09. 04. 21 r. Warszawa.
- Zobacz, wróciliśmy do Warszawy i faktycznie same niespodzianki. Krawczyk nie żyje, książę Filip nie żyje, kolejny wulkan się budzi … Covid się rozwija, aż strach się bać. Ojciec powiedział, że będę świadkiem tych wydarzeń.
- Dla ciebie świat będzie piękny.
- Noooo i oczywiście spotkanie z Jezusem – przypomniałam sobie na koniec.
- … Ktoś cię pyta … – Piotr mnie szturcha.
- Powrót był fajny, nie ?
- Aaa… Czyli to spotkanie z Jezusem to ta zapowiadana niespodzianka ?!
- Sama sobie odpowiedz.
- Na pewno … – zamyśliłam się. Wyjątkowo długo trwała ta wizja.
- Miał niesamowicie białą szatę, prawie świeciła. To ta Jego energia tak działa – … mam ją ciągle przed oczami.
- To na pewno On w takim razie – Piotr skwitował.
- Ty wiesz ?!!! Chrystus na Górze jest energią chyba. Ma ciało, ale to nie jest takie zwykłe ciało jak my mamy, w tym ciele jest wszędzie światło !
- Hmm … Może wszyscy tak mają tam w Niebie – zamyśliłam się.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/
- W pracy miałem dziwne widzenie z tobą. Podpisuję umowę i mam obraz, że jesteś w białych, lejących, spodniach, białej koszuli w kwiaty i jesteś w ciąży. Czwarty miesiąc. Byłaś cała szczęśliwa, byliśmy chyba na tarasie z rodziną, podawałaś coś do stołu.
- Hmm … Przecież to nie dosłownie ! – zarzekam się pamiętając o Nike.
- Pewnie, że nie, bo ciąża to coś dobrego, coś się narodzi nowe. Trzy razy miałem tą wizję. Pracuję przy komputerze i wizja, potem znowu pracuję i znowu wizja. Było to latem, ciepło było.
10. 04. 21 r. Warszawa.
Dzisiaj sobota. Harmonogram dnia; kościół, zakupy na tydzień, kawa i jazda przed siebie. Na chwilę chociaż, aby o wszystkim zapomnieć. O wirusie, firmie i innych problemach. Pojechaliśmy pod Pałac Ujazdowskich i tam sobie klapnęliśmy.
- Kurcze, byliśmy tutaj rok temu tak samo, a zobacz jaka wielka różnica. Jak wiele się zmieniło – rozglądam się wokoło nie widząc w pobliżu ani jednego człowieka.
- Mój dostawca mówił mi, że mimo wirusa ma sporo zamówień od zamożnych ludzi, którzy kupują mieszkania i chcą je wyposażać. Ludzie mówią, że jestem takim świetnym menedżerem, a zobacz nic nie mam. Inni mają, a ja nie mam.
- Absolutnie cię usprawiedliwiam, wszyscy niech mają, ale nie ty.
- Ale to zabrzmiało ! – pomyślałam.
- ……… – zapadła cisza.
- I co powiesz jeszcze Ojcze przy tym dniu ?
- Smoleńskim, czy słonecznym ?
- Oooo ! – dzisiaj rocznica i z powodu obchodów nie wpuścili nas do ścisłego centrum miasta.
Ponieważ Piotr nie pamięta rozmów z Ojcem, nie zdaje więc sobie sprawy jak często Ojciec zapowiadał przyjście Chrystusa.
- Ojciec wiele razy mówił, że Jezus przyjdzie.
- No i przyszedł do ciebie.
- No właśnie … Nic nie mówił, tylko stał, uśmiechał się, aż się roześmiał, ale tak naprawdę szczerze … – z rozrzewnieniem przypominam sobie każdy szczegół.
- Rozumiemy się bez słów, jak przyjaciel z przyjacielem.
- Wszystkie kwiatki policzył, które Mu dałaś.
- Cieszy się, bo czegoś jest symbolem.
- Oddaniem i czegoś więcej.
Przełykam ślinę, wzruszenie …
- I co dalej Ojcze … ?
- Wszystko co się stanie, stanie się niespodziewanie, że nie będziesz w stanie uwierzyć.
- Nie spodziewałaś z poniedziałku na wtorek …?
- Nieeee – przyznaję z uśmiechem. Na koniec Wielkanocy taaaakie spotkanie ?!
- Dosłownie zgłupiałaś.
- …….. – zaśmiałam się szczerze.
- Taaaak, zgłupiałam. Miotałam się jak nie wiem co.
- Ale przyjemnie to było ?
- Bardzo … – przypominam sobie niesamowitą przyjazną energię, ciepło, aż trudno to opisać.
- Dlaczego nie widziałam wyraźnie twarzy ?
- Ale wszystko inne widziałaś.
- Taaa ….
I przypominam sobie, że kiedy tak stał przede mną, to lustrowałam Go z góry na dół, z dołu do góry nie wierząc co widzę. Był wyższy ode mnie, był wzrostu Piotra, a Piotr ma 182 cm. Szczupły, ale dobrze zbudowany. Wyprostowany, po prostu przystojny mówiąc współczesnym językiem.
- Piotr widział tylko nogę.
- … Ooooo…. – że też Ojciec to pamięta, dziwię się głupio.
- Pan Bóg za pierwszym razem zasłonił Chrystusa, zobaczyłem tylko Jego nogę.
Nie wiedziałam o czym mówi. Po dłuższym główkowaniu przypomniałam sobie, to była bardzo dawna wizja. Dzisiaj rozumiem, że wtedy zasłonił, ponieważ Piotr w żaden sposób nie był gotowy na Chrystusa.
- - Pan Bóg stanął przed Jezusem i mi Go zasłonił w całości. Bóg nie chciał, żebym na Niego patrzył. Widziałem tylko Jego nogę zza szaty Ojca. I chociaż to noga to i tak czułem niesamowitą miłość.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/02/15/poczekaj-na-fale-wymiecie-wszystko/
- Nie wiedziałam co mam robić, gdy tak stanął przede mną – przyznaję.
- Wkrótce będziesz wiedzieć co robić, będziesz wiedzieć wszystko.
- Wszystkie wizje strachu są prawdziwe.
- Wow … – wiedziałam, że Ojciec mówi o tej wizji …
… która łączy się z tą wizją.
- Wyjdzie prawdziwe oblicze twojego męża.
- Jest straszliwy. Samo patrzenie.
- Na sam widok można umierać.
- ……… – spojrzałam na Piotrusia sączącego swoją kawę … Really ?!!!
Dopisane 07. 08. 21 r.
- Jest straszliwy. Samo patrzenie – przyznam, że gdyby nie dwie późniejsze wizje, tego tekstu dzisiaj by tu nie było. Mam więcej odwagi, aby pisać bardziej otwarcie.
Co do wizji z wyspą, wyjaśnienie w następnym tekście.
Dla tych, którzy interesują się polityką. Ojciec zakazał Piotrowi; To je ściągnąłem w jedno z powrotem, skleiłem i jeszcze drutem kolczastym związałem (PIS i Gowin). Powiedział ciekawe wczoraj zdanie …
- Nie trzyma się jabłek, które się psują.
Wydaje mi się, że celem Ojca jest ich rozłączenie.