30. 09. 19 r. Warszawa.
Wczoraj jechaliśmy do Warszawy wiele godzin, a mimo to zanotowałam tylko kilka zdań.
- Widzisz, domu ci nie kupiłem.
- Normalnie byś kupił, ale ci nie było dane.
- No, nie wyszło.
- Nie było ci dane.
- Nigdy nie mieliście tak jak inni i nigdy nie będziecie.
Czyli nawet takie sprawy jak mieć lub nie mieć, zbudować, czy nie zbudować dom, fundament rodzinnego gniazda, to też decyzja Ojca. Czy każdy tak ma ? Nie wiem.
Dzisiaj miałam wizję. Jest szkoła, klasy, schody, nie uczniowie, a dorośli ludzie. Ja mam biuro w pokoju na jednym piętrze, Piotr piętro wyżej nade mną. Przychodzi do mnie pracownik i mówi, że rezygnuje, ma dosyć. Nie ma Piotra przy mnie, ale i tak wiem, że się tym martwi. Wtedy znikąd pojawia się młody mężczyzna w niebieskiej koszuli i mówi, że on chętnie zastąpi tego pracownika. Ucieszyłam się i z tą dobrą nowiną biegnę po schodach do Piotra, ale już na schodach widzę, że drzwi do jego biura są zamknięte. Szukam go więc wzrokiem po korytarzu i dostrzegam dwa metry dalej. Stoi do mnie tyłem w otoczeniu kilku rosłych facetów ubranych w czarne garnitury.
Zauważyłam, że otoczyli Piotra bardzo ciasno niemal całkowicie go zasłaniając. Mało tego miałam wrażenie, że ściskają go jeszcze bardziej. Piotr ! , wołam. On odwraca głowę powoli, kompletnie wyczerpany, zmęczony, patrzy śniętym wzrokiem jakby mu powietrza w tym ścisku już brakowało. Prawie się dusi i wtedy zdecydowanie wyciągam do niego rękę ponad głowami i nawet nie wiem jakim cudem, bo przecież wszyscy byli dużo wyżsi ode mnie. Piotr jak tonący wyciąga swoją rękę i chwyta mnie mocno. Moje ostatnie spojrzenie pada właśnie na nasz mocny uścisk, który pozwala wyrwać się z tego czarnego towarzystwa. I to mnie gwałtownie budzi.
- Co to znaczy ?
- To ty dostałaś wizję.
- Hmm… Ojciec często mówi, że życie człowieka to nauka, szkoła. To czarne towarzystwo to oczywiście gacki, które cię napierają z każdej ze stron. Ale zwróć uwagę, że gdyby nie Niebo, mężczyzna w niebieskiej koszuli, przyszłabym za późno, a tak przyszłam w samą porę. Hmm… Razem ci pomagamy… Pamiętasz twój atak anafilaktyczny ? Zawał ? To takie przykłady. Wszystko na ostatnią chwilę …
01. 10. 19 r. Warszawa.
Wczoraj dotarła do nas informacja, że sprawa 17 października weszła na wokandę. To będzie samo ogłoszenie wyroku, nawet obecność żadnej ze stron nie jest wymagana. Ucieszyłam się, choć czuję się jakoś rozbita. Już nie wiem, czy cokolwiek się sprawdzi, cokolwiek się wydarzy, czekamy na coś, a tu może być jak z „ślubem”. Niby był, ale w tym świecie jakby go nie było. Po prostu… Nie tak to sobie wszystko wyobrażałam.
- Ojciec mówi…
- Ta chwila jest najbliższa Memu sercu.
- Tak powiedział ? – i wiem, że nie ma na myśli naszego spotkania na kawie, ale chwilę, która ma nadejść.
- Myślisz, że coś będzie … ? – Piotr.
- Ja już nic nie wiem … Może nie będzie …
- Nie dokazuj, nie dokazuj, bo nie jest z ciebie taki cud …
- …….. – uśmiecham się.
- Co się stanie w październiku ?
- Na pewno trzeba dobiec do mety.
- A potem ?
- Co łaska…
- ……. – wzdycham. Chyba najbardziej męczy nas to, że nie możemy niczego się dowiedzieć konkretnego.
- Ten sąd to znacznik.
- Taki szlaban, który się otwiera ?
- Może być. Od początku o tym mówimy.
- Ciekawe co to za chwila …
- Możesz trochę poteoretyzować.
- Lubię twoje teorie.
- Już nie chcę… – mam żal do siebie. Dla mnie największym wrogiem jest moja wyobraźnia. Wyobrażam sobie bóg-wie-co a potem łażę rozżalona, że się nie sprawdziło. Taka to prawda.
- Zagłęb się, poczuj swoją intuicję.
- Poczuj czego Ja chcę.
- Hmm… Wybacz mi Ojcze, ale nie chcę.
- …….
- Czuję w tobie pustkę – Piotr nagle.
- ……. – głupio mi się zrobiło, bo trafił w sedno.
- Zgadza się. Jeśli ma być fala, woda musi się cofnąć.
- Jesteście na etapie pustki.
- …….. Widzę cofnięte morze jak przed tsunami… Plażę… Odsłonięte morze na wielką odległość … A na samym końcu się coś kotłuje … To jest ogromne !!! … – Piotr rozszerzył szeroko oczy …
- Tak teraz jest, ale wróci.
- Ale się kotłuje… – Piotr ciągle pod wrażeniem tego co widzi…
- To narodziny.
- Czego nie wdzieliście, teraz zobaczycie.
02. 10. 19 r. Warszawa.
Od dwóch dni Piotr mnie pyta co to będzie i kiedy pyta to krzyczeć mi się; odczep się !!!! Ja po prostu nie chcę o tym już myśleć co będzie. Ale oczywiście Piotra pyta Ojca …
- Teraz jesteśmy na etapie pustej, cofniętej fali.
- …….. – nie chcę się odzywać, ale …
- No to jak wróci to dopiero będzie – … zaczynam się nakręcać.
- Ale wróci.
- Będzie trzęsienie ziemi.
- Ta fala jednych uniesie, innych zmiecie.
- Hmm … Czy ta fala to prawda o Tobie Ojcze ? Że jesteś ?
- Jest tak wielka, że wszystko porwie.
Czyli nadejdzie taki cykl zdarzeń, który zmusi ludzi do głębszego zamyślenia, że nie może być to ani normalne, ani przypadkowe.
Wieczorem.
Piotr chodzi wykończony, problemy sypią się zewsząd. Cofnięte kolejne kilka tirów i anulowanie kilku zleceń, a wszystko to z winy jego ludzi lub podwykonawców.
- Zmęczony jestem swoimi ludźmi.
- Będą za tobą płakać.
- Oprócz twojej rodziny, zaczaruję ich wszystkich.
- Gdyby nie to, płakaliby nieustająco.
- Niestety dla nich niedługo się to stanie.
- …….. – słabo mi się zrobiło.
- Dzisiaj przyszedł do mnie facet i mówi po dłuższej rozmowie …
- Wie pan, znam mnóstwo ludzi, ale pana nie znam. Pan jest masonem !
- ……… – prychnęłam ze śmiechu, czegoś takiego jeszcze nie mieliśmy.
- Ja też mu się roześmiałem w twarz, a on …
- Ale na pewno nie jest pan tym, za kogo się pan podaje.
- … I tu ma pan rację … powiedziałem.
- Masonem ?! Masonem ?! – wierzyć mi się nie chce, że ktoś w ogóle wpadł na taki durny pomysł.
- Ja nawet nie wiem co to znaczy – roześmiał się Piotr.
Oglądamy mistrzostwa świata lekkoatletyki w Katarze. Nowickiemu szykuje się czwarte miejsce, a liczył na pierwsze. Pamiętając skoki narciarskie …
- To nie–mo-żli–we … Kamil Stoch zajął dopiero szóste miejsce w czasie PŚ w Oslo. Niestety, nasz skoczek nie był w stanie wygrać zawodów, mimo że prowadził po pierwszej serii. Na przeszkodzie stanęły jednak warunki atmosferyczne, które uniemożliwiły Stochowi walkę o zwycięstwo. Nawet nie wiem, jak się mam czuć, bo do końca nie wiem co się stało. Wszystko wyglądało do 30 metra. Potem jakby ktoś złapał mnie za narty i pociągnął w dół. Zupełnie nie wiem. Skok nie był idealny, ale nie był taki, żebym skoczył 119 metrów – dziwił się Stoch w rozmowie z reporterem TVP. http://www.sport.pl/zimowe/7,64996,23129569,kamil-stoch-skomentowal-zajecie-szostego-miejsca-w-oslo-jakby.html http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/11/27/5971/
- Mając taką władzę jak ty, to bym mu pomogła – dopinguję Piotra.
- Z władzy trzeba umieć korzystać.
- No to bym właśnie korzystała, dla Polski ! – śmieję się.
- Ty byś ją zawłaszczyła.
- ……. – uwielbiam rozmawiać z Ojcem właśnie tak, z przekorą …
- A nie możesz Ojcze mu pomóc ?
- Mam zabrać radość Węgrowi i Francuzowi ?
- Hmm … No to trudno… – żal mi się zrobiło, że mam takie u Ojca słabe fory …
03. 10. 19 r. Warszawa.
Rano odpalam komputer …
Dwa brązowe medale Sędziowie przyznali się do błędu i wstawili Nowickiego na trzecie miejsce, ale uznali też, że błąd wyszedł na jaw po konkursie, gdy Halasz nie miał już szans na odpowiednie zmotywowanie się i próbę przeskoczenia Polaka, który w trakcie konkursu był za nim. Węgier był przecież przekonany, że wciąż ma medal. Uznano, że jego mobilizacja mogła być w tej sytuacji inna. Dlatego postanowiono przyznać dwa brązowe medale. https://eurosport.tvn24.pl/lekkoatletyka,128/wojciech-nowicki-z-brazowym-medalem-w-rzucie-mlotem-po-protescie-pzla-lekkoatletyczne-ms-doha-2019,974307.html
Szczęka mi opadła… Radość wybuchła.
- Ojciec mówi …
- To nie medal dla Nowickiego, to jest medal dla Oli.
- Żebyś wiedziała, że jestem po twojej stronie.
- Ojcze, jesteś niesamowity, każdy zadowolony – płakać mi się chciało jak sprawiedliwie rozwiązał tą sytuację.
- Jest ci obiad winien.
- ……… – roześmialiśmy się, ale zaraz popadliśmy w zadumę. To wszystko jest tak … Nie wiem już jakich słów użyć …
- Ojciec mówi, że mi się droga kończy… Poszedłem, bo nikt nie chciał …
- Taaa… Udawali, że nie chcą. Ty miałeś iść, nikt inny. Ojciec od początku wiedział kogo chce posłać – wszystko na to wskazuje.
- Ciekawe… A czy ja sama poszłam, czy to polecenie ? – jeszcze nad tym nie myślałam.
- Sama wybrałaś, bo musiałaś.
- ……. – roześmiałam się.
- Tak to właśnie Ojciec robi. Robi tak, że ktoś myśli, że decyduje, a i tak to Ojciec decyduje.
- …….. – Piotr zrobił skwaszoną minę.
- Tylko się nie obrażaj.
- Nie obraziłem.
- Jak to nie ! Przesiąkłeś tymi Słowianami …
- ……. – roześmialiśmy się oboje. Cecha narodowa Słowian, obrażanie się na wszystko.
Dopisane 03. 06. 2020 r.
- Czego nie wdzieliście, teraz zobaczycie.
Zaryzykuję. Po raz trzeci w kilku ostatnich dniach Ojciec zapowiada nam jakieś wydarzenie i tym razem umieszcza je w dacie.
- W tym miesiącu zobaczysz pierwsze znaki AJ. Pod sam koniec.
I tu jest pewna zagwozdka, ponieważ takie znaki dostrzegłam już wcześniej, więc na pewno nie będą one dla mnie pierwsze. Ale ! Zauważyłam, że nawet księża nie łączą pandemii z AJ, więc być może chodzi o taki znak z AJ, który będzie czytelny dla wielu ludzi, że właśnie mamy do czynienia z realizacją AJ. O jaki znak może chodzić … , nie wiem. Ale …
„Rabin Nir Ben Artzi, mistyczny rabin z Izraela z licznymi zwolennikami, przepowiedział w zeszłym tygodniu, że rok 5780, który rozpoczął się w poniedziałek (rok hebrajski 5780 rozpoczął się 30.09/ 01.10.19), będzie sygnałem do wzrostu ilości trzęsień ziemi i innych klęsk żywiołowych. Będzie coraz więcej powodzi, pożarów, trzęsień ziemi, burz, wulkanów, wielu różnych i niezwykłych nieszczęść na świecie. „Musimy chronić nasze dzieci przed narkotykami, świeckimi wpływami, piciem i hazardem”. Rabin opisał katastrofy jako konieczny wysiłek Boga, aby obudzić ludzi ze stanu odrętwienia. „Wszystkie te wybuchy są rzeczywiście okropne” – powiedział rabin Ben Artzi. „Ludzie chodzą w ciągłym szoku. To jest naprawdę okres Mesjasza. To są bóle porodowe. Mesjasz jest na otwarciu i musi wyjść na świat. Więc wszystko jest takie zdezorientowane.” https://www.breakingisraelnews.com/137989/rabbis-predict-catastrophic-era-earthquakes-us-will-be-set-atomic-bombs-nibiru-pornography/?goal=0_bb2894f273-17437b169b-61157653&mc_cid=17437b169b&mc_eid=4af87b79a8
Wizja kopuły w Jeruzalem jest też w objawieniach amsterdamskich (1945-1959 ) :
„Nadejdą katastrofy z północy na południe, z południa na zachód i z zachodu na wschód.”
Widzę teraz okrągłą kopułę. Rozumiem wewnętrznie: “To jest kopuła w Jeruzalem.”
Teraz słyszę:
„Wokół i w pobliżu Jeruzalem wybuchną ciężkie walki.”
Naraz widzę wyraźnie Kair i ogarnia mnie jakieś dziwne uczucie. Wtedy widzę różne narody Wschodu: Persów, Arabów itd. Pani mówi: „Świat zostanie jakby rozszarpany na dwie części.”
Być może to już było ale znalazłam jeden fragment z tych objawień sprzed 70 lat, który jest aktualny:
„W międzyczasie widzę Włochy północne i skrajną część Włoch południowych, bardzo wyraźnie leżące przede mną. Pomiędzy nimi widzę Włochy środkowe. Panuje tam przerażająca cisza. Nie ma tam żadnych ludzi. NIC, TYLKO ŚMIERTELNA CISZA.
Potem widzę, jak wznosi się wielka kopuła. Naraz zaczyna nad nią padać deszcz, coraz to mocniej i coraz to większymi kroplami. Wtedy widzę nagle, że to nie są normalne krople deszczu, ale krople krwi spadające z nieba na tę kopułę.
W oddali widzę Krzyż, stojący w świetle i słyszę:
„To będzie wielka walka polityczno-chrześcijańska; polityka kościelna.”
Widzę naraz wielką salę w Watykanie. Tam siedzi papież. Wygląda na to, że w Watykanie coś się dzieje. Pani mówi:
„Odbywają się tajne posiedzenia. To się zdarza wiele razy. Oni spotykają się potajemnie.”
Pani wskazuje na kogoś i rozumiem wewnętrznie: “To jest poseł z Ameryki.” Przed papieżem leżą jakieś dokumenty. Pani mówi:
„Papież jest na bieżąco informowany o wszystkim. On jest w pełni
powiadomiony o tym, co musi się zdarzyć. Panuje tak zwany pokój, ale w rzeczywistości tak nie jest. Wszystko jest ukryte przed światem.”
Czytam te wpisy i nie sądzę że będzie jakieś definitywne łubudu, kończące wszystko. Wydaje mi się że Ojciec rozegra to powoli, spektakularnie ale powoli, przecież chodzi o ratowanie naszych braci i sióstr. Epidemia corony to pewnie początek końca i jak się zastanowić czy ta ogólnoświatowa terapia wybicia ludzi z rutyny wniosła globalnie do życia zwykłego Kowalskiego jakieś budujące zgodnie z prawidłami Bożymi zmiany to NIE, ja nic takiego nie mogę stwierdzić. Myślę że to coś nakieruje ludzi na BOGA, na nadprzyrodzone, na parcie do ekspiacji i zmiany własnego życia. Moim zdaniem to będzie Paruzja, a potem się dopiero p o d z i e j e. Chyba że jakiś trening do Paruzji bo jak to przeżycie nastąpi to podrętwiałych i martwych będziemy mieli „na pęczki”. Psychika wielu tego nie wytrzyma.
Pierwsze 4 pieczęcie to jeźdźcy Apokalipsy, każdy z nich symbolizuje inne zjawisko i zarazem ukryte symbolicznie, które trudno jest jednoznacznie zidentyfikować i móc powiedzieć, że to Apokalipsa sie zaczęła.
5. pieczęć to wołanie o sprawiedliwość tych, którzy zostali zabici – to również dzieje się poza naszą rzeczywistością ziemską.
Dopiera 6. pieczęć daje nam poczuć, że coś niezwykłego i strasznego się dzieje:
Ap 6,12 „I ujrzałem:
gdy otworzył pieczęć szóstą,
stało się wielkie trzęsienie ziemi
i słońce stało się czarne jak włosienny wór,
a cały księżyc stał się jak krew.
I gwiazdy spadły z nieba na ziemię,
podobnie jak drzewo figowe wstrząsane silnym wiatrem zrzuca na ziemię swe niedojrzałe owoce.
Niebo zostało usunięte jak księga, którą się zwija,
a każda góra i wyspa z miejsc swych poruszone.”
Więc w czerwcu możemy być świadkami działalności kolejnego jeźdźca Apokalipsy, jeśli pierwszy to covid, drugi to wojna, trzeci to kryzys, czwarty to zwieńczenie pierwszych trzech – śmierć od choroby, wojny i z głodu.
Jeśli przyjąć, że zdarzenia muszą być chronologiczne to obstawiam na rozpoczęcie walk, może pod postacią wojny domowej – w USA już się zaczęło.
Jackowski też o wojnie mówi.
Też stawiam na drugiego konia..zwłaszcza, że Pani Ola mówiła, że już opuścił stajnię. Ale że to tak szybko, jeden za drugim idzie..
Myślę, że zacznie się jednak w Jerozolimie:
„To co się zdarzy na Bliskim Wschodzie to jest znak nadchodzącej apokalipsy ?
To jest znak ruszenia klocków domino.”
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/04/28/upadnie-babilon/
Biorę jeszcze pod uwagę wizję Piotra ( Tomasza ) od Skwarczyńskiego:
„..konflikt Izrael-islamiści.
3. Wybuch tej wojny spowoduje rozlanie się konfliktu najpierw na okoliczne państwa, a później w całej Europie chwycą za broń muzułmanie. We Francji zacznie się rozlew krwi i przeniesie się na Niemcy.”
zwłaszcza, że Pani Ola napisała:
„Scenariusz prawdopodobny.
… Zobaczyłem kościół, a w nim 3 religie, 3 symbole religijne, które się kotłują – … Jerozolima ?”
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/13/czas-jest-wylacznie-we-wladzy-ojca/
Trzęsienia ziemi w międzyczasie oczywiście też wchodzą w grę:
«Strzeżcie się, żeby was kto nie zwiódł. 5 Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: Ja jestem Mesjaszem3. I wielu w błąd wprowadzą. 6 Będziecie słyszeć o wojnach i o pogłoskach wojennych; uważajcie, nie trwóżcie się tym. To musi się stać, ale to jeszcze nie koniec! 7 Powstanie bowiem naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będzie głód i zaraza, a miejscami trzęsienia ziemi. 8 Lecz to wszystko jest dopiero początkiem boleści.
Mt 24.4
A nie zastanawia was dlaczego w wizjach Piotra i Oli coraz częściej są Arabowie?
Hildegarda z Bingen pisze tak:
„Gdy bowiem ludy pogańskie będą widzieć chrześcijan pozostających w pokoju i bogatych w dobra, okrutną ufność mając w moc swoją, powiedzą: „Najedziemy chrześcijan naszymi armiami, ponieważ są bez broni i bez siły i możemy ich złapać i zabić jak owce przeznaczone na rzeź”.
I tak z najodleglejszych regionów wezwą najdziksze i najnieczystsze ludy, z którymi się połączą w nierządzie i nieczystości i we wszelkim złu; a lud chrześcijański najadą wszędzie grabieżami i atakami i zniszczą liczne miasta i regiony. Także kościelną karność zbrukają bardzo licznymi próżnościami i nieczystościami, i wszystkich, których będą mogli, splamią w ten sposób.
i gdy nimi lud chrześcijański na wszystkie sposoby osłabiony w pokucie za swoje grzechy, i ani nie przerażony śmiercią cielesną, spróbuje oprzeć się zbrojnie, (wtedy) nadejdzie najmocniejszy wiatr od północy wraz z olbrzymią chmurą i najgęstszą kurzawą, i powiew swój wypuści Bożym sądem przeciw nim tak, że ich gardła zostaną napełnione chmurą, a ich oczy kurzem w ten sposób, iż porzucający swoją dzikość nawrócą się w olbrzymim zdziwieniu. Święta Opaczność uczyni bowiem wówczas w ludzie chrześcijańskim znaki i cuda..
I dlatego przyłączy się wówczas w prawdziwej wierze do chrześcijan wielki tłum pogan, samych mówiących: „Bóg chrześcijan jest prawdziwym Bogiem, Który uczynił takie znaków nich”. Lecz i zwycięzcy, których Bóg będzie miał w Swojej opiece, będą chwalić Boga mówiąc: „Chwalmy Pana Boga naszego, prawdziwie bowiem jest czczony u nas, gdyż w Jego imieniu poczytujemy się zwycięzcami. Stąd także i moc nasza jest Jego chwałą, ponieważ przez Niego zwyciężyliśmy tak wrogów Jego, jak i naszych, gdy wiernie uwierzyliśmy w Niego”.
https://wobroniewiaryitradycji.com/2013/09/16/antychryst-najwieksza-tajemnica-piekla-sw-hildegarda-z-bingen-o-czasach-ostatecznych-i-o-antychryscie/
„Lubię twoje teorie.
Już nie chcę… – mam żal do siebie. Dla mnie największym wrogiem jest moja wyobraźnia. Wyobrażam sobie bóg-wie-co a potem łażę rozżalona, że się nie sprawdziło. Taka to prawda.”
Mam to samo :). Wczułam się mocno w tą całą historię i teoretyzuję kolejne daty i wydarzenia. Może kobiety tak mają.. bo pytam ostatnio męża, co myśli o tym wątku o kosmitach na blogu, a on : ” a co mam myśleć? – jak przyjadą, to będę myśleć”. Proste, on nie ma takich problemów :).
Ostatnio przez to chyba, że zmniejszyły się obostrzenia związane z koronawirusem, wyluzowałam i jakoś przestałam tak intensywnie o AJ myśleć.
Jednak wczoraj jak kupowałam buty przez internet i zanurzyłam się w błogich i próżnych, jak to kobieta, rozmyślaniach jak zgrabnie będzie wyglądać moja nóżka do jednej czy drugiej sukienki przypomniał mi się pewien obraz. Kiedyś oglądałam dokument o powstaniu warszawskim ze wspomnieniami żyjących jeszcze uczestników. Zapamiętałam szczególnie jeden fragment z opowieści jednej z łączniczek powstania. Łączniczka czekając w ukryciu na rozpoczęcie akcji obserwowała ulicę i zauważyła elegancką kobietę w czerwonym płaszczyku. Bardzo spodobał jej się ten płaszczyk.
Potem, już po powstaniu, stojąc po środku gruzów zrujnowanego miasta znów zobaczyła pośród martwych ciał tą kobietę w czerwonym płaszczyku bez głowy..
Smutna refleksja nad tym, ile ta cała błyszcząca otoczka współczesnego świata jest warta.
Nie ma już czasu na bzdury, trzeba mocno zakotwiczyć się w Bogu, by nadchodząca burza nas nie porwała..
Wznowiono emisję programu https://www.historytv.pl/programy/ufo-wojskowe-biuro-sledcze . Polecam. W poniedziałki o 21 lub 22 można obejrzeć na History canal.
„To narodziny.
Czego nie wdzieliście, teraz zobaczycie.”
Pani Olu a to zdanie dotyczy Was (Piotra i Oli) czy nas wszystkich?
Te znaki Apokalipsy będą też dla nas widoczne?
Tak przypuszczam.
Dzisiaj również przeczytałem u innego Piotrka o trzęsieniach ziemi, o oczyszczeniu polski, o zbliżającej się paruzji, o wspólnym modlitewnym wspieraniu się, o wspieraniu tych zagubionych i ubezwłasnowolnionych własnym pędem za gackową marchewką, o codziennej modlitwie, o zakładaniu zgromadzeń modlitewnych – co najmniej dwie osoby bo jak pamiętam gdzie dwóch albo trzech …, o przygotowaniu się duchowym na nadchodzące wydarzenia. Coś jest na zdecydowanie i blisko na rzeczy. Jednak to chyba dobrze że to tutaj się kończy, bo byłby czas na powrót do domu, do prawdziwego naszego, Dzieci Bożych Domu.