jestem.
  • Wiedzieliście, że się zgłosi ? – spytałam, bo targały mną pewne wątpliwości. Po tylu doświadczeniach, tylu rozmowach jest mi trudno uwierzyć, że Bóg czegoś nie wiedział, czy też nie przewidział.
  • Dla części było to zaskoczeniem.
  • Hmm … I po co to wszystko ? Tak naprawdę … ?
  • Nauka. To oficjalna wersja.
  • A nieoficjalnie ?
  • Nie powiem.
  • Czego miał za mało, żeby musiał się tego nauczyć ? – nadal pytam. 
  • Pokory.
  • …….. – Piotr zamyślił się głęboko.

Wracając do domu mijaliśmy ledwo wybudowany mieszkalny blok.

  • Ładny ten dom nawet – Piotr pokiwał głową z uznaniem. 
  • A co w nim ładnego ? Jestem przyzwyczajony do innych.
  • U Nas domy są pełne światła.
  • Nie taki jest ci przeznaczony.
  • Jeśli będziecie coś mieli, to ze względu na Olę.
  • A znacie moje wymagania ? – zażartowałam. 
  • Wiem kiedy płaczesz. Płaczesz z radości.
  • …….. – wzruszyłam się, bo to prawda. Nie płaczę, kiedy jest źle. Płaczę, kiedy jest pięknie.

Wieczorem.

Pisząc w zeszycie, potem na blogu bardzo często wykorzystuję cytaty z rozmów Alicji Lenczewskiej. W niektórych przypadkach mam nawet wrażenie, że niektóre odpowiedzi skierowane są prosto do mnie. Zadaję sobie w duchu pytanie …, przewracam kartkę i mam odpowiedź.

  • To przypadek ? – pytam Homiela.
  • W twoim życiu nie ma przypadków.
  • Myślisz, że tylko Piotr jest twoim celem ?
  • Rób swoje córko.
  • … ???!!! … – no i po rozmowie. Zabrało mi mowę i odwagę do dalszych pytań. 

Kiedy mi już się wydawało, że Ojca nie ma … 

  • Jesteś ostatnio bardzo zgryźliwy – mówię do Piotra, bo rzeczywiście czepia się wszystkiego.
  • Czy on w Niebie też taki jest zgryźliwy ? – zażartowałam.
  • Ostatnio go nie było.
  • ……  – to odpowiedź na poranną rozmowę.

Piotr zmienił taktykę jeśli chodzi o wieczorne modlenie się. Nie odkłada tego już na „przed snem”, ale stara się odprawiać swój prywatny egzorcyzm około 20.00. Jest wtedy bardziej przytomny i tym samym bardziej skuteczny. Po modlitwie …

  • Homiel, chyba Homiel powiedział mi …
  • Nie możesz manifestować tak bardzo strachu przed Bogiem.
  • Ojciec tak bardzo cię umiłował.
  • Nie można bać się kogoś, kto tak kocha.
  • ……. – dech mi zaparło.
  • Ale ja faktycznie boję się Boga – Piotr dalej rozbrajająco szczerze.
  • To pomyśl o swoim dziecku. Chciałbyś, żeby twój syn bał się ciebie ?
  • … Nie … – Piotr chyba zrozumiał to wreszcie.
  • Sprawiłby ci wielki ból. Czy Ojciec różni się w tym względzie od ciebie ? Nie sądzę.
  • Masz rację.

Piotr oglądał mecz, a ja szperałam w internecie szukając informacji dot. prawdziwego krzyża.

1. W Polsce relikwie Krzyża Świętego znajdują się w wielu świątyniach m.in. na Świętym Krzyżu, w Lublinie, Elblągu, Boćkach, Częstochowie, Kcyni, Krakowie, Łomży, Owińskach, Pabianiacach, Pacanowie, Pakości, Pińczowie, Przeworsku, Włocławku i Zamościu. Należy zaznaczyć, że w naszym kraju funkcjonuje obecnie sześć sanktuariów Relikwii Drzewa Krzyża Świętego, które znajdują się na Świętym Krzyżu, w Elblągu, Lublinie, Jeleniej Górze, Klebarku Wielkim oraz Wałbrzychu. http://www.pijarzy.pl/rozwazania/historia_kultu_relikwii_drzewa_krzyza_swietego_d4635_pol.html

2. Relikwie Krzyża Świętego z cesarskiego skarbca Schatzkammer w Wiedniu. Kiedy doszedł do tego handel odpustami, liczba fragmentów Krzyża – prawdziwych i fałszywych – rzeczywiście mocno urosła, a sanktuaria z domniemanymi relikwiami Krzyża powstawały jak grzyby po deszczu, co pewnie wywołało reakcję Lutra, którą przywołaliśmy na początku. Tyle tylko, że i Luter się zagalopował. Dopiero w XIX w. udowodnili to historycy. Jeden z nich, Charles Rohault de Fleury, w 1870 r. opublikował pracę, w której wykazywał, że podczas gdy całkowita objętość Krzyża wynosiła 36 tys. cm sześc., to objętość wszystkich znanych na świecie i traktowanych jako autentyczne fragmentów Krzyża wynosi tylko 4 tys. cm sześc. Czyli niespełna jedną dziesiątą całego oryginalnego Krzyża. Poza tym wykazano, że można zweryfikować autentyczność tych 4 tys. kawałków m. in. poprzez określenie rodzaju drzewa – oryginalny krzyż Jezusa był wykonany z czarnej sosny, a niektóre krążące „relikwie” zawierały drewno cyprysowe, co od razu sugerowało fałszywkę. http://gosc.pl/doc/3796723.Liche-drewno http://www.fronda.pl/a/fakt-odnalezienia-krzyza-to-dowod-na-historycznosc-naszej-wiary,30662.html



11. 06. 17 r. Warszawa.

Dzisiaj niedziela i chciałam dłużej pospać, ale się nie udało. Piotr obudził się o 6 rano i nie czekał z informacją, którą otrzymał.

  • Pytałaś wczoraj o Zwiastowanie Pańskie .. – i szturcha mnie za ramię.
  • Noooo … – odpowiedziałam półprzytomnie.
  • Mam odpowiedź. Usłyszałem głos i od razu wiedziałem, że to Gabriel. Powiedział …
  • Zwiastowanie Pańskie to zwiastowanie nowego świata.
  • Ci, co będą chcieli, ci pójdą.
  • Ci, co nie będą chcieli, zostaną na tym świecie i odejdą z tym światem.
  • …….. – otrzeźwiałam natychmiast otwierając szeroko oczy. Szybko zanotowałam w zeszycie, który zawsze leży blisko na wypadek właśnie takich sytuacji.
  • I zobaczyłem głowę tego księdza Sowy, ale dużo młodszego.
  • Nie nazywaj go księdzem, to szarlatan … powiedział.
  • …. Wiesz, ilu takich podobnych jest w Watykanie ? – mówię ze smutkiem.
  • …. Zobaczyłem natychmiast białe mięso zjadane przez robale, długie robale …
  • Hmm …. Bardzo trafna wizja  – pomyślałam.

Białe mięso do jedzenia, a przecież nie ma białego mięsa. Kolor biały to symbol strawy duchowej, którą Watykan powinien dawać przede wszystkim, a długie robale to symbol diabła. Dlaczego mięso, a nie chleb ? Chleb nie jest jedzony przez robale, chleb pleśnieje, a wizja musi być logiczna.

  • Co jeszcze usłyszałeś ?
  • Będziesz widzieć to, co nikt przed tobą nie widział i nikt po tobie nie zobaczy.
  • Aha … – trudno mi to sobie wyobrazić. Piotr i teraz może naprawdę wiele, a jeśli będzie mógł więcej ?
  • Powiedział jeszcze…
  • Wyjdziesz ze swego ciała i ci, co będą chcieli, pójdą za tobą.
  • No jak to kurna możliwe ?!!! – wyrwało mi się, czego szybko pożałowałam.
  • …. Ale skąd wiesz, że to Gabriel ?
  • W sekundę wiedziałem, że to On. Nie zrozumiesz tego … To tak, jak ktoś do ciebie dzwoni i choć nie widzisz, to wiesz z kim rozmawiasz.
  • Widząc tego Sowę zrozumiałem, że trzeba przede wszystkim walczyć o kapłanów, to oni są narażeni na odstrzał w pierwszej kolejności … I tak w to nie uwierzą … – Piotr machnął ręką z rezygnacją.
  • Przyjacielu, te drzwi nie są otwarte szeroko.
  • One są uchylone.
  • Na roścież są otworzone te z dołu, więc wiesz ilu przejdzie.
  • To ostatnia szansa dla wielu. Mają wybór.

Ubraliśmy się i wyszliśmy na typowy niedzielny objazd. Czyli najpierw Ikea, potem Katedra. Przy śniadaniu  długo siedzieliśmy w milczeniu …

  • Kurcze, że mi się to przytrafiło … – westchnął Piotr na koniec myśląc o całym swoim życiu.
  • A przecież upadłem tak nisko ….
  • Wszystkie nitki trzymały, żebyś nie upadł niżej.
  • To jest ta miłość Tego, którego się tak boisz.
  • Boże … Jakie piękne słowa …. – pomyślałam. 

Pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Trwała akurat msza i rozpoczynała się komunia. Ruszyliśmy pewnym krokiem w kierunku księdza, ale drogę zatarasował nam młody chłopak na wózku inwalidzkim dość nachalnie prosząc o pieniądze. Oboje powiedzieliśmy, że później. Wracając z komunii znowu zatarasował nam drogę ten sam chłopak i znowu powiedzieliśmy, że później. Stanęliśmy pod naszym krzyżem.

  • Nie mówię ci ile masz dać, daj ile chcesz powiedział Jezus.

No więc zamiast się pomodlić, zaczęłam szukać po kieszeniach pieniędzy. Przygotowałam 10 zł, Piotr 20 zł, choć oboje mieliśmy znacznie więcej. Mówiąc szczerze byłam na tego nachalnego chłopaka mocno wkurzona, bo nie miał żadnego zahamowania i po prostu wybrał nieodpowiednie chwile. Wychodząc daliśmy mu pieniądze, a on zaczął nas szczerze przepraszać za swoje zachowanie i tłumaczyć, że w ten sposób pomaga chorej siostrze. Nie chciałam tego słuchać, ale moja niechęć szybko przeminęła. W samochodzie …

  • A wiesz co by było, gdybyś oddał wszystko ?
  • No co ?
  • Święto w Niebie. To kolejny dzień nauki.
  • Łobuz jestem ciągle.
  • Nie jesteś łobuzem, jesteś na kompletach p.s. tajne lekcje podczas wojny.
  • Chłopak miał wygoloną głowę i to mnie do niego trochę zniechęciło.
  • A ty co masz ?
  • Mógłbyś mieć z boku frędzle, a nie masz i co ? Jesteś nieprzyzwoity ?
  • …… – zaczęłam się dusić ze śmiechu, bo Piotr ciągle ocenia po pozorach.
  • A mogę chodzić tak do komunii bez spowiedzi ? – spytałam.
  • Przecież wyspowiadałaś się Nam.
  • …….. – zamarłam.

Dwa dni temu coś mnie siekło i poszłam nie mówiąc o tym Piotrowi do Kościoła św. Krzyża. Tam w ławce przesiedziałam z pół godziny wyznając Ojcu swoje grzechy mimo, że tuż obok w konfesjonale siedział ksiądz, by spowiadać. 

  • Chłopak kłamał, czy mówił prawdę ?
  • Utrzymuje siebie i innychpo tych słowach byłam gotowa wrócić i dać mu wszystko.

Po południu poszliśmy na spacer po Starówce. Odbywał się triatlon i sporo ludzi biegało w maratonie …

  • Może ja tak pobiegnę ?
  • Lepiej nie próbuj, bo Ja dostanę zawału.
  • To moje serce jeszcze nie gotowe ?
  • Ta sprawność do tego życia już ci wystarczy.

Rzeczywiście, sprawność serca Piotra jest ograniczona do tego stopnia, że musieliśmy robić przystanki niemal w każdym napotkanym po drodze kościele. A ponieważ wszędzie odbywały się msze, jeszcze raz przyjęliśmy komunię, a gdzie indziej wysłuchaliśmy ewangelii.

  • Podoba Mi się ta wycieczka.
  • A czy to dobrze, że dwa razy komunię przyjęliśmy ?
  • Tej strawy nigdy za mało.

Wieczorem.

Byliśmy zmęczeni wrażeniami. Nie chciało mi się zbytnio rozmawiać, ale Piotr zaczyna mnie szturchać …

  • Zobaczyłem tego z „Pasji”…
  • Caviezela ?
  • Tak, stał i myślał nad czymś.
  • No i ?
  • Homiel powiedział, że on rozmyśla jak wrócić do Polski.
  • Tak dobrze tu się czuł.
  • Czuł ducha pierwotnego. Poczuł się jak w domu.
  • Hmm … Ciekawe, że go zobaczyłeś.
  • Zobaczyłem jak ciebie. Stał i zastanawiał się … 
  • Ciekawe, może ta kartka faktycznie na niego podziałała ? – http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/16/a-ktoz-powiedzial-ze-kazdy-ma-przejsc-przez-te-uchylone-drzwi/

  • Przeczytał ją w odpowiednim momencie.
  • Ta kartka tak spadła, jak na was krzyż tydzień temu.
  • Poczuł tu dom.



Dopisane 06. 02. 2018 r.

  • Przyjacielu, te drzwi nie są otwarte szeroko. One są uchylone – ostatnia nowość prosto z Watykanu.

Wywiad, jakiego udzielił kard. Reinhard Marx, jeden z członków papieskiej rady kardynalskiej, a także przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec przeraża. I to nie tylko dlatego, że zawiera on odrzucenie katolickiego i biblijnego nauczania w sprawie oceny moralnej aktów homoseksualnych, ale także dlatego, że gdyby traktować go poważnie, to jakakolwiek moralność przestaje istnieć. http://malydziennik.pl/odrzucenie-nie-tylko-pisma-swietego-ale-i-obiektywnej-moralnosci-tego-wlasnie-chce-kard-marx,9696.html


U Jezusa widzimy, że bardzo często ludzie chcieli podejść i przynajmniej dotknąć się frędzli u Jego płaszcza, aby zyskać uzdrowienie, ponieważ dla nich właśnie cały Jezus i wszystko, w co był ubrany, wszystko, co mówił, było wielkim przypomnieniem o dobroci, miłości, mocy i wierności Boga. Można z Jego darów zrobić coś, czym będę sobie podbijał pychę, ale to wszystko jest dane po to, aby służyć innym.

Wybrani mają służyć innym, a nie obnosić się tym, że są wybrani.


  • Ta kartka tak spadła, jak na was krzyż tydzień temu. Poczuł tu dom.

Wrócę do odtwórcy Jezusa ponownie z dwóch powodów.

1. W marcu tego roku do kin wchodzi film; św. Apostoł Paweł, w którym Caviezel gra św. Łukasza. https://www.youtube.com/watch?v=LyOqQZUDdO4&sns=fb

2. Oficjalnie potwierdzono, że „Zmartwychwstanie” z jego rolą jako Jezus jest w przygotowaniu; W rozmowie z amerykańskim dziennikiem odtwórca roli Chrystusa w słynnej „Pasji” Mela Gibsona potwierdził, że słynny reżyser nakręci kontynuację wybitnego dzieła. – To będzie największy film w historii – uważa Jim Caviezel.
http://www.pch24.pl/mel-gibson-nakreci-kontynuacje-pasji–jim-caviezel-znow-w-roli-pana-jezusa,57957,i.html#ixzz56FRn2tmT

Napiszę konkretnie; nie lekceważcie tego człowieka! To jeszcze jedno narzędzie w ręku Boga i to dosłownie. Mała ciekawostka; jego imię w Niebie jest bardzo podobne do obecnego nazwiska i to nie przypadek, że powstaje ten film!!! Później wyjaśnię dlaczego, a tymczasem warto posłuchać… 

Bezpośrednio przed nadejściem będzie zwiastowanie.

07. 06. 17 r. Warszawa. Część 2. 

Kiedy Homiel powiedział …

  • Klęknijcie narody. Chrystus nadchodzi.

… ścisnęło mnie za gardło. Gdy to powiedział, oglądaliśmy akurat film „Dzień zagłady”. https://www.youtube.com/watch?v=VNtsVP42bOE

Pamiętając o Fatimie pytam …

  • Czy to będzie tak, jak w tym filmie ?
  • Bezpośrednio przed nadejściem będzie zwiastowanie.

Piotr przekazał to w tak spokojny i bez emocji sposób, jakby zapowiadał pogodę na miesiąc.

  • Mówisz to tak normalnie, a to będzie tak doniosła chwila.
  • …. Czy ja nie jestem jakimś szarlatanem ? – pyta mnie Piotr niepewnie.
  • Oni tak chcieliby. Chcieliby, żebyś nie był. 

I zrozumiałam, że chce powiedzieć coś więcej. Oni chcieliby, żeby nie tyle był szarłatem, co chcieliby, żeby go w ogóle nie było.

  • Chcieliby cię w proch zamienić – i tym razem zrozumiałam, że mówi o całym piekle.
  • Czy wiesz jaka to chwila ?
  • Jaka ?
  • Podniosła. Mówisz tak ważne rzeczy.
  • … Homiel, pokażesz się na koniec ? – pytam.
  • Homiel to moje ulubione imię.
  • Nawet w Niebie inni już tak nazywają.
  • Jesteś cudowny. Naprawdę będziemy mieć rozdarte serca, kiedy odejdziesz.
  • Napisz petycje, to zostanę.
  • Ale jak ? – pytam znowu.
  • …. Czuję, że sprawy przyspieszą, ale chłopie ! Z NIP to nie dasz rady – Piotr pewny swego. 
  • Jestem pod wrażeniem tych słów.
  • No nie da się, auto musisz dać.
  • Już się boję. Poczekajmy, zobaczymy, kto ma rację.
  • Ja też mogę o coś się założyć ? – wtrącam się.
  • Nie musisz, pod każdym względem jesteś wygrana.
  • … Homiel, jakie to zwiastowanie będzie ?
  • Pańskie.
  • … Dzisiaj rano podczas mszy poczułem, że nie mam krzyża. Zacząłem się macać na wysokości splotu.
  • Szukasz krzyża ? Już go nie ma tutaj.
  • Sam jesteś krzyżem.
  • Pokazał teraz jak krzyż się rozrasta we mnie, staję się krzyżem …
  • Dlaczego ?
  • Bo na to zasługujesz, żebyś to wiedział.
  • To coś zmieni ? Ja i tak fruwam po swojemu – tzn. robi jak uważa.
  • Na razie fruwasz, a potem nie będziesz fruwać.
  • Będziesz bardzo zaskoczony tym, co będzie się dziać.
  • …. Homiel, dasz się sfotografować na koniec ?
  • Myślisz, że ludzie uwierzą ? – Piotr jak zwykle sceptyczny.
  • Niektórzy potrzebują.
  • Dla kogo żyjemy, dla tego chwała. Bądź gotowa.
  • Może ta fala nie przyjdzie ?
  • Jest to tak pewne jak to, że po nocy nastaje dzień.
  • Pamiętaj, że ktoś cię pochlapał, a to ma wiele funkcji.
  • Może ktoś cię poświęcił ?
  • Ciesz się, też bym tak chciał.

Homiel przypomniał wizję…

Gdy się modliłem o 15.00 zobaczyłem wielki fotel w Niebie. Wyrosła nagle wielka fala, która sięgała do fotela. Ojciec ręką zgarnął trochę wody z wierzchu fali i mnie nią opryskał. Zaczął się przy tym tak śmiać, że spod brody zauważyłem Jego białe zęby. Na czole poczułem wodę i gdy chciałem zetrzeć krople, ręka była sucha. Śmiał się serdecznie… Ja też się śmiałem… 
  • Muszę sprawdzić zwiastowane pańskie co znaczy – mówię do Piotra …
  • To kiedyś było.
  • Kiedy ?
  • Sama bez trudu znajdziesz.

Już w ubiegłym roku we wrześniu Homiel dość nieoczekiwanie wspomniał o zwiastowaniu.

Podczas rozmowy zadzwoniła narzeczona naszego syna oznajmiając, że czeka na nasz przyjazd. To dość nieoczekiwana deklaracja i nie wiem, czy była szczera. 
-To drzewo też chce pić z dobrego źródła. Poczuło wodę jak smakuje. 
-A nasi rodzice? – … którzy nie wierzą w nic. 
-To stare drzewa, ale też się zielenią. A to dopiero początek. 
-Co to będzie? – spytałam. 
-Zwiastowanie Pańskie.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/06/11/nie-ten-jest-madry-kto-duzo-wie-lecz-ten-kto-dobrze-czyni-wedle-tej-wiedzy/

Zwiastowanie PańskieArchanioł Gabriel przyszedł do Maryi, niewiasty z Nazaretu, by zwiastować Jej, że to na Niej spełnią się obietnice proroków, a Jej Syn, którego pocznie w cudowny i dziewiczy sposób za sprawą Ducha Świętego, będzie Synem samego Boga. Fakt, że uroczystość ta przypada często w trakcie Wielkiego Postu uzmysławia nam, że tajemnica Wcielenia jest nierozerwalnie związana z tajemnicą śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Uroczystość Zwiastowania Pańskiego obchodzimy w Kościele zwykle dokładnie dziewięć miesięcy przed Bożym Narodzeniem, 25 marca.

  • Czy zwiastowanie będzie takie samo jak u Maryi ? – miałam na myśli, czy Jezus się narodzi, czy wróci na rydwanie tak, jak to jest opisane. O co chodzi ?
  • Nie. Wszystkie zagadki rozwiążą się, gdy ruszy fala.
  • Póki co, czekajmy.

Dostałam pierwszą odpowiedź dot. krzyża;

 




Dopisane 02. 02. 2018 r.

  • Można rozmawiać z Duchem Świętym?

„Duch Święty jest prawdopodobnie najbardziej niezrozumianą z trzech osób Trójcy Świętej. Nie wierz w mity, pomóż szerzyć prawdę! http://misyjne.pl/5-mitow-o-duchu-swiety-w-ktore-wierza-ludzie/

Mit 1: Duch Święty to „moc”

Prawda: Duch Święty to osoba, dokładnie tak jak Ojciec i Syn. Nazywanie Go „Duchem” zamiast terminem używanym do opisu osoby (jak Ojciec lub Syn) może być trochę mylące, ale tak czy inaczej jest On osobą.

Mit 2: Duch Święty nie występuje w Starym Testamencie

Prawda: Duch Święty zawsze był trzecią osobą Trójcy Świętej, od początku czasów, również w Starym Testamencie. Kiedy tylko Bóg czynił coś w Starym Testamencie to Duch Święty przy pracy!

Mit 3: Duch Święty jest niżej w hierarchii od Ojca i Syna

Prawda: Tak, nazywamy Ducha Świętego trzecią osobą Trójcy Świętej, ale odnosi się to do relacji między boskimi osobami, nie wskazuje na mniejszy status. Wszystkie osoby są równe, a potwierdza to Credo atanazyjskie.

Mit 4: Duch Święty jest tylko częścią Boga

Prawda: Właściwie wszystkie trzy osoby są Bogiem. Może to być mylące, ale Bóg nie ma części. Cokolwiek Bóg robi, robią wszystkie trzy osoby, w tym i Duch Święty.

Mit 5: Prawdziwy chrześcijanin natchniony Duchem Świętym będzie „mówił językami”

Prawda: Po pierwsze istnieje wiele kontrowersji co właściwie oznacza „mówienie językami”. Choć wielu chrześcijan współcześnie wierzy, że jest to swego rodzaju bełkot, jednak tradycyjnie rozumiany był jako dar mówienia wieloma prawdziwymi językami, tak jak apostołowie w trakcie Zesłania Ducha Świętego. W każdym razie Kościół naucza, że człowiek otrzymuje Ducha Świętego i staje się chrześcijaninem przy chrzcie, a przy bierzmowaniu zostaje wzmocniony Jego darami, niezależnie od tego czy „mówienie językami” jest prawdziwe czy nie.”

Krzyż Arma Christi.

03. 06. 17 r. Warszawa. (II część).

W Kazimierzu Dolnym  odwiedzamy zawsze dwa stałe punkty; smażalnię ryb nad Wisłą i klasztor na wzgórzu. Czyli coś dla ciała i coś dla ducha. Dzisiaj po obiedzie postanowiliśmy zwiedzić punkt nr 3, czyli wejść na Górę Trzech Krzyży. W połowie drogi zorientowałam się, że to durny pomysł, ponieważ moje mięśnie nóg po ostatnim jeszcze nie doszły do siebie i zaczęły się trząść jak galareta. Na górę wchodziłam prawie na czworakach, choć to nie jest duże wzniesienie i nawet małe dzieci potrafią dotrzeć na szczyt zupełnie samodzielnie. Piotr dawno mnie wyprzedził i kiedy w końcu dotarłam na szczyt, zauważyłam, że stoi pod jednym z krzyży obejmując go w połowie. Nie dlatego, że to krzyż, ale dlatego, że ze zmęczenia sapał jak mops i musiał się o coś oprzeć. Dookoła było sporo ludzi, ale to my musieliśmy wyglądać naprawdę przekomicznie, bo nam ciągle brakowało powietrza. Staliśmy tam z 15 minut nie mogąc się ruszyć, więc z nudów zaczęłam przyglądać samemu krzyżowi. Zauważyłam napis, że pochodzi z 1708 roku.

https://kazimierzdolny24.pl/warto-zobaczyc/punkty-widokowe/gora-trzech-krzyzy/

Zeszliśmy po jakimś czasie i w zwolnionym tempie skierowaliśmy się w stronę ulubionego klasztoru, który też był na wzgórzu …, niestety. Kilkanaście schodków pokonaliśmy w 10 minut i ruszyliśmy wprost do naszej ulubionej kapliczki, bo tam były krzesła. Padliśmy na nie oboje i nie odzywaliśmy się przez dłuuugą chwilę. Modliliśmy się na siedząco i było nam wszystko jedno w tej chwili, czy to grzech, czy nie … I tak siedzimy na przeciwko figury Maryi, a mój wzrok przesuwa się powoli w dół na parapet … Moją uwagę przykuł jakiś przedmiot, który stał przy oknie. To był mały krzyż, którego ledwo było widać, ponieważ kolorystycznie zlewał się z framugą. Pomyślałam nawet, że to dziwne, bo nigdy tutaj nie stał, a jesteśmy w tej kapliczce kilka razy w roku. Ktoś go przyniósł i zostawił ? …  Szturcha mnie Piotr …

  • Dziękowałem Maryi za uratowanie życia, a wtedy powiedziała …
  • Spójrz na dół… i zobaczyłem krzyż.
  • Ten krzyż na parapecie ? – upewniam się, bo z tego wynika, że oboje jednocześnie patrzyliśmy na ten sam krzyż.
  • No właśnie.
  • A widziałeś go wcześniej ?
  • Nie, dopiero kiedy mi powiedziała.

Rzeczywiście, Piotr nie mógł go zauważyć wcześniej, siedział po skosie i doniczka zasłaniała krzyż.

  • I co z tym krzyżem ?
  • Jest dla ciebieMaryja powiedziała teraz.
  • …… – spojrzeliśmy na siebie kompletnie zdezorientowani.
  • Jak to dla nas ?! Mamy wziąć ?! To kradzież – Piotr na to.
  • ……  – dosłownie zatkało mnie.
  • Mamy ukraść krzyż z kościoła?!!! – pytam wolno prawie cedząc słowa.
  • Spytaj się Maryi dlaczego masz wziąć.
  • Coś ty! Mam spytać Maryję ? – zrobił takie oczy jakbym żądała spotkania z UFO.
  • A dlaczego nie ?
  • …… – Piotr zawiesił się w moich oczach myśląc co robić.
  • Dlaczego Maryjo ? – spytał po krótkim wahaniu.
  • Na drogę.

Znowu spojrzeliśmy na siebie, potem na krzyż. Zastanawialiśmy się co dalej … Brać, nie brać … I kiedy tak ciągle się wahaliśmy …, krzyż się przewrócił. Piotr podszedł, postawił go pionowo i usiadł z powrotem.

  • Hmm … Krzyż na drogę … – pomyślałam, że nawet potocznie tak się mówi.
  • Dobra, idę poszukać jakiegoś zakonnika – Piotr podjął decyzję i wyszedł z kapliczki.

Zostałam sama. Zapanowała niesamowita cisza. Zaczęłam notować w zeszycie, zrobiłam zdjęcie … W pewnym momencie w kapliczce poderwał się wiatr i kwiaty pod obrazem Jezusa zaczęły mocno falować. Pamiętając, że podczas ostatniego tu pobytu także falowały kwiaty i dostaliśmy wtedy odpowiedź, że to znak od Jezusa, spytałam teraz …

  • Jesteś ?

. I bach! … Usłyszałam wyraźne uderzenie z prawej strony, uderzenie jakby w drewno, choć koło mnie była tylko ceglana ściana. Zastygłam, bo atmosfera była niesamowita. Po sekundzie usłyszałam bzyczenie wielkiej muchy, ale o dziwo kompletnie nie mogłam jej zlokalizować. W tej ciszy jej bzyczenie brzmiało jak dzwon, a w ogóle nie było jej widać. Bzyczała i bzyczała jak wściekła, więc nie zastanawiając się długo zaczęłam odmawiać na wszelki wypadek Zdrowaś Maryjo. Wypowiedziałam zaledwie pierwsze słowa i raptem wszystko ucichło, znowu zapadła cisza. A wtedy usłyszałam z oddali nadchodzące zdecydowane kroki. Do kapliczki razem z Piotrem wszedł dziarski, dojrzały mężczyzna trzymający w ręku pęk kluczy.

  • Gdzie ten krzyż ? – spytał pewnym głosem.

Piotr wskazał mu parapet. Mężczyzna podszedł do krzyża, ze zdziwieniem wziął go do ręki. Zaczął mu się przyglądać z jednej i drugiej strony i wyraźnie było widać, że sytuacja go przerosła. Po chwili oddał krzyż Piotrowi, a właściwie włożył mu go do ręki, kiwnął tylko głową i wychodząc szeroko roześmiał się zakłopotany … A wtedy stało się jasno, jakby do tej kapliczki samo słońce zajrzało.

  • To zakonnik – powiedział Piotr, gdy wyszedł.
  • Tak ? – zdziwiłam się, po był po cywilnemu.
  • Jakiś administrator, czy coś w tym stylu. Wyciągnąłem go ze sklepiku. Pytam go, czy mogę wziąć krzyż.
  • Jaki krzyż ? … On na to.
  • Tam w kapliczce stoi na parapecie.
  • Tam ? Tam nic nie ma.
  •  Jest. Maryja mi powiedziała, żebym go zabrał.
  • Jak to Maryja ?! Co za głupoty mówisz, rozmawiasz z Maryją ? Nie możesz rozmawiać z Maryją !
  • Inaczej bym nie pytał.
  • …… – zaczynam się śmiać, chciałabym wtedy widzieć minę tego zakonnika.
  • Ten ksiądz nie uwierzył – Piotr wzruszył ramionami.
  • Nieważne, że nie uwierzył. Ważne, że wziąłeś.

Wzięłam ostrożnie do ręki ten krzyż.

Zauważyłam, że w środku ma drewno i rdzę.

  • Hmm … Musi być stary chyba …
  • Bardzo stary.

Wyszliśmy z kościoła, a Homiel …

  • Cel osiągnięty, możecie wracać.
  • Skąd się on tam wziął ?
  • …  Pokazał mi pióro spadające na biurko … Efekt pióra ! – Piotr prawie krzyknął.

Wracając do Warszawy byliśmy oczywiście podekscytowani i rozmawialiśmy tylko o krzyżu.

  • Ale dlaczego Homiel ?
  • Chcesz odpowiedzi tak za darmo ? Masz kopalnię na biurku, grzebajmiał na myśli kopalnię wiedzy w postaci internetu.
  • Jest na pewno stary – przyglądam  mu się z uwagą.
  • Tak stary jak krzyż, którego dotykałeś na Górze z Trzema Krzyżami była data 1708, czyli XVIII wiek.
  • Ale musiał mieć minę ten ksiądz, jak mu powiedziałeś o Maryi.
  • To dobry ksiądz, robi swoje, lecz przeznaczony do matematyki ze szkoły podstawowej, wyższa wiedza nie jest mu dana.
  • ……..
  • Co sądzisz o tym krzyżu ?
  • Nooo stary …, ułamany …
  • Co jeszcze ?
  • Noo … Nie wiem.
  • Zwróć uwagę, że to jest Chrystus w zmartwychwstaniu.
  • Zawiera w sobie wszystko.
  • Jest za Nim światło, Jego cierpienie i zwycięstwo, światło zmartwychwstania.
  • Powiedz Oli, że tego w internecie nie znajdzie.
  • …… – wybałuszam oczy …
  • Słyszę pastorał … Co to ? – Piotr mnie pyta.
  • ……… – nie odpowiem teraz, jestem zbyt oszołomiona i mam zamiar zająć się tym zaraz po przyjeździe do domu.
  • Ta książka to będzie przewodnik dla zagubionych.
  • Uratuje życie wielu ludziom.
  • Nie uwierzą w to, co chcą katolicy, ale uwierzą ci, co potrzebują.
  • Rozumiem … Ta książka będzie ponad religię, dla wszystkich …
  • A kiedy ta książka ? – spytałam jeszcze.
  • Kiedy odejdę – Piotr się wtrącił.
  • …. Wiele rzeczy jest niedokończonych …
  • Na przykład ?
  • NIP.
  • Aaaa … NIP powiedział ironicznie udając, że sobie przypomina. 
  • W lipcu się zacznie …
  • W lipcu oni mają przerwę …
  • Nie dla Nas.

Piotr zmęczony zaczął narzekać na wszystko, że słońce, że dużo ludzi, że drogo …

  • Jesteś młody – stary, a powinieneś być stary – młody.
  • A Ty jaki jesteś ?
  • Wiecznie młody – … i śmiech…

Ledwo weszliśmy do domu, a już włączyłam komputer. Na razie zajęłam się tym, co najprostsze.
Pastorał –
Pastorał (łac. baculus pastoralis, dosł. „kij pasterski” ) to w Kościołach chrześcijańskich atrybut biskupów, opatów i infułatów uprzywilejowanych (we wschodnim chrześcijaństwie: archimandrytów); długa, zdobiona laska o ślimakowato zwiniętym zakończeniu, nazywanym krzywaśnią lub z łaciny – kurwaturą.

  • Kurka wodna, nie rozumiem jak może to być pastorał, jak to jest tak mały krzyż, co prawda jakby ułamany – zastanawiam się głośno …
  • Jedyny w swoim rodzaju.
  • Do kogo należał ?
  • Szukaj biskup wojownik.
  • … Słyszę Kraków – Piotr próbuje mi pomóc.
  • Homiel, a z którego wieku ?
  • ……….
  • Nic nie słyszę … Cud, że się w ogóle odzywa – Piotr zgryźliwy.
  • Przeszukałam internet i nie może być typowy pastorał – jestem już przekonana. 
  • Nieważne do kogo należał, ważne od Kogo dostałeś.

Odwracam krzyż i dopiero pod światłem na odwrocie zauważam ciekawe znaki;

Arma Christi

Wpisując odpowiednie hasła trafiam w końcu na konkret; Arma Christi!

https://en.wikipedia.org/wiki/Arma_Christi

Arma Christi – „Broń Chrystusa”, czyli Instrumenty Męki, w chrześcijańskiej symbolice i sztuce są obiektami związanymi z męką Jezusa. Są postrzegane jako broń w znaczeniu heraldyki, a także jako broń, którą Chrystus użył do podboju szatana. W grupie chrześcijańskiej, szczególnie w późnym średniowieczu, istnieje grupa licząca maksymalnie około 20 przedmiotów. Zazwyczaj otaczają albo krzyż, albo figurę Chrystusa, Człowieka Boleści, umieszczonego wokół kompozycji lub trzymanego przez anioły.

Relikty najważniejszych przedmiotów miały długą historię, sięgającą czasów, kiedy to na początku IV wieku cesarzowa Helena odkryła prawdziwy krzyż. Relikwie takie jak Święta Lanca, Święta Gąbka, Święty Kielich i gwoździe z krzyża były czczone na długo przed 1000 r. i miały się rozprzestrzeniać w późniejszych wiekach. W czasach wypraw krzyżowych na Zachodzie pojawiła się fala nowych relikwii, a kolejna fala, gdy Instrumenty stały się bardziej widoczne w literaturze i praktykach religijnych w XIV wieku.

W sztuce Instrumenty albo otaczały obraz Chrystusa albo pojawiały się same – często obraz twarzy Chrystusa na Veil Veronica był centralnym punktem obrazu. W obu przypadkach celem było symboliczne przedstawienie cierpień Chrystusa podczas Jego Męki. Symboliczne przedmioty miały praktyczną przewagę dla mniej doświadczonych artystów, ponieważ były znacznie łatwiejsze do reprezentowania niż postacie ludzkie. Prawdopodobnie najwcześniejsze przedstawienie wyizolowanych instrumentów znajduje się na rysunku w niemieckim manuskrypcie z 1175 r., gdzie znajdują się po jednej stronie Chrystusa. W późnym średniowieczu były pokazywane też pojedynczo. Miniaturowe wersje przedmiotów były przymocowane do różańców i krucyfiksów i służyły jako pomoc w kontemplacji cierpienia Chrystusa.

Pierwszy symbol męki to KRZYŻ. 2 – Ręka Boga Ojca. 3 – Kielich Męki, nawiązanie do modlitwy w ogrodzie Oliwnym, Także symbol Krwi Chrystusa. 4 – Pochodnia. 5 – Korona cierniowa. 6 – Chusta Weroniki. 7 – Gwoździe. 8 – Kostki do gry (żołnierze rzucali kości o szaty Jezusa). 9 – Tunika, szaty Jezusa. 10 – Tablica z napisem INRI. 11 – Przebite serce lub płonące serce Jezusa. 12 – Przebite ręce i nogi Jezusa tzw. Pięć Ran. 13 – Gąbka z octem. 14 – Czaszka symbolizująca Golgotę ale również Adama, pierwszego człowieka. 15 – Słup, kolumna, biczowanie. 16 – Bicze. 17 – włócznia, która przebiła serce Jezusa. 18 – drabina, zdjęcie z krzyża. 19 – cęgi, wyciągnięcie gwoździ. 20 – młot, przybicie do krzyża. 21 – głowa Judasza symbolizująca zdradę. 22 – ręce Piłata, umycie rąk. 23 – kogut, zaparcie Piotra. 24 – sakiewka, 30 srebrników Judasza. 25 – słońce, zaćmienie słońca. 26 – rękawica, policzkowanie Jezusa. 27 – kolumna, słup – do którego Jezus był przywiązany w czasie biczowania. 28 – zegar – symbol godziny, w której Piotr zaparł się Mistrza. http://swjozef.com/a_to_ciekawe/arma_christi/1072.html

Szukając informacji na temat tego szczególnego krzyża szybko się zorientowałam, że najwięcej krzyży tego typu w Polsce pochodzi z okolic Krakowa.!!! http://www.nhmz.pl/3.4/index.php?dz=slownik&lit=ALL&id=6&pokaz_calosc




Dopisane 27. 01. 2018 r.

  • W lipcu się zacznie… – trzy dni temu dowiedzieliśmy się, że jedna z osób w NIP odpowiedzialnych za zaistniałą sytuację już nie pracuje, przestała pracować właśnie w lipcu. Jak mówi Homiel, to pierwsza ofiara, a machina ruszyła. Patrząc na to z boku, tak całkowicie obiektywnie… to nieprawdopodobne, niesamowite… wszystkie słowa Homiela zaczynają się realizować.

  • Nieważne do kogo należał, ważne od Kogo dostałeś – czy Niebo może jeszcze czymś nas zaskoczyć? To nie jest koniec tej historii. 

Dałem wszystko i dałem dekalog.

03. 06. 17 r. Warszawa. (I część). 

Jeśli nie w góry, to pojechaliśmy do Kazimierza Dolnego. Pogoda piękna i musiało się udać. Kajet leżał mi na kolanach, długopis w pogotowiu, postanowiłam po kolei wszystko notować.

  • Wczoraj byłem rano w kościele, stoję w kolejce do komunii i mówię …
  • Stoję do ciebie Ojcze …
  • Jam jest.
  • Oddaj Mi to, co Moje. Uświęć Mnie.
  • ……..
  • Ale fajną tą wizję wczoraj miałem. Ojciec trzepnął dłonią o wierzch fali i opryskał mnie wodą … Śmiał się przy tym serdecznie, jakby zrobił mi kawał … – Piotr kręci głową nie wierząc co się stało.
  • Pękał ze śmiechu …Wiesz … On jest bardzo radosny i mam wrażenie, że się dobrze znamy … Nie wiem, czy nie za dużo sobie teraz  pozwalam …
  • A skąd ! – wyrwało mi się, choć nie byłam wcale tego taka pewna.
  • No nie wiem, czy tak mogę …
  • A teraz jesteś tu.
  • Ale długo nie będziesz, też będziesz się śmiać.
  • … Hmm … Opryskał mnie, poczułem wodę, ale nie byłem mokry.
  • Wiesz o czym to świadczy ? Że czekał na tą modlitwę. 
  • Hmm … Czy to jest ta fala, na którą czekasz ? – przyszło mi do głowy.
  • ……. – Piotr obrócił się do mnie zaskoczony, bo tego pod uwagę nie brał.
  • Jeśli tak, jeśli Ojciec dotknął tej fali … To ona musi być naprawdę już blisko.
  • …….. – gdybym chociaż 1 procent wiedziała o co chodzi, żyłabym spokojniej.
  • Poczułem w kościele, że ten ksiądz, z którym mieliśmy się spotkać, przestraszył się.
  • Tak niewielu was rozumie.
  • Masz rację Homiel. Przerasta ich ta wiedza … – i w pełni to rozumiem.
  • Oni są wszyscy stąd i nigdy tam nie pójdą, gdzie wy pójdziecie.
  • Jak to ? – zaskoczył nas. 
  • … Wielu idzie do Nieba, ale z drugiej strony niewielu przechodzi przez wąskie drzwi. To tak, jakby w Niebie było jeszcze jedno Niebo, jakieś …, miejsce szczególne – myślę głośno.
  • …….. – Homiel nie odpowiedział, a szkoda.
  • Wiesz, że Metatron ma setek oczu ? Musi koszmarnie wyglądać – żartuję sobie.
  • Jest przepiękny, daje światło purpury i fioletu.
  • Aaa …. – znowu mnie zaskoczył. 
  • Wiesz co jeszcze dzisiaj poczułem stojąc w kolejce do komunii ? … Zapach lilii i konwalii, wszędzie pachniało, aż się zacząłem rozglądać kto ma takie perfumy …
  • Zapach typowy dla Chrystusa – pomyślałam. 
  • Wczoraj woda, dzisiaj kwiatki … Niechybnie coś się zbliża.
  • Ale co ?
  • Zdarzenie, istotne dla waszego życia.
  • ???!!!
  • Poczułem, że do J. idą zmiany ważne – p.s. mowa o naszej córce.
  • A N ? – p.s. a tu o naszym synu.
  • Już po zmianach.
  • Ale bierze ślub niedługo …? To też zmiana … I to duża ! – zdziwiłam się.
  • Jest na właściwej drodze.
  • … Nad J. opiekę nadzoruje biskup… Jerychoński ? Jerycha … – Piotr nie był pewny, co słyszy.
  • Jerycho to miasto przecież – tylko to przypomniałam sobie. 
  • No nie wiem, tak słyszę …
  • … Czy na to wydarzenie istotne też mam mieć oczy i uszy otwarte, jak ostatnio ? – pytam.
  • To nie o taką falę chodzi.
  • Co znaczy to zdarzenie, co to będzie ?
  • Czy narzekacie ?
  • Nie.
  • I nie będziecie narzekać dalej. To będzie zdziwienie, a nawet szok.
  • Homiel, jak się spotkamy to musimy porozmawiać. Musimy sobie pewne sprawy sobie wyjaśnić, ciągle mówisz szyfrem ! – Piotr walnął. To miała być groźba, a wyszło śmiesznie.
  • Masz koło siebie deszyfranta, a po to szyfrem, żebyś się zagłębiła.

I nie miałam wyjścia, zanurzyłam się w internecie i zaczęłam szukać; Biskup Jerycha https://pl.wikipedia.org/wiki/Maciej_Majerczak tytularnym biskupem Jerycha.

  • Wiedziałeś o tym ? – patrzę na to i nie wierzę.

Zaskoczyło mnie, że znalazła się informacja potwierdzająca słowa Homiela, ale tak naprawdę zszokowała mnie inna informacja, którą przeczytałam nieco niżej.

Szokujące słowa generała jezuitów. Według niego diabeł nie istnieje”                                     

i jeszcze jedna;

Chrześcijanie mają obowiązek obrony prawa chłopców do korzystania z damskich toalet. Znany jezuita KOMPLETNIE ODLATUJE  

  • …. Homiel pokazał mi jak te uchylone drzwi zostały jeszcze bardziej przymknięte.
  • Niewielu się już przeciśnie.
  • Najgorsze, że pozornie oni mają rację. Mówią, że Bóg kocha i wybacza wszystkim. Co ty na to Homiel ? – pytam
  • Homiel przez duże H ….
  • … O kurcze … ! Z Ojcem rozmawiasz ! – szturcham Piotra, by uważał, a sama od razu łzy mam w oczach. 
  • Choć miłość Moja wielka do człowieka, to pamiętaj o dekalogu.
  • Nie dałem, żeby go łamać, ale żeby przestrzegać.
  • Dałem wszystko i dałem dekalog.

  • I co teraz ? – spytaliśmy prawie jednocześnie.
  • Zbliżamy się do istoty Maryi.
  • Każde dziecko jest uczone i ciągle robi to samo.
  • ???
  • Co robisz z roślinami, które zabierają innym wodę, są chwastami ?
  • Wyrywam je – Piotr zdecydowanie.
  • Pielęgnujesz chwasty, a nie będziesz miał co jeść. Więc wiesz co robić.

Długo po tych słowach się nie odzywaliśmy.

  • Niewiele czasu zostało na pisanie.
  • Dlaczego ? Mówiłeś Ojcze, że będę dużo pisać – spytałam wprost.
  • Będziesz. Piotr też się zmieni, nie będzie tak łatwo dostępny.
  • Przecież to cały sens bycia tutaj, żeby właśnie pisać – tłumaczę … 
  • Będziesz pisać i działać dla tej resztki, którą warto przecisnąć przez drzwi.
  • …. Ciekawe, czy ktoś jeszcze słyszał te wrota … Tylko ja słyszałam ?
  • Tak.
  • To wyróżnienie …
  • Potrzebne ci do twojej pracy.
  • Ojcze, nawet księża walczą o homoseksualistów, czy homoseksualista może iść do komunii ?
  • Żyje w grzechu.
  • A rozwodnik ?
  • Co Bóg złączył, człowiek nie rozłącza.

Dostałam SMS od córki; pani prokurator znowu zaczęła „śpiewać”, a była dopiero godzina 11.

  • Wydrukuję kilkanaście takich nalepek i nakleję na każdych drzwiach – Piotr kompletnie zniesmaczony …. Albo nie, czuję do tego obrzydzenie.
  • Kram upodobnia się do pana.
  • Aaaa, jaki kram taki pan ? – Piotr przypomniał powiedzenie. 
  • Czyli mam nie zniżać się do jej poziomu ? To co mam robić ?
  • Nie działaj jak człowiek, masz wielką siłę.

Dojechaliśmy do Kazimierza.




Dopisane 25. 01. 2018 r.

To, że Kościół Katolicki zżera rak widać gołym okiem czytając poniższe informacje (wybrałam tutaj tylko 4);

https://wpolityce.pl/kosciol/377272-czy-droga-kosciola-prowadzi-do-boga-czy-do-nowoczesnosci

1. Wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec Franz-Josef Bode wezwał Kościół, by na nowo przedyskutował kwestię błogosławienia par homoseksualnych przez księży, ponieważ w takich związkach jest wiele pozytywnych elementów.

2. Kardynał Joseph Tobin z Newark w wywiadzie dla „New York Timesa” powiedział, że nie ma żadnego teologicznego powodu, aby w przyszłości papież nie mógł wręczyć kapelusza kardynalskiego kobiecie.

3. Biskup Patrick Dunn z Auckland podczas spotkania z nowozelandzką młodzieżą oświadczył, że być może kwestia homoseksualizmu stanie się dla Kościoła katolickiego czymś w rodzaju „sprawy Galileusza”, zaś młodych ludzi, którzy domagają się otwarcia na środowiska LGBT, nazwał „prorokami Kościoła”.

4. Kuria w Los Angeles opublikowała program tegorocznego Kongresu Religijnego Archidiecezji, który odbędzie się pod patronatem tamtejszego metropolity arcybiskupa José Gomeza. Przewidziano w nim aż dziewięć wystąpień poświęconych LGBT. Wśród mówców znajdą się m.in.: konsultant watykańskiego Sekretariatu ds. Komunikacji – jezuita ks. James Martin, głoszący publicznie, że homoseksualizm jest darem od Boga; zdeklarowany gej i aktywista LGBT Arthur Fitzmaurice, krytykujący Katechizm Kościoła Katolickiego za homofobię; lesbijka Yunuen Trujillo mówiąca o świętości homoseksualistów oraz ks. Bryan Massingale, który wygłosi wykład pt.: „Transgender w naszych szkołach: Jeden Chleb, Jedno Ciało.”

Jeszcze kilkukrotnie będę w naszych rozmowach poruszać zagadnienia, o których mowa także w tym artykule. Jak się okaże, choć zapewne wielu ludziom się to nie spodoba, na te trudne dylematy Niebo ma bardzo jasną i precyzyjną odpowiedź. 


Zbliżamy się do istoty Maryi.

Modląc się za wolność innych, sam stajesz się wolny jak wiatr.

30. 05. 17 r. Warszawa.

Po wczorajszym chodzeniu po górach dzisiaj ledwo mogę się ruszać. Bolą mnie wszystkie mięśnie, a dodatkowo mam kiepski humor, bo choć dużo chodziliśmy, to przytyłam. No kurcze …!!! To na pewno to górskie powietrze jest tak kaloryczne.  Piotr też nie w humorze. O 3.00 w nocy obudziło go głośne bzyczenie wielkiej muchy. Trwało to co prawda chwilę, ale wystarczyło, aby nie spać już do rana.

  • Trwało to z 10 sekund … Czułem tego gnoja, chciał mi coś powiedzieć … Czułem jak stał obok, mówił, jakby miał gluty w gębie, ohyda … A nad ranem miałem wizję. Cztery psy, dwa wilczury ciemne i dwa amstafy rude. Jeden wilczur był bardzo dominujący, gryzł pozostałe. Drugi wilczur leżał skulony na ziemi. Gdy ten dominujący mnie zobaczył, to chciał się na mnie rzucić, a wtedy powstrzymałam go ręką. Podniosłem w powietrzu i wyciągnąłem energię i rozdałem po równo tym pozostałym. Obserwowałem dalej na zimno ich zachowanie …
  • Nie na zimno, ale laboratoryjnie – Homiel sprostował, czyli analitycznie.
  • A na koniec jeszcze jedna wizja … Byłem na Czantorii ubrany w białą koszulę do ziemi. Unosiłem się i ludzie na to patrzyli, miałem długie, siwe włosy.
  • To twoje pobożne życzenie – roześmiałam się nie wiedząc jak spiąć te wizje razem i czy w ogóle da się je spiąć.

Na kawie …

  • Dzień dobry Homiel – chciałam elegancko zacząć rozmowę.
  • Good morning … Zbytnio nie mówię, bo nogi Mnie bolą i przytyłem i mam czerwony nos od… pokazał, że w lodach, które jedliśmy w kawiarni w Ustroniu była odrobina alkoholu.
  • ………… – buchnęliśmy śmiechem 


31. 05. 17 r. Warszawa.

Ledwo wróciliśmy, a ja znowu kombinowałam jak tu wrócić do Ustronia. Pół dnia wczoraj straciłam na to, by na przyszły weekend znaleźć w hotelach wolne miejsca. Wszędzie było pozajmowane albo ceny dla nas zbyt wysokie. Poczułam w pewnym momencie, że Oni nie chcą, byśmy tam pojechali. Rozmowa na kawie szybko mnie w tym utwierdziła.

  • Ale mam czarną serię od wczoraj – i siadł ciężko na krześle.
  • Nie uwierzysz. R. przyszedł prawie z płaczem, że przetarg do ministerstwa, który wygraliśmy, to przegraliśmy. Dostał zaćmienia umysłu wpisując ilość miesięcy gwarancji. Wpisał 12 zamiast 24. Drugi pracownik też przegrał, a wygrał. Zabrakło jednego formularza z ceną i go odrzucili.
  • Jak to przegrał, a wygrał ? – nie do końca rozumiałam.
  • Zostaliśmy wybrani ze względu na najlepszą cenę, ale ktoś się dopatrzył, że brakuje formularza i nas odrzucili …
  • Dziwne jest to, że cała oferta była zbindowana, ponumerowana, osobiście podpisywałem każdą stronę i ten formularz zniknął – Piotr robi taka minę, jakby niczego z tego nie rozumiał.
  • … Odrzucili nas i nie będę miał obrotów w tym miesiącu i trzeba zacisnąć pasa – rozkłada ręce.
  • Aaaaa …. To znaczy, że mamy nie jechać, nie wyrzucać pieniędzy – przyszło mi do głowy.
  • Widzę tu „efekt pióra” – dokument był i nie ma.
  • To chyba nie przypadek, że zniknęła – myślę dalej głośno.
  • Co to było to zniknięcie kartki ? – Piotr już sam zaczął podejrzewać Homiela.
  • Otrzeźwienie, zagalopowałeś się.
  • Przecież lubisz góry !
  • Od namiaru można wysypki dostać.
  • Jeszcze Mnie nogi bolą.
  • …….. – rozśmieszył mnie natychmiast.
  • Ciągle jestem zmęczony po tych górach i wczoraj nie chciało mi się modlić … A wtedy zobaczyłem twarz Ojca przytulającego się do Syna … Przywołali mi ten obraz, co masz na pulpicie komputera … Nabrałem sił i zacząłem się modlić na całego. Zobaczyłem uciekające gacki …

    Coś zaczęło mi świtać w głowie. Będąc w górach Piotr w ogóle się nie modlił wieczorami, a każdy dzień bez modlitwy jest dniem straconym. Nic też dziwnego, że kartka zniknęła. To powstrzymało nas i przed wydawaniem i przed wyjazdem. Ta niezwykła prostota działania jest w przypadku Piotra bardzo skuteczna. 

  • Ty nie należysz do tego świata.
  • Nie przyszedłeś tutaj dla swojej wygody, ale masz misję.
  • Sprzątaczka sprząta, policjant pilnuje, a ty się modlisz. 
  • To twoja praca.
  • Zapomniałeś się, a ty nie możesz się nigdy zapomnieć, dlatego góry będziesz oglądać na widokówce.

Homiel mówił tak szybko, że nie nadążałam pisać.

  • Nie przyszedłeś tutaj na permanentne lody, a i tak kawę ci zostawimy jeszcze, więc nie wkurzaj Mnie.
  • ???!!!
  • W górach poczułem się wolny, bez obowiązków – Piotr z żalem i pod wrażeniem Jego słów.
  • Prawdziwa wolność przyjdzie później.
  • W szpitalu jak umierałem, czułem się wolny – p.s. podczas ataku anafilaktycznego.
  • Na umieranie trzeba sobie zasłużyć.
  • A ja sobie nie zasłużyłem ?
  • Nie wiem, czy jesteś nawet w połowie drogi.
  • To, co mieliście dostać, dostaliście.
  • Góry masz codziennie tutaj.
  • …… – Homiel był tak stanowczy, że w ogóle się nie odzywałam, ze strachu.
  • Wczoraj podczas modlitwy słyszałem gacki …
  • On znowu zaczyna !!! Skurwysyn !!! … Ręce mi wyginali, straszny ból …
  • Może nie straszny, ale był.
  • Powiadam ci po raz ostatni …
  • Nie przyszedłeś tu dla wygody.
  • Modląc się za wolność innych, sam stajesz się wolny jak wiatr.
  • Rób swoje.
  • … 3 dni się nie modliłeś i wystarczyło – zaczęłam analizować.
  • On znowu zaczął”… Ten głos doszedł do mnie jakby z dołu. Zobaczyłem jak wychodzą na wierzch i rozpełzają jak robaki, wypędzałem ich po imieniu, tych których znałem.
  • … Kiedyś ta droga przyjacielu dobiegnie końca.
  • Zapomniałem się.
  • Pamiętaj, że twoje zapomnienie trochę kosztowało.
  • Skoncentruj się. Zobacz … Franciszek przestał mówić, że musi odejść.
  • Faktycznie, przestał … Zaniechałem obowiązku – Piotr zaczął się kajać.
  • Chronisz tych, dla których Ojciec się poświęcił.
  • Ten formularz był zbindowany ?
  • Oczywiście, a teraz nie ma.
  • Efekt pióra ? – pytam, bo to naprawdę niesamowite, jak oni to robią ? Były zbindowane i nie ma.
  • … Czy wczorajsza modlitwa była skuteczna ?
  • Była niezła.
  • Znajdź przyjemność w walce z twoim odwiecznym wrogiem.
  • Na tyle dobra, że pozwoliliśmy ci ich usłyszeć.
  • Musisz wiedzieć, że wszystko możemy ci zabrać.
  • To mam iść pod most ?
  • Jeśli będzie trzeba, to i pod most.
  • Miejsce nie ma znaczenia, ważne żebyś to robił.
  • To początek fali ?
  • I nie rozmyślaj o fali, bo nic nie wymyślisz, nawet przy twojej bujnej wyobraźni.
  • Myśl, jakbyś myślał o powietrzu. 
  • Nie widzisz, a jest.
  • Ona przyjdzie.
  • Skoro wiesz, że zgłosiłeś się na ochotnika, to pracuj.

Homiel przypomniał Piotrowi rozmowę. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/02/kiedy-pozadliwosc-oczu-jest-wielka-wtedy-twoja-wiara-jest-zadna/


Zadzwoniła do nas córka skarżąc się na sąsiadkę – panią prokurator. Ponoć dała wczoraj kolejny popis sopranowy, ale musiała kogoś tym wkurzyć niezmiernie, ponieważ na drzwiach wejściowych do budynku pojawił ciekawy tego znak. Na drzwiach do tej pory wisiały nalepki; posprzątaj po psie, nie wyrzucać papierosów i odkrycie roku !  Zakaz uprawiania seksu. 

Córka była tym faktem tak zaskoczona, że aż zrobiła zdjęcie.

  • Ktoś miał bardzo dobry pomysł – Piotr się zdziwił, że tak można.
  • Zaufałeś Nam, dlatego zrobiliśmy to dla ciebie.
  • Teraz przynajmniej wiadomo, że wszyscy wiedzą. Ale obciach !
  • Nie ściągnął tego nikt inny, tylko ona sama.
  • Zrobiliśmy to kimś innym.

Sama sobie jest winna, a Homiele posłużyli się kimś rozsądnym, komu również ta sytuacja nie odpowiadała.





Dopisane 21. 01. 2018 r.

  • Franciszek przestał mówić, że musi odejść – na początku pontyfikatu papieskiego Franciszek wypowiedział parę zdań, które zastanowiło wiele osób.

Wiem, że to będzie trwało jeszcze tylko krótki czas. Dwa lub trzy lata, a potem udam się do Domu Ojca – powiedział FranciszekPapież wcześniej nie mówił publicznie o swojej śmierci, ale źródła watykańskie potwierdziły, że w rozmowach z bliskimi przyznawał, iż zostało mu jeszcze tylko kilka lat życia.

https://wiadomosci.onet.pl/religia/papiez-franciszek-zostaly-mi-dwa-lub-trzy-lata/0r932