Nie możesz się mylić jak ze Mną rozmawiasz.

25. 07. 16 r.  II część.  Warszawa.

Poszliśmy na spacer. Byliśmy pod wrażeniem dzisiejszego dnia i wczorajszego i każdego poprzedniego … Szliśmy w milczeniu …

  • Prosiłem w duchu … Boże Ojcze … spraw, aby ci, co nie widzą, zobaczyli. Ci, co nie słyszą usłyszeli. Ci, co nie czują, dotknęli jak wielką miłością obdarzyłeś ten świat … Wiesz co odpowiedział ?
  • Powiadam ci, że to już nie człowiek mówi, ale mędrzec.
  • ……. – i trudno się z tym nie zgodzić. Piotr potrafi czasami tak powiedzieć, jakby to kosmos przez niego przemawiał.
  • A i mi się coś udaje czasami – Piotr się zaśmiał.
  • …….
  • Cieszę się, że nasze rozmowy są takie normalne, nie są takie majestatyczne jak u innych ludzi – stwierdziłam będąc ciągle pod wrażeniem, że właśnie tak się dzieje.
  • Byłyby, gdybyście nie byli stąd.

Szliśmy dalej, mijaliśmy akurat lodziarnię. No i oczywiście bach !… I już mamy lody na talerzu. Usiedliśmy na przy-kawiarnianych, wygodnych krzesłach. Siedząc i delektując się lodami przysłuchiwaliśmy się kobiecie, która siedziała z koleżanką obok i delektowała się również gadając przy tym jak kołowrotek. Opowiadała o swoich planowanych podróżach. Cały czas mówiła, że wybiera się na Karaiby statkiem, na Morze Śródziemne statkiem i gdzieś jeszcze statkiem. Fajnie jej się nawet słuchało, bo wraz z jej opowieściami i ja  w wyobraźni podróżowałam. Pomyślałam sobie, że niektórzy ludzie mają naprawdę ciekawie w życiu … Nachyla się do mnie Piotr …

  • Homiel mówi …
  • To jest jej świat i jej granice, a ty nie masz granic.
  • Ma statki, a ty masz wszystko.
  • Jest za daleko, by poczuć twój świat.

Dech mi zaparło … Zgadza się, ona żyła w kompletnie innym świecie i z taką osobą rozmowa o Bogu wydaje się jedynie stratą czasu.


Gdy wróciliśmy do domu, byliśmy już lekko zmęczeni. Ja zaczęłam spisywać nasze dzisiejsze doświadczenia do komputera, a Piotr rozłożył się na sofie, czyli zapowiadał się wieczór jak zwykle.

  • To, co było dla ciebie bliskie, jest już dalekie.
  • To, co dalekie, jest już bliskie … To słowa Ojca – powiedział raptem Piotr.
  • A co było dla ciebie bliskie ? – pytam. 
  • Chodzi o gacki.
  • Na pewno ? – miałam wielkie wątpliwości. 
  • Bo brzmi to raczej inaczej. Jakbyś pociąg do materializmu miał już za sobą, w przeciwieństwie do duchowości, która jest coraz bliżej.
  • Nie, chodzi o gacki, bo były blisko zawsze, a teraz mniej.
  • Nie możesz się mylić jak ze Mną rozmawiasz.
  • ……. – no już wiedziałam, że Piotr się myli.
  • …….
  • Widzę jak kurtyna opada. Taka kurtyna sceniczna …
  • Jak ?
  • Jak woda wodospadu, nagle opadła … I teraz widzimy się wszyscy.
  • Teraz ? W tej chwili ?
  • Nie, jak przyjdzie czas.
  • I co zobaczyłeś ?
  • Ludzi, 7 – 10 osób i na przedzie mężczyznę.
  • To Oni nas obserwują ? – …. zgroza …

Piotr coraz więcej widzi, właściwie widzi cały czas, ale nie wiem jak to ująć … Widzi coraz lepiej.


Po jakimś czasie Piotr chciał  pograć i zażyczył sobie komputera, na którym pisałam. Poprosiłam go, by wyjął jeszcze jeden laptop, który miał schowany, a nie jest używany ze względu na brak programu antywirusowego.

  • No daj ten komputer. 
  • Nie dam, nie przekonacie mnie we dwójkę – miał na myśli jeszcze Homiela.
  • A w trójkę ? – a Homiel miał na myśli jeszcze mojego Grubaska. Piotr się roześmiał i poczuł się przekonany. 

Pograł chwilę i znowu rozłożył się na sofie zmęczony. Zaczęliśmy oglądać w TVP wiadomości o ostatnich zamachach.

  • ISIS to jak żmija, istny diabeł.
  • Nieee, to jak smok raczej – jakoś mi się tak skojarzyło. Jedno ciało i wiele głów działających w wielu krajach.
  • To nie żmija, bo żmija ma jeden łeb, a każda z głów chce gryźć – Homiel sprostował przyznając mi rację.

La_Bête_de_la_Mer

Fragment z „Apokalipsy z Angers” – wielkiego zespołu tapiserii wykonanych na zlecenie Ludwika I Anjou księcia andegaweńskiego, wykonany w latach 1377 – 1382. Tematem wszystkich tapiserii jest Objawianie św. Jana, na dziełach ukazano 90 wybranych scen. „Oto wielki Smok barwy ognia, mający siedem głów i dziesięć rogów – a na głowach jego siedem diademów. I ogon jego zmiata trzecią część gwiazd nieba: i rzucił je na ziemię. I stanął Smok przed mającą rodzić Niewiastą, ażeby skoro porodzi, pożreć jej dziecię.”

  • W sumie to dobrze, że PIS teraz rządzi, to dobra sytuacja dla Polski. 
  • Wyborna. Ten naród już się nawycierpiał. Ziemia nasączona krwią.
  • A dlaczego musiał cierpieć ?
  • A dlaczego Chrystus cierpiał ?
  • ……. – na takie pytania zawsze trudno znaleźć właściwą odpowiedź.
  • Czytam o świętych … W porównaniu do nich to ja głupi jestem – Piotr kiwa głową.
  • Zaprawdę nie oceniaj się tak pochopnie.
  • Homiel, dzisiaj przeżyłam piękną chwilę … Odkryłam pieczęć Jezusa – pisałam o tym na blogu. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/25/pieczec-chrystusa/
  • My też. Nowe znaczenie przypadek.

Przez „przypadek” weszłam na Wikipedię, by sprawdzić co oznacza litera tau / tav / taw.




Dopisane 26. 04. 2017 r.

  • Powiadam ci, że to już nie człowiek mówi, ale mędrzec – największe wrażenie w rozmowach z Ojcem sprawia fakt, że są tak normalne. Pisałam już o tym wcześniej, a dzisiaj znowu jestem w lekkim szoku Niedawno kupiłam książkę „Świadectwo” Alicji Lenczewskiej i wczoraj zaczęłam ją czytać. Jestem zdumiona, że również rozmawiała z Ojcem i zdumiona pewnym fragmentem. Już wiem, że będę często do tej książki na tym blogu powracać.

Bóg Ojciec


  • Nowe znaczenie przypadek – bardzo ciekawy tekst znalazłam też wczoraj. 

Znak TAW w języku staro hebrajskim jest ostatnią 22-gą literą tego alfabetu. Przez starożytnych skrybów litera TAW była pisana w formie krzyża, zamiennie najpierw jako krzyż równoramienny. Obecną i starożytną pisownię tej litery pokazuje wyraźnie twórca współczesnego języka hebrajskiego Elezier Ben Yehuda w jego słowniku hebrajsko-angielskim: Historię pisowni znaku TAW w różnych językach semickich, aż do dzisiejszej formy łacińskiej litery T, przejrzyście pokazano w serwisie Anctient Hebrew Research CenterJak widać, ludy semickie posługiwały się kiedyś znakiem krzyża takim samym, jaki dzisiaj jest symbolem chrześcijaństwa (krzyż łaciński). Znak krzyża TAW był ostatnią 22-gą literą alfabetu w wielu językach semickich: fenickim, staro hebrajskim, klasycznym arabskim, aramejskim, ponieważ wywodzą się one ze wspólnego rdzenia i wszystkie bazowały na tym samym 22-znakowym alfabecie. Język staro hebrajski (paleo hebrajski) wyszedł z użycia w II wieku n.e.. Pisownia TAW we współczesnym języku hebrajskim opracowanym przez Ben Yehuda została zapożyczona z języka aramejskiego w zmienionym już kształcie i mało przypomina pierwotną pisownię.

Jeszcze ciekawsze niż pisownia TAW jest znaczenie tego znaku. W hebrajskim leksykonie Starego Testamentu F.W.Geseniusa znajdujemy takie wyjaśnienie:

(1)Arabski znak w formie krzyża wypalany na udach lub szyjach koni i wielbłądów, stąd nazwa litery TAW, która u Fenicjan i na machabejskich monetach ma formę krzyża. Grecy i Rzymianie wzięli od Fenicjan zarówno nazwę jak i kształt litery.

(2)Symbol (krzyżowy), znak pod/zamiast pisanego nazwiska; stąd podpis, Job 31:35. Stwierdzono, że na synodzie chalcedońskim i innych synodach głównie na Wschodzie nawet niektórzy biskupi nieumiejący pisać umieszczali krzyż jako podpis zamiast swojego nazwiska, co jest nadal często czynione przez zwykłych ludzi w procedurach prawnych.

Ad.1 Widać, że Arabowie pieczętowali znakiem krzyża swoje konie i wielbłądy tak, jak Bóg naznaczył swoich ludzi, należących do Niego w Jerozolimie.

Ad.2 Bóg użył swojego podpisu TAW na czołach wybrańców, gdy Jego prawo było egzekwowane w Jerozolimie.

Znaczenie znaku TAW w ST ujawnia nam także Księga Hioba (Joba) 31:35 BT: „Kto zechce mnie wysłuchać? Oto podpis [znak TAW]: Wszechmocny odpowie. Przeciwnik niech skargę napisze”. Wierny Bogu Hiob podpisuje się znakiem krzyża TAW, jakby pisał „należę do Boga” i spodziewa się po tym Jego odpowiedzi. Dla dociekliwych międzywierszowy przekład tego wersetu z hebrajskiego – 8420 TAV (inne polskie przekłady tutaj). W podanym angielskim przekładzie znak TAW został przetłumaczony jako „desire” (?), czyli pragnienie, ale też dobrze oddaje znaczenie. Hiob jest wierny Bogu, pragnie Jego łaski oraz pragnie Jego odpowiedzi, co wyraża znakiem krzyża, Jego znakiem. Bóg jest miłością, miłość pragnieniem, a Hiob pragnie kontaktu z Bogiem, bo Go miłuje i wyraża to za pomocą krzyża, znakiem TAW.

Istnieje także zbieżność graficzna między pisownią TAW w formie X i krzyżem greckiej litery X (Chi), która rozpoczyna greckie słowo nχριστός (Xristós) czyli Chrystus [7]. W języku greckim wywodzi się ono od χρίω, co oznacza „pomazać olejem”, czyli grecki χριστός oznacza dosłownie Pomazaniec (hebrajski Mesjasz, Zbawiciel).

GOŁĄB, Prawdziwe zdjęcie Chrystusa, Duch Święty

Oprócz zbieżności graficznej mamy zbieżność znaczeniową. Starożytni rabini określali TAW m.in. jako imię Boga, pieczęć świętości, pieczęć prawdy. Żydzi namaszczali kapłanów za pomocą oleju z oliwek i znaku TAW na czole, jak Mojżesz namaścił Aarona w ST. W Talmudzie to namaszczanie kapłanów jest opisane przez odwołanie do greckiej litery Chi, czyli krzyża X, co potwierdza znaczenie krzyża TAW (Chi) na czole jako sługa Boży, należący do Boga. W Kościele katolickim Chrzest św. obejmuje także kreślenie krzyża na czole dziecka, naznaczenie go pieczęcią Chrystusa, jako należące do Niego. Niestety, wielu z nas potem o tym nie pamięta lub wręcz próbuje ten znak świadomie wymazać.

Chrystus, wcielony Bóg, w ostatniej księdze NT, Apokalipsie Św. Jana, mówi o sobie „Jam Alfa i Omega, Pierwszy i Ostatni, Początek i Koniec” (Ap. 22:13). Alfa i Omega to pierwsza i ostatnia litera greckiego alfabetu. Jest to tłumaczeniem z języka staro hebrajskiego, w którym pierwszą i ostatnią literą alfabetu jest właśnie Aleph i Taw. Interesujące jest to, że już w pierwszym wersie Biblii, w Księdzie Rodzaju 1:1 „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię.” występuje w źródłowym tekście hebrajskim dwukrotnie (przed „niebo” i przed „ziemię”) słowo „et” składające się z dwóch liter: Aleph i Taw (את) [sprawdź w biblos.com], które nie jest tłumaczone, ani w angielskich, ani w polskich przekładach. Nie da się go tłumaczyć, ok, ale myślę, że można interpretować jako konkretne rzeczywiste niebo i konkretnie rzeczywistą ziemię, czyli istniejące byty, prawdziwe, stworzone z nicości, których istnienie zależy od początku (Aleph) do końca (Taw) od „Tego, Który Jest”, czyli Boga, który podtrzymuje wszystko w istnieniu i nam się objawił na ziemi jako Jezus Chrystus oraz przedstawił jako Aleph i Taw (Alfa i Omega).

Znak TAW był kojarzony z Chrystusem i ukrzyżowaniem Go już przez pierwszych chrześcijan, co odnajdujemy w tekstach ojców Kościoła. Orygenes (ur. 185) widząc ten związek dopytywał wtedy Żydów o znaczenie TAW i opisał ich odpowiedzi: „(1) Jeden powiedział, że litera Tau zajmuje ostatnie miejsce wśród 22 liter w kolejności w jakiej zostały ułożone. Ostatni zatem znak przyjęty został dla oznaczenia doskonałości tych, którzy jako cnotliwi płaczą i boleją nad grzechami ludu i współczują sprzeniewierzonym. (2) Drugi mówił, że litera Tau jest symbolem tych, którzy zachowali prawo, jako że u Hebrajczyków prawo nazywa się Torą, a ponieważ pierwszą literą tego słowa jest Tau, więc oznacza ona tych, którzy żyją według tego prawa zbawczego. (3) Trzeci natomiast, należący do tych, którzy zawierzyli Chrystusowi twierdził, że według starej pisowni litera Tau przypomina swym kształtem krzyż i jest zapowiedzią tego znaku, który chrześcijanie kreślą na czole i który czynią wszyscy wierni, gdy przystępują do jakiejkolwiek pracy, zwłaszcza zaś zaczynając modły lub lekturę Pism Świętych” [Komentarz Orygenesa do Ezechiela 9]. http://3obieg.pl/dlaczego-warto-znac-litere-taw

Ja też jestem człowiekiem.

25. 07. 16 r.  I część.  Warszawa. 

Spotkaliśmy się na kawie. Sącząc z przyjemnością capuccino Homiel nagle …

  • Powiedz Oli, że ten harmonogram ulegnie całkowitej zmianie.
  • Jak to ? – pytam zaskoczona. 

Zrobiło mi się lekko niepokojąco, bo raptem poczułam, że byłoby żal utracić taki harmonogram, który sprawia nam tyle radości.

  • Czy będziemy za tym tęsknić ?
  • Nie przypuszczam.
  • No jak to ? – znowu spytałam zaskoczona.
  • …… – ale już nie odpowiedział.
  • Czy NIP zamknie się w październiku ?
  • Ta data jest nieprzypadkowa.
  • Czy długo oczekiwałaś na pomoc ? – no i znowu mnie zaskoczył.

Niedawno miałam ciekawe doświadczenie. Pod domem w środku nocy hałasowali jacyś ludzie, a ponieważ mieszkam w takim miejscu, że nawet kichnięcie na ulicy słyszę jak kichnięcie w pokoju, nie dało się w ogóle spać. Owszem, byli dość kulturalni, ponieważ jedynie rozmawiali głośno, ale kompletnie nie powinno ich tam być o drugiej w nocy. Byłam już wykończona, bo szykowała mi się druga z rzędu nieprzespana noc. Nie wiem dlaczego, ale poprosiłam o pomoc Archanioła Michała.

  • Michałku zrób coś ! – wyrwało mi się. Powiedziałam to tak, jakbym znała Go osobiście.

Nie wiem co się stało, ale 5 minut później zapadła całkowita cisza. Naciągałam uszy na maxa, a tu nic … Cisza. Przypadek ?

  • Każde wasze słowo, każdy ruch jest słuchane.
  • Można mówić do Michała Michałku ?
  • To było urocze.
  • Czy ktoś bogaty może wejść do Was ?
  • Nie znam takich.
  • Czy Ktoś, kto służy Chrystusowi ma mieć lepiej od Niego ?
  • Ty i tak masz nadto.
  • Są ludzie zamożni, którzy idą do Nieba, ale czynią bogactwem dla innych a więc rozdają, a jak rozdają, to już nie są zamożni.

Pojechaliśmy dzisiaj do „naszego krzyża”. Trwała msza i rozbrzmiewała muzyka, ktoś śpiewał w dziwnym języku. Przed wejściem siedziała kobieta, schylona i modląca się w samotności. Ponieważ nic dla niej nie miałam, przeszłam dalej. Piotr również przeszedł, ale omijając ją lekkim łukiem. Stanęliśmy pod krzyżem i parę minut się pomodliliśmy. Piotr chciał wyjść z kościoła innym wyjściem, by nie trafić znowu na kobietę, ale się zatrzymał w pół drogi. Widzę, że się poci, wyciąga portfel i zaczyna liczyć. Już wiedziałam, że coś się dzieje. Jeszcze nie wiedząc o co dokładnie chodzi, bez słów, zaczęliśmy się oboje śmiać nerwowo.

  • Pamiętasz o Mnie ? … Spytał mnie Chrystus – zaczął relacjonować.
  • Oczywiście.
  • Pamiętaj o niej tak, jak pamiętasz o Mnie.

Piotr wyciągnął 20 zł, ale zaraz zaczął szperać dalej i z tryumfalną miną znalazł 2 zł. Zdenerwował mnie.

  • Na tyle Go wyceniasz ? – przygadałam mu. Wtedy oczywiście wyjął w końcu te 20 zł i podał kobiecie.

Już będąc w aucie Chrystus powiedział …

  • To była najpiękniejsza chwila tego dnia, kiedy dałeś tej, która potrzebuje.
  • Dałem.
  • I dawaj więcej i nigdy nie rozważaj, tylko dawaj.
  • Tak jak Pan Bóg ci daje, dawaj innym.
  • ……..
  • Tak powiedział ? – spytałam wzruszona. 
  • Coś mi się widzi, że jeżeli coś wpadnie w przyszłości, to będzie totalne rozdawanie ludziom.
  •  A ty się biedactwo spociłeś … – na to wspomnienie wybuchłam śmiechem.
  • … Pamiętaj o Niej tak, jak pamiętasz o Mnie …
  • … Coś pięknego…
  • … Jestem zaskoczony tymi słowami …
  • Dlaczego zacząłeś się śmiać ? – pytam. 
  • Bo jestem kanalią, zacząłem przeliczać ile mam i dostałem wtedy uderzenie w tył głowy …
  • Dałeś 20 jednak, a nie dwa … – mówię mu na spokojnie.
  • Ale usłyszałem … Ty nic nie słyszysz ?! – pyta mnie Piotr zdziwiony.
  • Ola słyszy od ciebie.
  • Zaprawdę ci powiadam, nie mniej słyszysz od męża swego.
  • ……… – po słowach Jezusa muszę zrobić zawsze pauzę, by je zrozumieć.
  • To, co ja ci mówię, przekazuję … To tak, jakbyś Ich słyszała.
  • Bo tak jest –  tym razem Homiel. 
  • Gdybyś słyszała, zastanawiam się, czy byś znalazła chwilę dla Piotra.
  • ……. – to święta prawda. Już normalnie nie potrafiłabym chyba funkcjonować.
  • Ale Oni są mądrzy, Oni są tak mądrzy …., że się w głowie nie mieści … – Piotr nie potrafił tego wyrazić. 
  • Homiel teraz mówi, że ….
  • Nasza mądrość polega na tym, że My wiemy to, czego ty nie wiesz.
  • Ano właśnie, gdybyśmy wiedzieli to, co Wy, też byśmy byli tacy mądrzy – pomyślałam i zaśmiałam się.
  • …. Płakałeś, że musiałeś dać ?Homiel wrócił do sceny w kościele.
  • Nieeee …
  • Następnym razem będziesz się cieszył.
  • Nie martw się, to też jest wesołe.
  • Wiesz jak ty się spociłeś ? – wspominałam ze śmiechem. 
  • Od tego się spociłeś ?
  • Troooochę … – Piotr się zawstydził.
  • Jesteś nieformowalny, mają cyrk z tobą. Wiesz jak to wygląda ? Mówią ci przez trzy lata to i tamto, a ty swoje !
  • … Ta kobieta miała w oczach cierpienie i płakała.
  • ……… – wzruszyliśmy się oboje natychmiast.
  • Słyszałeś tę muzykę w kościele ? Po jakiemu oni śpiewali ?
  • Pachniało po aramejsku.
  • W którym miejscu ? – … a więc nie po aramejsku, ale pytanie Homiela od razu nas rozbawiło.
  • ……
  • Pięknie Chrystus powiedział; Pamiętaj o niej tak, jak pamiętasz o Mnie.
  • Wiesz o co tu chodzi ? To jest głębsze. Wierzysz we Mnie, wierzysz w Ojca, a zachowujesz się … Wiesz jak ….
  • No jak ? Przyzwoicie ! Homiel mówi … 
  • Powinieneś być krytykiem filmowym.
  • Dlaczego tak uważasz ?
  • Tych, co ci nie pasują, nie patrząc na filmy odtrącasz.
  • A tych, co są mili dla ciebie, wszystko dobrze.
  • …… – nie mogłam powstrzymać się od śmiechu, bo oczywiście miał rację. 
  • … Mają rację, gdybym ja tak słyszała i widziała to byś był chudy … – nie gotowałabym, nie prasowała, żyłabym w innym świecie.
  • Nie byłoby między wami konwersacji.
  • To byłoby najgorsze co może być, a najlepsze dla diabła, bo byś stwierdziła, że ten świat dla ciebie jest najważniejszy.
  • Byś odcięła swoje korzenie łączności tutaj, a nie mając kontaktu z rzeczywistością jaka byłaby ta twoja wiedza ?
  • A Piotr ma od Nas wiedzę … 
  • I powiem ci … I co z tego ? – zaśmiał się i zacytował słowa piosenki „A nam wsio rawno”.      https://www.youtube.com/watch?v=0djldB15G2Y 
  • Ja nie wiem jak ty możesz funkcjonować – przyznałam całkowicie szczerze rozumiejąc już, dlaczego ja nie słyszę i nie widzę.

Ciągle mnie zadziwia jak Piotr potrafi łączyć z pełnym sukcesem dwa światy jednocześnie.


Po południu jeszcze raz wspominaliśmy usłyszane słowa …

  • To nie mógł powiedzieć człowiek. 
  • Piotrze, Ja też jestem człowiekiem.




Dopisane 24. 04. 2017 r.

  • Ta data jest nieprzypadkowa no i sprawdziło się całkowicie, rzeczywiście październik okazał się nie przypadkowy i ale jedynie połowicznie miał związek z NIP. Z perspektywy czasu widzę, że Homiel przekazuje bardzo mądre odpowiedzi. Nie odpowiedział ani nie, ani tak, a jednak powiedział prawdę. Nic nie można Mu zarzucić, tylko się uczyć. Pisząc o tym dzisiaj czytam Piotrowi tę rozmowę jeszcze raz.
  • Oni są dla nas za mądrzy – Piotr przyznał.
  • Trzeba się znowu bliżej przyjrzeć tym rozmowom – stwierdzam. 
  • Homiel, tylko uczyć się od Ciebie… jesteś mistrzem. 
  • Znam innego mistrza.
  • Kogo?
  • Ten, który ci pomaga.

  • Czy Ktoś, kto służy Chrystusowi ma mieć lepiej od Niego? 24 Uczeń nie przewyższa nauczyciela ani sługa swego pana. 25 Wystarczy, jeśli uczeń będzie jak jego nauczyciel, a sługa jak pan jego. Jeśli pana domu przezwali Belzebubem, o ileż bardziej jego domowników tak nazwą. 26 Więc się ich nie bójcie! Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Ewangelia wg św. Mateusza

My nie musimy potwierdzać naszych wizji.

24. 07. 16 r. II część.  Warszawa.

Siedzieliśmy u Grycana i rozmawialiśmy dalej.

  • Musiałem zwolnić Walika, dobrze zrobiłem ?

Walik pochodzi z Ukrainy, z powodu nawału pracy został zatrudniony w naszej firmie na określony czas. Zamówienia się skończyły, więc Piotr nie mając dla niego żadnej pracy musiał z niego zrezygnować.

  • Byłeś sprawiedliwy, a i tak złapał za nogi Ojca.

Piotr zawsze regularnie mu płacił, a Walik pracując wcześniej w dwóch innych firmach został bezpardonowo oszukany. Piotrowi ulżyło słysząc te słowa, ponieważ nie jest przyzwyczajony zwalniać ludzi. Ma wrażenie, że ich krzywdzi.


Zamilkliśmy na chwilę, coś mnie od dawna dręczyło. Oglądam ostatnio namiętnie wszystkie filmy dokumentalne dotyczące chrześcijaństwa, Biblii, Jezusa. Zaciekawiła mnie dyskusja naukowców na temat przebitych rąk Chrystusa. Jedni uznali, że przebite centralnie dłonie nie były możliwe, ponieważ łatwo je oderwać od krzyża i przekonywali, że przebite nadgarstki to jest właściwe rozwiązanie.

  • Jak miał przebite dłonie Jezus ? W dłoniach, czy nadgarstkach ? – pytam się w końcu Homiela.
  • Pomyśl medycznie.
  • Medycznie ? – zaczęłam się zastanawiać. 
  • . Pokazał mi teraz gwoździe w nadgarstkach i lejącą się krew.
  • Rzeczywiście… – zaczęłam natychmiast główkować.
  • Gdyby przebito nadgarstki, przebito by ważne tętnice i Chrystus szybko by się wykrwawił. Znacznie dłużej się męczył.
  • Cierpiał – poprawił Homiel.
  • Homiel ma absolutnie rację, dlaczego naukowcy o tym nie mówią ?
  • Pod latarnią najciemniej.
  • Ale numer … – byłam pod wrażeniem jakie to proste.

Jechaliśmy przez miasto. 

  • Ale mi powiedział z tym portfelikiem ! – Piotr kiwa głową z niedowierzaniem.
  • Wynika z tego, że bogactwo, jeśli takowe przyjdzie to i tak nie będzie ci dane. Pamiętasz ten sen z ciężarówką? – http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/05/29/bardzo-konkretna-boza-odpowiedz/
  • Ależ się tam nasiedział, tyle twego.
  • Ale z tego wynika, że będziesz miał możliwość, ale na krótko, wszystko oddasz – mówię do Piotra.
  • Ty to przejmiesz.
  • Jaaa ? Ale to ty tak twierdzisz.
  • Ja to widziałem !
  • Ale Homiel tego nie potwierdza.
  • My nie musimy potwierdzać Naszych wizji.
  • One są prawdziwe.
  • W ostateczności zachowasz się jak prawdziwy Ten, do którego idziesz.
  • Powiedział, że to zło we mnie
  • … Jest już bardzo powierzchowne.
  • Wewnątrz jesteś czysty kryształ.
  • To prawda – przyznałam z ulgą. Jeśli Piotr był zły, to kiedyś, w innym życiu.
  • Twoje łzy są prawdziwe i sprawiedliwe.
  • Pięknie ci powiedział … Więc nie licz na nic – zaczynam się śmiać.

Mijaliśmy na Placu Trzech Krzyży kawiarnię Costa Heaven, do której Piotr często chodził (p.s. już jej nie ma).

  • To nie było dobre miejsce dla ciebie.
  • …… – zrobiłam oczy, bo nie rozumiałam dlaczegóż to.
  • Pokazał mi ludzi jak wchodzili do środka i tam przeobrażali się w robaki.
  • … ??? – to bardzo ciekawe… rzeczywiście przychodzili tam głównie menedżerowie, biznesmeni, każdy tylko spod oka obserwował drugiego.
  • A nowej fury nie dacie ? – a Piotr znowu swoje.
  • A źle ci ?
  • Nie.
  • A chcesz, bym ci to zabrał ?
  • Chwal za to, co masz i nie planuj, że w przyszłym roku zmienisz.
  • Dobra … Moi pracownicy pytają kiedy zmienię auto, bo chcieliby go ode mnie kupić, wczoraj …
  • I nie planuj, że coś sprzedajesz – przerwał mu Homiel.
  • ……… – Piotr tylko westchnął. Obserwowałam jego zmagania i dyskusje z prawdziwym rozbawieniem.
  • A to mieszkanie zmienimy ? – tym razem ja zagadnęłam.
  • Teraz pyta się ciebie …
  • … Czy coś czujesz, masz jakieś znaki na zmianę ?
  • Zawsze ci mówiliśmy, teraz masz coś od Nas ?
  • Nie – kompletnie mnie tym pytaniem zaskoczył, ponieważ faktycznie przed pierwszą naszą przeprowadzką miałam ciekawy sen.

Sprzątałam biurko i ładowałam swoje prywatne rzeczy do pudełka. Powiedziałam nawet Piotrowi, czyżby mielibyśmy się przeprowadzać ? Moje pytanie było w tym momencie absolutnie absurdalne, bo żadne z nas o tym nie myślało, a jednak dokładnie dwa tygodnie później już szukałam nowego mieszkania. Homiel mi to właśnie przypomniał … Niesamowite …

  • No to mieszkaj.
  • Ale ledwo zipię – w mieszkaniu warszawskim jest dosyć ciasno i gorąco.
  • Dasz sobie radę.
  • Aż tak, to nie da sobie rady ! – Piotr.
  • Oby zimno było tego lata … – pomyślałam.
  • …. Jeśli Homiel mówi o dużych zmianach, z tego wynika, że nie obejmują one tego mieszkania – rozkładam ręce bezradnie myśląc logicznie.
  • … Wiesz co słyszę z daleka ?
  • Litości !!! … 
  • Powiedziałem wytrzymaj i płyń, tak powiedziałem !
  • …… – zaczęliśmy się natychmiast śmiać, bo Jego reakcja była cudownie zabawna.
  • A mamy inne wyjście ?
  • Nie, ale bez tej ciekawości.
  • Ale my jesteśmy ciekawi – powiedzieliśmy rozbrajająco szczerze.
  • …….
  • Taaa – Piotr spoważniał po chwili.
  • Dziękuję Homielowi za to, że możemy dzisiaj się śmiać, a nie płakać. Za dzieci, za wszystko chcę Ci podziękować.
  • A Ja ci dziękuję, że ty Mi dziękujesz.
  • Jesteś nieszczęśliwy ?
  • Jestem bardzo szczęśliwy.

Wieczorem w związku z atakiem w Monachium podano wypowiedź fachowca, który stwierdził, że służby mają nakaz nie prowadzić rozmów z terrorystami, lecz od razu likwidować. Według niego sądy prowadzą do tego, że inspirują naśladowców. Oczywiście zaczęłam się zastanawiać, czy z perspektywy Nieba to słuszne rozwiązanie.

  • To też miłosierdzie.
  • Likwiduje się tego, kto w środku siedzi.

Niebo jest miłosierne, ale i bardzo stanowcze.




Dopisane 22. 04. 2017 r.

  • Pomyśl medycznie – dokładne przebicie rąk, by mogły utrzymać wiszące ciało musiało być między środkową częścią dłoni, a przegubem. W nadgarstek. 

dlonie jezusa

Autorem figury Chrystusa Ukrzyżowanego jest rzeźbiarz Juan Manuel Miñarro z Uniwersytetu Bortherhood w Cordobie, który jest również profesorem Uniwersytetu w Sewilli. Jego rzeźba jest wiernym odzwierciedleniem traumatycznych cierpień udręczonego ciała Chrystusa na podstawie prac interdyscyplinarnego zespołu naukowców, którzy zajmowali się badaniem Całunu. Jest to jedyny taki Krucyfiks na świecie, wiernie ukazujący rzeczywistą, naturalną postać Chrystusa i Jego cierpienie. Na podstawie badań Całunu przez uniwersytety w Bolonii i Pavii — przedstawia Człowieka mającego metr osiemdziesiąt wzrostu, z ramionami rozciągniętymi na krzyżu pod kątem 65 O. — z dokładnie odtworzonymi ranami Człowieka z Całunu Turyńskiego.

Więcej zdjęć w linku;

http://www.elevados.com.br/artigo/371/o-cristo-da-irmandade-universitaria-de-cordoba.html

a216

Bezpieczeństwo to nie pieniądze. To My.

24. 07. 16 r. Warszawa. I część

Wczoraj oglądaliśmy zabawny, niemiecki film pt. „Buddy”.

To historia człowieka, który widzi swojego anioła. W pewnych momentach zaśmiewałam się do łez, bo filmowy anioł czasami przypominał mi zachowaniem naszego Homiela. Filmowy posłannik powiedział swojemu podopiecznemu, że jest nowy, w sensie początkujący jako anioł stróż. Dzisiaj rano wróciłam do tego filmu. 

  • Homiel, Ty też jesteś „nowy” jak tamten z filmu ? – spytałam żartem.
  • Zdecydowanie nie – powiedział bardzo stanowczo.
  • Jesteś stary ?
  • Najstarszy.
  • Hmm … Kim jesteś ?
  • Twoim przeznaczeniem.
  • Błogosławione chwile, w których mogę to słyszeć – wypalił Piotr w takim stylu, że oczy otworzyłam z wrażenia. Nie było to do niego podobne.
  • Błogosławieni ci, co słyszą.
  • To i mój syn jest błogosławiony – Piotr kontynuował jakby to nie on mówił.

Nasz syn będąc obecnie na morzu napisał ciekawą wiadomość poprzez Messengera. Ponieważ trafił na statek, który jest w opłakanym stanie i wszystko się tam psuje, ma w związku z tym bardzo wiele pracy i gigantyczną odpowiedzialność. W nocy padł na łóżko wykończony, a wtedy usłyszał ciekawe słowa i poczuł, że ktoś go tuli.

wiadomość z facebooka

  • Od początku do końca.
  • Co znaczy być twoim przeznaczeniem ?
  • Co by nie znaczyło w tej łódce, to My zapalamy silnik.
  • Będzie rzucać. 
  • ….Rzucać ? Czyli nie będzie tak łatwo … – pomyślałam.
  • Ktoś wypadnie z tej łódki ? – miałam na myśli, że ktoś może umrzeć z rodziny, odejść.
  • Chodzi o to, że tą łódką podpłyniesz do znacznie większej łódki.
  • …… Homiel pokazał mi łódkę, drewnianą, heblowaną, którą podpływam do większej łodzi, biało – niebieskiej. Wchodząc tam obróciłem się, a po chwili zobaczyłem, że ta łódka zmieniała się w wielki transatlantyk. Usłyszałem gwizdek i słowa …
  • Dowódca wchodzi !

steamship-coloring-page

W ten sposób Homiel obrazowo przewiduje jakieś wydarzenia, jedno mniejsze, które będzie wstępem do drugiego, większego.

Dzisiaj rano wróciłam do tej wizji.

  • A ja na ten statek też wejdę ? – Homiel ciągle mówi o Piotrze, a gdzie jest w tym miejsce też dla mnie ? Czy te wydarzenia będą też mnie dotyczyć ?
  • … Pokazał mi, że mam ciebie w plecaku.
  • W plecaku ? To jak balast – żartuję natychmiast.
  • Z takim balastem to można i latać.
  • Jak to zrobić ?
  • My to zrobimy, My damy paliwo i wiatr.
  • Czyli to od Was wszystko zależy. A nasza wolna wola ?
  • Pozory muszą być.
  • Hmm … Jesteś najstarszy ?
  • …. Narysował małą literę „a” i jeszcze raz po niej ołówkiem poprawił, jakby chciał powiedzieć, że raz już powiedział, drugi raz powiedziałby to samo … Najstarszy.
  • To Trony są jako pierwsze stworzone ? – Piotr. 
  • Zdziwiony ? Znasz Mnie od początku.
  • Jeśli jesteś najstarszy, to naoglądałeś się na ten świat. Jak go oceniasz ? – pytam.
  • Walka.
  • Nie szkoda ci ludzi czasami ?
  • Tak samo jak aniołów.
  • ??? 
  • Chrystus dziękuje ci za kwiatek … Kazano mi ci to przekazać – nagle Piotr zmienia temat.

Tydzień temu przed wyjazdem kupiłam bukiet białych Margaretek i położyłam pod krzyżem. Działo się to w kościele św. Barbary, który mijam idąc na „randkę” do Złotych Tarasów. Nie powiedziałam tego Piotrowi, bo i po co ? Teraz te słowa bardzo mnie wzruszyły.

  • A szkoda Ci czegokolwiek ? – pytałam dalej, by się nie rozpłakać.
  • Łez Ojca.
  • Dlatego daje tu najlepszych, by prowadzili tych najgorszych.
  • Ale nie przejmuj się, duża część się śmieje.
  • …… – Piotr się zaciął.
  • … No mów dalej ! – ponaglam go zafascynowana tą rozmową.
  • Nie rozpędzaj się, właśnie kończę – … i się roześmiał na głos.
  • Homiel mógłbyś być kabareciarzem – już żałowałam, że kończy.
  • … Jaki jest sens twojego życia ? – spytał mnie poważnie.
  • Jaki ? – szybko szukam w swojej głowie. 
  • Piotruś ! – … i byłam tego pewna. Patrząc z perspektywy czasu nie może być nic ważniejszego w moim życiu.
  • Bardziej ufaj sobie.
  • Kiedy szukasz, uczysz się odpowiedział na moje myśli dotyczące autorstwa legendy o 3 drzewach. Jego ostatnie stwierdzenie bardzo mnie zafrapowały.
  • Słyszę Bazylika św. Jana – mówi w zamyśleniu Piotr. 
  • …… – nie wiem o co chodzi, może Homiel podrzuca jakiś trop, ale nie mam pojęcia co mam z tym zrobić. 
  • Powiedz coś więcej, pleeeease …
  • Idę się przypudrować, bo idę na lody.

Rozśmieszył nas natychmiast. Właśnie się ubieraliśmy, by pójść do Grycana i oczywiście Homiel „szykował się” z nami. Przed tym jednak zamierzaliśmy pojechać do kościoła. Jadąc przypomniałam sobie wiadomości dotyczące ostatnich zamachów.

  • Szkoda tych ludzi co zginęli w Monachium, Nicei. – http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/zamach-w-nicei-ciezarowka-wjechala-w-ludzi,661147.html
  • Nie poszli na marne.
  • . Pokazał krzyż i ludzi idących do niego.
  • Ale szkoda jednak.
  • Ty nie wiesz, ale Ja wiem gdzie są.
  • Nie martw się tymi, co nie żyją. 
  • Martw się tymi, co żyją.
  • Ale zostali ci, co rozpaczają.
  • Nie patrz na to 
  • Pokazał mi Ojca i Jego łzy.
  • Czy w Krakowie będą jakieś zamachy ? – przygotowywano się do ŚDM.
  • Robią, żeby nie było.

Dojechaliśmy do katedry, do „naszego krzyża” i zauważyliśmy małą grupkę bardzo kolorowych pielgrzymów, którzy przybyli do Polski w związku ze Światowymi Dniami Młodzieży. Byli na boso, nawet mężczyźni mieli kolorowe spódnice i kwiaty za uchem, wyglądali na mieszkańców z Fidżi albo Haiti, trudno powiedzieć. Byli bardzo uśmiechnięci i klęczeli „pod naszym” krzyżem. Byli tak kolorowi i pozytywni, że buzia się uśmiechała na sam ich widok. Wstyd mi się zrobiło, ponieważ modlili się zaskakuąco żarliwie … Rzadko się takich ludzi spotyka. Staliśmy pod krzyżem dwa metry od nich czekając, aż odejdą, ale Chrystus powiedział …

  • Módl się za nich, przybyli do Mnie.

To było piękne. Przybyli do Niego z tak daleka … To bardzo budujące. Postaliśmy jeszcze trochę i wyszliśmy, bo czas pod „naszym krzyżem” ewidentnie należał tym razem do „kolorowych spódnic”.


Już na lodach rozmawialiśmy dalej. Piotr przypomniał sobie niedawne dzieje, kiedy to próbował kupić mieszkanie.

  • Byłem tak załamany, wszystko mi nie wychodziło, a chciałem odłożyć jakieś pieniądze na później … Nie umiem tak żyć, kiedy nie mam nic odłożonego – powiedział bardzo szczerze.

Nie wiem dlaczego od razu wiedziałam, że przypadkowo trafił w sedno. Nie umie żyć, więc musi się nauczyć.

  • Czas się nauczyć – powiedział to samo Homiel.
  • A i ten portfelik oddasz – powiedział lekceważąco na gruby portfel leżący na stoliku. 

A w swoim portfeliku Piotr trzyma wszystkie karty, dokumenty, całe swoje materialne życie. Czasami włosy stają mi dęba, kiedy sobie pomyślę, co by się stało, gdyby to stracił.

  • Widzę wodospad …
  • Ciągle patrzysz na wodę, a się nie zmieniasz.
  • Bezpieczeństwo to nie pieniądze …
  • To My.

Czas płynie jak woda, a Piotr nadal się nie zmienia.




Dopisane 20. 04. 2017 r.


Słyszę Bazylika św. Jana – niestety do dzisiaj nie wiem o co chodzi.


Chodzi o to, że tą łódką podpłyniesz do znacznie większej łódki – zdążyłam zapomnieć o tej wizji, więc dzisiaj spróbowałam dowiedzieć się czegoś więcej.

  • Małą łódką łatwiej się steruje, duża łódź to dużo ludzi. 

Po kilku miesiącach pisania blogu jest to dla mnie teraz bardziej zrozumiałe. Piotr prowadził niewielką grupę ludzi, prowadził w sensie nauczał. Pisanie blogu spowodowało, że ta grupa znacznie się rozrosła, o czym sobie do końca nie zdajemy sprawy. A to jeszcze nie koniec, jak twierdzi sam Homiel.


  • Bezpieczeństwo to nie pieniądze… to My – czytam obecnie arcyciekawą książkę; Tajemnice watykańskich proroctw. Jak Kościół bada zjawiska nadprzyrodzone. http://lubimyczytac.pl/ksiazka/274720/tajemnice-watykanskich-proroctw-jak-kosciol-bada-zjawiska-nadprzyrodzone    Książka napisana przez watykanistę ujawnia metody badań i podejście Watykanu do tego, co trudno wytłumaczalne. Będę do niej powracać na blogu, ponieważ pewne tezy dla mnie, jako mocno doświadczonej osoby, są wręcz szokujące. Szokujące, ponieważ ich źródłem jest właśnie Watykan, centrum chrześcijaństwa, które wydaje się iść z duchem czasu, a nie z duchem prawdy.

watykan


  • Jestem Twoim przeznaczeniem – dzisiaj doszło do mnie, że być może nie rozmawialiśmy z wtedy Homielem. Przypomniałam sobie bowiem wcześniejszą rozmowę;
Miałeś pamiętać o swoim przeznaczeniu – mówię.

- Przeznaczeniem nie jest przeznaczenie tutaj. To jest droga. 
- Przeznaczeniem wiesz Kto jest.

Najstarszym może być tylko sam Bóg Ojciec.



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Najważniejsza jest litość, a sam litości doznasz.

16. 07. 16 r. Szczecin.

Piotr ma często do mnie żal, że mówię mu prawdę prosto z mostu. Robi focha i się nie odzywa kilka godzin. Homiel zniecierpliwiony tym faktem powiedział mu parę słów,  dając tym samym ciekawą lekcję …

  • Każdy przyjaciel, który chce cię zalizać, jest twoim wrogiem.
  • Nie uczysz się.

To prawda … Znam historię matki, która tak kochała ślepo swojego syna, że nie była w stanie zauważyć jego złej natury. Kiedy syn trafił do więzienia, ciągle twierdziła, że jest niewinny i karmiła go tym przeświadczeniem, choć niewinny nie był. 

  • Lecz granicę między przyjacielem, a zalizaniem bardzo trudno dostrzec.
  • Ze względu na własną niewygodę.
  • To prawda oczywista, ale niewygodna.

Ta matka nie dostrzegając zła tkwiącego w swoim synu nie dostrzegała ułomności także w sobie. Przyznając, że jest zły, przyznałaby, że popełniła błąd latami go „zalizując”. Będąc kiedyś na wywiadówce przeżyłam lekki szok. Wychowawczyni zaczęła narzekać na jedną z uczennic, słusznie zresztą, ponieważ mając dwanaście lat już prowokowała chłopców do seksualnych zachowań. Reakcja jej matki była zdumiewająca. Zaczęła dosłownie drzeć się na nauczycielkę i wymachiwać ręką, że dziewczyna ma prawo robić co jej się chce. Pamiętam to do dzisiaj, choć minęło wiele już lat. Już wtedy wiedziałam, że matka robi jej wielką krzywdę, a nie rozmawiałam jeszcze z Homielem … Dzisiaj słysząc Jego słowa przypomniałam sobie tę kobietę. 


Spytałam Homiela … 

  • Czy mógłbyś mi pomóc w pisaniu o Fatimie ?
  • Nie trudź się w szukaniu słów ode Mnie.
  • Przekazuję to, co istotne.
  • Przeceniasz moje możliwości.
  • Prawdziwa modlitwa to nauka.

Homiel zmusza mnie do ciągłego myślenia i znowu musiałam przyznać Mu rację. Szukając informacji, zagłębiając się w słowa Fatimskie, czy jakiekolwiek inne związane z Niebem to jak … modlitwa. Gdy czytasz o Bogu, to myślisz o Bogu … 


Wieczorem znowu poprosiłam o wskazówki dot. Fatimy.

  • Wkrótce wiadro napełni woda.
  • No i co to ma znaczyć ? – pytam bezradnie.
  • Tak powiedział – Piotr wzruszył ramionami. 
  • Zobaczyłem takie cedrowe, stare wiadro.

wiadro wiedzy

  • Nie wszystko wiesz, co napiszesz.
  • Nie wszystko – przyznałam rację. A kto na tym świecie wie wszystko ? … Powiedzmy sobie szczerze.

  • Nie przeżyłabym wojny – chciałam wrócić do wczorajszej rozmowy. 
  • Kiedy oglądam coś o tym w telewizji, to już padam trupem, energia mi siada.
  • Nie będzie ci to dane.
  • Za bardzo cię kochamy.
  • Za bardzo jesteś w Nas, a My w tobie.
  • A i o ciebie zadbałem mroczny rycerzupowiedział do Piotra.
  • Mroczny rycerz ? – pytam ze śmiechem. Niedawno oglądaliśmy film o takim samym tytule.
  • To nie ten z filmu ?
  • To ten, który po cichu wymierza sprawiedliwość, nawet w nocy.
  • ???


17. 07. 16 r. Szczecin.

Córka mówi do mnie, że umyła szklany wazonik i wyrzuciła wszystkie pióra, które w nim leżały.

  • Wyrzuciłaś piórka Homiela !? – powiedziałam zaskoczona.

Musiało to zabrzmieć bardzo idiotycznie, bo obie natychmiast zaczęłyśmy się histerycznie śmiać. Musiałam jej coś wyjaśnić. Gdy jestem sama, często proszę o znak od mojego Grubaska, czy jest blisko mnie. I wtedy na podłodze znajduję zazwyczaj małe, białe piórka. Choć mogą pochodzić z poduszek, czy kołdry na wszelki wypadek składałam je do szklanego naczynia. A skąd mam wiedzieć, czy są, czy nie są akurat Jego ? Córka zaczęła się śmiać jak szalona twierdząc, że dziwaczeję, ale ja wzruszyłam tylko ramionami. Naprawdę dziwaczeję … ?  Zaczęłam się sama nad sobą zastanawiać. Po południu na wszelki wypadek pytam się Mojego  …

  • Jakie masz pióra … ?
  • Moje pióra, jeśli mam, nie są białe. Są złote.
  • Jakiż to anioł ma złote pióra ? – od razu zaczęłam się zastanawiać. I dlaczego powiedział … Jeśli … ? 
  • Jak to jest Homiel, że raz macie skrzydła, raz nie macie ?
  • To wyższa matematyka. Nie wszyscy mają skrzydła.
  • Kiedyś powiedziałeś, że służą do poruszania się.
  • Skrzydła … – pokazał jak parasol, chronią i bronią.

222


Piotr siedział przy swoim komputerze i robił przelewy. Widzę, że się zamyślił …

  • Coś mnie zastanowiło …
  • Co ?
  • Łużycka 13, Gdańsk … Dostałem fakturę od firmy z tego adresu.
  • No i?
  • Tam była moja pierwsza firma, w której byłem zatrudniony 20 lat temu … Chyba zamykam jakiś cykl … Ile muszę takich cykli jeszcze zamknąć ?
  • To pytanie do Ojca Najwyższego.
  • Pamiętasz „Spotkanie trzech drzew” ? – pytam się Piotra.
  • To niesamowite, spotkały się w jednej osobie, w osobie Chrystusa.
  • Właśnie. Zamykasz cykle. Coś się kończy, coś się zaczyna … Czy to ważne zamykanie cykli ?
  • To jak zamykanie za sobą drzwi.
  • …. Homiel, co jest ważniejsze dobro, czy sprawiedliwość ?
  • Najważniejsza jest litość, a sam litości doznasz.
  • Litość ?
  • Litość ma też uczyć.
  • Naucz nas czegoś dzisiaj.
  • Czy mam uczyć drzewo, które rośnie prosto ? – do mnie.
  • Kto to wymyślił ?
  • Twój mąż napisał wiele przypowieści.

Spojrzeliśmy na siebie kompletnie zaskoczeni. 




Dopisane 18. 04. 17 r.

Wkrótce wiadro napełni woda – Homiel nawiązuje do gromadzenia się wiedzy. Kropla do kropli, to dawkowanie informacji. Dzisiaj wracając pociągiem do Warszawy próbowałam się dowiedzieć nieco więcej, co dokładnie miał na myśli;

  • Nie trwóż się tym, czego do końca nie wiesz.

No cóż… trochę mnie uspokoił, ale zaczęłam jeszcze szukać powiązań w samej Biblii.

Księga Izajasza; Wielkość Boga. Kto zdołał zbadać ducha Pana? Kto w roli doradcy dawał Mu wskazania? Do kogo się On zwracał po radę i światło, żeby Go pouczył o ścieżkach prawa, żeby Go nauczył wiedzy i wskazał Mu drogę roztropności? Oto narody są jak kropla wody u wiadra, uważa się je za pyłek na szali. Oto wyspy ważą tyle co ziarnko prochu.

Sprawdziłam, czy z cedra robiono wiadra w czasach Chrystusowych. Księga Izajasza; Cuda nowego wyjścia. Na pustyni zasadzę cedry, akacje, mirty i oliwki; rozkrzewię na pustkowiu cyprysy, wiązy i bukszpan obok siebie.


  • To ten, który po cichu wymierza sprawiedliwość, nawet w nocy – nie chodzi o to, że Piotr biega z mieczem po ulicach i bawi się w Batmana. Piotr bardzo często podczas snu lub na jawie ma wizje, w których walczy z diabłem. Co ciekawe te wizje, ich historia przebiega zazwyczaj w nocy. Wtedy idzie na całość i wymierza sprawiedliwość. 

Nadprzyrodzeni posłańcy, przybywający do człowieka z polecenia Boga, nigdy nie posiadają w Biblii skrzydeł. Ich ludzki wygląd to konsekwencja pełnionej wśród ludzi misji. Także w najwcześniejszych przedstawieniach ikonograficznych posłańcy Boga nie mają ani skrzydeł, ani aureoli. Aniołowie przedstawiani na ścianach katakumb, sarkofagach czy mozaikach, nie różnią się niczym od innych postaci. Ukazywano ich jako mężczyzn, zazwyczaj młodych, ale były też wizerunki dojrzałych i brodatych aniołów. Wyjątkowo w Księdze Daniela (Dn 9, 21) autor wizji przedstawia pojawienie się posłanego przez Boga Gabriela słowami: „lecąc w [szybkim] locie zbliżył się do mnie w czasie wieczornej ofiary”. Najprawdopodobniej podkreśla się tutaj fakt szybkiego przybycia anioła, ale pojawienie się anioła określone jako „latanie” sugeruje, że być może miał on skrzydła. Jeśli jest to właściwe rozumienie lekcji znajdującej się w tekście masoreckim (która nota bene sprawia uczonym wiele trudności w interpretacji) byłaby to pierwsza wzmianka o aniele ze skrzydłami. Oczywiście lot Gabriela mógł się odbywać także bez skrzydeł.

http://kjb24.pl/ktoz-jak-bog/z-pisma/skrzydla-aniolow/

Jeśli uczonym sprawia problem fakt posiadania lub nieposiadania skrzydeł, to Homiel udzielił konkretnej odpowiedzi. Czasami są, czasami ich nie ma. Muszę przyznać rację uczonym, że mają wątpliwości. Piotr widzi skrzydła niezmiernie rzadko. Zazwyczaj widzi Homiela jako wysokiego, młodego mężczyznę w białej szacie, sandałach, czasami w zbroi i z mieczem u boku.

W odniesieniu do wyglądu fizycznego, anioły często opisane są jako postacie ze skrzydłami. Wizerunek cherubina z rozpostartymi skrzydłami okrywał wieko arki przymierza (2 Księga Mojżeszowa 25.20). Izajasz, w swojej wizji tronu niebiańskiego, widział uskrzydlonego serafina, a każdy z nich miał sześć skrzydeł (Księga Izajasza 6.2). Ezechiel również miał wizję z uskrzydlonymi aniołami. Izajasza 6.1-2 opisuje anioły posiadające ludzkie atrybuty- głos, twarze i stopy. Głosy anielskie w kilku fragmentach Biblii słyszane są jako śpiew chwały i uwielbienia dla Boga. Jeden z najpełniejszych opisów anioła pochodzi z Księgi Daniela 10.5-6: „A gdy podniosłem oczy i spojrzałem, oto był mąż, ubrany w szatę lnianą, a biodra miał przepasane pasem ze złota z Ufas. Ciało jego było podobne do topazu, oblicze jego jaśniało jak błyskawica, a oczy jego jak pochodnie płonące, ramiona i nogi jego błyszczały jak miedź wypolerowana, a dźwięk jego głosu był potężny jak wrzawa mnóstwa ludu.” Anioł, który ukazał się przy grobie Jezusa, został podobnie opisany: „A oblicze jego było jak błyskawica, a jego szata biała jak śnieg” (Ew. Mateusza 28.3). https://www.gotquestions.org/Polski/wyglad-aniolow.html

Zwróciłam uwagę na wspomnienie o pasie. Na pasie są wytłoczone imiona danego anioła.


  • Twój mąż napisał wiele przypowieści – Oryginalny autor legendy trzech drzew jest nieznany, jest to stara angielska przypowieść.

Bóg Ojciec schodzi do ludzi i staje się taki jak ludzie.

15. 07. 16 r. Warszawa. II część.

Piotr spytał Homiela, czy powinnam wrócić na forum i dalej pisać.

  • Nie zajmuj się nimi.
  • Mogę ich potrząsnąć – nie wiem co miał Piotr na myśli.
  • Nie tak wygląda sprawiedliwość.
  • A jak ?
  • Nauczysz się.
  • Sprawiedliwy znaczy być mądrym, dlatego idziesz obok Chrystusa.
  • Nauczyciel całą wiedzę ci przekaże.
  • Zanim ocenisz, namaść.
  • Jeśli namaszczenie nie pomoże, zetnij jak chwasta.

Człowiekowi można dawać niejedną szansę, ale przychodzi taki moment, że trzeba powiedzieć dosyć. Nawet Jezus będąc w gaju oliwnym też w pewnej chwili powiedział dosyć, więcej się przekazać nie da. Zetnij jak chwasta nie znaczy ściąć dosłownie, ale w tym przypadku zrezygnowanie z kogoś, odejść, odcięcie kontaktów.


Przypomniałam Piotrowi wizję, którą akurat opisywałam niedawno. 

.....  Zobaczyłem wielką złotą dłoń, na której leżałem, wtopiłem się w tę dłoń i stałem się też złoty. Na mojej głowie były 4 czarne plamki i zobaczyłem, jak On dmuchnął na tę dłoń i te plamki zniknęły. To było przepiękne, cztery punkciki zniknęły. Co ty na to http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/15/chrystus-zginal-za-was-wszystkich-nie-za-wybranych/ 

Wysłuchał ją i pokiwał głową …

  • Pewnie gadam jak świr.
  • Podołaj.
  • To trudne zadanie.

Zaczęło całkiem porządnie padać. Siedząc w pociągu nie ma to znaczenia i miło było obserwować zacinający deszcz przez okno.

  • Deszczyk życie daje, zobacz – Piotr do mnie. 
  • U Noego nie dał.
  • Ooooo, mógłbyś coś powiedzieć na ten temat ?
  • ………. – nie powiedział.

Piotr przymknął oczy, poczuł się zmęczony. Zamknęłam zeszyt, gdyż myślałam, że to koniec na dzisiaj. W oddali na końcu korytarza zobaczyłam mężczyznę, którego nie widziałam ok. 20 lat, widziałam go ostatnio na studiach. Wiedziałam, że był w międzyczasie posłem, czy kimś w sejmie, ale za cholerę nie mogłam sobie przypomnieć jego nazwiska. Myślałam; Jak on się nazywa, jak on się nazywa …

  • Kowalski – nagle mówi Piotr. (p. s. zmieniłam nazwisko, ta osoba ciągle jest posłem)
  • Jasne, Kowalski ! – ucieszona potwierdziłam, bo szukanie jego nazwiska w głowie zajęłoby mi chyba tydzień.
  • Słyszę Kowalski, o co chodzi ? – i otworzył oczy.

Patrzę na niego i patrzę i sama nie wierzę. Piotr cały czas miał oczy zamknięte, a dodatkowo siedział tyłem i nie mógł widzieć o kim myślę. Kiedy ja się zastanawiałam i szukałam w pamięci nazwiska, Piotr podał mi je na tacy. Jaja sobie robi !? Wyjęłam zeszyt z powrotem, bo zrozumiałam, że naszych rozmów będzie ciąg dalszy.

  • Mniemanie o sobie duże, znaczenie małe.
  • Jego gloria jest w nim samym, na zewnątrz tego nie widzę mówi Homiel – Piotr aż się obejrzał sprawdzając o kogo chodzi.
  • … Aaaa … Faktycznie – sam był zdziwiony. 
  • Skąd wiedziałeś, że to Kowalski ? – intrygowało mnie jak to się stało.
  • Zobaczyłem obraz w twojej głowie, a pod spodem wizytówkę.
  • Żartujesz ?!… – byłam naprawdę pod wrażeniem.
  • Zauważyłeś, że Homiel nie ma litości w ocenach ? – nachyliłam się do ucha Piotra i powiedziałam szeptem mając złudną nadzieję, że Homiel nie usłyszy.
  • Mówisz do niego przeze Mnie
  • ………. doprowadził mnie tym do śmiechu. 

Przypomniałam sobie Michela Jacksona, u którego znaleziono sporo pornografii dziecięcej. Kiedy etos idoli upada, to już nikomu nie można wierzyć. http://www.tvp.info/25879289/kolekcja-pornografii-w-domu-michaela-jacksona-a-w-niej-zdjecia-nagich-dzieci

  • Ofiara samego siebie.

Oczywiście na krótko nawiązaliśmy do NIP.

  • Mam nadzieję, że to tsunami, które Homiel pokazał, faktycznie do nich dojdzie i nimi zatrzęsie – powiedziałam.
  • Słyszę … jad waszem – Piotr powiedział coś niezrozumiałego i dziwnie też akcentując.
  • Trup będzie się kładł gęsto.

Zbaraniałam. Homiel dziś wyjątkowo jest stanowczy, ale zastanawiałam się też nad jad waszem, bo coś niejasnego świtało w mojej głowie. W domu kilka godzin później zaczęłam to sprawdzać. 

Yad Vashem, Jad wa-Szem; יד ושם, Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu – instytut w Izraelu poświęcony żydowskim ofiarom holokaustu, założony w 1953 roku. Termin „Jad Waszem” oznacza „miejsce i imię” (lub „pomnik i imię”) i zaczerpnięty jest z księgi Izajasza (Iz 56, 5) dam [im] miejsce w moim domu i w moich murach oraz imię lepsze od synów i córek, dam im imię wieczyste i niezniszczalne.

Homiel porównał ten budynek, tę instytucję do pomnika ofiar holokaustu. Kurcze, teraz naprawdę się zastanawiam ile złego władza tej instytucji musiała zrobić innym ludziom. To było naprawdę mocne porównanie.

Sprawdziłam przy okazji czy w samej Biblii mowa jest o kładzenia gęsto trupów.

2 Ks. Królewska 9:37, Biblia Tysiąclecia); Więc straż przyboczna i tarczownicy wycięli ich ostrzem miecza, położyli ich trupem i dotarli aż do sanktuarium świątyni Baala.

2 Ks. Machabejska; Wszystkich tych, którzy wyszli na widowisko, kazał wymordować, a potem wpadł z bronią do miasta i wielu położył trupem.

Kiedy mowa o ścieleniu trupa, przypomniałam sobie o wspomnianej wcześniej wojnie.

  • Czy Polska będzie bezpieczna ?
  • … Zobaczyłem parasol mieniący się złotym i białym światłem. Czarni ludzie, w sensie gacki lub źli ludzie zatrzymywali się ok. 4 km od naszej granicy zachodniej i wschodniej.
  • Ludzie zaczną wracać.
  • Jak to zrobić ?
  • Sam ten moment stworzysz.
  • Ja ?! Co ty gadasz !? – wyrwało mu się.

Zapomniał, że musimy pamiętać, że pod imieniem Homiel nie zawsze jest to Homiel. Zastanawiam się od niedawna nad czymś. Kiedy Piotr cytuje słowa Ojca, to poraża mnie ich prostota. Wydawałoby się, że Bóg Ojciec powinien być dla ludzi nieprzystępną mądrością, filozofią, inteligencją, przenikliwością … wszystkim.

  • To cudowne, że Ojciec jest taki … normalny, ludzki.
  • Daje się taki być.
  • Bóg Ojciec schodzi do ludzi i staje się taki jak ludzie.
  • Ale chce, żebyś ty był taki jak On.
  • Czyli jaki ?
  • Sprawiedliwy, miłosierny, litościwy.



Dopisane 16. 04. 2017 r. 

Słowa Ojca robią na mnie piorunujące wrażenie. Po pierwsze, że są słowami Ojca, a po drugie, że są tak bezpośrednie i proste. Czytając jakąś gazetę (o ile pamiętam „Egzorcystę”, ale pewna nie jestem) zwróciłam uwagę na opis historii powstającego sanktuarium. Rzadko się zdarza, by ktokolwiek cytował Boga Ojca, więc od razu zwróciłam na ten fragment uwagę, by móc porównać do tego, co sami słyszymy. Jak widać i tutaj mówi… wprost.

Slowa_Boga

Historia dotyczy; powstającego sanktuarium Miłosierdzia Bożego w El Salvador.

Jest przykładem działania Boga, który przeprowadza swój plan, z jednej strony w sposób zaskakujący, niespodziewany, ale z drugiej strony – niezwykle skuteczny. Nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego jest dość dobrze znane na Filipinach. Zresztą dotarło ono tam dzięki marianom ze Stanów Zjednoczonych. Grupa osób świeckich ze wspólnoty modlitewnej z wyspy Mindanao, o której już wspomniałem, odczytała na modlitwie, że Bóg pragnie, aby właśnie tam powstało sanktuarium Miłosierdzia Bożego. http://info.wiara.pl/doc/178803.Filipiny-Sanktuarium-Bozego-Milosierdzia-na-wyspie-strachu

Czytając „Dzienniczek” zwróciłam uwagę na pewien szczegół, może mało istotny dla wielu, ale dla mnie bardzo istotny. Chrystus zwraca się do Faustyny; 

  • Mów do mnie po prostu, jak przyjaciel z przyjacielem.

Moja córka często mnie pyta, jak mogę wytłumaczyć, że Oni są tak blisko i słyszą wszystko. Nie umiem wytłumaczyć, ale spróbuję pokazać. Żyjemy w swoim świecie, ale od Ich świata dzieli nas tylko cienka niewidzialna przesłona. I naprawdę… rozmawiajcie z Niebem po prostu. Bardzo to lubią. 

Jezus patrzy na nas

Nie bój się tego, co od Ojca.

15. 07. 16 r. Warszawa. Część 1. 

W pociągu, choć byliśmy w open-space, rozmawiało nam się świetnie. Stwierdziłam, że i tak nikt nie zrozumie naszych dyskusji, bo rozmawiamy między sobą jakby szyfrem. Homiel to, Homiel tamto … A któż zna Homiela ? 

Piotr zaczął od pracownika, którego zwolnił jakiś czas temu. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/01/10/jesli-bedziesz-cierpial-to-nie-zrozumiales-dlaczego-nam-nie-ufasz/ 

  • Pamiętam tę kobietę, która głaskała go po głowie … To była chyba jego babcia … I to mnie wtedy powstrzymało. Podejrzewam, że teraz ma problemy, to nie była najlepsza decyzja o odejściu.
  • Oboje się pogubili – … Homiel na to.

Skupiłam się na jego słowach, bo wydawało mi się to dziwne, że ktoś duchowy może także popełniać błędy. No, ale cóż … Duch babci to nie anioł przecież.

  • Jak to jest Homiel … Hitler miał tyle zamachów i żaden się nie udał … Czy taki antychryst ma swojego opiekuna ?… Bo jeśli miał …, to można powiedzieć był … świetny ! Tyle zamachów i nic.
  • To są już wyższe wzory – … no tak … To już wyższa matematyka, nie na rozum ludzki.

  • Wczoraj miałem wizję, której ci nie mówiłem.
  • ??? !!! … – no i od razu mnie wkurzył. Tyyyyle razy go prosiłam, by relacjonował natychmiast, ponieważ szybko zapomina.
  • Byłem na łące, polanie … Podskakiwałem do góry, raz, drugi, trzeci coraz wyżej. Kiedy podskoczyłem wysoko, jeszcze wyżej … moja skóra z ciała opadła na dół, a moje drugie ciało, to duchowe się uwolniło z tej skóry i uleciałem do góry. Stałem się potężny, wielki i usłyszałem swoje myśli.

  • Jestem wolny !… Kiedy się uwolniłem, pojawił się z boku wielki gacek z ryjem jak kameleon, wysunął długi język i chciał mnie pożreć, wyjąłem miecz i go wzdłuż przepołowiłem.

Opowiadał i się śmiał.

  • To, że się cieszę, nie znaczy, że trzeźwy nie jestem. Wiem, co się dzieje.
  • A z czego się cieszysz ?
  • Że go załatwiłem.

Wiem, wiem… Piotr żyje na granicy dwóch światów, ale ciągle jest szalenie trzeźwym i racjonalnym facetem.

  • Homiel mówi, że …
  • Masz być pilna i obowiązkowa, nie trać maniany.

???!!! … Normalnie mnie zatkało.  Właśnie chciałam pisać o Fatimie na blogu i świadomie zwlekałam obawiając się tego ciężkiego tematu. Nie czułam się na siłach i nie chciałam pisać bzdur, a po drugie nie byłam pewna (bo nigdy nie jestem pewna), czy przekazy Piotra są trafne. Homielowa maniana http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/01/prawisz-prawde-patrzysz-na-tego-ktory-jest-synem-boga/   do dla mnie czas pisania i Homiel wyraźnie mnie ponagla. Dla mnie to kolejny raz dowód na to, że Oni wiedzą, co piszę … No ciarki po plecach przechodzą … Myślałam właśnie o tym w najgłębszych zakamarkach swojego mózgu, kiedy Piotr …

  • Słyszę Jezusa … Do ciebie mówi …
  • Prowadź dzieci Moje, pouczaj ich.

Słabo mi się zrobiło. Skuliłam się w sobie.

  • Jaaaa ? – to jakaś pomyłka, pomyślałam. 
  • Nie wiem, czy dam radę. To zbyt trudne, kimże ja jestem, by to robić ?
  • ………
  • Ale ludzie i tak tego nie czytają.
  • Ty pisz, Ja ich naprowadzę.
  • ???
  • Spotkanie trzech drzew.
  • ??? Co to znaczy – pytam cicho Piotra.
  • Nie mam pojęcia – odpowiedział też szeptem.

Pierwsze co sprawdziłam w internecie będąc już w domu to Spotkanie trzech drzew.

Morał tej historii jest taki, że kiedy wydaje ci się, że wszystko idzie nie po twojej myśli, zawsze wiedz, że Bóg ma dla ciebie pewien plan. Jeśli Mu zaufasz, obdarzy cię hojnie. Każde z drzew otrzymało to, o co prosiło, ale nie w sposób, w jaki to sobie wyobrażało. My nigdy nie wiemy, jakie są plany Boga wobec nas. Wiemy tylko, że Jego drogi, nie są naszymi drogami, ale one są zawsze najlepsze. http://www.radiopielgrzym.pl/trzy-drzewa.html

Zrobiliśmy sobie przerwę zamyślając się głęboko.

  • Mówię … Dziękuję ci Boże, że pozwalasz mi działać.
  • Jesteś Moją wolą i uczynię się sprawiedliwym … usłyszałem.
  • ???
  • Przestraszyłem się – szepnął mi Piotr do ucha.

My sobie tak szepczemy myśląc, że Oni nas nie usłyszą. Równie dobrze moglibyśmy się porozumiewać telepatycznie, a i tak jesteśmy dla Nich jak otwarta księga.

  • Nie bój się tego, co od Ojca.

Zrobiliśmy kolejną małą przerwę. Musieliśmy dojść do siebie.

  • Czytałam gdzieś, że między Chinami a Rosją dochodzi do przepychanki, a jak wybuchnie wojna ?
  • Nie troskaj się, to ciebie nie będzie dotyczyć.
  • A nasze dzieci ?
  • Ich kołyska też bezpieczna.
  • ?
  • Co robisz teraz ?
  • Modlę się.
  • Modlitwa też daje oddech.
  • Znacząco.
  • Powiadam ci …
  • Gdyby jej nie było, dzieci Boga dawno by się pozabijały, taka droga gacka.
  • Pan Bóg wysyła Swoich ludzi tutaj, żeby dawali im światło, przypominali Chrystusa, mówili co jest dobre, co złe.
  • Ale to jest ciężka walka.
  • Dlatego potrzebne są ofiary. 
  • … Pokazał broń – Piotr tłumaczy. 
  • Wtedy przypominają sobie, co jest dobre.
  • Wojna to jedna z dróg.
  • … Usłyszałem Chrystusa teraz …
  • Ten świat się skończy.
  • …….. – nie śmiałam spytać Go bezpośrednio, więc spytałam Homiela.
  • Kiedy, Homiel, kiedy ?
  • Ci, co żyją w Bogu i zgodnie z Bogiem, będą żyć dalej.



Dopisane 14. 04. 2017 r.

  • Nie troskaj się, to ciebie nie będzie dotyczyć – dopiero teraz zwróciłam uwagę na pewne niuanse. Jeśli Homiel mówi, że nie będzie to ciebie dotyczyć, to znaczy, że będzie dotyczyć kogoś innego, czyli wojna w przyszłości między dwoma mocarstwami jest możliwa.

  • Pan Bóg wysyła swoich ludzi tutaj, żeby dawali im światło, przypominali Chrystusa, mówili co jest dobre, co złe – przypomnę jeszcze raz jedno zdanie skierowane do Faustyny z jej „Dzienniczka”.

Wiedz o tym, że dlatego, że nie jesteś z tego świata, świat cię ma w nienawiści. Mnie on wpierw prześladował, to prześladowanie jest znakiem, że wiernie idziesz moimi śladami.

Jeśli Faustyna nie jest z tego świata to ewidentnie jest z Ich świata. Przypomniała światłość Chrystusa.


  • Wtedy przypominają sobie, co jest dobre. Wojna to jedna z dróg – wielokrotnie słyszę z ust ludzi stwierdzenie, że gdyby Bóg był to nie dopuściłby do wojny światowej. Spójrzmy jednak na to inaczej, z niebiańskiej perspektywy. Jak bardzo dzięki tej wojnie ludzie walczą teraz o pokój. Czy to nie była wielka nauka? … którą możemy niestety zaprzepaścić?

  • Ci, co żyją w Bogu i zgodnie z Bogiem będą żyć dalej – w przypadku wojny giną winni i niewinni, wierzący i niewierzący, więc moim skromnym zdaniem Chrystus mówi o życiu wiecznym w Królestwie Niebieskim.

  • Ten świat się skończy – jeszcze raz polecam gorąco „Słowo pouczenia” A. Lenczewskiej, ponieważ czytając uważnie można tam znaleźć ważne odpowiedzi na wiele pytań.

Czas łaski

To co jest małe, może być wielkie.

13. 07. 16 r. Warszawa.

Obudziła mnie nocna burza i grzmoty. Do rana już tylko drzemałam. Piotr w międzyczasie poszedł do pracy, a ja nie miałam siły zwlec się z łóżka, ubrać się i wyjść na 9.00 na naszą „randkową” kawę. Chciałam zadzwonić do niego, że nie dam rady i wtedy usłyszałam w swojej głowie moją ulubioną piosenkę Cock Robina; https://www.youtube.com/watch?v=dRnNpLOhn1Q Piosenka tak mi grała w głowie, że nie było sensu dalej leżeć. Wstałam, ubrałam się i poszłam.

Wchodząc do Złotych Tarasów, ledwo przekraczając główne drzwi, usłyszałam przez megafony … Cock Robina ! Dokładnie piosenkę, która męczyła mnie od godziny. Stanęłam jak wryta. Pomyślałam wtedy

  • Szkoda, że Piotr tego nie słyszy.

Jadę schodami na górę i z daleka widzę, że siedzi w fotelu i czeka. Widząc mnie krzyknął ...

  • Słyszysz ?… Twoja piosenka ! Jak ją usłyszałam, wiedziałem, że idziesz.

Pokręciłam głową z niedowierzaniem. Opowiedziałam mu o moim porannym doświadczeniu, a wtedy i on z niedowierzaniem pokręcił głową.

  • Ciekawe, po co to wszystko ?
  • Wkrótce wasze możliwości wzrosną.

Na pytanie jak długo będzie trwało to wkrótce, Homiel już nie odpowiedział.


Wieczorem jak zwykle rozsiedliśmy się wygodnie na kanapie. Oglądaliśmy wiadomości i jakąś wypowiedź Pawła Szałamachy. Piotra patrzy i patrzy na niego … 

  • Gdzie on zgubił te włosy ?
  • Tam gdzie ty.

Homiel dowcipnie zawsze niezawodny, oboje zaczęliśmy się śmiać. Piotr sam mógłby założyć klub dla tych, którzy „zgubili włosy”, ale ciągle o tym zapomina. Homiel świetnie i szybko mu to przypomina; nie oceniaj, bo sam będziesz oceniany.


  • Jestem taki dziwny … Tyle się dzieje wokół mnie … Do czego jestem przeznaczony ? – spytał zamyślony. 
  • Do wojny – wzruszyłam ramionami, bo było to dla mnie raczej oczywiste.
  • Dam radę ?
  • Dasz.
  • Dużo ich będzie ?
  • Bardzo. Co zostało w tobie zablokowane, zostanie odblokowane.
  • Bój będzie śmiertelny, lecz nie ty będziesz leżał.
  • Z wieloma będę walczył ?
  • Z wszystkimi.

Słysząc te słowa przypomniała mi się jedna z wizji sprzed wielu miesięcy.

Siedziałem w pokoju i zobaczyłem przed sobą jak nagle zmienia się powietrze. Pokazał mi się wielki czarny demon w kształcie człowieka, miał z 30 m, miał ogromne czarne jak smoła skrzydła, ostre zęby, kręcone krótkie włosy i zakręcone rogi jak baran, a w lewej dłoni trzymał czarny, ciężki, masywny miecz. Zdjął zębami dach domu i powiedział;

- Jestem twoim przeciwnikiem i będę na ciebie czekać na polanie, stoczymy pojedynek. 
- To będzie miało bardzo ważne znaczenie dla układu.
  • Jak sobie dam radę ?
  • Mówisz tak, bo siebie nie znasz.
  • Dlaczego ?
  • W tobie nie ma przyjaźni, w tobie jest służba.
  • Ja jestem tępy.
  • Nie tępy, ale oddany.
  • To pycha.
  • Uwierz w siebie.
  • Wierzę w Boga, nie w siebie.


14. 07. 16 r. Warszawa.

Piotr niemal codziennie chodzi na poranne msze do kościoła św. Krzyża i ostatnio niemal codziennie ma ciekawe doznania.

  • Wiesz co dzisiaj usłyszałem ?
  • Jesteśmy połączeni ze sobą.
  • Nie pójdziesz przede Mną, nie pójdziesz za Mną, pójdziesz obok Mnie.
  • Jak mam to zrobić ?
  • Wsłuchaj się we Mnie.
  • … Nie wiem dlaczego tak mi powiedział.

Ja też nie wiedziałam, ale nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że to kolejna odpowiedź na to, co akurat pisałam na blogu. (wpis z 06. 07. 2016 r.) Przygotowywałam bowiem rysunek, który miał zobrazować treść. Patrząc na niego pomyślałam, że wygląda to tak, jakby Piotr szedł za Jezusem, chodź według wizji szli obok siebie. Pomyślałam wtedy; no trudno, tego nie poprawię, bo rysować nie umiem.

Kurcze, znowu to samo. Znowu byliśmy na tej ławeczce, ale tym razem wstał, pociągnął mnie za rękę i poszliśmy przed siebie. Tylko, że nie schodziliśmy po wzgórzu, ale poszliśmy prosto, unosiliśmy się w powietrzu, a ja cały czas tylko myślałam, żeby nie spaść, żeby nie spoglądać w dół. 

- Jam jest światłością, kto idzie ze Mną, idzie w światłości. 
- Będziemy kroczyć razem.

wizja, siedząc z Jezusem

  • To chyba przypadek z tym rysunkiem, może to nie ma znaczenia ? – spytałam.
  • To co jest małe, może być wielkie. 
  • To co jest wielkie, może być małe.

Musiałam się chwilę zastanowić nad sensem tych słów. Zbagatelizowałam szczegóły na tym rysunku, a one mają swoją ogromną wagę. Co innego iść za kimś, a co innego iść obok. Symbolika jest bardzo istotna i ciągle muszę się tego uczyć.

  • A może to przypadek jednak ?
  • Nie ma przypadków.
  • A co jest wielkie ?
  • Skrzyżowanie drógprzecięcie się ludzkich losów, które tak dokładnie są przez Nich tkane. 
  • Służebnica pańska Mówi o tobie – Piotr wyjątkowo zamyślony.
  • ?… Że co ? – zaskoczył mnie.
  • Prowadzisz i jesteś prowadzona.
  • Ja tylko zapisuję i publikuję –  wzruszyłam ramionami. 

Są takie chwile, kiedy słowa Homiela przytłaczają nas jak tony cementu. Ciężar odpowiedzialności jest tak odczuwalny, że podświadomie się garbimy. Piotr szczególnie to przeżywa, ponieważ od razu słabnie. Staram się wtedy zmieniać kierunek naszej rozmowy na bardziej ulotny, by jakoś dojść do siebie. Zaczęliśmy więc rozmawiać o bzdurach wesołych i mniej wesołych, ale nie wiem, czy to się spodobało Homielowi, bo znowu ściągnął nas do głównego tematu dzisiejszej rozmowy.

  • Czy ty wiesz, że wędrujesz z Synem Bożym ?! – zaakcentował słowa bardzo mocno mówiąc jednocześnie bardzo wolno.
  • Nooooo – Piotr tylko tyle mógł wykrztusić, chyba nie do końca zdając z tego sobie sprawy. 

Nie wiedział co właściwie ma odpowiedzieć. I ja go rozumiem. Problem tkwi w tym, że jemu ciągle trudno jest uwierzyć co się wokół niego dzieje. Często mawia, że jego życie jest zbyt irracjonalne. Podpisuje umowy, przelewy, a jednocześnie słyszy anioła, widzi Jezusa… słyszy Ojca. Przecież to się nie powinno wydarzyć w tym na skroś materialnym świecie!

  • Ten twój folklor czasem jest zabawny, ale jedna osoba się nie śmiejepomyślałam szybko, że pewnie chodzi o Jezusa, może o Maryję.
  • Czy faktycznie się nie śmieją ?
  • Są weseli poważnie.

To ciekawe, ponieważ Piotr wielokrotnie wspominał, że są radośni umiarkowanie, z rezerwą. Uśmiechają się, ale nie śmieją.

Zrobiło się bardzo poważnie, więc spróbowałam zmienić temat rozmowy po raz drugi.

  • Mam puste konto – mówię do Piotra. 
  • Nie dlatego, że tak wydaję, ale dlatego, że nikt nie płaci.
  • Masz tyle, ile Ten, kto kroczy koło ciebie.

Mam tyle, ile miał sam Jezus, czyli nic. Od razu zrobiło  mi się jakoś lżej na duszy. 




Dopisane 12. 04. 2017 r.

W różnych artykułach często spotykam się ze stanowczym stwierdzeniem, że Maryja była dosłownie wieczną dziewicą, jakby bycie normalną kobietą deprecjonowało jej wartość. Może warto oddać głos Chrystusowi.

Maryja

Słudze bym nie przekazał tego, co przekazał Mi Ojciec.

11. 07. 16 r. Warszawa. 

Spędziliśmy godzinę na porannej kawie.

  • Zastanawiam się, czy wziąć jedno duże zlecenie na lato… Ale facet nie chce dać zaliczki, a weksel. Kiedy słyszę coś takiego, to od razu odzywają się moje niewidzialne czujki … Wiesz co teraz mówi Homiel ?
  • Nie każde zerwane jabłko jest smaczne  
  • Co to znaczy ?
  • Zrywasz jabłko, aby się nasycić. Chcesz wziąć zlecenie, aby mieć co robić w wakacje i zarobić, czyli się nasycić – analizuję na gorąco.
  • To znaczy, że mam nie brać ?
  • Jaśniej się nie da! Homiel prawie krzyknął nieco zdegustowany brakiem naszej lotności umysłu, czym mnie całkowicie rozbawił.

Jest tak czasami brutalnie szczery, że kiedy uświadamiam sobie Kim jest, to otwieram ze zdumienia oczy ciągle się śmiejąc. W słowach anioła jest tyle ludzkich emocji, że to jest wręcz nieprawdopodobne !!!


  • Wiesz co mi się przytrafiło na mszy ?

  • ………. – nastawiłam natychmiast uszy.
  • Siedziałem w ławce i oglądałem jak ksiądz podnosił hostię do góry. Kątem oka zobaczyłem mężczyznę w białej, dłuuugiej szacie – pokazał ręką, że do kostek.
  • Siedział koło mnie, ale tylko zerknąłem, bo mi głupio było się przyglądać. Zauważyłem, że ma włosy do ramion. Powiedział do mnie …
  • Jestem przy tobie od początku. Jestem tu i tam …
  •  I kiwnął głową tak, że wiedziałem, że mówi o hostii …
  • … I co dalej ? 
  • Powiedział …
  • Bądź czujny. I roztropny.
  • Aha … 

Oboje zamilkliśmy zastanawiając się nad Jezusa słowami. Słowo czujny zastanowiło mnie szczególnie, zabrzmiało jak ostrzeżenie, jakby coś miało się  wydarzyć …


  • Gdy odbierałem pocztę, zauważyłem książkę tego księdza, który zmarł niedawno na raka.

7157_99905707157

  • Kaczkowskiego ?
  • Tak … Poczułem, że wrócił do Góry i sam był z Góry. 
  • Wrócił tam, gdzie ty chcesz wrócić. 
  • Przede mną daleka droga ?
  • Tak daleko, a tak blisko.
  • Ładnie ci Homiel powiedział, ale ty jesteś kompletnie niesubordynowany, to zajmie ci trochę dłużej … Ta droga.
  • ……
  • Widzisz tam ? – pokazał mi ręką w prawo.
  • Tam stoi wielki anioł … Ma może z 20 metrów. Mówi …
  • Zło narasta.
  • Taaa … Od zawsze słyszę, że zło narasta. A czy kiedyś był spokój ? – pytam.
  •  Pokazał sinusoidę.

sinusoida boska

  • Hm … Rozumiem, czyli teraz wzrasta, by dojść do punktu krytycznego, aby opaść. Czyli co się jednak szykuje, jakieś wydarzenie …
  • Chyba tak.


12. 07. 16 r. Warszawa.

Homiel miał rację mówiąc, że w tym roku wiedzę będziemy otrzymywać większą. Piotr po dzisiejszej porannej mszy stwierdził, że ostatnio ma taki natłok wrażeń i doświadczeń jakby się z czymś spieszyli.

  • Modliłem się i na ręku tym razem miałem nie kule, ale kręgi, które się podnosiły i unosiły … Podnosiły i unosiły …
  • Hmm … Ciekawe co to znaczy, raz kule, które oplatają twoje ręce, a raz kręgi ? 

energetyczne kręgi

  • Nie mam pojęcia.
  • ……
  • Już wiem dlaczego Jezus powiedział do mnie nie jesteś Mi sługą, ale przyjacielem. Dzisiaj powiedział …
  • Słudze bym nie przekazał tego, co przekazał Mi Ojciec.
  • ???!!!
  • Ojciec ocenia serce. Czystość serca.
  • …….. – nie wiedziałam co powiedzieć.
  • Rozmawiam z Jezusem coraz częściej … To niesamowite. Jakby się coś szykowało. Powiedział do mnie …
  • Paś owce Moje.
  • No będę przecież, mówię Mu.
  • Paś owce Moje.
  • No będę.
  • Piotr, paś owce Moje.
  • ……. – zamilkliśmy.
  • Ciekawe … Powiedział tak trzykrotnie ?
  • Tak.

Przypomina mi to scenę z św. Piotrem przed odejściem Chrystusa.

Gdy Jezus ukazał się swoim uczniom i spożył z nimi śniadanie, rzekł do Szymona Piotra: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci? Odpowiedział Mu: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego: Paś baranki moje. I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie? Odparł Mu: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego: Paś owce moje. Powiedział mu po raz trzeci: Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie? Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: Czy kochasz Mnie? I rzekł do Niego: Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego Jezus: Paś owce moje. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz. To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to rzekł do niego: Pójdź za Mną! (J 21,15-19).


Wieczorem rozmawialiśmy o NIP. Piotr wspomniał dawną wizję.

Działo się to w nocy, siatkę metalową rzucił na mnie dyrektor, chciał mnie złapać, przedstawiono mi go jako obrzydliwego dziada, demona… i idąc do mnie sam się nogami zaplątał, chciał mnie złapać za gardło, a ja się uwolniłem. On tak się zaplątał, że nie mógł z tego wyjść. 
  • Homiel pokazał mi dalszy ciąg tej wizji. Siatka, w którą ktoś pakuje dyrektora i wyrzuca gdzieś daleko jak śmieci.
  • Zostanie wyrzucony ?
  • Nie wiem, ale on ciągle ma pychę w sobie. Ciągle jest pewny swego.
  • Pycha zasłania mu rozum – mówię.
  • Jednym pycha, drugim nadmierne światło.

Homiel pokazał Piotrowi przed oczami jak hologram dawną wspólniczkę i przypomniał wizję, która zwiastowała rychłe jej odejście. 

Widzę w hangarze mocno oświetloną salę i starszego mężczyznę, który w tym pomieszczeniu zamiata, spojrzał na mnie jakby wszystko rozumiejąc. Zaprowadziłem tam Magdę. Siada przed telewizorem. Jest tak zapatrzona w ekran, że nie widzi coś się dookoła niej dzieje, jest jakby oślepiona. Wtedy zdaję sobie sprawę, że jest to świetna okazja, by uciec. Same otwierają się wielkie drzwi hangaru, znika jej auto i wielkim tirem wyjeżdżam przed siebie zostawiając Magdę za sobą. Uwolniłem się. 
http://osaczenie.pl/wp/2016/04/02/wizja-o-hangarze/

W Warszawie spotkałam się ze znajomą, którą nie widziałam 15 lat, a która również pochodzi ze Szczecina.

Głupio może tak do razu mówić o Bogu, o naszych doświadczeniach, ale nie minęło może 10 minut, jak zaczęłam o Nim mówić prawie otwarcie pokazując przy tym swoje zdjęcia. Znajoma zaczęła z kolei opowiadać o różnych metodach relaksacyjnych, uzdrawiających jednocześnie prawie plując na Kościół. Miałam wrażenie, że zetknęły się ze sobą dwa przeciwstawne światy. Po tym spotkaniu miałam już nieprzespaną noc. Wczoraj coś tak walnęło z całej siły w podłogę, że poderwało mnie na równe nogi, a dzisiejszej nocy miałam tego horroru ciąg dalszy. Ktoś niewidzialny kładł się koło mnie na łóżku i mocno stąpał po skrzypiących klepkach podłogi. Wkurzające i przerażające. Opowiadam o tym Piotrowi …

  • Czy zrobiłam błąd mówiąc o Bogu ? 
  • Homiel pokazuje, że z tortu odkrawasz kawałek ciasta i ktoś chce to ciasto wziąć z powrotem.

tort zło

Nasze spotkanie nie było przypadkowe, ale gacek wyraźnie się wkurzył, że chcę mu spod nosa wyrwać kawałek tortu. 




Dopisane 10. 04. 2017 r.

Otrzymałam dzisiaj bardzo ciekawy mail od pana, który jest obecnie w bardzo trudnej, życiowej sytuacji i zaczął odmawiać Nowennę Pompejańską, by ratować najbliższą mu osobę. Z maila zainteresował mnie ten fragment. 

Podczas drugiej Nowenny trzeciego dnia miałem sen o wielkim czarnym kruku, który próbował wydziobać mi oko, ale chroniła mnie siatka (taka na meszki), która była w oknie, do tego chmary robactwa, które pojawiły się w szklance z wodą, a potem również za siatką.

Czytając pomyślałam, że to jest wybitny przykład „odkrawanego kawałka tortu”. Walka dobra ze złem. Kiedy człowiek zbliża się ku Bogu, zło natychmiast reaguje. Ta wizja jest tak w stylu Homielowym, że jestem aż zaskoczona. W wizjach, które otrzymuje Piotr zło zawsze jest przedstawiane w kolorze czarnym, jako pies czarny, ptak czarny, robal czarny itd. Jednak w wizjach, które podsyła Niebo zawsze jest też jakiś element, symbol samego Nieba. W tym przypadku siatka, która chroniła przed wydłubaniem oka, czy przed wypiciem zabrudzonej wody była dodatkowo biała (p. s. dopytałam się na wszelki wypadek). Gdyby tę wizję podsunął sam gacek nie pokazałby siatki, jako symbolu bezpieczeństwa, ponieważ on zawsze chce zastraszać, a nie dawać nadzieję. 

Mogę gwarantować, że ta wizja to odpowiedź prosto z Nieba. Oni widzą jak Pan walczy, walczycie, a macie przy tym potężną ochronę.  Nowenna Pompejańska to słuszna droga. 

Światłem tego świata jest Maryja, Matka Boża.

09. 07. 16 r. Warszawa. 

Dzisiaj sobota, więc rano pojechaliśmy do katedry, do „naszego krzyża”. Byliśmy sami. Minęły może dwie minuty, gdy Piotr usłyszał słowa, które ewidentnie Chrystus nawiązał do wczorajszego, złotego sejfu.

  • Czas wyboru nadchodzi.
  • Między światem duchowym, a materialnym.
  • Między Nami, a tym światem.


10. 07. 16 r. Warszawa. 

Dzisiaj niedziela, więc rano ponownie pojechaliśmy do katedry i znowu byliśmy sami. Oboje uklękliśmy blisko siebie. W pewnej chwili Piotr się lekko odsunął ode mnie i zaczął mnie obserwować z zaciekawieniem jak eksponat w muzeum.                  

  • Jezus zszedł i podszedł do ciebie, rękoma objął twoją głowę i pocałował w czoło, patrząc na mnie powiedział …
  • Pilnuj ją. Ola jest kluczem.

No i … rozbeczałam się stojąc pod tym krzyżem. Wychodząc próbowałam zrozumieć co znaczy być kluczem. Już w aucie Piotr usłyszał … 

  • To, co ma być, już się zaczyna dziać. 

Piotr jechał szybko jak wariat, ale o dziwo prześcignął nas inny wariat, który spieszył się jeszcze bardziej.

  • Widzisz tego durnia ? Zapomniał, że są kamery ?! Można tak jeździć, ale sztuką jest, aby się nie dać złapać.
  • Słyszysz ?…  Homiel mówi do mnie …
  • Prawdziwy mistrz cnoty !
  • Homiel, jesteś od zawsze ze mną ?
  • Tak, ale musisz wiedzieć, że pod tym imieniem nie zawsze jestem Ja.

To już wiem ! Czasami jest to sam Ojciec. Lubi rozmawiać nie objawiając się i ja to rozumiem. Nie rozmawialibyśmy tak na luzie albo wręcz w ogóle wiedząc, że naszym rozmówcą jest akurat … Bóg Ojciec. Kiedy to piszę, sama w to nie wierzę,  ale… Kurcze … To się naprawdę dzieje ! 


  • Boli mnie głowa – poskarżyłam się Piotrowi.

  • Medyku, do dzieła ! zażartował Homiel kierując te słowa do Piotra.

Niewiele mógł jednak zrobić jadąc akurat autem. Na to potrzebuje i skupienia i nieco czasu. Widząc czarną smugę w mojej głowie, holografuje ją w przestrzeni i spala, to znaczy wyobraża sobie, że się pali. To jest jedna z jego metod, która okazuje się bardzo skuteczna. Czy może robić tak każdy człowiek ?… Naprawdę nie mam pojęcia. 

  • Nasz świat to rzeczywiście jakiś matrix.
  • Sporo ludzi są programem, którzy służą innym ludziom w ich rozwoju, skoro mówimy o matrixie …
  • Czy taki człowiek w każdym życiu jest tylko programem ? – zainteresowałam się. 
  • Jesteśmy na etapie szkoły średniej, nie uniwersytetu.
  • A kiedy będziemy na uniwersytecie ?
  • To zależy od was.
  • ……… – taaa, nie jest to takie proste.
  • Ty masz większy dostęp do wiedzy, a nie wiedzę – zwrócił się do Piotra.
  • Ola walczy o każdą stronę w bibliotece, a ty masz wszystkie księgi otwarte.
  • Wielka panna wiedzy.

woman-book-reading-night

Uśmiechnęłam się. Rzeczywiście mnóstwo czasu poświęcam na to, by rozszyfrować słowa Homiela, Jezusa, Ojca. Szperam po internecie, dużo czytam i wiąże wszystkie wątki w logiczną całość. Im więcej wiem, tym więcej stawiam pytań. Na przykład … Dlaczego Kościół tak daleko odszedł od źródła wiedzy Chrystusa odrzucają idee ponownego życia, choć nawet w ewangeliach są tego ślady ? Dlaczego Kościół oficjalnie nie wprowadzi korekty do głównej modlitwy Ojcze nasz, gdzie fragment nie wódź nas na pokuszenie to zwrot wydawałoby się bezpośrednio do diabła, a nie do Boga ? Przecież źle przetłumaczone słowa zmieniają cały ich sens. Według E. Zolli, (książka „Nazarejczyk”) prawidłowe tłumaczenie to; i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego. Nie mogę tego zrozumieć, tej cholernej niesprawiedliwości wobec Ojca.

ojcze nasz

  • Dlaczego tego Watykan nie zmieni ?
  • Nie zapominaj o grupach, które tam działają
  • Nawet Franciszek będzie zdziwiony … Walczymy. 
  • Papież, nie papież … Człowiek nie może planować przyszłości.

Zadumałam się … Historia Watykanu, historia chrześcijaństwa musi być pisana niebiańskimi literami, człowiek jest zbyt mały jak na tak wielkie wyzwanie.


Niedawno pisałam na blogu dlaczego Jezus wybrał św. Piotra, który był tak zwyczajny, tak prawdziwy.

  • Jeśli go wybrał, to mógł wybrać nawet ciebie – przyszło mi to nagle do głowy.
  • W tobie jest prawdziwy chleb i sól – Homiel na potwierdzenie. 

Spodobało mi się to określenie, w Piotrze jest wszystko.


Jedziemy dalej i dyskutujemy o różnych sprawach.

  • Dzisiaj o 21.00 finał meczu – mówię.
  • Nie, o 20.00 – Piotr poprawił mnie stanowczo. 
  • Kurde ! O 21.00 – już mnie wkurzył, bo znowu wydaje mu się, że wie lepiej.
  • Chcesz wygrać z niesprawiedliwym ? – zaśmiał się Homiel.
  • ……
  • Jesteście więksi w Niebie? – Piotr zmienił temat.
  • Więksi.
  • Jak więksi ?
  • Mówiłbym do ciebie kurduplu … W kontekście jak mówisz do Lucjana.

Zaczęłam się głośno śmiać. Piotr nazywa mojego tatę, z powodu jego niskiego wzrostu, „pieszczotliwie” kurduplem. Bardzo się lubią i to jedyne ironizujące słowo Piotra wobec mojego taty. Homiel używając tego słowa dał mu tym samym możliwość poznania, jak musiałby się czuć Lucjan, gdyby to kiedykolwiek usłyszał, a nie sądzę, że byłby z tego powodu zbyt szczęśliwy. Kolejna nauka. Nie przezywaj nikogo, bo sam możesz być przezwanym. Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą.

  • Ale złośliwy jesteś …
  • Sprawiedliwy.
  • … Ładni jesteście ?
  • W różnorodności radość.
  • Są ciemnoskórzy są wśród was ? – spytałam, ponieważ akurat wczoraj obejrzałam odcinek serii „The Bible Continues”
  • Nie znam takich, może schowali się w szafie… ? – zażartował.
  • Dlaczego nie ma ? Pokazali przecież w filmie czarnego anioła …  

  • A i dla nich niech radość będzie.

Odstawiliśmy auto i poszliśmy na spacer wzdłuż ul. Nowego Świata mając zamiar po drodze wejść do kościoła Świętego Krzyża. Im bliżej byliśmy, tym więcej mieliśmy wątpliwości, czy zdążymy na mszę.

  • Chyba jest  za późno – mówi do mnie Piotr.
  • Nigdy nie jest za późno, by wejść.

Weszliśmy… i trwała msza, podczas której przeprowadzano chrzest. Usiedliśmy z boku i czekaliśmy do końca. Podczas chrztu ksiądz odmówił formułkę;

  • Czy wyrzekasz się szatana ?
  • Wyrzekam się ! – prawie huknął Piotr.
  • Czy wierzysz w jedynego Boga…?
  • Wyrzekam się! – i znowu huknął nie myśląc co mówi. 

Parsknęłam śmiechem, bo nie uszło to mojej uwadze. Piotr patrzy na mnie zdziwiony, a ja się nie mogę powstrzymać. Szeptem wyjaśniłam mu, co właśnie powiedział. Spojrzał na mnie przerażony.

  • To nie tak – chciał się wytłumaczyć. 
  • Za to cię kochamy – Homiel szybko go uspokoił.

Reakcja i mina Piotra była bezcenna. Myślałam, że padnie na posadzkę i zacznie głową pokutnie walić o marmur. Kiedy przyszła pora na przyjęcie hostii prawie biegł ciągnąc mnie za rękę. Uklękliśmy obok siebie. W ustach poczułam nie jedną, a dwie hostie, widocznie musiały się zlepić. Odeszliśmy do swoich miejsc i uklękliśmy. Piotr zaczął mnie szturchać.

  • Chrystus mówi … 
  • Dzisiejszy dzień to jest Mój dzień.
  • Dlaczego ?
  • Przyszliśmy tu razem i razem do komunii (p.s. dawno nie byłam), dlatego dostałaś dwie hostie.
  • Tak myślisz ?

Wzruszyłam się oczywiście. Ledwo wyszliśmy z kościoła usłyszał na pożegnanie … 

  • To co innym uczynisz, uczynię też tobie.
  • Co oni innym uczynili, im będzie uczynione.

Miałam nieodparte wrażenie, że „oni” to ludzie z NIP, choć mogę się mylić.

  • Czy to nie dziwne, że rozprawa będzie w październiku ? W październiku się wszystko zaczęło.
  • To nieprzypadkowa data.
  • Tak ? Dlaczego ?
  • Ona wybrała, co miała wybrać.

Wróciliśmy do domu na obfity obiad, po którym Piotr słodko zasnął, ale zanim zasnął Homiel musiał swoje powiedzieć …

  • Tłusto jesz, grubo śpisz.

Wieczorem modląc się Piotr zobaczył i usłyszał naszego zmarłego papieża Jana Pawła II … 

  • Przyjacielu, światłem tego świata jest Maryja Matka Boża. 
  • Modli się codziennie do Swojego Syna, powtarzaj to wszystkim.

To był pełen emocji dzień.