04. 10. 20 r. Warszawa.
Wczoraj miałam bardzo niewyraźny sen, który mnie męczy do dzisiaj. Byłam w pokoju z jakimiś ludźmi. Słyszałam jak między sobą rozmawiają, ale ich nie widziałam, bo cała wizja była jakby we mgle. Niewyraźne to było na tyle, że po obudzeniu zastanawiałam się, czy warto tym zajmować sobie głowę. No więc jesteśmy w jakimś mieszkaniu, może 3-5 osób. Ktoś mówi do drugiego …
- Idzie Jezus !
Czyżby ? Myślę sobie pełna wątpliwości. Ale radość i szczęście tych ludzi jest tak wielkie, że sama zaczynam odczuwać pewne podekscytowanie. Tym bardziej, że drzwi do pokoju dotąd zamknięte zostały właśnie otwarte. Na własne oczy widzę jak się uchylają, a wtedy moja ciekawość sięga już zenitu, wstrzymuję oddech …. i się obudziłam. Co to ma wszystko znaczyć ?
Wracamy do Szczecina. Liczę na rozmowę.
- Wracamy do modlitwy.
- Wracamy do tego, za czym tęsknię – powiedział Ojciec.
- ……. – … bo w Szczecinie Piotr się nie modli.
- Czasami mi się wydaje, że źle słyszę, że coś przeinaczam.
- Piotr dobrze słyszy, ma dar.
- Ma wiele darów, jeszcze o tym nie wie.
- Dlatego jest ulubionym celem tych z dołu. Znienawidzonym.
- Jest jedynym takim znienawidzonym ? – dopytuję.
- Nie, oczywiście.
List do Koryntian; 28 I tak ustanowił Bóg w Kościele najprzód apostołów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycieli, a następnie tych, co mają dar czynienia cudów, wspierania pomocą, rządzenia oraz przemawiania rozmaitymi językami. 29 Czyż wszyscy są apostołami? Czy wszyscy prorokują? Czy wszyscy są nauczycielami? Czy wszyscy mają dar czynienia cudów? 30 Czy wszyscy posiadają łaskę uzdrawiania? Czy wszyscy przemawiają językami? Czy wszyscy potrafią je tłumaczyć? 31 Lecz wy starajcie się o większe dary: a ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą.
Wyciągam kajet …
- Co chcesz zapisać ?
- Wszystko. Uwielbiam z Tobą rozmawiać Ojcze.
- Dziękuję ci za modlitwę, że pamiętałaś.
- …….. – a Piotr zapomniał.
- … To jak tak sobie rozmawiamy, mogę spytać o ten sen ?
- To świadczy, że do ciebie się zbliża.
- Wow ! Uchyliły się drzwi, no tak mi się wydawało …
- Też drzwi ! – Piotr na to.
- Ty wrota, Ola drzwi …
- Twoja niezależność ulegnie zatarciu.
- Twoja niezależność ziemska.
- Koniec z tym niebawem.
Niezależność ? Może teraz będzie należał wyłącznie do Ojca. I już nie będzie zwykłym człowieczkiem.
- … No to będzie się jednak coś działo ? – Piotr swoje.
- Nie, nie. Na watę cukrową pojedziemy – zażartował Ojciec.
- Co z naszymi zapasami Ojcze ?
- Przydadzą się.
- Dalej robić ?
- Spokojnie, spokojnie …
Śmieję się pod nosem na pewne wspomnienie. Córka pokazała mi szafy pełne papieru toaletowego, kosmetyków i mąki. Widocznie uznała, że to jest w życiu na przetrwanie najważniejsze. Niezależnie do wszystkiego niewątpliwie Przydadzą się na pewno …
- Jesteście fajną rodziną.
- Taką rodzinę chciałbym mieć.
- Każdy ma swoje zdanie. Każdy to głowa rodziny.
- ……. – roześmialiśmy się głośno. Coś w tym jest, coś w tym jest …
Słuchamy w radio newsa, że Trump ma Covida.
- Ciekawe, czy Trump wygra.
- Też bym chciał wiedzieć.
- A jak chciałbyś Ojcze?
- Sam nie wiem.
- Ależ na pewno wiesz Ojcze – przekomarzam się ze śmiechem.
- Lubię takie rozmowy.
Jedziemy trasą przez Bydgoszcz. Spory ruch i jedzie się znacznie gorzej niż autostradą A2.
- Tak się zastanawiam … Macie tam u siebie rydwany, konie, kwadrygi… Macie jakiś tam przepisy ruchu ?
- Mamy ! Mamy bezkresne drzwi, jakie się tobie dziecko nie śniło.
- Wszystkie kolory tęczy, ale tej Mojej tęczy.
- Dlaczego ubiór aniołów jest podobny do rzymskich żołnierzy ? Musiał kiedyś ktoś widzieć Niebo i może skopiował … ?
- Tak to już zwykle się zaczyna …
- Ktoś musiał widzieć ! Religia rzymskich, greckich bogów … Nawet Hermes miał skrzydła … Oni musieli coś wiedzieć i sobie stworzyli religię po swojemu …
- Zostało dopuszczone.
- Hermes miał skrzydła i był posłańcem Boga … Czy to nie dziwne ? Ojcze, czy w tym co mówię coś jest ?
- Zawsze coś jest.
Po kilku godzinach przestaje w końcu padać i pojawia się słońce. Widok piękny.
Szturcham Piotra …
- Widzisz te chmury ? A gdyby tak z tych chmur wielki rydwan się wyłonił ? Wyobraź sobie, rydwan !
- A nie lepiej Jezus ?
- Patrz co tobie pokazano, a nie co jemu.
- O ! To jednak ważne co widziałam – pomyślałam.
- Te lekko uchylone drzwi … To faktycznie Jezus niedługo przyjdzie ?
… I nim skończyłam zdanie rozbrzmiał wielki huk ! Pękła w samochodzie przednia szyba. Sama z siebie. Piotr wnerwiony maksymalnie, bo nowe koszty i nowe problemy, a ja się zastanawiam, czy ma to jakieś znaczenie … Pękła akurat w takim momencie …
Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/ …………
Ostrzeżenie co do covida:
Moja córka dostała niepokojących objawów neurologicznych przypominających udar.
Niestety szpital odmówił przyjęcia ze względu na brak miejsc.
Zrobiliśmy podstawowe badania krwi + test na przeciwciała covidove.
Okazało się, że są, córka musiała przechorować covida zupełnie bezobjawowo.
Teraz czytamy, że to może być tzw. „mgła mózgowa” po covidzie.
Dziś po tygodniu udało się dostać do szpitala, będzie miała robioną diagnostykę.
Ostrzeżenie – nawet bezobjawowe przechorowanie covida może dać po pewnym czasie poważne skótki uboczne.
Masz moje wsparcie modlitewne.
Dziękuję bardzo!
Konkluzja z moim wektorem poznawczym.
Na ziemi pokora jest często odczytywana jako pogodzenie się z losem, cichość, rozsądek, rozum i gotowość na zmienne koleje życia. Taki stan uzyskuje się poprzez drogę życia, odpowiednie przejawy życia, kiedy człowiek został złamany i skruszony tak, że wszystko, co spotyka na swojej drodze przyjmuje z pokojem, cierpliwością i pogodzeniem się, już się nie buntuje i nie szuka wypełnienia swojej woli. Kiedy sytuacja nie rozwija się wg myśli i oczekiwań danej osoby, ta osoba uzbraja się w cierpliwość, zrozumienie i w milczeniu przyjmuje to, co Bóg jej danego dnia daje, bo każdy dzień, ten zły i dobry, stwarza Bóg.
To są przejawy złamania i skruszenia ducha człowieka.
I jest to bardzo dobry stan ducha człowieka, ale nie jest to pokora. Dla ludzi jest to niedostrzegalna różnica pomiędzy pokorą a złamaniem, a dla niebios jest to filar świątynny.
Kto to pojmuje unika zastoju i jego rozwój przypomina wzbijającego się w niebiosa orła, biegacza, co biegnie a nie mdleje. Bo tylko z pokorą chodzi chwała niebios, chwała Boga w postaci wszelkiego zrozumienia i wszelkiej mocy.
Chcemy być wielcy u Boga to przyjmujmy nauki i uczmy się cichości i pokory. Starajmy się być tacy jak Jezus i Maryja.
p.s. Bądźmy CCiPS-em tj. cichym, czystym i pokornego serca, nie gońmy za własną wielkością bo jej tutaj nigdy nie dogonimy. Nawet kiedy jesteśmy właśnie tymi ??? … !!! Wielkimi Ojca.
Tato bryluje w małych, wiernych i pełnych miłości do Braci i Sióstr. Tak też mówi do Nas przez swoje Słowo. Nie bądźmy zatem NIGDY sędziami i pyszałkami.
Bądźmy katalizatorem modlitewnym dla Wszystkich, nawet dla takich zagubionych jakim jest np. Putin !!!
Dziwnie zabrzmiało przyznam, ale na pewno szczerze i prawdziwie.
Mamy się wstawiać za własnym wrogiem, prześmiewcą i prześladowcą. Po to własnie umarł Jezus na krzyżu. Umarł za wszystkich ludzi. Umarł aby dać wieniec laurowy tym którzy tak jak On postępują w swoim własnym doświadczanym tutaj życiu. Przyszedł do tych co lekarza potrzebują … zniż się, pomóż, zwalcz niechęć do menela, daj na Mszę, wesprzyj „dziada”, módl się za tych którzy cię wzburzają, za polityków, za łapówkarzy, za wszystkich zatrutych grzechem ludzi, a szczególnie za tych co byłby już na nich czas i należałoby im się …
To jest własnie pokora.
https://www.paruzja-iskraz.pl/do-moich-przyjaciol%E2%80%A6
Niesamowite
A mnie dziś od rana tłucze się w głowie myśl.
Że czas ,,wracać do modlitwy ,,
I nie to, że się nie modlę…ale czuje że trzeba czegoś więcej..jeszcze mocniej
Jakoś tak ,,zanurzyć,, się trzeba ..całym sobą..
Boże daj siły…i mądrość
Oto jestem..