Ja ci daję, to ty Mi też daj.

29. 11. 17 r. Warszawa.

Nie być rano na kawie, to nie mieć lekcji i życie raptem zaczyna być puste. Kiedy więc Piotr wieczorem przychodzi do domu, próbuję go namówić na spytki, ale z powodu zmęczenia broni się przede mną  rękoma i nogami. Siedliśmy więc przed TV i zaczęliśmy oglądać kolejny odcinek „Narcosa” https://www.filmweb.pl/serial/Narcos-2015-680486 . Widząc jak wielki boss narkotykowy musi uciekać i  traci wszystko …

  • Nie ma sensu opierać swojego życia na pieniądzach.
  • A na kim tyś by oparł ? pyta Homiel, co wprawia mnie w cudowny humor, bo w końcu się odezwał !
  • Na Bogu …. Coraz więcej mam przemyśleń.
  • O czym myślisz ? pyta, choć i tak przecież wie. 
  • Że wszystko mija, kończy się listopad, a niedawno był październik.
  • A to coś nowego.
  • …….. – śmieję się głośno, właśnie tego mi brakowało. Tej niebiańskiej ironii.
  • Wolę jak jesteś normalny, za dużo myślisz.
  • Dojście do drugiej fali potrwa z 3 lata – Piotr zaczyna kombinować.
  • Ciekawa teoria, ale nie będzie miała miejsca.
  • A coś się stanie w tym roku ?
  • Spędzisz święta z rodziną, co prawda niepełną, ale jednak.

Moja wesołość prysnęła w sekundę. Mówiąc niepełna przypomniałam sobie słowa sprzed wielu miesięcy. Kiedy powiedział, że święta w 2016 roku będą ostatnie w pełnym składzie to znaczy, że święta w 2017 roku będę już w niepełnym składzie. Nie mylił się…

19. 12. 16 r. 
-Ale na szczęście jeszcze święta przed nami. 
-To będą ostatnie święta w tym składzie. 
-…… – spojrzeliśmy na siebie znowu, tym razem z lekkim strachem w oczach. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/08/22/jestes-wrazliwy-na-lzy-badz-wrazliwy-na-czlowieka-diabel-tez-potrafi-plakac/
  • Nie będzie nastrojów, ale urzędowo.
  • Przyjemne też będą chwile, na szczęście jest twoja córka, synowa, która wciągnęła się do drużyny pierścienia.
  • A kto jest hobbitem ? – zażartował Piotr.
  • Nie ma wyraźnego, ale jest cel.
  • A kto jest celem ?
  • Pycio – … ten, który pyta.
  • …….. – uświadamiam sobie powoli, że to nie Homiel.

Kiedy zaczynamy rozmowę, jakąkolwiek, jestem przeszczęśliwa, że w ogóle rozmawiamy. Możemy rozmawiać o niczym, ale ja i tak będę przeszczęśliwa. W takich chwilach czasami zdarza mi się zapomnieć, że rozmawiamy przecież z samym Niebem. I kiedy padają takie słowa jak te, natychmiast wypełnia mnie powaga, ponieważ zdaję sobie sprawę z wszechmocy, wszechpotęgi i wszechmądrości Ojca. Jak można walczyć, sprzeciwiać się, nawet spierać z Kimś, kto może i wie wszystko ? Naprawdę trzeba być nieskończenie głupim … 


Zamyśleni wróciliśmy do oglądania serialu, ale nie potrwało to długo …

  • Jam jest.
  • …. ??? … Kim jesteś ? – pyta Piotr po chwili. Otwieram oczy ze zdumienia, bo nie wierzę, że pyta.
  • Tym, który jest.
  • Nazwałem cię Moją małą kopią, bo nim jesteś.
  • ??? …. Panie Boże, ale ja jestem taki głupkowaty, żarty sobie robię …
  • A może Ja też taki jestem ?
  • Ale ty jesteś taki poważny, widziałem to przecież.
  • Widziałeś to, co chciałem, byś widział.
  • Zabawimy się jeszcze nie raz Mały za twojego życia.
  • Dasz Mi radość, a Ja tobie.

Zapisywałam szybko wszystko w zeszycie i w pewnym momencie zaczęłam kręcić z niedowierzaniem głową.

  • Co tak kręcisz ?
  • Bo przygotowywałam tekst na blog i się zastanawiałam, czy pisać …
  • Możesz – przerwał mi Ojciec.
  • … Dopisać ?
  • Możesz.
  • … A nad czym się zastanawiałaś ? – dopytuje Piotr z ciekawości.
  • O twoich zabawach z Ojcem, o wycieraniu przez ciebie łez … Wydawało mi się to bardzo intymne.
  • Nooo… – wzruszył się na samo wspomnienie.
W kościele miałem przepiękną wizję. Zmniejszyłem się do wielkości małego chłopca. Spodem dłoni ścierałem łzy z oczu Ojca, z Jego policzka, zacząłem Go całować po oczach, trzymałem Go za szyję. Piotr prawie się rozpłakał w tej kawiarni, a ja to zrozumiałam. Więź między nim, a Ojcem jest ogromna. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/30/nie-zrozumiesz-do-konca-praw-bozych/

-Nikt tego nie zrozumie co znaczy być z Ojcem... Pamiętam, jak się wygłupiałem często, łapałem Go za brodę i ciągnąłem, w dwójkę pękaliśmy ze śmiechu... Ja to normalnie widziałem... To jest głębokie i mocne, że ty nie masz pojęcia... Mało tego... niedawno zobaczyłem, jak On mnie uczył jak się w powietrzu zachowywać, ręką pokazywał... - zaczął mi wymachiwać przed nosem. Mogłam sobie to tylko wyobrazić. Niedawno miałem tę wizję znowu… Widziałem jak dobywać miecz, wszystko... - Piotr się bardzo wzruszył. 
-…... Dzisiaj zobaczyłem Ojca bawiącego się z innym człowiekiem, podrzucał go do góry tak, jak mnie podrzucał. Bawili się jak ojciec z synem. Spojrzałem tylko na nich i usiadłem pod drzewem... Czułem się zazdrosny – i znowu się wzruszył. 
Gdy Piotr opowiada o Ojcu nie może przestać płakać.     http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/14/kiedy-jest-wam-dobrze-kiedy-jest-wam-zle-zawsze-jestem/


30. 11. 17 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Mam pytanie do Homiela …

Piotra o mało szlag nie trafił na miejscu, bo ledwo usiadł przy stoliku, a ja już zaczynam. Musiałam przeczekać pierwszą burzę, aby się uspokoił.

  • Wczoraj miałem takie problemy w firmie, że w końcu dałem za wygraną i powiedziałem Ojcu tak jak ten zakonnik; Ojcze, Ty się tym zajmij … I wiesz co ? Poczułem od razu wielką ulgę – Piotr zaczął się cieszyć.
  • A ty co będziesz robić ?
  • … ?!!! … – Piotra zatkało i wyprostował się jak przywołany do tablicy skarcony uczeń.
  • Dzisiaj nie poszedłem do kościoła, bo byłem bardzo zmęczony – zaczął się tłumaczyć.
  • To nie jest powód, musisz się przełamać.
  • Skoro tobie daję, to Mi też daj.
  • Dajesz ludziom, daj Mi.
  • Przepraszam, byłem bardzo zmęczony …..  Ktoś mi mówi…
  • Najbardziej cenię, kiedy padasz, mdlejesz, a robisz swoje ...
  • I nie „ktoś”, tylko Ja ! powiedział baaardzo stanowczo. 
  • Trzeba było iść, a nie tłumaczyć się przed samym sobą.
  • Ja ci daję, to ty Mi też daj.
  • …….. – Piotr już się nie odzywał.
  • A co do Eliasza …
  • Wystarczy, że będą wiedzieć, że robił.
  • Szczegóły techniczne są dla was, między Mną a Małym.
  • Oni mają wiedzieć, że jest Ziemia, a nie jak powstaje.
  • Dziękuję – kamień spadł mi z serca.
  • Ale mogę te zdania napisać ?
  • Możesz.

Pisałam na blogu o Eliaszu i jego możliwościach wpływania na pogodę. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/30/nie-zrozumiesz-do-konca-praw-bozych/

Taaaak... Podczas pewnej rozmowy Bóg Ojciec pokazał jak Eliasz zmieniał pogodę... przyznam. Czy chciałabym się tą wiedzą podzielić? Oczywiście myślałam o tym, ale nie byłam pewna, ponieważ jednak trzeba wiedzieć gdzie kończy się zabawa, a zaczyna odpowiedzialność. Pamiętam doskonale słowa Ojca; 
-Pamiętaj, większa wiedza to większa odpowiedzialność. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/13/wieksza-wiedza-to-wieksza-odpowiedzialnosc/

  • Moim zdaniem za 3 lata druga fala ruszy – zaczął Piotr po krótkiej przerwie.
  • Nie sądzę, masz zakład z Ojcem. Trzy lata to za długo.
  • A co do zakładu …
  • Czy ty myślisz, że Ja muszę zawsze wygrać ?
  • A może chcę przegrać ?
  • A może wygram ?
  • A może nie wiem, co zrobię ?
  • A może zrobię wszystko w jeden dzień ?
  • … ???!!! …

Słowa Ojca nas zaskoczyły. Bóg nie wie …? Czy żartuje, że nie wie… ? Siedzimy w ciszy, bo nie wiemy …

  • Ty masz być czujny, bo nie wiesz, co się stanie.
  • Nie masz wyrokować, ty masz prowadzić.
  • Zakładam się z niedowiarkami, a nie z tobą, a czas jest względny.
  • Więc przywołuję, żebyś krawat ubrał zapięty pod szyję –a miał rozpiętą koszulę.
  • Śmiejmy się z innych, a nie z siebie nawzajem ?
  • To masz, powiedz kiedy co będzie.
  • Więc co powiesz ?
  • … ???!!! …
  • Przepraszam Cię Ojcze – wydukał.
  • Jak na przeprosiny nie widziałem uniżenia.
  • Modlisz się do Mnie i mówisz Wszechobecny, Wszechmogący, Wszechmądry, Wszechpotężny …
  • Zastanowiłeś się nad tymi słowami ?
  • To znaczy, że wiem, co robię.
  • W każdej chwili cię słucham i mogę zrobić wszystko w jednej i każdej chwili.
  • …….. – szybko zapisywałam i bałam się odezwać.
  • Zastanawiam się, czy kawy u siebie nie wprowadzić, bo to są pouczające chwile.
  • ……… – dawno się tak nam nie dostało, ale …. kocham to ! 
  • Wiesz, co zobaczyłem ?
  • Gdy ty piszesz do zeszytu, a potem do komputera…. jednocześnie otwiera się księga u Nich i tam w tej księdze twoje słowa tutaj, tam piszą się na złoto … Niesamowite …

  • TDW.
  • Co to znaczy ?
  • Trwały dorobek wiedzy.
  • Większego komplementu nie mogłaś dostać.
  • Dziękuję Ojcze … – szepnęłam, ale w myślach przerażona jestem odpowiedzialnością, która z tego wynika.

 

Jak się oddać Bogu, to oddać się na przepadłe.

28. 11. 17 r. Warszawa.

Na kawie. A może po wczorajszym powinnam powiedzieć na lekcjach ?

  • W kościele rano jak zwykle przyjmowałem opłatek i chciałem powiedzieć; przyjmuję ciało Chrystusa, ale przerwał mi Ojciec.
  • Teraz Ja mówię.
  • A Ja mam do ciebie prośbę.
  • …???!!!… – zrobiłam wielkie oczy czekając w napięciu jakąż to prośbę może mieć sam Bóg …
  • Zaufaj Mi całkowicie.
  • Tak jak ona oddała Mi się na przepadłe.
  • ?! Jaka ona ? – pytam.
  • Zobaczyłem obraz jakieś zakonnicy, Bóg mówił o zakonnicy, która użyła tego sformułowania.
  • Tak powiedział ? – zachwyciła mnie ta prostota.
  • Nooo, wyobrażasz to sobie ?!
  • Nie dziwię się, bo wszystko strasznie przeżywasz, wszystkim się denerwujesz, martwisz, a przecież wierzysz ! – i to mnie nieustająco bardzo dziwi.

Piotr mimo swojego niezaprzeczalnego daru, niewiarygodnie bliskiego obcowania z Niebem, zadziwiająco mocno nadal jest związany z ziemią. Może ktoś inny na jego miejscu chodziłby jak „na permanentnym kacu”, ale czasami myślę, że on jest wręcz za bardzo na ziemi, jak na osobę z takimi możliwościami.

  • Łatwo ci powiedzieć. Pierwszy raz się zdarzyło, że nie mam na pensje dla ludzi. Klienci zalegają mi pieniądze ! Te cholerne zatory płatnicze załatwią każdą firmę !
  • …….. – przyznaję mu w duchu rację, ale się nie odzywam, bo mam wrażenie, że nic nie jest w stanie teraz go pocieszyć.
  • Pozwól Mi to wszystko poprowadzić.
  • Nie martw się Mały, wszystkie twoje wrogi w perzynę zamienię.
  • Pozwól, że Ja się zajmę twoimi sprawami.
  • Ufność sprawdza się w trudnych sytuacjach, więc ufaj Mi.
  • ….. Co ja będę się przejmował ! – Piotr wypuścił z siebie powietrze, może w końcu dotarły do niego słowa Ojca.
  • Chodzi o to, żebyś się nie troskał.
  • Żyj duchem, a materię zostaw Mi.
  • Nie martw się.  Zrobię to dla ciebie.
  • …….. – wzruszyłam się … Jakie piękne i niesamowite słowa …
  • Czy zapamiętasz to przez 3 godziny chociaż ? – pytam Piotra celowo bardzo zgryźliwie.
  • W trudnych chwilach pamiętaj o tym.
  • To Ja jestem kapitanem, żaglem, sterem statku, a ty jesteś pasażerem.
  • Pozwól, że Ja cię dowiozę do miejsca przeznaczenia.
  • Nie próbuj zarządzać Moim statkiem, bo kapitan jest jeden.
  • Dostaniesz swój kiedyś statek, też będziesz rządzić.

  • Teraz jest czas nauki.
  • ….. Jak Oni mogą się mną tak zajmować, przecież jestem takim idiotą … – szczery do bólu.
  • Czy idiota tak żarliwie się modli ?
  • Jesteś żartowniś mistrz.
  • Przygotuj się na zmiany.
  • To, co zobaczysz i tam, gdzie będziesz, nikt ci nie uwierzy.
  • Ale ty uwierzysz, bo to zobaczysz i tam będziesz.
  • Nawet ja nie uwierzę ? Ja ?! – pytam kompletnie zdziwiona.
  • Wybacz, ale nie zmieści się to w twojej głowie.
  • Czy byś uwierzyła w to czarne okno, gdybyś to nie zobaczyła ?l Ale to tylko okno.
Siedząc na kanapie oglądałam TV. Piotr był w drugim pokoju. W pewnym monecie odwracam głowę w prawo. Właściwie mówiąc dokładniej coś zmusiło mnie, bym obróciła głowę w prawo. Zobaczyłam w białej ścianie czarny kwadrat. Wyglądało to jak okno w ścianie. Zwróciłam uwagę, że to „okno” jest kwadratowe, nie kuliste, nie prostokątne, czy jakiś inny kształt, a kanty „okna” są bardzo ostre. Jeśli mogłabym określić co w tej danej chwili czułam, to nie jestem w stanie opisać tego słowami. W słowniku nie ma takiego słowa, które mogłoby to opisać. Chyba przestałam oddychać, znieruchomiałam, zapatrzyłam się na to w osłupieniu i zaskoczeniu całkowitym… To było niesamowite, nieziemskie, nieprawdopodobne, niezwykłe i wiele innych słów na n… http://osaczenie.pl/wp/2016/05/02/prawda/
  • Czy byś uwierzyła, że jest diabeł w domu, gdyby się światło nie zapaliło ?
Kiedy opowiadał cały był w nerwach. Naprawdę, starałam się słuchać go bardzo uważnie, ale co rusz ziewałam, bo wyrwał mnie ze snu. Ciągle myślałam, żeby już skończył. Kładąc się z powrotem spać pomyślałam nawet;
- A może mu się to przyśniło? W każdym razie jego relacja nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Zadzwonił na gorąco, ale to był zły moment, po prostu byłam cholernie śpiąca. Śpię dalej w najlepsze i raptem słyszę wyraźnie słowa w swojej głowie; 
- Jeśli jest to prawda, niech się zapali światło. 
Natychmiast i gwałtownie otwieram oczy i co ?…… cały pokój jest oświetlony. Nie mogę w to uwierzyć! Kto zapalił światło? Żeby je zgasić musiałam wstać z łóżka i podejść do kontaktu przy drzwiach. To mną wstrząsnęło i nie mogłam zasnąć do rana. Zrozumiałam, że to co przeżył Piotr jest ważne i przede wszystkim prawdziwe.  http://osaczenie.pl/wp/2016/04/14/kolejna-szybka-przeprowadzka/ 
  • Czy byś uwierzyła w Nasze słowo, gdyby się dom nie zatrząsł ?
- Boże, daj mi jakiś znak, że to jest prawda – poprosiłam w swoich myślach. I wtedy zdarzyło się coś absolutnie niewiarygodnego… Nie skończyłam słowa „prawda” … kiedy rozległ się w domu wielki huk. Trudno nawet opisać co to było. Pod moim łóżkiem na wysokości poduszki, czyli dokładnie pod moją głową usłyszałam jakby stukot setek kopyt wydobywający się prosto z podłogi, nie spod podłogi, ale właśnie z podłogi, ze stropu podłogi. To było tak głośne, aż zatrząsł się cały dom, dwukondygnacyjna niewielka kamienica, w której mieszka może z 20 osób. Zastygłam w swoim łóżku i tylko zastanawiałam się, czy mi się to przewidziało. Po chwili Piotr wparował do pokoju… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/05/29/bardzo-konkretna-boza-odpowiedz/

Bóg Ojciec właśnie przypomniał kilka wydarzeń, które mną potrząsnęły i sprawiły, że uwierzyłam w istnienie Nieba na milion i więcej procent. Momenty, które sama na własnej skórze doświadczyłam na wskroś. Jeśli więc mówi teraz, nie uwierzysz, to znaczy, że tego co Piotr ja nie doświadczę. Z perspektywy czasu widzę też jak ograniczone możliwości poznawcze ma człowiek. Te trzy doświadczenia uświadomiły mi, że znane nam prawa fizyki należałoby ustanowić od zera. Zresztą… Jestem tego już pewna… i tak znamy (i poznamy) jedynie to, co nam pozwalają poznać.

  • A więc nie uwierzysz.
  • Nie martw się. Ty masz go doprowadzić do pewnego etapu.
  • Ale ja chcę uwierzyć. Za dużo się wydarzyło, żebym nie uwierzyła … Nawet na słowo – … czyżbym się właśnie spierała z Ojcem ? 
  • Skala będzie nie do uwierzenia.
  • No to jak ja nie uwierzę, to już nikt nie uwierzy.
  • …. Wyzbądź się strachu i niepewności.
  • Ale jak to zrobić ? – Piotr.
  • Zaufaj Mi bezgranicznie.
  • Co się tyczy tej rodziny, nic nie dzieje się bez powodu.
  • Wszystko się toczy, ale toczy się do mety.
  • Czym jest ta meta ? Koniec życia Piotra, czy druga fala ? – nie odpuszczam.
  • Meta to meta, kiedy spełni swoją rolę.
  • ….. Co sądzisz o ludziach ? Czy warto wśród nich żyć ?
  • Warto – Piotr powiedział z pewnym wahaniem i wcale mnie to nie dziwi. Gdyby mnie o to zapytano też bym się zawahała, bo odpowiedź wcale nie jest taka oczywista.
  • Dlaczego ?
  • Są fajni, bezradni, skromni … – Piotr szukał dalej, ale nie znalazł.
  • Pan Bóg ukochał ludzi ponad Swoje życie.
  • Dlatego się poświęcił, dał Swoje życie.
  • Przywołałeś imię swoje na grobie swojego taty. Myślisz, że to się stało przypadkiem?
  • Twoja wola i prośba zostanie spełniona.
  • …….. – zrozumiałam wielką wagę tej szczerej rozmowy.
  • Maniana trwa i będzie trwać, a Piotr jest częścią maniany, więc nie martw się.



Dopisane 15. 08. 2018 r.

  • Zaufaj Mi całkowiciejeśli miałabym Boga opisać dwoma słowami to właśnie tymi. Zaufaj Mi. W tym się kryje absolutnie wszystko. Ojca prawdziwa miłość, bo kocha bezwarunkowo i Ojca wszechwiedza, bo wie co będzie. Nic nie jest w stanie się z tym równać.

Czy widzisz, że nieszczęścia następują jedne po drugich, że sytuacja wciąż się pogarsza, zamiast się poprawiać? Nie przejmuj się – zamknij oczy i powiedz Mi z ufnością: „Bądź wola Twoja, TY SIĘ TYM ZAJMIJ”. Powiadam ci, że się zatroszczę, że interweniuję jak lekarz, a nawet uczynię cud, jeśli zajdzie taka potrzeba. Dostrzegasz, że stan chorego się pogarsza? Nie przerażaj się, ale zamknij oczy i powiedz: „TY SIĘ TYM ZAJMIJ”. Zapewniam cię, że się o ciebie zatroszczę.

https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2016/10/06/pomodl-sie-z-nami-modlitwa-ks-dolindo-ruotolo-jezu-ty-sie-tym-zajmij/


         “Jak się oddać Bogu, to oddać się na przepadłe”.

Dałem ci Siebie.

24. 11. 17 r. Szczecin.

Wczoraj padliśmy już o 20.00 i spaliśmy całą noc. 

  • Nad ranem miałem piękną wizję – Piotr obudził mnie siadając na krawędzi łóżka. 
  • Leżę na polu, przy polnej drodze, obok stoi krzyż przydrożny, leżę w trawie, czy zbożu… Jestem bardzo głodny, w łachmanach, nie mam siły się ruszyć, widzę jakąś furmankę z kobietą, kobieta patrzy na mnie, ale nie chce mi pomóc, przejeżdża dalej. Mija jakiś czas i czuję, że umieram z głodu. Nadciągają chmury, zrobiło się ciemno, zaczął padać rzęsisty deszcz, a ja ciągle leżałem. Przesuwam się wtedy w głąb tej trawy. Zaczęły walić grzmoty i błyskawice, wyciągnąłem ręce, żeby we mnie uderzyły… Będę miał w końcu spokój pomyślałem, ale wszystko biło obok mnie. Mówię na głos …
  • Nadeszła ta chwila, odchodzę z tej rzeczywistości. Rozpływam się we mgle czasu… i dobyłem miecz na powrót do domu … – zamilkł…
  • Dziwne słowa … – powiedział po chwili namysłu. 
  • Wtedy nadleciał czarny kruk, usiadł mi na piersiach, czułem jego ciężar. Spojrzał na mnie swoim okiem, a miał bardzo mądry wzrok. Puknął mnie dziobem w czoło, bym się ocknął do reszty. Miał w dziobie kawałek ciemnego chleba, włożył mi go do ust …, nakarmił mnie. Jedząc chleb czułem wyraźnie pod zębami ziarna …
  • …….. – Piotr się wzruszył. 
  • Kruk ? Pewnie nie pamiętasz, co powiedział niedawno Homiel…
  • Jak zaufasz, to nawet kruki będą cię karmić, tak jak ich karmisz.
- Jak zaufasz to nawet kruki będą cię karmić, tak jak ich karmisz. 
Uśmiechnęłam się zaskoczona. Gdy z kuchennych zapasów zostaje mi czerstwy już chleb, nie mam siły wyrzucać go do śmieci, lecz kładę na balkon. Zlatują się tam różne ptaki, a zwłaszcza jedna uparta wrona. Gawroni po swojemu jakby dziękowała. Pewnego razu przybliżyła nawet głowę do szyby, przez którą ją obserwowałam i tak sobie spojrzeliśmy w oczy… co było dość niezwykłe. Nazwałam ją „moim krukiem”. Kiedy wychodzę z domu, często czeka przy wejściu do budynku, nawet dzisiaj. Mówię do niej… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/19/jak-zaufasz-to-nawet-kruki-beda-cie-karmic/ 
  • Hmm… Ciekawe co to znaczy …
  • To nie dotyczy twojej przyszłości, do dotyczy teraz. Przyjdzie pomoc.

Piotr ma ostatnio tak wielkie problemy, że zaczyna mu brakować siły na przetrwanie do jutra. Byłam przy nim, kiedy akurat przez telefon rozmawiał ze swoimi pracownikami i głowa rozbolała mnie już po pięciu minutach słuchania. Piotr jest w Szczecinie i kiedy go nie ma w firmie, nikt nie jest w stanie samodzielnie podjąć decyzji. Wieczne narzekania, pretensje, problemy, przerzucanie się obowiązkami. Wszyscy stali się bezwolni, jakby się zmówili.

  • Pomoc przyjdzie, nie martw się. Żeby ci, co na tobie spoczywają, żeby żyli.
  • Dlaczego kruk ?
  • Skoro jesteś człowiekiem, na powrót tak samo jesteś karmiony. 
  • Twoja wizja to prawda. Chowasz się przed wszystkimi.
  • Bo chowasz się w trawie, nie chcesz rzucać się w oczy. Ten ciemny chleb to zdrowy chleb, ziarnisty, razowy. Chleb od Boga – tłumaczę mu wizję.

Później sprawdziłam symbol kruka w Biblii i ciarki mnie przeszły.

Kruk (hebr. עורב orev) jest pierwszym ptakiem wymienionym w Biblii (Ks. Rodzaju 8,6). Imię takie („totemiczne”) nosi jeden z wodzów Madianitów (Ks. Sędziów 7,25). Jeden z psalmów życzliwie wspomina wołające o pokarm krucze pisklęta (Ps 147), wspomniane również w Księdze Hioba (38,41), zaś głodny prorok Eliasz korzysta z przynoszonego przez tego ptaka pożywienia (I Ks. Król. 17,6). W Nowym Testamencie św. Łukasz przytacza go jako przykład w dydaktycznej wypowiedzi Jezusa (Łk 12,24). https://pl.wikipedia.org/wiki/Kruk_i_wrona_w_kulturze


Wybraliśmy się na kawę. Piotr jechał jak szalony nie zważając na czerwone światła i nawet mijany przez nas milicjant zrobił zdziwioną minę, że ktoś się ośmielał jechać w ten sposób. Pewnie z powodu tego zdziwienia nie zdążył nas zatrzymać … Trzymałam się uchwytu i tylko w duchu myślałam, kiedy to się skończy.

  • A wiesz, że Piotr jest podobny do Nas ?
  • Tak ?! Też przekraczacie na czerwonym ? – pytam mając na myśli, czy łamią przepisy.
  • Kiedy życie tego wymaga …
  • … ???!!!! … A to coś nowego …

Myślałam, że na kawie będzie nieco spokojniej, ale Piotr przez telefon dalej cały czas rozwiązywał swoje problemy. W wolnej chwili między telefonami  „wtrącił się” Homiel…

  • Nie martw się, pomoc w drodze.
  • A zdążysz, jeśli jest w drodze ?
  • W przeciwieństwie do was, My znamy daty. Wy je tylko macacie.
  • Ładnie tak naigrawać się z kogoś ? – żartuję.
  • My też chcemy mieć trochę zabawy.
  • ………. – ja się uśmiecham, ale Piotr ciągle pochmurny.
  • Przydałoby się trochę pieniędzy, ze 100 tysięcy – wzdycha, bo tyle brakuje mu na zrealizowanie zamówienia.
  • A może być 400 tysięcy ?
  • Może.
  • Kruk krukowi oka nie wykole.
  • … Co to znaczy ? – pyta mnie Piotr wyraźnie zmęczony kolejną zagadką.
  • Kruk jest od Boga, ty też jesteś od Boga, dlatego kruk nie może zaszkodzić krukowi. Swój swojego nie skrzywdzi.

Mimo, że jesteśmy w Szczecinie staram się nie odpuszczać modlitwy o 15.00.

  • Idę się pomodlić.
  • Jako nasza córka wiesz gdzie twoje miejsce.
  • … ???!!! 


27. 11. 17 r. Warszawa.

Ponieważ Piotra nie było w firmie kilka dni, postanowił nie iść dzisiaj na kawę, aby nie tracić więcej czasu. Pogodziłam się, że kawę będę musiała wypić w domu i to sama, ale w którymś momencie przemknęła mi przez głowę myśl, że Piotr będzie gdzieś w mieście i zmieni swoje plany. Dwie godziny później już zwątpiłam, że zadzwoni, więc narzuciłam na siebie byle co i poszłam do pobliskiego sklepu. Nie umalowana, nie uczesana, w spodniach od pidżamy. Co mi tam…, myślę sobie … Wracając słyszę z dna torby telefon, dzwoni Piotr z propozycją kawy! Dałam nura do domu, żeby w pięć minut się przebrać i po chwili cała szczęśliwa byłam już gotowa.

  • Jechałem do ministerstwa i Homiel mi podsunął tą myśl, żeby do ciebie zadzwonić – tłumaczy się, gdy wsiadłam do auta. 
  • Dzięki Homiel ! – cieszę się, bo lubię takie niespodzianki.

Jednakże zaraz analizuję, czy to na pewno była niespodzianka, czy czasami to jeszcze jeden Ich plan ? Ta myśl, że będzie kawa przemknęła mi z chwilą, kiedy zamknęłam za Piotrem drzwi. Nawet on o tym nie wiedział, że będzie jechać do ministerstwa. Kolejny raz przekonuję się, że jesteśmy totalnie bezwolni w rękach Ojca. Robią z nami, co chcą. Być może ktoś inny by się wkurzył na moim miejscu, ale dla mnie to jest nieustająco niesamowite. Dlaczego zależy Im na tej kawie dzisiaj tak bardzo, że zaplanowali ją już znacznie wcześniej ? 

  • Rano w kościele miałem piękne słowa… Gdy wziąłem opłatek do ust, usłyszałem Ojca … – opowiada już przy kawie.
  • O czym marzysz Mały ?… Bo przecież masz właśnie wszystko.
  • Hmm …  Coś pięknego … – kiwam głową.
  • Nie zdążyłem odpowiedzieć.
  • I o to chodziło. Bóg Ojciec uprzedził twoją odpowiedź… bo przecież masz wszystko.
  • Chyba Homiel … teraz pyta …
  • Myślisz o Nich ?
  • ? O nich ? A o kim myślisz ? – pytam szeptem Piotra.
  • O NIP.
  • Nie martw się, oni o tobie więcej rozmyślają.
  • Dobijamy do brzegu.
  • Co to znaczy ?
  • ………. – nie odpowiedział, ale dobijanie do brzegu to jak koniec podróży.
  • Homielku ? Chciałeś iść na kawę ?
  • To nie znaczy, że zacznę mówić. 
  • ………. – zaczęłam się śmiać, dopiero teraz dotarło do mnie jak bardzo stęskniłam się za Nim przez ten weekend.
  • Siedzisz tu obok ?
  • Siedzimy.
  • To ilu Was jest ?
  • Któż by zliczył. Podnieś swoje palce i policz przez „n”.
  • Jak się potoczą nasze sprawy ? – pyta Piotr.
  • Nie będziesz się spodziewał, łącznie z twoim sądem. Zaskoczy cię cała sytuacja.
  • W najmniej oczekiwanej chwili wszyscy się o swoje upomną.
  • W tym roku jeszcze ? – pytam.
  • Czas dla ciebie jest zgubny.
  • ……… – głupio mi się zrobiło i chyba walnę sobie w głowę cegłą, ponieważ ciągle robię ten sam błąd, wyznaczam daty !
  • Wczoraj miałem mocną modlitwę mimo, że byłem zmęczony.
  • Niektóre są z parą, niektóre bez. Ważne, że są.
  • Co Wam to daje ? Modlitwy ? Dlaczego to jest takie ważne ? – pytam.
  • Jak cię ktoś prosi o chleb jeden raz, dwa razy, codziennie …, nie dasz mu ?
  • Dasz i jeszcze posmarujesz masłem.
  • A dasz temu, co nie prosi ?
  • Sprawiedliwych jest mało.
  • Czy jest różnica, czy ktoś się modli, czy rozmawia normalnie w Wami ? – Piotr.
  • Wy nie jesteście normalni.
  • Wielu jest takich, co rozmawiają.
  • Narodziłeś się jako człowiek, ale nie pochodzisz z tego świata.
  • Coraz większy korytarz łączności jest między tobą, a z tym, skąd pochodzisz.
  • Czyż nie łatwiej jest ci z tym ?
  • Poza tym łatwiej ci walczyć.
  • Co wolicie, modlitwę, czy rozmowę ? – pytam.
  • A jaka jest definicja modlitwy ?
  • Rozmowa może być jego modlitwą.
  • Ważne kogo się prosi, o co się prosi.
  • Czy nasze modlitwy, ludzi modlitwy są Wam potrzebne ?
  • Wszystkim.
  • Zobaczyłem krople rtęci w szklanej tubie, która płynie od brzegu do brzegu.
  • Hmm … Jakie to mądre. Działa w dwie strony… – pomyślałam.


Piotr odwoził mnie autem do domu w zamyśleniu…

  • Piękne słowa mi powiedział Ojciec… bo masz wszystko... No bo mam – i sam był zdziwiony tym odkryciem.
  • Dałem ci Siebie.
  • Jeśli będzie ci czegoś brakować, to znaczy, że nic nie rozumiesz.
  • Ty też dawaj innym. Pamiętaj.
  • …….. – biłam się z myślami, czy się wtrącić do rozmowy.
  • Bóg Ojciec chce ci powiedzieć też, żebyś się nie szarpał z wszystkim, walczył o każdą złotówkę, zlecenie itd… Prawda Ojcze ?
  • Prawda. I to jest tylko ta jedna prawda.

Zamurowało mnie. Naprawdę dziwnie poczułam się, gdy dostałam potwierdzenie. Dosłownie przełknęłam ślinę z wrażenia. Chyba dopiero teraz doszło do mnie w pełni, że można z Ojcem rozmawiać baaaardzo normalnie, jak z człowiekiem. Że można dyskutować … i … że to Go cieszy…  Jakiż Bóg musi być mądry, że zniża się do człowieka, przecież wcale nie musi i nawet nie wiem, czy jest Mu to potrzebne … A jednak to robi … Niesamowite…

  • Po cóż poszliście na kawę ?
  • Teraz wiesz, że nie tylko ty czekasz na kawę.

Kawa … To już nie jest kawa. To nasze spotkania z Niebem, nasze bardzo intensywne, mądre rozmowy. Nauka.

 

 

Temu co ma dużo, będzie dane. Temu co mało, będzie zabrane.

22. 11. 17 r. Warszawa.

Piotr tonie w problemach, nawalają jego ludzie, nawalają dostawcy, nawalają klienci. Chodzi więc wściekły i tylko warczy. Próbuję go uspokoić, ale skutecznie zrobił to dopiero Homiel.

  • Co ? Jesteś przejęty swoją sytuacją ?
  • No jestem !
  • W każdej chwili możesz być wzięty. I co ty na to ?
  • Mam nadzieję, że jesteście mądrzy.
  • ……… – unoszę oczy ku górze wzdychając i mając tylko nadzieję, że to nie z Ojcem tak sobie pozwala.
  • Gdy nadal będziesz tak postępować, odezwie się twoje serce.
  • ……… – i to go uspokoiło. 

Zadzwoniła Krysia, miała kolejną akcję z Edziem. Wychodziła z mieszkania o 8 rano na zakupy, była już ubrana i spakowana. Nagle coś tak mocno walnęło na pierwszym piętrze, że kot się zjeżył, zrobił wielkie oczy i zaraz „pofrunął” do góry. Krysia spieszyła się więc nie dociekając co się stało po prostu wyszła z domu. Gdy wróciła 3 godziny później w drzwiach przywitał ją Mirek, nasz pan od remontu. Mamy do niego na tyle dużo zaufania, że dostał klucze do domu i może przychodzić o dowolnej porze niezależnie, czy ktoś jest w domu, czy też nie.

  • Pani Krysiu – mówi z wyrzutem – Dlaczego zamknęła pani kota w łazience na górze ?
  • Ja ???!!! – prawie krzyknęła  zdziwiona co on do niej mówi.
  • No był zamknięty i miauczał na cały głos…
  • … !? …

Problem w tym, że ze względu na remont łazienka jest cały czas zamknięta. Poza tym ma ciężkie dębowe drzwi. Żeby je otworzyć lub zamknąć, trzeba nacisnął klamkę, ponieważ nigdy same się nie otwierają, ani nie zamykają. Kto mógł otworzyć drzwi, a potem zamknąć kota w łazience, kiedy w domu nikogo nie ma poza… Edziem ?

Nasz F. patrzący z góry schodów.
  • Czy kot mógłby tak gwałtownie pobiec do osoby, której nie zna ? – analizowałam zachowanie Franka. Do tej pory, gdy ktoś obcy wchodził do domu, to chował się pod wielki stół, więc miałam wątpliwości.
  • To na pewno Edziu – Piotr był pewien .
  • Ciekawe…
  • Homiel porównał to zamknięcie w łazience do położenia ręki na jej ramieniu.
-Położył mi rękę na ramieniu?! – nie mogła uwierzyć.
-No pewnie!
-To znaczy, że się ze mną zgadza. 
-Hmm… Chciał cię raczej uspokoić – mówię, ponieważ przypomniałam sobie nagle fragment z filmu „Miasto aniołów”. Podczas napadu rabunkowego anioł kładzie dłoń na ramieniu mężczyzny, aby go uspokoić. To pierwsze skojarzenie, które natychmiast nasunęło mi się do głowy. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/05/07/nie-opieraj-swojej-przyszlosci-na-ludziach-lecz-na-ojcu/ 
  • Aaaa… A dlaczego był najpierw hałas ? – dopytuję.
  • Ma humory.
  •  To po drugiej stronie może mieć też humory ? – zdziwiłam się przeogromnie, bo za życia Edziu miewał swoje humory co najmniej kilka razy w tygodniu.
  • Dlaczego nie ? To ciągle człowiek, ale jako duch.
  • A nie może z nią rozmawiać zamiast dawać takie znaki ?
  • To nie jest dobra droga.
  • …….. – chciałam od razu spytać a dlaczego nie… ale uzmysłowiłam sobie szybko, że w przypadku Krysi nie jest to właściwa droga. Nie każdy się nadaje do takiego rodzaju kontaktu.
  • A ja będę takim duchem ? – Piotr.
  • Nigdy w życiu.
  • Dlaczego ?
  • Przecież wiesz jak się nazywasz.
  • A Ola ?
  • Przecież jest taka jak ty.
  • Ten dyszel w dwójkę ciągniecie …
  • Zobaczyłem teraz dwa konie ciągnące wóz…

  • Dzisiaj żyłeś.
  • ……… – oczami pytam Piotra o co chodzi.
  • Eeee … Mówiłem swoim ludziom o Bogu.
  • Wiele nauk przekazałeś. Uczysz.


23. 11. 17 r. Szczecin.

Jechaliśmy do Szczecina i rozmawialiśmy.

  • No to mamy klasycznego ducha w domu – mówię będąc pod wrażeniem wczorajszego wydarzenia.
  • Edziu to jedyny duch w tym domu ?
  • Nie. To nie są duchy, ale byty. Gdyby mogli, oblepili by was.
  • W jakim sensie ?
  • Przekazywania wiedzy.
  • Rozumiem … Chcieliby się łączyć z ludźmi.
  • Zobaczyłem kogoś białego i kogoś ubranego normalnie.
  • Ale który z nich jest duchem, a bytem ? – pomyślałam.
  • Edziu zajmuje się tylko mamą ?
  • Ty to powinieneś i rozumieć najlepiej.
  • Wy macie swoje życie, ona nie miała z nim.
  • On to teraz widzi, jaką pustynię po sobie zostawił.
  • To niesamowite … – pomyślałam.

Świat i życie po śmierci … Wygląda na to, że ciągle ludzie żyją. Po swojemu, według innych praw i zasad, ale jednak żyją.


Zamilkliśmy na dość długo. Ja myślałam o Niebie, a Piotr o ziemi.

  • Homiel, z tego co czytam, to ludzie są chyba rozczarowani, że 100-lecie Fatimy przeszło bez mocnego akcentu.
  • Podziękuj sobie.
  • ???!!! Dlaczego sobie ?
  • Że nie miało mocnego akcentu. O to się modlicie.
  • Siła modlitwy jest ogromna.
  • ……… –  modliliśmy się, żeby nie było wojny. 
  • Prosiłem Ojca o pomoc w firmie, powiedział teraz …
  • I co ? Będziesz Mi wdzięczny ?
  • No będę…
  • Aha…
  • …….. – zaczęłam się śmiać, gdyż uwielbiam słuchać ich rozmowy, a dokładnie sposób w jaki rozmawiają. Piotr ciągle myśli, że to Homiel… 
  • Jak sobie przypominam październik i moje liczenie każdego dnia … – … i kręcę głową z niesmakiem.
  • I co teraz widzisz ?
  • ……… – nie wiedziałam co powiedzieć. Miałam nagłe kłębowisko myśli.
  • Że twoje myślenie nie musi być zgodne z Naszym, przynajmniej co do czasu.
  • I co cię to nauczyło ?
  • ……… – znowu nie wiedziałam co powiedzieć, ale tym razem ze strachu.
  • Że nic nie jest pewne.
  • Na swoją obronę mogę powiedzieć, że wyraźnie mówiliście o październiku.
  • My nigdy nie kłamiemy, tylko ludzie źle to odczytują.
  • …….. – zgadzam się, po tylu doświadczeniach zgadzam się w 100 procentach.
  • Dzisiaj miałem wizję. Widziałem energię przedmiotów i mogłem ją z łatwością przemieszczać. Waga, wielkość nie miała żadnego znaczenia. Jak się widzi ich energię, takie ich ciało astralne, to można wszystko z tym zrobić.
  • Nie przesadzaj, to tylko wizja.
  • No nie wiem…
  • Może będziesz mógł to robić ? – pytam żartem.
  • Czy będzie mi dane to robić ? – a Piotr pyta na poważnie.
  • Temu, co ma dużo, będzie dane.
  • Temu, co mało, będzie zabrane.

29 Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. 30 A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz – w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”. http://www.biblijni.pl/Mt,25,14-30

  • Komu zabiera się wszystko ? – Piotr pyta.
  • Niegodziwcom.
  • Trzymają swoją przyszłość w świecie materialnym, a nie wierzą w Nas.
  • Po co mi taki dar przenoszenia rzeczy ?
  • To tylko wizja, ale bierz, co ci dają – wtrącam się ze śmiechem.
  • …. Jak Jezus pomnożył ryby ? – pytam, kiedy się chwilę nad tym wszystkim zastanowiłam. Czy czasami takiego daru nie miał właśnie Chrystus ?
  • ……… – Piotr się zapatrzył, więc cierpliwie czekałam, ale nie odpowiedział. 

Piotrowi dopisywał humor, a ja nadal intensywnie myślałam o Chrystusie. Homiel skory był do rozmów, więc chciałam Mu zadać jedno konkretne pytanie …

  • Czy Jezus był szczęśliwy z Marią Magdaleną ?
  • A skąd mam wiedzieć !? – Piotr prawie krzyknął, widocznie przestraszył się chyba tego pytania.
  • Nie ciebie przecież pytam !
  • Powiedz jej, że był.
  • Tak samo jest szczęśliwy, kiedy piszesz.
  • Opiera głowę na rękach i patrzy.
  • W tym pisaniu jesteś Jego szermierzem.
  • ……. – wzruszyłam się totalnie.
  • Czuję, że Maria Magdalena nie żyła długo po odejściu Chrystusa.
  • Nie żyła, ale żyje teraz i pięknie wygląda.  



Dopisane 11. 08. 2018 r.

  • Temu co ma dużo, będzie dane. Temu co mało, będzie zabraneta przypowieść dla wielu nie jest do końca zrozumiana. Myślę, że ten tekst poniżej wiele wyjaśnia. https://biblia.klp.pl/a-7258-2.html 

Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma”.  Rozkazał też trzeciego sługę, jako nieużytecznego, wyrzucić na zewnątrz, w ciemności, gdzie będzie „płacz i zgrzytanie zębów”.

Jednoznacznym tematem przypowieści jest problem pomnażania Bożych darów. Właściciel symbolizuje Boga, a trzej słudzy – trzy postawy ludzkie, związane z przyjmowaniem i gospodarowaniem tym, co od Boga otrzymaliśmy.  Każdy ze sług otrzymał od właściciela inną liczbę talentów. Od razu nasuwa się przypuszczenie o niesprawiedliwość – dlaczego pierwszy z nich dostał pięć, a inny tylko jeden? Podobnie jest w naszym życiu – niektórzy są bogatsi, inni biedni, jedni mądrzejsi, inni mniej inteligentni, i często nie zależy to od ich osobistego wysiłku. Przypowieść o talentach wyjaśnia tę pozorną Bożą niesprawiedliwość. Jeden talent to około 34 kilogramów złota – jest to więc niewyobrażalne bogactwo. Trzeci sługa nie został więc pokrzywdzony, została mu ofiarowana przeogromna suma. Pierwsze przesłanie przypowieści związane jest więc z naszym obowiązkiem wdzięczności Bogu za wszystko, czym nas obdarza – bo każdy dar od Boga jest drogocenny.
Drugim aspektem przypowieści jest gospodarowanie talentami. Jezus pochwala postawę sług, którzy „puścili w obrót” swoje talenty, a gani tego, który zakopał go w ziemi. Dary od Boga trzeba bowiem nie tylko przyjmować, ale także je wykorzystywać. Trzeci sługa nie zrobił tego, ponieważ bał się swego pana, uważał go za człowieka surowego. Może obawiał się, że nie odbierze swojego talentu z zyskiem? Właściciel zachował się wobec niego adekwatnie do jego przekonania – potraktował go surowo.We współczesnym język polskim słowo „talent” oznacza zdolności nie wypracowane, ale dane poszczególnym ludziom przez los. Przypowieść zobowiązuje nas do wykorzystywania tych talentów w wąskim sensie, jako zdolności. Talentem może być jednak nie tylko umiejętność, ale każdy dar – cecha charakteru, a także wydarzenie, drugi człowiek. Przypowieść o talentach zachęca nas do niepozostania obojętnymi wobec tego daru.

Bóg jest Wszechobecny.

21. 11. 17 r. Warszawa.

Rozmawiamy na kawie o bieżących sprawach i sprawach, które mają nadejść. Niebo ciągle nas uświadamia, że jakieś wydarzenia nadchodzą, ale wstajemy rano każdego dnia, rozglądamy się dookoła i wszystko jest po staremu.

  • Na szczęście nic się nie dzieje – Piotr wzdycha z ulgą.
  • Myślisz, że ci odpuścimy choćby na milimetr ?
  • Nooo... Ale nic się nie dzieje…
  • Według ciebie nic się nie dzieje.
  • Ale macie pewnie inne plany, dlatego jest spokój.
  • Ty jesteś Naszym planem, wszystko w przygotowaniu.
  • No i masz babo placek … – pomyślałam.

Wczoraj Homiel się nie odzywał, może dlatego, że Piotr był kompletnie nie w sosie.

  • Co u Was Homiel słychać na Górze ? – pytam więc stęskniona nieco.
  • Co u Nas ? Przelewa się ta woda.
  • ???!!! Czyli leci … czas ? – nie wiem dlaczego, skojarzyło mi się to z upływem czasu.
  • A gdzie jest Pan Bóg ? – pyta Piotr.
  • Koło ciebie.
  • Koło mnie ?
  • Przecież jest wszechobecny.
  • …???!!! … 

Myślałam, że z krzesła spadnę z wrażenia, bo właśnie o tym wczoraj między sobą rozmawialiśmy. Rozmawialiśmy, że jak to jest możliwe, że Bóg słucha każdego, widzi każdego… Jeśli jest wszędzie naraz, to musi być wszechobecny!

  • Ojciec pokazał mi tego mężczyznę z filmu Matrix, który na końcu układał programy.

Śmiałam się serdecznie, ponieważ pokazał to idealnie. Pomyślałam, że wykorzystam teraz sytuację, kiedy tak się dobrze rozmawia …

  • Dlaczego Ojciec pokazuje się także jako chłopczyk ? – nurtowało mnie to już od dawna. Oboje mieliśmy wizje z Ojcem jako kilkuletnim chłopcem i nie do końca rozumiem, co miałoby to znaczyć.
  • Jeszcze nie zasłużyłaś na tą odpowiedź.
  • Nie zasłużyłam ?! – łzy stanęły mi w oczach. 
  • Nie zasłużyłaś, by dalej to przekazać.
  • Spodziewaj się odpowiedzi wkrótce.
  • ……… – ciągle byłam zaskoczona.
  • Pokazał cię jako auto formuły 1… Jedziesz szybko, za szybko. Co usłyszysz, to przekazujesz … Chyba za wcześniej, byś to wiedziała.
  • Hmm … Rozumiem …
  • A co pisał Chrystus wtedy na ziemi ? – znowu pytam.

https://www.youtube.com/watch?v=G3ykt6pyLJ4

1 Jezus natomiast udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał ich. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować2. A Ty co mówisz?» Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć3. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień». I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. 10 Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: «Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?» 11 A ona odrzekła: «Nikt, Panie!» Rzekł do niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. – Idź, a od tej chwili już nie grzesz!».

  • Spytaj się Jego, a ci odpowie.
  • Przecież nie słyszę … – ramiona mi opadły z bezsilności.
  • Nie martw się, znajdzie ścieżkę dostępu.
  • Uwierz w siebie, nie skazuj się tylko na Piotra, Moja mała wróżko.
  • On jest niezły zawodnik, minie metę i co dalej ?

On jest niezły zawodnik, minie metę i co dalej ?… Płakać mi się chciało. Wizja z biegnącym chłopcem, potem mężczyzną, aż pada w ramiona Ojca … Tak wygląda droga życia Piotra. Ojciec chce mi coś przekazać … Kiedy Piotr odejdzie to co wtedy ?

- Zobaczyłem w oddali starszego mężczyznę w białej szacie. Stał za białą metą. Gdy zacząłem do Niego biec byłem małym chłopcem, gdy ją przekroczyłem byłem już dorosły. Mężczyzna podszedł do mnie ... Prawą ręką wziął za głowę i przytulił do swojego ramienia... Drugą ręką mnie objął. Byłem wtulony w Jego ramiona, ale miałem wolne ręce. Odpiąłem swój pas, przy którym był zaczepiony mój miecz. Pas spadł na ziemię z hukiem, a kiedy spadł mogłem w końcu też Go objąć. 
www.rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/10/nie-ma-litosci-dla-tych-wszystkich-obrazow-nie-ma-zmilowania-dla-zla/  
  • Pokazał jak toniesz w wiedzy. Pokazał strużkę wody jak włos, która spływa na twoją głowę. Potem ta stróżka się rozszerza i rozszerza, pełna wody, potem ocean … Leje ci się na głowę…
  • ……… –  słuchałam jak zaczarowana. Izaak Newton powiedział… To co człowiek wie to kropla w morzu, a to czego nie wie to cały ocean.
  • Uwierz w siebie … Mario, Natalio, Jadwigo … Uwierz w siebie.
  • ……… – przełknęłam ślinę lekko zdenerwowana.
  • Natalio ?
  • Buduj ją, żeby była pewna tego, co robi.
  • Dasz tyle światła … Spójrz w górę.

Cały poranek niebo było całkowicie spowite chmurami, ale właśnie teraz w małej wnęce pojawiło się słońce.

  • Twoje światło będzie na stałe.



Dopisane 09. 08. 2018 r.

  • Spytaj się Jego, a ci odpowieco rysował Jezus… odpowiedź będzie i ciekawa i banalnie prosta.

  • Jeszcze nie zasłużyłaś na tą odpowiedź.

Wczoraj wieczorem pytam…

  • Czy już zasłużyłam na odpowiedź dlaczego jako chłopiec?
  • A czym się różni dziecko od dorosłego?
  • Hm.. wiedzą, doświadczeniem, świadomością… – zaczęłam wyliczać.
  • Niewinnością, czystością.
  • Świat nie zdąży go pobrudzić.
  • I trudnym do uwierzenia wyglądem.
  • Jeszcze im trudniej jest uwierzyć.

Przy okazji tego pytania Bóg Ojciec dał odpowiedź jeszcze na jedno pytanie, którego nigdy nie zadałam, a które mnie od czasu do czasu wielce nurtowało. Dlaczego Maryja chcąc przekazać swoje orędzie w Fatimie wybrała troje dzieci, a nie chociażby jednego dorosłego. Jak wszystko co z Nieba i to było przemyślane. Jednemu dziecku łatwo zarzucić konfabulacje, ale trudno zignorować to samo doświadczenie trojga naraz. Niewinność dziecka, szczerość jest bardzo przekonywująca. 

 

Każdy jest dzieckiem Boga.

13. 11. 17 r. Warszawa. 

Na kawę Piotr przyszedł dziarskim krokiem, aż miło było patrzeć i aż trudno uwierzyć, że jest po zawale i operacji.

  • Dzisiaj na mszy ksiądz powiedział …
  • Kto chce sprawdzać Ojca, nie jest godny Boga …
  • Wiedziałem, że chodzi o mnie. Jestem głupi, że chcę się zakładać z Ojcem i w ten sposób sprawdzam kto ma rację.
  • Hmm… – pomyślałam, że w takim razie te słowa dotyczą i mnie. Bawię się w daty… makabra.
  • Ja się poddaję, nie chcę już zakładu. Wycofuję się już, będzie, co ma być. Za wszystko przepraszam… Głupi jestem – Piotr powtarza jak mantrę.
  • Głupi nie umrzesz, skoro to mówisz.
  • Już nie chcesz ze Mną układu ?
  • Nie chcę.
  • Przyjmuję to za akt wiary we Mnie.
  • …. Zobaczyłem teraz grę „Milionerzy”.
  • To do kiedy obstawiasz ?
  • … Gdybym miał obstawiać, czy sąd będzie na początku grudnia, albo w maju …, niech będzie jak ma być, ale taka ludzka opcja to maj … Pomyliłem się ?
  • ……. – noż kurna nie wierzę ! Jeszcze przed chwilą mówił, że się nie zakłada !
  • Pokończymy te wszystkie twoje ziemskie sprawy.
  • Dam ci Siebie w większej części, niż miałeś.
  • Za życia ? – pytam.
  • Za życia i to już niedługo.
  • I naumiesz się dzielić się Mną z innymi.
  • …. Bóg widzi wszystko, nawet „Milionerów” ogląda – … naszła mnie refleksja pełna zdziwienia.
  • Sam pytania układam.
  • To dlaczego tak mało ludzi wygrywa ? – pytam.
  • Bo pieniądze gubią.
  • Jakie to w sumie proste … – pomyślałam.
  • Dzisiaj jak zwykle zapaliłem świeczki za Edzia, powiedział mi, żebym już nie zapalał, powiedział …
  • Nie musisz palić więcej świeczek za mnie.

Wieczorem.

  • Powinienem powiedzieć babce, żeby podziękowała Ojcu za kolano. Powinna iść do kościoła i zanieść kwiaty – rozmawiamy swobodnie siedząc na kanapie. 
  • Nie ma innej drogi do Ojca jak przez Jego Syna.
  • Ona nie musi tego robić.
  • Powiedziałem ci, robię to tylko dla ciebie.
  • A gdybym powiedział ? Myślisz Ojcze, że się nauczy ?
  • Jeszcze nie teraz i ani trochę.
  • Ty wiedz.
  • Zrób z tą wiedzą, co chcesz, bo mam do ciebie zaufanie, tak jak ty masz zaufanie do Mnie.
  • Zawiodłeś się na mnie Ojcze ?
  • Nie mogłem się na tobie zawieść.
  • Nie myśl o wrogach twoich.
  • Ja ich zetrę w pył dla ciebie.
  • Ale to ludzie … – Piotr miał na myśli NIP.
  • Ludzi nie dotykam.
  • To tyle gacków jest wśród ludzi ?
  • Czy ktoś uwierzy, że jesteś aniołem ?
  • Czy ktoś uwierzy, że jesteś …….., którego posłałem ?
  • Tak uwierz, że tamci też tu żyją, z imienia … – i każdemu można by nadać swoje własne imię.
  • Po to cię tu posłałam, a właściwie zmusiłem cię …
  • A o tatkę Edzia nie martw się, mógł sobie wybrać, co chciał.
  • Jesteś miłosierny, dlatego miłosierdzia dostępujesz.
  • Już dostąpiłem miłosierdzia …
  • Nie. Dostąpiłeś łaski.
  • …. Nabierz oddechu w płuca, zostaw wszystko, nie kupuj niczego, bądź ze Mną.

Siedziałam zaczarowana tą piękną rozmową. Rozmyślałam nad przedziwną drogą, jaką przygotowano Piotrowi. Dawniej wielokrotnie prorok, potem okres krzewienia chrześcijaństwa i nagle Luter, egzorcysta, który zdradził, nazista… Powolny jego upadek… Ale po co to wszystko? Dzisiaj przygotowuję tekst na blog i jest tam zdanie, które dało mi chyba na to odpowiedź;

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/14/kiedy-jest-wam-dobrze-kiedy-jest-wam-zle-zawsze-jestem/ 
- Najlepszy wojownik to ten, który zna siebie i zna przeciwnika. 
  • …….. – a więc i to było przewidziane… pomyślałam.

Piotr dogłębnie poznał czym jest zło. A kto lepiej pokona zło wiedząc, czym jest zło?

Upadek duszy na przestrzeni wieków. I teraz zachodzę w głowę, czy jakiekolwiek dociekana (jak to robią niektórzy) zmierzające do tego, by odgadnąć schemat, zasady wędrówki duszy w ogóle mają sens? Czy istnieją jakieś ustalone reguły ?  Przy ograniczonej wiedzy jaką mamy, czyli bez wglądu w przeszłość i przyszłość, szukanie zasad, a zwłaszcza ustalanie takich zasad nie ma żadnego sensu.

Upadek może być łaską, jeśli prowadzi do opamiętania. Gdybym przez dopuszczanie powszednich upadków nie utrzymywał twego serca w pokorze, inne, o wiele gorsze upadki zniszczyłyby twoją duszę. Cisza grobu jest pozorna – śmierć ciała daje pełnię życia duszy. (A. Lenczewska; Słowo pouczenia).



14. 11. 17 r . Warszawa.

Rano na mszy Jezus ponaglił mnie…

  • Chodź, przyjmij Mnie.
  • …….. – uśmiechnęłam się.
  • Wczoraj czułem cały czas, że Ojciec jest blisko.
  • A teraz myślisz, że Mnie nie ma?
  • …….. – zaskoczył nas. Czasami o tym zapominamy, że na kawie też bywa …
  • Zdałeś się całkowicie na Mnie ? – wraca do wczorajszej rozmowy.
  • Tak.
  • No to cieszy Mnie to.
  • Wyłączymy z obiegu czasami twoje szalone myślenie, czasami szalone zniszczenie.
  • Musimy zrobić to inaczej.
  • Bądź Mną, kiedy Ja jestem w tobie.
  • ….. Od wczoraj ciągle słyszę „Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój”

Chwała na wysokości Bogu,
a na ziemi pokój ludziom dobrej woli.
Chwalimy Cię.
Błogosławimy Cię.
Wielbimy Cię.
Wysławiamy Cię.
Dzięki Ci składamy,
bo wielka jest chwała Twoja.

Jeśli to ważne sprawdziłam oczywiście jakie pochodzenie ma ta modlitwa; Hymn anielski (bo śpiewali go aniołowie przy narodzeniu Jezusa) odmawiany lub śpiewany podczas Mszy św. z wyjątkiem żałobnych i wielkopostnych. Zwany też doksologią większą. Łac. Gloria in excelsis Deo. http://dziedzictwo.ekai.pl/@@chwala_na_wysokosci_bogu


Wieczorem.

  • Homiel kazał mi jeszcze raz przeczytać dokumenty ze szpitala i tam zobaczyłem, że Brilique (p. s. lekarstwo na rozrzedzenie krwi) mam brać co najmniej rok, minimum rok, a rok się właśnie kończy.
  • To może bierz jeszcze…? – mówię z wahaniem, bo choć lekarstwo skuteczne, to jednak ma uboczne działanie.
  • No nie wiem, ale nie bez powodu to przeczytałem.
  • To Go spytaj w takim razie. Może bierz raz dziennie, nie dwa ?
  • Ale bierz.
  • Aaaa widzisz, czyli masz brać.
  • Całą dokumentację medyczną mam w Warszawie, już jestem przypisany do Warszawy.
  • Hmm … Ciekawe… – czy to przypadek, że Piotr jest w Warszawie ?
  • Nie bez znaczenia jesteście Polakami.
  • ???!!! – robi się jeszcze ciekawiej.
  • Co my byśmy zrobili bez ciebie Homiel – wzdycham.
  • Każdy z Naszej trójki jest na swoim miejscu.
  • Trójki ?- … zaczęłam myśleć, dlaczego nie czwórki … Trójki, bo to Ojciec mówi!
  • Załatwimy wszystkie ziemskie sprawy synuś i dalej w drogę !
  • …… Tak powiedział ? Synuś ? – rozczuliło mnie to. 
  • Każdy jest dzieckiem Boga.
By Ron Dicianni

Nie możesz widzieć u kogoś drzazgę, kiedy sam masz belkę.

12. 11. 17 r. Warszawa.

Pojechaliśmy do Ikei, było wyjątkowo sporo ludzi. Piotr zaczął na kogoś narzekać, że gramolił się w kolejce …

  • Nie możesz widzieć u kogoś drzazgę, kiedy sam masz belkę.
  • Nie jesteś doskonały.
  • No dobra… – przyznał rację i się zawstydził.

(42) Jak możesz mówić swemu bratu: Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku, gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka swego brata. (Ew. Łukasza 6:42, Biblia Tysiąclecia)


Dzisiaj nad ranem zastanawiałam się, czy Niebo w tym roku zdąży z NIP. Nie przyznałam się Piotrowi, by nie dać mu satysfakcji, że zaczęłam podzielać jego wahania. 

  • Antrakt dobiega końca.
  • Masz zaufanie do Nas, nie troskaj sięodpowiada raptem Piotr, jakby na moje poranne rozmyślania.
  • Z Ojcem rozmawiasz ?
  • Chorągwie wzniosą do góry, czas rozpocząć fanfary i heroldowie są gotowi.

Skuliłam się niemal w sobie, bo wczoraj czytałam Piotrowi rozmowę o heroldach;

Po południu poszliśmy ostatni raz do kościoła. http://www.chkw.home.pl/index2.html Byliśmy wyłącznie my... no i całe Niebo. Siedliśmy w ławce, ja oglądałam malowidła na ścianach, a Piotr siedział bardziej skupiony niż zwykle. Nie spodziewałam się niczego nadzwyczajnego, ale nagle Piotr zaczął mówić. 
-Czekają cię wielkie zmiany. 
-Zrobisz to, co nikt nie zrobił. 
-Oświecisz ziemię i wrócisz. 
-Zobaczysz znaki. 
-Kiedy słońce będzie w największym punkcie masz je wszystkie przyjąć. 
-A dam radę? 
-Za tobą będzie stał Ojciec. Spójrz na tych heroldów... Właśnie to ogłaszają. 
-To wkrótce się stanie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/14/kiedy-jest-wam-dobrze-kiedy-jest-wam-zle-zawsze-jestem/
  • To, co miało nadejść, nadchodzi.
  • To, co miało się stać, stanie się.
  • Twoja gwiazda rozbłyśnie.
  • Pan Bóg na to czeka.
  • Cykl zostanie zamknięty.
  • …. ??? …. – … niesamowite i mocne.
  • Masz fory u Ojca … Tak mówi. Co znaczy dokładnie fory ? – pyta mnie Piotr.

Wyróżniać, faworyzować kogoś, stosować wobec kogoś taryfę ulgową, zapewnić komuś uprzywilejowaną pozycję, protegować kogoś. http://sciaga.pl/slowniki-tematyczne/13399/dawac-komus-fory/

  • No …. – czułam to już dawniej, ale zabrakło mi słów.
  • Ojcze, a sędzina ? Po czyjej jest stronie ? – Piotr.
  • Wierz Mi, ma zakryte oczy.

Aż podskoczyłam, rysunek temidy przedstawia kobietę z mieczem, wagą i zasłoniętymi oczami, a co to wszystko razem  znaczy?

Symbolika; zasłonięte oczy – bezstronna sprawiedliwość, obiektywizm. Waga – ważenie argumentów obu stron przechylając się na korzyść jednej z nich. Miecz – ostateczne wymierzenie sprawiedliwości.

  • Ma zakryte oczy, a  to znaczy, że będzie bezstronna w ocenie.
  • Kiedy to zważy w takim razie ? – Piotr dociekliwy jak zawsze.
  • Już zważyła.
  • To dlaczego to tak długo trwa ?
  • Bo tak Ojciec chce ! – walnęłam już zniecierpliwiona.

W Ikei mieliśmy ten sam co ostatnio dylemat, czy kupić kolejny kwiatek, czy też nie. Oczywiście kupiliśmy. Gdy postawiliśmy go pod „naszym krzyżem” …

  • Chrystus nie chce już kwiatów od nas, chce byśmy dali miejsce też innym.
  • Skąd wiesz ?
  • Powiedział teraz. Chce, byśmy…
  • … Pozwolili innym być dobrym.
  • Hmm … Rozumiem … Daliśmy tyle kwiatów, że nie ma już wolnego miejsca. To tak, jakbyśmy Go sobie zawłaszczyli.
  • No właśnie …

Jadąc autem rozmawialiśmy o fali, sądzie i życiu.

  • Homiel mówi, że podczas rozprawy sądowej mam być …
  • zimny i obojętny.
  • Pamiętaj, że twoje serce jest na 70%.
  • Nastał czas wyroku ?
  • Nie, nastał czas sądu.
  • Niech oni będą dla ciebie przezroczyści.
  • Dlaczego NIP jest takie ważne w naszej historii ? – pytam.
  • To jest miejsce startowe do nowego etapu, a przy okazji zrobisz porządek.
  • Dlaczego sąd ? Można było przecież co innego wymyślić – palnęłam głupio … 
  • Pytanie bez odpowiedzi …
  • A potem spytasz, że mogłem co innego wymyślić i tak za każdym razem.
  • Przepraszam …. – szepnęłam.

Okropnie się poczułam, bo Ojciec ma rację. Cokolwiek by zaplanował i zrealizował zawsze pojawiłby się ktoś, kto mógłby powiedzieć, a nie można byłoby inaczej ? Złapałam się też na tym, że za dużo sobie chyba pozwalam … 


Oglądaliśmy film „W nieznane”, film o kosmosie i człowieku. https://www.filmweb.pl/film/W+nieznane-2016-722253

  • Piękne widoki …
  • Wyobrażasz to sobie, że wszystko stworzył Ojciec ? Pokazał mi to.
  • Pokazałem ci to.
  • Pokażę ci więcej, w tej właściwej chwili, która nadejdzie.

Ratujesz choćby jednego człowieka, ratujesz Ojca.

07. 11. 17 r. Warszawa.

Czekałam na Piotra na kawie mniej więcej od 9.00. Gdy przyszedł pół godziny później, spytał …

  • Od kiedy czekasz ?
  • 9.05 już siedziałam.
  • Homiel mnie ponaglił, powiedział …
  • Ty sobie wyjeżdżasz, a Ola już siedzi.
  • ……. – zaczęłam się śmiać, bo widać dzisiaj mamy „zupy ogórkowej” ciąg dalszy, czyli precyzja na co dzień.
  • Jak jechałem do ciebie, to sobie podśpiewywałem pod nosem razem z radiem, a On mówi do mnie …
  • Bądź poważny.
  • Teraz mnie oglądacie ?
  • Bez przerwy patrzą.
  • …….. – zaczynam się śmiać znowu.
  • Ale Piotr nie może być ciągle poważny – próbuję go bronić. 
  • Ale bądź mądrze wesoły …
  • Ale to trudne.
  • Lepiej być głupio wesołym ?
  • ……. – zamknęłam się w sekundę, bo miał rację ….
  • Homiel… – chciałam o coś spytać, co mnie dręczyło od wczoraj. 
  • Czy sprzeniewierzenie się Bogu dotyczy Lutra ?
  • Lutra łotra. Zasiał ziarno niezgody i podział w imię osobistej polityki i egoizmu.
  • …. ?! …. Da się to naprawić ?
  • A jak myślisz ?
  • Musiałoby być wielkie trzęsienie ziemi, a na razie jest to niemożliwe.
  • Zaraz setek tysięcy będzie pytać dlaczego, kiedy jest nam tak dobrze …
  • A sprawca siedzi i pije kawę.
  • ……. – i kawa utknęła mi w gardle, dosłownie.
  • Ale Ojciec musiał o tym przecież wiedzieć – pytam czując pewną bezradność.
  • Naturalnie.
  • I pozwolił na to ?
  • Tak. Jak tobie pozwolił na daty.
  • ……. – zdenerwowałam się. Chciałabym o tej wpadce już zapomnieć.

Zadzwonił telefon, idealnie w porę. Klient bezpodstawnie narzekał na coś tam … Szybko zmęczyło to Piotra.

  • Będziesz męczył ten miesiąc i ten rok. 
  • Do samego końca będziesz męczył, nawet nie zauważysz końca roku.
  • Sprawy sądowej też nie zauważę ?
  • Na sprawę czekasz ?
  • To kiedy ta sprawa ?
  • Wiem, ale nie powiem.
  • Homiel wstał chyba dzisiaj lewą nogą – myślę po cichu.
  • Co się martwisz ? Masz zakład. Auto czeka.
  • No właśnie, jak przegrasz zakład, masz auto – ironizuję, choć pamiętam, że zakład już nie obowiązuje.
  • Bądź spokojny jeśli wiesz, że wygrasz.
  • ……. Ale Pan Bóg da mi do wiwatu za to wszystko – Piotr chyba sobie przypomniał o Lutrze, a może o wszystkim naraz …
  • Głupcze, ratuję cię !
  • …….. – Boże, to znowu Ojciec… A my tak… 
  • Za to, co zrobiłeś, winny Mu jesteś codzienną modlitwę, odpychanie diabła.
  • Jesteś Mu winny posłuszeństwo i pomoc w ratowaniu Jego dzieci.
  • Musisz zmienić myślenie i patrz na nich inaczej.
  • Tego od ciebie oczekuję.
  • Ratuj ich.
  • Nie zastanawiaj się, czy jesteś zmęczony, ale mów za nich codziennie.
  • To jest istota twojego życia. Wpierw przemiana, potem pomoc.
  • Przysłuż się Ojcu.
  • Ratujesz choćby jednego człowieka, ratujesz Ojca.
  • Wyobraź sobie jak oddajesz Swojego ukochanego Syna, by Go wychłostali i ukrzyżowali, a On to zrobił ! 
  • ………. – myślałam, że się teraz rozpłaczę. 

 https://www.youtube.com/watch?v=cNUiHudgvGk

  • A ty się zastanawiasz nad sądem ?
  • Zastanawiaj się na ludźmi.
  • Nie trać czasu na inne rozważania.
  • Ty, mając taką wiedzę bawisz się w zakłady ? O jakiś samochód! ?
  • Bądź znowu duchem i bądź znowu prorokiem !

Siedzieliśmy sztywni. Tego było nam trzeba, małego wstrząsu.



08. 11. 17 r. Warszawa.

Wieczorem. Naczytałam się kilku życiorysów osób uznanych za świętych …

  • Nie mogę zrozumieć, jak człowiek mordujący może być święty.
  • Uchylam się od odpowiedzi.
  • Jakbym ci zawiłości zaczął tłumaczyć, Piotr byłby wyczerpany energetycznie.
  • Poczytaj Biblię.
  • No proszę cię…. – pomyślałam, a któryż to fragment ?
  • Które chwile są ważne dla ciebie ?
  • … ??? …  Hmm … Te z Wami – miałam na myśli nasze rozmowy, obcowanie.
  • Chciałem usłyszeć to, co wiem.
  • Powiem ci coś Ola.
  • Twoja chęć wiedzy zostanie wkrótce zaspokojona…
  • ….. Widziałaś ten filmik, że facet jedzie rykszą, jest wypadek i anioł go przenosi ? – pyta nagle Piotr.
  • Bardzo znany – od razu wiedziałam o co mu chodzi. https://www.youtube.com/watch?v=QPyWoW0TCEo

  • Homiel, to fałszywka ? – pytam, bo bardzo bym chciała, żeby nie był to fake.
  • Nie wiem. Musiałbym sprawdzić, który z kolegów to zrobił.
  • …….. – zaczynam się śmiać. Doskonale wie, a to znaczy, że …
  • A ten filmik z aniołem w Jakarcie?
  • To był anioł, który zleciał w Jakarcie. https://www.youtube.com/watch?v=LGSEzCNEOfI


Znajoma ponownie narzeka na kolano. Znowu ją boli, a jeszcze niedawno nie bolało. Poczuła się na tyle pewnie, że szarżowała zamiast siebie oszczędzać. Kiedy tak narzekała, Piotr przypomniał jej szybko dlaczego kolano zostało jej wcześniej uzdrowione i komu powinna dziękować. Miał cichą nadzieję, że teraz, jeśli zaczęło boleć przynajmniej się nad tym zastanowi. Może sama zacznie się modlić i prosić. Szybko jednak nas otrzeźwiła mówiąc, że to bzdura, tak bardzo jest przy ziemi.

  • Jak powiedział Ojciec zrobił to dla ciebie, nie dla niej. Dobrze powiedział, że ona tego nie doceni, nie zrozumie.
  • Bo ty w Nas wierzysz i będziesz pamiętać.
  • Tak, wierzę.
  • Wierzysz z wyjątkiem sądu.
  • Bo uważam, że nie macie racji.
  • . Homiel się roześmiał.
  • Cieszysz się Homiel, że wróciliśmy do Warszawy ?
  • Co mam się cieszyć, skoro jest, co ma być ?
  • Ta druga fala to musi być coś niewyobrażalnego, to może wiele zmienić. 
  • Zmienić  ? Niż już nie będzie takie jak było.
  • Ale nie będę podlewał oliwy do ognia. Sam zobaczysz.
  • …..  Październik minął to o czym teraz będziemy rozmawiać ? – pytam.
  • O nieuchronnym.
  • Zwracam uwagę, że jest to bezterminowe, co już uchroni Olę przed wydawaniem dat.
  • Nie odpuszczają – myślę sobie. Dostałam bardzo po uszach i byłam bardzo rozżalona, ale dziękuję Im za tą lekcję.
  • Nieuchronne, czyli to nadejdzie ? – upewniam się. 
  • Oglądasz film „Terminator”…?
  • Taaaak… – zaskoczył mnie. Akurat leciał przed moimi oczami w TV.
  • Do tej wojny w końcu dochodzi.
  • …?! … No tak.



Dopisane 24. 07. 2018 r.

  • To był anioł, który zleciał w Jakarcie.

Znając sposób rozmowy Homiela, Jego poczucie humoru, takt, dyplomację i mądrość… wiem, że te filmiki ku uciesze ludzi są zrobione i niewiele z prawdą mają wspólnego. Wielka szkoda!… Miałam cichą nadzieję, że jest inaczej. A może po prostu człowiek tak bardzo tęskni za Niebem, że już nie myśli racjonalnie? Nawet ja ufałam w pewnym momencie, że są prawdziwe. 

Ten film został wydany pod koniec 2010 roku jako część kampanii znanej jako „Fallen Angels” lub „Even Angels will Fall” dla męskiej wody kolońskiej Lynx Excite. Lynx to międzynarodowa marka Axe. Kampania była czasami nazywana „toporami aniołów upadłych”. Kampania obejmowała anioły zstępujące z niebios, przyciągane zapachem wody kolońskiej. Utworzono kilka reklam telewizyjnych wraz z urządzeniem rozszerzonej rzeczywistości umieszczonym w londyńskiej stacji metra Victoria, aby symulować anioły spadające na tych, którzy stali za logo firmy. https://www.youtube.com/watch?v=NjGupLyB8K0

  • Musiałbym sprawdzić, który z kolegów to zrobił.

http://wafflesatnoon.com/teleportation-rescue-video/ Film, który po raz pierwszy ukazał się w 2012 r., Został wyprodukowany jako promocja chińskiej gry wideo Zhu Xian 2. Przekonujące wideo zgromadziło miliony wyświetleń, często udostępnianych przez czytelników, którzy wierzyli, że materiał jest prawdziwy.

W takim razie może dam wskazówkę, jak wyglądałby anioł uchwycony na zdjęciu, czy filmie. Kiedyś namawiałam Homiela na to, by się dał sfotografować. Stwierdził, że nie ma sensu, bo na zdjęciu będzie tylko światło. Jest pewien dość mało znany film, nad którym również debatowano w TV. https://www.youtube.com/watch?v=33QkyJ2gYM4

https://www.youtube.com/watch?time_continue=215&v=eBeZl3kHbHE

  • Homiel, czy jest prawdziwy?
  • …… – Piotr gdzieś się zapatrzył…
  • Pokazał mi fragment z filmy „Miasto Aniołów”. Jak zrobiono aniołowi zdjęcie…

Bóg zapłać za nowy dzień.

03. 11. 17 r. Szczecin.

Wchodząc rano do pokoju Piotra zauważyłam, że był bardzo milczący i zamyślony. Na moje  „co się stało”, odprawiał mnie z kwitkiem, że nic. Dopiero parę godzin później powiedział …

  • Gacek zakopał mnie pod ziemią w trumnie. Wieko trumny zaczęło pękać i zaczął na mnie sypać się piasek. Na nogi, do gardła … Czułem jak się duszę … I co teraz powiesz ?
  • … ?! … 
  • Zacząłem się modlić; niech będzie chwała Ojcu i Synowi, było mi łatwiej umierać… I kiedy już umierałem, wizja się skończyła.
  • …. ?! …. – po czymś takim to i ja bym milczała, nie godzinę, a cały dzień.
  • Muszę kupić totka, duża wygrana się szykuje – zmieniam temat, żeby już o tym nie myślał.
  • Twoje bezpieczeństwo to nie twoja gestia, to Nasza gestia.
  • I stanął nasz Piotr w jurcie dnia, oczyścił swe myśli i znowu było jak dawniej.
  • … ?! … Co jeszcze Homiel powiesz ? – spytałam idiotycznie, bo właściwie to nie wiedziałam, o co Mu teraz chodzi.
  • Bóg zapłać za nowy dzień.

Dostałam ciekawy mail;

Wczoraj byłem na ciekawym wykładzie, który dał mi do myślenia. Mieliśmy w instytucie wizytę profesora z Arabii Saudyjskiej. Poszedłem z ciekawości na jego wykład. Byłem w szoku. Był z instytutu badawczego w Arabii Saudyjskiej. To mi dało do myślenia. Pokazywał co tam studiują. W Polsce nigdzie tego nie robią. Nie wiem, czy gdziekolwiek w Europie ktokolwiek to robi. Pracują nad elastycznymi tranzystorami. Pokazywał eksperymenty z elastycznymi układami scalonymi. Elektronika w tej chwili to sztywne metale i półprzewodniki. On pokazał układy scalone jak guma. Używają elastycznych materiałów, które pozwalają na rozciąganie, ściskanie, skręcanie itp…To znaczy, że będą mogli implantować elektronikę w oczach, zębach i nie musieć się tym martwić, gdy organizm rośnie, kurczy się, starzeje. Elektronika dostosowuje swój kształt do otoczenia.

Ten profesor powiedział też, że pracował nad urządzeniem typu fit bit z papieru, które jest używane przez muzułmanów przybywających do Mekki każdego roku. Podobno każdy pielgrzym musi mieć takie coś na ciele, gdy wjeżdża do ich kraju.

Czytam tekst na głos Piotrowi…

  • I co Homiel na to.?
  • Nic.
  • Szkoda … – pomyślałam.
  • W jednej myśli jest wiele układów scalonych, do których oni nigdy nie dojdą.
  • Nikt nigdy jej nie ogranicza i nie ograniczało.
  • Tylko zastanów się jak ją zmaterializować, a wszystko jest możliwe.
  • Nooo, ale jak to zrobić ?
  • …….. – Homiel się śmieje do rozpuku.
  • Wyobrażasz sobie, żeby człowiek miał taką możliwość ?
  • Tej Ziemi dawno by nie było.

Ma rację ? Oczywiście !



04. 11. 17 r. Szczecin.

Piotr ciągle chodzi zamyślony.

  • Dzisiaj nad ranem budząc się poczułem dziwną energię. Dopadło mnie takie uczucie, że cały materializm, wszystkie te samochody, domy, ciuchy są mi całkowicie obojętne. Mówię na głos …
  • Nie chcę tego wszystkiego…
  • A co chcesz ?
  • … Spytał mnie wtedy Ojciec.
  • Ciebie Ojcze, z Tobą być chcę, nic więcej.
  • Poczułem, że wyciąga do mnie niewidzialną dłoń, więc też wyciągnąłem, podałem Mu rękę na zgodę.
  • Oooook…. – słucham uważnie.
  • Wstałem i poszedłem do łazienki.
  • Myślisz, że żaden by nie poszedł ?
  • I wtedy zrozumiałem, że anioły, które stały przed nim,  nie chciały iść celowo. To wyglądało jak jakiś spisek. Mówiłem na nich wcześniej, że to cioty, że nie chcą, a teraz się wstydzę … – Piotr rzeczywiście nawet lekko zrobił się czerwony.
  • Jakoś przeżyją, nauka najważniejsza.
  • Ale Ojciec powiedział, że wstyd tym, którzy nie chcieli – przypominam. 
  • To oficjalna wersja. Prawdziwa wersja to taka, że oni celowo nie chcieli, abym to ja się zgodził.
  • Ooook … A nie wystarczyło po prostu poprosić cię, abyś to zrobił ?
  • Nie, chodziło o to, żebym to zrobił sam z siebie.
  • ……… – zamyśliłam się nad tymi słowami analizując, czy to ma sens. Może tak, a może nie. To naprawdę wyższa matematyka.
  • A Homiel ci mówi coś teraz ?
  • Ta ceglana podłoga może być, ale nie uważasz, że to zbyt szokujące ?
  • …… – zbaraniałam w tej chwili. Wczoraj mówiłam Piotrowi, że chciałabym mieć kuchnię jak z „House of card”, ale z ceglaną podłogą.
  • Mówi, że to byłaby zbyt duża różnica.
  • Homiel pokazał mi teraz, że kuchnia powinna mieć beżową podłogę na całej długości mieszkania.
  • Oczywiście oprócz pokoi – wtrącił się.
  • Jasny gwint… – myślę… Anioł wtrąca mi się do wystroju wnętrza, a myślimy o zrobieniu jeszcze remontu kuchni.
  • To kiedy mam załatwiać ? – Piotr pyta Homiela, jeśli już tak meble nam ustawia.
  • Żadna.
  • Co żadna ? – pytam, bo to dziwna odpowiedź.
  • Odpowiedź żadna od Niego, nic nie mówi.
  • No to nic nie gadaj po prostu, jak nie słyszysz.
  • Ten najwięcej gada, a najmniej może. Prawdziwy rzecznik.
  • …….. – roześmiałam się na głos. Rzeczywiście Piotr znowu planuje, a tak naprawdę to może sobie tylko pogadać.



Dopisane 20. 07. 2018 r.

  • I stanął nasz Piotr w jurcie dnia, oczyścił swe myśli i znowu było jak dawniej – według Wiki jurta to namiot przenośny używany przez ludy tureckie i mongolskie w środkowej Azji, Turcji. Jaki ma to związek z Biblią? Jedynie jako rodzaj namiotu, który również był używany w czasach biblijnych. Polski internet staje się pomału niewystarczający, więc szukam u źródła, czyli u Hebrajczyków i znalazłam coś naprawdę interesującego.

Fragment z https://www.breakingisraelnews.com/74409/new-revelations-tabernacle-challenge-every-known-idea-holy-desert-structure/

Biblijne Tabernakulum, czyli Namiot Spotkania (Przybytek), mogło nie być skromnym prostopadłościennym namiotem, jak wierzyli uczeni od stuleci, ale ogromną okrągłą konstrukcją mającą sześć pięter wysokości, proponuje inżynier z Wisconsin, który spędził lata badając zawiłości biblijnych tekstów opisujących konstrukcję na pustyni. Andrew Hoy, wyszkolony inżynier mechanik z Milwaukee przebywający obecnie w Izraelu w celu zbadania swojej teorii, opracował koncepcję, która kwestionuje wszelkie znane przekonania na temat przenośnej centralnej struktury, którą Izrael służył Bogu przez 400 lat, aż do zbudowania Pierwszej Świątyni. http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=76

Hoy ma głowę do liczb i pasję do Biblii. Wychowany w Kościele luterańskim (!), jego osobista podróż doprowadziła go do opuszczenia tego kościoła. Studiował w jesziwie (seminarium religijnym) w Jerozolimie przez pewien czas, koncentrując się na nauce hebrajskiego, aby studiować Biblię w jej oryginalnej formie. Kiedy Hoy przeczytał fragmenty z Księgi Wyjścia dotyczące budowy Przybytku, szczegółowo opisując użyte materiały, postawił wiele pytań. Znał pełnowymiarowe modele Tabernakulum w Timna Park i Ariel w Izraelu i zdał sobie sprawę, że istnieje wiele rozbieżności między tymi przekładami, a tekstem biblijnym.

„Kto tworzy namiot z czterech piętr na pustyni, ze ścianami wykonanymi z belek grubości dwóch stóp?” Zapytał retorycznie Hoy. „Prostokątna wersja wykorzystuje wiele materiałów, których po prostu nie mają odzwierciedlenia w Biblii” – wyjaśnił Breaking Israel News. Był także zakłopotany metodami większości prac naukowych opisywanych przy budowie ścian na dziedzińcu, opisujących ściany z litego drewna połączone prętami.

„Jest to niewygodne i zużywa o wiele więcej drewna niż wymienione w Biblii. Największym problemem jest wykorzystanie srebra jako podstawy dla drewna „- zauważył Hoy. „Pozwolono im uzyskać 100 talentów srebra o wadze czterech ton. Wytwarzanie baz ze srebra wymagałoby znacznie więcej ton srebra, których nie uwzględniono w Biblii. Jako inżynier, rozumiałem srebro i mosiądz jako używane do rozpórek, jako część struktury kopuły.

Hoy wyobraził sobie krąg pościeli i wełnianych prześcieradeł nakryty ogromnym skórzanym ogrodzeniem. Wykorzystując swoje umiejętności inżynierskie i przestrzegając dokładnych ilości drewna i srebra określonych w Biblii, zaprojektował namiot podobny do tradycyjnych jurt używanych w Mongolii (!). Wersja Hoya, oparta na technicznych instrukcjach biblijnych, ma zdumiewające sześć pięter.

Hoy stworzył kompletny plan dla okrągłego Tabernakulum na oprogramowaniu projektowym, aż do najmniejszego sprzętu, w nadziei stworzenia modelu skalowego opartego na jego okrągłej koncepcji. Spędził setki godzin sprawdzając swoją teorię z perspektywy inżynierskiej, a także dla przestrzegania tekstu Biblijnego.

Namiot Zgromadzeń towarzyszył Żydom wędrującym po pustyni, ale stał w Szilo przez ponad 300 lat. Jako teoretycznie przenośna konstrukcja zdemontowana została 3000 lat temu.

Dlaczego Homiel (podejrzewam, że to Ojciec jednak) użył słowa Jurta? Dlaczego nie użył po prostu słowa namiot? Wiedząc, że nigdy nie używa słów ot tak sobie postanowiłam się dzisiaj dowiedzieć czegoś więcej. Co ma wspólnego Piotr z Przybytkiem Mojżeszowym? https://pl.wikipedia.org/wiki/Przybytek_Mojżeszowy

Siedzimy na kawie, Piotr się rozkręca, więc wykorzystuję moment, by zadać pytanie. (fragment dzisiejszej rozmowy).

  • Czy Piotr ma jakiś związek z tą jurtą?
  • Coś wynika z czegoś.
  • Zobaczyłem obrazek, jak ręka go przekreśla. 
  • Aha …. – czyli wiedziałam, że namiot w kształcie prostokąta nie jest prawdziwy. Pan Hoy się nie myli. 

Przemówił Ojciec do człowieka, a człowiek zrozumiał.

31. 10. 17 r. Szczecin.

Przyjechaliśmy do Szczecina odpocząć, a jesteśmy zapracowani jak dawno nie byliśmy. Remont dopiero się kończy i przyszedł czas na porządki. Codziennie kilka godzin fizycznej pracy. Cieszy mnie to nawet, bo nie myślę, że kończy się także październik. Oczekuję Bóg-wie-czego, a Homiel mówi nie czekaj na sensację. Kiedy już wieczorem rozsiedliśmy się wymęczeni przed TV, poczułam, że jestem rozżalona.

  • Dobrze masz z mężusiem ?
  • Jak królowa …, kurka wodna …
  • Tylko się nie rozpłacz jakiż to jesteś wspaniały Homiel mu przygadał.

Wyciągam kajet, by to zanotować …

  • Już zaczynasz ? – Piotr cierpko. Nie lubi tego, ale wie, że  tolerować musi.
  • Tak, bo kocham te nasze rozmowy, a poza tym jest 31.
  • Dzień jak co dzień.

Ostatni dzień października i nic. Ale czy rzeczywiście nic ? Hmm… Dwie bardzo ważne wiadomości, Luter, Deisenhofer … Cofnięcie się w czasie. Jednostki mogą tego doświadczyć, a ja jestem rozżalona ? Głupia jestem ! Czasami dochodzi do mnie, że nie zasługuję na to, co się dzieje. Przypominam sobie słowa sprzed miesiąca…

-Te nasze układanki  są nic niewarte. Wszystko sprawdza się co Oni planują, a nie co my planujemy, a potem się dziwimy – mówię po długim namyśle. 
-Twoja wiara będzie poddana weryfikacji. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/06/02/imie-to-nie-nazwa-to-zakres-obowiazkow-i-wiedzy/ 


02. 11. 17 r. Szczecin.

Cały dzień w ogóle nie poruszaliśmy tematu października, ponieważ oboje byliśmy w jakimś sensie zawiedzeni. A może bardziej nienasyceni, jakby zabrakło tej jednej kropki nad „i” … Wiedziałam, że Niebo się nie myli, to ja się mylę próbując rozwikłać za wszelką cenę „alfabet Nieba”. Nie da się… Gdy poszliśmy na kawę, nie wytrzymałam tej ciszy od dwóch dni, za bardzo za Nimi tęsknię.

  • Homiel, chcę to zrozumieć … Ja muszę to zrozumieć, bo jeśli ja zrozumiem, to inni tym bardziej.
  • Jako zegarmistrz pasujesz do zegarków …
  • … Widzę napis Ruhla, pisze się samo h. 
  • Ruhla ? Pierwsze słyszę, to jakaś marka ?
  • ……. – Piotr wzruszył ramionami, bo sam nie wie.
  • Nie martw się, niedługo Warszawa.
  • Aaa… Rozumiem. Wtedy porozmawiamy.
  • …. Dzisiaj w nocy gacek zadał mi pewne pytanie.
  • ?! Jakie ?
  • Czy Bóg jest legendarny ?
  • … ???!!! ….  I co powiedziałeś?
  • Bóg jest wszystkim, był, jest i będzie.
  • Hmm… Myślisz, że to gacek zadał pytanie ?
  • A kto ?
  • Myślę, że Bóg Ojciec też mógłby zadać takie pytanie – i powiedziałabym, że jest to nawet w Jego stylu, jeśli mogę się tak wyrazić.
  • Chrystus też spytał, co o mnie myślicie …
  • …….. – oboje się zamyśliliśmy.
  • A co do fali … – zaczął Homiel.
  • Nawet nie można powiedzieć, co się odwlecze, to nie uciecze.
  • Ten czas po prostu nie nadszedł.
  • A te wszystkie znaki ?
  • To jest wiara, to jest próba dla ciebie.
  • Wiedziałam …

Tym październikiem przećwiczyli mnie wzdłuż i wszerz. Wielkie oczekiwania, które zostały faktycznie szybko zweryfikowane. Czy to zachwiało moją w Nich wiarą? Zaufaniem? Nie. Przez te ostatnie lata coś się w nas przełamało, już się tak nie buntujemy. Zobaczyłam wielokrotnie, że to nie my mamy rację, a Oni. Jeśli nawet czegoś nie rozumiemy teraz, zrozumiemy później, to tylko kwestia czasu.


Opowiedziałam Piotrowi, że na blogu właśnie piszę o jego wizji;

-Usłyszałem coś niesamowitego... Zobaczyłem scenę. Widzę Ojca i aniołów, którzy stoją wokół Niego. To cała grupa aniołów, są wysocy, ja stoję za nimi i jestem najmniejszy. Bóg pyta ich... 
-A któż pójdzie do tego świata? 
-Widzę, że każdy udaje, że ogląda swoje buty, mają schylone głowy i udają, że nie słyszą, po prostu nikt nie chciał iść. Wtedy ja się wychyliłem i powiedziałem... 
Oto jestem. 
-Ty...? 
-Ojciec był zaskoczony... 
-Więc idź.
-…. i mnie przytulił. 
  • Nooo, była niesamowita. Wtedy, w tych słowach poczułem dużą dozę odpowiedzialności, misji. Wtedy widziałem, że nikt nie chce iść, bo każdy miał przy Ojcu dobrze. Nikt nie chciał zrezygnować z tego, co ma. Anioły miały po 4 metry wysokości, a ja tylko z metr. Stałem w cieniu za plecami Ojca, za kotarą, gdy się zgłosiłem. On odwrócił lekko głowę i spytał …
  • Ty ???

Narysował na kartce jak wyglądała ta scena, przyjrzałam się jej…

  • Stałeś w cieniu, jak szara eminencja, która ciągle chroni szefa. Nie chciałeś się rzucać w oczy i wolałeś zostać nie widziany, umniejszałeś swoje znaczenie, dlatego byłeś znacznie mniejszy. Komu pozwala się stać za swoimi plecami ? Komuś, komu się ufa.
  • …….. – Piotr się wzruszył przypominając to sobie kolejny raz.
  • I jesteś.
  • Wstyd tym, którzy mieli pójść, a nie poszli.
  • Ojciec wiedział jak będzie ?
  • Wszystko wie, Ojciec by nie wiedział ?

W Biblii jest opisana identyczna niemal sytuacja, te same słowa.

Powołanie Izajasza’ 1 W roku śmierci króla Ozjasza ujrzałem Pana siedzącego na wysokim i wyniosłym tronie, a tren Jego szaty wypełniał świątynię. 2 Serafiny stały ponad Nim; każdy z nich miał po sześć skrzydeł; dwoma zakrywał swą twarz, dwoma okrywał swoje nogi, a dwoma latał. 3 I wołał jeden do drugiego: «Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów. Cała ziemia pełna jest Jego chwały». 4 Od głosu tego, który wołał, zadrgały futryny drzwi, a świątynia napełniła się dymem.5 I powiedziałem: «Biada mi! Jestem zgubiony! Wszak jestem mężem o nieczystych wargach i mieszkam pośród ludu o nieczystych wargach, a oczy moje oglądały Króla, Pana Zastępów!» 6 Wówczas przyleciał do mnie jeden z serafinów, trzymając w ręce węgiel, który kleszczami wziął z ołtarza. 7 Dotknął nim ust moich i rzekł: «Oto dotknęło to twoich warg: twoja wina jest zmazana, zgładzony twój grzech». 8 I usłyszałem głos Pana mówiącego: «Kogo mam posłać? Kto by Nam poszedł?» Odpowiedziałem: «Oto ja, poślij mnie!» 9 I rzekł [mi]:«Idź i mów do tego ludu: Słuchajcie pilnie, lecz bez zrozumienia, patrzcie uważnie, lecz bez rozeznania! 10 Zatwardź serce tego ludu, znieczul jego uszy, zaślep jego oczy, iżby oczami nie widział ani uszami nie słyszał, i serce jego by nie pojęło, żeby się nie nawrócił i nie był uzdrowiony» 11 Wtedy zapytałem: «Jak długo, Panie?» On odrzekł: «Aż runą miasta wyludnione i domy bez ludzi, a pola pozostaną pustkowiem. 12 Pan wyrzuci ludzi daleko, tak że zwiększy się pustynia wewnątrz kraju. 13 A jeśli jeszcze dziesiąta część [ludności] zostanie, to i ona powtórnie ulegnie zniszczeniu jak terebint lub dąb, z których pień tylko zostaje po zwaleniu. Reszta jego [będzie] świętym nasieniem».

Poruszyła mnie nie tylko opisana scena, ale także ostatnie zdania. Runą miasta i dziesiąta cześć ludności zostanie … Przypomniałam sobie  słowa Ojca, że zostanie jeden na dziesięciu, nie wspominając już o samej apokalipsie.

  • Homiel, dlaczego to Piotr widział ? Czy ta scena się powtarzała ?
  • ………. – cisza.
  • Czy Piotr to Izajasz ? – pytam niepewnie.
  • Homiel siedzi cicho, ale zrobił taką minę … – Piotr pokazał, jak mocno ściska usta.
  • Szukaj dalej, a może znajdziesz ...
  • A może się mylę, ostatnio często się mylę jak widzisz…
  • Szukaj …
  • Szukaj, szukaj… Ale gdzie ?! – pomyślałam.
  • . Trudne to jest
  • Bardzo … Co jest prawdą, a co nie …
  • Widziałem twoje rozżalenie. Sam wycierałem ci łzy.
  • Ucz się …
  • Jak się uczy człowiek najlepiej ?
  • Na błędach.
  • To jest lekcja dla ciebie, nie dla Piotra.
  • Ty jesteś teraz celem, a Piotr narzędziem.
  • To ty masz się uczyć.
  • Pod koniec będziesz jak wyrocznia.
  • Widząc człowieka będziesz wiedziała co przedtem i potem.
  • … ???!!! …. – już zaczynam podejrzewać, że to Ojciec przemawia. Od początku był to Ojciec.
  • Robisz błędy wyznaczając daty.
  • Daty zna tylko Ojciec, więcej tego błędu nie zrobisz.
  • Ooooo, na pewno … – pomyślałam.
  • Przemówił Ojciec do człowieka, a człowiek zrozumiał.
  • Nie koncertuj się na datach, a na zdarzeniach.
  • Sprawdź co znaczy nazwa Ruhla.
  • Pierwsze słyszę …

Sprawdziłam, gdy ledwo dorwałam się do komputera.

Zegarki vintage, prócz ogromnego uroku, ciekawego design’u oraz tradycyjnych werków mechanicznych, często posiadają także bardzo ciekawą historię. W przypadku prezentowanego poniżej zegarka RUHLA historia zadziwia podwójnie, gdyż model Chronograf stał się symbolem tej marki, a równocześnie czasomierz ten wyprodukowano w GDR, czyli kraju, którego nie znajdziecie na mapie, ponieważ nie istnieje już od 25 lat.  Zakłady RUHLA stworzyły dziesiątki różnych modeli i wyprodukowały miliony różnego rodzaju urządzeń do pomiaru czasu. W większości były to urządzenia dość prostej konstrukcji, ich mechanizmy w większości nie posiadały kamieni łożyskujących – były to werki z wychwytem kołkowym – a koperty wykonane były z mosiądzu.

Trzeba przyznać, iż były to równocześnie zegarki dość trwałe, ładnie prezentowały się na ręce oraz odmierzały czas – choć należy zaznaczyć, że kaliber 24 charakteryzował się dobowymi odchyleniami na poziomie +240 sekund / – 120 sekund na dzień http://manufakturaczasu.pl/ruhla-chronograf/

Śmieję się sama z siebie. Jestem jako ten zegarek; prosty, dość ładny, porządny, tyle, że nieprecyzyjny z wymierzaniem czasu. Śmieję się jeszcze radośniej, bo dostrzegam kolejny raz jak niesamowicie, nieprzeciętnie dowcipny jest Ojciec. Cudowne …