Patrz im w oczy, twarz i serce.

06. 10. 17 r. Warszawa. (część I).

Wczoraj zaczęło nam wylewać z rury łazienkowej, więc zamówiliśmy ekipę do przepychania rur. Przyjechali panowie z Grójca, rozwalili prysznic i uciekli. Jakbym uczestniczyła w reality show „Usterka”. Widząc niegdyś białą łazienkę, która stała się raptem czarna nie mogłam przestać się śmiać. Powinnam być wściekła, ale dziękowałam za ten problem Bogu, bo Piotr znalazł w ten sposób ujście na swoje stresy. Musiał zająć się łazienką, a miał nieprzespaną noc z powodu odwiedzin gacka. Próbował go odruchowo kopnąć w tyłek (brzmi to absurdalnie ), ale strącając lampę stojącą obok na stoliku narobił przy tym takiego rabanu, że pewnie obudził wszystkich sąsiadów. W tej głuchej ciszy hałas musiał być niebotyczny. Mnie to nie zaskoczyło, ponieważ obudziłam się znacznie wcześniej czując wyraźnie czyjąś obecność, kogoś bardzo dużego. Do tego usłyszałam dziwne pomruki, szepty. Nastawiłam uszy, aby rozumieć lepiej, ale słowa w dziwnym języku nie dały szansy na ich zrozumienie. Wiedziałam, że ten ktoś w pokoju ewidentnie jest, a kiedy zaczęłam już wątpić hałas u Piotra tylko mnie w tym utwierdził. Mnie się udało zasnąć, ale on już był na baczność do samego rana.

Dzisiaj z racji pojawienia się ekipy fachowców przyszedł do domu znacznie wcześniej i był naprawdę w kiepskim stanie. Wtulił głowę w ramiona i zaczął prawie płakać. Powiedział, że ma naciski na głowę z samobójstwem, że atakuje swoich ludzi, że chodzi wściekły i generalnie nie panuje nad sobą.

Dziękowałam za tą awarię łazienkową, bo głowę skierował na inny problem. Jedna ekipa wyszła, przyszła następna godzinę później. Ci, to chociaż się starali, ale niczego nie naprawili. Jest gorzej niż było. Siedliśmy wieczorem na kanapie i razem zaczęliśmy się śmiać. Wiedziałam, że Piotr powinien tym razem spać jak zabity, ale dla pewności w duchu poprosiłam Ojca, by mu ściągnął z barków chociaż część tego ciężaru.

Dzisiaj rano wstał rześki i radosny, wyszedł do kościoła „jak nowy”. Spotkaliśmy się 2 godziny później na kawie i z przyjemnością obserwowałam go jak idzie uśmiechnięty.

  • Ale się czuję! Jakbym stracił pół tony z tony ciężarów !
  • … ??? … – czyżby Bóg Ojciec wysłuchał mojej prośby? To byłoby zbyt piękne…
  • …….. – Piotr siedział naprzeciwko i zaczął w pewnym momencie pocierać mocno czoło.
  • Jestem nienormalny … Rozmawiam z tobą i widzę twój mózg. Dwie twoje półkule połączone w środku, za dużo widzę naraz ….
  • …….. – ciągle pociera czoło
  • A teraz Homiel pokazał mi ludzi. Uciął ich w połowie, pokazał mi, że mam patrzyć na ludzi od splotu słonecznego wzwyż, reszta jest nieistotna.
  • No jasne ! Ciągle oceniasz ludzi po wyglądzie – śmieję się.

  • Reszta cię nie interesuje.
  • Wszyscy mają to samo po to, żeby żyć.
  • Patrz im w oczy, twarz i serce.
  • Hmm… To ciekawe…. – przyznałam Mu rację.

Nie od razu zrozumiałam intencję Homiela. Fizjologia człowieka jest wszędzie taka sama, różni nas dusza, rozum i serce. W gruncie rzeczy, niezależnie od rasy, koloru, miejsca urodzenia wszyscy na tej planecie jesteśmy tacy sami.

  • Homiel ciągle mnie uczy … Mój nauczyciel – Piotr się zamyślił.
  • Szkoda, że Mój nauczyciel mi nie pokazuje gdzie robię błędy podczas pisania – westchnęłam.
  • Twoja intuicja to My. Twój Nauczyciel cię koryguje.

Znowu musiałam przyznać rację. Podczas pisania, a zdarzyło się to już wielokrotnie, miałam uczucie, że ktoś mi dyktuje co mam pisać. Mało tego, nawet na drugi dzień widzę przed oczami te obszary tekstu, w których zrobiłam błąd. I dlatego nigdy tego nie lekceważę takich znaków.

  • Pan Bóg moim pasterzem – Piotr.
  • A ty Moim owczarkiem, pilnujesz tu owiec.
  • Jasny gwint … To z Ojcem rozmawiamy – pomyślałam. 
  • Zobaczyłem białego psa, który nagania owce na zieloną trawkę …
  • Hmm … Bo tak właśnie jest, naprowadzasz ludzi na Niebo.

Dostałam ciekawy mail o Izy.

Zapytałam syna jaki Jest Pan Bóg, to wtedy rozłożył ręce i z uśmiechem potwierdził, że fajny. Zapytałam jak Pan Bóg wyglądał i powiedział mi że tak jak na Obrazie Jezusa Miłosiernego, który posiadamy; „ale on nie był na Obrazie, ale był prawdziwy”. Tak mu się śniło. Zadałam mu pytanie czy Pan Bóg coś mówił i czy coś robił, ale nie chciał nic więcej powiedzieć. Potem na oknie  stanął na parapecie i chuchnął tak, że mały kawałek szyby zaparował i wtedy zrobił znak X, zupełnie tak jak na zdjęciach, które mi Pani wcześniej wysłała. W pierwszej chwili chciałam go przyprowadzić do porządku, że nie piszemy na oknie, ale jak to zobaczyłam od razu zamilkłam!


Kupiłam dzisiaj „Egzorcystę”, by dokładnie przeczytać o Lutrze. Zwróciłam uwagę na to;

  • Jeśli to ja faktycznie, to wcale mnie to nie dziwi, też tak bym zrobił – Piotr zaczął się śmiać.
  • To wcale nie jest śmieszne. Przypomina to historię Henryka VIII, który dla za przeproszeniem „dupy”, rozwalił kościół katolicki w Anglii. Watykan nie chciał się zgodzić na rozwód, więc stworzył nowy Kościół i mamy teraz co mamy – ściągam Piotra na ziemię, bo cieszył się lekko za bardzo.
  • Homiel, czy protestantyzm….
  • To grzech ... słyszę… Grzech.
  • … Jest zły ? Dlaczego ? – dokończyłam zdanie.
  • Przeczytaj ich tezy. Znajdziesz tam pełno przyzwoleń obrobionych przez diabła.
  • Wow… W protestantyzmie kobieta może prowadzić msze… to złe?
  • Gospodarz jest jeden. Kobieta dana jest do pomocy.
  • No to się babom to nie spodoba …  – robię wielkie oczy i już widzę wrzask tych, co będą kiedyś ewentualnie to czytać.
  • A czy małżeństwo księży jest złe ?
  • Oddać cesarzowi co cesarskie, Bogu co Boskie.
  • Jeżeli te 10% jest Boga, niech będzie Boskie.
  • Nie można być na 100 % Boga – … i być w małżeństwie. Jak się ma rodzinę, to i inne życie.
  • Czy Chrystus miał dzieci ?
  • Nie wierz w to. Będą wszystko mówić, by swoje prawa wprowadzać.
  • Ale miał żonę, ukochaną ?
  • Ukochana, a żona to dwie różne sprawy.
  • Na to wszystko Chrystus umarł, Chrystus zmartwychwstał, Chrystus przychodzi w chwale.



Dopisane 08. 06. 2018 r.

  • Ukochana, a żona to dwie różne sprawysiłą rzeczy powinnam na chwilę wrócić do kwestii Marii Magdaleny. Co do tej pory o Magdalenie Homiel mówił; 
-Oglądając film spytałam Homiela oczywiście o Marię Magdalenę. Kim ona faktycznie była dla Chrystusa? Tyle narosło wokół niej sprzecznych informacji… 
-Najbliższa Mu osoba. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/08/15/maria-magdalena/ 
-Czy to prawda, że Maria Magdalena wyemigrowała po śmierci Jezusa? 
-A to się rozpędzasz. Co robisz w wielkim żalu?…….. – zaskoczył mnie, bo zrozumiałam, że w żalu, czyli po śmierci kogoś bliskiego. Musiałam się głębiej zastanowić. Co zrobiłabym na jej miejscu w tamtym czasie i w tamtych warunkach. Albo pozostaję albo odchodzę… To co ona zrobiła?
-Nie wyjechała, nie została.……. !!!???
-Nie wyjechała, nie została… co to znaczy?
-Odeszła. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/05/19/pan-bog-na-ciebie-juz-czeka/
-Czyż tak wielu jest to znaczy, że mają racje? Tak wielu się myli. 
-Homiel, oglądałam film dokumentalny o zmartwychwstaniu i pokazano, że do grobu przyszli dwaj apostołowie. To w końcu jak było, dwaj apostołowie, czy Magdalena? 
-Pomyśl… Kto idzie za swoim ukochanym?
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/06/23/nie-martwcie-sie-ja-tez-zwatpilem-a-ojciec-jest-przepiekny/ 
Pisałam na blogu Marii Magdalenie, zgłębiłam temat, tak jak kazał wcześniej mi Homiel. Miałam jednak ciągle wielkie wątpliwości. 
-Była żoną Jezusa, czy nie? 
-Była tą, z którą żył. 
-Ale czy była żoną? 
-Poślubiona, ale nie w takim sensie jak rozumiesz. 
-Dlaczego? 
-Był synem człowieczym. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/12/jam-jest-ten-ktory-jestem/
-Był człowiekiem, ale przede wszystkim synem Ojca. Chciał być jeszcze bardziej ludzki, nie chciał się niczym wyróżniać od zwykłego człowieka, a z drugiej strony czynił cuda. Chciał być jak wszyscy inni, ale chciał by poszli za Nim. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/08/20/czy-chrystus-byl-celibatariuszem/ 
-A czy uznaje Marię Magdalenę? Ale odpowiedział…. Może Homielowi chodziło o to, że zrobiono z niej nawróconą ladacznicę, którą w istocie nie była? Nie była też apostołem, jak powiedział Homiel, a jednak towarzyszyła Chrystusowi w najważniejszych momentach w życiu. Spytałam dlaczego Jezus miał ją przy sobie; 
-Był synem człowieczym. 
Co sugeruje Homiel? Jako człowiek czyż nie mógł mieć przy sobie kobiety, którą… kochał? Z dalszych rozmów wynikało, że miała Ona duży wpływ na jego decyzję. I wtedy nabrałam pewnych podejrzeń, czy Ona również czasami nie pochodziła z Góry… 
-Była z ogrodu Ojca. 
Oczy mi się otworzyły z wrażenia, bo w pewnym momencie coś zrozumiałam. Bóg Ojciec wysyła Swojego Syna na wielką misję, do zrealizowania wielkiego planu i otacza go wybranymi ludźmi, którzy mają Mu w tym pomóc. Nie zdziwiłabym się, gdyby każdy z apostołów i każdy, kto przyczynił się do chwały Boga (choćby nawet wskrzeszony Łazarz) pochodził z „ogrodu Ojca”. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/08/17/metatron/
-Kim była Maria Magdalena? 
-Jedna ze zbawionych dusz. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/20/anioly-nawet-nie-zdajesz-sobie-sprawy-jak-blisko-sa-natury-ludzkiej/ 

Jak widać wielokrotnie pytałam o Maryję Magdalenę. Nigdy nie padło jednoznacznie stwierdzenie, że była żoną Chrystusa w takim sensie, jak rozumiemy to obecnie. Czyli z zawartym małżeństwem przed kapłanem i ewentualnie podpisanym formalnym dokumentem. Była tą, z którą żył. Poślubiona, ale nie w takim sensie jak rozumiesz. Co to więc znaczy? 

Po pierwsze; powiedzmy sobie szczerze, gdyby faktycznie Jezus był żonaty w takim sensie jak to rozumiemy dzisiaj, na pewno apostołowie o tym by wspomnieli. Przecież dla ówczesnego Hebrajczyka nie było to żadne tabu. Zawierano śluby w bardzo młodym wieku i rzadkością byli ci, którzy żonaci nie byli.

Po drugie; za czasów Jezusa i wcześniej zawieranie ślubów było dość skomplikowanie; Zawieranie małżeństwa było rozłożone w czasie i miało dwa etapy: kidduszin oraz nissuin. Kontrakt małżeński, zwany kidduszin, był pierwszym i z pozycji prawa najważniejszym elementem ceremonii małżeńskiej. Obejmował pertraktacje z rodzicami co do moharu (wynagrodzenia czy darów dla rodziny wybranki), oraz piękną ceremonię pod ślubnym baldachimem (tzw. chuppą). Samo wesele trwało nawet do dwóch tygodni. https://depot.ceon.pl/bitstream/handle/123456789/3144/Malzenstwo_i_zaslubiny_w_Biblii_Marcin_Majewski.pdf?sequence=1

Jeśli faktycznie Jezus byłby formalnie żonaty, czy to możliwe, że żaden z apostołów o tym by nie wspomniał? Jezus poznał Magdalenę już jako nauczyciel. Czy naprawdę żaden z apostołów nie wspomniałby o ślubie, weselu, które było sporym wydarzeniem w społeczności hebrajskiej w tamtym rejonie i w tamtym czasie? Jan napisał o weselu w Kanie, a nie wspomniałby o weselu Jezusa? Słowa Ewangelii według świętego Jana; W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów…. Wydaje się to po prostu niemożliwe.

Po trzecie; w relacji z ukrzyżowania Chrystusa padają z ust Jezusa ważne słowa;

Niewiasto, oto twój syn; oto twoja matka; Jezus, zobaczywszy matkę i ucznia, którego miłował, mówi do matki: „Niewiasto, oto twój syn”. Potem mówi uczniowi: „Oto twoja matka”. I od tej chwili uczeń wziął ją do siebie. Jezus powierza swoją matkę w opiekę ucznia, którego miłował (tradycyjnie Jan Ewangelista). Kościół katolicki interpretuje te słowa w znaczeniu, że Jezus był jedynakiem, albowiem gdyby Maria miała dzieci, nie potrzebowałaby opieki od kogoś „z zewnątrz’. Protestanci odrzucają tę interpretację, gdyż uważają, że bracia Jezusa nie wierzyli, że jest on Mesjaszem.

Przy ukrzyżowaniu Jezusa była także i Magdalena. Gdyby faktycznie była Jego formalną żoną dlaczego powierzył opiece tylko Swoją mamę? Tym bardziej, że los wdów w tamtym okresie był godny pożałowania?

Opowiadania ewangelijne dowodzą wrażli­wości Jezusa na ciężki los wdów: przywrócił do życia „jedynego syna” wdowy z Nain (Łk 7,11-17); oznajmił uczniom, że dwa miedziane pieniążki ofiarowane przez ubogą wdowę mają większą wartość niż bogate datki, które bogacze wrzucali do skarbony świątyni; dał w ten sposób do zrozumienia, że część majętności czy bogactwa pochodzi z objadania „do­mów wdów” (Mk 12,38-44). We wczesnym Kościele wdowy były otoczone opieką i podejmowano kroki w celu zapew­nienia równego rozdziału żywności (Dz 6,1-6). Autor 1Tm kładł nacisk na sprawiedliwe i sku­teczne dysponowanie ograniczonymi fundu­szami, tak by można było przyjść z pomocą „tym, które rzeczywiście są wdowami”, czyli znajdującym się w ubóstwie i prawdziwie samotnym (1Tm 5,3-16). Rodziny miały zatem obowiązek troszczenia się o swoich członków, w tym o wdowy (5,3-4.16); określono także zasady wyboru wdów, które mogły być wciągane „do spisu” (5,9-15). Wzmianka o wciąganiu do spisu zakłada, że istniał stan wdów, które poświęcały się modlitwie wstawienniczej i świadczeniu specjalnych posług na rzecz Kościoła. Pisarze z II w., Ignacy Antiocheński (Smyr. 13,1) oraz Polikarp (Phil. 4,3), potwierdzają, że taki stan lub posługa istniały w ich czasach. Ten stan wdów połączył się następnie ze stanem diakonis.(za: EB) https://biblia.wiara.pl/slownik/67ea4.Slownik-biblijny/slowo/WDOWA

Wniosek? Ukochana, a żona to dwie różne sprawy.

 

Tak się wszystko pogubiło, tak rozjechało…

24. 09. 17 r. Warszawa.

Oglądałam kolejny odcinek z cyklu dokumentalnego „Tajemnice Biblii”. Tym razem uwagę skupiono na Piłacie. Oglądałam i zastanawiałam się jak to z nim w końcu było … Kiedy tylko oglądam tego typu filmy naukowe, albo fabularne, za każdym razem widzę inny obraz Piłata. To jaki w końcu był Piłat ? Do szpiku kości okrutny, czy w miarę miłosierny jak przedstawia go „Pasja” ? Czy rzeczywiście obmył swoje ręce zrzucając odpowiedzialność na innych, bo sam czuł się w wydawanym wyroku niewinny ? „Ja nie chciałem, to ich wina ?” https://www.youtube.com/watch?v=BkO92yU1oqY&t=5s

  • Czy Piłat był zły ? Czy ten gest z myciem rąk faktycznie miał miejsce ? – pytam Homiela. Piotr patrzy na mnie nie wiedząc o co mi właściwie chodzi.
  • Ten gest wydaje się świadczyć, że nie był taki zły – tłumaczę.
  • Chciał umyć ręce od odpowiedzialności, od decyzji. Nie chciał skazywać na śmierć. 
  • Podobał ci się Hitler, który podniósł długopis ?
  • Co nie powstrzymało go posłać miliony do gazowania ?
  • Zastanów się co mówisz.
  • … ?! … – no zatkało mnie w sekundę.

Jakiś czas temu oglądaliśmy film dokumentalny dotyczący Hitlera. Mignęła nam przed oczami jedna scena, w której Hitler prowadzi rozmowę z kilkoma swoimi oficerami. W pewnym momencie spada mu na ziemię długopis (albo pióro). Sam natychmiast się schylił, aby go podnieść, ale także zrobili to i jego zaskoczeni sytuacją oficerowie. W tym bardzo naturalnym geście, nie zważając na swoją władzę i stanowisko zachował się jak zwykły człowiek. Był to zapewne odruch, ale w tym momencie oboje skomentowaliśmy to w ten sposób; czy taki człowiek może być zły ?

  • Ale cię skonfrontował – Piotr z uznaniem.
  • Nie skonfrontował, tylko uczy.
  • Ja nigdy nie karcę.
  • Chyba z Ojcem rozmawiamy – myśl przebiegła mi przez głowę, ale pewna nie byłam. A ponieważ miałam jeszcze inne pytania, więc zaryzykowałam …
  • Dlaczego Jezus wjechał na osiołku ? Nie mógł po prostu wejść do miasta jak inni ?

Piotr spojrzał na mnie jak na wariatkę, więc znowu musiałam tłumaczyć o co mi chodzi.

  • Bibliści twierdzą, że już Zachariasz przewidział nadejście Mesjasza. Powiedział, że wjedzie do miasta na osiołku. Sugerują więc, że  wiedząc o tym proroctwie Jezus wykorzystał to i w ten sposób chciał przekazać, że o to Ja jestem Mesjaszem. Izraelici od wieków czekali na wybawiciela z rąk rzymskich i chciał, żeby za takiego Go uważali. 

Księga Zachariasza 9.9; „Wesel się bardzo, córko syjońska! Wykrzykuj, córko jeruzalemska! Oto twój król przychodzi do ciebie, sprawiedliwy on i zwycięski, łagodny i jedzie na ośle, na oślęciu, źrebięciu oślicy.”

  • Przestań – zdenerwował się, że zbyt odważne pytania zadaję.
  • Co przestań ! – żachnęłam się.
  • Wiesz o co chodzi niektórym naukowcom ? Że Jezus sam sobie narzucił miano Mesjasza i że wcale nim nie jest.
  • Dlaczego pozwolił umyć jej stopy ? – …. p.s. obmycie olejkiem. 
  • ……. – musiałam się zastanowić.
  • Bo chciała …?. .. Czyli chcesz powiedzieć, że ktoś chciał Mu dać osiołka, żeby wjechał ?
  • Kogo chcesz słuchać ? Naukowców ?
  • … ?! … Boże! Jakie to proste – pomyślałam…

Zadziwiają mnie tak proste odpowiedzi na skomplikowane zagadnienia historyczno – archeologiczne, na które czasami natrafiam czytując artykuły lub oglądając filmy na Discovery. Doszukujemy się wielkich tajemnic, teorii spiskowych, ale dlaczego nie bierzemy pod uwagę najprostszych rozwiązań ? Te proste odpowiedzi ciągle mi uzmysławiają jeden niepodważalny fakt. Nam się wydaje, że ludzie 2000 lat temu byli inni, ale oni byli absolutnie identyczni jak my. Ktoś podsunął osiołka, bo wpadł na taki pomysł i tego chciał. Ot tak, po prostu.

  • Ile w końcu miał lat Jezus, gdy został ukrzyżowany ? Są nieścisłości z datą urodzin Jezusa – drążyłam bezczelnie dalej.
  • Nie ruszaj dogmatów.
  • …….. – tym razem stanowczo. 
  • Dobrze, że to ja jednak Ich słyszę, a nie ty. Zajeździłabyś Ich na śmierć swoimi pytaniami – Piotr zdegustowany poszedł się pomodlić.

Po powrocie …

  • Ojciec powiedział do mnie …
  • Przywracam ci stanowisko dowódcy filarów.
  • … ???!!!! … – przypomnieliśmy sobie tę wizję.
Znowu widziałem wielki tron lub fotel, na którym siedział starszy mężczyzna, miał białe włosy, brodę, długą jasną szatę. Przed nim stało siedem wielkich filarów w biało pastelowym kolorze, wiedziałem, że w każdym z nich była istota, jakby wartownik, wszyscy czekali wyprostowani. Bóg wziął do ręki ostatni filar stojący z jego prawej strony, w którym byłem ja, przyglądał się mi uważnie przez chwilę, a ja wyciągałem ręce do przodu i czyniłem pokłony. http://osaczenie.pl/wp/2016/05/08/nie-tego-od-ciebie-oczekuje/ 
  • Skoro tyle robisz dla Mnie, zrobię dla ciebie to, o co Mnie nie prosisz.
  • Obrócę twoje wrogi w perzynę.
  • Może teraz mniej będzie problemów ? – pomyślałam od razu.
  • Jesteś atakowany całą furią.
  • Dlaczego ?
  • Wymieniasz ich z imienia.

W HBO zaczęliśmy oglądać uroczystość rozdania nagród „Emmy”. Było i zabawnie i dość przerażająco, jak dla mnie. Nigdy wcześniej nie widziałam na ekranie tak oficjalnie wielkiej pochwały dla homoseksualizmu. A na dodatek, o ironio … Jedyną osobą, która głośno, na oczach milionów ludzi zadeklarowała swoją miłość do Boga była … lesbijka. 

  • Ojcze, świat do góry nogami stanął – wyrwało mi się nie wierząc, co widzę.
  • Widziałaś otwierane wrota ?
  • Tak.
  • Dlaczego ?
  • Hmm… „Przywróć ustalony porządek” ?
  • Tak się wszystko pogubiło, tak rozjechało … Sama widziałaś.
  • Teraz to już w każdym filmie są jakieś akcenty homoseksualne.
  • Może mają taki nakaz, by teraz w filmach to dawali ciągle ? – Piotr zauważył.
  • Ale od kogo ?
  • Jak to od kogo ? Od diabła, który się nie ujawnia, a go wywyższają.
  • Dużo ich ?
  • Ogromna ilość, sprzedali się już dawno.
  • Czy da się ich uratować ?
  • No właśnie walka o nich trwa.



Dopisane 27. 05. 2018 r.

  • Tak się wszystko pogubiło, tak rozjechało… Sama widziałaś mam wykupiony Netflix. Lubię oglądać seriale kryminalne. Do niedawna oglądałam głównie te brytyjskie, ale! Zauważyłam w nich przedziwną, natarczywą wręcz tendencję. Gloryfikacja homoseksualizmu jako normalność. Po obejrzeniu kilku takich produkcji miało się wrażenie, że pary heteroseksualne to wieczne pasmo nieszczęścia, a homo nadaje sens życiu. Coś niewiarygodnego. Tak mnie to szybko zmęczyło, że współczesne brytyjskie filmy zaczęłam omijać szerokim łukiem.

W najbliższej przyszłości możemy spodziewać się bardziej odważnych posunięć związanych z budowaniem nowej świadomości społeczeństwa odnośnie postrzegania zachowań homoseksualnych. Po fazie subtelnego przekonywania, że zachowania grupy, która w populacji nie przekracza 1-2% (na tyle szacują badania naukowe ilość osób o skłonnościach homoseksualnych) są naturalne, akceptowalne i godne naśladowania będzie można przejść do bardziej bezpośredniego etapu. Być może już niedługo powstaną homo-wersje światowej sławy książek, filmów i ich bohaterów. Zorro, Superman, Batman, Rocky. Myślę, że to kwestia czasu. Historia będzie pisana od nowa.

Kiedy Pierce Brosnan zakończył swoją karierę jako agent 007 na przesłuchania w poszukiwaniu nowego odtwórcy tej roli przyszedł brytyjski aktor Ralph Fiennes. Zaproponował, że chciałby swoją postacią rozpocząć eksplorację mrocznej strony duszy Jamesa Bonda. Homoseksualnej. Wtedy roli nie dostał. Ale gdy już będziemy przyzwyczajeni do tego, że geje są najinteligentniejsi, najkulturalniejsi, najczulsi, najlepsi i najbardziej kochający – najlepiej raz na całe życie – to czy ikona męskości, jaką od dziesiątek lat jest postać z książek Iana Fleminga, oczarowująca i podrywająca przystojnych mężczyzn w egzotycznych miejscach będzie szokować? https://wpolityce.pl/polityka/127788-james-bond-wolal-chlopcow-propaganda-homoseksualna-w-natarciu


  • Podobał ci się Hitler, który podniósł długopis?Piotr Skowroński; Postać Poncjusza Piłata w świetle źródeł żydowskich i rzymskich Seminare. Poszukiwania naukowe 32, 179-189.

Nie bój się świata. Świat przyjdzie do ciebie.

19. 09. 17 r. Warszawa.

Czekam na kawie i obserwuję idącego z daleka Piotra, który żywo gestykuluje rozmawiając przez telefon. Wiem już, że problemów nie ma końca.

  • Nie mam siły do moich ludzi. R. to głąb.
  • W tym roku z tego głąba wyrośnie piękna kapusta. Będzie się go miło chrupało.
  • Czyli poprawi się ! – uspakajam Piotra.
  • To działanie gacka na ludzi, robią błędy i nie rozumieją dlaczego robią, a ty się denerwujesz. O to im chodzi.
  • Ten od much grzeje się i pieni z wściekłości.
  • Czy źle postąpiłem, że tak go opieprzyłem ? Nie ma do niego siły …
  • Ja się ciebie nie przestraszyłem.
  • Gdyby nie ochrona, rozszarpałyby cię na strzępy.

Chciałam zapytać, czy dosłownie, czy mają taką siłę sprawczą, że mogą zabić, ale zadzwonił telefon. R., na którego tak narzekał zdał właśnie sprawozdanie, że rozwiązał jeden poważny problem i Piotrowi od razu ulżyło.

  • Wszystko dzięki Ojcu.
  • Wiesz co Narzędzie ?
  • Wyjdziesz z ukrycia i wystrzelisz i będzie dzień po nocy.
  • …….. – Piotr zaczął trzeć czoło.
  • Nawet nie wiesz jak mi pracuje teraz głowa, rozmawiam z tobą i widzę gacka, który jak ośmiornica próbuję mnie otoczyć. Mieczem ścinam i palę … Widzę też ziemię z góry, gdzieś lecę … – zamyśla się.

Dostałam maila. Ktoś napisał, że czytanie blogu daje mu nadzieję. Tylko tyle.

  • Widzisz ile dobrego robisz ?
  • Eeeetam, gdyby nie ty, gdyby nie Ojciec nie miałabym co pisać. Taka jest prawda – … bo to prawda. Mam wrażenie czasami, że ja tylko trzymam długopis, a reszta dzieje się samo.
  • Powiedz Oli, Mojej podopiecznej, że jestem zadowolony z jej pracy i postępów.
  • Jesteś w tym pisaniu nadzieją, bo dla tych ludzi jesteś szansą w poprawieniu swojego losu i zrozumieniu swojego losu.
  • Masz pomocnika, który cię pilnuje i kontroluje.
  • Ten, do którego łzę puszczasz.
  • Jezus ? – pomyślałam i nie wiedziałam, gdzie schować się ze wstydu.
  • Nie bój się świata. Świat przyjdzie do ciebie.
  • Nie zważaj na Kościół, bo tam wiele grzybów szkodliwych.
  • … Zobaczyłem hubę na drzewie, która wysysa soki.

Oczywiście sprawdziłam, czy faktycznie wysysa soki; Huby posiadają enzymy umożliwiające chemiczny rozkład głównych składników drewna. Proces ten zapewnia im energię i składniki niezbędne do życia, równocześnie prowadząc do rozkładu drewna. Różne gatunki hub dysponują różnym zestawem enzymów rozkładających drewno. Niektóre gatunki (np. Stereum hirsutum) wytwarzają wiele enzymów, mniej więcej równomiernie rozkładających wszystkie składniki drewna. (Wiki)

  • Rób swoje.
  • …….. – wzruszyłam się.
  • Idąc do ciebie słyszałem w głowie Henoch i Henoch … Parę dni temu Eliasz, a teraz znowu Henoch …
  • Można zgłupieć – śmieję się.
  • Nie martw się. Jemu to nie grozi.
  • Gdybyś wzięła jego głowę do twojej, to groziłoby ci zgłupienie.
  • ……… – znowu się roześmiałam. Piotr ma niesamowitą umiejętność łączenia Ziemi z Niebem. Każdy na jego miejscu by zgłupiał, ale nie on.

Poszliśmy do sklepu zrobić większe zakupy. Chodząc między półkami …

  • To dziwne …. Widzę nas z góry … Jakbym patrzył na nas oczami kogoś z Góry – Piotr lekko pobladł…
  • Wiesz co mi teraz Ojciec powiedział ?
  • Mały, już czas.
  • …….. – przestraszyłam się. Wczoraj mówił, że stolik już czeka, czyli …
  • Co … Już teraz ? – zgłupiałam, bo ciągle nie wiem, czego mamy się spodziewać.
  • Ojcze poczekaj, aż Piotr chociaż wróci do domu – przestraszyłam się jeszcze bardziej.

Piotr zaczął się dziwnie zachowywać. Szedł jak lunatyk, całkowicie rozkojarzony, patrzył na mnie nieprzytomnym wzrokiem jakby mnie nie rozpoznając.

  • Co czujesz ?
  • Dziwną energię w sobie …
  • Nadeszła ta godzina, musimy poważnie porozmawiać.
  • … ???!!! … – staliśmy między półkami i kompletnie nie wiedzieliśmy co robić.
  • Wiecznie nie możesz tkwić w tym punkcie i nastała zmiana.
  • … Dziwnie się czuję, dziwną energię czuję … Wszystko traci sens dla mnie …

Zostawiliśmy zakupy i pojechaliśmy prosto do domu.

  • Kiedy to nadejdzie ? – pytam jeszcze w aucie.
  • Ona (fala) nadchodzi i będzie to niespodziewane.
  • Niczego nie mogę się dowiedzieć – westchnęłam.

W domu Piotr położył się na kanapie i długo dochodził do siebie. Kiedy przyszła pora na modlitwę, ciągle leżał na tej kanapie.

  • Chodź, chodź Mały.
  • No idę – ale się nie ruszył.
  • Będę jakimś dziwakiem po fali ?
  • Już jesteś.
  • Niewątpliwie – pomyślałam patrząc na niego. Dla kogoś „normalnego” to dziwak nad dziwakami.


20. 09. 17 r. Warszawa.

Na kawie. Po wczorajszym nieustannie myślę o jednym …

  • Jak to odbędzie ? Zaśniesz, zapadniesz w letarg ? Co ja mam robić wtedy ? Na pogotowie dzwonić, czy czekać ?
  • Klepaliśmy już ten temat.
  • …….. – mimo powagi sytuacji udało Mu się mnie nawet rozśmieszyć. „Klepiesz temat” to z kolei moje powiedzenie, kiedy Piotr pyta po raz 10 o to samo.
  • Ale nie odpowiedziałeś.
  • Gdy miał zęba, serce …, wiedziałaś co robisz ?przypomniał mi sytuację z atakiem anafilaktycznym i zawałem serca.
  • Tak.
  • Też będziesz wiedziała.
  • To chociaż powiedz gdzie to będzie ?
  • A gdzie było serce, ząb ?
  • W domu.
  • Będziesz widział ludzi, ale nie będziesz ich widział.
  • Będzie ci obojętne, które ze swoich butów założysz.

Piotr przyszedł do domu wcześniej niż zwykle, ponieważ po prostu chciał uciec od firmy, od problemów.

  • Dlaczego mi tak wszystko idzie pod górkę ?
  • Czy ty jesteś głodny ?
  • No nie.
  • To co się martwisz ?
  • Nie denerwuj się, a jak się troszkę podenerwujesz włosy ci nie wypadną, nie martw się.
  • … Bo już ich nie mam ? – Piotr zaczyna się śmiać.
  • To chyba Homiel…
  • A co za różnica Homiel, czy Ojciec, kiedy to ta sama osoba ?
  • … ?! … – o rany …. A my sobie tak czasami pozwalamy … 

Piotr zauważył na moim komputerze wyświetloną Księgę Henocha…

  • Dlaczego to czytasz ? – zdziwił się.
  • Chcę się dowiedzieć jak Bóg go wziął. Może też ciebie tak weźmie ? Ciągle wspomina o jakimś spotkaniu…
  • Zgłupiałaś ?! Ja nie mam zamiaru nigdzie iść ! I Ojciec mnie nie weźmie. Nie wiesz co mówisz !
  • A ty wiesz ?
  • ……. – Piotra zmroziło, podstawił mi pod nos rękę i pokazał jak mu wszystkie włoski dęba stanęły.
  • Nie wiem.
  • Skoro nie wiesz, to co robisz się za mędrca ?
  • …….. – spojrzał na mnie wielkimi oczami. 
  • Racja. Pan Bóg nie lubi takich mądrali jak ja.
  • Źle mówisz. Ja nie lubię głupców.
  • Pan Bóg nie lubi cwaniaczków. Wszystkich załatwia w trymiga.
  • Tak?  To dlaczego jeszcze żyjesz ?
  • …….. – i w tym momencie Piotrowi odebrało mowę, na długo.

Pisanie na blogu zmusza mnie do cofania się wstecz i analizowania wszystkich słów niejako na nowo. Bywa, że dzisiaj nie pamiętam co pisałam wczoraj i dzięki blogowi właściwie wszystko odkrywam ponownie. 

  • Pamiętasz ? Ojciec schodzi na ziemię, siedział przy nas jako człowiek na kawie i słuchał… ?
  • A skąd wiesz, że teraz nie siedzę ?
  • Niemożliwe.
  • Mister „niemożliwe”.
  • Ale Ojciec ma ważniejsze sprawy niż siedzieć z nami – Piotr uparty jak zwykle.
  • A może to jest najważniejsza ?
  • Jesteście Moim zespołem. 



Dopisane 21. 05. 2018 r.

  • Jesteś w tym pisaniu nadzieją, bo dla tych ludzi jesteś szansą w poprawieniu swojego losu i zrozumieniu swojego losu – myślę, że tak się właśnie dzieje. Na podstawie niektórych maili widzę, że osoby czytające blog zaczynają dostrzegać mechanizm działania Nieba, że coś wynika z czegoś i że nic nie dzieje się bez przyczyny. Ich postrzeganie świata się zmienia i to faktycznie daje nadzieję. 

  • Nie zważaj na Kościół, bo tam wiele grzybów szkodliwych – ostatnia nowość z Watykanu, jedna huba mniej;

Wszyscy biskupi z Chile złożyli rezygnacje na ręce papieża Franciszka. Hierarchowie ustępują ze swoich urzędów w związku ze skandalem pedofilskim w kraju. W tym tygodniu w Watykanie odbył się nadzwyczajny szczyt, w którym uczestniczyło 31 biskupów z Chile oraz papież Franciszek. Zwieńczeniem spotkań był dokument przygotowany przez biskupa Rzymu, w którym podkreślił, że cały chilijski Kościół jest odpowiedzialny za ukrywanie przypadków pedofilii wśród księży. https://www.wprost.pl/swiat/10125713/papiez-oskarzyl-biskupow-wszyscy-zrezygnowali.html


  • Ona (fala) nadchodzi i będzie to niespodziewane – fala… tak często o niej słyszę… W pewnej chwili nawet w nią zwątpiłam, gdyby nie pewne odkrycie. O tej fali wiedział ktoś jeszcze i to nie będzie Izabela.

  • Nie martw się. Jemu to nie grozi – Ojciec obdarowuje wybranych ludzi Swoimi darami w szczególny sposób. Szyje dary na ich miarę. 

Pan Bóg na ciebie już czeka.

18. 09. 17 r. Warszawa.

Piotr prawie się nie odzywa. Ma w firmie ostatnio same problemy. Jego ludzie nawalają na całego i właściwie bez większego powodu. A to jeden coś przeoczył, a to zapomniał i realizacja dostaw w terminie jest już niemożliwa. Obserwuję to z boku i uderza mnie dziwne napiętrzenie problemów w jednym czasie. Wszędzie sypią się kary. Piotr chodzi wkurzony na maksa i zamiast trzymać spokój to bardzo dosadnie trzęsie ludźmi, czym powoduje u wielu jeszcze większy stres. Jak pan dzieci narobił to teraz ma pan pracować, a nie błędy robić… coś w tym stylu. Wszyscy chodzą na paluszkach, żeby szefa nie wkurzyć, a Piotr przychodzi do domu i się męczy, że tak męczył innych. 

  • Jestem straszny.
  • Nie jesteś, ale cierpliwości ci brakuje. Gacki cię nakręcają i wydaje mi się, że robią też ludziom wodę z mózgu, żeby na tobie się odbijało. Najlepiej cię wykończyć właśnie w ten sposób, kiedy dodatkowo serce masz słabsze.
  • Wbiłeś kij w mrowisko.
  • Ale czym ? Co takiego zrobiłem ?
  • No jak to czym ? – ręce mi opadły.
  • Egzorcyzmy robisz, wymieniasz ich po imieniu – co faktycznie robi. Ma w sobie już na tyle siły i odwagi, aby wymieniać z osobna każdego, którego zna.
  • Atakują mnie strasznie.
  • Dlatego jesteś tak wybuchowy, a nie możesz być jak Jezus ? Oaza spokoju ?
  • Bo głupi jestem.
  • Więc bądź mądry.
  • Mam być mądry ?
  • Trwaj we Mnie jak Ja trwam w tobie.
  • Za chwileczkę zmiany ogromne.
  • ……. – Piotr kiwa głową, że niby rozumie, ale widzę, że i tak nie słucha. Przeoczył fakt, że usłyszał samego Jezusa. Czasami sobie tak myślę, że gdybym ja była na jego miejscu… Hmm…
  • Zobaczyłem teraz mały stoliczek i dwa nakrycia, dwie filiżanki.

  • Popatrz, Pan Bóg na ciebie już czeka.
  • … ??? … – Piotr uspokoił się w sekundę.
  • Kiedy to się stanie ? Jutro ? – pytam niepewnie.
  • Przecież ma tyle spraw na głowie ? – wyrwało mi się.
  • Wierz Mi, Pan Bóg ma bardziej grafik zajęty.
  • …….. – zaniemówiłam na chwilę.
  • Ale czeka …. Chyba tylko na modlitwę ? – pyta Piotr, bo przecież nie fizycznie.
  • Na modlitwę też. Pan Bóg na ciebie czeka.
  • A gdzie ? – pytam.
  • W Niebie, w białym domku.
  • Kiedy ? Jutro ? Za dwa dni ?
  • Za mrugnięciem oka.
  • Ile może trwać mrugnięcie oka… ? – pomyślałam.

Piotr poszedł pomodlić się. Gdy wrócił …

  • W pokoju usiadłem i zamyśliłem się …
  • Co tak myślisz Mały ?
  • A tak sobie … Ogólnie…
  • Po co przyszedłeś ?
  • Modlić się.
  • To zaczynaj.
  • Podczas modlitwy trzymałem w ręku swój krzyż i czuję jak ktoś ścisnął mocno moją rękę i chciał ten krzyż zmiażdżyć.

Gdy Iza powiedziała kim jest Piotr, zachciało mi się spytać także i o mnie. Dowiedziałam się szybko, że; albo królowa Jadwiga albo królowa Bona.  Czytając co napisała zaczęłam się śmiać i pomyślałam, że to już przesada. Nie była pewna którą z nich, a ja znowu pomyślałam, że to dość istotne, ponieważ różnice są znaczne. Ponieważ nie bardzo rozumiałam dlaczego usłyszała to w sposób „albo – albo”, potraktowałam więc wszystko jako żart, ale pytam się Homiela wieczorem…

  • Czy Iza się nie myli ?
  • Czy wiesz dlaczego Jadwiga tak głęboko wierzyła w Chrystusa ?
  • Bo była blisko wcześniej Niego.
  • … ????!!! …. – a ja myślałam, że to żart i sprowadzi mnie szybko na ziemię.
  • Być zakonnicą i się modlić to dużo.
  • Być władcą i się modlić to bardzo dużo.
  • A ja ? Kim byłem wtedy ?
  • Jak chcesz, to możesz być jej koniem ! – prosto wypalił Homiel, żartem oczywiście dając do zrozumienia, żeby nie był taki ciekawski.

Po takiej odpowiedzi nie wiedziałam, czy w ogóle traktować to poważnie. Ale ! Ponieważ zaczął mówić o Jadwidze zwróciło to moją na nią uwagę.

Być zakonnicą i się modlić to dużo. Być władcą i się modlić to bardzo dużo.

Przyjeżdżając do Polski Jadwiga przywiozła ze sobą z Węgier m.in. niezwykły Czarny Krucyfiks z lipowego drewna, wykonany zapewne albo na Węgrzech albo w Pradze Czeskiej. To przed tym Krucyfiksem miała klękać kilkunastoletnia królowa przed podjęciem najważniejszych życiowych — osobistych i dla polskiej monarchii — decyzji. Prosiła Chrystusa o dobrą radę i wsparcie. Przed nim wypowiadała swoje rozterki i wątpliwości. I pewnego razu Zbawiciel przemówić miał do niej z krzyża i nakłonić do poślubienia Jagiełły. http://malygosc.pl/doc/1083602.Odpowiedz-z-krzyza


Siedzimy w milczeniu patrząc bezmyślnie w TV.

  • Już wiem jak rozpoznać, czy babka jest w ciąży, czy nie. Jej brzuch jest w kształcie kielicha. Kiedy jest w ciąży, ten kielich się zamyka od spodu.
  • ……. – spojrzałam na Piotra zaskoczona, bo skąd mu to w ogóle przyszło do głowy?
  • Widziałem to dzisiaj w kościele.
  • … ???! …- i wtedy  przypomniałam sobie coś.
  • Czy łono kobiety jest Graalem ?pytam Homiela.
  • Poniekąd.

Skąd moje pytanie ? Według pewnej teorii to Maria Magdalena jest świętym Graalem. Po śmierci Jezusa ciężarna Maria uciekła do Egiptu, a potem wraz z córką popłynęła do południowej Francji. Musiałam na wszelki wypadek zajrzeć do słownika co znaczy „poniekąd”, by dobrze zrozumieć Homiela odpowiedź. https://synonim.net/synonim/poniekąd

W XIII wieku w bazylice w Saint-Maximin-la-Sainte-Baume we Francji odnaleziono sarkofag, a w nim notkę: „To ciało błogosławionej Marii Magdaleny”. Do tej pory naukowcy nie są jednak do końca pewni, czy to rzeczywiście jej ciało. Teraz, dzięki szczątkom, udało się stworzyć trójwymiarową rekonstrukcję twarzy świętej. Naukowiec Philippe Charlier z Uniwersytetu w Wersalu oraz grafik Philippe Froesch stworzyli rekonstrukcję na podstawie około 500 zdjęć czaszki kobiety. Później, korzystając z programu Zbrush, nałożono wirtualną skórę. Jest to metoda, z której korzysta policja na całym świecie. W efekcie powstał realistyczny portret świętej. https://www.wprost.pl/swiat/10076074/Tak-wygladala-Maria-Magdalena-Naukowcy-odtworzyli-twarz-swietej.html

Jeśli On jest zdziwiony, choć doskonale wiedział o co chodzi, to ja tym bardziej. Już się nauczyłam, że jeśli odpowiada w ten sposób, to znaczy, że to nie Magdalena.

  • Czy to prawda, że Maria Magdalena wyemigrowała po śmierci Jezusa ?
  • A to się rozpędzasz.
  • Co robisz w wielkim żalu ?

Zaskoczył mnie, bo zrozumiałam, że w żalu, czyli po śmierci kogoś bliskiego. Musiałam się głębiej zastanowić. Co zrobiłabym na jej miejscu w tamtym czasie i w tamtych warunkach. 

  • Albo pozostaję albo odchodzę … To co ona zrobiła ?
  • Nie wyjechała, nie została.
  • … !!!??? …
  • Nie wyjechała, nie została … Co to znaczy ?
  • Odeszła.
  • … ???!!! … 
  • Umarła – pomyślałam…
  • Miała ciemne włosy, czarne i lekko okrągłą twarz …
  • Skąd wiesz ?
  • Skąd i skąd … No widzę przecież !…



Dopisane 19. 05. 2018 r.

Święta królowa Jadwiga nie bała się przyznać, że ze strony hierarchii kościelnej Polacy mogą się spodziewać głównie niegodziwości. O działaniach Kościoła mówiła, że zakrawają na absurd. A cynizm i pazerność księży wypominała samemu papieżowi. https://ciekawostkihistoryczne.pl/2017/11/19/nieustepliwa-krolowa-ktora-przeciwstawiala-sie-samemu-papiezowi-nieznana-twarz-jadwigi-andegawenskiej/


  • Poniekąd ani teoria o wyjeździe Magdaleny nie jest prawdziwa, ani tym bardziej teoria Dona Browna o ciągle żyjących potomkach Magdaleny, którą rozpropagował w swojej, mówiąc otwarcie, dość przeciętnej książce „Kod Da Vinci”. Graal był naczyniem. Łono kobiety również stanowi niejako naczynie. Dlatego mamy „poniekąd”.

  • Nie wyjechała, nie została. Odeszłaodeszła… znaczy umarła albo po prostu odeszła. Czy później wspominano o Magdalenie? Co właściwie wiemy o Marii Magdalenie po zmartwychwstaniu Chrystusa?

Dalsze losy Marii Magdaleny nie są nam znane. Według Ojców Kościoła wschodu miała udać się do Efezu ze św. Janem oraz z Matką Boską, gdzie później zmarła i została pochowana. Tam pokazywano jej grób i bazylikę wzniesioną ku jej czci. Kiedy zaś miasto zdobyli Turcy, za panowania cesarza Leona Filozofa (886–912) ciało Marii Magdaleny miano przewieźć do Konstantynopola, a kiedy został on opanowany przez krzyżowców (1202–1261), relikwie miały zostać przewiezione do Francji, do miasta Vézelay w departamencie Yonne, na zachód od Dijon, gdzie do dzisiejszego dnia doznają czci.

Ciekawie o Magdalenie pisze Katarzyna Emmerich, wg wizji której przygotowano scenariusz do filmu „Pasja”;

W Magdalenie żal [za grzechy] i miłość ku Jezusowi przezwyciężyły wszelką trwogę. Nie troszcząc się teraz o nic, z pełną poświęcenia odwagą naraża się na niebezpieczeństwo. Nieraz biega po ulicach z rozpuszczonymi włosami. Gdziekolwiek natknie się na ludzi, czy w domach, czy na publicznych placach, wyrzuca im zamordowanie Jezusa, opowiada z zapałem o swych własnych winach i o ich znaczeniu jako przyczyny śmieci Jezusa. Jeśli nie napotka nikogo, błądzi po ogrodach i powtarza to samo drzewom, kwiatom i studniom. Często gromadzą się ludzie koło niej; jedni litują się nad nią, inni szydzą z niej, pogardliwie wspominając dawniejszy jej sposób życia. W ogóle nie zażywa Magdalena szacunku u ogółu ludności, bo dawniej szerzyła za wiele zgorszenia. I teraz wielu Żydów gorszy się tym gwałtownym okazywaniem boleści, a nawet zdaje się pięciu próbowało ją pojmać; lecz ona przeszła pośród nich, postępując [dalej] tak samo, jak dotychczas. Zapomniała teraz o całym świecie, a tylko wzdycha za Jezusem.

[Można zrozumieć] Magdalenę, która była strasznie wynędzniała i trawiona bólem wyglądała jak obłąkana, gdyż niemożliwym jest oddać i opisać należycie złość i okrucieństwo, wywierane na Najczystszym, Najświętszym Zbawicielu. https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/zyciemm-stola.html

No cóż… nie dowiemy się co się stało z Magdaleną, ale czytając ostatnie „była strasznie wynędzniała i trawiona bólem wyglądała jak obłąkana” łatwiej zrozumieć; Co robisz w wielkim żalu?


Pan Bóg na ciebie już czeka.

(Komentarz zbędny)

Człowiek jest na wzór i podobieństwo.

16. 09. 17 r. Szczecin.

Dostajemy informację, że druga sprawa sądowa, która nam się szykowała (KIO)… nie odbędzie się. Sprawę po prostu umorzono. Kiedy to wszystko analizuję, kręcę głową i się śmieję sama do siebie. To nieustannie lekcja zaufania, a Ojciec może wszystko. Powracamy więc do początku. Trwaj do sądu i płyń… to ciągle chodzi o NIP. Zawsze chodziło o NIP. Myślę, że Bóg Ojciec nie tylko uczy nas zaufania, ale i logicznego myślenia, bo i sam jest matematyczny. Jego słynne „Patrz i obserwuj”… i Wszystko jest po coś… i Nic nie jest przypadkoweto cenne wskazówki. 

  • KIO to ten sąd, od którego Piotr zacznie „pływać” ?
  • Czy sąd się odbył ?
  • No… W sumie to nie.
  • Dotyczył Piotra ?
  • No… W sumie tak i nie – dwie strony zostały pozwane, nie tylko Piotr.

Nie wiem jak to nawet wyrazić słowami… Nie da się, nie da się wygrać z Niebem ! Czy piekło o tym wie ? 



17. 09. 17 r. Warszawa.

Wracamy pociągiem do Warszawy i rozmawiamy.

Teściowa namawia nas na przeprowadzkę i miałabym zająć pokój po Edziu, czyli tam gdzie pojawiły się ślady na ścianie. Pierwsza myśl; nigdy w życiu! Ale rozsądek krzyczy, że po co wynajmować mieszkanie, kiedy dom stoi pusty. Kto wie, a może Ojcu o to chodzi, aby wrócić po kilku latach tam, gdzie wszystko się zaczęło ? Sama nie wiem…

  • Nie chcę się przeprowadzać.
  • Ty się trwożysz, a My ci piękną pościel szykujemy.
  • Hmm… – ciekawe co to ma znaczyć. Nowy dom, czy jedynie nowe łóżko ?
  • Nie chcę się przeprowadzać, a remont w toku i nie wiem co robić – mówię do Piotra.
  • We wrześniu skończymy piętro, w październiku salon – wylicza, bo remont ciągle trwa i przedłuża się w nieskończoność. Panu Mirkowi tak u nas dobrze, że mu się nie spieszy.
  • Twoje planowanie jest tyle warte co pogoda w marcu – … a w marcu jak w garcu.
  • … Czy Maryja objawiała się kiedyś w Rosji ? – przygotowuję tekst o Fatimie, dlatego moje myśli  ostatnio krążą wokół historii objawień. 
  • Cenzura robi swoje.
  • …. Słyszałeś tego z PO jak mówił o PIS ? Oczy niektórym się chyba otwierają.

Wczoraj usłyszeliśmy wypowiedź, która nas mile zaskoczyła; Rafał Trzaskowski przyznał, że są wśród decyzji podjętych przez PiS również decyzje sensowne, jak choćby wyciąganie ludzi z biedy. I dlatego na razie nie zwracają oni większej uwagi na niszczenie trójpodziału władzy czy upolitycznianie sądów.

  • ……. – Piotr się zapatrzył przed siebie…
  • Zobaczyłem Polskę jako zieloną wyspę, wisiała w powietrzu, to wyspa z zieloną trawą, ona się unosi wysoko do góry, a inne kraje na dole zostają i rzucają linki z haczykami na tą wyspę i chcą ja ściągnąć na ziemię, ale linie zaczynają pękać. Wydaje mi się, że ta wizja dotyczy sytuacji na teraz i na najbliższe lata. Polska jest otoczona energetycznym płotem … Widzę PKB z cyfrą 6 … wyjdziemy jeszcze bardziej do góry – wziął mój zeszyt i narysował.
Oryginał i wersja czytelniejsza.

Pewne skojarzenie mnie naszło… „Nadchodzi czas Polski i upadku jej wrogów. Przed Polską widzę jasność i wstępowanie do góry. Będzie bardzo dobrze” – Klimuszko. Ucieszyła mnie ta wizja i miałam nadzieję, że się sprawdzi.


Piotr zajął się już prozą, wyciągnął z plecaka wielką kanapkę. Patrzę na niego i się dziwię…

  • Jesteś naprawdę nieprzewidywalny. Jesz kanapkę i rozmawiasz z Ojcem, rozmawiasz z Ojcem i obserwujesz babkę, która siedzi z przodu…
  • Jeśli kiedyś spotkasz człowieka, który jest taki – … pokazał jak się zmienia, zmienia swoje twarze w zależności do sytuacji … 
  • … i nie wiadomo co mu przyjdzie do głowy, pamiętaj, że nie jest stąd.
  • O ! A to ciekawe… – pomyślałam.
  • Wczoraj w modlitwie mówię „Archaniele Michale stań na czele niebiańskiego wojska” i zobaczyłem gacki leżące mi pod Jego nogami, chwyciłem miecz i chciałem je przebić, a wtedy one zamieniły się w Ojca, tego z obrazka chłopcem. Cofnąłem rękę … Tak mnie teraz oszukują !… Gnojki ! – Piotr oburzony.

  • Hm… Spytaj się jak wzięto Henocha do Nieba ? A może zobaczysz ? – przyszło mi do głowy.
  • Na pewno nie.
  • Słyszę Elhija, eljahi ? … Nie wiem – wzrusza ramionami.

Później, po sprawdzeniu Eliasz w języku hebrajskim to Eliyáhu. Eliasz po aramejsku to Eliah(i).

„The Messiah According to Bible Prophecy in Polish”

Prorok Eliasz, jest tą drugą osobą, o której uważa się, że została wzięta do Nieba. Jego historię znamy z obszernego opisu pierwszej i drugiej Księgi Królewskiej. Historia proroka Eliasza wygląda bardzo wiarygodnie, wiemy że działał za rządów królów Achaba (874-853) i Ochozjasza (853-852). Eliasz, miał swojego ucznia Elizeusza, który był jego następcą. „Podczas gdy oni szli i rozmawiali, oto [zjawił się] wóz ognisty wraz z rumakami ognistymi i rozdzielił obydwóch: a Eliasz wśród wichru wstąpił do niebios. Elizeusz zaś patrzał i wołał: „Ojcze mój! Ojcze mój! Rydwanie Izraela i jego jeźdźcze”. I już go więcej nie ujrzał. (2 Kr.2) http://www.fronda.pl/a/o-ludziach-ktorzy-nie-umarli-lecz-zostali-porwani-do-nieba,29592.html

  • Dobra, poddaję się. Jeśli tam pójdziesz, weź coś dla mnie z Nieba – zażartowałam sobie.
  • Zabiorę ci łańcuszek – zaczęliśmy się śmiać. Bo niby wierzymy, że coś się stanie, ale jesteśmy zbyt rozsądni, żeby wierzy do końca, że tak się stanie. To musi być coś … innego.
  • Dostaniesz od Nas coś.
  • A co ? – Piotr przekornie.
  • Wspomnienia i wiedzę. Nic nie przełoży się ponadto.
  • Będę pisać, ale i tak Kościół będzie największym wrogiem tego, co piszę.
  • Dlatego musi upaść.
  • Jeeezu… ! A dlaczego musi ?
  • Czy gdybyś był biedakiem i nie miał nic myślisz, że ten ksiądz odprawiłby mszę ?

… ???!!!…  Daliśmy sporo pieniędzy na to, aby za Edzia odprawiono mszę. Właściwie nie pomyśleliśmy, że może być inaczej.

  • Mam nadzieję, że tak …
  • To zostańmy przy nadziei.
  • Ktoś, kto jest lekarzem, pracuje dla pacjenta.
  • Ktoś, kto jest bankierem, pracuje dla pieniędzy.
  • A ktoś, kto jest kapłanem, pracuje dla każdego człowieka.
  • . Zobaczyłem obraz … Początek Kościoła, podstawa to wiara, jest bardzo szeroka, potem się coraz bardziej zwęża, a rosną grzechy Kościoła. One są tak szerokie jak podstawa, a właściwie coraz szersze i ta podstawa nie może utrzymać całości… To się prędzej, czy później załamie ta cała konstrukcja … Fajnie mi to pokazali …

  • Kościół upadnie pod wpływem swoich grzechów, tyle na sobie dźwiga.
  • Nic nie jest w stanie utrzymać. 
  • W posłudze nie ma pieniędzy.
  • Ale Ojcze … Kościół to jedna wielka firma, musi się jakoś utrzymać – podchodzę do tego racjonalnie. 
  • Watykan też chyba musi płacić rachunki za światło – dalej myślę racjonalnie.
  • Inni powinni go utrzymać.
  • … ??? … To się nie uda. Jeśli inni mają utrzymywać, to muszą w niego wierzyć, wierzyć w Boga.
  • Dlatego upadnie.
  • Przecież Bóg Ojciec wiedział, że … tak się skończy ? – rozmawiamy dalej. Jeśli Ojciec wie wszystko, całą przyszłość to musiał wiedzieć i to.
  • A ilu się nauczyło ? Spójrz na ….
  • Pokazał Maksymiliana Kolbe.
  • Czy myślisz, że ma tutaj przychodzić na kolejną naukę ?
  • Oddał życie za życie, cóż może uczyć więcej ?
  • Więc czas nie jest zmarnowany, takich świętych jest wielu.
  • Jego droga zakończona.
  • Dlatego drzwi są uchylone, a nie otwarte – tłumaczy mi Piotr jakbym nie wiedziała.
  • A twój mąż trzyma wrota rękoma … Przed ostateczną rozgrywką.
  • ……… – mówi zapewne o tych silnych egzorcyzmach, które Piotr codziennie odprawia.
  • Pamiętasz jak zapadł w śpiączkę ?
  • Operacja ?!
  • W rodzinie 2 wypadki.
  • Wooow…!!! – wyrwało mi się. To rzeczywiście było zadziwiające.
Dzwoniliśmy do domu relacjonując miniony dzień i dowiedzieliśmy czegoś dziwnego. W dniu, gdy Piotr miał operacje dwie osoby z naszej rodziny, przyszła synowa i żona siostrzeńca miały wypadek. Mało tego, miały wypadek o godzinie, w której Piotrowi podano narkozę. Czyli kiedy przestał „żyć”. No to jak to, kiedy odejdziesz naprawdę... to wszyscy pomrą ? - myślę, że to nie jest przypadek taki zbieg okoliczności. Zanim odejdzie zrobi swoje. Wszystko zabłyśnie kiedy przyjdzie pora. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/10/31/jesli-nie-reagujesz-na-zlo-to-go-akceptujesz/ 

Zamyśliłam się nad tym wszystkim. Kościół się nie zmieni samoistnie, nie ma na to szans. Tylko wstrząs, rewolucja, upadek może spowodować, że narodzi się coś lepszego, zdrowszego. Kiedy fundamenty fabryki pękają, albo się ją burzy albo się zostawia albo sama upada. Na ruinach starej można zbudować coś znacznie lepszego.

  • Kiedy ja wrócę do ciebie Ojcze ?
  • Już nie muszę czytać kiedy to będzie. Ja już to widzę.
  • Czyli faktycznie to zostało zapisane przed wiekami – Piotr do mnie szeptem.
  • Oook, ale kto to napisał ? – pytam.
  • …. Zobaczyłem jak ojciec przed rozpoczęciem świata spisał co się stanie w księdze. Po czym wziął w rękę wszechświat i jak wir uruchomił. Książkę odłożył na bok i uruchomił nasz świat. Czyli spisał i czeka jak to się wszystko potoczy – Piotr zdziwiony zaczął mi wirować ręką przed nosem.


Widząc, że tak świetny z Ojcem ma dzisiaj kontakt … wahałam się i wahałam i strzeliłam w końcu pytanie mojego życia.

  • Skąd wziął się Pan Bóg w takim razie ? – trochę się zdenerwowałam. Bałam się, że to jedno z tych pytań, na które jest ustanowiona niebiańska cenzura.
  • Zawsze był.
  • Jestem, który jestem.
  • … ???!!!! …
  • Dlaczego stworzyłeś świat Ojcze ?
  • Twórca nigdy nie przestaje.
  • Czy można Cię jeszcze czymś zaskoczyć … Ojcze ?
  • Twojemu mężowi można dać order za to.
  • Czy nie jesteś rozczarowany człowiekiem ?
  • Rozczarowanie to też nauka.
  • Gdyby wszyscy robili zgodnie z harmonogramem, nie ma nauki.
  • W najlepszym drzewie może toczyć się rak.
  • Mogę zadać ostatnie pytanie ?
  • Nigdy nie jest ostatnie.
  • Twórca nie przestaje tworzyć, ale musi mieć jakiś w tym cel ?
  • Dla Mojego rozwoju.
  • Człowiek jest na wzór i podobieństwo.

 


Dopisane 17. 05. 2018 r.

  • Cenzura robi swoje – i rzeczywiście robi. Gruszewo to co prawda Ukraina, ale w roku 1987 to jeszcze jak Rosja. Pełna cenzura.
„wg. Wojciecha Życińskiego; Salvatoris Mater 111, 246-261”

Nadchodzi czas Polski i upadku jej wrogów – w czasie, gdy Piotr miał swoją wizję z zieloną wyspą, Polska borykała się z poważnymi problemami. Gra idzie wszystkimi instytucjami UE – najpierw była Komisja Wenecka, potem przeskoczyło na Komisję Europejską, teraz na Parlament Europejski, a wróci do Komisji. Myślę, że dojdzie do próby stworzenia totalnego ataku na Polskę we współdziałaniu opozycji wewnętrznej – powiedział w TVP Info prof. Kik. https://www.tvp.info/34871279/w-ue-dojdzie-do-proby-totalnego-ataku-na-polske-we-wspoldzialaniu-z-opozycja

Przedwczoraj podano ciekawą informację; Polska gospodarka urosła w pierwszym kwartale o 5,1 proc. – podał GUS we wstępnych wyliczeniach. To więcej niż w kwartale poprzednim. Niemcy, którzy rozwijali się najwolniej od ponad roku nie spowolnili naszego wzrostu. Przypomnijmy, że w czwartym kwartale 2017 roku polska gospodarka urosła o 4,9 proc., a w trzecim o 5,2 proc. To był najlepszy wynik od prawie dziesięciu lat, czyli od drugiego kwartału 2008, uzyskany dzięki najwyższym w historii inwestycjom. Teraz po pierwszym kwartale mamy równie duże powody do zadowolenia. Wstępny wskaźnik opublikowany przez GUS wskazuje na wysoki wzrost o 5,1 proc. To dane niewyrównane sezonowo, tj. nieskorygowane o liczbę dni roboczych. W porównaniu z czwartym kwartałem PKB poszedł w górę o 1,6 proc. https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/pkb-polski-gus,34,0,2405922.html

Minęło kilka miesięcy i wyraźnie widać, że politycznie i społecznie sytuacja się zmienia na korzyść Polski. Rzeczywiście ma się wrażenie, że te kotwice próbujące ściągnąć Polskę w dół, (co znaczy symbolicznie ściągnąć ją do poziomu innych państw, dopasowania do innych) odpadają. Ale powiedzmy sobie szczerze, Ojcu przecież nie chodzi o to, żeby rządziło PIS, bo jest taki świetny (a nie jest. Jednak to najlepsza opcja dla Polski na dzień dzisiejszy). Ojcu chodzi o to, żeby w tym kraju można było swobodnie mówić o Bogu, co w innych państwach zaczyna być zakazywane w ramach poprawności politycznej. Proszę zwrócić uwagę co mówi Jim Caviezel; takie pytania mogą się pojawić tylko tu, w Polsce; ; 

Wszystko kręci się wokół tego jednego aspektu – utrzymania w naszym kraju wiary chrześcijańskiej. Dlatego moim zdaniem sytuacja Polski będzie się poprawiać, co może potrwać miesiącami lub latami. Nieważne. Mogę się mylić, może coś się zmieni, bo i gacek nie śpi, ale mam wrażenie, że Ojciec ma konkretny plan wobec Polski i go realizuje. A więc… „Patrz i obserwuj”.


  • Czy myślisz, że ma tutaj przychodzić na kolejną naukę? Oddał życie za życie, cóż może uczy więcej? – jedna z najważniejszych wskazówek, dlaczego człowiek rodzi się lub nie rodzi ponownie. Oddał życie za życie – najwyższy objaw bezwarunkowej miłości wobec drugiego człowieka. Czy może być coś więcej?

  • Jestem, który jestem – czy nie jest to być może najważniejsza rozmowa w historii? Wyjaśnienie, którego człowiek szukał od wieków… 

A czyż Mój Syn nie cierpiał dla ratowania świata?

07. 09. 17 r. Warszawa.

Dostałam niedawno maila od Izy; Mam dla Pani książkę Marii Vadii, „Zwycięstwo Mocą Uwielbienia”. Już dużo wcześniej głos z głowy nakazał mi kupić dwie, ale ja nie miałam pojęcia dla kogo ta druga. Jak się dopytywałam, to powiedziano mi, że zobaczę.

Czytam tę książkę, ponieważ szybko okazało się, że jest dla mnie. Wszystko co trafia do mnie czytam uważniej i analitycznie, szukając podobieństw, zbieżności i rozwiązań. Bo jeśli coś trafia do mnie w ten sposób, to znaczy, że jest ważne. W książce zwróciłam uwagę na kilka rzeczy, które dały mi odpowiedź na moje trzy pytania, których z kolei nigdy nie zadałam Homielowi.

  1. Maria Vadia opisując Lucyfera napisała;

11 Pan skierował do mnie te słowa:12«Synu człowieczy, podnieś lament nad królem Tyru i powiedz mu: Tak mówi Pan Bóg: Byłeś odbiciem doskonałości,pełen mądrości i niezrównanie piękny. 13 Mieszkałeś w Edenie, ogrodzie Bożym; okrywały cię wszelkiego rodzaju szlachetne kamienie: rubin, topaz, diament, tarszisz, onyks, beryl, szafir, karbunkuł, szmaragd, a ze złota wykonane były twe dzwoneczki i wisiorki szat, które nosiłeś na sobie przygotowane w dniu twego stworzenia. 14 Jako wielkiego cheruba opiekunem ustanowiłem cię na świętej górze Bożej, chadzałeś pośród błyszczących kamieni. 15 Byłeś doskonały w postępowaniu swoim od dni twego stworzenia, aż znalazła się w tobie nieprawość. ez, 28, 11-16 Biblia poznańska

Dzwoneczki ? Co najmniej kilkanaście razy słyszałam nad swoim uchem lub bezpośrednio w głowie dzwoneczki, a najczęściej dzwonek, który potrafił wybudzić mnie z najgłębszego snu i postawić pionowo na nogi. To jest naprawdę przedziwne uczucie i bardzo nieprzyjemne doznanie. Teraz zrozumiałam, że nie tylko ten od much jest przy nas, ale i ten od dzwoneczków. Hmm… Kto jeszcze ? 


2. Czytając „Dzienniczek” Faustyny, przyznam uczciwie, z ręką na sercu, że niemiłosiernie drażniło mnie jedno słowo; oblubienica. W dzisiejszych czasach ma to zabarwienie seksualne, ale dzięki Marii Vadii wiem, że oblubienica znaczy tyle, co ta, która wielbi, chwali, czyni na chwałę Chrystusa. Dawno chciałam o to Homiela spytać, ale się wahałam myśląc, czy nie za daleko się posuwam. Czytając książkę dostałam odpowiedź na kolejne moje pytanie i znowu coś zrozumiałam. Oblubienica to tak, która wielbi, a nie ta, która jest wielbiona, a to wielka różnica. Alicja Lenczewska w „Słowo pouczenia”.


3. Działanie gacka na psychikę człowieka. Maria świetnie to opisała i chwała jej, że jest w stanie to dostrzec. Wielu ludzi ma depresję, faszeruje się tabletkami, a problem może tkwić zupełnie gdzie indziej.



08. 07. 09 r. Warszawa.

Iza dopytuje mnie o Piotra, kim jest faktycznie i jakie nosi imię. A ponieważ nie wiem, czy powinnam to ujawniać, zaproponowałam jej, że jeśli chce się dowiedzieć, niech spyta samego Ojca. No i dzisiaj dostałam odpowiedź…

Hmm… Bywają takie chwile w naszym życiu, które powodują, że zatrzymuje się ziemia i czas staje w miejscu…

  • Słyszę, że jest „…………”.

p.s. Wymieniła imię, które znaliśmy tylko ja i Piotr… no i oczywiście całe Niebo. A teraz doszła jeszcze Izabela. 

Zadzwoniłam do Piotra i mu to przekazałam. U niego też musiała się ziemia zatrzymać, bo zaniemówił na bardzo długo. Nie mamy wątpliwości, że słyszy Ojca.


Wieczorem.

Siedzieliśmy na tej swojej kanapie w milczeniu. Gwarantuję, że Piotr myślał o tym, o czym i ja myślałam.

  • Iza rzeczywiście może wziąć na siebie cierpienie, tak jak Faustyna – Piotr w zamyśleniu.
  • A czyż Mój Syn nie cierpiał dla ratowania świata ?
  • Jeśli ona jest siostra, to weźmie na siebie to samo, a ty jej pomożesz.
  • Ja ? Ja jestem taki normalny.
  • Sprawujący porządek.
  • To prawda.
  • W przerwach szukający ducha.
  • To prawda.
  • Dlaczego w jednym czasie my się spotkaliśmy ? – pytam. Coraz bardziej mnie to zastanawia.
  • … Dlaczego nie chcecie powiedzie kim ja jestem ? 
  • Bo to niespodzianka. Czy to uniesiesz ?
  • Ja ? Czemu nie ?

I nie powiem, przyjemnie mi się zrobiło przez chwilę, choć zapachniało pychą. Ale zaraz pomyślałam, że różnych wiadomości można nie unieść, tych dobrych, a zwłaszcza tych złych. Może lepiej nie wiedzieć?  I już mi tak przyjemnie nie było, a i pycha gdzieś się ulotniła.

  • No to jestem tym … Jeśli i Iza to potwierdza, to chyba jestem – Piotr rozkłada ręce bezradnie.
  • To służba Ojcu.
  • Nie ma większej radości jak służyć Ojcu.
  • No i jak ja mam to opisać ? Przecież nie da się… Nie mogę wyjawić… – już rozmyślam, jak to ująć na blogu.
  • Nie ukryjesz się za długo.
  • Ukryję jak długo się tylko da – pomyślałam.
  • Byłaś uznaną świętą.
  • Jaaa ??!!! Nic nie pamiętam – zrobiło mi się totalnie… głupio. 
  • Byłaś blisko Chrystusa.
  • Byłam wtedy ?
  • Wyobraź sobie. 
  • ……… – znowu mi się ziemia zatrzymała pod nogami. To może dlatego mam Jego prawdziwe zdjęcie ?
  • Chrystus cię odwiedzi. Wtedy, gdy książka się zarumieni.
  • . Zobaczyłem jak chleb rumieni się pod koniec pieczenia.

Zanim upiecze się chleb, trzeba przygotować ciasto i dopiero włożyć do piekarnika. Ten blog to dopiero surowe ciasto. Jeśli opiszę wszystko, to jedynie w książce. Jeszcze wiele rzeczy się musi wydarzyć, żeby chleb był gotowy. Ta książka ma być chlebem. Słowem Ojca będą się żywić wielu ludzi. 


Godzinę później.

  • No i co ty na to, że Iza dowiedziała się, że jesteś… no sam wiesz? – pytam Piotra.
  • Skoro już wiesz kim jesteś i masz potwierdzenie, czas rozłożyć skrzydła.
  • Zbliża się ta chwila, gdy zabiorę cię na chwilę.
  • Wtedy naprawdę staniesz się Mój.



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Nie opieraj swojej przyszłości na ludziach, lecz na Ojcu.

05. 09. 17 r. Warszawa.

Wczoraj nie byliśmy na kawie, więc dzisiaj prawie biegłam na kawę. Oboje byliśmy szczęśliwi, że możemy sobie jak zawsze porozmawiać przy naszej kawie. Piotr opowiadał o codziennych problemach w firmie, ale szczerze mówiąc, mało mnie to na razie interesowało.

  • Homiel, jesteś tam gdzieś w pobliżu ? – przerwałam, bo obawiałam się, że Piotr nie chce Go po prostu dopuścić do głosu.
  • Powiedz jej, że zostałem w aucie. Ciężka noc była. Pilnowałem.
  • …….. – roześmiałam się na głos ciesząc się, że jest i nadal ma humor.
  • A co miałeś w nocy ? – spytałam Piotra.
  • Nie mogłem spać do drugiej, uginały się klepki, ktoś mi się położył obok, aż łóżko zaczęło trzeszczeć … Może to nie gacek ?
  • Hmm … To nikt dobry … Dobry nie sprawiałby, że czułbyś się z tym źle – … Piotr przyznał mi rację i zamilkł.

Odkąd sprawdziłam drewno z naszego krzyża, jedna rzecz nie dawała mi spokoju …

  • Homiel, dlaczego prawdziwy krzyż…? Jeśli to nie prawdziwe drzewo ? – Piotr spojrzał na mnie, jakbym właśnie zwariowała.
  • Bo mieszka w nim Duch Święty.
  • …….. – wzruszyłam się.
  • To nie można było tak od razu ?
  • Dany na drogę, przyjaciel w ciężkich chwilach.
  • Nie opieraj swojej przyszłości na ludziach, lecz na Ojcu.
  • Jemu zaufaj. On cię nigdy nie zawiedzie.
  • Choć człowiek dobry jest, to jest chwiejny, słaby, a Bóg nigdy nie zawiedzie.
  • A z drugiej strony tak trudno Mu zawierzyć.
  • Ale On to rozumie, sam przecież stworzył człowieka.
  • Jak powiedział … Piotr się zawahał – … Anieli Salawa…? – wzruszył ramionami i zrobił takie oczy, jakby pierwsze słyszał.
  • Kto to jest ? – pyta mnie Piotr.
  • Przyznam, że już słyszałam, ale … – i sprawdziłam od razu w telefonie; Aniela Salawa https://pl.wikipedia.org/wiki/Aniela_Salawa 
  • Poczytaj.
  • To muszę kupić jej dzienniczek.
  • Nie musisz, znajdziesz w niebieskim ekraniku.
  • Rany … Homiel …?! – mówił o internecie i komputerze ! Anioł, który zna się na technologii !
  • On mnie śledzi co robię ! – pomyślałam sobie.
  • Mimo, że pijecie kawę, to Pan Bóg uwielbia słuchać rozmowy wasze.
  • Pan Bóg widzi wszystko ?
  • Absolutnie.
  • No taaaak …. A co to znaczy nadchodzi Jezus ?
  • Jak już, to już.
  • Ale co ? Wejdzie do pokoju, czy co ? Jak to rozumieć ?
  • Cierpliwości –znowu ta cierpliwość … Przyszło mi właśnie do głowy, czy to nie z Ojcem tak sobie teraz rozmawiamy.
  • Dzisiaj w kościele widziałem coś dziwnego. Koło ołtarza stoi krzyż. Nagle nad nim pojawił się świetlisty krąg jak pierścień, przesunął się wzdłuż niego do podłogi i zniknął.

  • I jeszcze coś dziwnego widziałem dzisiaj … Tym razem we wszechświecie … To jest coś … – nie potrafił określić. 
  • … To ciągle wiruje. Ciągle wytwarza nowe planety.
  • Ciągle tworzy ? To znaczy, że nadal powstają planety ? Wszechświat się rozrasta ? – pytam, a Piotr zaskoczony, że o to pytam. Ja tylko przetaczam naukowe newsy. http://www.deltami.edu.pl/temat/fizyka/grawitacja_i_wszechswiat/2012/09/27/I_znowu_rewolucja/
  • Że ja to widzę … – Piotr się dziwi – Czy ja to sobie przypominam, czy co ?
  • My ci przypominamy.
  • Czy ty sobie wyobrażasz jak umiejętnie trzeba zarządzać takim wszechświatem ? Tyloma wszechświatami ? – poprawiam się, bo przecież sami nie jesteśmy.
  • Bóg jest niesamowity – przyznaje Piotr.
  • Na tle tych milionów planet co znaczy jedna, mała Ziemia ? – pytam.
  • Stopień nauki.
  • Jest wiele światów, bo jest wiele stopni.
  • Skoncentruj się na twoim stopniu, bo się pogubisz.
  • Racja. Henoch też pisał o innych światach i kościół nie uznał jego ksiąg, bo stwierdził, że za bardzo „odleciał w kosmos”, a tu się okazuje, że może miał rację … Ciekawe …
  • To powiedz chociaż Homiel, czy na innych planetach moją swoich Homieli? – nie dawałam za wygraną.
  • Wchodzisz w to, co zostało… forbidden ? – … Piotr się zawahał przy ostatnim słowie, bo nie był pewny, czy dobrze słyszy.
  • ……… – zaczęłam się śmiać. Forbidden (ang.) zabronione, zakazane.
  • Ok. To zostańmy przy naszym stopniu.


06. 09. 17 r. Warszawa.

Mamy sprawę sądową. Nową. Zupełnie nieoczekiwanie. Konkurencja pozwała nas do sądu, iż jakoby niesłusznie wygraliśmy jeden przetarg. Zaatakowali zleceniodawcę i nas. Tym razem szykuje się szybka rozprawa, ponieważ rozstrzygać będzie Krajowa Izba Odwoławcza (KIO), w której sprawy trwają do 30 dni. I przyszło mi wtedy coś do głowy…

  • Powiadasz, że niedługo będziesz miał sprawę sądową ? Trwaj do sądu i płyń … Gdy Homiel to mówił, czy wymienił z nazwy NIP ?
  • Nigdy nie wymienił z nazwy NIP … Tego nie brałem pod uwagę – i rozdziawił buzię zaskoczony.
  • … Słyszę gromki śmiech…
  • Ale z NIP nie przegrałem !
  • Taki jesteś tego pewny ?
  •  ??? ….
  • Znam procedury, nie dacie rady w tym roku z NIP – Piotr uparcie.
  • Guzik znasz. I ty z Nami dyskutujesz ? Masz walczyć z kuszeniem !
  • … Przypomnieli mi, że jak leżałem w szpitalu, to rozprawę z NIP odwołano z dnia na dzień… Faktycznie mogą wszystko ! – bardzo mnie teraz rozśmieszył … Piotr ciągle zapomina, że Oni mogą wszystko, a potem chodzi zdziwiony.
  • A jeśli KIO to ta sprawa sądowa, od której popłyniesz ?
  • To cios poniżej pasa – Piotr oburzony.
  • Ale tak może być – zaczynam się cieszyć, choć w głębi duszy mam jednak wątpliwości.
  • Nie widzisz, że z Niebem nie wygrasz ? Jak nie tak, to tak … Jak nie NIP, to KIO. 
  • Jak nie kijem, to pałą.
  • …….. – wybuchnęliśmy śmiechem.
  • Aleś mnie zastrzeliła z tym sądem. Faktycznie tak może być jak mówisz, że o ten sąd chodzi.
  • Tego nie wiemy, ale to jest bardzo w stylu Nieba. Zaskoczyć. Jeszcze jedno rozwiązanie, którego nigdy nie braliśmy pod uwagę.
  • Homiel nazwał cię enigma.
  • Maszyna deszyfrująca ? – śmieję się.

Sprawa z nieoczekiwanym pojawieniem się drugiego sądu dała mi do myślenia. Zrozumiałam dlaczego tak trudno zrozumieć człowiekowi Niebiańskie proroctwa. Niebo może absolutnie zrealizować wszystkie swoje plany, nawet te najbardziej absurdalne i nielogiczne z punktu widzenia człowieka. To, co się wydaje nam niemożliwe, dla Nich jest możliwe. A wszystko staje się oczywiste po fakcie.


Wieczorem.

Zadzwoniła teściowa. 

  • Piotr, ty tak ciężko pracujesz, jesteś po zawale, ty musisz zwolnić albo daj spokój z pracą i ….
  • ……… – … i jeszcze nie skończyła zdania, gdy krzyknęła na cały głos.
  • Co się stało ! – Piotr przestraszony.
  • Właśnie poczułam, że ktoś mocno kładzie mi rękę na ramieniu, aż mi kamizelka poszła od tego do góry. Myślałam, że to kot mi wskoczył na plecy, ale odwracam się, a tutaj nikogo !!! – dalej prawie krzyczała będąc wyraźnie pod wielkim wrażeniem.
  • . – spojrzeliśmy na siebie.
  • to Edziu !
  • Położył mi rękę na ramieniu ?! – nie mogła uwierzyć.
  • No pewnie !
  • To znaczy, że się ze mną zgadza.
  • Hmm… Chciał cię raczej uspokoić – mówię, ponieważ przypomniałam sobie nagle fragment z filmu „Miasto aniołów”. Podczas napadu rabunkowego anioł kładzie dłoń na ramieniu mężczyzny, aby go uspokoić. To pierwsze skojarzenie, które natychmiast nasunęło mi się  do głowy.
  • Myślicie ? – i się rozpłakała. Tak się wzruszyła, że wolała się rozłączyć i przeżywać to samotnie.

  • Edziu może być już… tutaj ? – pytam Piotra pięć minut później.
  • …….. – zrobił zdziwioną minę sam zaskoczony.
  • A co u taty ? – pyta Homiela.
  • Właśnie się kąpie.
  • A tak naprawdę ?
  • Naprawdę. Kąpie się, ale nie powiedziałem w czym.
  • To w czym ? – pytam.
  • Ojciec otoczył go specjalną opieką.
  • …….. – uśmiecham się.
  • Tą ręką… Edziu uspokoił, czy się zgodził ?
  • Calm down. Jesteś coraz lepsza – ps. Calm down – uspokoić się.
  • Ale Fatimy bez Twojej pomocy nie zrobię – a jestem na etapie opracowywania III Tajemnicy Fatimskiej i Jego pomoc jest mi niezbędna.
  • Na Fatimę to trzeba sobie zasłużyć.
  • …….. – ręce mi opadły, bo nie wiem tym razem, czy żartuje, czy mówi poważnie. Najpierw nakazuje się zająć, a teraz trzeba sobie zasłużyć.
  • Dzięki tato, pilnuj mamy ! – Piotr miał gdzieś moje rozterki i wrócił do Edzia.
  • . Wiesz co teraz usłyszałem ?
  • Pilnujemy razem – spojrzeliśmy na siebie zaskoczeni.
  • Ja pierdzielę ! – nie wytrzymał – dom wariatów, raz Homiel, raz Edziu, raz… Istna karuzela !
  • … ??? …
  • Nie zasłużyłam sobie na Fatimę ? – wracam do tego, co mnie nurtuje najbardziej.
  • Zasłużyłaś na następny raz.
  • ….To tato jest u nas w domu ? – Piotra Fatima teraz nie interesuje.
  • Bywa.
  • I będzie bywał ?
  • Tak jak ty, gdy wrócisz do Domu.
  • …. Czy gdzieś się pomyliłam w Fatimie ? – a ja swoje.
  • Czasami idziesz za szybko.
  • Za szybko wyciągam wnioski ?
  • …. Szybko Edziu „przeszedł” – a Piotr znowu swoje, bo jest ciągle pod wrażeniem.
  • Ważna sprawa to i szybka przemiana.
  • Ważna sprawa ? A co to ?
  • Dbamy o was.
  • Ważna sprawa to my – tłumaczę.
  • To na pewno Edziu był ? – Piotr się upewnia.
  • Tę kwestię już uzgodniliśmy.
  • …. A co z Fatimą ? – zaczynam znowu.
  • Żebyś uwierzyła, zagłębiaj się w siebie.
  • Jesteście obrońcą Pana Boga na Ziemi.
  • Ty dajesz światło, a ty walczysz – … do Piotra.



Dopisane 07. 05. 2018 r.

  • I ty z Nami dyskutujesz? Masz walczyć z kuszeniem!stosunkowo niedawno zrozumiałam, że kuszenie to nie tylko mamienie pieniądzem, seksem, karierą, sławą, urodą, jednym słowem czymś namacalnym i wymierzalnym itd., ale także oddziaływanie na te aspekty psychiki, osobowości, które nas wyróżniają wśród innych, z których jesteśmy dumni (albo odwrotnie), które czynią nas we własnym mniemaniu lepszymi (lub gorszymi) od innych. Przykład? Piotr miał ogromne poczucie własnej nieomylności. On zawsze wiedział lepiej, najlepiej. Wiele miesięcy niebiańskiej pracy nad nim uzmysłowiło mu, że wie dosłownie nic. Niebo uczy pokory i to bardzo szybko.

  • Tę kwestię już uzgodniliśmy – nie myślałam, że to tutaj ogłoszę, ale mamy w domu klasycznego ducha. Edziu dosłownie bywa w naszym domu.  Dlaczego tak się stało i po co się stało, opiszę w kolejnych tekstach. Jego obecność sprowokowała mnie do zbadania stanowiska Kościoła Katolickiego, jakie ma wobec świata zmarłych. Czy jest za, czy przeciw…

https://stacja7.pl/wiara/czy-duchy-zmarlych-sa-wsrod-nas/ Czy duchy zmarłych są wśród nas? Trzeba to powiedzieć otwarcie – duchy istnieją i jest to prawda wiary! Istnieją duchy dobre (czyli aniołowie wierni Bogu) i duchy zbuntowane (czyli też aniołowie, ale ci z opozycji). Pismo Święte mówi nam o tym jasno. Mówi też „badajcie duchy”, wzywając do mądrego rozeznawania, w jakiej lidze gra dany duch. Jednak w potocznym rozumieniu, słowem “duch” określamy najczęściej pojawiające się na ziemi manifestacje dusz ludzi zmarłych, co jest zjawiskiem tajemniczym i trudnym do wytłumaczenia.

Modlitwy nie idą na darmo. Mają ogromną siłę.

31. 08. 17 r. Warszawa. 

Wracaliśmy do Warszawy. Czekałam, aby ponownie spytać o krzyż, ale zanim otworzyłam usta …..

  • Widzę znak – … Piotr narysował na kartce.

Pierwsza informacja w internecie była dość sucha (Wikipedia); Chi rho – jeden z najstarszych chrystogramów używanych przez chrześcijan. Chi rho powstał z nałożenia na siebie pierwszych dwóch greckich liter chi „Χ” i Rho „Ρ”, greckiego słowa Chrystus ΧΡΙΣΤΟΣ. Według przekazu Euzebiusza przed bitwą przy moście Mulwijskim (28 października 312) Konstantyn miał wizję, która pozwoliła mu odnieść zwycięstwo. Koło południa miał ujrzeć na niebie świetlisty krzyż, a pod nim napis po grecku (ἐν) τούτῳ νίκα – „Z tym zwyciężysz”. Znany bardziej w tłumaczeniu łacińskim in hoc signo vinces – „W tym znaku zwyciężysz”. Następnej nocy we śnie Chrystus nakazał mu użyć znaku krzyża przeciwko jego wrogom. Euzebiusz następnie opisuje labarum ze znakiem Chi Rho. Konstantyn jako pierwszy cesarz przeszedł na chrześcijaństwo. Zakończył politykę prześladowań chrześcijan i w 313 wydał edykt mediolański, proklamując swobodę wyznawania tej religii.

Znowu Konstantyn !? Badając historię „prawdziwego krzyża” napotkałam w różnych źródłach na liczne wątpliwości, czy Konstanty miał w końcu tą wizję, czy też nie. Sugerowano, że przyjął chrześcijaństwo wyłącznie z powodów politycznych i że była to przemyślana strategia. Czytając pomyślałam nawet, że to ma sens i być może historycy mają rację, ale teraz już wiem, że opisana historia musi być prawdziwa. Jeśli Piotr widział ten znak, a nie miał o nim pojęcia, to dlaczego nie mógł go widzieć także i Konstanty? Przecież już wiadomo w jaki sposób działa Ojciec, w jaki sposób może wpływać na odpowiedniego człowieka, a odpowiedni człowiek na historię świata. To jest tak niezwykle proste i jednocześnie prawdziwe. 

p. s. o znaku więcej informacji. http://www.ezechiel.pl/joomla1.5/index.php?id=50:tajemnice-monogramu-chrystusa-znaki-solarne&Itemid=1&option=com_content&catid=36:teologia&view=article

Zostawiłam kwestię krzyża na razie ad acta. Niczego się dzisiaj już nie dowiem.

  • Ci jeźdźcy, których widziałeś w stajni, coś mówili między sobą ?
  • Kompletna cisza, wiedzieli co mają robić.
  • Rok temu też widziałeś, a jeden był gotowy … – pamiętam, bo pisałam o tym na blogu.
- Widziałem teraz czyszczone rumaki w stajni, konie, sianem ktoś czyścił sierść brązowego i siwego…. zrozumiałem, że to jeźdźcy apokalipsy… wszędzie mam ciarki… – podsunął mi pod nos rękę i zobaczyłam pionowo stojące włoski na skórze 
- Widziałem czyszczone konie – powtórzył.. kiedy dzwony zaczną bić na trwogę wy będziecie już bezpieczni. 
- O co Mu chodzi? Słyszę… czterech jeźdźców apokalipsy, teraz usłyszałem…
- Człowiek będzie szukał wsparcia nie w pieniądzu, a u drugiego człowieka. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/28/czterej-jezdzcow-apokalipsy-modlitwa-to-ratunek-dla-ludzi/ 
  • Modlitwy nie idą na darmo. Mają ogromną siłę.
  • Ale jednak już się szykują – mówię przytomnie.

Nasze modlitwy mogą wiele zmienić, mogą zmienić wszystko, ale piekło też nie próżnuje, ono się nigdy nie męczy i nigdy nie ma dosyć. Jest inteligentne i ciągle się uczy. Im bardziej jest inteligentne, tym więcej potrzeba naszej modlitwy. Może istnieje jakieś inne rozwiązanie, ale ja takiego po prostu nie widzę. To jedyna skuteczna broń. Jeśli tego człowiek nie zrozumie, ten świat naprawdę może zostać utracony.

  • Są w czarnej stajni – Piotr opisuje dalej.
  • Ale na Ziemi.

Zapadliśmy w zadumę. Walka dobra ze złem wydaje się nie mieć końca.

  • Z NIP mamy antrakt, ale Homiel wiesz, że normalnie antrakt jest krótszy od całego przedstawienia ? A tutaj jest odwrotnie … Więc ile to jeszcze potrwa ? – pytam, ponieważ przypomniałam sobie pisząc o tym na blogu.
- Zbliża się antrakt. Ostatni rozdział z NIP ( p. s użył prawdziwej nazwy instytucji) to będzie jednocześnie antrakt. 
Antrakt – krótka przerwa w przedstawieniu. Zamknięcie sprawy z NIP będzie jednocześnie wstępem do dalszych wydarzeń. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/01/23/modlic-sie-za-wrogow-to-wielki-wyczyn/
  • Są różne przedstawienia i różne antrakty.
  • Ciebie powinno interesować, żeby trwał jak najdłużej.
  • Dlaczego ? – pytam zaciekawiona.
  • Czas powrotu to czas rozłąki.
  • ……… – musiałam nad tym chwilę się zastanowić. Czas powrotu do Domu… i rozłąka. Czyli nie będziemy wracać razem ? Ciarki przeszły mi po plecach.
  • Homiel, a Ojciec pamięta o NIP ? Sądy w Polsce są skostniałe, nie da rady w tym roku – tym razem pyta Piotr i po chwili zaczyna się śmiać.
  • … Zobaczyłem żółtą kartkę przyczepioną magnesem na lodówce jak robią to ludzie, żeby nie zapomnieć.
  • Zapomniałeś dla kogo temida pracuje ?
  • Aby zerwać dojrzałe jabłko, potrzebuje czasu.
  • To jabłko to już chyba gnije. Tak długo to trwa – mówię z lekkim przekąsem.
  • Na pewno nie jest spadem.
  • Ciekawe … Ile takich kartek Ojciec ma jeszcze na lodówce … – mówię sama do siebie mając na myśli, ile jeszcze takich zakładów Ojciec ma z ludźmi.
  • Widziałem parę.
  • Co sądzisz o Ojcu ? Jest dobrym chirurgiem ?
  • Noooo, zna się – Piotr zaskoczony nie wiedział jak wybrnąć.
  • A na sądzie się nie zna ?
  • Chodzi o to, że w Polsce nie da się.
  • Czy to wszystko ?
  • No tak.
  • To dobrze, to będziemy w kontakcie.
  • Z Ojcem rozmawiasz, uważaj – teraz oprzytomniałam.

A kiedy oprzytomniałam, to i zamilkłam. Długo to trwało, zanim się odważyłam spytać …

  • Rok temu Homiel powiedział, że umarłeś dwa razy …
  • W 100% należysz do Nas.
  • Ty już umarłeś jako Piotr D…., czas na narodziny nowego.
  • Będzie huk przy twoim nazwisku. I twoim imieniu.
  • Chodzi o pracę ?
  • Czas ciszy masz za sobą.
  • Tej nudnej jednostajnej roboty, którą miałeś codziennie.
  • Nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić – myślę w duchu, to jest może jedyna rzecz, w którą mi naprawdę trudno uwierzyć.
  • Mogę zostawić na chwilę Piotra jutro ? – mam mnóstwo spraw na głowie i muszę go spuścić spod mojej kontroli.
  • Wierz mi, że włos z głowy mu nie spadnie.
  • Wiesz, że łysinę masz od Nich ? Wszystko masz od Nich – śmieję się.
  • Aleś Mnie wydała.

Piotr przypomniał sobie o wizji;

- Usłyszałem coś niesamowitego… Zobaczyłem scenę. Widzę Ojca i aniołów, którzy stoją wokół Niego. To cała grupa aniołów, są wysocy i mają po 4 metry, ja stoję za Ojcem, jakby w cieniu i jestem najmniejszy. Bóg pyta ich… 
- A któż pójdzie do tego świata? 
- Widzę, że każdy udaje, że ogląda swoje buty, mają schylone głowy i udają, że nie słyszą, po prostu nikt nie chciał iść. Wtedy ja się wychyliłem i powiedziałem… 
- Oto jestem. 
- Ty…? - Ojciec był zaskoczony i zdziwiony, że taka miernota się zgłosiła, tak mi się wydawało…     
- Więc idź. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/02/kiedy-pozadliwosc-oczu-jest-wielka-wtedy-twoja-wiara-jest-zadna/
  • Nikt nie chciał z tego raju zrezygnować.
  • Gdy spadałem, poczułem jak wszystko tracę, wolałem umrzeć .. Że ja to pamiętam ?! Mam chyba zakodowane w głowie.
  • Z czasem się odkoduje.
  • Straciłem wszystko.
  • A może tak naprawdę odzyskasz ?
  • Żeby być dużym, trzeba być małym.
  • Ci duzi tam, tu naprawdę byli mali.
  • Ojciec chciał, to poszedłem.
  • No i jesteś.

No i jest …. Westchnęłam i znowu zapadłam w zadumę. To wszystko jest tak… nieprawdopodobne. Muszę poszukać w słowniku słowa, które jest mocniejsze niż „nieprawdopodobne”. Zaczyna brakować mi już słów ..

  • Dlaczego nie uprzedzili cię o Edziu ?
  • ……. – spojrzał na mnie nie rozumiejąc.
  • Nie uprzedzili, że odejdzie. .. – poprawiam się.
  • Bo … – zatrzymał się na chwilę wahając się czy odpowiedzieć.
  • wziąłbym to na siebie. Oddałbym siebie za niego – westchnął.
  • …….. – przeraził mnie w tym momencie.
  • Wszystko byś popsuł.
  • Żeby się spełniło, musiało się stać.
  • Na prochach swojego taty powiedziałeś, co powiedziałeś i tak się stanie.
  • Nie lękaj się, nawet nie wiesz jak wielką radość dajesz Ojcu.
  • Ostatni będą pierwszymi, a mali wielkimi.
  • Twoja mama śmierć twojego taty przeżyła. Twojej by nie przeżyła.
  • Tragedie zrobiłbyś wszystkim.
  • Działając w czystej intencji wytworzyłbyś ciemną energię. Rozpacz.
  • Oni wszyscy nie pracują dla ciebie, to ty im służysz, prowadzisz, dajesz chleb, uczysz.
  • Przypomnij sobie słowa Izy, co Pan Bóg o was sądzi.
Duch Święty mnie oświecił i zaczęłam pisać, a dziś rano pozwolił mi dokończyć. Wczoraj w ciągu dnia, gdy wypowiedziałam słowa: ” Tylko Ty i ja Panie i reszta świata… „, On Odpowiedział: ”ty, Ja i oni”. Chodziło Mu o Panią, Pani Aleksandro i o Pana Piotra. Jak byłam dzisiaj na mszy Świętej, Pan Powiedział: ” pamiętaj, że Ich Bardzo Kocham” i jak wracałam Powtórzył te Słowa. Do tej pory nie mogę zrozumieć tego wszystkiego co się dzieje… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/15/biedak-zawolal-pan-bog-wysluchal/
  • To nie są słowa do końca roku, ani do zakładu, ani po zakładzie, one są na zawsze.
  • Krzyczysz do ludzi, ale serce masz czyste. Prawdziwy dzwon.
  • …… „Zabierz mnie, zamiast niego”… Czy ta formułka wystarczy, żeby się spełniła ?
  • Zależy kto mówi, jak mówi i kiedy mówi.
  • ….. Czas powrotu to czas rozłąki.
  • Ola będzie bez Piotra, a Piotr bez Oli, na sam koniec.
  • …….. – no i co teraz ? Chyba się rozbeczę…



Dopisane 03. 05. 2018 r.

  • Modlitwy nie idą na darmo. Mają ogromną siłę – wczoraj oglądaliśmy piękny film „Dżungla”, film oparty na faktach. Trzech przyjaciół zwiedzających Amerykę Południową postanawia przeżyć przygodę i wraz z tajemniczym przewodnikiem wybierają się na wyprawę do amazońskiej dżungli. http://www.filmweb.pl/film/Dżungla-2017-765956 Główny bohater, gdy wydaje mu się, że nie ma już żadnej nadziei na przeżycie…. Czas, miejsce nie ma znaczenia. Bóg Ojciec działa na całym świecie, wszędzie i zawsze…

  • Jedna z moich osad, Mały – powiedział na koniec Ojciec.

To co przyjdzie, przyniesie wstępne oczyszczenie, ale to będzie za mało.

30. 08.17 r. Warszawa.

Na kawie…

  • Ciągle słyszę „Biedak zawołał, Pan Bóg wysłuchał…” – Piotr wzrusza ramionami …
  • Nie wiem co z tym zrobić …
  • Wołałeś o przywrócenie imienia, to dostaniesz … – przypomniałam sobie…
  • Może… Pokazali mi wczoraj nową metodę walki z gackami. Mam się skupić na swojej wewnętrznej energii. Wtedy tworzy się niebieska otoczka i to gacki odstrasza …

Przypomniałam sobie zdjęcie Piotra, które zrobiłam, gdy rozmawiał z aniołem. Wytworzyła się wokół niego wtedy aura. Jeśli przyjrzeć się temu bliżej, to faktycznie wydaje się jasno niebieska. Im bliżej tułowia, tym jest bardziej niebieska. Ciekawe też, że zrobiłam wtedy zdjęcie poklatkowe, w sumie było ich około 10, ale tylko na jednym uchwycona została ta aura.

  • Jadąc teraz na kawę miałem dziwną wizję. Byłem uwięziony w kokonie zbudowanym z białych piór. Tak mocno, że nie mogłem się ruszyć. Wiedziałem, że to moje więzienie. Obok stali dwaj faceci, mieli kaptury z ostrymi czubami, pilnowali mnie. Mówili do mnie, że nigdy z tego więzienia nie wyjdę i najlepiej jak skończę ze sobą. Wtedy w moich rękach zmaterializował się nóż, ale tępy. Powiedzieli, że z takim tępym to nic nie zrobię. Wtedy nóż stał się ostry. Zasugerowali, że i tak nigdy się nie wydostanę i najlepiej jak skończę ze sobą. To wziąłem nóż i chciałem sobie wbić w pierś. Kiedy już to robiłem, nóż się rozpłynął. Ktoś nie pozwolił mi na to.

Opowiadał, a ja powoli sączyłam swoją kawę.

  • Hmm… To gacek oczywiście, te ostre czuby powinny cię ostrzec.
  • ……. – Piotr nie odpowiedział, bo właśnie oglądał wizji ciąg dalszy.
  • … A teraz widzę, jak ten kokon się otwiera… To wielkie, białe skrzydła i ten nóż leci prosto w czoło gacka – … i lekko krzyknął zachwycony. 
  • Oni nie są w stanie nic tobie zrobić.
  • Próbują wpłynąć, byś sam popełniał błędy.
  • No widzisz ? Od razu wiedziałam … A więc mówisz, że rozczarowałeś Ojca ?
  • ……. – nie odpowiedział.
  • Nie jesteś w stanie Mnie rozczarować.
  • Znam nie tylko twoje myśli, ale znam cię na przestrzał.
  • Wiem kim jesteś.
  • To dlaczego powiedział …
  • Żebyś się uczył.
  • Kiedy ty masz łzę w oku, to Ja też mam.
  • To co miałaś przez chwilę, on ma na co dzień.

Piotr pokazuje jak zsuwa się na mnie zasłona. Przypomniał mi tym samym pewne zdarzenie i niezwykłe uczucie, które temu towarzyszyło. To było tak realne, że pamiętam dokładnie każdy szczegół do dzisiaj. Już wtedy pomyślałam, że Niebo może zrobić z człowiekiem de facto wszystko i nie jesteśmy w stanie przed tym się obronić.

Kończąc swoje myśli poczułam dziwną rzecz. Kątem oka zauważyłam przezroczystą powłokę, która powoli się na mnie zsuwała, aż w końcu znalazłam się w jej całkowitym wnętrzu. Obserwowałam Piotra jak na kogoś zupełnie obcego będąc za tą przezroczystą przesłoną, jak w kloszu. Zadziwiające odczucie… Poczułam się tak, jak musi się czuć Homiel, kiedy nas obserwuje… 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/03/zakazany-owoc/
  • Dlaczego miałam ten klosz ?
  • Czy zrozumie głodny najedzonego ? A najedzony głodnego ?

Hmm… – teraz rozumiem. Musiałam przeżyć na własnej skórze, niemal dotknąć, aby zrozumieć jak to jest być po drugiej stronie „lustra weneckiego”, po drugiej stronie przesłony. 

  • Mięśnie ud mnie dziwnie ostatnio bolą, nie daję rady z tym już. Co widzisz ? – pytam Piotra. Jeśli widzi moje migreny i potrafi je czasami uleczyć, to może i teraz pomoże ?
  • Dusza twoja błyszczy.
  • On jest od duszy, nie od ciała.
  • W skrajnych przypadkach interweniuje.
  • Hmm … Czyli nie pomoże … – pomyślałam.
  • Coś sobie przypomniałem … Mówię rano … Idę do kościoła!… I usłyszałem …
  • Nie. Idziesz do Przyjaciela.
  • Pamiętaj, nigdy nie idziesz do kościoła, idziesz do Przyjaciela.
  • Nigdy nie chodziłeś do kościoła.
  • Zawsze chodziłeś do Przyjaciela.
  • ……. – mało się nie pobeczałam, nigdy nie myślałam w ten sposób, a przecież to czysta prawda.
  • Ten obraz, który powiesiłam nad łóżkiem … Mam wrażenie, że mnie obserwuje …

  • To prezent od Nas dla ciebie.
  • Piotr usłyszał, a ty zrobiłaś.
Po kawie pojechaliśmy na drugą stronę Wisły do „naszego” kościoła, o dziwo nie paliło się światło nad krzyżem Jezusa. Kątem oka zobaczyłam uśmiechającego się Piotra, szepnął mi do ucha, że widzi białego gołębia siedzącego na ramionach Chrystusa, a właściwie gołębicę, bo jest gruba. Macha skrzydłami i wydaje swoje dźwięki, czyli chyba… grucha. Spojrzałam na niego z politowaniem, bo oczywiście absolutnie niczego nie widziałam, ale nieoczekiwanie usłyszałam w swojej głowie; zrób zdjęcie. Zdarzyło mi się to pod tym krzyżem po raz pierwszy, więc szybko wyjęłam swojego Iphona i zrobiłam dwa zdjęcia. http://rozmowyzniebem.pl/wp/wp-admin/post.php?post=439&action=edit
  • Kiedy będzie ci ciężko, będą cię atakować, spójrz na ten obraz.
  • … Zobaczyłem laskę, na której się podpierasz.
  • ….. Jak wysoka będzie fala ?
  • Nie wiem, bardzo wysoka. Była ogromna … – Piotr zaskoczony pytaniem.
  • Jest tak wysoka, że sięga do Nieba.
  • Nawet przekracza jego barierę.

Wieczorem.

Oglądaliśmy w TV o reprywatyzacji kamienic w Warszawie. Wsłuchaliśmy się w relacje ludzi, którzy zostali przy tym skrzywdzeni. Im dłużej słuchaliśmy, tym bardziej byliśmy wkurzeni. 

  • Noż… kur…. ma…? – zaklął – Nie można być tak bezwzględnym !
  • Teraz wiesz dlaczego ten świat musi upaść ?
  • Bo nie ma tam miejsca dla Boga.
  • Tylko dwa przykazania są najważniejsze.
  • Nie będziesz miał innych Bogów przede Mnie i Miłuj bliźniego jak siebie samego.
  • Z nich wynikają wszystkie inne.
  • ……. – Ojciec ma rację, ale nie widzę też szansy, aby było lepiej.
  • Słyszę i widzę jak ubierane są konie. Jeden jest siwy … W stodole są, chrapy im pracują, a jeźdźcy się ubierają.
  • Czterej jeźdźcy !!! – uzmysłowiłam sobie.
  • Jak wyglądają ?
  • Jeden ma trupią czaszkę … Strasznie to wygląda, są z dala od koni – Piotr znalazł się jakby w transie…
  • A inni ?
  • Nie widzę, bokiem stoją, ubierają się … To za pięć minut dwunasta jest .. Prawie wszystko gotowe!

Czwarty jeździec; A gdy otworzył czwartą pieczęć, słyszałem głos czwartego zwierzęcia mówiący: Chodź, a patrzaj! I widziałem, a oto koń płowy, a tego, który siedział na nim, imię było śmierć, a piekło szło za nim; i dana im jest moc nad czwartą częścią ziemi, aby zabijali mieczem i głodem, i morem, i przez zwierzęta ziemskie.

  • Jak tak patrzysz, to szybciej.
  • To nie wojna, to kataklizm ! To uruchomi biedę i nędzę … Ubierali szaty czarne, brązowe, długie…
  • Zasłonię ci oczy na to, co będzie się działo.
  • Dlaczego ?
  • Bo twoje serce nie jest aż tak silne.
  • Nawet nie wiedzą jak wiele ci zawdzięczają, tyle dla nich robisz – … dla ludzi.
  • Widzę falę tsunami zalewającą miasta …
  • To co przyjdzie, przyniesie wstępne oczyszczenie, ale to będzie za mało.



Dopisane 27. 04. 2018 r.

  • Teraz wiesz dlaczego ten świat musi upaść ? Bo nie ma tam miejsca dla Boga ostatnio kazano Piotrowi studiować Księgę Izajasza;

Oto Pan pustoszy ziemię, niszczy ją i przewraca jej powierzchnię, a mieszkańców jej rozprasza. I będzie [dotknięty] jak lud, tak kapłan, jak sługa, tak jego pan, jak służąca, tak jej pani, jak nabywca, tak sprzedawca, jak pożyczkę dający, tak biorący ją, jak wierzyciel, tak jego dłużnik. Okropnie spustoszona będzie ziemia i bezgranicznie rozdrapana,bo Pan wydał taki wyrok. Żałośnie wygląda ziemia, zmarniała; świat opadł z sił, niszczeje, niebo wraz z ziemią się wyczerpały. Ziemia została splugawiona przez swoich mieszkańców, bo pogwałcili prawa, przestąpili przykazania, złamali wieczyste przymierze. Dlatego ziemię pochłania przekleństwo, a jej mieszkańcy odpokutowują; dlatego się przerzedzają mieszkańcy ziemi i mało ludzi zostało. Księga Izajasza; apokalipsa Izajasza.


  • To co przyjdzie, przyniesie wstępne oczyszczenie, ale to będzie za mało.
Alicja Lenczewska; Świadectwo.

Jeśli miałabym przewidzieć rozwój wypadków, to stawiam raczej na globalny kataklizm i wynikającego z tego konsekwencje związane z ogólnoświatową gospodarką, polityką, religią… a i ewentualne wojny, które miałyby na celu przeorganizowanie dotychczasowej równowagi społeczno – ekonomicznej. Spójrzmy jednak ponownie na nasz świat z perspektywy Nieba. Bogu Ojcu nie zależy na tym, by dzisiejsi wielcy (USA, Rosja, Chiny itd) stali się małymi, a mniejsi jeszcze mniejszymi.

Ojciec chce przywrócić odwiecznie ustalony porządek. Dekalog! A w gruncie rzeczy dwa przykazania;

  • Nie będziesz miał innych Bogów przede mnie i Miłuj bliźniego jak siebie samego.

Chce przywrócić świat, gdzie będzie miejsce dla Boga. Największe zmiany jakie dotkną człowieka będą na polu wiary, polu ducha i to w skali globalnej. To wpłynie na pozostałe dziedziny życia każdego człowieka. Na gospodarkę, kulturę, politykę… itd. Spójrzmy przez moment na obecną sytuację. Gdybyśmy wierzyli, że Bóg jest i wszystko widzi i wszystko ocenia, czy ktokolwiek odważyłby się przejmować te kamienice, wyrzucać ludzi na bruk, aby zarobić parę groszy więcej? Tym bardziej, że to co materialne na ziemi, kompletnie nie liczy się w Niebie? Śmieją się co niektórzy z wiary w istnienie Boga, a nie wiedzą, że to dzięki niej ten świat jeszcze jako tako funkcjonuje. Zmniejsza się jednak liczby tych, którzy wierzą. Co w takim razie zrobić? Jakie jest wyjście? Czy jesteście w stanie zrozumieć teraz Ojca i przyznać Mu rację? 


  • To prezent od Nas dla ciebie. Piotr usłyszał, a ty zrobiłaśmam pewne nagranie zrobione zaraz po ujrzeniu gołębia w kościele. Nagrałam to telefonem, gdy wracaliśmy autem (zmieniłam barwę głosu, aby zachować anonimowość). Piotr relacjonuje na gorąco co zobaczył i jeszcze nie wie, że dzięki niemu zostało zrobione zdjęcie Chrystusa. Tak wyglądają zazwyczaj nasze rozmowy, w trakcie których często się śmieję. Dzieje się tak, ponieważ opowiadając Piotr bardzo żywo i dość kabaretowo gestykuluje. A poza tym… to objawa wielkiej wewnętrznej radości i szczęścia, gdy Bóg jest tak blisko… 

 

Bądź sobą, bądź jak skała, jeśli jesteś czegoś pewny.

28. 08. 17 r. Warszawa.

Jechaliśmy do Kazimierza Dolnego …

  • Dzisiaj, gdy się modliłem; Ty, który rządzisz w nieomylny sposób całym wszechświatem… usłyszałem…
  • Nieomylny ? A mówiłeś, że zakład wygrasz.
  • ……. – zaczęłam się śmiać przypominając sobie wczorajszą rozmowę. Była cudowna pod każdym względem.
  • Widzę teraz Edzia, ma kilka psów koło siebie. ..
  • A ja się tak śmierci bałem … Mówi…
  • Dziwne … Przebierają go w białe ciuchy … – Piotr zapatrzył się przed siebie jednocześnie prowadząc samochód.
  • ??? Ledwo umarł i już go przebierają ? – spytałam.
  • Nie tak ledwo, minął prawie miesiąc.
  • Rany! Jak czas szybko leci … – pomyślałam.
  • W białe rzeczy? A to ciekawe… To może dlatego, gdy niektórzy widzą swoich bliskich w białych szatach to mówią, że są aniołami. .. Homiel, Edziu będzie aniołem ? 
  • Dobrym duchem.
  • Czyli, aniołem ? – pytam jeszcze raz, żeby zrozumieć lepiej.
  • Nie, opiekunem. To będzie rewelacyjny opiekun, bardzo dbały.
  • To ludzie stają się aniołami, czy nie ?
  • Jak chcesz zobaczyć anioła, spójrzcie na siebie.
  • …….. – i spojrzeliśmy.
  • Ty, Homiel ! Jesteś super anioł – Piotr zaczął się podlizywać.
  • Willkomen.

Wlekliśmy się przez jakiś czas za wolno jadącym autem, który prowadził starszy na pierwszy rzut oka mężczyzna. 

  • Ale ten dziadek jedzie ! – Piotr się zniecierpliwił.
  • Ten dziadek jest niewiele starszy do ciebie. Tylko siwej bródki nie masz.
  • Mam po bokach, ale krótkie, dlatego nie widać.
  • Te nędzne resztki ? zaśmiał się Homiel za karę.
  • Ale jesteś !
  • A ty ?!
  • …….. – śmieję się na głos … Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie…
  • Co to będzie Homiel ? – Piotr chciał zmienić temat orientując się w porę, że z Nim nie wygra. Homiel punktuje każdy błąd.
  • …. W wizji, gdy zobaczyłem falę, to bardzo szybko znalazłem się na jej szczycie… – przypomniał sobie.
- Zobaczyłem wielką falę, zdziwiłem się, że taka wielka i nagle byłem na jej szczycie. Nie wiadomo skąd się tam wziąłem. Zacząłem płynąć po jej tafli i czułem się tak, jakbym serfował... Fajnie mi było... Potem fala wyrzuciła mnie w powietrze wysoko i straciłem świadomość, jakby mnie nie było... Doszedłem do siebie na brzegu lądu, klęczałem na kolanach na kamieniach, w oddali zobaczyłem dwie kobiety, ale one nie zwracały na mnie uwagi, były jakby w negatywie zdjęcia... http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/22/nauka-nie-ma-konca/

  • To znaczy, że od zobaczenia do skoku będzie krótko … Jakie wydarzenie powiążesz z zobaczeniem fali?  – pytam.
  • Na prochach Edwarda wypowiedziałeś słowa.
  • Tak zobaczyłeś falę.
  • …???! …. – czyli to był początek ?
  • No to już niedługo… – westchnął Piotr. 
  • Czy boisz się poznać siebie samego ?
  • Bez przerwy miałeś kontakt z Nami, abyś nie przeżył szoku.
  • Prawdziwe imię nie z tego świata jest.
  • …….. – Piotr spojrzał na mnie ciężkim wzrokiem. Zna swoje imię, ale trudno mu zaakceptować to, co się z tym imieniem wiąże.
  • Mały, szykuj się do drogi.
  • Już ? – spytałam i zrozumiałam, że cały czas z Ojcem rozmawiamy.
  • Dopiero.
  • Czy daleko będę leciał ?
  • Na drugą stronęczy Ojciec mówi o… Niebie ?
  • … ? To daleko ?
  • Z jednej strony daleko, z drugiej strony na wyciągnięcie rękito prawda, dla niektórych Niebo jest na wyciągnięcie ręki, ale dla niektórych jest nieosiągalne.
  • A kiedy ?
  • Jedni do szkoły, a ty wiesz dokąd.
  • Jedni uczyć się dalej, a Piotr do Domu … – pomyślałam.
  • Ale co to znaczy ? … Że umrze ?! – pomyślałam dalej. 

    W klasztorze zwyczajowo odwiedziliśmy naszą kaplicę, a potem odszukaliśmy krzyż z figurą drewnianego Chrystusa, którego twarz wydaje się wyjątkowo męczeńska. Idąc śladami Piotra i ja pogładziłam Jezusa po twarzy nieoczekiwanie wyczuwając pod palcami Jego usta. Tak mnie to zaskoczyło, że ze wzruszenia ścisnęło mnie za gardło.

    Wychodząc z klasztoru Piotr zaczął mi szeptać…

  • Widzisz tę figurę ?

  • Aha …
  • Ojciec powiedział…
  • Zobacz, na tej rzeźbie mam tyle włosów co ty. Coś nas łączy … I się śmieje.
  • ……. – ja też się śmieję. Ojciec ma niesamowite poczucie humoru.

Wracając do Warszawy wróciliśmy także do rozmowy …

  • Ojcze, to co się stanie ze mną ?
  • Mały, kawy się napijesz, przecież lubisz kawę.
  • Zobaczysz, co znaczy dobrze zaparzona kawa.

Kawa” to symbol spotkania, rozmowy. 


Dojechaliśmy do domu zmęczeni. Padliśmy oboje na kanapę.

  • Po co masz iść na kawę ? Po co to wasze spotkanie ? To jest zagadka ! – pytam.
  • Hmm… Może chodzi o iskrę, o której mówiła Faustyna ?
  • Tego nie wiesz ! – reaguję natychmiast.
  • Nie lekceważ Piotra.
  • Uważasz, że on jest nikim, a My wszystko.
  • Nawet nie wiesz jak się mylisz.
  • …….. – przyznam, że mnie zamurowało.
  • Naprawdę ? – Piotr zdziwiony.
  • Reperuję twoją reputację i roześmiał się, a mi zrobiło się naprawdę głupio. Rzeczywiście, ostatnio dla mnie było ważniejsze nie, co mówi Piotr, ale co mówi Niebo.
  • Po prostu … Piotr czasami się myli – zaczynam się plątać. 
  • A ja muszę być pewna, co piszę.
  • Gdybyś wiedziała, to byś inaczej mówiła.
  • Zabierają ci, co twoje, ale nie martw się, wszystko odzyskasz Ojciec zwraca się do Piotra.
  • …. Iza mówi językiem tak … rozmodlonym, może ja też tak powinnam ? – przypomniałam sobie o mailach Izabeli.
  • Ona pisze językiem bogobojnym i ją rozumieją ci, których nie trzeba już prowadzić.
  • Jej słownictwo przychodzi samo, czy tego się trzeba nauczyć ? Pytam, bo ja musiałabym to wklepać na pamięć – przyznaję szczerze.
  • Samo.
  • Hmm … – jak to możliwe, że przychodzi jej to tak zaskakująco normalnie, jakby jedną nogą była ciągle w Niebie ? 
  • Gdy Piotr „odleci”, to mam wołać pogotowie ? Co mam robić ?
  • Och te wasze teorie. Jedna sekunda tu, to tam 100 lat. I odwrotnie.
  • ……. – zapadliśmy w zadumę nad tym wszystkim.
  • Co poczułaś jak dotknęłaś ust Mego Syna ?
  • … ???… – ramiona mi opadły z wrażenia.
  • Żałość, wzruszenie … – zabrakło mi odwagi, by powiedzieć głośno … miłość.


29. 08. 17 r. Warszawa.

Piotr wrócił z pracy w wojowniczym nastroju. Zerkał tylko na mnie spode łba, a ja czekałam cierpliwie na rozwój sytuacji.

  • Bóg Ojciec powiedział, że jest mną rozczarowany.
  • Za co ?
  • Za zakład. Powiedział …
  • Bądź sobą, bądź jak skała, jeśli jesteś czegoś pewny.
  • Aaa … Czyli powinieneś do końca optować za swoim ?
  • Wahałem się ze strachu.
  • Dlatego przegrałeś powiedział teraz.
  • Głupi jestem Ojcze.
  • Nie chcę, byś uważał siebie za głupiego, tylko za niepewnego.
  • Uważam, że nie daję rady z tymi… zawiłościami – Piotr szczerze rozkłada bezradnie ręce. 
  • Celna uwaga, ale to My tworzymy te zawiłości.
  • A więc zakład podtrzymujesz ?
  • Tak.



Dopisane 25. 04. 2018 r.

Och te wasze teorie. Jedna sekunda tu, to tam 100 lat. I odwrotnie – im więcej wiemy, tym bardziej zapadamy w zadumę. Gdy zaczynamy dostrzegać jak nieprawdopodobnie mądry jest Bóg Ojciec, tym trudniej znaleźć nam odpowiednie słowo, by wyrazić nasz podziw. Bardzo trafnie opisała to również Aniela Salawa.