Jechaliśmy do Kazimierza, miałam wszystko przygotowane, zeszyt, długopis jeden i drugi, na wypadek, gdyby ten pierwszy padł, bo tak się już zdarzało. Homiel jednak milczał i to mnie zaniepokoiło. Prawie się nie odzywał, więc i Piotrowi głupoty zaczęły przychodzić do głowy.
Jak byś zinterpretowała wiersz „Świtezianka” ?
……. – spojrzałam na niego, czy się dobrze czuje.
Wiersz nie dla ciebie, tyś wojownik.
…… – ulżyło mi, że chociaż Homiel jest po staremu.
Co znaczyło MM u Jadwigi ? – wczoraj to odkryłam.
To co teraz.
I koniec rozmowy.
Dojechaliśmy do Kazimierza i skierowaliśmy się prosto do klasztoru trafiając dokładnie na początek mszy. Przemknęliśmy bokiem i dotarliśmy do naszej ukrytej kaplicy, gdzie kiedyś dostaliśmy od Maryi krzyż. Byliśmy w niej sami i oboje mieliśmy z czasem wrażenie, że cała msza odbyła się wyłącznie dla nas. Kiedy ksiądz powiedział, że właśnie dzisiaj jest dzień Ducha Świętego i to koniec okresu wielkanocnego, spojrzeliśmy na siebie przypominając sobie słowa, że po Wielkanocy Pendolino.
Po zakończeniu mszy poszliśmy do krzyża Chrystusa, którego twarz wydaje się ciągle żywa. Piotr dotknął jego głowy i cały krzyż gwałtownie się poruszył co spowodowało, że serce stanęło mi w gardle, bo wyglądało to tak, jakby Chrystus się obudził. Sekundę po tym dołączył do nas starszy zakonnik, z którego biło niesamowite ciepło.
Zakochani? – spojrzał na nas i na Jezusa, dając do zrozumienia, że miał na myśli zakochani w Chrystusie.
Nerwy mi puściły i zalałam się łzami. Zakonnik spojrzał ze zrozumieniem, Piotr zaczął coś tam tłumaczyć, a ja nie mogłam przestać płakać. Nie wiem co się stało.
Wracając do Warszawy Piotr zaczął wspominać swój atak serca.
Ten lekarz co zdiagnozował u mnie ostrą niewydolność, nie powinien mnie w ogóle z gabinetu wypuścić – Piotr z pretensjami po dwóch latach.
Powinien zadzwonić na pogotowie, bo miałem już ostry zawał i wiedział to.
No właśnie, dlaczego tego nie zrobił ?
Bo nie wybrałby najlepszej opcji.
Ważne, że było skuteczne.
Czekali odpowiedni ludzie na szachownicy.
……. – faktycznie. Trafiłby nie wiadomo gdzie, a tak trafił gdzie miał trafić.
Dlaczego to takie skomplikowane? Gdyby trafił na pogotowie, to nie trafiłby do Cisowskiego ? – nie mogłam zrozumieć dlaczego była potrzebna aż taka łamigłówka.
To były trudne chwile – Piotr się zamyślił.
Nie mieliście trudnych chwili.
Mieliśmy trudne chwile.
Przeżywaliśmy wszystko razem. Ojciec też.
Wieczorem.
Piotr oglądał w TV program przyrodniczy. Z poczwarki wyłania się piękny motyl. Piotr patrzy i patrzy…
Ojcze, ale to wszystko stworzyłeś !… To jest…
No dokończ.
No…. rewelacja ! Ale Ci się to wszystko udało ! – pełen podziwu.
Ty Mi się nie udałeś, ciągle się opierasz.
Bo to wszystko niemożliwe ! – … co się dzieje.
Słuchałam tego z przyjemnością. Naprawdę, to wszystko jest niewiarygodnie niemożliwe.
Po egzorcyzmach.
Podczas modlitwy Ojciec przypomniał mi;przywróć mi imię moje.Dziwne zdanie tak po roku ?
……. – od razu pomyślałam, że rok to będzie dopiero w sierpniu.
Nie ma roku.
A widzisz ! – ucieszyłam się, że miałam rację.
Masz odpowiedź odnośnie daty.
Co to znaczy; przywróć mi imię moje ?
Które ?
No nie wiem.
Bo wszystkie zawarte są w jednym, wszystkie z jednego i w jednym są wszystkie.
21. 05. 18 r. Warszawa.
Piotr niewiele mówił, wydukał tylko, że w kościele na mszy zobaczył fotel Ojca, a z niego niebieską energię, która jak siatka oplata całą ziemię.
Homiel mi mówi, żebym zajął się modlitwą…. Ciągle coś ode mnie chce.
Za dużo się nie chwal, każdy coś chce.
Tam chcą, tutaj chcą, wszędzie chcą.
Dlatego nikt się nie pchał.
Dopisane 02. 02. 2019 r.
Bo wszystkie zawarte są w jednym, wszystkie z jednego i w jednym są wszystkie – dzisiaj wiemy o co chodzi, ale nie wiem, czy mogę to tutaj dzisiaj wyjaśniać. Za wcześnie.
Jest pewna interesująca informacja w życiorysie Jadwigi;
Według zapisów kronikarzy Święta Jadwiga uprawiała surowe umartwienia. Jej kierownikiem duchowym był krakowski dominikanin Henryk Bitterfeld, autor traktatu o Komunii świętej i traktatu ascetyczno-mistycznego napisanego specjalnie dla Jadwigi. W swym życiu harmonijnie łączyła kontemplację z działalnością praktyczną, co wyraziła również w nawiązującym do Ewangelii symbolu dwóch przeplatających się liter MM (Maria i Marta), który poleciła umieścić na ścianach swej komnaty, a chcąc, by chwała Boża nieustannie rozbrzmiewała w katedrze wawelskiej założyła i zapewniła utrzymanie Kolegium Psałterzystów, którzy dzień i noc śpiewali psalmy przed Najświętszym Sakramentem. (WIKI).
Historycy się mylą. To nie Maria i Marta. To Maria Magdalena… tak powiedział Ojciec jakiś czas temu.
Skąd Jadwiga wiedziała, że MM to Maria Magdalena, a nie Maria i Marta ?
A skąd wiesz teraz ?
……. ?!
Wygląda na to, że jej też powiedziano. To nie legenda, że Jadwiga rozmawiała z Chrystusem.
Na kawie Piotr rozpamiętuje jaki to był głupi, gdy się z Ojcem zakładał.
Każdy może się zakładać, ale nie ty.
Ty to Ja.
Każdy niech się zakłada, ale ja nie – powtarza jak w hipnozie.
Już nie.
A co do Marcina. Posyp to popiołem i zapomnij.
Zdarzenia i tak cię dalej będą zaskakiwać.
A co z pracą ?
O pracę się nie martw, bo ją masz, a potem popłyniesz.
……… – wzdycham z rezygnacją. Nijak nie możemy się dowiedzieć jaki plan ma Ojciec.
Piotr przyszedł późnym wieczorem do domu i klapnął zmęczony przed TV. Oglądaliśmy program dotyczący uboju kurcząt w przemyśle żywieniowym.
Kiedyś sam zabijałem kury, ale jak ja to mogłem robić ? – dziwi się Piotr.
Teraz tego bym nie zrobił – zapatrzył się w ekran.
Mojżesz też zabijał, ale on taki mógł być.
!!! – wspomnienie o Mojżeszu w takiej chwili oboje nas zelektryzowało.
A zabijał ?! – zdziwiłam się.
Sprawdź, a znajdziesz.
Oczywiście sprawdziłam;
11 W tym czasie Mojżeszdorósł, poszedł odwiedzić swych rodaków i zobaczył jak ciężko pracują. Ujrzał też Egipcjanina bijącego pewnego Hebrajczyka, jego rodaka. 12 Rozejrzał się więc na wszystkie strony, a widząc, że nie ma nikogo, zabił Egipcjanina i ukrył go w piasku.
Ciekawe… Czy taki czyn dzisiejszy sąd uznałby za działanie w afekcie ? Wydaje się, że doskonale wiedział co robi… Już wczoraj oglądając „Exodus” zrozumiałam, że Ojciec wybiera ludzi dość szczególnych. Zdecydowanych i stanowczych, nawet zabijających. Może lubi oglądać ich przemianę ?
Piotr zaczyna narzekać, że Marcin odchodzi. Nie może się z tym pogodzić.
Przebrniesz przez wszystkie swoje problemy, nie martw się.
Hmm… Czym jest ta chwytarka? Gacki ? Firma ? – pytam.
……..
W trakcie wznoszenia na fali ta łapa chce mnie złapać, ale z fali wylewa się woda na nią i ona się chowa.
Ciekawe… Pamiętasz ? Nie zdążą cię pochwycić, tak powiedział Ojciec.
Czym jest ta chwytarka? Praca, gacek, życie ? – powtarzam pytanie.
Wszystkim.
Zamyśliłam się co znaczy wszystkim. Jeśli Piotr ma się zmienić, a wygląda na to, że zmienić diametralnie, to jedynie co go trzyma z tym życiem doczesnym to rodzina, praca, jego pracownicy, podatki, ZUS itd. Jednym słowem zwykłe życie zwykłego człowieka. To jest ta chwytarka, która go ciągle tu trzyma. Chwytarka metalowa, czyli tak mocna, że człowiek sam nie jest w stanie się z niej uwolnić. Wielka fala, wielkie dzieło Ojca jak pisze Sigmund, ma to zmienić. Ale jak ?
Ojciec pokazał mnie jako dyszel, który łączy wszystkie konie przy wozie – Piotr przerywa moje rozważania.
Woźnicy nie ma, ale konie biegną. A wiesz co się dzieje kiedy dyszla nie ma? Konie rozbiegają się na różne strony świata.
Ciekawe… – przyznaję. Wynika z tego, że to Piotr trzyma wszystko w ryzach.
Chyba ktoś chce mnie zniszczyć.
Diabły działają na ciebie przez wiele osób.
Piotr zebrał się w sobie i poszedł zrobić egzorcyzmy. Wrócił dość szybko…
Ojciec kazał mi ci coś przekazać.
Bardzo cenię co robisz.
Bardzo cenię cię jako osobę.
Mnie… ???!!! – byłam kompletnie zaskoczona, bo jestem pełna błędów.
Ale masz fory u Ojca ! – był pod wrażeniem.
…….. – bardzo się wzruszyłam.
Piotr bawił się komputerem, przeglądał muzykę na YouTube.
Puszczę ci coś i zgadnij z jakiego filmu to jest. Wystarczy, że mi podasz dwa nazwiska aktorów, a dam ci 500 zł.
Ooook – ucieszyłam się, a w duchu pomyślałam…
Pomóż mi Homiel.
Piotr puszcza muzykę i kompletnie nic mi to nie mówi. Przymknęłam lekko oczy, zagapiłam się przed siebie i po chwili widzę słowo „francuski”, widzę to w swojej głowie.
To francuski film – ryzykuję i widzę, że się Piotr lekko spocił, ale ani mrugnął.
Po słowie „francuski” na tej samej zasadzie zobaczyłem twarz aktora Alaina Delona.
Alain Delon – ryzykuję dalej. Piotr robi się czerwony, ale dalej nic…
Mija chwila …. i widzę twarz Jeana Gabin…
Jean Gabin.
…….. – Piotr cały czerwony zamknął z furią komputer, wziął głęboki oddech…
Jestem ci winny 500 zł.
Really ?!!!!!!! – nie mogłam uwierzyć.
Homiel powiedział, że jak nie zapłacę to ma mnie za szmatę.
…… – zaczęłam się tak głośno śmiać, że zaraz czkawki dostałam.
Kiedy tylko ochłonęłam przeanalizowałam całą sytuację od początku. To był absolutnie niezwykły eksperyment. Sama zaczęłam się zastanawiać jak to się stało, że widziałam. Jeszcze nigdy w życiu nie udało mi się zarobić tak szybko pieniędzy i to w taki sposób. Wyraźnie zobaczyłam w głowie twarze tych aktorów. Gdyby ktoś mnie spytał co jadłam wczoraj, też miałabym w głowie obraz wczorajszego obiadu. Mózg wykonałby odpowiednią projekcję i tak właśnie było z tymi twarzami. Dostałam projekcję i jestem pewna, że wyłącznie dzięki Mojemu Grubaskowi i Homielowi.
Ten eksperyment pozwolił mi też zrozumieć coś istotnego. Czasami pisze mi się łatwo, a czasami z wielkim trudem. Bywało tak, że nie wiedziałam jakich zdań czy słów użyć, aby przesłanie było trafne. I wtedy właśnie te zdania i słowa widziałam jako projekcje w swojej głowie. Wielokrotnie miałam wrażenie, że to nie ja piszę. Piotr powtarza, że w pisaniu pomaga mi sam Jezus, a czasami sam Ojciec. Teraz mogę powiedzieć, że to musi być prawda… A więc tak to działa…
Dopisane 30. 01. 2019 r.
Mojżesz też zabijał, ale on taki mógł być.
Nie znam Biblii, ale ją poznaję. Sprawdzając Mojżesza nie wiedziałam, że ma za sobą taki incydent.
27 I rzekł do nich: «Tak mówi Pan, Bóg Izraela: „Każdy z was niech przypasze miecz do boku. Przejdźcie tam i z powrotem od jednej bramy w obozie do drugiej i zabijajcie: kto swego brata, kto swego przyjaciela, kto swego krewnego”». 8 Synowie Lewiego uczynili według rozkazu Mojżesza, i zabito w tym dniu około trzech tysięcy mężów. 29 Mojżesz powiedział wówczas do nich: «Poświęciliście ręce dla Pana, ponieważ każdy z was był przeciw swojemu synowi, przeciw swemu bratu. Oby Pan użyczył wam dzisiaj błogosławieństwa!» 30 Nazajutrz zaś tak powiedział Mojżesz do ludu: «Popełniliście ciężki grzech; ale teraz wstąpię do Pana, może otrzymam przebaczenie waszego grzechu».
Spytałam wczoraj…
Ojcze, co Ty na to ?
To Moja wola – …. p.s. dlategoon taki mógł być.
Ale… – zawahałam się – Można by pomyśleć, że jesteś okrutny…
Nie słyszałaś ? A te czterysta lat nie było okrutne ?
Te zwłoki wypełniały mury.
???!!! – zrobiliśmy wielkie oczy.
Gdzie trup za trupem szedł. Użyźniali…
Wow… Zamurowało nas. Ojciec nie tylko podał przyczyny Swojej woli, ale odsłonił też trochę informacji historycznych. Problem w tym, że według wielu badaczy nie ma żadnych dowodów na to, że Izraelici w ogóle byli w Egipcie.
Wśród historyków panuje konsensus, że Biblia nie zawiera poprawnego opisu początków Izraela. Nie ma śladów rzekomej obecności Izraelitów w Starożytnym Egipcie, Synaj pozostawał niezamieszkany przez całe drugie tysiąclecie p.n.e. W Kadesz-Barnea nie znaleziono oznak ludzkiej aktywności starszych niż sama monarchia Izraelitów. Ponad 100 lat badań archeologicznych nie wykazało niczego co mogłoby być powiązane z egipską niewolą, ucieczką i późniejszą wędrówką, a archeologowie generalnie zgadzają się, że Izraelici pochodzą z Kanaanu. Wikipedia.
Komu wierzyć ?
Podczas wykopalisk w roku 1896 w Tebach, odkryto w świątyni grobowej Merenptahastelę z czarnego granitu o wysokości 2,3 m. Stela opiewa zwycięstwo faraona nad koalicją zawiązaną przez Libijczyków, którzy usiłowali najechać Egipt.
Przy samym końcu inskrypcji M. wymienił kilka państw, miast i obszarów, które rzekomo ujarzmił i zmusił do uległości. Najbardziej interesującą jest wzmianka dotycząca Izraela, jako że jest to jedyny przypadek użycia tej nazwy w starożytnych dokumentach egipskich: Książęta leżą na twarzach mówiąc: „Litości!” Nikt spośród Dziewięciu Łukównie podnosi swej głowy. Spustoszenie dla Tehenu, Hatti jest uspokojony. Splądrowany jest Kanaan z wszelkim złem, uprowadzony Aszkelon, pochwycone Gezer, Janoam uczynione jak nieistniejące. Izrael jest zrujnowany, nie ma jego nasienia. Hurru stała się wdową dla Egiptu! Wszystkie ziemie razem, są one uspokojone. Każdy kto był niespokojny został związany.
Stela Merenptaha w bardzo ciekawy sposób potwierdza wielowiekowe istnienie predynastycznego Izraela (co najmniej w okresie XIII—XI p.n.e.), gdyż Ysyrial został ukazany w inskrypcji jako naród pozbawiony własnego króla, państwa czy administracji.
Artykuł analizuje egipskie teksty, artefakty i stanowiska archeologiczne, które pokazują, że Biblia wspomina dokładne wydarzenia z XIII wieku B.C.E. Na przykład nazwy trzech miejsc, które pojawiają się w biblijnym opisie wyjścia Izraela z Egiptu, odpowiadają egipskim nazwom miejsc z okresu Ramesside (XIII-XI w. B.C.E.). Biblia wspomina, że jako niewolnicy Izraelici byli zmuszeni budować miasta Pithoma i Ramzesa. Po dziesięciu plagach Izraelici opuścili Egipt i przekroczyli Yam Suph (przetłumaczone Morze Czerwone lub Morze Reed), którego wody zostały cudownie rozdzielone. Biblijne imiona Pithom, Ramzes i Yam Suph (Morze Czerwone lub Morze Reed) odpowiadają egipskim nazwom miejsc Pi-Ramesse, Pi-Atum i (Pa-) Tjuf. Te trzy nazwy miejsc pojawiają się razem w tekstach egipskich tylko z okresu Ramesside. Nazwa Pi-Ramesse przestała być używana na początku trzeciego okresu pośredniego w Egipcie, który rozpoczął się około 1085 roku pne, i nie pojawił się ponownie później.
Dom robotników z zachodnich Teb wydaje się również potwierdzać XIII-wieczny Exodus. W latach trzydziestych XX wieku archeolodzy z Uniwersytetu Chicago wykopywali w zachodnich Tebach grobowcową świątynię Aya i Horemheba, ostatnich dwóch faraonów XVIII dynastii Egiptu. Świątynia została zbudowana po raz pierwszy przez Aya w XIV-wiecznym POChP, ale Horemheb uzurpował sobie i rozbudował świątynię, kiedy stał się faraonem. (Rządził od końca XIV wieku do początków XIII w.). Horemheb wyrzeźbił każde miejsce, w którym imię Aya było i zastąpił je swoim własnym. Później – podczas panowania Ramzesa IV (XII w.), Świątynia Aya i Horemheb została zburzona.
Podczas swoich wykopalisk Uniwersytet w Chicago odkrył dom i część innego domu należącego do robotników, którym powierzono zadanie wyburzenia świątyni. Plan całego domu jest taki sam jak w domu czteropokojowym, charakterystycznym dla izraelskich mieszkań w epoce żelaza. Jednak w odróżnieniu od modeli izraelskich, które były zwykle zbudowane z kamienia, dom Thebana był zrobiony z chrustu i kiczu. Znaczące jest, że ten dom został zbudowany w Egipcie w tym samym czasie, w którym Izraelici budowali czteropokojowe domy w Kanaanie. Podobieństwa między tymi dwoma sprawiły, że niektórzy spekulowali, że budowniczowie domu Thebaba byli albo proto-Izraelitami, albo grupą blisko związaną z Izraelitami. (….)
To na pewno ekscytujące, gdy zapis archeologiczny pasuje do biblijnego opisu – tak jak w przypadku opisanych tutaj przykładów. Jednakże, chociaż te dowody z pewnością dodają wagi historycznej dokładności elementów biblijnej relacji, nie można jej użyć, aby „udowodnić”, że każdy szczegół historii Wyjścia z Egiptu jest prawdziwy.
A więc powtórzę… Komu wierzyć ?
Postać wiodąca Wj: Mojżesz – z jednej strony: wybraniec, przewodnik, pośrednik między Bogiem a ludem, a z drugiej strony: człowiek obarczony słabościami (egocentryk, zabójca, gwałtownik), ale pozwalający się Bogu stopniowo przemieniać → Lb 12,3: Mojżesz zaś był człowiekiem bardzo skromnym, najskromniejszym ze wszystkich ludzi, jacy żyli na ziemi. http://www.bratalbert.com.pl/content/mojzesz-lider-dojrzewajacy-przez-kryzysy-cz-1.pdf.
Biblia dzieli życie Mojżesza, trwające 120 lat (Pwt 31,2; 34,7), na trzy równe etapy: a) narodziny oraz dorastanie na dworze faraona w Egipcie – 0-40 lat. b) wygnanie w ziemi Madianitów aż do objawienia się Boga na Horebie i nadania misji (Wj 7,7) – 40-80 lat. c) misja Mojżesza: wyprowadzenie Narodu Wybranego z niewoli egipskiej i droga przez pustynię do śmierci w kraju Moabitów (Pwt 31,2; 34,7) – 80-120 lat.
Przejście między każdym z tych etapów znamionował głęboki kryzys osobisty.
Dlaczego Bóg wybrał kogoś, kto zabijał ? Bo Bóg wiedział. Gdyby nie Mojżesz, nie byłoby Chrystusa. Chrystus jako mesjasz uczynił wszystko na nowo i to było dla Ojca najważniejsze. Człowiek nie zna przyszłości i nigdy nie będzie jej znał. Jeśli powiemy, że Bóg Ojciec jest okrutny to znaczy, że Mu po prostu nie ufamy i w Niego nie wierzymy. Bóg wie co robi.
Czekały nas dzisiaj poważniejsze zakupy, więc dzień zaczynamy od odwiedzenia bankomatu. Piotr wziął parę setek i schował do portfela. Pojechaliśmy do katedry. Z oddali zauważyliśmy mężczyznę w wieku mniej więcej 60 lat, który utykając żebrał pod kościołem. Szkoda mi się go zrobiło, ponieważ w kościele nie było ludzi, więc jego „zarobki” mogły być dzisiaj w sobotę naprawdę znikome. Piotr przygotował 5 zł i nakazał mi, żebym i ja przygotowała 5 zł. Stanęliśmy pod „naszym krzyżem”, aby się pomodlić. Po 3 minutach Piotr zaczyna się patrzyć na mnie mając taki wyraz twarzy, jakby usłyszał 100 duchów naraz …
Kasa ! – szepcze – Kasa !
……. – patrzę na niego i nie rozumiem. Ale jego wyraz twarzy pełen paniki szybko mnie oświecił. Zaczęłam się śmiać głośno ciągle stojąc pod krzyżem. Nie mogłam przestać… Piotr kazał przygotować mi 5 zł, a w kieszeni miał te kilka setek wyciągniętych przed chwilą z bankomatu.
Jezus mi powiedział…
Jesteś Mną, a Ja tobą ?
…. i pokazał mi plik banknotów.
Wiesz co bym zrobił ?
Kiwam głową z niedowierzaniem, rozumiem jego panikę. 5 zł to nic, ale 500 zł ? Wyciągam swoją portmonetkę i wybieram wszystkie drobne jakie mam. Nie mam „grubych”, więc nie ma żalu. Piotr z męką na twarzy i łzami w oczach wyciąga dodatkowe 50 zł. Ręka mu drży, bo nie wie, czy dać wszystko, czy te 50 wystarczy. Wychodząc z kościoła wręczamy przygotowane pieniądze mężczyźnie, a ten zaczyna mówić głośnym, wzruszonym głosem.
Na leki będę miał ! Przez dwa lata nie widziałem, ślepy byłem, ale modliłem się do Boga i teraz widzę !
Zasłuchałam się w jego słowa. Musiałam odejść, bo łzy same zaczęły się cisnąć do oczu. Skojarzenie z uzdrowieniem ślepego przez Jezusa było w tej chwili dla mnie oczywiste.
Doszliśmy do auta. Piotr był nie mniej wzruszony niż ja. Zastygł na chwilę, po czym wyciągnął z portfela jeszcze 100 zł i wrócił do mężczyzny. W sumie daliśmy mu około 200 zł i choć nie daliśmy wszystkiego, to oboje poczuliśmy się lekko i szczęśliwi.
Pojechaliśmy do Ikei. Parking pełen aut, masa ludzi w środku, ponieważ jutro zamknięte. Siadamy w gdzieś kącie. Nie rozmawiamy przez dłuższą chwilę myśląc o uzdrowionym mężczyźnie.
Ciekawe ile to jeszcze tak potrwa, te nasze chodzenie tutaj – zaczyna Piotr.
Mój Dom nie tutaj, cóż mi więcej poza koszulą ?
Po co mi więcej jak mam to w Domu ?
No to oddam.
Nic ponad koszulę, oby nagość swą okryć.
Zaczęłam się wahać, czy po takich słowach powinniśmy robić jakiekolwiek zakupy.
Sam mówiłeś, że Ojciec dał ci wielką siłę w modlitwie, ale nie byłeś w stanie mi tego wyjaśnić. To jest to namaszczenie… moim zdaniem. To siła Ojca. Prawda… Homiel? – na wszelki wypadek mówię Homiel.
Koniec tych nauk, sama powinnaś wiedzieć.
Tylu już nauk dostałaś, sama masz uczyć.
Przygadujesz Oli – Piotr się cieszy i myśli, że to Homiel.
Orzekam prawdę.
Hmm….
Jak dostałem tą wizję, gdzie wyszedłem przed szereg do Ojca, ta wizja trwała sekundy, ale ja tam byłem z godzinę.
Nie przesadzaj, tyle to nie trwało, 8-10 minut.
Jedziemy autem na dalsze zakupy.
Odrobiliście jałmużnę za jutro i za dzisiaj.
Za jutro ? – zdziwiłam się, ale zaraz sobie uprzytomniłam, że przecież jutro niedziela i też idziemy do kościoła i też trzeba dać.
To była piękna chwila dla was i dla Nas.
O nim nie wspomnę.
Ktoś kto nie miał na chleb, dostał na szynkę.
Czyli był prawdziwy – pomyślałam.
I co Piotr ? Łatwo się daje jak się ma ?
Gorzej jak się nie ma. Zapamiętaj te słowa.
O kurcze…. To będzie następna próba. Zobaczymy ile dasz, kiedy nie będziesz miał.
Ale jak się ma, to się chce więcej – Piotr powiedział spoglądając na młodego człowieka przejeżdżającego obok w najnowszym Ferrari.
Ta nacja niedługo wyginie.
Nacja tych, którzy nie są wrażliwi na ludzką krzywdę – pomyślałam.
O jaką wolność im chodzi ? – dziwię się, bo naprawdę nie wiem. Robią co chcą, mówią co chcą, wyjeżdżają gdzie chcą… O co im chodzi ?
Przeczesał się diabeł i myśli, że mu wolno.
Zwyciężą ?
W swojej łazience.
Hmm…. Widzę jak łamią sobie zęby gryząc … – Piotr się zamyślił.
Ciekawe masz te wizje… – uspokoiłam się.
Przygotowywałam tekst na blog, w którym pisałam o Emaus.
ŁK; 28 Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. 29 Lecz przymusili Go, mówiąc: «Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił». Wszedł więc, aby zostać z nimi. 30 Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. 31 Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. 32 I mówili nawzajem do siebie: «Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?»
Ciągle nie mogę zrozumieć, dlaczego Jezus nie został przez dwóch Jego uczniów rozpoznany od razu.
Jezus nie chciał być rozpoznany ?
Nie przyszła odpowiedź na to pytanie– … a pytałam już kilka razy.
A dasz ? – Piotr naciska.
A ty drugi taki ? – … dociekliwy.
……. – westchnęłam. Może się dowiem, a może nie.
Homiel, za sny też jesteśmy rozliczani ? Przecież nie panujemy nad swoimi snami.
On tak, ty nie.
Dlaczego ?
To on miał pobrudzone skrzydła, nie ty.
Kolejna wizja, którą Piotr sobie przypomniał. Dziwny anioł z białymi, małymi rogami i białymi skrzydłami, na których były czarne plamy…. uderzał głową w krzyż.- To jakiś mieszaniec?
- Jak mieszaniec to na korepetycje.Piotr zobaczył natychmiast jak ktoś leci w dół, jakby spadał z samolotu. Jeśli taki ktoś ma przejść naukę, to raczej nie spadał do piekła, spadał na ziemię. To życie na ziemi jest poligonem i najlepszym miejscem do szybkiej nauki.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/03/11/1960/
Kurcze, ciężko żyć, gdy ma się świadomość jak to wszystko działa. Trzeba uważać na myśli, na sny, na słowa, na czyny… – mówię w zamyśleniu.
Człowiek czystego serca nie musi… – … się tym martwić.
Dopisane 24. 01. 2019 r.
To on miał pobrudzone skrzydła, nie ty – wspomniana wizja brzmiała dokładnie tak (moje oryginalne zapiski);
Nie umieszczałam jej pierwotnie na blogu, ponieważ też jej nie rozumiałam. Teraz mogę powiedzieć coś istotnego. To nie są do końca wizje, wtedy nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy. Dzisiaj już wiem, że to co Piotr widzi i dotyczy Nieba, to jest przywracana jego pamięć. Większość „niebiańskich” wizji, które ma, to zdarzenia, które były.
Nie przyszła odpowiedź na to pytanie– … ale nadejdzie.
Przeczesał się diabeł i myśli, że mu wolno – pozwolę sobie na prywatną refleksję. W rozmowach z ludźmi, czy to w sklepie, czy w towarzystwie często spotykam się ze stwierdzeniem; nienawidzę / nie lubię PIS. Kiedy zadaję proste pytanie dlaczego? Nikt nie jest w stanie mi odpowiedzieć. To jest przedziwne, ponieważ kiedy zadaję to pytanie dana osoba zamyśla się na chwile szukając w głowie odpowiedzi i w końcu nie odpowiada. Kiedy wymieniam zmiany, które zostały wprowadzone, czyli począwszy od 500+, zakaz sprzedaży polskiej ziemi, zmiany w szkolnictwie, emeryturach itd. Każdy kiwa głową, że to dobrze i wtedy pytam jeszcze raz; to o co panu/pani chodzi? Też nie są w stanie na to odpowiedzieć. Kiedy pytam o co chodzi z konstytucją… to milczą. Ma się takie wrażenie, że większość z nich żyje w jakimś amoku.
Jednak kiedy spojrzymy na ten konflikt polsko – polski z zupełnie innej perspektywy, z perspektywy Nieba nic już nie będzie takie dziwne.
Dzisiaj niedziela i długo spaliśmy po wczorajszej uciążliwej jeździe pociągiem. Pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Spojrzałam na Jezusa ciężkim wzrokiem czując się winna, że tak dawno tu nie byliśmy.
Kocham cię – powiedziałam w myślach zupełnie bezwiednie.
Stałam w bezruchu chwilę zaledwie, kiedy mój wzrok przesunął się na posadzkę. Pod moimi stopami leżało białe serce. Serce… i to białe i w odpowiednim momencie i miejscu nie może być przypadkowe.
Piotr się nachyla i szepcze…
Powiedział mi…
Czas zbierać ludzi na arkę, uratować ile się da.
Wracając autem…
Co to znaczy ? – pytam.
Przecież nie o budowę arki chodzi. To tylko symbol.
Wiadomo, ale chodzi Im o to, że rzeczywiście coś nadchodzi.
Gdyby ludzie naprawdę wierzyli, że Ojciec jest to może nic by się nie stało. Ojciec jest super, ale ludzie Go nie rozumieją – wzrusza ramionami.
Mały, pamiętaj o liściach – … czyli o tym, że nie każdego da się uratować.
Mały, zagarniesz towarzystwo, które masz zagarnąć.
Hmm… Zobaczyłem teraz jak zagarniamy ludzi do przedpokoju, z ziemi do przedpokoju. W trakcie ich przechodzenia zmniejsza się światło nad ziemią, jakby gasła żarówka, aż w końcu ciemność zapadła nad ziemią.
……. – kiwam głową, że rozumiem. To okres przedapokaliptyczny.
Miałem dzisiaj sen. Znalazłem rulon pieniędzy i szukałem właściciela, ale każdy odmawiał, że to nie jego. To oznacza w senniku wygrana. Muszę zagrać, a jak wygram, to kupię ci nowy samochód… – Piotr się cieszy…
Taaa… Ojciec ci wielokrotnie mówił, że bogactwo to Oni. Ta wizja może oznaczać, że to tobie jest dane mieć z Bogiem kontakty, a inni nie są na to gotowi.
Tak myślisz ? – poczuł się zawiedziony, bo mogłam mieć rację.
… Widzę jak Ojciec złapał się za głowę…
Dobrze, że dołączyłem do ciebie deszyfratora.
To nie wygram ?! –Piotr poczuł się mocno rozczarowany. Śmiać mi się chciało, bo wyglądał jak chłopiec, któremu właśnie sprzed nosa zabrano samochodzik.
Wracaliśmy szybko do domu, Piotr wszystkich wyprzedzał na czerwonych światłach.
Znowu cwaniakujesz.
Jestem cwaniakiem ?
Jesteś takim cwaniakiem, jakim ci pozwalamy być.
Wieczorem.
Poczułem smak czekolady z dzieciństwa, jak to możliwe ?
Bo cudaki tak mają, a czasami… Uwaga! Jesteś cudny.
……. – zaczynam się śmiać.
Tylko nie jedz dużo, bo staniesz się podobny do Buddy.
……. – teraz śmieję się już na cały głos.
Ciekawe jakie plany ma Ojciec…
Piotr nic nie wie, ale bezgranicznie zaufał Ojcu.
Szkoda, że tak późno.
…….
Pamiętasz jajo, które zapęczniało ?
Nie tylko by wypeczniało, ale byś ich spalił.
Nie po to cię tu posłałem, żebyś palił.
Nie wiem jak to zniosę.
Ta fala wszystko zmieni.
Siedzę zamyślona, bo nie wiem, czy pisać na blogu o pewnych sprawach…
Nie bój się pisać, bo jesteś z prawdy, więc piszesz prawdę.
A serduszko jest prawdziwe.
……. – i jak tu nie zapłakać …
09. 05. 18 r. Warszawa.
Na kawie siedzimy i obserwujemy ludzi, którzy sporadycznie koło nas przemykają. Przechodzili właśnie bardzo rośli mężczyźni, być może koszykarze.
Przy takich facetach to jestem mały.
Od kiedy to wzrost jest wyznacznikiem ?
…….. – no właśnie.
Wczoraj podczas modlitwy zobaczyłem Jezebela w formie węża. Znowu widziałem garnek i on tam się mieścił. Próbowałem go pokrywką w tym garnku zdusić, ale był wielki, spasiony, łeb mu wychodził z garnka, więc nie miałem wyjścia, musiałem mieczem mu łeb uciąć.
Skąd miałeś miecz ?
Raptem znalazł się w moim ręku.
To ciekawe, że spasiony – analizuję.
To znaczy, że ten diabeł żywi się na ludziach bez przeszkód, jest nienażarty. Ludzie sami ładują mu się pod pysk.
Coraz trudniej mi z nimi walczyć. Wyciągam ich z ziemi jak magnesem, ale one się przeobrażają w glizdy, robale, węże i uciekają na wszystkie strony… Mam wrażenie, że one ciągle się uczą. Za każdym razem muszę zastosować inną technikę.
Ale dajesz radę ?
Staram się – Piotr się zamyślił, ale wyglądał na zmęczonego.
Widziałem w Niebie jakąś paradę… Ludzie się cieszyli, konfetti rzucali w górę. To wyglądało jak w starożytnym Rzymie, białe konie… Wszystko sunęło w stronę tronu Ojca… Jakieś święto mieli, czy co? A ja wolałem iść sobie nad wodę i posiedzieć sam.
……. – Piotr opowiada z taką normalnością, jakby nic nie robiło na nim już wrażenia.
Powiedz, co sobie rozmyślałeś ? Że Bóg do ciebie przyjdzie ?
Tak właśnie myślałem – Piotr się zawstydził.
Co to za impreza ? – pyta.
A co to cię obchodzi, skoro cię to nie interesowało ?
…… – a tego się nie spodziewał.
Spojrzał przed siebie. Myślałam, że się obraził, ale on po prostu coś zobaczył.
Widzę cię tam w bibliotece, wielkiej bibliotece… Jesteś taka wiotka… Nie to co teraz, kawał baby…
…… – miałam ochotę teraz zdzielić go kubkiem od kawy.
Usiedliśmy przy stole i rozmawialiśmy o tych czasach, wspominaliśmy… – ciągle patrzy przed siebie…
Widzisz przyszłość ? A to coś nowego !
A gdzie Chrystus ? – pomyślałam.
… I właśnie wchodzi Jezus. Dlaczego On się nie śmieje? Ciągle tylko się uśmiecha… Mówi do mnie…
Nowa próba cię czeka.
……. – Piotr zapatrzył się na dobre.
Mam pytanko… – przerywam jego milczenie.
Czy Eliasz wiedział, że go wezmą do Nieba? Zapowiadali mu to ?
To pytanie nasunęło mi się pisząc na blogu… Henoch, Eliasz, prawdopodobnie i Melchizedek to osoby, które zawitały w Niebie jeszcze za życia. Byłam ciekawa, czy zostali o tym uprzedzeni.
Dłuuugi weekend ciągle trwa i dzisiaj mamy kolejny wspólny rodzinny obiad. Było radośnie, było apetycznie, kilo od razu więcej, makabra… ale co tam. W dobrych humorach wracaliśmy do siebie.
To dobrze, że tak spędzaliście czas.
Tak ? – Piotr wesoło.
Nieuchronne zmiany nadchodzą.
To jedno z waszych ostatnich wspólnych spotkań.
……. – chyba pobladłam.
Ale jak to ?!
W tym stanie rzeczy tak będzie.
Pytasz Mnie często kiedy Chrystus się urodził, to odpowiadam ci rzeczowo.
… Przypomniał Ojciec jak stałem w morzu, kazał mi wtedy delektować się chwilą i stać. To było przed zawałem… Jakbym miał pożegnać się z morzem.
Staliśmy autem już w garażu rozmawiając dalej. Zgasło światło, a ja po tych słowach wielki ciężar poczułam na swoich barkach.
Więc sama widzisz…
Kiedy pytasz o szczegóły, zaciążyło.
Wiecznie nie możesz pisać i oczekiwać co ma nadejść.
W końcu to nadejdzie.
Może ze mną coś się stać ? – Piotr wzdycha.
Nie może, ale na pewno.
Ola ma wiecznie pisać o teorii ?
Czas na fakty ? – pytam.
Nie na fakty, na czyny.
Wieczorem.
Piotr liczył koszty związane z naprawą łazienki i w międzyczasie słucha w TV też Dziennika.
Ale kupa pieniędzy !
Poproś Ojca, to ci pomoże – śmieję się.
Z telewizora pada zdanie; mój ojciec to zrobił mi prezent.
Nie ojciec ! Tato ! Ojciec jest jeden i tylko ten w Niebie, reszta to tatusiowie. Ojciec jest na Górze ośle !!!
…….. – przewracam oczami. Piotr nigdy chyba się nie zmieni.
Nie podlizuj się Mały.
Liczysz na Moją pomoc przy pieniądzach ?
Nieee, skądże…
Czy może Mnie nabrać ten, którego stworzyłem ?
Czy może być jajko mądrzejsze od kury ?
Czy ja jestem lizusem ? Naprawdę ?
Tak raczej chcesz wymazać swoje winy.
Ojciec ci wszystko wybaczył.
Wielokrotnie to słyszałeś, więc nie bądź gamoniem.
Wojownik się nie podlizuje.
Tracisz czas na jałowe rozważania.
… Ale mi powiedział ! – Piotr wyszeptał.
Nie masz winy skoro ci wybaczono.
Skoro ci cofnięto co było ujemne, zaczynasz od zera.
Ale to nie znaczy, że jesteś zerem.
Piotr wrócił z egzorcyzmów…
Podczas modlitwy znalazłem się w piekle. Nie wiem jakim cudem wsadziłem tam głowę i się rozglądałem, gdzie te cholerne gacki pouciekały. Dokopałem się do jaja znowu. Złapałem gacki, wsadziłem do tego jaja i ono napęczniało jak worek. Związałem na górze, a worek się stał cały pękaty. I wtedy usłyszałem…
Co będzie jak ciebie zabraknie i pęknie ?
Wybuchnie z wielką siłą ?
Na koniec tej wizji znalazłem się w naszym pokoju i zacząłem obrywać suche liście z kwiatów.
Co robisz ?… spytał mnie Ojciec.
Już wiesz, że nie da się wszystkich uratować ?
Hmm…. – zamyśliłam się nad znaczeniem tej wizji.
Oni wszystko obserwują co robię, nawet jak liście obrywałem – Piotr zdziwiony.
I słyszą.
To ciekawa lekcja.
Z gackami twoja prywatna, liście ogólna.
Dopisane 14. 01. 2019 r.
Zgub wagę, będziesz bardziej rześki. Łatwiej przejdziesz – te słowa padły dwa miesiące przed zawałem. Wówczas nie mieliśmy bladego pojęcia co mogą oznaczać. Rzeczywiście, w całym okresie rekonwalescencji najważniejsze okazało się drastyczne obniżenie wagi.
Wiecznie nie możesz pisać i oczekiwać co ma nadejść. W końcu to nadejdzie – zdradzę nieco więcej. To zdanie nie dotyczy tylko naszego życia. Dotyczy również samej Biblii. Od dawien dawna czekamy na coś nieokreślonego co ma nadejść, choćby na apokalipsę, o której się tak wiele mówi, ale tak naprawdę niewielu w nią wierzy. Zdążyliśmy się już przyzwyczaić wszyscy, że wydaje się, iż to tylko puste słowa. A tu niespodzianka. A jednak... W końcu to nadejdzie.
Nie dzisiaj, nie jutro… uspakajam na wszelki wypadek.
Co będzie jak ciebie zabraknie i pęknie ?– cały wszechświat jest zbudowany na zasadzie równowagi i kiedy „pękaty worek” wybuchnie z wielką siłą ta równowaga zostanie zachwiana. Oczywiście, że chciałoby się całe zło zniszczyć, spalić, zakopać, ale nie da się. Tak jak i nie da się wszystkich uratować.
Dzień wolny w Szczecinie, to znaczy dzień kompletnie zajęty. Zajęty na zaległe prace domowe. Piotr wieczorem rozłożył się w fotelu jak długi i nie miał siły się ruszać.
Popracowałeś dzisiaj trochę.
Nooo … – nie miał siły też gadać.
Dobrą robotę zrobiłeś dzisiaj.
Też miałem ciężki dzień.
A co robiłeś ? – Piotr prosto z mostu myśląc, że to Homiel.
Na Górze jesień, grabiłem liście, a pracownikom dałem wolne.
…….. – zaczynam się śmiać.
A dlaczego ?
Bo 1 Maja.
To jesień, czy 1 Maja ? – znowu Piotr.
A nie może być jedno i drugie ?
W sumie … U Was to wszystko jest możliwe …. – Piotr machnął ręką, a ja śmieję się dalej.
To się narobiłeś.
I to jak !
Ojciec jest cudownie dowcipny … Dlaczego ludzie nie znają Go też z tej strony? Chyba nie chcą Go poznać i wolą wierzyć, że jest surowy. Tak jest łatwiej.
02. 05. 18 r. Szczecin.
Dostałam maila.
Czytam i płakać mi się chce.
No widzisz ? – Piotr wyraźnie poruszony.
To tylko dzięki tobie … Sorry … – poprawiam się szybko.
To wszystko dzięki Wam. Nie możesz się wkurzać, kiedy cię o coś pytam, bo bez ciebie to nic nie napiszę.
…… – Piotr się zamyślił.
Ty ! Starszy niż wszystkie pisma …
Słyszysz, co mówi twoja żonka ? Nie kryj się.
Jesteś najstarszy ze starych.
To czemu jestem takim mały wzrostem ? – pyta rozżalony.
W wizji, w której zgłasza się do „Oto jestem” jest wśród wszystkich aniołów najmniejszy i to go, nie wiedzieć czemu, bardzo denerwuje.
To ma najmniejsze znaczenie.
I wyobraź sobie …
Ona napisała w końcu, a ile nie napisało i nie napisze ?
To są owoce waszej…. Naszej twórczości, a przecież „po owocach ich poznacie”.
Dlatego do samego końca będziecie razem.
Ale dzisiaj pisałam ….
- Są różne przedstawienia i różne antrakty. Ciebie powinno interesować, żeby trwał jak najdłużej.
- Dlaczego? – pytam zaciekawiona.
- Czas powrotu to czas rozłąki.
- ……… – musiałam nad tym chwilę się zastanowić. Czas powrotu do Domu… i rozłąka. Czyli nie będziemy wracać razem? Ciarki przeszły mi po plecach.
- Czas powrotu to czas rozłąki.
- Ola będzie bez Piotra, a Piotr bez Oli, na sam koniec.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/05/03/modlitwy-nie-ida-na-darmo-maja-ogromna-sile/
Tuż przed końcem nie będziecie.
…. Ojciec podziękuje ci odpowiednio za to, co robisz. Już ci dziękuje.
Nie trzeba – chciałam się gdzieś schować teraz, to jest dla mnie wielka radość móc pisać.
Jednak już dziękuję.
Jesteś jak ta trąbka w Krakowie (p.s. hejnał), a lubisz Kraków.
Taaaa …
Na razie tylko w Krakowie.
Niewielu na razie wie, ale wielu będzie wiedzieć.
Masz nie zrażać się przeszkodami.
Twoje teksty mogą być nawet bardziej pikantne.
Pikantne ? – Piotr
Ludzie tego potrzebują, choćby jak twoje dawanie pieniędzy.
Ludzie się cieszą i śmieją, a ty biedaku przechodziłeś gehennę.
……. – na samo wspomnienie sami się śmiejemy, rzeczywiście to była gehenna.
Dziękuję ci Ojcze, bo wiem, że to Ty teraz.
Rozumiemy się bez słów jak przyjaciel z przyjacielem.
……. – Piotr się zamyślił.
Ojciec to Ojciec, krótka piłka – Piotr po swojemu.
A coś myślał …
Wieczorem. Nakazano mi przeczytać fragment z Dzienniczka Faustyny.
W tym odosobnieniu Jezus sam jest Mistrzem moim. On sam mnie wychowuje i poucza; czuję to, że jestem pod szczególnym Jego działaniem. Dla swoich niepojętych zamiarów i niezgłębionych wyroków w szczególny sposób jednoczy mnie z sobą i pozwala mi wnikać w tajemnice niepojęte. Jest jedna tajemnica, która mnie łączy z Panem, o której nikt wiedzieć nie może, nawet aniołowie; i chociażbym chciała wypowiedzieć, nie umiem tego wypowiedzieć, a jednak tym żyję i żyć będę na wieki. Ta tajemnica wyróżnia mnie od innych dusz tu na ziemi i w wieczności.
Hmm … Ciekawa jaka to tajemnica – mówię do siebie mając nadzieję, że dostanę odpowiedź.
Ileż to tajemnic jest. Wiecie tak niewiele.
Jak wyglądałoby twoje życie, gdybyś wiedziała ?
Twoje życie by się skończyło.
Hmm … – oczywiście przyznałam rację. Kiedy wie się wszystko, nic nie ma już sensu, nie ma po co walczyć, rozwijać się, uczyć … Nie ma celu.
Wiesz co słyszę ?
Kościół katolicki upaść musi. Jest zepsuty.
???!!! Wooow…
Widzę znowu Głodzia na posadzce.
-Podchodź do księży jak do człowieka, dopiero wtedy stwierdzaj, czy są godni nosić sutannę. -Gdyby wiedzieli, że Chrystus poświęcił się ludziom nie stawiali by sobie pomników. -Ojciec pragnie, by Jego kapłani pozostali w pokorze do końca. -Gdyby ludzie gloryfikowali ubóstwo, nie byłoby na świecie wojen.http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/08/01/jesli-cie-ktos-uderzy-w-prawy-policzek-nadstaw-mu-i-drugi/
Jak on upadnie ? – pytam z ciekawości.
W huku. Sam siebie zdruzgocze.
A odrodzi się ?
Musi, odrodzi się prawdziwy.
…….. Szkoda, że nie wiem kiedy Chrystus ma urodziny – mówię do siebie.
Chcesz Mu życzenia złożyć ?
Taaak, kwiaty bym kupiła … I w ogóle … – Ojciec zaskoczył mnie tym pytaniem.
Codziennie składasz Mu życzenia pisząc co piszesz.
A jednak szkoda … – myślę już w duchu.
Po 20 kwietnia … – dodał po chwili, co mnie zelektryzowało.
Zodiakalny Byk.
???!!! To tak jak Piotruś !
Dopisane 12. 01. 2019 r.
Po pierwsze raz jeszcze dziękujemy wszystkim za maile i za wszystkie maile. One naprawdę wiele dla nas znaczą. I nie chodzi tu tylko o te maile, które są nam przychylne, ale również te, które są pełne wątpliwości. Na nich wszystkich oboje się bardzo uczymy.
Kościół katolicki upaść musi. Jest zepsuty – Kiedy po raz pierwszy pisałam o Głódzie właściwie nie miałam żadnej informacji dlaczego akurat on stał się jakby twarzą tego zepsucia. Jednak ku mojemu zaskoczeniu osoba Bp. Głódzia wypłynęła przy okazji zarzutów wobec nieżyjącego Prałata Jankowskiego. Wiele jest artykułów na ten temat ostatnio, ale moją uwagę przykuł jeden z komentarzy;
„Dokładnie stało sie tak jak pisałem. Kto miałby szukać prawdy ? Bp. Głódź który ledwo został Biskupe tej diecezji od razu wspierał i chwalił Ks. Jankowskiego ? Biskup Głódź znamy z podobnie wystawnego stylu bycia gdzie alkohol, politykierstwo i bogactwo sa na pierwszym miejscu. On miałby rzetelnie zbadać sprawę ks. Jankowskiego ? Mój Kościół Katolicki, kościół katolicki w Polsce właśnie sie kompromituje. Ostre wymagania moralne względem wiernych, restrykcjyne prawo aborcyjne i brak wszelkich ocen moralnych względem duchownych a szczególnie biskupów. Straszne ale niestety prawdziwe.” https://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,36616,pilne-oswiadczenie-kurii-gdanskiej-ws-publikacji-o-ks-jankowskim.html/feed/
Ileż to tajemnic jest. Wiecie tak niewiele – tajemnica to tajemnica, niczego się nie dowiedziałam, ale przy okazji coś o Iskrze.
Zodiakalny Byk – kiedyś rozmawialiśmy, że to nie przypadek, iż człowiek się rodzi w danym dniu, a nie innym. O ile znam kilku zodiakalnych byków łączy ich pewna cecha. Są rzeczowi i konkretni, bardzo często to „urodzeni przywódcy”. Taki też był (jest) Jezus. Konkretny, rzeczowy, stanowczy i odpowiedzialny. Byk; 20.04 – 22. 05. Jezus urodził się w kwietniu, czyli w rachubę wchodzi tylko 10 dni. A ściślej mówiąc 9 dni …. Po 20 kwietnia.
Leżałem na boku. Godzina 22.50. Byłem zmęczony. Spojrzałem gwałtownie w bok, bo kątem oka zauważyłem, że coś się dzieje. Zobaczyłem przesłonę, która dzieli nasze światy, była tak cienka i przezroczysta jak folia. Zza tej folii wysunęła się dłoń, długie, wąskie palce, całkowicie świetliste. Ta dłoń była królewska, biała, szlachetna… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/07/wypelnia-sie-proroctwo-to-co-zostalo-zapisane-sie-wypelni/
Wczoraj mi powiedziała…
Pokazuję to tylko komuś, kto ma wrócić do Domu.
Czyli wrócisz…
Kiedy wyszedłem przed szereg to wyglądałem inaczej niż inni. Inni byli niesamowicie piękni, to były piękne anioły, a ja wyglądałem jak w zgrzebnej szacie.
To porównanie jest jak porównanie Antarktydy z Saharą.
To mylę się ?
Mylisz, ale mów dalej.
Zapisuję to i powieszę w stołówce dla śmiechu.
A co macie na stołówce dzisiaj ?
Zestaw obowiązkowy i mleko.
……. – śmiejemy się. Ojciec nie traktuje Piotra wywodów poważnie.
Może ta fala to ja umrę ? – Piotr robi wielkie oczy.
Ktoś mówi … przecież widziałeś.
Ojciec mówi… – koryguje się szybko.
To ktoś, czy Ojciec ?
To się zastanów w końcu co mówisz.
Za mało pożyczyłem ci mózgu.
……. – wybuchłam śmiechem.
Ale zaraz zwróciłam na coś uwagę. Dlaczego „pożyczyłem” , a nie „dałem” ?
Ktoś skopiował mój film z YouTube i puścił jako swój. Córka chciała, abym coś z tym zrobiła, ale dałam sobie spokój. Jego film miał już około 20 tys. odsłon, mój tylko kilkaset, a ważne niosło przesłanie. Doszłam do wniosku, że nieważne kto. Ważne, by szło do ludzi.
Tak właśnie godzi się ambicję z wiedzą.
Masz ambicję, żeby to robić i wiarę, że to dla Ojca.
I Pan Bóg to widzi – Piotr na to.
Trudno, żeby nie widział kiedy jest Wszechwiedzący.
Kupiłam nowego „Egzorcystę”, w którym szczególnie zainteresowały mnie informacje dotyczące Faustynowej Iskry. „Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście moje.”Zwróciłam uwagę na mały fragment…
Czytam kilka kolejnych artykułów, każdy autor ma swoje zdanie, więc zdezorientowana pytam w końcu…
To co to jest ta iskra ?
Piszesz, a nie wiesz ?
?!
Prawie wiem – odpowiedziałam w myślach. Jednak nie chcę błądzić, ale wiedzieć na pewno.
Jak zobaczysz do końca, nie ujrzysz ważnych rzeczy po drodze.
Czekajcie.
Ojciec nie chce zdradzić wszystkiego naraz, bo wtedy faktycznie nic po drodze już nie będzie takie ważne, a musi być ważne.
Czy ta książka, która powstanie naprawdę może kogoś nawrócić ? – po ostatnim mailu naszły mnie wątpliwości.
Nie bez powodu to piszesz.
Zobaczyłem ziemię oświetloną przez kamerę, w której były koła zębate. Muszą zatrybić rożne wydarzenia, żeby to rozświetliło dalej.
Tyle proroctw jest dookoła. Wydaje się, że każdy coś słyszy – zamyśliłam się.
Prawda jest z jednych ust.
Jak mają się nauczyć co od Ciebie Ojcze, a co od gacka ?
Mają się nauczyć.
Gdyby wiara była łatwa zrobiłbym, aby była łatwa.
Cóż Mi po nich, którzy nie wierzą we Mnie ?
Czy tak dużo żądam dając dekalog ?
Dałem wszytko, a chcę tylko troszkę dla Siebie.
Żeby człowiek kochał drugiego człowieka…
Jak będziesz miłować każdego człowieka wszystkie pozostałe nie będą potrzebne – … wszystkie pozostałe przykazania.
Ojcze, zależy Ci na każdy człowieku, kochasz każdego ?
Kocham każdego, lecz nie na każdym Mi zależy.
Zależy Mi na tych, którym zależy na Mnie.
Jeżeli zależy ci na Mnie, to zależy ci na każdym człowieku.
A Homoseksualiści ?
Choćby nie wiem o jakiej miłości ci mówili, chcą czy nie chcą są skażeni.
Choćby nie wiem o jakim dobru ci mówili, chcą czy nie chcą są skażeni.
Bo tam kryją się robaki.
A co z tymi, którzy rodzą się z DNA homoseksualisty ?
Dotyczy to wszystkich tak samo.
Nie rozdzielaj włosa na czworo, bo pobłądzisz.
Nie ma rozważania.
Dajesz szansę diabłu.
Dopisane 06. 01. 2019 r.
Dałem wszytko, a chcę tylko troszkę dla Siebie.
Żeby człowiek kochał drugiego człowieka…
Trzeba zweryfikować nasze pojmowanie co tak naprawdę znaczy wiara w Boga. Wierzyć w Boga nie znaczy jedynie uczestniczenie w niedzielnej mszy i przyjmowanie kolędy. To może być zdecydowanie za mało. Przetoczę niedawną rozmowę, która wiele wyjaśni.
Piotr podpisywał umowę w pewnej instytucji.
Przyjęła mnie doktorantka astronomii i mówi…
Wie pan… Ja żyję w prawdzie. Mam proste zasady, być dobrym człowiekiem i mówić prawdę.
Jest pani wierząca ?
Nie jestem, ale czy to znaczy, że nie jestem dobra i chcę prawdy ?
Ojcze i co Ty na to ? – Piotr pyta godzinę później.
W takim razie jest wierząca, ale nie wie, że jest.
Piotr dzisiaj lekko chory, więc pozostał w domu. Leży rozciągnięty jak śledź i wodzi oczami dookoła szukając tematu do rozmów.
Dlaczego się Homiel nie odzywasz ?
Ja też muszę czasami pomyśleć.
Widząc, że sobie nie pogada zaczyna oglądać TV, a ja internet. Natrafiłam na najnowszy film ks. Glasa i po obejrzeniu byłam mile zaskoczona, że mówił o Caviezelu. Pokazałam Piotrowi…
Mówi jak Eliasz – podsumował Caviezela.
A skąd wiesz jak mówił Eliasz ?
Noooo, ale mówi jak prorok.
Dotknął Góry i się zmienił.
Oglądaliśmy na Discovery film „Przedziwna planeta”. Piękne widoki, ale najlepsze były komentarze. Ziemia to historia przedziwnych szczęśliwych destrukcji. Jak było uderzenie w ziemię to w takim miejscu, że spowodowało to najlepsze skutki.
Przedziwne szczęśliwe destrukcje ? Skąd my to znamy… ?
Obejrzeliśmy jeszcze jeden film; Kod Jezusa – Maria Magdalena. Choć w Ewangeliach nic o wieku MM nie ma, to naukowcy przypuszczają, że była od Jezusa znacznie starsza. Pytam…
Czy faktycznie była starsza od Jezusa ?
A jakie ma to znaczenie ?
Hmm … – długo się zastanawiałam jakie.
A widzisz ? Sama nie wiesz.
……. – noooo… nie wiem.
Spójrz na ten rok.
… Zobaczyłem teraz wykres jak kardiogram.
Czyli… Wzloty i upadki? Radość i smutek ? – analizuję.
Wszystko związane jest z Piotrem, ale dotyczy was wszystkich.
Cieszę się, że mnie Ojciec wybrał.
Sam wyszedłeś – … przed szereg.
Jak będzie dalej ? – Piotr myśli, że się dowie.
Zapowiada się ciekawie.
Czy nie zdziwiła cię data sądu ?
Oczywiście !!! – krzyknęłam – Równe 2 lata.
Prawie – poprawia mnie Piotr.
Przestań! Zabieg miałeś o godzinie 21, 10 października. Trudno, żeby sąd odbywał się w nocy, dlatego masz parę godzin później o 10 rano.
Racja – przyznaje Piotr.
Ale to ty przecież znasz się na ekonomii.
……. – zaczynam się śmiać. Ojciec mu tej wpadki nigdy nie zapomni.
To kiedy u syna pojawi się dziecko ?
A kiedy ślub ?
Musi być wszystko pobłogosławione. Zapomniałeś w jakiej rodzinie mieszkasz ?
???!!!
Ojcze, Ola się martwi, że tyje – rzeczywiście rośnie mi waga nawet z powietrza i nie mogę nad tym zapanować.
Nie zawracaj Mi tym głowy.
…….. – wybuchłam śmiechem.
Mam wrażenie, że Ojciec wysłał kogoś za mną do pilnowania – Piotr do mnie szeptem.
Mylisz się. Mam dla ochroniarza wysłać innego ochroniarza ?
A jestem ?
Z zachowania nie wyglądasz na poetę.
Ojcze, jesteś tak bardzo mądry. Jak Ty wszystko to ogarniasz? Jesteś niemasowity, wiekuisty… To prawda co mówią o Tobie.
A pytałeś czy znam się na chirurgii…
No wiem.
To w sumie co wiesz ? Ustalmy to raz na zawsze.
Piotr nie odpowiedział, bo nie wiedział. Za to postanowił zmierzyć sobie po raz dziesiąty temperaturę i poszedł po swoje 3 termometry, bo każdemu nie dowierzał.
To jesteś cały ty.
Dostałam maila, który mnie nie zmroził, a zmartwił. Mail od kolejnej osoby, która „słyszy”. Musiałam ukryć część tekstu, bo nie nadawał się do pokazania.
Jak widać czytanie bloga wywołuje różne emocje, a to znaczy, że w zawartych tu słowach naprawdę tkwi realna energia.
Nie możesz zostać wyprowadzana z równowagi – poucza mnie Ojciec.
– Musi być wszystko pobłogosławione. Zapomniałeś w jakiej rodzinie mieszkasz ?– nie zdawaliśmy sobie sprawy jak ważne przy planach Ojca jest Jego błogosławieństwo. Kilka dni temu dowiedziałam się po latach, że moja mama zaszła w ciążę dopiero i tuż po ślubie kościelnym (trzy lata po cywilnym). To samo dotknęło mnie, Krysię (mama Piotra) i prawdopodobnie dotknie mojego syna. Dlaczego to jest takie ważne, aby niektórzy musieli począć się w związku pobłogosławionym przez Boga ? Ojciec powiedział…
Ślub zmienia wszystko.
Ważne, by się urodziły po egzorcyzmach.
Chrzest jest egzorcyzmem. Być może każde ślubowanie stanowi dodatkowy egzorcyzm. I Pierwsza Komunia Święta i Bierzmowanie. Kiedy dwoje ludzi ślubuje sobie miłość przed Bogiem, Ojciec pokazał, że Jego błogosławieństwo wytwarza jakby dodatkową ochronną bańkę. Któż by nie chciał mieć takiej ochrony…
Ojciec nie pozwala na kupno nowego samochodu, nakazuje naprawiać to, co mamy. Problem w tym, że moje auto 10-letnie BMW naprawdę się już sypie, a nie możemy znaleźć odpowiedniego fachowca. Wczoraj Piotr pojechał do naszego podwykonawcy, a tam poznał mężczyznę lat ok. 60, który zajmuje się wyłącznie BMW.
On nam z nieba spadł – Piotr.
Dosłownie ! – roześmiałam się.
Widzisz to ? Ojciec nie chce, abyśmy coś kupowali, abyśmy wydawali.
A ty Mnie posłuchasz.
Przygotowuję teksty na blog i ciągle natrafiam na „ważność października”.
To chyba w tym roku… – zamyślam się.
W październiku będzie się dużo działo.
No na pewno sąd – wtrąca się Piotr.
Zauważ, że to jest równo dwa lata od twojego zawału. Trafiłeś do szpitala wieczorem 10 października.
Ojcze, nie wiem, co powiedzieć. Ty i tak wszystko wiesz. Jak Ty to robisz ?
Ty wiesz jak Mnie rozbawić.
Ojcze, ja nie zasłużyłem na to wszystko, jestem stara ciota.
Za te wszystkie wyzwiska pójdziesz do kąta.
Nie obwiniaj się.
21. 04. 18 r. Warszawa.
Piotr obudził mnie rano mając przy tym bardzo poważną minę.
Miałem przepiękną wizję. Ojciec pokazał mi różę jak z tego filmu „Piękna i bestia”. Róża w kloszu. Z tej róży spadały opłatki i zostały tylko dwa. Pięknie to wyglądało … Jak spadał opłatek, to gwiazdki też spadały.
Coś się ze mną stanie. On w tej bajcie umiera !
Ja pierdzielę…. – załamałam ręce, bo znowu zaczyna.
Patrz na koniec ! Przeobraża się ! Dostaje prawdziwego siebie.
…….. – Piotra to nie przekonało. Opłatki spadły i koniec. Koniec życia.
Gdybyś zobaczył siebie naprawdę, nie uwierzyłbyś, że to ty.
Hmm… Pan Bóg powiedział mi jeszcze, że bardzo się za nami stęsknił. Pokazał mi jak przygarnia nas ramieniem.
Już niedługo.
Pan Bóg pokazał jak jestem ciągle atakowany. Pokazał jak we mnie lecą takie metalowe rozgwiazdy, które mają ninja. Leciały ze wszystkich stron i kiedy dolatywały, ręka Ojca każdą taką rozgwiazdę powstrzymywała. Odrzucał wszystko. Tak mi ludzie źle życzą…
Chyba raczej gacki – poprawiam go.
Nie rozważaj o tych, co chcieli ci zaszkodzić, bo jak widziałeś sporo z nich jest gaszone.
Dziękuję ci Ojcze.
Masz robotę dla Mnie do zrobienia.
Te uderzenia są zewsząd, z różnych stron, kim oni są ?
Zazdrośniki, uważający się za pokrzywdzonych, gacki.
Jeśli nie wyciągnie się skałki z ręki, to po latach boli.
I co dalej Panie Boże ?
Widziałeś.
….. Dzisiaj dopiero zobaczyłem ile na mnie tego idzie, tych złych myśli, energii… Dziękuję ci Ojcze, gdyby nie Ty …
Dopiero teraz to widzisz ?
Wszystko Ci zawdzięczam.
Ano wszystko. Ja ciebie karmię, ty ich karmisz.
Dom, rodzina, firma…
Zapomniałeś o sercu, na którym ponoć się nie znałem.
Przepraszam, znasz się na wszystkim.
Sam cię uczyłem.
Czegóż masz się bać, kiedy jestem przy tobie ?
Ja pilnuję ciebie, ty pilnujesz ich, taki jest układ ?
Tak jest.
Dostałam wczoraj maila. Nie przetaczam go w całości, jedynie we fragmencie.
To nie jest pierwszy mail tego typu, ale ten zastanowił mnie bardziej niż inne. Jeszcze jedna osoba, która rozmawia z Niebem … I choć wiem, że być może ta osoba będzie czytać teraz moje słowa, muszę otwarcie powiedzieć, że mam bardzo mieszane odczucia. A ponieważ nie chcemy się w ocenie pomylić, pytamy Ojca …
Ojcze, co Ty na to ?
Czekaj na tego, który cię rozpozna. Rób swoje.
Jak będę to wiedział ?
Sam powie ci kim jesteś, a ty mu potwierdzisz.
To takie ważne, że rozpozna ?
On pokieruje, to ktoś od Ojca, ale na całkiem innym polu.
Twoje drogi się zetną.
Dopisane 02. 01. 2019 r.
Sam powie ci kim jesteś, a ty mu potwierdzisz – to się jeszcze nie wydarzyło.
Ludzi rozmawiających z Niebem nie jest wielu, ale też nie jest ich tylko kilku. Problemem jest rozpoznanie ile w tych kontaktach jest prawdy i skąd pochodzi źródło informacji. Nasz przypadek, jeśli spojrzeć na to z boku, wymyka się jakby wszelkim regułom. Po pierwsze ten kontakt nie dotyka wyłącznie Piotra, dotyka to mnie i coraz częściej kilka pozostałych członków rodziny. Mamy nagrania, mamy zdjęcia, słowa, które tu padają realizują się w czasie. Jest wiele czynników, które opowiadają się za prawdziwością tego co się dzieje, a jednak na ludzki rozum to jest absolutnie nieprawdopodobne, aby było prawdziwe.
Czasami spotykam się z zarzutem, że wszystko to sprawka diabła. W takim momencie od razu przypomina mi się sytuacja, która spotkała też Jezusa.
Ew. Marka ; Oszczerstwa uczonych w Piśmie. 22 Natomiast uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili: «Ma Belzebuba i przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy». 23 Wtedy przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach:«Jak może szatan wyrzucać szatana? 24 Jeśli jakieś królestwo wewnętrznie jest skłócone, takie królestwo nie może się ostać. 25 I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. 26 Jeśli więc szatanpowstał przeciw sobie i wewnętrznie jest skłócony, to nie może się ostać, lecz koniec z nim. 27 Nie nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże, i wtedy dom jego ograbi. 28 Zaprawdę, powiadam wam: wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. 29 Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego» 30 Mówili bowiem: «Ma ducha nieczystego».
Od Piotra Niebo oczekuje ciągłych modlitw, ciągłych egzorcyzmów. Naprawdę nie wiem jaki poziom inteligencji musiałby mieć diabeł, który walczy o unicestwienie samego siebie.
Niedawno zaskoczył mnie mój znajomy. Czyta ten blog, ale i on w pewnym momencie zwątpił ostatnio… Dlaczego ? Być może dlatego, że zna mnie od lat… Niezmiennie twierdzę, że dużo łatwiej jest uwierzyć komuś, kogo się nie zna, niż nie temu, kogo się zna od „piaskownicy”. Na koniec rozmowy w duchu poprosiłam Ojca…
Daj mu znak, że to dzieje się naprawdę.
Kilka dni później znajomy zadzwonił ponownie opowiadając o pewnym wydarzeniu. Miał wizję tak prawdziwą, że uznał ją za rzeczywistość. Odwiedził go diabeł. Nie będę opowiadać szczegółów, ale chciałam zwrócić na coś uwagę. Dlaczego gacek… Gdyby Ojciec pokazał mu piórko, tęczę, motyla, czyli coś delikatnego, łagodnego na 100 procent jestem pewna, że nawet by tego nie zauważył. A gdyby nawet to za chwilę by stwierdził, znając jego racjonalność, że to zwykły przypadek.
Ale wizyta gacka mocno nim potrząsnęła. I o to chodziło. Nie ma nic lepszego niż wstrząs, aby kogoś obudzić. Dlatego Bóg pozwolił mu na działanie. Pytam się Ojca dlaczego akurat tak …
Niedługo wszystko się zacznie po to, po co zostaliście powołani.
Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego.
Zdaję sobie sprawę, że trudno uwierzyć co tu opisuję, a to przecież nie jest wszystko. Co będzie, gdy opublikuję wszystko ? Po owocach poznacie.
Raiffeisen został sprzedany – Piotr zaczyna o biznesie.
To ma takie dla ciebie znaczenie jak śnieżyca w Australii w 1682 roku– czyli, że tak daleko i tak dawno i nie ma to żadnego znaczenia.
Dobrze wyglądasz – przypatrzyłam się Piotrowi nie widząc w nim żadnych oznak przebytego zawału.
A ty pytałeś, czy Bóg jest dobrym chirurgiem.
A Ja ci powiem, że jest też dobrym prawnikiem.
A jest dobrym spawaczem ? – Piotr ze śmiechem.
Nie bądź taki głupi.
Zna się na wszystkim w przeciwieństwie do ciebie, choć na zewnątrz brylujesz.
Dusiłam się ze śmiechu. Piotr faktycznie w rozmowie z innym ludźmi zawsze wtrąca się w każdy temat, zawsze mając swoje zdanie. Ale… i to powoli się zmienia. Coraz częściej milczy sprawiając wrażenie głęboko zamyślonego.
Fajną wczoraj miałem modlitwę. Wyrzucałem gacki, a one ciągle pokazują się jako długie robale, wyłażą z ziemi i trudno je zniszczyć. A najgorsze, że za każdym razem muszę je tłuc inaczej, bo się bronią.
Chcesz powiedzieć, że się uczą ?
Tak, ciągle muszę inaczej to robić.
Zostawisz lepszy świat, kiedy go zostawisz.
Ale jak na jak długo ? – pytam.
To nie pytanie do Piotra, ale do ludzi co zrobią z tym prezentem dalej.
III Tajemnica Fatimska zawiera tajną klauzulę.
… … – ręce mi opadły, bo już myślałam, że dokopałam się do wszystkiego.
Szukaj.
Rany… ale gdzie ? – pomyślałam.
Szukaj, a znajdziesz.
O czym to jest ?
O tym, co oni z tym zrobią.
Dramatyczne zdarzenia będą, jeśli będzie to źle spożytkowane.
……. – zmartwiłam się, bo już naprawdę nie wiem gdzie szukać.
Jak twoje dzieło ?
To Twoje dzieło Ojcze.
Nasze.
Ja tylko spisuję, nic więcej.
Nie pomniejszaj swojej roli.
To znamię jakie nosisz, jest na najwłaściwszej osobie i nigdy Mnie nie zawiodłaś i mam wielkie zaufanie.
Piotr otrzymał informację, że został wyznaczony termin rozprawy z NIP. 11 października!!!
Ojciec mi powiedział, że sąd nie jest po to, żebym się przejmował. Jest wyznacznikiem daty.
Czyli dla ciebie to znak od kiedy zaczyna się fala.
Będę na tym sądzie coś mówił ?
To Moja sprawa.
A poza tym od kiedy to narzędzie ma tu zdanie ?
……. – śmieję się, narzędzie to tylko narzędzie.
Dzisiaj miałam ciekawą sytuację. Nie udzielam się na Facebooku, ale szukając potrzebnych dla mnie informacji zwróciłam uwagę na posty pewnego człowieka, który bardzo atakował drugiego człowieka. W pierwszym odruchu machnęłam ręką co mnie to obchodzi… Ale coś wierciło mi nieustannie w głowie i wdałam się w dyskusję ostro stając w obronie atakowanego. Pisząc incognito na pewno łatwiej jest wyrażać swoje poglądy, ale przyznać muszę, że wypieki na twarzy miałam.
Dobrze zrobiłam ?
Skoro wiesz, nie pozwól.
Widzisz przeciwnika i zostawiać go ?
Jeśli przejdziesz zaatakuje innego.
W takim razie co z nastawieniem drugiego policzka ? Może powinnam nic nie robić ?
Ty skoro wiesz co wiesz, masz bronić tych, co policzek ciągle nastawiają.
Aha… – jeszcze jedna lekcja.
Siedzimy przed TV i oglądamy „co leci”. Jakiś program o bogatych ludziach szukających kolejnego domu za grube miliony przykuł naszą uwagę.
Jak myślisz…
Czy bardziej szczęśliwy jest biedak, który wie, czy bogacz, który nie wie ?
Hmm…. – cudowne pytanie. Pomyślałam o nas, którzy de facto nie mamy nic, a jesteśmy najszczęśliwszy na świecie.
Leciała reklama programu Hipnotyzer”.
Myślisz, że to możliwe ? Że mogą tak hipnotyzować ? – Piotr zaciekawiony.
Oczywiście, są tacy co mogą hipnotyzować – potwierdzam.
Nie wolno im zbliżać się do ciebie –… do Piotra.
O ! A to Dlaczego ?
Bo ktoś w tobie mieszka.
???!!!
Dopisane 31. 12. 2018 r.
-Bo ktoś w tobie mieszka – przedwczoraj podczas rozmowy zapisałam zdanie, z którym nie wiedziałam do końca co zrobić.
Powiedz im, że nie jestem w tobie w części, jestem w tobie w całości.
Kiedy usłyszałam powiedz im, nie wiedziałam kogo Ojciec ma na myśli. Komu mam to przekazać. Teraz opracowując nowy wpis na blog właśnie doszło do mnie, że chodzi Ojcu o wszystkich, którzy będą to czytać.
Co zrobią z tym prezentem dalej.
III Tajemnica Fatimska zawiera tajną klauzulę.
Dramatyczne zdarzenia będą, jeśli będzie to źle spożytkowane.
Klauzula– zastrzeżenie, postanowienie lub warunek w umowie. Umieszcza się je w kontraktach, aby sprecyzować prawa i obowiązki stron danej umowy. (wiki)
Wszystkie prawdziwe proroctwa miały i mają charakter warunkowy. Nie inaczej jest w przypadku orędzi fatimskich. Jeśli uwierzymy w prawdziwość słów Maryi, to nie można żyć tak jak dotychczas. Jeśli nie uwierzymy, to apokalipsa.
Jednakże…
26 grudnia 1957 r. Postulator przyczyn beatyfikacji św. Francisco i Jacinta przeprowadzili wywiad z Lucią w klasztorze karmelitów w Coimbra, do którego Lucia przeprowadziła się z klasztoru Dorothean w Tuy (z krótkim pobytem w Sardão) w 1948 roku. Po tym wywiadzie, który poruszał szeroki zakres tematów, w tym wiadomości trzej wizjonerzy otrzymali od Matki Bożej w 1917 r. postulator ks. Augustin Fuentes opublikował raport, który został zatwierdzony przez biskupa Leiria-Fatima , w którym ks. Fuentes ogłosił następujące słowa Łucji;
Ojciec, Najświętsza Dziewica nie powiedziała mi [wyraźnie], że jesteśmy w czasach ostatecznych świata, ale sprawiła, że zrozumiałem to z trzech powodów. Pierwszy powód jest taki, że powiedziała mi, że diabeł jest w nastroju do podjęcia decydującej walki z Dziewicą. Decydująca bitwa to ostateczna bitwa, w której jedna strona odniesie zwycięstwo, a druga strona poniesie klęskę. Od tej pory musimy wybierać strony. Albo jesteśmy dla Boga, albo dla diabła. Nie ma innej możliwości. Drugim powodem jest to, że powiedziała do moich kuzynów, tak samo jak do mnie, że Bóg daje dwie ostatnie lekarstwa na świat. Są to Różaniec Święty i nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi. To są dwa ostatnie środki, które oznaczają, że nie będą inni. Trzeci powód jest taki, że w planach Boskiej Opatrzności Bóg zawsze, zanim zamierza ukarać świat, wyczerpuje wszystkie inne środki.https://onepeterfive.com/lucia-fatima-infamous-third-secret/
Mogę jedynie powiedzieć, że Ojciec nie wyczerpał jeszcze wszystkich Swoich środków.