Mały, budzimy cię.

29. 04. 18 r. Szczecin.

Dzień zaczyna się miło.

  • Miałem wizję, siedziałem na koniu w stroju rycerskim, ale bez hełmu. Podchodzi do mnie inny rycerz w pełnym uzbrojeniu i wręcza mi sztandar. Co to znaczy ?
  • ???!!! Przekazanie władzy ? – nie byłam pewna.
  • Mam dla ciebie prezent. Rozprawa to będzie rzeź.
  • Rzeź dla kogo ?
  • Kierunek jest jeden.

Pojechaliśmy na kawę. My, córka i Krysia. Piotr zapłacił 24 zł , a powinien 36. Wrócił do ekspedientki i powiedział, że się pomyliła.

  • Ponieważ był pan tak uczciwy, nie naliczę panu różnicy.
  • ……  – taaaaak, dzień zaczął się naprawę miło. Bądź uczciwy, a to się opłaci. 

Wracając autem rozmawialiśmy o proteście niepełnosprawnych w sejmie. https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/sejm-protest-rodzicow-dzieci-niepelnosprawnych-spisali-postulaty,831084.html

  • Najpierw chcą, żeby rodzili niepełnosprawnych, a potem ich zostawiają na pastwę losu – komentuje Krysia.
  • ……. – słucham i ciśnienie mi rośnie.
  • A ty wiesz, że zanim człowiek się narodzi, wybiera życie jakie będzie miał ? Niepełnosprawny bierze na siebie grzechy innych ludzi ? Dlatego trzeba walczyć o każde życie.
  • ……. – zapadła cisza. Krysia rozdziawiła buzię…
  • Tego nie słyszałam.
  • Zanim urodzimy się, to tam na Górze wybieramy swoich rodziców – mówię dalej.
  • Do was kolejka stała walnął nagle Piotr.
  • … ???!!! …

Spojrzałyśmy z córką na siebie, bo już wiedziałyśmy, że to Homiel się wtrącił. Wtrącił się nawet przy teściowej, która i tak nie zorientowała się co się dzieje. Nie wiem nawet, czy Piotr się zorientował co powiedział. Wyglądał jakby zrobił to zupełnie podświadomie.

  • To było mocne – córka popłakała się ze śmiechu.


Godzinę później przygotowując obiad dla najbliższej rodziny, czyli smażenie kotletów dla 10 osób, córka będąc pod wrażeniem tego co się stało wzięła mnie na spytki…

  • Ciekawe jak nazywa się Homiel. Daję głowę, że to sam Michał !
  • Ciekawe, tego nie brałam pod uwagę – mówię na głos, a w duchu myślę…
  • Gdyby ona wiedziała, że często tak naprawdę to sam Ojciec.
  • … to Ojciec ! – córka mówi głośno i pewnie.
  • …….. – spojrzałam na nią zaskoczona baaardzo uważnie.
  • Czytasz w moich myślach?… – zawahałam się – Nieee… To sam Ojciec ci powiedział… – … poczułam wyraźnie.
  • …….. – córka spojrzała na mnie bez słowa i się rozpłakała.
  • Teraz widzisz jak to się dzieje ? Teraz rozumiesz ?
  • …….. – pokiwała głową płacząc dalej.

Przez długi czas nie była w stanie nic z siebie wykrztusić i ja to rozumiem. Obezwładniające uczucie, kiedy dotyka się Nieba. Zatyka gardło, a łzy same lecą. Cieszyłam się, że do tego doszło, będzie mi teraz znacznie łatwiej rozmawiać z nią o Niebie.


Wieczorem.

Piotr poszedł się położyć.

  • Chcesz coś zapisać ? – krzyczy do mnie z pokoju.
  • No pewnie.
  • Ojciec powiedział…
  • Niedługo wezwę cię.
  • Pamiętaj o innych kiedy nadejdzie ta chwila, a ta chwila nadchodzi.
  • ????
  • Jak masz pamiętać ? – pytam się zdezorientowana.
  • Nie będę pytać, dowiem się… Może ja umrę na kilka dni ?
  • Nie dramatyzuj, zrobię to subtelnie.
  • Ojciec polubił naszą rodzinę. Jak myślisz ? – Piotr.
  • Myślę, że bardzo.
  • Zgadłeś, trudno nie było polubić Naszą rodzinę, a ty zgadłeś.
  • Chętnie zaprosiłbym Cię Ojcze na kawę, przyszedłbyś ?
  • A co powiesz, gdy Ja cię zaproszę na kawę i poślę po ciebie ?
  • Zawsze do Ciebie pojadę.
  • …….. – spojrzeliśmy na siebie w zadumie.
  • Coś się chyba stanie… Gdy się modliłem Jezus przyłożył swoje ręce do moich i swoje czoło do mojego czoła…
  • Jak ja mu zazdroszczę… – pomyślałam.
  • Co myślisz nad taką sytuacją, że ludzie będą się przy tobie rozklejać ?
  • No nie wiem… – Piotr się zaczerwienił zawstydzony.

Nadszedł SMS od córki, napisała „pozdrowienia dla Ojca”.

  • Zobacz Ojcze, masz pozdrowienia.
  • Umiem czytać.
  • …….. – roześmiałam się na całego.
  • Od Oli też masz pozdrowienia.
  • Jej myśli też czytam.
  • …….
  • Mały, budzimy cię.
  • Ojcze, ale tu jestem przecież.
  • Technologię zostaw już Mnie.
  • Ale sądu nie było.
  • Budzimy cię powtórzył.
  • A ile to potrwa ? – pytam.
  • Akurat czas w czasie – czyli tyle ile trzeba.
  • Ojciec w ogóle mnie nie słucha – powiedziałam z żalem, bo w myślach zadałam Mu pytanie, ale odpowiedzi nie dostałam.
  • Jak to nie słucham ? Ty Mnie nie słuchasz.
  • …….. – zmalałam w sekundę.
  • Mam dla ciebie wielkie zadanie.
  • Dla mnie ? – zdziwiłam się, bo nie byłam pewna do kogo Ojciec się teraz zwraca.
  • Masz wszystko spisywać…
  • . pokazuje mi też nagrywanie. Pokazał ciebie jako antenę i fragment z filmu „Odyseja kosmiczna” jak nastawia antenę, aby uratować ludzkość… Czyli to co napiszesz, ma uratować ludzi.

  • No to nie mów za szybko i daj się nagrywać ! – zdenerwowałam się, bo zawsze robi mi o to awantury.
  • ……..
  • Michał też składa ci urodzinowe życzenia.
  • Przywołały Mnie twoje dziewczyny.
  • …….. – zbaraniałam. Nasz rozmowa przy kotletach !
  • Słyszałeś ? – pytam zaskoczona.
  • Oczywiście….
  • Dlaczego Bóg tak ciebie lubi ? – pyta mnie Piotr.
  • Bo jest z Prawdy.


Dopisane 10. 01. 2019 r.

  • Niedługo wezwę cię.

To co zostało tu spisane… wydarzyło się. Subtelnie, tak jak zapowiedział to Ojciec.

Jestem wzruszona czytając te słowa, które oczywiście zdążyłam już zapomnieć. Jestem wzruszona choćby z samego faktu, że zaczęły się realizować.


  • Co myślisz nad taką sytuacją, że ludzie będą się przy tobie rozklejać ? i to się dzieje również. Choćby wczoraj.

Nie masz zmiennika.

27. 04. 18 r. Warszawa.

Wczoraj Piotr musiał jechać do podwykonawcy o 6 rano, więc wstał o 5. Wieczorem nie miał już siły na modlitwę.

  • Zrobiłem wczoraj tylko zestaw obowiązkowy – przyznał.
  • A rano wkładając koszulkę z wizerunkiem Maryi usłyszałem…
  • Pamiętaj o Nas.
  • . Wyobrażasz to sobie ? Nie miałem siły, a tu widzę, że to służba. Codziennie mam się modlić czy chcę, czy nie chcę.
  • Jak to ochroniarz, teraz to twój nowy zawód – śmieję się.
  • Nie masz zmiennika.
  • …….. – Piotr się zamyślił.
  • Ja się nie modlę byle jak. Materializuję ziemię, spłaszczam ją i wyciągam z niej gacki, potem spalam albo wyrzucam do piekła… Nie wiem jak to się dzieje, że to mogę robić, ale to się dzieje…
  • To co ty robisz, nikt tego nie robi.
  • Dlatego nie masz zmiennika.
  • No sorry… Nie miałem siły wczoraj dlatego odpuściłem sobie. I od razu miałem gacka w pokoju o 3 w nocy, siedział na łóżku i się gapił…. – znowu się zamyślił.
  • Kiedy się modlę to koncertuję energię tych najważniejszych w jedną kulę i wtedy ją spalam. Ona jest czarno – stalowa, zamykam w kokonie i wywalam albo spalam… Muszę tylko pierwsze minuty modlitwy przetrwać, bo robią wszystko, żebym się nie modlił, a potem samo idzie… Aż mi się kule na rękach robią przezroczyste…
  • Mówiłem ci. Dzień bez modlitwy dniem straconym.
  • Tyle ci krzyczałem do tego łysego łba !
  • Dobra, rozumiem…
  • ……. – temat śmiertelnie poważny, to dlaczego mi się śmiać chce ? Sposób rozmowy Boga z Piotrem jest dość… osobliwy, trzeba przyznać. Ojciec – syn ? Dwaj przyjaciele ?
  • Kiedyś będą rzeczy po tobie zbierać, żeby mieć.
  • Naprawdę ?!  – teraz to ja robię oczy.
  • Będę chcieli mieć po tobie.
  • ???!!!
  • Czyli… kiedyś ludzie uwierzą w niego ! – zrobiłam odkrycie.
  • Jeśli ktoś będzie chciał mieć na pamiątkę, to znaczy, że uwierzy.
  • Niektórzy na pewno, a niewielu już wierzy.
  • Pan Bóg jest mną rozczarowany za wczoraj.
  • Mówiłem ci, że postawiłem swojego zamiennika i myślałeś, że Nas oszukasz ?
  • Musi być oryginał, bo będzie collapse.
  • Że co ?
  • To znaczy disaster.
  • Katastrofa – tłumaczę Piotrowi.
  • Dlaczego nie zamkniecie mnie w klasztorze ? Tam mógłbym modlić się cały dzień. 
  • Tu jest świat realny i to jest ważne.
  • A moje modlitwy coś dają ? – wtrącam się.
  • Bardzo dużo. Działacie razem.
  • Na ostatnią chwilę zostaniecie rozdzielni, wasze drogi powrotu do Domu są inne.
  • Nie zasługujesz na tą drogę za to, co zrobiłeśzwraca się do Piotra.
  • A ty jesteś niewinna.
  • ???!!!!
  • Zobaczyłem dwa naczynia połączone i zalane wodę, gdy jedno zostało odłączone woda się wylała.

  • Powiadam ci, jesteś żołnierzem.
  • Nie wymyślonym, nie wydumanym. Najprawdziwszym z prawdziwych.
  • Po której stronie staniesz, jesteś żołnierzem. Dlatego masz miecz.
  • A chcę, żebyś był żołnierzem i strategiem.
  • Jest wielu żołnierzy, ale jest też ten jeden Żołnierz.
  • Ola też ?
  • Przywoływany chwilowo też jest. Ten żołnierz wie co chce.
  • Możesz zdezerterować ? – pytam.
  • Wtedy mnie w sekundę wyłączą i nie będę Im potrzebny.
  • Po pierwsze nie jesteś człowiekiem, tylko dostałeś człowieczeństwo.
  • Po co jesteś ? Dla konsumpcji ?
  • Nie po to tu jesteś.
  • A jak nie jesteś po to, to nie po to jesteś.
  • Firmy już dawno nie prowadzisz.
  • Cyryl to prowadzi, tylko nie widzisz.
  • …….. – spojrzeliśmy na siebie z głupim wyrazem twarzy.
  • Co to za imię Cyryl ?! – Piotr kompletnie zdziwiony.
  • Cyryl i Metody ? – pytam niepewnie. Tylko tyle przyszło mi do głowy.
  • Ale chyba nie podpisuje dokumentów ? – ironizuję.
  • Nie, Mały musi mieć autorytet.
  • A gdzie Metody w takim razie ? – pytam.
  • Koło Cyryla.
  • Firma jest w ich rękach.

Patrzymy na siebie zdębiali. Nie wiemy, czy to na poważnie, czy żarty.

  • Z Ojcem nie wygrasz – przygaduję Piotrowi.
  • I całe szczęście.

Wieczorem.

Siedzimy przed TV, zeszyt leży mi na kolanach na wszelki wypadek, spojrzałam na niego…

  • Ostatnio mało notuję, mało rozmawiamy…
  • Hmm… Zanim to powiedziałaś zobaczyłem planetę zapadającą się w siebie i wybuchającą jak wulkan – powiedział zaskoczony.
  • Ciekawe co to znaczy…

W TVP podano informację; Izba Reprezentantów Kongresu USA jednomyślnie, przez aklamację, przyjęła ustawę o sprawiedliwości dla ofiar, którym nie zadośćuczyniono (Justice for Uncompensated Survivors Today – JUST), dotyczącą restytucji mienia ofiar Holokaustu. http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2018-04-25/izba-reprezentantow-przyjela-ustawe-ws-zwrotu-mienia-ofiar-holokaustu/?ref=swiat

  • Ciągle im mało.
  • ?!
  • Ale miałem teraz wizję ! Zobaczyłem wyrastające z USA i Izraela wielkie wieże, z których chciano zaatakować Polskę, rozwaliłem je.


Oglądamy kolejną informację, na którą wszyscy na świecie czekali; Koniec 70-letniej wojny. Historyczne porozumienie Symboliczne gesty, pełne przyjaźni słowa, a przede wszystkim historyczne porozumienie. Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un i prezydent Korei Południowej Mun Dze In zadeklarowali wspólne działania na rzecz pokoju oraz rezygnację z broni nuklearnej Półwyspu Koreańskiego. https://wiadomosci.wp.pl/koniec-70-letniej-wojny-historyczne-porozumienie-6245724738954881g

  • Mów co chcesz, zrobiłeś to. Czyli krótko mówiąc; modlitwa, modlitwa, modlitwa…
  • Taaaak ? – był mega zdziwiony.
  • Twoja, twoja, twoja.
  • Chwilę posiedź i królu złoty do roboty !
  • Dla mnie ?
  • Nie dla ciebie ! Dla Ojca !


Dopisane 08. 01. 2019 r.

  • Cyryl to prowadzi, tylko nie widzisz – jeśli prowadzą to wiem w jaki sposób. Oczywiście to nie Oni podejmują decyzje, to nie oni podpisują umowy i robią przelewy. Co zastanawia, to zadziwiające zbiegi okoliczności lub wydarzenia, które ułatwiają prowadzenie firmy. Na przykład problem, który wydaje się nie do rozwiązania, raptem sam się rozwiązuje. Złośliwy dotąd kontrahent raptem okazuje się miły i bardzo pomocny. Pojawiają się zlecenia, o które się nie zabiegało. I jakoś to wszystko toczy się powoli do przodu…

  • Mów co chcesz, zrobiłeś toczy to możliwe, aby było prawdziwe ? Chyba przyszedł czas, żeby jeszcze raz wytłumaczyć dlaczego; To co ty robisz, nikt tego nie robi. Wielokrotnie pisałam, że ten świat jest Ich animacją, czyli po naszemu hologramem.

Ojciec powiedział jakiś czas temu, że obdarzy go wielkim darem. Ten dar to nie chodzenie po wodzie, lewitowanie, przemieszczanie się w czasie… To jest widzenie tego świata (i nie tylko) w formie hologramu. Widząc w taki sposób, widzi wszystko. Dwa przenikające się ze sobą światy; nasz i Ich. Dlatego łatwiej walczyć mu z diabłem, bo go po prostu widzi. Widzi, gdzie się chowają, gdzie szykują się do ataku, gdzie jest ich najwięcej. Prawdą jest też, że bardzo dużo poświęcił czasu, aby oczyścić koreański półwysep. Prawdą też jest to, że zanim cokolwiek zrobi prosi o zgodę Ojca, ponieważ nic nie dzieje się bez Jego woli. Jeśli więc mamy jeszcze względny pokój na świecie, to tylko dzięki Bogu Ojcu. 

Większość z nas jest wzrokowcami, więc żeby łatwiej zrozumieć co można zdziałać pracując na hologramie, warto zobaczyć to na przykładzie filmu Iron Man; https://www.youtube.com/watch?v=P5k-4-OEuTk

Jeżeli zależy ci na Mnie, to zależy ci na każdym człowieku.

25. 04. 18 r. Warszawa.

Piotrowi zebrało się na wspomnienia…

  • Pamiętasz jak Maryja mi pstryknęła palcami ?
Leżałem na boku. Godzina 22.50. Byłem zmęczony. Spojrzałem gwałtownie w bok, bo kątem oka zauważyłem, że coś się dzieje. Zobaczyłem przesłonę, która dzieli nasze światy, była tak cienka i przezroczysta jak folia. Zza tej folii wysunęła się dłoń, długie, wąskie palce, całkowicie świetliste. Ta dłoń była królewska, biała, szlachetna… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/07/wypelnia-sie-proroctwo-to-co-zostalo-zapisane-sie-wypelni/
  • Wczoraj mi powiedziała…
  • Pokazuję to tylko komuś, kto ma wrócić do Domu.
  • Czyli wrócisz…
  • Kiedy wyszedłem przed szereg to wyglądałem inaczej niż inni. Inni byli niesamowicie piękni, to były piękne anioły, a ja wyglądałem jak w zgrzebnej szacie.
  • To porównanie jest jak porównanie Antarktydy z Saharą.
  • To mylę się ?
  • Mylisz, ale mów dalej.
  • Zapisuję to i powieszę w stołówce dla śmiechu.
  • A co macie na stołówce dzisiaj ?
  • Zestaw obowiązkowy i mleko.
  • ……. – śmiejemy się. Ojciec nie traktuje Piotra wywodów poważnie.
  • Może ta fala to ja umrę ? –  Piotr robi wielkie oczy.
  • Ktoś mówiprzecież widziałeś.
  • Ojciec mówi… – koryguje się szybko.
  • To ktoś, czy Ojciec ?
  • To się zastanów w końcu co mówisz.
  • Za mało pożyczyłem ci mózgu.
  • ……. – wybuchłam śmiechem.

Ale zaraz zwróciłam na coś uwagę. Dlaczego „pożyczyłem” , a nie „dałem” ?  


Ktoś skopiował mój film z YouTube i puścił jako swój. Córka chciała, abym coś z tym zrobiła, ale dałam sobie spokój. Jego film miał już około 20 tys. odsłon, mój tylko kilkaset, a ważne niosło przesłanie. Doszłam do wniosku, że nieważne kto. Ważne, by szło do ludzi.

  • Tak właśnie godzi się ambicję z wiedzą.
  • Masz ambicję, żeby to robić i wiarę, że to dla Ojca.
  • I Pan Bóg to widzi – Piotr na to.
  • Trudno, żeby nie widział kiedy jest Wszechwiedzący.

Kupiłam nowego „Egzorcystę”, w którym szczególnie zainteresowały mnie  informacje dotyczące Faustynowej Iskry. „Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście moje.” Zwróciłam uwagę na mały fragment…

Czytam kilka kolejnych artykułów, każdy autor ma swoje zdanie, więc zdezorientowana pytam w końcu…

  • To co to jest ta iskra ?
  • Piszesz, a nie wiesz ?
  • ?! 
  • Prawie wiem – odpowiedziałam w myślach. Jednak nie chcę błądzić, ale wiedzieć na pewno.
  • Jak zobaczysz do końca, nie ujrzysz ważnych rzeczy po drodze.
  • Czekajcie.

Ojciec nie chce zdradzić wszystkiego naraz, bo wtedy faktycznie nic po drodze już nie będzie takie ważne, a musi być ważne.

  • Czy ta książka, która powstanie naprawdę może kogoś nawrócić ? – po ostatnim mailu naszły mnie wątpliwości.
  • Nie bez powodu to piszesz.

  • Zobaczyłem ziemię oświetloną przez kamerę, w której były koła zębate. Muszą zatrybić rożne wydarzenia, żeby to rozświetliło dalej.
  • Tyle proroctw jest dookoła. Wydaje się, że każdy coś słyszy – zamyśliłam się.
  • Prawda jest z jednych ust.
  • Jak mają się nauczyć co od Ciebie Ojcze, a co od gacka ?
  • Mają się nauczyć.
  • Gdyby wiara była łatwa zrobiłbym, aby była łatwa.
  • Cóż Mi po nich, którzy nie wierzą we Mnie ?
  • Czy tak dużo żądam dając dekalog ?
  • Dałem wszytko, a chcę tylko troszkę dla Siebie.
  • Żeby człowiek kochał drugiego człowieka…
  • Jak będziesz miłować każdego człowieka wszystkie pozostałe nie będą potrzebne – … wszystkie pozostałe przykazania.
  • Ojcze, zależy Ci na każdy człowieku, kochasz każdego ?
  • Kocham każdego, lecz nie na każdym Mi zależy.
  • Zależy Mi na tych, którym zależy na Mnie.
  • Jeżeli zależy ci na Mnie, to zależy ci na każdym człowieku.
  • A Homoseksualiści ?
  • Choćby nie wiem o jakiej miłości ci mówili, chcą czy nie chcą są skażeni.
  • Choćby nie wiem o jakim dobru ci mówili, chcą czy nie chcą są skażeni.
  • Bo tam kryją się robaki.
  • A co z tymi, którzy rodzą się z DNA homoseksualisty ?
  • Dotyczy to wszystkich tak samo.
  • Nie rozdzielaj włosa na czworo, bo pobłądzisz.
  • Nie ma rozważania.
  • Dajesz szansę diabłu.


Dopisane 06. 01. 2019 r.

  • Dałem wszytko, a chcę tylko troszkę dla Siebie.
  • Żeby człowiek kochał drugiego człowieka…

Trzeba zweryfikować nasze pojmowanie co tak naprawdę znaczy wiara w Boga. Wierzyć w Boga nie znaczy jedynie uczestniczenie w niedzielnej mszy i przyjmowanie kolędy. To może być zdecydowanie za mało. Przetoczę niedawną rozmowę, która wiele wyjaśni.

Piotr podpisywał umowę w pewnej instytucji.

  • Przyjęła mnie doktorantka astronomii i mówi…
  • Wie pan… Ja żyję w prawdzie. Mam proste zasady, być dobrym człowiekiem i mówić prawdę.
  • Jest pani wierząca ?
  • Nie jestem, ale czy to znaczy, że nie jestem dobra i chcę prawdy ?
  • Ojcze i co Ty na to ? – Piotr pyta godzinę później.
  • W takim razie jest wierząca, ale nie wie, że jest.
  • Kiedy się dowie, będzie mówiła, że jest.

Musi być wszystko pobłogosławione.

24. 04. 18 r. Warszawa.

Piotr dzisiaj lekko chory, więc pozostał w domu. Leży rozciągnięty jak śledź i wodzi oczami dookoła szukając tematu do rozmów.

  • Dlaczego się Homiel nie odzywasz ?
  • Ja też muszę czasami pomyśleć.

Widząc, że sobie nie pogada zaczyna oglądać TV, a ja internet. Natrafiłam na najnowszy film ks. Glasa i po obejrzeniu byłam mile zaskoczona, że mówił o Caviezelu. Pokazałam Piotrowi…

  • Mówi jak Eliasz – podsumował Caviezela.
  • A skąd wiesz jak mówił Eliasz ?
  • Noooo, ale mówi jak prorok.
  • Dotknął Góry i się zmienił.

Oglądaliśmy na Discovery film „Przedziwna planeta”. Piękne widoki, ale najlepsze były komentarze. Ziemia to historia przedziwnych szczęśliwych destrukcji. Jak było uderzenie w ziemię to w takim miejscu, że spowodowało to najlepsze skutki.

Przedziwne szczęśliwe destrukcje ? Skąd my to znamy… ? 


Obejrzeliśmy jeszcze jeden film; Kod Jezusa – Maria Magdalena. Choć w Ewangeliach nic o wieku MM nie ma, to naukowcy przypuszczają, że była od Jezusa znacznie starsza. Pytam…

  • Czy faktycznie była starsza od Jezusa ?
  • A jakie ma to znaczenie ?
  • Hmm … – długo się zastanawiałam jakie.
  • A widzisz ? Sama nie wiesz.
  • ……. – noooo… nie wiem.
  • Spójrz na ten rok.
  • Zobaczyłem teraz wykres jak kardiogram.

  • Czyli… Wzloty i upadki? Radość i smutek ? – analizuję.
  • Wszystko związane jest z Piotrem, ale dotyczy was wszystkich.
  • Cieszę się, że mnie Ojciec wybrał.
  • Sam wyszedłeś – … przed szereg.
  • Jak będzie dalej ? – Piotr myśli, że się dowie.
  • Zapowiada się ciekawie.
  • Czy nie zdziwiła cię data sądu ?
  • Oczywiście !!! – krzyknęłam – Równe 2 lata.
  • Prawie – poprawia mnie Piotr.
  • Przestań! Zabieg miałeś o godzinie 21, 10 października. Trudno, żeby sąd odbywał się w nocy, dlatego masz parę godzin później o 10 rano.
  • Racja – przyznaje Piotr.
  • Ale to ty przecież znasz się na ekonomii.
  • ……. – zaczynam się śmiać. Ojciec mu tej wpadki nigdy nie zapomni.
  • To kiedy u syna pojawi się dziecko ?
  • A kiedy ślub ?
  • Musi być wszystko pobłogosławione. Zapomniałeś w jakiej rodzinie mieszkasz ?
  • ???!!!
  • Ojcze, Ola się martwi, że tyje – rzeczywiście rośnie mi waga nawet z powietrza i nie mogę nad tym zapanować.
  • Nie zawracaj Mi tym głowy.
  • …….. – wybuchłam śmiechem. 
  • Mam wrażenie, że Ojciec wysłał kogoś za mną do pilnowania – Piotr do mnie szeptem.
  • Mylisz się. Mam dla ochroniarza wysłać innego ochroniarza ?
  • A jestem ?
  • Z zachowania nie wyglądasz na poetę.
  • Ojcze, jesteś tak bardzo mądry. Jak Ty wszystko to ogarniasz? Jesteś niemasowity, wiekuisty… To prawda co mówią o Tobie.
  • A pytałeś czy znam się na chirurgii…
  • No wiem.
  • To w sumie co wiesz ? Ustalmy to raz na zawsze.

Piotr nie odpowiedział, bo nie wiedział. Za to postanowił zmierzyć sobie po raz dziesiąty temperaturę i poszedł po swoje 3 termometry, bo każdemu nie dowierzał.

  • To jesteś cały ty.

Dostałam maila, który mnie nie zmroził, a zmartwił. Mail od kolejnej osoby, która „słyszy”. Musiałam ukryć część tekstu, bo nie nadawał się do pokazania.

Jak widać czytanie bloga wywołuje różne emocje, a to znaczy, że w zawartych tu słowach naprawdę tkwi realna energia.

  • Nie możesz zostać wyprowadzana z równowagi poucza mnie Ojciec.
  • Po to masz tą kartkę.
- Weź sobie to do serca co ci powiedziałem. 
- Napisz kartkę i cierpliwość i naklej na komputer. 
- ?! – dawno nie usłyszałam tak konkretnej wskazówki. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/29/nieuchronne-staje-sie-rzeczywistoscia/



Dopisane 04. 01. 2019 r.

– Musi być wszystko pobłogosławione. Zapomniałeś w jakiej rodzinie mieszkasz ? nie zdawaliśmy sobie sprawy jak ważne przy planach Ojca jest Jego błogosławieństwo. Kilka dni temu dowiedziałam się po latach, że moja mama zaszła w ciążę dopiero i tuż po ślubie kościelnym (trzy lata po cywilnym). To samo dotknęło mnie, Krysię (mama Piotra) i prawdopodobnie dotknie mojego syna. Dlaczego to jest takie ważne, aby niektórzy musieli począć się w związku pobłogosławionym przez Boga ? Ojciec powiedział…

  • Ślub zmienia wszystko.
  • Ważne, by się urodziły po egzorcyzmach. 

Chrzest jest egzorcyzmem. Być może każde ślubowanie stanowi dodatkowy egzorcyzm. I  Pierwsza Komunia Święta i Bierzmowanie. Kiedy dwoje ludzi ślubuje sobie miłość przed Bogiem, Ojciec pokazał, że Jego błogosławieństwo  wytwarza jakby dodatkową ochronną bańkę. Któż by nie chciał mieć takiej ochrony…

Bóg z Boga, Światłość ze Światłości.

20. 04. 18 r. Warszawa.

Ojciec nie pozwala na kupno nowego samochodu, nakazuje naprawiać to, co mamy. Problem w tym, że moje auto 10-letnie BMW naprawdę się już sypie, a nie możemy znaleźć odpowiedniego fachowca. Wczoraj Piotr pojechał do naszego podwykonawcy, a tam poznał mężczyznę lat ok. 60, który zajmuje się wyłącznie BMW. 

  • On nam z nieba spadł – Piotr.
  • Dosłownie ! – roześmiałam się.
  • Widzisz to ? Ojciec nie chce, abyśmy coś kupowali, abyśmy wydawali.
  • A ty Mnie posłuchasz.

Przygotowuję teksty na blog i ciągle natrafiam na „ważność października”.

  • To chyba w tym roku… – zamyślam się.
  • W październiku będzie się dużo działo.
  • No na pewno sąd – wtrąca się Piotr.
  • Zauważ, że to jest równo dwa lata od twojego zawału. Trafiłeś do szpitala wieczorem 10 października.
  • Ojcze, nie wiem, co powiedzieć. Ty i tak wszystko wiesz. Jak Ty to robisz ?
  • Ty wiesz jak Mnie rozbawić.
  • Ojcze, ja nie zasłużyłem na to wszystko, jestem stara ciota.
  • Za te wszystkie wyzwiska pójdziesz do kąta.
  • Nie obwiniaj się.


21. 04. 18 r. Warszawa.

Piotr obudził mnie rano mając przy tym bardzo poważną minę.

  • Miałem przepiękną wizję. Ojciec pokazał mi różę jak z tego filmu „Piękna i bestia”. Róża w kloszu. Z tej róży spadały opłatki i zostały tylko dwa. Pięknie to wyglądało … Jak spadał opłatek, to gwiazdki też spadały.

  • Coś się ze mną stanie. On w tej bajcie umiera !
  • Ja pierdzielę…. – załamałam ręce, bo znowu zaczyna.
  • Patrz na koniec ! Przeobraża się ! Dostaje prawdziwego siebie.
  • …….. – Piotra to nie przekonało. Opłatki spadły i koniec. Koniec życia.
  • Gdybyś zobaczył siebie naprawdę, nie uwierzyłbyś, że to ty.
  • Hmm… Pan Bóg powiedział mi jeszcze, że bardzo się za nami stęsknił. Pokazał mi jak przygarnia nas ramieniem.
  • Już niedługo.
  • Pan Bóg pokazał jak jestem ciągle atakowany. Pokazał jak we mnie lecą takie metalowe rozgwiazdy, które mają ninja. Leciały ze wszystkich stron i kiedy dolatywały, ręka Ojca każdą taką rozgwiazdę powstrzymywała. Odrzucał wszystko. Tak mi ludzie źle życzą…
  • Chyba raczej gacki – poprawiam go.

  • Nie rozważaj o tych, co chcieli ci zaszkodzić, bo jak widziałeś sporo z nich jest gaszone.
  • Dziękuję ci Ojcze.
  • Masz robotę dla Mnie do zrobienia.
  • Te uderzenia są zewsząd, z różnych stron, kim oni są ?
  • Zazdrośniki, uważający się za pokrzywdzonych, gacki.
  • Jeśli nie wyciągnie się skałki z ręki, to po latach boli.
  • I co dalej Panie Boże ?
  • Widziałeś.
  • ….. Dzisiaj dopiero zobaczyłem ile na mnie tego idzie, tych złych myśli, energii… Dziękuję ci Ojcze, gdyby nie Ty …
  • Dopiero teraz to widzisz ?
  • Wszystko Ci zawdzięczam.
  • Ano wszystko. Ja ciebie karmię, ty ich karmisz.
  • Dom, rodzina, firma…
  • Zapomniałeś o sercu, na którym ponoć się nie znałem.
  • Przepraszam, znasz się na wszystkim.
  • Sam cię uczyłem. 
  • Czegóż masz się bać, kiedy jestem przy tobie ?
  • Ja pilnuję ciebie, ty pilnujesz ich, taki jest układ ?
  • Tak jest.

Dostałam wczoraj maila. Nie przetaczam go w całości, jedynie we fragmencie.

To nie jest pierwszy mail tego typu, ale ten zastanowił mnie bardziej niż inne. Jeszcze jedna osoba, która rozmawia z Niebem … I choć wiem, że być może ta osoba będzie czytać teraz moje słowa, muszę otwarcie powiedzieć, że mam bardzo mieszane odczucia. A ponieważ nie chcemy się w ocenie pomylić, pytamy Ojca …

  • Ojcze, co Ty na to ?
  • Czekaj na tego, który cię rozpozna. Rób swoje.
  • Jak będę to wiedział ?
  • Sam powie ci kim jesteś, a ty mu potwierdzisz.
  • To takie ważne, że rozpozna ?
  • On pokieruje, to ktoś od Ojca, ale na całkiem innym polu.
  • Twoje drogi się zetną.



Dopisane 02. 01. 2019 r.

  • Sam powie ci kim jesteś, a ty mu potwierdzisz – to się jeszcze nie wydarzyło.

Ludzi rozmawiających z Niebem nie jest wielu, ale też nie jest ich tylko kilku. Problemem jest rozpoznanie ile w tych kontaktach jest prawdy i skąd pochodzi źródło informacji. Nasz przypadek, jeśli spojrzeć na to z boku, wymyka się jakby wszelkim regułom. Po pierwsze ten kontakt nie dotyka wyłącznie Piotra, dotyka to mnie i coraz częściej kilka pozostałych członków rodziny. Mamy nagrania, mamy zdjęcia, słowa, które tu padają realizują się w czasie. Jest wiele czynników, które opowiadają się za prawdziwością tego co się dzieje, a jednak na ludzki rozum to jest absolutnie nieprawdopodobne, aby było prawdziwe.

Czasami spotykam się z zarzutem, że wszystko to sprawka diabła. W takim momencie od razu przypomina mi się sytuacja, która spotkała też Jezusa.

Ew. Marka ; Oszczerstwa uczonych w Piśmie. 22 Natomiast uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili: «Ma Belzebuba i przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy». 23 Wtedy przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach: «Jak może szatan wyrzucać szatana? 24 Jeśli jakieś królestwo wewnętrznie jest skłócone, takie królestwo nie może się ostać. 25 I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. 26 Jeśli więc szatan powstał przeciw sobie i wewnętrznie jest skłócony, to nie może się ostać, lecz koniec z nim. 27 Nie nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże, i wtedy dom jego ograbi.  28 Zaprawdę, powiadam wam: wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. 29 Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego» 30 Mówili bowiem: «Ma ducha nieczystego».

Od Piotra Niebo oczekuje ciągłych modlitw, ciągłych egzorcyzmów. Naprawdę nie wiem jaki poziom inteligencji musiałby mieć diabeł, który walczy o unicestwienie samego siebie.  

Niedawno zaskoczył mnie mój znajomy. Czyta ten blog, ale i on w pewnym momencie zwątpił ostatnio… Dlaczego ? Być może dlatego, że zna mnie od lat… Niezmiennie twierdzę, że dużo łatwiej jest uwierzyć komuś, kogo się nie zna, niż nie temu, kogo się zna od „piaskownicy”. Na koniec rozmowy w duchu poprosiłam Ojca…

  • Daj mu znak, że to dzieje się naprawdę. 

Kilka dni później znajomy zadzwonił ponownie opowiadając o pewnym wydarzeniu. Miał wizję tak prawdziwą, że uznał ją za rzeczywistość. Odwiedził go diabeł. Nie będę opowiadać szczegółów, ale chciałam zwrócić na coś uwagę. Dlaczego gacek… Gdyby Ojciec pokazał mu piórko, tęczę, motyla, czyli coś delikatnego, łagodnego na 100 procent jestem pewna, że nawet by tego nie zauważył. A gdyby nawet to za chwilę by stwierdził, znając jego racjonalność, że to zwykły przypadek. 

Ale wizyta gacka mocno nim potrząsnęła. I o to chodziło. Nie ma nic lepszego niż wstrząs, aby kogoś obudzić. Dlatego Bóg pozwolił mu na działanie. Pytam się Ojca dlaczego akurat tak …

  • Niedługo wszystko się zacznie po to, po co zostaliście powołani.
  • Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego.

Zdaję sobie sprawę, że trudno uwierzyć co tu opisuję, a to przecież nie jest wszystko. Co będzie, gdy opublikuję wszystko ? Po owocach poznacie. 

III Tajemnica Fatimska zawiera tajną klauzulę.

19. 04. 18 r. Warszawa.

  • Raiffeisen został sprzedany – Piotr zaczyna o biznesie.
  • To ma takie dla ciebie znaczenie jak śnieżyca w Australii w 1682 roku – czyli, że tak daleko i tak dawno i nie ma to żadnego znaczenia.
  • Dobrze wyglądasz – przypatrzyłam się Piotrowi nie widząc w nim żadnych oznak przebytego zawału.
  • A ty pytałeś, czy Bóg jest dobrym chirurgiem.
  • A Ja ci powiem, że jest też dobrym prawnikiem.
  • A jest dobrym spawaczem ? – Piotr ze śmiechem.
  • Nie bądź taki głupi.
  • Zna się na wszystkim w przeciwieństwie do ciebie, choć na zewnątrz brylujesz.

Dusiłam się ze śmiechu. Piotr faktycznie w rozmowie z innym ludźmi zawsze wtrąca się w każdy temat, zawsze mając swoje zdanie. Ale… i to powoli się zmienia. Coraz częściej milczy sprawiając wrażenie głęboko zamyślonego.

  • Fajną wczoraj miałem modlitwę. Wyrzucałem gacki, a one ciągle pokazują się jako długie robale, wyłażą z ziemi i trudno je zniszczyć. A najgorsze, że za każdym razem muszę je tłuc inaczej, bo się bronią.
  • Chcesz powiedzieć, że się uczą ?
  • Tak, ciągle muszę inaczej to robić.
  • Zostawisz lepszy świat, kiedy go zostawisz.
  • Ale jak na jak długo ? – pytam.
  • To nie pytanie do Piotra, ale do ludzi co zrobią z tym prezentem dalej.
  • III Tajemnica Fatimska zawiera tajną klauzulę.
  • …   … – ręce mi opadły, bo już myślałam, że dokopałam się do wszystkiego.
  • Szukaj.
  • Rany… ale gdzie ? – pomyślałam.
  • Szukaj, a znajdziesz.
  • O czym to jest ?
  • O tym, co oni z tym zrobią.
  • Dramatyczne zdarzenia będą, jeśli będzie to źle spożytkowane.
  • ……. – zmartwiłam się, bo już naprawdę nie wiem gdzie szukać.
  • Jak twoje dzieło ?
  • To Twoje dzieło Ojcze.
  • Nasze.
  • Ja tylko spisuję, nic więcej.
  • Nie pomniejszaj swojej roli.
  • To znamię jakie nosisz, jest na najwłaściwszej osobie i nigdy Mnie nie zawiodłaś i mam wielkie zaufanie.

To ciekawe, że Ojciec nawiązał dzisiaj do Fatimy, właśnie miałam pisać na blogu tekst; http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/19/jak-zaufasz-to-nawet-kruki-beda-cie-karmic/


Wieczorem.

Piotr otrzymał informację, że został wyznaczony termin rozprawy z NIP. 11 października!!!

  • Ojciec mi powiedział, że sąd nie jest po to, żebym się przejmował. Jest wyznacznikiem daty.
  • Czyli dla ciebie to znak od kiedy zaczyna się fala.
  • Będę na tym sądzie coś mówił ?
  • To Moja sprawa.
  • A poza tym od kiedy to narzędzie ma tu zdanie ?
  • ……. – śmieję się, narzędzie to tylko narzędzie.

Dzisiaj miałam ciekawą sytuację. Nie udzielam się na Facebooku, ale szukając potrzebnych dla mnie informacji zwróciłam uwagę na posty pewnego człowieka, który bardzo atakował drugiego człowieka. W pierwszym odruchu machnęłam ręką co mnie to obchodzi… Ale coś wierciło mi nieustannie w głowie i wdałam się w dyskusję ostro stając w obronie atakowanego. Pisząc incognito na pewno łatwiej jest wyrażać swoje poglądy, ale przyznać muszę, że wypieki na twarzy miałam.

  • Dobrze zrobiłam ?
  • Skoro wiesz, nie pozwól.
  • Widzisz przeciwnika i zostawiać go ?
  • Jeśli przejdziesz zaatakuje innego.
  • W takim razie co z nastawieniem drugiego policzka ? Może powinnam nic nie robić ?
  • Ty skoro wiesz co wiesz, masz bronić tych, co policzek ciągle nastawiają.
  • Aha…   – jeszcze jedna lekcja.

Siedzimy przed TV i oglądamy „co leci”. Jakiś program o bogatych ludziach szukających kolejnego domu za grube miliony przykuł naszą uwagę.

  • Jak myślisz…
  • Czy bardziej szczęśliwy jest biedak, który wie, czy bogacz, który nie wie ?
  • Hmm…. – cudowne pytanie. Pomyślałam o nas, którzy de facto nie mamy nic, a jesteśmy najszczęśliwszy na świecie.

Leciała reklama programu Hipnotyzer”.

  • Myślisz, że to możliwe ? Że mogą tak hipnotyzować ? – Piotr zaciekawiony.
  • Oczywiście, są tacy co mogą hipnotyzować – potwierdzam. 
  • Nie wolno im zbliżać się do ciebie – … do Piotra. 
  • O ! A to Dlaczego ?
  • Bo ktoś w tobie mieszka.
  • ???!!! 

 



Dopisane 31. 12. 2018 r.

-Bo ktoś w tobie mieszkaprzedwczoraj podczas rozmowy zapisałam zdanie, z którym nie wiedziałam do końca co zrobić.

  • Powiedz im, że nie jestem w tobie w części, jestem w tobie w całości.

Kiedy usłyszałam powiedz im, nie wiedziałam kogo Ojciec ma na myśli. Komu mam to przekazać. Teraz opracowując nowy wpis na blog właśnie doszło do mnie, że chodzi Ojcu o wszystkich, którzy będą to czytać.


  • Co zrobią z tym prezentem dalej.
  • III Tajemnica Fatimska zawiera tajną klauzulę.
  • Dramatyczne zdarzenia będą, jeśli będzie to źle spożytkowane.

Klauzula zastrzeżenie, postanowienie lub warunek w umowie. Umieszcza się je w kontraktach, aby sprecyzować prawa i obowiązki stron danej umowy. (wiki)

Wszystkie prawdziwe proroctwa miały i mają charakter warunkowy. Nie inaczej jest w przypadku orędzi fatimskich. Jeśli uwierzymy w prawdziwość słów Maryi, to nie można żyć tak jak dotychczas. Jeśli nie uwierzymy, to apokalipsa.

Jednakże… 

26 grudnia 1957 r. Postulator przyczyn beatyfikacji św. Francisco i Jacinta przeprowadzili wywiad z Lucią w klasztorze karmelitów w Coimbra, do którego Lucia przeprowadziła się z klasztoru Dorothean w Tuy (z krótkim pobytem w Sardão) w 1948 roku. Po tym wywiadzie, który poruszał szeroki zakres tematów, w tym wiadomości trzej wizjonerzy otrzymali od Matki Bożej w 1917 r. postulator ks. Augustin Fuentes opublikował raport, który został zatwierdzony przez biskupa Leiria-Fatima , w którym ks. Fuentes ogłosił następujące słowa Łucji;

Ojciec, Najświętsza Dziewica nie powiedziała mi [wyraźnie], że jesteśmy w czasach ostatecznych świata, ale sprawiła, że ​zrozumiałem to z trzech powodów. Pierwszy powód jest taki, że powiedziała mi, że diabeł jest w nastroju do podjęcia decydującej walki z Dziewicą. Decydująca bitwa to ostateczna bitwa, w której jedna strona odniesie zwycięstwo, a druga strona poniesie klęskę. Od tej pory musimy wybierać strony. Albo jesteśmy dla Boga, albo dla diabła. Nie ma innej możliwości. Drugim powodem jest to, że powiedziała do moich kuzynów, tak samo jak do mnie, że Bóg daje dwie ostatnie lekarstwa na świat. Są to Różaniec Święty i nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi. To są dwa ostatnie środki, które oznaczają, że nie będą inni. Trzeci powód jest taki, że w planach Boskiej Opatrzności Bóg zawsze, zanim zamierza ukarać świat, wyczerpuje wszystkie inne środki. https://onepeterfive.com/lucia-fatima-infamous-third-secret/

Mogę jedynie powiedzieć, że Ojciec nie wyczerpał jeszcze wszystkich Swoich środków.

Nieuchronne staje się rzeczywistością.

18. 04. 18 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Rano w kościele zaraz po eucharystii usłyszałem…
  • Mam ci parę rzeczy do powiedzenia.
  • Ojcze nie chcę wiedzieć, chcę Ci oddać cześć.
  • Kurka wodna jak można nie chcieć – pomyślałam zaraz, ale z drugiej strony widzę, że Piotr wykazał się wielką dojrzałością. Przedłożył chwałę nad ciekawość.
  • Szedłem do ciebie na kawę i po drodze, dosłownie przed chwilą powiedział do mnie Ojciec…
  • Już dorosłeś do tego, bym objawił ci prawdę tego świata.
  • ???!!!
  • Wyobrażasz sobie? Idę sobie spokojnie i to słyszę ? … Ojciec jest tak nieprzewidywalny… – kręci głową.
  • No trudno, żebym był przewidywalny.
  • Coś muszę mieć dla Siebie.
  • …….. – uśmiechnęłam się. Ojciec wydaje się „być bardziej człowiekiem” niż sam człowiek.
  • Ojcze, dlaczego ?
  • Dorósł.
  • Ojcze, cokolwiek robisz jest po coś… To po co ma wiedzieć… ? – dociekam dalej.
  • ……. – Piotr długo nie odpowiadał, tylko ocierał łzy…
  • Powiedział… że jak się dowiem, to mogę odejść…
  • ……. – zaniemówiłam na chwilę.
  • Oooook, ale co usłyszałeś ?
  • Bo się stęskniłem.
  • Rozumiem…
  • ………
  • Oczekuję twojej roztropności co do mamy.
  • Jak będzie mówiła 15 raz to samo, masz się nie wkurzać.
  • ……. – czerwona się zrobiłam, bo wczoraj właśnie o tym mówiłam. Brakuje mi cierpliwości do mojej mamy. Niestety…
  • Przeważa wkurzenie nad cierpliwość.
  • ……. – jeszcze bardziej czerwona się zrobiłam.
  • Ale dostałaś – Piotr się ucieszył, że taka święta to nie jestem.
  • Potraktowałem cię jak studenta, a nie jak nauczyciela.
  • A kto ma ich uczyć jak nie ty ?
  • Jedna pokłada w tobie nadzieję, a i druga, a której nie wiesz.
  • ???!!!
  • Ojciec pokazał mi kwiat, który się zamyka w sobie pod wpływem zewnętrznych bodźców.

  • Daj się napatrzeć i nawąchać jako kwiat z Mojego ogrodu.
  • Daj się pachnieć.
  • Nie zrażaj się.
  • To jest kolejna lekcja dla ciebie.
  • ……. – zapisywałam wszystko skrzętnie i oczu nie podnosiłam ze wstydu.
  • Ale Pan Bóg ci przygadał.
  • Nie przygadał, ale pouczył.
  • Weź sobie to do serca co ci powiedziałem.
  • Napisz kartkę i cierpliwość i naklej na komputer.
  • ?!  – dawno nie usłyszałam tak konkretnej wskazówki. Zaczęłam się zastanawiać, czy w ogóle o tym pisać.
  • Bez ciebie…do Piotra – Świat ludzi twoich się zawali.
  • Ty widzisz ich, a Ja widzę ich rodziny.
  • Nieuchronne staje się rzeczywistością.
  • …….
  • Ojciec jest niesamowity – Piotr.
  • Nie bój się pisać to co słyszysz.
  • Pociągniesz jeszcze więcej za sobą.
  • Ojcze, jestem za głupia, widzę swoje ograniczenia.
  • Ja ich nie widzę. Widzę brak w tobie wiary.
  • Działaj instynktownie, jak instynktownie użyłaś miecza.

Byliśmy zaskoczeni. Ojciec przypomniał wizję sprzed wielu lat.

Jestem na jakieś przestrzeni, za mną stoi kilka nieznanych mi osób. Pośród nich jest moja córka. W pewnej chwili do tych ludzi docierają czarne długie robale, wyglądają jak glizdy, jest ich tysiące. Nie mam pojęcia skąd się wzięły. Jest ich tak dużo, że oblepiają ich szczelnie. Ci ludzie padają na ziemię jeden po drugim i wiem, że umierają. Widzę, jak te robaki atakują moją córkę, oblepiają jej rękę, a ona stoi jak wryta. Decyduję się działać. Raptem w mojej prawej dłoni pojawia się miecz. Unoszę go do góry i widzę, jak wali w niego z góry strumień światła. Przez moją głowę przemyka myśl, że miecz jest wyjątkowo piękny i krystalicznie czysty. Kojarzy mi się z obrazem, gdzie archanioł Michał trzyma taki sam miecz w swojej dłoni. Kiedy miecz zostaje naświetlony nie zastanawiając się odcinam po prostu rękę, która jest już czarna i oblepiona przez robale. Robię to szybko i zdecydowanie. To ją ratuje. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/11/2005-rok/
  • Jestem w tobie.
  • …….
  • Ciekawe co to za prawda jest – Piotr powraca do słów Ojca.
  • Hmm… Może być szokująca.
  • I jest szokująca, jest nie do uwierzenia.
  • Mogę o tym pisać ?
  • Dałem ci odpowiedź.
  • Pan Bóg pokazał, że to co teraz piszesz pisze się też automatycznie na Górze… Niesamowite to jest. Uważaj na błędy – zażartował.
  • Mamy korektora.
  • Pokazał mi też, że jak się modlę to wytwarza się niebieska membrana, za którą stoją gacki. Ta membrana oddziela ich od naszego świata, oni stoją i im ślina leci jak patrzą się na ziemię.
  • Hmm… Teraz widzę, że modlitwa jest bardzo ważna – Piotr dalej.
  • Ciekawe… Czy modlitwa buddysty też pomaga ?
  • Każda pomaga.

Wieczorem.

Piotr poszedł się modlić szybciej niż zwykle i poświęcił na to więcej czasu niż zwykle, może też był bardziej zmęczony niż zwykle. Siadł obok mnie i się przez dłuższy czas nie odzywał.

  • Modlę się do Maryi i widzę, że mi siada na łóżku. Siadła bokiem, ale dziwne, bo miała jasnożółtą suknię… Potem zobaczyłem Jezusa, unosił się. Trysnęła z Jego boku woda i mnie oblała… Powiedział…
  • Czy wiesz co dzisiaj zrobiłeś ? Posprzątałeś toaletę.
  • …… – patrzę się na Piotra i sprawdzam, czy sobie ze mnie żartuje. Był jednak absolutnie poważny.
  • Toaletę ? – pytam podejrzliwie.
  • Posprzątałem publiczną toaletę w sklepie, kiedyś nawet bym tego nie tknął, a teraz sprzątam, żeby inni ludzie mieli czysto…
  • Aaaaa… Teraz rozumiem – dla prezesa to jak poniżyć się. A właściwie… uniżyć.
  • Wiesz jak wygląda Duch święty? Jest jak biała mgła, tam są myśli Ojca, Jego wola, ta mgła może się przemieszczać, może obejmować jednocześnie cały świat.

I w tym momencie przypomniałam sobie słynne słowa Jana Pawła II; Niechaj zstąpi Duch Twój i odnowi Ziemię. Teraz te słowa nabierają jak dla mnie konkretnego znaczenia.

  • Ta woda z rany Jezusa mnie oczyściła. Jak się na mnie lała to całe moje ciało parowało, jakbym był w łaźni tureckiej.
  • Jak ty widzisz te inne światy ?
  • Widzę ich nie wiem czym, nie oczami, widzę inaczej, nie potrafię ci powiedzieć czym…
  • No to jak ?
  • No nie wiem jak, to jest tak dla mnie trudne do zrozumienia jak przenoszenie się w inne światy, nie wiem jak to robię… – rozkłada ręce.
  • Nie wiesz, ale widzisz.
  • Nie wiem, ale widzę.
  • To jest właśnie ten dar.
  • Trudno powiedzieć, czy to jest dar. Ktoś ściąga po prostu przesłonę i pokazuje wszystko co było zasłonięte.
  • To jest twoje wieko nasypane piaskiem, ktoś przetarł i korzystasz coraz bardziej.
  • Hmm… Mi to wraca stare… Ja Ich nie widzę gołym okiem jak ciebie. Widzę ich inaczej, ale Ojca widziałem gołym okiem.
  • Jestem na to za głupia – wzdycham.
  • Wcale nie.
  • Jesteś świetnym analitykiem.
  • Analizuj fakty, tylko kojarz i tylko proszę cię nie dawaj dat.
  • Tak powiedział ? – zaczęłam się śmiać.
  • Wiesz co teraz pomyślałam ? Czy w Biblii nie jest napisane, że Chrystus ma wrócić po 2000 latach? Czyli mniej więcej w 2033 roku ?
  • Jednak znowu cyfry i daty, a Ja cię sekund chwile prosiłem… Ta twoja matematyka.
  • Ojcze, sam mówiłeś, że świat jest cyfrowy.
  • Zostaw to Nam.

Wszystko jest zapisywane, wasze działania, myśli, rozważania.

10. 04. 18 r. Warszawa.

  • Wczoraj wieczorem przed snem usłyszałem…
  • Otwórz książkę.
  • Wziąłem księgę Izajasza do ręki i sobie pomyślałem… Tak ? A może tu otworzę, a może tu i zacząłem kartkować, chciałem zrobić Ojcu na przekór. Wertowałem kartki jak karty i w końcu otworzyłem na chybił trafił. Moje oczy utknęły na jednym fragmencie… I ciarki mnie przeszły…

1 Powstań! Świeć, bo przyszło twe światło i chwała Pańska rozbłyska nad tobą. 2 Bo oto ciemność okrywa ziemię i gęsty mrok spowija ludy, a ponad tobą jaśnieje Pan, i Jego chwała jawi się nad tobą.

To rzeczywiście mogło zrobić na Piotrze wrażenie. Ojciec czasami zwraca się do niego tymi słowami, lecz w nieco skróconej formie.

  • Myślę, że Ojciec jest zmęczony moją głupotą.
  • Zmęczony? To dopiero początek, Dajgaro…
  • ……. – Piotr złapał się za głowę i wytrzeszczył oczy…
  • Dajgaro ?!!! Przypomniał mi film o samurajach, który oglądałem z 30 lat temu .

Oczywiście sprawdziłam, bo o takim filmie nigdy nie słyszałam.

Film opowiada historię samuraja Ogamiego Ittō, którego żona została zamordowana przez shoguna. Po jej śmierci Otto postanawia wyruszyć w świat wraz ze swoim synem Daigarō, aby zemścić się na shōgunie i jego armii. Po drodze zarabia, pracując jako płatny morderca. https://pl.wikipedia.org/wiki/Shogun_zabójca

  • Dobra, tak na spokojnie… – próbuję pozbierać myśli.
  • Ojcze, co znaczy to wszystko ?
  • Bańka pryśnie i będziesz wszystko wiedzieć.

Siedzimy w milczeniu, zapatrzyłam się na kawę i zamyśliłam nad Ich planem, którego nijak nie mogłam rozgryźć. Firma, rodzina, dwa mieszkania, dwa miasta, ciągłe dojazdy… Jak Oni chcą to przeorganizować ?

  • Nie przejmuj się problemami. Zostaną szybko rozwiązane.
  • Ale jak ? – docieka Piotr.
  • Nie pytaj Mnie o technikę.
  • Mówiłeś już, że się nie znam na ekonomii, ale znam się na cudach.
  • A mieszkania ?
  • Zostawcie wszystko Nam.
  • Wszystko ?
  • Wszystko !!!
  • Tu jest wiele problemów do załatwienia.
  • Powiadam ci wszystko. Sprawa zostanie załatwiona globalnie.
  • Za jednym zamachem ? – dziwię się.
  • Tak jak ściął wszystkie świece.
- To jest twoja walka nie jego, ty trzymasz go, a nie on ciebie. My wystawiamy ich (p.s. pokazali na podwyższeniu), a ty tnij. 
- Jak mam ciąć? 
- Przyjdzie czas, a zobaczysz tango muerte. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/15/nie-tylko-modlitwa-jest-wazna-ale-przyjmowanie-chrystusa-jest-wazne/ 

  • Ale jakim cudem ?!
  • No cudem.
  • Piotr przestanie kombinować, piękna dostanie wszystkie odpowiedzi.
  • Homiel, ostatnie pytanie. Why ?
  • Dla chwały Ojca.
  • W tym roku ?
  • Szukasz jak ryba głębszej wody, aby popływać jeszcze trochę.
  • Hmm….
  • Zobaczyłem teraz księgę, czarno zieloną jak się zamyka ostatnia kartka, okładka, a obok otwiera się druga książka, cieńsza, ale złota, otwiera się właśnie okładka. Widzę napis „The end part I ”.

  • Cieńsza? A ile procentowo byś określił ? – pomyślałam, że jeśli nasze życie to 50 lat, to może mi się uda ocenić ile życia nam jeszcze zostało…
  • Nie patrz na to, wszystko zależy od tempa pisania. Można pisać jedną stronę lata.
  • Hmm…. To prawda… – o tym nie pomyślałam. Równie dobrze ta druga, choć cieńsza może być pisana kolejne 50 lat.
  • Wszystko jest zapisywane, wasze działania, myśli, rozważania.
  • Po co ?
  • Dla nauki. Wy się uczycie i Oni się uczą.
  • A co sądzisz o moim aucie ? Psuje się powoli.
  • Wystarczy do końca załatwiania twoich spraw. Nie przewidziałem budżetu na nowy.
  • O! To z Ojcem jednak cały czas rozmawiamy ! – uświadomiłam sobie.
  • Poza tym, będziesz wożony.
  • ?!

Wieczorem.

Piotr siedzi przy komputerze i czyta o sobie, czyli o Deisenhoferze.

  • Ciekawe, czy byłaś moją żoną wtedy …
  • Nie mieszaj w to Oli.
  • Nie wciągaj tych, co są do pomocy, do swoich brudów.
  • Uuuuu… – Piotr zamilkł zaskoczony ostrością tych słów.
  • Po chwili dosiadł się do mnie na sofę, usiadł ciężko.
  • Narastać to będzie, Synu Mój mały…
  • Narastać ?
  • Będą obowiązki i możliwości, ale pod kontrolą.
  • Bo jesteś jak bomba atomowa, kontrolowana daje energię.
  • ……. – Piotr wsłuchiwał się uważnie.
  • Ale Ojciec jest niesamowity! Faktycznie niekontrolowana energia atomowa wiadomo do czego może prowadzić. Ładnie to powiedział Ojciec…
  • Dziękuję ci za komplement. Czekam na ciebie…

Piotr poszedł się pomodlić. Wrócił cały szczęśliwy pół godziny później…

  • Na koniec modlitwy zobaczyłem mężczyznę, młodego, w długiej szacie, zsunął się z sufitu, miał brodę, tak jak na twoim rysunku, przyłożył ręce do moich rozpostartych rąk…
  • Piotr, bardzo cię kocham.
  • ……. – nie musiał mówić już nic więcej, ogarnęła mnie radość.
  • Przekaż Aleksandrze… Ciekawe, nie powiedział przekaż Oli…
  • Idź, powiedz Aleksandrze, że ją też bardzo kocham.
  • ……. – oh my god… jak tu się nie rozbeczeć.
  • Widziałeś twarz ?
  • Nie widziałem twarzy, ale brodę.
  • Aleksandrze, a Oli to jest różnica.
  • A co to różnica, dla mnie jesteś Ola.
  • Homiel, to ma znaczenie ?
  • Nie licytujcie się. Wiadomo o kogo chodzi.
  • Taki żywy, normalny? Widziałeś skórę… Wszystko ?
  • De facto tak.

Siedzimy cali szczęśliwy oglądając TV.

  • Patrz spokojnie w przyszłość.
  • I to, co dotyczy twojego męża będzie zgodnie z planem.
  • …….. – spoważniałam, takie słowa Ojca muszą mieć swój cel. Wszystkie słowa Ojca mają jakiś cel.
  • Co ja mogę zrobić? Jestem tylko narzędziem.
  • Kiedy dostaniesz imię swoje już nie będziesz narzędziem.
  • Będziesz czynił na Chwałę Ojca z własnej woli.
  • …….
  • Fajnie spędzacie czas razem.
  • Ten czas dobiega końca.
  • Naprawdę ? – żal mi się wielki zrobił.
  • Można tego nie mówić, ale i tak to jest prawda.
  • Siedzicie sobie fajnie w pieleszy, ale ten spokój minie.
  • ……. – jeszcze bardziej żal mi się zrobiło.
  • Ten szczygieł był dla ciebie i tylko dla ciebie. Nie gniewaj się zwrócił się do mnie.
  • Poza pisaniem zrobiłaś też pracę duchową.
  • To co mówisz jest bardzo słuchane.
  • ……. – wzruszyłam się. Często gdy się modlę zastanawiam się, czy mnie słuchają, czy może to tylko modlitwy Piotra są słuchane. Takie ludzkie, normalne wątpliwości.
  • Codziennie.
  • Audytorium się zbliża i słucha. Słuchamy o co prosisz.
  • Nie wiążesz Nam rąk, a wiązałaś.
  • ……. – i teraz słabo mi się zrobiło i ciarki przeszły po skórze. Ewidentnie, rzeczywiście mnie słuchają.
  • Mogłabym wam wiązać ręce ? – nie wierzyłam, że to w ogóle możliwe.
  • Niech się dzieje Twoja wola Ojcze, tak powiedział Chrystus.
  • ……. – Piotr przekazywał słowa niewiele z tego rozumiejąc, więc mruga do mnie domagając się wyjaśnień. Westchnęłam ciężko…
  • Powiedziałam Ojcu niedawno, że rozumiem jak ważny jest Jego plan i powiedziałam niech się dzieje. Niech dzieje się wola Jego.

Pogodziłam się z tym, pogodziłam się sama ze sobą. Chciałoby się mieć Piotra dla siebie, a on jest dla świata, dla Ojca. Szalenie trudna decyzja.

  • Więcej kawek długo już nie będzie – walnęłam prawie płacząc.
  • Ale jutro jeszcze idziemy – Piotr mnie uspakaja.
  • Wszyscy razem, Gruby też.
  • ……. – wybuchnęliśmy śmiechem.


Dopisane 23. 12. 2018 r.

  • Nie wiążesz Nam rąk, a wiązałaś.

Powiem otwarcie, że dzięki naszym rozmowom, dzięki wielu naszym doświadczeniom, dzięki obcowaniu z Niebem dużo łatwiej jest mi zrozumieć Chrystusa. Kiedyś się zastanawiałam głęboko, czy ta kwestia zapisana w trzech Ewangeliach w ogóle może być możliwa. Czy Jezus, syn Boga mógł mieć jakiekolwiek dylematy z podejmowaniem wyboru ?

  • MT. 39 I odszedłszy nieco dalej, upadł na twarz i modlił się tymi słowami: «Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich!
  • MK. 36 I mówił: «Abba, Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ten kielich ode Mnie!
  • ŁK; 42 tymi słowami: «Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich!

Czyż przez chwilę nie wiązał Ojcu ręce ? Bo po prostu się bał ? Jak zwykły człowiek ? To piękna scena i bardzo prawdziwa.


Życzenia świąteczne od Homiela;

Czas odrodzić się w Bogu.

To co Bóg da, tak będzie.

08. 04. 18 r. Warszawa.

Poszliśmy na mszę. Tym razem do kościoła św. Krzyża. Piotr po komunii jak zawsze uklęknął na chwilę przy Grobie Pańskim. Kiedy skończył szepnął do mnie, żebym poczekała do końca mszy.

  • Muszę ci coś pokazać.

  • Widzisz ten postrzępiony schodek ?
  • Taaa… – rzeczywiście postrzępiony, aż dziw, że nikt tego nie poprawi. 
  • Gdy się modliłem, zobaczyłem jak ten stopień się naprawia. Zaczął się odbudowywać i stał się taki jak ten z czarnego marmuru. Potem jakiś zloty proszek spłynął z góry i zobaczyłem złote schody. Ktoś schodził z tych schodów.
  • Ktoś? Starszy, czy młodszy ?
  • Starszy mężczyzna.
  • Podaj Mi rękę… powiedział do mnie… i poszedłem z Nim.

Nam się wydaje, że w kościele nic się nie dzieje ponadto co widzimy, co mamy przed oczami. Dzieje się wiele i to jest właśnie wiara. Nie widzisz, ale wierzysz, że jest.


Wieczorem.

Piotr poszedł się odprawić egzorcyzmy. Gdy wrócił…

  • Cały jestem spocony. Wziąłem córkę twojego znajomego „na tapetę”. Wziąłem krzyż do ręki i zobaczyłem cały jej organizm od środka. Wysłałem w jej kierunku białe światło, ale widzę, że to niewiele daje.
  • Ojcze, dlaczego ? … pytam się i wtedy zobaczyłem rękę Ojca, a właściwie palec, który dotyka górnej części krzyża. Wtedy wystrzelił z niego wielki promień światła, mój przy nim niech się schowa. Ten promień cały był zloty !!! … i poleciał w stronę tej dziewczyny. Najpierw się połączył z moim, a potem poleciał prosto do niej…. Może coś to da… – zadumał się. 
  • Może…. – pomyślałam. Piotr bez wsparcia Nieba sam z siebie niewiele może, jak pokazuje ta wizja.
  • Ty też możesz się modlić za nią.
  • Ja ?! Prosiłam, ale to twoje prośby są mocniejsze.
  • Nieprawda.
  • Nie licytować się mi tu! przerwał Ojciec.
  • Czy to jest ten dar ? – pytam. Ostatnio niesamowicie łatwo i niespodziewanie Piotrowi przychodzi diagnozowanie chorób. Skanuje organizm i widzi jak rentgen. 
  • Jakie jeszcze dary dostanie ?
  • Dyslokacja.
  • Widzenie zdarzeń, możliwości wpływania na zdarzenia i następstwa tych zdarzeń.
  • To co Bóg da, tak będzie.
  • Będziesz się dziwić.

09. 04. 18 r. Warszawa.

Przeziębiłam się i może powinnam zostać w domu, ale w życiu! Poszłam na kawę… A ja wiem ile tej kawy mi jeszcze zostało ?

  • Miałem wizytę w nocy, może dlatego, że kiedy się modlę to wywołuję tych 7 najważniejszych diabłów po imieniu. Ty też możesz.
  • Oooo nie. Nie mam odwagi. Ja swoje już przeżyłam.
  • I przeżyjesz.
  • Wyobrażasz sobie być fotoreporterem bez przeżyć ?
  • ?! Powiedziałeś fotoreporterem ? Foto…?
  • Po to masz sprzęt.
  • No to daj coś – mówię wprost myśląc, że to Homiel.
  • Spokojnie.

Zadzwoniła córka z pytaniem, gdzie teraz jesteśmy. No jak to gdzie? Na kawie! I wtedy coś mnie oświeciło.

  • Fajne w sumie daliście nam życie. Kawkę sobie pijemy, a wszyscy pracują…
  • Skoro jest Pan Bóg, nic wam nie zabraknie.
  • Dla każdego jest.
  • Już nie narzekasz na brak domu ?
  • Skoro mam go na Górze ?
  • Nie nazwałbym go zwykłym domem.
  • Dom ma ze 100 metrów, a twój jest jaki chcesz – mówi do Piotra.

Wtedy znowu sobie przypomniałam opisy domów z książki Richarda Sigmunda.

  • Ja wolę pilnować Ojca. Tak na wszelki wypadek.
  • Hmm… – zamyśliłam się na jego słowami.
  • A to nie pycha? A może to On cię pilnuje? Ojciec nie potrzebuje ochroniarza.
  • Tak myślisz ?
  • …….. – łzy napłynęły mi do oczu, bo to było takie bezpośrednie i takie normalne pytanie… Bóg rozmawia z człowiekiem… Niezwykłe…
  • Tak myślę – odważyłam się nie zaprzeczyć.
  • Weselej Mi jak mam ochroniarza.
  • Masz rację, Bóg Ojciec nie potrzebuje nikogo, jest wszechpotężny.
  • Nieeee, byłby samotny – przyszło mi do głowy.

Piotr się zamyślił, ja się zamyśliłam.

  • Wiesz co zobaczyłem ? Chyba mędrców, tworzą jakby radę, siedzą i debatują…
  • Ilu ich jest ?
  • Kilkunastu ? – zrobił zdziwioną minę.

http://eliasz.dekalog.pl/goscie/palla/starcy.htm Dwudziestu czterech Starców zasiada na tronach w czasie sądu przedadwentowego (Dn. 7:9-10), który ma ukazać mieszkańcom wszechświata sprawiedliwość i słuszność Bożych decyzji odnośnie ludzi, stąd ich aktywna rola w nim. Podobnie jak oni, w czasie milenium na tronach zasiądą także ludzie, „którym dano prawo sądu” (Ap.20:4), gdyż wówczas również zbawieni będą mogli zajrzeć w zapisy Boże i przekonać się, że BÓG JEST MIŁOŚCIĄ.

ApJ 4;4 Dokoła tronu – dwadzieścia cztery trony, a na tronach dwudziestu czterech siedzących Starców, odzianych w białe szaty, a na ich głowach złote wieńce.

  • Ojciec powiedział, że będę się dziwić… W tym roku ?
  • Niewątpliwie.
  • A ja będę się dziwić ? – Piotr.
  • Ty wszystko przyjmujesz normalnie. 
  • Hmm… – to prawda, co mnie ogromnie właśnie dziwi. Często mam wrażenie, że Ojciec lubi kiedy człowiek się dziwi.
  • Nie szepniesz Ojcze o co chodzi ?
  • Później i będę głośno mówił.

Roześmiałam się i przestałam pytać.

Sam mówiłeś, że jestem nieprzewidywalny.

05. 04. 18 r. Warszawa.

Po Wielkanocy Piotr ciągle chodzi zamyślony.

  • Dlaczego to ja się tylko zgłosiłem, żeby tu iść ?
  • Spytaj Ojca – wzruszam ramionami, bo przecież skąd mam wiedzieć…
  • Myślisz, że tak łatwo pytać Ojca ?
  • Myślę, że tak – w przypadku Piotra jest to bardzo proste, choć nie zawsze otrzymujemy odpowiedzi.
  • Bo tak chciałem.
  • No widzisz ? – śmieję się.
  • ……..
  • Powiedziałabyś tak samo ?
  • Powiedziałaby tak samo.
  • Jeśli jest od Ojca, świeci tym samym światłem.
  • Jak cię zadowolić Ojcze ? – pyta.
  • Jeśli będziesz mniej pyskaty…
  • To będzie trudne… – żartuję.
  • Dzisiaj podczas egzorcyzmów byli u mnie Ojciec, Jezus i Maryja. Maryja stała za siedziskiem i obejmowała Ojca i Syna, oni siedzieli w białych szatach.
  • To jak zdjęcie rodzinne… – uśmiecham się.
  • Powiedziała…
  • Stęskniliśmy się.
  • Tak ? Ale jak to ? Macie przecież go na co dzień – myślę racjonalnie.
  • Co do minuty, a wczoraj była przerwa w minutach.
  • A…. Wczoraj się nie modliłeś… Rozumiem… – … jakie to wszystko dziwne…
  • Jutro kawa ? – Piotr.
  • Trzeba łapać póki czas.
  • Zapraszam Cię Ojcze do nas na kawę…
  • …….. – spojrzałam na niego jak na UFO. Zwariował ? 

06. 04. 18 r. Warszawa.

Trzeba łapać póki czas… Czy nam się chce, czy nie chce to idziemy na poranną kawę. Wiedząc, że to się niedługo skończy nie przepuszczamy żadnej okazji.

  • Kiedy jestem w Szczecinie to mało myślę o Górze – przyznał Piotr.
  • Dlatego nie jesteś w Szczecinie.
  • I nie będziesz. Twój Dom nie tutaj.
  • Czytałem o tym Deisenhoferze…
  • Czyli o sobie… – uświadamiam Piotra, bo zdaje się, że nie chciałby o tym pamiętać.
  • Musiał być niezłym łotrem, jeśli tak ciągle awansował.
  • No właśnie… Gdzie po śmierci poszła jego dusza ? – … zastanawiałam się nad tym wcześniej. Czy dla takiego jest miejsce w Niebie ?
  • To skomplikowane dla was.
  • Hmm... Ale nas urobiliście… Jak glinę – zdałam sobie właśnie sprawę jak bardzo oboje się zmieniliśmy.
  • A to dopiero początek.
  • Co chcecie jeszcze zmienić ?
  • Ciebie nie, ty piszesz.
  • Zmienimy łysego…
  • Ostatni raz tak do ciebie mówię, to stan chwilowy był.
  • Nie będę cię już obrażać, bo prawda jest inna.
  • …….. – doszło do mnie, że chyba z Ojcem rozmawiamy.
  • Co ja mam z tym wszystkim zrobić ? – Piotr rozkłada ręce.
  • Pytanie za 100 pkt., na które dawno padła już odpowiedź.
  • Po pierwsze, nie ty będziesz robić.
  • Po drugie, zasłona niedługo opadnie.
  • Ciągle mówisz „niedługo”.
  • Bo to popularne słowo.
  • ……. – roześmieliśmy się głośno.
  • Przypominasz sobie tego szczygła? Ojciec jest rewelacyjny, ma świetne pomysły.
  • Czy zaproszenie jest aktualne ?
  • ???!!! – szukam szybko w myślach o jakie zaproszenie chodzi. Kawa!
  • Jak najbardziej – Piotr wydukał sam zaskoczony.
  • Więc was odwiedzę.
  • ?! Kiedy !?  – Piotr się przestraszył. 
  • Sam mówiłeś, że jestem nieprzewidywalny.
  • No tak… Jak Ty to widzisz dalej Ojcze ?
  • Przecież Mój Syn już ci odpowiedział.
  • Ta chwilka potrwa jeszcze chwilę.
- Zważywszy na zdarzenia to oni będą cię szukać. 
- Really?! – trudno mi w to uwierzyć – Kiedy? 
- Chwilka. 
- Co znaczy tak chwilka? Ciekawy jestem… – Piotr się zainteresował. 
- Chwilka to chwilka. 
- Jak powiedziałem jutro, to było jutro. 
…… – nastawiłam uszy i gorączkowo szukałam odpowiedzi w głowie, kiedy tak powiedział. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/01/13/zatruwa-sie-studnie-a-ludzie-z-tego-pija/
  • A co z sądem ?
  • Spójrz w horyzont.
  • ……. – Piotr zapatrzył się w dal i raptem odsunął głowę do tyłu.
  • Zobaczyłem horyzont i tuż przed nosem spadł z nieba na ziemię budynek sądu. Z takim hukiem, że aż zatrzęsło ! Usłyszałem dosłownie huk o ziemię, ale budynek się nie rozleciał.

  • Czyli spadnie znienacka i z hukiem… Masz swoją odpowiedź.
  • Ciekawe… Może faktycznie ten sąd będzie szybko ?
  • Na cóż czekać. Figury rozstawione.
  • Rano obudziła mnie czyjaś obecność. Tak ciężkie kroki, że postawiły mnie na równe nogi.
  • Gacek ?
  • Nie wiem, bo była 5.30. Usłyszałem…
  • Daję ci nowy dar.
  • ?!
  • Zobaczyłem, że mogę się przemieszczać jak duch wszędzie…
  • Hmm… A możesz ? – zażartowałam.
  • No coś ty…. Dlaczego Homiel ?
  • Powoli zbliżamy się do celu.
  • A najlepsze, że nic sobie z tego nie robisz.
  • Co to za dar ?
  • To początek wchodzenia do wody.
  • ……. – czyli przed falą.
  • Niesamowite jest to, że Ojciec zaplanował to wszystko już przed tysiącami laty.
  • Sam to widziałeś, oglądałeś jak to będzie wyglądać.
  • Czyli widziałem na co się piszę.
  • O! To ciekawe…. Czy w takim razie widział, że będzie SS-manem ?
  • Wszystko widział.
  • I zgodził się ?! – zdziwiłam się jak nigdy chyba.
  • ……..
  • Skomplikowane są drogi do Ojca – Piotr zdziwiony znacznie mniej.
  • Ale są.
  • Dużo ludzi po drodze przepada ?
  • Sam widziałeś.
  • Wiesz, że ponoć Franciszek powiedział, że nie ma piekła ? – wczoraj gdzieś mignął mi przed oczami taki news, ale go nie sprawdziłam.
  • Widziałem, więc jest. Tam było tysiące ludzi.

Papież Franciszek tak naprawdę doskonale wie co znaczy diabeł, sam odprawiał egzorcyzmy, choć Watykan próbował to później nie wiedzieć czemu zatuszować. Jeśli jest diabeł, to gdzieś musi przecież „mieszkać” …. https://polskatimes.pl/papiez-franciszek-i-egzorcyzm-na-pl-sw-piotra-swiat-nie-chce-wierzyc-w-istnienie-diabla-video/ar/904634