Jest jeden Jezus Chrystus i Jego ofiara.

03. 05. 20 r. Warszawa.

Wracamy do Warszawy. Liczę na rozmowę, gdyż droga kompletnie pusta, pogoda świetna, ale Piotr niestety w kiepskiej kondycji. Muszę poczekać kilka godzin.

  • Czym się różni intuicja od Homiela ? Czy jak intuicja podpowiada, to nie jest czasami mój Homiel ?
  • Nazwą.
  • A moja intuicja ? – Ojciec często powtarza, abym liczyła na swoją intuicję, ale tak naprawdę czym ona jest ?
  • O kobietach się nie rozważa.
  • Ale ci Homiel dogadał – Piotr się śmieje głośno.
  • Nie gadam z wami – … niby się obrażam.
  • I o to chodzi …
  • ……….. – uśmiecham się, chcą mnie zniechęcić do pytań, aby nie męczyć Piotra.

Mijaliśmy obraz Jezusa „Jezus ufam tobie” stojący na polu przy autostradzie. Piotr się przeżegnał, a ja nie.

  • Wiesz co właśnie usłyszałem ???!!! Jak się przeżegnałem to Jezus powiedział …
  • I Ja też cię pozdrawiam.
  • To było pozdrowienie ? Przeżegnanie się ?
  • Pokazałeś do Kogo należysz.
  • ……….. – od razu pożałowałam, że ja nie pokazałam.
  • Czuję, że Ojciec mnie do czegoś szykuje.
  • Eureka !
  • ……… – roześmiałam się.

Od miesięcy rozmawiamy głównie o tym, że szykujemy się do „kaptura”. Ale mam wrażenie, że kiedy Piotr wstaje rano, to musi się dowiedzieć o tym od nowa. Tak wszystko ciągle bagatelizuje.


Przypominając sobie wczorajszą rozmowę z Maryją, chcę znowu poruszyć temat objawień z Travignano. Tłumaczę Piotrowi, że tamta Maryja domaga się uznania jej za współodkupicielkę, co jest dla mnie dość dziwne.

  • Słyszysz odpowiedź ?
  • Nic a nic, ale idąc takim tokiem rozumowania to i Jan i Magdalena też mogliby się tego domagać.
  • Racja, Ojciec mówił, że dał siebie ukrzyżować. Siebie !
  • To jest dogmat jedyny, nie ma innego.
  • Jest współodkupicielką, ale jedynym odkupicielem jest Jezus Chrystus.
  • Dlaczego więc taka rozbieżność ?
  • Miesza ogonem, próbuje podważyć Chrystusa tym sposobem.
  • Jest jeden Jezus Chrystus i Jego ofiara.
  • W nim jest Bóg Ojciec, który dał się przybić za was.
  • Jedna, jedyna prawda.
  • ……… – wzruszyłam się, że otrzymałam odpowiedź.
  • Ta książka, gdy wyjdzie, ona sama nie załatwi sprawy. Musi być jakieś jeszcze potwierdzenie.
  • Korpus delicti. Dowód w sprawie.
  • Amen. Tak jak habemus papam.

P. s. więcej; http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/19/musisz-sie-opowiedziec-po-ktorej-jestes-stronie/


Nie można wiecznie rozmawiać o Niebie, więc rozmawialiśmy o remoncie dachu.

  • Ojcze, fajny jestem, o wszystkich dbam.
  • Nie zawracaj Mi głowy. Jak mawiasz mam teraz przerwę na kawę i cygaro.
  • To niemożliwe, żeby Bóg tak mówił … – Piotr po chwili.
  • To przemyj sobie uszy.
  • Starzeję się …
  • Z okazji urodzin, co prawda spóźnionych, życzę ci wszystkiego dobrego, bądź charakterny i nie ulegaj pokusie.
  • ……… – Ojciec powiedział jeszcze kilka zdań, których nie zdążyłam zapisać.
  • Twój pisarz nie nadąża, a zapomniałem, że i jemu lat przybywa.
  • ……… – śmieję się.
  • Ojcze, pada, udało się. Pół Polski prosiło o deszcze.
  • Ja ich też o wiele rzeczy prosiłem, o dekalog i co z tego mam ?

Wieczorem. W TV mowa o wyborach.

  • Homiel mi mówi, że wyborów nie będzie.
  • Przecież to niemożliwe, za parę dni są – oczywiście jestem pełna wątpliwości. Na razie wszystko wskazuje na to, że będą.
  • Ale nie wiem, czy chodzi o teraz. Mówi …
  • Zdarzy się coś szokującego.
  • Ciekawe … Wojna, kataklizm … Co jeszcze może sprawić, że nie będzie ? – zastanawiam się głośno.
  • Słyszę aklamacja.
  • …….. – kręcę głową, że to mało realne i mało możliwe.
  • Ojciec przyspieszył twoją przemianę.
  • Hmm… To może dlatego jesteś taki ciągle zmęczony – zauważam.
  • Wiesz, że tron Ojca jest znowu zajęty ? Gdzieś był i właśnie wrócił. Był gdzieś w innych światach. Odwiedził 8 światów.
  • Ciekawe … A co tam robił ? – żartuję.
  • Sprawy załatwiałem.
  • ……….. – rozśmieszyła mnie ta prosta odpowiedź.
  • Jak ci pisanie poszło, bo nie czytałem ?
  • ………. – teraz wybuchłam śmiechem. Kiwam głową z niemocy… 

Przygotowywałam tekst do blogu i pisząc doszłam do wniosku, że wyjątkowo ciężko mi to dzisiaj idzie. Zwaliłam to na ból głowy i zmęczenie podróżą.

  • Kiepsko.
  • Tak myślałem.
  • Bez pasterza gorzej ci idzie owieczkowanie.
  • Ojciec wrócił, bo teraz tu się będzie działo.
  • Wow…. Ale jak Ojca nie było to kto rządził ?
  • Jest Rada. Maryja złożyła Mi sprawozdanie.

Rada ? To pewnie ci 24 starcy z AJ.


W internecie krążą teorie, że wirus to spisek, że tak naprawdę to go nie ma. Nie może być to prawdą, jeśli wirus zakodowany jest w Biblii. https://www.youtube.com/watch?v=eU0KSNWBQDo

Na końcu dni spadnie na was nieszczęście, ponieważ czynicie zło w oczach Boga i wzbudzicie jego gniew tym, co uczyniły wasze ręce.

Modlitwa jest bardzo ważna.

28. 04. 20 r. Warszawa.

Siedząc w domu wspominamy nasze utracone kawy, tak fajnie było wyjść, spotkać się  i przeżyć wspaniałe, długie rozmowy …

  • Ale Ojciec nas ostrzegał, że to nie potrwa długo.
  • Zapowiadałem.
  • Zapowiadam też inną kawę.
  • Jaką ?
  • Kawę z Bożej łaski.
  • ……… – zamyśliłam się, bo cóż to znaczy …?

Dostałam wczoraj maila.

  • Ciekawy ten sen. Ojcze, ten sen to prawda ?
  • Bene !
  • Ale ludzie dostają znaki ! – jestem zdumiona.
  • Czyli system działa ?
  • Działa ! – śmieję się. Niesamowite !
- Co macie takiego zrobić razem ? Ty i ten kolos ?
-  Porządek. Czy liczba 144 tysiące coś ci mówi ? Ty, która czytasz Biblię ? 
- To z Apokalipsy – tłumaczę Piotrowi, a on robi wielkie oczy. ……. 
- Dlaczego akurat 144 tysiące ? – pytam. 
- Nie zrozumiesz tej matematyki. 
- Wymyślili ją ci, których twój mąż się dzisiaj przestraszył. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/02/twoj-los-zostal-przypieczetowany-ostatecznie/

Wygląda na to, że deszcz jednak przyjdzie.

  • Nareszcie – wzdycham.
  • Zamówione, dostarczone.

Znalezione na FB. Rozśmieszyło mnie.  

  • Wielu ludzi modliło się o deszcz.
  • Modlitwa jest bardzo ważna.

Dobrze, że jest, choć mimo wszystko w skali globalnej susza to znak AJ.


Wieczorem.

Siedzimy i rozmawiamy o wspaniałości Ojca.

  • Jesteś straszny podlizuch.
  • I pomyśleć, że kiedyś byłeś taki fajny facet.
  • ……… – roześmialiśmy się. 

Po chwili jesteśmy już zamyśleni.

  • Ojcze spraw, żeby nasz syn był na urodziny. Może się uda ?
- Powiedz mu, że urodziny swoje będzie spędzał w domu. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/31/to-co-idzie-jest-nieuchronne/ 
  • Myślisz, że nie wiem kiedy ma urodziny ?
  • Sam tą datę wybrałem.

Kolejne urodziny … Jesteśmy poruszeni tym jak czas goni. Faktycznie to jak pstryknięcie palcami, które pokazała kiedyś Maryja.

Leżałem na boku. Godzina 22.50. Byłem zmęczony. Spojrzałem gwałtownie w bok, bo kątem oka zauważyłem, że coś się dzieje. Zobaczyłem przesłonę, która dzieli nasze światy, była tak cienka i przezroczysta jak folia. Zza tej folii wysunęła się dłoń, długie, wąskie palce, całkowicie świetliste. Ta dłoń była królewska, biała, szlachetna… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/07/wypelnia-sie-proroctwo-to-co-zostalo-zapisane-sie-wypelni/ 

Wspominamy nasze wyjazdy, także ten do zamku w Niedzicy.

  • A pamiętasz jak tam cię duch zaczepił ?
  • Wow !!! – wolałam sobie tego nie przypominać.

W zamku jest ukryty mały hotelik i niewielu o tym wie. Spędziliśmy tam dwie noce. W pokojach zachowano oryginalne meble, mają po 200 – 300 lat, a może i więcej, a więc było to ciekawe doświadczenie. Pierwszy dzień, środek nocy. Moje długie włosy są rozrzucone na poduszce. Spałam w najlepsze, ale przez sen czuję, że ktoś gładzi mi włosy. Budzę się nie będąc pewna, czy mi się to czasami nie przewidziało. Leżę nieruchomo na boku i znowu czuję wyraźnie, że ktoś gładzi moje włosy. Dosłownie zesztywniałam. Piotr chrapał zmęczony, więc leżałam w milczeniu, a ktoś ewidentnie ciągle gładził moje włosy.Trwało to jeszcze chwilę, ale nie mogłam już zasnąć do rana. Mija kolejnych kilka godzin i zaczynam wątpić, że zdarzyło się to naprawdę.

Drugi dzień pobytu, środek nocy. Już zapomniałam ze zmęczenia co się wydarzyło wczoraj. Powtarza się ta sama sytuacja, która budzi mnie tym razem na równe nogi. Bardzo niemiłe uczucie, choć sam gest wydawał się jednak bardzo delikatny. Powiedziałabym, że był … bardzo kobiecy.

Musi w tym miejscu ktoś „mieszkać”, ponieważ o duchach zamku w Niedzicy krążą legendy. Ale w życiu bym się nie spodziewała, że to tak straszliwie jest namacalne. Powinnam już niczemu się nie dziwić, ale jednak ten dotyk pamiętam do dzisiaj. Widzę, że Piotr się uśmiecha pod nosem …

  • Faktycznie, to kobieta. Ma długie, blond włosy, długą niebieską suknię, która jest sztywna z przodu, z tyłu lekka… Starsza już kobieta …
  • Ciekawe… Dlaczego tam została ?
  • Mówi …
  • Nie zabita, a zdradzona …
  • …….. – rozdziawiam buzię.
  • Rozpacz ją zostawiła. Tak mówi … Wiesz co ? Ona ma umiejętność poruszania rzeczy ! Widzę to – dziwi się Piotr.
  • Czyli kumuluje energię ?
  • Dokładnie ! – i robi taką minę jakby coś właśnie oglądał …
  • Ten alabastrowy na Górze jest obudzony całkowicie – gwałtownie spoważniał.
  • …….. – tak raptowna zmiana tematu kompletnie mnie zaskoczyła.
  • Noooo … Czy nie wystarczy Ojcu taki jaki już jest ?
  • Moje górne Ja i twoje dolne Ja musi się połączyć.
  • Ojciec pokazał mi nakrętkę i butelkę. On jest tą nakrętką.

Długo zastanawiałam się nad ostatnimi słowami Ojca. Czyż Szechina to nie jest właśnie to … ? Połączenie Nieba i Ziemi ?




Dopisane 16. 11. 2020 r.

Historia zamku w Niedzicy jest tak poplątana, że oprócz legend o Brunhildzie i inkaskiej księżniczki trudno cokolwiek znaleźć na temat tajemniczej blond damy w niebieskiej sukni.

http://gdzieona.blogspot.com/2016/06/barwni-mieszkancy-zamku-dunajec.html  /http://www.kacwin.com/historia/zamek/zamek_niedzica_historia.php /https://spojrzprzezokno.pl/wegrzy-indianie-i-duchy-czyli-kogo-mozna-spotkac-na-zamku-w-niedzicy/   / http://www.instytutbadan.com.pl/slepy.php?id=2

Niezależnie od tego jakie krążą legendy i historie, ktoś tam faktycznie jest. 

Twoje na Górze połączy się z twoim Ja na dole.

22. 04. 20 r. Warszawa.

Nasz sąsiad kupił mieszkanie. Piotr ma skwaszoną minę, ponieważ wszyscy dookoła kupują, a on nie.

  • I co ty na to ? – pyta mnie.
  • ……… – wzruszam ramionami, bo mało mnie to obchodzi. Dzisiaj, po tych wszystkich doświadczeniach myślę już zupełnie innymi kategoriami. Oby gdzieś spać.
  • Twoje mieszkanie to książka, w każdych warunkach się dostosujesz.
  • To prawda … – pomyślałam.
  • Ojcze, ciągle przegrywam przetargi – … p.s. Piotr ostatnio ma złą passę w biznesie.
  • Za dosłownie chwileczkę nie będzie cię to interesować.
  • Za jaką chwileczkę ?
  • Za chwileczkę.
  • Mógłbyś to doprecyzować ?
  • Czekaj, a o swoich ludzi się nie martw.
  • … Zobaczyłem znowu ten samochód ze śmieciami … Ciekawe, czy coś faktycznie będzie się działo – Piotr się zamyślił.
  • Ciągle zadajesz to pytanie.
  • Przy Nike ten kalendarz był niesamowity.

Oboje się roześmialiśmy. Mieliśmy na ścianie kalendarz, na którym co tydzień odhaczaliśmy numer tygodnia ciąży Nike.

Za każdym razem patrząc na ten kalendarz przeżywaliśmy, że czas tak potwornie szybko przemija. A kiedy zerwaliśmy kartkę z cyfrą 40 tydzień ciąży … obawialiśmy się już wszystkiego. 

  • Ale to się działo nie tu.
  • Ale co w Niebie, to i na Ziemi.
  • …………..
  • Hmm … Zobaczyłem w Niebie 3 aniołów żołnierzy, trzęsło jak szli. Potężni, z mieczami… Byli tacy ludzcy, że można było ich uszczypnąć za skórę. A ja myślałem, że to takie duszki eteryczne, taka mgiełka, a to normalni faceci ! – Piotr wytrzeszczył oczy.
  • Taaak ? A dokąd szli ?
  • Jakieś porządki robić mieli.
  • Ale chyba nie w Niebie, tam jest porządek.
  • Schodzili do innego świata.
  • Do naszego ?
  • Nie, do innego. Oni ciągle mają jakieś prace, wiesz ? – dziwi się.
  • ………..
  • Ojcze, z tą ciążą Nike to dobrze zrozumiałam ?
Poślubisz nowy początek, nowy temat. I niewątpliwie tym nowym początkiem, nowym tematem jest realizowanie się apokalipsy. Przemiana, narodziny dziecka, wskrzeszenie, plagi … to wszystko jest zapisane w AJ. A co zapisane, spełnić się musi. Jestem o tyle „w ciąży”, że to wszystko po prostu opisuję i tłumaczę. Ojciec często powtarza, że ta książka, która się wyda, jest „moim trzecim dzieckiem”. Na tym przykładzie widać jak trudnymi metaforami posługuje się Ojciec i jak trudno na początku zrozumieć Jego słowa. Ważne jest, aby spisywać słowa dokładnie i po prostu poczekać. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/22/musi-byc-regulaminowo/
  • Nareszcie.
  • …….. – roześmiałam się.
  • Myślisz, że się coś stanie ? – Piotr znowu zaczyna.
  • Już dokończ ten dom i będziemy powoli otwierać ci świadomość.
  • To się nazywa dopuszczenie Boże.

Trudno sobie mi wyobrazić dopuszczenie Boże większe niż to, co w tej chwili  ma Piotr. 

  • A jak twoja migrena teraz ? 
  • ……….. – miałam, ale kiedy tylko zaczęliśmy rozmawiać, przestałam ją mieć.
  • Masz lekarstwo najlepsze.
  • ………
  • Wiesz, że ciągle gadamy o Ojcu ? – Piotr zwraca uwagę.
  • A coś ci przeszkadza ?
  • Nieee, broń boże ! Jest to dla mnie jak gwiazdka.
  • A dla Oli ?
  • Jak mega gwiazdka.
  • …….. – cisza.
  • Co jeszcze chcesz powiedzieć ? – pytam Piotra.
  • Absolutnie nic, wyczerpałem swoje możliwości na dzisiaj .


23. 04. 20 r. Warszawa.

Po egzorcyzmach. Piotr wymęczony i wydaje mu się, że na dzisiaj koniec.

  • I co Mały, zrobimy porządek z tym światem.
  • No jasne Ojcze ! – Piotr zaskoczony.
  • Więc twoje na Górze połączy się z twoim Ja na dole.
  • Wow … – myślę sobie.
  • Może trochę boleć i piec.

Natychmiast zwróciłam na te słowa uwagę. Czy to tak dosłownie ? Czy może chodzi o świat i wydarzenia, które będą „boleć i piec” ?

  • Damy radę, pod warunkiem, że Ty będziesz ze mną. … Wiesz, że już jestem na Górze wybudzony całkowicie ?
  • Nie wiem, czy możesz twojej puni to mówić.
  • Why ? – pytam.
  • Bo się przestraszysz.
  • …….. – już za późno, ciarki miałam kilka minut wcześniej.
  • To, że skończyłeś się modlić nie znaczy, że Mnie nie ma.
  • Nie znaczy, że jestem gotowy na interview.
  • ……. – roześmiałam się, bo się szykowałam już do rozmowy.
  • Ale jak anioł z Góry może połączyć się z człowiekiem na dole ?
  • Wyobraź sobie, że może.



24. 04. 20 r. Warszawa.

Wczorajsze słowa sprawiły, że prawie nie spałam.

  • Pytałeś co znaczy Twoje na Górze połączy się z twoim Ja na dole ?
  • Nie, ale czy ja wiem, czy to prawda … ?
  • …….. – wbiło mnie w podłogę. Ten najbardziej wierzący, najbardziej wątpi …
  • Nawet obcy facet powiedział ci, że miał z tobą sen, więc to musi coś znaczyć !
  • Faktycznie, zadzwonił do mnie po 3 latach ! Mówi… pan jechał nad morze do domu, ale po co ? Przecież ma pan dom w Warszawie. Nie wiedział, że ze Szczecina jestem.
  • Do Domu wracasz, powiedział ci to wyraźnie.
  • Bo Warszawa nie dom, a miejsce pracy – przyznał. 
  • Nauki.
  • Nauki…  !- powtórzyłam zauroczona. Idealne słowo, którego mi cały czas brakowało.
  • Noooo, ale jak mam do tego Domu wrócić ?
  • To cała zagadka. 




Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

To co idzie, jest nieuchronne.

07. 04. 20 r. Warszawa.

Skończyły się nasze wychodne kawy tak jak zapowiadał Ojciec. Nasz harmonogram dnia runął z dnia na dzień. Skończyły się kawy, skończyły się dłuuugie, przeciekawe rozmowy. W takiej sytuacji chwytam w locie każde słowo …

  • Ciekawe, czy wysoka temperatura zabija tego wirusa ?
  • Gdyby temperatura zabijała wirusa, to wszystko co robimy nie miałoby sensu.

Wirus ma zaboleć, ma złamać, ma trwać.


Wieczorem.

W naszej niewielkiej kamienicy z 14 mieszkaniami ktoś ma kwarantannę. Wirus tak blisko to strach. Do tego jeszcze smętne wiadomości z TV. Siedzimy na kanapie w ciszy…

  • Nad ranem miałem wizję. Pod nos ktoś mi podsunął rękę, a na ręku zobaczyłem pieniądze, złoto, kosztowności. Odepchnąłem to zdecydowanie i powiedziałem … Ja chcę tylko Ojca.
  • … Piękna wizja i dobrze zrobiłeś …
  • Ojciec usłyszał co mówiłem. Mówi teraz, że będzie mnie ciągle sprawdzał. Mówi …
  • Znam te twoje pokusy
  • Mam teraz przez tego wirusa same problemy w firmie. Ludzie się boją, że pracę stracą, nasi podwykonawcy dzwonią przestraszeni …
  • Za dwa miesiące wszystko wróci – pocieszam się.
  • Nie doceniasz Ojca.
  • Nic nie wróci.
  • Zapominasz co Ojciec mówi.
  • …….. – zaniemówiłam.
  • To … w takim razie będzie straszna rozpacz.
  • Rzeź.
  • Tu chodzi o złamanie Polski ?
  • O świat. Tam jest kult pieniądza.
  • …….. – jestem naprawdę przestraszona.
  • Czekaj, a zobaczysz.
  • Piszesz tyle i nie wiesz co piszesz ?
  • No wiesz Ojcze … – chciałam powiedzieć, że pisać a doświadczać to jednak spora różnica.
  • Cóż to niedomówienie znaczy ?
  • Za rączkę chcesz cię prowadzić ?
  • Ja wiem … Chciałabyś, abym cię na rękach niósł.
  • …….. – już się nie odzywam. Już boję się pytać.
  • Dowiesz się więcej od Araba.
  • ???!!! – oczy w słup robię. To było dość … niespodziewane.
  • Nie wiem, czy tak mogę mówić, że od Araba – Piotr poczuł się dość niekomfortowo.
  • Czy tak możesz powtarzać !
  • Aaaa… To nie ty mówisz, tylko Ojciec. Ty tylko powtarzasz co słyszysz – uspakajam go, ale sama zapadłam w zadumę.
  • … Boli jak na to się patrzy wszystko…
  • Nie bolało cię jak Chrystusa obrażano, Maryję wyśmiewano ?

Poczułam się zmęczona. Słowa Ojca są oczywiste, a jednak …

  • Mogłabyś prowadzić do Szczecina auto ?
  • Lepiej nie testuj. Sześć migren na sekundę.
  • ……… – roześmiałam się cicho. To moje powiedzenie.
  • Zamyśli się nad AJ i będzie Trzaskowski – od trzask, czyli wypadek.
  • Ty masz faktycznie niesamowite zdrowie, że prowadzisz i jednocześnie rozmawiasz z Ojcem i jeszcze potem wszystko załatwiasz.
  • Drugiego takiego nie znajdziesz.
  • ……….. – uśmiecham się, to prawda.

Piotr poszedł na egzorcyzmy, potem obejrzeliśmy jakiś film, a potem szykowałam się na spanie … Niczego dzisiaj się już nie spodziewałam.

  • Trzymajcie się poręczy, synowie Adama i Ewy.
  • ……. – powiedział Ojciec te słowa tak mocno i nieoczekiwanie, że natychmiast chwyciłam za zeszyt.
  • Nie spodziewają się tego co im szykuję.
  • Ty mówisz dosyć obrażania Mojej rodziny i Mnie.
  • ……… – Piotr często tak mówi w luźnych rozmowach. Tak często, że już nie zapisuję.
  • A Ja mówię dosyć tego co się dzieje, a czego nie wiesz.
  • Zabijanie niewinnych.
  • Wszystko dla zysku i pieniędzy.
  • Drogę już obrałem.
  • To co idzie jest nieuchronne.
  • Być kaznodzieją to wielka będzie odwaga.
  • Kaznodzieją ? – Piotr niepewnie. 
  • Te wolne kościoły.
  • ……… – podnoszę brwi ze zdziwienia.
  • To dotyczy USA – mówię szeptem do Piotra.
  • Te dni są już policzone.
  • ……… – milczeliśmy.
  • Ojciec zakazał mi planować odnośnie firmy.
  • To już nieistotne.
  • Wyniosę cię ponad innych, zrobisz porządek, będziesz Mną.
  • . Ale ja jestem nikim – Piotr pod nosem.
  • Będąc ze Mnie będziesz wszystkim.
  • Chylę się przed Nowym Światem, ale jednocześnie prześlę im zarazę.
  • Ojcze, co to jest Nowy Świat ? 
  • Zarazę i kataklizm.
  • Widzieliście dzisiaj rano to miasto zatopione ?

Tuż po telewizyjnej mszy oglądaliśmy krótki dokumentalny film „Wokół mórz”.  „W tym odcinku pokażemy niezwykłe miejsca we Włoszech. Pompeje, Wezuwiusz przypominająo archeologii i wulkanach regionu Neapolu. A tymczasem niezwykłą atrakcją są Pola Flegrejskie. Jest to kaldera superwulkanu o średnicy 13 kilometrów położona w okolicach Neapolu. Pod kalderą znajduje się gigantyczne jezioro płynnej lawy. W centrum kaldery jest położone miasto Pozzuoli. Znajduje się tu również miasto Baje. Dzisiaj jest zatopionym miastem, połkniętym przez bardzo rzadką i szczególną formę działania wulkanu. Kiedyś był to jednak  lubiony kurort cesarzy i arystokracji Rzymu.” Zatopione miasto było pełne rozpusty. Mówiono; „tam przybywają dziewice, wychodzą prostytutki”.

  • To taka analogia.
  • A ten New York, jak myślisz … Gdzie dolar siedzi z szeroko rozstawionymi nogami i nic się nie liczy …

  • … Słyszę teraz …
  • Caldera.
  • To chyba w Yellowstone… 
  • Zapamiętaj dobrze to słowo.
  • ……. – Piotr się zapatrzył.
  • Ruchy tego wulkanu uruchomią ruchy tektoniczne i widzę jak but Kalifornii się zapada, albo rozpada …
  • Hollywood miasto bez zasad, jakichkolwiek.


08. 04. 20 r. Warszawa.

O 7 rano oglądamy mszę, robię też kawę.

  • Te kawy podobają Mi się najbardziej.
  • Ale nie rozmawiamy jak dawniej.
  • A co ty wiesz dzieciaku.
  • No tak, ja się nie liczę – …. bo widać, że rozmawiają, ale wyłącznie ze sobą.
  • Jak nie, jak tak …
  • …….. – roześmiałam się.

Wieczorem.

Syn załamany. Utknął na statku, a powinien być w domu już w marcu. Obserwując świat przychodzi mi do głowy myśl, że w tym roku może w ogóle się nie pojawić. Porty pozamykane, podmiany załóg wstrzymane. Co dalej ?

  • Powiedz mu, że urodziny swoje będzie spędzał w domu.
  • Czas, żeby zaczął wierzyć.
  • To będzie taka mała zmiana warty.
  • Co to znaczy ?
  • Bardzo prosta odpowiedź. Twój mąż będzie wyjątkowo zajęty.

W TV oglądaliśmy smutny widok. Papież w pustym Watykanie, w głównej kaplicy. Dopiero teraz widać jak piękne jest to miejsce.

  • Piękny masz Ojcze tutaj dom.
  • Co z tego jak nie za dobry ma tutaj nauczycieli.
  • Niech się dzieje Ojcze co ma się dziać, w takim razie.
  • A i owszem.



Dopisane 31. 10. 2020 r.

Dopiszę dzisiejszą rozmowę.

  • Oczekuj pierwszych widocznych znaków na niebie.
  • Czy jesteś gotowy bracie ?
  • Zrobimy to dla Naszego Ojca.
  • Tak.
  • Więc nadchodzę.

My to nazywamy małą paruzją.

Przypomną sobie o Mnie.

26. 03. 20 r. Warszawa.

Poranną mszę oglądamy w TV.

  • Dawno nie byłeś w swoim kościele – zwracam uwagę Piotrowi.
  • Przyjdzie pora to wróci. Na sam koniec.
  • A dlaczego tak ?
  • A dlaczego nie ?

Na sam koniec… ???? To raczej czysta symbolika.


Wieczorem.

Od dwóch dni Piotr nie robi egzorcyzmów. Zwątpił, że są skuteczne. Siedzimy więc na kanapie i oglądamy TV.

  • Coraz gorzej widzę, nawet tego faceta na ekranie dobrze nie widzę. Muszę zrobić okulary.
  • Nie zdążysz.
  • ……….. – usztywniam się natychmiast.
  • Co to znaczy Homiel ?! – Piotr się wkurzył – Co ty tam możesz wiedzieć !!!
  • Uuuu…. – ciarki przeszły mi po plecach.
  • Usłyszałem gromki śmiech teraz – … Piotr się osunął na kanapie. Musiał poczuć, że przeholował.
  • Co ty możesz wiedzieć ?!!! – Ojciec powiedział powoli.
  • Ja mam nie wiedzieć, kiedy to Ja zaplanowałem ?!!!
  • Uwzględniając różne uwarunkowania, nie zdążysz.
  • Dlaczego nie zdążę ?
  • Bo coś się stanie.
  • A co się stanie ? – pytam. 
  • Dowiesz się.
  • Ojcze, fala miała być …
  • Nie rozśmieszaj Mnie.
  • Dach jeszcze nieskończony.
  • Przecież widzę !
  • ………. – roześmiałam się.

Dostaję zapytania odnośnie objawień w Trevignano Romano.

  • Czy to prawdziwa Maryja ?
  • Trzy lata temu ?
  • ………. – zgłupiałam. Jeśli Ojciec mówi tak wyraźnie o 3 latach, to znaczy, że ma to swoje znaczenie.
  • A czyż nie wychodzisz teraz z domu ?
  • Ale Ona jest przeciwko Watykanowi.
  • I ta karta zostaje odkryta.
  • Ja zawsze bronię Franciszka.
  • To bardzo dobrze.
  • Piotr też go codziennie chroni, a teraz on nie wie co z tym ma czynić – … bo tyle ma w sobie energii.

Zapadła cisza. Na kilka godzin. Kiedy już kładłam się spać, Piotr przysiadł przy łóżku.

  • Ale się dzieje, co ? – … i zamilkł.
  • Błogosławieni ci co we Mnie wierzą i nigdy nie zdradzili.
  • ……… – zrobiliśmy wielkie oczy. Wzięłam szybko zeszyt do ręki, który leżał w pobliżu jak zawsze.
  • Czy ty Mnie zdradziłeś Piotr ?
  • ……… – wolałam na niego teraz nie patrzeć. Kątem oka widziałam tylko, że był blisko płaczu.
  • Zdradziłem Cię Ojcze… – powiedział łamiącym się głosem.
  • Tak naprawdę nigdy Mnie nie zdradziłeś.
  • Teraz już będziesz wiedział kiedy co komu wolno, a co nie wolno.

Notuję każde słowo ze wzruszeniem.

  • Ojciec mówi, że tej pandemii nie zatrzymają.
  • Ale długo nie potrwa.
  • Ojciec ją zatrzyma.
  • Dostaną lekarstwo z Nieba.
  • Ktoś przyjdzie.
  • Tak jak ci co trzymali laski na pustyni i trzymali węża, ci nie umarli.

Księga wyjścia ; 4;1 Na to powiedział Mojżesz: «A jeśli nie uwierzą i nie usłuchają słów moich, mówiąc, że Pan nie ukazał mi się wcale?» 2 Wówczas Pan zapytał go: «Co masz w ręku?» Odpowiedział: «Laskę». 3 Wtedy rozkazał: «Rzuć ją na ziemię». A on rzucił ją na ziemię, i zamieniła się w węża. Mojżesz zaś uciekał przed nim. 4 Pan powiedział wtedy do Mojżesza: «Wyciągnij rękę i chwyć go za ogon». I wyciągnął rękę i uchwycił go, i stał się znów laską w jego ręku. 5 «Tak uczyń, aby uwierzyli, że ukazał tobie Pan, Bóg ojców ich, Bóg Abrahama Bóg Izaaka i Bóg Jakuba».

  • Te święta będą dla wielu rodzin ostatnimi świętami.
  • Sądzą, że są zdrowi.
  • Mogę to napisać jako ostrzeżenie ?
  • Myślisz, że to coś da ?

Znowu ciekawy artykuł prosto z Izraela.

Taka rzecz, plaga, która nawiedziła cały świat, każdy dom, która może być tylko znakiem geula (ostatecznego odkupienia)” – stwierdził dobitnie rabin Fish. „Midrasz stwierdza konkretnie, że wojna Goga i Magoga rozpocznie się od epidemii”.



27. 03. 20 r. Warszawa.

Przez wirusa siedzę oczywiście w domu, sprzątam, gotuję i piszę. Wszystko to przy cicho grającej muzyce. Piotr wraca około 16, włączam telewizor i dopiero teraz słucham najnowszych informacji o wirusie. Włosy dęba stają. Oglądamy w milczeniu …

  • Czy widzisz co się dzieje dziecko ?
  • Świat mówi tylko o wirusie.
  • ………. – kiwam głową w milczeniu.

Oglądamy właśnie jak premier UK objawia światu, że ma wirusa. Zaskoczenie.

  • Jeszcze wiele ofiar znanych będzie.
  • Wtedy zrozumieją, że władza i pieniądze są niczym.

Podają informacje, że Franciszek będzie na placu watykańskim modlił się samotnie przed obrazem Maryi. https://deon.pl/kosciol/kard-krajewski-zapowiada-niezwykla-modlitwe-papieza-wyjdzie-samotnie-na-plac-sw-piotra,815808

  • W imię kogo on się będzie modlił ?
  • Tych, którzy wyśmiewają Mojego Syna ? Tych którzy ... – pokazał jak robili Maryję w formie waginy.
  • Tych, którzy zostali uwiedzeni przez diabła – Piotr.
  • Chcesz, bym się ugiął pod wpływem ich modlitw ?
  • … Nie … 
  • Przy pierwszej okazji wrócą do tego co było.
  • Ja nie chcę ich uspokoić, Ja chcę ich złamać.
  • Co znaczą te słowa ?
  • ………. – wolałam milczeć.
  • Brutalność.
  • Oglądałaś Egipt ? – film „Exodus”, o którym tu wielokrotnie pisałam.
  • Tak.
  • Jak trzeba będzie, jedne dzieci wyzioną ducha.
  • Żadnego leku nie znajdą.
  • Nie zdążą… Jak wymyślą, będzie już inny.
  • Lekarstwo jest we Mnie.
  • Przypomną sobie o Mnie.
  • Wyśmiewali Mojego Syna na krzyżu.
  • Cóż oni mogą wiedzieć o cierpieniu.
  • Na twoich oczach się to działo – lekceważenie Ojca.
  • A to jest tylko co widziałaś, a jest wiele czego nie widziałaś.
  • Ktoś kto przechodzi obojętnie wobec zła, bierze w tym udział.
  • Pamiętaj.
  • Grzech zaniechania.
  • ……..
  • Widzisz to cierpienie ?
  • Patrzysz na to ?
  • Przyzwyczajaj oczy i do jeszcze większego.

Boję się jak każdy człowiek, ale argumenty Ojca są nie do obalenia. Boję się, ale rozumiem.

  • To cię przepraszam Ojcze, że nie chodziliśmy ostatnio do kościoła.
  • Widzę co się dzieje. Ale przesadzili z tymi pięcioma – … osobami.
  • No, rozumiem dwadzieścia. Tak jak mówiłaś.
  • To słyszałeś naszą rozmowę, Ojcze ?
  • Nie załamuj Mnie.
  • ……. – roześmiałam się i wzruszyłam.

Wprowadzone obostrzenia ograniczyły ilość przebywających w kościele do 5 osób. Co jest dla mnie kompletnie nielogiczne, ponieważ wiele kościołów gabarytowo jest bardzo obszernych. Bezpiecznie mogłyby pomieścić co najmniej kilkanaście osób naraz. Rozmawialiśmy o tym między sobą widząc puste kościoły.

  • Podoba Mi się.
  • Co Ojcze ?
  • Jak mówicie o Mnie, to beczecie.
  • Wszyscy Cię kochają.
  • Jakby tak było, to nie byłoby zarazy, Mały.



Dopisane 17. 10. 2020 r.

Większość tekstu została już udostępniona wcześniej http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/03/29/dostana-lekarstwo-z-nieba/ , ale postanowiłam powtórzyć, aby zachować kolejność wpisów. A ponieważ minęło od publikacji kilka miesięcy sprawdzę, czy zapisane słowa się wypełniają.

Jeszcze wiele ofiar znanych będzienie ulega wątpliwości, że tak jest.

Jak trzeba będzie, jedne dzieci wyzioną duchaAmerykańscy lekarze alarmują, że u dzieci coraz częściej diagnozowane jest nowe schorzenie: „pediatryczny wieloukładowy zespół zapalny”. Tajemnicza choroba dotykająca małych pacjentów związana jest zakażeniem koronawirusem. https://forsal.pl/artykuly/1476405,koronawirus-u-dzieci-w-usa-powoduje-wieloukladowy-zespol-zapalny.html

Żadnego leku nie znajdąJohnson&Johnson wstrzymuje testy szczepionki na COVID-19. Powodem „niewyjaśniona choroba”. 

Jak podaje New York Times testy kliniczne szczepionki przeciwko koronawirusowi zostały wstrzymane. Opracowująca ją firma AstraZeneca zatrzymała pracę po tym jak jeden z wolontariuszy poważnie zachorował. 

Nie zdążą… Jak wymyślą, będzie już inny – zaledwie kilka nagłówków. 

Sensacyjne odkrycie. Wirus stosuje „kamuflaż” 

Koronawirus nas oszukuje. Zmienia się tak, by komórki go nie rozpoznały. 

Naukowcy potwierdzają: koronawirus mutuje. Co to oznacza ? 

Mam pewną rozmowę z 3 września, czyli jeszcze przed drugą falą wirusa. 

  • Czy wirus się rozwinie dalej ?
  • słyszę Nowiczok.
  • Hmm….. – przed chwilą podano, że Nawalny został otruty nowi-czokiem. Śmiertelna trucizna, bardzo niebezpieczna, która pozostawia ślady do końca życia.
  • Czyli może być śmiertelny bardziej.
  • Pokazał mi, że teraz tylko drapie skórę, a nie chwyta za gardło.
  • Wirus się uzbraja.

Wczoraj usłyszałam wypowiedź wirusologa, że wirus znowu zmutował. 


  • Trzy lata temu ? – mniej więcej trzy lata temu Maryja z Trevignano zapowiadała … 

Przy następnym wpisie poświecę temu więcej miejsca.

Prawda bywa niesamowita.

14. 03. 20 r. Warszawa.

Poszliśmy na mszę na 7.00. Było baaaardzo mało ludzi. W trakcie Piotr dostał wizję.

  • Zobaczyłem przekładnię. Przełączała się i zatrybiła. Miałem wrażenie, że ostatni tryb zatrybił.


15. 03. 20 r. Warszawa.

W mediach ogłaszają, że z powodu epidemii wszyscy powinni siedzieć w domach. My oczywiście wychodzimy. Być może po słowach Ojca, że się nie zarazimy, mamy po prostu więcej śmiałości. Puste ulice w centrum miasta robią niesamowite wrażenie.

  • Dzieje się … – … i się prawie rozbeczałam.

Właśnie na własne oczy widzę, że słowa Ojca się wypełniają w naszej rzeczywistości, na naszych ulicach. A jeśli się wypełniają… to i Eliasz przyjdzie. Bardzo mnie to wzruszyło.

  • Nie płacz.
  • Wszystko co piękne nadchodzi.
  • Hmm …. Wirus się rozprzestrzeni. Widzę to – Piotr się zatrzymał i zapatrzył.
  • Uderzy najbardziej w kraje, gdzie jest nieprawość.
  • A Włochy też są takie nieprawe ? – pytam zdziwiona.
  • A skąd wiesz, że nie…
  • To niesamowite, Ojcze
  • Prawda bywa niesamowita.

Wszystko zamknięte, więc szybko wracamy do domu. Mijamy po drodze kilka osób, każdy patrzy na siebie spod byka, ale nikt nie nosi maseczek.

  • Jak tak będziemy chodzić, to w końcu zachorujemy – wyrokuję.
  • Uspokój się. Pod względem waszych dzieci i was samych.
  • Przebudzi to wielu ludzi.
  • Jak dalej będzie z wirusem ?
  • Przecież ci powiedział.
  • Najpierw się dziwisz, a potem płaczesz.

Wieczorem.

Oglądamy relacje z Włoch. Nawet w takim nieszczęściu można znaleźć chwile szczęścia. Ludzie urządzają koncerty na swoich balkonach, ku pokrzepieniu. Oboje wzruszyliśmy się szybko.

  • Choćby mieli do ciebie dostęp wszystkie diabły, do końca i tak by cię nie zmieniły.
  • Ulegasz emocjom, zabarwiasz się, ale natury swojej nie zmienisz.
  • ………..
  • Ojciec powiedział, że nie może się doczekać kwietnia, pamiętasz ?
  • O co chodzi Ojcze z tym kwietniem ? – Piotr zaciekawiony. 
  • Zdziwisz się.
  • Wirus jest niepozorny, niby łatwo go wyleczyć, wystarczy myć ręce, ale
  • ………. – … ale to nic nie da.
  • Widzę jak ten koń – zaraza zrobił się jeszcze większy. A do tych pozostałych jeźdźców toczy się krew. Najpierw stali jak zmarli, jak uśpieni, a teraz widać jakby byli pompowani, ładowani.
  • Takie „paliwo” na drogę ? – … przyszło mi do głowy.


16. 03. 20 r. Warszawa.

Skończyły nam się wyjścia na kawy i skończyły się „obfite” rozmowy. Piotr ledwo się odzywa, tak bardzo jest zmęczony. Na każde moje pytanie reaguje mocno nerwowo. Z jednej strony nadzwyczajna sytuacja pandemiczna, która przekłada się na działalność firmy, a z drugiej ponaglenia Ojca do odprawiania egzorcyzmów. Piotr chodzi podminowany, jego nastrój zmienia się wieczorem.

  • Dobre dzisiaj modlitwy miałem. Podczas egzorcyzmów najbardziej gacki bronią księży ! Wyobrażasz sobie ?!  Otoczyli ich kordonem swoimi płaszczami, abym nie mógł ich oczyszczać. Z każdej strony kordon diabłów. Ojciec pomógł mi ich rozwalić.
  • Ciekawe … Czyli to prawda, że atakują od środka przede wszystkim Kościół. Najlepiej zabrać się za księży, dlatego ich bronią przed tobą … – zamyśliłam się.
- Bądź czujna, myślisz, że tylko na pustyni siedzą ? Wszędzie siedzą. 
- A ta peleryna ? 
- Po co się nakłada płaszcz ? Żeby przybrać różne postacie, zabrałeś im kamuflaż. 
- Hmm… Czyli teraz zło będzie bardziej widoczne ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/02/24/ja-sie-tym-zajme-chcesz/
  • Wirus jest formą naprawy ludzkości.
  • Jak i cała apokalipsa.
  • Zrobimy psikusa. Obniżymy… wirusa.
  • To niemożliwe, żeby się zmniejszyło.
  • Znowu jesteś małej wiary.
  • Ale czy to jest zgodne z Ojcem ? – dopytuję.
  • A z kim rozmawiasz ?
  • Mówimy nie o świecie, a o Polsce.
  • Już czas, żebyś to powstrzymał.
  • Jeźdźca nie da się powstrzymać – jestem zdziwiona.
  • Mówimy o Polsce, powtarzam.

Jestem naprawdę pełna wątpliwości, dodatkowo moja mama idzie do szpitala na zabieg. Fatalny czas, ale nie ma innego wyjścia. Ufam jednak Ojcu …

  • Mógłbym pomóc twojej mamie, ale nie wiem, czy mogę. Nie wiem co na to Ojciec.
  • Stałeś się bardzo kulturalny, że pytasz.
  • …….. – roześmiałam się głośno.
  • Hmm… Chyba faktycznie może być w Polsce mniej wirusa. Wiesz co widzę ? Polska jest dalej pod kopułą, ale Ojciec wsadził tam jeszcze kaganek ze świecą … – Piotr zrobił oczy nie rozumiejąc co widzi.

24. 07. 15 r. Szczecin. Dzisiaj jadąc PKP mieliśmy sporo czasu na rozmowę o wszystkim. Nasza znajoma, mocno starsza kobieta bardzo choruje, Piotr zastanawiał się, czy ją odwiedzić; 
- Przynieś jej ten kaganek i rozświetli pokazał jak mocna mgła się rozchodzi i pojawia się światło. Oczywiście sprawdziłam czym jest ten kaganek. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/21/wiara-jest-sila-z-ktora-nic-nie-moze-sie-rownac/



Dopisane 07. 10. 2020 r

  • Zrobimy psikusa. Obniżymyprzyznam, że o tej rozmowie zapomniałam. I trzeba przyznać, że wirusa mieliśmy dużo mniej niż gdzie indziej. Może za mało, bo nawet mój osobisty syn twierdził do niedawna, że wirusa nie ma. Dzisiaj myślę, że obniżenie było celowym posunięciem. 

Światowa Organizacja Zdrowia podała w poniedziałek nowe wyliczenia, z których wynika, że nawet 10 proc. światowej populacji mogło ulec zakażeniu SARS-CoV-2. Z danych wynika, że koronawirusa ”złapało” nawet 35 milionów ludzi. To niestety nie koniec. WHO ostrzega, że w wielu rejonach na świecie sytuacja wciąż się pogarsza. 

Księga Ezechiela.

26. 02. 20. r. Warszawa.

- Zdecydowanie wirus. To jest ostrzeżenie przed czymś poważniejszym. 
Jestem naprawdę zaskoczona. Pół roku przed wybuchem korona-wirusa padło to zdanie, o którym kompletnie zapomniałam. Stefan pytając w komentarzach o nakaz mycia rąk i łącząc go z obecnie szalejącym na świecie wirusem miał jednak rację. Ze względu na to, że nasz syn od miesiąca przebywa w Korei Południowej, rozwój epidemii interesuje nas szczególnie. Oczywiście pytamy Ojca codziennie, czy mamy się już bać, ale słyszymy tylko bez paniki. Mycie rąk i zdrowy rozsądek obowiązkowo. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/02/26/w-tym-domu-cie-nie-chca-to-nie-wchodz/

Mimo, że o wirusie wiedzieliśmy od trzech lat, to jednak jestem absolutnie, totalnie zaskoczona. Może dlatego, że kiedy Ojciec o tym wspominał to mówił tak normalnie, tak spokojnie … Nie czułam strachu mimo, że było to ostrzeżenie. Myjcie ręce i już. To takie proste … Oczywiście przeszło mi przez myśl dlaczego to ma być takie ważne, ale ponieważ niewiele się działo, więc …  A dzisiaj słucham znajomych, przeglądam internet, narasta w narodzie napięcie … Sama się zastanawiam …

  • Ojcze kupić więcej mąki ?
  • Kup. Nareszcie coś upieczesz.
  • Ale ci Ojciec przygadał ! – Piotr się śmieje.

On się śmieje, a ja myślę. To prawda, nie chce mi się piec. Tą odpowiedź uznałam jako lekką ironię i zarazem uspokojenie. Nie ma sensu robić zapasów. Ulżyło mi. Nie będzie tak źle …


Siedzimy na kawie. Zmienność ciśnienia w ostatnich dniach powoduje, że mam migrenę co drugi dzień. Dzisiaj jest właśnie ten drugi dzień. Piotr wkurzony, bo ma już tego dosyć. Spojrzał na moją głowę inaczej …

  • Widzę twoje zatoki, czaszkę, masz na czole skumulowaną energię czerwoną, taką czerwoną „blachę” energii w jednym miejscu …

I zbliżył do mojej głowy rękę. Trzymając ją 3 cm od czoła, palcami zrobił taki ruch jakby coś wyciągał. Niewiarygodne, ale po 5 minutach dosłownie fizycznie czułam jak ból się rozlewa i powoli zanika. Piotr nie poprzestał na tym, długo wpatrywał się w moje czoło. W pewnej chwili bardzo się wzruszył..

  • No co widzisz ?! – trochę się zniecierpliwiłam.
  • Zobaczyłem twoją duszę.
  • Jak to ?! Ale jak ?!
  • Energię. Uformowała się w kulę. Z tej kuli uformowały się ręce, które wyciągały się do mnie, jakby chciały się do mnie przytulić … 
  • Niesamowite … – nie wiedziałam co powiedzieć.
  • Bo ona (dusza) widzi prawdę.
  • Hmm… Czyli dusza jest jakby niezależną jednostką ? – już analizuję.
  • Chyba tak. Nie wiem … – Piotr wzrusza ramionami.
- Jej dusza cię poznała. Jej dusza wie. Idzie tam, gdzie dobro. Ona sama nie wie dlaczego, ale jej dusza wie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/09/czy-nie-bylo-szalenstwom-stworzyc-ten-swiat/
Czy dusza ma swój mózg ? - pytam. Jeśli dusza rozpoznaje inne dusze, czy w takim razie jest samodzielnym bytem ? 
- Tak nie powiedziałbym. Ma pamięć, myśli. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/11/pan-bog-jest-sprawiedliwy-tylko-ludzie-tego-nie-rozumieja/

Niedawno przygotowując tekst na blog przeczytałam …

- Ciągle słyszę Ezechiel – Piotr pociera ucho jakby chciał tego słyszenia się pozbyć. 
- O co chodzi ? – pytam. 
- Jakiś werset, ale nie słyszę dobrze jaki.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/02/20/nie-daj-sie-zwiesc/
  • Po co miałam przeczytać Ezechiela ?
  • Po wszystko.
  • Masz tam wiele rzeczy, które nigdzie indziej nie znajdziesz.
  • Hmm… – … obiecałam sobie, że dzisiaj się tym w końcu zajmę.
  • Nie mówiłem ci, ale wczoraj podczas egzorcyzmów rozmawiałem z Ojcem. Prosiłem, aby ten mój fotel schował za swoim tronem. A dzisiaj podczas mszy widzę, że Ojciec ten fotel wyciąga zza tronu i stawia z hukiem koło siebie.
  • To Ja cię wybrałem, nie ty Mnie.
  • Dwa fotele koło tronu Ojca ? – myślę w głowie. Przecież koło Ojca siedzi tylko Jezus.
  • Ojcze, to ile tych foteli masz koło Swojego tronu ?
  • Chcesz się załapać ?
  • Nieee, nie śmiem – śmieję się, ale ciekawość mnie zżera.
  • Tyle, ile trzeba.

Zamyśliłam się. Ta wiedza zaczyna być już bardzo trudna i właściwie nie jestem pewna, czy powinnam wiedzieć.

  • Chyba muszę się zgłosić znowu na koronografię. Lewa ręka znowu mnie boli.
  • ……… – zmartwiałam. Tak się działo na krótko przed zawałem.
  • Nie zdążysz się naprawić.
  • Wypiorę cię w Jordanie.
  • Pobłogosławiłem ten związek nie po to, żeby go rozdzielać.
  • Zanim go zabiorę, zabiorę tobie pamięć, zabiorę świadomość… do mnie.
  • Zanim go zabiorę będziesz w puchu, Moje dziecko.
  • Przecież ci to obiecałem.
  • …….. – oboje zamilkliśmy.
  • Nie zdziwiłabym się, gdyby ona (córka) nie wyjechała na Cypr – zmieniam temat.
  • Zawirowania będą.
  • Z powodu tego wirusa ?
  • A daj Mi z tym spokój ! – Ojciec się roześmiał.
  • Z tobą będą zawirowania.
  • Oooo !!!! – zaskoczenie.
  • Zobaczyłem znowu swój ślub i pierścień na palcu.


Wieczorem.

Otwieram księgę Ezechiela. Przebiegam po tekście na razie bardzo pobieżnie …

  • Hmm… Księga Ezechiela, tam Bóg jest przedstawiany dosyć … – zabrakło mi słowa. Jest dość brutalny.
  • Bardzo się tym przejmujesz ?
  • Taaa – pomyślałam.

Bo Ojciec jakiego ja znam, jest zupełnie inny. Bardzo kochający, ale i karcący. Sprawiedliwy wychowawca, stanowczy, ale i miłosierny.

Wracam do Ezechiela jeszcze raz, uważniej. Księga Ezechiela – trzecia z ksiąg Starego Testamentu autorstwa proroka Ezechiela,napisana w latach 593-571 p.n.e.

1;5 Pośrodku było coś, co było podobne do czterech istot żyjących. Oto ich wygląd: miały one postać człowieka. 6 Każda z nich miała po cztery twarze i po cztery skrzydła. 10 Oblicza ich miały taki wygląd: każda z czterech istot miała z prawej strony oblicze człowieka i oblicze lwa, z lewej zaś strony każda z czterech miała oblicze wołu i oblicze orła. 

Te same istoty żyjące przedstawia mniej więcej 650 lat później też wizja Jana. Zwróciłam uwagę na dopisany komentarz; symbole, przy pomocy których Ezechiel przedstawia swoje wizje Boga, są dla nas – ludzi innej epoki i kultury – niezupełnie zrozumiałe. Wiele szczegółów tych wizji wykorzystał św. Jan w Apokalipsie. http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=705

Krew we mnie się zagotowała. To nieprawda, że Ezechiel przedstawia swoje (!) wizje Boga. To nieprawda, że Jan wykorzystywał (!) w swojej wizji elementy z Ezechiela. Osoba, która pisała ten komentarz kompletnie nie rozumie istoty wizji. Nie rozumie czym jest wizja.

Wizja jest jak zaszyfrowana wiadomość w postaci filmu. Film, w którym się albo uczestniczy albo ogląda jako widz albo jedno i drugie jednocześnie. Człowiek, który doświadcza wizji nie ma na nią żadnego wpływu. To nie on jest reżyserem wizji. Nie może w niej manipulować i zmieniać jak mu się żywnie podoba. Wizja to „film” napisany, przygotowany, zrealizowany i pokazany danemu człowiekowi przez „wytwórnię” pod nazwą Niebo. Przez Boga, a nie człowieka ! Tak więc to nie Jan wykorzystał symbolikę Ezechiela, to Niebo użyło tej samej symboliki 650 lat później. A tak właściwie skąd pewność, że to tylko symbolika ? A może te istoty żyją tam naprawdę ?

W każdym razie dla Jana te cztery dziwne istoty nie były niczym nowym. Jako Hebrajczyk musiał znać Księgę Ezechiela, ponieważ wchodzi w skład Tanachu, czyli Biblii Hebrajskiej. W wizjach Niebo wizualizuje takie symbole, które są danej osobie znane. Nie pokazaliby Janowi na przykład windy, która w dzisiejszych czasach występuje w wizjach dość często. Człowiek, który otrzymuje wizje powinien ją zrozumieć, a przynajmniej zrozumieć na tyle, że pochodzi z Nieba. 


Czytając kolejne wersety zaczynam pojmować dlaczego Ezechiel jest ważny. 

8 Ty więc, synu człowieczy, słuchaj tego, co ci powiem. Nie opieraj się, jak ten lud zbuntowany. Otwórz usta swoje i zjedz, co ci podam». 9 Popatrzyłem, a oto wyciągnięta była w moim kierunku ręka, w której był zwój księgi . 10 Rozwinęła go przede mną; był zapisany z jednej i drugiej strony, a opisane w nim były narzekania, wzdychania i biadania.

To również nawiązanie do Apokalipsy; Ap 5,1; Ap 10,2.


4 Potem rzekł do mnie: «Synu człowieczy, udaj się do domu Izraela i przemawiaj do nich moimi słowami. 5 Jesteś bowiem posłany nie do ludu o mowie niezrozumiałej lub trudnym języku, ale do domu Izraela; 6 nie do wielu narodów o niezrozumiałej mowie i o trudnym języku, których słów byś nie rozumiał. Chociaż gdybym cię do nich posłał, usłuchaliby ciebie. 7 Jednakże dom Izraela nie zechce cię posłuchać, ponieważ i Mnie słuchać nie chce. Cały bowiem dom Izraela ma oporne czoło i zatwardziałe serce.

Cała księga Ezechiela to oskarżanie wobec Izraelitów za ich zatwardziałość serca i umysłu. Jak sobie przypomnę szefa Sanhedrynu i jego „ Wolimy wrócić do Auschwitz niż przyjąć Jezusa za Mesjasza” to sobie uzmysławiam, że nic się nie zmieniło. Izraelici nadal są oporni i dlatego Eliasz „obudzi” się nie w Izraelu.


9; 3 A chwała Boga izraelskiego uniosła się znad cherubów, na których się znajdowała, do progu świątyni. Następnie zawoławszy męża odzianego w szatę lnianą, który miał kałamarz u boku, 4 Pan rzekł do niego: «Przejdź przez środek miasta, przez środek Jerozolimy i nakreśl ten znak TAW na czołach mężów, którzy wzdychają i biadają nad wszystkimi obrzydliwościami w niej popełnianymi».

Czytając mrowie przeleciało mi po plecach. Tego się nie spodziewałam.

Prawdziwe zdjęcie Chrystusa
- Czy Piotr jest odpowiedzialny za ten świat ? 
- … Zobaczyłem X. To chyba zakaz, czyli nie pytaj. Nie, to litera Taw (p.s. czytać tau), taki sam znak mam na zdjęciu Chrystusa. Czyli to prawda. 
- Odpowiadasz za Ziemię, za ten świat, za tych ludzi. 
- I najlepsze przed nami. Jesteś oddelegowany do tego świata. 
- Musisz być przy apokalipsie, bo jesteś od ratowania tego świata. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/03/21/chwal-imie-pana/

Pisałam już wcześniej o literze „taw” http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/03/21/chwal-imie-pana/, ale sprawdzam jeszcze raz.

https://stacja7.pl/wiara/znak-krzyza-7-kodow-boga/ Litera TAW (tau) – podpis Boga kreślony na czołach wybranych. Pierwsza zapowiedź czci oddawanej symbolowi krzyża według Ojców Kościoła została zapisana w Księdze Ezechiela. To litera TAW pochodząca z hebrajskiego alfabetu. Znak Taw na czołach wybranych mężów stać się miał pieczęcią „przynależności do Boga” oraz przepustką do ich ocalenia. Był jak podpis Boga czytelny dla wszystkich, bo nawet analfabeci podpisywali się tym znakiem, który w starym alfabecie hebrajskim (syro-fenickim) miał kształt małego, równoramiennego krzyża (+) a później kształt „iksa” (x).

A więc to pieczęć przynależności do Boga. O pieczęci na czole mówi też AJ; 7:2-3 bt „I ujrzałem innego anioła, wstępującego od wschodu słońca, mającego pieczęć Boga żywego. Zawołał on donośnym głosem do czterech aniołów, którym dano moc wyrządzić szkodę ziemi i morzu: Nie wyrządzajcie szkody ziemi ni morzu, ni drzewom, aż opieczętujemy na czołach sługi Boga naszego.” 

Taw na zdjęciu Chrystusa to nie tylko podpis Boga, pieczęć przynależności do Boga. Przecież zdjęcie Chrystusa mogłoby być bez żadnego znaku, żadnej litery. A jednak pieczęć TAW jest. To także znak czasów ostatecznych i że wizja Jana właśnie się realizuje.


21 Pan skierował do mnie te słowa: 22 «Synu człowieczy, cóż to macie za przysłowie o ziemi izraelskiej, które głosi: „Dłużą się dni, a wszystkie proroctwa zawodzą”. 23 Dlatego powiedz im: Tak mówi Pan Bóg: Ja sprawię, że przypowieści tej zostanie położony kres i nie będą jej więcej powtarzać w Izraelu. Co więcej, powiedz im: „Nadchodzą dni, gdy każde widzenie stanie się rzeczywistością”.

- Wizje są jednoznaczne. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/04/04/uratowac-jednego-to-uratowac-swiat/
- Choć wizja musi się wypełnić do końca, to ważne jest jak do tego dojdziemy. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/06/07/krzyz-sam-jest-bronia/
- Co planujesz Ojcze ? 
- Przekazuję ci w wizjach z wyprzedzeniem. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/09/13/natury-ludzkiej-nie-zmienie/
- Tak jak wszystko co zapisane przez proroków musi się wypełnić, tak i twoje wizje muszą się wypełnić, bo to jest prawda. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/07/urbi-et-orbi/
- Dokładnie słuchaj siebie i dokładnie pamiętaj co pokazuje wizja. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/03/moge-byc-kim-chce-i-gdzie-chce-wiec-moge-byc-i-tu/

12; 27 «Synu człowieczy, oto Izraelici powiadają: „Widzenie, jakie on ma, odnosi się do dni bardzo odległych. Prorokuje o dalekiej przyszłości”. 28 Przeto powiedz im: Tak mówi Pan Bóg: Już więcej żaden z moich wyroków nie dozna zwłoki. Cokolwiek mówię, to mówię i wykonam» wyrocznia Pana Boga.

- Ja to trzymam, żeby się spełniło, co ma się spełnić.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/13/ja-to-trzymam-zeby-sie-spelnilo-co-ma-sie-spelnic/
- Tak jak wszystko co zapisane przez proroków musi się wypełnić, tak i twoje wizje muszą się wypełnić, bo to jest prawda. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/07/urbi-et-orbi/

10 Oto wprowadzili mój lud w błąd, mówiąc: „Pokój”, podczas gdy pokoju nie było1. A kiedy on budował mur, to tamci pokrywali go tynkiem. 11 Powiedz tym, którzy go pokrywali tynkiem: <Upadnie on>, [gdy] spadnie deszcz ulewny, nastąpi gradobicie i wicher gwałtowny się zerwie. 12 I oto mur rozwalony. Czy wam nie powiedzą: Gdzie jest zaprawa, którąście narzucili? 13 Przeto tak mówi Pan Bóg: W zapalczywości mojej sprowadzę wicher gwałtowny, spadnie deszcz ulewny na skutek mojego gniewu i grad na skutek mego oburzenia, by wszystko zniszczyć. 14 I zburzę mur, któryście pokryli tynkiem, powalę go na ziemię, tak że ukażą się jego fundamenty i upadnie, a wy pod nim zginiecie. Wówczas poznacie, że Ja jestem Pan. 15 Wywrę gniew mój na murze i na tych, którzy go tynkiem obrzucili, i powiem wam: Gdzie jest mur i ci, którzy go tynkowali – wyrocznia Pana Boga.

Doznałam déjà vu. Wizja dotycząca otynkowanego kościoła.

Piotr słysząc zabierze ludziom Siebie zobaczył obraz palącego się dużego kościoła, białego, otynkowanego ze szpiczastym wieżyczkami. Nie byłam pewna, czy chodzi o konkretny kościół, czy raczej traktować tę wizję jako symbol. Dzisiaj już wiem, że chodzi oczywiście o symbol chrześcijaństwa. Ta biel też nie jest przypadkowa. Mogłabym to zinterpretować jako czysty Kościół, czysta wiara, która będzie niszczona. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/13/dni-niepokoju-panuja-ale-nadchodzi-burza-wspierajcie-sie-nawzajem/
- Co znaczy otynkowany kościół ? 
- Skończony. 
- W sensie wykończony i odnowiony czy skończony, że z nim koniec ? 
- Gotowy… ale spytaj do czego ?
-  Do czego ? 
- Jak ma siać nieprawdę niech spłonie i do tego został powołany. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/iii-tajemnica-fatimska/

Zbieżność zadziwiająca. Otynkowany mur miasta nieprawego i otynkowany kościół siejący nieprawdę … to jedno. Kościół w rozumieniu nie Watykanu, nie instytucji, a całej społeczności chrześcijańskiej. Zdaje się, że Jerozolima kiedyś znaczyła faktycznie Jerozolimę. Dzisiaj znaczy znacznie więcej. Znaczy ludzi, którzy w imieniu Boga działają wbrew Bogu.


21 Bo tak mówi Pan Bóg: Nawet gdybym zesłał na Jerozolimę owe cztery moje straszne klęski – miecz, głód, dzikie zwierzęta i zarazę, aby w niej wyniszczyć ludzi i zwierzęta, 

Cztery klęski to jak cztery plagi w AJ. Czterech jeźdźców.


19 I w uniesieniu moim, w ogniu mego gniewu, mówię to: Zaiste, w owym dniu przyjdzie wielkie trzęsienie ziemi na kraj Izraela. 20 Przede Mną będą drżały ryby morskie i ptaki w powietrzu, zwierzęta polne i wszystko, co pełza po ziemi, i wszyscy ludzie, którzy są na ziemi. Góry się rozpękną, skały się zapadną i wszystkie mury runą na ziemię. 21 I powołam przeciwko niemu wszelki strach wyrocznia Pana Boga – miecz każdego zwróci się przeciwko bratu. 22 I wymierzę im karę przez zarazę i krew, i ulewę, i grad [jakby] kamieni. Ogień i siarkę ześlę jak deszcz na niego i na jego wojsko, i na rozliczne ludy, które są z nim. 23 Tak okażę się wielkim i świętym, tak ukażę się oczom wielu narodów: wtedy poznają, że Ja jestem Pan.

W AJ;18 I nastąpiły błyskawice i głosy, i gromy, i nastąpiło wielkie trzęsienie ziemi,
jakiego nie było, odkąd jest człowiek na ziemi: takie trzęsienie ziemi, tak wielkie.

Wiele jest zbieżności z AJ. Księga Ezechiela to jak Apokalipsa Jana tyle, że przekazana mniej więcej 650 lat temu. A to znaczy, że apokalipsa była zaplanowana dużo, dużo wcześniej. Przed wszystkimi wiekami, jak często mówi Ojciec. Słowa …do tego został powołany , aby spłonął  nabierają nowego znaczenia. 


Pieniądze to licha pociecha.

14. 01. 20 r. Warszawa.

Piotr wiele mówił o firmie, o odkładanych pieniądzach „w razie czego”. Widać, że się przejmuje. Ojciec podsumował to krótko …

  • Pieniądze to licha pociecha.

Wieczorem.

Oglądamy film dokumentalny o religiach, prorokach, wielkich i znaczących ludziach w historii tego świata …

  • Ojciec woli chyba mężczyzn – wyrywa mi się.
  • A skąd ty to możesz wiedzieć dziecko ?
  • Nie wkładaj Mi odpowiedzi w usta.
  • Ufaj Nam.


15. 01. 20 r. Warszawa.

Kiedy Piotr wrócił do domu, zaczynam stękać.

  • Za dużo dzisiaj pracowałam przy komputerze. Głowa mnie teraz boli.
  • To po co tyle pisałaś ?
  • Ojciec mi przecież kazał.
  • Nie zwalaj na Mnie.
  • …….. – roześmiałam się.
  • Zobacz, już szczęśliwa.

Wystarczyło rzeczywiście jedno słowo, a byłam przeszcześliwa. Ostatnio mało mamy rozmów i zaczyna mi tego brakować jak powietrza.

  • Mija nam ten czas.
  • Mija – kiwam głową. Myślałam o tym rano, że znowu jest rano …
  • Mogę zapisywać ?
  • Jeśli wiesz jak pisać i co pisać …
  • Najgorzej ci, co piszą pod dyktando, bezrozumni, a takich jest bez liku.
  • Wow … – chyba wiem o kim Ojciec mówi.
  • Jak twoja migrena po pierwszych słowach ?
  • Przechodzi – uśmiecham się.
  • … Pan Bóg powiedział ci teraz dziwne zdanie – Piotr zaskoczony. 
  • Wkrótce się z tobą spotkam.
  • ???!!! …. – unoszę brwi wysoko, oczy mam jak spodki …
  • Jakim cudem !???… – myślę sobie w duchu, ale przypominam sobie od razu chleby. Przecież to też było spotkanie.
  • Nie w obliczu Ojca, ale będziesz wiedzieć, że to Ojciec.
  • Będzie ci to dane.
  • ……. – ucieszyłam się i zaciekawiłam w jakiż to sposób.
  • Zobaczyłem białą chmurkę, świecącą, spłynie do ciebie, uderzy w mostek i przejdzie z mostka do głowy. Jakbyś jakąś wiedzę dostała, czy co … 

Mostek” mnie zelektryzował. To musi być jakieś szczególne miejsce w ciele człowieka.

- Widzę postać… – nachyla się do mnie i mówi szeptem. 
- Na wysokości mostku wychodzi wielkie światło, w środku białe, żółte na zewnątrz…. Edziu mi ją wskazuje palcem. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/05/29/chrystus-patrzy-na-was-zawsze-obserwuje-ten-z-dolu/ 

Jeśli przyjrzeć się słowom Faustyny dokładniej … Nie mówi na sercu, a „na piersiach” …

Wieczorem, kiedy byłam w celi – relacjonuje to wydarzenie w „Dzienniczku” – ujrzałam Pana Jezusa ubranego w szacie białej. Jedna ręka wzniesiona do błogosławieństwa, a druga dotykała szaty na piersiach. Z uchylenia szaty na piersiach wychodziły dwa wielkie promienie, jeden czerwony, a drugi blady. (…) Po chwili powiedział mi Jezus: „Wymaluj obraz według rysunku, który widzisz, z podpisem: Jezu, ufam Tobie. Pragnę, aby ten obraz czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie”( Dz. 47).


Wykorzystuję fakt, że sobie tak siedzimy i tak sobie rozmawiamy. Ciekawe pytanie dzisiaj pojawiło się w „komentarzach”.

Mam pytanie nie związane bezpośrednio z blogiem, jednak jest to pewna kwestia angeologiczna/demonologiczna, która nie daje mi spokoju, być może Państwo posiadacie jakąś wiedzę na ten temat. W szóstym rozdziale Księgi Rodzaju jest podana geneza „Olbrzymów”, którzy żyli przed potopem:61 A kiedy ludzie zaczęli się mnożyć na ziemi, rodziły im się córki. 2 Synowie Boga1, widząc, że córki człowiecze są piękne, brali je sobie za żony, wszystkie, jakie im się tylko podobały. 3 Wtedy Bóg rzekł: «Nie może pozostawać duch mój w człowieku na zawsze, gdyż człowiek jest istotą cielesną: niechaj więc żyje tylko sto dwadzieścia lat2». 4 A w owych czasach byli na ziemi giganci; a także później, gdy synowie Boga zbliżali się do córek człowieczych, te im rodziły. Byli to więc owi mocarze, mający sławę w owych dawnych czasach.” Moje pytanie: kim byli Synowie Boga? A może precyzyjniej – jaka była ich natura?

  • Na pewno były, w co trudno uwierzyć z punktu widzenia dzisiejszych czasów.
  • I szkielety nie są wymyślone.
  • Wow … A dlaczego byli tacy wielcy ?
  • Jeszce nie teraz – … czyli na odpowiedź jest jeszcze za wcześnie.

Jestem pod wrażeniem, bo nagle zdaję sobie sprawę, że nawet najdziwniejsze biblijne opowieści mogą być jednak prawdziwe.

  • Ojciec mnie wypycha na modlitwę.
  • Ja idę go posłuchać, a ty zostajesz z Arabem… i puszcza do mnie znowu oko.
  • Dlaczego Ojciec mnie męczy tym „arabem” – żartuję. Nie prościej byłoby mówić wprost ? Jezus ?
  • To przyjemne.
  • ……. – śmieję się.

Po egzorcyzmach.

  • Ojciec powiedział, że te „twoje” chleby to będzie …
  • Pokarm dla ludzi.
  • Powiedział też, że krzew Mojżesza, który się zapalił był …
  • Bardzo podobny do drzewka Oli.
  • Chodzi o jego kształt.



Dopisane 16. 08. 2020 r.

  • Najgorzej ci, co piszą pod dyktando, bezrozumni, a takich jest bez liku.

Czekałam na te słowa. Padły po lekturze kilku rzekomo prawdziwych objawień. Bezrozumninie ma chyba lepszego określenia. Odnoszę wrażenie, że spisują wszystko jak leci nie myśląc co piszą, nie zastanawiając się, czy ma to w ogóle sens, a przecież wiemy jak łatwo w tym momencie wślizguje się diabeł. Podam mały przykład. Jeden z obecnych wizjonerów ogłosił właśnie, że Jezus przekazał, iż od 1 lipca Polacy nad Wisłą wirusem się nie zarażają. https://www.youtube.com/watch?v=dC7P2AbcwLc Takie przekazy Spisywane pod dyktando są nie tylko niedorzeczne, ale i niebezpieczne. 

 

Nic tak nie smakuje jak odzyskiwanie smaku.

28. 11. 19 r. Szczecin.

Trzy dni temu córka poszła do szpitala na zaplanowany zabieg. Piotr wyjechał do Warszawy, ja zostałam. I całe szczęście !

W szpitalu zameldowałyśmy się o 8 rano. Podczas czekania pod gabinetem córka zaczyna narzekać, że ją głowa boli. Pewnie z nerwów, pomyślałam. Wzięła pyralginę, potem drugą, ale ból narastał do tego stopnia, że sześć godzin później zaczęła wymiotować. Leżała na szpitalnym łóżku i zwijała się z bólu. Ciągle się zastanawiałam dlaczego akurat teraz. Czy to znak, aby zabiegu nie robić ? Wydzwaniałam do Piotra pytając Ojca co robić, ale tam zapadła cisza. Dostawałam od niej rozpaczliwe SMS-y, więc wróciłam do szpitala, była 22.00. Na szczęście nikt mnie nie zatrzymywał, nie pytał. Idąc po schodach minęłam dział neurologii, zanotowałam to w swojej pamięci na wszelki wypadek.

Córka leżała półprzytomna. Poprosiłam pielęgniarkę o leki przeciwbólowe. Poprawiło się trochę, więc poszłam do domu. Ale na drugi dzień wszystko zaczyna się od nowa. Koszmarna migrena powróciła. Zabieg się nie odbył, bo ledwo żyła. Nigdy wcześniej nie widziałam jej w takim stanie. Gdyby powiedziała, że umiera, to bym uwierzyła. Wyszeptała tylko, że wszystko to od gacka. Potwierdził to też Piotr.

  • Miałem wizję jak mały krokodyl ją atakował, ale go zdusiłem.

Wieczorem ból  nasilił się jeszcze bardziej. Znowu pojawiłam się o 22 w nocy. Poprosiłam, aby zawołano neurologa, który urzędował piętro niżej. Zaaplikował jej końską dawkę jakieś mieszaniny i dopiero wtedy wszystko powoli zaczęło ustępować.

Byłam w kropce. Naprawdę nie wiedziałam co się dzieje i dlaczego. Prosiłam Ojca i nic. Prosiłam Jezusa i nic. Żadnej wiadomości dlaczego… I kiedy tak siedziałam w ciszy myśląc co się dzieje doszła do mnie myśl.

Jakie to szczęście, że uderzyli w nią wtedy, gdy była akurat w szpitalu. Takiego ataku nigdy nie miała. Gdyby stało się to w domu, nie dalibyśmy rady jej pomóc. Dopiero szpitalna kroplówka mieszaniny silnych leków przeciwbólowych pomogła. Ojciec musiał wiedzieć, że zostanie zaatakowana i dlatego stało się to teraz, a nie wcześniej, ani później.

Dzwoni zaniepokojony Piotr, tłumaczę mu co się dzieje.

  • Ojciec mówi ….
  • Na reszcie zrozumieliście.

To na reszcie bardzo mnie uspokoiło. Jeszcze jedno wydarzenie, które znowu wiele mnie nauczyło. Do końca ufaj Ojcu, bo On po prostu wie najlepiej. Nic nie dzieje się bez powodu i przyczyny. Ostatni podobny taki atak miała …

To już drugi lub trzeci raz taki atak. Poszłam do Piotra go obudzić, ale on już też nie spał. Zaczął robić egzorcyzmy, ja zaczęłam się modlić i prosić. Cały czas z małymi przerwami wisieliśmy na telefonie, aż „mała” zasnęła około szóstej nad ranem. Dwie godziny później była już na nogach. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/30/nie-ma-juz-odwrotu/ 

Tym razem, gdybyśmy mieli wątpliwości, czy to nie od gacka … Pozostawił na jej ręku swój „podpis”.


Wieczorem.

Już nie jestem rozżalona, że nie mogę być w Warszawie. Rozumiem sens tej tymczasowej rozłąki, choć tęskno mi oczywiście …

  • Nic tak nie smakuje jak odzyskiwanie smaku.

Czyli po rozłące będę się cieszyła jeszcze bardziej.


Mam mnóstwo czasu, będąc sama. Przeglądam internet i natrafiam na ten film. Bardzo chcę wierzyć, że nie jest to kolejny fake.

Kiedy więc dzwoni Piotr, pytam Ojca …

  • Film jest prawdziwy dla nielicznych.
  • Ale dlaczego Jezus się pokazał ? To znak AJ ?
  • Pokazał się z tego samego powodu, jak i tobie się ukazał.
  • Dla nielicznych, którzy tego potrzebują.
  • A jest ich coraz więcej.


01. 12. 19 r. Szczecin.

Dostałam bardzo ciekawego maila;

Kolejny mail, który mocno mnie zaskoczył. Zaczyna do mnie dochodzić dlaczego Ojciec sam wybiera osoby, które czytają ten blog. Może zabrzmi to niefortunnie, ale staliście się narzędziem w Jego rękach, ponieważ poprzez niektóre osoby uwiarygadnia i uwierzytelnia słowa tu pisane. Zostać narzędziem w Ojca rękach, to wielkie wyróżnienie. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/12/02/cykl-zostaje-zamkniety/ 

P. s . Ten mail miał dwie części. Pierwszą opisałam wcześniej. Poniżej II część maila z uzupełnieniem wizji dotyczącej liczby 11.

Pojawiła się cyfra 11 jako ważna, istotna. Ale nie potrafię powiedzieć dlaczego.

Zamyka się cykl, żeby zacząć nowy etap. Pytam się co znaczy liczba 11 ?

  • To liczba mistrzowska, a kto jest mistrzem ?
  • Chrystus.
  • Połącz to …. – Piotr zobaczył numer naszego mieszkania. Faktyczne to 11.
  • Połącz to w całość. Nie rozdzielaj tego.

Zdaje się, że łączymy siły i zaczyna się dziać. Zgodnie z AJ.

  • No i co ty na to ? – pytam zaskoczonego Piotra.
  • Wczoraj słyszałem głos spod sufitu. Powiedział mi …
  • Jeszcze wiele razy cię zaskoczę.
  • Mówię do niego …
  • Mógłbyś być bardziej konkretny.
  • ???!!! Tak odważnie ?! – wycedziłam powoli.
  • Zakładam, że rozmawiam z Homielem – Piotr się broni.
  • Zawsze musisz znaleźć wytłumaczenie na swoją niesubordynację.
  • Właśnie – ręce mi opadają.

Piotr dzwoni po egzorcyzmach.

  • Mam ci przekazać, że …
  • Trwaj do sądu i płyń znaczy w pełni zakończenie sprawy.
  • Kiedy ci co są dłużni, zapłacą.
  • ……. – robię oczy. Nad ranem myślałam; kiedy zacznie się to „trwaj i płyń”. Sprawa się zakończyła i co ? Ojciec czytał moje myśli. 
  • Wtedy sprawa jest zakończona.
  • Przekaż to kronikarzowi.


Dopisane 21. 07. 20 r.

  • Nic tak nie smakuje jak odzyskiwanie smaku.

Dzisiaj zdanie to nabiera jeszcze jednego wymiaru. Chorujący na COWID tracą smak i zapach. Odzyskiwanie smaku to jak powrót do życia, uzdrowienie. Niewykluczone, że to był jeszcze jeden znak nadchodzącej epidemii. 

Do znaczenia liczby 11 jeszcze powrócę. 


Oglądając dzisiaj rano …

Szczyt w Brukseli. Viktor Orban: Każdy chciałby dziś być Polakiem. Na konferencji prasowej głos zabrał również premier Węgier Viktor Orban, który stwierdził, że „każdy w Europie, kto rozumie matematykę, chciałby być dzisiaj Polakiem”.

  • Prawda jest taka, że Węgry również odniosły sukces, ale daliśmy radę odnieść ten sukces razem. To dzięki temu, że Mateusz był dowódcą naszego zespołu, mamy ogromne szczęście, że lider Grupy Wyszehradzkiej jest tak doświadczonym ministrem finansów – mówił o Mateuszu Morawieckim.

. przypomina mi się rozmowa.

Przerzuciliśmy się na inny kanał, a tam znowu „Władca pierścieni”. Ponieważ nie mieliśmy siły myśleć, obejrzeliśmy go więc po raz setny, bo znając każdy centymetr tego filmu już myśleć nie trzeba. Po filmie przemawiał nowy premier, pan Morawiecki. Oboje gorąco do tej pory popieraliśmy Beatę Szydło, więc ta zmiana nie przypadła nam w ogóle do gustu. Byliśmy wręcz przekonani, że zrobiono jej krzywdę. 
- No i po co to zrobili ! – Piotr był pełen oburzenia.
- Skończyła się walka o Helmowy jar, a zaczęła wojna o Śródziemie. 

- Ten kraj odleci wysoko, ponad inne kraje… Widzę już nie jako na piedestale, ale ze skrzydłami. Wielu będzie tu chciało mieszkać. Pokazał mi Homiel księdza, który przewidział to. Chyba to Klimuszko… też to powiedział – Piotr zauroczony tym co widzi. 
- I z tej burzy wyjdziemy. 
- Chociaż ta nacja, w której żyjecie nie jest święta, ale nie może tak być.
- Mówiłem ci, że to bitwa o Śródziemie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/10/18/wszystko-albo-nic/ 

Ja im powiem.

14. 11. 19 r. Warszawa. II

  • I część (fali) jest dla was.
  • Hmm … Druga dla Ojca, to wtedy „wystrzelisz w kosmos.”

Wizja o wielkiej fali faktycznie składa się jakby z trzech części.

Znowu jakaś tajemnica. Znowu zaczynamy analizować jego wizję kadr po kadrze... 
- Zobaczyłem wielką falę, zdziwiłem się, że taka wielka i nagle byłem na jej szczycie. Nie wiadomo skąd się tam wziąłem. Zacząłem płynąć po jej tafli i czułem się tak, jakbym serfował... Fajnie mi było... Potem fala wyrzuciła mnie w powietrze wysoko i straciłem świadomość, jakby mnie nie było... Doszedłem do siebie na brzegu lądu, klęczałem na kolanach na kamieniach, w oddali zobaczyłem dwie kobiety, ale one nie zwracały na mnie uwagi, były jakby w negatywie zdjęcia... 
- Hmm... - znam to na pamięć, a mimo tego ponownie ją analizuję. Tu jest kilka etapów. Zauważenie fali, na fali, wyrzucenie z fali i opadnięcie z fali...  zanim opadniesz zabierzemy cię stąd... to trzeci etap... - myślę głośno. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/22/nauka-nie-ma-konca/

Rzadko o tych etapach pamiętamy. Najpierw Piotr płynie w wodzie z trudnością, czyli obecna proza życia. Życie po zawale. Praca, dom, kawa, modlitwa … I nagle jest na szczycie fali. Ten moment przejścia jest absolutnie niespodziewany. Piotr opisując wizję wielokrotnie podkreślał, że był całkowicie zaskoczony, że jest już na fali. Arcyciekawe … Bo cóż takiego się zdarzy, że nawet tego nie zauważy …

  • To się nie wydarzy w 2019 – tak mi wychodzi.
  • Nie pakuj się w czas.
  • Sam mówiłeś Ojcze …
  • A co się wydarzy, skąd wiesz ?
  • Twój kontakt z Józkiem to akt równowagi.
  • A co to znaczy ?
  • Ty będziesz wiedzieć, co to znaczy być kimś w równowadze.
  • ?!

Poczułam się zmęczona. Kombinowanie co, kiedy i jak może wykończyć.

Piotr zaczyna się śmiać …

  • Ciągle myślę o tym kabarecie. Pokazali idealnie … Ludzie nie wiedzą jak Ojciec jest dowcipny, radosny, taki kawalarz, ale potrafi być …. baaaaardzo stanowczy. Widziałem to.
  • Czas wracać do Domu. Na Górze taaakie nudy.
  • Brakuje, żeby ktoś Mi bombę pod tron podłożył, tak wesoły jest… – … Piotr.
  • Ale tylko przy Mnie.
  • Normalnie to miecz w ręku ma.
  • Hmm… W tej wizji z chlebami faktycznie Ojciec był bardzo dowcipny – przypominam sobie.
  • Nie wiadomo na jaki w danej chwili pomysł wpadnie, takie miałam wrażenie. A jednocześnie miał bardzo uważne oczy. Niby się ciągle śmiał, ale jednak Jego oczy były bardzo czujne, przyglądające się, myślące, mądre … – przypominam sobie bardzo dokładnie.
  • Tobie nigdy nie wiadomo co strzeli do głowy.
  • Noooo… – Piotr zażartował jak w kabarecie.
  • …….
  • Poczułem, że przesadziłem z tym nooo …
  • Jest ok, jeszcze się bawimy.

Właśnie taki jest Ojciec. Zaskakująco dowcipny, ale i zaskakująco mocny, jeśli mogę w ogóle tak to ująć. Wszechmocny.

  • Ale masz dobrze, że masz Ojca.
  • Ale ty masz Józka.
  • No, ale Piotr ma ciebie Ojcze.
  • … Ojciec patrzy na ciebie zdziwiony … – Piotr pokazuje.
  • Pamiętaj o Józku.
  • Ty powinnaś wiedzieć co to dla ciebie znaczy, a ten moment nadejdzie.

Nie wiem co powiedzieć. To wydaje się tak … kosmicznie niemożliwe. Przypominam sobie, kiedy to pierwszy raz usłyszałam, że będę widzieć i rozmawiać z Jezusem.

Caviezel oficjalnie potwierdził, że znowu zagra Jezusa – przypomniałam sobie… 
– Ciekawe, czy naprawdę czytał moją kartkę. 
-Nie zapomnij o Duchu Świętym. 
-Będzie oglądał, czytał i myślał. 
-Przyjdzie czas, już wkrótce, że będziesz rozmawiała i to nie z sobowtórem. 
-Przy stoliku, w pokoju, jak dwóch przyjaciół, prawdziwych przyjaciół. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/15/biedak-zawolal-pan-bog-wysluchal/
  • Przyjdzie i będzie cię uczył.
  • ……. – naprawdę nie wiem co powiedzieć. Ojciec zapowiada to tak stanowczo i coraz częściej, więc …
  • Czyli pierwsza faza to bezpieczeństwo. Obejmie całą rodzinę.

Nagły powrót do tematu fali trochę nas zaskoczył. Chwilę to trwało, zanim pozbierałam myśli. Analizując słowa Ojca zorientowałam się, że otrzymaliśmy ważną wskazówkę, na którą od dawna czekaliśmy. Ojciec mówiąc o bezpieczeństwie nieoczekiwanie nawiązał do wizji ze śmieciami.

- Szliśmy razem z małym chłopcem, blondynkiem, po ubitej drodze, ja trzymałem go za rękę z jednej strony, a ty z drugiej strony. W prawym ręku trzymam wiaderko, a w nim cały swój dobytek i dokumenty. Przed nami widzę stojącą wywrotkę, pełną śmieci, wielka góra śmieci na wozie była po tysiąc więcej warta niż to, co mam w wiaderku. Podeszliśmy do auta, które było włączone, przerzuciłem z wiaderka wszystko na pakę, wrzuciłem też tam ciebie, potem chciałem rzucić też chłopca, ale nie mogłem. Nie mogłem oderwać go od ziemi, a ponieważ do auta wsiadał właśnie kierowca (w niebieskiej koszuli)… to go zostawiłem. - On zaczął tak płakać, tak płakać, że go zostawiłem… zdecydowałem się zeskoczyć. Kiedy wyskoczyłem auto ruszyło. Darłem się do ciebie, byś zatrzymała kierowcę, a ty nic, patrzyłaś przed siebie zapatrzona. Byłem wkurzony na ciebie maksymalnie, bo na pace były moje dokumenty i pieniądze, darłem się ciągle, a ty nic… Odjechałaś, zostawiłaś mnie… Wziąłem chłopca za rękę i powiedziałem; chodź, idziemy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/05/29/bardzo-konkretna-boza-odpowiedz/ 

A śmieci i fala to dwie wizje, które są dla nas kluczowe. Być może najważniejsze, ponieważ opisują naszą przyszłość. Do dzisiaj nie potrafiliśmy ich ze sobą w żaden sposób połączyć. Dzięki Ojcu zrozumiałam, że wizja ze śmieciami jest częścią tej fali. Należy do pierwszego etapu fali. Kiedyś Ojciec powiedział, że kiedy się pojawi bezpieczeństwo powinnam zacząć się martwić, bo właśnie wtedy zabierze Piotra. Wszystko zaczyna nabierać sensu. Wszystko zaczyna się układać. 

  • Kocham twoją rodzinę jak swoją, a czasami i ciebie …
  • …….. – roześmiałam się widząc Piotra. Miał nietęgą minę.
  • A może jesteś zwykłą tubą ? Nie pomyślałeś o tym ?
  • Nieeee – Piotr się przestraszył, że robi tylko za pośrednika.
  • ………
  • To już wiemy, że śmieci to części fali – ulżyło mi.
  • Zadowolona ?
  • Zadowolona, że wiemy.
  • A kiedy wiesz, to co zrobisz ?
  • Nie wiem… – pomyślałam.
  • Jeszcze trochę z Moim Małym pobędziesz.

Zamyśliłam się.

  • Jak Ojciec zrobi tą koronkę to ja nie mam pojęcia.
  • Nooo, nie będę się tłumaczyć.
  • Najbardziej boję się, że nic się w tym roku nie wydarzy.
  • Zanim to uczynisz patrz w powietrze.
  • Powietrze ?
  • W kierunku nieba i nic nie rób.
  • Ja im powiem.
  • Co zapisane i powiedziane musi się wypełnić.

Kiedy usłyszałam Ja im powiem i patrz w powietrze pomyślałam … Czyżby to była prawda ? Natrafiłam wczoraj na artykuł;

Właśnie te tragiczne historie mają świadczyć o ogromnym darze Jeane. I potwierdzać prawdziwość przepowiedni, która dopiero ma się ziścić. Dixon w jednej ze swoich książek pisała wprost o apokalipsie. Wiele wskazuje na to, że koniec świata ma się rozpocząć w 2020 roku. Według jasnowidzącej zagładę przyniesie nam wojna pomiędzy Szatanem a Chrystusem. Wielka bitwa ma się rozpocząć w 2020 roku i potrwać do 2037. Krwawa bitwa rozegra się pomiędzy siłami zła i dobra. Chrystus zejdzie ponownie na Ziemię, aby w imieniu swoim, swojego ojca i Ducha Świętego stoczyć walkę z „nieświętą trójcą”: Szatanem, Antychrystem i Fałszywym Prorokiem. Kim jest Antychryst? Jak czytamy na portalu, to realna osoba, która przyszła na świat 57 lat temu. Chodzi o potomka egipskiego faraona Echnatona i jego żony Nefretete. Do tej pory nie udało się go zidentyfikować, ale postać ta ma mieć coś wspólnego z „fałszywą religią”. Koniec świata ma się rozpocząć w taki sposób, że nikt nie będzie miał co do tego wątpliwości. Według jej słów 2020 roku usłyszymy ponoć głos, który rozniesie się po całym świecie i wypowie tylko: „Dokonało się” https://www.antyradio.pl/News/Straszna-przepowiednia-Jeane-Dixon-Co-nas-czeka-w-2020-roku-36747

Internet jest przepełniony tego typu proroctwami, ale tym razem moją uwagę przyciągnęło wspomnienie o Nefretete i data 2020 r. Czuję przez skórę, że nie jest to przypadek. 

Niedawno Ojciec zaskoczył nas bardzo ciekawą informacją. 
- Słyszę Nefertiti. 
- Chyba Nefretete – poprawiam Piotra. 
- Nie, Ojciec wyraźnie podkreśla Nefertiti, -titi na koniec. 

Oczywiście sprawdzam. Przeczytałam uważnie jej życiorys i zwróciłam uwagę na zdanie; Wraz z Echnatonem wprowadzała kult jednego Boga – Atona, symbolizowanego przez tarczę słoneczną. Monoteizm stał się powodem zatargów ze stanem kapłańskim, przede wszystkim z kapłanami boga Amona. (https://pl.wikipedia.org/wiki/Nefertiti) Wierzyła w jednego Boga, być może Go nawet słyszała. 

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/03/29/wszystko-co-widzisz-to-prawda/

Niezwykle intrygujące, tym bardziej, że Dixon pisała o tym ok. 20 lat temu w swojej książce My Life and Prophecies (Moje życie i przepowiednie). 



Dopisane 11. 07. 2020 r

  • Zanim to uczynisz patrz w powietrze.

Czytając to zdanie po kilku miesiącach przypomniałam sobie artykuł sprzed kilku dni; Ponad dwustu specjalistów z całego świata przekonuje, że wirus SARS-CoV-2 może się rozprzestrzeniać drogą powietrzną, w drobnych aerozolach. Wzywają oni WHO do zmiany zaleceń dotyczących ochrony przez zakażeniem. WHO twierdzi, że jej eksperci analizują ten problem. 

Czy chodzi o wirusa ? Być może. Niewykluczone jednak, że chodzi Ja im powiem … „Dokonało się”. Słowa, które rozbrzmieją w powietrzu …