Nie ostrość, a sprawiedliwość czyni Mi prawdę.

15. 10. 16 r.  Warszawa.

Piotra nie chcą ze szpitala wypuścić, a 20.X. mamy kolejną rozprawę sądową z NIP. Nie mam bladego pojęcia jak to się wszystko rozegra, bo Piotr ledwo siedzi na łóżku. Wyciągam go na korytarz, gdzie możemy porozmawiać i widzę ile to wysiłku od niego wymaga.

  • Pamiętasz słowa Ja cię położyłem, Ja cię zabiorę ? Musisz czekać – przypominam Piotrowi.
  • Nooo … Ostry jesteś Homiel – Piotr już zdążył zapomnieć, że to nie były akurat słowa Homiela.
  • Nie ostrość, a sprawiedliwość czyni Mi prawdę.
  • … To nie ma sensu – powiedział Piotr po namyśle nie rozumiejąc logiki tych słów.
  • A czy ma sens, że boli kręgosłup, a żyły zapchane ?

Piotr był święcie przekonany, że ból i pieczenie w klatce to od zmiażdżonego kręgu i chodził z zawałem przez ostatnie 2 tygodnie. Masakra … Jak sobie przypominam naszą jazdę do Warszawy z prędkością 170 km / h … Zgroza … 

  • Miałaś jeszcze coś oprócz tych otwieranych drzwi ?
  • Nie.
  • Hmm …. Wiesz co słyszę teraz ?
  • To przywołanie do 10 przykazań.
  • Jak często są otwierane ? Kiedy było tak ostatnio ? – już zaczynam drążyć temat.
  • Nie przypominam sobie.
  • Zobacz na jak długo zadziałała wojna światowa?
  • Na 30 lat może … ?
  • 1 na 10 zostanie.
  • ??? Co zrobicie ?
  • Jak żyjesz w prawdzie, nic ci nie grozi córko.
  • ???!!!

Zmroziło mnie słysząc córko. Kto mówi córko ? Dopiero teraz zorientowałam się z Kim rozmawiam. Gdybym wiedziała wcześniej, nawet bym się nie odezwała.

  • Czy ty zdajesz sobie sprawę, że rozmawiasz teraz z Ojcem ? – szepczę do Piotra.
  • A Homiel to myślisz kto ?
  • ??? Naprawdę … ??? – chciałam powiedzieć naprawdę to Ty Ojcze ?…, ale się nie odważyłam. To było takie … dziwne. 
  • Wiesz, co zobaczyłem ? Pamiętasz te scenę, gdy Stuhr wita Bruce Willisa i mówi…. Is this really you ?
  • Oczywiście, że pamiętam, uśmiałam się wtedy do łez.

http://film.interia.pl/wiadomosci/news-stuhr-poznal-willisa-osobiscie,nId,1792201

  • Is this really you Father ? – Piotr sobie zażartował, bo ciągle był przekonany, że to jednak nasz dobry, „stary” Homiel. 
  • …. Yes, I am. My son.
  • ……. –  Piotr zrobił taką minę, jakby kolejny zawał miał. 
  • Słyszysz tyle, ile chcę żebyś słyszała.
  • To są drzwi na wielkie zmiany.
  • Ale dlaczego akurat ja to usłyszałam ? – ciągle byłam zdziwiona.
  • Usłyszałaś prawdę.
  • Otwierają się bardzo rzadko.
  • To informacja dla ciebie, bo na tą informację zasługujesz.
  • Pospadają głowy królów i oszustów.


17. 10. 16 r.  Warszawa.

Od dwóch dni Piotr leży na sali z 6 innymi pacjentami. Kiedy więc go odwiedzam, wychodzimy na korytarz i siadamy przy jedynym stoliku, który tam stoi. Nie rozmawiamy zbyt długo, bo Piotr ciągle za słaby.

  • Miałem dzisiaj fajną wizję. Siedziałem na wzgórzu pod zielonym drzewem. Widziałem dookoła piękną zieleń. Gdzieś w oddali zobaczyłem mężczyznę w białej szacie, który się do mnie zbliżał. Na początku go nie rozpoznałem, dopiero jak się naprawdę zbliżył, zobaczyłem, że to Jezus. Do Niego dołączył starszy mężczyzna z brodą. Od razu wiedziałem, kto to jest. Padłem na twarz przed Nimi, ale Ojciec kazał mi wstać.
  • Już Mi się nie kłaniaj. Stań koło Mnie.
  • Zeszliśmy razem po trawie w stronę pięknego domu ze Złotymi kolumnami. Pod trawą było widać cały wszechświat. Inne światy, a jeden ma odcień zielonego.

Piotr opowiadał i bardzo to przeżywał, wzruszył się. Łezki mu popłynęły, a przechodzących obok ludzi na pewno to nie zdziwiło. Pewnie pomyśleli, że jeszcze jeden tu płacze dziękując za nowe życie.


Na końcu korytarza znajduje się oddział zabiegowy. W pewnym momencie z impetem otworzyły się drzwi i wyszło coś wielkiego. To znaczy mężczyzna w kolorowym, operacyjnym fartuchu i w kolorowej czapce. Z daleka wyglądał jak duży, kolorowy bałwanek. Patrzyliśmy oboje na to zjawisko uśmiechając się. Mężczyzna chciał wyjść z korytarza na schody, ale się cofnął i szedł prosto w naszym kierunku. Dopiero będąc dwa metry od nas zorientowaliśmy się, że to Kowalewski.

  • Myślałem o panu – podszedł do stolika.
  • Dokładnie przyjrzałem się pana sprawie i odkryłem, że jest jeszcze jedna żyła, którą trzeba naprawić. Ten zabieg może zrobić tylko jeden człowiek w Polsce, bo jest najlepszy. To zabieg wysokiego ryzyka i trzeba mieć najlepszy sprzęt.

Przysłuchiwaliśmy się temu z uwagą, a jeszcze z większą … po chwili. Nasz wzrok obsunął się z jego twarzy na jego fartuch. Okazało się, że cały był w kolorowe motylki, symbol Boga. Spojrzeliśmy na siebie w milczeniu i już wiedzieliśmy.

  • Musi pan zgłosić się do najlepszego specjalisty w Polsce, w Katowicach jest Marek Cisowski i on postanowi co dalej z panem robić. Czy robić operację, czy nie.

Spojrzeliśmy na siebie porozumiewawczo, bo wszystko stało się dla nas jasne. Bezwzględnie musieliśmy do tego Cisowskiego pojechać.




Dopisane 03. 07. 2017 r. 

Po dłuższym namyśle postanowiłam przedstawić nazwiska lekarzy, którzy nam pomogli. W hołdzie dla ich wiedzy i by pomogli ewentualnie też innym będącym w podobnej sytuacji, którzy będą to czytać.


  • 1 na 10 zostanie – i nie będzie to w wyniku ogólnoświatowej wojny.

Wrota piekieł.

13. 10. 16 r. Warszawa.

Piotr ciągle w szpitalu, więc w domu jestem sama. Obudziło mnie dzisiaj nad ranem coś … absolutnie mrożącego krew w żyłach. Nie wiem jakich słów użyć, by dokładnie to odzwierciedlić. Najpierw zobaczyłam ogromne, ciemne drzwi, a właściwie wrota, które się z trudem otwierały gdzieś głęboko pod ziemią. Wydawały przy tym straszliwy, bardzo głośny dźwięk. To był dźwięk metalowych, grubych, dawno nie otwieranych wrót. Otwierały się wolno, jakby z wysiłkiem. Zgrzyt metalu przypominał mi dźwięk ocierającego się metalu o metal podczas zwalniania pociągu. Słysząc ten dźwięk pomyślałam, że to musiał być bardzo stary metal, nieużywany przez długi czas, bowiem zobaczyłam wyraźne ślady rdzy pozostawione na ziemi.

Być może ten zgrzyt metalu nawet by mnie nie obudził, bo byłam bardzo zmęczona ostatnimi wydarzeniami, ale wraz z otwieranymi drzwiami trzęsła się dosłownie cała ziemia pod moim łóżkiem. To było niewiarygodne. Po prostu zatrzęsła się ziemia i to ostatecznie poderwało mnie na równe nogi. Po raz pierwszy zrozumiałam co znaczy trzęsienie ziemi. Tak jak nagle się zatrzęsło, tak nagle ucichło. Panował całkowity spokój. Prawdopodobnie nikt tego nie słyszał, ani nie poczuł, to było tylko dla mnie. Już mi się podobna rzecz zdarzyła wcześniej, więc wiedziałam, że to ważne. Byłam pewna, że to trzęsienie zostało wywołane przez otwierające się wrota.

Gdy przyszłam do szpitala, od razu opowiedziałam o tym Piotrowi. Tak się zdenerwował, że natychmiast skoczyło mu ciśnienie  i zrobił się blady.

  • To było przy otwieraniu, czy zamykaniu drzwi ?
  • Otwierały się … Tak mi się wydaje. Spytaj się Homiela, co to było.
  • … mZobaczyłem teraz wielkie drzwi, które się otwierają … Czyje to drzwi ?
  • Jaki dźwięk, taka nacja.
  • Wrota piekieł słyszę.
  • ??? !!! Dlaczego to usłyszałam ?
  • Coś może się stać ? – Piotr był wyraźnie zmartwiony.
  • Nie stać, tylko dziać.
  • Wykorzystali twoją nieobecność.
  • Ale dlaczego ja to słyszałam ? – dopytuję. 
  • Przekażesz w sposób wiarygodny.

Zaczęłam szybko analizować. Z powodu nieszczęsnego zawału Piotr oczywiście się nie modli, po prostu nie ma na to siły. A kiedy się nie modli, gacki sobie folgują. Wyłażą na wierzch.

  • Pokazali co znaczy siła modlitwy. Kiedy się modlisz, wrota są zamknięte. Kiedy cię nie ma, to sam widzisz.
  • Co to się będzie działo ? – Piotr się zamyślił.
  • … Jeśli cokolwiek będzie się działo, twoje serce to wytrzyma ? – pytam niepewnie.
  • Musi.
  • To odpowiedź godna wojownika.
  • Drzwi już nie zamkniesz, a możesz ich nie wypuścić.
  • Zostały otwarte zgodnie z księgą.
  • ???
  • A teraz stój tam na straży.
  • Z jaką księgą ? – …  szukam w głowie.
  • Czy Oni nie przesadzają ? Co my możemy zrobić ? – zapytałam, bo chyba przeceniają nasze możliwości. Poczułam się bardzo zmęczona, z jednej strony zawał, z drugiej taka odpowiedzialność.
  • … Zobaczyłem siebie, byłem w połowie fioletowy. Trzymałem nad sobą wielką gwiazdę …
  • ???!!!
  • Co to będzie się działo ? – znowu Piotr pyta.
  • Nic się nie będzie działo …, jak się sprawisz dobrze. 
  • Wracaj synu, bo jesteś potrzebny.
  • Porządek trzeba uczynić.
  • … Zdajesz sobie sprawę z Kim teraz rozmawiasz ? – pytam po cichu Piotra, bo dopiero teraz to odkryłam …
  • Kto mówi „synu” ?
  • …… – Piotr kiwa głową z niemocy tego, co się  wokół niego dzieje.
  • … Chcę wyjść szybciej ze szpitala.
  • Tylko spróbuj ! Ja cię położyłem, Ja cię zabiorę.
  • …… – ciarki mnie przeszły. Z Ojcem nie ma żartów.
  • Słyszysz ? Masz się kurować, żebyś był w pełni sił. Masz tu mnóstwo czasu, to się módl nawet w łóżku.
  • ……. – widzę, że się zamyślił głęboko.
  • Wiesz co usłyszałem ? Gacka z dołu.
  • Drzwi otwierasz ?!
  • Zgadzasz się na otwarcie drzwi ! 
  • To po co go stawiasz ?! 
  • …… – zamurowało mnie.

Rozmowa między diabłem a Bogiem ? Czuję, że właśnie jesteśmy świadkami wielkiej tajemnicy, którą człowiekowi trudno pojąć.

  • Rozumiesz co się dzieje ? Bóg Ojciec zezwala na otwarcie drzwi … Naprawdę coś zacznie się dziać – mówię do Piotra.
  • To ostatnie wybicie dzwonu przed tym, co nieuchronne i przed tym, o co się modlisz.
  • Dziwne rzeczy będą się dziać, kiedy wszyscy będą spali.

. A modlę się o przywrócenie ustalonego porządku.

  • Ile czasu trwa wybicie dzwonu ? – spytałam mając na myśli, czy przerwa między biciem dzwonu u Nich, to u nas dzień, rok, czy 10 lat. Mając te wiedzę mniej więcej wiedziałabym, kiedy to „coś” zacznie się.
  • Niestrudzenie walczysz o swoje. To chwila – zawstydziłam się w moment, bo faktycznie wykorzystuję każdą okazję, by się dowiedzieć czegoś więcej.
  • Już niedługo nie będziesz mówił do mnie Homiel – zwrócił się do Piotra.
  • A jak ?
  • Znasz Mnie od zawsze.
  • A Ola ?
  • Zrobiła swoje.

To była tak niesamowita i wyczerpująca rozmowa, że Piotr padł na łóżko prawie nieprzytomny.




Dopisane 29. 06. 2017 r.

  • Drzwi już nie zamkniesz, a możesz ich nie wypuścić – nie wypuścić Złego.

  • Zostały otwarte zgodnie z księgą – pół dnia spędziłam przed komputerem szukając o jaką księgę chodzi. Poddałam się po kilku godzinach i spytałam wprost o to Homiela obawiając się, że nakaże mi szukać dalej, ale na szczęście podpowiedział…

Psalmy

I teraz było znacznie łatwiej.

Psalm 24 już od początku w Kościele interpretowany był chrystologicznie, tzn. jako hymn na cześć Chrystusa Króla. Znana jest dobrze apokryficzna interpretacja, która dialog zawarty w psalmie wkłada w usta otchłani i szatana i aniołów. Chrystus, umarłszy na krzyżu, zstępuje do otchłani jako zwycięski Król chwały i roztrzaskuje bramy piekieł, uwalniając sprawiedliwych Starego Testamentu. Chrystologicznie interpretują psalm również Ojcowie Kościoła. Według Świętego Grzegorza z Nyssy natchniony psalmista w tekście tym opisuje wniebowstąpienie Chrystusa dzień ostatecznego tryumfu i królewskiej Intronizacji Jezusa Króla. Grzegorz pisze: Dalszy ciąg tego psalmu (chodzi o nasz podniosły dialog z Psalmu 24) jest może nawet bardziej wzniosły niż sama nauka Ewangelii. Ona bowiem opowiedziała życie Pana na ziemi i Jego powrót do nieba, a ten wzniosły Prorok, wyszedłszy poza samego siebie (…) miesza się między moce nadświatowe i przytacza nam ich słowa śpiewane wtedy, gdy odprowadzając wracającego Pana rozkazują aniołom przebywającym na ziemi (…) podnieść bramy, mówiąc: „Podnieście, książęta, bramy wasze, i podnieście się wy, odwieczne podwoje, a wejdzie Król chwały”. Według czcigodnego Bedy psalmista wyznaje Chrystusa jako Króla chwały. To określenie pada aż pięciokrotnie. Autor natchniony pragnie przez to obudzić specjalną cześć dla Jezusa Króla, który włada całym stworzonym światem.

Teksty te, nawiązując do psalmu i do opisywanego w nim wydarzenia, wykorzystuje także w swej modlitwie Liturgia Godzin. Oto cztery antyfony z Wezwania i z Godziny czytań na wszystkie niedziele Adwentu a więc czasu oczekiwania na przyjście Chrystusa: * Uwielbiajmy Pana i Króla, który do nas przyjdzie. * Oto Król najwyższy przybędzie z wielką mocą, aby zbawić wszystkie narody, alleluja. * Ciesz się i wesel, córo Jeuzalem: Oto twój Król przychodzi do ciebie. Nie lękaj się, Syjonie, bo wkrótce nadejdzie twoje zbawienie. * Oczyśćmy nasze serca na przyjście najwyższego Króla; stawajmy się godni wyjść Mu na spotkanie, bo nie będzie zwlekał i wkrótce nadejdzie. http://www.katolik.pl/jezus—krol-chwaly-,741,416,cz.html


Dziwne rzeczy będą się dziać, kiedy wszyscy będą spali – trudno mi analizować słowa samego Ojca, ale myślę, że powinnam się przy tych akurat słowach zatrzymać na chwilę. Kiedy wszyscy będą spać… może znaczyć dosłowność takiej chwili, ale nauczona doświadczeniem może być to też metafora. Jest kilka ciekawych zdań w Biblii, które nawiązują do słowa sen.

Uczyć głupiego – to kleić skorupy lub budzić śpiącego z głębokiego snu. Mądrość Syracha.

A to, co wychodzi na jaw, ulega przemianie pod wpływem Bożego światła. Dlatego mówi się: „Obudź się, śpiący, i powstań z martwych, a zabłyśnie ci Chrystus”.

Mówiąc Kiedy wszyscy będą spać Ojciec może także powiedzieć…

„Kiedy już nikt w swojej głupocie nie będzie pamiętać o Chrystusie, dziwne rzeczy zaczną się dziać.” By jednak nie pomylić się zbyt mocno poprosiłam o wsparcie Homiela.

  • Co się dzieje kiedy człowiek śpi? Chodzi o tą świadomość, o te wybory.

  • To ostatnie wybicie dzwonu przed tym, co nieuchronne i przed tym, o co się modlisz.

Doświadczenie związane z otwieranymi wrotami stawiam na równi z dwoma innymi spektakularnymi moimi przeżyciami; otwarciem w ścianie okna do Ich wymiaru, który opisywałam kilkukrotnie oraz http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/05/29/bardzo-konkretna-boza-odpowiedz/ odpowiedź na moje pytanie w postaci trzęsącego się domu. W jakimś sensie to dzisiejsze opisane wydarzenie stawia całą naszą historię na nowy tor. Będziemy w rozmowach wracać do tego wielokrotnie, ponieważ jak się okaże, jest związane z poniższą informacją.

Dwumiesięcznik „Któż jak Bóg”; artykuł dotyczący „Tajemnic Fatimy”.

Wiążemy z tobą wielkie plany.

10. 10. 16 r. Warszawa.

Wstałam rano i widzę u Piotra zapalone światło. Wchodzę do pokoju, a on siedzi na łóżku.

  • Całą noc tak siedzę, bardzo boli mnie wszystko w płucach, w przełyku.

Byłam przerażona i wkurzona, naprawdę wkurzona i nie zamierzałam dalej słuchać już Piotra. Chwytam za telefon, by zadzwonić na pogotowie.

  • Daj spokój, zaraz przejdzie, muszę iść do firmy.
  • To zbyt poważne, trzeba zadzwonić.
  • Wiem lepiej.

Wstał, spakował się, ubrał i wyszedł. Zaraz po jego wyjściu zaczęłam szukać w przychodni na Ordynackiej odpowiedniego lekarza. 10 lat temu badano mu serce i stwierdzono, że jest ono zdrowe, ale uszkodzony jest jeden krąg na wysokości mostka, który uciska i to on powoduje wrażenie zawału. Pamiętając o tej diagnozie zadzwoniłam na Ordynacką, aby umówić się na zrobienie zdjęcia RTG. Okazało się, że trzeba mieć skierowanie. W takim razie przejrzałam stronę internetową przychodni i natrafiłam na profesora neurochirurga Tadeusza Styczyńskiego, specjalistę od kręgosłupa. Pomyślałam, że jeśli profesor, to musi znać się na rzeczy.

Zadzwoniłam do Piotra oznajmiając, że ma wizytę równo o 15.00 i odłożyłam słuchawkę, by nie słuchać kolejnej jego wymówki. 15.00 ? Pomyślałam, że to dobry znak. Do przychodni przyszłam znacznie wcześniej i czekałam siedząc naprzeciwko wejścia. Kiedy pojawił się Piotr od razu zauważyłam, że ledwo wchodził po schodach. Jeden stopień i stoi. Drugi stopień i stoi. Przeraziłam się znowu.

Do gabinetu Piotr wszedł sam. Wyszedł po 10 minutach. Zauważyłam, że profesor zamykając za nim drzwi czujnie mu się przygląda.

  • No i?
  • Eeee tam. Powiedziałem, że mnie krąg boli, a on spojrzał mi w oczy, pomacał palce, kręgi i stwierdził, że to nie mostek. Straciłem 220 zł.

Pokazuje mi receptę, a tam napisane… Pilne!!!... podkreślone grubymi kreskami… Ostra niewydolność wieńcowa!!!… Patrzę na to i nie wierzę własnym oczom. Dociera do mnie powaga całej sytuacji, choć nadal nie wiem do końca co to znaczy.

3 miesiące temu jeden ze znajomych zadzwonił do Piotra, że chce się z nim spotkać, a przy okazji przyprowadził swojego kolegę, specjalistę od kardiologii. Jak stwierdził wówczas …

  • I właściwie nie wiem dlaczego to zrobiłem.

Te słowa mnie zastanowiły. To znak, pomyślałam. Kazałam Piotrowi na wszelki wypadek zachować w komórce jego nr telefonu. Kardiolog wyjechał za granicę, ale dokładnie trzy dni temu odezwał się telefonicznie ponownie. (?!) Podczas rozmowy powiedział coś, co mnie znowu zastanowiło … 

  • Dzwonię do pana, ale właściwie nie wiem dlaczego. Coś mnie zmusiło.

Znowu znak ? Piotr nie przywiązuje do tego wagi, ale takie informacje w mojej głowie zapadają na bardzo długo. Dlatego widząc receptę od razu przypomniałam sobie o tym kardiologu. Piotr był jak w amoku, więc ja przejęłam stery i kazałam mu natychmiast do niego zadzwonić. Nie jutro, nie za godzinę, ale teraz, na korytarzu przychodni.

Na szczęście odebrał i chciał nas przyjąć w środę, ale uparłam się, że przyjedziemy jeszcze dzisiaj. Pojechaliśmy do Szpitala Wolskiego, bo tam akurat miał dyżur. Piotr ledwo wdrapał się na drugie piętro. Ja usiadłam na korytarzu, a Piotr wszedł do gabinetu. Ponieważ drzwi były nieszczelne mogłam słyszeć o czym rozmawiali. A rozmawiali o pracy, życiu, Piotr opisał jak się czuje … Rozmawiali jak dobrzy znajomi. W pewnej chwili drzwi się otwierają i wychodzi kardiolog na korytarz. Mija mnie nie zwracając uwagi i zatrzymuje się metr dalej. Dzwoni.

  • Szykujcie miejsce u siebie, bo ja nie mam. Mam tu człowieka, który w każdej chwili może zejść.

Słabo mi się zrobiło, bo mówił o Piotrze !  Nie zdawałam sobie sprawy, że jest tak źle. Kardiolog wraca do gabinetu bardzo spokojnie i zaczyna kontynuować rozmowę.

  • A może pan zostanie tu dzisiaj, zrobimy badania, zobaczymy co się dzieje – mówi prawie łagodnie. 
  • Nie ma takiej potrzeby – Piotr na to.

Słysząc to wpadam do gabinetu.

  • Zostajesz i już ! – kardiolog na mnie oczy, a ja się przedstawiam.
  • Słyszałam co pan mówił przez telefon.

Zrozumieliśmy się w sekundę. Kardiolog dzwoni na izbę przyjęć i uprzedza, że przyjdziemy. Schodzimy dwa piętra niżej i wychodzimy z budynku, ponieważ izba przyjęć jest w innym miejscu. Zaczyna padać deszcz, a Piotr idzie bardzo wolno. W izbie przyjęć siedzi w kolejce około 30 ludzi. Kobieta od pierwszego kontaktu mierzy mu ciśnienie, spisuje dane i każe czekać. Siedzimy z całą resztą pół godziny. Wywołują Piotra i znika mi za drzwiami. Zostaję i czekam kolejną godzinę. Otwierają się drzwi i ktoś wywołuje moje nazwisko. Wchodzę na oddział ratunkowy i widzę lezącego Piotra na szpitalnym wózku i dwóch sanitariuszy. Wychodzimy z budynku i kierujemy się na kardiologię, bo …

  • Pani mąż ma zawał – słyszę.
  • Tak, Oluś mam zawał – Piotr ledwo mówi i robi tak zaskoczoną minę, że mi się śmiać chce. Ale tym razem to z nerwów raczej.

Patrzę na niego i ciągle nie wierzę. Sanitariusze się spieszą, bo już czekają na oddziale zabiegowym. Zostaję sama z Piotra torbą, płaszczem, dokumentami, a deszcz pada. Jak w tanim, łzawym filmie, pomyślałam. Wracam do domu. Sama.



11. 10. 16 r. Warszawa.

Dzisiaj prawie nie spałam, a jednak czułam wielki spokój, bo gdzieś tam głęboko wiedziałam, że wszystko skończy się dobrze. Przypomniałam sobie słowa Jezusa z 30 lipca …

  • Jesteś atakowany większa grupą … Jesteście atakowani. Musisz być uważny.

I stało się ! Nie mogę uwierzyć !

Pojechałam do szpitala już przed siódmą rano. Znalazłam go na OIOM-ie. Wyglądał wyjątkowo dobrze, jak na ciężko chorego, choć widać było w nim wielkie zmęczenie.

  • Wiesz co się stało ? Zrobili mi koronografię i włożyli trzy stenty. Kardiolog, który mi to robił był trochę zdziwiony. Gdy mi czyścił żyły, patrzył na monitor i …
  • . Wie pan ? Pan nie powinien żyć … Nie rozumiem tego … Patrzę na monitor i widzę pana żyły, ma pan przepustowość tylko 1 %… Tyle tego robię, a widzę coś takiego po raz pierwszy. Pan nie ma prawa żyć … Krew utworzyła boczną drogę … Oderwała się płytka, ale na na szczęście utworzyła się nie wiadomo czemu boczna żyłka, które pozwoliła tej płytce płynąć dalej. Ale ma pan szczęście!!! Jakim cudem pan żyje ???!!!
  • Szczęście ??? !!!… – myślę w duchu. Homiele bardzo się postarały.
  • Wiesz co jeszcze ? Jak pokazałem receptę, zobaczyli nazwisko tego profesora i okazało się, że znowu mam ogromne szczęście, że trafiłem na najlepszego fachowca. Prawie cały oddział się u niego uczył !
  • …….. – słuchałam tego w milczeniu i już wiedziałam, że tak właśnie miało być.
  • Nie mogłeś odejść teraz, bo wiążemy z tobą wielkie plany.

Wieczorem, spisując dzisiejszy dzień zrozumiałam, że Niebo może absolutnie wszystko. Dać życie i odebrać życie. 



12. 10. 16 r.  Warszawa.

Pojechałam do szpitala i dowiaduję się tym razem od pielęgniarki, że właściwie Piotr powinien już nie żyć, że miał ogromne szczęście, że to prawie cud … Według kardiologa robiącego mu koronografię, świetnego fachowca (Marek Kowaleski) 98 % ludzi z objawami Piotra umiera. Piotr coraz silniejszy, ale ciągle leży na OIOM-ie. Homiel odezwał się tylko raz.

  • Moc wrażeń przed tobą.
  • Ale kolejnego zawału nie będziesz miał. Obiecuję.
  • To był najlepszy sposób na ujście tej energii.

Był przewodnikiem i Mesjaszem.

09. 10. 16 r. Szczecin.

Rano Piotr się wkurzył. Naczytał się newsów w internecie i tylko rzucił …

  • Dookoła sami pieprzeni złodzieje.
  • Jak ty pięknie świat tłumaczysz.
  • A co Ty tam wiesz …! – wyrwało się Piotrowi, co doprowadziło nas, to znaczy mnie i Homiela do spazmowego wręcz śmiechu. W końcu i sam Piotr zaczął się śmiać zdając sobie szybko sprawę z bezsensowności swojej wypowiedzi.
  • ……. – Piotr śmiał się nadal, ale uważnie czemuś się zaczął przyglądać.
  • Hmm… Ale Homiel ma białe zęby!!! … i … białe usta !!!
  • Widzisz to ? – od razu się uspokoiłam.
  • No jasne !
  • Ale … Jeśli ma białe usta …  – … skojarzyłam sobie to z anemią, czyli brakiem krwi. Osoba anemiczna ma blade usta.
  • Masz krew Homiel ?
  • …. Co za durne pytanie – zaraz pomyślałam, ale nie mogłam się powstrzymać.
  •  Widzisz Mnie jako istotę duchową.
  • W Moim świecie jestem materialny.
  • Czy mocno różnicie się od nas ?
  • Na wzór i podobieństwo.
  • Nie wypytuj Go ciągle, ma cię dosyć już pewnie, ciągle pytasz i pytasz … – Piotr uciął moje dalsze pytania.
  • Twoja dociekliwość jest ważna w tym związku.
  • Świadomość jest ważna.

Do Warszawy wracaliśmy tym razem samochodem. Miałam przygotowany zeszyt, długopis … Pięć godzin jazdy nie mogło zostać zmarnowanych w ciszy.

  • Co planuje Putin ?
  • Nie przez przypadek żyjecie w tych czasach.
  • Czasach Antychrysta.
  • Wszystko zapisano w objawieniach pańskich.
  • … ???!!! – … masz ci los … Homiel zaczął z grubej rury, można tak rzec.

Objawienia pańskie ? Muszę poczytać i sprawdzić. Homiel tak często powołuje się na Biblię, że zaczynam rozumieć, że to nie tylko Słowo Boże, ale przede wszystkim jednak kronika zdarzeń, zdarzeń przeszłych i przyszłych.

  • Czy koronka jest koronką wtedy, kiedy wszyscy w końcowym efekcie są szczęśliwi ?
  • To, czego się Niebo dotyka, nie może być inaczej.

Piotr od jakiegoś czasu źle się czuje. Boli go na wysokości mostku, ból w formie mocnego pieczenia idzie do gardła i ucha. Prowadząc auto nie wykonuje żadnych zbędnych ruchów, bo każdy sprawia mu ból. Nie wiem co się dzieje i zaczynam się bać, że nie dojedziemy.

  • Nie możecie mi ten ból po prostu zabrać ?
  • Nie zabiegaj o łaskę, skoro już ją dostąpiłeś.

Zaczynam w pewnym momencie w duchu błagać wręcz Homiela; niech przestanie boleć, chociaż na czas jazdy. Przestało po 5 minutach.

  • Nie mogę zabiegać ? – Piotr spytał zdziwiony i zawiedziony.

I wtedy Homiel przypomniał mu zdarzenie. 

- Od kilku miesięcy czułem wielką potrzebę modlenia się. Modliłem się codziennie godzinę, dwie czasami... Klęczałem i prosiłem o łaskę przedłużenia życia. Nie wiem, czy mnie słyszeli, bo nic się nie działo, ale wczoraj …..... kiedy skończyłem wyraźnie usłyszałem w pokoju męski głos, dochodzący gdzieś z góry, spod sufitu.
- Zgoda, przyjęto.... 
- Wyobrażasz sobie coś takiego? Poczułem spokój. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/11/narodziny-gacka/ 

modlitwa codzienna

To było jedno z pierwszych mistycznych doświadczeń i do dziś jedno z najpiękniejszych, mimo wielu innych, których na przestrzeni lat oboje doznaliśmy. 

  • Masz sam sobie poradzić z tego wynika.
  • Homiel mówi …
  • Łaska to przedłużenie życia.
  • Przedłużenie życia ? – zaczęłam do razu to szybko analizować.

Czyżby ten ból miałby być aż tak poważny, że coś mu grozi ? Homiel mówi teraz w taki sposób, jakby chciał powiedzieć, że drugi raz życia mu nie przedłużą.

  • Ten ból zmieni twój sposób postępowania w wielu sprawach.
  • Pewnie chodzi o twoją dietę, może w końcu zaczniesz się odchudzać naprawdę – mam pewne podejrzenia.
  • Będziesz złorzeczyć ?
  • Nigdy.
  • Piotr będzie zdrowy ? 
  • Przy tobie i umarły wstanie.
  • Musisz zdawać sobie sprawę, że masz moc uzdrawiania.
  • Prosisz, a tobie się nie odmawia.
  • Ja ???!!!

Poczułam się jakbym ważyła tonę. Za dużo odpowiedzialności naraz. Przy tobie i umarły wstanie… przy anafilaktycznym ataku uratowałam życie Piotrowi, to fakt. Ale teraz? Musisz zdawać sobie sprawę, że masz moc uzdrawiania. Prosisz, a tobie się nie odmawiamoja moc uzdrawiania polega jedynie na tym, że modlę się o pomoc. Piotr nie może już prosić o łaskę przedłużenia życia, ale kto powiedział, że ja tego nie mogę robić ? Jadę więc teraz autem i w duchu proszę i proszę …

By odwrócić uwagę Piotra, temat rozmowy kieruję na NIP.

  • To jest Nasza walka, nie twoja – mówiąc to chciał mu pewnie zasugerować, by się tak nie przejmował.
  • Czy Angele mogą przegrać ?
  • Wyrok już zapadł …
  • To jest ta krew, w której nogi się macza.

No i zatkało mnie … Wczoraj powiedział, że pokaże ci na przykładzie za jakiś czas co znaczy sprawiedliwość Ojca. Kompletnie nie spodziewałam się, że zrobi to właśnie teraz.

  • Te słowa były tak drastyczne, że trudno było mi w nie uwierzyć – przyznałam – Maczać nogi we krwi …
  • A jak postąpisz z człowiekiem, który cynicznie zabiera życie i sprawia mu to radość ?
  • Ciągle czuję ich negatywną energię, głowa mnie od nich boli – dodał Piotr.
  • Oni kierują się nienawiścią, bo jesteś źródłem zagrożenia.
  • Pomogłem pewnemu facetowi podobnemu do dyrektora z NIP, nawet „dziękuję” nie powiedział.
  • Nie oczekuj nagrody od diabła.
  • No tak … – oboje się zamyśliliśmy.

Kiedyś omijałam Facebook z daleka, ale ostatnio uznałam ten wytwór za dość pożyteczny. Nie tylko rozmawiam z synem będącym w dalekim Kuwejcie za darmo!, to jeszcze od czasu do czasu znajduję ciekawe całkiem informacje. Zdziwiło mnie na przykład, że wielu księży kompletnie nic nie wie o Metatronie. Mówię o tym Piotrowi, a odzywa się Homiel …

  • Są gwiazdy na niebie, których niewielu dostrzeże.
  • Pozwól im, by oglądali swoje gwiazdy.

Wieczorem.

Piotr leżał na sofie totalnie zmęczony. Oglądaliśmy jakiś film o mistrzach karate.

  • Mieć dobrego nauczyciela to szalenie ważne – podsumowałam.
  • Przewodnika. On uczy i prowadzi.
  • A Chrystus ?
  • Był przewodnikiem i Mesjaszem.
  • Głosił dobrą nowinę, lecz jak wielu Go rozumiało ?
  • …… – w takich chwilach wolę milczeć, bo nie wiem, czy to czasami nie słowa samego Ojca.
  • Zrób szybko zdjęcie, na moich rękach widzę przezroczyste kule – Piotr nagle.

Zrobiłam telefonem niemal natychmiast ich kilka, ale absolutnie niczego nie było widać.

  • … Słyszę śmiech… Ojciec się śmieje pełną piersią, że szukaliśmy kul …
  • …. Teraz szukacie ?
  • Sprawię, że przyjdzie czas, że wszyscy je zobaczą.
  • Przyniesiesz laur Mojemu Synowi.
  • Zrobisz to dla Mego Syna chwały.



Dopisane 27. 06. 2017 r.

  • Wszystko zapisano w objawieniach pańskich – nie znam, nie wiem i zaczynam sprawdzać. Homiel używając słów zapisane daje wskazówkę, jakby istniał dokument mówiący o objawieniach pańskich. Jednakże Objawienie Pańskie, Epifania to święto celebrujące objawienie się Boga człowiekowi, obecność Boga w historii człowieka, a także uzdolnienie człowieka do rozumowego poznania Boga (Wikipedia). Symbolami święta jest historia trzech Króli / Mędrców, Chrzest Chrystusa w Jordanie oraz Cud przemienienia wody w wino w Kanie Galilejskiej.
  • Homiel pomóż, proszę – … bo czuję, że to zbyt trudne. 
  • Ciągle widzę teczkę u twojego boku – czyli tak jak uczeń, który chodzi codziennie do szkoły, ciągle się uczę.

Czytam więc dokładnie te trzy historie jeszcze raz i niczego w nich nie widzę.

  • Piotr, pomóż, bo nic z tego nie wynika.
  • Widzę litery MT.
  • ….??? – sprawdzam jeszcze raz.

Opis Cudu przemienienia wody w wino w Kanie Galilejskiej nie znajduje się w Ewangeliach synoptycznych, umieszczony jest on tylko w opisie działalności Jezusa spisanym przez św. Jana Apostoła (J 2,1-11)…. a więc mogę przynajmniej tę historię odłożyć na bok. Ciekawe, że tylko Mateusz opisuje historię Trzech Mędrców, ale tam też niczego nie znajduję. Przyglądam się więc historii nr 2 – chrzest w Jordanie. Chrzest Jezusa jest spisany przez ewangelie synoptyczne, ale tylko Mateusz, jak zauważyłam, dodał jedno ciekawe zdanie;

14 Lecz Jan powstrzymywał Go, mówiąc: «To ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie?» 15 Jezus mu odpowiedział: «Pozwól teraz, bo tak godzi się nam wypełnić wszystko, co sprawiedliwe». Wtedy Mu ustąpił.

Jan Chrzciciel zapowiedział, że Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie i kiedy Ten nadszedł w momencie chrztu stworzyli jakby jedność i wypełnią wszystko, co sprawiedliwe.

Także Mateusz opisuje ponowne nadejście Eliasza.

A gdy schodzili z góry, Jezus przykazał im mówiąc: «Nie opowiadajcie nikomu o tym widzeniu, aż Syn Człowieczy zmartwychwstanie» 10 Wtedy zapytali Go uczniowie: «Czemu więc uczeni w Piśmie twierdzą, że najpierw musi przyjść Eliasz?» 11 On odparł: «Eliasz istotnie przyjdzie i naprawi wszystko. 12 Lecz powiadam wam: Eliasz już przyszedł, a nie poznali go i postąpili z nim tak, jak chcieli. Tak i Syn Człowieczy będzie od nich cierpiał». 13 Wtedy uczniowie zrozumieli, że mówił im o Janie Chrzcicielu.

Historia się powtórzy. … wypełnią wszystko, co sprawiedliwe.

Chrzest w Jordanie

Bardzo łatwo przekroczyć granicę co należy do Ojca, a co do człowieka.

05. 10. 16 r. Szczecin.

Jeden z naszych pracowników i zarazem główny świadek w sprawie sądowej ma podobne przeczucie co do NIP, jak Piotr. Niedawno powiedzia …

  • Czuję, że się boją.

I dziwne rzeczy wokół niego zaczęły się dziać. Pękła chłodnica w jego samochodzie, więc zawiózł auto do serwisu. Serwisant, który niósł zakupioną nową chłodnicę potknął się, upadł i chłodnica pękła na pół. Zamówiono kolejną nową chłodnicę. Kiedy ją włożono i chciano przetestować …, pękła również. Mechanik, mocno stąpający po ziemi człowiek stwierdził, że do tej pory mu się to nigdy nie zdarzyło i odmówił kontynuowania naprawy.

  • Pana auto ma złą energię … – … i koniec. Pracownik postanowił sprzedać samochód.
  • No i co teraz z NIP ? Niedługo rozprawa – pyta Piotr.
  • Sędzia jest myśląca i sprawiedliwa.
  • Odda tobie to, co twoje.
  • Im odda to, co ich.

Będąc w Szczecinie niewiele się dzieje wokół Homiela, bo tym razem rodzina ważniejsza, a jednak wieczorem Piotr miał bardzo ciekawe widzenie.

  • Jestem na jakieś polanie, pełno piasku dookoła, widzę wielki stos ogniska, a ja się modlę z rękoma uniesionymi do góry, jestem w jakichś szmatach … – opowiada…
  • .. Auuu …! Za co to ? – Piotr złapał się nagle za ucho.
  • Szmatach !
  • Walnął mnie w ucho ! – Piotr nie mógł wyjść ze zdumienia, że to możliwe, a ja nie mogłam się powstrzymać ze śmiechu widząc jego naprawdę zdziwioną minę.
  • Co to było ta wizja ?
  • To jest regres pamięciowy.
  • …??? …


06. 10. 16 r.  Szczecin.

W poniedziałek 1 października odbył się „czarny poniedziałek”. Marsz przeciwko obostrzeniem prawa do aborcji. Oglądając tłum parasolek na placu zamkowym i padający na nie deszcz nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że ten symboliczny deszcz to jak łza Ojca, którą już widziałam.

Przeglądając komentarze ludzi na Facebooku byłam zaskoczona zarówno zaciętością tych, co byli przeciwko, jak i tych, co byli za. Napisałam w końcu nawet komentarz, że nie jesteśmy sędzią, by te kobiety osądzać, ale ktoś oburzony zacytował fragment pisma świętego, który według niego jasno mówi, co z osobami popierającym aborcje zrobić.

Zetrzyj im zęby w paszczy; Panie, połam zęby lwiątkom! Niech się rozejdą jak spływające wody, niech zwiędną jak trawa na drodze. Niech przeminą jak ślimak, co na drodze się rozpływa, jak płód poroniony, co nie widział słońca. Zanim ich ciernie w krzak się rozrosną, niech powiew burzy go porwie, póki jest zielony. Sprawiedliwy się cieszy, kiedy widzi karę, myje swoje nogi we krwi niegodziwca. A ludzie powiedzą: „Uczciwy ma nagrodę; doprawdy, jest Bóg, co sądzi na ziemi”.

Uderzyły mnie słowa;

Sprawiedliwy się cieszy, kiedy widzi karę, myje swoje nogi we krwi niegodziwca.

Wiem z doświadczenia, że Niebo jest bardzo stanowcze, ale te słowa wydały mi się zbyt krwawe jak na Niebo. Spytałam Homiela … 

  • Czy padły te słowa ?
  • To są prawdziwe słowa.
  • Ale ta droga nie jest dla wszystkich.
  • Kiedy Bóg czyni, a człowiek czyni …, to co innego.
  • To, co jest napisane, dotyczy niewielu sytuacji, a człowiek nie jest w stanie znać planów Boga.
  • Ale te słowa mogą wydawać się wręcz okrutne ?
  • Nie zgłębiaj mądrości Ojca.
  • Jak chcesz walczyć z tym, który karmił cię energią, a ty wybrałaś ?

??? !!! Homiel rozkłada mnie na łopatki. Przypomniał mi mój sen, albo realne przeżycie, które miałam podczas snu. Leżąc w łóżku demon przywarł ustami do moich ust i dał mi swoją energię. Poczułam fizycznie, dosłownie !, namacalnie wielką siłę i władzę … Rozrosłam się jak balon … Poczułam, że mogę wszystko, a jednak powiedziałam …, pamiętam to do dziś …

  • Przecież jestem dobra.

Demon bez słów przywarł usta do moich ust i ściągnął tą energię z powrotem. Teraz zrozumiałam, że niekoniecznie to był demon. Albo inaczej, to mógł być jeden z nich, ale działał na „zlecenie” Góry. To była prawdziwa próba i dokonanie wyboru. Doszło do mnie coś jeszcze. To była bardzo trudna próba, ponieważ dokonałam wyboru podświadomie, a podświadomie działa się szybko i bez kalkulacji, czyli prawdziwie.

  • Jak chcesz walczyć z tymi, którzy chcą tego samego ?
  • Czyli tej energii i władzy ?
  • …. Jak mam wytłumaczyć ludziom, którzy to będą czytać i będą mówić, że Bóg jest okrutny?
  • … Powiedział, że pokaże ci na przykładzie za jakiś czas – Piotra zaciekawiła nasza rozmowa.
  • Ok, poczekam.
  • Kieruj się słowami Chrystusa.
  • Najważniejsze przykazanie; Miłujcie się nawzajem tak, jak Ja was umiłowałem.
  • Idziesz drogą miłości sprawiedliwej, odwet sprawiedliwych nie dla was.
  • Bardzo łatwo przekroczyć granicę, co należy do Ojca, a co do człowieka.
  • … Wiesz co mi pokazał ? Króla, który rozpalił piec. Wrzucił 3 młodzieńców. Jeśli wierzycie, to niech wasz Bóg Ojciec was uratuje… tak powiedział ten król.

  • Po to dał Chrystusa.
  • Niech dostrzegają to, co Chrystus zrobił.
  • Dał się przybić.
  • Ten, który jedną myślą …pokazał jak jednym skinieniem palcem odtrącił diabły na znaczną odległość.
  • … Homiel powiedział teraz przypowieść Hioba … Co to ?
  • No Hiob przecież … Mów, nie przerywaj – ponaglałam Piotra, bo wiedziałam, że zaraz zapomni, co słyszy.
  • Poświęcił wszystko dla Boga, a Bóg Mu zwrócił.
  • Dlaczego chcecie pamiętać jak wygląda sprawiedliwość Boga, a zapominacie jak wygląda Jego miłość ?
  • Czy tak wiele chce ?
  • Dał przykazania – … pokazał tablice …
  • Czy to człowiek stworzył Boga, czy to Bóg stworzył człowieka ?
  • Czy to człowiek wymaga od Boga, czy to Bóg wymaga od człowieka ? – pokazał tablice rzucone na ziemię.
  • Człowiek grzeszy, schodzi do piekła.
  • Jezus daje siebie przykuć, schodzi do piekła po dusze.
  • … Ludzie piszą, bo chcą wytłumaczyć siebie.
  • Gdyby ten człowiek był prezesem tej spółki, czy oddałby swoje mieszkanie, wszystko co ma ?
  • Musiałby być wielkiej wiary.
  • Nie szukaj cytatów, które usprawiedliwiają jego czyny.
  • Ty więc szukaj tego, co Bóg dał.
  • Gdyby tylko chcieli dostrzec, co daje Chrystus …
  • To radość, miłość.

Dawno nie dostaliśmy tak długiego wykładu na jedno z najważniejszych pytań, które zadaje sobie co drugi myślący człowiek. Czy łatwiej będzie zrozumieć ludziom jak działa Bóg Ojciec, Jego mądrość, przenikliwość? Tego nie wiem…




Dopisane 25. 06. 2017 r.

Jeśli wierzycie, to niech wasz Bóg Ojciec was uratuje…

Są mężowie judzcy, którym powierzyłeś zarząd prowincji babilońskiej: Szadrach, Meszach i Abed-Nego; ci mężowie nie zważają na twój rozkaz, o królu, nie czczą twojego boga i nie oddają pokłonu złotemu posągowi, który ty wzniosłeś. Wtedy Nebukadnesar w gniewie i złości kazał przyprowadzić Szadracha, Meszacha i Abed-Nego. Przyprowadzono więc tych mężów przed króla. Nebukadnesar odezwał się i rzekł do nich: Czy to prawda, Szadrachu, Meszachu i Abed-Nego, że nie czcicie mojego boga i nie oddajecie pokłonu złotemu posągowi, który wzniosłem? Gdy więc teraz usłyszycie głos rogu, fletu, cytry, harfy, lutni, dud oraz wszelkiego rodzaju instrumentów muzycznych, bądźcie gotowi upaść i oddać pokłon posągowi, który ja wzniosłem: bo jeżeli nie oddacie pokłonu, będziecie natychmiast wrzuceni do wnętrza rozpalonego pieca ognistego, a który bóg wyrwie was z mojej ręki?”” (Dn 3,8-15 BW)

„Wtedy Szadrach, Meszach i Abed-Nego odpowiedzieli królowi Nebukadnesarowi: My nie mamy potrzeby odpowiadać ci na to. Jeżeli nasz Bóg, któremu służymy, może nas wyratować, wyratuje nas z rozpalonego pieca ognistego i z twojej ręki, o królu. A jeżeli nie, niech ci będzie wiadome, o królu, że twojego boga nie czcimy i złotemu posągowi, który wzniosłeś, pokłonu nie oddamy.” (Dn 3,16-18 BW)

„Wtedy Nebukadnesar bardzo się rozgniewał na Szadracha, Meszacha i Abed-Nega i wyraz jego twarzy zmienił się. Odezwał się więc i kazał rozpalić piec siedem razy bardziej niż go zwykle rozpalano. I najmocniejszym mężom w swoim wojsku rozkazał związać Szadracha, Meszacha i Abed-Nega i wrzucić ich do rozpalonego pieca ognistego. Wtedy związano tych mężów w ich płaszczach, tunikach, czapkach i w pozostałych ubraniach i wrzucono do wnętrza rozpalonego pieca ognistego. Ponieważ jednak rozkaz królewski był tak surowy, a piec był tak bardzo rozpalony, płomień ognia strawił tych mężów, którzy wnosili Szadracha, Meszacha i Abed-Nega. A ci trzej mężowie: Szadrach, Meszach i Abed-Nego wpadli związani do wnętrza rozpalonego pieca. Wtedy król Nebukadnesar przeląkł się, szybko powstał, odezwał się i zapytał swych doradców: Czy nie trzech związanych mężów wrzuciliśmy do ognia? Ci odpowiadając rzekli do króla: Prawda, królu. A on odpowiadając rzekł: Oto ja widzę czterech mężów chodzących wolno w środku ognia i nie ma na nich żadnego uszkodzenia, a wygląd czwartej osoby podobny jest do anioła. Wtedy Nebukadnesar zbliżył się do otworu rozpalonego pieca ognistego, odezwał się i rzekł: Szadrachu, Meszachu i Abed-Nego, słudzy Boga Najwyższego: Wyjdźcie i przyjdźcie tutaj! Na to Szadrach, Meszach i Abed-Nego wyszli ze środka ognia. I zgromadzili się satrapowie, namiestnicy, zwierzchnicy i doradcy króla, i widzieli, że ogień nie ogarnął ciał tych mężów i włos ich głowy nie był spalony, a ich odzienia nie były zniszczone ani też swąd ognia ich nie przeniknął.” (Dn 3,19-27 BW)

Ja też zwątpiłem, a Ojciec jest przepiękny.

03. 10. 16 r.  Warszawa.

Piotr mnie obudził potrząsając za ramię…

  • Ostatni sprawiedliwy, Homiel męczy mnie tym zdaniem od rana, sprawdź.

No oczywiście to zadanie dla mnie, już zacieram ręce. Ostatnim sprawiedliwym nazwano Lota z Sodomy i Gomory, ale zwróciłam uwagę na inny tekst, który rzucił mi się w oczy w przeglądarce google.

Recenzja filmu „Księga ocalenia”. http://www.filmweb.pl/film/Księga+ocalenia-2010-450356

Na szczęście w tym koszmarnym świecie pozostał jeszcze „ostatni sprawiedliwy” o znaczącym imieniu Eli, przemierzający bezkresną pustynię zdewastowanej Ameryki. Jego niezwykłe imię od razu naprowadza na biblijne tropy, dzięki którym odkrywamy głębsze przesłanie filmu. Eliasz to przecież imię starotestamentalnego proroka przygotowującego nadejście Mesjasza, i oznacza: „Bogiem jest Jahwe”. Pierwsza Księga Królewska wspomina go jako „niosącego słowo Boga” Achabowi, królowi Izraela. Okazuje się, że wybornie władający mieczem filmowy wojownik Eli ma wypełnić analogiczną misję: Bóg polecił mu chronić ostatni egzemplarz chrześcijańskiej Biblii, jaki przetrwał po apokaliptycznej katastrofie, i znaleźć dla niego odpowiednie miejsce „na Zachodzie” zniszczonego kontynentu. http://pastores.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=332%3Aksiga-ocalenia&catid=48%3A5412012&Itemid=62&lang=pl

Eliasz, znowu Eliasz …


Odmawiając wczoraj „… przywróć odwiecznie ustalony porządek” Piotr miał krótką wizję.

  • Zobaczyłem ziemię w kosmosie. Z góry leciały na nią dwie tablice kamienne z 10 przykazaniami. Gdy walnęły w ziemię, cała planeta zatrzęsła się w posadach.
  • ……?
  • A przecież Ojciec jest miłosierny …? – pyta Homiela.
  • A kiedyś chciałeś – … przywołał scenę…
Jechałem w aucie jako pasażer, siedziałem z tyłu. Samochód prowadził mężczyzna z siwą brodą, był znacznie starszy ode mnie. Prowadził bardzo szybko i chciałem w końcu, żeby zwolnił. Ale mnie nie słuchał i wiedziałem, że nie mam wpływu na to, co się dzieje.

p. s. Nie opisałam tej wizji w całości, bo myślałam, że to już przesada. Ojciec pogroził mu palcem, by się nie włączał do sposobu Jego jazdy. A teraz Homiel odwołuje się właśnie do tego gestu.

  • Nie pozwoli na wszystko, co człowiek chce.

Wieczorem oglądaliśmy w TV relację z czarnego marszu pro–abortion. Mówiąc uczciwie robiło to wrażenie i myślę, że przyniesie taki skutek, jaki chcą te wojujące kobiety.

  • Czy one mają rację ? – pytam.
  • Czyż tak wielu jest, to znaczy, że mają racje ?
  • Tak wielu się myli.
  • Homiel, oglądałam film dokumentalny o zmartwychwstaniu i pokazano, że do grobu przyszli dwaj apostołowie. To w końcu jak było, dwaj apostołowie, czy Magdalena ?
  • Pomyśl … Kto idzie za swoim ukochanym ?
  • …. ??? – ukochanym ?!!!!!!!! 
  • Ale nie mogła przesunąć wielkiego, ciężkiego kamienia przecież sama !
  • Tobie też napisano true, a przecież tego nie zrobiłaś.

No i myślałam, że z wrażenia spadnę z krzesła. Przypomniał mi zdarzenie, które dla mnie do dzisiaj nie mieści się w żadnej logice.

Ciągle sprawdzam w internecie informacje dot. pobytu Krzyżowców na terenie Kairu. Przydarzyło mi się coś przedziwnego w związku z szukaniem tych informacji. Zalogowałam się na forum kościoła koptyjskiego i zadałam pytanie, czy w kościele Hanging Church byli kiedyś Krzyżowcy. Ponieważ się spieszyłam zapisałam stronę na pulpicie, by po powrocie od razu do niej wrócić i … zamknęłam komputer. Po przyjściu do domu, otworzyłam bezpośrednio z pulpitu stronę forum. Na pierwszy rzut oka nic się nie zmieniło, ale po chwili zauważyłam słowo, którego na pewno nie wpisałam; true. Zaczęłam szybko w głowie analizować sytuację. Gdyby ktoś z forum odpowiedział na moje pytanie wyglądałoby to graficznie zupełnie inaczej. Graficznie odpowiedź wyglądałaby jak moje pytanie, a tak nie jest. Jeśli więc nie ja to wpisałam, ani nikt z forum… to kto? Jak to się tam znalazło? Nie wiem. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/13/jeszcze-nie-jest-za-pozno/


04. 10. 16 r. Warszawa.

Myśleliśmy, że Piotr już zdrowy, ale temperatura sięgnęła prawie dna, czyli 35,5. Na wszelki wypadek został w domu. Leżał w łóżku i przeglądał czasopisma MOTO.

  • Kupię ci taki samochód – pokazał mi nowe audi oczywiście.
  • … A niby za co ?
  • Homiel za co ? – Piotr powtarza. 
  • Gwarantuję ci, że sama sobie kupisz.
  • Jaaa ?! – kompletnie zaskoczona.
  • A ja ? – Piotr chciałby się pewne załapać.
  • Szalom bracie !
  • A skąd pieniądze przyjdą ?
  • Manna z nieba.
  • Jeśli manna to też po coś, przecież nie po to, żeby auto kupić – czuję w tym większy sens.
  • Jemu muszę tłumaczyć, ale nie tobie …
  • Będzie miło na to popatrzeć – … co zrobię…, chciał pewnie dokończyć.
  • Miło to posłuchać, a czas pokaże … – podsumowałam kompletnie w to nie wierząc.

Telewizor wyłączony, radio wyłączone, cisza.  Rozmawialiśmy o wszystkim, o naszych sprawach, o trudnym świecie …

  • Rozumiem ludzi, którzy zadają pytanie gdzie jest Bóg, kiedy tak ciężko dookoła.
  • Nooo. .. – Piotr pokiwał głową w zadumie.
  • … Nie martwcie się.
  • Ja też zwątpiłem, a Ojciec jest przepiękny.
  •  Jezus poprowadził ręką jakby rysował tęczę, pokazał wszystkie kolory, to były kolorowe światła …

Piotr zaczął opisywać co widzi. Bardzo mnie to wzruszyło, bardzo…, bo zdałam sobie oczywiście natychmiast sprawę, w którym to momencie zwątpił. Nawet nie zdziwiło mnie, że się właśnie odezwał. Siedzieliśmy przez chwilę w milczeniu …

  • Ale się czuję słabo … Jestem ciężko chory – … no ręce mi opadły, bo wyglądał całkiem zdrowo mimo jego 35 stopni.
  •  Ale ktoś mi teraz przygadał !
  • Trzymaj przyłbicę prosto, bo tyś wojskowy.
  • Nie przysłałem cię, żebyś się wszystkim kłaniał, ale prowadził.
  • Masz być stanowczy, uczciwy, charakterny.
  • Musisz być twardy i nieugięty.
  • Nie bój się swojej stanowczości.
  • Za tą stanowczością i uczciwością będą cię podziwiać i za tobą iść.
  • Wtedy jesteś prawdą.
  • …….. –  otwieram oczy szeroko, bo wiem z Kim Piotr teraz rozmawia. Mrugam do niego, by uważał.
  • Mamy wielkie plany wobec was.
  • A podołamy ?
  • Z Naszą pomocą ?spytał zdziwiony jakby to było oczywiste.
  • Ale ja słaby jestemPiotr biadolił dalej, a ja nie wiedziałam, gdzie się schować ze wstydu.
  • Prowadzę tych swoich ludzi, ale czy dalej to robić ? Czy ma to sens ?
  • Słuchaj, Mały …
  • Ty, na którego będą patrzyć wszyscy, gdzie ty chcesz iść ?
  • Bo wola Ojca trwa.
  • Będą patrzeć na niego, a będą krzyczeć do Ojca; Boże wybacz, bo zgrzeszyliśmy.
  • ???!!!
  • Co ja takiego mam zrobić ? – Piotr już zestrachany.
  • Wielkie rzeczy cię dotkną.
  • A przy okazji jesteś kierowcą, zobacz jaki autobus ciągniesz.

Ojciec wspomniał o wizji osoby, od której wynajmujemy mieszkanie;

Mimo, że nowo wynajęte mieszkanie stoi ciągle puste Piotr oczywiście regularnie za nie płaci. Zadzwonił do babeczki, by się właśnie rozliczyć. Powiedziała mu, że ostatniej nocy Piotr się jej śnił. Prowadził autobus pełen ludzi, a ona siedziała na końcu. Dziwne było to, że jechał szybko do przodu, ale… tyłem. Robił to bardzo pewnie i wszyscy byli bardzo zadowoleni. Po chwili zobaczyła go w małym pokoju, gdzie leżał na łóżku i spał. http://osaczenie.pl/wp/2016/04/12/ludzie-w-autobusie/



Dopisane 23. 06. 2017 r. 

  • Pomyśl… Kto idzie za swoim ukochanym? – po pewnych wydarzeniach, których tutaj jeszcze nie opisałam jestem na milion i więcej procent pewna, że najbardziej fantastyczna wersja otwarcia grobu, to znaczy samoistne przesunięcie koła kamiennego lub przy pomocy aniołów jest… absolutnie możliwa.
Magdalena; Słowo Pouczenia
Magdalena; Słowo Pouczenia

 

Syna Swego dałem, a co oni robią ?

01. 10. 16 r. Warszawa.

Piotr nadal chory i prawie się nie odzywa. Homiel zresztą też.

  • Homiel, coś taki milczący ? – pytam. 
  • Nie mam czasu.
  • A co robisz ? – spytałam już ze śmiechem, bo odpowiedź iście anielska. 
  • Chucham na niego – i teraz naprawdę wybuchłam śmiechem. 
  • A ja się zarażę ?
  • Twój grubas nie pozwoli.
  • … Jutro chcemy jechać jak zwykle do Ikei, co Ty na to ?
  • Co sądzę, znajdziesz w termometrze.

A w termometrze 37 stopni i zostajemy w domu. 



02. 10. 16 r.  Warszawa.

Piotr po raz pierwszy od wielu dni ma 36,6 stopni C`.

  • To dzięki tobie, trzymasz mnie w ryzach … Wiesz co mi krzyczy do ucha ?
  • A Ja ?!

I ma rację.  Tak naprawdę wszystko to dzięki Niemu, ostrzegł Piotra, że jeśli wyjdzie zbyt szybko, to grozi mu posocznica, a poza tym chuchał przecież … Zdarza się jeszcze czasami, że zadziwiają nas te rozmowy. Zadziwiają, że w ogóle mają miejsce.

  • Może ja jestem jednak nienormalny ? – Piotr się zadumał …
  • Gdybyś był taki, jak Mój świat albo Ja taki, jak twój świat …, nigdy byśmy się nie zbliżyli.

Po skończonej modlitwie o 15.00 … 

  • Podczas modlitwy usłyszałem …
  • Żyjesz z Panem Bogiem w przyjaźni.
  • Ja ? Jestem przecież taki brudny … i pokazał mi wtedy starą skrzynię, skrzynię ze skarbami. Na wierzchu leży brudna chusteczka, wystarczy ją zdmuchnąć, a odkryje skarby.
  • …… – uśmiechnęłam się, bo Homiel  obrazami doskonale pokazuje, co chce wyrazić. 
  • Przecież są inni,  lepsi – mówi teraz Piotr.
  • Pan Bóg wie kogo wybrał, widzi więcej.
  • … Czas, żeby to, co pisało, zaczęło smakować – … miał na myśli ten dziennik, prawdopodobnie.
  • Na razie jest to dla większości ość w gardle.
  • … Ciekawe co to będzie, jak oni to zrobią … – Piotr kiwa głową z niedowierzaniem. 
  • Wierzyć mi się nie chce, że mógłbyś cokolwiek więcej … – i nie dokończyłam, bo zabrakło mi słowa.
  • Wasz świat podlega Naszym prawom.
  • …. Pokazał teraz wielką złotą kulę ziemi z drążkiem złotym. To wyglądało jak skrzynia biegów, ale w formie kuli. Zobaczyłem drążek na biegu neutral. Ktoś, czyjaś ręka uchwyciła ten drążek i przesunęła na drive.

anielska skrzynia biegów

  • Świetnie to pokazał – musiałam przyznać.
  • Powiadam ci, że od sądu ciasto zacznie się rumienić.
  • … Pokazał mi chleb, który w stanie surowym był w piekarniku, a po chwili zaczął się rumienić.
  • Dlaczego chleb ? – pyta Piotr.
  • A nie chciałbyś, żeby ciebie jedli ?
  • Mnie jedli ???!!! – w pierwszej chwili nie zrozumieliśmy tej metafory. 
  • Chodzi o wiedzę ?
  • Cieszę się, że się nie sprzeciwiasz.

Oglądaliśmy TV. Same fatalne wiadomości i nasz nastrój natychmiast pada na twarz.

  • Jest źle, a będzie gorzej.
  • Na co te wszystkie modlitwy ?
  • Róbcie, co robicie.
  • Później wam pokażę, co wasze modlitwy zrobiły.
  •  Jeśli jest coś zaplanowane, to i tak nasze modlitwy tylko przesuną jakieś sprawy jedynie w czasie. Co się odwlecze, to nie uciecze … – myślę logicznie.
  • Wasze modlitwy ratują ludzi.
  • Nie przesadzasz ? – my ciągle wątpiący…
  • Dlaczego mnie to wszystko spotyka, dlaczego ja to widzę ? – Piotr.
  • Bo jesteś tym, kim jesteś.
  • Ale to jest po coś ! Przecież to się dzieje wszystko po coś ! – mówię.
  • Żebyś wrócił do Domu w glorii.
  • Czy można wrócić inaczej ?
  • Można. Chciałbyś żyć jak roślina ? Szkoda czasu – mając takie doświadczenia jak Piotr byłoby absolutnym marnotrawstwem pozostawić to w ukryciu. Znowu przyznaję Homielowi rację.
  • Dlaczego widziałem kadzidła ze spalonym ziarnem ?
  • Żebyś wiedział, że ze spalonego nic nie da się uzdrowić.

Homiel nawiązał do dawnej wizji Piotra; 

Poczekaj, a zobaczysz jak zatęsknią za krzyżem. To już niedaleko. I ziarno się wypaliło… Piotr zobaczył kolejny obraz; mapa Europy, na każdym kraju stoi hebrajski, stary garnek z zepsutym albo wypalonym ziarnem. 
- Co może się zdarzyć? 
- Nie pytaj co może się zdarzyć, spytaj co możesz zrobić. 
- Więc co? 
- Módl się. 
- Wielu się modli, ale to ciągle mało. 
- Dlatego to jeszcze trzyma – w całości. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/03/05/bog-nie-karze-bog-uczy-i-daje-nadzieje-a-nadzieja-jest-jezus-chrystus/

Nasza rozmowa zeszła na NIP.

  • Niedługo rozprawa.
  • Gdyby nie popełnili błędów, dalej by pływali.
  • Nie o to chodzi, by upokorzyć, bo pod wodą też mogą żyć.
  • Chodzi o to, by ich zatopić.
  • Ale to za mała sprawa.
  • Sam zobaczysz konsekwencje, niech cię to nie przestraszy.
  • To jest język wojny. Homiel, może teraz ty masz gorączkę ? – zażartował Piotr.
  • Nie, to jest język sprawiedliwego porządku.
  • Wybacz bracie, z diabłem walczysz.

Pokazał scenę z filmu „Pasja”; Jezus widzi węża i bez wahania nogą go zadeptuje. Ciągle muszę pamiętać, że ze złem się nie dyskutuje. Tu nie ma miejsca na wahania.

Homiel często przemawia do nas poprzez filmy i to jedna z lepszych dróg, by zrozumieć Jego przekaz. A ten przekaz jest jednoznaczny.


Ciekawe, szukaliśmy po kanałach czegoś interesującego i co widzimy? „Pasja”! Ponieważ film emitowano dość późno, Piotr poszedł pomodlić się, by zdążyć przed 24.00. Taki ma zwyczaj. Jednak 10 minut później nieoczekiwanie dla mnie zasiadł przed TV z powrotem. 

  • Ojciec nakazał mi wrócić i oglądać ten film dalej.

Spojrzałam na niego w milczeniu, bo lepiej milczeć w takiej chwili. Gdy Jezus wypowiadał ostatnie słowa na krzyżu… „Ojcze, w ręce Twoje oddaję ducha mojego”…

  • Wiesz co teraz usłyszałem?
  • ZOBACZ … SYNA SWEGO DAŁEM, A CO ONI ROBIĄ ? JAK WIELU GO CZCI DZISIAJ ?

Kościół dostosował się do czasów, teraz też to robi.

30. 09. 16 r. Warszawa.

Miałam dylemat. Wpisać na blogu tekst dot. Melchizedeka, czy nie … 

A jeśli Melchizedek był posłańcem Boga na ziemię (według Emmerich)… to bardzo prawdopodobne, że i dwaj pozostali byli z Góry. Pamiętam słowa Homiela; Najwięksi z nas służą ludziom. Czytam na głos Piotrowi tę odkrytą właśnie „rewelację”…
- Enoch, Eliasz, Melchizedek nie mają podanej daty śmierci.
- Bo nigdy nie umarli – odparł Homiel.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/28/czysciec-purgatorium/
  • Będziesz siewcą herezji.
  • To pisać ?
  • Będziesz jak lodołamacz.
  • Chcesz walczyć z Kościołem ?
  • Papież nawet nie może zmienić, a co takiego głosi ? Żeby tulić … 

…. Pokazał człowieka w turbanie …. Podejrzewam, że Homiel odnosi się do dzisiejszych wydarzeń związanych z napływem islamskich uchodźców. Wśród chrześcijan rozgorzała ostra dyskusja, czy należy im pomagać, czy też nie. 

  • Czy to jeszcze Kościół, czy to  

… Pokazał grupę stojących ludzi, która nie robi nic. 

  • Czy to jest zgodne z nauką ?pokazał trędowatego, którego Jezus uzdrowił z trądu…

Jezus uzdrawia trędowatego

  • Czy jeśli jest odszczepieńcem, mam go odrzucić ?
  • Ups …. – Zaczynam podejrzewać, że to już nie Homiel przemawia.
  • Jak to jest … Jezus przyjdzie sądzić żywych i umarłych, tak mówisz. Żywych to jasne, a umarłych skąd ? Z piekła ?
  • Już był w piekle po tych, co tam byli, bo zmył swoją krwią ich grzech.
  • Czyli to się nie powtórzy ?
  • Po co ? Odzyskał to, co stracili Adami i Ewa, a teraz przyjdzie sądzić żywych i umarłych.
  • ………. – ciągle nie rozumiem w jakiż to sposób będą sądzeni umarli.
  • Przyjmij to jako dogmat oczywisty.
  • ……… – ciągle nie rozumiałam, bo myślę logicznie. 
  • Przy twojej dociekliwości będziesz chciała u Stwórcy wiedzieć jak świat jest skonstruowany.
  • A nie mogę ? – zażartowałam.
  • Dlaczego nieee – Piotr zrobił wielce zaskoczoną minę słysząc tę odpowiedź.
  • … Usłyszałem to od kogoś jakby z góry, a Homiela słyszę za uchem … Aż mi się głupio zrobiło … Ktoś jeszcze się odezwał ! – Piotr zrobił oczy jak spodki. 
  • Nasz świat jest skonstruowany bardzo prosto … Tak słyszę …
  • ….??? – no i zamiast spytać jak, to mi odwagi zabrakło … 

Piotr nadal chory, więc biegam kuchnia – pokój i odwrotnie. Ciągle coś gotuję na chwałę jego zdrowia. Myjąc kolejny raz talerze usłyszałam w pewnym momencie w mojej głowie całun turyński. Trzykrotnie. Tak ni zowąd. O co chodzi ? Mając jeszcze mokre ręce odebrałam pilot Piotrowi i zaczęłam „latać” po programach… i bingo ! Discovery – „Tajemnice chrześcijaństwa – całun turyński”. Zostawiłam zmywanie i zaczęłam oglądać …, chyba już po raz dziesiąty zresztą. Znałam go prawie na pamięć, ale tym razem szukałam czegoś, co mogłam przeoczyć. 

3 godziny wcześniej, gdy normalna kobieta gotując myśli jakie przyprawy użyć, ja zastanawiałam się jak połączyć kwestię wędrówki duszy z tym, co głosi Kościół. Nie da się tego pogodzić i na 100 procent jestem pewna, że Kościół nigdy nie zaakceptuje mojego dziennika. Żaden ksiądz nie przyzna się oficjalnie do tego, co głosi Homiel.

A więc oglądałam „Całun Turyński”… i w pewnej chwili zrozumiałam dlaczego. Giulio Fanti… człowiek, który badał całun przez 15 lat, robił to wbrew powszechnej opinii, że jest to falsyfikat. Wbrew opinii naukowców, wbrew badaniom węglem radioaktywnym, bo wierzył już jako dziecko, że całun jest prawdziwy. Czuł to i słuchał się swojego wewnętrznego głosu, który doprowadził go do rewelacyjnych i rewolucyjnych wyników. Słuchanie swojego wewnętrznego głosu, to jak słuchanie samego Nieba. A ja słucham mojego wewnętrznego głosu …

  • To twoja robota Homiel ?
  •  Pokiwał ci głową.
  • Jesteś u źródła, więc nie patrz na innych.
  • …. Zobaczyłem polanę, bijące źródło, stoisz tuż przy tym źródle. Źródełko wybija z ziemi w kolorze biało – niebieskim. Źródełko rozlewa się na polane, tworzą się rzeczki, które zmieniają kolor, gdzieś w oddali przy tych rzeczkach stoją obcy ludzie. Kolor wody już nie jest biało niebieski, ale żółty, zielony, różny, to zależy od miejsca.

  • Widzisz prawdziwe oblicze źródła, inni stoją na końcu.

Po śmierci Chrystusa dwunastu Jego uczniów wybrało się w świat, by dalej nauczać. Oni byli najbliżej źródła (Jezusa) i ich wiedza była niebieska. Z upływem lat, gdy naukę prowadzili kolejni nauczyciele będący coraz dalej od źródła, ich nauka ulegała zniekształceniu, dlatego ma inny już kolor. Im dalej od źródła, tym więcej zmian.

  • Czy tak było w przypadku wędrówki dusz ?
  • Kościół dostosował się do czasów, teraz też to robi.
  • Któżby pozwolił na miłość cielesną między mężczyznami ?
  • … Czytałam w internecie, że Jezus w Niebie ma na  imię Michał – wielu ludzi utożsamia Jezusa z Michałem, co mnie osobiście zdziwiło, gdyż nawet nie przyszło by mi to do głowy.
  • Imię Jego wszędzie takie same.
  • Mówi się, że to Michał …
  • Michał to Michał.



Dopisane 19. 06. 2017 r.

  • Będziesz siewcą herezji – nie jest trudno zauważyć, że w pewnych ogólnie znanych prawdach Homiel jest daleki od tego, co twierdzi Kościół. W związku z tym od dawna mam dylemat; czy pisać te „herezje”, czy je przemilczeć. W moim przypadku to jest kwestia zaufania, komu bardziej wierzyć, czy Homielowi, czy Kościołowi. Dla mnie wybór jest oczywisty, bo po tym co widziałam i przeżyłam kwestia wyboru już nie istnieje.

Ciekawie o dzisiejszym Kościele wypowiedział się sam Jezus w rozmowie z A. Lenczewską.


  • Kościół dostosował się do czasów, teraz też to robi – ostatnie wydarzenie, które mną dosłownie potrząsnęło. Czytając nie uwierzyłam i dotarłam do oryginalniej wypowiedzi A. Sosa myśląc, że to jakiś błąd w tłumaczeniu. A jednak nie był to błąd, niestety.

Szokujące słowa generała jezuitów. Według niego diabeł nie istnieje.

Wszystko wskazuje na to, że rozpoczął się ostateczny etap procesu upadku wiary. Jedna z najbardziej wpływowych osób w Kościele, generał jezuitów o. Arturo Sosa Abascal, stwierdził, że diabeł nie istnieje. Według jezuity szatan „jest tylko konstruktem myślowym mającym symbolizować zło”. Wcześniej ten duchowny podważał słowa Pana Jezusa o małżeństwie.

https://www.pch24.pl/szokujace-slowa-generala-jezuitow–wedlug-niego-diabel-nie-istnieje,52012,i.html


  • Któżby pozwolił na miłość cielesną między mężczyznami? – to się już dzieje. Małymi krokami…

Szkocki kościół jest pierwszym z anglikańskich kościołów, który zmienił prawo w taki sposób, aby uznać możliwość udzielania małżeństwa osobom tej samej płci. Jednocześnie decyzją synodu generalnego, uznano prawo duchownych do odmówienia, w zgodzie ze swoim sumieniem, udzielenia takiego ślubu. Komentując decyzję synodu, władze kościoła stwierdziły, że spodziewają się sprzeciwu ze strony części wiernych. Faktycznie już w czwartek wieczorem, część wierny poinformowała o możliwości zmiany biskupa kościoła. Szkocki kościół może też liczyć z sankcjami ze strony wspólnoty kościołów anglikańskich, podobnie jak w ubiegłym roku stało się z jednym z kościołów w USA, który uznał małżeńskiego osób tej samej płci.

https://dorzeczy.pl/swiat/31995/Szkocki-Kosciol-uznal-malzenstwa-homoseksualne-Wierni-protestuja.html

Kościół naucza, że szacunek dla osób homoseksualnych nie może w żadnym wypadku prowadzić do aprobowania zachowania homoseksualnego albo do zalegalizowania związków homoseksualnych. Wspólne dobro wymaga, aby prawa uznawały, popierały i chroniły związki małżeńskie jako podstawę rodziny, pierwszej komórki społeczeństwa. Prawne uznanie związków homoseksualnych albo zrównanie ich z małżeństwem oznaczałoby nie tylko aprobatę zachowania wewnętrznie nieuporządkowanego i w konsekwencji uczynienie go modelem dla aktualnego społeczeństwa, ale też zagubienie podstawowych wartości, należących do wspólnego dziedzictwa ludzkości. Kościół nie może nie bronić tych wartości ze względu na dobro ludzi i całej społeczności. http://www.jakatolik.com/artykuly/Kosciol-wobec-wyzwania-legalizacji-zwiazkow-homoseksualnych

Spytałam się dzisiaj Homiela;

  • Czy miłość między mężczyznami / kobietami, ale bez seksu jest akceptowalna dla Nieba ?
  • Przyjaźń jest możliwa.
  • Prawdziwa miłość cielesna jest między kobietą a mężczyzną.
  • Tak Bóg stworzył.

Krzyż to symbol miłości Boga do człowieka.

28. 09. 16 r. Warszawa.

Natrafiłam w internecie na piękną modlitwę, która zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Modlitwa Jezusowa. Piotr nadal kuruje się w domu i by zająć mu trochę czasu zmusiłam go, aby ją obejrzał. Zasiadł przed komputerem i zastygł …

  • Gdy słuchałem, po jakimś czasie zobaczyłem siebie. Zobaczyłem jak mój duch wychodzi z ciała i stał się złoto – biało – żółty.
  • Wyjdziesz jak cię wezwę usłyszałem. 
  • Zobaczyłem rękę z góry, która mnie ściągnęła z powrotem do ciała.
  • ………
  • Bóg widzi i kontroluje wszystko.
  • Szczególnie ciebie.
  • Dlaczego ?
  • Zanim diament staje się brylantem, trzeba go oszlifować.
  • Ale diament jest twardy.
  • Dlatego i obróbka niełatwa. A potem jaki piękny …
  • ………
  • Wyciągnę cię zza tego filara Piotr w kościele chowa się za filarem, nie chce się rzucać w oczy.
  • Ale po co ? Ja nie jestem do tego, żeby mówić o sobie.
  • Będziesz mówił o Mnie.
  • Ale jestem za słaby.
  • Nie ty, lecz Ja cię wybrałem.

Po tej rozmowie Piotr znowu osłabł i położył się spać.


Wieczorem oglądaliśmy po raz któryś film „Adwokat diabła”. Kiedyś oglądaliśmy to normalnie, ale teraz każdy wulgaryzm bardzo nas męczył.

  • Brzydzę się przeklinaniem.
  • Bo Mnie nosisz…
  • Po końcówce tego filmy widać, że diabeł nigdy nie przestaje.
  • Jak będziesz odmawiać „Archaniele Michale stań na czele swojego wojska”… , a słowo stało się ciałem.


29. 09. 16 r.  Warszawa.

Piotr zawołał mnie rano zaraz po przebudzeniu.

  • Słuchaj, miałem wizję. Jechałem pociągiem, oglądałem świat przez okno. Widziałem wielkie drzewo i myślałem, że to twoje. Wszystko było na czerwono, niebo, trawa, drzewo … Pokażcie to w naturalnych kolorach, poprosiłem.
  • To jest naturalny kolor teraz.

Ciekawe… Od razu skojarzyłam sobie to z wizją sprzed 2012 roku. W aurze ogólnoświatowej paniki spytałam wówczas, czy coś się wydarzy. Piotr w wizji jadąc pociągiem zobaczył plażę i ludzi spokojnie kąpiących się w morzu. Wiedzieliśmy, że nic się nie wydarzy. Teraz sielski na pozór obraz widzi na czerwono. Targane czerwone drzewo było przez wiatr i nawet wiatr był czerwony. Ta wizja, to zapewne odpowiedź na jedno z pytań, ale o co pytał Piotr ? Nie pamięta. 


Niedługo kolejna rozprawa i Piotr obawia się, że będzie musiał się tam udzielać.

  • A po co masz tam przemawiać ?
  • Masz mówić o swojej urodzie ? – zażartował.
  • Ale jesteś ! – Piotr miał lekki żal.
  • To za budowlańców.

Zaczęłam się śmiać. Nasi sąsiedzi za ścianą od niedawna robią remont, to znaczy kują, wiercą, malują i potrafią tak przez cały dzień. Piotr jest wściekły, że nie tylko chory, to jeszcze spać nie może. Wczoraj wyzwał ich po męsku, oczywiście tylko przy mnie zapominając, że nawet jeśli budowlańcy nie usłyszą, to usłyszy całe Niebo. 

  • Oj tam, oj tam – machnął lekceważąco ręką, jakby parę bluzgów jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
  • Budowlańcy to góra lodowa.
  • Wszystkich osądzasz, a nie jesteś prokuratorem ….
  • ……….. – przysięgłabym, że pogroził teraz palcem, choć oczywiście tego nie zobaczyłam. Nie mogłam przestać się śmiać.

Piotr nie mógł spać i siedział przed telewizorem. Podano ciekawą informację. Miliarder David Rockefeller miał kolejny przeszczep, a jest w wieku 100 lat. http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/david-rockefeller-w-wieku-101-lat-przeszedl-siodma-transplantacje-serca

  • Przekonany, że trzyma Boga w garści.
  • Nic to mu nie pomoże.

Oglądaliśmy także po raz setny „Indiana Jones i ostatnia krucjata”, historię o poszukiwaniu świętego Grala. Choć według Homiela takowy Gral nie istnieje, dopowiedział parę słów …

  • Nie wierzy się w rzeczy, lecz w ludzi.
  • A krzyż ?
  • Krzyż to nie rzecz, to symbol miłości Boga do człowieka.
  • Oddał Siebie i Syna za ludzi.



Dopisane 17. 06. 2017 r. 

To jest naturalny kolor teraz – dzisiaj spytałam, co znaczy ta wizja, bo żadnego pomysłu na jej rozwikłanie nie miałam.

  • To drzewo to ziemia, nie ma miejsca gdzie się schować.
  • Wystarczy się rozejrzeć, sobie ludzie  piekło robią na ziemi.

Żyć wedle dekalogu już jest walką.

26. 09. 16 r. Warszawa.

Piotr źle się czuje. Bolą go płuca, lewe ucho i gardło. Kiedy idzie, boli. Kiedy staje w miejscu, przestaje … Dziwne … 

  • Homiel, co się dzieje ?
  • Co mają, to wbijają mówił o gacku.
  • Dlatego powiedziałem … Wytrwaj i trzymaj.
  • …. A muszą ?
  • A gdzie gloria ? Tak za darmo ? – zażartował. 
  • Nieuchronność zdarzeń na horyzoncie.
  • Czyli już widać ?
  • Jesteście tak blisko Ojca …
  • ……. – poczułam strach. Nieuchronne zdarzenie i bliskość Ojca zwiastuje tylko jedno. Pokonanie trudnych chwil. 
  • Niepotrzebnie się obawiasz.
  • Nawet jak chce poddać was próbie to, żeby was zniszczyć, czy dla Swojej chwały ?
  • … ???

Od razu przypomniały mi się słowa Jezusa z Ewangelii.

Wskrzeszenie Łazarza.
1. Był pewien chory, Łazarz z Betanii, z miejscowości Marii i jej siostry Marty. 2. Maria zaś była tą, która namaściła Pana olejkiem i włosami swoimi otarła Jego nogi. Jej to brat Łazarz chorował. 3. Siostry zatem posłały do Niego wiadomość: «Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz». 4. Jezus usłyszawszy to rzekł: «Choroba ta nie zmierza ku śmierci, ale ku chwale Bożej, aby dzięki niej Syn Boży został otoczony chwałą».

Uzdrowienie Łazarza miało było dowodem na istnienie Boga Ojca, jego wszechwładzę, możliwości, potęgę i miłosierdzie.

Wskrzeszenie Łazarza
Wskrzeszenie Łazarza
  • Ludzie nie mają pojęcia co się dzieje poza tym światem.
  • Nie muszą wiedzieć.
  • Ważne, by byli dobrymi i żyli wedle 10 przykazań.
  • Żyć wedle dekalogu już jest walką.
  • Więc módlcie się, żeby do nich kusicieli nie dopuścić.
  • ………
  • Idąc do domu spotkałem kobietę, która prosiła mnie o pieniądze. Odmówiłem, bo nie miałem gotówki i poszedłem dalej. Ale przypomniałem sobie, że w tylnej kieszeni mam 20 zł. Wróciłem do niej i włożyłem do jej ręki. Bardzo się zdziwiła. Zobaczyłem w niej radość.
  • Nie ona, ale widzę jak ty się cieszysz.

Rzeczywiście, opowiadając Piotr był bardzo z siebie zadowolony.


Siedzieliśmy na sofie i rozmawialiśmy swobodnie w trójkę. Zauważyłam, że Piotr znowu chyba nieco przytył.

  • Podejrzewam, że nawet Homiel nie wierzy, że schudniesz.
  • Zawsze w ciebie wierzę i wierzyłem i wiem, że legion ma się kogo obawiać, boś ty dobro niezwyciężone.
  • Bronić będziesz Nas, wszyscy ci ufają.
  • …… – Homiel dał taką odpowiedź, że mnie wprost zatkało.
  • Robię tyle błędów … – Piotr na to. 
  • Uczysz się. Kiedy się potykasz, zawsze naprawiasz.
  • Zawsze wierzyłeś ?
  • Wierzyliśmy.
  • Widziałem swoje ciało jakie było potężne … Wielkie …
  • Duch będzie jeszcze większy.

Piotr cały dzień kiepsko się czuł, a ta rozmowa  zmęczyła go dodatkowo. Dwie godziny później rozłożył się na dobre, gorączka, wymioty … Myślałam, że to zatrucie, ale to chyba grypa. Mamy za dwa dni wyjechać i teraz nie wiem co robić. Piotr oczywiście jest gotowy jechać nawet w takim stanie, ale Homiel szybko przywołuje go do trzeźwości …

  • Posocznica słyszę. Homiel dlaczego straszysz ?
  • Jak głupi, to trzeba stwierdził konkretnie i stanowczo. 
  • Nie mów tak, tutaj ja jestem szefem !
  • A skąd wiesz, z Kim rozmawiasz ?
  • A może z Tym, który szefów nie ma ?
  • …… ???!!!


27. 09. 16 r.  Warszawa.

Choć Piotr z godziny na godzinę czuje się lepiej, to jednak posłuchamy Homiela i nie wyjedziemy. Leży więc w łóżku, dużo śpi i dużo rozmyśla. Homiel odezwał się tylko na krótko.

  • Gotuj się na nowy cel twojego życia.
  • Dalszy cel zmieni cię do końca.
  • Tą metodą nie da rady.
  • Co ja mam robić ?
  • Otwórz drogę do Ojca.
  • Jak to zrobić ?
  • Służba, a nie posługa, boś ty niezakonny według ludzi.
  • Co może zrobić człowiek niezakonny ? – pytam.
  • Jak ma instrumenty, może wszystko.

Mówiąc instrumenty pewnie miał na myśli możliwość Ich słyszenia i widzenia, a może jeszcze coś, co się szykuje. Piotr osłabiony nie chciał kontynuować dalej tej rozmowy … Zasnął na 10 godzin.




Dopisane 15. 06. 2017 r.

  • Uczysz się, kiedy się potykasz, zawsze naprawiasz – wykorzystam słowa Jezusa ze „Słowo pouczenia”.

Każdy upadek jest szansą powstania, by ukochać jeszcze bardziej.

Upadek może być łaską, jeśli prowadzi do opamiętania. Gdybym przez dopuszczanie powszednich upadków nie utrzymywał twego serca w pokorze, inne, o wiele gorsze upadki zniszczyłyby twoją duszę. Cisza grobu jest pozorna – śmierć ciała daje pełnię życia duszy.

Potrzebne są upadki, aby poznać własną słabość, aby pragnąć pomocy, aby nadzieję pokładać w Miłosierdziu Ojca i nie pogardzać braćmi, którzy upadają.


  • Jak głupi to trzeba – Homiel nie oszczędza słów, by być stanowczym i nazywać rzeczy po imieniu. Nie pierwszy i nie ostatni raz. Czy to pasuje do Anioła? Słowa Jezusa (A. Lenczewska).

– Jeśli serce i umysł nie są wypełnione Bogiem wchodzą do nich zło i głupota.

– Pierwszym krokiem w kierunku Mądrości jest dostrzeżenie własnej naiwności i głupoty.

– Tak, jak wdzięczność wobec Boga jest wyrazem mądrości i miłości, tak niewdzięczność jest wyrazem buntu i głupoty.


  • Żyć wedle dekalogu już jest walką – Dekalog… proste zasady, których przestrzeganie to jak pokonywanie Mont Everestu każdego dnia.

  • Zawsze w ciebie wierzę i wierzyłem i wiem, że legion ma się kogo obawiać – po wydarzeniach z ostatnich dni podejrzewam, że Niebo szykuje Piotra do posługi egzorcysty. Na razie to moje domysły i mogę się mylić, ale mówiąc  „legion” miał na myśli;

Legion demon biblijny, a właściwie wspólne imię dla wielu demonów, które opętały jednego mieszkańca Gadary w grobowcach do czasu, kiedy ten ujrzał Jezusa Chrystusa, który nakazał duchom, aby wyszły z tego człowieka. Złe duchy tylko szarpały nim, nawet jak wiązano łańcuchami, to łańcuchy te rozrywał, a demony pędziły go na pustynię. Wtedy Jezus pozwolił duchom wejść w stado świń, które po opętaniu rzuciły się do jeziora i utonęły. A kiedy Jezus chciał opuścić to miejsce, człowiek oswobodzony z demonów prosił go, by zabrał go ze sobą. Jednak Jezus nakazał mu, żeby rozpowiedział po mieście, jakie wielkie rzeczy uczynił mu Bóg. I odszedł rozpowiadając, co uczynił mu Jezus. https://pl.wikipedia.org/wiki/Legion_(postać_biblijna)