Nie lituj się nad Złem, bo ono nad tobą litować się nie będzie.

11. 06. 15 r. Warszawa. 

Pojechaliśmy do „naszego krzyża” na Pragę. Wpadliśmy tam na chwilę, a ponieważ nie było nikogo, ta chwila przedłużyła się do 15 minut. Po wyjściu Piotr zaczął opowiadać …

  • W wyobraźni swojej, mentalnie położyłem rękę na Jego ręku, tam gdzie był przybity gwoździem, chciałem Mu odjąć troszkę bólu … I wtedy natychmiast usłyszałem …
  • Nie rób tego. 
  • To jest Moja droga, to nie jest twoja droga.
  • … A jaka jest moja droga ?
  • Twoja droga to powrót stamtąd, skąd wyszedłeś.
  • …. Powiem ci tak, jeśli będziesz miała jakiekolwiek wątpliwości, że cię atakują pamiętaj, że Chrystus jest bez przerwy przy tobie. Mi położył rękę na ramieniu tak bratersko, ale ciebie objął za głowę. Do mnie podszedł i uśmiechnął się, ale ciebie objął – Piotr był oszołomiony.
  • Czułem Jego myśli przy tobie, Jego … On … Chrystus jest ciągle przy tobie. Dzisiaj to zobaczyłem po raz kolejny. On ci daje natchnienie do pisania i prowadzi cię. Dzisiaj to zobaczyłem po raz kolejny. Przytulił i objął cię w ramionach, bo wie co robisz, bo wie jak walczysz.
  • ………  Ktoś mi teraz powiedział …
  •  Ani w jednym słowie się nie pomyliłeś.
  • Teraz rozumiesz, że razem jak działacie, ty dajesz nadzieję Oli, a Ola daje nadzieję ludziom.
  • Ja daję nadzieję tobie, bo ty nie masz kontaktu, a ty dajesz nadzieję, bo ty wiesz – tłumaczy mi, jakby nie rozumiała.
  • Dlatego oni się martwią, kiedy się kłócimy, bo wtedy nie działamy – przypomniałam sobie pouczenia Homiela w chwili, kiedy dochodzi między nami do kłótni. 
  • A ile my tam się kłócimy … – Piotr machnął ręką.  
  • W każdym razie powiem ci szczerze, Jezus prowadzi cię.
  • Prowadzi was – poprawił Homiel. 
  • …. Byliśmy tam parę minut … A ty tak od razu łapiesz to wszystko ? – pytam, bo się ciągle dziwię. 
  • Po chwili … Po chwili wyszedł.

Nieustannie próbuję logicznie ogarnąć i zrozumieć jak funkcjonuje Piotr. Gdyby nie doświadczenie z gołębiem, byłoby mi przede wszystkim trudno w cokolwiek uwierzyć, ale mam dowód niezbity, że kiedy Piotr mówi, że widzi,  to faktycznie widzi. 

Po kawie pojechaliśmy na drugą stronę Wisły do „naszego” kościoła, o dziwo nie paliło się światło nad krzyżem Jezusa. Kątem oka zobaczyłam uśmiechającego się Piotra, szepnął mi do ucha, że widzi białego gołębia siedzącego na ramionach Chrystusa, a właściwie gołębicę, bo jest gruba. Macha skrzydłami i wydaje swoje dźwięki, czyli chyba… grucha. Spojrzałam na niego z politowaniem, bo oczywiście absolutnie niczego nie widziałam, ale nieoczekiwanie usłyszałam w swojej głowie; zrób zdjęcie.

GOŁĄB, Prawdziwe zdjęcie Chrystusa, Duch Święty


Pojechaliśmy do Arkadii i wchodząc od razu przypomnieliśmy sobie rozmowę o gackach wyłaniających się z podziemia.

  • Tu ich widziałem – wskazał mi palcem na koniec ruchomych schodów. 
  • Gdyby nie modlitwy,  zło by szalało.
  • A nie szaleje ?
  • Jeszcze nie zaczęło.
  • Chcesz powiedzieć, że będzie wojna ?
  • I nastaną dni bez światła.
  • Ile to będzie trwało ?
  • Na razie walczmy. Ścigaj to dziadostwo.
  • Z jednej strony każą walczyć, z drugiej nie pozwalają zabić jajo – Piotr kompletnie zdezorientowany.
  • Wydaje mi się, że została zachwiana równowaga – w duchu przyznaję mu rację, ale szukam też wyjaśnienia. 
  • …….
  • Widzisz, ciebie przytulił, do mnie podszedł – Piotr wspomniał wydarzenie sprzed kilkunastu minut.
  • Nie mogę tulić tego, który tuli innych.
  • … ???

Po tych słowach oczywiście zamilkliśmy zaskoczeni. Zobaczyłam, że oczy Piotra robią się wilgotne.

  • Czym się wzruszyłeś ?
  • Zobaczyłem tron i osobę, która się zbliżała. Ukłoniłem się. Jezus powiedział …
  • Nie kłaniaj Mi się.
  • Jesteś Moim przyjacielem.

Znowu zamilkliśmy, tym razem na dobre …


Wieczorem.

Piotr zaczął rozważać sprawę NIP. Zaczął analizować, czy nie popełniliśmy po drodze jakiegoś błędu.

  • Nie lituj się nad złem, bo ono nad tobą litować się nie będzie.
  • Wow … Mocne słowa !
  • Nie miej litości.
  • A wybaczanie ? Czy nie tego uczył Jezus ? Mam im wybaczyć ?
  • Oni to nie są oni – Homiel miał na myśli, że walczymy z samym diabłem, nie człowiekiem.
  • Trudno rozróżnić kto człowiek, kto gacek.
  • Dlatego My pomagamy.


12. 06. 16 r. Warszawa.

Obudził mnie o 7 rano SMS. Wiadomość od znajomego z forum FN. Spytał, czy wiem co się tam dzieje. Nie wiedziałam, więc szybko sprawdziłam. Wczorajsza dyskusja wytworzyła bardzo napiętą sytuację i furia niektórych bardzo mnie zaskoczyła, więc przestałam oglądać to żenujące przedstawienie. Dzisiaj rano zaskoczona byłam jeszcze bardziej, bo znajomy, który bronił Boga i wiary równie wytrwale jak ja, został z forum wyrzucony.

  • Im bardziej będziesz zaangażowana, tym bardziej będzie bolało – powiedział mi wczoraj wieczorem Homiel i miał rację … Jak zawsze zresztą.
  • Wiesz sam jak atakują.
  • Gloria przed tobą.
  • Jesteś prawdziwym czcicielem Chrystusa.
  • Nie martw się, przejdzie mi … – miałam na myśli moje rozgoryczenie. 
  • Powiedz siostrze naszej …
  • To moja żona.
  • Twoja żona, Nasza siostra, że jesteśmy z niej dumni.

Cała ta sytuacja zastanowiła mnie nad działaniem zła, jak łatwo ludzie dają się zmanipulować. Przetoczyłam Piotrowi kilka wpisów osoby, która atakowała najbardziej. Czytając Piotr jednocześnie  doznał wizji. Zobaczył chłopaka, którego otoczył wielki wąż. Oplótł go od stóp do głowy i ściskał coraz bardziej. Piotr niewiele myśląc mentalnie wyciągnął miecz i odciął węża, który spadł na ziemię i się wycofał. Jednak po chwili pojawił się ponownie i znowu oplótł go ściśle. Piotr zrozumiał, że ten facet musi sam zacząć walczyć, to jego osobista walka i droga do pokonania.

Francesco Salviati (1510-63)

  • Kto jest bardziej niebezpieczny ? Upadły, czy demon ?
  • Nie dziel. Nie ma większego, czy mniejszego zła.
  • A jednak upadły ma szanse wrócić.
  • Czyń to, co podług Chrystusa.
  • Tyle podłości jest dookoła, nie zajmuj się tym, a nie Ja to mówię.
  • … Czy to moja wina, że został zaatakowany ? – spytałam o znajomego, którego wyrzucono. Poczułam się winna zaistniałej sytuacji.
  • Czy uległabyś szantażowi ?
  • To jego walka. Rób swoje.
  • . Słyszę ….
  • Dziękuję za kwiatka.
  • Ale to sztuczny ? – wyrwało mi się. 
  • Ja tego nie widzę.

I te słowa najnormalniej w świecie mnie „rozwaliły”, bo nagle zdałam sobie sprawę z Kim właśnie teraz rozmawiamy.

Rano byliśmy u „naszego krzyża”. Stoją pod nim w wazonach przeróżne kwiaty, które szybko więdną. Będąc wcześniej w Ikei zauważyłam w sprzedaży sztuczne kwiaty i pomyślałam, że choć nie znoszę sztucznych roślin, to kupię jeden mały kwiatek, bo przynajmniej będzie tam stać prawie wieczność. Zadziałała zwykła pragmatyka. Miałam w pewnym momencie nawet z tego powodu wyrzuty sumienia, ale ostatecznie położyłam go pod krzyżem. Niech będzie coś trwałego ode mnie dla Niego, pomyślałam …


O 15.00 Piotr poszedł się pomodlić. Kilkanaście minut później usiadł przy mnie ociężale jakby ważył tonę. Coś go ewidentnie dręczyło …

  • Zobaczyłem pod sufitem złotego ptaka tego samego co w biurze. Krążył przez chwilę … Kiedy zacząłem się modlić, usłyszałem …
  • Błogosławię twój dzień za to, co dziś uczyniłeś i to, co uczynisz.
  • ???
  • Dalej klęczałem koło łóżka, patrzę w bok i widzę siedzącego na łóżku starszego mężczyznę w białej szacie i brodą. Siedział do mnie tyłem, widziałem Jego plecy, miał schyloną głowę i przysłuchiwał się mojej modlitwie. Nie miałem odwagi dalej gapić się na Niego.
  • ……
  • Może ja mam przewidzenia ? – westchnął ciężko.
  • Nie masz przewidzeń, bo masz wiarę.

 

Bóg Ojciec dał prawo decydowania.

25. 05. 16 r. Warszawa.

Gdy spotkaliśmy się na porannej kawie, Piotr zaczął opowiadać …

  • Byłem na mszy. Kiedy przyjmowałem hostię, nagle zobaczyłem siebie z boku, a dokładnie zobaczyłem swoje serce, które pulsowało, biło. Gdy ksiądz powiedział; Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje… serce zostało opasane cierniem, drutem kolczastym.

krwawiące serce

  • Gdy ksiądz powiedział; Pijcie z niego wszyscy, bo to jest Krew moja… ten drut ścisnął serce i na dole zaczęła kapać krew.

krwawiące serce

  • Gdy ksiądz powiedział; Róbcie to na moją pamiątkę… serce się oczyściło i ze spodu zaczęło kiełkować światło, aż serce całe się rozświetliło.

3333

Słysząc taką opowieść trudno cokolwiek z siebie wykrztusić, więc siedzieliśmy w ciszy wzruszeni …

  • Jemu serce pękło … Widzę to … Na dole, w dolnej części eksplodowało serce … Z bólu i napięcia – mówił głęboko zamyślony…
  • …Wiesz co mówi Homiel ?
  • Czy człowiek zamożny zrozumie ból i cierpienie, kiedy ma wszystko ?
  • Czy syty zrozumie głód ?
  • By być wywyższonym, trzeba cierpieć.
  • Im większe cierpienie, tym bliżej Boga.
  • To jest dla wielu nie do zaakceptowania, każdy chce być piękny, bogaty i wiecznie młody.
  • Chcesz mieć 100 domów, 100 samochodów ?
  • Powiadam ci, tam masz ich po tysiąckrotnie więcej.
  • Bać się cokolwiek mieć – mówi Piotr podsumowując krótko tę naukę.
  • Nie trudź się, znam twoje myśli i troski.
  • Tam gdzie światło, tam nie ma trosk.
  • Czy w przyszłym roku czekają nas kłopoty ?
  • W przyszłym roku wasze życie zmieni się niebywale.
  • Będziemy chodzić na nasze kawki ? – nie chciałabym rezygnować z naszych małych przyjemności.
  • Ty będziesz taką kawą dla ludzi.
  • Kiedyś twój notes będzie rozchwytywany.

Mój notes ? Mój dziennik … Mam wątpliwości, ale czy można spierać się z Niebem? Przypomniałam sobie dzisiejszą wizję, którą zbagatelizowałam, bo skromnie mówiąc moje wizje są niczym wobec Piotra wizji.

Pukałam do bramy zakonu, tak mi się wydawało … Wielka gotycka budowla z ciemnej cegły. Otworzył mi zakonnik, który był bardzo wysoki i cały biały. Ale albinos !… pomyślałam i przyjrzałam się jego twarzy, był bardzo ładny, ciepły. Myślę sobie … anioł !

  • Muszę się spotkać z zakonnikami i im coś powiedzieć.
  • To niemożliwe, bo jest spotkanie.
  • Ale ja muszę !

Wpuścił mnie i zaprowadził do środka. Idąc korytarzami widziałam dyskutujących wokół stołu wielu zakonników ubranych na czarno. Minęłam ich, ale zaraz wróciłam i pokazałam zdjęcie „naszego” Zielonego, zdjęcie diabła uchwyconego w naszym mieszkaniu.

  • On jest, on naprawdę jest ! – tłumaczyłam. Zakonnicy oblegli mnie patrząc na zdjęcie w moim telefonie i kiwali głową z przejęciem. Zrozumieli, że on rzeczywiście jest. 

Ciągle słysząc, że nadchodzą zmiany Piotr zastanawia się, czy ma to także związek ze sprawą NIP.

  • Zapomnisz, że taka była.
  • Zapomnisz jakby się nie wydarzyła.
  • A biznes ?
  • A co to jest biznes ?
  • To czym się będę zajmować ?
  • Będziesz dalej posługiwać.
  • Nie zrobisz kroku do przodu, lecz pobiegniesz do przodu.
  • Wypchnie cię sytuacja.
  • Dlaczego w przyszłym, a nie w tym ?
  • W tym dokończysz szkolenie.
  • . A firma będzie istniała ?
  • …. Wiesz co zobaczyłem ? Jego wzrok przesunął się na ciebie.
  • Ja mam prowadzić ?!!! – zrobiłam wielkie oczy, bo nijak sobie to nie wyobrażam.
  • …. Może ty kurcze do zakonu pójdziesz ? – teraz dopiero zaczęłam gorączkowo myśleć jakie to zmiany dla nas szykują.
  • Coś ty… Ja ? Taki rozbójnik ?
  • Przy Ojcu Pio jesteś aniołek.

Homiel naprawdę potrafi zaskoczyć. Dwa dni temu oglądałam na YouTubie stary, mało znany dokumentalny film o Ojcu Pio. Uderzyło mnie w tym filmie jego zachowanie. Okazał się bowiem bardzo, ale to bardzo ludzki. Odganiał się z niecierpliwością od oblegających go ludzi jak od natarczywych much, a wydawałoby się, że powinien być nieprzeciętnie spolegliwy i cierpliwy. Tego o Ojcu Pio nie wiedziałam.




Dopisane 07. 03. 2016 r.

  • On jest, on naprawdę jest! – wokół oblegli mnie zakonnicy i kiwali głową z przejęciem 

Tabu w Kościele; http://www.katolik.pl/2856,416.druk?s=1

– Podobno wielu księży nie wierzy w istnienie złego ducha i w opętanie?
Przytoczę słowa złego ducha usłyszane podczas przeprowadzania egzorcyzmu: „Bo wielu księży myśli, że ja jestem tylko w piekle”. Nie, zły duch jest tam, gdzie ludzie go wpuszczą.
– 
W wielu diecezjach, seminariach w Polsce i na świecie nie mówi się o piekle, złym duchu i opętaniach. Dlaczego?
– Również zadaję sobie to pytanie. Był to temat tabu. W Kościele egzorcyzmy stały się jakby sprawą wstydliwą, II Sobór Watykański ją ominął. Uważam, że doświadczenia egzorcystów powinno się zebrać i włączyć do nauki teologii i ascezy, czyli wierności na co dzień Panu Bogu. Powinniśmy się uczyć, jak rozpoznać wroga, przewidzieć, kiedy i w jaki sposób zły duch zaatakuje. W ten sposób łatwiej będzie nam się przed nim bronić.


  • Przy Ojcu Pio jesteś aniołek każdy z nas czasami jest zniecierpliwiony. Ale! Jest pewna ciekawostka w zachowaniu samego Chrystusa.

http://www.biblicalarchaeology.org/daily/biblical-topics/bible-interpretation/does-the-gospel-of-mark-reveal-jesus’-anger-or-his-compassion/

W dawnych czasach skrybowie dodawali lub nawet zmieniali tekst wyjaśniając fragment lub dopasowując teologię do oczekiwań swoich społeczności. Wtedy robi się ciekawie, a ten fragment Ewangelii Marka oferuje szczególnie intrygujący przykład.

U Marka 1:41, Zbliżył się tam do Niego trędowaty, błagał Go, klękał na kolana i mówił do Niego: „Jeśli Ty zechcesz, potrafisz mnie oczyścić”. Większość greckich manuskryptów (Nowy Testament został napisany w języku greckim), jak również późniejsze tłumaczenia piszą, że Jezus został poruszony współczuciem i uzdrowił tego człowieka. Kilka rękopisów jednak pokazuje, że Jezus zapalił się gniewem, zanim go uzdrowił. Badacz Nowego Testamentu Bart Ehrman wskazał w artykule w 2005 w Bible Review; Jest o wiele łatwiej uwierzyć, że wcześniejsi skrybowie wylękli się Jezusa „gniewu” i zmienili go do odczuwania współczucia, a nie na odwrót. Późniejsi skrybowie też woleli łatwiejsze do zrozumienia „współczucie” i kopiowali tak długo, dopóki nie stało się to bardziej popularne. (Jak wyjaśnia Ehrman, istnieją inne fragmenty Ewangelii Marka, które wydają się potwierdzać znaczenie gniewu Jezusa). Tak więc co znaczy ten werset?; Jezus przejęty gniewem czy współczuciem? Gdyby to był konkurs popularności, „współczucie” na pewno by wygrało.

W Dzienniczku Faustyny słowo gniew pada dosyć często – Gdybyś nie krępowała rąk moich, wiele kar spuściłbym na ziemię; córko moja, spojrzenie twoje rozbraja mój gniew; choć usta twoje milczą, wołasz do mnie tak potężnie, że jest poruszone niebo całe. Nie mogę uciec przed prośbą twoją, gdyż mnie nie ścigasz dalekiego, ale we własnym sercu swoim.

Czy odczuwać gniew nie jest właśnie bardzo ludzkie? Dlaczego wielu ludzi nie przyjmuje do świadomości faktu, że Chrystus też był człowiekiem? Rozmawiając o tym z Homielem usłyszałam…

  • Bóg Ojciec dał prawo decydowania, był synem Boga i jednocześnie synem człowieczym.

  • By być wywyższonym trzeba cierpieć, im większe cierpienie tym bliżej Boga – zawsze się nad tym zastanawiałam dlaczego trzeba cierpieć, by być bliżej Boga. Oświeciła mnie dzisiejsza rozmowa w szpitalu. Otóż wdałam się w dyskusję z pewnym mężczyzną chorym na serce, który czekał na lekarza. Opowiedział mi banalną z pozoru historię.
  • Szedłem za facetem, który się zachwiał i upadł. Ludzie za mną od razu zaczęli się śmiać, że jest pijany, ale po pewnych symptomach wiedziałem, że on ma problemy z sercem, bo sam je mam. Zadzwoniłem na pogotowie i przyjechali, okazało się, że w ostatniej chwili.

Wniosek? Jeśli sam nie cierpisz nie zrozumiesz drugiego cierpiącego. Jeśli sam nie cierpisz, nie zrozumiesz co dla ciebie zrobił Chrystus, który miał pełną świadomość Kim jest i dlaczego jest… Jego poświęcenie i cierpienie wydaje się tym większe, że Bóg Ojciec dał Mu prawo decydowania.


Przyczyna śmierci Jezusa; Bezpośrednią przyczyną śmierci było wlanie się płynu do osierdzia, czyli pęknięcie serca. Taka śmierć charakterystyczna jest dla powolnego duszenia się ukrzyżowanych skazańców. Pęknięcie serca powoduje ogromny ból. Jest to poświadczone w ewangelii w słowach: „zawołał wielkim głosem i oddał ducha”. http://www.encyklopedia.okiem.pl/bog/calun.htm

Jestem Posłańcem Bożym do prowadzenia.

23. 05. 16 r. Warszawa. 

Idąc spacerem przez centrum równo o 15.00 znaleźliśmy się w Kościele św. Krzyża. Przypadek ? Nie było mszy, ale mimo to sporo było ludzi. Tutaj zresztą nigdy nie jest pusto, więc ta wielość ludzi wcale nas nie zaskoczyła. Usiedliśmy w ławce. Obserwowałam grupę Japończyków biegających po kościele z aparatami, a Piotr czynił swoje modlitwy. Nie wiem jak on to robi, że może się w takich warunkach zupełnie odciąć od wszystkiego i przejść do innego świata. Zaczął nagle mnie szturchać w łokieć …                      

  • Ołtarz cały się rozświetlił … Aż oczy zmrużyłem tak się świeci.
  • ……. – patrzę na niego, patrzę na ołtarz i kompletnie nic poza-normalnego nie widzę.
  • Na górze nad ołtarzem zobaczyłem światło, jakby się niebo rozstąpiło … To niesamowite światło zeszło na ołtarz, było tak mocne, że zmrużyłem oczy – powtórzył.
  • Pojawił się Jezus, z niego wyszła ogromna złota energia, miałem wrażenie, że pobłogosławił w ten sposób cały świat.
  • … ??? – znowu patrzę na niego, patrzę na ołtarz i nic.
  • Usłyszałem Jego słowa.
  • …….?
  • Nie lękaj się, pilnuj Mojej trzódki, karm ją.
  • Po to cię powołałem.
  • Jesteś Moim przyjacielem i nie bój się otwarcie patrzeć w przyszłość.
  • Kiedy będziesz czuć lęk, pomyśl o Mnie.
  • Co z nimi będzie ?… Spytałem się o was.
  • Nie lękaj się o nich.
  • Jesteście złączeni nie życiem, a czasem.

Wyjęłam zeszyt i długopis i szybko to zapisałam. 

Wieczorem zaczęłam sprawdzać, czy Jezus używał słowa „trzódka” w ewangeliach; 32 Nie bój się, mała trzódko, gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo. 

W ewangelii św. Łukasz kieruje te słowa do wąskiego grona swoich uczniów. Mówiąc dzisiaj; Nie lękaj się, pilnuj Mojej trzódki, karm ją… też ma na myśli pewną grupę ludzi. To nie tylko pracownicy firmy i wszyscy, z którymi Piotr się styka w swoim życiu, ale też ci, którzy to czytają. Można karmić dosłownie, można karmić i duchowo.

Przypomniałam sobie słowa …

  • Daj co masz dać, zrób co masz zrobić ... Jak myślisz, co miał Jezus na myśli ? – pytam Piotra.
  • Nie myśl, że to się stanie nagle, jeszcze dużo pola masz do przekopaniaodpowiedział Homiel, bo Piotr nie miał nic do powiedzenia. Po prostu nie wiedział. 

Piotr widzi i słyszy, ja spisuję i przekazuję dalej. Jeśli to pisanie to właśnie wielkie pole, to jestem na samym początku długiej drogi.

  • Gdyby Homiel każdemu by się objawiał jak nam, to byłoby na świecie wszystko ok.
  • Co się szybko naprawia, jest nietrwale.
  • Szybki bieg męczy.

No proszę … Kolejna niebiańska mądrość, a już myślałam, że wynalazłam rozwiązanie na całe zło tego świata. 


Rozmawialiśmy o NIP. Wczoraj odbyła się rozprawa, przebiegła szybko i sprawnie. Tym razem do głosu dopuścili naszych świadków, którzy mówiąc krótko nie zawiedli. Kolejna data rozprawy została wyznaczona dopiero na październik. Znowu czekanie …

  • NIP to nie sprawa a wydarzenie oddzielające etapy życia.
  • To nauka dla wszystkich.
  • Czy wygramy ?
  • Gdybyś przegrał, ta nauka nie miałaby sensu.

Pokazał entre przed obiadem.

  • Obiad jest w drodze …
  • Będzie, będzie się działo …
  • Jak sprawa będzie przesuwana w czasie to pacjent w końcu umrze – Piotr pewnie miał na myśli samego siebie.
  • Nie obserwuj ze swojego podwórka, bo jest wąskie.
  • My widzimy szerokie.
  • Taaa…
  • To czas na rozwój choroby ….
  • Gdyby sędzina miała ekspertyzę, wydałaby już wyrok ?
  • To nie narzędzie myśli, ale mistrz, który trzyma to narzędzie – a więc niech Piotr siedzi cicho i czeka. 
  • …. Pokazał mi teraz, że mam na sobie zbroję, która do mnie szczelnie przylgnęła.
  • Jest nagrodą, teraz zasłuż na nią.
  • A te wszystkie wizje z mieczem ?
  • To tylko ćwiczenia, a powoli zapełnia się amfiteatr i loża – i pokazał Koloseum.

34008

Piotr przypomniał sobie nagle  wizję sprzed wielu lat.

Siedziałem w pokoju i zobaczyłem przed sobą jak nagle zmienia się powietrze. Pokazał mi się wielki czarny demon w kształcie człowieka, miał z 30 m, miał ogromne czarne jak smoła skrzydła, ostre zęby, kręcone krótkie włosy i zakręcone rogi jak baran, a w lewej dłoni trzymał czarny, ciężki, masywny miecz. Zdjął zębami dach domu i powiedział;               Jestem twoim przeciwnikiem i będę na ciebie czekać na polanie, stoczymy pojedynek. To będzie miało bardzo ważne znaczenie dla układu.
  • Czy wszyscy w amfiteatrze czekają na tego z rogami barana ?
  • Czekają na apogeum sprawy.
  • Czy ci wszyscy, co się zbierają, wiedzą jak się to skończy ?
  • Gdyby wiedzieli, to by nie przychodzili.
  • Bardzo wielu z Nas to obserwatorzy, nie walczą.

Apogeum sprawykońcowe rozstrzygnięcie i nie chodzi o sprawę NIP, ale o całokształt. Zadanie, które Piotr ma dokończyć w tym życiu.

Gdyby wiedzieli, to by nie przychodzili – z tego wynika, że choć nasze życie jest zaplanowane, to wynik nie jest przesądzony. Wszystko zależy od decyzji, które podejmujemy.

Bardzo wielu z Nas to obserwatorzy, nie walczą – ciekawa informacja, nie wszyscy w Niebie to wojujący aniołowie. 

To, że jesteśmy bez przerwy obserwowani, już mi nie przeszkadza. Ale, że zbiera się całe gremium, jak kiedyś określił to Homiel… ta świadomość jest dość porażająca. Piotr przerwał moje rozmyślania …

  • Ostatnio mam dziwaczne sny z UFO.
  • Tak ? Homiel, a może tyś UFO ? – zażartowałam.
  • Jestem Posłańcem Bożym do prowadzenia Piotra.
  • Do twoich snów nie tylko My mamy dostęp.
  • Jak nie można cię pokonać, trzeba ci zamieszać.
  • Wszystko zaplanowaliście ?
  • Wszystko było zaplanowane, od początku do końca.
  • Czego dotyczą nadchodzące zmiany ? Pracy, zdrowia, pieniędzy, staniemy się znani ? – i zaśmiałam się sama w to nie wierząc.
  • A i światło zaświeci.
  • ????
  • Dzisiaj podwoziłem kontrahentkę do biura – Piotr zupełnie zmienił temat rozmowy – Zauważyła w aucie zdjęcie Maryi i wiesz co powiedziała ?
  • O! Jesteśmy z tej samej branży, w takim razie to pan będzie robił to zlecenie.
  • Trafił swój na swego ? – zaczęłam się śmiać.
  • Nie zawsze tak będzieHomiel szybko mnie ostudził. 


Dopisane 03. 03. 2017 r. 

  • Nie obserwuj ze swojego podwórka, bo jest wąskie, my widzimy szerokie – Homiel jak zwykle nieoczekiwanie powiedział coś bardzo istotnego, co warto zapamiętać. W życiu każdego człowieka zdarzają się historie, których logiki nie jesteśmy w stanie zrozumieć. Śmierć kogoś bliskiego, wypadek, choroba, strata… cokolwiek, co sprawia, że pytamy dlaczego? Pytanie, które właściwie nie ma żadnego sensu. Nasze pole widzenia jest znacznie okrojone w porównaniu do Ich pola widzenia, więc nie pytajmy dlaczego…

horyzont, droga, Bóg


  • Jestem Posłańcem Bożym do prowadzenia Piotra – wyraz „anioł” przeniknął do polszczyzny z j. czeskiego , który zawdzięcza go misji Cyryla i Metodego. Pierwotnie pochodzi on od greckiego słowa ἄγγελος (ángelos, według wymowy bizantyjskiej ánhielos), oznaczającego oryginalnie „posłaniec”. W Starym Testamencie analogiczne byty duchowe są nazywane w j. hebrajskmמלאך, mal’ach co również znaczy „posłaniec”. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że zarówno gr. angelos jak i hebr. mal’ach oznaczają posłańca w ogóle, bez przesądzania o jego ludzkiej bądź duchowej naturze (por. Malachiasz). Różnica na poziomie językowym pojawia się dopiero w łacińskim tłumaczeniu Biblii: gdy mal’ach bądź angelos ma oznaczać posła ludzkiego, tłumacz używa słowa nuntius lub legatus – gdy zaś ma oznaczać posłańca boskiego, pojawia się słowo angelus, będące oczywiście zlatynizowaną formą gr. angelos. https://pl.wikipedia.org/wiki/Anioł

  • Jesteście złączeni nie życiem, a czasem – według Homiela znamy się od baaaardzo dawna. 

Grzesznik, który szuka oparcia w Chrystusie.

06. 05. 16 r.  Szczecin.

Oczywiście tematem numer jeden naszych rozmów jest teraz NIP. Piotr nie ma żadnych informacji co się dzieje, ale od czego jest Homiel ? Wszystko pięknie mu pokaże.

  • Zobaczyłem falę idącą na budynek NIP, fala była z pianą. Gdy fala uderzyła w budynek, ta piana oblepiła go bardzo szczelnie, do niego przylgnęła.

article-2208269-15326105000005DC-70_964x560

Miejscowość Aberdeen w Szkocji podczas sztormu.

  • Oni najchętniej wymazaliby cię z pamięci – odezwał się Homiel.
  • Powiadam ci, nie mają czym oddychać, a najgorsze przed nimi.
  • Kto ich zaatakował ?
  • Swoi – czyli prawdopodobnie jakiś urząd, bo NIP jest insynuacją państwową. Swój zaatakował swojego.
  • Swoi i nie swoi.
  • Nie swoi to kto ?
  • Może my ? – przyszło mi na myśl.

Piotr się zamyślił …

  • Czuję jak trzęsie się ziemia. Widzę drugą ciemną falę tym razem z błotem …
  • Może po rozprawie, jeśli wygramy zgłosimy to do NIK-u ?
  • Nie będzie takiej potrzeby.
  • Wiesz co mówi Homiel…? Pytam Go dlaczego czuję trzęsienie tej fali.
  • Ty nie znasz, ale oni już znają.
  • Ale co ?
  • …. Pokazał mi kokardki obwiązanych dokumentów.
  • Może to opinie rzeczoznawców? – przyszło mi do głowy. 
  • Nie wiem, nie chcę dywagować.
  • Pokazał mi, że ta druga fala idzie i trzęsie się ziemia delikatnie… co oni już wiedzę, że czują to drganie? – Piotr ciągle głośno myślał…
  • Homiel pokazał mi teraz słowo VAT, litery gwałtownie się rozszerzają.
  • ………
  • Zobaczyłem jak ci dwaj mężczyźni trzymają szerokie kieliszki w ręku, które pękają i zostają same knoty.
  • Czyli już nie celebrują ? – spytałam.
  • Dawno zapomnieli, jeśli cię to pocieszy wreszcie się boją.
  • Taaak ?
  • Szukają winnych.
  • . Homiel odwraca mi głowę od nich.
  • Nie patrz tam, jeszcze będziesz im współczuć.
  • Homiel jest bardzo zdecydowany – przyznałam kolejny raz.
  • Nie mniej litości, utnij im łeb.

Czyli bądź do końca zdecydowany i załatw sprawę jednoznacznie.


Na blogu pisałam o wizji, w której Piotr widział Ojca i gwiazdki.

Widziałem miasta, domy, ulice, ludzi. Spoglądałem na to wszystko z góry. Przede mną na wielkim tronie siedział starszy mężczyzna, miał długą brodę, lekko falowane białe włosy, wyglądał jak Bóg z bajek. Wziął mnie za głowę rękoma i przytulił do swojej piersi. Czułem się jak mały chłopiec, choć byłem mężczyzną.

Klęknąłem przed nim i po chwili pokazałem swój miecz. Podałem Mu go trzymając w dłoniach. Wziął go od mnie i w tej chwili nad mieczem pojawiły się gwiazdki, jakby naładowały go magiczną energią i mocą. Po chwili oddał mi miecz trzymając go też na wyciągniętych dłoniach. Wziąłem go do ręki, włożyłem do pochwy, obejrzałem się do tyłu i znowu spojrzałem na miasto. Zobaczyłem czarną masę gacków, która nadchodzi. Zacząłem tym mieczem ich ciąć, ta masa zaczęła się dematerializować, znikać.

Podobną wizję miał także św. Jan. Spytałam ….

  • Co oznaczają gwiazdki … ?
  • Gwiazdki uświęcenia.


08. 05. 16 r. Warszawa.

Homiel ciągle nas uczy, a właściwie poucza jak żyć, by było ok. Zastanawia mnie, czy przeciętny człowiek będzie kiedykolwiek wystarczająco ”ok” dla Nieba.

  • O co Homielom w sumie chodzi ? Jaki powinien być człowiek, by trafić bezpośrednio do Nich ?
  • Grzesznik, który szuka oparcia w Chrystusie.
  • A jaka jest prosta droga do piekła ?
  • Byś w grzechu nie pomarła.

Po raz trzeci Homiel używa zwrotu pomrzeć w grzechu, a dotyczy to ludzi odrzucających Chrystusa.


Piotr znowu pyta o NIP.

  • Ty Mój mieczu, bądź długi i ostry.
  • Tamci poszkodowani byli tak dobrzy, że nawet nie przeklęli.
  • Zdusili to w sobie.

Tamci ??? Jacy tamci ? Piotr dopiero po dłuższej chwili odkrył co znaczy tamci. Dotyczy to oczywiście jednej z wizji; w kolejce do żarłocznej królowej stało dużo ludzi, między innymi mężczyzna, który płakał i kobieta z dzieckiem na ręku. To zapewne symbol wszystkich tych, którzy zostali przez NIP poszkodowanych, a nie mieli wystarczająco dużo odwagi i siły, by stawić im czoła.


Byliśmy dzisiaj w naszym kościele u „naszego krzyża”. Nie było nikogo żebrzącego, bo i godzina była dość późna. Piotr zaczął zapalać wszystkie świeczki, które zgasły pod wpływem przeciągu.

  • Zapalasz świeczkę nadziei.
  • Ani tu, ani tam nie robisz tego na niby – powiedział Chrystus.

222




Dopisane 23. 02. 2017 r.

  • Grzesznik, który szuka oparcia w Chrystusie Bóg wie doskonale, że każdy z nas jest grzesznikiem i że zawsze nim będzie. Grzechem nie jest to, że grzeszymy. Najgorsze jest to, że odrzucamy Chrystusa. Z wszystkich apostołów najbardziej dlatego lubię św. Pawła. Od mordercy do świętego… to niesamowita droga i  ta droga pokazuje, że każdy, absolutnie każdy ma szansę na powrót do Domu. 

Dla niektórych drzwi będą zawsze zamknięte.

01. 05. 16 r. Szczecin. 

Im bliżej było rozprawy, tym więcej mieliśmy pytań dot. NIP. Piotr zobaczył ciekawy obraz …

Domino – klocek opadając popycha kolejny klocek, wszystkie po kolei składają się idąc jednocześnie po schodach do góry. Na końcu mały klocek uderza wielki klocek, który spada do wielkiego kieliszka.

11

Można powiedzieć, że krok po kroku sprawa toczy się swoim torem, posuwa się do przodu. Mogą pojawić się po drodze problemy, bo po schodach zawsze jest trudniej, jednakże upadek ostatniego klocka do kieliszka od szampana wieszczy końcowe zwycięstwo.


Mamy wieloletniego dostawcę, który boryka się z wiecznymi problemami finansowymi. Czasami z przyczyn obiektywnych, a czasami z czystej jego premedytacji. Ostatnio zatory płatnicze u niego są tak poważne, że przestał płacić swoim dostawcom i podwykonawcom… i co ciekawe zbytnio się tym nie przejął. W końcu komornik zablokował mu konto. Piotr, zupełnie przez przypadek, przelał wczoraj pieniądze na to akurat konto, choć dostawca sprytnie wcześniej wskazał mu inne.

  • No nie wiem jak to się stało, jakieś zaćmienie umysłu miałem.
  • Komuś zmniejszyłeś cierpienie – wyjaśnił Homiel.

Wątpię po Jego słowach, by to był przypadek, widocznie ktoś bardzo na te pieniądze czekał. To też była dla nas lekcja. 



02. 05. 16 r. Szczecin.

Rozprawa coraz bliżej, więc Piotr pyta o NIP niemal co 5 minut.

  • Pierwszy łyk piwa łyknęli.

Homiel odnosi się do powiedzenia naważyłeś piwa, to sam je wypij. Myśląc i analizując logicznie pewnie chodzi Mu o urząd skarbowy, który zainteresował się nie zapłaconym przez NIP podatkiem VAT, a zgodnie z przepisami powinien to zrobić. Przyjmując towar powinni przyjąć fakturę i oddać VAT do US, a tu nic. Nie zapłacili Piotrowi, nie uregulowali Vat-u wobec US. Jestem pewna, że US zwrócił się o wyjaśnienia do NIP, a dla nich stanowić to może prawdziwy problem.

  • Niedługo sprawa …
  • Liczą tak samo dni jak ty.
  • Wbrew pozorom mają więcej do stracenia jak ty.
  • A nie możesz tak konkretniej mówić ?
  • Gdybym mówił przyszłość, to byś wiedział, ale nie wierzył.
  • A tak nie wiesz, ale wierzysz.

Piotr miał wizję;

  • Siedzimy w domu, wyłazi ze mnie wielka biała postać, a moje ciało pozostaje na podłodze jak zdechła lalka. Usłyszałem łzy ludzi spadające głucho na ziemię i dlatego wróciłem do tego ciała z powrotem.

Niewątpliwie, gdyby mu coś się stało, gdyby odszedł rozpacz w domu byłaby przeogromna. Mam nadzieję, że nasze łzy nie pozwolą mu odejść … 



05. 05. 16 r. Szczecin.

Siedzieliśmy wieczorem przed TV i toczyliśmy ożywioną dyskusję.

  • Coraz bardziej nie lubię Żydów za to, że nie uznają Chrystusa – mówi do mnie Piotr po obejrzeniu jakiegoś programu w TV.
  • Nie możesz ich nie lubić, możesz im współczuć.
  • W grzechu pomrą.

Hm…. Przetomci wam powiedział, iż pomrzecie w grzechach waszych; bo jeźli nie wierzycie, żem ja jest, pomrzecie w grzechach waszych – przemowa do faryzeuszy, ewangelia św. Jana.


Oglądaliśmy film „Spotlight”.

No cóż … Demaskujący księży i kościół katolicki film to jak uwierająca drzazga dla uczciwego chrześcijanina.

  • O światłości nie decyduje przynależność, ale postępowanie.

Kurcze… Homiel znowu ma rację. To, że ktoś nosi habit, sutannę nie czyni go od razu kimś wyjątkowym. Czyny i postępowanie świadczą kim jesteś naprawdę. Wielu ludzi o tym zapomina.


Pisałam tekst na blogu o spadającym aniele i przypomniałam tę wizję Piotrowi, ponieważ jestem pewna, że dawno o niej zapomniał.

Po chwili w jednej sekundzie, przynajmniej tak mi się wydawało, zobaczyłem ciekawą historię; Przed tronem Boga stało w rzędzie kilku wielkich aniołów, a za nimi kolejne rzędy. Z tego tronu biła niesamowita jasność i boskość. Nie widziałem Boga, ale wiedziałem, że tam siedzi. Jeden z aniołów, który stał po prawej stronie tuż obok tronu zaczął się od niego oddalać. Mijając kolejne rzędy zaczął się jednocześnie kurczyć, aż stał się tak małym, że sięgał jedynie stopy anioła, który stał na samym końcu w ostatnim rzędzie. Ten ostatni skrzydłem strącił tego, co się właśnie zmniejszył. W czasie spadania anioł zrozumiał, że właśnie stracił wszystko. Kiedy znalazł się na ziemi stał się człowiekiem.
  • W jego mniemaniu stracił wszystko.
  • Pokuta to nie strata, pokuta to nauka – odezwał się Homiel.

Homiel zapowiedział po raz kolejny wielkie u nas zmiany….

  • Będziesz miała materiału do pisania bez liku.
  • O to Wam chodzi ? O to pisanie dla ludzi ?
  • Przecież to światło.
  • . Aleś się nasłuchała dzisiaj – mówi do mnie Piotr.
  • A ile się nasłucha !
  • Dlaczego ?
  • Dla dobra.

Naprawdę zaczynam obawiać się tego, co ma nadejść. Homiel mówi tak tajemniczo, że nie wiem czego mam się spodziewać. Piotr na razie to bagatelizuje, ale… sama już nie wiem. Te zmiany mają nas nauczyć nowych rzeczy… jak podejrzewam.

  • Nauczyłeś się miłości i musisz nauczyć się stanowczości.
  • Nie każdy płaczący potrzebuje pomocy.

Coraz więcej ludzi kieruje się do Piotra o pomoc, a Piotr nie jest w stanie rozpoznać komu ma pomóc, a komu nie. 

  • Możesz wszystko, ale móc wszystko to wielki ciężar.

Czasami słyszę od ludzi, że Homiel powinien się dać sfotografować. Oczywiście byłoby to cudowne, ale…

  • My jesteśmy kropkami przy zdjęciu Chrystusa, a oni Jego nie widzą.
  • Widzą ci, co mają widzieć.
  • Ale dlaczego jedni widzą od razu, a inni nie widzą w ogóle, albo później ?
  • Wiedza… Nie wszyscy w to uwierzą.
  • Dla niektórych drzwi będą zawsze zamknięte.
  • A nie mogą być otwarte ?
  • Ale oni nie chcą ich otworzyć.

To święta prawda. Spotkałam na swojej drodze tak zatwardziałych sceptyków, że faktycznie ma się wrażenie, iż oni nie chcą uwierzyć. Nie to, że nie mogą, ale po prostu nie chcą. Żyją w swoim świecie i drzwi mają zamknięte bardzo szczelnie.




Dopisane 21. 02. 2017 r.

  • W jego mniemaniu stracił wszystko. Pokuta to nie strata, pokuta to nauka – każdy upadek, nawet anioła, jest formą nauki. Ma przynieść jakiś pożytek. Stare powiedzenie; uczyć się na swoich błędach ma swój głęboki sens. Na zgliszczach rodzą się czasami nowe, piękne i doskonalsze rzeczy. Tak jest też z rozwojem duszy.

Alicja Lenczewska w swoim dzienniku „Słowo pouczenia” zanotowała bardzo znamienne słowa;

FullSizeRender


  • My jesteśmy kropkami przy zdjęciu Chrystusa, a o nie Jego nie widzą. Widzą ci, co mają widzieć – w swoim czasie miałam wielkie opory przed pokazywaniem komukolwiek zdjęcia Chrystusa, gdyż mówiąc wprost bałam się ludzkiej reakcji. Homiel oczywiście przywołał mnie szybko do porządku, więc swoje obawy musiałam schować głęboko do kieszeni. Pokazując zdjęcie Chrystusa zaskakiwała mnie za każdym reakcja osoby, która go oglądała. Niektórzy nie widzieli dosłownie nic, niektórzy prawie padali na kolana, a niektórzy widzieli, ale wzruszali ramionami, jakby nie zrobiło to na nich żadnego wrażenia. Zawsze mnie to zastanawiało dlaczego jedni widzą, a inni nie. Widzą ci, co mają widzieć – to właściwa odpowiedź. I dlatego dla tych, co mają widzieć jeszcze raz…

5

Nie tylko modlitwa jest ważna.

21. 04. 16 r. Warszawa.

Będąc na porannej mszy Piotr doznał ciekawego widzenia. Gdy ksiądz podniósł hostię, pojawiło się nad nią białe koło, a nad kołem zarys trójkąta. Myślę, że białe koło mogło być symboliczną hostią albo jej odbiciem albo … nie wiem. Nie mam pomysłu jak to wyjaśnić. 

11


Wieczorem Piotr zaczął sprawdzać w internecie informacje o NIP, szukał jakiś newsów. Okazało się, że 15 marca w NIP dokonano wyborów nowej władzy. Ten, który najbardziej atakował Piotra i przez którego wylądowaliśmy w sądzie, został wybrany szefem firmy. Poczuliśmy się oboje naprawdę fatalnie, nie tak to sobie wyobrażaliśmy. Mieliśmy odczucie, że zło zostało wywyższone, a miało być przecież odwrotnie. Piotr się poddał i zaczął wątpić w swoje dotychczasowe wizje.

  • Nasza gra jest długa, ale soczysta – czyli pełna wrażeń, to jak oglądać thriller, który rozwija się z minuty na minutę.
  • Ale jak teraz nowego można odwołać ?
  • Czy cię uspokoi, że wszystko idzie zgodnie z planem ?
  • Kiedy jest wielki huk ?
  • Kiedy ktoś spada z wielkiej wysokości.

Piotr od razu dostał ciekawą wizję. Zobaczył nowo wybranego dyrektora, którego mała fala uderza na wysokości kolan i to powoduje, że pada na te kolana. Nadchodzi druga, duża fala, która sięga mu na wysokości szyi i zmywa go całkowicie.



22. 04. 16 r. Szczecin.

Jadąc pociągiem rozmawialiśmy oczywiście głównie o NIP. Wczorajsza informacja zmąciła nasz spokój. Piotr zobaczył przed oczami scenę z filmu „Potop”, w której Kmicic szablą ucina świece.

  • Do kogo Piotr był podobny ? – spytał mnie.
  • Nie wierzę …. – zaczęłam się śmiać. 

Homiel jest niesamowity … Przypomniał mi moje własne słowa sprzed dwudziestu kilku lat. Gdy poznałam Piotra, wszystkim znajomym opowiadałam, że jest podobny do Kmicica. Był podobny do niego pod każdym względem. I wizualnie i osobowościowo. Nieokrzesany, niezdyscyplinowany, ale męski, waleczny, odważny wojownik.

  • Wiesz co mi teraz pokazuje ? Rysuje w powietrzu litery t o o l 
  • … Czyli po angielsku narzędzie. Jesteś narzędziem w tej sprawie – odkrywczo powiedziałam, co wcale odkrywcze już nie było. 
  • Homiel, uda się ? 
  • W tym wypadku przyszłości nie uda się zmienić.

W tej samej chwili Piotr znowu dostał krótką wizję. Zobaczył kilku mężczyzn w garniturach trzymających w ręku szerokie kieliszki od szampana. Gdy w swoim błogim zadowoleniu pili i wiwatowali,  zauważyli w pewnym momencie, że szampan w ich kieliszkach zaczyna drżeć. Odwracają głowę i widzą wielką falę płynącą w kierunku ich budynku.

  • Naprawdę jesteś mężem, na tę wojnę nikt by się nie skusił.
  • Ale on jest przekonany o swojej nieomylności. Wszyscy się cieszą …
  • Żaden diabeł, który traci władzę, się nie cieszy … Upojony narkotykami.
  • Szkoda, że z naszym prawnikiem tak ciężko się rozmawia. Odzywa się, kiedy trzeba, a tak to milczy. Nie wiadomo co się dzieje.
  • To jest twoja walka, nie jego.
  • Ty trzymasz go, a nie on ciebie.
  • My wystawiamy ich (p.s. pokazali na podwyższeniu), a ty tnij.
  • Jak mam ciąć ?
  • Przyjdzie czas, a zobaczysz tango muerte.

Tango muerte – tango śmierci. Jak o śmierci mowa, Piotr oczywiście spytał znowu … 

  • Kiedy mój koniec ? 
  • Musicie przejść przez tę krainę, wiele nie zostało.

Ups… Musicie, a nie musisz ? Niewiele nam zostało, ale co znaczy niewiele ?


Pytam się o sensowność publikowania dziennika na blogu. Ciągle mam wątpliwości. 

  • Dasz świadectwo prawdy kolejne, nie szczędź imion i nazw.

Odpowiedź mnie zaskoczyła, bo miałam wątpliwości, czy używać autentycznych nazw i imion.

  • Sama będziesz wiedzieć kiedy użyć.

Nasza rozmowa zeszła na ważność modlitwy.

  • W imię wszystkiego w co wierzysz, na czym ci zależy, rób to codziennie.

Pokazał co znaczy modlitwa. Pokazał całkowicie czarne niebo i błyskawicę, która swoim blaskiem oświetla tę czerń.

  • Wiesz co robi burza ?
  • Oczyszcza … Wyobraź sobie strzelanie bata… Orzeźwia, budzi.

Piotr w tym momencie przypomniał sobie wizję sprzed kilku tygodni, którą szczerze mówiąc zignorowałam. Widział gacki wychodzące z podziemi galerii handlowej „Arkadia”. Wychodzili na powierzchnię jak żołnierze, jeden za drugim. W pewnym momencie dowódca się zatrzymał i wstrzymał ręką pozostałych. Powiedział coś dziwnego …

  • Dopóki on jest, nie przejdziemy.

FullSizeRender

Ponieważ odwiedzamy tę akurat galerię mniej więcej co dwa tygodnie, myślałam, że to przypadek, zadziałała podświadomość, ale teraz Homiel zwrócił nam na coś uwagę …

  • Nie na darmo pokazaliśmy ci …. – … Arkadię.

I teraz mnie to zastanowiło; nie na darmo Arkadię Dlaczego akurat ona, a nie cokolwiek innego ? Co znaczy Arkadia ? 

Arkadia fikcyjna kraina, uważana przez poetów za krainę wiecznego szczęścia – ziemski raj, symbol wyidealizowanej krainy spokoju, ładu, sielankowej, wiecznej szczęśliwości i beztroski. 

Dopiero poznając znacznie nazwy „Arkadia”, zrozumiałam sens całej wizji, bardzo ciekawej wizji. Modlitwa Piotra blokuje wyjście czarnych na ten świat. Gdyby człowiek tylko wiedział, jak wiele może w tej materii zrobić zrozumiałby, że ten świat naprawdę można uratować. Jeśli jeden człowiek ma taką siłę, by powstrzymać kilku, może kilkunastu czarnych żołnierzy, to co może uczynić większa grupa w pełni świadomych ludzi ?

  • Pokazaliśmy jak silna jest twoja modlitwa.
  • Myślisz, że takiemu … pozwolisz przejść przy naszej pomocy ?
  • Nie tylko modlitwa jest ważna, ale przyjmowanie Chrystusa jest ważne.
  • Chrystus umacnia więź z Bogiem.
  • Utrwalaj to w sobie.
  • Arkadia ? Pisać o tym ? – spytałam wiedząc, że niewielu to zrozumie.
  • Nie mówić, a pisać.
  • Napisane to przemyślane.

Ooooo…. na pewno. Trzeba to przemyśleć, ale żeby przemyśleć, trzeba to przeczytać. „Arkadia” nauczyła mnie, że cokolwiek Piotr zobaczy w swoich wizjach, ma to swoje znaczenie. To było dla mnie bardzo wartościowe doświadczenie, nauka interpretacji wizji, w których nic nie jest przypadkowe. 


Dojechaliśmy do domu i od razu wpadliśmy w wir prozy życia. Dopiero wieczorem mieliśmy trochę czasu dla Homiela.

Córka pożyczyła nam film „Syn Szawła”. Dowiedziawszy się, że to historia o Auschwitz w ogóle nie miałam ochoty tego oglądać. Nawet Piotr się wahał, ale Homiel „walnął” coś takiego, co mnie zmroziło …

  • To film o tobie. Cykl musi się zamknąć, nawet energetycznie.

Fabuła; Członek Sonderkommando z Auschwitz chce za wszelką cenę, na przekór obozowej rzeczywistości, godnie pochować chłopca, w którym widzi swego syna. http://www.filmweb.pl/film/Syn+Szawła-2015-725060

Czyżby Homiel sugerował Piotrowi kim był w ostatnim życiu ?

W przeciwieństwie do Piotra, nie zdecydowałam się na obejrzenie tego filmu. Zaczął go oglądać na komputerze siedząc koło mnie przy stole. Na stole leżała kartka z notatką do zrobienia przelewu. Piotr oglądając film nieświadomie oderwał jej kawałek, by sobie podłubać w zębie. Po skończonym oglądaniu Homiel powiedział …

  • Sprawdź kartkę.

Na oderwanym kawałku przeczytaliśmy…. „odrodzenie”.

33

Teraz już nie miałam wątpliwości, że ostatnim razem Piotr musiał wyrządzić wiele zła, a teraz dostał szansę, by odrodzić się na nowo. Cykl musi się zamknąć, jak powiedział Homiel. Tak wygląda miłość Boga Ojca. Ciągle daje kolejną, ostatnią szansę, bo piekło to ostateczność. 




Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Przyjaciel nie należy, przyjaciel jest.

01. 04. 16 r.   Warszawa. 

Czekałam na Piotra w galerii. Ledwo usiadł przy stole, a już zaczął mi opowiadać co się wydarzyło w kościele na porannej mszy.

  • Gdy ksiądz podniósł kielich, zobaczyłem jak z niego wyrasta kwiat lilii. Biały kwiat, a nad nim hostia, która świeciła. Zamknąłem na chwile oczy, a kiedy je otworzyłem, z hostii kapała krew. To wyglądało tak, jakby hostia była umoczona we krwi.

qqqqqqq

Co znaczy zakrwawiona hostia ? Symbolika krwawiącego ciała Chrystusa,  a może zwiastun jakiś wydarzeń ? Piotr dodał jeszcze, że usłyszał wtedy słowa …

  • Módl się do Syna Mego.
  • On jest drogą do Mnie.
  • Krocz z Nim.

Wczoraj Piotr usłyszał; ostatnie przykazanie daję wam, abyście się wzajemnie miłowali. Zaczęłam to wczoraj sprawdzać i dwie rzeczy się nie zgadzały. Według NT słowa nie padły podczas przemowy na wzgórzu, ale podczas ostatniej wieczerzy. I nie było to ostatnie przykazanie, ale nowe przykazanie według przekazu apostołów. Od razu pomyślałam, że jak będzie okazja, to dopytam Homiela. I taka „okazja” właśnie siedziała przy stoliku. Widziałam, że Piotr dzisiaj jest mocno do Góry „podłączony”.

  • Czy słowa na wzgórzu; Miłujcie się jak ja was umiłowałem wypowiedział rzeczywiście ?
  • Nauczał w świątyni i poza nią.
  • Aha… – tyle zdołałam z siebie wykrztusić, bo zawsze Homiel mnie zaskakuje, gdy mówi o życiu Jezusa. Zaskakuje mnie, że mówi to w taki prosty sposób i tak bezpośrednio.

Zmieniliśmy temat i cofnęliśmy się w czasie. Rozmawialiśmy o tacie naszego pracownika, którego Piotr próbował uzdrowić, ale Homiel powiedział, że on jest już u nas. To jest bardzo intrygująca sprawa. Wydawałoby się, że można pomóc każdemu, a jednak … 

  • Zrozum, że z Nami nie da się płynąć pod prąd.
  • Nie uzdrawiaj ludzi.
  • Uzdrawiaj świat.
  • Słuchaj się Homiela, ciągle się wcinasz w Ich plany – zażartowałam do Piotra i pogroziłam mu palcem.
  • To, że do mety dobiegniesz, to już Nasza głowa.

  • Ale na którym miejscu dobiegniesz, to już twoja głowa.

  • Czy to ważne, na którym miejscu? 
  • Od wiedzy jaką posiadasz, możesz zamiatać, a możesz robić i inne rzeczy.

Już zaczynam się śmiać. Homiel przypomniał w ten sposób słowa Piotra, który prosił Ojca; mogę zamiatać u Was nawet podłogi, oby na Górze.

  • Jak Ja bym chciał, byś maturę zrobił … – Homiel westchnął jak człowiek, oczywiście mówił o niebiańskiej maturze.
  • A co mam zrobić, bym zdał ?
  • Bądź mądry.


02. 04. 16 r. Warszawa.

Byliśmy u „naszego krzyża”. Wyjątkowo pusto było, nikogo żebrzącego. Spokój i cisza, więc byliśmy dłużej niż zwykle. Piotr przepraszał Jezusa za swoje zachowanie w święta, ciągle czuje się winny. Homiel go zdrowo ochrzanił, więc czekał pokornie na ciąg dalszy, ale Jezus tylko …

  • Nie ty, lecz Ja za to zapłaciłem.
  • Nie zadawaj Mi więcej bólu.

Po takich słowach chyba można czuć się jedynie jeszcze gorzej, bo poczucie winy staje się ogromne. Teraz rozumiem w pełni co znaczy krwawiące serce i rozumiem, że to serce musi być pełne miłości, by znosić te ciernie od każdego człowieka na całym świecie. I tak spytam po ludzku … Ile można jeszcze tak ranić bez końca ?


Piotr nie miał ochoty na jakiekolwiek rozmowy. Kilka godzin później Homiel sam się odezwał. Powiedział, by się nie obwiniał cały czas, ale przemyślał sprawę i szedł dalej. Ostrzegł, że …

  • Diabeł ma nową metodę.
  • Chce wzbudzić poczucie winy, abyś sam siebie nie lubił.
  • Skąd ja pochodzę ?
  • Nie z tego świata. Z Jezusem łączy cię więź braterska.
  • Zawsze należałem do Boga ?
  • Przyjaciel nie należy, przyjaciel jest.



Dopisane 01. 02. 2017 r.

Pierwszego kwietnia Piotr zobaczył krwawiąca hostie, a kilka dni później ogłoszono oficjalnie cud. Przypadek ? Naprawdę nie wiem.

komunikat-bpZbK-e1462273689179

Mówiąc szczerze bardzo długo zastanawiałam się, czy opublikować ten dialog ze względu na jego absolutną niezwykłość i prywatność. Czytając to dzisiaj beczałam jak dziecko. Beczałam dzisiaj i beczałam wtedy. 

Nie z tego świata –  w „Dzienniczku św. Faustyny” padają dokładnie te same słowa.

Wiedz o tym, że dlatego, że nie jesteś z tego świata, świat cię ma w nienawiści. Mnie on wpierw prześladował, to prześladowanie jest znakiem, że wiernie idziesz moimi śladami. Zeszyt V (1487-1589)

Modlić się za wrogów to wielki wyczyn.

18. 03. 16 r. Szczecin.

Piotr miał ciekawą wizję; wielka kula zniszczyła stare kamienice. Kula uderzyła w pierwszy dom, który przechylił się i uderzył w następny, w ten sposób efektem domina przechylał się dom za domem. Tą kulą ktoś kierował.

1111

Burzenie starych domów znaczy koniec starych spraw i być może początek nowych… I jeśli ktoś kierował kulą, jedno jest pewne;  ktoś kieruje wszystkim. Na nic nie mamy wpływu. Choć wizja wydaje się czytelna, nie wiem czego może dotyczyć.



20. 03. 16 r. Szczecin.

Ktoś poprosił Piotra o modlitwę w intencji chorej na raka zupełnie obcej mu osoby.

  • Wielka to chwała modlić się za kogoś, kogo nie znasz. 
  • Modlić się za wrogów to wielki wyczyn.
  • Modlić się za kogoś to odpychać od nich zło.
  • Ale nie każdy na to zasługuje, żeby się za niego modlić.
  • Nie jego oceniamy, ale ciebie.
  • To nazywa się bezinteresowna miłość.
  • Nikt o tym nie wie poza tobą, a Ojcem.

Chciałam się dowiedzieć nieco więcej o wizji z burzącą kulą. Nie mogłam jej dopasować do naszego życia, ponieważ nie wiedziałam czego dokładnie dotyczy.

  • Spytaj się Homiela co znaczy burzenie domów.
  • Najpierw NIP, potem next stageusłyszałem. Co znaczy stage ?

Homiel nigdy dotąd nie użył ani jednego słowa bez sensu, tak więc i teraz musi mieć to swoje znacznie. Zajrzałam do internetu; stage (angielski) – etap, teatr, stadium, scena, faza, okres. Homiel wybrał to słowo idealnie. Nie tylko kolejny etap w naszym życiu, ale i nowa scena do odegrania, bo przecież jesteśmy jak w teatrze, rozgrywamy przedstawienie.

  • Zbliża się antrakt.
  • Ostatni rozdział z NIP ( p.s użył prawdziwej nazwy instytucji) to będzie jednocześnie antrakt.

Antrakt – krótka przerwa w przedstawieniu. Zamknięcie sprawy z NIP będzie jednocześnie wstępem do dalszych wydarzeń.

  • Czy mój świat tutaj się kończy ?
  • I na to przyjdzie czas.
  • Nadchodzi wojna ?
  • Wojna już jest, gdzie widzisz pokój ?

gdzie widzisz pokój ?  faktycznie, jakby się tak przyjrzeć scenie światowej, to nie ma dokąd uciec. Poza tym jak mówi Homiel, życie człowieka to poligon. Gdziekolwiek będziemy, przed walką nie uciekniemy.

A jak o codziennej walce mowa, Piotr zaczął narzekać na brak zleceń i problemy w swojej firmie.

  • Nic nie jest tu twoje, nawet duszę oddałeś Ojcu, a jednak jesteś bogaty.
  • Nawet księża tego nie wiedzą, co ty wiesz, więc masz prawo być szczęśliwym.

To najprawdziwsza prawda. Z tym, że zmieniłabym masz prawo być szczęśliwy na powinieneś być szczęśliwy. Homiel najwyraźniej chce zachować zasadę wolnego wyboru, choć już dawno takiego wyboru nie mamy. 

W tym samym momencie Piotr dostał wizję.

  • Zobaczyłem w oddali starszego mężczyznę w białej szacie. Stał za białą metą. Gdy zacząłem do Niego biec, byłem małym chłopcem. Gdy ją przekroczyłem, byłem już dorosły. Mężczyzna podszedł do mnie … Prawą ręką wziął za głowę i przytulił do swojego ramienia … Drugą ręką mnie objął. Byłem wtulony w Jego ramiona, ale miałem wolne ręce. Odpiąłem swój pas, przy którym był zaczepiony mój miecz. Pas spadł na ziemię z hukiem, a kiedy spadł mogłem w końcu też Go objąć.

wallpaper-f

Odezwał się Homiel … 

  • Powrót Marnotrawnego.
  • Ściemniasz Homiel – głupio wypalił Piotr. 
  • Miarkuj słowa człowiecze !
  • Nie wiesz z Kim teraz rozmawiasz.

 a więc to nie był Homiel. 




Dopisane 23. 01. 2017 r.

Kula – jedno zdarzenie, jedna decyzja, która może pociągnąć za sobą mocne konsekwencje. Choć wizja dotyczy naszego życia ta zasada, można powiedzieć, dotyczy też całego świata. Stare umiera, rodzi się nowe. Wybiegnę trochę do przodu i zdradzę, że według Homiela nadszedł czas zbierania konsekwencji.

„Wraz z wyborem Donalda Trumpa ostatecznie dobiegł końca stary świat 20. wieku” – napisał Steinmeier w autorskim artykule opublikowanym w niedzielnym wydaniu „Bilda”. „Żyjemy pomiędzy epokami – porządek powojenny i ćwierćwiecze po upadku muru (berlińskiego) są już historią” – podkreślił szef niemieckiej dyplomacji. Jak zastrzegł, kształt przyszłego świata, który powstanie w 21. stuleciu, „nie jest przesądzony”. „To kwestia całkowicie otwarta” – zaznaczył. http://wiadomosci.onet.pl/swiat/steinmeier-dla-bilda-o-wyborze-donalda-trumpa-na-prezydenta-stanow-zjednoczonych/mgyw18f


  • Wielka to chwała modlić się za kogoś, kogo nie nie znasz. Modlić się za wrogów to wielki wyczyn 

Miłujcie nieprzyjaciół waszych, dobrze czyńcie tym, którzy was mają w nienawiści, a módlcie się za prześladujących i spotwarzających was. Abyście byli synami Ojca waszego, który jest w niebiesiech, który sprawia, że słońce jego wschodzi nad dobrymi i złymi, a deszczem zrasza sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Gdybyście bowiem miłowali tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie?” (Mat. 5, 44 – 46).


Opisana wizja jest niesamowita w swojej symbolice i wymowie. Dusza każdego człowieka swoją drogę zaczyna jako dziecko, które się uczy. Cała droga, którą mam przejść dusza to okres trudnej nauki, a celem tej nauki jest Bóg. Prawdziwy wojownik zawsze wraca do Domu. 

Nie czyń Nam krzywdy, słowami można krzywdzić.

14. 03. 16 r. Warszawa.

Godzina 15.00 i Piotr nie był w stanie się pomodlić. Ludzie wchodzili do jego biura jak do baru. Piotr musiał w końcu przerwać te liczne odwiedziny i zamknął drzwi. Właściwie zmusił go do tego sam Homiel.

  • Jesteśmy zazdrośni.
  • O co ?
  • O chwile, które spędzasz z nimi, a nie z Nami.
  • Czekamy w kolejce.

Piotr chyba powinien powiesić na drzwiach tabliczkę; o 15.00 chwila ciszy i sprawa na przyszłość będzie załatwiona.


Wieczorem mówi do mnie, że czasami jest tak zmęczony, iż nie ma siły klęczeć i modli się leżąc w łóżku. Zastanowiło mnie od razu, czy w takiej postawie modlitwa ma też swoje znaczenie, swoją wagę … ?

  • Czy jesteś tak samo szczera klęcząc, czy leżąc ?
  • Czystość zaangażowania.

1

Pokazał literę niewypełnioną i literę pełną. Czyli słowa puste i słowa przepełnione duchem, myślą, uczuciem. Wydaje się więc, że nie ma to większego znaczenia, czy klęczymy, stoimy, czy leżymy. Ileż to osób niepełnosprawnych i chorych wyłącznie leży … Czy ich modlitwy są mniej skuteczne, mniej ważne od tych, którzy mogą klęczeć ? 


Idąc do „Złotych tarasów” mijam po drodze kościół św. Barbary znajdujący się niedaleko głównego dworca. Jest tam schowana kapliczka z dużym krucyfiksem. Bywa, że wpadam do niej prawie codziennie… na chwilę. Zastanawiałam się od jakiegoś czasu, czy ten krzyż ma również swoje znaczenie jak ten „nasz” z praskiej katedry, ale nigdy nie otrzymałam odpowiedzi. Dzisiaj zobaczyłam coś, co mnie rozbawiło. Pod krzyżem wisiała tabliczka dziękczynna, którą podpisał Aleksander Szczeciński. Czy to odpowiedź, na którą czekałam ?

2

Ja, Aleksandra ze Szczecina widzę coś takiego… ?! 



17. 03. 16 r. Warszawa.

W TV oglądaliśmy akurat program Cejrowskiego o Jerozolimie. Opowiadał o historycznej części miasta podążając śladami Jezusa. Oboje pomyśleliśmy jednocześnie o tym samym, że fajnie byłoby tam pojechać i dotknąć wszystkiego osobiście.

  • Chciałbym zwiedzić Jerozolimę.
  • Po co ci to ? – Homiel zdziwiony.
  • Niech jeżdżą ci, co nie widzą.

Homiel powiedział to tak prostolinijnie, że z marszu mnie rozśmieszył. Ponieważ Piotr widzi  i to dosłownie, gdyby chciał, mógłby przemieścić się tam w każdej chwili. Ciągle o tym zapominamy.


Nie mijają echa przykrego wydarzenia dotyczącego wypadku prezydenta Andrzeja Dudy na autostradzie. Relacja w TV dotyczyła fatalnych komentarzy ludzi, którzy nie szczędzili swoich złośliwości po tym wypadku. http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/skandaliczne-komentarze-po-wypadku-prezydenta-andrzeja-dudy/9bt6b53

  • Zobacz,  cieszą jego nieszczęściem …
  • Jego krajanie, tak nisko to upadło.

Kolejna dołująca informacja, tym razem o dwóch księżach homoseksualistach pracujących w Watykanie.

  • To też człowiek, to co z nimi robić ? Na stos ? – chciałam sprowokować Homiela do odpowiedzi.
  • Od tego są przykazania, zło przybiera różne postacie.
  • A dlaczego islam zwycięża w tej chwili, dlaczego chrześcijanie przegrywają, dlaczego Góra na to pozwala ?
  • Nie pierwszy raz pokazał cesarstwo rzymskie i lwy na arenie.

przesladowania chrzescijan

  • Próba wiary.

Próba wiary ? Ta próba nigdy się nie skoczy… Kiedyś lwy, dzisiaj ISIS. Zgasiliśmy TV i zapadła cisza.

  • Jestem zmęczony, mam czasami naprawdę dosyć wszystkiego – odezwał się Piotr po dłuższym milczeniu.

Rzeczywiście wyglądał na wykończonego, ale to nie powód, by pragnąć końca. 

  • Nie czyń Nam krzywdy, słowami można krzywdzić.

Niebo nie lubi, gdy Piotr ma dosyć wszystkiego. Jak można mieć dosyć wszystkiego, kiedy ma się wszystko ? Czy to nie jest wbrew Bogu ?

  • Nie pytaj Mnie już więcej, ile będziesz żył.
  • Tyle, na ile zostałeś powołany.
  • Tyle, ile wyprosiłeś.

Homiel odpowiedział na pytanie, które Piotr zadał w swoich myślach. Ile będę żył to ulubione pytanie mojego męża. 

Piotr przypomniał sobie, że kiedyś w nocy zobaczył w pokoju wysoką postać w czarnym habicie ze spiczastym kapturem. Była tak chuda, że habit wisiał na niej jak na wieszaku. Piotr nie widział jej twarzy, gdyż była zwrócona w stronę okna. Zapamiętał to spotkanie do dzisiaj i dzisiaj chciał się dowiedzieć z kim miał wtedy do czynienia.

  • Tak wygląda śmierć ?
  • Jest wszędzie. Czasami przybiera taką postać.
  • Dlaczego przyszła ?
  • Znacie się.

Znacie się…. !!!???Piotr był wielokrotnie blisko śmierci, więc można powiedzieć, że to starzy znajomi… i to przyprawiło mnie o dreszcze …

Piotr nagle rozdziawił szeroko buzię ze zdziwienia jakby coś zobaczył …

  • Wiesz co teraz widzę ? Wszechświat to bryła zamknięta ! Takich brył jest naprawdę wiele !

Jeśli nasz świat jest animacją, czy inaczej hologramem, na pewno musi mieć swoje granice, musi być jakąś bryłą.

7241_4f4aa4e5844f95.56706855-big

Bycie nie złym to za mało.

12. 03. 16 r. Warszawa.

Dzisiaj sobota i zamierzaliśmy oczywiście odwiedzić nasz kościół. Piotr kupił niedawno na wyprzedaży świetne buty i dzisiaj chciał je uroczyście nałożyć. Był z tego zakupu niesamowicie dumny, ponieważ trafił na super przecenę. Z 1800 na 180 zł! Rzeczywiście buty są tak eleganckie, że aż świecą z daleka. 

  • Świecące buciki i dwa litry wody jak przystało na mnicha – sarkastycznie skwitował to Homiel.
  • Nie przesadzasz ?
  • Mówię to dla twojego dobra.
  • Nie przesadzam, ale rozumiem, że chcesz gacki zadusić.

Słysząc, że Piotr perfumami chce zadusić diabła po prostu ryknęłam śmiechem, nie mogłam się powstrzymać. Tyle tego na siebie wylał, że pachniał na kilomet … Uwielbiam Homielowe poczucie humoru, ale Piotr poczuł się lekko urażony.

  • Czy to coś złego ?
  • To nie licuje z modlitwą.
  • Mężczyzna nie ma być ładny, ale mądry i dzielny.
  • U dzielnego nawet pot pachnie ładnie.

Homiel tak nagadał Piotrowi do słuchu, że odłożył te buty do szafy.


Przyszliśmy do „naszego krzyża”, a tu zaskoczenie. Przed wejściem siedziała z małym dzieckiem bardzo młoda dziewczyna. Kurcze … Nawet nie kobieta, ale właśnie dziewczyn(k)a. Pomyślałam; dziecko ma dziecko. Ledwo nas zobaczyła, natychmiast wyciągnęła rękę prosząc o pieniądze. Ponieważ miałam w kieszeni przygotowane dwa złote, dałam je zupełnie odruchowo. Stojąc już w kościele pod krzyżem zastanawiałam się, czy nie dać jej więcej, bo szkoda było mi jej małego dziecka. Ja się zastanawiałam, a Piotr podszedł do tej sprawy bardzo pragmatycznie. Znając zwyczaje cyganów nie przejął się zbytnio tym „drastyczny” widokiem, nie wiem nawet, czy zamierzał jej cokolwiek dać. Szybko zmienił zdanie, gdy usłyszał …

  • Daj jej jałmużnę.

Dał jej coś tam, a ja się ciągle zastanawiałam, czy nie dołożyć jej parę groszy. Wyjęłam portmonetkę i zaczęłam sprawdzać ile mam. Widząc to Piotr się żachnął …

  • Przecież już dałaś – … przyznałam mu rację i zamknęłam portfel. Piotr dałby zapewne wszystko co ma, ale komuś, kto tego rzeczywiście potrzebuje.

Wychodząc z kościoła Piotr usłyszał pouczające słowa … 

  • Zawsze pozwól jej być dobrą.

Ewidentnie Chrystus odniósł się do moich wahań i mojej decyzji. Posłuchałam Piotra zamiast siebie i to kolejna nasza wpadka niestety. A tak się pilnowaliśmy … Jak tak dalej pójdzie, to będziemy bać się tu przychodzić.


Wieczorem.

Piotr miał wizję, że były pracownik pojawi się w firmie i będzie próbował niszczyć papiery.

  • Będzie działał przeciwko nam?  Nagada na nas jakieś bzdury ? – spytał Homiela.
  • Co się martwisz ?
  • Na Ojca też mówią, że Go nie ma.

Ludzie gadają bzdury, że Bóg nie istnieje … A tu niespodzianka …! 



13. 03. 16 r. Warszawa.

Wpisywałam na blog nowy wpis dot. przedłużenia życia http://osaczenie.pl/wp/2016/03/11/narodziny-gacka/ i przypomniałam tę niesamowitą scenę Piotrowi, który na samo jej wspomnienie prawie się rozpłakał. 

  • Zgadnij, dlaczego żyjesz.
  • Bo wyżebrałem.
  • Inni też żebrzą.
  • Za twoje wielkie serce, słońce na zewnątrz i słońce w sercu.

Jestem od dwóch dni chora, a jak jestem chora, to mam specyficzny humor. Jechaliśmy autem i rozmawialiśmy w trójkę jak starzy, dobrzy znajomi. 

  • Homiel, niektórzy nazywają Chrystusa Avatarem, co ty na to ?
  • A może Hipolit ?powiedział poważnie i ze smutkiem i jednocześnie dość sarkastycznie.

Avatar – nazwa ta pochodzi od sanskryckiego słowa avatāra, oznaczającego w hinduizmie wcielenie bóstwa, które zstępuje z nieba na ziemię w postaci śmiertelnej – ludzkiej, zwierzęcej lub mieszanej. https://pl.wikipedia.org/wiki/Awatar_(rzeczywistość_wirtualna)


Zazwyczaj podczas dłuższej jazdy Piotr lubi mówić o sobie, lubi wspominać wszystko od początku.

  • Monoepopeja, porozmawiajmy teraz o twojej urodziepowiedział ze śmiechem.
  • Ok, rozumiem, że za dużo mówię o sobie.
  • …….. – Homiel nie zaprzeczył.

Monoepopeja, to jak monodram, czyli monoepopeja to długi poemat o sobie samym.


Po chwili w ciszy …

  • Lubię to auto – Piotr mówi do mnie mając na myśli nasze auto, które się świetnie sprawuje i ciągle dobrze wygląda.
  • My też lubimy.
  • My ? To ilu Was jest ?
  • Brygada.
  • ……..
  • Wiesz, że słuchając cię z boku ktoś mógłby powiedzieć, że jesteś świrem nad świrami ? – powiedziałam do Piotra i zaczęłam się śmiać.
  • Wiem o tym.
  • Gdybyś miał wytłumaczyć naukowcowi, jak to się dzieje, że słyszysz …
  • Słyszę Go zza przesłony, jakby ktoś stał za kotarą.
  • … ? – ja to akurat rozumiem. 
  • Homiel, jesteś aniołem ? – zwróciłam się już bezpośrednio do Niego.
  • Jestem … Któryś cierpiał za nas rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami – ….. i od razu zrobiło się poważniej. 
  • Jak to jest, że widzisz nasze myśli ?
  • Wyobraź sobie, że widzę twoje myśli jak na ekranie pokazał ekran telewizora.

11111

  • Jeśli miałbym cię oceniać przez dobro twego serca, to byłbyś Himalajami.
  • Ale nie tylko to się liczy, ale i twoje działanie.
  • Piękny kwiat, by wyhodować wymaga wielkiego trudu.

Żarty się skończyły. Znowu zamilkliśmy.

  • Ciekawe, czy sekretarka już wróciła … – Piotr myślał już o firmie. Sekretarka wyjechała w piątek na pogrzeb.
  • Wróciła, pilnuje cię bardziej niż męża.
  • Wcale mnie to nie dziwi – pokiwałam głową ze zrozumieniem.
  • Cała jej egzystencja zależy od ciebie.
  • Gdybyś teraz odszedł, pozostawiłbyś spaloną ziemię.
  • A najgorsze byłoby, gdybyś to widział.

Homiel wali prosto z mostu. Odejście Piotra uderzyłoby w wielu ludzi. Na dzień dzisiejszy z jego firmy żyje około 200 osób, a więc całkiem sporo. Jego brak rzeczywiście spowodowałoby wielkie spustoszenie, a przecież ten dzień musi kiedyś nastać.


Ciągle jadąc samochodem powspominaliśmy trochę naszych byłych już współpracowników, zwłaszcza jedną osobę, która była dla mnie prawdziwą zagadką. Obstawiła swoje biurko figurkami aniołów, a jednak każdy omijał ją szerokim łukiem. Niby wierzyła, ale złorzeczyła wielu ludziom. Sprzeczność na każdym kroku.

  • Moim zdaniem może nie była zła – powiedziałam trzeźwo.
  • Ale bycie nie złym to za mało.

No tak … Jeśli za wiarą mają iść odpowiednie czyny, to w tej osobie tego po prostu nie było.


Jechaliśmy dalej zatopieni we własnych myślach … Milczenie przerwał Homiel …

  • Gdybyś wiedział czasami z kim w samochodzie jeździsz, to byś z niego kościół zrobił.
  • Naprawdę ?
  • Naprawdę.



Dopisane 20. 01. 2017 r. 

  • Gdybyś wiedział czasami z kim w samochodzie jeździsz, to byś z niego kościół zrobił – zagadka została rozwiązana kilka miesięcy później.

  • Pragnę, by człowiek często przypominał sobie, iż Ja jestem tam, gdzie on się znajduje. Niech pamięta, że nie mógłby żyć, gdybym Ja nie był z nim, żyjący jak on. Pomimo jego niewiary nigdy nie przestaję być przy nim.

http://www.voxdomini.com.pl/ojciec/o_02.htm