13. 09. 18 r. Szczecin.
Jedziemy do Szczecina. Piotr wspomina nasze początki, kiedy to byliśmy naprawdę biedni.
- Homiel, jak Ty to zrobiłeś, że dałeś mi te 50 zł ? – … Piotr ciągle pamięta pewne wydarzenie z dawnych lat.
Fragment z dziennika; Któregoś dnia Piotr jak co dzień odprowadzał synka do przedszkola. Był wyjątkowo zamyślony, bo nie miał pieniędzy, aby chleb nawet kupić. „Zrób coś” prosił w myślach kogokolwiek, kto mógłby go usłyszeć. Idąc tak ze spuszczoną głową zauważył za ogrodzeniem na trawie leżący banknot. Niewiele myśląc przeskoczył płot. Po chwili był naprawdę szczęśliwy. Mógł zrobić zakupy. Niesamowite!
- Tak to zrobiłem – … i pstryknął palcami.
- Musieliście komuś zabrać, żeby dać ? – pytam z ciekawości.
- Sam je produkuję.
- ……. – śmiejemy się.
- Czasami sobie tak myślę… O czym Ojciec sobie myśli ?…
- Chciałbyś Mi do głowy zajrzeć ?
- Chciałbyś zobaczyć jak wyprowadzić z sytuacji, które stwarzasz ?
- Jak ty to robisz Ojcze, że wszystkich ogarniasz ?
- Przecież widziałeś.
- A widziałeś ? – pytam Piotra.
- Zobaczyłem jak spojrzałem Ojcu w oczy, zobaczyłem w sekundę, zrozumiałem…
Jedziemy przez jakiś czas w milczeniu, ponieważ Piotr na samo tylko wspomnienie bardzo się wzruszył… Łapię się na tym, że raz mówimy Homiel, raz Ojcze. Chyba dlatego, że już nie jesteśmy pewni kiedy Ojciec, a kiedy Homiel. Ta granica się zaciera.
- Słuchaj ! Przyszło mi coś do głowy… Było wielu proroków w Biblii, ale dlaczego to Eliasza wziął Ojciec do nieba ? Dlaczego Eliasz nie umarł jak człowiek ?
- ……. – Piotrowi się oczy zaszkliły.
- Nie powiem ci.
- No powiedz !
- Nie…
- No powiedz ! – nalegam bardziej.
- Ojciec powiedział…
- Nie mogę Siebie zabić.
- …….
- Jak to zabić … – patrzyłam na Piotra przez długą chwilę próbując zrozumieć sens tych słów.
- Przecież Chrystus zginął, a był Twoim synem – Piotr też nie mógł zrozumieć.
- Ale zmartwychwstał.
- Chcesz, abym uśmiercał swoją kopię ?
- ?! … – niesamowite…
Teraz zrozumiałam. „Mały Jahwe”… , a więc to prawda… Wszystko ma swój głęboki sens i to jest naprawdę wyższa matematyka i to rabinistyczna.
- Dlaczego Jezus wołał Eliasza ? – Piotr przerywa moje zamyślenie.
45 Od godziny szóstej mrok ogarnął całą ziemię, aż do godziny dziewiątej. 46 Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: «Eli, Eli, lema sabachthani?», to znaczy Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? 47 Słysząc to, niektórzy ze stojących tam mówili: «On Eliasza woła». 48 Zaraz też jeden z nich pobiegł i wziąwszy gąbkę, napełnił ją octem, włożył na trzcinę i dawał Mu pić. 49 Lecz inni mówili: «Poczekaj! Zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, aby Go wybawić». 50 A Jezus raz jeszcze zawołał donośnym głosem i wyzionął ducha.
- Nie wołał Eliasza, wołał Ojca, ale ludzie myśleli, że woła Eliasza.
- Co ma to wspólnego ?
- Więcej niż myślisz.
W świadomości ówczesnych Izraelitów powrót Eliasza był ciągle aktualny. Jest aktualny do dzisiaj.
Jedziemy oboje kompletnie zamyśleni. Może mniej więcej godzinę później…
- Ojciec mówi…
- Ola to towarzysz twojego życia.
- Towarzysz ?
- Ona nie prowadzi swojego życia, ona ci towarzyszy.
- …… – ręce mi opadły. Nie można ująć tego lepiej. Nie mam swojego życia, wszystko się kręci wokół Piotra.
- Ale nie zawsze tak było, miałam swoją firmę i miałam swoje życie – zaczynam się tłumaczyć, aby nie czuć się takim już zupełnym zerem.
- To czemu coraz gorzej ci szło ?
- Czemu opuszczałaś obowiązki ?
- Booo… – zawahałam się – Zrozumiałam co jest ważniejsze.
- Wędrujecie razem.
- Za każdym razem tak było ?
- Czasami towarzyszyłaś inaczej.
W radio głośno o akcji Franciszka; Papież Franciszek zwołuje szczyt ws. pedofilii w Kościele. Wezwano przewodniczących episkopatu. Po kolejnych doniesieniach o pedofilii w Kościele papież Franciszek zwołał szczyt na temat zapobiegania nadużyciom duchowieństwa. Mają w nim uczestniczyć przewodniczący episkopatów z całego świata. http://wiadomo
- Co taki ksiądz sobie myśli, który atakuje dzieci ! – Piotr się wkurzył.
- Gdyby wierzył, to by tego nie zrobił.
- Jest tam dla innych celów i nie nazywaj go księdzem.
16. 09. 18 r. Warszawa.
Wracamy do Warszawy. Dwa dni nie-rozmów robi swoje. Nie wiem od czego zacząć.
- Nasza córka boi się, że będziesz znany.
- Będziesz mogła sprzedawać po mnie skarpetki i zarabiać. Nareszcie się dorobisz – Piotr kpi sobie na całego.
- Żadna jego rzecz, żadna jego czynność nie jest na sprzedaż.
- Hmm….
- Ciekawe, o czym Ojciec teraz myśli – Piotr znowu swoje.
- Ważne, że myślę.
- Ale o czym ?
- O wszystkim i o wszystkich.
- Jak Ty to robisz Ojcze ?
- Jest tylko jeden Jahwe.
Godzina później. Jedziemy autostradą kolejny raz, ponieważ znam ją już na pamięć rozglądam się po krajobrazie znudzonym wzrokiem. W oddali na tle nieba zauważam wiszący metaliczny obiekt odbijający się w słońcu. Był to wielki balon turystyczny i w tym momencie przypomniałam sobie doświadczenie Krzysztofa Jackowskiego, który jak twierdzi jadąc autem spotkał UFO. Zaczęłam o tym opowiadać Piotrowi, bo naprawdę wierzę w jego relację …
- Ścigali go, żeby mieć jego autograf.
- ……. – wybuchłam śmiechem, łzy mi poleciały po polikach, wiele w tym było humoru.
- Ale Jackowski pomaga wielu ludziom.
- Uzdrawiajcie, a będziecie uzdrowieni.
- Pomagajcie, a i wam pomogą.
- Hmm… – zamyśliłam się.
Mam wrażenie od jakiegoś czasu, że nasz słynny jasnowidz jest mocno na cenzurowanym. I zaczynam rozumieć dlaczego. W którymś z licznych wywiadów przyznaje sam zaskoczony, że swój dar ma dzięki Bogu. Zadziwiające jak szybko o tym zapomniał.
- Czy ja nie jestem za normalna ? Czy nie powinnam mówić jak Faustyna, a nie tak… normalnie ? – nurtuje mnie to od dawna.
- Nie naśladuj jej, bo kto ciebie będzie naśladować ?
- ……. – Piotr spojrzał na mnie pytająco.
- Rozumiesz coś z tego ?
- ……. – roześmiałam się. Zrozumiałam tylko tyle, że mam być sobą.
Zaczęliśmy słuchać wiadomości w radio o relacjach Polski z Niemcami.
- Polska znowu staje okoniem Niemcom.
- Ale teraz Polska ma sprzymierzeńca.
- Orbana ?
- Piotra.
Wieczorem. Oglądamy naszego ulubionego porucznika Colombo.
- Ja też się tak czepiam jak on ? Czy jestem jak Colombo ?
- Nie, ty jesteś jak Kojak.
- ……. – roześmiałam się.
- Jesteś tu na chwilę, ale nie przez przypadek.
- Nie ma przypadków ?
- W naszym fachu nie istnieją.
Piotr poszedł na egzorcyzmy.
- Zaczynam modlitwę, ale najpierw chciałem poprawić obrazek na ścianie, bo wisiał krzywo. Kiedy chciałem go powiesić poleciał mi gwoźdź, więc poszedłem po młotek. Słyszę w głowie…
- Jaką masz kondycję ? Masz werwę ?
- Mam.
- To może pomodlimy się razem ? Będę cię dokładnie słuchał.
- Nie ma problemu.
- …….
- Powiem ci tak między nami, Pan Bóg jest rewelacja – … prawie się rozpłakał.
Dopisane 18. 05. 2019 r.
- Chcesz, abym uśmiercał swoją kopię ?
Żeby zrozumieć Ojca, trzeba sięgnąć do wiedzy przekazywanej dawnym prorokom żydowskim lub rabinom, której nie znajdzie się w Biblii. Powtarzam to wielokrotnie, ale naprawdę nie ma innego wyjścia.
- Czy Enoch, Eliasz, Melchizedek to jedna dusza? - To jeden prorok. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/08/12/ludzie-musza-wybrac-a-nie-miec-od-razu/
Napiszę otwartym testem dla pełnego zrozumienia słów Ojca. Eliasz i Henoch to jedna dusza ! Z osobą Henocha ścisłe powiązany jest Metatron. Ponieważ dzisiaj mam pełniejszą wiedzę skoryguję niektóre dane, które można znaleźć w Wikipedii. Www.pl.wikipedia.org/wiki/Metatron/
1.Często utożsamiany z biblijnym Henochem, który za życia został wzięty do nieba, tam został przemieniony w anioła i pełni funkcję boskiego pisarza, zapisującego ludzkie czyny – jest odwrotnie. Metatron był Metatronem przed wszystkimi wiekami. Na długo przed Henochem. To nie człowiek stał się aniołem, ale anioł człowiekiem.
2.Według niektórych tradycji jego inkarnacją ma być także Mesjasz – Mesjasz był i jest tylko jeden.
3.Etymologia imienia tego anioła jest niejasna, być może pochodzi od słowa matara – „pełniący straż”; lub metator – „przewodnik, posłaniec” – głównym znaczeniem tego imienia jest jednak; Ten, który mierzy, co jest bardzo istotne.
Kościół Chrześcijański nie zna Metatrona, kapłani o nim niewiele wiedzą, choć Metatron występuje kilkukrotnie w Biblii. Anioł, który mierzy Nowe Jeruzalem w Apokalipsie Jana to właśnie Metatron.
9 I przyszedł jeden z siedmiu aniołów, co trzymają siedem czasz pełnych siedmiu plag ostatecznych, i tak się do mnie odezwał: «Chodź, ukażę ci Oblubienicę, Małżonkę Baranka». 15 A ten, który mówił ze mną, miał złotą trzcinę jako miarę, by zmierzyć Miasto i jego bramy, i jego mur. 16 A Miasto układa się w czworobok i długość jego tak wielka jest, jak i szerokość. I zmierzył Miasto trzciną poprzez dwanaście tysięcy stadiów: długość, szerokość i wysokość jego są równe. 17 I zmierzył jego mur - sto czterdzieści cztery łokcie: miara, którą ma anioł, jest miarą człowieka.
Bóg nazywa Metatrona Swoją kopią; Mały Jahwe. Mały Jahwe lub Mniejszy Jahwe to jedno z imion Metatrona.
Jeśli więc Henoch i Eliasz to Metatron czyli Mały Jahwe, to dlatego Ojciec powiedział;
- Chcesz, abym uśmiercał swoją kopię ?
- Nie mogę Siebie zabić.