18. 11. 20 r. Warszawa.
- Dzisiaj na mszy przeżyłem horror. Siedzę i słyszę jak ktoś kaszle. Odwracam się i widzę grubą babkę w maseczce, kaszle i poci się. Kurna, wirus ! Przesiadłem się więc dalej. Jest komunia i widzę, że ona też do komunii, więc ja w drugą stronę. Klęknąłem na samym końcu z drugiej strony. Było dwóch księży. Jeden obsługiwał jej stronę, a drugi moją stronę. Patrzę i nie wierzę. Ten co zaczął od tej grubej zamiast iść po kolei po swojej stronie wali prosto do mnie ! Byłem przerażony. Zastanawiałem się, czy nie zwiać. I wtedy słyszę …
- No i co ? Czego się boisz ?
- W Moim domu coś ci się stanie, czy nie ?
- Ksiądz podaje mi komunię, a ja mam taką minę jakby mi dawał cytrynę. Był zdziwiony co ja robię. Zaraz potem pobiegłem do auta i psiknąłem sobie spirytus do buzi. Ja ! Który nigdy nie pił ! Wiesz co to za świństwo !
- ……. – wyłam ze śmiechu. Opowiadał to w tak komiczny sposób, że nie mogłam się uspokoić.
Czy w takim razie rzeczywiście kościół jest bezpieczny ?
- Wydrukowałeś sobie Keduszę ? Przesłałam ci mailem.
- Nie miałem czasu.
- Chcesz powiedzieć, że każesz na siebie czekać ?
- …. Wiesz co widzę ? Widzę jak Ojciec przebiera palcami, uderza o stół palcami jak czasami się robi jak na kogoś się czeka ….
- Jak mam to opisać ? – … pomyślałam.
- Napisz jak robiłem palcami, jak człowiek.
- Ojcze, a mogę się spytać dlaczego Trump przegrał ?
- Spytać możesz – roześmiał się.
- ……. – czyli mam nie pytać.
- Blisko jestem was, dlaczego ? Jak myślisz ?
- Nooo, dlaczego ? – pomyślałam.
- Zawsze potrzebujesz kropki nad „i” ?
- To gdzie twoja wiara ?
- Aaaa … Ojcze, dlaczego …. ?
- Daj Mi spokój. Widzę jego zmęczenie.
- ……… – byłam nieusatysfakcjonowana, ale Piotr faktycznie był zbyt zmęczony na bycie pośrednikiem.
- Fajnie się pisze, gorzej zrobić, co ?
Przyznałam rację i przestałam pytać. Fajnie pouczać innych, ale gorzej samemu mieć dyscyplinę.
- Dzisiaj na mszy słyszałem bardzo ciekawe czytanie, o wzięciu świadka do góry.
- To przedpokój.
- Ktoś ci opisał pokoje, a to przedpokój – czyli wstęp. Do AJ zapewne.
19. 11. 20 r. Warszawa.
- Nad ranem o 5 rozmawiałem dużo z Ojcem.
- A o czym ? – … ucieszona szykuję już długopis.
- Niewiele pamiętam.
- …….. – myślałam, że mnie szlag trafi.
- Powiedział mi coś o górze Syjon, że tam się spotkamy.
- …….. – robię zdziwioną minę.
- A poza tym Chrystus jest tylko w naszym świecie. Tylko tutaj Ojciec chciał się poświęcić, w innych światach tego nie musiał. Zobaczyłem to.
- W innych nie było potrzebne cierpienie Ojca.
Wzruszyłam się. Ojciec naprawdę musi ludzi bardzo kochać.
I to co mnie interesuje najbardziej;
„Mesjasz powinien przyjechać w każdym czasie między wrzesień 2021-2022” Kabalist Rabbi deduces. Żyjemy w najbardziej ekscytującym okresie we wszechświecie, na chwilę przed nadejściem Mesjasza, więc wykorzystaj to. Przeczytaj dziesięć rozdziałów Tehillim (Psalmy). Zrób jeden dobry uczynek. „Liczy się to, co robisz, aby szerzyć światło na świecie, szerzyć dobroć, miłość i dobroczynność. To się liczy ”.
A na koniec; https://www.youtube.com/watch?v=VmhFN21vqKo
21. 11. 2020 r. Warszawa.
Jadąc z siatami pełnych zakupów …
- Trzeba przyznać, że Warszawa dała nam stabilizację, dobre życie, no i Boga – Piotr się cieszy.
- Dziękuję, że Mnie uwzględniłeś w swojej wyliczance.
- ……… – roześmiałam się na głos. Ze szczęścia.
Wieczorem.
Przeglądam się w lustrze.
- Ale czas leci …
- Nie martw się.
- Im więcej zmarszczek, tym bardziej ślepy na ciebie będzie.
- ……… – roześmiałam się. Znowu ze szczęścia. Ojciec przemówił … 🙂
Orędzie, które zwróciło moją uwagę ze względu na zbieżność pewnych informacji.
#LuzdeMaria, 16/11/2020 +Imprimatur; Umiłowane dzieci, módlcie się za Amerykę konwulsje człowieka do człowieka wywołają okrucieństwo przeszłości. Módlcie się o Kalifornię, która mocno się zatrzęsie. Umiłowane dzieci, módlcie się, Argentyna będzie cierpieć z powodu ucisku. Anglia ucierpi z powodu natury i sprzeciwi się nowej koronie. Umiłowane dzieci, módlcie się, aby zamieszanie nie wprowadziło w błąd większej liczby dusz w Kościele Mojego Syna. Umiłowane dzieci, módlcie się, inna choroba zaskoczy człowieka, będąc agresywną, cierpię za was, Moje dzieci. Umiłowane dzieci, módlcie się, wojna między narodami trwa, narody w ciszy przygotowują się do straszliwej III wojny światowej. Mój Syn cię kocha, nie zapominaj, że On cię kocha i chroni…
Dopisane 10. 05. 2021 r.
„Co to jest Góra Syjon? Jakie jest biblijne znaczenie Syjonu?
Psalm 87.2-3 mówi, „Bramy Syjonu, miłuje Pan. Bardziej niż wszystkie siedziby Jakuba. Chwalebne rzeczy mówi się o tobie. Miasto Boże.” Słowo „Syjon” pojawia się w Biblii ponad 150 razy, głównie w znaczeniu „twierdzy.” Syjon w Biblii pojawia się zarówno jako miasto Dawida jak i miasto Boga. Im dalej czytamy Biblię, tym bardziej słowo Syjon zmienia swoje znaczenie z rzeczywistego miasta w coś co wskazuje na bardziej duchowe pojęcie.
Słowo Syjon po raz pierwszy w Biblii wspomniane jest w 2 Księdze Samuela 5.7: „Dawid jednak zdobył twierdzę Syjon; jest ona miastem Dawida.” Nazwa Syjon pochodzi od starożytnej twierdzy Jebuzejczyków w Jeruzalemie. Syjon nie tylko reprezentuje twierdzę, ale również miasto w którym twierdza powstała. Po tym jak Dawid zdobył „fortecę Syjon”, Syjon został nazwany „miastem Dawida” (1 Księga Królewska 8.1; 1 Księga Kronik 11.5; 2 Księga Kronik 5.2). Gdy Salomon zbudował świątynię w Jerozolimie, Syjon nabrał nowego znaczenia, zaliczając do tego świątynię i obszar wokół niej (Psalm 2.6, 48.2, 11-12, 132.13). Nazwy Syjon zaczęto używać jako nazwy miasta Jerozolimy, ziemi Judzkiej, i całego ludu izraelskiego (Księga Izajasza 40.9; Księga Jeremiasza 31.12; Księga Zachariasza 9.13).
Słowa Syjon najczęściej używa się w znaczeniu teologicznym. Syjon w sposób przenośny odwołuje się do Izraela, czyli ludu Bożego (Księga Izajasza 60.14). Duchowe znaczenie Syjonu przedstawia dalej Nowy Testament, gdzie odnosi się do chrześcijańskiego znaczenia Bożego duchowego królestwa, świętej Jerozolimy (Hebrajczyków 12.22; Księga Objawienia 14.1). Piotr określa Chrystusa kamieniem węgielnym Syjonu: „Oto kładę na Syjonie kamień węgielny, wybrany, kosztowny. A kto weń wierzy, nie zawiedzie się” (1 Piotra 2.6).”