05. 06. 21 r. Warszawa. Część II.
- To światło zabierało Polaków z różnych zakątków świata, jakby wiedziało gdzie są. Zostało te 3 mln, sami starcy. Ktoś niewidzialny powiedział
- Aby się nikt nie przedostał do Polski, aby oni umarli w spokoju.
- Hmm … Jak wyglądała ta nowa ziemia ?
- Widziałem lasy, nawet woda była życzliwa człowiekowi. Zwierzęta się uśmiechały do ludzi… Ja tego nie pojmuję – skończył zdziwiony.
- Myślę, że UFO się pojawi na Ziemi, uwidoczni. Zobaczyłem ogromny statek, który się przesunął. Przesunął się z miejsca, na którym stał przez tysiące lat.
- Wkrótce zagadka zostanie rozwiązana.
- ……… – Piotr się zagapił.
- Te UFO to nasi bracia, tylko, że na wyższym poziomie rozwoju.
- Woooow … – zdziwienia we mnie nie ma końca. Jednak z drugiej strony UFO to potwierdzony już fakt.
- ………
- Gdzieś w jakimś orędziu czytałam, że Jezus powiedział, że już jest wśród ludzi. To może sobie tak chodzi po świecie … – … brzmi absurdalnie, ale ciągle mam przed oczami to zdjęcie z Kolumbii.
- Albo siedzi …
- ???!!! Woooow- zareagowałam jeszcze raz. Czyżby faktycznie to był On ? Czy tylko ktoś, kto Go naśladuje …
- Ty dostałeś cmentarz, a ty zdjęcie.
- Woooow !!! – dziwię się po raz trzeci.
- Auto na cmentarzu to był znak końca dla ciebie… A zdjęcie to znak dla mnie … – spojrzeliśmy się na siebie oszołomieni. Może faktycznie już jest …
Kurcze … No ewidentnie coś się szykuje !
- Czy Jezus już dopłynął ? - Jest na miejscu. - ?! …. – robię rozdziawioną minę pytając samą siebie to gdzie jest, jeśli jest ? - Pomyśl sobie, że idzie najważniejszy dzień w roku. - Męka i Zmartwychwstanie Pańskie. - A jak bym ci powiedział, że Chrystus płynie też do ciebie ? http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/07/28/godzina-pietnasta-a-ty-dzien-oceniasz/
09. 06. 21 r. Warszawa.
Miałam sen, że wypadły mi przednie zęby, choć nie były zepsute. Dziwne, bo we śnie miałam ich z przodu 8, co przecież w realu jest niemożliwe. One mi wszystkie wypadły, nawet te, które były z tyłu pochowane. Nie mam pojęcia co to oznacza, mam jedynie nadzieję, że nie Covida … Samo jego wspomnienie sprawia, że gadać mi się nie chce.
- Od wczoraj słyszę Chanuka.
- …. Znowu ? Rok temu też i co ? I nic … – mruczę pod nosem. Poczułam zniechęcenie i pomyślałam nawet, czy moje wizje są coś warte.
- Twoje wizje są prawdziwe – mówi Piotr nagle.
- A te dzisiejsze zęby ?
- To wizja, czy sen ?
- Hmm … Sama już nie wiem. Bardziej sen. Bez składu i ładu …
I to mnie uspakaja.
10. 06. 21 r. Warszawa.
Pisałam na blogu, że Ojciec może zmienić zdanie.
- Trudno będzie ci to wytłumaczyć. - Dlatego chciałam spytać. - Jest jedna prawda i druga prawda. - Modlitwa dla Ojca jest bardzo ważna. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/06/08/modlitwa-dla-ojca-jest-bardzo-wazna/
I przypomniał mi się mój covid. Wróciła do mnie fala rozgoryczenia. Na kawie rozmawiając o wizjach …
- Dowiedziałeś się co znaczy moja wizja ? Może to znowu choroba ?
- Nic ostatnio nie słyszę.
- Szkoda. Może Ojciec znowu zmienił zdanie ?
- Nigdy nie zmieniam.
- Noooo, no przecież zmieniasz Ojcze ! – nie wytrzymałam.
- Nie łap Mnie za słówka.
- Wszystko w rozwoju.
- … Mogę prosić o wyjaśnienie z tym „nigdy” ? Ludzie to czytają.
- I też się uczą.
- ………
- W tym roku to pewnie nic się nie wydarzy – Piotr skwitował.
- Pewnie nigdy – pozwoliłam sobie na zgryźliwość czując jednocześnie żal.
- Głęboko się mylisz.
- Zmęczenie czasem doprowadziło cię do utraty wiary w to wszystko.
Chciałam zaprzeczyć, ale pewnie i tak Ojciec czyta w moich myślach. Chodzi mi tylko o to, że chciałabym mieć powiedziane jasno. Nigdy to nigdy, zawsze to zawsze.
- A może nie ma słowa „nigdy” ? Wszystko w rozwoju to wszystko może się wydarzyć, zmienić ? …
- … Chyba jest. Pokazano mi teraz piekło, czyli jest jako ostateczne.
Ciężka sprawa. W słowniku niebiańskim jutro nie oznacza dosłownie jutro, dzisiaj nie oznacza dzisiaj i nigdy nie oznacza dosłownie nigdy. Wiele może się zmienić po drodze, ale jest coś ostatecznego i to coś, czego zmienić nie można. Piekło. Dla niektórych piekło jest ostateczne, nigdy nie wrócą do Nieba.
Dopisane 22. 09. 2021 r.
Ponieważ to ważne, fragment z wczorajszej rozmowy;
- I tak prawda cała wyjdzie na jaw.
- Trzeba się przygotować i zapiąć pasy.
- Będzie przyspieszenie.
- Dobrze, że kupiliście zakupy.
- Ale czy one wystarczą ?
- Przypomnij sobie wizję – z 3 dniami ciemności.
- Ile to trwało ? – Piotr pyta.
- Krótko.
I wulkan z Wysp Kanaryjskich to rzeczywiście żółta kartka. Szykuje się też jakieś tsunami.
- Z wulkanami będzie narastać, aż dojdziemy do kulminacji, a wy będziecie przygotowani.