17. 01. 21 r. Warszawa. Część II.
Tak się nam dobrze rozmawia, że aż szkoda, że coraz bliżej Warszawy.
- Czekałam na tą chwilę, kiedy będziemy sami.
- I jesteśmy. Będzie dobrze.
- Mamusia ci się podobała ?
- Tak !
- No widzisz ? Widziałaś coś takiego ?
Mimo dwóch operacji na dwóch nerkach i jeszcze wypadku w międzyczasie moja mama jest naprawdę w doskonałej formie. Wygląda na 20 lat mniej i nadal … nieustanie nie wierzy w Boga. Tu się niestety nic nie zmieniło. C’est la vie …
Dzwoni córka podekscytowana cała. Miała nad ranem wizję albo raczej spotkanie, które ją uszczęśliwiło.
- Wchodzę do mojego pokoju w domu u Krysi, a tam Edziu klęczy i naprawia kaloryfer. Był wkurzony, że się zapowietrzył. Mówię do niego …
- Dziadku, przyjechałam z bagażami tu się przespać.
- Już twojego łóżka tutaj nie ma.
Wow … Edziu w szczególny sposób pilnuje naszej córki. Ostrzegł ją we śnie, aby uważała na kręgosłup, no i bach ! Tydzień później ją „złamało”. Dzisiejsze słowa na pocieszenie są ewidentnie, ponieważ niedawno rozmawialiśmy o tym, aby się do Krystyny przeprowadzić na stałe. Poważnie zaczęliśmy rozważać taką opcję. Nie ma bowiem większego sensu wynajmować mieszkania, kiedy wielki dom stoi pusty i mieszka tam tylko jedna mała Krysia. A ! No i kot oczywiście. Byliśmy gotowi na taki ruch, ale nie nasza córka. Edzia słowa bardzo ją uspokoiły, choć muszę przyznać, że dobór tych słów, stylistka tego zdania bardziej mi przypomina sposób przemawiania Ojca, a nie Edzia.
- Ewidentnie znaczy to, że ona tam nie wróci. Jak coś się stanie, to ja mogę wrócić, ale jej trzeba wynająć jakieś małe mieszkanie.
- Fajnie planujesz, ale to dawno zaplanowane.
- A co ?
- ……..
- Myślę, że to Ojciec się za Edzia podał. To Jego słowa.
- Poniekąd to jest odpowiedź dla ciebie.
- Że nadchodzą zmiany wielce od ciebie oczekiwane.
- Zrób porządki, Mały.
- … Mam ci zmienić samochody – Piotr spochmurniał.
- Powiedz dokładnie jak Ojciec to powiedział – nalegam.
- Uzbrój dziewczyny w dobre samochody.
- … Żebyś nie jeździła po warsztatach.
Wow …. Nawet to Ojciec chce mi zapewnić. Święty spokój, a nie wieczne naprawy … Płakać mi się chce …
Wpadam w zadumę. Takie „porządkowe” rozmowy uzmysławiają mi, że zegar tyka, że czas się kończy. Mamy styczeń, mija 3.5 roku. Kiedy sobie przypomnę moje analizy, to mi się słabo robi. Znowu źle.
- Rabini przestali już mówić, że mesjasz nadchodzi. Czują się pewnie rozczarowani.
- To co ? Chcesz powiedzieć, że podasz rękę rabinowi, że przestali pisać ?
- ……. – zamilkłam.
- Ta już płacze, że się nie dzieje tak szybko.
- Chciałaby się ciebie pozbyć, aby sprawdziło się jej pisanie – zwraca się Ojciec do Piotra.
- Eeee …. To nie tak Ojcze. Chciałabym go mieć i chciałabym, aby się sprawdziło, ale tak na końcu chodzi tylko o Ciebie, żeby uwierzyli – rozkładam bezradnie ręce.
- …. A świat się wali. Wali się ?
- ……. – pytanie mnie zaskoczyło.
- Wali.
- Jakie widzisz wyjście ?
- Co byś ty zrobiła na Moim miejscu ?
- Co byś zrobiła, aby ich uzdrowić ?
- A pamiętaj, że ich kocham. Ludzi.
- …….. – lekka panika. Chciałam się wycofać.
- Przemyśl to i powiedz Mi co mam zrobić.
- Dam ci tą władzę i cię wysłucham.
- …….. – gorąco mnie oblało.
- Patrząc na tą Anglię … – … wywiad z Glasem.
- Patrząc na Mojego Syna jak Go obrażają, powiedz Mi co mam zrobić ?
Wzięłam głęboki oddech i podjęłam to wyzwanie.
Czy katastrofy przekonają człowieka ? Nie. Czy wojna przekona człowieka ? Nie. Pandemia ? Nie. Kolejne orędzia Maryi ? Nie. Cud słońca w Fatimie przekonało ludzi ? Nieeeee …
- Ludziom brakuje dowodu, że jesteś Ojcze.
- Czyli muszę się pokazać ?
- A gdzie wiara ? Wiesz co to wiara ?
- Najlepszy przyjaciel Mojego Syna zaparł się Jego.
- Po trzykroć się zaparł.
- Ale kiedy zobaczył jak zmartwychwstał, to uwierzył na przepadłe. Zobaczył cud – przypominam sobie natychmiast.
- Czyli twoja żona radzi, abym się pokazał.
- Pokazał się z dobrej strony, czy złej strony ?
- Wow… Czy II Wojna Światowa to ze zlej strony było ?
- To by już było.
- To było na krótko. Pamięć jest krótka.
- No właśnie …. – myślę sobie.
- Patrząc na to wszystko potrzebny jest wstrząs. Wstrząs jednoznaczny. Nie do wytłumaczenia. Taki wstrząs, że będzie wiadomo, że to od Ciebie Ojcze. Od Boga. Ludzie wszystko w stanie są sobie wytłumaczyć teraz. … Proroctwo mówi, że nawet Żydzi się nawrócą, więc musi się coś takiego zdarzyć, żeby się nawrócili. Rabini, islamiści, lewacy …
- Przypominasz sobie tego szefa sanhedrynu, który powiedział, że woli iść do Auschwitz niż zaakceptować Jezusa ? – https://www.youtube.com/watch?v=Fcd3scW6lDM
- Nie do uwierzenia, że to powiedział – nie mogę tego zrozumieć do dzisiaj.
- A wiesz, że gdyby on zapłakał, wielka radość by zapanowała w Niebie ?
- Hmm … Ojcze, żadne wulkany, trzęsienia ziemi nie pomogą. Nie zmienią nawet mojej mamy, powie, że tak było od zawsze.
- Więc jakie widzisz wyjście ? No powiedz.
- Myślałam, że już powiedziałam – mówię nieśmiało.
- … Może jakieś rydwany na oczach ludzi – … mówię już cokolwiek, bo nie wiem co mam powiedzieć. I tak Ojciec ma dawno ustalone co będzie.
- I powiedzą, że Mikołaj zbłądził ?
- … I się spóźnił, bo wirus … – dokończyłam ze śmiechem.
Cisza. Najgorsze dla mnie w rozmowach jest to, że nie chciałabym przy Ojcu wyjść na idiotkę. Zwłaszcza wtedy, gdy pyta mnie bezpośrednio. Chciałabym zadowolić Jego oczekiwania, ale czuję się czasami na odpowiedzi po prostu za głupia. Ojca pytania są tak proste i celne zarazem, że mogę powiedzieć tylko; nie wiem.
- Miałem wczoraj fajną sytuację – Piotr mi przerywa.
- Jestem w sklepie, kobieta daje mi mięso i daje mi 5 zł.
- Dlaczego mi pani daje, przecież nie zapłaciłem.
- Aaa … Usłyszałam w głowie (!), że pan da mi 100 zł, więc przygotowałam już resztę.
- Faktycznie miałem w kieszeni 100 zł – dziwi się.
Dojeżdżamy do Warszawy.
- Super mieliśmy drogę. Dzięki Ojcu.
- Wszystko dzięki Ojcu – Piotr mnie poprawia.
- Noooo, już taki jestem. Przynajmniej dla was.
Dostałam maila od Pani Ani.
Oczywiście chodzi o AJ; 15 A królowie ziemscy, wielmoże i wodzowie, bogacze i możni, i każdy niewolnik, i wolny ukryli się do jaskiń i górskich skał. 16 I mówią do gór i do skał: «Padnijcie na nas i zakryjcie nas przed obliczem Zasiadającego na tronie i przed gniewem Baranka, 17 bo nadszedł Wielki Dzień Jego gniewu, a któż zdoła się ostać?»
- Ciekawa ta wizja – mówi Piotr siedząc na kanapie późnym wieczorem.
- Ciekawe co to znaczy, jakie to wydarzenie zwiastuje – myślę głośno.
- Będę potrzebował tego twojego zabijakę.
- …….. – zamurowało nas.