22. 02. 21 r. Warszawa.
Rano Piotr poszedł do kościoła, wrócił do domu z kawą.
- Gdy kupowałem kawę, chciałem do pracy kupić sobie też kanapkę. No i wybrałem, a kobitka kręci głową i do mnie mówi …
- Nie ta, ja rekomenduję panu inną
- … I wyciąga jakąś świeżą. Od razu wiedziałem, że to sprawka Ojca – śmieje się, ale szybko przestał. Jest zmartwiony wiadomością. https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,173952,26815050,inny-przebieg-covid-19-niz-rok-temu-sadzimy-ze-cos-nowego.html
Zmartwiony, bo jak się okazuje nie jeden, a dwoje jego ludzi mają wirusa i teraz popłoch, czy i my nie mamy. Nadal jednak trzymam się kurczowo słów Ojca, że nie zachorujemy i jestem w miarę spokojna.
Siedzimy sobie w ciszy …
- Będziesz musiał być bardzo spostrzegawczy na zdarzenia, które nadejdą.
- Musisz być ostrożny.
- ……… – zdziwiłam się. Ostrożny, to znaczy, że Ojciec nie pomoże ? Nie da wcześniej znaku ?
- Ciekawe o co chodzi – mówię.
- Chodzi o samochód.
- O auto ?!
- O ciężarówkę.
- Ooooo…. – teraz olśnienie. Śmieci ! Lastwagen !
- Musisz być bardzo roztropny, bo może ci grozić niebezpieczeństwo.
- ……. – w głowie szaleją mi myśli, że będą chcieli go napaść !
- Musisz poskromić swój apetyt.
- Aaaa … O to chodzi ! … Ale to prawda ! – mówię po namyśle.
- Żyj jakby się nic nie zmieniło.
Teraz rozumiem Ojca w pełni. Jeśli przyjdą jakieś pieniądze, Piotr może zatracić siebie w ziemskiej doczesności. To jest to niebezpieczeństwo …
Poszliśmy spać, ale Piotr po chwili wraca …
- Zobaczyłem scenę z filmu o Mojżeszu. Zobaczyłem spadającą gwiazdę jeszcze przed rozstąpieniem morza.
- Gwiazda to Jezus – przypominam sobie AJ. Ale w filmie gwiazda pokazuje ścieżkę. Kierunek przejścia przez morze.
23. 02. 21 r. Warszawa.
Piotr wieczorem dostaje gorączki. Nie mogę uwierzyć, że to Covid.
- Miałem dwa tygodnie temu wizję z zębami. Wypadły mi z przodu dwa górne zęby. Tak same z siebie. Wsadziłem je z powrotem i one były już większe.
- Zęby ? – dziwię się, gdyż nie widzę związku.
- To co twoje, tracisz …
- Ojciec mi mówi, że mam bardzo silne przeziębienie.
Dopiero teraz mogę zasnąć spokojnie.
25. 02. 21 r. Warszawa.
- Cały czas widzę spadającą gwiazdę …
Tylko tyle dzisiaj. I mam nadzieję, że gwiazda to nie przewidzenie z powodu gorączki, która już powoli mu mija.
Późnym wieczorem ja dostaję gorączki. Piotr załamany.
26. 02. 21 r. Warszawa.
Mam migrenę, mam gorączkę, ledwo żyję, ale czekam. Dwoje ludzi z naszej firmy ma już potwierdzonego wirusa i naprawdę rozmawiamy co minutę o tym, czy i my nie mamy. Ale nasze symptomy są zupełnie inne niż przy wirusie, a poza tym … ja ciągle wierzę Ojcu. Nie dopuszczam do siebie myśli, że to nie grypa, ponieważ Piotr wydaje się już całkiem zdrowy.
Siedzimy kompletnie przygaszeni.
- Ojciec mówi …
- Masz pisać dalej.
- ……… – jestem przeszczęśliwa. Przed chwilą dosłownie pomyślałam, że jeśli to Covid, może nie ma sensu w ogóle już pisać.
Piotr wstaje, podchodzi do swojej teczki i wyciąga pióro, które miało być moje, ale oczywiście stało się Piotra.
- Masz pisać piórem … powiedział Ojciec.
- Dlaczego ?! – … i myśl jak błyskawica … Czyżby ten moment już nadszedł ?
- Przyzwyczajaj się.
- …….. – jestem wzruszona.
- Skończyły się święta, co teraz będzie ? – pytam. - Kto to wie … - Będziesz przygotowana, nie martw się. - Będziesz pisała i to piórem ! - Piórem to znaczy, że waga tych słów będzie większa. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/07/urbi-et-orbi/
- Pamiętasz gwiazdę z wczoraj ? Właśnie słyszę trąby. Straszne trąby … ! – Piotr gwałtownie chwyta się za uszy i je pociera.
- Strasznie głośne ! – muszą być głośne, bo widzę jak na jego czole pojawiają się żyły.
- Ile ich słyszysz ?
- Co najmniej dwie. Strasznie brzmią … Może to jest coś głębszego niż trąby ?!!! …
Daję mu na chwilę spokój, ponieważ ciągle trzyma się za głowę i próbuje wytrzymać.
- Kazali dać mi pióro ? – nie wierzę.
- No tak – Piotr siedzi już spokojnie.
- Ciekawe, to jakiś znak dla nas ?
- Nie, 26 (luty).
- …….. – roześmiałam się.
- Ojciec powiedział wczoraj wieczorem. - W lutym zapraszam ciebie do Siebie. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/06/14/noe-jest-z-twojej-rodziny/
Cały czas rozmawiamy, że dzień leci i nic. .. A tu raptem trąby. Sprawdzam w AJ.
9; 1 I piąty anioł zatrąbił: i ujrzałem gwiazdę, która z nieba spadła na ziemię, i dano jej klucz od studni Czeluści.
Być może poświęciłabym na rozgryzienie trąb więcej czasu, ale nie mam siły. Gorączka podskoczyła do 38,5.
Oglądamy wiadomości. Prawie tylko o wirusie, nowych mutacjach, szczepionkach … Na całym świecie zaszczepiono kilka procent ludzi zaledwie …
- To zanim zaszczepi się połowa chociaż, to trzeba będzie od nowa wszystkich szczepić – rozkładam ręce.
- Pamiętasz jak Ojciec mówił, że wirus ciągle będzie się rozwijać ? No to jak będzie dalej z nim ?
- Apokalipsa, która już trwa, ale przyspieszy nagle i będzie bardziej widoczna.
- Te trąby rozszyfrowałaś dobrze.
- …….
- Ciekawe zdanie Ojciec powiedział o trąbach …
- Ciekawe zdanie powiedziałem ?
- A które (dotąd ) nie było ciekawe ?
- ……. – uśmiecham się bezsilnie.
- Czy zawsze zęby w wizji oznaczają zachorowanie ?
- W tym przypadku tak, przekaz indywidualny.
Przyjrzałam się jego wizji jeszcze raz. Otrzymał ją kilkanaście dni przed chorobą. Kiedy powiedział mi o niej po raz pierwszy, nie wiedziałam do czego nawiązuje. Zobaczył dwa zęby zespolone tak mocno, że nie dało się ich odczepić od siebie. Te zęby wypadły, ale zaraz je włożył z powrotom i trzymały się jeszcze mocniej i co ciekawe były znacznie większe. Oboje zachorowaliśmy na grypę, oboje mieliśmy te same symptomy i nawet tą samą wysokość temperatury. Ciekawe …
Dopisane 12. 07. 2021 r.
Nie grypa, a faktycznie covid. Było to dla nas, zwłaszcza dla mnie ogromne zaskoczenie i wyzwanie. Oczywiście nie zdarzył się bez powodu, o czym napiszę w kolejnych tekstach.
Te trąby rozszyfrowałaś dobrze – pełne wyjaśnienie będzie dopiero 3 miesiące później, po pewnej niesamowitej wizji. Chciałabym już teraz uspokoić panią Anię, że jej 26 luty był jak najbardziej prawidłowy.