27. 05. 21 r. Warszawa.
Jedziemy do Szczecina i rozmawiamy.
- Ojcze, powiedzmy sobie szczerze, ale tak szczerze. W tym roku się nie zdarzą „ręce”, prawda ?
- Powiedzmy sobie szczerze, guzik wiesz.
- ……… – roześmiałam się ze szczęścia. Kilka bezcennych słów po kilku godzinach jazdy w ciszy.
- Tak szybko chcesz się go pozbyć ?
- Już nie będziesz miała z nim kontaktu.
- Jak to nie ?!
- Już nie będzie taki szalony jak jest.
Choć Ojciec ciągle mnie upomina, aby nie bawić się datami, to jednak daty są ważne. Wczoraj próbowałam odkryć, czy istnieje jakiś schemat czasowy między wizją a realizacją wizji. Schematu oczywiście nie odgadłam, ale odkryłam przy okazji ciekawą rzecz.
Pierwszą wizję z drzwiami miałam 20. 09. 2020 r.
20. 09. 20 r. Warszawa.
Wracamy do W-wy. Nad ranem miałam ciekawą wizję, która nie daje mi spokoju … Jestem w jakimś obcym mi mieszkaniu, jest kilka osób, których nie znam. Na coś wszyscy czekamy, ale nie wiem na co. Pytam się kogoś kto stoi obok … To gdzie jest ten mesjasz ? A tu ! … I ten ktoś pokazuje mi ręką drzwi na końcu krótkiego korytarza. Drzwi do pokoju. Jasne drzwi. Rozumiem tym samym, że to za tymi drzwiami w pokoju jest mesjasz. I pomyślałam wtedy
… Czyli już jest …
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/03/20/polaczysz-sie-ze-swoim-ja-i-spelni-sie-wszystko/
20. 09. 20 r. to szczególne święto w Izrealu; Rosz ha-Szana celebruje się przez dwa dni. W państwie Izrael są to dni wolne od pracy. W roku bieżącym 2020, 5781 według kalendarza mojżeszowego, rozpoczynają się one w godzinach wieczornych w piątek 18 września i trwają do wieczora w niedzielę 20 września. https://www.polskieradio.pl/377/7416/Artykul/2584690,Rosz-haSzana-Zydzi-swietuja-Nowy-Rok
Może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że według rabina Glazersona i jego obliczeń kodu biblijnego wynika, że z początkiem roku żydowskiego 5781 nadchodzi ostatni termin na przyjście Mesjasza.
30. 05. 21 r. Warszawa.
W piątek, dwa dni temu doszło do pewnej sytuacji, która nas zastanowiła. Piotr pojechał z Krysią na cmentarz, by „odwiedzić” Edzia. Cmentarz ma szerokie wewnętrzne uliczki, które pozwalają na wjazd samochodem. Oczywiście nie każdy wjechać może, trzeba mieć abonament, który do tego uprawnia. A ponieważ Krysia taki abonament posiada, więc Piotr spokojnie pozwolenie na wjazd otrzymał.
Dojechali niemal do samego grobu. Zrobili porządki, pomodlili się i chcieli wracać. Piotr odpalił auto, przejechał kilka metrów, gdy nagle cała kontrolka rozpaliła się na czerwono i auto stanęło w miejscu. Nastał jego gwałtowny koniec. I wtedy głośno rozbrzmiał marsz żałobny. Piotr pomyślał, że to dziwne, ale ponieważ w pobliżu odbywał się pogrzeb, więc w sumie nic dziwnego w tym nie było. Próbował jeszcze samochód reanimować, ale nie było innego wyjścia jak zamówić lawetę. Kiedy audi było wciągane na ciągnik, Piotr stał nieruchomo i patrzył w osłupieniu nie mogąc uwierzyć. Jego ukochane audi nie żyło. I w tym momencie marsz żałobny rozbrzmiał jeszcze raz.
Kiedy mi o tym opowiadał, byłam już pewna, że dla Piotra to swoista symbolika zbliżającego się końca, ponieważ to auto, to część jego samego.
- Auto się zepsuło na cmentarzu i jeszcze szła procesja żałobna … To jakiś znak ?
- Wyraźniej nie można było.
- Marsz żałobny, cmentarz … Rzadko kto tak ma.
- O co tu pytać …
- Ale Ojciec jest pomysłowy – myślę sobie w duchu.
- Co czułaś ?
- Że to ewidentny znak.
- Samochodu, czy bytności tutaj ?
- Zdecydowanie to drugie.
- To są znaki nieubłaganie nadchodzących chwil.
- Dużo mogłeś zrobić na tych rękach ?
- ????!!!
- Aaa….. Już wiem. W tej wizji jak cię Ojciec wziął rękoma, to się próbowałeś uwolnić, dosięgnąć ziemi, ale to nic dało, nie mogłeś nic zrobić.
- … Czyli to idzie nieuchronnie … Nawet klamka mi się rozsypała w ręku, gdy chciałem otworzyć drzwi … – Piotr nie może uwierzyć. Nie miała prawa się rozsypać, była solidna.
- … To znaczy, że to moje życie się kończy tutaj … W wizjach często pokazywano mi moje auto. Audi było synonimem mojego życia … – zamyślił się.
-
Przecież Ojciec ci powiedział …
- No właśnie, a twoje auto wytrzyma ? – pytam. - Wytrzyma do końca. - Końca mojego, czy jego ? – Piotr zaciekawiony. - Końca właściwego. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/04/10/byl-czas-gdy-byl-czas-egzaminu-i-jest-czas-prawdy/
- Ojciec ciągle mnie zaskakuje pomysłowością. Auto stanęło niedaleko grobu Edzia i ten marsz żałobny jak wciągali na lawetę … – Piotr wspomina.
- Ojciec jest pomysłowy i wszechpotężny.
- Może wszystko zrobić.
- Ja się czuję jak pchła na małpce, taki jestem mały.
- Jak ci się podobała akcja z cmentarzem ?
- Warto zapisać i opisać.
- Czyta się jak kryminał, tak zaplanowane.
- Bardziej sugestywnie się nie da.
- Myślicie dlaczego się zagapiłeś na autostradzie ?
- Oooo ! – a to ci niespodzianka.
CDN …
Od maja bez auta?
Jeździmy skoda, audi idzie na sprzedaż. Audi byl naprawiany i znowu sie zepsuł. Kazano nam sie definitywnie z nim rozstać. 🙂
Nie straszę i nie ulegam sugestiom ale tydzień temu dałem na siedem Mszy w intencji: Do trójcy Przenajświętszej przez Niepokalaną w intencji Ojczyzny.
To co w tym Tomasza przekazie jest, nie napawa optymizmem.
Zbieżne jest to jednak z powolnym gromadzeniem żywności o którym powiedział Nam przez Olę Tata. Myślę że na początku takiej zadymy będzie panika i wszyscy rzucą się do sklepów po żarcie, tak jak podczas tej psychozy nadchodzącego wirusowego pomoru covidowego.
Myślę że gdyby tak się stało to będzie to krótko, bo tak naprawdę to niewiele trzeba w takiej sytuacji do anarchii i dlatego wojsko i siły porządkowe będą po takim klęknięciu normalności szybko to regulować. Moim zdaniem zapasy na dwa, trzy, tygodnie powinny wystarczyć. Z Paruzją będzie podobnie, będzie szlag czyli cios i powolutku życie zacznie wracać do normalności na tych parę tygodni a potem będzie Nasza ewakuacja i dla reszty która pozostanie, zacznie się ta apokaliptyczna „polka” z antychrystem.
BLISKO CORAZ BLIŻEJ …
BÓG NAS OSTRZEGA!
https://www.paruzja-iskraz.pl/blisko-coraz-blizej-%E2%80%A6-bog-nas-ostrzega%21
„Powiedz mu, że to kupujesz i daj mu 500 złotych …”
Dobrze, że Ojciec nie kazał oddać samochodu :))
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/08/nadejdzie-zbawiciel/#comment-28452
Dopiero teraz zaczaiłam, że wykrakałam, że Ojciec każe oddać auto definitywnie :))
„Powiedzmy sobie szczerze, guzik wiesz.”
Czyli guzik wiesz, że nie wiesz i guzik no wiesz, że odpadł i trzeba go jeszcze przyszyć, zanim będzie całkiem garnitur gotowy. Czy Pani juz wie co to za guzik?
Tak sobie dziś rano pomyślałam, czy Ojciec coś mówił między słowami o granicy?
„Jest granica, Bóg przywoła swoje dzieci do porządku i będzie to skuteczne.”
Piotr zobaczył nagle przed oczami Pompeje, mężczyzn biegających nago po ulicach i wybuch wulkanu, orgie seksualne, niebo czarne jak smoła…
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/20/jest-granica-bog-przywola-swoje-dzieci-do-porzadku-i-bedzie-to-skuteczne/
Może ta granica jest wieloznaczeniowa i wyznacza czas wulkanu?
Myślę, że granica została już przekroczona, bo Aj się realizuje.
Ostatnie orędzia z różnych stron świata zapowiadają jakiś wielki kataklizm, więc to już nie teoria, a kwestia czasu.
Guzik ma znaczenie czasowe, to znaczy, że odpadł na chwilę i garnitur jest de facto gotowy.