04. 06. 22 r. Szczecin.
Obudził mnie sen. Była 4,45. Idę metr za Piotrem, jak jego cień, ale nie obstawa. Idziemy podziemnym przejściem wykutym w skale, idziemy dość szybko, w każdym razie widać, że Piotr wie dokąd idzie. Jest w swoim zwyczajnym płaszczu, w którym chodzi na co dzień. Muszę za nim truchtać, aby nadążyć. Dochodzimy do schodów, wyprowadzają nas na płytę dworca kolejowego. Całkiem normalny dworzec. Nikt nie zwraca na nas uwagi mimo, że na płytę wyłaniamy się de facto spod ziemi. Nadal truchtam za Piotrem. W hali dworcowej jest niewielu ludzi, ale nagle pojawia się ich naprawdę spora grupa, która wchodzi nam w drogę. Wchodzi między mną a Piotrem. Piotr wtapia się w ten tłumek, miesza się z innymi mężczyznami w płaszczach i niestety powoli tracę go z pola widzenia. Kiedy tłum się rozstępuje, już go nie znajduję, zniknął.
Wieczorem
- Zapomniałaś już o wizji ?
Nie zapomniałam, ale nie myślałam. Jednak samo pytanie sprawiło, że postanowiłam jej przyjrzeć się uważniej.
Kiedyś Ojciec powiedział, że Piotr jest dobrze schowany. To te podziemia, które widziałam w wizji. Jeśli on jest schowany, to i ja jestem schowana. Ojciec też powiedział, że kiedyś wyciągnie go na wierzch. To ten dworzec. Kiedy to się stanie, zostanę sama, a Piotr wtopi się między ludźmi, ponieważ „kaptur” do czegoś zobowiązuje.
- Jak można Piotra jeszcze wykorzystać ? – pytam. - Dasz ludziom nadzieję zanim odejdziesz. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/03/23/wzruszymy-swiat/
05. 06. 22 r. Warszawa.
Wracamy autem. Mija druga godziny jazdy i nie wiem jak zacząć …
- Ojcze, jechać nad morze, czy nie ? … – mamy zabukowany domek nad samym morzem, ale mam silne wahania co do tego wyjazdu …
- Sama zobaczysz.
- Co Ja będę za ciebie decydował, dziecko.
- Hmm …. Byłoby łatwiej – pomyślałam.
- Czy uważasz, że w wizji Piotr był zaprogramowany ?
- Jak myślisz ? Bo twoja odpowiedź jest dla Mnie ważna.
Wyprostowałam się machinalnie, odpowiedź jest dla Mnie ważna paraliżuje mnie od razu. Szybko się zastanawiam i muszę przyznać, że Ojciec „trafił” w punkt. Piotr szedł szybko, zdecydowanie i ewidentnie wiedział dokąd zmierza. I teraz rozumiem dlaczego zaprogramowany. W ogóle na mnie nie zwracał uwagi. Nie wiem nawet, czy w ogóle sobie zdawał sprawę, że za nim tak biegnę.
- Szedłeś tak szybko, że musiałam za tobą truchtać jak żona araba …
- …….. – zaśmiał się, to mu się spodobało.
- Czyli jesteś żoną swojego męża ?
- Noooo tak – przyznałam zrezygnowana.
- Mam dla ciebie prezent, tylko nie pytaj jaki.
- Mile cię nie rozczaruje …
- … Ale zdanie ! – Piotr się zreflektował, że jest nietypowe.
- Mówi się; „być mile zaskoczonym” – śmieję się, bo Ojciec użył to w odwrotności niejako.
- Zobaczyłem pojemnik z wodą, która się już zaczyna przelewać …. A teraz zobaczyłem starą klepsydrę, w której się już piasek przesypał całkiem …
Hmm … Czas się skończył ? (klepsydra) … Czas się wypełnił (naczynie) …
- Miałam żal do ciebie, że na mnie nie zwracasz uwagi.
- Zaprogramowany – Ojciec powtórzył.
- Wiesz co ? To naczynie to taki garnek, on wcześniej był od spodu podziurawiony, a teraz te dziury ktoś pospawał … – Piotr się zamyślił …
- Nikt w tej hali nie zauważył, że zniknąłeś, tylko ja …
- Ja też zauważyłem.
- Brakowało czwartego do brydża, nie dziw się …
- Hmm …. Czwartego … Hmm…. A kto był tą trójką ? Trójca Święta ?
- Trójca Święta nie gra w brydża ! – Ojciec oburzony.
- … No to kim są ci trzej ? – nie daję za wygraną, tak dawno nie rozmawiałam z Ojcem, że muszę to wykorzystać.
- Michałek już siedzi, Ojciec zajęty, Syn zajęty i Małego nie ma.
- ???
- Michał zawsze był wcześniakiem, robił szybciej.
- ……. – roześmiałam się. Z Ojcem na poważnie się chyba dzisiaj nie da, ale drążę dalej …
- Michał to musi być naprawdę Ktoś, jeśli siedzi już przy stole.
- … Ojciec teraz śpiewa; Wszystko może się zdarzyć … – Piotr nuci na głos.
- Hmm … Czyli chodzi o partyjkę brydża … Hmm … Jesteś potrzebny, by rozegrać partyjkę brydża … Hmm … Z tego wynika, że „brydż” to jakieś rozegranie, zdarzenie … – … pewnie AJ.
- Zależy ci jeszcze, żeby twój syn zbaraniał ?
- Ten najmądrzejszy ? – bo na wszystko ma odpowiedź.
- Zostaw to Mnie, będzie miał przebudzenie.
- Pozytywne, ale ze wstrząsem wzrokowym.
Jedziemy jakiś czas w ciszy …
- Mi się te twoje wizje nie sklejają w ogóle … Jegomość, Ręce i teraz to … – Piotr zdegustowany.
- No i co Ojcze na to ?
- Ty posklejaj.
- …….. – stękam, bo sama się pogubiłam trochę. Tych wizji jest chyba po prostu już za dużo.
- … Brakuje czwartego do brydża, ale brydż jak każda gra musi się kiedyś skończyć. Czy po „brydżu” Piotr wróci ?
- Chciałabyś ?
Ile może trwać „brydż” ? Myślałam, że krótko. Myślałam, że 30 dni i Piotr wróci, a teraz nie jestem już pewna.
- Mały, przyszedłem głównie po ciebie. -I podał mi rękę. Kiedy podał, powiedział do ciebie … - Zwrócę go …. i zobaczyłem cyfrę 30 dni albo 30 styczeń. Podał mi rękę i zniknęliśmy. - ………. – w głowie mi parowało. - Przecież to nie dosłownie. Najpierw muszą być „lakierki”, a poza tym Ojciec mówił, że weźmie cię na 14 dni – przypominam sobie. ................ -Powiedz im, że wezmę cię na 14 dni … -????!!!!! – … gały wytrzeszczam. Siedząc przy stole zniknę, rozpłynę się chyba … Widzę to teraz … -Powiedz im, że za 14 dni wrócisz i próżno szukać Piotra jak wróci. -Czyli …. że będziesz „kapturem” ? Przy stole ? Na oczach rodziny ? – wierzyć mi się nie chce. Pewnie to symbolika jedynie … https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/04/27/patrz-ujawnil-sie/
- Kiedy zniknąłeś, w tej wizji byłam całkowicie bezradna, bez toreb, bez bagażu, dosłownie bez niczego …
- Będziesz cała zabezpieczona i tak pójdziesz za Piotrem …
Przynajmniej tu mamy jasność. To znaczy jedno. Wizja dotyczy czasu po Jegomościu ( jego neseserku) …
- Z czym chcielibyście jechać, wy dwa biedaki …
- A jak „bogaty” był Mój Syn !
- W złota upływał i diamenty … – wyczuwam wyraźną nutę ironii …
- … Nic nie miał …
- Szedł od chaty do chaty, gdzie Go nakarmili …
- I szedł dalej, bo czym jest to chodzenie przy wieczności …
Dopisane 22. 10. 2022 r.
Pamiętacie ?
I najnowsze od Adama.
Dzien Dobry Pani Olu i Panie Piotrze,nie wiem jak to się dzieje ale to co pisze jest prawda .Przez przypadek a może to Duch Święty tak moim życiem kieruje,ze w kryzysie jaki mnie dopadł tj. 2015 R.,zaczęłam prosić Boga,Maryje,Ducha Św. O wskazanie drogi i pewnego dnia trafiam na Blog Osaczony, zaczelam czytać i prosić Boga żeby nauczył mnie się modlić . W pewnym momencie doszłam do wniosku ,ze nie umiem się modlić .Powiedziałam „naucz mnie rozmawiać z Tobą „ to zaczęły się dziać małe cuda,zaczelam chodzić na Mesze Św. Wcześniej żeby porozmawiać i oddać ta msze Bogu .Wszyscy już zaraz po Mszy wychodzili ja jeszcze dziękowałam Bogu i za
Pozwolę sobie napisać w odpowiedzi ..Ofiara Mszy Świętej. to największy Dar ofiarowany człowiekowi przez Boga .
To najpiękniejsza Modlitwa .
I taka Cisza w sercu .
I spokój i bezpieczeństwo .
I Nienasycenie .
…jak Bóg jest na pierwszym miejscu to wszystko inne jest na swoim miejscu ..(jakoś tak mówił sw.Augustyn).
Pamiętaj ! na Mszy sw jesteś Ty i Jezus Chrystus…który dla Ciebie dla Twojego zbawienia umiera na Krzyżu . To Golgota na którą patrzysz ….
Śmierć i Zmartwychwstanie następuje ,kiedy Kapłan łamie Ciało Chrystusa (hostię) i jej cząstkę upuszcza do kielicha .
Zawsze klękam wtedy na kolana .
mówię …Baranku Boży ,który gladzisz grzechy świata …
Mówią to wszyscy …ale nie wszyscy klęczą …ale widać nie muszą .
Nigdy nie patrzę na ,,wszystkich,,
Jestem tylko ja i On …mój Bóg …moja Kalwaria.
Myślę, że warto posłuchać tego co ma do powiedzenia papież, jak i też o. Piotr Kleszcz OFM Conv.
Co ważniejsze reguły, czy czyste i wielkie serce kochające swego Pana i Stwórcę?
https://www.youtube.com/watch?v=PSTsMatjXyI
https://www.youtube.com/watch?v=dEyuwwu6Zro
Nasz Kochany Papież .
Wierzę ,że działa w Mocy Bożej .
Modlę się o Niego .
Natomiast zawsze
czyste i wielkie serce kochające swego Pana i Stwórcę?.
Będzie widoczne i na zewnątrz .
Nic się nie ukryje .bo i nic tam do ukrycia nie ma .
serce kochające nic sobie z reguł nie robi bo wie że każda reguła na Chwałę Pana Boga jest .a czyste serce inaczej nie potrafi …bo żyje dla swego Pana i Stwórcy .
PS.
Pamiętam wizję Adama i jak w 2019 się niemile rozczarowałam, że jednak się nie ukazał, zwłaszcza, że kilka osób na to nastawiłam, a potem się pukali w czoło, że wierzę w jakiegoś fałszywego proroka. Teraz już nikogo nie przekonuję. Kto ma wierzyć to wierzy.
Robimy wszyscy odwiecznie ten sam błąd.
Jeśli chodzi o wizje typowe dla Nieba, a takie dostał, daty nie obowiązują.
Bo tylko Ojciec zna czas. Tak powiedział Jezus.
Jezus to samo powiedział apostołom: nie jest waszym przywilejem określanie czasu i pory, które wyznaczył Bóg.
Ale pomiędzy pierwszym, a drugim przyjściem jest przyjście środkowe, o którym mówił św. Bernard z Clairvaux (medius adventus). Natknęłam się na to określenie przy słuchaniu tego:
https://www.youtube.com/watch?v=ar1KAV2_7q8
„Myślałem, że zadasz odnośnie paruzji.
Że postępuje.
???!!! Postępuje … – powtarzam jak echo, bo co to znaczy ? Że już trwa ? To kiedy się zaczęła ? Wtedy ?”
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/03/25/paruzja-postepuje/
Środkowe przyjście dokonuje się teraz, w obecnym świecie, w naszym życiu, między Wcieleniem a ostateczną paruzją. Jest to przyjście duchowe Chrystusa, inne niż w Betlejem, inne niż na końcu czasów. Wyraża się w osobistym doświadczeniu Boga w nas, gdy przychodzi On zamieszkać przez łaskę w naszej duszy, przygotowanej przez oczyszczenie. Stąd mamy nieustannie szukać i odkrywać Boga.
Objawienie Chwały Bożej w kontekście myśli św. Bernarda jako „przyjście środkowe” może oznaczać ożywienie wiary, ogólne nawrócenie narodów a przede wszystkim objawienie chwały Jezusa obecnego w Eucharystii. Będziemy mogli Go nie tylko widzieć pod postacią Chleba, ale dostrzec całą pełnię Jego Bóstwa i Chwały w świętej Hostii. Objawienie „takiej’ Chwały sprawi, że „zegnie się każde kolano” przed majestatem Boga ukrytego w Najświętszym Sakramencie.
Przyjście „środkowe” Pana Jezusa jest zatem ściśle związane z objawieniem Jezusa Eucharystycznego, kiedy spadnie zasłona z naszych oczu. „Przyszedłem na ten świat, aby przeprowadzić sąd, aby ci, którzy nie widzą, przejrzeli, a ci, którzy widzą stali się niewidomymi”. (J 9,39)
Przyjście pośrednie jest zakryte. Widzą je w sobie samych tylko wybrani i dostępują zbawienia. W pierwszym przyjściu Pan zjawił się w ciele i słabości. Przyjście pośrednie dokonuje się w duchu i mocy. Trzecie zaś odbędzie się w chwale i majestacie.
Adwent pośredni jest drogą wiodącą od pierwszego przyjścia do ostatecznego. W pierwszym Chrystus był naszym zbawieniem, w ostatecznym ukaże się jako życie, w przyjściu zaś pośrednim jest dla nas pociechą.
https://gloria.tv/post/gcLRyabveKdJ3rEwCEHXnQ1cW
„Czy uważasz, że w wizji Piotr był zaprogramowany ?”
Co to znaczy zaprogramowany? I przez kogo?
„A jak „bogaty” był Mój Syn !”
„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Sługa nie jest większy od swego pana ani wysłannik od tego, który go posłał. „J13.16
Czyli trzeba odnosić się do Jezusa i tego jak działał. Jezus nie robił nic sam z siebie ale wszystko według woli Ojca, był zaprogramowany wolą Ojca:
„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni. Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu, abyście się dziwili.” J5.19-20
„Ja sam z siebie nic czynić nie mogę. Tak, jak słyszę, sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy; nie szukam bowiem własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał.” J5.30
„Brakowało czwartego do brydża, nie dziw się …
Jesteś potrzebny, by rozegrać partyjkę brydża … Hmm … Z tego wynika, że „brydż” to jakieś rozegranie, zdarzenie … – … pewnie AJ.”
Mi się to kojarzy z brakującym filarem i zerwaniem siódmej pieczęci.
„Siódmy filar jest pusty i Niebo czeka na jego powrót… prawda? – pytam niepewnie…
Zrób co masz zrobić i wracaj do Domu. Jesteś Nam potrzebny.”
http://rozmowyzniebem.pl/wp/apokalipsa-sw-jana-losy-tego-swiata-sa-przypieczetowane/
„Powinieneś się cieszyć. Widzisz przecież brzeg.
Wow …. Plecak ! – uzmysławiam sobie.
Zobaczyłem ląd i filary, … piękny żółto-złoty piasek.”
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/03/29/bylem-jestem-bede/
Dlaczego dworzec, a nie np. kościół jak w wizji z Rękami?
Dworzec to miejsce, gdzie ludzie szykują się do drogi, czekają na odjazd albo wracają z podróży. Jeśli podróż to życie, to dworzec to rodzaj poczekalni między żywotami(?).
„Zaprogramowany” można przyrównać do symbolu narzędzia. Narzędzie w ręku Mistrza, samo z siebie nic nie znaczy i nie zrobi.
„Narzędzie w ręku Mistrza, samo z siebie nic nie znaczy i nie zrobi.”
Dostrzegam tu jeszcze wskazówkę dla nas, a raczej wyraźne polecenie, że trzeba słuchać natchnień i nimi się kierować, a nie własnymi pomysłami, które nam się często wydają dobre, a nawet lepsze.
Zmagania siostry Faustyny w tej kwestii:
„czemu iść wiernie za natchnieniem, kto wie od kogo pochodzi, czy nie lepiej iść tak jak wszystkie Siostry. Może się da zagłuszyć słowa Pańskie, nie zważając na nie, może Bóg nie będzie żądał z nich rachunku w dzień sadu. Dokąd mnie zaprowadzi ten głos wewnętrzny? Jeżeli pójdę za nim, jak straszne mnie czekają trudy, cierpienia i przeciwności, lękam się przyszłości, a konam w teraźniejszości.
O Prawdo Wiekuista, Słowo Wcielone, Któryś najwierniej pełnił wolę Ojca Swego, oto dziś staję się męczennicą natchnień Twoich, ponieważ wykonać ich nie mogę, bo nie mam własnej woli, pomimo, że poznaje jasno, wole Twoja św. wewnętrznie, jednak poddaje się we wszystkim woli Przełożonych i spowiednika, o tyle ją spełnię, o ile mi ja spełnić pozwolisz przez zastępcę Swego.(Dz496.497)
Zanim narzędzie zacznie czynić zgodnie z wolą Bożą, musi najpierw usłyszeć i uwierzyć natchnieniu np. w postaci wizji. Podjąć walkę z samym sobą: najpierw pojść za natchnieniem często wbrew sobie, a potem zgodzić się na jego pozorne nie wypełnianie się. I to jest całkowite zdanie się na moc Bożą.