18. 04. 21 r. Warszawa.
Wracamy do siebie. Mija kolejna godzina jazdy w ciszy …
- Oj, Piotruś, Piotruś … – wzdycham zmęczona oczekiwaniem na rozmowę.
- Dla kogo Piotruś, dla tego Piotruś.
- Cierpliwość to jest to, co ci ciągle brakuje.
- Już chyba nie … – próbuję się bronić.
- Jak to nie, jak tak … ?
- Twoja córka Mi się podoba … Jej zachowanie.
- ……. – uśmiecham się. Rzeczywiście, traktuje obecność Ojca baaaardzo normalnie.
- Mam rację, że to Jezus był u Piotra ?
- Zobaczymy …
- Hmm … Co cię nauczyło doświadczenie z Covidem ? – pytam Piotra.
- Że niczego już nie jestem pewien. Ojciec poddaje człowieka ciągle próbom.
- Czy będziesz złorzeczyć Ojcu jak w Oświęcimiu ?
- Czy nadal będziesz wierzyć … ?
- … Wierzyć … – pomyślałam.
- Życie to przecinek w zdaniu, jak powiedział twój mąż.
Tak powiedział wczoraj, na koniec naszej rozmowy. Przecinek w zdaniu … Mały, ale znaczący element w wielkiej układance.
- Ja nie narzekam.
- Jak to nie narzekasz ! – patrzę na Piotra zdumiona.
- Cały czas słyszę, że jesteś zmęczony życiem tutaj, że masz dosyć.
- To jedna ze zwrotek piosenki – …. czyli, że się powtarza.
- Tak jak rodzina trzyma się ciebie, twoi pracownicy, to wyobraź sobie na dużo większą skalę, tylko inaczej.
- ???!!!
- Ale, żeby tak było, musi jakoś wypłynąć – ja na to.
- Czy twoi ludzie w firmie coś wiedzą o tobie ? Co ludzie mówią o tobie w firmie ?
Jestem ciekawa, bo jakoś wcześniej o tym nie myślałam. Spotykają go codziennie, są świadkami różnych sytuacji, słów … Muszą coś wiedzieć …
- Że jestem szeptucha.
- Szeptucha ?! – rozdziawiam buzię.
Skąd im przyszło to do głowy ? Czytając poniższą definicję już rozumiem. Kilku pracowników to prawosławni i pochodzący z Ukrainy, więc dla nich to skojarzenie wydaje się naturalne.
Kim jest szeptucha. Szeptun (szeptunka, szeptucha) – uzdrowiciel, bądź też uzdrowicielka ludowa, oferująca swoje usługi osobom wierzącym w moc leczenia. W Polsce występują głównie w rejonie Podlasia. Przeważnie są to osoby wyznania prawosławnego. Ich działalność bywa jednak też uważana za praktyki pogańskie, na które nie ma miejsca w chrześcijaństwie. Wśród znachorów zarysowany jest podział na ludzi parających się magią pozytywną – białą oraz negatywną – czarną. W terminologii ludowej słowo „czary” kojarzone jest z magią negatywną. Stąd pejoratywny wydźwięk takich terminów jak: czarownica, czarnokniżnica (czarnokniżnik), wiedźma czy kołdunia (kołdun). Opozycję stanowią przedstawiciele magii białej, których praktyki służą przeciwdziałaniu lub likwidowaniu skutków czarowania. Źródło mocy szeptunów przypisuje się Bogu, zaś czarnokniżników – szatanowi. Częściej spotykane w fachu szeptuna są kobiety, lecz mimo tego, to mężczyzn uznaje się za bardziej kompetentnych i skutecznych w uleczaniu chorób. https://akademiaducha.pl/szeptuchy-znachorki-ludowi-lekarze/
Mamy dzisiaj piękną pogodę, już kwiecień …
- Ciekawe, czy pojedziemy w tym roku do Kazimierza … – Piotr się zadumał.
- Chyba do Mnie.
- … Covid nauczył mnie jednego, że albo pojedziemy, albo nie – powiedziałam nie zastanawiając się. Dopiero po chwili wybuchneliśmy śmiechem zdając sobie sprawę jak bardzo Covid nas zmienił. Nic nie jest już „na pewno”. Oprócz Nieba oczywiście …
19. 04. 21 r. Warszawa.
- Dzisiaj nad ranem widziałem cię w łóżku i jak trzymasz ręką kołyskę, która stoi obok, kołyszesz nią …
- Aaaa … Tak faktycznie było kiedyś, miałam kołyskę przy łóżku i kołysałam leżąc … Jakie ma to znaczenie ? Hmm… Niedawno widziałeś mnie w ciąży …. – coś sobie przypominam.
W pracy miałem dziwne widzenie z tobą. Podpisuję umowę i mam obraz, że jesteś w białych, lejących, spodniach, białej koszuli w kwiaty i jesteś w ciąży. Czwarty miesiąc. Byłaś cała szczęśliwa, byliśmy chyba na tarasie z rodziną, podawałaś coś do stołu. Hmm … Przecież to nie dosłownie ! – zarzekam się pamiętając o Nike. Pewnie, że nie, bo ciąża to coś dobrego, coś się narodzi nowe. Trzy razy miałem tą wizję. Pracuję przy komputerze i wizja, potem znowu pracuję i znowu wizja. Było to latem, ciepło było. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/07/wszystkie-wizje-strachu-sa-prawdziwe/
- Ktoś mi powiedział, że się sprawdziłaś.
- Weszłaś czysta i nieprzygotowana w ten świat, a się sprawdziłaś.
- … Dziwne … – pomyślałam. Co to ma oznaczać ? Wspomnienie jedynie, czy jednak zapowiedź czegoś ?
20. 04. 21 r. Warszawa.
Piotr miał bardzo ciekawą wizję, tak ciekawą według niego, że mnie obudził przed 2.00 w nocy !
- Śpię sobie i nagle znalazłem się w budynku, kamienicy, która miała 3 albo 4 piętra. Byłem na ostatnim piętrze i sobie siedziałem na parkiecie, na podłodze. Było kompletnie puste piętro. Widzę kilka białych drzwi w różnych miejscach i wszystkie były lekko uchylone. Na środku podłogi znajdował się właz.
- Zajrzałem tam i widzę wystającą ze ściany latarnię. W pewnym momencie słyszę głos, który mówi ;
- Ktoś jest w domu.
- Zaczynam się czujnie rozglądać po każdych drzwiach, głowa mi tylko lata i sprawdza, czy ktoś nie wchodzi. Czuję, że faktycznie ktoś tu jest. W pewnym momencie jedne z tych drzwi się otwierają szeroko, ale nikogo nie widzę. Nie widzę, ale słyszę kroki, które się do mnie zbliżają. Ciągle siedzę na tym parkiecie i czuję siłę, która mnie ciągnie do tyłu. Najpierw powoli, a potem z takim kosmicznym przyspieszeniem, że mi się flaki przewracają z przeciążenia. I zostałem rzucony na moje łóżko. Znalazłem się gwałtownie w swoim łóżku i oczywiście się obudziłem. Cały czas czułem w żołądku to przeciążenie, którego doznałem. Czułem się jakbym dosłownie to gwałtownie wzięcie przeżył na własnej skórze. Niesamowite uczucie ! Leciałem z niesamowitą prędkością, z przyspieszeniem, aż wszystkie flaki mi się cofnęły, wszystko się poprzestawiało w środku, a teraz wymiotować mi się chce … Poczułem, że to jest odpowiedź na nasze plany. Chcemy coś skombinować, to nam nie dadzą.
Wieczorem.
Piotr ledwo wrócił to oczywiście tylko o tym ”locie” mówił ciągle i pod wrażeniem był nadal. Nie jest do końca dla mnie czytelna ta wizja.
- A to ci zagadka.
- A może Ojcze dasz jakiś trop, żeby to zrozumieć ? – próbuję, a może się uda.
- Samo się wyjaśni. Mamy łamigłówki, mamy rebusy, czyli co ?
Czas …
Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/
Mam takie skojarzenia: puste piętro jest jak poczekalnia, uchylone drzwi to wejście w nowe życie, perspektywa przyszłości, właz z kolei to coś jak wyjście ewakuacyjne. Wyjście ewakuacyjne wydaje sie najbardziej bezpieczne i przewidywalne, stąd latarnia, która rozświetla mroki niepewności .
Myślę, że poczekalnia jest jak łono Nike, w którym dziecko czeka na nowe życie.
„I porodziła Syna – Mężczyznę,
który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną.
I zostało porwane jej Dziecię do Boga
i do Jego tronu”.
Wizja kołyski pokazuje, że dziecko się urodziło. A teraz ta wizja „czuję siłę, która mnie ciągnie” to jest zapowiedź porwania.
Tłumaczenie porwane w biblii: porwać, zabrac, wyrwać, uzyskiwać przez rozbój czyli jest to gwałtowne, że aż flaki wyrywa 🙂 „gwałtownie wzięcie”.
A kogo dotyczy to zdanie: „Ktoś jest w domu” ?
Mnie się wydaje, że Piotra, że to jest już jego czas na „wzięcie”.
Od wczoraj Ojciec mówi ponownie o Nike i Jej dziecku …