02. 01. 19 r. Szczecin.
Po długiej przerwie milczenia jeden telefon od Beaty mocno nas zainteresował.
- Pan Bóg nie kazał się kontaktować, aby się wypełniło co pokazano Małemu – tak zaczęła.
- Pan Bóg powiedział, że wszystko mocno przyspieszy.
Kiwamy głową zastanawiając się oboje, jak to możliwe, że ona o tym wie.
- Niesamowite, co ? – Piotr w końcu wydukał i znowu zaczął wspominać swój „ślub”, pobyt w Niebie i widzenie Ojca… Każdą chwilę wspominał z osobna.
- Tak wiele mówisz, a tak niewiele wiesz – … podsumował Ojciec.
04. 01. 19 r. Szczecin.
Piotr chodzi jak śnięty.
- Mam dosyć bycia w Szczecinie. Jestem zmęczony nieróbstwem, wolę do Warszawy.
- Bo tam żyjesz w Prawdzie, a tu w komercji.
- Hmm… racja. Tylko chodzę po sklepach i modlę się znacznie mniej.
- Chronię cię bez przerwy.
- Chcę wrócić do pracy, do obowiązków.
- I wrócisz.
- Wrócisz i tam i gdzie indziej.
- …….. – zamyśliłam się. Gdzie ma być to „gdzie indziej” ?
- Pan Bóg cię słucha – Piotr do mnie.
- Słyszy – poprawiam.
- Słyszeć, a słuchać to wielka różnica.
- ……. – kiwam głową, że rozumiem.
- Ja cię słucham, dziecko Moje.
- Słyszę wszystkich, a ciebie słucham.
- ……. – wzruszyłam się do łez.
Rozmowy z Beatą rozkręcają się na dobre. Ojciec spytał mnie jaką nagrodę chcę za cierpliwość wobec tej sytuacji i pomyślałam, że tą sytuację po prostu wykorzystam. Jakiś czas temu Maryja powiedziała coś takiego do Piotra, co mnie natychmiast usztywniło, a jego ucieszyło. Nawet tego nie zanotowałam, ale w pamięci zapadło.
- Luby Mój. Jesteś tylko Mój.
- ???!!!
W nagrodę za cierpliwość chciałam dostać jasną odpowiedź.
- Czy Maryja rzeczywiście to powiedziała ? Przecież to… chore ! Ona by tak nie powiedziała !?
- Wiesz co to lipa ?
- ……. – pierwsza myśl, że drzewo. Druga…
- To przedstawienie ci nie pasuje ?
- Mała, to wszystko lipa.
- To wszystko jest po to, aby aktorzy mieli doświadczenie.
- ……. – …. ależ mi w końcu naprawdę ulżyło !!! Do tej pory żyłam w niepewności, z jednej strony miałam wielkie wątpliwości, a z drugiej obawiałam się, że się mylę.
- Chodzi o to, aby nie dać się sprowadzić w ślepą uliczkę jaką tworzy diabeł.
- Jedna runda wygrana, druga runda wygrana, a wojna trwa.
- Pamiętaj !
- Jest jeden Bóg Ojciec.
- Jeden Syn, Jezus Chrystus.
- Jeden Duch Święty.
- To jest Jedna Trójca, nie ma inaczej.
- Pamiętaj !
Słowa Ojca uświadomiły mi jasno, że ciągle trzeba być czujnym. Diabeł tak łatwo wciska nam słowa, które chyba podświadomie chcemy usłyszeć, więc trudno często rozeznać co prawda, a co fałsz. Przypominam sobie jednego maila, w którym pewna osoba uważa się za królową Nieba. Podstawą do rozeznania jest wiedza, ponieważ poza prawdziwą Maryją nie ma innej Królowej Nieba.
- Ojciec pozwala na to, aby diabeł mieszał.
- … bo w ten sposób się uczymy – kiwam głową ze zrozumieniem.
- ………
- A więc wziąłem ślub sam ze sobą…
- Stało się.
- Ale jakoś nie przekłada się to na życie.
- I przełoży. Wyjdziesz z cienia.
- Każda rzecz, która się dzieje wokół was nie dzieje się bez powodu.
- Roślina żyje, rośnie, umiera.
- Człowiek rośnie, myśli, rozwija się, uczy się i odchodzi.
Zamyśliłam się z głową nad kawą, zamyśliłam się nad tym wszystkim…
- Pamiętam tą wizję, w której tworzyłem gwiazdy z palców …
- Mały, pomyśl wespół ze swoją żoną.
- Pozwoliłem ci, że gwiazdy robisz …
- Jak myślisz, kto to może robić ?
- Pokazałem ci Siebie jak tworzę, myślę, objawiłem ci wszystko.
- Tak wiele ci pokazałem i tak wiele jeszcze od ciebie chcę.
- Przecież tylko ty Ojcze robisz gwiazdy – … tak wynika i z Biblii i z innych ksiąg typu Henoch.
- ………. – Ojciec nie odpowiedział.
05. 01. 19 r. Szczecin.
Kolejny dzień w Szczecinie, Piotra roznosi z braku zajęcia. Zaczyna się czepiać wszystkiego.
- Ja już wiem, że będę pracować aż odejdę. Muszę mieć adrenalinę, bo mnie roznosi z nic nieróbstwa.
- Odejdziesz ? A może zabiorę cię ?
- A to nie to samo w sumie ? – pytam.
- A cóż ty biedna chcesz.
- Nie tylko piszesz co ci dyktuję, a ile razy piszesz pod dyktando. Ty wiesz.
- Wiem – śmieję się, bo faktycznie tak jest.
- Generalnie nieźle nam to razem wychodzi.
Wieczorem. Siedzieliśmy i dumaliśmy.
- Gwiazdy robiłem. Homiel, czy to prawda ?
- Wszystko to prawda.
- Gwiazdy szły na niebo.
- Na nieboskłon.
- Pan Bóg mówi…
- Dzisiaj cię nikt nie poznaje, ale wypłyniesz na tą wodę.
- Pan Bóg objawi się w tobie, pamiętaj.
- Ta woda ma dawać życie.
Piotr znowu opisuje mi swoją wizję… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/09/03/kierujcie-sie-pierwotna-wiedza-niech-was-nic-nie-wiedzie-w-slepa-uliczke/
- Ścieki z nich spływały, tak było.
- Tak będzie.
Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/