Dwaj Świadkowie Apokalipsy.

12. 12. 18 r. Warszawa.

Mam jeszcze kilka pytań dotyczących samych Ewangelii, ale Ojciec przekazał, że sama już powinnam wiedzieć.

1 / Czy Jezus był w Niebie wcześniej zanim stał się Jezusem – człowiekiem ? Tak.

J 8 58 Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Zanim Abraham stał się, JA JESTEM» 
J 17;5 A teraz Ty, Ojcze, otocz Mnie u siebie tą chwałą, którą miałem u Ciebie pierwej, zanim świat powstał.

2 / Rozmawiając z Ojcem poznaję Boga bliżej, lepiej i widzę, że Ojciec jest bardzo logiczny, bardzo rzeczowy, konkretny, stanowczy. Zawsze robi to na mnie ogromne wrażenie. Taki też jest Jego Syn. Logiczny, rzeczowy, konkretny, stanowczy. Obraz Jezusa dość często bywa zniekształcany, a to mężczyzna przez duże M. Takich już nie ma … 

 MT 12; 24 Lecz faryzeusze, słysząc to, mówili: «On tylko przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy». 25 Jezus, znając ich myśli, rzekł do nich: «Każde królestwo, wewnętrznie skłócone, pustoszeje. I żadne miasto ani dom, wewnętrznie skłócony, się nie ostoi. 26 Jeśli szatan wyrzuca szatana, to sam ze sobą jest skłócony, jakże się więc ostoi jego królestwo? 27 I jeśli Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy, to przez kogo je wyrzucają wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami.

3 / Łk 21; 15 Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić.

Uśmiecham się pod nosem czytając te słowa. Bywają takie sytuacje w naszym życiu kiedy Piotr tak przemawia, że z wrażenia mnie zatyka. Nie straszni mu ludzie, którzy słuchają, nie straszne otoczenie, on przymyka oczy i mówi… Myślałam, że ma jakiś szczególny talent do wyciągania właściwych słów we właściwym czasie, ale teraz …


4 / Dz.A. 5 ; 23 «Znaleźliśmy więzienie bardzo starannie zamknięte i strażników stojących przed drzwiami. Po otwarciu jednak nie znaleźliśmy wewnątrz nikogo». 24 Kiedy dowódca straży świątynnej i arcykapłani usłyszeli te słowa, nie mogli pojąć, co się z nimi stało. 25 Wtem nadszedł ktoś i oznajmił im: «Ci ludzie, których wtrąciliście do więzienia, znajdują się w świątyni i nauczają lud». 
Raffaello – uwolnienie Piotra – 1665

Jak mogli nie zauważyć wychodzących ? Co się z nimi stało, że nie widzieli ? Mieliśmy w swoim życiu podobne zdarzenie, które mogłabym określić jako; niebiańska magia.

Któregoś dnia, kiedy wiózł w swoim dostawczym samochodzie kilkadziesiąt kartonów papierosów ponad normę został zatrzymany na granicy przez tzw. czarną brygadę, czyli specjalną kontrolę graniczną, która miała na celu gruntowne przeszukanie auta łącznie z jego rozpruciem, jeśli zajdzie taka potrzeba. Piotr widząc grupę kilku facetów ubranych w czarnych mundurach i kominiarkach podchodzących do jego samochodu był lekko przerażony, właściwie był pewny, że to koniec. W duchu zaczął prosić o pomoc !!! i wtedy poczuł jak ktoś kładzie rękę na jego ramieniu i mówi wyraźnie; 
- Przejdziesz. 
Funkcjonariusze podeszli i spytali wprost, czy coś chowa. Jeśli się przyzna od razu, to nie będą rozbierać samochodu. Piotr spokojnie odpowiedział, że niczego nie ma. Wtedy brygada zaczęła demontować auto. Opróżnili bagażnik, sprawdzali koła, podnieśli podłogę… a tam leżało kilkadziesiąt świetnie wyglądających, równo poukładanych kartonów papierosów. !!!! Piotra zmroziło, ale czekał spokojnie dalej. Jeden z kontrolujących popatrzył na to przez parę długich sekund i powiedział; 
- Rzeczywiście, nic tu nie ma. 
http://osaczenie.pl/wp/2016/03/07/glos/

Wieczorem.

Oglądamy Tv i wotum zaufania dla rządu PIS. https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/rzad-mateusza-morawieckiego-z-wotum-zaufania,891672.html

  • PIS ma szczęście, że ma większość – Piotr mruknął zadowolony.
  • Naprawdę ?
  • ……… – roześmiałam się.
  • Ojcze, dziękuję Ci ! – …bo szczęście to Ojciec przecież.
  • No tak… A przy okazji… Ojcze, mam szansę na duży kontrakt, nawet na 2 mln.
  • Myślisz, że Ojciec ci pozwoli ? – ciągle się śmieję.
  • Ty córko znasz Mnie najlepiej.
  • … Dzisiaj jestem zmęczony na robienie egzorcyzmów.
  • Ani myślę, nie przyjmuję twojego zmęczenia.

No i zrobiło się poważnie.


13. 12. 18 r. Warszawa.

Piotr ciężko siada na krześle… W centrum handlowym rozlega się świąteczna piosenka w nowoczesnej aranżacji.

  • Mogli by dać normalną piosenkę, a nie tego wyjca ! – Piotr się krzywi.
  • Nie znasz się na sztuce.
  • A Ty się znasz ?!
  • …….. – dreszcze przechodzą mi po plecach i mam tylko nadzieję, że to jedyne Homiel.
  • Pomagałem Michałowi Aniołowi.
  • Taaak ? Kto Ci uwierzy, nie jesteś w stanie udowodnić…
  • Takeś ?
  • Takem ! – walnął.
  • ……… – Piotr był wyjątkowo zmęczony i zgryźliwy.
  • Przegrałem wczoraj. Nie miałem siły się jednak modlić. Byłem tak wykończony, że padłem na łóżko w ciuchach. Ojciec o 6 rano powiedział mi…
  • Zmogli cię, Mały.
  • Szatan zebrał wszystkich i cię zaatakowali, obyś się tylko nie modlił.
  • Tak powiedział… A godzinę później dzwoni Beata i mówi…
  • Nie modlił się pan wczoraj, prawda ? Od razu to czułam…
  •  Ach te pieczęcie… – myślę w duchu.
  • Zmogli cię wszyscy, Mały.

Patrzę na Piotra i coś zaczyna mi świtać w głowie… 

  • Wiesz co ? Wiesz po co są te pieczęcie ? Żebyś widział jak oddziaływają twoje modlitwy. Beata widzi, słyszy i ci przekazuje… Jest jak lustro…
  • Odkryłaś karty.
  • Po to jest ten związek, to ona jest lustrem, na niej odbija się to, co ty robisz.
  • Jakie to proste i niesamowite… – pomyślałam. Nie ma lepszego sposobu, aby zobaczyć jak działają modlitwy Piotra.
  • To będzie trwało tak długo jak w to uwierzysz ?
  • Nie Ola, kiedy modlitwa stanie się ponad wszystko i stanie się przyjemnością.
  • Czyli o to chodzi ? – Piotr się dziwi.
  • Nie tylko. O nią też chodzi, masz jej pomóc. Wszystko razem. Ty pomagasz jej, a ona tobie w jakimś sensie. Rzeczywiście jesteście związani…
  • Oficjalnie przywrócono ci imię twoje, stało się na Górze.
  • A co się stało na Górze, stanie się na dole.
  • Oddano ci wszystko, tylko jeszcze nie wiesz co, w swojej świadomości.
  • Wiesz, że wiesz, ale jeszcze nie czujesz.

Siedzimy jakiś czas w ciszy. Ojciec rzeczywiście ma wszystko przemyślane, zaplanowane, wszystko ma swój sens. Łatwiej to dojrzeć obserwując ich z boku. 

  • Ojcze czytam AJ. Kim są ci dwaj świadkowie ?
  • Czy chodzi ci o Mojżesza i Eliasza ?
  • ?! Nieee wiem…. – mówię szczerze.
  • Chodzi mi o tych dwóch świadków…
  • Czy ty Mnie słyszysz ? – Ojciec przerywa mi w pół zdania.
  • Czy ci chodzi o Mojżesza i Eliasza ?
  • ?! – zgłupiałam. Nic nie rozumiem.
  • ………
  • Nadchodzi 2019 – Piotr się wtrąca.
  • I co z tego ?
  • Ja jestem za głupia na AJ, Ojcze… – zaczynam znowu.
  • Tak jak na twój komputerktórego na początku prawie znielubiałam, bo był zbyt nowoczesny, a dzisiaj sobie nie wyobrażam go nie mieć.
  • O ile wiem już pływasz w nim nieźle.
  • Zrób co ci dałem.
  • …….. – ręce mi opadły, płakać mi się chciało z niemocy.

Naprawdę czuję się na AJ za głupia. Jak świadkiem może być Mojżesz ???!!! Eliasz to rozumiem, ale Mojżesz ???!!! Jak dla mnie kompletnie bez sensu. Czuję silne zniechęcenie do dalszego studiowania AJ, do tego stopnia, że wróciwszy do domu wciskam ją na dno szuflady.


Wieczorem.

Przygotowuję tekst na blog i przeczytałam zdanie, które mną potrząsnęło;

- Rozmawiałem z Edziem teraz ! 
- I ? 
- Powiedział mi… 
- Piotr, zbliżasz się synu do samego siebie. To jest olbrzymie co nadchodzi. Piotr, nie wiedziałem, nie mogę w to uwierzyć. 
- Hmm… chyba falę widział – pomyślałam. 
- Ona świeci… tak jeszcze powiedział. 
- Ciekawe co znaczy sam do siebie…. 
- Do czegoś mojego – Piotr bezradnie rozkłada ręce. 
- Twoje imię! – wiedziałam, gdy tylko to powiedział 
–Wracasz do swojego imienia ! Zobaczyłem to jego oczami, powtarzał…
- Synu, ja nie wiedziałem, to już idzie. 
- On płakał, patrzył na to i płakał. 
- Oooook. Ale płakał z radości, czy przerażenia ? – pytam już przytomnie. 
- To łzy szczęścia. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/15/moj-syn-zmartwychwstal/

Z niecierpliwością czekałam na powrót Piotra. Ledwo wszedł przeczytałam mu to na głos.

  • Piotr, zbliżasz się synu do samego siebie. To jest olbrzymie co nadchodzi.
  • Jak to możliwe ? – wydukał i usiadł sparaliżowany.
  • Faktycznie zbliżyłem się do samego siebie, dosłownie. Z samym ze sobą mam ślub, połączono nas pierścieniem. On był olbrzymi…
  • Dane mu było widzieć wszystko, bo mu pozwolono.
  • Siedem miesięcy wcześniej ! Wiesz co to znaczy ? Że naprawdę słyszysz Edzia, że to naprawdę się zdarzyło, że to w ogóle się wszystko zdarza naprawdę… To jest … po prostu… – zabrakło mi słów.

Piotr poszedł „na egzorcyzmy”. Wrócił po chwil…

  • Mam ci coś przekazać.
  • Co zrobisz, jeśli przyjdzie do ciebie fortuna i przyjdzie ten, kto będzie ci dyktował ?
  • Czy będziesz widziała wtedy Piotra ?
  • ……… – rozdziawiłam buzię szeroko. Miałam mętlik w głowie.
  • A musi przyjść ?
  • Musi przyjść Chrystus podyktować książkę, aby miała szlif.
  • Ma mieć znak autentyczności.

Dość szokujące, ale pewnie tak się stanie. Po słowach Edzia, które się sprawdziły teraz to i wszystko może się sprawdzić. Nie mogę sobie tego wyobrazić. Nie wiem jak się zachować, jak mówić, Faustyną nie jestem i obawiam się, że nie mogłabym przestać się śmiać i płakać na przemian. Znając siebie będę chciała zrobić Mu zdjęcie… Naprawdę nie wiem, czy to dobry pomysł … 

  • Mam dwóch synówOjciec przerywa moje myśli. 
  • ?!… Ojcze, nie nazywaj mnie tak. Ja jestem brudny, łobuz, a On taki czysty.
  • Ciekawe… – myślę w duchu.
  • Często się zdarzają takie śluby ? – pytam.
  • Nie przypominam sobie kiedy ostatnio biły te dzwony, a jestem bardzo długo.


Dopisane 28. 08. 2019 r.

  • Czy chodzi ci o Mojżesza i Eliasza ?

Pytanie dotyczące dwóch świadków było moim pierwszym i przełomowym w zrozumieniu istotnej sprawy. Żeby rozszyfrować Apokalipsę Jana trzeba myśleć jak Hebrajczyk ! Nie ma innej drogi. Większość interpretacji chrześcijańskich, jakie udało mi się przeczytać należałoby odłożyć ad acta. https://pl.wikipedia.org/wiki/Dwaj_świadkowie

Kim są apokaliptyczni dwaj świadkowie ?

Podstawa dla dwóch jako liczba świadków znajduje się w Prawie Mojżeszowym, które nakazuje, aby wyroki były podejmowane na podstawie co najmniej dwóch świadków (Num. 35:30; Deu. 17: 6; 19: 5; 1 K. 21 : 10 por. Mat 18:16; 2 Kor. 13: 1).

Bóg, który nie może przysięgać na nikogo innego, często zatrudnia dwóch świadków „nieba i ziemi”, aby podkreślić swoje obietnice (Deu. 4:26; 30:19; Ps. 50: 4; Iz. 1: 2), podobnie jak Mojżesz (Deu. 31:28; 32: 1) .73 Dwukrotne użycie stworzonego przez Boga porządku jako świadka znajduje się w często źle rozumianym fragmencie Księgi Objawienia, gdzie znak składający się z „kobiety odzianej w słońce, z księżycem pod jej stopami ”(podkreślenie dodane) (Obj. 12: 1‣). Tutaj obrzędy słońca i księżyca służą jako świadkowie obietnic, które Bóg daje innym tej kobiecie: że naród izraelski (Jer. 31: 35-36) i tron ​​Dawida (Ps. 89: 35-37; Jer. 33: 20-22) nigdy nie przestanie istnieć przed Nim.

W całym Nowym Testamencie odnosi się do „prawa i proroków” jako podwójnego świadectwa przeciwko tym, którzy odrzucają Boga (Mat. 5:17; 7:12; 11:13; 22:40; Łukasza 16:16). ; 24:44; Jana 1:45; Dz 13:15; 24:14; 28:23; Rzym. 3:21).  !!!!!                        http://www.spiritandtruth.org/teaching/Book_of_Revelation/commentary/htm/intro/symbols.html 

Mojżesz na Górze, Eliasz na dole. Dla nas tutaj ważne jest, że tak naprawdę chodzi o jedną osobę, jednego świadka. Człowiek, który da świadectwo nadchodzącej apokalipsy. Da świadectwo istnienia Boga.

Tyle o AJ mogę powiedzieć na blogu. Reszta pozostanie na razie milczeniem. 

Żeby spełniło się co zapisane.

08. 12. 18 r. Warszawa.

Kiedy się słyszy takie skowa… Niedługo wszystko się zacznie po co zostaliście powołani co tu dużo mówić, jesteśmy lekko przestraszeni. Najgorsze, że nie wiemy czego mamy się spodziewać.

  • Wczoraj byłem tak zmęczony psychicznie wszystkim, że położyłem się w ubraniu. Nie miałem siły jeszcze egzorcyzmów robić. Wtedy słyszę Homiela …
  • Patrz na sufit, przyjrzyj się dobrze.
  • No więc gapię się w sufit i widzę powietrze jak zaczyna gęstnieć, przemieszczać się, kłębić, nie wiem jak to wyjaśnić, to wyglądało bardzo delikatnie. Gapię się i gapię i widzę twarz, zarysy twarzy, które wyłaniają się z tej… niby chmurki. Szlachetna twarz, widziałem nos, usta, twarz była mocno biało-srebrna. Taki kolor miała… Lekko się uśmiechał… Homiel jest kanclerzem Ojca…
  • A może jestem Ojcem ?
  • Taaak ? – wcale bym się nie zdziwiła, gdyby Ojciec przybierał też formę anioła. Może być każdym i wszystkim kiedy tylko chce.
  • Powiedz coś jeszcze, opisz to dokładnie – nalegam.
  • Kałamarz jest Kałamarzem.
  • Ja też tak chcę – śmieję się.
  • Uważasz, że dobrze wyglądałem ?
  • Zależało Mi, żebyś zobaczył Mój uśmiech.
  • Wytrzymaj jeszcze trochę.
  • Wytrzymam.
  • Wytrzymasz obelgi ? Niesprawiedliwość ?
  • A będą ?
  • Będą i to od swoich.
  • Nic nie może się równać z trwałością naszej przyjaźni.
  • Powiem ci coś więcej.
  • Jesteśmy stworzeni dla siebie.
  • Nie możemy żyć bez siebie.
  • Przekaż to Kałamarzowi.

Zapisałam. Patrzę na Piotra i zastanawiam się, czy ktokolwiek i cokolwiek mogłoby zniszczyć tak silny związek.


Jedziemy autem i rozmawiamy o ewentualnym zakupie nowego samochodu. Rozważamy jaką markę wybrać, kiedy w dzisiejszych czasach żadna nie gwarantuje dobrej jakości.

  • Przepraszam, że się włączę, a nie pytacie o Moje zdanie ?
  • Jaki chciałbyś mieć, Ojcze ?
  • Po co Mi nowy skoro mam ? Źle Mi służy ?
  • …….. – Piotr wyciera czoło chusteczką, myślałam, że z wrażenia.
  • Pocę się… To znak, że umieram. Znowu serce mi siada.
  • …….. – przewracam oczami, bo nie mam siły tego słuchać. Faktycznie przed zawałem miał takie objawy, ale nie wierzę, aby tym razem groził mu zawał. 
  • O śmierci nie mówi ten, co ma żyć.
  • Nie przywołuj jej.
  • Widzisz ? Masz żyć, bo masz coś zrobić … – i w tym momencie sama zapadam w zadumę.
  • Co zrobić, żeby ludzie uznali, że nie jesteśmy fałszywi prorocy ? – pytam, ponieważ doskonale wiem jak to będzie.
  • Już niedługo, w przyszłym roku.
  • Same zdarzenia to zrobią.
  • Lecz nie mów im o tym, muszą wybrać.
  • Hmm… Róbmy swoje i tyle. Czas pokaże – myślę na głos.
  • Sami będą przychodzić, a ty będziesz robić selekcje.
  • ……. – spojrzeliśmy na siebie bez słów.
  • Ten związek pobłogosławiłem dawno temu i żadna siła tego nie zerwie, do samego końca.
  • Całe życie cię chronię, a teraz czas, żebyś wyszedł… czyli ujawnił się.


09. 12. 18 r. Warszawa.

Jedziemy i komentujemy auto, które nas mija, a które figuruje na naszej osobistej liście potencjalnych aut do zakupu. Kiedyś drażniły mnie jego ciągłe dyskusje o zakupie samochodu, bo przecież to wbrew woli Ojca, ale zrozumiałam w pewnej chwili, że Piotr za wszelką cenę chce żyć po prostu normalnie, przyziemnie.

  • Kupię Skodę ! Nie rzuca się w oczy, a jest dobra. Moje Audi ma duży przebieg i zaraz zacznie się sypać.
  • Napraw co masz.
  • Przy tym przebiegu to i konia trzeba podkuć.
  • ……. – śmieję się, cudowne są te powiedzenia Ojca.

Na kawie wspominamy przeszłość.

  • Czy naprawdę musiałem to wszystko przejść, żeby dojść do tego punktu ?
  • To było zapisane w księdze.
  • Gdzie ją znajdę ? – pytam od razu.
  • Tu na ziemi jej nie znajdziesz.
  • Hmm…
  • Przepraszam Ojcze za moje emocje.
  • Kocham wasze emocje.
  • Robię te egzorcyzmy, ale to jest takie ciężkie, nikt tego nie zrozumie…
  • Zaprawdę powiadam ci, że nikt ci nie uwierzy, a niewielu zrozumie.
  • Ty rób swoje, bo znasz przeciwnika.
  • Nawet Ola potrzebowała światło.
  • Ten mały pstryczek elektryczek potrzebny był, aby uwierzyła.
  • ……… – uśmiecham się, Ojciec tej wpadki mi nie odpuści.
Kiedy opowiadał cały był w nerwach. Naprawdę, starałam się słuchać go bardzo uważnie, ale co rusz ziewałam, bo wyrwał mnie ze snu. Ciągle myślałam, żeby już skończył. Kładąc się z powrotem spać pomyślałam nawet;  - A może mu się to przyśniło?  W każdym razie jego relacja nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Zadzwonił na gorąco, ale to był zły moment, po prostu byłam cholernie śpiąca. Śpię dalej w najlepsze i raptem słyszę wyraźnie słowa w swojej głowie;  
- Jeśli jest to prawda, niech się zapali światło.  
Natychmiast i gwałtownie otwieram oczy i co ?…… Cały pokój jest oświetlony! Nie mogę w to uwierzyć! Kto zapalił światło? Żeby je zgasić musiałam wstać z łóżka i podejść do kontaktu przy drzwiach. To mną wstrząsnęło i nie mogłam zasnąć do rana. Zrozumiałam, że to co przeżył Piotr jest ważne i przede wszystkim prawdziwe. 
http://osaczenie.pl/wp/2016/04/14/kolejna-szybka-przeprowadzka/

Piotr zapatrzył się przed siebie, był kompletnie zamyślony.

  • Chrystus przyjdzie w naszych czasach. Widziałem jak schodzi z Nieba. Wysoki na 20 metrów, większy od Mariotta
  • ……. – spojrzałam przez szybę na hotel Mariott. Widząc jego wysokość oczywiście trudno mi było w to uwierzyć, ale z drugiej strony, jeśli ma być zauważony przez świat …
  • W naszych czasach ? Wątpię… Może widziałeś przyszłość ?
  • Może…

  • Wczoraj podczas egzorcyzmów poczułem jak się coś o mnie ociera i prześlizguje, zobaczyłem wielkiego węża, był gruby, zielono – żółty, ślizgał się i wśliznął do piekła.
  • Hmm… Kościół jakoś nazywa ten dar widzenia diabłów, tylko nie pamiętam jak – próbuję sobie przypomnieć i w tym momencie przychodzi od Beaty SMS.

(tekst org) „Mialam bardzo wyrazny sen, w ktorym boa dusiciel pokazal za mna w pewnym miejscu wszedzie tam gdzie sie poruszylam i koniecznie chcial mnie zabic. Dodatkowo ciagle slysze: „Stracisz zdrowie”, no i ten nieprzerwany metlik w glowie…”.

Czytam kilka razy. Dociera do mnie co znaczy „mieć pieczęcie”. Nie po raz pierwszy się to zdarza, ale wcześniej nie zwracałam na to większej uwagi. Piotr ma część wizji, ona drugą. Ojciec mówi połowę zdania Piotrowi, dzwoni Beata mówi drugą połowę. Coś niebywałego… Piotr się już przyzwyczaił, ja rozdziawiam buzię ze zdumienia.

- Najpierw zobaczyłem rękę Ojca jak wyciąga taki dłuugi pergamin. Rozwija go, coś tam pisze, a ostatnie zdanie było czerwono krwiste. Przyłożył do tego swoją pieczęć i taką samą pieczęć odbił na moich plecach na łopatce, a potem Beacie to samo. Powiedział, że tak szybko się od niej nie uwolnię. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/19/jak-moge-schodzic-skoro-jestem/
  • Naprawdę cudownie macie, gdy tak rozmawiacie w trójkę.
  • Nie w trojkę, w czwórkę. Słyszysz przez Piotra.
  • Och Ojcze… – … chciałam powiedzieć, że chyba nie rozumie co chcę powiedzieć… W porę ugryzłam się w język, ale myśli poszły…
  • Oni słyszą i mają.
  • Ty nie słyszysz i nie masz.
  • …….. – od razu odechciało mi się chcieć. Nie chciałabym jak oni z gackiem borykać się co sekundę.

Wieczorem.

Ojciec ponagla mnie, abym zajęła się AJ, ale robię wiele, aby tego nie robić. Mam jeszcze kilka innych pytań poza Apokalipsą. 

 II list do Kor; 5; A Bóg, który nas do tego przeznaczył, dał nam Ducha jako zadatek. 6 Tak więc, mając tę ufność, wiemy, że jak długo pozostajemy w ciele, jesteśmy pielgrzymami, z daleka od Pana. 7 Albowiem według wiary, a nie dzięki widzeniu postępujemy. 8 Mamy jednak nadzieję... i chcielibyśmy raczej opuścić nasze ciało i stanąć w obliczu Pana. 9 Dlatego też staramy się Jemu podobać czy to gdy z Nim, czy gdy z daleka od Niego jesteśmy.10 Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre.
  • Mam pytanie, dotyczy jednego życia ?
  • W całej szerokości.
  • Ale, czy dotyczy także wędrówki duszy, całej drogi ?
  • Dotyczy.

Na końcu języka miałam jeszcze jedno pytanie, na które od dawna usiłowałam dostać odpowiedź. Dlaczego Jezus zabronił MM uczestnictwa w paschalnej wieczerzy ? Myślałam, że może kobiety nie mogły uczestniczyć w takiej wieczerzy, ale mogły i często to robiły. Wieczerza była spotkaniem rodzinnym, jednakże podczas tej jednej, ostatniej nie było ani Marii, ani M. Magdaleny. Nie mogłam zrozumieć dlaczego, jeśli Jezus wiedział, że to ostatni raz.

  • Chcesz jeszcze o coś spytać ?
  • Nieeeee, bo dostanę w łeb.
  • Bądź odważna, tego od ciebie się wymaga.
  • Pięć razy pytałam i nic.
  • To nie znaczy, że nie powiem.
  • …….. – zawahałam się i już miałam spytać, ale postanowiłam inaczej.
  • Dlaczego Judasz pocałował Jezusa skoro ci co przyszli raczej znali Jezusa ? Był bardzo znany w Jerozolimie, ludzie wiedzieli kim jest…
 Mk14 ; 43 I zaraz, gdy On jeszcze mówił, zjawił się Judasz, jeden z Dwunastu, a z nim zgraja z mieczami i kijami wysłana przez arcykapłanów, uczonych w Piśmie i starszych. 44 A zdrajca dał im taki znak: «Ten, którego pocałuję, to On; chwyćcie Go i prowadźcie ostrożnie!». 45 Skoro tylko przyszedł, przystąpił do Jezusa i rzekł: «Rabbi!», i pocałował Go. 46 Tamci zaś rzucili się na Niego, i pochwycili Go. 48 A Jezus zwrócił się i rzekł do nich: «Wyszliście z mieczami i kijami, jak na zbójcę, żeby Mnie pochwycić. 49 Codziennie nauczałem u was w świątyni, a nie pojmaliście Mnie. Ale Pisma muszą się wypełnić». 
  • Żeby spełniło się co zapisane.
  • To znaczy, że Judasz wiedział, że ma to zrobić ?
  • Zrobił to bezwiednie, ale jeżeli w tak ważnej sprawie tego by nie zrobił, któż w to by uwierzył ?

Bezwiednie... Skąd ja to znam. Bezwiednie, czyli pod dyktando Nieba.



Dopisane 24. 08. 19 r.

  • Żeby spełniło się co zapisane.

Czy Apokalipsa zostanie zrealizowana ? Na pewno, bo ma się spełnić co zapisane. To tylko kwestia czasu, ciągle nam o tym Ojciec mówi. Przez spełnienie tego co jest zapisane chce pokazać, że jest bardzo wiarygodny. Tak jak przekazał na przestrzeni setek lat wybranym ludziom pewne informacje, tak się spełni.

Dz. A 3; 18 A Bóg w ten sposób spełnił to, co zapowiedział przez usta wszystkich proroków, że Jego Mesjasz będzie cierpiał. 

Byłam zdziwiona sprawdzając jak wiele w Biblii jest zapowiedzi nadejścia Chrystusa; Iz 7;14 / Ks Micheasza 5 / księga Ozeasza 11.1 / księga wyjścia 4.11 / Beatajasz 40.3 / Beatajasz 42.1 / Iz 8,23a;Iz 9,1. Iz 53,4. (2 Sm 7,12-16; Lb 27,17. Iz 42,1-4. Jon 2,1. 1 Krl 10,1-10. Iz 6,9n Ps 78[77],2. Za 9,9. Ps 118[117],25n. Wj 3,6; Jr 31,31 Ps 110[109],1; Dn 7,13n. Dz 1,18n. Za 11,12n.

Zmartwychwstanie Jezusa, jak było naprawdę. (2)

3. Osoby przy ukrzyżowaniu.

Według opisu wszystkich czterech ewangelistów przy ukrzyżowaniu były wymienione kobiety; Maria – matka Jezusa, Maria Magdalena, Maria – „siostra Matki Jego, żona Kleofasa” (czyli ciotka Jezusa), Salome. Poza tym Jan, Józef, Nikodem. Oraz zapewne wielu innych ludzi, ponieważ ukrzyżowanie powszechnie znanego nauczyciela i uzdrowiciela czyniącego cuda poruszyło całą Jerozolimą.

Pytanie; jeśli Jan faktycznie był przy ukrzyżowaniu dlaczego MT, M, Łk o nim w ogóle nie wspominają ? Pytam Ojca...

  • Czy często pisali o Maryi ? Czy często wspominali o Marii Magdalenie ?
  • Nie – … też się nad tym zastanawiałam.
  • Skupili się nad Moim ukochanym Synu. Ile wycierpiał.
  • Już powinnaś to wiedzieć, córko.

4. Procesja pogrzebowa.

Tak przygotowani męscy krewni i przyjaciele niosą zwłoki w procesji ku miejscu pochówku, w towarzystwie przyjaciół, sąsiadów i krewnych. Takie procesje są opisane w Nowym Testamencie (na przykład Łk 7:12) oraz u Józefa Flawiusza, który podkreśla blask pogrzebowego pochówku Heroda (Wojna I.671-3).

Trudno mówić w przypadku pogrzebu Jezusa o typowej procesji. Jednak pytanie; ile osób przenosiło ciało Jezusa ?

MT; 59 Józef zabrał ciało, owinął je w czyste płótno 60 i złożył w swoim nowym grobie, który kazał wykuć w skale. 
M; 46 (Józef) Ten kupił płótno, zdjął Jezusa [z krzyża], owinął w płótno i złożył w grobie, który wykuty był w skale. Przed wejście do grobu zatoczył kamień. 
ŁK; 53 (Józef) Zdjął je z krzyża, owinął w płótno i złożył w grobie, wykutym w skale, w którym nikt jeszcze nie był pochowany. 
J; 38 Potem Józef z Arymatei (...) Poszedł więc i zabrał Jego ciało. 39 Przybył również i Nikodem...

MT, M, ŁK piszą w taki sposób, jakoby to tylko Józef przeniósł ciało do groty. Jednak fizycznie jest to po prostu niemożliwe, aby jedna osoba mogła to zrobić. Potrzebne są co najmniej dwie osoby, jak to opisuje Jan.

Fragment z filmu; Zbawiciel. Ewangelia wg św. Jana.

5. Pogrzeb.

Żydowskie pochody pogrzebowe przemieszczały się z rodzinnego domu do grobowca rodzinnego. Członkowie najbliższej rodziny umieścili ciało w grobie, podczas gdy przyjaciele i krewni czekali na zewnątrz.

Mt; 61 Lecz Maria Magdalena i druga Maria pozostały tam, siedząc naprzeciw grobu. 
M; 47 A Maria Magdalena i Maria, matka Józefa, przyglądały się, gdzie Go złożono. 
Łk; 55 Były przy tym niewiasty, które z Nim przyszły z Galilei. Obejrzały grób i w jaki sposób zostało złożone ciało Jezusa. 
J; …........

Mam tą scenę przed oczami, a jednak jakaś myśl wierci mi się w głowie i nie daje spokoju. Dlaczego Jan nie wymienia siebie przy noszeniu ciała ? Dlaczego apostołowie nie wspominają o Maryi, matce Jezusa, która myśląc logicznie powinna być do końca pogrzebu, czyli także powinna być przy grobie ? I wtedy zobaczyłam przed oczami scenę, gdy Chrystus wisząc jeszcze na krzyżu mówi do Jana…

  • Oto twoja matka – … i tymi słowami powierza mu pieczę nad Maryją. Teraz Jan stał się jej opiekunem i przybranym synem.

I wtedy olśnienie… Jan odszedł z Maryją zanim ciało zostało złożone do groty !!!

Podczas gdy Józef i Nikodem (być może jeszcze inni nie wymienieni mężczyźni) umieszczali ciało w grocie, pozostali członkowie pochodu żałobnego pozostali na zewnątrz i to potwierdzają apostołowie. Jan o tym nie wspomina prawdopodobnie uznając to za mało znaczące lub oczywiste dla niego albo po prostu dlatego, że go tam nie było. Był już z Maryją.


6. Zasłonięcie wejścia kamieniem.

Nie sądziłam, że prosta sprawa jak kamień przysporzy mi tyle… emocji.

MT; 59 Józef zabrał ciało, owinął je w czyste płótno  i złożył w swoim nowym grobie, który kazał wykuć w skale. Przed wejściem do grobu zatoczył duży kamień i odszedł. 
M; Przed wejście do grobu zatoczył kamień. 
ŁK; .......
Jan;  .......

Kamień był duży, a jeśli był duży musiało go zatoczyć co najmniej dwoje ludzi. Mateusz i Marek piszą, że zrobił to Józef. Nie jest to możliwe, aby zrobił to sam. Rodzi się kolejne ważne pytanie, które decyduje o prawdziwości zdarzeń. Jeśli był duży, kto go więc usunął ? Ale to za chwilę, ponieważ mamy jeszcze jeden dylemat.


7. Strażnicy.

Tylko Mateusz pisze o strażnikach pilnujących wejścia do groty.

Mt 62 Nazajutrz, to znaczy po dniu Przygotowania, zebrali się arcykapłani i faryzeusze u Piłata 63 i oznajmili: «Panie, przypomnieliśmy sobie, że ów oszust powiedział jeszcze za życia: "Po trzech dniach powstanę". 64 Każ więc zabezpieczyć grób aż do trzeciego dnia (w innym tłumaczeniu na trzy dni ), żeby przypadkiem nie przyszli jego uczniowie, nie wykradli Go i nie powiedzieli ludowi: "Powstał z martwych". I będzie ostatnie oszustwo gorsze niż pierwsze». 65 Rzekł im Piłat: «Macie straż: idźcie, zabezpieczcie grób, jak umiecie». 66 Oni poszli i zabezpieczyli grób opieczętowując kamień i stawiając straż. 

Dlaczego pozostali o tym nie wspominają ? Przecież to szalenie ważne. Pytam Ojca…

  • Czy naprawdę postawili straż ?
  • A czy ty byś się nie bała konkurencji ?
  • ?! Czyli postawili straż !
  • A jakie ma to znaczenie ?
  • No ma… – zawahałam się – Bo jeśli się bali to faktycznie mogli postawić straż przed grotą.
  • Podlicz to co liczyłaś.

A liczyłam ile trwa szabat i jak długo miała stać straż. Szabat trwa 25 godzin, czyli do 19.30 w sobotę. Kobiety przyszły do grobu w niedzielę wczesnym rankiem, czyli kilkanaście godzin później. 

  • Czyli… Byli ? – upewniam się. 
  • Byli i nie byli.
  • Nie byli, kiedy było Zmartwychwstanie.
  • ???!!!

Sam Piotr zainteresował się całą sprawą i postanowił przy najbliższej okazji spytać o to też Beatę. Uznał rozsądnie, że kolejna para uszu to lepsze niż jedna para uszu.

  • Powiedz, czy byli strażnicy pod grotą – pyta Beaty podczas rozmowy kilka godzin później.
  • Ojciec mówi…
  • Byli, ale nie do końca.
  • Czy były pieczęcie ?
  • Tak.
  • I kto je zerwał ?
  • Ten, który kamień odrzucił.
  • ???!!!!

Ten, który kamień odrzucił…  Kto w takim razie odrzucił kamień ?!

Co wiemy na pewno… Kiedy kobiety przychodzą w niedzielę rano, strażników już nie ma. Odeszli, a raczej zostali odwołani zanim doszło do Zmartwychwstania. Nie byli, kiedy było Zmartwychwstanie. Strażnicy pilnowali wejścia do groty przez jakiś czas, prawdopodobnie tylko do końca szabatu. Być może Rzymianie uznali, że dłużej nie ma sensu, jeśli po szabacie sami już Żydzi mogli stać u grobu, a poza tym grób był opieczętowany jako „urzędowa” gwarancja, że i tak nikt go nie ruszy. Trzech Ewangelistów w ogóle o tym nie wspomina. Być może nie miało to dla nich aż takiego znaczenia.

Jest jednak pewna wskazówka, że strażników nad ranem rzeczywiście już nie było. Kiedy kobiety pytają Kto nam odsunie kamień od wejścia do grobu muszą zdawać sobie sprawę, że na ma tam nikogo, kto mógłby to zrobić.

 M; 16 1 Po upływie szabatu Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba, i Salome nakupiły wonności, żeby pójść namaścić Jezusa. 2 Wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia przyszły do grobu, gdy słońce wzeszło. 3 A mówiły między sobą: «Kto nam odsunie kamień od wejścia do grobu?» 4 Gdy jednak spojrzały, zauważyły, że kamień był już odsunięty, a był bardzo duży. 

Czy pytałyby wiedząc, że stoją tam strażnicy ? Nawet gdyby wiedziały, że nie ma już strażników pozostaje kwestia pieczęci. Kamień został opieczętowany i nie można do groty wejść. Nasuwa się jeszcze raz pytanie; po co przychodzić z wonnościami i olejkami, jeśli do groty wejść nie można? Tak więc 2 relacje (M i Ł) opisujące kobiety, które chcą dokończyć namaszczanie nie mogą być prawdziwe.


7. Odsunięcie kamienia od wejścia.

MT;  A oto powstało wielkie trzęsienie ziemi. Albowiem anioł Pański zstąpił z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim. 
M; Kto nam odsunie kamień od wejścia do grobu?» 4 Gdy jednak spojrzały, zauważyły, że kamień był już odsunięty, a był bardzo duży.  
ŁK; Kamień od grobu zastały odsunięty. 
J;  Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu.

Wersja Mateusza jest najbardziej widowiskowa, ale czy jest prawdziwa ?; A oto powstało wielkie trzęsienie ziemi. Albowiem anioł Pański zstąpił z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim.

Miałam wielkie wątpliwości i jednocześnie byłam pewna, że ani MM, ani kilka kobiet naraz przesunąć kamienia raczej nie mogły. 
- Ale czy zrobił to anioł jak pisze Mateusz ? Wydaje mi się ta wersja niemożliwa – ciągnę dalej. 
- Ale jak się czyta ! 
- Każda ma swoją magię i o to chodzi. 
- ?! – … byłam kompletnie zaskoczona. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/05/30/nie-boj-sie-ja-jestem/

Mam wrażenie, że kwestia kamienia frapowała również Mateusza i znalazł takie właśnie wytłumaczenie. Pojawił się anioł i to on odrzucił kamień. Jednak jego historia wydaje się najmniej możliwa. Przy tak spektakularnym otworzeniu groty, przy tylu świadkach huczało by o tym całe miasto, ponieważ Jezus był osobą bardzo znaną w Jerozolimie. Jego ukrzyżowanie odbiło się szerokim echem wśród Hebrajczyków, więc wspomnieliby o tym także pozostali apostołowie. O tym krążyłyby legendy… Pytam…

  • Co się stało z kamieniem ?
  • Odrzucony jak kamieniem w wodę.
  • Zobaczyłem, że został od wejścia odrzucony jakąś siłą.
  • ?! – i w tym momencie zbaraniałam.
  • Ale to niemożliwe ! Został przesunięty, przetoczony z powrotem – czuję się zawiedziona.
  • Ojcze, nie rozumiem… Oni piszą inaczej – pytam godzinę później, ponieważ myślę już tylko o tym.
  • Już powiedziałem !

Nie odważyłam się pytać dalej czując wielką stanowczość w Już powiedziałem . W nocy miałam uporczywą myśl, żeby sprawdzić u źródła, bo może to kwestia złego tłumaczenia z oryginału ? Ojciec wyraźnie mówi odrzucony, ale Biblia Tysiąclecia ( i wiele innych) wyraźnie podaje; odsunięty. W tym przypadku, jak się okaże, „odrzucony” a „odsunięty” stanowi ogromną różnicę.

Wstaję następnego dnia rano i szukam informacji wśród naukowców żydowskich. Słabo mi się zrobiło kiedy się okazało, że…

Powinniśmy mieć bardzo dobre wyobrażenie o tym, jak wyglądał grób Jezusa, z odniesieniami w Ewangeliach i naszej wiedzy współczesnych grobowców znalezionych w Jerozolimie i jego okolicach. Do tej pory większość rekonstrukcji tego najbardziej słynnego z grobowców są, moim zdaniem, błędne. Najbardziej zaskakujące z moich odkryć jest to, że kamień blokujący przed grobem był kwadratowy, a nie okrągły. Nie można więc, jak to uczyniono w wielu tłumaczeniach Nowego Testamentu, „przetoczyć”; można go było odciągnąć lub oderwać. !!!!!

Jak się przekonamy, dowody archeologiczne są wystarczająco jasne. Teksty ewangelii będą wymagać wyjaśnienia. Zacznijmy od wejścia do grobowca. To prawda, że ​masywne kamienie blokujące (po hebrajsku, golalim, liczbie pojedynczej, golel lub golal) używane do ochrony wejść do grobowców w czasach Jezusa miały dwa kształty: okrągły i kwadratowy. Ale ponad 98 procent żydowskich grobowców z tego okresu, zwanych okresem Drugiej Świątyni (ok. I w. Od XV do 70. E) zostało zamkniętych kwadratowymi kamieniami blokującymi. Spośród ponad 900 jaskiń pogrzebowych z okresu Drugiej Świątyni, znajdujących się w Jerozolimie i jego okolicach, tylko cztery znane są z użycia okrągłych (tarczowatych) blokujących kamieni. https://members.bib-arch.org/biblical-archaeology-review/32/1/7

  • Grób rodziny Heroda (4,5 „wysoki)

  • Groby Królów (zwane również Grobem Królowej Heleny z Adiabeny)

  • Pomnik pogrzebowy przylegający do grobowca rodziny Herod

  • Grobowiec w KidronValley

Wszystkie pozostałe grobowce (99%) ze STP wykorzystywały kwadratowe kamienie blokujące, które są zaprojektowane tak, aby pasowały ciasno do otworu jak korek w butelce (mniejszy w środku i większy na zewnątrz). Biorąc pod uwagę fakt, że tylko najbardziej egzotyczne grobowce używały walcówki, i biorąc pod uwagę fakt, że tak niewiele grobowców wykorzystywało kamienie walcowane w STP, ma się rozumieć, że grobowiec Jezusa prawdopodobnie jest przypieczętowany kwadratowym kamieniem, a nie kamieniem walcowanym. Okrągłe kamienie blokujące były niezwykle rzadkie, pojawiają się tylko w bardzo zamożnych i wyróżnionych grobach rodzinnych.

Amos Kloner zauważa, że greckie słowo „kulio” znaczy również „wyrzucony” lub „przeniesiony” i odnosi się do przemieszczania lub poruszania się, więc nie musi być żadnej sprzeczności. !!!! https://theosophical.wordpress.com/2011/10/06/the-tomb-of-jesus/

Kto by pomyślał… A więc nie tylko kamień był kwadratowy / prostokątny, ale i tłumaczenie z oryginału mogło być nieprawidłowe. !!! Mały błąd w tłumaczeniu robi kolosalną różnicę.

Ze względu na kształt kamienia ewangelia Mateusza ponownie okazała się mało możliwa. Bardzo ciekawa praca naukowa; http://www.jacksonsnyder.com/yah/manuscript-library/the_burial_of_jesus.pdf

Ta niejednoznaczność w tekście, w połączeniu z dowodami archeologicznymi, pozwala mi zgodzić się z uczonym Gustavem Dalman, który już w 1935 roku zasugerował, że Mateusz 27 nie odnosi się do okrągłego kamienia blokującego. W Mateuszu 28 anioł siada na kamieniu po „przetoczeniu” go z powrotem. Gdyby kamień został przewrócony między dwie ściany, tak jak w przypadku kamieni w Drugiej Świątyni, nie można było na nim usiąść. W rzeczywistości trudno byłoby usiąść na krawędzi kamiennego kamienia, nawet gdyby został odciągnięty od wejścia do grobowca. Kwadratowy kamień blokujący byłby o wiele lepszy. Oczywiście, w przypadku aniołów wszystko może się zdarzyć, ale wydaje się prawdopodobne, że autor Ewangelii opisałby anioła siedzącego na kwadratowym kamieniu.

Jeśli kamień był duży i do tego kwadratowy lub prostokątny, tym trudniej było go odsunąć. Kobiety, które widzą zasuwany kamień i wracają w niedzielę rano zdają sobie sprawę, że nie będą w stanie same go z powrotem odsunąć. Ale tak naprawdę nie martwią się, ponieważ od początku nie zamierzają tego robić. One przyszły po prostu do grobu, zgodnie z tradycją. Tak jak pisze to Jan i Mateusz.

Mateusz; 1 Po upływie szabatu, o świcie pierwszego dnia tygodnia przyszła Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć grób. 
Jan; 1 A pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. 

Muszę powiedzieć, że takie odkrycia sprawiają, że włosy stają mi dęba. Ojciec mówi odrzucony. Hebrajscy naukowcy używają słów; można go było odciągnąć lub oderwać ; „wyrzucony” lub „przeniesiony”.

  • Czy były pieczęcie ?
  • Tak.
  • I kto je zerwał ?
  • Ten, który kamień odrzucił.

Jeszcze raz… Kto w takim razie odrzucił kamień ?

1. Badacze sądzą też, że obraz, który widzimy na Całunie Turyńskim, musiał powstać w wyniku czegoś w rodzaju ogromnego wybuchu niezidentyfikowanej energii. https://menway.interia.pl/obyczaje/religie/news-calun-turynski-dowodem zmartwychwstania,nId,451303#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome

2. Włoscy naukowcy stwierdzili, że ślady mogły powstać jedynie w wyniku „krótkiego i intensywnego wybuchu promieniowania kierunkowego VUV„. Www.shroudstory.com/?s=burst

3. Gulio Fanti udowadnia to w swoich badaniach laboratoryjnych;                     https://www.youtube.com/watch?v=I4c4812XA9A

Pytam się Ojca…

  • Czy odrzucenie kamienia mogło być spowodowane taką eksplozją ? – pytam i sama nie wierzę o co pytam. A z drugiej strony pamiętając o własnych doświadczeniach to przede wszystkim ja powinnam wierzyć, że to jest możliwe.
  • Tak było.
  • ……. ???!!!

Kto kamień odrzucił ? Sam Chrystus. Siłą eksplozji energii Swojego Zmartwychwstania.

Słowa Ojca, rzucony jak kamieniem w wodę zmusiły mnie do zagłębienia się w historię i archeologię i za nic w świecie nie miałam pojęcia, że dojdę do takiego odkrycia. To spowodowało, że z wrażenia musiałam zrobić sobie małą przerwę.

Następnego dnia rano oboje szykowaliśmy się na spotkanie. Piotr siedział i oglądał TV czekając, aż się ubiorę. Rąbkiem ucha usłyszałam słowa z filmu, który wydawał mi się znajomy. Zobaczyłam, że ogląda „Jezus Zbawiciel – ewangelię wg św. Jana” i dokładnie fragment pogrzebu Jezusa ! Wiedząc, że to nie przypadek…

  • Kto go zrobił ?
  • Kto go wygładził ?
  • Kto go obrobił na obrabiarce ?
  • No właśnie ! – … jak ja się wzruszyłam ! W tak cudowny, nieoczekiwany sposób Ojciec wytłumaczył mi co dręczyło mnie od tygodnia.

Oglądamy dalej film, gdzie Maria Magdalena widzi aniołów…

  • Naprawdę widziała siedzących dwóch aniołów ? – byłam pełna wątpliwości.
J 20; 11 Maria Magdalena natomiast stała przed grobem płacząc. A kiedy [tak] płakała, nachyliła się do grobu 12 i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa - jednego w miejscu głowy, drugiego w miejscu nóg. 
  • Nie przypominam sobie tej sceny.
  • ???!!!
  • Ciekawe, czy w ogóle tam byli… – zaczęłam się zastanawiać. 

CDN…

Mały, wszystkim zadrży serce.

05. 12. 18 r. Warszawa.

  • Ojciec powiedział mi dzisiaj, że wczoraj to był Melchizedek, nie Chrystus.
  • Jak to możliwe?
  • To wyższa matematyka.
  • Niedługo nie będziesz musiała w ciemności światła używać, bo światło będziesz miała.
  • ……. – zamilkliśmy próbując zrozumieć sens tych słów.
  • A dajcie mi wszyscy święty spokój ! – Piotr wybuchł zmęczony kolejną zagadką.
  • …….. – … a ja wybuchłam śmiechem. Jego reakcja była bezcenna.
  • Mam nadzieję, że wszystko wraca do normy.
  • Mały, nie zapomnij o „ślubie”, o otwieranych czach.
  • Nie wszystko wraca do normy.

06. 12. 18 r. Warszawa.

Od kilku dni codziennie boli mnie głowa, codziennie biorę silne tablety, dzisiaj jednak postanowiłam nie brać i pójść z bólem na kawę. Siedzę przy stoliku i zaciskam zęby.

  • Ojciec cię pyta….
  • Boli głowa ?
  • ……. – przytakuję.
  • To przygotowanie na AJ.
  • ……. – uśmiecham się.

Skrót AJ nie wziął się znikąd. Analizując teksty często natrafiałam na skróty różnych ksiąg w Biblii, których nawet nie znałam. Choćby BA – Księga Barucha. Pomyślałam wtedy w duchu, głupio oczywiście, że niektórzy to mają pomysły z tymi skrótami. Dla laika to sama udręka, żeby zrozumieć o którą księgę chodzi. Ojciec mówiąc AJ dał mi znać ponownie, że doskonale słyszy moje myśli.

  • Czyli chodzi o zwiększenie możliwości mojej intuicji ? Ale ja mam jeszcze wiele pytań dotyczących Ewangelii.
  • Pomyśl o obowiązkach, a nie to co się należy.
  • To ostatni rozdział przepasany z tym, co się zacznie dziać z twoim mężem, a Moim Synem.
  • ?!
  • Jestem Twoim synem ? – Piotr się ucieszył i speszył jednocześnie.
  • Adaptowany –bo „rodzony” jest tylko jeden.
  • To jest ostatni rozdział twojej księgi, Mój Kałamarzyku.
  • A to nie fala będzie ostatnim rozdziałem ? – zdziwiłam się, bo co ja mogę o AJ napisać ?
  • To jest jedno. AJ i fala.
  • Bo jest jeszcze jeden koń.
  • Taaaak ?
  • Koń nadziei.
  • Może uda się zatrzymać tych czterech.
  • Po to jest ta fala.

  • Ratujmy swoje dusze, tak winni ludzie powiedzieć.
  • I to jest twoje zadanie.
  • Wykonasz pracę pilnie i czeka cię nagroda, więc musisz przy nim być.
  • Dlatego powiedziano „poświęcona kapturowi”.
  • Musisz połączyć w całość.
  • To jest twoje ostatnie zadanie.
  • To ci przeznaczyłem na koniec twojej drogi.
  • Skończysz, wydasz i wrócisz do Domu. Prawdziwego.
  • Tam się naprawdę wyśpisz, widzę jak się męczysz.
  • ……. – robię oczy taaaak wielkie, że zaraz mi wypadną. Już nawet nie czuję bólu głowy.
  • Ale… AJ mogę rozpracowywać najwyżej w kilka miesięcy… – … bo co tu pisać i tak jej nie rozumiem.
  • Przeceniasz swoje możliwości.
  • To potoczy się dłużej, aż do momentu jego wniebowstąpienia.
  • ???!!! – chodzi o Piotra ? Dziwię się. 
  • Będziesz to opisywać wszystko.
  • O nic się nie martw, o chleb, o to za co wydasz.
  • Widzę tą okładkę, cała złota, koło w środku i napisane Bóg. Środek gładkie złoto, wytłoczone, reszta garbowane.

  • Niedługo wszystko się zacznie po co zostaliście powołani.
  • Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego.
  • Kiedy się zacznie ?
  • Uważaj, to są ostatnie dni spokoju.
  • Zapraszam cię do ostatniej biesiady, Mój Synu.
  • ……. – Piotr robi oczy.
  • To brzmi jak do ostatniej wieczerzy…
  • Potraktuj tą wiadomość poważnie.
  • Nie będzie do ciebie dostępu.
  • Mały, wszystkim zadrży serce.
  • Więc musisz być.


Dopisane 16. 08. 2019 r.

  • To ostatni rozdział przepasany z tym, co się zacznie dziać z twoim mężem, a Moim Synem.

Nawet nie wiem jak to wytłumaczyć. Między Piotrem (dokładnie między tym, który się w nim budzi ), a AJ jest ścisły związek. Nie będzie można zrozumieć AJ nie czytając tego dziennika i dlatego wyjaśnienie Apokalipsy to będzie ostatni rozdział.


  • Mów do niego jak do Melchizedeka. Zobacz kiedy żył, zadaj mu z tego zakresu pytania.

Poczytałam oczywiście. Wiele jest artykułów naukowych i mniej naukowych, ale ten akurat podał proroka Melchizedeka w „pigułce”.

‚Tajemniczy król Salemu;” www.przemeknowakowski.wordpress.com/2016/04/02/tajemniczy-krol-salemu-ponadwymiarowi-2015/

W Biblii imię tego męża pojawia się zaledwie trzy razy. Po raz pierwszy występuje on w Księdze Rodzaju, gdzie opisano go jako króla kapłana, który wyszedł na spotkanie Abrahama wędrującego do Kanaanu. Patriarcha dopiero co uporał się w bitwie z koalicją czterech królów kananejskich, więc panujący na tych ziemiach Melchizedek powitał go chlebem i winem, gratulując zwycięstwa. Nie byłoby w tym zapewne nic dziwnego, gdyby nie kilka okoliczności. Po pierwsze triumfujący Abraham przyjmuje błogosławieństwo od nieznanego wcześniej lokalnego dygnitarza i oddaje mu dziesiątą część wszystkich swoich trofeów. Po drugie traktuje go jak kapłana, choć w ówczesnej tradycji nie występowała jeszcze taka funkcja, a po trzecie Melchizedek nie był Żydem, ba, nie wyznawał nawet tej samej religii co Abraham.

  • Czy M. był Żydem ?
  • Był mędrcem.
  • Słyszał Ojca ?
  • Tak.
  • Dlaczego Melchizedek jest taki ważny ?
  • Jest zapowiedzią przyjścia Chrystusa.

Biblia niewiele mówi na temat samego Melchizedeka. Opisano go jako króla Salemu i kapłana Boga Najwyższego. Salim lub Salem było miastem położonym w Dolinie Jordanu, a jego nazwa wywodziła się od słowa „szalom”, czyli pokój. Z czasem dodano do tego wyrazu początkowy człon „jeru”, kojarzony z miejscem, w którym Abraham miał ofiarować swego syna Izaaka, przemianowanym później na wzgórze Moria. Możliwe, że Melchizedek był po prostu królem Jerozolimy, a jego tytuł oznaczał „władcę pokoju”, przybywającego z innego, nieznanego nam świata. Inna z hipotez zakłada, że był on jednym z pasterskich królów Egiptu (!), którzy zbudowali Wielką Piramidę – jedyny z siedmiu cudów świata, który przetrwał do dzisiejszych czasów.

  • Czy był władcą Jerozolimy ?
  • Tak. Był wielkim kapłanem, zawsze sprawiedliwy.
  • Oddawał co się należało.

W „Liście do Hebrajczyków” możemy przeczytać, że ów tajemniczy mąż, który wyszedł na powitanie Abrahama jest „bez ojca, bez matki, bez rodowodu, nie ma ani początku dni, ani też końca życia, upodobniony zaś do Syna Bożego”. Choćby z tego krótkiego fragmentu odczytać możemy szokującą informację: otóż Melchizedek nie ma rodziców, gdyż jest wieczny. Czyżby był więc postacią niematerialną, przybywającą do nas z innego wymiaru? Biblia na ten temat milczy. Król kapłan pojawia się na kartach świętej księgi chrześcijan od razu jako dojrzały mężczyzna, a po epizodzie z Abrahamem ślad po nim się urywa. A jednak wspomniano o tym spotkaniu i o zależności patriarchy od witającego go Melchizedeka, mimo że ten nie miał żydowskich korzeni.

  • To był człowiek ? Umarł normalnie ?
  • Nie był wzięty za życia, urodził się jak Chrystus, jak człowiek, jak każdy.

Innego, równie niesamowitego wyjaśnienia dostarcza nam „Druga Księga Henocha”. Czytamy tam, że Melchizedek poczęty został tak samo, jak później Jezus, przez Ducha Świętego; zrodziła go zaś niepokalana Sopranima.

  • Został poczęty jak Jezus ?
  • Nie był poczęty przez Ducha.

Jeszcze śmielszy wniosek pojawił się w gnostycznych pismach odkrytych w 1945 roku w Nag Hammadi. Zgodnie z tamtejszym zapisem Melchizedek nie był nikim innym, jak tylko samym Jezusem, który tak jak swoje późniejsze wcielenie żyje, naucza i zmartwychwstaje po śmierci.

Nie był Jezusem !

Wy, chrześcijanie, mówicie nam, że Jezus może być naszym arcykapłanem, (…) ale kapłan musi mieć rodowód udowadniający, że pochodzi z pokolenia Lewiego jakkolwiek wy sami przyznajecie, że Jezus pochodzi z pokolenia Judy. Przepraszamy bardzo, ale dla nas Abraham jest nadrzędnym przywódcą i przykładem. My nie uznamy Jezusa”. Co na to święty Paweł? Otóż powołuje się w debacie właśnie na casus króla Salemu: „Wspomnijcie Melchizedeka, zapis w Księdze Wyjścia wykazuje, że tak wielki kapłan nie ma rodowodu; a Mesjasz jest zarówno królem, jak i kapłanem, którego kapłaństwo jest na wzór Melchizedeka. Abraham był pośledniejszy niż Melchizedek. Powinniście więc przesunąć nacisk z Abrahama na Jezusa i przestać uważać, że kwestia rodowodu jest tak ważna. Jeżeli zastanowicie się, w jakim stopniu Melchizedek jest pierwowzorem Jezusa, wówczas lepiej zrozumiecie to, czego dokonał Chrystus”. Czyżby więc sam święty Paweł uważał, że osoba Melchizedeka ma głęboki związek z Synem Bożym?

  • Jaki jest związek Melchizedeka z Jezusem ?
  • Protoplasta.

Znaczenie protoplasta; 1.założyciel rodu 2. coś, od czego wywodzi się jakaś rzecz

Tak krótka odpowiedź może sugerować, że był założycielem Jerozolimy, ale także i fakt, że Melchizedek wiedział o nadejściu Mesjasza, a Jezus wzorował się na Melchizedeku. Zdradzę coś z mojego źródła. Znali się na długo przed pojawieniem się w tym świecie.

Ceremonia przejścia nastąpiła.

02. 12. 18 r. Warszawa.

Siedzieliśmy przy stoliku, kawa stygła, a Piotr widzę, że się waha…

  • Dowiedziałem się co to był za „ślub”. To był ten kolos, który wisiał w powietrzu – … i westchnął głęboko.
  • Hmm… – zadumałam się przez chwilę na jego słowami, bo czy na pewno ? Czy ma to sens ?
  • Dzwony biły w całym Niebie.
  • Nie jesteś już Piotr i nie jest już On.
  • Teraz jesteście jednością.
  • Powiedz Oli. To jest ta fala, która nadchodzi.
  • Wow…
  • Najważniejsze dwa dzwony białe biły, bo zdarzyła się rzecz wielka.
  • ……… – otwieram oczy szeroko.
  • Po dwóch tygodniach doszliśmy do prawdy.
  • Połączyłeś się na nowo.
  • Niebo świętowało.

Dzwony opisywał również Sigmund.

Zaczęłam analizować i szybko doszło do mnie, że te dwa tygodnie czekania na prawdę to była wielka dla nas próba wiary i zaufania. Zmroziło mnie to odkrycie, bo nie wiem, czy ten egzamin zdaliśmy.

  • Zdaliśmy ?
  • Ola na trzy, ty na minus trzy, ale zaliczony.
  • Czy mam o tym pisać ? I tak uwierzą nieliczni.
  • Uwierzą nieliczni, po nielicznych przyszedł.
  • Nie zdajecie sobie sprawy z wagi tego wydarzenia.
  • Noo… Ten pierścień dosłownie wsiąkł w mój palec, wtopił się i w tamtego. Stałem na tej karecie…
  • Rydwanie.
  • Nieee, to była kareta.
  • Jesus !!! Oczywiście wie lepiej ! – myślę w duchu.
  • Była bardzo długa, miała z 7 metrów, cała biała, białe konie, rzeźbiona, stałem pośrodku.
  • Przywołane imię już jest w nim.
  • Już jest z Piotrem.
  • Ceremonia przejścia nastąpiła.
  • Taki Piotr „bis” ?
  • Piotr „bis” niech ci będzie budzi się.
  • Ile potrwa to przebudzenie ?
  • Ile trzeba.
  • Powiem ci Chmurko, że nie jesteś dzisiaj sama.
  • ……. – patrzę na Piotra osłupiała. Po chwili dociera do mnie, że „z” lub „w” nim jest też ten „drugi”. O to Ojcu chodzi.

Głowa mnie zaczyna boleć, za głupia jestem na tą niebiańską mistykę.



Dopisane 12. 08. 2019 r.

Dla nielicznych czas wyjaśnić co się wydarzyło.

  • Nie zdajecie sobie sprawy z wagi tego wydarzenia.

Jest pewien fragment we wspomnieniach Richarda Sigmunda, na który zwróciłam uwagę dopiero niedawno. To umocniło mnie w przekonaniu jeszcze bardziej, że on faktycznie pozwiedzał Niebo. Nie przypadkowo widział Wielką Falę zwiastującą Wielką Chwałę Ojca na ziemi i nie przypadkowo widział i to;

Ojciec kazał mi wrócić do dziennika i czytać od początku twierdząc, że tam znajdę odpowiedzi na swoje pytania. I oczywiście miał rację. Pisząc kiedyś nie miałam wiedzy, aby zrozumieć co zapisałam. Dzisiaj sytuacja i moja wiedza jest zdecydowanie inna. Dzisiaj pewne słowa, rozmowy układają się w jedną całość.


Wszystko zaczęło się gdy;

13. 03. 17 r. 
- Usłyszałem coś niesamowitego... Zobaczyłem scenę. Widzę Ojca i aniołów, którzy stoją wokół Niego. To cała grupa aniołów, są wysocy, ja stoję za nimi i jestem najmniejszy. Bóg pyta ich... 
- A któż pójdzie do tego świata ? 
- Widzę, że każdy udaje, że ogląda swoje buty, mają schylone głowy i udają, że nie słyszą, po prostu nikt nie chciał iść. Wtedy ja się wychyliłem i powiedziałem... Oto jestem. 
- Ty...?  Więc idź …. i mnie przytulił. 

I tak anioł stał się człowiekiem. Białe stało się czarne.

04. 07. 15 r. 
- Wiesz dlaczego nie masz włosów ? 
- Żebyś zrozumiał tych, którzy ich nie mają …
- Wiesz dlaczego jesteś głodny ? 
- Żebyś zrozumiał głodnego … 
- Wiesz dlaczego jesteś człowiekiem ? 
- Żebyś zrozumiał jaką ciężką mają drogę, byś zrozumiał co znaczy ulegać pokusie... 
- Mój Mały...
03. 01. 15 r. 
- Z chwilą kiedy wybrałeś swoją drogę było wesoło i smutno, ale żeby z tego coś było trzeba połączyć białe z czarnym. 

. żeby z tego coś było, trzeba połączyć białe z czarnym.

… Połączyć Niebo i ziemię. Nasza rozmowa sprzed kilku dni;

  • Ojcze, czy anioł może żyć tutaj i jednocześnie na Górze ?
  • On nie może być w 2 czy 3 osobach naraz.
  • Ten przywilej należy do Mnie.
  • Śpi u Mnie.
  • Kiedy On będzie otwierał oczy, ty będziesz spał.

Od kilku lat Piotr dostawał dwie powtarzające się wizje. Zauważyliśmy, że były one jak dwa osobne filmy emitowane w odcinkach. Podkreślę jeszcze raz, że wizje dla nas są niezmiernie ważne. Niektóre są wspomnieniami, niektóre pokazują to co na Górze, to co na dole,  a niektóre niosą ze sobą konkretne informacje, ponieważ łatwiej jest pewne sprawy pokazać niż powiedzieć. Pierwszy „film” dotyczący pobytu w białym domku opowiada metaforycznie o budzeniu świadomości człowieka. Drugi film opowiada o budzeniu śpiącego anioła.


BIAŁY DOMEK

10. 05. 12 r. 
Nad ranem miałem bardzo głęboką wizję; Starszy człowiek z długą białą brodą, ubrany na biało (biała długa szata) prowadził mnie za rękę. Szliśmy długą białą aleją do białego domu. Kiedy weszliśmy do środka pokoje, które powinny być małe zrobiły się ogromne, z kolumnami, wszystko białe. Starzec chciał wprowadzić mnie do białego pokoju pełnego światła. Wydawało mi się, że tam ktoś ważny na mnie czekał. Boże, jesteś taki czysty, a ja Was ubrudzę. Poczułem się zawstydzony całą sytuacją.  A On spojrzał na mnie i uśmiechnął się ciepło. Było mi tak tak wstyd, tak bardzo wstyd… Czułem się tak brudny i niegodny tego, by wejść do tego pomieszczenia. Zakryłem rękoma oczy… Nie miałem siły podnieść głowy i spojrzeć w oczy staremu człowiekowi… Bez słowa, nadal trzymając mnie za rękę, poprowadził do drugiego pokoju na przeciwko. 
- Tam możesz poczekać. 
Starzec bierze mnie za rękę i prowadzi do pierwszego pokoju pełnego światła znajdującego się po prawej stronie. Ciągle mam zakryte oczy. Sadza mnie na białej, prostej i eleganckiej sofie. Zostawia mnie a sam wychodzi i idzie do pokoju obok. Raptem widzę co się dzieje dalej jakby z góry. Siwy mężczyzna zwraca się z uśmiechem do młodszego, tak samo ubranego, biała i długa szata, broda, jasne włosy; 
- On musi dojść do siebie. On nie jest jeszcze gotowy.
23. 04. 14 r. 
- Będzie ci się wbrew pozorom trudniej z tym żyło. 
- Czyż nie byleś prowadzony do domu ? Ty wiesz kto to był, czyż nie kazano ci czekać w pokoju i dojść do siebie ? 
- Więc niech się dzieje w pełnej świadomości. 
- Kiedyś znów staniesz przy Moim tronie, staniesz koło Mojego Syna, przyjdziesz mocniejszy jak nigdy.

26. 03. 16 r. 
Pokazał mu biały domek, w którym czekał i zakrywał ręką oczy, teraz czekał już z otwartymi oczami. 
- Twoja chwila nadejdzie.

24. 08. 17 r. 
- Właśnie wchodzimy z placu zabaw do przedpokoju.
-  A co dalej ? 
- Pokój. 
- A co w tym pokoju ? 
- Spotkanie. 
- Zobaczyłem ławeczkę zieloną z długimi belkami, po lewej stronie widzę drzwi zamknięte, a na dole smugę światła z pokoju. 
- Od niedawna tak siedzisz. Jedna chwila na Górze będzie ważniejsza niż całe twoje życie tutaj.
01. 10. 17 r. 
- Czuję, że jestem po kąpieli i stoję w przedpokoju. Czekam na wejście do pokoju… Nie wiem jak to wyjaśnić. 
- Przecież właśnie to zrobiłeś – rzeczywiście wszystko jest jasne, to odniesienie do pięknej wizji z białym domkiem.

 03. 10. 17 r. 
- Zawodzę cię czasami Ojcze. 
- Tak naprawdę nigdy mnie nie zawodzisz. To była nauka. Możesz wstać z kanapy i jesteś gotów. Doszedłeś do siebie. 
- Hmm… na tej kanapie nie mam już zamkniętych oczu, stoję wyprostowany. 
- Do wszystkiego potrzebny jest czas i ten czas nastał. 
- Co by to nie znaczyło, tak się stanie.
15. 10. 17 r. 
- Miałem piękną wizję pod krzyżem... Byłem w tym białym domku, otworzyły się drzwi, same. Pokazała się złota droga dokąd mam iść, świeciła na złoto... 
20. 10. 17 r. 
- Zobaczyłem, że postawiłem pierwsze kroki i czuję, że w pokoju są dwa fotele i dwóch mężczyzn, siedzą. Mam cykora...

17. 04. 18 r.  
- Słyszałaś ? Jedna z ostatnich lekcji. 
- Nie przesłyszałeś się. Siedzisz na tym tapczanie, ale już nie zakrywasz oczu rękoma. Siedzisz i czekasz. Jesteś gotowy.
 ....... - Piotr spojrzał w górę. 
- Patrzysz do góry ? A siedzę obok ciebie.

ALABASTROWY

  • Żeby oni wiedzieli kim ty jesteś…. I spojrzał w bok.
  • Zobacz.
  • Ja patrzę … Ciarki teraz dostaję na rękach… A tam stoi kolos !
  • To ty, Mały.

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/27/jak-ci-sie-podobalo-u-mnie/


05. 12. 08 r.  
Jestem na stałym lądzie, wchodzę do białej, świetlistej sali, przechodzę przez nią spokojnie i na końcu znajduję wąski pas mgły, tracę widoczność. W tej mgle poruszałem się po omacku. Spojrzałem w dół i zobaczyłem podłogę ze szkła, przez którą mogłem zobaczyć pod nogami cały wszechświat. Z tej mgły wyłania się powoli gigantyczna głowa z alabastru, głowa w hełmie, ta głowa była oparta o coś, miała zamknięte oczy, jakby spała. Zrozumiałem, że to moja dusza, że to ja. Dopóki żyję tutaj na ziemi, „on” tam będzie spał.
10. 08. 15 r. 
- Budzą tego misia, to pierwszy krok. 
- Co miało być powiedziane, zostało powiedziane. 
- Nazwał mnie misiem, jakbym był w zimowym letargu. Przypomniałem sobie tego śpiącego z alabastru, miałem uczucie, że to chodzi o niego. To było tak mocne, że ciągle mam to w głowie.

08. 09. 15 r. 
- Mam wrażenie, że ten alabastrowy powoli się budzi… 
- Ja cię kocham, a ty spisz... słyszę. 
- Ja cię kocham, a ty spisz, nie myśl tylko o Mnie, ale o rodzinie, a rodzinę masz wielką.

07. 11. 15 r. 
- Po co ci te przywileje, wszystko na ciebie czeka. 
Pokazał alabastrowego bez ducha. 
- Twój świat nie tutaj, nie z tego świata pochodzisz. Twoja światłość rozbłyśnie i porazi wszystkich nieprawych, a tych niewinnych poprowadzi. 
- Dom twój na ciebie czeka, ale to nie pora na ciebie. Musisz żyć. 
14. 09. 16 r. 
- Budzą cię na czas wojny. W czasie pokoju śpisz w nim. Żołnierz doskonały. 

18. 02. 17 r. 
- Zobaczyłem znowu tego alabastrowego kolosa! Stał teraz pośrodku kosmosu na jakieś kwadratowej platformie, w każdym rogu tej platformy stał anioł ubrany jak żołnierz, mieli miecze i hełmy. Patrzyli na niego, a z góry spływała na kolosa jakby para, miałem wrażenie, że go czyszczą, choć on ciągle spał, bo miał przymknięte oczy.  
- A więc budzą z letargu tego kolosa…? A po co go budzą, niech sobie śpi – pytam Homiela pięć minut później. 
- A tego wytłumaczyć nie mogę. 
- Ale na pewno nie jest tak, jak myślisz.  
- To, że go myją nie znaczy, że go budzą. 
27. 02. 17 r. 
- Miałem wczoraj niesamowitą wizję. Widziałem jak ten „alabastrowy” na platformie otwierał powoli oczy… 
- Budzi się.
- Wróć do Nas… Na razie to skorupa… 
-…Bez ducha… – dokończyłam i nie wiem skąd przyszło mi to do głowy. 
- Stoi na platformie po środku, platforma jest przezroczysta i wisi gdzieś w przestrzeni nad przepaścią, ci czterej… Każdy stoi w kącie platformy, to dziwne… Ona jedzie jakby do góry, z każdym metrem ten pośrodku robi się większy, stał się większy z 10 razy od tych czterech, a oni tylko to obserwują. Platforma idzie do góry jakby na wierzch… 
- Po co go budzicie? – pytam. 
- Zaufaj Ojcu. Zrozumiesz później.

16. 03. 17 r. 
- Zobaczyłem jakby dalszy ciąg co się dzieje z tym alabastrowym. Najpierw stał na platformie i go myli. Stał nad przepaścią i wtedy miałem wrażenie, że to co się wydarzy zależało od tego, co zrobię… A teraz go widzę w pięknej komnacie… 
- Niepewność się zakończyła. 
- Bo nie jestem już nad przepaścią?… To jest dom Ojca, a to jest mój pokój – Piotr opisuje nadal co widzi. 
- To jest pokój wasz. 
- Wasz? 
- Bóg Ojciec też tam przychodzi. 
- Hmm… leżę na łóżku. To łóżko jest złotawo – białe, ma drewno rzeźbione, niebieskie kwiaty na bokach, leżę na łóżku i czekam…  
- Hmm… Zabrali go z tej platformy, nie ma go tam już, a ta platforma była nad wielką czeluścią… Co się nim stanie?… Z tym drugim „ja”? 
- Z pierwszym „ja” poprawił. 
- Wiesz dlaczego to zobaczyłeś? Zasłużyłeś, żeby to zobaczyć. Dotrwaj z misją i wracaj.
28. 03. 17 r. 
- Widzę tego alabastrowego, on leży na kozetce w pokoju gdzie jest stół. 
- Dlaczego ? 
- Chce mieć ciebie blisko siebie. 
- Jak się przebudzisz pierwszego Mnie zobaczysz. 

18. 04. 17 r. 
- Widzę tego alabastrowego, który leży na sofie, czy kanapie w pokoju Ojca. On nie może długo tak leżeć pokazał jak ugina się materac i całe łóżko, tyle waży bo jest wielki.  
- Zobaczyłem Ojca jak siada przy łóżku tego alabastrowego, siada na krześle bez oparcia, gładził go po policzku, po głowie. 
- Masz ciężkie zadanie, ale nie jesteś ciężki, nie odciśniesz łóżka – jak sugerował to Homiel w wizji.
02. 02. 18 r. 
- Budzi się skowronek. 
- Pokazał mi jak temu kolosowi, co śpi u Ojca przykładają budzik do ucha.
- Budzisz się. Zamiast cieszyć się, że odzyskasz stare to się martwisz ?
08. 07. 18 r. 
- Nie spałem już o 5 rano. Usłyszałem  
- Obudź się. Obudź się. 
- I tak z 10 razy. Przecież nie spałem już cholera, a oni mnie budzą.  A teraz słyszę... 
- Wstań, przyjdź do nas. 
- Kto mnie wola Homiel ? 
- Ci co cię potrzebują. 

25. 07. 18 r. 
- Czy ten śpiący u Ojca już się obudził? 
- Nie mógł się obudzić skoro swojego męża widzisz. Ojciec przeczesuje mu głowę czasami, bo ... - Piotr nie mógł dokończyć, bo miał oczy pełne łez. 
- Bo ? 
- Z tęsknoty. 

22. 08. 18 r.  
- Wczoraj słyszałem przez godzinę obudź się, obudź się. 

Co znaczy „budzi się prorok”… – … trzeba połączyć białe z czarnym. Połączyć Niebo i Ziemię. Anioł w ciele człowieka z pełną tego świadomością, z wiedzą i władzą. Ten cykl przeistaczania się zaczął , ponieważ „ślub” to dopiero początek. Ceremonia przejścia nastąpiła.  Na całkowite przebudzenie potrzebny jest czas. 

Przywołane imię już jest w nim – to jest to pierwsze”ja”, to jest ten niebiański kolos, uśpiony anioł. Ojciec często o „przywołanym imieniu” mówił, a my tego po prostu nie rozumieliśmy. 

Kiedy Piotr na pogrzebie niemal krzyczał; Przywróć mi imię moje nie miał pojęcia co mówił. Żadne z nas tego nie wiedziało i nie pojmowało. Obserwowanie dalszych wydarzeń i trwający proces przemiany Piotra uświadomiło mi co znaczy; jako na Górze tak i na dole. 

Jeszcze raz przełożę to język logiki. Jeśli nasz świat to hologram, stworzona przez Ojca animacja, wszelkie decyzje dotyczące funkcjonowania tego wykreowanego świata są podejmowane przez Ojca. Wasz świat podlega Naszym prawom. (02.10.16 r.) I dlatego jeśli doszło do „połączenia” na Górze, będzie miało to odzwierciedlenie na dole. Jednym słowem ma dojść do wydarzeń w naszym świecie, które będą pokłosiem tego „ślubu”. I mam nadzieję, że jeszcze w tym roku. A dlaczego ? Bo tak jest zapisane w księgach. A co zapisane, wypełnić się musi. 

Zrozumienie tej zależności między Niebem a Ziemią pomoże w zrozumieniu Apokalipsy Św. Jana. 

Jeśli nie udało mi się tych niebiańskich zawiłości wyjaśnić, proszę o pytania.

Czas Pana Boga dla ludzi się skończył.

01. 12. 18 r. Warszawa.

  • Ciągle słyszę…
  • Judaszu, zdradziłeś Syna Człowieczego.
  • Hmm… – nie wiedziałam do czego dopasować te słowa, więc zbyt długo nad tym nie myślałam.
  • A ja z mojej wizji jestem szczęśliwa.
  • Dla prawdziwej osoby, prawdziwa informacja.
  • Masz przymioty Ojca. Spokój i opanowanie.
  • ……. – uśmiecham się. 
  • Byłam szczęśliwa, że w ogóle ją miałam, poczułam się wyróżniona.
  • Zasługujesz na to.
  • No nie wiem… – pomyślałam od razu.
  • Zbliża się ten, którego przywołałeś.
  • Hmm… Rano Ojciec mnie spytał …
  • Czy widziałeś kto tam stał ?
  • Chodzi o „ślub” ? – upewniam się.
  • No a o co… W sumie to nie widziałem. Czułem, że ktoś stoi obok.
  • Ojcze, to z kim brał „ślub”? – pytam.
  • Wkrótce się dowiesz.

Zagadkowe to wszystko. Nagle, nie wiedzieć czemu, przypomniałam sobie sytuację, gdy zaczęłam pisać na forum i wtedy rozległ się taki huk jakby spadł na podłogę cały sufit.

Szybko zorientowałam się, że ludzie mieli jakieś doświadczenia, ale to ciągle nie było to, czego szukałam. Do zalogowania się na forum sprowokowała mnie jedna wypowiedź; nie ma szatana. Jakby mnie szlag trafił. Postanowiłam zadziałać. Otworzyłam swój laptop, zaczęłam naciskać klawisze chcąc wpisać pierwsze moje słowa na tym forum i dosłownie w tym momencie stało się coś przedziwnego. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie przeżyłam. Rozległ się wielki huk. Jakby zwalił się sufit na podłogę. Ten dźwięk przypominał mieszaninę spadającego dzwonu, rozbitego szkła, betonu, gruzu. Zamarłam, spojrzałam na salon, gdzie oprócz telewizora były tylko fotele i dywan … i zaczęłam pisać dalej. Co ciekawe nie czułam wtedy strachu, ale dostałam jedynie potwierdzenie, że robię właściwie, bo ktoś się nieźle z Dołu właśnie wkurzył. I wtedy przypomniałam sobie coś jeszcze…. http://osaczenie.pl/wp/2016/04/16/nautilus/
  • Co znaczy ten huk ?
  • Zawalił się plan gacka.
  • ?! To, że słyszałam ewidentnie dzwon to symbol Lucyfera ?
  • Tak jest.
  • ……. – ciarki mnie przeszły na samą myśl, że był tak blisko.

Rozmawialiśmy siedząc akurat w Ikei, skończyliśmy kawę i chciałam kupić małe lampki, ale Piotrowi się nie chciało ruszyć.

  • Później poszukam – … i ani drgnął.
  • Nie wierz mu. Jak on będzie pamiętał, to Ja zacznę pisać poezję.
  • …….. – rozśmieszył mnie.
  • Ja jestem aniołem wojującym.
  • Tym, pod którym podłoga grzmi jak idę.
  • O ! – Piotr wybałuszył oczy, bo takie niespodziewane to było. Ja natomiast przypomniałam sobie opisy Richarda Sigmunda.

  • Jesteś jednym z tych ? – pytam niepewnie.
  • Tak jest.
  • Nie uważasz, że czas się określić w końcu ? Podać swoje imię ?
  • Homiel to piękne imię.
  • …….. – no i na nic moje podchody. Nie wiem, czy odezwał się „nasz” Homiel, czy teraz to już każdy Biały to Homiel.

Siedzimy jakiś czas w ciszy. Po wczorajszym studiowaniu życia Eliasza coś mi przyszło do głowy.

  • Dlaczego Bóg Ojciec pozwolił, aby w każdym mieście Eliasz miał babę ?
  • Dlaczego odmawiasz Mi tego prawa ?
  • Dlaczego twoje zasady mają być Moimi ?
  • Ups ! – przestraszyłam się.
  • Ale czy to dobrze mieć tyle bab ?
  • Chcesz powiedzieć kobiet ? Niewiast ?
  • Ups ! – druga wpadka.
  • Ale teraz byłoby to źle widziane.
  • A teraz co jest dobre ?
  • Puste kościoły, czy ta garstka wiernych, która trzyma wszystko ?
  • Ci nieliczni, którzy nie wiedzą jak się modlić ?
  • Powiedz Mi, ty zasady chcesz ustanawiać ?
  • Ups… – zagalopowałam się. Spociłam się w jednej sekundzie i płakać mi się chciało.
  • Nie używaj słów, których nie znasz, Chmurko.

Pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Byliśmy kompletnie sami oprócz organisty, który ćwiczył, a ćwiczył tak, że mózg zaczął mnie boleć. Zatopiliśmy się w naszej modlitwie, ale Piotr bardzo się po chwili zdenerwował. Żyła wyszła mu na czole. Rozmawiał ! Nie chciałam przeszkadzać i czekałam na swoją kolejkę. Ale kiedy w aucie nadal ciągle milczał nie wytrzymałam.

  • No powiedz w końcu coś !
  • Cicho bądź ! Muszę zebrać myśli – warknął tylko.

Siedział za kierownicą i patrzył się dookoła nieobecnym wzrokiem. Dłuuuugo.

  • Ojciec powiedział mi…
  • Ziemia nie będzie uratowana.
  • Zostanie spalona jak Sodoma i Gomora.
  • ???!!!
  • Imię jest w drodze.
  • Obdarzę cię wiedzą i władzą, abyś uratował tych co uwierzą.
  • Czas Pana Boga dla ludzi się skończył.
  • ……. – teraz rozumiem dlaczego tak długo milczał.
  • Ojciec przyszedł do mnie w białej szacie, przekazał…
  • Dam ci wiedzę jakiej nikt przed tobą i po tobie nie będzie miał.
  • Nadchodzi Nowe Jeruzalem.

Ślub„ , „kaptur” i teraz to. Nie odzywaliśmy się przez kilka godzin, bo to się naprawdę dzieje na naszych oczach.


Wieczorem.

Piotr poszedł „na egzorcyzmy”. Po powrocie chciałam spytać o Apokalipsę…

  • Nie rozumiem …
  • Nie rozumiesz ?
  • Spójrz na nagie ciało Mego Syna, to zrozumiesz.
  • ………. – powiedział stanowczo, a mi się ciężko zrobiło.

Nie odzywałam się długo, zastanawiałam się nad wagą tego co się wydarzy. Poczułam po prostu strach, zwykły ludzki strach, a jednocześnie rozumiałam, że to musi w końcu nadejść. A kiedy widzi się co się dzieje dookoła to najlepiej by było, aby nadeszło szybko.

  • To co się stanie to najlepsze czasy dla twojego pióra.
  • Obcujesz ze Mną i ty się martwisz ?
  • Przychodzi najlepszy nauczyciel do ciebie, a ty się martwisz ?
  • …….. – głupio mi się zrobiło.
  • Czy soczek ci smakował ?
  • ……. – przełknęłam ślinę ze zdenerwowania czując jeszcze smak soku pomarańczowego, którego przed chwilą piłam.
  • Czego się boisz ?
  • Ja jestem.
  • Masz pseudonim.
  • W niektórych kręgach nazywają cię Kałamarz.
  • ……. – uśmiecham się.
  • To taka specjalna grupa po prawej stronie, mają jasno fioletowy kolor – Piotr wyjaśnia, nie mam pojęcia skąd to wie.
  • Codziennie Jezus nie zapomina do ciebie zajrzeć albo spojrzeć co robisz.
  • Przekazujesz ludziom, dajesz im dobrą nowinę.
  • Najlepsze przed nami.
  • Czy płodny dzień był Kałamarzu ?
  • Tak.
  • Widzisz, nie rozwiązujemy wątpliwości z Biblii, ale nowe się dowiesz.
  • Jakie imię byś wybrała z wszystkich jakie znasz ?
  • ……. – szybko myślałam w głowie.
  • Chrystus.
  • Teraz już wiesz – zwrócił się do Piotra.
  • Niech to szlag… Zapomniałam o Piotrze ! – pomyślałam zestrachana patrząc na jego rozczarowaną minę.

Gdybym powiedziała jakiekolwiek imię to miałabym awanturę, ale przecież o Chrystusa awantury robić nie wypada. Zajęłam się szybko komputerem, aby zapomniał. Dostałam dwa maile i dwa pytania.

  • Ktoś mnie spytał, czy to źle chodzić do wróżki.
  • Albo wróżka, albo Ja.

W drugim mailu ktoś bardzo chciał mnie przekonać, że idea wędrówki duszy jest wymysłem szatana. Czytając na głos Piotrowi myślałam w duchu, że naprawdę nie wiem co musiałoby się stać, aby ludzie zaczęli myśleć szerzej.

  • Martwi cię to ?
  • To tylko ciebie odwiedził papież, a on (autor maila) jest tylko w świecie przypuszczeń.


Dopisane 10. 08. 2019 r.

  • Zostanie spalona jak Sodoma i Gomora.

Ostatnie naukowe ustalenia dotyczące zniszczenia Sodomy i Gomory – Potężna eksplozja meteorytu w atmosferze prawie 4 tysiące lat temu unicestwiła życie w pobliżu Morza Martwego. https://www.rp.pl/CywilBeatacja/303149898-Sodoma-smierc-nadeszla-z-nieba.html?fbclid=IwAR3zC4gi7kscWFOfiqbJQU4UTsHHrgISMvJBxLypM367K9iB-verUHb1F-I

Poświęcona kapturowi.

30. 11. 18 r. Warszawa.

Siedzimy na sofie opatuleni kocami gapiąc się w zamyśleniu przed siebie …

  • Ty ! A może jednak mi się to wszystko przewidziało ?! – wyczuwam nutkę nadziei w głosie Piotra.
  • Już nic tego nie zatrzyma co się dzieje, aby się wypełniło.
  • A co ma się wypełnić ? – pytam od razu.
  • Wola Moja.
  • ……..
  • To się dużo dowiedziałaś. To tak jakbyś się dowiedziała, że na nowy rok będzie pierwszy styczeń.

Piotr nie mógł powstrzymać się od ironii, co mnie oczywiście zmroziło natychmiast, bo nie chciałabym widzieć miny Ojca w tej chwili. Jednak Piotr był tak głęboko zamyślony, że chyba nawet nie wiedział, co powiedział.

  • Zobaczyłem tego kolosa przed sobą, zobaczyłem jak zaczął poruszać prawą ręką, rozprostowywał palce. Stał nieruchomo tysiące lat i teraz się budzi – ciągle  patrzył się przed siebie.
  • Nie mylisz się.
  • Ojcze, czy to dzieje się naprawdę ?
  • Dzieje się.
  • Moje spotkanie jest nieuniknione … – Piotr w zadumie.
  • Spotkasz się sam ze sobą.
  • A ja ? – pytam smętnie.
  • Ola, energii ci trochę da swojej.
  • Co się stanie, gdy się spotkacie ?
  • Ola, wszystko.
  • Wyobraź sobie jak będzie miał wiedzę z miliardów lat i powie ci w języku, którego nie zrozumiesz.
  • Pokładam w tobie wielką nadzieję.
  • ……. – spojrzeliśmy na siebie ciężkim wzrokiem.

Mam w głowie burzę mózgu. Co znaczy, że się spotkają, złączą ? Czy to znaczy, że wyjedzie, że się zamknie w sobie, w zakonie ? To co z firmą, z rodziną, z wszystkim ? Ja sobie tego po prostu nie wyobrażam …

  • Ojciec powiedział, że mi cię zabierze, a potem zwróci… Czyli co ? Dosłownie, czy, że się zmienisz na jakiś czas, a potem będziesz taki jaki byłeś ? – nie mogłam ukryć swojego zdenerwowania.
  • Oddam ci go na chwilę, Mała. Czy wolisz Chmurka ?
  • Chmurka brzmi super … – uśmiecham się.
  • Powiedz Chmurce, że lubię jej błyskawice.
  • ……. – no płakać mi się chce … Nic nie wiem, nic nie rozumiem.
  • Ciągle widzę tego kolosa … Ta jego ręka była moją ręką. Czuję to … Kiedy on ją prostował, ja też ją prostowałem podświadomie … Jakbyśmy byli połączeni … Zobaczyłem, że on się budzi, ale jednocześnie czułem, że to ja się budzę … Nie potrafię ci tego wytłumaczyć …
  • Nie troskaj się, bo musi się stać, co zostało zapisane.
  • Hmm ….
  • Ta chwila tak szybko się zbliża.
  • Będziemy znowu razem, Mały.
  • Ten cykl przeistaczania się zaczął.
  • Przeistaczania ?
  • Przywróć mi imię moje, pamiętasz ?
  • Pamiętam, ale co to znaczy ?
  • ……. – brak odpowiedzi.
  • Po co mi te pieczęcie z Beatą ?! I jeszcze ten ślub z nią ?! Przecież mam żonę ! – Piotr w końcu z siebie wyrzucił, co męczyło go od dawna.
  • A widziałeś ją ?
  • Noooo nie … – powiedział Piotr zaskoczony.
  • To z kim mnie ożeniono tak naprawdę ?
  • …….. – znowu spojrzeliśmy na siebie, tym razem zdziwieni.

Też myślałam, że to Beata, bo to wizja jedna po drugiej była więc… A jednak to nie ona, więc kto ? Ojciec nie odpowiedział.


Zmęczyła mnie ta rozmowa bardzo i zasnęłam prawie natychmiast. Obudziłam się godzinę później tuż przed 24.00. W ciągu tej godziny dostałam niesamowicie wyrazistą wizję lub inaczej widzenie. Była tak rzeczywista jakbym tam była, jakby się rozegrała w naszym realu.

Jestem w sali katechetycznej. Stoję oparta o ścianę i mam ją całą przed sobą. Widzę ławki jak w kościele, trzech siedzących w pierwszej ławce ludzi, zwykłą tablicę, drzwi po lewej stronie. Nie była to duża sala, zaledwie na kilkanaście osób, ale wiedziałam, że jest w niezwykłym miejscu, bo w samym Watykanie.

Stoję oparta o ścianę na końcu sali, ręce mam założone na piersiach i czekam. Otwierają się drzwi. Do sali wchodzi papież Jan Paweł II. Ubrany jak to papież ma w zwyczaju, czyli cały na biało. Nie jestem zdziwiona, bo właśnie na to wszyscy czekali. Lekko odrywam się od ściany zaciekawiona, co się dzieje. Jestem zaskoczona, bo JP II jest w sile wieku. Ma tyle lat, ile miał, gdy został wybrany. JP II podchodzi do tych trzech ludzi, nachyla się do nich i coś im mówi krótko, ale jestem zbyt daleko, aby usłyszeć co. Po czym wolnym, dostojnym krokiem kieruje się prosto w moim kierunku. Stanął tuż przede mną mając schyloną głowę, jakby trwał w głębokim zamyśleniu. Ja z kolei patrzyłam na niego w oszołomieniu i nie mogłam uwierzyć, że rozmawiam z papieżem ! Pomyślałam, że nie miałam okazji widzieć go za życia osobiście, na żadnym jego pobycie w Polsce mnie nie było, a teraz stoi tuż przede mną tak bardzo prawdziwy. Papież ujął moją prawą dłoń, spojrzał na nią uważnie jakby ją czytał i nie patrząc mi w oczy bardzo spokojnie, bardzo poważnie powiedział…

Długo poświęcona człowiekowi.

Teraz poświęcona kapturowi.

I mówiąc kapturowi zobaczyłam obraz brązowego kaptura ze szpicem. Nie miałam żadnej wątpliwości, że jest to kaptur zakonnika. I nie miałam żadnej wątpliwości, że chodzi o Piotra. Jeszcze w tej wizji zrozumiałam, że to ważne przesłanie. Papież przekazał co miał przekazać, odwrócił się i wyszedł bocznymi drzwiami. Gdy je otworzył, zobaczyłam korytarze, kolumny Watykanu. Jego przekaz tak mnie zaskoczył, że chciałam pobiec za JP II, aby dopytać więcej, ale ktoś mnie powstrzymał. W wizji na koniec myślałam o jednym, muszę to zapisać, muszę to zapisać !

Zdjęcie papieża wykonane przez Magnusa Löfving w czasie wizyty papieża w Finlandii.

Obudziłam się z wypiekami na twarzy. Moje pierwsze odczucie było cudowne, rozmawiałam z papieżem ! Cieszyłam się jak dziecko. Byłam dumna, że dostałam taką wizję, że zostałam wyróżniona. Obudziłam Piotra, aby mu wszystko natychmiast opowiedzieć.

  • Wiesz co to znaczy ? Długo poświęcona człowiekowi, bo długo byłam przy tobie jako normalnym człowieku.
  • Teraz poświęcona kapturowi, bo teraz będę przy tobie, ale ty już nie będziesz normalnym człowiekiem. Będziesz prorokiem.
  • I to odpowiedź na nasze pytania „co dalej”. 
- Skrzydła cię szukają. Ojciec je wypuszcza z pojemnika. 
- Czy możesz coś więcej powiedzieć ? 
- Wesoło będzie. 
- ………. 
- Musisz jakoś zabezpieczyć ludzi, bo będą płakać. 
- Za tobą wszyscy, nawet ci, którzy cię nie lubią. 
- Ale przecież będę żył.
- Ale inaczej.
- Lecz spokojnie, jeszcze chwila.
- Kończysz jedno życie, pogrzebiesz je i zaczniesz nowe. 
- Będziesz duchowym prorokiem. 
- Ale będzie dalej się śmiać ? – chcę się dowiedzieć jak bardzo się zmieni. 
- Ten świat się skończy, nad czym będziesz ubolewać. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/06/24/jestes-przyjacielem-ojca/

Przeznaczyłem go na świat.

29. 11. 18 r. Warszawa.

Ostatnie dni spowodowały, że oboje chodzimy stale zamyśleni. Nasze rozmowy krążą tylko wokół jednego, wokół  ostatnich wydarzeń. 

  • Dzisiaj w kościele po opłatku miałem rozmowę. Ojciec podał mi kielich …
  • Czy przyjmiesz ten kielich i wypijesz ?
  • To jest dla Mojej chwały.
  • Aha… Wow… – ciarki mnie przeszły.

O kielichu także mówił sam Jezus w Getsemani, a w Jego przypadku „kielichem” było zaakceptowanie przeznaczenia, jakim było ukrzyżowanie i zmartwychwstanie. Dlatego mówiąc krótko przestraszyłam się. Piotr również.

  • Ojciec powiedział, że przejął moje obowiązki w firmie, teraz On zajmuje się kontraktami.
  • Widzisz ? Nie jestem tylko chirurgiem, ale i biznesmenem.
  • ……. – uśmiechnęłam się smutno.

Firma ma wiele do zrealizowania zleceń, ale jakoś tak się składa, że problemy rozwiązują się same. Co dalej ? Nie mam bladego pojęcia.

  • Naprawdę mam stracha co Ojciec mi szykuje …
  • Niczego się nie bój, bo Ja jestem z tobą.
  • Wiśta wio, łatwo powiedzieć – … wyrwało mu się.
  • ……. – roześmiałam się. On jest niereformowalny.
  • Boję się niepewności, czuję jakbym tracił grunt pod nogami. Stałem w tym Niebie na tej karocy jak mumia, sparaliżowany ! Nic nie mogłem zrobić… Nie mogę dojść do siebie po tej wizycie. Ja zawsze stałem trzeźwo na nogach, kontrolowałem sytuację, a teraz nie mam żadnej kontroli. Biorą mnie z łóżka i bach !… Już jestem w Niebie !… Nie mam na nic wpływu… Czuję się bezradny, robią ze mną co chcą – gadał jak najęty pełen goryczy.

Może ktoś inny byłby zachwycony będąc w Niebie, ale nie Piotr. Dobrze go znam i wiem co dla niego znaczy trzymać kontrolę nad swoim życiem. Kontrola, pragmatyzm, rozsądek, trzeźwość umysłu, odpowiedzialność to 80 % jego osobowości. Nic dziwnego, że jest rozgoryczony, kiedy „ktoś” zabiera mu osobowość.

  • Hmm…. Teraz rozumiesz co znaczy wolna wola ? Jaki to wielki dar od Ojca ? Ludzie tego nie rozumieją… – zamyśliłam się, bo jeszcze niedawno i ja nie rozumiałam.

Przy Piotrze oczy mi się otwierają ze zdumienia, ponieważ wszystko odkrywam na nowo. Najśmieszniejsze, że Chrystus przecież o tym mówił, nauczał, ale czytać, a widzieć na własne oczy to jednak przepastna różnica.

  • Mały, spraw, abym był szczęśliwy.
  • A czego pragniesz Ojcze ? – pytam.
  • Mojej Chwały.
  • Moja Chwała jest w tym kielichu.
  • Wypijesz go i będę szczęśliwy.
  • To co ci podam, wkrótce przyjdzie do ciebie.
  • Pękam Ojcze – Piotr westchnął głęboko.
  • Nie pękaj. Jedna chwila i po sprawie.
  • Druga chwila i siedzisz u Mnie.
  • ……. – znowu mam skojarzenie ze śmiercią Jezusa.

Zaczynam się naprawdę bać, choć z drugiej strony po co w takim razie Ojciec naprawiałby mu serce ? Piotr się nachyla…

  • Jak przyjąłem ten kielich potem pomyślałem… Ja pierdzielę, co ja zrobiłem ! – szepcze do mnie i zrobił wielkie przestraszone oczy.
  • ……… – znowu wybuchłam śmiechem. Kiedyś Ojciec powiedział, że oglądanie Piotra z Góry to jak oglądanie tragikomedii. Teraz rozumiem co Ojciec miał na myśli. 
  • Dajesz Mi tyle radości.
  • A ty Masz Mnie namacalnie – zwrócił się Ojciec do mnie.
  • Jeśli jestem w nim, to masz Mnie namacalnie.
  • Aaa.. To dlatego Ojciec mówi, że dał się przybić ! Był w Chrystusie namacalnie…
  • ……. – byłam zachwycona. Nigdy nie wiem kiedy otrzymam odpowiedzi na moje pytania.
- Kocham ten świat, kocham tych ludzi. 
- Dałem im się przybić. 
- Musisz zrozumieć. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/25/kocham-ten-swiat-kocham-tych-ludzi/
  • Dlaczego Babilon został zmieciony w pył ?
  • Bo nierząd, demony opanowały miasto.
  • Jak mogłem mieszkać w takim mieście ?
  • Czy te czasy nie są podobne do tych czasów ?
  • Wow…. – przytaknęłam głową, jak dla mnie to absolutnie oczywiste. A wcześniej myślałam dlaczego Jackowski usłyszał o Babilonie ?… Niesamowite… 

  • Czy dobrze odpowiadam na maile ?
  • Kierowana jesteś przez Chrystusa, On jest w tobie i obok ciebie.
  • ……..
  • Zobaczysz, stanę się kimś innym, już to czuję – Piotr na poważnie.
  • Czy czujesz zmiany w nim ? – pyta się mnie Ojciec.
  • Hmm… Zamyślasz się coraz bardziej – to zauważyłam. Także wzrosły jego możliwości, i to zauważyłam.
  • Wyjdzie twoje pochodzenie na światło dzienne.
  • Moja Boskość w tobie zawarta wyjdzie na wierzch.
  • Musisz wiedzieć, że przeznaczyłem go na świat.
  • Zabiorę ci go.
  • …….. – dreszcze mnie przeszły, łza się zakręciła.
  • Musisz zrozumieć, że byłoby to marnotrawstwo.

I w tym momencie wiedziałam co musiała czuć Maryja, co musiała czuć Maria z Magdali. Czy jest gdzieś zapisane, że protestowały ? Nie. One Milczały. Ich świadomość była znacznie pogłębiona i wiedziały, że zatrzymanie Jezusa dla siebie byłoby marnotrawstwem. Nie taki był plan Ojca.

- A czy ja muszę się na to godzić ? – pytam. 
- Gdyby było tak jak chcesz, Chrystus by się nie poświęcił. 
- Maryja musiała się zgodzić. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/31/nie-chce-juz-dluzej-czekac/
  • On musi pójść, później ci go zwrócę.
  • Zachowajmy spokój. Oczekujemy Świąt Bożego Narodzenia. Podziękuję ci.
  • …….. – zasmuciłam się, jakby ze mnie uszło powietrze.
  • A nasza chmurka ?
- Naznaczona chmurką. Moja chmurka. 
- Twój znak na brzuchu jest w kształcie chmurki – przypomina mi Piotr. 
- No… regularny to nie jest. Czasami Ojcze to chmurka burzowa – Piotr się śmieje. 
- A czasem z niej idzie gradobicie, to też Moja chmurka. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/01/26/jak-sie-rozejdziecie-zastapie-was-mna/
  • Myślisz, że nie będzie piorunów ? – Piotr zażartował.
  • Wytłumaczę jej to.
  • Za ile go sprzedasz ?pyta mnie Ojciec.
  • ………
  • Oddam za darmo… – powiedziałam po długim wahaniu.
  • Chciałabyś kogoś w zamian ?
  • No jasne, Chrystusa ! – chciałam krzyknąć, ale ugryzłam się w język, nie chciałam ranić Piotra.
  • No powiedz !
  • ………. – wykrztusiłam coś tam z siebie niezrozumiałego.
  • Maryja mi teraz powiedziała….
  • Wkrótce czeka cię spotkanie z twoim imieniem. Zawsze byłam przy tym.
  • ???!!! – zagadkowe słowa. Czuję, że głowa mi zaczyna pulsować od nadmiaru niezrozumiałych informacji, a wszystko lubię mieć poukładane.
  • Czy to ostatnie moje święta w takiej postaci ?
  • Niewątpliwie tak.
  • Zmienię się ?
  • To co przywołałeś w tobie urośnie, a więc spotkasz się ze swoim imieniem.
  • . Czy to w ogóle rozumiesz o co chodzi ? – Piotr pyta mnie szeptem zmęczonym głosem.
  • A czy możesz się spytać co dokładnie znaczy przeznaczony na świat ?
  • Oli chodzi o definicję…
  • Przepraszam, chmurce, lecz nic więcej nie powiesz.
  • … To znaczy, że będziesz gdzieś wyjeżdżał ? – … nie daję za wygraną.
  • Na to nie ma czasu. To będzie szybko.
  • Ten przyszły rok będzie… – … koniecznie chciałam się czegoś dowiedzieć.
  • Petarda.

W mojej głowie kotłowanina, bo co to wszystko znaczy w praktyce ? Zacznie wędrować i nauczać jak Jezus 2 tysiące lat temu ?



Dopisane 05. 08. 2019 r.

  • Dlaczego Babilon został zmieciony w pył ? Bo nierząd, demony opanowały miasto – ciekawy artykuł;

Starożytna stolica chorób wenerycznych. Czy to było najbardziej rozpustne miasto w dziejach świata? Izajasz nazwał go drugą „Sodomą i Gomorą”. Jeremiasz ciskał na niego gromy oskarżając o spowodowanie upadku całej Ziemi i zapowiadał mu zemstę. Czyżby więc plaga chorób przenoszonych drogą płciową była boską karą za nadmierne seksualne rozpasanie? https://opinie.wp.pl/starozytna-stolica-chorob-wenerycznych-czy-to-bylo-najbardziej-rozpustne-miasto-w-dziejach-swiata-6166394617800321a


  • To co przywołałeś w tobie urośnie, a więc spotkasz się ze swoim imieniemto jest ta ciąża, o której mówił Ojciec. Lecz nie da się jeszcze dzisiaj tego wyjaśnić bardziej. W każdym razie nie o normalną, „ludzką” ciążę chodzi. 

Wszystko jest dla Mnie, dla Mojej chwały.

27. 11. 18 r. Warszawa.

Ilość informacji jest przytłaczająca.

  • Miałem dzisiaj ciężką rozmowę. Usłyszałem o piątej rano…
  • Spłodzisz dziecko jeszcze. Twoja żona w ciąży będzie.
  • No nie …. – zamurowało mnie. Słabo mi się zrobiło. To nie może być prawda.
  • To dziecko ode Mnie i od ciebie wyjaśnił teraz Ojciec. 
  • Nie mam pojęcia o czym mówisz ! – Piotr się zdenerwował.
  • …….. – a ja byłam autentycznie przestraszona.
  • Pan Bóg powiedział mi, że w maju będzie po sprawie i co ? Z tą ciążą też nie wiem ile w tym prawdy – żachnął się.

Siedzimy w ciszy, ale po chwili oboje zaczynamy się śmiać. Zrozumieliśmy, że podważamy słowa Ojca co samo w sobie jest mocno niedorzeczne.

  • No bo zobacz Ojcze jak Ci to idzie tutaj, z NIP- em wlecze się wszystko.
  • Jak cię tu nie kochać, jesteś taki łobuziak.
  • Spytaj się Ojca, czy z tą ciążą to prawda – nie daje mi to spokoju.
  • Pytałem z 30 razy, nic nie mówi.
  • Co znaczą słowa o ciąży, Ojcze ?
  • Narodziny, radość w domu.
  • No nie wiem… Może to nie u nas ?
  • Musisz to sama rozstrzygnąć.
  • ……..
  • I chwal dzień, w którym się o tym dowiesz.
  • Czemu ta radość ma być smutkiem na twojej twarzy skoro nie wiesz co ci przewidziałem ?
  • Czemu się troskasz, a przecież tak dużo studiujesz i jeszcze nie rozumiesz ?
  • Wszystko jest dla Mnie, dla Mojej chwały.
  • Odbierzesz swój prezent.
  • Tylko nie ciąża… – myślę w duchu.
  • Nie wiem co ci Pan Bóg da.
  • Ja wiem. Złotego Rolls-Royce i pełno pieniędzy.
  • ……… – roześmialiśmy się oboje wiedząc, że to tylko żart.

Od kilku dni chodzę jak struta. Beata dzwoni codziennie, rozmawiają godzinami. Jestem więcej niż wkurzona i nie chce mi się z Piotrem rozmawiać, bo mimo wszystko nie rozumiem dlaczego nie wprowadzi jakiś zasad. Pieczęcie czy nie pieczęcie jakieś zasady chyba obowiązywać powinny !… I tak sobie kombinuję w duchu, że jak tego nie zmieni to „zabieram swoje zabawki i wracam do mamusi” …

  • Jak ci się żyje obok męża, bo przecież nie z nim ?
  • ……. – uśmiecham się po chwili, bo dopiero po chwili zrozumiałam sens tego zdania.
  • Co ci powiedziałem ? Gdzie jest twoje miejsce ?
  • Ale nie będę się zgadzać na wszystko.
  • Czyli mówisz krótko, walczysz o swoje ?
  • Walczę.

Zaraz tego pożałowałam. Wiem, że dla Ojca pieczęcie są ważne, a mi trudno ten nowy stan rzeczy zaakceptować. I jeszcze ta ciąża… Poczułam się psychicznie zmęczona, ale tak naprawdę walczę nie o siebie, a o Piotra, który wydaje się fizycznie po prostu wyczerpany. To jak wojna prowadzona na kilku frontach jednocześnie. 

Córka miała wizję. Ciekawe, nic o Beacie nie wie, a mimo to jej wizja jest wyjątkowo trafna.


28. 11. 18 r. Warszawa.

Nie byliśmy na kawie, od dwóch dni mam migrenę i ledwo chodzę. Wieczorem trochę się uspakaja. Oglądamy w TV lądowanie na Księżycu, a w tle głęboką czerń kosmosu i miliony świecących gwiazd…

  • Zobacz, to wszystko Ojciec zrobił …
  • Mówisz, że Ja to to wszystko zrobiłem, a się ze Mną nie zgadzasz.
  • ……. – Piotr westchnął pod nosem. Przed chwilą narzekał, że ma pierścień, że ma pieczęć…
  • Skomplikowało się nam życie.
  • Chcesz wyprostować ?
  • Za mały jesteś.
  • Los jest przypieczętowany.
  • ……. – Piotr spojrzał na mnie jak zbity pies. Ciężki i zmęczony miał wzrok.
  • Co mam z nią dalej robić ? 
  • Kochaj swoją żonę jak zasługuje na to i kochaj Moją Beatę jak ona na to zasługuje, bo karmię twoją rodzinę.
  • Będę pamiętał…
  • …….
  • Wiesz, że kiedy rozmawiam z Beatą, często włącza się do rozmowy Ojciec i rozmawiamy w trójkę ?
  • Tak ?! Ale macie dobrze ! Czuję się odrzucona … 
  • Uwierz Mi, będę wymagał od niego znacznie więcej, rozliczę go za każde słowo i czyn.
  • Uwierz Mi, lepiej pisać.
  • …….
  • Ojciec mówi do ciebie…
  • Mój Syn za tobą tęskni.
  • ……. – słabo mi się zrobiło ze wzruszenia. Brakuje słów.
  • Zauważyłem, że jak się modlę to coraz częściej się kiwam jak Żyd. Musiałem być kiedyś Żydem.
  • Powiedz kiedy nie byłeś, oprócz nazisty.
  • O! Ale Luter nie był przecież Żydem – zauważam zdziwiona.
  • Nie był ? Też niszczył.
  • O! …. – zaskoczyła mnie ta uwaga.

Nazista nam Polakom bardzo jasno i prosto kojarzy się z Niemcem. Ale dzisiaj Niemiec a nazista to ogromna różnica. Nie każdy jest Niemcem, ale każdy może być nazistą.

  • Boję tego co chcesz zrobić Ojcze – Piotr się zamyślił.
  • Jeśli wiesz co chcę zrobić, to robisz to dla Mnie i nie powinieneś się bać.
  • Nie takiego cię stworzyłem.
  • Czy ja temu podołam, tego się boję.

Twój los został przypieczętowany ostatecznie.

24. 11. 18 r. Szczecin.

  • Ale miałem wizję ! – Piotr zaczyna.
  • Byłem w kosmosie i jednocześnie w jakieś zamkniętej przestrzeni. Stali przede mną w rzędzie jak do raportu przedstawiciele wszystkich nacji, które mieszkają w kosmosie. Ale miałem wrażenie, że to tylko część, bo tych światów jest jeszcze wiele. Stali w rządku i mi się kłaniali jeden po drugim. Wyglądali !… Niektórzy to prawdziwe maszkary. Jakaś rasa zwierzęca, jak gady, był jakiś wielki i chudy jak patyczak, ale na końcu rzędu stał taki nawet niewysoki, ale miał wielką głowę i ogromne oczy. Nienaturalnie ogromne, zajmowały mu połowę głowy. Wydawał się lepszym od innych, był najbardziej inteligentny. On tylko mi oczami się skłonił. Wtedy pomyślałem oż ty !!! Podszedłem do niego i dotknąłem go palcem w czoło i wtedy zobaczyłem jego świat ! On wówczas zrozumiał, że mogę z jego światem zrobić wszystko w jednej sekundzie. Dopiero wtedy się skłonił… 
  • ………
  • W tym towarzystwie byli tacy co się odżywiali czymś podobnym do jabłka, ale to była kula energii, ciągle to jedli. Tych różnych nacji było ich w sumie ponad trzydzieści, ale z tyłu też stały jakieś… Może mniej ważne, nie wiem. W sumie to może ich było z 70 ? Ciekawa sprawa… Wśród nich byli badacze, naukowcy, ich nic nie interesowało tylko by badali, było ich kilka nacji…
  • ……… – opowiadał mi z takim przejęciem i szczegółowo, że z łatwością mogłam sobie to wszystko wyobrazić.
  • To pierwsza część Mały. Przyszli do raportu.
  • Ale dlaczego to widziałem ? O co tu chodzi ?
  • Oni tobie oddają pokłon, a ty Mi to co się należy. Cześć i chwałę.
  • Ciekawe… Ale po co to widziałeś ?
  • Ty Mi to wytłumacz, bo przecież jesteś sowa.
  • Ale ślepa – … wiem i rozumiem niewiele, macam jak ślepiec.
  • Hmm… Ojciec chce chyba pokazać, że tak umiłował człowieka, iż inne nacje oddają mu pokłon. Ta wizja pokazuje, że w przepastnym kosmosie są różne nacje, ale Ojciec człowieka wywyższył ponad wszystkie.

Należę do tej grupy ludzi, którzy są przeświadczeni, iż kosmos tętni życiem i sami nie jesteśmy. Za dużo jest potwierdzonych doniesień, aby ten fakt po prostu przeoczyć. Wizja niejako to potwierdza i zapewne zawodowi badacze UFO mogliby wiele na ten temat powiedzieć. Według nich, co jest niezmiernie ciekawe, obce cywilizacje też mówią o jednym Bogu, o jednym Stwórcy … 


Wieczorem.

Cały dzień Piotr wzbraniał się przed telefonem do Beaty. Kluczył i kluczył, aż w końcu…

  • Akceptuję to wszystko.
  • Przyjmuję to od ciebie ostatecznie.
  • Jeśli to złamiesz już nie będziesz miał do kogo się odwrócić.
  • I zdarzy się to, w co nie uwierzysz.
  • Chcesz, żebym odmówił nad tobą Kadisz ?
  • Co to jest ? – szybko szeptem mnie pyta. 
  • Nie mam pojęcia… – wzruszam ramionami.
  • Twój los został przypieczętowany ostatecznie.

Kadisz, również Kadysz, Kaddisz – jedna z najważniejszych modlitw w judaizmie, będąca składnikiem wszelkich żydowskich modłów zbiorowych. Jest to doksologia w języku aramejskim, wysławiająca imię Boże, wyrażająca poddanie się Jego woli oraz wzywająca rychłego nadejścia Królestwa Bożego. Często mylnie nazywana modlitwą za zmarłych. Zgodnie z tradycją, modlitwę tę powinien odmówić nad grobem. (Wiki)


26. 11. 18 r. Warszawa.

Piotr przyszedł z pracy mocno zdenerwowany.

  • Nawet nie wiesz co ja przeżyłem ! Aż ze strachu włosy mi stanęły dęba.
  • ……. – śmiech mnie ogarnął, rzeczywiście musiał się bardzo mocno przestraszyć. 
  • Wziąłem opłatek, zamknąłem oczy i zobaczyłem przed sobą twarz tego kolosa, który wisiał koło Ojca.
- Gdy byłem przy Ojcu On miał z 5 km wysokości, a ja z 10 metrów, dłonią dotknąłem Jego twarzy. Przyjąłeś mnie, a ja jestem mały”tak dokładnie powiedziałem. 
- Żeby oni wiedzieli kim ty jesteś…. I spojrzał w bok. 
- Zobacz. 
- Ja patrzę … Ciarki teraz dostaję na rękach… A tam stoi kolos ! 
- To ty, Mały. 
- Był na czymś podwieszony, jakby do spuszczenia… Nie wiem do czego… 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/27/jak-ci-sie-podobalo-u-mnie/
  • To było dziwne. Ta twarz się przesuwała powoli w moim kierunku, aż stanęła vis a vis mojej. Jego głowa była większa od mojej. Oczy się powoli otwierały. Tak spojrzał na mnie, że się przestraszyłem.. – … Piotr podsunął mi pod oczy swoją rękę. Widać było, że skóra mu ścierpła i wszystkie włosy stały dęba.
  • Miał oczy niebieskie, bardzo niebieskie, podobne do Maryi, ale jaśniejsze. Jak tylko spojrzał to wiedziałem od razu, że jest tak stary jak świat. Jest przepotężny, mądry, był jak człowiek, ale nie taki jak my. Był niesamowity ! Bardzo mądry ! Spojrzał na mnie dokładnie. Wtedy usłyszałem Ojca, powiedział…
  • Uspokój się. Zanim coś się stanie będzie patrzył na świat twoimi oczami.
  • Kto to ?
  • Ty. Budzisz się.
  • Staniesz się tym po co tu przyszedłeś.
  • …….. – kompletnie nie wiemy o co chodzi.
  • Jego oczy patrzyły na mnie uważnie. Naprawdę zestrachałem się. Lepiej żeby się nie budził, niech zostanie po staremu.
  • Hmm…. On będzie patrzyć twoimi oczami... Połączycie się jakoś ? – przyszło mi do głowy.
  • Jak się połączycie to co będzie ?
  • Nie wiem. Nie mam szans przy nim. Jeszcze panuję nad swoją głową, ale co będzie ? Jestem bardzo zmęczony tempem tego co się dzieje.
  • Dlaczego prosisz, żeby było jak było skoro nie wiesz jak ma być ?
  • I jak będzie ?
  • A ty się nie bój, potem ci go oddam – powiedział do mnie.
  • W jakim stanie ? Mam nadzieję, że nie jak Juranda ? – Piotr pozwolił sobie na sarkazm.
  •  Słyszę, że Ojciec wybuchł śmiechem.
  • Też oglądałem ten film. To film Forda.

I co zrobiłam ? Sprawdziłam od razu w internecie, kto wyreżyserował „Krzyżaków”. Oczywiście Ford, Aleksander Ford.

  • Co macie takiego zrobić razem ? Ty i ten kolos ?
  • Porządek. Czy liczba 144 tysiące coś ci mówi ?
  • Ty, która czytasz Biblię ?
  • To z Apokalipsy – tłumaczę Piotrowi, a on robi wielkie oczy.
  • …….
  • Muszę ci odłożyć trochę pieniędzy na wszelki wypadek – … Piotr zaczyna.
  • Nie ty, a Ja zapewnię jej bezpieczeństwo.
  • Dlaczego akurat 144 tysiące ? – pytam.
  • Nie zrozumiesz tej matematyki.
  • Wymyślili ją ci, których twój mąż się dzisiaj przestraszył.
  • To jest ich więcej niż ten jeden, którego widział ?
  • ……
  • To też Piotr, twój mąż. Też będzie jadł, spał.
  • Patrzy się na ciebie w zadumie Ojciec i przekręcił głowę zastanawiając się…
  • Co czujesz, gdy piszesz, bo nie wierzę, że tylko piszesz ?
  • Dzisiaj niewiele, boli mnie głowa – … ale za każdym niemal razem jestem pod piorunującym wrażeniem. Jestem jak wyschnięta gąbka, w którą wsiąka każda kropla czystej wody.
  • Codziennie coś się dzieje. Widzisz to ?! – Piotr jest zdenerwowany.
  • Muszę wypisać ci wszystkie rzeczy do banku. Wszystko jest tu możliwe teraz. Wierzę, że Ojciec ma to wszystko poukładane i wierzę, że nie zrobi niczego głupiego…
  • ……. – parsknęłam śmiechem, bo nie wierzę co słyszę. … niczego głupiego… ???!!!
  • Mam dosyć tego skamlania.
  • Powinieneś się nie martwić niczym, bo on to Ja, a Ja to ty.
  • Jesteście jedno.
  • ……. – zaniemówiliśmy.
  • Ten kolos miał twarz dobrą, a tak przepotężną…
  • …….
  • W biurze, po 15,00, gdy skończyłem się modlić Ojciec powiedział…
  • Żebyś wiedział, że to prawda co ci mówię…
  •  i w tym momencie gwałtownie wyłączyły się wszystkie nasze komputery i siadł system w moim  banku w całej Polsce. Dzwoniłem do nich i oni wiedzieli co się stało.

Przygotowywałam dzisiaj nowy tekst na blog i przeczytałam fragment, który mną zatrwożył.

- Naprawdę nie zdajesz sobie sprawy o co prosiłeś w ubiegłym roku. 
- Nie zdajesz sobie sprawy Kto nadchodzi. 
- Nie zdajesz sobie sprawy Kto w tym ciele mieszka. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/11/27/5971/


Dopisane 02. 08. 2019 r.

  • Powinieneś się nie martwić niczym, bo on to Ja, a Ja to ty. Jesteście jedno.

Zdaję sobie sprawę, że ciężko czyta się obecnie teksty, ponieważ dla „niewtajemniczonych” są mało zrozumiałe. De facto powinnam zrobić dwumiesięczną przerwę w pisaniu, aby poczekać na to co ma się wydarzyć. Postaram się w kolejnych wpisach spróbować nieco wyjaśnić, aby czytając przede wszystkim rozumieć o co chodzi. W skrócie można byłoby tu ująć w ten sposób; wszystko co się dzieje od chwili „ślubu” to przygotowanie do wydarzeń w II połowy tego roku. 

  • Budzisz się.

Oprócz pana Adama ktoś jeszcze dostał przekaz, który dotyczy Piotra;

Już niedługo obudzę ducha wielkiego proroka w Polsce, a działać on będzie w duchu Eliasza.

Co to znaczy „budzić proroka” zrozumiałam po kilku miesiącach. Na własne oczy będę widziała co znaczą słowa;

jako w Niebie, tak i na ziemi