Nie będę już dłużej czekać.

27. 02. 18 r. Warszawa.

Zadzwoniła Dorota, znajoma Piotra, która od czasu do czasu ma wizje z Piotrem w roli głównej.

  • Wiozłeś moją mamę, która nie żyje od 2008 roku. Byłeś kierowcą, a ona siedziała z tyłu. Przestraszyłam się, że nie żyjesz, bo jak jesteś razem z mamą… Pytam się mojej mamy dokąd jedziesz ?
  • Ten pan jest dobry, wiezie mnie.
  • Dokąd ?
  • Nie mogę ci powiedzieć... mówi mama. To spytałam ciebie, a ty mi na to…
  • Niech cię to nie obchodzi.
  • Hmm… – dotychczasowe wizje Doroty wiele mówią o duchowości. Niewykluczone, że dzięki modlitwom Piotra dusze niektórych zmarłych ludzi są przenoszone w inne miejsce.
  • Potem w kościele miałem inną wizję.
  • Stoję w ławce i widzę, że lecą do mnie dzidy. Lecą prosto w moje ciało, ale kiedy dolatują odbijają się jakbym miał zbroje. Mówię … to walnijcie mnie w twarz i widzę dzidę, która leci prosto mi w twarz. Gdy doleciała tu przed głową rozprysła się na drobne, gdyby nie ta zbroja…

  • Dałem ci ją, żebyś gryzł tych łobuzów.
  • Codziennie chóry wam śpiewają za to co robicie, tylko nie słyszycie.
  • Zabrałem ją.
  • Myślę, że do lepszego miejsca. Ciekawe, czy takich jak mama Doroty jest więcej…
  • Tylko o niej wiesz.
  • Dużo robicie. Jedno i drugie. Ty na jednym polu, a ona na drugim.
  • A dokąd ją Piotr zawiózł ?
  • Dokąd łatwo się domyśleć.
  • Pomyśl lepiej skąd ją zabieram.
  • Wyobraź sobie, że była trzymana przez gacków z dwóch stron.
  • Czy to jest właśnie czyściec ?
  • Za dużo chcesz wiedzieć.
  • No chcę – roześmiałam się.
  • …….
  • Właśnie widziałem siebie jak wmieszałem się w ten tłum, co opisywał w książce Richard. Zacząłem pić wodę ze studni, woda była źródlana, krystaliczna czysta. Co to znaczy ?
  • Nie wiem…. – siorbię kawę. Dzisiaj postanowiłam nie myśleć.
  • Pojedziemy w góry ? – zmieniam temat.
  • Nie ty decydujesz.
  • Jak to ?
  • Ograniczysz swoje decyzje do tego jak masz wyglądać.
  • I tak nie widzę w twej szafie zbyt dużego wyboru.
  • I pomyśleć, że tam na Górze masz jedną z największych garderób.
  • ?! – i przypomniałam sobie ciekawostkę z książki Richarda.

Koło naszego stolika przechodził dziwny człowiek. Z pierwszego rzutu okiem wyglądał na pijanego, ale z drugiego wyglądał raczej na nienormalnego. Piotr zawiesił na nim swój wzrok, zmrużył lekko oczy…

  • On ma dwóch gacków koło siebie, trzymają go pod ręce i prowadzą. Załatwię ich… A może nie ? – zawahał się – Nie jestem sędzią. Może tak ma być ?
  • Jesteś trybunem.
  • ?!

Po minucie pojawił się kolejny przechodzień, tym razem cały w tatuażach młody chłopak, rzucał się w oczy z daleka, ponieważ miał tatuaże także na twarzy. Wyglądał koszmarnie. Piotr przymknął oczy..

  • Chciałem je mentalnie usunąć, ale usłyszałem gacka – powiedział po chwili.
  • Nie dasz rady ich wszystkich uratować. Nie fatyguj się.
  • Hmm… – pomyślałam, że skurczybyk ma rację.
  • Ojcze, jestem zmęczony wszystkim.
  • To co? Chcesz się zastrzelić ?
  • Wstawaj żołnierzu.

28. 03. 28 r. Warszawa.

Siedzimy przy stoliku. Piotr  przypatruje mi się tak mocno i czujnie, że zaczynam czuć się nieswojo.

  • Słyszę… Ezechiel rozdział 12. Co to ?
  • Prorok z Biblii, trzeba sprawdzić – sprawdzam w internecie. Czytam na głos, z każdym słowem Piotr otwiera oczy coraz szerzej.

1 Pan skierował do mnie te słowa: 2 «Synu człowieczy, mieszkasz wśród ludu opornego, który ma oczy na to, by widzieć, a nie widzi, i ma uszy na to, by słyszeć, a nie słyszy, ponieważ jest ludem opornym. 3 Synu człowieczy, przygotuj sobie rzeczy na drogę zesłania, za dnia i na ich oczach, i na ich oczach wyjdź z miejsca twego pobytu na inne miejsce. Może to zrozumieją, chociaż to lud zbuntowany. Wynieś swoje tobołki, jak tobołki zesłańca, za dnia, na ich oczach, i wyjdź wieczorem – na ich oczach – tak jak wychodzą zesłańcy. 5 Na ich oczach zrób sobie wyłom w murze i wyjdź przez niego! 6 Na ich oczach włóż tobołek na swoje barki i wyjdź, gdy zmierzch zapadnie. Zasłoń twarz, abyś nie widział kraju, albowiem ustanawiam cię znakiem dla pokoleń izraelskich».

  • Dzisiaj pisałam o śmierci Edzia.
- Jeszcze trochę, a twoja łódź też dobije do brzegu. Została jedna przeszkoda. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/28/slepy-i-gluchy-jestem-na-ciebie/
  • A ile ja mam takich przeszkód ? – spytałam.
  • Żadnych. Ty piszesz i patrzysz jak on pokonuje przeszkody.
  • Gdybyś miała przeszkodę nic byś nie napisała.
  • O! To znaczy, że ja to źle zrozumiałam. Myślałam, że przeszkoda to zadanie. Przeszkoda to przeszkoda, bariera, którą musisz pokonać, by wrócić do Góry – tłumaczę Piotrowi.
  • Tą przeszkodą jest chyba twoje imię, które musisz odzyskać. „Przywróć imię moje”…
  • Po tu jesteś, żeby odzyskać imię, po to się urodziłeś.
  • ……. – zamyśliłam się.
  • Gdyby spojrzeć na wszystko z boku… to jest niesamowita historia… to wszystko.
  • Wiesz, że pan Bóg jest moim aniołem? Przebiera się czasami w skórę Homiela.
  • Byłeś powodem bólu Ojca.
  • Aż tak nabroiłem ?
  • Tak się śmiałem.
  • Wiesz, że rozmawiam z Ojcem jakby tu siedział przy stole ?
  • Traktuj, że tak jest.

Wieczorem. Piotr wrócił z pracy zmęczony.

  • Ja nie wiem jak ty sobie poradzisz, gdy mnie zabraknie. Jak sobie poradzisz z firmą… No nie dasz rady… Ojcze ona nie da rady. Nie wiem jak Ty to rozwiążesz.
  • Po raz kolejny cię zaskoczę.

Włączyłam film „Anihilacja” www.filmweb.pl/film/Anihilacja-2018-730844 . W pewnym momencie pada zdanie; Bóg się nie myli.

  • Racja! Bóg się nigdy nie myli – skomentował Piotr.
  • Dziękuję, że Mnie dostrzegłeś w trakcie oglądania.
  • Miło Mi się z tobą ogląda ten film, ale lepiej zrobisz to co masz zrobić.
  • ?! – robię wielkie oczy…
  • Aaaa…! Idź się pomodlić, egzorcyzmy, o to chodzi !

Piotr zastopował film i poszedł się pomodlić. Gdy wrócił zaczęliśmy oglądać dalej.

  • Bez granatu i czołgu tam bym nie wszedł – podsumował na koniec, a jeszcze przed chwilą modlił się o pokój i walczył z diabłem.
  • A Ja myślałem, że bez krzyża i beze Mnie.


Dopisane 09. 12. 2018 r.

  • Zacząłem pić wodę ze studni, woda była źródlana, krystaliczna czysta. Co to znaczy ?

Studnia – źródło wody, tak niezbędnej do życia, symbolizuje moment przełomowy, a także jest znakiem duchowego oczyszczenia i umocnienia. Jej obecność gwarantuje plon, obfitość, zaspokojenie. (…) Dzisiaj sam Jezus staje się źródłem/studnią żywej wody dla każdego, kto pragnie, a każdy, kto spróbuje także nabywa cech źródła. Wodą żywą jest natomiast Duch Święty wypełniający każdego wierzącego. To Jego obecność daje życie, pokrzepia, wzmacnia, działa, przynosi zmiany. http://www.portalcel.pl/piesn-o-studni/


  • Słyszę… Ezechiel rozdział 12 – wczytałam się w ten tekst jeszcze raz i dzisiaj już wiem, że najważniejsze jest ostatnie zdanie.

28 Przeto powiedz im: Tak mówi Pan Bóg: Już więcej żaden z moich wyroków nie dozna zwłoki. Cokolwiek mówię, to mówię i wykonam» – wyrocznia Pana Boga.

Kilka dni temu Bóg Ojciec powiedział…

  • Nie będę już dłużej czekać. 

Jeszcze chwilkę potrwa ta chwila, a potem będzie wieczność.

20. 03. 18 r. Warszawa.

Byliśmy na kawie.

  • Dzisiaj w kościele usłyszałem...
  • Nie jesteś stąd. I czy chcesz, czy nie chcesz musisz wrócić do Domu.
  • ……. –  … wzruszyliśmy, bo może to oznacza, że jednak nie trafi na dół.
  • Wczoraj po tej jeździe ze Szczecina nie miałem w ogóle siły się modlić.
  • Przez to, że zrobiłeś zestaw obowiązkowy wylazły już z garnka.
  • Teraz musisz ich łapać.

  • Szczecin ci nie służy do pracy duszpasterskiej.
  • ……. – to prawda, nie mamy czasu na rozmowy, na modlitwę, na przemyślenia. Życie codziennością wsysa nas całkowicie.
  • Dziękuję ci za życzenia Homielku.
  • Życzenia przed tobą, miodna pszczółko.
  • Żebyś ty wiedziała ile miodu przynosisz !
  • Ty też bierzesz w tym udział do Piotra, bez niego nic bym nie napisała.
  • Jestem najlepszym uczniem Ojca – mówię ze śmiechem.
  • Pisząc na blogu i analizując co piszę, uczę się podwójnie.
  • Dzisiaj nie zaprzeczę.

Wieczorem.

Do Warszawy dojechał dzisiaj także nasz syn. Nie chciał mieszkać z nami, więc wynajął sobie hotel. Wpadł do nas kolację, ale po godzinie i on był bardzo zmęczony. Obserwowaliśmy go z okna jak wychodził do taksówki. W tym momencie oboje pomyśleliśmy o tym samym. Jak i kiedy się stało, że tak wyrósł ?! Spoglądając na niego z góry czułam się tak, jakbym się z nim żegnała. Łzy mi poleciały po polikach.

  • Pan Bóg mówi do ciebie , że…
  • Nigdy nie doświadczę cię uczuciem straty, a poczułaś to patrząc.
  • ……. – wzruszyłam się jeszcze bardziej, gdyż odpowiedział na moje myśli.
  • On ma opiekę, a ty masz słowo, że nigdy cię tak nie doświadczę.
  • Gdyby ktoś miał odejść to Piotr.
  • Miał tyle razy odejść, więcej niż (przysłowiowy) kot.
  • To prawda… – Piotr się zamyślił.
  • Ale i tak czujesz powoli odchodzenie.
  • Czuję …

Piotr wyszedł do swojego pokoju się pomodlić, wrócił jednak bardzo szybko.

  • Szykowałem się do modlitwy, wziąłem swój krzyż i słyszę Jezusa…
  • Spójrz na Mnie.
  • Spojrzałem na obraz z Jego wizerunkiem, który wisiał na ścianie…
  • Jesteśmy zadowoleni z waszej pracy, spełniacie pokładane w was nadzieje.
  • … Tak mi powiedział, a teraz mówi…
  • Przekaż Oli…
  • Składam ci najserdeczniejsze i najcieplejsze życzenia z okazji urodzin.
  • Wiedz, że bardzo cię kocham.
  • ……. – rozbeczałam się na całego.
  • Powiedz Mu, że ja też…. – choć zabrzmiało to dość głupio, to nie mogłam wymyślić na teraz nic mądrzejszego.
  • Wiem.
  • Teraz masz życzenia od Pana Ojca…
  • Powiedz Mojej malej, że jest dla Mnie ważna nie tylko dlatego, że pisze.
  • Przekaż jej to, bo ma urodziny.
  • A dlaczego jeszcze ? – spytał Piotr.
  • Jak ona się zagłębi w siebie, będzie wiedzieć.
  • Już tu nie wróci.
  • To jest twoja ostatnia rodzina.

23. 03. 18 r. Warszawa.

Siedzimy na kawie zmęczeni, niedospani.

  • Wczoraj nie miałem siły się modlić. Wiesz co usłyszałem ? Rozmowy gacków między sobą…
  • To jest twój walczący ?!
  • Śmiali się ze mnie…
  • ……. – kiwam ze zrozumieniem głową. Robienie codziennie egzorcyzmów wymaga naprawdę wielkiej samodyscypliny, a czasami nie ma się na nic ochoty. Trudna sprawa…
  • Czytam książkę tego Richarda, którą mi dałaś. On często pisze, że tam są tłumy ludzi w Niebie. Czytając jakbym się tam przeniósł i zobaczyłem to na własne oczy. W pewnym momencie zobaczyłem wśród tych ludzi samego siebie, ale nie chciałem być z nimi. Poszedłem nad rzekę, usiadłem i owinąłem się skrzydłami. Gdy tak siedziałem zobaczyłem dwóch mężczyzn, którzy idą w moim kierunku.
  • Wiesz dlaczego nie chcesz być z nimi ?
  • Bo nie jesteś z tego świata. W wolnej chwili chcesz być sam.
  • Tam są miliony ludzi ! – Piotr zdziwiony.
  • No właśnie… A Niebo ciągle mówi o „wąskich drzwiach”. Stale mówi, że przechodzi niewielu…  Jak to jest w końcu ? –  dla mnie to prawdziwa zagadka. Jak to rozumieć ?
  • …….. – Piotr wzrusza ramionami.
  • Ten Richard nie mógł wchodzić do wielu miejsc, miał zakazane – Piotr kontynuuje swoje rozważania.
  • Mówiłam ci, te drzwi są do czegoś jeszcze… Jakby Nieba w Niebie… To jakieś szczególne miejsce – … a ja swoje.
  • …….. – zamyśliliśmy się.
  • Dokąd prowadzą te „wąskie drzwi” ? Ale tak naprawdę ? – pytam w końcu.
  • Kiedyś się dowiesz, teraz za wcześnie.
  • Czyli mam rację ! Te drzwi są dokądś jeszcze ?
  • To miejsce dla nielicznych – Piotr.
  • Interesuje cię co jest za tymi drzwiami ?
  • Tak.
  • Twój świat.
  • Czyli jaki ?
  • Otwierają się te drzwi ze wszechświatów.
  • Pomyśl, a będziesz tam. Przypomnij sobie.
  • To niesprawiedliwe, że Piotr może, a ja nie – żartuję.
  • Ty ! Z Biblioteki ! Wiesz gdzie jest główna biblioteka ?
  • ???!!! Za drzwiami ? – wydukałam.

Właśnie zrozumiałam, że te szczątkowe informacje ujawniły jak zbudowane jest Niebo. No… mniej więcej…

  • Wiesz, że Ojciec stworzył czas ?
  • Będziecie bardzo mądrzy, uzbroicie się w wielką wiedzę.
  • Twoja książka będzie czytana jednym tchnieniem, kiedy dołożysz parę rzeczy.
  • Lecz wszystko ma swoje miejsce i swój czas.
  • …….
  • Wiesz, że w realnym świecie jestem wielki jak ziemia ?
  • ……. – śmiać mi się chciało, bo dla niego realny świat to już Niebo, nie ziemia.
  • Im większy, tym większa odpowiedzialność.
  • Masz nie czerpać korzyści, a służyć.
  • No właśnie… służyć. Wczoraj spotkałem takiego faceta, który było widać, że lewak na 1000 procent. Chciałem mu opowiedzieć o Bogu, ale zanim się odezwałem odezwał się Homiel. Kazał mi go zostawić, powiedział…
  • On nawet nie jest gotowy, żeby słuchać.
  • Hmm… Czysta prawda.
  • Ojciec musi mnie mieć dosyć, bo jestem kompletnie niesubordynowany.
  • No pewnie, ty zawsze wiesz lepiej – śmieję się.
  • Jak odejdziesz będą tęsknić za tobą.
  • A odejdę ?
  • Dom wzywa.
  • Ty też poczujesz tęsknotę za Domem.
  • Ja ? – zdziwiłam się i odkryłam, że w duchu faktycznie nie czuję takiej tęsknoty jak Piotr.
  • Widzę cię w puchu.
  • Jaki kolor chcesz tego puchu, biały, różowy niebieski ?
  • ……. – żeby nie podpaść zaczęłam szybko analizować, a jaki byłby dla Ojca najlepszy ?
  • Jaki Ojciec da – … nie miałam pojęcia.
  • W takim razie da najlepszy.
  • Dzisiaj Jezus w kościele mi powiedział…
  • Jeszcze chwilkę potrwa ta chwila, a potem będzie wieczność.
  • Hmm… – zamyśliłam się nad stylem tego zdania.

Wiem kiedy mówi Ojciec, a kiedy mówi Jezus. Istnieje wyraźnie wyczuwalna, aczkolwiek minimalna różnica, nie potrafię tylko jeszcze zdefiniować na czym ona polega.

  • Co tam Ojciec wymyślił z tą falą… ? – Piotr.
  • ……. – robię oczy w słup.
  • Ktoś się śmieje …
  • Wymyślił !!!???

Piotr przypomniał sobie o wizji, w której oprowadzał Ojca po swojej firmie.

Wczoraj miałem fajną wizję. Oprowadzałem Ojca po mojej firmie. Przy każdym stoliku, przy każdym pracowniku się zatrzymywał i coś mu mówił do ucha, chyba przekazywał informację. Do mojej księgowej powiedział… 
- Widziałem jak modliłaś się żarliwie za Alicję, ale ona już była u Mnie. www.rozmowyzniebem.pl/wp/2018/08/03/bog-co-zamierzal-raz-nigdy-nie-zmienia/   
  • Jak wyglądał ?
  • Białe włosy do ramion, siwa bródka, wysoki, biała szata do stóp…
  • To taka starsza kopia… Jezusa ?
  • Tak, ale oceniam Go na 55-56 lat.
  • Chcesz powiedzieć, że byłem w twoim wieku ?

I w tej chwili zrozumiałam, że być może Bóg Ojciec pokazuje się w taki sposób, jaki oczekuje tego dany człowiek. 

Nie jestem na potem, jestem na teraz.

15. 03. 18 r. Warszawa.

Jechaliśmy pociągiem do Szczecina. Piotr miał dobry humor, ale tym razem ze mną było kiepsko. Miałam od rana migrenę i żałowałam, że niewiele da się porozmawiać. Wzięłam tabletkę i jakoś po godzinie trochę mi przeszło.

  • Ta fala była ogromna ! – Piotr w pewnym momencie sobie przypomniał.
  • Zaprawdę powiadam ci… Nieważne, że wielka.
  • Ważne, żebyś tą drogę przeszedł.
  • Ale co to ma być ?
  • ……. – … cisza.
  • Z Ojcem to krótka piłka, lepiej nie podskakiwać.
  • To dlaczego podskakujesz ?
  • Już taki jesteś niepoukładany, ale z drugiej strony dawno się tak dobrze nie bawiłem.
  • Na ten moment gdy wracasz z pracy wiele osób czeka. Wielu cię ogląda…
  • Ojca nie da się oszukać, jest wszechobecny.
  • I jest wszechsłyszący, pamiętaj.

To wystarczyło, żeby Piotr się zamknął na godzinę. W Poznaniu do wagonu klasy 1 wszedł elegancko ubrany mężczyzna z plecakiem. Twierdził, że został okradziony i nie ma pieniędzy na bilet do Szczecina. Od początku wiedziałam, że to oszust. Pech dla niego chciał, że zauważyłam go stojącego na peronie już wcześniej, zanim wszedł do pociągu. Kompletnie nie interesował go przedział klasy II, a tylko klasy I. Poza tym „ten numer” widziałam w swoim życiu już po raz czwarty. Siedziałam więc bez ruchu i bez mrugnięcia oka przyglądałam się jak sobie dalej poradzi. Tylko jedna z kilkudziesięciu osób siedzących w open space dała mu parę groszy. Pytam się Homiela…

  • Oszust ?
  • Jemu chce się tak jechać do Szczecina jak Mi kopać doły.
  • …….. – zaczęłam się śmiać, uwielbiam te Jego komentarze.

Kolejna godzina później. Zaczęliśmy rozmawiać o życiu w Niebie…

  • W Niebie będę cię szukać i się wślizgiwać do twojego pokoju – zażartował sobie Piotr.
  • A skąd wiesz dokąd trafisz ? A może trafisz na dół ?
  • ……. – mina mu zrzedła w sekundę.
  • Czy to będzie okrutne skoro Ja cię tam wysyłam ?
  • A może tak będzie ?
  • Będą cię okładać, a wtedy odejdą od ludzi ?
  • U może to jest Mój plan ?
  • Czy ty podołasz, że cię poślę na żer, żeby uwolnić tych wszystkich biedaczków ?
  • Tak jak uwolniłeś tą kobietę ?
  • ……. – pytam oczami szybko Piotra co to za kobieta…
  • Radości nie będzie końca wśród ludzi.
  • Czy dasz radę to wziąć ?
  • Te szpony, zęby by tylko na ciebie czekały.
  • Uwierz Mi, że każdy by ci dołożył.
  • Będę walczył – Piotr blady jak ściana, nie tego się spodziewał.
  • Próbować możesz.
  • I to jest twój krzyż – …. właśnie wjeżdżaliśmy na stację „Krzyż”.
  • Więc nie wiesz gdzie pójdziesz.
  • Wiesz tyle, co dam ci wiedzieć.
  • ……. – siedzieliśmy struchlali.
  • Co to za kobieta ? – nie wytrzymałam.
  • A… kiedyś do pociągu weszła kobieta, która bardzo źle się czuła. Zamknąłem oczy i wpuściłem do niej swoją energię. Po jakimś czasie poczuła się jak skowronek, a ja jak zdechły śledź. To niesamowite, że Ojciec wszystko to pamięta….
  • …….
  • Wrócę na dół… – wymamrotał z wielkim żalem.
  • Nie po to dano ci zbroję, hełm i zęby tytanowe.
  • Nie jestem na potem, jestem na teraz.

Wieczorem. Siedzimy zmęczeni przed TV. Piotr kompletnie bez humoru.

  • A pamiętasz jak razem się bawiliśmy ?zagadnął Homiel, co mnie zdziwiło, gdyż zrozumiałam, że wie co piszę aktualnie na blogu. Wczoraj pisałam, że Homiel pojawił się w życiu Piotra gdy miał 4 lata.
  • Cieszyłeś się na tą drogę Homiel ? – pytam.
  • Zawsze.
  • Cieszyłem się, że takiego podopiecznego dostałem, że Pan Mi zaufał.
  • …….. – Piotr się wzruszył i prawie rozpłakał.
  • Nie płacz, teraz będzie tylko z górki.
  • Z górki ?
  • To już nie będzie taka bitwa.
  • A Mój Grubasek się cieszył ?
  • To zaszczyt. Nigdy cię nie opuszczę pani.
  • …. – zamurowało mnie i poczułam się nieswojo.
  • No przestań… – przestraszyłam się lekko.
  • No proszę ! Twój się odezwał ! Święto ! – Piotr zadrwił.
  • Czy była potrzebna śmierć Edzia, żeby „przywrócić imię twoje” ? To dla mnie zagadka – szybko zmieniam temat.
  • To nie jest zagadka, odpowiedź przyjdzie w odpowiednim czasie.

Szukając ostatnio w „Pasji” słowa „el shalak” na coś jeszcze przy okazji zwróciłam uwagę. W ogrodzie oliwnym Jezus mówi; ano ho – Ja jestem. Ale podczas sądu w Sanhedrynie, kiedy pytają Go czy jest Mesjaszem mówi już inaczej; ehyeh ana (ehue ana) – Ja jestem.

  • Bóg w Biblii o Swoim imieniu mówi: Jestem, który Jestem / Ehyeh asher ehyeh.

  • Jezus, gdy Go pytają powiedział podobnie jak Bóg, czy celowo ?
  • Koronka wszędzie obowiązuje.
  • Wszystko ma swój cel.
  • Kiedy usłyszysz taką odpowiedź, to już wiesz z kim masz do czynienia.

19. 03. 2018 r. Warszawa.

Wstawanie o 3.00 w nocy, żeby zdążyć na pociąg o 4.00 zaczyna mnie wykańczać. Gorączka przedpodróźna powoduje, że nie mogę zasnąć, a w pociągu jest jeszcze gorzej, bo też nie mogę zasnąć. Z tego zmęczenia prawie w ogóle się do siebie nie odzywaliśmy.

  • Wszyscy się ze mnie śmieją – podczas rodzinnych zjazdów Piotr robi z siebie klauna, rozbawia całe towarzystwo.
  • To znaczy, że cię dobrze ukryłem.
  • Hmm…. – rzeczywiście, nikt nie zdaje sobie sprawy kim jest i z czym do czynienia.
  • Czuję, że ktoś mnie obgaduje…
  • Ja cię obgaduję, mamy naradę ze starszyzną.
  • ……. – początkowo myślałam, że to żart, ale przypomniałam sobie słowa Sigmunda.
słowa Jezusa – Richard Sigmund; Byłem w Niebie.
  • Podczas wczorajszych egzorcyzmów zgasło nagle światło i zaraz się zapaliło.
  • Nie modliłeś się do pustej ściany, modlisz się do Nas.
  • Byłem tak zmęczony, że myślałem, że nie dam rady, ale usłyszałem od razu Ojca. Przypomniał mi, że sam się tu zgłosiłem i po to tu jestem.
  • Nie jesteś tu dla swojej wygody, ale dla innych.
  • Nadzieja umiera ostatnia, dla wszystkich ludzi.
  • Ty nie musisz mieć nadziei, ty masz wiedzę.
  • A ja ? – pytam.
  • Ty też nie musisz mieć, bo masz Piotra.
  • Twoja mama też nie potrzebuje, bo ona nie wie co to nadzieja.
  • Nadziei potrzebuje ten, kto nie ma wiedzy. 
  • Czy długo będziemy tutaj żyć ?
  • Nigdy ci na to nie odpowiem. To wielka tajemnica.

Wieczorem. Jest dopiero 20.00, a my ledwo, ledwo…

  • Ale jestem zmęczona…
  • Musimy to zweryfikować.
  • Też jestem zmęczony nim znalazłem swoje skrzydła...
  • Widziałeś moje zęby ? Wiesz jaką szczotą muszę je myć ?
  • …….. – roześmieliśmy się resztką sił.

- Każdy z nich ma swój znak rozpoznawczy (mają po kilka). Są bardzo stanowczy, ale często się śmieją pokazując w pełnej krasie swoje piękne, duże zęby. Razem tworzą orkiestrę. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/20/anioly-nawet-nie-zdajesz-sobie-sprawy-jak-blisko-sa-natury-ludzkiej/
  • Zmieńcie godzinę.
  • Co o tym wszystkim myślisz Homielu ?
  • Szable w dłoń i nie narzekajcie.

 



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Kiedy zło trzyma się na uwięzi, nie wszystko jest stracone.

13. 03. 18 r. Warszawa.

Piotr podtruty od wczorajszego jedzenia na tyle poczuł się źle, że pozostał dzisiaj w domu. Nad ranem zbudził go telefon i już sam fakt, że był mocno nad ranem bardzo go zdenerwował. Złapał się za serce i runął na łóżko. Nadranne telefony kojarzą mu się po Edziu tylko z jednym, że coś się w domu stało. Tym razem nic się nie stało, to księgowa się pomyliła, miała zadzwonić do kogoś innego. Piany niemal dostałam na ustach, ale może i dobrze, że tak się stało, przynajmniej wiem w jakim stanie jest jego serce. 

Dodatkowo córka miała ciekawy sen, o którym postanowiłam Piotrowi w tym stanie nie mówić.


Wpisywałam na blog tekst i przyjrzałam się jednemu zdaniu bardzo uważnie. Czytam Piotrowi…

- Kiedy słońce wzejdzie 2 razy, na 3 dzień po tym zdarzeniu Nas odwiedzisz. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/12/zdaj-sobie-sprawe-ze-to-co-widzisz-to-widzisz/
  • Ja się na wszystko już zgadzam – jęknął.
  • A czy mogłeś się nie zgodzić ?

p.s. – To samo zdanie padło w opisanej rozmowie dot. Kamila Stocha. Co może oznaczać? Jeszcze nie wiem. 


14. 03. 18 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Ubierałem się do pracy rano i słyszę…
  • Wracasz do arki ?
  • Do jakiej arki ?
  • Do pracy.
  • Chyba do orki !
  • Nie, do arki.
  • ……. – robimy zdziwioną minę. Nie wiadomo o co chodzi, a jak nie wiadomo to trzeba zostawić na później.
  • Dzisiaj zmarł Hawking, co jakiś czas zmieniał zdanie co do Boga – byłam ciekawa opinii Nieba.  https://pl.wikipedia.org/wiki/Stephen_Hawking
  • Zmieni znowu.
  • …….. – rozbawiła mnie ta mega-prosta odpowiedź. No to się musiał zdziwić.  
  • Zobaczysz, coś się ze mną stanie – Piotr zaczyna.
  • Jak Ja lubię to pierdzielenie !
  • Ty rozsądny ! Po to cię ratowano, żeby cię zabrać ?
  • …… – wybuchłam śmiechem, kawa mi się rozlała po brodzie, bo któryż to anioł mówi w ten sposób ?
  • Masz zdecydowanie zły wpływ na Niego. Zepsułeś anioła !
  • Pierdzielenie? To już nie anioł. To jak rodzina – Piotr też się śmieje. 
  • Czyżbyśmy byli szwagrami ?
  • Mów mi szwagroszczak – … sprawdzam od razu w internecie, a to w gwarze warszawskiej znaczy szwagier. 
  • Nie mam wpływu na swoje życie. Homiel, czemu tak jest ? – Piotr wzdycha.
  • Bo jesteś szczęściarzem.
  • Nawet nie wiesz ile postaci było pod postacią Homiel, z którymi rozmawiałeś, ale w ścisłym gronie.
  • O! A kto jeszcze ?
  • Maryja.
  • Homiel to dość uniwersalne imię.
  • Taaak? To kto jeszcze ?
  • Michał.
  • Pokazał mi tubę i kilka osób w kolejce…

Jak się tak zastanowić to faktycznie Homiel wydawał się mówić w różnym stylu, nam się czasami wydawało, że humoru nie miał, albo „zaspany”, a to możliwe, że za każdym razem kto inny. Dorwali się do Piotra, bo „ma odetkane ucho i słyszy”. Jednak zdecydowanie inaczej brzmią słowa samego Ojca. Jest w nich jakaś nieokreślona siła, moc i energia. 


Wieczorem.

Piotr zaczął wspominać pogrzeb Edzia.

  • Mówię ci, coś się wydarzy, nie na darmo mówiłem „przywróć mi imię moje”.
  • Biedak zawołał, Ojciec wysłuchał.
  • To co się dzieje dziać się musi, a dziać się będzie – natychmiast sobie przypomniałam; czekaj na zdarzenia. One cie zaskoczą, one są moją wolą.
  • Oglądasz skoki, a ktoś dostaje olśnienia.
  • Sędzina dostanie olśnienia ? – Piotr się ucieszył.
  • Przesłona została zdjęta.
  • ……. – szkoda, że nie możemy tego zweryfikować.
  • Codziennie robię egzorcyzmy.
  • Pan Bóg powiedział „nie tego ciebie oczekuję”.
Starszy mężczyzna z siwą brodą w długiej szacie lekko kroczył po ziemi, właściwie lekko się nad ziemią unosił. Ja szedłem przed nim i zamiatałem szybko ścieżkę, po której On szedł. Nie chciałem, by trafił na jakąś przeszkodę, bo szedł boso. W pewnym momencie zobaczyłem wystający z ziemi bolec, dopadłem do niego i próbowałem go wyrwać, ale tkwił bardzo głęboko, a widzę, że On się zbliża. Położyłem się więc na nim, by staruszek mógł przejść bezpiecznie. Kiedy podszedł spojrzał na mnie i powiedział; 
- Nie tego od ciebie oczekuję – i przeszedł bokiem. http://osaczenie.pl/wp/2016/05/08/nie-tego-od-ciebie-oczekuje/
  • Teraz już wiesz czego od ciebie oczekuję.
  • Teraz wypełniasz swoją rolę.
  • Coraz mniej zła na świecie. Widzisz ?
  • Będą czerpać przyjemność w dawaniu. Odnajdą w sobie światło.
  • Kiedy zło trzyma się na uwięzi, nie wszystko jest stracone. 
  • Ponoć wiele jest nieodwołalnego.
  • Rób swoje.
  • Któryś cierpiał za nas rany… Jezu Chryste zmiłuj się nad nami. 
  • Twoja firma to arka, ale nie Noego, ale to arka.
  • Ale i arka dopłynęła do brzegu. Będzie miała swój koniec – mówię przytomnie.
  • Na razie wszystko przegrywam, wszystkie przetargi – Piotr narzeka.
  • Tatuś cię nie zostawi – pocieszam go i wychodzę do kuchni.
  • Ktoś cię poprawia – Piotr idzie za mną.
  • Abba. 
  • ?
  • To po aramejsku tata – tłumaczę Piotrowi i łezka mi się zakręciła w oku.
  • Nic mi nie idzie – Piotr dalej narzeka.
  • Myślisz, że nie widzę ?
  • Najpierw zrobimy kredyt. 
  • A potem ? – pytam.
  • Święta, w których nie chcesz uczestniczyć cwaniaczku. Pilnujesz Małego. 
  • Wiesz dlaczego jesteś łysy? Bo w innym świecie masz piękną czuprynę – zwraca się do Piotra. 
  • ……. – cieszyłam się tą chwilą.
  • To najlepsza część tego dnia.

Piotr dostał na rok obrotowy kredyt  z dobrym oprocentowaniem. Święta… Faktycznie nie miałam ochoty na wielkie zgromadzenie, w głowie kombinowałam jak się z tego wymigać. A ta rozmowa to najlepsza część dnia, ponieważ doszło do wielkiej awantury w rodzinie. Naciskają na nas, abyśmy szybko się przeprowadzili, a nam brakuje już argumentów na nie. Tak więc Ojciec podsumował mnie dzisiaj idealnie.


Pisząc tekst na blogu zwróciłam uwagę na to zdanie.

- Podczas modlitwy o 15.00 czułem na sobie wzrok Ojca. Spuściłem od razu głowę i zamknąłem oczy. Ojciec ręką dotknął mojego podbródka i podniósł moją głowę, chciał żebym patrzył. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/10/dzien-chwaly-naszego-ojca-jest-bliski/

Przypomniała mi się relacja Richarda Sigmunda. Przed tronem stali też ludzie wyprostowani, nie wszyscy się kłaniali, jakby Ojciec tego nie chciał.



Dopisane 29. 11. 2018 r.

Wizja córki o spadającym suficie odzwierciedlała znane powiedzenie; Jakby na głowę zwalił mi się sufit. Miało to związek w tym czasie z chwilowym załamaniem Krysi po śmierci Edzia. Dawno już zauważyłam, że Niebo posługuję się obrazami, które nawiązują do znanej nam rzeczywistości. Pierwsze pytanie jakie powinniśmy sobie zadać po takich wizjach to; z czym ona nam się kojarzy? Znalezienie odpowiedzi bardzo ułatwia rozszyfrowanie przekazu.


  • Coraz mniej zła na świecie. Widzisz?pół roku temu faktycznie wiele zapalnych punktów zostało zgaszonych. Syria, Korea, a nawet konflikt polsko-izraelski. 

  • Zmieni znowu.

W jednym z ostatnich wykładów na kalifornijskim Caltechu Hawking powiedział, że nasz wszechświat nie potrzebował żadnej boskiej pomocy, kiedy się zaczął. „Co robił Bóg przed aktem stworzenia? Przygotowywał piekło dla tych, którzy zadają takie pytania? – zapytał. Jakie jest jego podejście do Boga i czy zmieniło się przez lata? Sądzę, że w tym temacie niezbyt wiele się zmieniło. Przez większość swojego życia Hawking był agnostykiem na granicy ateizmu. Ostatnio mówi o tym więcej, ale mimo faktu, że nie wierzy w Boga, Stephen nigdy nie powiedział, że jego nauka wyklucza możliwość, że Bóg istnieje. Osobiście mam nadzieję, że częścią jego dziedzictwa nie będzie zachęcanie młodych ludzi do bycia zwolennikami bezmyślnego ateizmu. Decyzja na temat wiary w Boga albo jej braku jest o wiele głębsza i wymaga o wiele więcej przemyśleń, niż po prostu naśladowanie naukowego celebryty/gwiazdy – i nie ma tu znaczenia, jak bardzo wyjątkowy i genialny jest ten człowiek.  https://gazetalubuska.pl/stephen-hawking-jest-ateista-chociaz-nie-wyklucza-ze-bog-istnieje-rozmowa/ar/940333/2

Nigdy nie przedkładaj cokolwiek, kogokolwiek ponad Nas.

11. 03. 18 r. Warszawa.

Wczoraj wieczorem znowu obejrzeliśmy film „Red lights” i scenę finałową, gdzie padają słowa; nie można wiecznie zaprzeczać faktom.

Oglądaliśmy film „Red lights.” http://www.filmweb.pl/film/Red+Lights-2012-601997. Ten film jest dla nas o tyle interesujący, że dotyczy walki między nauką a metafizyką. Nauką, a tym co niewytłumaczalne, wybiegające poza rozum i logikę. Oglądając zastanawiałam się, czy jakikolwiek naukowiec uwierzyłby w to, co piszę. Moje rozmyślania przerwał Homiel. 
- Ostatnie zdanie jest dla ciebie powiedział do Piotra. 
Ledwo to powiedział, a padły słowa kończące cały. 
Nie da się wiecznie zaprzeczać faktom. Nie można negować kim się jest, nie można bez końca negować kim się jest. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/10/19/kochaj-ludzi-kochaj-ten-swiat-walcz-o-niego/ 
  • Dzisiaj znowu to słyszałem, cały czas ktoś mi wkładał te słowa do głowy.
  • Zaprzeczasz ?
  • Nie zaprzeczam.
  • To wiesz kim jesteś ?
  • Wiem kim jesteś na Górze i wiem kim jestem na dole.
  • Jeśli wiesz kim jesteś na Górze, to wiesz od Kogo jesteś.

Siedzieliśmy rano w jedynej czynnej kawiarni w Złotych Tarasach. Cisza dookoła, ludzi na palcach liczyć, trzeba się do niehandlowej niedzieli przyzwyczaić. Rozmawialiśmy nie spiesząc się nigdzie.

  • Dzisiaj rano poczułem, że ciało dla nas jest jak skafander, opakowanie. Dusza czuje to wszystko co się w tym opakowaniu dzieje. Czuje serce, kręgosłup… To taka osłona dla niej. Musi coś mieć, żeby tu żyć – Piotr się zadumał, a ja sobie pomyślałam, że nikt dotąd tak trafnie tego nie ujął.
  • Taaaak… Mówię ci, z Panem Bogiem się nie dyskutuje, tylko wykonuje.
  • Od kiedy to ?
  • ……. – oczywiście zaśmiałam się soczyście. Cały czas z Nim dyskutuje, zapomniał już ? 
  • Pan Jezus ciebie bardzo kocha – Piotr do mnie.
  • Trudno Mnie to zrozumieć, ale ciebie też.
  • ……. – nie mogłam przestać się śmiać. Było w tym tyle ironii…
  • Nie zdajesz sobie sprawy ze swoich możliwości.
  • Hmm… Ojciec dał mi wiele, ale i wiele ode mnie wymaga.
  • Eureka !!!

Poszliśmy na długi spacer, do kościoła na mszę i wróciliśmy do domu. O 14.00 zaczynały się skoki narciarskie w Oslo, które Piotr bardzo chciał obejrzeć. Pierwsza tura była dla Kamila Stocha świetna. Czekaliśmy na drugą turę, ale zbliżała się piętnasta. Poszłam się pomodlić na 10 minut, ale Piotr został. Wybrał Stocha. Poszedł się pomodlić dopiero kilkanaście minut później. Zrobił to nie tylko po czasie, nie tylko bardzo krótko, ale i byle jak. Wrócił szybko, by oglądać dalej, jednak niepotrzebnie się tak spieszył, ponieważ II tura dla Polaków była fatalna, straciliśmy wszystkie atuty.

Raw Air 2018 w Oslo: wietrzna loteria zabrała triumf Stochowi! Polak poza podium! Po 1. serii niedzielnego konkursu Pucharu Świata w skokach w Oslo Kamil Stoch był o krok od zwycięstwa. W finale nie poradził sobie jednak z trudnymi warunkami. Ostatecznie był szósty, ale pozostał liderem Raw Air 2018. https://sportowefakty.wp.pl/skoki-narciarskie/742607/raw-air-2018-w-oslo-wietrzna-loteria-zabrala-triumf-stochowi-polak-poza-podium

Piotr się bardzo tym faktem rozczarował i usiadł do komputera. Odwraca się do mnie po chwili…

  • Wiesz co powiedział mi Homiel ?
  • No ?
  • Wiesz dlaczego oni przegrali ? Bo wybrałeś ich, a nie Nas.
  • ???!!!  – oparłam się z wrażenia o krzesło.
  • Nigdy nie przedkładaj cokolwiek, kogokolwiek ponad Nas.
  • ….   – Piotr siedział oszołomiony i czuł się potwornie winny. Dosłownie skurczył się w sobie.
  • Co czujesz ?
  • To doświadczenie.
  • Dlaczego doświadczasz, żeby doświadczali inni ?

Zwróciłam uwagę na formę tego zdania i bogactwo treści wyrażonej zaledwie w kilku słowach. Dlaczego inni muszą cierpieć, żebyś ty miał lekcje życia ? Tak powiedziałabym ja, ale Niebo mówi w sposób doskonały.

  • Ale to ty zrobiłeś Homiel, nie ja – Piotr chciał zrzucić winę z siebie.
  • A gdybym tego nie zrobił ? Zrozumiałbyś ?
  • Nie.
  • To dlatego ci sportowcy mieli wygrać ? – przypomniałam sobie o sztafecie i rekordzie świata mistrzostw halowych.
  • Nie chodziło o nich, a o niedowiarka  … czyli znowu o Piotra.  

Piotr już się nie odezwał, a ja zaczęłam oglądać film „Kod Jezusa; Łazarz”.

  • Dlaczego Jezus wskrzesił Łazarza? Dlatego, że lubił tą rodzinę? – tak sugerowali w filmie naukowcy, ale miałam przeczucie, że tkwiło w tym coś znacznie więcej.
  • Żeby Piotr nie oglądał skoków, a o 15.00 się modlił. To współczesna odpowiedź.
  • Już nigdy nie będziesz rozważał co jest ważniejsze.
  • Twoja droga jako typowego człowieka się kończy.
  • Czas czyścić pióra.
  • ???!!! 
  • Na tym się skup przyjacielu.
  • Będziemy dawać się coraz więcej, abyś był coraz bliżej Nas.

Siedzieliśmy dosłownie struchlali… Niesamowite to wszystko… Włączyliśmy „Teleexpres” i słyszę wypowiedź Stocha, która spowodowała, że szczęka opadła mi do podłogi. Spojrzeliśmy na siebie i jednocześnie …

  • To nie–mo-żli–we …

Kamil Stoch zajął dopiero szóste miejsce w czasie PŚ w Oslo. Niestety, nasz skoczek nie był w stanie wygrać zawodów, mimo że prowadził po pierwszej serii. Na przeszkodzie stanęły jednak warunki atmosferyczne, które uniemożliwiły Stochowi walkę o zwycięstwo.

Nawet nie wiem, jak się mam czuć, bo do końca nie wiem co się stało. Wszystko wyglądało do 30 metra. Potem jakby ktoś złapał mnie za narty i pociągnął w dół. Zupełnie nie wiem. Skok nie był idealny, ale nie był taki, żebym skoczył 119 metrów – dziwił się Stoch w rozmowie z reporterem TVP. http://www.sport.pl/zimowe/7,64996,23129569,kamil-stoch-skomentowal-zajecie-szostego-miejsca-w-oslo-jakby.html

  • Zrobili to ! – nie mogłam wprost uwierzyć.
  • Nikt w to nie uwierzy – Piotr cicho przerażony.
  • To nie oni mają uwierzyć, to ty masz wiedzieć gdzie My jesteśmy.
  • My się nie dzielimy.
  • My zabieramy wszystko.
  • Jesteś dla Nas, to jesteś dla Nas.
  • Oddaj Nam wszystko, a My ci też oddamy wszystko.
  • Bądź tylko dla Nas, a My też będziemy tylko dla ciebie.
  • Naprawdę nie zdajesz sobie sprawy o co prosiłeś w ubiegłym roku.
  • Nie zdajesz sobie sprawy Kto nadchodzi.
  • Nie zdajesz sobie sprawy Kto w tym ciele mieszka.
  • No nie rób tak więcej… stary.
  • Czy tak wiele chcemy od ciebie?
  • Zobacz jak żyjesz.
  • To wszystko jest trzymane na niciach.
  • ………..
  • Zobaczyłem siatkę, która jest nad przepaścią… Cały świat wisiał na tej siatce.

  • Na razie ten kraj się rozwija. Czy chcesz, żeby upadł niżej niż najbiedniejszy ?
  • Nie chcę.
  • Więc walcz.
  • Nie zapominaj o Nas nigdy.
  • Kiedy słońce wzejdzie 2 razy, na 3 dzień po tym zdarzeniu Nas odwiedzisz.
  • ???!!!!
  • Nabroiłem Homielu.
  • To nie Homiel! – poprawiam go mocno zirytowana.
  • Nabroiłem Homielu – … a ten znowu swoje.
  • Masz rację, nikt nie będzie cię uczył !
  • Uuu…. – zabrzmiało groźnie, bo Piotr wie oczywiście lepiej z Kim rozmawia.
  • Co to jest po aramejsku el szalak…?
  • Jak ?
  • El szalak… Mówi to Kajfasz.
  • Skąd wiesz… ?
  • Bo kurna widzę i słyszę ! – Piotr nie wytrzymał, że ciągle pytam.

Rozumiem jego zdenerwowanie, ja też jestem zdenerwowana. Szybko włączamy „Pasję”…

Pytam cię teraz – ken an elshalak –  https://youtu.be/fpGvT6Iznww?t=3m52s

Przypomniałam sobie podobną sytuacją z szedaja; 

- Homiel, co znaczy szedaja?........ - nie odpowiedział. Po chwili dopiero...
- Obejrzyj dokładnie... 
- .... Zobaczyłem przed oczami tego aktora grającego Jezusa w „Pasji” - Piotr zdziwiony...
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/01/16/czy-wierzysz-ze-jeden-czlowiek-moze-uniesc-brzemie-grzechu-calego-swiata/
  • Niewątpliwie coś się zaczyna dziać – Piotr jest bardzo zamyślony.
  • Już się zaczęło. Pamiętaj, że wszystko jest słuchane i robione.
  • Jaki plan ma Ojciec ?
  • Ocalić jak najwięcej.
  • Nauczę cię nowych rzeczy.

Siedzimy w milczeniu… Zdajemy sobie sprawę, że nie da się uciec przed planem Ojca.

  • Wiesz, że Ojciec stworzył cały wszechświat? Jest genialny.
  • Podlizujesz się za dzisiaj ?
  • Mówię prawdę.
  • Hmm… na pewno jest Wszechmogący – kończę rozmowę pamiętając o Stochu. Ciekawe, czy się kiedyś dowie dlaczego przegrał… 


Dopisane 28. 11. 2018 r. 

Zaufaj Mi, jak Ja ci zaufałem.

09. 03. 18 r. Warszawa.

Nie pamiętam już dnia bez wizji. Piotr ma je codziennie, czasami klika w ciągu dnia. 

  • Miałem wizję. Naprawiałem światła, bo wiedziałem, że wyjeżdżamy. Mieliśmy wielkie, stare kufry pełne naszych rzeczy, chciałem jeszcze na koniec pojechać nad morze.
  • Hmm…. Wyjazd, czy przeprowadzka ?
  • Nie wiem, ale mieliśmy wszystkie nasze rzeczy kufrach. W tej wizji wiedziałem, że mam jeszcze godzinę.
  • Albo zmiana miejsca zamieszkania albo koniec i zarazem początek jakiegoś etapu – analizuję głośno.
  • Ale za jakiś czas… Homiel co to znaczy ?
  • A czy macie swój dom ?
  • … O co chodzi ? – pyta mnie Piotr po chwili zastanowienia.
  • Przekonamy się „za godzinę” – wzruszam ramionami. Przełożenie niebiańskiego czasu na ziemski jest nie do przełożenia.
  • ……..
  • Moje modlitwy coś robią ? – pyta kilka minut później.
  • Czy robią ?!
  • Wojna by była. 
  • Twojej Polski by nie było, tak by ją zjedli.
  • Wszyscy by się na nią rzucili, rozkradli, zniszczyli…
  • ???!!! 
  • No dobrze… – mówię z wahaniem, bo to takie… irracjonalne nawet jak dla mnie.
  • A co będzie jeśli odejdziesz ? – pytam.
  • Ty jesteś.
  • Oli daj spokój, ona jest niewinna. Zostaw pisarza Boga.
  • Wiesz gdzie się nauczyłaś pisać ?
  • Wyobraź sobie pokój. Siedziałaś, a Pan Bóg ci dyktował.
  • Całą bibliotekę zapisaliście.
  • Przeczytaj mi to gołąbeczko Moja… tak mówił do ciebie – Piotr powtarza co słyszy, a ja prawie już płaczę.
  • Nie gołąbeczko. Gołębicopoprawił Ojciec.
  • ……. – siedzimy i pijemy nasze kawy, Piotr na sucho, ja ze łzami w oczach.
  • Wyobrażasz sobie spisywać słowa Ojca ? – jakoś trudno mi sobie to przyswoić w głowie.
  • Nazwał cię tipewriter (maszynistka).
  • A komu powierza się pisanie ? Najbardziej zaufanej osobie.
  • Chciałabyś pracować teraz ? – pyta mnie Piotr.
  • Wolę nie dojadać, a pisać.
  • I tak dojadasz.
  • …  – wybuchłam śmiechem.
  • Słyszę trąby, aż mnie uszy bolą, jest ich z 50… Od tego huku powietrze wiruje… Niesamowite… – chwycił się za uszy i zaczął pocierać.
  • Trąby oznaczają nadejście kogoś, obwieszczenie wieści.
  • Nadchodzi twoje Ja.
  • Moje ja ?! – Piotr zdziwiony – Przecież jestem.
  • Nie ty, nadchodzi imię twoje.
  • Myślałeś, że tak sobie przyjdzie ?
  • Ono wejdzie jakbyś się narodził.
  • Możliwości nieograniczone, wiedza nieograniczona, ale czy będziesz chciał z tego korzystać kiedy będziesz czuć wszystko ?
  • ??!!! – to może dlatego ostatnio Piotr tak się dziwnie  czuje. Jego ciało idzie, ale głowę jakby miał obok.

Siła „Pasji” wynika również z tego, że dialogi są po aramejsku, w ojczystym języku Chrystusa. Ostatnio zaczęłam uczyć się kilku słów po aramejsku i trafiłam na fajny tekst.

Opisując scenę pojmania Jezusa, Mateusz wkłada w Jego usta wypowiedź, której druga część ma zapewne charakter przysłowiowy: „Schowaj miecz swój do pochwy, bo wszyscy, którzy za miecz chwytają, od miecza giną” (Mt 26,52). O przysłowiowym wydźwięku logionu świadczy wykorzystanie go w Jr 15,2 i Ap 13,10. W kontekście rodzimego języka Jezusa wypowiedź nabiera swoistej dwuznaczności, która wzbogaca rozumienie jej treści. W języku aramejskim termin @yys (saiif) oznacza zarówno „miecz”, jak i „koniec”. Jezusowy logion !twmy @yysb @yys bsnd lk (kal d-nsab saiif b-saiif yimuthun) można z powodzeniem przetłumaczyć:

Każdy, kto chwyta za miecz, w końcu zginie”. 

  • Widzisz? Wystarczy powiedzieć mniej więcej saiif ehue ana (jestem mieczem) i już gadasz, co ty na to Homiel ?
  • Ty masz miecz sprawiedliwości.
  • Jako sprawiedliwy nie możesz zginąć.

10. 03. 18 r. Warszawa.

Pojechaliśmy do naszego krzyża. Nie było ani mszy, ani ludzi. Postaliśmy pod krzyżem spokojnie i dłużej. Wychodząc Piotr zaczął cytować Ojca…

  • Czekaj na zdarzenia.
  • One cię zaskoczą.
  • One są Moją wolą.
  • A kiedy ?
  • Nie zdarza się za 5 lat, czy 2, zdarza się teraz.
  • Człowiek prorokiem stającym się. Twoje imię pędzi.

Ciarki przechodzą. Przypominam sobie, że podobne słowa już padły. Kilka tygodni przed śmiercią Edzia.

- Najbliższy czas bardzo cię zaskoczy, ale nic nie rób. 
- Bierz wszystko, bo wszystko jest ode Mnie. 
- Ta chwila musi nadejść i właśnie nadchodzi.  http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/14/4255/

Piotr lekko pobladł. Siła tych słów go zatrwożyła. Do domu wróciliśmy w całkowitej ciszy. Odezwał się w końcu po dłuższej chwili…

  • Homiel, słyszałeś słowa Ojca ?
  • Powiedzmy, że to Ja mówiłem.
  • Przyjmij to stary, masz już swoje lata i przyjmij to poważnie.
  • Wiesz przecież jaki jestem Ojcze.
  • Wiem jaki będziesz i nie mów, że jesteś tchórzem, bo pamiętaj, że jestem nieomylny.
  • Wiem Ojcze, ale odbieram siebie obecną chwilą.
  • Ta chwila nie będzie miała przełożenia w przyszłości.
  • Tak ? – zdziwiony.
  • Tak malutki i nie płacz, bo i Ja płaczę.
  • Płaczę nie dlatego, że ty płaczesz, ale bo wiem co będzie.
  • A jak będzie ?
  • Będzie pięknie. Zaufaj Mi, jak Ja ci zaufałem.
  • Co o tym myślisz ? – pyta mnie.
  • Lepiej nie myśl.
  • Co za ulga – myślę, bo nie mam pojęcia co o tym myśleć.
  • … Czy mogę o coś zapytać ?
  • Co chcesz ? – Piotr mnie pyta ze strachem w oczach bojąc się, że mogę mieć kolejne durne pytanie.
  • Ojciec już i tak pewnie wie – … naprawdę było mi głupio, że chcę o to spytać…
  • Ech te kobiety.
  • …  – zaczęłam się śmiać głośno, gdyż właśnie potwierdził, że wie.
  • … Czy Bóg Ojciec ma żonę ?

Piotr zrobił tak wielkie oczy jakby właśnie odkrył, że postradałam wszystkie zmysły. Ale nie wpadłabym na to pytanie, gdybym nie przeczytała go w internecie. To było pytanie jakiegoś dziecka. Czytając pomyślałam… faktycznie, czy ma ?

  • ……. – nie odpowiedział.
  • Jeśli było to złe pytanie, to chciałabym przeprosić.
  • Chciałbym posiedzieć z Ojcem na trawie, pogadać… – Piotr się wtrącił.
  • A może na kawę ?
  • O co chciałbyś Mnie zapytać ?
  • O nic, tylko siedziałbym koło Ciebie.
  • …….
  • Te słowa Ojca dzisiaj były naprawdę ciężkie – Piotr się zamyślił.
  • Nie ciężkie, miały swoją wagę.
  • Musisz dobierać odpowiednio słowa, a będziesz lepiej rozumiany.

Zauważyłam, że im poważniejsze rozmowy toczymy z Niebem, tym bardziej Piotr potrzebuje odreagowania. Siedzi teraz przed TV, ogląda kabarety i śmieje się głośno, choć zna je na pamięć.  

  • Nie śmiej się pełną twarzą i nie smuć się. Daj radość oczami.
  • Ale jak oczami ? – dziwi się.
  • Przecież wiesz.
  • ??? Tak Jezus robi – przypomniałam sobie. Zawsze mnie to zastanawiało, dlaczego tylko się lekko uśmiecha.
  • A może Piotr się odzywać ?
  • Rozmowa jest wskazana.
  • Ale macie u siebie radochę kiedy się śmieje…
  • Wielu ledwo trzyma się przy życiu.
  • Hmm… Może powinieneś być poważny ? – zaczynam już wątpić.
  • Będzie poważny. I na to przyjdzie czas.

Piotr przełączył kanał i zaczęliśmy oglądać „Poszukiwacze zaginionej Arki”… po raz tysięczny.

  • Ciekawe… Czy znajdą kiedyś arkę ?
  • Jeśli zasłużą.
  • ???!!! 

Kończy się film, przeskakujemy z kanału na kanał. Wszędzie ostrzegają, że jutro niedziela niehandlowa. W zależności od kanału ludzie są albo za albo przeciw. Wydaje się, że jedni i drudzy mają rację. 

  • Sądzę, że Pan Bóg nie chce, żeby ludzie pracowali w niedziele – myślę głośno.
  • A z drugiej strony jest wielu, którzy robią w niedziele zakupy – Piotr tłumaczy się, bo sami tak robimy. 
  • A jest druga strona ?
  • Mówisz przywróć ustalony porządek i mówisz druga strona ?
  • Bądź konsekwentny.

Chrystus umarł, Chrystus zmartwychwstał.

07. 03. 18 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Coraz częściej słyszę nowe imiona gacków.
  • A jakie ostatnie ?
  • Asmodeus…? – odpowiedział Piotr pytająco widocznie nie będąc pewnym czy dobrze słyszy.
  • Jest taki faktycznie.
  • Wymieniam ich teraz w czasie modlitwy, czy jestem przez to skuteczniejszy ?
  • Odpowiedź jest bardzo prosta.
  • I nie oczekuj nagrody.
  • Robisz to dla ludzi, a gdy robisz dla ludzi robisz to dla Ojca.
  • To jest twoja nagroda.

Uwierało mnie jedno pytania odnośnie Richarda Sigmunda.

  • Dlaczego Ojciec wybrał akurat protestanta, żeby obejrzał Niebo ?
  • Niedowiarka ?
  • ……. – wzruszyła mnie to odpowiedź, jest taka prosta i jednoznaczna.
  • Swoją drogą to ciekawe, że protestanci widzą częściej niż katolicy, takie ma się wrażenie.

Już wcześniej o tym myślałam analizując półki księgarskie z tematyki religijnej. Wiele jest książek o pobycie w Niebie, doświadczeniach wyjścia z ciała i tym podobnym i za każdym niemal razem autorami są protestanci. Pytanie, czy oni doświadczają częściej, czy po prostu mają więcej odwagi, aby o tym pisać ? 

  • Rozmawiałem wczoraj z księgową – Piotr machnął ręką, że takie książki go nie interesują.
  • Wie pan, że mój tata od 6 lat już nie żyje ?
  • A wie pani, że ma mały domek ze złotym dachem i ogródek ? Zasuwa z konewką i podlewa ogórki ?
  •  Rozpłakała się to słysząc.
  • Całe życie marzył o ogródku.
  • …….
  • Jak tylko zaczęła mi o nim mówić ja po prostu zobaczyłem uczesanego do tyłu faceta z konewką w ogrodzie.

I to jest mega ciekawe patrząc od strony technicznej. On najlepsze widzenia ma wtedy, gdy się nie wysila. Maile, które dostaję od osób czytających blog czytam mu na głos, wtedy zazwyczaj od razu widzi odpowiedź. Zdarza się, że jeśli odpowiedzi nie widzi to z doświadczenia już wiem, że  ma to swój głębszy sens. Niebo albo nie chce odpowiedzieć albo czeka na odpowiedni moment.

  • Wiesz co teraz słyszę ?
  • Chrystus umarł, Chrystus zmartwychwstał.
  • Chrystus powróci w chwale, Chrystus powróci w chwale.
  • …….-  szczęka mi opadła. Naprawdę… nigdy nie wiadomo czego można się spodziewać. My sobie tak luźno rozmawiamy, a tu takie informacje…
  • To co się stanie ?
  • Powiem ci coś miłego.
  • Murzyn zrobił swoje, murzyn może odejść.
  • ……. – Piotr zaczął się śmiać, bo to jego powiedzenie.
  • Jesteś Moim murzynem.
  • Czyli wyrobnikiem… Mogę być.

Aforyzm autora Friedricha von Schiller „Murzyn zrobił swoje, murzyn może odejść” – ktoś, kogo wykorzystano i odprawiono, gdy stał się niepotrzebny. https://sjp.pwn.pl/slowniki/Murzyn%20zrobił%20swoje%20murzyn%20może%20odejść.html

  • A wiesz, że murzynowi nic nie przysługuje ?
  • Nic nie chcę. Jestem najbogatszy na świecie.
  • Co prawda to prawda.

08. 03. 16 r. Warszawa.

Sytuacja jest taka; NIP zażądało przeprowadzenia jeszcze jednego badania łatwopalności sprzętu. Problem tkwi w tym, że chce to zrobić po niemal czterech latach użytkowania tegoż sprzętu. Piotr się wkurzył i napisał do sądu pismo, że nie wyraża zgody argumentując, iż po tylu latach użytkowania badanie może być już niemiarodajne. Wczoraj chodził cały wkurzony na NIP, na prawnika, na wszystko. Nie tylko sprawa trwa już czwarty rok, to jeszcze ciągle jest przedłużana choć dotychczasowe opinie biegłych są jednoznaczne. Piotr zaczyna posądzać sędzinę, że jest w zmowie. Uspokajam go mówiąc, że gdyby Ojciec chciał, to by dawno sprawa z NIP się skończyła.

Piotr przychodzi wieczorem do domu, siada w płaszczu na kanapie i zaczyna szlochać.

  • W kościele usłyszałem…
  • Haniebnym być wątpić w Ojca…
  • Wiedziałem, że to do mnie… Jestem do dupy, ciągle Mu nie wierzę, zawiodłem Go strasznie …

Dorosły mężczyzna w garniturze, który płacze szczerze, to nie jest widok, do którego przywykły moje oczy. Rozbroił mnie totalnie, więc i ja się rozpłakałam. Doskonale go rozumiem, ale co robić w tej sytuacji ? Pisać do sądu kolejne listy, czy czekać? A może Ojciec chce, żebyśmy właśnie pisali te listy i w ten sposób walczyli? Nie wiem…

  • Nie jesteś jedyny, który zwątpił. Ten na krzyżu też zwątpił.
  •  – słabo mi się zrobiło, tak mocne były te słowa. Jednak, jeśli sam Jezus zwątpił, czy ja też nie mogę zwątpić ?
  • Ojcze, pomyliłeś się co do mnie – Piotr już się nieco uspokoił.
  • Ja się nie mylę.
  • Ja nigdy nie zrywam przymierzy.

Piotr już się nie odezwał. Poszedł się przebrać, zjadł obiad, obejrzał „coś tam” w TV.

  • Daj im to zrobić, a będą zaskoczeni. Wszystkie argumenty im się wybije.
  • Ale pismo muszę wysłać.
  • I wyślesz. Daj tym bestiom co chcą, sami się tym zadławią.
  • To nie jest w porządku, że po tylu latach chcą jeszcze jednego badania – wtrącam się.
  • A skąd wiesz jaki plan ma Ojciec? Nie denerwuj się.
  • Właśnie, nie denerwuj się – mówię do Piotra.
  • ……..
  • Co sądzisz o nowym modelu AUDI ?
  • Fajny.Ojciec śpiewa mi „Zamienię na nowszy model”…
  • Nie widzisz, że cię kupuję ?
  • Nie kupisz mnie.
  • Tak myślisz?
  • Masz we Mnie wiernego przyjaciela.
  • Chcesz porozmawiać o Audi to masz. Leję ci miód na twoje serce.
  • ……. – śmiejemy się oboje, a jeszcze chwil parę temu płakaliśmy. Jak Ojciec to robi…
  • Wczoraj Ojciec siedział na łóżku, gdy się modliłem. Przez chwilę zobaczyłem wielką postać siedzącą i w skupieniu słuchającą co mówię. Może mam przewidzenia ?
  • Nie masz.

Skończyłam w końcu tłumaczyć film o kręceniu „Pasji”. Jestem znowu pod wrażeniem historii powstania tego filmu.

  • Wiesz, że Gibsona prowadził Ojciec ? Jak po sznurku.
  • I prowadził.
  • A ty myślisz, że nie idziesz jak po sznurku ?


Dopisane 23. 11. 2018 r.

  • Chrystus umarł, Chrystus zmartwychwstał.
  • Chrystus powróci w chwale, Chrystus powróci w chwale.
A. Lenczewska „Świadectwo”.

  • I prowadził.

Wiara to nie obowiązek. Wiara to przywilej.

02. 03. 18 r. Warszawa.

Zdarza się, że w nocy natura woła mnie do toalety. Myślę… przetrwam jakoś do rana i wystarczy, a kiedy tak sobie myślę, wtedy słyszę koło mojej głowy w ścianę lub w podłogę stuknięcie. Dzisiaj też miałam takie stuknięcie i drugie już bezpośrednio w łazience. Mocne uderzenie  koło stopy, a ponieważ było ciemno, środek nocy, więc wydawało się to dosyć głośne. 

  • Po co to robicie ? – pytam rano.
  • Nie trzymaj, to szkodzi.
  • Jasny gwint… – … widzą wszystko… 

Na moim stoliku przy łóżku stoi tubka kremu, zawsze tam stoi. Wieczorem zniknęła i zaczęłam szukać jej wszędzie. Pod… za… przed… nad… łóżkiem, wszędzie tam gdzie mogła się poturlać. Nie znalazłam, więc siadłam zastanawiając się gdzie u licha jest. Moja głowa odwróciła się sama w stronę stolika jeszcze raz i co ? Stoi ! Czy mi się przewidziało, czy co !? Nie byłam pewna.

Dzisiaj córka wysłała mi wiadomość;

Patrzę na to i się śmieję.

  • Mój krem to też Wy ?
  • Spisek.
  • To już drugi raz.

03. 03. 18 r. Warszawa.

Znowu sobota.

  • Zobacz, dzień po dniu leci, ciągle to samo… – zebrało mi się na rozważania.
  • Ten rok cię jeszcze zaskoczy.
  • ……. – zaczęłam notować. 
  • Po co to piszesz ? Przecież to uzgodniliśmy na kawie.
  • ? – nie wiedziałam o czym mówi.
  • Marzec przeleci.
  • Homiel ciągle siedzi z nami i się gapi.
  • Patrzy. To poprawna forma.
  • A co w ogóle słychać u Ciebie ?
  • Śpiący jestem – zażartował, bo też byliśmy śpiący.
  • A Wy w ogóle śpicie ?
  • Przy was się nie da.
  • A co robi Ojciec teraz ?
  • A co ma robić ?
  • Może pije kawę, je ciepłego rogalika, czyta gazetę o Niebie … – Piotr żartuje, ale w tych żartach jest wiele miłości.
  • Tak myślisz ?
  • Zaprosiłbym Go na kawę, wypiłby z nami ?
  • Z tobą na pewno.
  • Może by Chrystus się dołączył ?
  • I jesteśmy w komplecie.
  • Ta rozmowa wczorajsza była kapitalna – http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/02/ja-wiem-co-sprawiedliwe/
  • Bo Bóg jest niesamowity, jest super – Piotr rozpływa się.
  • Zanim coś powiesz pomyśl, że jestem wszechobecny.
  • O! – to nie Homiel.
  • Pan Bóg chce mi dać siłę uzdrawiania.
  • Skąd wiesz ?
  • Zobaczyłem chorego, wyciągnąłem do niego rękę i powiedziałem; wierzysz w Boga? Już jesteś zdrowy… Mam ludzi uzdrawiać ? – Piotr zdziwiony.
  • Czyja to droga ?… Panie stolarzu ?
  •  – otwieram szeroko oczy. Piotr działa także w biznesie stolarskim.
  • Idziesz drogą… Jezusa ? – nie wiedziałam jak te słowa zinterpretować – A wiesz jak to się skończyło…

Jechaliśmy autem i zauważyliśmy kobietę na przystanku, którą spisywał człowiek odpowiedzialny za sprawdzanie biletów. Widocznie złapał ją jadącą na gapę i teraz ponosi tego konsekwencje. Kobieta płakała, była młoda, a facet urzędowo nieczuły.

  • Zapłaciłbym za nią ten mandat.
  • Jak za tą rudą ?

Spojrzeliśmy na siebie gwałtownie. Mieliśmy pewne wydarzenie w naszym życiu. Jadąc pociągiem w przedziale mieliśmy młodą dziewczynę, która jechała bez biletu. Piotr zdecydował się za nią zapłacić, choć jak się okazało na samym końcu nawet nie podziękowała. Dość pouczające było to doświadczenie, jednak szybko o nim zapomnieliśmy. 

  • Zostaw ją. Pomagasz jej modląc się.
  • Mogę to zapisać ?
  • Też jej pomagasz pisząc. Uczysz innych, inni uczą się na niej.
  • Ale łzy miała – Piotr bierze ją w obronę.
  • Diabeł też płacze.
  • !!!???
  • Może tu chodzi o to, że jak jest przepis, że ma mieć bilet to ma mieć? Na zasadzie; oddaj cesarzowi to cesarskie… ? – próbuję zrozumieć.
  • W ten sposób to i za moją firmę się zabiorą, zawsze można znaleźć coś nie tak – Piotr się zmartwił.
  • Twoja firma żyje w innym świecie.

Wieczorem. Przygotowywałam nowy tekst na blog i przeczytałam Piotrowi rozmowę;

- Szykuję ci nowe szaty… zgrzebne. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/04/sludze-sie-nie-pokazuje-prawd-przyjacielowi-pokazuje-sie-wszystko/
  • A ja sobie fury oglądam.
  • Oglądać możesz.

Piotr poszedł się pomodlić, gdy wrócił;

  • Gdy kończyłem modlitwę Michale Archaniele stań na czele swojego niebiańskiego wojska… Ojciec powiedział mi…
  • Ja cię słuchałem, ale Michał cię wysłuchał.
  • Hmm… – uśmiechnęłam się.

04. 03. 18 r. Warszawa.

Pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Piotr mnie szturcha…

  • Jezus powiedział…
  • Będziesz mówił ludziom kim jesteś, ale nie uwierzą.
  • Pójdą nieliczni, a tych, którzy nie uwierzą zostaw.
  • Hmm… – padnę trupem, kiedy to się wydarzy.
  • Teraz ktoś mówi… – ciągle szepcze…
  • Wiara nie jest dla wszystkich i każdy ma wybór, ale nie każdy wybierze.
  • …….
  • Zobaczyłem starszego faceta, który siedział w pierwszej ławce jak na audytorium, wychyli się i zaczął na mnie krzyczeć, że się nie zgadza.

  • Powiadam ci, że pokazuje drogę, którą powinieneś iść. Co zrobisz ?
  • Wiara to nie obowiązek. Wiara to przywilej.
  • Niebo nie jest dla wszystkich.

Wychodząc z kościoła cały czas myślałam o tych słowach zdając sobie jednocześnie sprawę jak wielu ludzi, nawet kapłanów myli się twierdząc, że Niebo szeroko otwarte jest dla wszystkich i kto chce, to proszę bardzo… Niebo to nie jest zbieranina wszystkich. Ojciec zapewne pragnąłby przygarnąć wszystkich, ale to się nie uda i nie dlatego, że nie chce, a dlatego, że my tak wybierzemy.  

Jedziemy w ciszy…

  • Zobacz, ale piękny samochód jedzie ! – Piotr zwrócił uwagę na mijające nas Audi A8.
  • Marzy ci się Wersal ?
  • Noooo !
  • Szaty zgrzebne to nie Wersal.
  • ……. – uśmiecham się pod nosem.
  • Nasze rozmowy z Ojcem są niesamowite.
  • Ojciec jest super, dlaczego mnie wybrał ? Takiego durnia ?
  • Nie mów tak, bo mówiąc, że wybrał durnia obrażasz Go.
  • Racja, racja – przestraszył się.
  • ……. – Piotr z piskiem opon przejechał skrzyżowanie na czerwonym świetle.
  • Nie zawiodłeś Mnie – … i to nie była pochwała.
  • Stary, jesteś najlepszym numerem jaki udało Mi się stworzyć.
  • ….  – wybuchłam śmiechem.



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/ …………

Podziwiaj Moje dzieło, a nie co możesz z tego mieć.

28. 02. 18 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Patrz, jutro już marzec. Ale to leci szybko…
  • Marzec też przeleci.
  • A co dalej ?
  • A dalej pendolino.
  • A ci ludzie, którzy przyjdą i będą pytać o Piotra to w tym roku ?
  • Któż to wie…
  • No, na pewno Ty – śmieję się.
  • …….
  • Pendolino…. ale to nazwał – Piotr się dziwi.
  • Nie ma nic szybszego w Polsce co jeździ. No, no…
  • Homiel gada jak ja; no, no…
  • Co ulegnie przyspieszeniu ? – pytam, bo pendolino to przecież symbol szybkości.
  • Wszystko. Beczkę już widzicie, teraz trzeba do niej wejść.
- Zmiany nadchodzą Homiel na to. 
- … Pokazał mi teraz.... Zobaczyłem wielką beczkę jak w parku rozrywki, idzie się w środku, a beczka się okręca i żeby się nie przewrócić trzeba trzymać się ścian. 
- O co Mu chodzi? 
- Będzie działo się tak, że trzeba będzie się trzymać, by nie upaść. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/19/nic-co-twoje-nie-jest-mi-obce/
  • Ciekawe co ma na myśli…
  • Pomyśl o swoich znakach zapytania, one wszystkie się ruszą.

Znakami zapytania nazwał te kwestie, które są nie rozwiązane; co z Piotrem, co z mieszkaniem, co z pracą, co z przeprowadzką, co z falą, co z NIP, co z moją książką, jednym słowem … co dalej ?

  • A … – … chciałam spytać o życie.
  • Ola, wszystko to wszystko – przerwał mi.
  • Hmm… Ciekawe, ma tylko nadzieję, że nie będzie „powtórki z rozrywki” jak z Edziem – czyli, że ktoś z nas odejdzie.
  • Na szczęście Krysia jakoś to znosi, likier sobie popija – Piotr się śmieje.
  • …….. – coś mnie tknęło.
  • Czy Chrystus pił wino ? – pytam.
  • I to nie mało.
  • ???!!!! myślałam, że padnę pod stół z wrażenia.
  • To nie znaczy, że był drunk – … czyli pijany.
  • …. – bardzo się wzruszyłam, bo dowiedzieć się czegoś o Jezusie zawsze mnie doprowadza do łez.
  • Powiedz coś jeszcze, czego o Nim nie wiemy.
  • Prał sobie rzeczy …
  • ?! Tak ci powiedział ?
  • Widzę… Lubił patrzeć na słońce jak wschodzi i zachodzi… Rozmyślał wtedy.
  • ……
  • W każdym człowieku szukał dobrych rzeczy. Podawał każdemu rękę.
  • A wielu ją odrzuciło. Niestrudzony wędrowiec. Roznosiciel światła.


01. 03. 18 r. Warszawa.

Na kawie…

  • Ojciec powiedział mi fajną rzecz niedawno.
  • Podziwiaj Moje dzieło, a nie co możesz z tego mieć. Nie próbuj wykorzystywać… tak powiedział o człowieku.
  • Hmm… – a ileż to razy próbuje się kogoś wykorzystywać do swoich celów.

Przechodziła koło nas gruba kobieta. 

  • To też jest Moje dzieło. Różnorodność, nauka.
  • A Hitler, Stalin… Ojcze ? – w końcu odważyłam się zadać pytanie, które zadają sobie chyba wszyscy.
  • Popatrz jak uczą się na Holocauście, ale nikt nie wie o zakulisowych działaniach narodu wybranego.
  •  … Czy to nie jest tak Ojcze, że jeśli „człowiek wybrany” ma trudną drogę, to w skali większej „naród wybrany” też ma trudną drogę? A potem w jeszcze większej skali, wybrana planeta wśród milionów innych też ma trudno ? Sam mówiłeś Ojcze, że tutaj jest poligon – pytam, bo już dużo wcześniej zauważyłam tą prawidłowość.
  • Ciepło – …… zabawa w ciepło / zimno.
Kiedyś Homiel tłumaczył nam, że wizje, które Piotr dostaje tutaj, tam stają się rzeczywistością. Mając to w pamięci i widząc to zaczerwienienie nie miałam wątpliwości, że tak się właśnie dzieje. 
- Widziałeś poligon. Dla jednego jest łatwy, dla drugiego trudny, dla innego nie do przejścia. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/01/30/widziales-poligon-dla-jednego-jest-latwy-dla-drugiego-trudny-dla-innego-nie-do-przejscia/ 
  • A teraz kiedy już wiesz co zrobisz ? – do Piotra.
  • Modlę się.
  • Oczekuję więcej.
  • To co mogę zrobić ?
  • Oczekuj zdarzeń…
  •  Zobaczyłem falę.
  • Czy podołam ?
  • Sam wybrałeś tą drogę, sam się pchałeś.
- Usłyszałem coś niesamowitego… Zobaczyłem scenę. Widzę Ojca i aniołów, którzy stoją wokół Niego. To cała grupa aniołów, są wysocy i mają po 4 metry, ja stoję za Ojcem, jakby w cieniu i jestem najmniejszy. Bóg pyta ich…  
- A któż pójdzie do tego świata?  
- Widzę, że każdy udaje, że ogląda swoje buty, mają schylone głowy i udają, że nie słyszą, po prostu nikt nie chciał iść. Wtedy ja się wychyliłem i powiedziałem…  
- Oto jestem. 
- Ty…? 
- Ojciec był zaskoczony i zdziwiony, że taka miernota się zgłosiła, tak mi się wydawało…   
- Więc idź. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/02/kiedy-pozadliwosc-oczu-jest-wielka-wtedy-twoja-wiara-jest-zadna/
  • A mogłem się nie pchać ?
  • Nie mogłeś. Zostańmy przy twojej świadomości – … czyli zostańmy przy tym, że sam się zgłosił.
  • Nie było lepszego kandydata ? – pytam przypominając sobie o Marcinie Lutrze.
  • Zadajesz podchwytliwe pytania.
  • Wszyscy byli lepsi od niego i wszyscy byli gorsi od niego, a więc już wiesz.
  • Był w sam raz.


Dopisane 17. 11. 2018 r.

  • A dalej pendolinoprzedwczorajsza informacja;

„Jesteśmy jak pendolino” Nasze tempo wzrostu PKB jest najszybsze wśród najbardziej zrównoważonych, w ciągu dekady nasze PKB wzrosło o około 40 procent, w strefie euro o 6 procent – powiedział Glapiński. https://tvn24bis.pl/z-kraju,74/adam-glapinski-prezes-nbp-o-wynikach-polskiej-gospodarki,883933.html

i wpis z maja (6 miesięcy wcześniej).

- Zobaczyłem Polskę jako zieloną wyspę, wisiała w powietrzu, to wyspa z zieloną trawą, ona się unosi wysoko do góry, a inne kraje na dole zostają i rzucają linki z haczykami na tą wyspę i chcą ja ściągnąć na ziemię, ale linie zaczynają pękać. Wydaje mi się, że ta wizja dotyczy sytuacji na teraz i na najbliższe lata. Polska jest otoczona energetycznym płotem… Widzę PKB z cyfrą 6… wyjdziemy jeszcze bardziej do góry – wziął mój zeszyt i narysował. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/05/17/czlowiek-jest-na-wzor-i-podobienstwo/

  • Niestrudzony wędrowiec. Roznosiciel światłabardzo ważne jest, że aby w pełni zrozumieć istotę tego co zrobił Chrystus, tego co zrobił dla ludzi Bóg. Trzeba uświadomić sobie, że Jezus był człowiekiem w pełni słowa tego znaczenia i żył jak przeciętny człowiek. Stał się jednym z nas. Po tych wielu rozmowach rozumiem wreszcie, że to wielki dar Ojca dla ludzi. Nie musiał tego robić przecież, ale chciał. Z miłości.

Gdy Piotr widział Jezusa piorącego swoje rzeczy oczywiście się wzruszyłam, ale zaraz gdzieś tam z tyłu głowy padło pytanie, czy rzeczywiście mogło tak być… O praniu ubrań wspomina już nawet Stary Testament, więc jak najbardziej jest to możliwe. Zresztą… Czym dzisiejszy człowiek tak naprawdę się różni od ówczesnego ? Wszyscy pierzemy do dzisiaj i nic się nie zmieniło. Wbrew pozorom takie drobne rzeczy, niuanse przybliżają nas do tamtych ludzi 2000 lat wstecz i łatwiej ich zrozumieć.

Księga kapłańska 6 53 Jeżeli jednak kapłan stwierdzi, że plaga nie rozszerzyła się na ubraniu albo na wątku, albo na osnowie, albo na jakimś przedmiocie skórzanym, 54 w takim razie kapłan każe wyprać przedmiot zarażony plagą i każe go odosobnić jeszcze na siedem dni.

  • Niestrudzony wędrowiec te słowa przypomniały mi wypowiedź Jamesa Newtona, Jezuity, twórcy doskonalej książki „Jezus”. Przeszedł się śladami Jezusa i podsumował to w ciekawy sposób. 

https://youtu.be/-eP3af0ISV8?t=293

Mam wszystko pod kontrolą.

24. 02. 18 r. Szczecin.

Syn powrócił szczęśliwie z morza, więc w domu radocha i obżarstwo. Codziennie uczta. Piotr odchudzony tyje nagle za szybko i to zdecydowanie odbija się na jego zdrowiu.

  • Ostatnio podczas modlitwy czuję Was coraz bardziej – Piotr się przechwala.
  • My też ciebie czujemy, zwłaszcza po tej kiełbasie.
  • ….  – wybucham śmiechem i widzę, że Piotrowi mina zrzedła.
  • Obrażasz się ?
  • Nigdy się nie obrażam.
  • ……. – akurat !!! Jego kolejny „dowcip roku”.
  • Jesteś mądry ?
  • Jestem.
  • Nie mam więcej pytań.
  • Ojcu wierzę bezgranicznie.
  • To dlaczego boisz się o kredyt ?
  • …… – to się nazywa szach mat. Mina Piotra bezcenna.

Nie odzywa się przez pół godziny chyba obrażony jednak.

  • Jak się modlę to czuję Maryję.
  • To kiepsko, powinieneś czuć wszystkich.
  • ……. – kolejny szach mat. Śmieję się przez 5 minut, a Piotr milczy już do końca dnia. Z Ojcem nie wygra…

25. 02. 18 r. Szczecin.

Wczoraj wieczorem ścięło mnie z nóg już o 20.00. Spałam jak dziecko przez 10 godzin, więc rano wstaję świeża ja poranna bryza. Widzę Piotra na chwiejnych nogach.

  • Miałem straszną noc. Prawie całą noc  walczyłem z gackiem. Ledwo wyszłaś wszystko zaczęło wokół mnie stukać, a nach uchem usłyszałem szszszzsz…. Taki szept i już wiedziałem, że nie jestem sam. Poszedłem spać. Około 3.00 coś mnie budzi. Otwieram wolno oczy i widzę przed łóżkiem zmaterializowaną czarną bryłę, wyglądało to jak czarne pudło wielkie jak człowiek. To coś syczało…
  • Azzzazzzzel.… przedłużało zzzz w nieskończoność, aż uszy mnie bolały.
  • Wziąłem swój krzyż do ręki i zacząłem znowuż egzorcyzmy. Skończyłem około 4 nad ranem. Nic się nie liczyło wtedy, ten świat doczesny nie miał znaczenia… Byliśmy tylko ja i on. Krzyczałem…
  • Widzisz krzyż?! Jego rany ?! Nie masz prawa tu być !!! … Wymieniałem ich po imieniu. Ten klocek się rozpływał w powietrzu… Na koniec usłyszałem…
  • Jak Boga kocham… Udało mu się !

Miałam dziwne wrażenie, że celowo mnie uśpiono, by Piotr przeszedł tą bitwę. Ale kto mógłby powiedzieć Jak Boga kocham…. Gacek ? 


27. 02. 18 r. Warszawa.

Jesteśmy już na miejscu, to znaczy na naszej kawie. Cieszę się, bo nie miałam siły wczoraj rozmawiać. Oczy mi się kleiły po nocnym wstawaniu i cieszyłam się nawet, że w pociągu Homiel się nie odzywał.

  • Jadąc do ciebie usłyszałem…
  • W tym się roku zacznie, w przyszłym skończy.
  • Ale co ? – pytam. Wiele rzeczy się może teraz zacząć i skończyć w przyszłym roku.
  • Nie wiem. A co z biznesem ?
  • Ja się tym zajmę.
  • A co z rodziną, żoną, dziećmi ?
  • Też się tym zajmę.
  • Wszystkim się zajmiesz ?
  • Ja się zajmę twoimi sprawami, a ty Moimi.
  • Z Ojcem rozmawiasz… – wzdycham.
  • Nie potrafię ci tego wyjaśnić, ale coraz bardziej mi głowa ucieka w duchowość.
  • To nie wyjaśniaj.
  • Uwierz Mi, wszystkie twoje wizje się sprawdzą.
  • A co z moją dzisiejszą wizją ? – przypomniałam sobie.

Śniło mi się, że się szykuję na ślub, to znaczy ja miałam wyjść za mąż, choć w tym śnie byłam dojrzałą kobietą. Miałam gdzieś jechać i wziąć ślub, tyle wiedziałam. W tym śnie wiedziałam też, że pana młodego nawet nie znam. W wizji kombinowałam więc cały czas jak tu się z tego wymigać. Czułam jednak obecność kogoś, kto mnie pilnował, żebym pojechała. No więc powoli, żeby przeciągać maksymalnie czas, ubierałam się w białą suknię. Powoli wsiadam do auta, ale uparłam się, że sama będę prowadzić. I tak bardzo nie chciałam jechać na swój własny ślub, że ledwo ruszyłam to wjechałam do rowu symulując wypadek. Sen mi się urywa, gdy komuś niewidzialnemu tłumaczę, że nie dojadę, ponieważ mam wypadek.

  • Od rana analizowałam ten sen, ale stwierdziłam, że to jakaś głupota i zostawiłam to za sobą.
  • Poślubisz nowy początek, nowy temat.
  • Ale ja tego nie chciałam w tej wizji.
  • Bo tak lubisz to co się toczy – … czyli nasze kawki, rozmowy, pisanie.
  • Ale w tym śnie nie wyszłam za mąż, czyli nie poślubię nowego początku – upieram się.
  • Jeszcze.
  • ……. – czy to nie „ślub” na siłę? Czy ktoś w takim związku może być szczęśliwy?
  • Ciekawe co Pan Bóg nam szykuje jeszcze, co z nami zrobi… – Piotr się zamyślił.
  • Z wami ? Ze światem !

Spojrzeliśmy na siebie ciężkim wzrokiem. Nie wiem jak Piotr, ale czy to dzieje się naprawdę?… Pytam siebie teraz.

  • Przedwczoraj miałem wizję.
  • Zobaczyłem synagogę na łapach, która idzie do Polski. Zburzyłem ją. Zrobiłbym z tym porządek, ale nie wolno mi.

  • Ciekawa wizja – pomyślałam. Spór z Izraelem odnośnie obciążenia Polski holocaustem się zaostrza. 
  • To już wiesz co ci nie wolno
  • ……. – to już sprawa tej wagi, która należy do Ojca. 
  • Jak może ktoś przyjść i spytać, czy jestem tym…, wiesz… To się w pale nie mieści !  – Piotr wybucha rozkładając bezradnie ręce.  Przyznaję mu rację, sama się dziwię.
  • Ojciec kazał mi spojrzeć na tego faceta – Piotr pokazał ręką na mężczyznę, który prowadził niewidomego chłopaka.
  • Tak Ja przyprowadzę ślepego do ciebie.
  • Niesamowite… – … muszę przyznać.
  • Czy to coś zmieni jak ktoś się dowie ?
  • Mały kamyk uruchomi lawinę i poruszenie całej skały.
  • Sam masz nie mówić z imienia kim jesteś, ale jak cię zapytają z imienia kim jesteś, to powiesz kim jesteś.
  • Ehue ana.
  • …….
  • Może to o ciebie chodzi, nie o mnie ! – Piotr chce przerzucić ten ciężar na mnie.
  • Ooooo, na pewno nie. A jakie imiona miałam na ziemi wcześniej ?
  • Bałem się tego rozwiązania worka.
  • ……. – zaczęłam się śmiać. Rozwiązany worek to znaczy setki moich pytań…

Wieczorem. Piotr odprawił swoje egzorcyzmy w ciągu kilkunastu minut, ale zanim to zrobił…

  • Usiadłem w pokoju i się zamyśliłem. Moi ludzie dali mi tyle problemów dzisiaj, że miałem ich serdecznie dosyć i chciałem być sam. Zapatrzyłem się w okno i wtedy usłyszałem…
  • Mały, mam wszystko pod kontrolą.
  • Cudownie… Z Ojcem nie zginiesz – wzruszyłam się.