21. 03. 21 r. Warszawa.
Wracamy do Warszawy. Niemiłosiernie pada i wiem, że choćby z tego względu rozmowy raczej nie będzie. Prowadząc w takich warunkach Piotr musi być w pełni przytomny.
- Ale ten czas leci … Znowu jedziemy – wzdycham.
- Nie martw się, jesteś coraz bliżej Ojca, masz taką wiedzę …
- … I niewiedzę.
- Przebudzenie to dopiero będzie.
- Pamiętasz beczkę śmiechu ?
- Zmiany nadchodzą – Homiel na to.
- …. Pokazał mi teraz.... Zobaczyłem wielką beczkę jak w parku rozrywki, idzie się w środku, a beczka się okręca i żeby się nie przewrócić trzeba trzymać się ścian. O co Mu chodzi ?
- Będzie działo się tak, że trzeba będzie się trzymać, by nie upaść.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/19/nic-co-twoje-nie-jest-mi-obce/
- Słyszę tą piosenkę … „Wymienię cię na młodszy model„ …
Piotr marszczy czoło zastanawiając się co ma to znaczyć … Nie powiem, że Jezusa, aby mu przykro nie było … Szybko chcę temat zmienić ..
- Ojcze, jeśli już rozmawiamy …
- Nie rozmawiamy, słuchamy co mówię.
- Ale powiedz co masz w głowie, choć myśli twoje wydrukowane – … czyli tak czytelne.
W głowię mam istną burzę mózgu. Od Matuzalema, którego nie mogę do końca rozgryźć, do Covida …
Wieczorem.
„Grupa księży postanowiła sprzeciwić się Watykanowi i zapowiedziała, że nie będzie przestrzegać dekretu zabraniającego błogosławienia par jednopłciowych. Duchowni wyrazili oburzenie stanowiskiem Kościoła. „Jest to nawrót do czasów, które mieliśmy nadzieję przezwyciężyć wraz z papieżem Franciszkiem” – napisali.”
Przypominają mi się słowa …
- Mówisz o lobby służący gackom ? - Franciszek jest osamotnionym, niewielu jest Franciszków. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/12/06/ten-cykl-niedlugo-sie-skonczy-nie-zdajecie-sobie-sprawy-z-wiedzy-jaka-macie-z-powagi-sytuacji/
22. 03. 21 r. Warszawa.
Wieczorem.
Muszę przyznać, że jestem rozbita. Covid podciął skrzydła mojej pewności, tak to mogę ująć najcelniej. Przez to stałam się bardzo milcząca. Przeczytałam dzisiaj pewną informację;
Jak widać, nie można czuć się bezpiecznie po przejściu zakażenia. Byłam zbyt pewna, że już nie zachoruję, jeśli jestem ozdrowieńcem – powiedziała Elżbieta Jankowska, pediatra z Kraśnika, która dwa razy przeszła COVID-19. Lekarka zaraziła się koronawirusem drugi raz zaledwie pięć tygodni po pierwszym zachorowaniu.
- Ciekawe na jak długo mamy te przeciwciała.
- Zęby są bardzo duże.
- Piotr ci dobrze powiedział.
A mówił, że gdy je wkładał z powrotem, były znacznie już większe i mimo to wpasowały się idealnie. I znowu to samo … Precyzyjność wizji jest kluczem do zrozumienia Ojca. Nieprawdopodobne jak Oni to robią …
- Ale niech cię to nie zwalnia z noszenia podwójnej maseczki u fryzjera.
- …….. – uśmiecham się.
Dzisiaj byłam u fryzjera z podwójną maseczką. To już jakaś fobia moja, tak bardzo boję się tych strasznych bóli głowy.
- Wirus ciągłe myśli, przemieszcza się, rozwija.
- Człowiek jest dla niego idealnym materiałem.
Ciągle kaszlę, Piotr mnie sprawdza po swojemu i stwierdził, że mam jeszcze trochę „kaktusa”, który mnie w gardło drapie.
- Jak ty to widzisz !? Też bym tak chciała …
- Dajesz sobie radę z darem jakim masz ?
- Hmm … A jaki mam ? – pytam, bo jakoś nie kojarzę. Może przez tego wirusa jednak !
- Intuicja !
- Jakbyś przeżyła swoje migreny z nieprzespanymi nocami ?
- Ciągłą walką z gackami ?
- Ty nie wiesz co on miał, a o czym ci nie mówił.
- Czyli chcesz widzieć gardło u osoby chorej, a udźwigniesz ten ciężar ?
Spojrzałam na Piotra innymi oczami i już mu nie zazdroszczę. Inni na jego miejscu dawno by padli trupem. Taka jest prawda. Musi mieć niesamowity organizm i siłę od Ojca, aby wszystko to przejść.
- W jakim momencie to zrozumiesz, że to co masz jest już ciężkie ?
- ……….
- Ojcze, szczepić się?
- Z kim ? – … zszczepić.
- Z Astra Zeneką na przykład – roześmiałam się. Ta gra słów mnie rozbawiła.
- Te zęby są naprawdę duże.
- Oooook. A ja miałam się nie zarazić – nie wytrzymałam.
- Szkoda, że nie widzisz swojej przyszłości.
- Ja też żałuję ….
- Pamiętaj, że te zęby były duże.
- Ale na jak długo ?
- Będę awizował jak coś ma się stać.
- …….. – Piotr się roześmiał, ja nie.
- Ktoś do ciebie mówi …
- Nieuchronnie zbliżamy się do ostatecznej prawdy.
- Zszokuje wszystkich.
- ……… – nie odzywam się.
- Pozdrów Olę, niech przestanie być smutna i zamyślona.
- Wiesz od kogo masz pozdrowienia ?
- Noooo ?
- Od kogoś kogo znasz stamtąd.
- … Ojcze, Ola nie wierzy, że Jezus przyjdzie do niej …
- Tym bardziej będzie zaskoczona.
- Zapamiętaj Moje słowa …
- To co idzie jest potrzebne po to, aby uchylone drzwi miało to uchylenie.
- Słyszałaś tą niewiastę ?
Żukowska: „Zdarzają się sytuacje, że biologiczny mężczyzna rodzi dziecko”. Prowadzący oniemiał. https://www.tysol.pl/a62974-WIDEO-Zukowska-Zdarzaja-sie-sytuacje-ze-biologiczny-mezczyzna-rodzi-dziecko-Prowadzacy-oniemial
- Czy ona jest jeszcze niewiastą, czy nie wie kim ?
- …….. – kiwam głową ze zrozumieniem. Debilizm postępuje wśród ludzi w zastraszającym tempie.
- Na tą chwilę przekaz jest następujący …
- Siedzicie i czekacie na zdarzenie.
- Nieubłagalnie do tego się zbliża.
Anie
Czytając twoje odczucia z uczestniczenia we mszy trydenckiej to tylko pozazdrościć. Ale to chyba taką łaskę dostałaś od Boga a nie dlatego, że ta msza jest „lepsza”. A być może dostałaś tę łaskę bo jesteś na wyższym poziomie kontaktu z Ojcem naszym.
Ja byłam wiele lat temu i z przykrością stwierdzam, że nic nie poczułam. Wszystko było dla mnie niezrozumiałe: język obcy, przy ołtarzu milczące a napewno znaczące gesty, nie pomagała nawet książeczka z tłumaczeniem.
Ciesz się tą łaską.
Ja w pełni Boga czuję na zwykłych mszach. A jeśli daje mi taką łaskę to odczuwam nawet jak Jezus przechodzi obok.
Chyba nie ma czegoś takiego, że jedna msza ważniejsza od drugiej…. Raczej każdemu pisana inna droga bo każdy z nas inny.
Ależ ..nic z tych rzeczy .
Nie ma lepszej i gorszej Mszy Sw.
Nigdy tak nie napiszę i nie wiem skąd takie skojarzenia .
Pisałam że u mnie w Kościele celebracja Mszy Sw. Jest na razie nienaganna .
Lubię Stara Mszę bo tam jest zawsze jednakowo ,starannie ,stabilnie …
W którym Kościele bym nie była jest zawsze dostojnie ….
Na Nowej Mszy czasem ,,inwencja twórcza ,, Celebransów nie ma granic i tego czasem zwyczajnie się boje.
Takie są odczucia moje odnośnie tych dwóch Mszy Sw. ktore bardzo dobrze mi się łączą …
Idąc pierwszy raz na Mszę Trydencką robimy jeden błąd .
Próbujemy usilnie rozumieć ,wiedzieć ,musimy słyszeć ….chcemy śpiewać ..
Nie umiemy oddać się Łasce Bożej i po prostu Adorować .
Pierwszy raz …czułam się dziwnie …
Ale wczytałam się w modlitwy …w mszaliku .
Które tak bardzo urzekły mnie …
I dałam się poprowadzić jak dziecko …
Ale nie jest to Msza ani lepsza ani gorsza
I zła jestem na każdego kto śmie robić jakiekolwiek porównanie …
Uważam tylko że warto poznać wszystkie ,,smaki ,, naszego Kościoła Świętego i cieszyć się nimi .Pamiętając ,że sprawiedliwość ,pokój i radość w Duchu Świętym to wszystko czego powinniśmy oczekiwać .
Anie to są tylko słowa więc można coś źle zrozumieć. Dziękuję za szybkie wyjaśnienie. Dzięki temu unikamy nieporozumień. 🙂
Pani Olu a odnośnie zapasów rozumiem, że nas pozostałych nadal to dotyczy?
Tak, pytałam niedawno ( 2 tygodnie temu) konkretnie, czy mam jutro robić zapasy.
Jeszcze nie.
Dzisiejsza rozmowa wydaje sie potwierdzać, że 3 dni ciemności wiążą się z wybuchem wulkanu.
Przede wszystkim to trzeba powiedzieć, że mówimy zapewne o jakimś promilu lub też i jeszcze mniejszej części wiernych, którzy na Msze trydenckie chodzą.
Co do różnic – przede wszystkim cała liturgia jest po łacinie łącznie z czytaniami i Ewangelią.
Ksiądz odprawia liturgię stojąc tyłem do wiernych, a przodem do ołtarza, bo mszę odprawia dla Boga, a nie dla ludzi.
Można powiedzieć, że wierni są jakby świadkami, a nie uczestnikami, są momenty, że to nie wierni odpowiadają księdzu, ale ministrant (może nim być drugi ksiądza albo diakon).
Do tego symbolika która bardzo duży nacisk kładzie na oddawanie czci kapłanowi, np. całowanie go w rękę przez posługujących ministrantów.
Komunia św. oczywiście tylko na klęcząco i do ust.
Podkreślić trzeba, że zarówno papież Jan Paweł II, jak i Benedykt XVI wydawali dokumenty, które potwierdzały, że msza św. trydencka może być sprawowana w ramach kultywowania ponad 1.500 letniej tradycji.
Bardzo to dziwne posunięcie Franciszka. On, uważany za otwartego na wszystkich, tak jawnie uderza w tradycjonalistów.
No sam jestem bardzo ciekaw komentarza Góry.
..bardzo duży nacisk kładzie na całowanie kapłana.w.rękę…ale to nie rękę kaplana całują tylko Chrystusa- przecież kapłan ma konsekrowane.dłonie podobno po tym można.poznać czy kapłan jest świątobliwy jeżeli zabiera rekę i nie pozwala jej pocałować to wielkiej wiary w nim.nie ma -tak mówiła pewna staruszka do ksiedza ktory nie pozwolił jej pocałować swojej ręki-nie ciebie synku caluję tylko Chrystusa
I jeszcze odnosnie klekania do komunii,w moim kosciele nie kleka się ida ludzie w dwóch rzedach na stojaco na szczęscie do ust przyjmują ,ale ostatnio przyszła na kila mszy para młodych nieznanych ludzi i…przed przyjeciem komunii przed kapłanem uklękli i tak przyjeli N.Sakrament uwierzcie -serce mi się scisnęlo jak to było piękne i z zawstydzenia że nie mam tyle odwagi co oni
„Franciszek jest osamotnionym, niewielu jest Franciszków.”
Od Loyoli ( założyciela zakonu jezuitów ) do papieża Franciszka jezuity. Teraz na językach ograniczenie możliwości odprawiana mszy trydenckiej nałożone przez Franciszka. Czy Niebo coś mówi na ten temat?
Od 22 minuty o czasach Kościoła, w jakich żył Loyola ( znacznie gorsze niz nasze ), a mimo to posłuszeństwo było dla niego cnotą najważniejszą:
https://www.youtube.com/watch?v=QC9j4IunLIk
Ciekawie koresponduje osoba Loyoli z papieżem Franciszkiem. Jezuici w dużej mierze na soborze trydenckim ustalali zasady mszy trydenckiej, a Franciszek teraz to ogranicza akurat w roku ignacjańskim. Loyolę i papieża Franciszka łączy reforma Kościoła:
https://deon.pl/kosciol/general-jezuitow-sw-ignacego-loyole-i-papieza-franciszka-laczy-reforma-kosciola-,1354580
Przez Loyolę łatwiej mi zrozumieć p.Franciszka.
No ktoś te reformy w Kościele powinien zacząć przeprowadzać. 🙂
Nasz Kościół SW. Matka Nasza
ma wiele dzieci i Środowisko Tradycji jest jednym z takich dzieci .
Jak rodzic ma ,,nerwa,, to często obrywa się temu najbardziej pokornemu i rozmodlonemu dzieciakowi .
Biedne takie dziecko …wzrasta w nim poczucie niesprawiedliwości i upokorzenia .
Ale też cała taka sytuacja buduje w nim siłę charakteru i hartuje go na resztę życia .
Reforma Kościoła SW. jest potrzebna tylko pytanie ? W którym kierunku się potoczy .
Z różańcem w ręku …będę obserwować …
…na codziennej Nowej Mszy Sw. posoborowej .
I niedzielnej Starej Mszy Sw. przedsoborowej której celebracja została mi z pewnych niezrozumiałych dla mnie powodów ograniczona i muszę jechać na Nią teraz 70 km .
Czując ból tego ,,lania ,,od Naszego umiłowanego P. Franciszka ..i ..jadę bo naprawdę warto …
Ty Wiesz Boże ,że To jest moje Miejsce w Kościele Matce mojej .
Mam trochę mieszane uczucia, z jednej strony zabraniać rytu który był celebrowany przez wieki, to odcinanie korzeni czy też fundamentu. Za to pachamama i inne fanaberie są mile widziane.
Ale z drugiej strony, wierni przywiązani do Mszy Trydenckiej niebezpiecznie kroczą w stronę sekciarstwa i pychy uważając, że tylko ich ryt jest tym właściwym, a ryt posoborowy jest nieważny.
Stefan, ty się na tym znasz lepiej. Wytłumacz na czym polegają różnice miedzy jednym a drugim rytem. Co zyskujemy, a co znika ze mszy. Jednym słowem o co chodzi ? 🙂
Proponuję do poczytania: 1.konstytucję Soboru o liturgii – punktem odniesienia dla niej jest chyba „stara” liturgia,
2. encyklikę Piusa XII „Mediator Dei”, którą Konstytucja gęsto cytuje
3. autobiografię J. Ratzingera „Moje życie” (jest po polsku) we fragmencie odnoszącym się do soboru i czasu po nim. Warto od bezpośredniego świadka czegoś się dowiedzieć.
4. Wywiad-rzekę z kard. Ratzingerem „Bóg i świat”, szczególnie od str. 379., tekst b. ważny w dyskusji.
5. Oczywiście „Ducha liturgii” kard. Ratz.
6. na koniec „Summorum pontificum”, wraz z listem papieża do biskupów.
Dopiero wtedy można podyskutować, bo na razie większość „mówi co wie” zamiast wiedzieć co mówi.
Dotyczy to obydwu stron sporu, który jest w gruncie rzeczy bezprzedmiotowy!!!
Jak powszechnie wiadomo zamęt i swąd jest znakiem charakterystycznym działania gacka.
Papież niczego nie zabronił.
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/msza-trydencka-papiez-wprowadzil-ograniczenia-jak-wyglada/q3yqbyr
Jedynie zareagował z opóźnieniem na nieprawidłowości. W wielu przypadkach szło to w niewłaściwym kierunku.
Sama doświadczyłam bycia „heretykiem” od rodziny która uznawała jedynie tradycję rytu trydenckiego. Ciekawe uczucie.
Znam wiele rodzin ,młodych ludzi ,które uczestniczą regularnie w Mszach SW. Starego Rytu . Trydenckiej
Często są to rodziny pokoleniowe .
Maleńkie dzieci ,ze swoim własnym modlitewnikiem naśladują swoich rodziców w poboznym rozmodleniu .
Trzeba poznać ta Mszę …
Trzeba na niej być …i poczuć jak własna Dusza upada na kolana przed Majestatem Boga ,
Jak własna Dusza oddaje Mu Czesc i Chwałę …
Na tej Mszy czujesz ,że jesteś uczestnikiem Męki Jezusa …
Jestes pod Krzyżem …widzisz Golgotę …Na Twoich oczach Jezus umiera …W ciszy …
Możesz tylko płakać ….
I mówić ….Domine, non sum dignus…
Błędne i krzywdzące to ,że wierni ,,niebezpiecznie kroczą w stronę sekciarstwa i pychy uważając, że tylko ich ryt jest tym właściwym,,…może i to jakieś jednostki …nie wiem …nie znam .
Widzę tylko ,że Msza Sw, jest celebrowana z należytą starannością …Kazania zawsze tematyczne ,Zawsze jest tak spokojnie stabilnie …a po kilku latach nauka łaciny wlewa się do Serca cała Modlitwą .
Mamy przecież 21 wiek ..umiemy czytać …uczymy się .
A Bóg jest naszym Życiem .
..przepraszam Pani Olu ,że to pisze
choć to nie mnie Pani pyta ..
Ale jakoś tak muszę …przepraszam .
https://youtu.be/FISRsefblRE
Mewa zastąpiła gołębia, jest też biała…
Wszystko idzie zgodnie z Planem. Zaufajmy Bogu…
Posłuszeństwo jest papierkiem lakmusowym wiary i dziecięctwa Bożego.
Swojego czasu czytałam ten materiał:
http://newage.pingwin.waw.pl/dokumenty/Ojciec%20Bonawentura%20Meyer%20-%20Ostrzezenie%20z%20%20zaswiatow.pdf
Jest to relacja z egzorcyzmu, w którym jest mowa o mszy trydenckiej. Na pewno jest to szokujący materiał ale czy rzeczywiście godny zaufania jeśli wypowiadają się demony przymuszone do mówienia prawdy..
Fragmenty:
„Przy Mszy, przy właściwej Mszy, „TRYDENCKIEJ MSZY”, czyniono dawniej 33 razy znak Krzyża, a teraz tylko niewiele, niekiedy dwa, niekiedy trzy, w najlepszym wypadku.
Czy to jest właściwie (stosownie, potrzebne) robić przy Mszy 33 razy znak Krzyża? Mów prawdę w Imię…!
Naturalnie, jest dobrze, trzeba nawet. „Wtedy nie jesteśmy w środku”;—wtedy musimy uciekać z kościoła, ale tak jesteśmy w środku. Trzeba także znowu wprowadzić ASPERGES. Przy asperges musimy uciekać przed wodą święconą i przed kadzidłem. Kadzidło trzeba by także na nowo rozpalać i odmawiać modlitwę do; św. Michała Archanioła i trzy Zdrowaś Maryja oraz “Witaj Królowo…” To wszystko musi być także odmawiane po Mszy świętej.”
Albo: : „Ołtarze w stronę ludu, to nie jest także dobrze, przede wszystkim dla kobiet.
Kobiety patrząc na Księdza i usługujących do
Mszy św. myślą sobie:, Jakie on ma włosy, czy jest pięknie uczesany, czy był u fryzjera? Teraz ma włosy zakręcone, dawniej tego nie miał. Ma także piękne zęby (śmieje się szyderczo)… Czy jego sutanna dobrze zgrabnie na nim leży, jest jeszcze młody, szkoda, że jest księdzem (śmieje się z uciechą) itd. Gdyby natomiast odprawiał tą Mszę zwrócony do ołtarza, kobietom takie myśli nie przychodziłyby do głowy. ”
Mam znajomego kapłana, który uważa, że stawianie go w centrum ołtarza zwróconym do ludu jest dla niego bolesne, bo chciałby żeby ludzie wpatrywali się w krzyż, a nie w jego twarz, aby adorowali wizerunki Boże, a nie człowieka.
Długi czas się z nim zgadzałam ale ostatnio dostałam inne poznanie tego. Pierwsze przykazanie mówi nam abyśmy na pierwszym miejscu stawiali Boga, Jego adorowali i Jego kochali najbardziej. Można powiedzieć, że moderniści ustawiając człowieka w centrum ołtarza, akcentują znaczenie człowieka, a nie Boga. Kochać Boga uczymy się całe życie dochodząc do celu stopniowo. Jako dziecko wpatrujemy się w naszych rodziców, którzy są naszymi Bogami, potem opuszczamy rodziców i wpatrujemy się w naszego małżonka jak w Boga, potem w nasze dzieci itp i w tym poszukiwaniu miłości okazuje się, że człowiek może dać nam ją tylko częściowo, że pełnia jest w Bogu. I gdy odkrywamy Boga osobiście i zaczynamy kochać Go bardziej niż wszystkich bliskich, to wiecie co On robi? – On wtedy wskazuje nam na drugiego człowieka. On nie chce by kochać Go jako czystego ducha oderwanego od materialnego świata, On chce żebyś widział Jego twarz w mężu, dziecku, kapłanie, sąsiedzie..
Gdy przed decyzjami p.Franciszka ustawimy hasło przewodnie Loyoli ” Widzieć Boga we wszystkim, nawet tam gdzie inni Go nie widzą” , to wtedy widać, że Bóg jest ponad stereotypami, formami nadanymi Mu przez ludzi, jest wszędzie, może być nawet w wizerunku pachamamy ( nie sądziłam, że to mogę powiedzieć! ).
Papież ustanowił to ograniczenie 16.07.2021
Czytanie z tego dnia: Oto powiadam wam: „Tu jest coś większego niż świątynia. Gdybyście zrozumieli, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary, nie potępialibyście niewinnych. Albowiem Syn Człowieczy jest Panem szabatu.”
Czytanie ze Starego Testamentu jest o ustanowieniu święta Paschy. To święto zostało zmienione w Nowym Testamencie. Zapewne teraz też czeka nas w tym względzie rewolucja, a Bóg to zaplanował.
„Trzeba poznać ta Mszę …
Trzeba na niej być …i poczuć jak własna Dusza upada na kolana przed Majestatem Boga”
Nigdy nie miałam okazji być na takiej mszy ale jak Pani tak pięknie o niej pisze, to rodzi się pragnienie aby w tym uczestniczyć. I myślę, że to może to ograniczenie spowodować, że zamiast ludzi odsunąć przyciągnie, bo będą chcieli sprawdzić, co tracą,bo to co się traci wydaje się cenniejsze.
Bardzo zróżnicowani ludzie czytają tego bloga. Widać, że także tradycjonaliści tu zaglądają 🙂
Dziękuję
Nim poznałam Stara Mszę ..
Swojego czasu poznałam też coś ,,nowego,, coś z ,,nowoczesnych,, form Mszy …(choć nie wiem czy to tak się jeszcze nazywa )
Byłam najpierw raz …potem drugi i płakałam z żalu …
Patrzyłam i chciało mi się krzyczeć
…ludzie daliście się usadzić na plastikowych krzesełkach ,bez Ołtarza ,bez Tabernakulum, Ograbiono Was tak potwornie .
I cieszycie się, modląc w wyremontowanej piwnicy Kościoła ….
A tam wyżej . Taki piękny Kościół
Ołtarz …Tabernakulum …Wszystko .
….
Bebnicie tu w bębenki i brzeczycie na gitarach …
A tam organy …i słychać śpiew Aniołów .
..naprawdę płakałam .
..i Bóg w swoim Miłosierdziu pozwolił poznać mi Tą Mszę …
Mszę Trydencką .
Codziennie chodzę na Nową Mszę .
U nas Księża celebrują Ja naprawdę pięknie .
W niedzielę staram się uczestniczyć we Mszy przedsoborowej .
Można łączyć i jest naprawdę dobrze.
Są pewne jednakowe zasady ,które przestrzegam na obydwu Mszach .
I tego nie zmienię .
Szedłem brzegiem morza i usłyszałem Ty i Ja i nikt więcej, bałbyś się. Żadnego inteligentnego życia, tylko My. Ciekawe pytanie i dla wielu przerażająca wizja. Nie Tato, wystarczasz mi. Nie boję się tego. Wiem też, że tak właśnie mam. Wiem że będzie dalsze rozwinięcie takiego stanu rzeczy. Prowadź Tato. Prowadź Nas Wszystkich w bliskości z Tobą.
p.s. Jak wrócę (za 3 tygodnie) to napiszę jak szmaciarstwo umilało mi życie.