14. 11. 19 r. Warszawa. II
- I część (fali) jest dla was.
- Hmm … Druga dla Ojca, to wtedy „wystrzelisz w kosmos.”
Wizja o wielkiej fali faktycznie składa się jakby z trzech części.
Znowu jakaś tajemnica. Znowu zaczynamy analizować jego wizję kadr po kadrze... - Zobaczyłem wielką falę, zdziwiłem się, że taka wielka i nagle byłem na jej szczycie. Nie wiadomo skąd się tam wziąłem. Zacząłem płynąć po jej tafli i czułem się tak, jakbym serfował... Fajnie mi było... Potem fala wyrzuciła mnie w powietrze wysoko i straciłem świadomość, jakby mnie nie było... Doszedłem do siebie na brzegu lądu, klęczałem na kolanach na kamieniach, w oddali zobaczyłem dwie kobiety, ale one nie zwracały na mnie uwagi, były jakby w negatywie zdjęcia... - Hmm... - znam to na pamięć, a mimo tego ponownie ją analizuję. Tu jest kilka etapów. Zauważenie fali, na fali, wyrzucenie z fali i opadnięcie z fali... … zanim opadniesz zabierzemy cię stąd... to trzeci etap... - myślę głośno. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/22/nauka-nie-ma-konca/
Rzadko o tych etapach pamiętamy. Najpierw Piotr płynie w wodzie z trudnością, czyli obecna proza życia. Życie po zawale. Praca, dom, kawa, modlitwa … I nagle jest na szczycie fali. Ten moment przejścia jest absolutnie niespodziewany. Piotr opisując wizję wielokrotnie podkreślał, że był całkowicie zaskoczony, że jest już na fali. Arcyciekawe … Bo cóż takiego się zdarzy, że nawet tego nie zauważy …
- To się nie wydarzy w 2019 – tak mi wychodzi.
- Nie pakuj się w czas.
- Sam mówiłeś Ojcze …
- A co się wydarzy, skąd wiesz ?
- Twój kontakt z Józkiem to akt równowagi.
- A co to znaczy ?
- Ty będziesz wiedzieć, co to znaczy być kimś w równowadze.
- ?!
Poczułam się zmęczona. Kombinowanie co, kiedy i jak może wykończyć.
Piotr zaczyna się śmiać …
- Ciągle myślę o tym kabarecie. Pokazali idealnie … Ludzie nie wiedzą jak Ojciec jest dowcipny, radosny, taki kawalarz, ale potrafi być …. baaaaardzo stanowczy. Widziałem to.
- Czas wracać do Domu. Na Górze taaakie nudy.
- Brakuje, żeby ktoś Mi bombę pod tron podłożył, tak wesoły jest… – … Piotr.
- Ale tylko przy Mnie.
- Normalnie to miecz w ręku ma.
- Hmm… W tej wizji z chlebami faktycznie Ojciec był bardzo dowcipny – przypominam sobie.
- Nie wiadomo na jaki w danej chwili pomysł wpadnie, takie miałam wrażenie. A jednocześnie miał bardzo uważne oczy. Niby się ciągle śmiał, ale jednak Jego oczy były bardzo czujne, przyglądające się, myślące, mądre … – przypominam sobie bardzo dokładnie.
- Tobie nigdy nie wiadomo co strzeli do głowy.
- Noooo… – Piotr zażartował jak w kabarecie.
- …….
- Poczułem, że przesadziłem z tym nooo …
- Jest ok, jeszcze się bawimy.
Właśnie taki jest Ojciec. Zaskakująco dowcipny, ale i zaskakująco mocny, jeśli mogę w ogóle tak to ująć. Wszechmocny.
- Ale masz dobrze, że masz Ojca.
- Ale ty masz Józka.
- No, ale Piotr ma ciebie Ojcze.
- … Ojciec patrzy na ciebie zdziwiony … – Piotr pokazuje.
- Pamiętaj o Józku.
- Ty powinnaś wiedzieć co to dla ciebie znaczy, a ten moment nadejdzie.
Nie wiem co powiedzieć. To wydaje się tak … kosmicznie niemożliwe. Przypominam sobie, kiedy to pierwszy raz usłyszałam, że będę widzieć i rozmawiać z Jezusem.
Caviezel oficjalnie potwierdził, że znowu zagra Jezusa – przypomniałam sobie… – Ciekawe, czy naprawdę czytał moją kartkę. -Nie zapomnij o Duchu Świętym. -Będzie oglądał, czytał i myślał. -Przyjdzie czas, już wkrótce, że będziesz rozmawiała i to nie z sobowtórem. -Przy stoliku, w pokoju, jak dwóch przyjaciół, prawdziwych przyjaciół. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/15/biedak-zawolal-pan-bog-wysluchal/
- Przyjdzie i będzie cię uczył.
- ……. – naprawdę nie wiem co powiedzieć. Ojciec zapowiada to tak stanowczo i coraz częściej, więc …
- Czyli pierwsza faza to bezpieczeństwo. Obejmie całą rodzinę.
Nagły powrót do tematu fali trochę nas zaskoczył. Chwilę to trwało, zanim pozbierałam myśli. Analizując słowa Ojca zorientowałam się, że otrzymaliśmy ważną wskazówkę, na którą od dawna czekaliśmy. Ojciec mówiąc o bezpieczeństwie nieoczekiwanie nawiązał do wizji ze śmieciami.
- Szliśmy razem z małym chłopcem, blondynkiem, po ubitej drodze, ja trzymałem go za rękę z jednej strony, a ty z drugiej strony. W prawym ręku trzymam wiaderko, a w nim cały swój dobytek i dokumenty. Przed nami widzę stojącą wywrotkę, pełną śmieci, wielka góra śmieci na wozie była po tysiąc więcej warta niż to, co mam w wiaderku. Podeszliśmy do auta, które było włączone, przerzuciłem z wiaderka wszystko na pakę, wrzuciłem też tam ciebie, potem chciałem rzucić też chłopca, ale nie mogłem. Nie mogłem oderwać go od ziemi, a ponieważ do auta wsiadał właśnie kierowca (w niebieskiej koszuli)… to go zostawiłem. - On zaczął tak płakać, tak płakać, że go zostawiłem… zdecydowałem się zeskoczyć. Kiedy wyskoczyłem auto ruszyło. Darłem się do ciebie, byś zatrzymała kierowcę, a ty nic, patrzyłaś przed siebie zapatrzona. Byłem wkurzony na ciebie maksymalnie, bo na pace były moje dokumenty i pieniądze, darłem się ciągle, a ty nic… Odjechałaś, zostawiłaś mnie… Wziąłem chłopca za rękę i powiedziałem; chodź, idziemy. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/05/29/bardzo-konkretna-boza-odpowiedz/
A śmieci i fala to dwie wizje, które są dla nas kluczowe. Być może najważniejsze, ponieważ opisują naszą przyszłość. Do dzisiaj nie potrafiliśmy ich ze sobą w żaden sposób połączyć. Dzięki Ojcu zrozumiałam, że wizja ze śmieciami jest częścią tej fali. Należy do pierwszego etapu fali. Kiedyś Ojciec powiedział, że kiedy się pojawi bezpieczeństwo powinnam zacząć się martwić, bo właśnie wtedy zabierze Piotra. Wszystko zaczyna nabierać sensu. Wszystko zaczyna się układać.
- Kocham twoją rodzinę jak swoją, a czasami i ciebie …
- …….. – roześmiałam się widząc Piotra. Miał nietęgą minę.
- A może jesteś zwykłą tubą ? Nie pomyślałeś o tym ?
- Nieeee – Piotr się przestraszył, że robi tylko za pośrednika.
- ………
- To już wiemy, że śmieci to części fali – ulżyło mi.
- Zadowolona ?
- Zadowolona, że wiemy.
- A kiedy wiesz, to co zrobisz ?
- Nie wiem… – pomyślałam.
- Jeszcze trochę z Moim Małym pobędziesz.
Zamyśliłam się.
- Jak Ojciec zrobi tą koronkę to ja nie mam pojęcia.
- Nooo, nie będę się tłumaczyć.
- Najbardziej boję się, że nic się w tym roku nie wydarzy.
- Zanim to uczynisz patrz w powietrze.
- Powietrze ?
- W kierunku nieba i nic nie rób.
- Ja im powiem.
- Co zapisane i powiedziane musi się wypełnić.
Kiedy usłyszałam Ja im powiem i patrz w powietrze pomyślałam … Czyżby to była prawda ? Natrafiłam wczoraj na artykuł;
Właśnie te tragiczne historie mają świadczyć o ogromnym darze Jeane. I potwierdzać prawdziwość przepowiedni, która dopiero ma się ziścić. Dixon w jednej ze swoich książek pisała wprost o apokalipsie. Wiele wskazuje na to, że koniec świata ma się rozpocząć w 2020 roku. Według jasnowidzącej zagładę przyniesie nam wojna pomiędzy Szatanem a Chrystusem. Wielka bitwa ma się rozpocząć w 2020 roku i potrwać do 2037. Krwawa bitwa rozegra się pomiędzy siłami zła i dobra. Chrystus zejdzie ponownie na Ziemię, aby w imieniu swoim, swojego ojca i Ducha Świętego stoczyć walkę z „nieświętą trójcą”: Szatanem, Antychrystem i Fałszywym Prorokiem. Kim jest Antychryst? Jak czytamy na portalu, to realna osoba, która przyszła na świat 57 lat temu. Chodzi o potomka egipskiego faraona Echnatona i jego żony Nefretete. Do tej pory nie udało się go zidentyfikować, ale postać ta ma mieć coś wspólnego z „fałszywą religią”. Koniec świata ma się rozpocząć w taki sposób, że nikt nie będzie miał co do tego wątpliwości. Według jej słów 2020 roku usłyszymy ponoć głos, który rozniesie się po całym świecie i wypowie tylko: „Dokonało się” https://www.antyradio.pl/News/Straszna-przepowiednia-Jeane-Dixon-Co-nas-czeka-w-2020-roku-36747
Internet jest przepełniony tego typu proroctwami, ale tym razem moją uwagę przyciągnęło wspomnienie o Nefretete i data 2020 r. Czuję przez skórę, że nie jest to przypadek.
Niedawno Ojciec zaskoczył nas bardzo ciekawą informacją. - Słyszę Nefertiti. - Chyba Nefretete – poprawiam Piotra. - Nie, Ojciec wyraźnie podkreśla Nefertiti, -titi na koniec. Oczywiście sprawdzam. Przeczytałam uważnie jej życiorys i zwróciłam uwagę na zdanie; Wraz z Echnatonem wprowadzała kult jednego Boga – Atona, symbolizowanego przez tarczę słoneczną. Monoteizm stał się powodem zatargów ze stanem kapłańskim, przede wszystkim z kapłanami boga Amona. (https://pl.wikipedia.org/wiki/Nefertiti) Wierzyła w jednego Boga, być może Go nawet słyszała. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/03/29/wszystko-co-widzisz-to-prawda/
Niezwykle intrygujące, tym bardziej, że Dixon pisała o tym ok. 20 lat temu w swojej książce My Life and Prophecies (Moje życie i przepowiednie).
Dopisane 11. 07. 2020 r
- Zanim to uczynisz patrz w powietrze.
Czytając to zdanie po kilku miesiącach przypomniałam sobie artykuł sprzed kilku dni; Ponad dwustu specjalistów z całego świata przekonuje, że wirus SARS-CoV-2 może się rozprzestrzeniać drogą powietrzną, w drobnych aerozolach. Wzywają oni WHO do zmiany zaleceń dotyczących ochrony przez zakażeniem. WHO twierdzi, że jej eksperci analizują ten problem.
Czy chodzi o wirusa ? Być może. Niewykluczone jednak, że chodzi Ja im powiem … „Dokonało się”. Słowa, które rozbrzmieją w powietrzu …